zlomnik.pl

Home |

Sobotnia bajaderka: wewnętrzny wstyd albo guwnobórza w wiaderku

Published by on March 29, 2014

Na początek dzisiejszej bajaderki chciałem się tylko odrobinę ześlinić nad Volvem 340 1.7 z przebiegiem 132 mil. Szkoda, że to RHD.

Link

Apropos RHD: po ostatniej bajaderce dotyczącej rejestracji anglików otrzymałem mnóstwo listów. W większości zarzucają mi one, że jestem przedstawicielem jakiegoś lobby i czerpię pieniądze z tego, że opowiadam się za jedną ze stron. To oczywiście prawda. Dzięki tym pieniądzom kupiłem już sobie dom w Mariewie i Land Cruisera V8. Ale z kierą po prawej, żeby był tańszy. A że ponieważ mam kierę z prawej, to jeżdżę lewą stroną drogi. Land Cruiserem V8 jest znacznie łatwiej.

Tak naprawdę chciałem napisać jednak w tym tygodniu o czymś innym. O czymś, co elektryzuje motoryzacyjną blogosferę i portalosferę czy co to tam jest. O samochodach testowych z parków prasowych, czyli o dobru, do którego ślinią się wszyscy, młodzi i starzy dziennikarze i nie-dziennikarze. Wszyscy chcą się rozbijać cudzymi furami i jeździć na zagraniczne prezentacje, żeby nabijać sobie mile w Miles&More. Pamiętam, że moją pierwszą testówką była Kia Cerato 1.5 CRDi. Fantastyczny wóz i doskonale go wspominam. Tyle że z czasem samochody testowe przestają cieszyć, a zaczynają trochę przeszkadzać. Przynajmniej tak było ze mną. Dziś, po 10 latach pracy jako redaktor czasopism motoryzacyjnych czuję, że już się najeździłem i wolę jeździć swoim autem na co dzień, a testówką przejechać się raz na jakiś czas kilka kilometrów, żeby wyrobić sobie o niej opinię. Bardzo lubię natomiast jeździć samochodami używanymi. To dużo ciekawsze. Uważam niestety, że jeżeli nie prowadzisz medium poświęconego testom samochodów (czasopismo, portal, program TV), to nie powinieneś ich dostawać, ponieważ jest to demoralizujące. Ostatnio jeden pracownik pewnej firmy z top 20 światowych producentów samochodów – choć nie powinien był tego robić – pokazał mi kilka maili, jakie dostaje od “redaktorów” raczkujących blogów i portali. Poziom żenady jaki tam osiągnięto wydawał mi się nie do przebicia, np. ktoś pisał “dzień dobry, dajcie mi samochody, a od tego mój portal będzie bardziej popularny i zarobię dużo hajsu”.

Okazało się jednak, że ten poziom żenady można przebić. Sprawdziłem to na przykładzie testu Peugeota 2008 w wykonaniu Małgorzaty Karoliny Piekarskiej. Zasłynęła ona ciekawym stwierdzeniem na temat blogerów motoryzacyjnych, mianowicie: “Dla dystrybutorów aut, bloger to też ważny opiniodawca. Ja jednak nie chciałam zajmować się blogerami. Ci zresztą często pobierają pieniądze od dystrybutorów za przeprowadzanie testów aut. Taki barter. Blogerzy motoryzacyjni często nie tylko dostają auto do testu, ale też i maja płacone za częste i dobre pisanie o samochodzie, bo traktowane to jest po prostu, jak artykuł sponsorowany (…) A mnie przed oczami stają oczywiście motoryzacyjni blogerzy, bo oni pierwsi mi się nasuwają, gdy myślę o pisaniu dobrze na zamówienie producenta”. Pomijam, że jeżeli ktoś komuś za coś płaci pieniądze, to to nie jest już barter i dobrze jest nie używać słów, których znaczenia się nie rozumie. Mogę oczywiście przypomnieć sobie akcje promocyjne samochodów z blogerami (Blogomotive – BMW, Kominek, Segritta i Fashionelka – Peugeot, Make Life Harder – Dacia), ale wszystkie z nich były opisane od A do Z jako promocja i reklama i jest to normalny sposób zarabiania pieniędzy, monetyzacji pracy którą powyżej wymienieni blogerzy włożyli w rozwój swoich blogów. To tak jakby dziwić się, że aktor występujący w reklamie leku mówi, że ten lek jest najlepszy. A co ma mówić?

