zlomnik.pl

Home |

Jaktajmer alert: Fiat Siena i Palio Weekend

Published by on November 21, 2013

Dobry wieczór i witam w dziale Jaktajmer Alert, w którym opisuję samochody z dużym potencjałem na zostanie youngtimerem, ale zarazem takie, które na ten status muszą poczekać jeszcze ze 2-3 lata. Dziś będziemy omawiać włosko-brazylijsko-polskie żelazo z numerem wewnętrznym 178, czyli krótko mówiąc, modele Siena i Palio Weekend.
W drugiej połowie lat 90. XX w. Fiat ciągle był niemal monopolistą na polskim rynku. Musiał walczyć tak naprawdę tylko z Daewoo-FSO. Kupno nowego samochodu niemal z automatu oznaczało wybór Fiata lub Daewoo. Mógł więc pozwolić sobie na najprzedziwniejsze ruchy marketingowo-modelowe i mieć pewność, że przy odpowiednio skalkulowanej cenie, Polacy tłumnie ruszą do salonów po nowe auta, zwłaszcza że import samochodów używanych był wtedy jeszcze mocno utrudniony (z tego co pamiętam, przez jakiś czas stosowano 65-procentową akcyzę względem samochodów sprowadzonych, oczywiście dzięki lobbingowi koncernu Fiat i Daewoo-FSO).

Pojawienie się w Polsce modeli Siena i Palio Weekend było szeroko komentowane. Nie znano jeszcze wtedy określenia “samochód na rynki wschodzące”, ale bardzo dużo pisano o tym, że projekt tych aut jest przygotowany z myślą o rynku brazylijskim, jednak dzięki temu sprawdzą się też dobrze w warunkach polskich. Dość zagadkowe było pozbawienie polskich klientów hatchbacka, którego o dziwo sprzedawano we Włoszech i to w bogatych wersjach 1.6 z klimatyzacją. Zwłaszcza, że przecież modele Fiata z serii 178 przede wszystkim celowały w głównego rywala, którym był Daewoo Lanos. Tyle że Polaki spragnione prestiżu kupowały głównie Lanosa sedana, postanowiono więc walczyć sedanem, a oprócz tego – bardzo rozsądnie – dorzucono do gamy kompaktowe kombi. Tanie, kompaktowe kombi. Rozumiecie to? To jest typ samochodu, który w ostatnich latach wymarł, co jest totalnym kretynizmem w stosunku do polskiego rynku, ponieważ Polak przede wszystkim uważa właśnie kompaktowe kombi i bez takiego auta w ofercie nawet nie ma co marzyć o zawojowaniu rynku. Trochę rozumie to Renault, trochę Skoda, a ostatnio pojęła to Toyota, robiąc z powrotem kompaktowe kombi w postaci Aurisa “Touring Sports”, reklamowanego w Polsce jako “TS kombi”, żeby polski klient nie pomyślał, że go obrażają.

Wyścig koni Palio di Siena, od którego te modele wzięły swoją nazwę

No ale wróćmy do Fiata. Podobnie jak w Lanosie, nie zaoferowano diesla. To znaczy początkowo nie zaoferowano diesla. Potem, jak dokonano liftingu i zaczęto sprzedawać Palio Weekend w Niemczech, a Sienę przemianowano na Albeę, to diesel się pojawił, ale trafił tylko do kombi. I nie na polski rynek. Była to normalna praktyka w tamtych latach: producenci nie oferowali u nas diesli, ponieważ były drogie. Nic nie szkodzi, że polski klient marzył o dieslu i był gotów sporo za niego zapłacić. Nie i koniec, nie bo nie, bo po co się starać, jak i tak nowe auta się sprzedają, klienci są głupi i nic nie wiedzą. Sami wiecie, dokąd prowadzi tego typu arogancja rynkowa.

Ten hatchback nie był taki zły, chyba najlepszy z całej gamy

Nawet jak na rok 1997, Siena i Palio Weekend były nietypowe z wyglądu: wąskie i wysokie wanny z ogromnym prześwitem i wnętrzem prymitywniejszym niż statusy Cejrowskiego na fejsbuku. Tak się po prostu robi samochody na rynek brazylijski: odarte z wyposażenia, proste, mocne i jak najwyżej zawieszone, ponieważ w północnych częściach tego gigantycznego kraju, drogi asfaltowe są dużą rzadkością. Zresztą w Brazylii cokolwiek pozytywnego i sensownego jest rzadkością. Czasem wydaje mi się, że to najgorszy kraj na świecie. Abstrahując jednak od Brazylii, uznano, że Polska to również wciąż kraj wschodzący i potrzebne nam są właśnie takie tanie, proste auta. I to było bardzo słuszne stwierdzenie. Nasz rynek motoryzacyjny nawet teraz, prawie 17 lat po debiucie Palio i Sieny, jest (jeśli chodzi o preferencje) bliższy rynkowi ukraińskiemu niż niemieckiemu. Gdyby w Polsce sprzedawano auta dostępne na Wschodzie, to całkiem nieźle by szły: wytrzymałe, benzynowe pojazdy z możliwością łatwego zagazowania, bez DPF-ów, turb, wtrysków bezpośrednich i innych rzeczy, których polski klient nie trawi.

Wcale nie była taka nieproporcjonalna. No, może trochę…

Zgodnie z przewidywaniami, Siena i Palio Weekend sprzedawały się znakomicie. Znakomicie, ale krótko. To dokładnie casus Lanosa i Matiza: były absolutnymi megahitami, ale przez rok-dwa. Potem rynek nasyca się tym tanim produktem i zaczyna spoglądać w kierunku czegoś nowego. Odwrotnie niż w klasie luksusowej, gdzie można tłuc jednego Rollsa przez 20 lat i nikomu to nie przeszkadza. W Polsce po wygaśnięciu eksplozji popularności Sieny i Palio Weekenda ich miejsce zajęło Renault Thalia, które w pewnym momencie samo z siebie robiło 3% polskiego rynku.

Sam znam 3 osoby, które kupiły Sienę lub Palio Weekend. Ojcowie moich dwóch kolegów: jeden kupił czerwonego sedana 1.6 HL na wypasie (inne wnętrze niż standardowy model), drugi – podstawową wersję 1.2, którą od razu zagazował i jeździł nią prawie 13 lat, pokonując 330 tys. km. W tym czasie nie doszło do żadnej poważnej awarii z wyjątkiem tego, że przerdzewiały progi i zaczęła wypadać podłoga. Naprawa blacharska nie była jednak przesadnie skomplikowana. Po pokonaniu tego dystansu samochód został sprzedany handlarzowi chyba za 1000 zł. Pamiętam jednak, że przejeździłem z tymże kolegą (pozdrawiam go z tego miejsca) wiele kilometrów tym autem i wspominam je naprawdę dobrze. Był to taki wół roboczy, który zawsze dawał radę. Ogromny bagażnik, duża odporność na katowanie, części za 5 zł – żyć nie umierać.

Ostatnią osobą w moim otoczeniu, która kupiła model 178 – tym razem Palio Weekend – była moja ciotka. Jej poprzednim samochodem było trzydrzwiowe Uno, ale chciała mieć kombi, z tego też względu nie zdecydowała się na Lanosa. Była to również bazowa wersja 1.2. Pamiętam, że to co mnie w tym samochodzie trochę odstręczało, to było ekstremalnie ubogie wyposażenie. Nie przeszkadzał mi szczególnie brak wspomagania, ale ciotce trochę tak. Przebolałbym blachę w kabinie – co to komu przeszkadza, przebolałbym brak obrotomierza i szyby w korbie – w końcu to też nie jest jakoś szczególnie istotna wada, ale jednej rzeczy przeboleć nie mogłem. Było to wycięcie w tablicy przyrządów na zegar elektroniczny, w miejsce którego włożono zaślepkę wykonaną z najgorszego plastiku, jaki da się wytworzyć. Uważałem – i do dziś uważam – że jest to działanie karygodne. Tak, jasne, koszty produkcji i unifikacja wymagają, żeby produkować identyczny wtrysk z formy z otworkiem na zegar do wersji z zegarem i bez, a stosowanie zaślepek to akurat nie do końca domena Fiata, tylko Volkswagena. Jednak w tym przypadku było w tym coś ohydnego, taki jakby otwarty przekaz: nędzny biedaku bez kasy, kupiłeś sobie bazową wersję i dostajesz gniota, a my śmiejemy ci się w twarz, że nie było cię stać nawet na dopłatę za taki gówniany zegarek wart 3,50 zł. Oczywiście natychmiastowo zakupiłem na szrocie stosowny zegarek (pasował z Uno) i zamontowałem go w z góry zaplanowanym miejscu – zgadnijcie, czy postarano się chociaż o usunięcie z wiązki przewodów, w które wystarczyło się wpiąć, żeby zegar działał (hint: nie).

To wprawdzie wersja RHD, ale widać o co mnie się rozchodzi

A najgorsze, że jak te łachudry zrobiły Palio na rynek indyjski i południowoafrykański, to wywalili to wycięcie na zegar, żeby nie denerwować ludzi.

Palio i Siena/Albea nie doczekały się w Polsce następców. Weszliśmy do Unii, weszły nowe przepisy, normy i obostrzenia, od tej pory wszystko musiało być nowe, lepsze i wspanialsze. Inna rzecz, że ci następcy nie sprzedawaliby się już tak dobrze, chyba żeby ich gruntownie przeprojektowano z myślą o zmienionych gustach polskich nabywców. To jednak też by nic nie dało, ponieważ otworzył się rynek aut używanych z Niemiec i zostaliśmy nimi zasypani po kokardę. Żaden z posiadaczy modelu 178, których znałem, nie zdecydował się więcej na Fiata. Jedno z aut zostało zastąpione Focusem, drugie – Fusionem, a trzecie – używanym Golfem 1.9 SDI.

