zlomnik.pl

Home |

Sobotnia bajaderka: projektuję przyszłość

Published by on November 30, 2013

Dzień dobry,
w dzisiejszej bajaderce chciałem skomentować trzy niusy z mijającego tygodnia. Najpierw jednak urońmy łzę nad pożarem budynku przy ul. Żołny w Warszawie, gdzie od lat stacjonowały Skody: 1100 Tudor i Spartak. Możecie je zobaczyć tutaj: link

Przede wszystkim niezwykłe zamieszanie w necie wzbudził kontrowersyjny wywiad z dizajnerem Januszem Kaniewskim, który zaprojektował już przyszłość i w niej żyje. To musi być strasznie męczące takie życie w przyszłości. Budzisz się rano i masz rok 2033, wyglądasz przez okno, a tam sąsiad skrobie szyby w swoim Tico. Dołujące. No ale najważniejsze, że wiemy już, że samochody będą takie same jak dziś (co do tego akurat się zgadzam) i że w 2035 r. skończy się ropa i skończy się stal. Ciekawe, w jaki sposób może skończyć się stal. Są jakieś kopalnie stali? Andrzej to wymyślił: kopalnia odkrywkowa stali, w której wydobywa się np. błotniki do Golfa IV.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że dizajner Janusz Kaniewski w pewnym momencie zaczyna pruć bekę z dziennikarza, jak opowiada o ruskiej mafii i Ferrari, które strzela do kierowcy. Zgadzam się oczywiście, że najlepszy na co dzień jest 25-letni Mercedes lub cokolwiek innego w podobnym wieku i zgadzam się, że coraz większe znaczenie ma otoczka produktu, jego postrzeganie, niż sam fizyczny produkt, o czym zresztą już napisałem przy okazji supersamochodu VEPSA Fuyara, a co najwyraźniej Janusz Kaniewski ode mnie skopiował. Lub po prostu jest tak, że wielkie umysły myślą podobnie. Niestety, mam wrażenie, że wszelkie próby przewidywania przyszłości w postaci “co będzie za 25 lat” już dawno pokazały, że są warte tyle, co kluczyki od Ferrari, którego nie masz. Najbardziej jednak w całym wywiadzie zaciekawił mnie kominek w kształcie Bentleya. Żeby to zobaczyć, gotów byłbym nawet pojechać na jakieś forum blogerów.

link

Smutną wiadomością jest koniec autobusów Ikarus w stolicy. Przyznam, że już chyba ze 2 lub 3 lata nie jechałem Ikarusem, ale to dlatego że ogólnie unikam autobusów jak ognia i potrafię przyłożyć z buta 7 km żeby tylko nie jechać zbiorkomem. Odejście Ikarusów jest o tyle smutne, że z perspektywy czasu były to właściwie najlepsze autobusy jakie kiedykolwiek jeździły po Warszawie – najtrwalsze, najprostsze w naprawach i utrzymaniu, naprawdę dynamiczne i w miarę komfortowe. Nowoczesność dla transportu publicznego w Warszawie oznacza, że trzeba będzie zmagać się z awariami i problemami, które do tej pory nie występowały. Palące się Solarisy są już wszystkim znane, ale niedawno zajarało się piękne, nowe Inspiro. Powiedzcie mi warszawiacy, czy przypominacie sobie, żeby zjarał się, lub choćby zepsuł ten ohydny wagon marki Wagonmasz, ten niewygodny i łomoczący ruski szajs? Ja nie pamiętam takiego przypadku.
Nie pierwszy to już raz nie dano nam wyboru: czy wolimy jechać w luksusie i prestiżu, modląc się żeby pojazd dotoczył się na miejsce, czy godząc się na pewne ustępstwa w kwestii komfortu wolimy mieć pewność, że dotrzemy do celu zgodnie z zasadą “tłucze, wali, jedzie dali”. Po ostatecznym wycofaniu Ikarusów i nieuchronnym nadejściu autobusów hybrydowych z Euro 6 jazda komunikacją miejską stanie się prawdziwą przygodą – wrócimy do lat 50., kiedy to ze względu na fatalny stan taboru i tragiczny poziom serwisu codziennie zholowywano z ulic Warszawy co najmniej kilkanaście zepsutych autobusów, a pasażerowie szli piechotą. Znów tak będzie, tylko że przyczyna będzie inna: autobusy będą psuły się nie przez brak serwisowania, ale dzięki szczegółowemu programowi występowania awarii. Widzicie – ja już zaprojektowałem przyszłość jak Janusz Kaniewski.

link

Na koniec jeszcze informacja uzupełniająca na temat niedawnego wpisu o samochodach elektrycznych, który był zarazem minitestem Renault Zoe. Wyszło na jaw, że Renault może zdalnie zablokować ładowanie samochodu elektrycznego własnej produkcji. Okazuje się, że geniusz zła i makiawelizm w wykonaniu Renault jest jeszcze większy niż początkowo sądziłem. Całkiem niedawno złomnik został podlinkowany na gadzetomania.pl przy okazji artykułu o Digital Rights Management. Świat idzie w tym kierunku – a Zoe jest tego doskonałym znakiem – że nie kupuje się już samochodu. Kupuje się PRAWO DO UŻYTKOWANIA samochodu. Prawo, które może nam być w każdym momencie zabrane, kiedy producent tak postanowi. Prawo, które musimy opłacać comiesięcznym haraczem na rzecz producenta, a producent wykorzystuje swój produkt do zbierania informacji o kliencie. Szczerze mówiąc, taka wizja przyszłości jest czymś naprawdę przerażającym. Po co Renault zbiera informacje o tym, gdzie i ile razy ktoś ładował Zoe? Oczywiście po to, żeby w razie potrzeby odmówić naprawy gwarancyjnej. Ale przecież to nie jedyne możliwe zastosowanie zebranych informacji. Można odsprzedać je rządowi. Mogą zostać przejęte przez kryminalistów, którzy wykorzystają je np. do obrobienia twojego mieszkania lub do szantażu. Masz prawo użytkować produkt w takim zakresie, w jakim zgadza się na to producent, który dodatkowo szczegółowo kontroluje, co faktycznie robisz ze swoją nie-własnością. To dość ciekawe, że korporacje nasyciły się już pieniędzmi do tego stopnia, że teraz przechodzą na wyższy poziom – władzy. Już teraz konkurują z władzami państwowymi, magazynując miliardy terabajtów informacji o tym, gdzie kto kiedy pojechał, za co zapłacił kartą, gdzie dzwonił, z kim rozmawiał i o czym. W przyszłości będą mogły zaś kontrolować, w jaki sposób wykorzystujemy przedmioty codziennego użytku. Pewnego dnia okaże się, że aby umyć rano zęby, będziesz musiał zaktualizować oprogramowanie w swojej elektrycznej szczoteczce, co będzie kosztowało 50 zł + VAT, a jeśli tego nie zrobisz, to przestanie ci działać telefon komórkowy, płyta grzewcza w kuchni i tablet, bo wszystkie te przedmioty będą korzystały z tej samej centralnej bazy danych. O widzicie, zaprojektowałem przyszłość. Jak Janusz Kaniewski.

link




Comments
sosek Said:

Taka umowa kupna/sprzedaży Renault ZOE musi mieć z piećset stron maczkiem by zmieścić wszystkiego ‘co może Renault zrobić i co konsument musi’. Ciekawe, czy ludzie to czytają, czy tylko widząc iPhonowe wnętrze elektryka klikają ‘zgadzam się’. Do czego to prowadzi? A chyba najlepiej to pokazał South Park:

http://www.southparkstudios.com/full-episodes/s15e01-humancentipad


TORT Said:

Tak, ludzka ajpadonoga to jeden z lepiej przemyślanych odcinków i pokazuje nam jak wygląda ten nasz fiuczer do którego tak usilnie dążymy martwiąc się, żeby nam jakiś globalny kryzys ekonomiczny nie opóźnił premiery nowego telefonu.


Mati Said:

Bardzo łagodnie potraktowałeś Kaniewskiego… Inni go zjechali po całości 😛
Czekałem na osobny artykuł o tym wywiadzie :)


Tytus Said:

Mav Said:

A ja mam kluczyk od Ferrari. Byłem na wycieczce w odlewni aluminium, gdzie robi się korpusy do kluczyków ferrari. Mieli bardzo duży zapas tych kluczyków i bardzo chętnie rozdawali. Po prawdzie surowe (bez malowania, naklejki, itd.), ale jednak od ferrari;)


Quattro Said:

Uwielbiam czytać Notlaufa i Blogo – z tym pierwszym się z reguły zgadzam, z tym drugim prawie nigdy 😀

Tak samo było z artykułem z Kaniewskim – o ile ze mafijnego looku Ferrari i Porsche faktycznie
miałem bekę jak Kaniewski to, to w częsie dotyczącej tych kluczyków i kominka bekę mogłem miec już jedynie z Blogo…

A co do końca stali, to może nie do końca tak, ale generalnie DOBRA stal się skończy 😉


brazer Said:

Próbowałem przeczytać ten wywiad, gdy się ukazał. Teraz do niego wróciłem. W dalszym ciągu nie da się tego czytać.