Ja sam jednak, jako jeden z nielicznych blogerów motoryzacyjnych (czy tam portali motoryzacyjnych – jeden pies), nie biorę samochodów z parku prasowego na test nigdy i przenigdy. Robiłem to kiedyś i zaprzestałem ostatecznie po teście Volkswagena Up!, oraz mogę zapewnić, że testy nowych aut już nie wrócą na złomnik. Z prostego powodu: z powodu kretynów, którzy po takim teście piszą, że widać, że materiał jest sponsorowany i przecież oni nie są głupi, oni to widzą. Ci inteligentni i przenikliwi inaczej ludzie mają jednak słuszność w pewnym aspekcie: biorąc samochód od producenta, idziesz na jego pasku. Stajesz się nośnikiem treści reklamowych, bo pisząc o tym samochodzie COKOLWIEK, rozpowszechniasz wiedzę o nim. A twoim wynagrodzeniem za to jest możliwość pojeżdżenia sobie samochodem (ewentualnie, niewykluczone, dodatkowe wynagrodzenie w przypadkach które zna pani Piekarska). Jest to odpowiednik tego, jak firmy pozwalają blogerkom modowym wziąć kilka złachanych ciuchów do stylizacji i ta blogerka czuje, że coś dostaje, podczas gdy w rzeczywistości jest wieszakiem reklamowym.

Jednak biorąc samochód od producenta, większość osób czuje, że musi się postarać: i dla czytelników, i dla “zleceniodawcy” w postaci jakiegoś tam BMW, Peugeota czy Kii. Zrobić w miarę ładne zdjęcia pokazujące samochód, zamieścić jak najpełniejszy opis, zrobić coś, żeby ludzie naprawdę realnie zechcieli ten test przeczytać. Jest to z korzyścią dla wszystkich, bo i dla testującego (bo dostanie kolejne samochody), i dla producenta (ma reklamę), i dla czytelników (dowiadują się czegoś). Ale jest też Małgorzata Karolina Piekarska, która uważa najwyraźniej, że te zasady zupełnie jej nie obowiązują, w związku z tym zamieszcza test Peugeota 2008 1.6 e-HDi z serią zdjęć, pokazujących rozmazane zegary, fragment auta na tle jakiegoś syfu, jakiś brud we wnętrzu i dupę faceta ładującego do bagażnika stertę śmieci. Mamy też fachowy opis, z którego dowiadujemy się np., uwaga, cytat:

“Podróż cudowną, bo w komfortowych warunkach, a przecież jechaliśmy w trzy osoby nie tylko z prywatnymi bagażami, ale i kostiumami oraz całą scenografią teatralną, na którą składało się m.in. sześć starych epokowych walizek z gatunku tych, które czy puste czy pełne nadal maja te samą objętość.”

Nie chcę tu być nadmiernie czepliwy, ale moim zdaniem walizki, w przeciwieństwie do toreb czy plecaków, mają właśnie tę właściwość, że zawsze mają tę samą objętość, niezależnie od tego czy są puste czy pełne. Co oczywiście nie zmienia faktu, że powyższe zdanie nijak nie przybliża nam Peugeota 2008. Dalej jest jeszcze ciekawiej, otóż pani M. K. Piekarska pisze o światełkach, które sączą się spod dachu na kokpit. Nerwowo szukam zdjęcia tego wyposażenia, ale spokojnie, kul dałn, wszystko wiadomo: “Ogromnie żałuję, że nie sfotografowałam”.

Nie ma słowa o spalaniu w teście, o cenie, o gwarancji, o tym co jest w wyposażeniu danej wersji. Tekst napisany w 10 minut na odpierdol, zdjęcia zrobione w 3 minuty. Ale za to udało się pierdyknąć podróż na koszt producenta i warto się tym pochwalić, jakim to się jest sprytnym i obrotnym. Poziom wewnętrznego wstydu = zero. Tylko że ja, będąc tym producentem lub jego przedstawicielem, poczułbym się głęboko obrażony takim obrotem sprawy, i że zostałem potraktowany jak wypożyczalnia.