Po liftingu było milion razy lepiej z tym wnętrzem

A teraz, ile razy nie pójdę na złom, to zalegają tam masy Sien i Paliów Weekendów. Ich czas się kończy i “odpływają na zachód” jak elfy u Tolkiena. Wkrótce nie zostanie już żaden, a wtedy zorientujemy się, że to jaktajmery.

Nie dość że jaktajmer to jeszcze ROOT!

Jeszcze anegdotka dotycząca projektu 178: za wygląd zewnętrzny tego modelu odpowiedzialna była firma Centro Stile I.D.E.A. Nie wiem czy wiecie, ale prowadzili ją sami osobiście Cytryn i Gumiak, którzy uznali, że skoro raz sprzedali projekt Fiatowi, to ten sam projekt można ożenić firmie Tata, która też przyszła do C.S. I.D.E.A. z prośbą o zaprojektowanie taniego w produkcji (w sensie: nie za skomplikowane oblachowanie), estetycznego auta miejskiego. I tak powstał model Tata/Rover CityRover oraz Tata Indigo. Fiat i Tata konstrukcyjnie nie miały nic wspólnego, po prostu C&G w osobie Jakże Godnych Szacunku i Podziwu Włoskich Projektantów uznali, że można sprzedać drugi raz to samo, tzn. projekt, do którego prawa odsprzedano Fiatowi i nikt się nie kapnie. Kapnął się. Szybciej niż się spodziewano. Był to koniec centrum stylistycznego I.D.E.A.

Podobnie jak Siena i Palio oznaczały koniec pewnej epoki w Polsce: epoki samochodów robionych na rynki wschodzące. Od tej pory my Polaki dostajemy tylko to co najlepsze, najnowocześniejsze i najwspanialsze na świecie. Ale my Polaki so głupie ziemniaki i wolimy używane auta od Niemca, zamiast karmić koncerny motoryzacyjne kupując ich coraz cudowniejsze i coraz mniej trwałe produkty.

Wcale nie taki KAU.




Comments
butelsonic Said:

Taki prawdziwy Grzybowóz :) Za parę lat będą do kupienia na czarnych blachach. Mnie w tych autach przeszkadzał debilnie ustawiony nawiew w konsoli środkowej który wiał w łokcie :/


konrad Said:

Moi rodzice kupili w 1998 Palio Weekend. 1.4 EL, odbierany w salonie 1 Sierpnia w Warszawie. Pamiętam nasze zdziwienie jak się okazało, że za relingi trzeba dopłacać. Samochód generalnie spełniał swoją rolę drugiego auta do wożenia psów po wystawach – wielki bagażnik, niska krawędź załadunku. Siedziało się w nim jak na krześle, nie przyspieszał i spalał jakieś horrendalne ilości paliwa (koło 11/100 w ruchu miejskim). Do tego co pół roku pękał alternator (podobno wada fabryczna, za nisko zamocowany i dostawała się weń woda).
W sumie to był mój pierwszy “poważny” samochód, którym jeździłem po zrobieniu prawka i pozostał do niego sentyment :)


Buckel Said:

KAU 651S – Czechowice-Dziedzice, rok 1998


Klawisz Said:

Ale szczerze. Pomijając wygląd, to dobry (w miarę) samochód, czy nie dobry. Zwłaszcza, ze do kupienia po taniości.


pr Said:

Mówcie sobie, co chcecie, ale w swoim czasie takie palio albo sienia, szczególnie w wersji HL i z motorem 1,6 to było coś….


AdiWawa Said:

Wschodnie samochody można dostać :)
Byłem jakiś czas temu w składzie celnym Lady w Łodzi. Ooooo ale toto wygląda kosmicznie, jak się wchodzi do hali a tam kilkadziesiąt nowych samochodów Kalina, Proria wszystko pokryte warstwą kurzu. Czad :)))))


AdiWawa Said:

Do kupienia po taniości, ale ulegają obecnie koszmarnej biodegradacji.


Yossarian Said:

trwała to była. Ale ryj szpetny straszliwie.
“Kupno nowego samochodu niemal z automatu oznaczało wybór Fiata lub Daewoo” – ani jednego ani drugiego nigdy w rodzinie nie było, choć kupowano wyłącznie nowe. Choć zastanawiano się nad Fiatem i Daewoo, to jednak zawsze było coś, co od tych aut odstraszało. A to dziwne proporcje Nexii, to ciasnota Punto, to wspomniany brzydki ryj Sieny. Drugą połowę lat 90tych przejeżdżono więc Seatem Cordoba w wersji bieda+ (brak totalnie wszystkiego, łącznie ze wspomaganiem, ale za to z elektrycznymi szybami z przodu) i też dawał rady :)


Hooligan Said:

kilku moich znajomyc mialo podobne wehikuly. Problem byl taki, ze czulem sie w nic po prostu zle. Owszem, jezdzily jak jezdzily, ale poziom swoistej tandety wprost miazdzyl i przygniatal. Nie wiem jak to wytlumaczyc. Moze to kwestia tych plastikow? Tej tapicerki grubosci papieru? Jezdzilem kiedys fiatem 127 – tez tanie i proste auto, ale tam wszystko bylo do zniesienia. Ale Palio? Podone odczucia mialem porownujac Cinquecento i CC – to pierwsze jakos sie jeszcze bronilo. To drugie w srodku bylo jak chinski magnetofon marki Intercontinental albo Bachman. Cos odpychajacego. Moja Micra K10 w porownaniu z tym to szczyt przytulnosci i luksusu. W ogole ten fiatowski plastik to cos dziwnego – siostra miala lancie Ypsilon rocznik chyba 1999. Niby klasa premium w segmencie malych aut. OK – tkaniny obiciowe jeszcze sie jakos bronily (deska byla tam tapicerowana). No ale te klamki, te uchhwyty, te dzwigienki – parodia porzadnego auta – w maluchu plastik byl lepszy. A w Lancii jakas tanizna w dziwnym jasnoszarym kolorze.


Sukuremu Said:

No jest to wpis edukujący :) Lubie takie!
Kolega dostał takiego czerwonego sedana w wersji z silnikiem od młynka do kawy (1,2 czy 1,4 8v). Stan niemalże doskonały i po 13 latach tylko 78tyś przebiegu :) Teraz sam dba i garażuje, fotele ochronione pokrowcami więc się nie brudzą/wycierają. Za kilka lat będzie idealny do zrobienia testu i pokazania młodzieży czym to kiedy się jeździło :>


Walter.R Said:

Moi znajomi byli w IDEA institute w Torino (albo Moncalieri??) po tej akcji z TATA motors i to rzeczywiscie tak bylo. Potem IDEA projektowala jakies skutery i sprzet AGD bo odcieli ich od powaznych projektow z sektora automotive.


Sukuremu Said:

A mi się podoba front Sieny/Palio :) Pysk ma bardzo fajny IMHO, tylko to wysokie zawieszenie zaburza proporcje :) W kombi bardzo lubię!

Kiedyś nawet myślałem nad 1,6 16v, ale ostatecznie wybrałem Escorta w TD 😛


tomek Said:

czy wymarł?
Chevrolet Cruze SW – tanie kompaktowe kombi
Dacia Logan MCV – tanie Bklasowe kombi (czyli tak jak Palio Weekend)
fabia i ibiza w wersjach kombi -tanie Bklasowe kombiaki
DO tego mamy koreańskie rodzeństwo i30/cee’d – z bardzo ładnymi kombiakami.

Więc trochę na rynku jest a bedzie więcej więc chyba pogłoski o wymarciu są przesadzone :)


Prezes Said:

Nazywajmy rzeczy po imieniu. “Kraje rozwijające się”, “rynki wschodzące” lub “kraje o wysokim wzroście PKB” (to by Renault), to poprawna politycznie nowomowa mająca na celu podniesienie ego biedoty z krajów trzeciego świata.


http://tablica.pl/oferta/sprzedam-fiata-siene-CID5-ID3W1ef.html#6a943bf083

chyba nie jest dobrze jak ktoś chce fiata siene zamienić na tuczniki …


Iglo Said:

Jak 5 lat temu kolega co zdał dopiero prawko i żona zaszła szukał pierwszego samochodu to drogą eliminacji na pierwszy samochód wybraliśmy Sienę. 1.2, wiersja nejked, ale kufer duży i nie paliło to wcale dużo. Taki samochód na chwilę, do nauki jazdy i przewiezienia wózka. Odkpupiony z komisu przy salonie Fiata, żadne tam umowy z Heńkiem, po wyborze ze sprzedawcą w gajerze “..do kasy proszę 4450zł”. “Stan na chwilę” trwa już 6 rok, progi wymienione, a tak to pyrka sobie radośnie codziennie pokonując trasę z Piaseczna do Warszawy. A że kolega nie lubi zmian, to nie na zmianę się nie zanosi. Oby tak dalej. Lubię to.


Cham w Audi Said:

No sory ale Lanos w porównaniu ze Sieną to niemal Rolls Royce. Może bagażnik mniejszy, ale auto o niebo ładniejsze od Fiata.
Znajomy kupił takiego czerwonego, nie matalik. Po potarciu palcem lakier schodził – nie uwierzyłbym gdybym nie widział. Okazało się że zwykłe lakiery miały jakąś wadę, niestety Fiat się wypiął. Daewoo przynajmniej wymieniało auta na nowe.
W zasadzie zastanawiam się dlaczego nie było alertu dla Lanosa? Dla Tico był, teraz Siena… Jakby bie było to jednak ten koreańczyk był trochę namiastką zachodniej techniki z powodu swoich związków z Oplem.


bobbik Said:

miałem poliftingowego Palio 1,2 16V (niezagazowanego) .Przy 300 tys silnik nadal chodził jak złoto, sprzedałem z czystym sumieniem kumplowi i nadal chodzi jak złoto.


