zlomnik.pl

Home |

Sobotnia bajaderka: koniec produkcji pługa i łopaty

Published by on October 12, 2013

Dzisiejsza bajaderka pojawia się z lekkim opóźnieniem, ale wczoraj byłem zbyt zajęty żeby ją napisać.
Tak czy inaczej, najważniejszym niusem jaki wyczytałem w tym tygodniu jest oświadczenie Land Rovera, że do 2015 r. zakończy produkcję modelu Defender – nie dlatego, żeby fatalnie się sprzedawał lub był zbyt drogi w produkcji, ale dlatego, że nie spełni nadchodzących dopiero norm emisji spalin, zużycia paliwa i bezpieczeństwa.
To interesujące.
Wyobraźmy sobie taką scenę, że w minionych wiekach, na wsi ogłasza się, że od tej pory zostaje zakończona produkcja pługów skibowych, ponieważ nie spełniają one aktualnych norm bezpieczeństwa i nie są dość ekologiczne. Radź sobie chłopie sam – dopokąd masz swój stary pług, możesz jeszcze orać (w przyszłości zabronią i tego), ale jeżeli pług się zużyje, to będziesz musiał przekopywać pole łopatą żeby obrócić ziemię. Następnie, 3 lata później ogłasza się, że łopaty też są zakazane. W następstwie tego całe rolnictwo staje i ludzie głodują, ale najważniejsze jest, żeby spełnić normy. Oczywiście po zakończeniu produkcji Defendera nikt nie zacznie nagle głodować, natomiast zwracam uwagę, że nie jest to luksusowy samochód osobowy, bez którego można się spokojnie obejść. To narzędzie. Pojazd użytkowy o konkretnym przeznaczeniu. Bez niego osoby o pewnych profesjach nie będą w stanie dłużej ich wykonywać, lub będą musiały kupić inny produkt – tyle że tego innego też nie będzie, bo też nie będzie spełniał normy. I nagle okaże się, że tam, gdzie potrzebny jest Defender, tam go nie ma, ponieważ po prostu go zabroniono. Zabroniono używać pługa i łopaty. Na tym właśnie polega postęp: że zabrania się używania czy produkowania kolejnych zdobyczy cywilizacji, zasłaniając się fałszywie rozumianą “ekologią”. Ekologicznie byłoby produkować właśnie TYLKO Defendera, i to lokalnie, z komponentów wytwarzanych na miejscu, a zabronić prestiżowych osobówek trujących osiem razy bardziej i przesadzić wszystkich na rowery i auta elektryczne.

Spójrzcie, on aż krzyczy: jestem zbytecznym, zbytkownym przejawem luksusu i prestiżu, zabrońcie mnie! NIKT NIE POTRZEBUJE AUT UŻYTKOWYCH!

Jeśli chodzi o zakańczanie produkcji, to Aston Martin ogłosił zakończenie produkcji modelu Cygnet. Nie sprzedał się jakoś szczególnie – powstało 150 sztuk. Nadal nie wiem dlaczego. Przecież to był wspaniały pomysł, żeby dać Toyocie iQ ryj a’la Aston Martin i potroić jej cenę. Jak w tym dowcipie o dwóch Ruskich: ile dałeś za ten krawat? Sto pięćdziesiąt rubli. Ale ty jesteś głupi, ja wiem gdzie można kupić go za 200!
Tak czy inaczej, mam nadzieję, że Aston Martin przedstawi następcę Cygneta. Myślę, że mocnym argumentem dla nabywców byłoby jego 5-drzwiowe nadwozie. Widzę w tym potencjał dla Fiata na zwiększenie udziału w rynku aut luksusowych – następny Cygnet powinien być Pandą z nowym frontem. Uruchomiłem już fotoszopa na tę okazję, ale pokażę Wam później.

Z ciekawszych niusów w tym tygodniu można wspomnieć o tym, że jakiś polski “bloger” rozkwasił nowe BMW serii 4, którego jeszcze nie ma w sprzedaży. To nie byłem ja. To dlatego, że nie jestem blogerem. Historyjka o tym zdarzeniu trafiła nawet na Carscoops.
Z samochodami tego typu, zwłaszcza prasowymi, jest tak jak z szybkimi motocyklami – widziałem o tym artykuł na jakimś forum motocyklowym. Każdy chce kupić sobie szybki motocykl, ale obiecuje, że nie będzie “odwijał manety”. Autor tamtego artykułu słusznie zauważa, że nie ma takich osób: wszyscy chrzanią, że nie będą odwijać, a potem i tak odwijają. Z pewnością tak samo było w przypadku tego BMW. Bloger – obstawiam, że nie miał jeszcze 20 lat – naobiecywał że będzie jeździł ostrożnie, po czym natychmiast po wyjechaniu dał tak w pxxde, że… EDIT: oczywiście jak się okazuje, bloger miał pierwszeństwo, a inny kierowca złośliwie próbował je wymusić i stąd kolizja. TAK NA PEWNO BYŁO!

link

Jest też do kupienia jeden wyjątkowy samochód: AMC IKA-Torino 3.8 z 1970 r. należące kiedyś do Juana Manuela Fangio. 3,8-litrowa, amerykańska rzędowa szóstka z manualną skrzynią biegów i argentyńskie nadwozie w trochę włoskim stylu fantastycznie się komponują, a jak jeszcze wyobrażę sobie Fangio tnącego tym na pełnej bombie po Argentynie, to normalnie aż mam ochotę wpłacić wadium. Ale bym tym jeździł.

A jeżeli chcecie sobie z czegoś utoczyć bekę na koniec, to polecam niezawodnego Andrzeja Kublika i artykuł o tym, jak straszliwie trują nas stare auta. Niestety, wszystko wskazuje na to, że najbardziej trują one samego pana Andrzeja.

link




Comments
Quattro Said:

Kupię sobię Defendera i w przerwach jak nie będę nim zwoził drewna z lasu i orał pola będę go trzymać pod kocem – o dobry pług trzeba dbać.

A pana Andrzeja bym odstrzelił – dla dobra narodu.


cubino Said:

Eee, w przypadku Defa to chyba jednak chodzi o słabą sprzedaż i brak kasy na opracowanie nowego modelu. Ekologia i normy to IMHO tylko przykrywka. A w ogóle czy faktycznie to taka tragedia? Przecież są alternatywy jakieś.


1. Szkoda Defendera. To niesamowicie uczciwy samochód. Jeep powinien zrobić podobnie uczciwą wersję Wranglera – jestem przekonany, że jest to wykonalne.
2. Po Cygnecie chyba nikt raczej płakać nie będzie. Co nie zmienia faktu, że będzie to za x lat niesamowity rodzyn.
3. Nie skreślałbym wersji, że dzwon nie był winą blogera. Choć bardziej prawdopodobna jest ta, że był.
4. Jestem za zakazaniem red. Kublikowi publikowania, gdyż jego pisanina nie spełnia norm. No chyba, że są to normy satyryczne, ale nawet pod tym względem jest słabo.


sosek Said:

Hindusi z Land Rovera obiecują, że pracują nad modelem, który ma zastąpić Defendera. Także, aż tak źle to chyba nie będzie. Mam tylko nadzieję, że nie będzie loftowym crossoverem, a solidną, surową terenówką.