Warto zdekonstruować słowo “babski” w tytule przywoływanego testu. Otóż “babski” (dziwi mnie, że sama kobieta pisze tak o sobie, ja wolałbym używać słowa “kobiecy”, ale może jestem staromodny) jest zwłaszcza w motoryzacji synonimem do “dyletancki, ignorancki, beznadziejny, zły, fatalny, tragiczny, nieporadny”, a przede wszystkim “nieciekawy”. Z jakiegoś powodu – zapewne jest nim seksizm – przyjmuje się, że kobieta może napisać idiotyczny test samochodu, bo jest kobietą i ma prawo się nie znać. Daleki jestem od wymagania, żeby dana autorka “babskiego” testu rozpoznawała rodzaje wtryskiwaczy common rail i potrafiła z pamięci wymienić różnice między 16-zaworowym HDi z Euro 4, a 8-zaworowym e-HDi z Euro 5. To zbyteczne. Wystarczy wykazać się pewną pracą, którą czytelnicy docenią, a jedynymi narzędziami tej pracy jest prawo jazdy, notatnik, stoper w komórce i rozwijana, darmowa miarka z Ikei. Będąc kobietą, w równej mierze można sprawdzić i napisać: ile wyniosło spalanie w trasie, a ile w mieście, jaka jest prędkość obrotowa silnika przy 90, 120 i 140 km/h, ile wynosi szerokość wnętrza, wymiary bagażnika i próg załadunku. Do tego celu nie trzeba być inżynierem mechanikiem. Wystarczy wykazać się minimalną rzetelnością i zaangażowaniem. A rzetelność nie ma płci. Co więcej, takie solidne testy wykonane przez kobiety istnieją i czyta się je z dużym zainteresowaniem.

“TEST” Peugeota 2008

“TEST” Citroena Berlingo z tym samym skitem: dupa faceta pakującego walizki.

A jakby tego było mało, w poprzednim teście, ze zdjęciami wykonanymi w tym samym miejscu, podobnie rozmazanymi i źle skadrowanymi, autorka przyznaje się w komentarzach: “Po pytaniu Krzyska moja odpowiedź brzmi: „Nie wiem czym jeździłam”. Zlinczujcie mnie i zabijcie!”.

Mam nadzieję, że takich przypadków jak ten “test” będzie coraz więcej, aż skończy się tym, że wszystkie te portaliki-pedaliki, kutasem po asfalcie, chujomoto.pl i inne anomalie zostaną totalnie skreślone z listy “tym dajemy samochody”, a wtedy ci wszyscy pozbawieni przyzwoitości ludzie będą musieli znaleźć sobie inne metody przyciągania czytelników.




Comments
nicz Said:

Zdjęcia robione serkiem homogenizowanym, ale co się dziwić, gdy aŁtorka nawet własne foto ma jakieś rozmazane. Widocznie taki styl hipstera-menela.


tomi4m20 Said:

czy wam zdjecia z testu 208 tez kojarza sie z typowym ogloszeniem na allegro?, ale nawet nie takim: ‘jedyny taki zobacz’, bo to juz handlarska profeska, ale raczej czyms bardziej na odpierdol.
a co do pytania Krzyska, to wyglada, ze on sie akurat mylil, babka miala slabszy silnik, ale skrzynie 6 ke, bo to nie wersja kierowana do sprzedazy.


miwo Said:

Chyba będzie nowa wojna z fhancuskie.pl 😉

Co do testów nowych aut to nadal trochę żałuję. W tym sensie, że testowanie czasem nowych aut, ale takich głupich i bez sensu jest jak najbardziej słuszne (przypomina mi się
wyrwanie na jazdę próbną CityRovera przez Maya z TG).
No, ale jak mają być potem oskarżenia o wzięcie za test miliarda piniędzy dolarów zimbabwańskich i randów w cynie, to ręce i wszystko opada.

“Kutasem po asfalcie” zrobiło mi dzień.
Dziękuję!


Kacper Said:

Zdjęcia wyglądają jak robione do ogłoszenia na otomoto. Dobrze, że chociaż na niektórych da się rozpoznać kolor samochodu.


Piotr W. Said:

atr Said:

Ładny volviaczy wstęp, ciekawe czy u nas są takie grzybne garaże co to 30 letnie nówki sztuki skrywają.
To nie będzie wrażeń z jazdy nowym twingo – tym z motorkiem w ….?

Pani to obiektyw pewnie ma ufafluszony jakimś mazidłem czy inną szminką.