Cham w Audi Said:

Historia z lakierem dotyczy Sieny, dopiero po wysłaniu komantarza zorientowałem się że trochę niejasno napisałem.


Sukuremu Said:

@tomek
Nowe i30/C’eed podobno w nowej wersji to nie już takie B level, tylko cenowo i wyposażeniowo odpowiednika Forda :)

Małym kombi które bym przyrównał dziś to właśnie Fabia, Ibiza (o ile ma normalne silniki czyli nie FSI), Logan, 208(?) i tyle? O.o Wszystko co ma bezpośredni wtrysk jako jedyną opcje benzynową nie jest ani tanie, ani trwałe więc się nie kwalifikuje.


notlauf Said:

warai.otoko Said:

Bardziej jaktajmer byłyby Bravo/Brava. Ale tego złomu już prawie wcale nie widuję na ulicy.


fan911 Said:

Po liftingu może i było lepiej, ale już wtedy nikt nie kupował Hieny/Palio, czy jak to się wtedy nazywało… Albea zdaje się.
Piękne czasy Hieny, Latynosa czy Felicji minęły i już nie wrócą :)
Fajny wpis. Świetnie się czytało. A historia z zegarkiem – wzruszająca :)


sova Said:

dziś rano robiąc zakupy do pracy zatrzymałem sie obok takiej sieny sedan, 1,6HL czerwona, koszmarnie zgnita, plastikowe nadkola z przodu trzymały się na wkrętach do resztek rantów błotników, pod nakładkami progów było wiodac brak progów a tylne nadkola naprawione czerwoną izolacją :-) korozja polonezów w porównaniu z tym to była powierzchowna:-)

generalnie miałem okazjeśmigać i jeździło fajnie, ale jak gnije to już po aucie i nie ma co naprawiać.


Nat Said:

Na tuczniki? No to grubo….

Co za czasy, żeby na złomniku na jaktajmer alertu szybciej trafił FIAT Siena niż Toyota Sienna.


matt Said:

nie wiem czy to ja tylko tak mam, ale zawsze jadąc sieną mam wrażenie, że w zakręcie położy się na boku…to chyba przez wysoką, wąską bryłę…
btw. bardzo trafne spostrzeżenie: ” nędzny biedaku bez kasy, kupiłeś sobie bazową wersję i dostajesz gniota, a my śmiejemy ci się w twarz, że nie było cię stać nawet na dopłatę za taki gówniany zegarek wart 3,50 zł. ” identycznie to odbieram


Chyba raczej Hiena i Polio …


Cham w Audi Said:

Zegarek może i był wart 3,50 ale producent pewnie sobie śpiewał za niego jakiś tysiaczek w pakiecie z jakąś inną duperelą.


Sukuremu Said:

@notlauf
Fakt, my bad. 207 było, 208 SW nie będzie, wyczytałem przed sekundą (powierzchownie) że zastąpi go kolejny kros-ołwer 2008 -_-

@warai.otoko
Podpisuje się obiema rencami :) I o ile Bravo było “wow” i ciągle się widuje, tak Brava to już rarytas, tak samo jak reszta FIATów większych niż Punto, np Marea :)


miwo Said:

pamiętam zaślepkę na zegarek w Uno: taka jakby zasuwka z plastiku. w ogóle układ deski Sieny (nisko położone w konsoli środkowej nawiewy i podobne pokrętła) przypominają rozwiązania z Uno.
ale małe kombi subkompaktowe też dziś mamy – Logana MCV. a i auta robione na rynki wschodzące też dziś mamy: 301/Celize, Thalia, Linea, Dacia w ogóle, teraz będzie Datsun).


O, to muszę powiedzieć mojemu klawiszowcowi, że jeździ jaktajmerem. Tzn. jeździ, kiedy jego Palio Weekend akurat działa – jego egzemplarz to zajeżdżone do spodu mechaniczne zombie. Co ciekawe, klawiszowiec strasznie narzeka na dostępność części (ma 1.6), czego nie rozumiem, bo zawsze słyszałem, że sprzedają je w kioskach ruchu w cenie płatków kukurydzianych, za to blacha się trzyma, i to mimo naprawy powypadkowej. Wot, ciekawostka. Ale tak poza tym – to zupełnie przyzwoite żelazo, dobrze dostosowane do naszych warunków. Bagażnik świetny, w Weekendzie bardzo podoba mi się ten fiatowski patent z klapą obejmującą kawałek zderzaka, dzięki czemu próg załadunku jest bajecznie niski. No i podejrzewam, że egzemplarze z mniej burzliwą przeszłością trzymają się lepiej.


Mikowhy Said:

Śmigałem od nowości takim 1.6 HL 101 km, 10,2 s. do setki, duuużo radości jak na pierwsze auto. A co najlepsze – był kupiony w systemie Autotak, pamięta ktoś jeszcze tę piramidę?


Wookash Said:

Nie dostalismy hatchbacka z prozaicznej przyczyny- bylby wewnetrzna konkurencją dla Punto, co bylo bez sensu. (Vide peugeot 301 ;))


wuner Said:

Co jak co, ale Palio Weekend ma swój niemały wkład w umotoryzowanie Polszy…


Wookash Said:

Halo, Panie Łomnik! A przeca jeszcze pickup byl!


miwo Said:

no i ten silnik 1.4 z Uno, któro później zastąpiono tym 1.2…


twingo Said:

A czemu ani słowa o najbardziej pieniężnym wcieleniu 178, oferowanym także w Polszy, czyli pickupie Strada? Proszę uzupełnić bo dzisiaj po drodze do pracy Stradę widziałem. Taką zwykłą, dwuosobową.

A taką podwójną kabinę bym tulił. http://www.diariomotor.com/2009/07/02/fiat-strada-cabine-dupla/


Kowal Said:

Mój ojciec kupił w 2000 dwu letnią Sienę 1.4 – bieda wersję z czerwonym lakierem i czarnymi zderzakami… chociaż wcześniej i później miał o wiele lepiej wyposażone i o wiele bardziej “prestiżowe” samochody to Sienę wspominał najlepiej. Pamiętam, że samochód to była totalna igła a ja za gówniarza odkurzałem ją raz w tygodniu i woskowałem raz na miesiąc – to był wierny członek rodziny. Przyszedł rok 2002, ja już miałem 13 lat i Siena to był pierwszy samochód który poprowadziłem samodzielnie. Ojciec sprzedał Sienę w 2003 i było smutno…
Nastaje rok 2010 i skatowany psychicznie moim pierwszym samochodem, Skodą Favorit którą zrobiłem 500km w pół roku (tak się psuła) postanawiam poszukać czegoś innego – taniego w zakupie i utrzymaniu, pakownego i niezniszczalnego… no i kupiłem Sienę, tak jak ojciec – bieda wersję z czerwonym lakierem i czarnymi zderzakami. Jedyna różnica była taka, że samochód miał dodatkowo poduszkę kierowcy i silnik 1.2 – czyli polift. Samochód kupiłem w bardzo słabym stanie mechanicznym i optycznym. Wszystko ciekło, sprzęgło się kończyło itepe itede a ponadto lakier zapuszczony i rdzewiejący na potęgę błotnik przedni (norma od 1999).
Samochód tak kochałem, że do dziś nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego wpakowałem 3500zł w same części (80% części profilaktycznie !) po to aby wyglądała jak igła – wiem, że mogłem ją sprzedać i kupić inną, w igła stanie i wyszło by taniej, ale to miała być ta i koniec…. nawet dodałem zegarek i zegary z obrotomierzem :) Błotnik wymieniłem i była zdrowsza niż Golf IV TeDeI ojca – poważnie.
Sprzedałem ją pod koniec lipca grzybom i kupiłem Alfę 147 – już zapomniałem jak to jest kompletnie nie przejmować się tym czy auto się w przyszłym miesiącu zepsuje czy nie, w Sienie nie było takiej opcji… przez prawie 4 lata była unieruchomiona raz – padł czujnik położenia wału, po 10 minutach wiedziałem, że to on, 100zł nówka oryginał i pod wieczór samochód już hulał.
Nie wiem czy którykolwiek samochód będę kiedyś darzył tak ogromnym sentymentem jak Sienę.


Zyga Said:

No proszę, Siena, kolejny jaktajmer w mojej stajni. Mam, jeżdżę, żona jeździ, dziecko wozimy z pełnym ekwipunkiem. Aby utrzymać ją w jako – takim stanie przez 4 lata użytkowania dołożyłem 3tyś złoty na części. Dobry wóz, ale mimo wszystko więcej uśmiechu daje mi powożenie Vectrą A, a w ostatnich paru dniach odstawiłem wszystkie gruzy w kąt na rzecz radości z poganiania pożyczonego W123 – i od teraz nic już nie będzie jak dawniej… :)


Yossarian Said:

Dante Said:

Ach… moje pierwsze auto. Fiat Siena 1.6 16V. Magiczne 16V robiło wrażenie. W prawdzie dostałem je “dość” mocno wyeksploatowane od rodziców (musieli się jakoś złoma pozbyć), ale sentyment do pierwszego auta pozostał. Psuło się niemiłosiernie, aczkolwiek za paczkę: kable WN, silnik krokowy, pasek alternatora + kółko napinające, zapłaciłem gdzieś ok 100 zł. Pytanie: czy da się taniej? Auto jak na ’98 rok było moim zdaniem niezłe. Fakt: wykonanie i materiały poniżej normy, ale Panowie, przecież i tak lepiej niż w Tico i Matizie, a moi rodzice przesiedli się do Sieny z Cienquocienquo (el. szyby, wspomaganie kierownicy i ta zawrotna moc robiła wrażenie). I silnik. 101 KM dawało radę, niedoścignięte auto na światłach i do 120km/h (powyżej samochód automatycznie rozłączał układ kierowniczy i auto żyło własnym życiem :D). Zawieszenie miękkie, aż za bardzo (taka trochę terenówka, prawie jak 2CV) + bagażnik w którym można przewieźć wszystko włącznie z krową. A i byłbym zapomniał: karoseria i podłoga, a raczej jej brak. O dziwo blachy nadwozia były niezłe, po kilku latach pod chmurką tylko jeden wykwit na nadkolu, za to podłogi nie było. Tak zwana funkcja AutoTiuning polegająca na automatycznym zmniejszaniu wagi auta, poprzez pozbywanie się części podłogi i progów. Będąc na wymianie opon (w sumie mój pierwszy raz), Pan mechanik podniósł auto za pomocą podnośnika opartego o “poduchy” podwozia. Jakież było zdziwienie jak nagle auto, ni z gruszki, ni z opadło o 5 cm. Podłoga weszła do środka. 😀


@ Yossarian – chcesz mnie zabić??? Swoją drogą ciekaw jestem, jak długo zarasta trawą…


atr Said:

Miałem najlepszego Palio 1.2 HL w 2000 r. Nówka, golas zupełny, korboszyby, bicepsowe wspomaganie i kratka z tyłu.
Najlepszy bo służbowy, ogólnie trwały, słynny alternator nigdy nie zawiódł, a autem zrobiłem 250 tys. Prześwit idealnie dobrany na polskie drogi i krawężniki, w dłuższe trasy znacznie wygodniejszy niż twarda Skoda Fabia.

Za to jak coś się zepsuło temu Fiatu to była to usterka z doopy.
Na przykład czasami lubił się przegrzewać, niby wszystko ok a temperatura na max. Kilka razy sama wracała do normy więc nie reagowałem.
Za którymś razem laweta, serwis i wymiana upg, Dwa dni później to samo tylko laweta 70 km. Wymieniono głowicę (gwarancja) i dalej w trasę. 250 km od domu – to samo.
W najmniejszym aso fiata jakie widziałem znaleźli przyczynę – rozszczelniał się zbiorniczek wyrównawczy od chłodnicy wraz ze wzrostem temperatury. Wymiana i problem ustał na zawsze.
Innym razem ułamało się wnętrze wlewu paliwa i opadło tak głęboko, że nie dało się zatankować.
Kolejnym razem – po gwarancji – kierownica zaczęła się obracać skokowo ze zgrzytnięciem, szybko pojawiło się regularne grzechotanie – padła przekładnia kierownicza.

Pewnego razu firma chciała mi wcisnąć nową Fabię 3 cylindrową 1.2 ale ja wolałem dalszą eksploatację wysłużonego Fiata.


Wojtas Said:

Fajne kombi, Ale i tak bym nie kupił. Jak muszę załadować konkretnie auto, to biorę Felicię w kombiaczu od ojca 😀 Kiedyś w jakimś Autoświecie była opisana jako “Spichlerz na kołach” i chyba to zdecydowało o zakupie. No ale od tej pory służy świetnie (oprócz blachy), silnik też nie do zajechania.


Marel Said:

W 1998 r ojciec kupował nowe auto w salonie, droga eliminacji, najnizsza cena i najmniejsze spalanie z pośród kupowanych przez jego znajomych sien, lanosów, astr i ibiz wybrał, Suzuki Swifta 1.3. Paliło to to prawie nic, dobrze sie prowadziło, nie psuje sie do dzisiaj miało tylko jedną wade, każdy się pytał czemu sobie taki brzydki samochód kupił.


mic Said:

@konrad – one tak miały. W Punto I też dwa alternatory kupowałem, bo pękały po wjeździe w kałużę. Za nisko umieszczone.

@Kowal – lubię takie historie jak Twoja. Bliższe mi to niż opowieści “jak to właziłem pod Syrenkę”.


Ktosiek Said:

I30/Cee’d/Cruze to nie B level na pewno – bardziej chodzi o ibizę, fabię i inne małe kombi, jak ktoś wspomniał, niestety cena trochę za duża. Sienna była tania i pewnie nie była zła ALE porównanie do Lanosa przegrywa z kretesem. No sorry, ale wszystko w Lanosie jest lepsze – od materiałów, przez spasowania, silniki (trwalsze i mocniejsze) po przewody elektryczne i każdą śrubkę czy nit. Lanosy na złomowiskach znajdują się z dwóch powodów – przebiegi po 300-400K albo spadek wartości, przy którym nie opłaca się naprawiać auta. Sienny nastomiast lądują na złomach bo przerdzewiały. Tak więc Lanos>>>>…> Sienna.


mic Said:

@Ktosiek – Lanosy gniły i gnić będą. Te które jeżdżą mają sieczkę zamiast progów.
(Flame alert)


pr Said:

Palio HL nie mogło byc totalnym golasem, bo HL to była właśnie wersja wypas tego modelu.
U fiata ogólny typoszereg wyposażenia szedł następująco: S, SX, EL, ELX, HL, HLX.
Siena/Palio w Polsce szły jako EL i HL, jak pamiętam.


brazer Said:

orzeszwmorde, znoow jak po publikacji o Mondeo bedzie (juz jest) zalew mega nudziarskich komentarzy. nie żebym miał z tego powodu bool doipy, ale…


Demon75 Said:

A tak w ogóle, co to za jaktajmer, jak nadal produkowana i sprzedawana? (no…może nie do końca)
http://www.fiatprofessional.pl/pl/Modele/Strada


Sukuremu Said:

@pr
zawsze sobie te dwa tłumaczyłem jako
EL – Entry level
HL – high level/luxury
co prawda raczej w wersji sameo wyposazenia niz innych aut konkurencji 😛
HL podobno miał relingi w standardzie (kombiaki)


Cham w Audi Said:

@brazer – temat poswięcony jednemu autu zawsze uaktywnia byłych lub obecnych użytkowników auta, którzy chcą się podzielić swoimi uwagami, zgodzić się z autorem lub go zwymyślać. Ale czy coś w tym złego (poza wymyslaniem). Tak było, jest i będzie. Dla mnie to swoiste “uzupełnienie” monografii modelu :)


notlauf Said:

brazer: ale co Ci to przeszkadza? Nie chcesz – nie czytasz. Po co o tym jęczeć, bo nie obczajam.


brazer Said:

nic mi nie przeszkadza, stwierdzam fakt.


Zyga Said:

No to jeszcze pokażę swoją Sienę, która nie kuca na robocie i nie zwiększam wolumenu komentarzy: http://pokazywarka.pl/t3ss9j/


volumetrico Said:

Ja palio weekend 1.6 polecilem i wyszukalem koledze jako pierwsze auto po zdaniu prawka, troche tym pojezdzilem potem, porownywalem glownie z astraF 1.6 innego kumpla ktora tez okazjonalnie jezdzilem.Palio mialo sztywniejsze zawieszenie a mimo to bardziej pochylalo sie na zakretach, jakosc plastikow byla faktycznie dramatyczna , astra wygladala i jakosciowo i stylistycznie lepiej, ale nie ma sie co dziwic, palio/siena to segment B, takie zmodernizowane uno, chociaz uno w np wersji 1.5 SX mialo naprawde wypas w srodku a palio w dobrej wersji kumpla wygladalo jak sedes z obrotomierzem:) Jako potencjalny youngtimer nigdy bym na to nie spojrzal, tak jak chciwie patrze na np uno przedliftowe czy theme mk1, ale jako tani dupowozik to zdrowa sienka czy palio jest w top3 tego co mozna kupic teraz za “te piniondze” .


JanKo Said:

Fiat Siena/Palio to wlasnie jedno z tych aut, przez ktore uwazam, ze w rozwoju polskiej motoryzacji nie bylo bardziej epokowego, istotnego wydarzenia niz otwarcie rynku na import aut uzywanych zza zachodniej granicy. I dziekuje samemu Stworcy, Ojcu Jedynemu Prawdziwemu (poprawcie, gdyby to tak nie szlo – slaby jestem w religijne klocki) za te mozliwosc. Zamiast kupowac taki kompletny KAU za gruby hajs (w Polsce w czasach ‘kontyngentow bezclowych’ i klientow kupujacych wszystko byle nie skladak, ‘bo skladaki sie psuja’ – pamietacie ten wytwor?, konkurencja mocno kulala), mozna sobie przywiezc Paska B5 w TDIku za 1/3 ceny nowego odpowiednika Palio/Sieny i miec auto pod KAZDYM MOZLIWYM wzgledem bijace Palio/Siene na glowe. A Palio/Sieny nigdy nie kupie, podobnie jak Fiata 125p czy 126p, bo to dla mnie nie sa symbole polskiej motoryzacji (od kiedy Fiat to polska firma?) tylko zalosci polskiej motoryzacji. Wybaczcie smutny ton tej wypowiedzi, ale artykul o smutnym samochodzie, wiec i ton smutny.


Threeco Said:

Nie wiem czy ktoś już tutaj o tym wspominał, ale zaryzykuję: Siena była produkowana także w Korei Północnej w latach 2002-2006 jako Pyeonghwa Hwiparam I i ponoć jest tam stosunkowo częstym widokiem na drogach. Częstym oczywiście w stosunku do innych samochodów, bo generalnie ulice tam są raczej puste. Jego następcą był chiński Brillance Junjie.


notlauf Said:

Właśnie. Threeco – bardzo ciekawy komentarz, zapomniałem o tym napisać. Linia produkcyjna Sieny została wywieziona z Polski i przewieziona tak jak stała do Korei Północnej. Polska i koreańska Siena są ponoć nie do odróżnienia.


atr Said:

@pr

Tak, racja – EL, przez 13 lat literki wywietrzały z głowy, a fotkę mam tylko przodu. Relingów nie miał.