Aaaa, no i jeszcze jedno: to Torino jest przepiękne, jeździłbym bardzo, poproszę!


Macio Said:

http://blogpublika.com/2013/10/12/prawie-nowa-toyota-redaktora-kublika/

Jakby ktoś chciał wiedziec dlaczego red. Kublik tak nie lubi aut używanych


Artur S Said:

Odnośnie Defendera. Przecież tam chodzi stłumiony 2,4 w dieslu (przynajmniej w podstawowej wersji) z XJ, czy innego Dżaga. Myślę, że problem leży gdzieś indziej, niż tylko emisja spalin
Byłem w salonie Landrovera w Łodzi, z czysto teoretycznym zapytaniem o cenę najtańszej wersji. 160 tyś zł.
W naszej okolicy korzysta z nich masa różnych przedsiębiorstw. Bełchatów, PGE, nadleśnictwo… Pytanie tylko po co kupować Defendera, skoro za 1/4 tego można mieć Nivę?


Tarhim Said:

To wycofanie Defendera to chyba jednak wymysł jakichś durnych marketingowców. Iveco Massif dalej produkują, prawdaż.


Papa Said:

Cygnet był w wersji prawostronnej?


Mati Said:

Po co Panda?
Jest już przecież Fiesta wersja z nosem od Astona : D
Wystarczy dać inne logo na masce i więcej drewna i skóry we wnętrzu i voila!


formel Said:

Ja tam sie ciesze, że powstawało coś takiego jak Cygnet. Rynek bezsensownych, głupich samochodów dzięki takim nie umiera.


Iveco że co ? ma syf ? nic nie rozumiem,,, może dlatego że mnie poparzyła zagotowana 105tka …


gzara Said:

Przeraziłem się artykułem o trujących samochodach! Żądam od rządu dopłaty do nowej meganki, moja baccara warta jest 2000 to niech mi dopłacą 68000!!!!!


RoBuR Said:

ten chory system w 2020 zakaże używania dizli o poj. powyżej 3l bez nowych norm- także będziemy żegnać tatry, kamazy i ziły z naszego krajobrazu, koszty budowy dróg wzrosną o 50% a wywrotka piachu już nie dojedzie za 5 stów, ale co tam, miro i zbycho będą się mieli dobrze, a hipsterzy będą wdychać czyste powietrze na maratonie


Przemko Said:

W UE ton nadają Niemcy którzy bardzo popierają swoje (całe ustawodawstwo dot. energii ze źródeł odnawialnych, solary, wiatraki, to ich pomysł bo chcą sprzedawać technologie które stworzyli a których nikt nie chce), zaś w Niemczech – zieloni. Swoje robią też Rosjanie ale w innej branży. Czy ktoś się orientuje czy udało się to wprowadzić z życie? http://www2.rp.pl/artykul/5,683753-Niemcy-preferuja-auta-wlasnej-produkcji.html Stosunek emisji CO2 do ciężaru auta – no genialne! SUV-y będą najekologiczniejsze.


Ausf. F2 Said:

@Tarhim

Wikipedia donosi, że jednak Massif nie jest produkowany od 2011, informując też o potężnym spadku sprzedaży na przestrzeni ostatnich paru lat, chociaż jakiś związek z rezygnacją może mieć też przejęcie przez Fiata Chryslera z Jeepem..


michau Said:

Aston Martin Cygnet, o ile się nie mylę, oferowany był tylko tym klientom, którzy już jednego Atona posiadają. To miała być taka raczej zabawka dla bogatych członków klubu a stworzona ponoć po to, by spełniać normy. Tym razem miało chodzić o obniżenie poziomu emisji w całej gamie modelowej. Poprawcie mnie, jeśli rozsiewam ploty. Jeśli to jednak prawda to uważam wypuszczenie tego modelu za genialne posunięcie.


brazer Said:

Yngling Said:

Defender jest spoko. Może po 2015 r. zaczną go sprzedawać jako maszyna rolnicza,traktor czy coś.
Gdybym miał IQ to wyrzeźbiłbym sobie taki zderzak z grillem w stylu Astona ze znaczkiem Astona. Taki trolling.
Z ekologicznym Jędrkiem nie ma co polemizować, przecież to idiota.


Yossarian Said:

@sosek Uwierz mi, jeśli hindusi nad czymś pracują to to nie ma szans być dobre. Szkoda tego defendera. Na szczęście jeszcze są UAZy :). A cygneta jakos nie szkoda.


Garwanko Said:

Defendera juz sie naprodukowali. Cygneta natomiast naprawde szkoda.


Qropatwa Said:

Pewnie duzi i dziani odbiorcy Defendera zrobią sobie jego zapasy. Taki np. dolnośląski KGHM kupi ich sobie ze 200 sztuk naraz i tyle. Choć na długo to nie starczy. Podobno w kopalniach nawet Defender wytrzymuje góra dwa lata. Ciekawi mnie też w tym kontekście to niby trucie środowiska kilka km pod ziemia.
Na szczęście jest jeszcze stary dobry UAZ. Ruscy maja jak najbardziej w dupie ekonormy wiec będą go tłuc jeszcze długo.


igor Said:

Smutek co do Defendera, ostatni taki, co można go kupić raz na życie, p. Kublik niereformowalny, jak sądzę, w dyskusji z kimś podobnym, mój dobry znajomy zastopował mnie mówiąc “eto inostrańcy, oni niczewo nie panimajut”. Tacy jak on są z innej galaktyki, gdzie ważniejsze jest to jak świat powinien wyglądać, a nie to jak jest w istocie.


KjacE Said:

borze,że myśmy się jeszcze nie podusili przez te stare auta. Wyjdźmy z tej je**nej pedalskiej unii, proszę… Ciekawe kiedy nakażą używać elektrycznych ciężarówek o zasięgu 80 km? no i palenie węgla niszczy zabytki – HAHAHAHAHA.


bart Said:

Pan Kublik ma niestety mocną pozycję w Wyborczej – od lat pisuje w charakterze “eksperta” na tematy motoryzacyjne i jakoś nie bardzo widać szansę, żeby go ktoś zastąpił. Gość brzmi jak propagandowa tuba producentów/sprzedawców (nowych) samochodów.