Wookash Said:

A ja chciałem o Volvo przeczytać…


hoggar Said:

Rozwaliło mnie to: kutasem po asfalcie. :) Popularność bloga szminką po asfalcie chyba przekroczyła najśmielsze oczekiwania “blogerki” bo bloga już ni ma. 😉


Ktosiek Said:

Ten “test” faktycznie “perfekcyjny, że też ktoś taką kichę odwala :/. Haha, 11 zdjęć pakowania walizek, brak nawet zdjęcia wnętrza – zdjęcia robione na szybko – ale znów wyjdzie, że Złomnik to zakamuflowana opcja niemiecka, bo jedzie po pewnym portalu – no i nie używa nowomowy, tylko jakieś staroświeckie, wymarłe słowa ;-).
A Volvo ohydne – nigdy mi się ten model nie podobał, jak zresztą mało które Volvo (wolę Forda, a te sprzed ery Forda są toporne).


ddd Said:

Po takiej recenzji i przejrzeniu zdjęć nie chce mi się czytać tych “testów”.


Cóż, odbyłem również staż redakcyjny i podobnie wysiadając z ówczesnego Mondeo (a było to auto pierwszej generacji) stwierdziłem, że już dłużej się nie da. Mnie z kolei bulwersują inne przykłady dziennikarzy przebierających się za pijarowców a nawet blogerów. Cóż, w mediach zarobki niskie więc skaczemy do producenta i tam mamy raj. Robimy co lubimy ale stawka dużo wyższa. Ino po drugiej stronie trzeba skakać jak nam zagrają. Niby to samo, ale czytelnik widzi różnicę. W konsekwencji autorytet piszącego płonie jak wiórek by już nigdy nie powrócić. Spalony jest on u czytelników i aktualnego pracodawcy (za chwilę rozczarowanego albo kupującego sobie innego frajera). Rozumiem, że pecunia non olet, ale akurat w tym fachu zależy od sympatii publiki, a ta oszukiwana być nie lubi. Pora to zrozumieć, panie i panowie.


sosek Said:

Złomnik jest:
a) Skodolubem na pasku VW, bo sam testuje Up!, a czepia się najlepszego z możliwych samochodów, Peugeota. Co więcej, do kolaboracji z motoryzacyjnym okupantem zmusza też uczciwego blogomotive.
b) Przebrzydłym karłem patriarchalnej reakcji, który znowu czepia się ‘kobiecych dziennikarzy’ motoryzacyjnych.

Niniejszym winszuję darmowej publicity w której na pewno wystąpią sformułowani takie, jak: VAG, wy w tym waszym czasopiśmie, gazetki motoryzacyjne, świnia, niemieckie srebrniki, tak zwany, mieniący się.

Z serca gratuluję i zazdroszczę, bo sam tak celnie złośliwy być nie potrafię.


yerzoll Said:

Testy pani Piekarskiej to podręcznikowy przykład PIERDOLSTWA.


gruby z krosna Said:

a ja sie pytam gdzie byli rodzice i kto jest za to odpowiedzialny


Andziasss Said:

Ej, Notlauf, mistrzostfo śfiata! Przyznaj się ile kasiory przelało PSA na konto Złomnika. Żeby tak zrobić testy bez testów i to dwa naraz!? I wyłgać się z Bajaderki jednocześnie!


Misiek Said:

I love you złomnik (choć nie taką wiesz, tęczową miłością – bardziej jak brata w przekonaniach). Od testu oczekuję konkretu a nie informacji o tym, czego nie udało się sfotografować.
W prawdzie ja w czasach papierowych czasopism też kilka razy się sprostytuowałem artem na zlecenie. Dawno to było lecz choć młody i głupi to napisałem kilka linijek o spalaniu, mocy silnika i innych takich “bzdurach”.


notlauf Said:

Od kiedy jeżdżę na co dzień Peugeotem (być może nie wszyscy mają fejsbuka i nie wiedzą że nabyłem daily-drivera Peugeota 106 1.5 diesel), mogę się wypowiadać w temacie francuskich samochodów do woli.