Cham w Audi Said:

Tzn Fiat bezboleśnie sprzedał linię produkcyjną? Z całą technologią (jakkolwiek szumnie by to nie zabrzmiało)?


Threeco Said:

W ogóle temat motoryzacji w KRLD i historia marki Pyonghwa jest bardzo ciekawa i nadawałaby się na oddzielny wpis na złomniku, ale niestety brakuje źródeł.


Yossarian Said:

W temacie aut z Korei Płn. jest sporo ciekawszych rzeczy, niż Siena. Robili/robią nawet kopię Mercedesa 190 pod nazwą Sungri Paektusan: http://h8.abload.de/img/mbprnkbigmt7vkg.jpg


notlauf Said:

Znane jest tylko to 1 zdjęcie. Zresztą już kiedyś o tym pisałem, ale będzie trzeba przypomnieć.


Nat Said:

Z ciekawostek, na bazie Fiata Palio stworzono całkiem udatne rajdówki.
FIAT Palio S1600:
http://www.youtube.com/watch?v=IFuMnp2j5N0
http://www.youtube.com/watch?v=lVl3fsX3ZlE

A od kiedy FIAT, dawniej Polski FIAT, jest polską firmą?
Od wtedy, od kiedy w przeciwieństwie do innych koncernów motoryzacyjnych zaczął produkować auta w Polsce, czyli od 81 lat.


Yossarian Said:

A to musiało być bardzo dawno, bo złomnik czytam długo i jakoś nie pamiętam. W kazdym razie przy okazji szukania info o tym klonie 190, trafiłem jeszcze na wzmainkę, że GAZ M20 Pobieda miał też być robiony w Korei Pln. pod nazwą Sungri Achimkoy: http://www.chinesecars.net/sites/default/files/imagecache/info_full/info/images/4437e6581c3d109ac3bb18_0.jpg Ale zdaje sie, ze powstał tylko jeden egzemplarz. Do tego podobno ta marka Sungri robiła też klon któregoś Passata – niby miało się to nazywać Sungri Jaju. Tak samo nazywają się też ich ciężarówki, a o Passacie nic więcej nie mogę znaleźć, nawet jednego zdjęcia. Swoją droga to by było coś. Siena, Passat, GAZ M20 (czyli praktycznie Warszawa) – normalnie motoryzacja jak w Polsce 😀 Tyle, ze w sporo mniejszej ilości.


Cooger Said:

Nawet taką jedną Sieną na czarnej blaszce to jeden kolo do nas do roboty przyjeżdża. Ba! Bawet niedawno przez przypadek usłyszałem jak się z mechanikiem przez telefon umawiał na wymianę amortyzatorów!


Legionnaire Said:

Złomnik, a dlaczego Fiat Marea nazywał się Marea a nie brava/bravo kombi?


Timon Said:

Dziś pod Urzędem Skarbowym (no bo gdzie?) widziałem 2 czerwone sztuki na czarnej blaszce.


garwanko Said:

HUE HUE HUE xD

Miałem Sienę i ja 😀

nazywałem ją “Hiena”. Krótko ją ujeżdżałem bo krótko, ale zawsze coś.
Auto dość żwawe, pomimo tego, że było to 1.4. Ciekawe auto, choć zaszokowało mnie, że pomimo relatywnie młodego wieku (10 lat) zaczęła już rdzewieć. Standardowo błotniki przednie oraz końcówki progów.

http://img39.imageshack.us/img39/2276/35956169.jpg


Erbest Said:

@JanKo

Pod koniec lat 90-tych używany Passat B5 w tedeiku kosztował nie 1/3 ceny nowej Sieny, ale 3x więcej, niż nowa Siena w salonie – to tak na marginesie.

Poza tym do dziś jeżdżą w rodzinie takie dwie. Jedna zgnita już masakrycznie, ale właściciel olewa ciepłym moczem jakiekolwiek sugestie o zmianie twierdząc, że tak trwałych i bezproblemowych aut już dziś nie robią. I tylko co roku przed przeglądem pobieżnie obleci spawarką newralgiczne miejsca, żeby pieczątkę dostać. Druga codziennie wozi sporo ciężkich gratów, bo wozi sprzęt serwisanta sprzętu AGD. Codzienna orka po mieście i tak od kilkunastu lat, zero problemów z autem.
Była do niedawna też trzecia Sienia, ale się wzięła i rozbiła o Honkera, więc została zmieniona.Nie zgadniecie na co… na Mareę kombi z turbodieslem. Właściciel jest zachwycony Mareą, ale o Sienie też złego słowa nie powie. I z pobłażaniem patrzy na mojego Golfa 6 – w sumie specjalnie mu się nie dziwię :)


lordessex Said:

Fiat Siena i Palio jaktajmery?? Nie no bez jaj.
Palio hatchback bardzo licznie występuje jeszcze w Maroku i to najczęściej diesel :-D, Fiaty Uno brazylijskie też i to jako taksówki nawet!! Czasem nawet przemknie VW Gol.


@ Cooger – o, właśnie, przypomniałeś mi. U mnie w firmie też jeden człek jeździ Sieną na czarnych. Rejestracja KIA. Za każdym razem, gdy to widzę, odczuwam dysonans poznawczy.


TORT Said:

Palio był dzielnym popierdalaczem. Wiernie służył w zaprzyjaźnionej rodzinie wożąc miliony betonowych punktów granicznych i tony innych brutnych/ciężkich rzeczy. W końcu umarł (na silnik) i został zamieniony na paska, ale zrobił robotę.


raf Said:

z tą instalacją elektryczną to u fiata norma. masz punto bez halogenów, wycinasz dziury w zderzaku a tam wiązka. 😀


Marcopolo Said:

@Ktosiek nie myl Sienny z Sieną :-)


Świetny wpis. Ale wnętrze Albei po kolejnym liftingu w moim odczuciu było wybitnie paskudne pod względem stylistycznym: http://www.autotesty.com.pl/fotki/fiat/albea_148v_77km_dynamic/fiat_albea_14_8v_77km_dynamic_13.jpg

Może i ma lepszą jakość od poprzednich, ale wygląda w mojej opinii strasznie.


Dżej Said:

Kurna, wiedziałem że ta Tata (tatarata :] ) coś mi przypomina! Nie wiedziałem tylko co, a teraz już wiem – dziękuję Panie Złomnik 😉
Swoją drogą niezły numer z tą I.D.E.A. – o tym też nie wiedziałem…jednak człowiek uczy się całe życie.

P.S.
Dobry wpis, a Strada double cab najfajniejsza ze wszystkich wersji, również ze względu na podobieństwo nazwy do mego nazwiska 😉


radarro Said:

U mnie podobnie. Kuzynowie ujeżdzali długo Palioka na czarnej blasze z gratami po weselach, grube kilometry, bez litości. Teraz auto jest dalej w rodzinie i jeździ od czasu do czasu w okolicach Rybnika. Na dłuższe trasy jednak już się boją jeździć :)


GrubyMati Said:

Darksaience Said:

A mój palio kupiony w 1998 roku w wersji totalny brak wszystkiego przeszedł2 lata temu w moje ręce i auto zostało doprowadzone do stanu 100% oryginalnego jak i lakier jak i mechanika. Trzeba pamiętać ze palio był to wół roboczy małych przedsiębiorców budowlańców itp min zasługa 500kg ładunku jak na tamte czasu sporo. Moje palio to 1,4 8v typ nie do zajechania przebieg?? 280tyś… od początku tylko na benzynie. Rdza?? rdzewiało teraz zabezpieczone


phillass Said:

@notlauf

polski rynek nie jest blizej preferencyjnie Ukrainie, bo u nas nawet jakby sprzedawali nowe Łady bez wstrysku dpf etc to Polak i tak będzie mówił że w sumie by kupił ale potem i tak kupi coś przywiezione z Niemiec. Najlepszy przykład to przecież Passat. Więc nie wiem skąd to twierdzenie.

osobną rzecza jest to ze w latach 90 opcja byly relingi i elektryczne szyby czy zegarek a lista wyposazenia miala mniej jak 10 pozycji, a dzis lista jak dluga jak papier do dupy a za dodatki warte kilka euro w produkcji nadal kasuja jak za zborze bo to opcja.

a temat pozycjonowania rynkow i produkcja na kazdy innej specyfikacji to w ogole komedia. nie tylko w samochodach. na szczescie umiera dzieki globalizacji (patrz global fiesta)


pr Said:

W tej Korei to ograniczają się raczej tylko do zdjęcia emblematów i założenia swoich.


marian601 Said:

mój kolega, włoch spod Sieny, stwierdził, że Comune di Siena powinna pozwać fiata za użycie nazw Siena i Palio do takich szkaradzieństw 😉


RoccoXXX Said:

Pamiętam taki test Motoru, porównanie na dystansie chyba 100 lub 200 tys km Lanosa i Sieny. Wydaje mi się jakby było to 5 lat temu a to całe wieki minęły – niestety.
Myślę, że na jangtimer alert co najmniej o 3-4 lata za wcześnie. Jeżeli Siena będzie kiedyś jagtajmerem to może za 7-10 lat – choć myślę, że będzie to jangtajmer taki, którego nikt nie będzie chciał. Dla mnie zdecydowanie w jangtimer alert powinna znaleźć się Nexia (być może dlatego, że bardzo lubię różne dziwne mutacje aut produkowane przez wiele lat po zakończeniu produkcji modelu bazowego).


premek Said:

A ja 3 dni temu upolowałem Fiata Perla. Po naszemu to niemal zwykła siena, ale przód, tył i środek jakiś porąbany. Fotki komuś?