Harry Reems Said:

Skoro of Ferrari, to uwazaj, zeby Ci sie nie popsul.
Usuniecie Ikarusow z Warszawy to przejaw podejscia typowego dla naszych czasow. Oglosic haselko “w Warszawie tylko niskopodlogowe autobusy” i zrealizowac je za pomoca pozbycia sie autobusow wysokopodlogowych. Co prawda autobusow jest mniej, linii, polaczen, kursow – tez, dodatkowo to wszystko w miescie, gdzie ciagle zwieksza sie liczba mieszkancow i gdzie rownoczesnie ciagle probuje sie “zachecic” (czytaj – zmusic) obecnych do przesiascia sie do komunikacji publicznej, no ale sukces mozna odtrabic, a media okrasza to pieknymi artykulikami. Jest wspaniale, nowoczesnie i w ogole swietnie, tylko czemu do roboty musze jezdzic samochodem?
BTW – palenie sie nowoczesnego taboru, ktore dotyczylo wszystkich marek i modeli, a nie tylko Solarisow, bylo – w/g jednej opinii ktora czytalem – zwiazane z cieciami wsrod personelu technicznego. Medrcy wymyslili, ze skoro autobusy sa coraz nowoczesniejsze, to nie potrzeba mechanikow i przeprowadzono “racjonalizacje zatrudnienia”. Potem sie podobno nawet ktos zreflektowal, tyle ze… jak zwolnisz 50cio latka z wasem, ktory autobus znal “na przewylot” i rozkrecal go po ciemku za 3 tysie brutto, to kogo na jego miejscu zastrudnisz? Łebka po samochodowce? A nie, sorry, samochodowke ratusz tez wywalil, bo byla w zbyt prestizowym miejscu.


miwo Said:

tymczasem Kaniewski pokazał projekt zmodernizowanego Lublina, tzn. Honkera Cargo (2 pierwsze zdjęcia):
http://www.honker.com.pl/index.php/honker-cargo-zdjecia

Ikarusy. chlip. jeździło się od małego.
ale niedawno zepsuł sie Wagonmasz na stacji Centrum. i zablokowały się drzwi, nie mogliśmy wyjść. po paru kopach drzwi ustąpiły. w Inspiro pewnie by się tak nie dało. 😉


miwo Said:

no, więc 1 grudnia w Warszawie obudzimy się w nowym, lepszym i przyjaznym świecie. :)


Hooligan Said:

Janusza Kaniewskiego poznalem osobiscie w 2011 roku. Tak sie zlozylo, ze mial w kotkim czasie dwa romanse z moja branza – lazienkowa. Dla firmy Oristo zaprojektowal komplet mebli do lazienki zas dla Sanitecu Kolo mobilna sale ekspozycyjna w naczepie TIRa (premierowa prezentacje w warszawskiej gazowni prowadzil niejaki Marcin Orzepinski z Tefaulen turno) . Z calym szacunkiem dla pana Jausza nie jest to raczej szczegolnie wielki umysl. Nawet sympatyczny, choc caly czas daje o sobie znac jego dosyc mocno rozbudowane ego. Z ciekawostek – jego ulubionym autem we Wloszech byla niegdys Alfa 33 z napedem 4×4


1. Smutna wiadomość, bo nie tylko dwie piękne, stare i chyba dość rzadkie Skody (patrząc na Tudora zakładam, że obie były w stanie “Będę Go Robił”) ale przede wszystkim dwoje ludzi.
2. Wywiad z Kaniewskim mnie trochę przeraził. Mam szczerą nadzieję, że robił sobie okrutne jajca, bo taka przyszłość zupełnie mi się nie podoba.
3. Koniec Ikarusów też jest dość smutny – towarzyszyły nam przez blisko 40 lat. Trwałe, przestronne, z dobrze rozplanowanym wnętrzem, co można było docenić zwłaszcza porównując Ikarusa z Neoplanem, który pod tym względem był dramatyczny. Swoją drogą Neoplany zniknęły znacznie szybciej, zauważyliście? Jednak nie zgodzę się co do niezawodności – jedyny autobus, który zepsuł się, gdy nim jechałem, to był właśnie Ikarus. Poza tym doceniam niskopodłogowce patrząc z perspektywy osób z wózkami, na wózkach i niezbyt sprawnych ruchowo. Pamiętam, jak kilka lat temu wstałem na przystanku, podjechał właśnie jakiś niskopodłogowiec (nie pamiętam, który), a wsiadająca do niego starowinka zaczęła mruczeć pod nosem “o, jak dobrze, jak się cieszę”. Świetnie by było połączyć komfort wsiadania do nowoczesnych autobusów niskopodłogowych z trwałością i przestronnym wnętrzem Ikarusa, w którym manewrowanie nawet sporymi bambetlami nie było większym kłopotem. No i z jego przewiewnością. Klima klimą, ale spore przesuwane szyby w Ikarusach były znacznie lepszym rozwiązaniem w momencie gdy do autobusu wsiadał odpowiednik Starego Parszywego Rona, którego aromat miał chyba własną osobowość i można go było nieomalże dotknąć.
Na koniec prywata – gram dziś z Night Riderami w Harendzie, jak któryś z Warszawiaków chce dostać w ucho solidną rockowizną to wbijać!


brazer Said:

neoplany były beznadziejne pod każdym względem, poza jednym – podobał mi się ich wygląd.


brazer Said:

a i jeszcze jedno.

ikarusy oryginalnie były malowane w zamówienie przez W-we kolory – pół na pół czerwony i kość słoniowa. a potem wymyślono, że wszytko ma mieć kolor żółto-czerwony. ohyda.


Harry Reems Said:

AFAIK Neeoplany jeszcze jezdza, ale juz nie robia im napraw glownych nadwozia, wiec sie powoli wykruszaja.
Autobus niskopodlogowy nigdy nie bedzie tak przestrony i wygodny w srodku jak Ikarus, bo to jest konsekwencja obnizenia podlogi. Cos za cos. Albo masz wygodne wnetrze nad mechanika, albo musisz dzielic przestrzen z silnikiem, nadkolami, elementami zawieszenia itd.
Oczywiscie sa niskopodlogowce lepsze i gorsze. Neoplan byl o niebo lepszy od Jelcza, a Solarisy sa o niebo lepsze od Neoplanow (na ktorych bazuja), bo projektanci dobrze sie naglwkowali jak to wszystko rozmiescic. Nic jednak nie sprawi, zebys osiagnal takie wnetrze jak w wysokopodlogowcu.
Na koniec bede niepoprawny politycznie – ludzie, dla ktorych kilka stopni przy wejsciu do autobusu stanowi problem to kilka procent pasazerow. Natomiast cierpiec na tym, ze przebic sie do drzwi jest trudno i ze duzo mniej ludzi ubije sie we wnetrzu musza wszyscy. IMHO to sa wazniejsze problemy w Warszawie, gdzie tlok w autbusach jest glownym (i stale wzrastajacym) problemem. Gdybym byl zlosliwy, to bym powiedzial ze rzeczona staruszka niech nie narzeka, bo za bilet i tak nie placi. Tyle ze to nieprawda, bo placi przeciez podatki. Niemniej nie wiem czemu projektanci systemow komunikacji publicznej sa tacy gerantocentryczni.


Pasta Said:

Oj Zlomnik przesadzasz trochę z autobusami. Ja się tym cholernie interesuje i płonące Solarisy to dwa przypadki na krzyz. W Lublinie zmodernizowano tabor i jeżdżą Mercedesy 0503 Citaro które są genialne,Solarisy Urbino i Trolino 12,Jelcze M121,M125,i M11. Jest też niestety totalnie beznadziejny nowy Autosan Sancity 9 i 12, który się psuje,tłucze, skrzypi, wibruje. I tu się zgodzę że nim boję się że nie dojde. A SUkami,czy Mercami jezdzisz jak panisko,na pewno się nie zepsuje.

Ale Ikarusa szkoda,fakt,świetne autobusy..


Nat Said:

Mało kto wie, że autorem powiedzenia “tłucze, wali, jedzie dali” jest Dali, Salwador zresztą, którego odręczny podpis jest w cytacie. To było o seacie jakimś czy coś. Gdzie te czasy…


Pasta Said:

A fakt,Neoplan jest mistrzowski. Autobus niskopodlogowy jest bardziej komfortowy od wysokpodligowego. Wydaje mi się że niektórzy piszący na ten temat komentarze,od 15 lat autobusem nie jeździli


ejbisi Said:

Złomnik, nie wiem czy to błąd, ale “ten niewygodny i łomoczący ruski szajs?”

Ten szajs był węgierski, a nie ruski 😛


marekus Said:

Chyba jedynym w miarę normalnym i prostym samochodem jest w tym momencie produkowane w Serbii Punto II FL (jakoś na wiosnę wznowiono produkcję). Prawie żadnyej skomplikowej elektroniki, wszystko proste i prawie do naprawienia samemu. Oczywiście w UE niedostępne, bo normy tego i owego.

http://www.autoedizione.com/punto-classic-is-fiats-secret-weapon-in-serbia/


fhffhhf Said:

wesoły gość ten Kaniewski. Dizajner dla mnie to ten, co rysuje karykaturę auta zanim prawdziwi inżynierowie zaprojektują je naprawdę. Jakoś mnie nigdy nie kręcą te bazgrołki, gdzie miejskie samochodziki stoją na niskoprofilowych dziewietnastkach (na oko).


tomi4m10 Said:

Bylem kiedys na wycieczce gdzie oprowadzal nas kierownik techniczny ZKM, pokazal nam sale w ktorej na nocna zmiane kazdego dnia mechanicy zmieniali sprzegla w ikarusach, mowil o tym tak, ze zdalo mi sie ze to bylo podstawowe zajecie personelu technicznego, mowil, ze sprzegla calodziennego zatrzymywania i ruszania tak ciezka masa nie wytrzymuja za dlugo, tak naprawde to wiadomo dokladnie ile dni wytrzyma, wiec latwo te naprawy planowac, wiec pytanie: dlaczego demoludy stosowali manualne skrzynie dziesiatki lat, skoro kazdego starego np leylanda z lat 5060 ja widzialem z automatem, przekladnia hydrokinetyczna, w ktorej nie ma tarcia i sie nie zuzywa…

zartujesz z tymi niepalacymi sie ikarusami?, widzialem na wlasne oczy raz, ale na necie dlugo szukac nie musisz.