M4111 Said:

Złomniku, Cygneta 150 sztuk to sprzedało się w samej Wielkiej Brytanii – nie wiem ile na całym świecie, ale na pewno kilka razy więcej: http://www.autoblog.com/2013/10/09/aston-martin-cygnet-150-sales/


Jacek Said:

Na co oni tyle tego robią?! Jeszcze brakuje tylko 9 i 10 serii BMW. Kiedyś było E36 i mogłeś decydować, czy chcesz małe miejskie, kombi, sedana, cabrio, sedana z falldachem, czy coupe, z napędem na tył czy 4×4, a jak to nie wystarczyło to mogłeś dołożyć trochę więcej siana i wybrać piątkę e39 w kombi albo sedanie 4×4 albo rwd, a jeżeli już w ogóle ktoś miał na tyle małe(e)go, to mógł kupić e38 serii 7. Te trzy modele zawierały kwintesencję motoryzacji i wszystko czego można sobie było wymarzyć w samochodzie. Może nie miały 2 cm wyższego prześwitu i nie robiły lodzika po wsadzeniu kluczyka do stacyjki (co zapewne będzie dostępne jako opcja z miliardową dopłatą w serii 9) ale dawały frajdę z jazdy i sprzedawały się jak świeże bułeczki.


_krrl Said:

Czytam sobie opis zdarzenia z BMW na złomniku, wchodzę na carscoops, następnie znajduję link do bloga, którego redaktor mial ten wypadek (http://carsblog.pl/), widzę zdjecia obu aut z miejsca wypadku i nagle z całą jaskrawością ukazuje mi się wąsata cebula z podpisem “ZŁOMNIK”. Przyznam, ze trochę mi się już znudziło, ostatnio nawet nie komentowałem, ale tak. Ponad trzy lata wystarczą, dziękuję, do widzenia.


353 Said:

Andrzej Kublik jest ignorantem.
Tak jak jego pracodawca – GW- manipuluje dla osiągnięcia swoich korzyści.
Ideologicznych – indywidualna motoryzacja wrogiem.
Wszystko , co nie kolektywne – wróg.
Co nie jest Euro-trendy- wróg.
Tylko dlaczego takie bzdury puszcza się na łamy?
Nie ma w Polsce ludzi odpowiedzialnych za słowo?
A może chodzi o to “nowej szlachcie”, że “plebs”, który na swoich ramionach trzyma cały kraj, też może jeździć swoim własnym samochodem?
I przez to “nowa szlachta” musi stać w korkach…..


michau Said:

Czyżby _krrl zapoczątkował odwrotny trend, na którym towarzyszu złomniku tak zależy? Teraz ludzie zaczynają odchodzić.


Qropatwa Said:

Nie lubię teorii spiskowych ale red. Kublik z taką zażartością rzuca się na te “miliony używanych samochodów”, że aż trudno nie wysunąć tezy, że sprzedawcy nowych samochodów mogą mu płacić za rzucanie takich głupich tez na łamach gazety. Zauważcie, że w tym artykule nie czepia się milionów starych aut, które już jeżdżą po polskich drogach, tylko tych którą są tu sprowadzane. Przypadek? Nie sądzę.


.... Said:

Są tacy, co nie odwijają. Uogólnienia to zło…


Qropatwa Said:

Bo powątpiewam, żeby te jego stara niesprzedana Toyota aż tak ściskała mu dupę…


Ktosiek Said:

Pan Kublik to prawdziwy wizjoner – dopłaty, oczywiście ze zdychającej gopodarki, żeby jemu podobni mogli wdychać niby czyste powietrze. To jest właśnie europa – stara panna która myśli, że jeszcze może, a naprawdę kostucha czycha już za rogiem. Pozostaje kupić chiński/koreański w pigułce i wyjeżdżać stąd dopóki można, ew do stanów. Już kiedyś o tym pisałem, ale w USA w latach 40 czy 50 praktycznie zaginął transport ludzi koleją – każdy jeździł busami albo miał własne wozidło. Nikt nie chciał jeździć jak bydło. Niestety, europa chce się ze…ć by jeszcze raz wymyślić koło i dlatego inwestuje w szybkie koleje (nawet francuskie są nierentowne, choć może to nie z powodu tego, że mało kto nimi jeździ, a raczej złego zarządzania), promuje transport miejski i inne pierdoły – miejmy nadzieję, że społeczeństwa jednak nie złamie – ew, że sama padnie zanim to nastąpi. Tutaj pojawia się następny problem – ludzi o normalnych poglądach mamy, niestety oni pracują bo muszą płacić podatki, by państwo mogło je redystrybuwać do “potrzebujących” – muzułmanów, murzynów, środowiska LGBT i oczywiście zielonych… TFU!

Jakoś Pan Kublik nie zauważa, że najwięcej CO2 produkuje sama przyroda, a to co dzieje się z dziurą ozonową itp to po prostu nie nasza wina – nie mamy na to wpływu.


Ausf. F2 Said:

@Jacek

Ale nadal możesz sobie kupić 3, 5 i 7. I to z zupełnie podstawowym wyposażeniem, producent zachowuje w tym zakresie chwalebną nienachalność. BMW o tyle opiera się krytyce, że budując te wszystkie mięsno-mleczne świnie-nioski wpychane we wszystkie nisze (a jeżeli niszy przypadkiem nie ma, to jest wymyślana) zachowało zasadniczy rdzeń gamy modelowej, w przeciwieństwie do takiego Nissana w Europie, który pozbył się wszystkich normalnych modeli na rzecz krzyżówek, jednych nawet w sumie niegłupich, innych – koszmarnych. Zarząd, tak jak w przypadku MB czy Audi, może wylegitymować się wynikami sprzedaży. Tyle tych samochodów, ile teraz, nie sprzedawało się nigdy. A chyba chodzi o to, a nie bycie TRVE.


P7 Said:

Defender, na co to komu? Jest benzynowy UAZ.


Waśka Said:

Może chyba o to chodzi, że na drogie auto prestiżowe 😉 jest za “surowy” a na woła roboczego – za drogi?


cubino Said:

@Ktosiek
Nie wrzucajmy od razu wszystkiego do jednej beczki. Kolej i zbiorkom są OK. Jeśli mam do wyboru: jechać z Warszawy do Katowic, Krakowa albo Poznania samochodem albo pociągiem, zawsze z wygody wybieram pociąg, i całe szczęście, że jest. To co jest nie OK to narzucanie takiego wyboru odgórnie.


Piotr Said:

O rety, Torino 380 J.M.Fangio – marzenie mojego dzieciństwa. Odkryłem legnedę Torino gdzieś w połowie lat osiemdziesiątych. Pamiętam, jak się koledzy obśmiewali, że zamiast sobie na ścianie powiesić plakat Ferrari 308, to ja sobie strzeliłem rysunkowe powiększenie Torino 380z.


Qropatwa Said:

Jeśli chodzi o transport miejski to ciekawe podejście maja Angole. Siedzę teraz w Liverpoolu i na jakiejś miejskiej stronie tyczącej komunikacji zbiorowej ZALECAJĄ zakup własnego auta i poruszanie się nim jako bardziej optymalną formę transportu. Nie mogłem uwierzyć.


Kristof Said:

Miałem wysłać gruby miks z Uk ale po tym co przeczytałem,chyba z aparatem polatam za Defender’ami i zrobię miks właśnie z nimi!W Anglii służą one jak nasze Żuki i Lubliny!To woły robocze do wszystkiego!Ostatnio stawiali mi rusztowanie przed domem,a firma przywiozła jego elementy właśnie przedłużonym Defenderem!


gehazi Said:

Kto czyta GW ten sam sobie szkodzi.