Autosalon Said:

No to Panie Notlauf możesz mi zazdrościć.
Na co dzień jeżdżę dość młodym plastykiem kombi a w letnie dni 23letnim skansenem.
Na co dzień wyceniam samochody , a częścią składową wyceny jest jazda próbna.
Czasami zdarza mi się w 1 dzień obejrzeć i pojeżdzić używanym (bardziej lub mniej ) Fiatem Pandą , Jeepem GC, i BMW M3.
Ostatnio był też Cherokiee SRT:)
Z powodu ilości i różnorodności tych aut stwierdzam że to fajne zajęcie.
No i oczywiście są pewne odkrycia jakościowe.
Czy wiecie że prestisz b6 po 6 sezonach zimowych w Polsce koroduje jak Polonez?
Ostanio mam wysyp skorodowanych passatów , na koroserii pod lakierem pajączki rdzy, krawędzie drzwi i błotniki tylne nic lepiej.
Wczoraj była jetta 2008 polski salon , już polakierowana na gwarancji w 2010 roku, zdą żyła zgnić drugi raz.


tsss Said:

KUCHNIA PO CHŁOPSKU

Dostałem do testów nową patelnię Płetwal Inżynjo HWDP-69. Usmażyłem jajecznicę. Trochę się przypaliła ale wszystkim smakowało, mi co prawda nie, ale oni nie jedli usmażonej na modelu HWDP-123. Ogólne wrażenia pozytywne, mimo że trochę się poparzyłem.
[fotki z komórki przedstawiające jajka]


ryjas Said:

No to się Francuskie.pl ucieszą;) Generalnie takie portale są potrzebne, ale takie testy tam niekoniecznie.


Autosalon Said:

Nie czytam motoblogierek.
To chłam.


notlauf Said:

Wszystkie portale są potrzebne i wszystkie powinny trzymać jakiś poziom. To co tu opisałem to jest kalanie własnego gniazda.


NieJan Said:

Jeżeli, Drogi Złomniku, tym tekstem chciałeś zrobić reklamę pani Małgorzacie, Karolinie, czy jak ona tam ma, no to się udało. Nigdy wcześniej o niej nie słyszałem, nigdy wcześniej nie przyszło mi do łba przeczytać choćby kolejne zdanie “testu” auta, zaczynającego się od “Pakowanie tego wszystkiego trwało dobre pół godziny (patrz zdjęcia)”. A tu proszę, jak kretyn przeczytałem idiotyczny opis jakiegoś pażota i podobny citroena. I jeszcze szanownej pani statsy skoczyły- teraz dostanie kolejny pojazd i nie daj boże przyjdzie mi go czytać…


notlauf Said:

Niejanie: pisanie o czymkolwiek jest reklamą. Jak piszę o aukcji Volvo 340 – reklamuję Volvo i aukcję. Itp. itd. W sobotniej bajaderce poruszam różne tematy i czasem reklamuję Straż Miejską, czasem inny portal, a czasem Unię Europejską.


hidden Said:

“Kutasem po asfalcie” – dobra nazwa na motoryzacyjny (i nie tylko) blog/portal/etcete dla Prawdziwych Mężczyzn Co To Nie Klękają Na Robocie W Przeciwieństwie Do Popierdółek Urodzonych Po 1980™.


ORMO_PL Said:

PEEM TAK.
JAKIE SAMOCHODY, TAKIE TESTY.


notlauf Said:

NO NO ORMO-PL ALE PEUGEOTA TO TY SZANUJ

TO NAJLEPSZA MARKA NA ŚWIECIE

POWIEDZMY


O, grubo. Będzie flejm. Ale trudno, przynajmniej coś się dzieje.

Jedna rzecz natomiast mnie zmartwiła: sam czasami wrzucam testy samochodów (cykl “Śmignąwszy”) i stwierdzam, że też, wedle przedstawionych standardów (które nota bene uważam za słuszne) zasługuję na zyeahbę jak stąd do Australii. Lub przynajmniej Wolbromia. Nie mierzę osiągów tylko przedstawiam subiektywne odczucia, nie mierzę bagażnika tylko informuję czy bas wchodzi czy nie, czasem, jeśli to używka, wspomnę o niezawodności lub kosztach eksploatacji, jeśli zaś jeżdżę nówką jest to zazwyczaj zwykła jazda próbna (róże “Dni Otwarte” itd) i nawet nie za bardzo mam jak zrobić pomiary czy dobre, szczegółowe zdjęcia, co oczywiście mnie nie usprawiedliwia, bo rzetelne info powinno być. Jasne – nie dostaję do testów samochodów od dealerów czy przedstawicieli tylko w taki czy inny sposób organizuję je sobie sam, jednak po przeczytaniu tego wszystkiego zrobiło mi się trochę wstyd. A nawet bardziej niż trochę. Inna rzecz, że raczej nie skłoni mnie to do zaniechania procederu, gdyż sprawia mi on zbyt wielką frajdę.