Kto zna historie Solarisa i inz Krzysztofa wlasciciela, ten chyba tylko tej firmie moze dopingowac, bo to nasze polskie(ale o tym sie nie mowi)

ow kierownik techniczny opowiadal nam wlasnie o tym ze solarisy to najlepsze autobusy z wielu powodow, po pierwsze mozesz sobie zarzadac w nim co chcesz, silnik wyposazenie etc.
po drugie czesci zamienne z racji ze wiekszosc w polsce robiona sa czesto 10 x tansze, mowil o szybie ktora kosztuje 300 zl a do MAN taka sama 3000, bo zrobiona w niemczech…
te glaby co rozstrzygaja przetarg czesto za decydujaca biora cene zakupu, i tylko stad w Polsce pojawiaja sie nowe autobusy zachodnich marek, potem to sobie odbijaja…

doprawdy narzekac na solarisy nie podobna.


TORT Said:

Tak sobie pomyślałem, że p. Kaniewski jest w dość dobrym humorze. Znaczy się jeszcze nie zaprojektował komputera, który go zastąpi w projektowaniu fiuczera.
Tak apropos, polecam spojżeć jak kończyło się zbytnie wybieganie myślą w przyszłośc:
http://tnij.org/fiuczer_1
http://tnij.org/fiuczer_2
http://tnij.org/fiuczer_3


pr Said:

Zoe jak zoe, nasi kochani ustawodawcy szykują nam obowiązek instalowania w autach urządzeń kontrolujących prędkość i – w razie przekroczenia – kablujących żabom. To jest realny problem do zmartwienia a.d. 2014, nie za jakieś tam 33 lata.
BTW wczorajszy miks – coś pięknego. Trzeba będzie ogłosić Gotlandię międzynarodową ziemią/stolicą/plantetą fanów złomnika.


night rider Said:

Kopalnie stali w sumie są… Tylko nazywa się to ruda żelaza…


tamarixis Said:

Leniwiec Gniewomir; na wszystko jest rada. W Toruniu swego czasu jezdzilo kilka Jelczy 110 z zamontowanaw przednich drzwiach winda dla osob niepelnostrawnych. Wymagalo to tylko niewielkiego przekonstruowania jednej polowki przednich drzwi. Sama winda, gdy byla nieuzywana to skladala sie na plask, dotykajac do przedniej sciany. Nie zajmowala wcale miejsca.
Mozna wszystko, trzeba tylko chciec.


Demir Said:

Ja jestem w szoku ze powstaly kilkanascie lat temu Solaris wygrywa przetarg za przetargiem a Autosan idzie wlasnie do piachu. Kolejne po Jelczu osiagniecie Zasady…


pr Said:

A ja się nie dziwię. Solaris jest własnością człowieka, który przez lata pracował u Neoplana w Niemczech i miał okazję nauczyć się tam nie tylko, jak buduje się autobusy, ale też jak się zarządza przedsiębiorstwem.
A u Autosana – jak widać – od 60 lat to samo.


mrlolensis Said:

Przesada z tymi autobusami stare nawalały równie często, jeszcze w czasach licealnych pamiętam jak nie raz ikarusiy w zimę się poddawały i dymałem z buta.


miwo Said:

z tymi Solarisami to bym się tak nie zachwycał. nie wiem, czy ktoś pamięta, kiedy pojawiły się ok. 2000 roku w Warszawie – co się działo wtedy na trasach. zaraz potem przyjechały pierwsze całkowicie niskopodłogowe przegubowe MANy (również produkowane w Polsce), ale różnica w jakości jednak była (choć design niewątpliwie był zaletą Solarisa, inna sprawa, że ten design trwa cały czas i chyba się nie doczekamy IV


kuba Said:

O, tak tez moze wyglądac nasza przyszłośc: depczę guzik w podłodze elektropizdzika, a z głosników rozbrzmiewa gulgoczące V8:

http://www.dobreprogramy.pl/Muzyka-silnika-nabiera-nowego-znaczenia-dzieki-aplikacji-Volkswagena,News,49623.html


Qropatwa Said:

We Wrocławiu niestety Ikarusy też powoli znikają. Obecnie stosują je juz chyba tylko jako zastępczaki. Z nowszych jeżdżą Volva a najnowsze to Merole, które nawet w opinii inżyniera z rzeczonego Volvo są duże lepsze od ich produktów (mamy fabrykę autobusów Volvo).


miwo Said:

z tymi Solarisami to bym się tak nie zachwycał. nie wiem, czy ktoś pamięta, kiedy pojawiły się ok. 2000 roku w Warszawie – co się działo wtedy na trasach (nie domykające się drzwi, chyboczące siedzenia, odpadająca farba, wyblakłe światła po jednej zimie, wszystko trzeszczące i ruszające się). zaraz potem przyjechały pierwsze całkowicie niskopodłogowe przegubowe MANy (również produkowane w Polsce), ale różnica w jakości jednak była (choć design niewątpliwie był zaletą Solarisa, inna sprawa, że ten design trwa cały czas i chyba się nie doczekamy IV generacji Urbino – producent wydłuża to, jak może, ostatnio wsadził do III silnik Euro6, więc pewnie prędko zmian się nie doczekamy).
oczywiście trzeba docenić, że to firma polska, choć nasz kraj i tak jest potęgą w produkcji autobusów (Solaris, MAN, Volvo, Scania; że nie wspomnę właśnie wznawiającego produkcję Autosana, a jeszcze Solbus, AMZ…). oczywiście gratulacje dla p.Olszewskiego und seine Frau Solange :)
ciekawe, że Ikarus nigdy nie uruchomił w Polsce montowni – uważa się, że to przez to głównie przegrał nasz rynek – jego nowe modele, w tym niskopodłogowce nie były złe, ale były dość drogie, a w tym czasie montaż uruchomiły Neoplan, Volvo, Scania i się zaczęło).
jest jeszcze coś: wymiernym wykładnikiem jakości i nowoczesności niskopodłogowca jest ilość miejsc dostępnych bezpośrednio z niskiej podłogi, bez wchodzenia na stopnie (bo napchać wszyskiego pod te stopnie i ustawić na nich siedzenia, to każdy potrafi, a tam trzeba było jednak coś technologicznie rozkminiać, a nie tylko wziąć gotowe podwozie z silnikiem i klepnąć na to własne nadwozie). a tutaj Solaris nie ma się za bardzo czym chwalić. lepiej rozwiązne jest porównywalne i nawet ciut starsze Volvo 7000/7700 (a przecież mamy już nowy model serii 8000), MAN Lion’s City czy jakiś czas temu testowany w Warszawie VDL Citea (dawniej Bova/Berkhof).


miwo Said:

przepraszam za pociachanie moich postów wyżej. chyba coś wcisnąłem. 😉


Harry Reems Said:

“wymiernym wykładnikiem jakości i nowoczesności niskopodłogowca jest ilość miejsc dostępnych bezpośrednio z niskiej podłogi, bez wchodzenia na stopnie”
Takie wymierne wykladniki sa niezwykle przydatne przy prowadzeniu dyskusji o wyzszosci swiat bozego narodzenia nad wielkanoca na forum skyskcrapercity, tylko wytlumacz mi jak to sie przeklada na rzeczywistosc, na cokolwiek, co choc troche obchodzi czlowieka, ktory chce po prostu przejechac autobusem z jednego punktu miasta w drugi?
Zakladam ze nie jestesmy pryszczatymi nastolatkami prowadzacymi wieczne wojny o wyzszosci solarisa nad manem, pesy nad czymstam?


KIEROWCA Said:

Szkoda tych Ikarusów. U nas to samo jeszcze do niedawna jeździły Jelcze i Autosany H9. Niskopodłogowiec to już nie to. Przestrzeń ograniczona nadkolami, plastikowe twarde fotele, wklejane szyby. Szkoda słów.


MarkuSaab Said:

Też poznałem Kaniewskiego osobiście i jest to przede wszystkim cwany gość, przeciętny projektant, ale przede wszystkim PiaRowiec. Nie zdziwiłbym się gdyby ten wywiad był prowokacją. O co chodzi? O to żeby o Kaniewskim się mówiło. Sam opowiadał na wykładzie, że chociaż nie lubi róznych imprez branżowych, wywiadów itd, to robi to by zapamiętać jego nazwisko, wtedy staje się znany i lepiej sprzedają się jego drogie dizajnerskie gadżety. Facet nie jest może wybitnym projektantem, ale wie jak zarabiać pieniądze. Koniec stali i ropy to tak nonsensowne stwierdzenie, że wywiad w podrzędnym periodyku obiegł całą Polskę i nawet doczekał się reakcji w innych mediach. Genialne!