Ktosiek Said:

@Marcopolo faktycznie o_O. Serio, od kiedy tylko interesowałem się autami to i od kiedy Siena weszła myślałem, że pisownia tego jest przez dwa “s” :D. Tyle lat w nieświadomości a teraz…. wreszcie wiem, a
“knowing is half the battle” :>.


benny_pl Said:

fajny wpis, nie wiem tylko czemu czepiacie sie zaslepek, ja tam je BARDZO lubie, bo wlasnie dzieki nim mozna uzupelnic wyposarzenie korzystajac wlasnie z czesci ze zlomu, zalozyc zegarek, dodatkowe wylaczniki do czego sie tam chce, przelacznik gazu tez w zaslepce, a nie tak jak w nowoczesnych samochodach, zadnych zaslepek, i ludzie w desce wyrzynaja dziury np na przelacznik do gazu czy jakies przelaczniki i wyglada to niesamowicie ochydnie, a co gorsza wrocic do orginalu sie nie da (bez zmiany deski)


gtd Said:

marekrzy Said:

Nieprawdą jest że polski rynek auto (jeśli chodzi o preferencje) bliższy jest rynkowi ukraińskiemu niż niemieckiemu.
1/ Niemcy uwielbiają niemieckie auta i Polacy uwielbiają niemieckie auta
2/ Niemcy dają się mamić marketingowym bełkotem i Polacy dają się mamić marketingowym bełkotem
3/ Przeważają kompakty i samochody rodzinne zwłaszcza kombi
Ukraińcy mają systemowo zablokowaną możliwość kupowania tego co by chcieli więc kupują w kolejności:
-wyroby własne z fabryki w Zaporożu
-pochodzące z owej fabryki wyroby licencyjne na bazie kitajskich Cherry
-importowane z Kitaja oryginalne Cherry
-import z Rosji
-pozostałe, głównie kruzaki (od Land Cruisera) czyli wielkie SUV-y
Kombi? Nie, pan, to nie prestiżowe
Nie lubią diesla w osobówkach, gaz i owszem ale nie na taką skalę jak u nas.
Ktoś powie, no tak, mają tanie paliwo. A wała: 4 zł za litr to fakt taniej niż w Europie, ale w porównaniu do ich mocy nabywczej drogo jak cholera.


dr_kamil Said:

Wychodzi na to, że duży procent mojej okolicy jest zamieszkany przez miłośników jaktajmerów. Na śląsku jest tego żelaza bardzo dużo i nic nie zapowiada rychłego zniknięcia Palio-Sien z tutejszych ulic.

Niestety rzeczywistość jest okrutna i nowe produkty tego typu nie mają już racji bytu na naszym rynku, do passka z niemiec taki fiacior nie ma startu. Że DPF, że sondy, turba, wtryski, komputery!? Paaanie! Się wytnie, się emulator wstawi, się zregeneruje… a jaki prestiż, jaka wygoda!


Tomasz Said:

Ha, dzis bylem goscinnie na Slasku i zwrocilem uwage na duza ilosc slicznie utrzymanych Sien na czarnych tablicach. Jadac za jedna z grzyb-pakietem (spoiler na klapie, dolozone parktroniki, pokrowce tygrysy, chlapacze, paski a la Trimline po bokach i oczywiscie pasek antystatyczny) zastanawialem sie kirdy ten model trafi do Jaktajmer alertu. I prosze, jaka antycypacja, jak Oborniak.


cubino Said:

Polski rynek NIE jest podobny ukraińskiemu:
– po pierwsze, na Ukrainie nikt nie kupuje osobowych diesli; na wielu stacjach na prowincji nie ma nawet jak nalać diesla do osobówki, bo pistolet jest inny.
– po drugie, Ukraińcy (i Rosjanie) poważają tylko sedany (nawet Tawria występuje tam jako sedan o nazwie Sławuta), ewentualnie kruzaki. Hatchbacka kupują nieliczni, a uniwersał (czyli kombi) to już naprawdę nieliczni.
– no a z marek i modeli, których nie ma u nas, to naprawdę nie ma aż tak bardzo czego żałować: dużo chińszczyzny: Chery, Great Wall, Brillance, ktorej żaden rasowy Polak i tak by nie kupił, bo mało prestiżowa; Citroen c4 sedan, suv Peugeota 4008 (taki jak C4 Aircross), no i sporo wielkich benzynowych sedanów i SUVów japońskich marek, które dostępne są też w USA: Nissan Altima, Honda Pilot, Toyota Camry, Toyota Venza (zamiast niedostępnego tam Avensisa kombi); te japończyki może i fajne, ale u nas i tak by nie schodziły bez diesla.
.
A Siena nie zostanie youngtimerem. Nie niesie ze sobą żadnego ładunku emocjonalnego (jak golf czy e30) ani ciekawych rozwiązań (jak BX). Może za kilkanaście lat nieliczne sztuki, które przetrwają, będą niszowymi oldtimerami. Coś jak teraz Peugeot 304 sedan, który mnie się bardzo podoba, ale żadnym tam kolekcjonerskim autem nie jest, bo to zwykły dupowóz dla drobnej burżuazji.


cubino Said:

@marekrzy
No patrz, toczno tak :)


Ktosiek Said:

Ciekawe jaki ładunek emocjonalny niesie golf, chyba te wspaniałe wspomnienia z ASO przy 3j zmianie silnika 😀 – Die Golf – a car you love to hate? nie sądzę.


cubino Said:

Golf jedynka, mialem na mysli. Wiesz, samochod z RFN, bogactwo, solidnosc. Mialem kiedys nawet kiedys taka broszurke z konsulatu niemieckiego o zyciu przecietnych Niemcow, na okladce byl golf, ktorego pan Andreas, mechanik, kupil sobie z pensji.


heas Said:

refleksja, przy okazji: Fiat lubi korzystać z banku organów; czy nietypowe kształty palio nie wynikają czasem z głębokiego pokrewieństwa z długim i wąskim uno? będę wdzięczny za podpowiedź:)


Helmut Said:

A 80ka B3 dalej nie youngtimer, chociaż trzymają się lepiej jak te wszystkie lasnosy i sieny razem wziete :)


Łukasz Said:

http://www.youtube.com/watch?v=dS1CzuVi3eU
Pyonghwa Hwiparam (Hwiparam oznacza po ichniemu flet lub… zieloną cebulę).


luk7dziesiąt Said:

Churchil o Sienach: “Jeszcze nigdy w historii, po wprowadzeniu białych tablic, tak wielu, nie jeździło tak wieloma, wciąż na czarnych blachach.”


WB Said:

Moja siostra swego czasu chciała kupić Sienę. Chyba taką dość na wypasie nawet. Ale było takie ssanie na to wtedy (1997), że Fiat chcąc uspokoić wkutwionych klientów, którzy nie mogli doczekać się wymarzonej fury, zrobił promocję na Bravo/Brava. Buk musi czuwał, bo zamiast ceglastej Sieny miałem okazję polatać czasem grafitową Bravą 😉 Siena w sumie niezłym autem była, jak dla mnie jej główną wadą były tragiczne własności jezdne. Nawet była kiedyś gruba awantura, gdy w pewnej gazecie napisano “własności jezdne Palio Weekend wołają o pomstę do nieba” :)


tjo Said:

Jakie to jaktajmery jak to zwykłe, nieciekawe plastiki i to z drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych?
Prędzej po drogach będą jeździły Citroeny C6 z końca produkcji na żółtych blachach niż ktokolwiek zainteresuje się tymi włoskimi gniotami na tyle, by nie wstydzić się pojechać tym na jakiś zlot.. Punto, Brava, Bravo, Marea, Palio/Siena, jak dla mnie, gdyby jutro wszystkie zniknęły, to nawet bym nie zauważył.


ddd Said:

Wiadomo, że 80 B3 i Passat B5 to najlepsze samochody, a nie jakieś Fiaty.


tjo Said:

@ddd
Nie widzę związku, ale rozumiem, że od tej pory Siena i Palio mają być gloryfikowane “bo tak”? Może ktoś, kto miał, albo jako dziecko był w takim wożony będzie miał Sienę z sentymentu i ją utrzyma w doskonałym stanie przez XX lat, ale reszta ludzi? Czym to bezpłciowe pudło ma zainteresować? Rewelacyjnym prowadzeniem, którym podniecał się cały świat – NIE. Niesamowitą linią nadwozia, którą chciało podrobić Ferrari ale im nie wyszło, za to przypadkiem zbudowali 360tkę – też NIE. To może wnętrze było tak wspaniałe i wygodne, że szejkowie Dubaju jeździli nimi w pełnej serii i byli zadowoleni? Też NIE. A może mechanika wytrzymuje milion kilometrów na oryginalnych częściach a przy tym spalanie to pół litra LPG na tysiąc kilometrów? Oczywiście, NIE. Zmotoryzowały Polskę dając zwykłym ludziom wreszcie szansę na własne cztery kółka, więc Polacy mogli wreszcie jeździć po całym świecie? NIE, to nie np. 126p.
Zwykły plastik, który niczym nigdy się nie wyróżniał, który nic nie osiągnął i do tego jest brzydki jak używany pumeks i nudny jak stopka redakcyjna Gościa Niedzielnego. Jeszcze do tego tandetny w środku, że płakać się chce. Dla mnie to nigdy nie będzie ciekawy samochód, ciekawy youngtimer, jaktajmer ani nawet za 50 lat oldtimer.


kmito Said:

No to z serii nudnych komentarzy:
Łezka w oku się kręci.
Tyle wspomnień jest związanych z Palio.
Pierwsze dalekie wyjazdy zagraniczne i takie tam.
Kupiłem nowe w 1999 roku na firmę z tak zwaną “kratką”.
Wersja EL 1.2 8V 75KM oczywiście czarne zderzaki.
O ile sobie przypominam nie było wtedy czegoś takiego jak pakiety wyposażenia, czyli dopłacało się za konkretne elementy wyposażenia.
Nie było nawet możliwości skonfigurowania wyposażenia na zamówienie.
Kupowało się konkretny egzemplarz z palcu albo będący w dyspozycji importera.
Za relingi rzeczywiście musiałem dopłacić, ale co ciekawe, dostałem regulacje kierownicy gratis.
Była w opcjach płatnych ale nie było jej w specyfikacji tego egzemplarza.
Nie wiedziało o tym ASO, ani ja nie zauważyłem. O tej ukrytej opcji dowiedziałem się przypadkiem chyba z rok później. :)
Motyw z zegarkiem potwierdzam, zakupiłem go w ASO ale nie był jakoś specjalnie drogi.
Najbardziej brakowało mi wspomagania kierownicy, natomiast siedzenia były bardzo wygodne.
Jakoś plastików rzeczywiście była koszmarna ale taki był standard Fiata wtedy w tej cenie.
cdn


pr Said:

Zegarek był w dwóch wykonaniach: włoski Borletti i polski Lumel. Różniły się przyciskami (pierwszy miał okrągłe, drugi prostokątne).


kmito Said:

Jeździłem wtedy dużo i radośnie, w roku 2003 Palio miało już około 230.000km na liczniku.
Sprzedałem go bratu, który w kilka lat dojechał do 300 tyś.km.
Brat sprzedał go teściowi, który go zagazował i jeździ do dzisiaj.
Kłopotów z alternatorem również nie potwierdzam, tak samo z lakierem.
Lakier mimo, że nie metalik był wykończony warstwą bezbarwną.
Wystąpił za to problem z regulatorem ciśnienia na listwie wtryskowej.
Pomimo, że na listwie było 10% nominalnego ciśnienia to samochód nie stanął, nie wchodził tylko na obroty powyżej 2000 obr/min.
Kupiłem używaną całą listwę i dzida dalej.
Z mojej sprzedałem później wtryskiwacze i wyszedłem jeszcze do przodu.
Był problem z zatkanym przewodem hamulcowym oraz pęknięta sprężyna na tyle.
Ale to nie wina Palio była, tylko moja.
Jak się 500kg załadowało (plus dwie osoby), to tak się stało.
W tamtym okresie nie było w zasadzie innej alternatywy na rynku nowych samochodów.
Brałem pod uwagę Poloneza, Seat Ibizę (dużo droższy) ewentualnie VW Polo (cena kosmos).
Lanosa nie było kombi. (kapitan Oczywisty mi się włączył)
cdn


kmito Said:

Z ciekawych przygód z Palio to warto odnotować:
Jazdę na mieszance benzyny i oleju opałowego w stosunku 2 do 1, według zeznać C&G z obsługi stacji benzynowej.
Jazda nawet przeszła niezauważalnie, ale tylko do pierwszego zimnego rozruchu.
Palio w końcu odpaliło na zaciąg, dolałem do pełna benzyny i jakoś przemaszynowało ten opał.
Jak się można domyślić C&G kombinowali mocno ze składem paliw, ale jak się później tłumaczyli, zbiorniki im się pomerdały. Przebąkiwali coś o tym, że miało im wyjść coś na podobieństwo przyszłego V-Power, ale właściciel stacji nie dał wiary i dość gwałtownie rozstali się z branżą chemiczną.
Odnaleźli się za to w szeroko rozumianej branży motoryzacyjnej i do dzisiaj naprawiają z powodzeniem mniej prestiżowe wozy, tudzież pociągowy sprzęt rolniczy.
Druga ciekawa przygoda miała miejsce w Chorwacji w roku 2001.
Chodzi o powrót ze wspomnianego kraju bez wiatraka chłodnicy.
Otóż w wyniku małej stłuczki wypięła i skrzywiła mi się chłodnica blokując wentylator.
Stłuczka byłą nie groźna, układ się nie rozszczelnił, więc po załatwieniu policyjnych formalności pojechałem dalej co poskutkowało przepaleniem silnika wentylatora.
Ciekawostką jest fakt, że wszystkie takie zdarzenia z udziałem cudzoziemca, według ówczesnego chorwackiego prawa musiały być rozpatrywane przez Sąd. Na szczęście kultura Państwa chorwackiego była dużo wyższa niż naszego.
Sprawy w sądzie była rozpatrywana w trybie przyspieszony a wina chorwackiego sprawcy była bezsporna. Ponieważ okazało się, że był po spożyciu płynnych substancji zakazanych, tudzież oddalił się z miejsca zdarzenia, na pieszo oczywiście bo jego Golf II nie wytrzymał starcia.
Ku mojemu zdziwieniu w ciągu pół godziny został odnaleziony i doprowadzony przez chorwackich stróżów prawa. W międzyczasie zjawił się również tłumacz z urzędu, który przez tydzień mi pomagał załatwiać wszystkie formalności w sadzie, policji i zgłoszenie szkody etc.
A teraz uwaga: Na koniec Policja sama przyjechała do mnie do ośrodka wczasowego z zaświadczeniem, które mnie uprawniało do wyjazdu z Chorwacji mimo uszkodzeń samochodu.
W Chorwacji Fiat Palio był zupełnie nie zanany więc nie udało się skombinować wiatraka chłodnicy.
Wobec powyższego wpadłem na szatański pomysł, godny rasowego C&G, że wracamy bez niego.
Operacja przeszłą w zasadzie bezstresowo, oprócz jednego małego pogotowania w kolejce na jednej z granic.
Jechałem głównie nocą.
A teraz całkowity kosmos.
No więc jakiś miesiąc po zdarzeniu dostaję list z Chorwacji od ichniejszej ubezpieczalni z pytaniem czy już naprawiłem samochód oraz prośbą o określenie kosztów naprawy, ponieważ mają problemy z ustaleniem kosztorysu. (list w języku polskim!)
Nie prosili wcale o faktury naprawy tylko wystarczyło im moje oświadczenie.
Nie miałem serca zawyżać podałem rzeczywiste i wciągu tygodnia miałem kilka setek Euro na koncie.
Koniec


Cooger Said:

@kmito w 1999r to ja nad morze jechałem borewiczem! Na miejscu stawialiśmy go tyłem do pochyłego drzewa, dojeżdżając do samego końca żeby uniemożliwić otwarcie klapy – kolejny raz urwało się “ucho”. To są wspomnienia a nie plastik-fantastik.

@RoccoXXX na Jaktajmer Alert zasługuje Espero! Stoi takie Espero na parkingu gdzie zostawiam Mondeo i ma rejestrację CG! Zawsze mnie to rozbawia – taka ‘osobista’ 😉


tommm Said:

Fiat to faktycznie miał kiedyś w Polsce sielankę, obojętnie co produkował to i tak ludzie to kupowali. Ciekaw jestem, czy ktoś jest w stanie policzyć po ilu latach FIAT wypadł z pierwszej dziesiątki najpopularniejszych marek samochodów nowych w POLSCE. Podejrzewam, że w top10 znajdował się bez przerwy przez ponad 40 lat, z tego minimum 35 lat w top 3.


pete379 Said:

“…jak elfy u Tolkiena…” kurczę aż się uśmiechnąłem. To że niby też Palio/Siena szlachetne są?


tommm Said:

PS. Jeśli ktoś poszukuje Sieny to niech śledzi przetargi z AMW, czasem trafią się niezłe sztuki w cenie niewiele większej niż wojskowe Polonezy


maciek_dm Said:

ja z kolegą centralnie zaliczyliśmy sieną 1.2 drzewo i obaj żyjemy. to naprawdę dobre auto było….


tamarixis Said:

tjo;
“Jakie to jaktajmery jak to zwykłe, nieciekawe plastiki i to z drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych?”

Niemal to samo slyszalem jakies dwadziescia lat temu o Syrenie i Warszawie, z 10 lat temu o Fiacie/FSO 125p, z 5 lat temu o 126p…


maciek_dm Said:

sorka, to 1.4 było….


DooWahDiddy Said:

Fiatem Palio z 1999 roku jeżdżę od 4-ech lat, jako drugi właściciel. Jest to wersja EL, najtańsza i najbardziej uboga ze wszystkich dostępnych wersji Palio. Szyby-korbki, brak wspomagania i motor 1.2.
.
I co mogę o nim powiedzieć, tak z ręką na sercu… Palio jest dla mnie takim typowym pojazdem służącym do przewiezienia w razie potrzeby rodziny z balastem na wczasy jak i do przytargania drewna ze składu opałowego jak i po prostu do zwykłego wożenia dupska z punktu A do B. Co nie oznacza że jest traktowany jak obleśny wół, przeciwnie – dbam o to by służył jak najdłużej.

Plastiki – to prawda, nie są najwyższych lotów – ale są za to solidne i wytrzymałe, jeśli auto nie należy do szwadronu budowlańców to deski rozdzielczej nie uszkodzi się ani nie zarysuje byle otarciem lub uderzeniem. Jest po prostu trwałe i idiotoodporne. Inna sprawa – po 14 latach nic w tych plastikach nie piszczy ani nie skrzypi, no i nic nie odpada ani nic się nie łamie. Zaślepka na zegarek … no tu ktoś musi być faktycznie wyczulony jeśli taki drobiazg go denerwuje :) A w Palio równie dobrze możnaby się przyczepić dwóch atrap przycisków na centralnej konsoli lub niepasującemu jakoś wizualnie kawałkowi plastiku na desce tuż przed japą pasażera z przodu.