Ktosiek Said:

@Cubino
To działa bardzo prosto, tak jak powiedział Reagan – wybór nie jest między pójściem w lewo czy w prawo a w górę czy w dół. Niestety, kolej i cały komunikacja zbiorowa to dół :/.


Yossarian Said:

brazer Said:

o ktoś zarzucił focha. niech jeszcze cofnie lajka. buhahaha


oldskul Said:

Ja pierniczę! Jeszcze trochę i naprawdę jeżdżenie starym autem będzie nielegalne. Nie raz widzę kilkuletnie albo i prawie nowe Fordy, Renówki a nawet Toyki które sadzą na czarno przy przyspieszaniu, ale cooo tam – zadowolony z siebie kierownik spełnia Euro-ileśtam, tak mu “pisze” w ulotce, i ch**. Kupił nowe, nakręcił gospodarkę, jest super, panowie władza go nie shaltują za dymną zasłonę. Z mojej dwudziestoleniej benzyny (dwóch 😉 ) jakoś nie sadzi ani na czarno, ani niebiesko, ani fioletowo czy czerwono, na przeglądzie przy analizie spalin jeszcze marudzę czy jest dostatecznie czysto czy też coś tam nie podregulować trzeba. Kuźwa, nawet raz ustawiłem od zera cholerny gaźnik na ucho i oko + osiągi, wstrzeliłem się w środek normy. Zawory, zapłon, filtry i można te 20 lat przejeździć nie kopcąc – czy to przypadkiem nie jest ekologiczniejsze, niż nowe auto co 3 lata? A tak, przepraszam, gospodarka, miejsca pracy, zapomniałem… ale ale, zaraz, moje auto przecież daje więcej zajęcia lokalnym mechanikom, a nie zastrzyk dla koncernu. Hm.


tata Said:

Dziś jechałem za Toyotą Avensis. Wyglądała jak nowa. Tzn. dopóki nie ruszyła spod świateł dając z rury na fioletowo kłębem dymu – od razu odruchowo zamknąłem nawiew powietrza. Polak potrafi.


kaczor Said:

@Artur S – z tą Nivą nie tak słodko – od kiedy przekombinowali z silnikiem 1.7 na wielopunkcie słabo to dożywa 40 tys km – siadają głowice , nieważne czy z lpg czy bez , skrzynia biegów równie szybko ma dość – pada łożysko na piątym biegu , rwie zęby i synchronizator , na szczęście w Przemyślu da się załatwić komplet części za jakieś trzystu . W każdym razie jakby ogarnąć skrzynię po całosci na łożyskach skf-a , wsadzić normalnego diesla z vw – wtedy nie do zarypania .


miwo Said:

@ Przemko:
niby Niemcy forsują swoje ekorozwiązania, ale w razie czego, kiedy zaczynają się dyskusje o kolejnych ekoograniczeniach, czy innych zrównoważonych (nie znoszę ostatnimi laty tego słowa) rozwiązaniach to “Mutti” – Bundeskanzlerin pilnuje interesów trójcy premium (BMW, Audi, MB), żeby im przypadkiem nadmiernie nie szkodzono – a to środkiem do nabijania klimy, a to obniżką norm…

też myślę, że przecież silniki Defendera spokojnie jeszcze dałyby radę. zapewne kwestie sprzedaży i ekowizerunku tego produkty przeważyły.

@ notlauf:
nie, to nie jest kolejny foch w dzisiejszych komentarzach. :)
chciałem tylko napisać, że jeśli poczułeś się w jakiś sposób urażony linkiem, który wrzuciłem wczoraj wieczorem pod poprzednim wpisem, to przepraszam, bo moim zamiarem nie było nikogo urażać/obrażać, a tylko (offtopicowa, fakt) informacja, bez dodawania własnego komentarza. tylko tyle. pozdr.


SMKA Said:

Ktosiek, ten tekst o komunikacji zbiorowej jako pójściu w dół to trochę slogan. Miasta nie są z gumy, tak więc komunikacja zbiorowa jest konieczna aby rozładować korki. Co prawda nie jestem jakimś zwolennikiem zakazywania jazdy samochodami starszymi niż ileś tam lat czy utrudniania wjazdu do centrum, ale niestety, ileś tam osób jadących tramwajem czy autobusem zajmuje znacznie, ale to znacznie mniej miejsca od takiej samej liczby osób w samochodach (nawet zakładając że jakaś tam część samochodów będzie wiozła kilka osób). Otóż do czego zmierzam. Jak dla mnie komunikacja zbiorowa jest potrzebna, a w im lepszym stanie jest (ilość połączeń, częstotliwość kursowania tramwajów czy tam autobusów, stan tych pojazdów), tym więcej osób będzie podróżować komunikacją miejską, a im więcej osób będzie podróżować komunikacją miejską, tym lepiej (również dla kierowców, bowiem korki będą mniejsze). Z tego też względu nie dziwią mnie zachęty do podróżowania komunikacją miejską, czy nawet rozwiązania mające zniechęcić do korzystania z samochodu (co nie oznacza że popieram te ostatnie)


Szop Said:

podlinkuję, bo sprawa z Defenderami w kopalniach jest jeszcze ciekawsza
http://www.auto-motor-i-sport.pl/adrenalina/KGHM-kopalnia-Land-Rover,12547,1


Szara_Wołga Said:

Nie będzie Defendera- będzie UAZ.


Ktosiek Said:

@SMKA czyli jednak dół ;).

Żeby rozładować korki potrzebna jest infrastruktura drogowa, a nie busy, tramwaje czy nawet metro. Tramwaje to już w ogóle spadek – tam gdzie są tory jest dziadostwo. Pokaż mi ładnie zagospodarowaną zajezdnię tramwajową – ostatnio byłem w mieście Łodzi i widziałem taką zajeznie… odruchowo chciałem stamąd uciec bojąc się o siebie. Jeżeli już gdzieś powinni budować te ekrany dźwiękochłonne to właśnie wokół torów. Co do autobusów należałoby usunąć buspasy i przystanki na jezdni. Korki to jednak część naszego życia, cena wolności – tego, że mamy samochód.Jestem w stanie zapłacić taką cenę za możliwość jazdy gdzie chcę. Chyba nie wierzysz w to, że, gdyby zakazać każdemu jazdy samochodem to korki by zniknęły ?;]. Korki po prostu będą – to normalne, kiedyś zrobili taki test – kazali jeździć kierowcą w kółko po małym owalnym torze. Każdy miał starać się jechać przepisowo i takie tam – w każdym razie, po pewnym czasie (zmęczenie) ktoś się wyrwał i zwolnił… resztę sobie dopisz, w każdym razie normalnie na tym malutkim torze powstał korek.