Adamtd74 Said:

Drogi Złomniku – korzystając z linków, które zamieściłeś przeniosłem się na wyższy poziom abstrakcji, a może zajebistości… no sam już nie wiem co…. Nigdy nie byłem na stronie francuskie.pl i wynika z tego, że moja znajomość websfery jest mała (chyba na szczęście). Tekst o Syrenie przy tych testach to wyrafinowana literatura. Widzisz Panie Złomniku, pisząc pewnien nieopublikowany komentarz w dniu 09.03.14 (eee nie czepiam się tylko nawiązuje) do głowy mi nie przychodziło, że świat upadł już niżej niż mi się wydaje. No ja rozumiem, żeby o samochodzie pisać dobrze, ale aby się nad nim bryndzlować do przesady, przebijając publikacje czysto reklamowe to już lekka przesada. Myślę, że ładnie to ująłeś, że gdzieś trzeba znaleźć kompromis pomiędzy zadowoleniem siebie z posadania samochodu do testów, zadowoleniem producenta, bo ma reklamę i zadowoleniem czytelnika, bo… no czyta :). Generalnie chyba chodzi o bycie rzetelnym (nie wiem czy to słowo jescze coś znaczy).
Kiedyś pewien pan redaktor, będący wtedy członkiem pewnej grupy nadającej tytuł car of the year (czyli najlepszy/najdurniejszy samochód roku – niepotrzebne skreślić) na pytanie w wywiadzie jakim autem jeździ odparł, że on nie ma samochodu, bo zawsze testuje, a posaiadanie własnego zaburza mu obraz całokształtu. Pomimo, że było to wiele lat temu, uznawałem tą motywację za cokolwiek naciąganą. Nawet testują kawę, czasami trzeba usta przepłukać wodą.


Agent Orange Said:

No widzisz, bo tutaj chodzi o sposób rozumienia słów. Po krótkiej naradzie ustaliliśmy że ‘babski’ wg. baby znaczy: ergonomiczny, przemyślany, dostosowany, z miejscem np na torebkę, estetyczny.
Nikt nie zastanawia się ile to to spala, jak się pali lampka to trzeba jechać na staję 😉


radek wolf Said:

NIE MA CO SIE ROZCZULAC ZE VOLVO JEST RHD PRZECIEZ MOZNA GO JUZ ZAREJESTROWAC W POLACZKOWIE WIEC POWODZENIA W LICYTACJI


Yossarian Said:

Mmm.. piękna reklama “babskiego” bloga… Ale się ta pani ucieszy z ilości wejść dziś.


dr_kamil Said:

Dzięki tobie pani MKT zaistniała w mojej świadomości. Wcześniej, kiedy jej tam nie było, żyło mi się znacznie lepiej.


Bożek Said:

Nie wiem dlaczego, ale babskie pierniczenie o samochodach drażni mnie, jak żucie gumy z otwartą gębą. Jest sobie jakaś dziennikarka od wszystkiego i nagle dotyka się tematu, którego totalnie nie rozumie. Może to przez równouprawnienie?
Wstawcie sobie w jej tekst słowo Doniczka zamiast nazwy samochodu, ja nie widzę różnicy w paplaniu.


pr Said:

Dobrze, że nie mam czasu czytać blogów – co jeden, to większe dno. Yyy… ups! Hihi.


marcin Said:

he…
dziennikarze i blogerzy motoryzacyjni to zaiste ignoranci przez wielkie G… tak jak Baba za kierownicą, nie ważne której płci to najgorsze dziadostwo.

a Najgorsi są ci z wirtualnej polski, zaraz za nimi z gazetek drukowanych… Jest na drugim biegunie kilku piszących o Clasycznych Autach i o dziwo ktoś myślący w interii…
Przynajmniej się starają… ale większości nawet nie chce się sprawdzać informacji, albo zapytać chociaż. Piszą głupoty, teksty sponsorowane, co im się każe, czy też co im każą sponsorzy.
Z 2 strony jeść muszą przecież…

Ten blog, tej pani, dwojga imion to jakaś rewelacja jest! Żałuję, że dopiero dziś odkrywam go dzięki złomikowi.

Sam powiedz: czy bardziej wiarygodna jest tobie, złomnikowi, dziennikarzowi ładna Pani z marketingu, czy brodaty oszołom, nie zawsze składnie i jasno wysławiający się…?