Co do określenia “wysoka wanna” – tu pasuje. W zakrętach się kładzie, ale pomimo opon o całkowicie przeciętnej szerokości trzyma się drogi w miarę pewnie. Mimo braku wspomagania kierownicą kręci się bardzo lekko (porównując do innych aut bez wspomagania jakimi jeździłem). Namachać się trzeba jedynie trochę więcej na parkingu :)
.
Podstawowe i nieco liche 1.2 pod maską wystarcza w zupełności – ciężko auto zmulić ale też trudno oczekiwać wyrazu zaskoczenia na japach gości z którymi chce się ścignąć spod świateł (no chyba że ścigamy się z Autosanem który akurat zabiera ludzi z przystanku). Generalnie jest jakaś rezerwa mocy która może się przydać gdy Palio jedzie napchane ale to bardzo szybko przekłada się na żałoczność silnika, a Fiacikowe 1.2 benzynę bardzo lubi.

Tak patrząc trzeźwo.. to Palio ciężko komuś polecić lub odradzić. Z prostej przyczyny – z tego przedziału cenowego (a podstawowe Palio takie jak moje idzie wyrwać za naprawdę małe pieniądze) możemy wybrać masę innych samochodów równie nijakich i pełniących rolę pospolitych wozidupców. Czy to Golf, czy Polonez, czy Corolla, czy Palio – to są podobne rzeczy, kosztujące podobne pieniądze, oferujące podobny standard. Jeśli komuś wisi czy potrzebuje w 14-letnim aucie bajeru i tak bladej namiastki luksusu jakim jest elektryczny podnośnik szyb czy tam fabrycznie montowany odbiornik Kenłuda lub Pjoniera a może mieć w zamian auto które potrafi dużo wytrzymać i rzadko miewa fochy to śmiało może brać Palio. Z kratką i z homologacją na ciężarówkę. I z brazylijskim lewarkiem w bagażniku.


kacper Said:

Widziałem ostatnio takie Palio hatchback w Łodzi z grzybem za kierownicą. Historia tego auta musi być ciekawa. Niestety nie zdążyłem zrobić zdjęcia.


kmito Said:

@Cham w Audi
“Jakby bie było to jednak ten koreańczyk był trochę namiastką zachodniej techniki z powodu swoich związków z Oplem.”
Jak by pominąć wpływ Cesarstwa Rzymskiego na rozwój “zachodniej” cywilizacji.
Jak by zapomnieć o ikonach włoskiej motoryzacji.
Jak by narzuć pelerynę niewidkę na wiodący swego czasu włoski przemysł ciężki, maszynowy, obrabiarkowy, lotniczy, okrętowy to…
Rzeczywiście można śmiało odmówić Sienie zachodnich korzeni, a przypisać je Oplowi i jego koreańskim pomiotom. 😉
A tak w ogóle to silnik Lanosa miał coś wspólnego z Oplem?
@tjo
Palio/Siena nie była konstruowana w celu spełnienia wymienionych przez Ciebie wymogów.
Miała być tanim, niezawodnym i łatwym w naprawie środkiem transportu.
Wpis Złomnika jest jak zwykle przewrotny.
W kontekście powracającego ciągle tematu: Dlaczego kiedyś się dało takie samochody produkować a teraz z różnych powodów nie.
Zgadzam się z tobą, że Siena nie będzie nigdy klasykiem.


Ktosiek Said:

Kmito zależy o jakim silniku mówisz – bazowały na Oplu, ale dużo rzeczy w stosunku do Opla jest lepszych – choćby głupi rozrusznik – Opel ma tulejkę, Daewoo łożysko, podobnie skrzynie biegów -te z Lanosów uchodzą za trwalsze – silniki 1.5 i 1.6 16V miały na pewno opracowany w Korei kolektor z klapkami.

To tak jak teraz z Chevym – niby to samo co Astra J, ale jak się przypatrzy to się różnią w paru miejscach.


mic Said:

@tjo – a jednak ludzie ślinią się jak zobaczą jeżdżące byle gówno z lat siedemdziesiątych. A jak coś starsze to już pełen orgazm.
Mój kolega opowiadał mi, jak z kumplami ze szkoły średniej kupili syrenkę za 50 złotych polskich, żeby ją rozbić i zobaczyć jak to jest podczas wypadku. Lat minęło sporo, ale dziś jeżdżąca i w miarę sprawna (bo drzewo dupnęli) Syrena kosztowałaby ileś tysięcy, a Z. Łomnik kazałby brać lawetę. Wtedy, w czasach przed wejściem do UE i nieskrępowanym importem był to złom i padaka.
Dlatego Siena za 20 lat będzie już pojazdem ciekawym, a za 30 fantastycznym. Jak ktoś ma to niech biteksuje na potęgę – lepsze to niż inwestycja w ZUS.


AxxxxX4 Said:

I pomyśleć, że niedawno ojczulek sprzedał Palio Weekend :) .

BTW, mam taką małą teorię czemu u nas nie sprzedawano Palio Hatchback – nie chciano robić konkurencji dla także taniego Punto.


mic Said:

@tjo – a jednak ludzie ślinią się jak zobaczą jeżdżące byle gie z lat siedemdziesiątych. A jak coś starsze to już pełen orgazm.
Mój kolega opowiadał mi, jak z kumplami ze szkoły średniej kupili syrenkę za 50 złotych polskich, żeby ją rozbić i zobaczyć jak to jest podczas wypadku. Lat minęło sporo, ale dziś jeżdżąca i w miarę sprawna (bo drzewo uderzyli) Syrena kosztowałaby ileś tysięcy, a Z. Łomnik kazałby brać lawetę. Wtedy, w czasach przed wejściem do UE i nieskrępowanym importem był to złom i padaka.
Dlatego Siena za 20 lat będzie już pojazdem ciekawym, a za 30 fantastycznym. Jak ktoś ma to niech biteksuje na potęgę – lepsze to niż inwestycja w ZUS.


dr_kamil Said:

@Ktosiek – do 1.6 koreańce wpakowali wynalazek zwany VGIS. Zmienia się długość dolotu. Powyżej 4500rpm auto dostaje wyraźnie wyczuwalnego kopa. Poza tym, że rzygają olejem na prawo i lewo to bardzo zacne motory.


D Said:

Siena to NIE jest dobre auto. Wykonanie poniżej krytyki, śmiem twierdzić że chyba nowy Polonez Plus był już lepszy…


bandit Said:

W 1999 poszedłem do liceum, mój wychowawca miał wtedy nową Sienę, ale nie pamiętam jaką wersję. W tym roku przypadkiem spotkałem Go w centrum handlowym. Zgadnijcie czym przyjechał na zakupy…
Druga kwestia:
“nędzny biedaku bez kasy, kupiłeś sobie bazową wersję i dostajesz gniota, a my śmiejemy ci się w twarz, że nie było cię stać nawet na dopłatę za taki gówniany zegarek wart 3,50 zł. ”
Czy pamiętacie tą reklamę?
http://www.youtube.com/watch?v=C-zS_ugxiNY
Jak dla mnie podobny wydźwięk: “Nie stać cie biedaku na Camaro i Corvette to będziesz jeździł Aveo albo Sparkiem.”


vlad Said:

No coz… Uwazam Siene za jeden z najbardziej obrzydliwych samochodow jakie zaprojektowano. Patrzac z przodu przychodzi mi tylko jedno slowo na myśl: larwa. Taka wstretna, musza, ktora wiadomo gdzie zeruje.

Pewnego dnia tata i wspolnik stwierdzili, ze kupia sobie nowe auto do firmy, bo czas Ritmo i cienkocienko dobiegal konca a wymiany walu w Polonezie traku, serwis zaczal traktowac jako naprawe eksploatacyjna i kupili Palio… Jechalem tym autem raz, ja go odbieralismy. W trakcie jazdy zaczelo cos lomotac. Po sprawdzeniu, okazalo sie, ze rura wydechowa na trelince wali w podloge i stad te odglosy. Usmialem sie jak norek i dalej ukrecalem waly w Poldolocie, a tego obrzydliwstwa nigdy wiecej nie dotknalem.


VSOP Said:

Z podobnym sposobem traktowania klientów (zaślepiony zegar w Sienie) wykazał się producent Octavi I.
Na forum można przeczytać o zaślepce w panelu klimatyzacji, której wyjęcie powoduje wyskoczenie dodatkowego przycisku.


brazer Said:

seicento900 Said:

Małe sprostowanie: w czasach wprowadzenia Sieny konkurentem ze strony Daewoo była jeszcze Nexia, Lanos pojawił się kilka miesięcy później :)


Grendel Said:

Miałem ongiś przyjemność bycia “spisanym” przez funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego Policji w POZ własnie w takim eleganckim radiowozie – Fiat Palio Weekend. Zimność panowała okrutna, więc funkcjonariusze byli w zimowym rynsztunku i siedząć sobie jako pilot / co-pilot rozkosznie trącali sie łokietkami. A chłopy na schwał byli! Wersja ta miała dwie rokoszne cenych – tył był “zmywalny” za pomocą regulamiowego zestawu – hydrant + szlauch. W celu tym był elegancko wyjończony gunową tapiserką i zaopatrzony w otworki w podłodze celem usuwania nadmiaru wody z wnętrza. Ot, taka wspomnikowa ciekawostka…


sienater Said:

a moja siena 1.6 po zezłomowaniu została pocięta przez strażaków na boisku szkoły podstawowej (festyn)


wariat Said:

A moja czerwona Siena 1.4EL to studnia bez dna. Od 4 lat powinna być już na złomie, ale postanowiłem ją odratować. Nowe progi, wymiana błotnika, malowanie elementów gdzie wychodzą purchle. Mechanicznie jest bez zarzutu: nowy wydech, przewody hamulcowe, klocki, tarcze. Teraz czeka ją wizyta w firmie zajmującej się auto detailingiem :) Podobno “Siena to, wbrew pozorom, auto dla ludzi bogatych lub takich co mają mało problemów w życiu” – wychodzi na to, że łapię się na oba 😉


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1