benny_pl Said:

jak dla mnie autobusow miejskich moglo by wogole nie byc, nie wiem co musialo by sie stac zeby takowym pojechac (juz chyba z 10 lat zadnym nie jechalem) to jest meczarnia, wszystko zajmuje 3x tyle czasu ile samochodem stojac we wszystkich korkach nawet i ile sie trzeba omeczyc jeszcze chcac cokolwiek przewiesc, dziekuje, od dziecinstwa do technikum jezdzilem tym substytutem transportu i na sama mysl mnie odrzuca (i nie chodzi mi o to czy atobusy sa nowe czy stare, bo i tak wolalem jezdzic starszymi bo fajniej i wygodniej – kto wogole wymyslil plastikowe krzesla?!) dzwiganie telewizorow czy innego sprzetu rtv od przystanku do domu skutecznie zmotywowalo mnie do zakupu wymarzonego Duzego Fiata na ktorego sam sobie zreszta zarobilem i dzieki niemu nauczylem sie mechaniki – czyli “z pozytkiem doczesnym i wiecznym” 😉

jakikolwiek sens maja autobusy miedzymiastowe czy kolej, jadac 500km np nad morze lepiej juz zaplacic niz gdzies zasnac po drodze i wjechac do rowu, chociaz z Zonka jak bylismy w tym roku nad morzem to pierwszego dnia zgodnie stwierdzilismy ze chyba trzeba kupic jakiegos malucha za 300zl zeby mozna bylo sie tam poruszac bo ilez mozna lazic 😉 na szczescie bylismy tylko na wekend (kolejowy bilet wekendowy) wiec nie warto bylo czynic zakupu, ale jak bysmy tam mieli byc 2 tyg to chyba bysmy kupili, inna sprawa ze pewnie bysmy nim pozniej wrocili do lublina 😉 a jeszcze inna ze w 2 tyg mozna sie tam zanudzic na smierc, no chyba ze by sie w tym czasie remontowalo zakupionego malucha :)


Cooger Said:

Brak Defendera szansą Honkera!


JFP Said:

Andrzej Kublik, to ten zawodu lobbysta?


brazer Said:

@Ktosiek
przesadzasz. Na warszawskiej Pradze jest zabytkowa zajezdnia i spoko mógłbym obok niej mieszkać. Natomiast niestety budowa nowych ulic to nomen omen – ślepa uliczka. Vide Moskwa. Masz tam trzy obwodnice i największe korki w Europie. Miasto nie jest z gumy – pogódź się z tym. ja mam kilka samochód, ale na codzień do centrum to jednak tramwaj albo rower. Auto jest super na trasę, wycieczkę, zakupy. Ale stanie w korkach to dla mnie strata czasu i tyle.


SMKA Said:

Ktosiek, stosujesz demagogię. Może i “korki zawsze będą”, ale tak samo przestępczość zawsze będzie, ale jakoś nikt nie wpada na pomysł aby rozwiązać policję. Piszesz o infrastrukturze drogowej. Miasta nie jest z gumy, często nie ma miejsca dodatkowe elementy infrastruktury drogowej. No i gdyby ograniczyć ilość środków komunikacji miejskiej, to więcej osób przesiadło by się z komunikacji miejskiej do samochodów. Korki jeszcze bardziej by się zwiększyły, jazda samochodem po mieście stała by się mniej sensowna niż dzisiaj. Zresztą, z tego co czytałem gdyby ilość samochodów poruszających się po mieście przy obecnej infrastrukturze zwiększyła się dwa razy, to korki nie powiększyły dwa razy, ale jeszcze więcej. Natomiast to jak wygląda zajezdnia to w sumie żaden argument, wiele budynków w Polsce wygląda jak wygląda (to znaczy, nieciekawie)


353 Said:

@kaczor 12 października 2013 o 19:58 ·

NIva- O co chodzi z tym 40tkm?
Moja ma 56tkm bez gazu i nic.

Co do łożyska 5 biegu- coś jest na rzeczy, bo przy 2000/min na 3,4 i 5 potrafi gwizdać ( nie silnik) jak Polonez.
Problemem Nivy jest korozja. Nie mechanika.


benny_pl Said:

a drugim problemem Nivy jest brak ramy – jak by miala to mogla by sobie gnic a i tak by to niczemu nie przeszkadzalo, wogole Niva to chyba jedyna terenowka w owych czasach nie na ramie… mozna by zaryzykowac ze wyznaczyla trendy dzisiejszych “krosołwerow” 😉 nie zmienia to rzecz jasna faktu ze to fajny samochod mimo wszystko ktory bardzo mi sie podoba (ogolnie lubie Lady)


Maciek Said:

Defendera niby szkoda, ale na wiele lat jeszcze bedzie Gelenda. W wersji Professional to rownie proste auto, tyle ze lepiej niz Def zaprojektowane, trwalsze, sporo lepsze w terenie i bardziej komfortowe.

W kwestii Nivy – mialem kiedys, ponad 150’000 przebiegu, z czego ponad 100’000 na lpg, wypady do Kazachstanu, Rosji, Moldawii czy Albanii i jakoś jezdzila.

A Cygnet zajebisty.


Waśka Said:

@Ktosiek
odniosę się tylko do 1 rzeczy, tego że postulujesz likwidację bupasów. A np w Warszawie one zrobiły bardzo dużo dobrego, właśnie dzięki nim łatwiej jest dojechać do pracy, do szkoły, itp. I nagle okazuje się się że rozmawiając z kimś kto mieszka na peryferiach wyrażasz żal że ten ktoś rano i po południu traci masę czasu na dojazdy, to ten ktoś odpowiada: “wcale nie, bo jest BUSPAS!”. i już wszystko jest jasne. A tego rodzaju infrastuktura bardzo pomaga mieszkańcom nie tylko peryferii, choć oni mają najwięcej powodów do zadowolenia. Właśnie buspasy i parkingi P+R to przyszłość dla dużych miast.


Kud Said:

Co do Kublika to zastanwia mnie jedna rzecz: jego głupota jest naturalna, czy sponsorowana?


Kud Said:

Ej, a tej czwórki od beemwu to naprawdę nie ma jeszcze w sprzedaży? Ze 3 dni temu minąłem taką gdzieś na ulicy. Normalnie bym nie rozpoznał, ponieważ wszystkie aktualne modele BMW, choć niepozbawione uroku (ich bryła przypomina produkty z lat ’80), są dla mnie nierozróżnialne na pierwszy rzut oka. Jednkże 42cośtam na klapie było wyraźne.


charmonijny Said:

1. Proponuje postawić ekrany dźwiękochłonne pomiędzy jezdnią i chodnikiem.

2. Zlikwidować wszystkie osobówki i motocykle (będzie cisza w Niedziele chociaż).

3. Ustanowić więcej połączeń dla komunikacji miejskiej jak i dla pociągów.

Jeśli powyższe punkty zostaną spełnione gospodarka ruszy z kopyta


Andziasss Said:

@Maciek: Gelenda, która jest 50% cięższa od Defa jest sporo lepsza w terenie, aaha, to zapraszam do błota. To perpetum mobile jest tak? To dlaczego te wszystkie służby, strażnicy, strażacy, te kopalnie, te grupy jurajskie, gazownicy, dlaczego oni nie kupują Gelendy!? Pomyśl. Porównaj ceny zakupu, spalanie, serwis, trwałe części i ich dostępność i kup sobie do pracy Gelendę jak ten ruski krawat. Będzie prestiż, ludzie pojadą, a sprzęt ratowniczy doleci helikopterem dopelkabiną z plandeką. Świetny plan!