Pokrop Said:

Co do autobusów to mój dziadek ponad 30 lat przepracował na włościańskiej, i był w ekipie przywracwjącej te wszystkie trupy do życia. Panowie robili kawał dobrej roboty.


A, no i zapomnieliśmy o najsroższym niusie. Renault i jego zapędy do kontroli ładowania. Myślę, że jest na to dobry sposób: nie kupować Zoe. Problem solved. Nie zmienia to faktu, że pomysłodawca tego rozwiązania powinien zostać skazany na dożywotnie jeżdżenie wyłącznie Zoe i następcami, oczywiście na zasadach obowiązujących wszystkich zwykłych użytkowników. I za własne pieniądze.


oldskul Said:

Wygląda na to że nasz Kaniewski to lokalny Jobs, przypomina mi się demotywator “Jaki kraj, taki dr House”. :) Nieważne co mówią, byle nie przekręcali nazwiska (a potem kupowali drogie designerskie zabawki). A dla Złomnika nie ma świętości, utoczył bekę z żyjącego w przyszłości wizjonera mafijnych kierownic z lufami :) Pan niech uważa, bo ludzie powiadajo, iż kto mieczem wojuje ten od miecza ginie…
.
Marketing to w ogóle ciekawa rzecz – ludzie płacą grubą kasę, aby nosić na/przy sobie widoczne logo danego producenta :) więc de facto to oni wydają hajs na reklamowanie produktu, a nie reklama właściwa. Do dziś nie do końca to pojmuję. 3 stówy za bluzę z wielkim BOSS na klacie, albo powiedzmy ok. stówki za bluzę Adasia nawet i bez widocznego loga. No niech tam gdzieś nawet te dyskretne 3 paski będą, w końcu jestem beemiarzem, to nie powinienem odcinać się od tradycji 😉 więc funkcjonalność ta sama, ale są tacy co zapłacą ekstra za naszywkę z krokodylem czy innym tzw. markowym badziewiem. A uszyły ją te same żółte rączki w tej samej fabryce, co najwyżej na innej zmianie. Koniec rantu.
..
To ja idę naprawiać swoją 20-letnią gablotę, która nie raportuje nigdzie jak, gdzie i po co ją upalam, nie pipczy żebym zapiął pasy, oby służyła jak najdłużej. Na pohybel jeżdżącym, gadżeciarskim ajfonom z bateriami na abonament.


JanKo Said:

Ikarusow u mnie juz dawno nie ma i cale szczescie. Tak zawodnych i glosnych autobusow nie produkuje chyba nikt. Nawet stare double deckery ktorymi jezdzilem po UK byly 10x cichsze i bardziej komfortowe. Choc przygarnalbym takiego Ikarusa na jakis megawypad, stylowka 100%. Ale najbardziej nad koncem Ikarusow placza Ci, ktorzy autobusami nie jezdza. Nie bez przyczyny 😉
Kaniewski racji duzo ma… samochody to nie jest zelazo do przewozu pupy z punktu A do B, ale wciaz symbol wolnosci, radosci, prestizu. Takie lepsze zegarki na reke. Oczywiscie nie mowie o Dacia czy Skoda, ale o markach rozdajacych karty. Madrze prawi o ‘spojrzeniu’ samochodu. A to, ze skonczy sie stal i ropa to raczej skrot myslowy, ale nie chce sie zastanawiac co autor mial na mysli. W kazdym razie rzeczywiscie nadchodza powazne zmiany.
Ktos wie jakim on jezdzi Mercedesem?


Ktosiek Said:

Cóż mogę napisać – HAHA. Jak pisałem w temacie o ZOE – Ci którzy najbardziej chcą aut elektrycznych jeszcze zapłaczą za silnikami ICE (interna combustion engine). Najśmieszniejsze jest to, że ropy mamy do końca świat i o jeden dzień dłużej – niestety, parcie jest inne. Całe szczęście, nawet gdy w (tfu!) eurokołchozie całkowicie zakażą aut z silnikami spalinowymi to sprowadzę coś albo z jakiegoś normalnego kraju albo ucieknę, bo po mału, jak pisałem, nie da się tutaj żyć. No ale przecież Ktosiek przesadza i się nie zna, popełnia błędy logiczne i inne takie, prawda ? 8). Pozwolę sobie tylko zacytować mój post z poprzedniego tematu o ZOE: “… producenci szykują sobie niezłe pole do dojenia, a Wy w to wchodzicie…” itd, itd.

Całe szcżęście są jeszcze normalne miejsca – Azja, Australia, Ameryka Północna (triple A :D).


Tomasz Said:

Niebieskim W123 CE. I mazdą 6.


Szczepan Kolaczek Said:

Blokowaniem ładowania przez producenta nie przejmowałbym się tak bardzo, bo Cytryn i Gumiak na pewno to obejdą bez problemu. Jeśli DPF-y wycinają i emulują sygnał dla komputera, to sądzę, że z takich blokad ładowania to się śmieją. Elektronika jest dla większości ludzi czarną magią, ale przecież kiedyś tym samym była maszyna parowa albo silnik elektryczny, nie mówiąc o spalinowym.

Natomiast zgadzam się, że świat idzie w kierunku sprzedawania praw użytkowania, a nie własności. Będziemy całe życie pracować i nic dla siebie nie mieć, bo abonamenty powygasają – i jak tutaj się zabezpieczyć na starość…? To niemal równie przerażające jak będące już na tapecie projekty wycofania z obiegu gotówki i zastąpienia jej wyłącznie kartami – niby chodzi o pranie pieniędzy, korupcję i mafię, ale efekt będzie taki, że jak ktoś się nie spodoba, będzie go można zablokować i sobie nawet bułki na śniadanie nie kupi…


Ktosiek Said:

Samo nabywanie praw do użytkowania to w sumie nic nowego – mamy obecnie leasingi, nawet dla osób prywatnych, mamy też np. smart plan w Toyocie – czyli wynajem. Jednakże, mamy wybór i jest to tylko forma finansowania. Pozostaje wypiąć się pewnym miejscem gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę na tego typu oferty (mowa o ZOE) i producenci zrozumieją, że nie tędy droga. Jeżeli rynek to przyjmie, patrz mój pierwszy post.


Erbest Said:

Mam w rodzinie emerytowanego niedawno zawodowego kierowcę autobusów, który tymi pudłami pół życia zjeździł i po mieście i w trasach (PKS, albo jakieś biura podróży). Z jego opowieści wynika ogólnie, że Neoplan to był szajs całkowity, Volvo były OK, Mercedesy były OK póki jeździły – bo jak się sypnął raz, to trzeba go był szybko puścić na handel, bo potem sypał się na okrągło. nie był wielkim fanem współczesnych niskopodłogowych bo o ile jak twierdził prowadziło się je łatwo i przyjemnie w leci to silnik za przegubem to jakaś totalna porażka w zimie i maksymalny debilizm. O Ikarusie miał zdanie bardzo konkretne – trudny do zajeżdżenia, FATALNY dla kierowcy, ale wszelkie awarie sygnalizował znacznie wcześniej niż się wydarzyły, więc łatwo było zaplanować serwis, z nowymi autobusami już tak dobrze nie było.
Ulubionym autobusem mojego familijnego kierowcy był Jelcz 110 czy jak mu tam coś tylko w pneumatyce mu się pieprzyło często. I ogórek ale to chyba bardziej z sentymentu.


pr Said:

Nie może jeździć W123 CE, bo 25 lat temu W123 już dawno nie było w produkcji.


miwo Said:

Harry,
no jasne. tyle, że z takim podejściem nie da się polemizować. przecież, np. taka filozofia też szuka odpowiedzi na pytania, których czasem nikt nie zadał. ważne jest, żeby zarabiać, jeść i dobrze żyć, a nie tam jakieś pierdoły. 😉
dla jednych wygląda to na snobizm i bujanie w obłokach, dla drugich będzie to istotne.
no bo dlaczego te autobusy mają być niskopodłogowe (bo to tu zaczyna się problem)? ano żeby tym (niewielkiemu procentowi, jak wcześniej pisałeś) niektórym było wygodniej się przemieścić (dla niektórych to nawet nie chodzi o wygodę, ale w ogóle o możliwość przemieszczania się; pamiętajmy, że chodzi nie tylko o starszych, ale i o niepełnosprawnych, czy tych z wózkami dziecięcymi). być może nasze pokolenie będzie już do końca życia sobie jeździć autami, nawet na starość, póki się da (i o ile dożyje), ale teraz starzeje się jeszcze generacja PRLowska, gdzie kultura motoryzacyjna (tu tylko w sensie powszechnego posiadania/dostępu do samochodu) nie byłą wysoka. wracając: skoro mamy już niskopodłogowca (i to nie low entry, ale low floor), to niechże on będzie w środku, na tyle, na ile się da, maksymalnie funkcjonalny. ja tam sobie mogę postać, ale wielu chce koniecznie (musi) usiąść, a wtedy musi wdrapywać się jeszcze na stopnie, więc cóż im z niskiej podłogi. w tym względzie taki Ikarus z równą podłogą już pod wdrapaniu się po schodach był o wiele lepszy (w takich Jelczach PR110/120M) już były jazdy z obniżaną podłogą i kombinowaniem z wnętrzem.
nie wiem nawet co to ten skyscraipercośtam. po prostu tak się ocenia te autobusy. (inna sprawa, czy zamawiający autobusy i tworzący SIWZ, określając swe wymogi, mają rzeczywiście na myśli tylko dobro mieszkańców danej społeczności).