Często ludzie traktują mnie jak wariata… nie wiedzą po co robię to co robię, po co robię, gdy już ktoś zrobił. Nie chce mi się już nawet tłumaczyć.
Robię bo lubię, bo chcę żeby było zrobione dobrze, a to że nie chciałem z tym czy tamtym… A kurwa nie chciałem i może bym zrobił wcześniej, a tak w ogóle może nie zrobię… ale i co z tego?

Złomnik przekląć potrafi, ma 2 jajka i przynajmniej się stara mieć jakieś zasady…

Trzymajmy się zasad i kutasem po asfalcie!


Ktosiek Said:

A co do ostrości zdjęć, to pokazuje to dobrze inny problem – wieeeele osób kupiło lustra/kompakty z wymienną optyką i w sumie nie wie jak z nich korzystać. Targają ze sobą klamoty, myślą, że są artystami czy Bóg wie kim, a naprawdę nie potrafią nawet wykadrować odpowiednio zdjęcia.


Hyde Said:

Mam nadzieję, że pojawi się tu komentarz Darii Lampart.


Qropatwa Said:

Grube ryby to majo fajnie z tymi testami. Mnie Tajemniczy Brodacz dał browara za test swojej 105tki.


wrzochu Said:

To jest jak z zagospodarowaniem przestrzeni urbanistycznej w Radomiu – to weź tak zrób jakeś taki mądry, weź to wymyśl i ustaw te wszystkie niedokończone budynki bez okien wśród tych chaszczy i jeszcze wymyśl taką nazwę jak Radom. Weź tak sfotografuj jeden z drugim i tak napisz, nie dasz rady!


Qropatwa Said:

@tsss
Kuchnia po chłopsku celna i dobra.


Yngling Said:

Who the fuck is M. K. Piekarska?


lukas Said:

Ależ strasznie mi przykro, że motoblogerka bała się puścić bąka w fotel….za to ja chętnie jej PIERDNĘ w twarz, co za kurna dno…


Adamtd74 Said:

Jak już Pan Złomnik kazał nam czytać teksty pani Piekarskiej, no to czytam (faktycznie zgadzam się z jednym z przedmówców, że jest ciekawe ile ona za tą reklamę zapłaciła Złomnikowi). I brakuje mi tu linku do jednego artykułu (?) z którego cytuje Złomnik, czyli “Dziennikarz motoryzacyjny – zawód czy pasja?”
Po przebrnięciu przez bełkot i takie tam inne tralalala dochodzimy do wypowiedzi nijakiego Jacka Balkana (niestety na końcu tekstu) i to jest jedyne kilka cennych (dwa lub trzy) zdań tego tekstu. A dodam jeszcze, że czasami się z panem Jackiem nie zgadzam, bo ma inny subiektywizm niż mój (bo niby testy powinny być obiektywne, ale nie wyobrażam sobie, bo obiektywnie rzecz biorąc to wszystko co robimy w życiu jest subiektywne…. – ale masło maślane napisałem…). Ale dzięki panu Balkanowi trafiłem na zlomnik.pl bo wtedy tam była “reklama” tego blogu – ciekawe ile kosztowała :)


Jacek Said:

No nareszcie! W końcu się ze Złomnikiem zgadzam w czymś w 100 procentach! Czasami czytam te różne testy , czasami pisze, że chyba łańcuch za długi w kuchni ma i nie wiedzieć czemu się obrażają.
Ale, żeby nie ciskać gromami w nędznych blogerów, czasami i zawodowcom zdarzają się wpadki, chociażby ostatni artykuł na Interii o Dacii Sandero za 25k. No kurdę, znajdźcie mi salon który sprzeda Sandero za 25k! Mi się udało ugrać max tysiaka z 29.900- czyli ceny katalogowej. No, ale może ja się targować nie umiem. W końcu tylko 5 lat handluje samochodami… :)


Mariusz Said:

Na szybko przeczytałem o tym berlingo… Ten samochód jest taki och i ach … Nie wiem kto zaprojektował wnętrze, ale jest kompletnie nieprzemyślane… Schowek po stronie pasażera jest świetny… Dość że nic się nie mieści to żeby go otworzyć trzeba wywalić nogi za okno… Wygodne fotele … Ciekawe…


RastamanuTrawuPali Said:

“te portaliki-pedaliki, kutasem po asfalcie, chujomoto.pl i inne anomalie zostaną totalnie skreślone z listy „tym dajemy samochody””

Zaśmiałem się na głos. W pracy. Wuju!


Rastamanu Said:

“te portaliki-pedaliki, kutasem po asfalcie, chujomoto.pl i inne anomalie zostaną totalnie skreślone z listy „tym dajemy samochody””

Beka na głos.