Driver Said:

Z tego co się orientuję, Aston Martin Cygnet nie jest zrobiony ani po to żeby był bezsensowną zabawką dla bogatych burżujów, ani po to żeby na nim zarobić…
Może się mylę, ale chodzi raczej o normy emisji spalin, których żaden pojazd z tej brytyjskiej stajni nie spełnia… W celu ‘wyrównania’ emisji spalin przez swoje ‘produkty’ powstał taki twór jak Cygnet.
W tym samym celu BMW i kilka innych marek wprowadziło hybrydy (nie tylko dla trafienia w panujący trend), albo w ogóle czysto elektryczne auta (których ekologiczność lepiej przemilczmy, bo nie o tym mowa..)


Piotras Said:

co do Kublika… to kto normalny czyta GW ?


laisar Said:

@notlauf: Dlaczego Ty raz (słusznie!) nie wierzysz w oświadczenia prasowe jakiejś Durnej Korpo Inc., a drugim razem (udajesz, że?) wierzysz? Skąd przekonanie, że jak BMW twierdzi, że 1.6 to zajedwabista jednostka, to OCZYWIŚCIE jest to bulszit, a jak LR mówi, że wycofuje Defka z powodu eko to już jest to Święta Prawda? Przecież w OBY przypadkach są to czystej wody pierdolety…
 
(Na wiadome młyny).


Maciek Said:

@Andziasss

Mam Gelende, nie pierwsza zreszta. Jezdzilem Defenderami. G nie jest o 50% ciezsza. Jest ciezka, ale nie az tak. ‘Straznicy, strazacy i gazownicy’ nie jezdza poza tym w blocie, więc g ich to obchodzi, ktore z aut szybciej w nim tonie. A mimo wagi, Gelenda z przyzwoitym silnikiem, oponami i dwiema blokadami nie tonie az tak szybko. Pomijajac fakt, ze w 80% przypadkow oba te auta objedziesz Samuraiem za 5 tysiecy. Cena zakupu Professionala jest jakies 60 – 70 tysiecy wyzsza niz Defa. Przy zamowieniach rzadowych, dla sluzb itd. jest pewnie nizsza. Dostepnosc czesci do wciaz produkowanej G ma byc gorsza niz Defendera, ktorego produkcja się konczy? Roznice w spalaniu sa pomijalne, co to za roznica, czy auto pali 12 czy 14? Trwalosc zelaza zdecydowanie po stronie Mercedesa.

Jako sprzet ratowniczy, dla wojska i sluzb na calym swiecie Mercedes jest standardem, nie tak dawno zostala podpisana umowa gwarantujaca produkcje G przez najblizszych iles lat, bo masa armii i sluzb na calym swiecie jakoś nerwowo zareagowala na prognozowany koniec produkcji Gelend (po raz kolejny zostal odroczony).

Na prawde, szczerze i otwarcie, poza nadwoziem z amelinium, nieco nizsza waga i tansza cena zakupu (bo nie serwisu, zwazywszy jakosc wykonania Defow i G) nie widze zadnych plusow Land Rovera, więc i uwazam, ze niespecjalnie jest po czym plakac.

Pozdrawiam!


Jung Said:

A Defendera to chyba jakiś czas temu tak ładnie opisywali w TVN Turbo 😉 a tu taka przykra niespodzianka.


Ktosiek Said:

Przepraszam, że wczoraj nie mogłem odpowiedzieć, ale źle się czułem.

SMKA oraz Brazer – to znaczy, że Moskwa budowała za wąsko. Patrzcie na Chiny i ich 10 czy 8 pasmowe drogi/autostrady. Transport indywualny zapewnia najszybszą komunikację – przecież taki bus co chwilę staje na przystanku blokując płynny ruch aut. A jeżeli jest inaczej to tylko przez “ułatwiacze” dla autobusów – w normalnych warunkach autobus jest znacznie wolniejszy.

Waśka czyli kołchoz wygrywa z indywialnym transportem – to jest dopiero początek. W końcu zakażą trnasportu indywidualnego bo ONI GO NIENAWIDZĄ – i nie chodzi tu o środowisko, to tylko przykrywka dla lemingów. Tu chodzi o pewien rodzaj wolności które daje auto, a czego transport zbiorowy nie da nigdy. Tak jak ostatnio jakiś kolo z banku światowego postulował by za DK wprowadzić opłaty – także od aut osobowych. Nie byłoby w tym dziwnego, bo jestem w stanie zapłacić za przejazd drogą – nie podoba mi się natomiast to, że benzyna ciągle będzie zawierać opłatę na te drogi – tak więc będziemy podwójnie opodatkowani – i to pewnie wejdzie, bo nie ma dla tego rządu żadnych świętości ani praw logiki których nie dałoby się złamać. Oczywiście tego nikt nie wprowadza odrazu – następuje to stopniowo, właśnie od buspasów, jakiś ulg, itd, itd.

Jedyną ślepą uliczką jaką tu widzę to walka z transportem indywidualnym – przemysł motoryzacyjny zapewnia miliony miejsc pracy, i dla przeciętnego Joe i dla całej masy elit.


Prezes Said:

Wracając do zeszło tygodniowej bajaderki i do historii z tym jak ojciec rodziny ratując swoją rodzinę przejeżdża po “gangu” motocyklistów:
http://www.youtube.com/user/Media2000Corp?feature=watch
Złomnik chyba trochę przesadził z tą obroną kierowcy.
Ameryka jak Polska, za darmo nawet w mordę nie dostaniesz.


SMKA Said:

Ktosiek, miasta były budowane w czasach kiedy nie myślano że prawie każdego będzie stać na jakiś tam samochód, a niektóre dzielnice powstawały w czasach kiedy coś takiego jak samochód nawet nie istniało (albo nie istniało w powszechnym użyciu). Tym samym są miejsca gdzie po prostu nie da się sensownym kosztem zbudować rozbudowanej infrastruktury drogowej, no chyba że burząc znaczną część miasta. Tylko że burząc znaczną część miasto to już nie będzie sensowny koszt. Co do uprzywilejowania komunikacji miejskiej. Dajmy na to, jest miejsce gdzie zrobiono bus pas. Czy likwidacja spowoduje że korki się zmniejszą. Otóż niekoniecznie. Może dojść do sytuacji w której po zlikwidowaniu bus pasa autobus stanie się mniej konkurencyjny, więcej osób będzie próbowało dostać się do pracy czy szkoły samochodem, ilość samochodów się zwiększy, tym samym mimo likwidacji bus pasa korek może się zwiększyć (większa ilość samochodów zwiększająca korki mimo likwidacji bus pasa). Natomiast teksty o tym że jacyś “oni” nienawidzą samochodów to już temat na inną dyskusję. Przy czym mi nie chodzi o to że wszystkie pomysły aby zmniejszyć ilość samochodów są dobre, tak samo nie uważam aby wszystkie pomysły zwiększające popularność komunikacji miejskiej były sensownym pomysłem. Chodzi mi o to że mocno przesadzasz i demonizujesz komunikację miejską. Niektórzy pewnie by chcieli całkowicie usunąć samochody z miasta, ale Ty przesadzasz w drugą stronę


Kud Said:

@Prezes: nie zgodzę się. Raz, że MMK trochę “odjeżdża” w tych swoich komentarzach, a dwa: kiedy zatrzymuje Ciebie, lub próbuje spowolnić/utrudnić jazdę grupa kilkudziesięciu motocyklistów, to masz prawo poczuć się zagrożony. Co więcej, nawet jeśli kierujący samochodem usłyszy jakieś zarzuty, to będzie się w stanie z tego wybronić. Żadne rzężenie o “road rage” nie zmieni powyższych.