Ausf. F2 Said:

W związku z tymi prawami zamiast własności itp. – chyba jednak dobrze, że w ciągu paru lat przyjdzie ten krach związany z niewypłacalnością systemów emerytalnych i wartości abstrakcyjne wykażą się aż nadmierną abstrakcyjnością, vulgo wszystko pójdzie w 3,141592653589793238462643383279502884197169zdu, Już jakiś czas temu zaczęło to wszystko iść w naprawdę niedobrym kierunku i urealniająca, urzeczawiająca korekta się przyda. Kto przeżyje, wolnym będzie. Albo i nie będzie.


michal Said:

Pewnie wielu korzysta z programow Adobe np Photoshop i tu przyszla przyszłość. Już są wycofywane, nie można kupić pudełka ale można sobie wypożyczyć program od producenta za stałą miesięczną opłate.


Tomasz Said:

@pr – ma W123 CE, kupił od szefa projektantów Pininfariny. Czytałem niedawno wywiad. Co do wieku auta zgodzę się, coś popierzyli.


SMKA Said:

Ausf. F2, mam takie pytanie. Czy Twój nick na coś wspólnego z czołgiem Panzer IV (choć podobno oznaczenie jednej z wersji jako “F2” to wymysł powojenny 😉 )


Kud Said:

Tym Kaniewskim ostatnio katują ze wszystkich stron, a chłopa się słuchać nie da. Ma taką niesamowicie przykrą manierę wypowiadania się, jakby tłumaczył coś przedszkolakom. Wiecie, ja mówię do was z przyszłości, którą zaprojektowałem. Uchylam przed wami zasłonę, ciemni ludzie. Tak odrobinkę, nie za dużo, żeby tylko pokazać wam, że ja WIEM i teraz JA wam powiem jak to się robi. Co? No właściwie wszystko. …a potem do roboty muszą usiąść konstruktorzy i te jego wizje na realia przełożyć, czyli de facto zrobić projekt, ponieważ do tej pory rozmawialiśmy o koncepcji lub wizualizacji przedmiotu. W wywiadach przede wszystkim promuje własną osobę bełkocząc w kółko o dizajnie, byciu dizajnerem, dizajnowaniu dizajnerstwa… buk (dąb i lipa) jedynie może ogarnąć jak wielki umysł ma taki dizajner… czyli człowiek projektujący wzornictwo przedmiotów użytkowych. Strasznie dużo słów na temat bycia projektantem “opakowania”. Mam wrażenie, że facet jest takim niespełnionym da Vincim. Kłopot w tym, że projekty ludzi (inżynierów, wynalazców, konstruktorów) pokroju da Vinciego mają wartość dodaną – redefiniują pojęcie o danej czynności czy sposobach jej wykonywania, a marketingowo-wizerunkowe pieprzenie ludzi od wzornictwa użytkowego (szumnie nazywających siebie dizajnerami) w praktyce nie zmienia niczego. Wobec powyższego trzeba dużo słów, aby wtłoczyć ludziom do głów, że dizajner to najwyższa forma człowieka. Nie to, żebym chciał dyskredytować robotę polegającą na projektowaniu formy – po części to także moja działka i wiem, że jest niedoceniana, jak każda praca umysłowa w tym kraju. Tylko chciałbym, aby były zachowane proporcje, ponieważ ze słów Kaniewskiego można wnioskować, że dizajn to jest jakaś nowa dziedzina nauki, która ma wszystkie pod sobą. Takiego pieprzenia nie zniosę. Dobre jest porównanie Kaniewskiego do Jobsa. Dla mnie sprawa jest prosta: człowiekiem, który potrafił faktycznie wpłynąć na branżę komputerową był Gates. Jobs natomiast bardzo sprawnie sprzedawał ludziom gówno (choć i do tego potrzebował kilku prób), którego nie potrzebują.

@JanKo: a to zegarki nie służą do mierzenia czasu? Ja chyba faktycznie żyję w jakiejś alternatywnej rzeczywistości.


Ja Said:

Ikarusy z Warszawy jeżdżą nadal w Częstochowie. Nawet w tym samym malowaniu. Zapraszam.


Ausf. F2 Said:

SMKA: tak jest. Moim punktem honoru jest wymyślanie coraz głupszych nicków, do tego takich, żeby nie dały się powiązać z żadnym innym miejscem w sieci, w których się plenię. A akurat Czwórka jest moim ulubionym czołgiem II wojny, raz z uwagi na podziw dla potencjału rozwojowego tej mało przełomowej nawet jak na połowę lat 30. konstrukcji, a dwa, dlatego że właściwie nie spotykam sympatyków tego konia roboczego, wszyscy tylko Tygrys, Pantera, T-34, IS, Firefly…

A przy okazji, dla mnie hitem tygodnia była informacja, że BMW zastanawia się na MiniMini, bo ktoś połapał się, że to zwykłe jakieś takie duże urosło… Szczerze mówiąc czekam jeszcze na 4 GT i 6 GT, to byłby trolling już zabójczy.


krzychoo Said:

@Tomasz – na spotkaniu mówił o W124 coupe.


Harry Reems Said:

Miwo, ale ja nie kwestionuje idei niskopodlogowego autobusu. On jest lepszy od wysokopodlogowego pod tym wzgledem, ze jednak dla czesci pasazerow jest duzym ulatwieniem. To, ze w srodku nie bedzie tak wygodny jest jego wada, ale wade ta konstruktorzy staraja sie zniwelowac w maksymalnym stopniu.
Tak ze w tym kierunku idzie ewolucja – i dobrze.
To co mnie irytuje to przyklad warszawski, gdzie niskopodlogowosc wykorzystano jako haselko polityczne, cisnac na szybka i gwaltowna wymiane taboru w sytuacji niepewnej ekonomicznie, co skonczylo sie tym, ze mamy komunikacje co prawda niskopodlogowa, ale znacznie mniejsza. Gdyby to przeprowadzono w sposob naturalny – ok. Tutaj jednak zaszkodzono komunikacji w imie jednej, istotnej ale nie najistotniejszej cechy wykorzystanej marketingowo.
Wracajac do dostepnosci z podlogi – sam sobie nijako odpowiedziales. “Dostepnosc z niskiej podlogi” to tylko narzedzie, za pomoca ktorego zamawawiajacy steruja przetargami tak, zeby wygral interesujacy ich model autbousu. To nie zawsze jest do konca niekorzystne, bo irytujaca jest sytuacja, gdy chcesz dokupic kolejna partie autobusow modelu, ktorego masz juz kilkaset sztuk i z ktorego jestes zadowolony, a tu wyskakuje Ci Mercedes ze swoimi produkowanymi w Turcji modelami na rynki III swiata.
W rzeczywistosci jednak wygody autobusu nie da sie opisac w ten sposob. O ile niska podloga bezsprzecznie jest wygodniejsza, to to, czy jak siadasz na fotelu to potem opierasz nogi na fragmencie podlogi ktory jest wyzej czy tez na tej samej wysokosci co czesc, na ktorej ludzie stoja nie ma znaczenia. Zapisywanie takich rzeczy w warunkach przetargow moze za to doprowadzic do sytuacji, gdzie przeprojektuja Ci pod tym kontem autobus i masz potem wnetrze, w ktorym co prawda przecietny czlowiek dynda nogami w powietrzu siedzac na fotelu, ale za to masz “w pelni niska podloge” i dodatkowe punkty. Pls, nie pisz wiec prosze o zadnym “wdrapywaniu sie” bo przeciez jezdzimy tymi autobusami czasem wiec wiemy jak to jest.


Aremberg Said:

Nie zgodzę się z Ikarusami – zapamiętałem je jako brzydkie, okrutnie przestarzałe, głośne, powolne, śmierdzace w środku spalinami, telepiące szybami i pozostałymi elementami kabiny szroty. Jak przypomnę sobie wczesne lata ’00, to Ikarus jest idealnym odzwierciedleniem tamtych lat – już 10 lat po upadku komuny, ale dalej bieda, tandeta i cebula w porównaniu z tym czym dysponujemy dziś – cichym, komfortowym, szybkim i łatwym do wsiadania Solarisem z klimatyzacją. Ani trochę mi ich nie szkoda – transport publiczny to nie miejsce na sentymenty – od tego są muzea i hobbyści. Autobus miejski powinien być możliwie wygodny dla pasażera i już. Całe szczęście że w Krakowie wycofali je gdzieś w 2006-2007 roku.


shtool Said:

Eh Ikarusy… We Wrocławiu też zostały już pojedyncze sztuki i to wszystkie z automatem (280.70E), żadnego “lewara”… Oczywiście podstawowa zaleta Ikarusów to rewelacyjna przestronność wnętrza – występujące we Wrocławiu powszechnie Volvo 7000A są pod tym względem gorsze, a przegubowe Citaro to już w ogóle totalny dramat. Wysoka podłoga w Ikarusie? I co z tego? Stosowanie niskiej podłogi w pojazdach komunikacji miejskiej to wbrew pozorom nie jest ukłon w stronę osób o ograniczonych zdolnościach ruchowych. Celem takiego zabiegu jest przyspieszenie wymiany pasażerów na przystankach. Jednak z moich obserwacji wynika, iż w Ikarusach ta wymiana była szybsza niż w niskopodłogowcach, a jedną z przyczyn mogło być właśnie fatalne rozplanowanie wnętrza.