Ktosiek Said:

SMKA widzę, że się nie przekonamy ;). Oni czyli obecne “ellyty”, które wyrastają z jedynej słusznej ideologii – z jakiej – pewnie sam się domyślasz. Chiny jakoś nie narzekają i jak trzeba – burzą.


SMKA Said:

Wiesz Ktosiek, może i się nie przekonamy, ale dyskusja jest “na poziomie”. Przy czym według mnie porównania do Chin są naciągane. Tam mamy państwo niedemokratyczne, podejrzewam że wyburzenie danego budynku jest w Chinach mniej problematyczne niż u nas, skala też inna biorąc pod uwagę że chińskie miasta są znacznie większe od naszych (przynajmniej niektóre). No i czy wzorowanie się na Chińczykach to dobry pomysł, cóż, mam spore wątpliwości 😉


Ktosiek Said:

SMKA tutaj się mylisz – nie słyszałeś historii tego cżłowieka, któremu drogowcy postawili drogę naokoło domu? to masz ;). http://www.wykop.pl/link/1328563/dom-zostal-na-srodku-drogi-chinczyk-powiedzial-wladzy-nie/ . Tak więc w tej gestii jestem jak najbardziej za wzorowaniem się na Chinach.


SMKA Said:

Też o tym słyszałem, ale to raczej odosobniony przypadek. Wcale bym się nie zdziwił gdyby ten Chińczyk miał tak zwane “plecy”. Ogólnie rzecz biorąc, wątpię aby chińskie władze przejmowały się tym że pierwszy lepszy człowiek nie zgadza się na wyburzenie domu


Ktosiek Said:

SMKA kiedyś szukałem więcej takich przykładów i znalazłem – np. jakiś z grobem, dzieci nie godziły się na ekshumacje rodziców. Nie wiem jak się skończyło, ale wątpię by mieli plecy, podobnie jak ten Pan z domem na drodze.


brazer Said:

@Ktosiek
jjjasne, zburzmy budynki – zbudujmy szersze ulice. Dwa słowa: ha ha. I jeszcze jedno: ha.


Ktosiek Said:

Brazer: no ale jakoś tak robią w Azjii i żyją. Do tego prą do przodu tak, że niebawem będziemy za krajem, o którym 10 lat temu gdyby nie zawierucha z Wujem Samem pewnie mało kto by słyszał – mowa o Vietnamie. A my w jurop dalej sobie wmawiajmy, że jesteśmy najmądrzejsi, najlepsi i nie ma nic lepszego niż “europejski styl życia” – tfu!. Paradoks tego wszystkiego polega na tym, że kraje jak Chiny, Korea, Signapur i inne zaadaptowały amerykański styl życia, american way – a amerykanie (dokładnie rząd federalny) go odrzuciły – skutki widać.


brazer Said:

Ale o czym ty mówisz???
Jesteś za wyburzaniem np. zabytkowych kamienic pod szersze jezdnie? Bo w centrach miast to właśnie zazwyczaj zabytki “blokują” rozwój ulic. Abstrahując od wandalizmu jakim by to było to są jeszcze nieprawdopodobne koszty odszkodowań, bo na szczęście obowiązuje u nas PRAWO WŁASNOŚCI i żaden Ktosiek nie może tak sobie po prostu wyburzyć domu pod budowę nowej ulicy.

I jeszcze jedno – poczytaj najpierw o urban sprawl a potem wrócimy do dyskusji.
pozdro


Ktosiek Said:

Brazer, ale gdzie ja mówię, żeby cokolwiek wyburzać – stosujesz demagogię. Oczywiście, że prawo własności jest nadrzędne. Oczywiście, że część zabytkową naszych miast należy zostawić.
Co do urban sprawl, wiem co to jest i co z tego? Masz komuś za złe, że chce mieszkać we własnym M zamiast w bloku? (pomijam to, że sam nie chciałbym mieszkać poza miastem ani w takim terenie podmiejskim, no ale ja mam szczęście 😉 ). To są mechanizmy których nie zatrzymasz – ludzie się, może i wolniej niż byśmy chcieli i mogli, ale jednak się bogacą to uciekają z blokowisk. Wiadomo, że to wiąże ze sobą jakieś konsekwencje, ale ja jak mieszkałem na blokowisku (już nie) to dostałem raz w mordę jak wracałem po zmroku, więc tutaj też są jakieś minusy – a wcale nie było to jakieś “zle” osiedle.


brazer Said:

Powiedz mi dlaczego tylko dlatego, że komuś zachciało się mieszkać w podmiejskiej rezydencji wszyscy pozostali mają się składać za szerokie nowego drogi dla niego, żeby mógł sobie wygodnie do centrum dojechać? Nie rozumiem.
Natomiast doskonale rozumiem, że miasta nie są z gumy i więcej ulic po prostu nie da sie już miejscami dobudować. Poza tym więcej ulic to paradoksalnie więcej korków. To nie ma końca i sensu.
Piszę to jako petrolhead. Ja uwielbiam jeździć, ale nie znoszę stać w korkach. A budując wciąż nowe ulice, korków nie zmniejszysz.