Jasne, że zbiorkom to nie miejsce na sentymenty – nie zmienia to faktu, że starych “parówek” N13 trochę mi brak. A np. po Łodzi nadal z powodzeniem jeżdżą antyczne GT6/GT8, niektóre z nich chyba nawet przerobione na częściowo niskopodłogowe (nie pamiętam na 100%, nie byłem w Łodzi od ładnych paru lat). I robią robotę. I to bardzo. A do tego mają klimat.
Można? Można. Inna rzecz, że w przypadku tramwaju to chyba łatwiej, niż z autobusem.


ddd Said:

Ha, czyli muszę się udać na wycieczkę do Częstochowy.


zaginionykuzynnotlaufa Said:

Palenie się autobusów to wina zaniedbań technicznych, a nie tego, że są Solarisami — Jelcze i Neoplany też się swojego czasu często paliły w Warszawie, w Bratysławie też kopciło się wszystko równo jak leci, Karosa, Solaris, whatever.
I jeśli będą problemy z awaryjnością taboru za jakiś czas, to właśnie przez serwis — przy czym wąsacz w wieku średnim, mistrz młotka i spawarki który z zasłoniętym lewym okiem i prawą ręką przywiązaną do lewej nogi podmienia drzwi z oknem w Autosanie albo mistrzowsko złącza przód od Jelcza z tyłem od Komara raczej nie jest odpowiednim człowiekiem do utrzymywania nowoczesnego sprzętu w dobrej kondycji, nowy Solaris jest jednak trochę inaczej skonstruowany niż Ikarus o konstrukcji z lat 60. i wypadałoby żeby ktoś się na tym znał, tylko że jak już ktoś się zna to chce, żeby mu za to dobrze zapłacić.
Możnaby jeszcze dodać, że na Zachodzie 10-letni autobus to już praktycznie zamortyzowany sprzęt, którego wymianę się już planuje i do tego często jeżdżą mniej przepełnione, co na pewno ma pozytywny wpływ na żywotność


ffresh Said:

Ikarusem to pan złomnik chyba tylko na wycieczkach szkolnych jeździł, bo jako codzienny środek transportu na obecne czasy jest okropnie niekomfortowy, głośny i strasznie szarpie. Solarisy to jedna z niewielu rzeczy w tym kraju, z których jestem mega dumny. Ładne, komfortowe, nowoczesne, zaprojektowane i wykonane w PL.
Sto lat, Solaris!


brazer Said:

@Harry&miwo
a to samo tylko krócej się nie da napisać? sporo wody lejecie panowie….


miwo Said:

@up:
Solarisa Urbino zaprojektowano (chodzi o stylistykę) w Niemczech. Berlińskie biuro stylistyczne “IFS Designatelier”. najpierw powstał projekt dla Neoplan Polska, potem już, z kolejnymi generacjami, dla Solaris Bus & Coach.


brazer Said:

Ikarus to cebula???
Cebula to tak napisać.
Do Ikarusa zawsze dało się wsiąść, bo to są bardzo pojemne autobusy. Do solarisa nien raz widziałem jak te staruszki, dla ktorych jakoby solarisy kupiono odchodziły z kwitkiem bo nie sposób było się dopchać. W Solarisach poza tym tak ustawiono fotele, te vis-a-vis, że nie mieszczą się tam nogi a fotele są tak wąskie, że byle grubas zajmuje dwa. Klima jest niewydolna a szyb nie otwiera się, bo zablokowane, bo klima właczona. dno, syf, muł. i cebula.


Ausf. F2 Said:

Fakt, że Ikarusy nie robiły szczególnego wrażenia nawet za komuny. Może na samym początku, świeże, pachnące nowością, na tle Jelczy ogórków. Ale już na tle Berlietów niekoniecznie, te były cichsze i wygodniejsze, jedyną wadą z punktu widzenia pasażera była mniejsza pojemność.


miwo Said:

@ Harry:
z tym polityczno-marketingowym zagraniem władz to się oczywiście zgadzam.
dobrze, że wspomnałeś o tureckich MB Conecto. niektórzy naprawdę uważają, że Pana Boga za nogi chwycili, bo ich wow, taka niemiecka jakość, wow, taki Mercedes, wow, uszanowanko, wozić będą, a tu taka budżetówka.
pisząc o wdrapywaniu miałem na myśli tych, dla których rzeczywiście jest to problem (starsi, chorzy, etc.), szczególnie, kiedy autobus jest w ruchu.


miwo Said:

brazer:
z tymi vis-a-vis to masz rację. poza tym starsze osoby chyba nie lubią jeździć tyłem do kierunku jazdy, więc są te słynne przesiadki w czasie jazdy (a’la “Dzień świra”). za to od jakiś 5-7 lat Solaris zaczął montować duże szyby przesuwne, a nie te unijne małe uchylne lufciki (jak tam na zachodzie dawali radę z czymś takim, jeśli nie było klimy?). w najnowszych dostawach zamówionych do Wawy ma już być nowa klima typu Mediterran czy jakoś tak, wydajniejsza. ale nic nie zrobisz, jak Ci kierownik jej nie włączy 😉


brazer Said:

najlepsza klima to jest w tych goooownach swingach z pesy. wsiadasz latem do lodowki.


ddd Said:

Ja uwielbiałem (być może z sentymentu) Ikarusy, ale jak dla mnie to były porządne autobusy. Natomiast gdy rozmawiałem z kierowcą mówił, że gdyby miał wybierać jaki autobus chce prowadzić to nr.1 to MAN, nr.2 to Ikarus z automatem, natomiast na końcu wyliczanki z nr.3 był Solaris.


Waśka Said:

Ten Kaniewski to celebryta który jest znany z tego że próbuje być znany jako, bo ja wiem, futurolog czy “dizajner”, co by to nie znaczyło? Jeśli tak to szkoda choworyty, jak mawał Chmielnicki :)
Nie zachwycałbym się tak Ikarusami. Fakt, kawał żelaza jak trzeba, ale ich wysokopodłogowość to zmora, nie tylko dla matek z wózkami czy inwalidów. kontuzjowanych, ale także dla każdego ciężej obładowanego człowieka. Wozy niskopodłogowe docenia się także zimą, gdy jest ścisk i stoi się tuż przy drzwiach. W Ikarusie na najniższym stopniu bywa że robi się bagno. W niskopodłogowych nie ma tego problemu.
Nowe autobusy to z kolei kiepskie rozmieszczenie poręczy do chwytania się: ta nad siedzeniami jest za wysoko i stare babska nie mając się za co złapać okupują okolice drzwi, tworząc tłok uniemożliwiający wejście. Btw ciekawy wpis na ten temat: http://warszawskie.wordpress.com/2012/09/04/autobusy-czesciowo-zatloczone/


klocuh82 Said:

Janusz nie jest wielkim umyslem zlomniku, ani raczej nic nie skopiowal ani tym bardziej nie drze lacha z dziennikarza. On po prostu taki jest glupiutki.
Skonczy sie stal. Co za matol.


hube Said:

@sosek Co do South Parku to od teraz będę czytał co klikam instalując aplikacje na telefon;-)
Co do ludzkiej stonogi to dla zainteresowanych tematem polecam ( albo i nie) specyficzny film pt:” The Human Centipede”;-P


circuit Said:

W Conecto LF najgorsze są przyciski do otwierania drzwi, nie dosć że często są tlyko z jednej strony to jeszcze oddalone od drzwi, bo pomiędzy jest jeszcze awaryjne otwieranie. Do tego dotykowe, czyli trzeba smyrać, nie wystarczy wcisnąć


T. Garwanko Said:

hujtam z niskopodlogowcami! Ikarus rzezil, ale jechal. ZAWSZE! Jedyna awarie uniemozliwiajaca jazde tymze pojazdem, przezylem okolo 1987 roku, kiedy strzelil miech zawieszenia w tylnym prawym kole. Autobus osiadl i nie pojechal dalej. Wydarzenie mialo miejsce przy zajezdni “Ostrobramska”, wiec w piec minut zaczeli go juz naprawiac.


uwequattro83 Said:

Bajaderka jak ywzkle cacy.Szkoda tego Spartaka,Tudor widac i tak do remontu był.A na temat przyszłości już Złomnik zrobił fajny wpis kiedyś:”Roman jedzie do pracy” czy jakoś tak.


SMKA Said:

Ausf. F2, ponawiam pytanie. Czy Twój nick ma coś wspólnego z Panzer IV. Bowiem za każdym razem jak czytam Twój post to mam skojarzenia z niemiecką bronią pancerną :)


2k2 Said:

A ja mieszkam we Wrocławiu i właśnie wróciłem “z miasta” Jelczem. Co więcej, niedawno jechałem do pracy Ikarusem a z powrotem też Jelczem. Milusio.


Michał Said:

Co do częstochowskiego PKS-u, to nie wiedziałem, że przywieźli powarszawskie Ikarusy, ale wierzę:)
Nie stać ich na nowe, wiadomo. Poza tym mam znajomego, trudniącego się handlem używanymi autobusami i jakaś partia autobusów z Norwegii trafiła do nich.
Słowem… koneserowie i pasjonauci.
Kocham Renault, kocham ich wszelkie wyroby. Jeździłbym Zoe aż mu kable zoksydujo. Deczko mnie jednak wcoorvia, że za całym tym ślicznym wózkiem stoi taki szajs i niewola. I jeszcze ta wzruszająca gadka, skąd wzięła się nazwa modelu… Ech!
Gotlandzki miks PRZEMega jak Bora kocham. Złomnik trochę już w sieci wisi i miksów różnych było w opór, ale jakby tak wybrać z pośród nich taki Top Ten, z pewnością Gotlandia się załapie. Normalnie marzę teraz, by wybrać się Pontiakiem z kobietą właśnie tam.
Złomnik inspiruje czy jakoś tak


JanKo Said:

Kud, to mierzenia czasu to sluzy byle japonskie kwarcowe badziewo. Szwajcarskie osiagniecia precyzji mechanicznej sluza do zupelnie czego innego, pokazywanie czasu jest tu wylacznie dodatkiem;-)


yeslauf Said:

Apropos aferu o Digital Rights Bleble tararara – taka wizja była w “Ubiku” Dicka gdzie facet zeby wyjsc z mieszkania musial wrzucic monete do zamku w drzwiach, wiekszosc urzadzen miala takie liczniki – lodowka itp. Jesli to sie zisci to bedzie dowodem na to ze ludzie są coraz bardziej inteligentniejsi – to własnie te superinteligentne jednostki wymyslają i wprowadzają ten chciwy system który bierze w niewolę całą resztę która nie ma nic do gadania bo wybrała sobie takich co nie potrafią działać w interesie ogółu, tylko wielkich korporacji.
Nowa era – nowa arystokraja będzie mieć nowy plebs aż w końcu znów będzie rewolucja ala francuska, morlokowie zajadą elojów, cykl cykl cykl jak koło czasu. Wszystko już było i znów będzie. Ech.
Mózg mi sie stopił, wolę miksy, nie powodują takich przemyśleń


SMKA Said:

Ausf. F2, to masz ze mną coś wspólnego. Ja z niemieckich czołgów najbardziej lubiłem (jak jeszcze byłem fanem broni pancernej) Panzer IV, jako wóz porównywalny do T-34, Shermana, Cromwella, natomiast Tygrysy i Pantery wydawały mi się “oklepane” (każdy zna Tygrysa i Panterę, ale nie Panzer IV)


Andziasss Said:

Ikarusy dobre tak? One chyba chodziły na mazut. Dla wewnętrznego pasażera to ryba, ale dla pieszorowerzystów to już nie. Coś topornego w nich było, odgłos silnika jak fabryki gwoździ i szarpanie panie. PR110 tak nie robił. Ikarus to taki komunikacyjny Kant.
Adobe nie można porównać do Zoe. Program sobie ściągasz z sieci, a żeby pracować w nim płacisz licencję. Zawsze tak było, tylko polak kradł i nie płacił, a teraz się usr ywa. Samochód kupujesz na własność, chcesz go kustomizować, oswoić, pokrowce w tygrysy pozakładać, pogrzebać w nim, swapować czasem, a tu szlaban, bo malutkim druczkiem napisane, że bie i ch. Bojkot.
Kaniewski idzie za szeroko. Szybko skończy na projektowaniu młynków do kawy dla TaiVietMungPing.


SMKA Said:

Swoją drogą, coś do następnej bajaderki, Ford wymienia znaczki w 10 letnich egzemplarzach samochodów swojej marki. http://www.ford.pl/Serwis/Programy_promo/wymianaemblematu


Ausf. F2 Said:

@SMKA

Cieszy mnie ta jedność moralna :) Dorzucę, że z II wojny moim drugim faworytem jest Comet, szkoda, że nie pojawił się w linii parę miesięcy wcześniej, tak, żeby trafić na inwazję. A wszech czasów – boski Centurion.


shtool Said:

Pamiętam, że we wrocławskich Ikarusach z manualną skrzynią dziwiła mnie jedna rzecz; przy skrzyni pięciobiegowej ruszanie w warunkach “zwykłych” (droga bez pochylenia, autobus średnio napełniony) odbywało się z dwójki. A w sześciobiegówkach (ostatnia seria wrocławskich manualnych Ikarusów) trzeba było ruszać z jedynki, natomiast szóstkę wrzucano bardzo rzadko. Znajomy który pracuje w MPK bardzo chwalił sobie z kolei Ikara z automatem – przede wszystkim podkreślał zrywność tego wozu przy ruszaniu spod świateł (jakby nie patrzeć, to do dyspozycji miał ponad 300 KM).


SMKA Said:

Ausf. F2, co do siedzenia w różnych miejscach w internecie, mam podobnie, choć mój nick można skojarzyć jak ktoś siedzi na forach o wojskowości (może nawet kojarzysz 😉 )


Ktosiek Said:

Cobyście nie mówili znaczek Forda to klasa – prosty, czytelny, ładny. Ta akcja trochę naciągana, bo w 10 letnim aucie będzie raczej zdrowy znaczek, ale liczy się fakt :). Zresztą, Ford to jedna z niewielu tak dużych firm, które pomimo 100 lat nadal pozostają w rękach rodziny założyciela – to jest właśnie coś, czego VW nigdy nie będzie miał – tradycja i dziedzictwo.


SMKA Said:

Nie zgodzę się Ktosiek. Jak dla mnie owal z nazwiskiem to nic ciekawego. Ładny znaczek to ma Peugeot, ewentualnie Renault, jednak już znaczek Citroena nie za bardzo mi się podoba. Zresztą, taki przykład. Gdybym miał starego Peugeota (dajmy na to, 405 w kiepskim stanie) i porysowaną maskę, to zamiast ją lakierować, rozważył bym namalowanie wielgachnego znaczna Peugeota. Natomiast w starym Fordzie (dajmy na to, Mondeo) nawet nie rozważał bym malowania wielkiego owalu z nazwiskiem


L for Lucy Said:

Plonance Solarisy to zjawisko znane tylko w Warszawie. Co udowadnia ze przez połączenie głupoty z niekompetencję i zaniedbaniami serwisowym i da się zepsuć kazdy produkt. Ale to uwaga raczej do warszawskiego MPK (czy jak to się u was nazywa) niż do Solarisa.
A te pochwały pod adresem Ikarusa, to chyba faktycznie efekt unikania jazdy autobusem przez ostatnie 15 lat. Po latach podobno nawet pobyt w obozie koncentracyjnym zaczyna się wspominać z rozrzewnieniem.


SMKA Said:

Aha, Ktosiek, akurat jak dla mnie Volkswagen to ma tradycję i dziedzictwo. Co by nie mówić, ta marka wywodzi się z ciekawego okresu historii, a na dodatek jej ojcowie to dwaj bardzo znani panowie, konkretnie Ferdynand Porsche i Adolf H. Nie jest to jednak dziedzictwo którym można by się chwalić na stronie internetowej 😉


Ktosiek Said:

Tu chodzi o to, że ten owal istnieje de facto od 1912 roku – ponad 100 lat!. Lubię minimalizm, znaczek Renault jak najbardziej, Honda, Hyundai, Kia – od razu wiadomo o jakie auto się rozchodzi :). Podobnie jak plusik Chevy’iego – ikona. A zobacz np. logo Saturna – siakieś kreski :). Nie mówię już o logo Skody, bo to klasyk – nie zmienia to faktu, że sama historia logo ciekawa i chyba dobrze, że VW nie wpadł na pomysł zmiany zielonej, czy tam teraz stalowej kury ;). Logo jednak nie może też być za proste – Nissan to dobry przykład takiego nudnego do bólu logo.


dw10 Said:

Ktosiek Said:

SMKA, Porsche to oczywiście zacny konstruktor, ale jednak Garbus to chyba nie do końca jego projekt (patrz Tatra 97). Tak więc mamy Garbusa, nazistów i pewnie parę innych ciekawostek :) – Ford wypada “trochę” lepiej – F series, transit, model T, Nucleon – to tylko parę z głowy. Do tego rajdy. Sorry, ale VW nie ma nawet 1/10 tego, co ma Ford. Ciekawszą historię ma Hyundai i jego założyciel – amerykański sen w wydaniu koreańskim. Rozumiem, że można się tymi czasymi interesować ale nie zmienia to faktu, że VW istnieje tylko z powodów których nienawidzę – ktoś go zaplanował, bynajmniej nie właściciel marzący o dominacji na rynku automobili a urzędnik – nazistowski, demokratyczny jakikolwiek – nieważne. To twór który, moim zdaniem, powinien zakończyć się 8 maja 45 roku.


garwanko Said:

Z Ikarusem wiążą się jeszcze dwa moje wspomnienia:

115 km/h na Łazienkowskiej lewym pasem (wóz z serii 525x, chodzi o numer boczny) i zbiórkapasażerów u kierowcy na przystanku Al. Stanów Zjednoczonych (pod kładką na Saskiej), skurczybyk ciął lewym pasem do końca i przypomniało mu się, że ma tu przystanek. Linia 520 😀

Autobus linii 519 albo 516, nie pamietam już, Mickiewicza przy Wilsona, zjazd na osiedle Potok. Drift naczepy spowodowany szybkiem wejściem w winkiel, połączony z hopką. Jako że asfalt przy przejściu dla pieszych był tam lekko sfalowany, naczepa wjechała z impetem w ten dół, by z jeszcze większym wyskoczyć z rzeczonego dołu. Wskutek tego pasażerowie znajdujący się w końcu wozu, na chwilę zalewitowali, w tym ja 😉


sosek Said:

@Ktosiek:
Skoro Europa jest nienormalna, a normalna jest Azja czy Ameryka Północna, to co tu jeszcze robisz? Pakuj mandżur i wyjeżdżaj, przecież nie musisz odrabiać pańszczyzny ani prosić Pana o pozwolenie opuszczenia wsi.