Prezes Said:

@Kud: Niestety mylisz się. Grupa kilkunastu motocyklistów nie zatrzyma Cie dlatego że akurat mają ochotę komuś spuscić wpie..l. Wiem bo sam nim byłem. I mimo że bardzo często poruszaliśmy się w większych grupach nikt nigdy nie miał ochoty tłuc w jakieś puszki czy w ich kierowców. Znam natomiast przypadek ze zlotu gdzie policja zapobiegła linczowi na kierowcy, który wymuszając pierwszeństwo władował się w kolumnę jadących motocykli. Gdyby nie mundurowi gość mialby wariant amerykański.


laisar Said:

@Ktosiek: “Styl amerykanski” wzial sie z dostepnosci przestrzeni – wiec nic dziwnego, ze mozna go zastosowac tam, gdzie tez jej nie brak (jak np w nowych albo rosnacych chinskich miastach). Ale tak samo jak z dokladnie wszystkim w zyciu – nie jest jest to idealna i uniwersalna metoda. Warszawy, GOPu, Paryza, Londynu, Rzymu – po prostu nie odkorkujesz budowaniem nowych drog, ZADNA ideologia tego nie zmieni…


antyshroth Said:

jakoś dziennikarzyna ciamkający, z amerykańckim akcentem, nie jest dla mnie wyrocznią…


Demir Said:

Z Defenderem podałeś oficjalną wersję :) Nieoficjalnie decydują pieniądze. 561 aut sprzedanych w tym roku…


cubino Said:

@Ktosiek
Nie chce mi się wierzyć, że nie trollujesz… Podobnie jak brazer jestem fanem motoryzacji, ale nie widzę żadnej przyjemności w staniu w korkach. W dodatku nie mogę, no naprawdę nie mogę uwierzyć, że ktoś, kto widział jakiekolwiek amerykańskie miasto robione pod samochody (nie NY czy SF, ale coś np na Midweście) może na serio uważać, że żyje się tam lepiej niż w ciasno zabudowanym mieście europejskim. To nie jest kwestia ideologii, tylko estetyki – w Paryżu, Pradze, Krakowie czy jakimkolwiek tego typu mieście jest po prostu dużo, dużo ładniej. Przez co żyje się milej.
Nie wierzę też, że ktoś woli ciąć samochodem np z Warszawy do Krakowa, zamiast w komforcie pojechać sobie Intercity czytając książkę czy robiąc co mu tam serce dyktuje, ale to już kwestia indywidualnych preferencji.


Andziasss Said:

@Maciek: Strażnicy i gazownicy jeżdżą głównie w błocie i głównie Defami. Strażacy potrzebują dopelkabinę z zabudową techniczną, ratownicy to samo – 130 jest idealy. Defendera jest dużo łatwiej przerobić na dowolny cel, bo modułowa konstrukcja kabiny to przewiduje. Spalanie Defa zawyżyłeś o 2 litry. 60 tysięcy zł to dla Leśnictwa rzeczywiście malutka różnica, tydzień roboty i już. Dla gazowników kupujących to na pęczki także, poszalejemy. Ceny części do Transita będą zawsze niższe niż do MB. Defender to koń do roboty i jest taki potrzebny. Wybacz kolego, ale gelenda-legenda działa tylko w centralnej i zachodniej ełropie, a poza nią weryfikacja jest jednoznaczna – toyka i def.


Maciek Said:

Nie rozstrzygając o wyższości świąt bożego narodzenia od świat wielkiej nocy, nie umniejszając nic Defowi (choć obiektywnie auto wypada ‘jakościowo’ [nie kosztowo] słabiej niż MB czy Toyota), co do zabudowy G:

1 Convertible with fixed windshield
2 Van 2400
3 Station Wagon
4 Van
5 Pick-up
6 Station Wagon
7 Convertible with folding windshield
8 ——————–
9 Chassis Cab
9,1 Chassis Cab
10 Convertible with folding windshield
11 Chassis Double Cab
11,1Chassis Double Cab
11,2Chassis Double Cab 6×6

*pkt 3; 6; 9; 9.1; 11; 11.1 to różne długości nadwozia.

Co do ‘centralnej i zachodniej Europy’ – zastosowanie G w krajach świata:

Argentina
Australia
Austria
Bulgaria
Canada
Croatia
Denmark
Egypt
Estonia
Finland
France
Germany
Greece
Hungary
Indonesia
Luxembourg
Malaysia
Mexico
Mongolia
NATO
Netherlands
North Korea
Norway
Poland (96 GD 290 and 25 MB290GD WD in service with Polish Army. 13 GD 290 in service with the Military Police)
Portugal
Russia
Serbia
Singapore
Slovenia
Slovakia
Sweden
Switzerland
United Kingdom (!)
Ukraine
United States
Vatican City

Wciąż uważam, że spalanie (a w zasadzie różnica w spalaniu w wymiarze 2 litrów) jest kwestią pomijalną w stosunku do jakości stali na ramę Defa (gnije), do jakości mostów i dyferencjałów
(się mielą przy większych kołach / trudniejszych przeszkodach terenowych), do słabszych właściwości terenowych (mniejsza moc, brak blokad, gorsze wykrzyże), mniejszego załadunku, większej ogólnie pojętej awaryjności oraz faktu, że Defa klepać przestają, a G wciąż będzie służyć (ostatni kontrakt do NATO ‘wymógł’ na MB dalszą produkcję auta).

Def 130 ma uzasadnienie, prawda, ale z drugiej strony – nie widzę powodu, by zapotrzebowanie na Long Wheelbase nagle spadło, a skoro LR zaprzestaje produkcji, to skądś te długie auta brać trzeba -> przedłużona rama w G albo Toyota.

Różnica w cenach – szacunkowa. Nie mam pojęcia, po ile chodzą na zamówieniach rządowych Defy, po ile Toyoty a po ile G. Natomiast na pewno Def najtaniej, to fakt. Z drugiej strony, Honker, Tata i inne pochodne jeszcze taniej.

Z Defenderem kwestia jest taka, że z uwagi na brytyjski kolonializm, żywy jeszcze w latach ’50 i ’60, Def (Seria I) był pojazdem zbudowanym jako narzędzie, które Angole mieli gdzie wykorzystywać. Przez to zaczął kojarzyć się z dzikimi krainami (dla szacunkowo połowy mieszkańców Ziemi było to pierwsze widziane w życiu auto – za marketingiem LR), żelazo obrosło w legendę z powodu miejsc, w którym występował i akcji, w których brał udział, a nie z powodu swojej jakości. Po prostu czymś trzeba tam było jeździć. Przez reżyserowany Camel Trophy auto jeszcze obrosło legendą. A moim zdaniem, choć pojazd z pewnością jest kultowy (bo jest), to żadne super niewiadomo co to nie jest. Ustępuje konkurencji właściwościami terenowymi, niezawodnością, jakością wykonania. British technology, co by o niej i Rollsach, Astonach czy Jaguarach nie mówić, to nie jest użytkowa Deutsche czy Japanese technology. Natomiast zapaleni zwolennicy LR jako ‘jedynego’ i ‘prawdziwego’ samochodu terenowego często zdają się mieć w tej kwestii klapki na oczach. Do tego obraz Defa w społeczeństwie jest taki a nie inny i masz przepis na jedynie najlepszą, kultową terenówkę. Pomijając fakt, że technologicznie nie jest to MB, a jeśli chodzi o odporność na naprawdę trudne warunki, to po wszystkich afganistanach, somaliach, kongach czy brazyliach w głównej mierze śmigają dojechane do granic absurdu, ale wciąż nie chcące się rozpadać Toyoty.

Co nie znaczy, że nie lubię Defendera. Bo choć prowadzić się tego nie da z uwagi na pozycję za kierownicą (pedały, fotel kierowcy i kierownica nie są w jednej osi, a w trzech, do tego brak miejsca na lewą rękę), to jest to kawał historii motoryzacji i całkiem niezłe auto terenowe.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1