Ale do Australii nie jedź, mają te same normy Euro6 co i Europejczycy. I związki partnerskie. I restrykcyjne prawo dotyczące posiadania broni.


Don Tomaso Said:

Tak, jak wspomnieli przedmówcy, warszawskie Ikarusy jeżdżą po Częstochowie w nie zmienionych barwach. Jedyne co zrobili, to namalowali “MPK Częstochowa” i przerejestrowali. Tym samym dołączyły do Ikarusów eksploatowanych tu od nowości. Jelcze wymarły, a Ikarusy jeżdżą dalej :-) I szczerze – wolę nimi jeździć niż krótkimi Solarisami, bo dostać się do środka czasami się nie da, a tutaj jednak mieści się więcej pasażerów :)


Ktosiek Said:

Sosek z Australią może przesadziłem ;] nie zmienia to faktu, że dawniej AUstralia była fajnym miejscem do życia – ale i tak jest nadal lepiej niż w EU. Emigracji, jak pisałem, nie wykluczam – na razie radzę sobie tutaj dość dobrze, ale jednak uczucie bycia na łasce bandy urzędasów jest coraz mniej przyjemne. Tak więc na razie zostaję, ale poczyniłem pewne przygotowania – kupiłem książki do nauki koreańskiego :].
Co do pańszczyzny – ta była dużo uczciwsza niż obecny system podatkowy, ale przecież w szkole nauczyli nas, ad= priori, że pańszczyzna to zło i w sumie gorsze niż niewolnictwo :).


sosek Said:

Pańszczyzna w formie zachodniej, gdzie beneficja nie były dziedziczne – zgoda, 2 dni w tygodniu, możliwość zmiany miejsca “pracy” – pewnie. Z tym, że ona w XVI wieku była prawie wszędzie zastąpiona przez bardziej wydajny czynsz.

Pańszczyzna w formie Rzeczpospolita szlachecka – 8 dni w tygodniu (6 samemu + 2 z parobkiem), czyli pobieranie ponad stu procent podatku. Do tego kontyngenty alkoholowe (obowiązek kupna x litrów wódki od pana), możliwość zostania sprzedanym razem z wsią i krowami. No nie wiem czy to takie dalekie od niewolnictwa.


Ausf. F2 Said:

@SMKA: Niestety, albo mam zaćmienie, albo chodzimy po różnych forach, szczególnie, że poza okazjonalnym czytactwem Militarium i niektórych działów DWS staram się je omijać, doba ma jednak tylko 24 h :)


miwo Said:

@ L for Lucy:
pomijając już to, że może rzeczywiście problemem jest zła jakość serwisu u przewoźnika, z czym można się zgodzić, to Solarisy paliły się nie tylko w Warszawie, a nawet nie tylko w Polsce. także w Czechach, na Słowacji i w Niemczech. i to nie po jednym egzemplarzu. ale, jak to już ktoś wyżej napisał, bywały też pożary innych całkiem nowych autobusów.
ostatnio prawie każde zamówienie nowych autobusów wiąże się z warunkiem zamontowania w komorze silnika specjalnej instalacji gaszącej na wypadek pożaru.


@ Ktosiek – Korea? Kraj o najwyższym odsetku samobójstw – normalni ludzie po prostu nie wytrzymują tempa. Nawet dzieciaki kończą zajęcia o 2 w nocy. Ale co kto lubi.


miwo Said:

@ garwanko:
kilka lat temu na skrzyżowaniu Dolinki Służewieckiej z Wałbrzyską byłem świadkiem driftu (zima) Ikara 260 (krótki) przy wjeżdżaniu do zatoczki. srogość. bladość i strach (nie dziwię się) w minach pasażerów.


Ktosiek Said:

Leniwiec, ale ja też sobie nie odpuszczam, pracuję po 12-13h na dobę – wiadomo, nie ciągle, ale tempo mam, myślę, niezłe :). Chociaż oni pewnie pracują jeszcze ciężej.


Ktosiek – ale Ty jesteś na swoim. Tam albo zaprdalasz w korpo, albo w zasadzie Cię nie ma. Jasne, wzrost itd, pytanie tylko, co z tego mają. Jako ludzie, nie jako naród. Sam jesteś wolnościowcem, a Twoje przekonania zakładają pewien indywidualizm, co rozumiem, cenię i popieram. Tam czegoś takiego nie ma – jesteś łatwo wymiennym trybikiem. Generalnie azjatycka mentalność bardzo się różni od naszej. Nie będę oceniał czy na plus czy na minus, ale ja sam nie byłbym w stanie tak żyć. Zbyt bardzo cenię work-life balance. Pracuję by żyć, a nie żyję by pracować.


SMKA Said:

Ausf. F2, na DWS siedzę, ale raczej w dziale o broni strzeleckiej


SMKA Said:

Aha, Leniwiec, ale Ktosiek chyba nie napisał do jakiej Korei ma zamiar jechać (tak, wiem, czepiam się) 😉


Ktosiek Said:

Myślę, że nie do końca – salaryman to oczywiście tam podstawa, ale małych wyrobników też nie brakuje.
Co mają? myślę,że prócz Chin żaden żaden kraj nie wybił się tak szybko w tak krótkim czasie. Niedługo będzie to, o ile już nie jest 10 gospodarka świata przy 50mln obywateli. To coś co może budzić podziw – zgodzę się, że jest to okupione ciężką pracą, ale cóż poradzić – pracować trzeba wszędzie i pewnie wszędzie tak samo ciężko – pytanie tylko gdzie więcej zostanie mi pieniędzy w kieszeni a gdzie więcej oddam do kasy państwa – chociaż jeszcze Korea może swoje podatki usprawiedliwić – de facto jest nadal w stanie wojny ze swoim sąsiadem z północy – i pewnie tutaj też leży część ich sukcesu. Co mają jako ludzie? to już trudniejsze pytanie, bo szczęście to pojęcie względne – na pewno mogą być dumni (i z tego co wiem są) dumni ze swoich osiągnięć jako naród – a reszta, pewnie jak na całym świecie – dzieci, dom, zabawki materialne – małe rzeczy ;). Może w trochę innych proporcjach niż tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni, ale na pewno przyswajalnych przez nas.


Ktosiek Said:

SMKA no tutaj chyba nie ma wątpliwości :) chociaż ciekaw jestem, ilu “miłych” panów skrywa Kim w swoim państwie i ile kosztuje taki azyl :).Gdy to wszystko tam się rozleci pewnie dowiemy się wielu ciekawych rzeczy.


oldskul Said:

Aha – dyskusja trwała dostatecznie długo, aby padło nazwisko Hitlera :) reguła działa 😉


ffresh Said:

@miwo dzięki za info


Adam_Bandyta Said:

Strasznie to przesadzone. Prawda jest taka, że napędy hybrydowe to tylko przejściowa epoka pomiędzy napędami spalinowymi, a elektrycznymi. A niezawodność silnika elektrycznego jest bądź co bądź wyższa niż spalinowego.


trashy Said:

Niedługo tę wtyczkę ze zdjęcia kierowca będzie sobie wpinał w głowę żeby producent mógł monitorować czy nie występują u niego jakieś zaburzenia. Trzeba będzie się podłączyć do matrixa żeby móc skorzystać z super genialnego produktu koncernu samochodowego. Obym nie dożył czasów kiedy tego typu wynalazki będą najpopularniejsze. Renault i reszta producentów powinna się ogarnąć bo na razie robią takie gówno że aż żal na to patrzeć.


mic Said:

Ja mam masę miłych wspomnień z Ikarusami związanych, ale nie przesadzajmy z nimi. Gniły na potęgę, a naprawy główne polegały na odtwarzaniu kratownicy podłogi! W latach 90. nie można było przejechać z jednego końca Warszawy na drugi, żeby nie spotkać “pogotowia autobusowego” – Ikarusy psuły się na potęgę. I też nie jest tak, że jeździły 30 lat te same egzemplarze, te pierwsze dawno już poszły do huty (w części, która nie uległa biodegradacji).


Nat Said:

Z tego co się orientuję, było dokładnie odwrotnie – odbudowywali w zasadzie niemal wszystko, ale jak kratownica była przerdzewiała, to autobus nieodwołalnie lądował na złomie.


Nat Said:

Co ja pacze? Np to:
http://lubelskakomunikacja.cba.pl/galeria/details.php?image_id=772
Naprawić da się pewnie wszystko, najlepszy dowód tutaj:
http://www.czarprlu.pl/?p=975
tylko w niedawno publikowanym artykule o odchodzących Ikarusach (linka nie znalazłem) , ich miłośnicy twierdzili, że MZK/MPK remontowało w nich z zasady wszystko, chyba że rama była przerdzewiała. Wtedy nieuchronnie trafiał na złom.
Takie mieli procedury, imaginuj sobie waćpan 😉


mic Said:

Nat – ja Ci wierze, że procedury. Ale pacze na galerie zdjęć napraw Ikarusów w MZA w Warszawie i widzę, że migomatowano wszystko, łącznie kratownicą. Jak żyć, panie premierze? http://www.omni-bus.eu/warsztat/thumbnails.php?album=1001


Adam_Bandyta Said:

http://allegro.pl/ikarus-256-rok-prod-1988-stan-fabryczny-jak-nowy-i3755586627.html

Dla miłośników Ikarusa. Można kupić i postawić w garażu, oczywiście jak się zmieści. Tak na niedzielne wypady za miasto:)


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1