AdiN Said:

Ach, Pani Piekarska. Czytałem jakieś artykuły tej “pisarki” na francuskie.pl. Wrażenia: słaba znajomość języka polskiego, składnia na poziomie pierwszej klasy gimnazjum, całość napisana niechlujnie ale spójnie w stylu: “Jestem artystką i podchodzę lekko do tematu a w ogóle to mi się nie chce, O! Motylek!”

Pozostaje tylko mieć nadzieję że książki pisze z większą starannością.


maciejowski Said:

zieeeew… nie doczytałem do końca.
wybacz Notlauf, ale w bajaderce oczekuję czegoś innego, niż osobiste wycieczki do innych blogerów.


Ebo Said:

Ale jakie znowu pedaliki?


ziutek Said:

Nie będzie testu nowego twinga? Nie wierzę.


cubino Said:

@Leniwiec
Też mnie właśnie naszła taka refleksja, że po tym jak zrobiłem na swojej stronie test saaba 95 bez mierzenia zużycia ani wielkości bagażnika, to już żadnego nowego auta od Saaba nie dostanę do testów…


parvuselephantus Said:

Drogi Autorze – co to za huśtawka emocjonalna? Jeszcze niedawno chciał Pan testować nówki Renówki, dziś słyszymy, że tego nie będzie. Jutro się Drogi Autor rozmyśli? Komuś tu wiosna źle zrobiła ;( A po drugie – po co promować ‘babskie’ anty-testy? Nigdy o żadnym z tamtych blogów nie słyszałem, a tu ciach! Prawie cała notka na ich temat. Naprawdę nic ciekawszego się nie dzieje? I jeszcze jedno: Kiedyś Drogi na Złomniku czytałem, że nieważne jest co o nim piszą, co myślą odbiorcy. Że Złomnik jest dla radości autora. A dziś co czytam? Że kilka troli coś skrobnęło w mailu czy komentarzu i założenia Redaktora-Autora legły w gruzach. Nie rozumiem już, o co tu chodzi?


hube Said:

Po przeczytaniu wypocin (dwóch artykułów) Pani MotoblAgierki nasuwa się wniosek że najwięcej uwagi autorka poświęca schowkom i tym co można w nich przewieść. Bardzo podziałał na mą psychikę opis losów czekolady w schowku


oldskul Said:

A ja bym wrzucił MKP na głęboką wodę, i dał jej do testu taką Casę Sulky – i niech przetestuje po “babsku”. Pedalskie Peżociki to żadne wyzwanie.


@cubino – łojezu, zapomniałem o Twojej twórczości, a tam taki tłuszcz!!!

@oldskul –
1. Casalini nie jest frącuski, p. red. nie będzie zainteresowana.
2. Napisałem do Ciebie. Jestem swobodny co do odbioru wisz Pan czego (no, w miarę, zaraz lecę na rower). Daj cynk.


notlauf Said:

To, że o czymś piszę to nie znaczy że to promuję. Gdybym miał pisać tylko o rzeczach które mi się podobają, to byłaby śmiertelna nuda i codziennie sterty kei vanów i mikrosamochodów.


Yossarian Said:

notlauf, serio myślisz, że ktoś tu wchodzi z innego powodu, niż oglądanie kei-vanów i mikrosamochodów? 😉


ameb Said:

yhym “kutasem po asfalcie”- czytałbym codziennie. Widzę to jako twór prowadzony przez np. właściciela szrotu, jako wpisy np. testy fur w budżecie do 500zł, porady jak przejść przegląd, jak z partyzanta wymienić olej w lesie, nitowanie klocków hamulcowych. Taki Cytryn i Gumiak blogosfery :)


parvuselephantus Said:

OK, może słowo ‘promocja’ nie oddaje tego najlepiej. Ale:
1) Reklamę im robisz (nieważne jak, byleby mówili – ja o nich nie wiedziałem)
2) Linki czerwoną wytłuszczoną czcionką dałeś (a oni nie). Wujek G. przy indeksowaniu stron dla hasła ‘blog motoryzacja’ stwierdzi, że oni są ciekawsi.


notlauf Said:

Parvus elephantus: no trudno, tak po prostu jest. Raz guwnobórza, raz ciekawostki z motoryzacji


łoboże Said:

Wcześniej ktoś pisał o teście nowego Twingo. Ja jestem drugim który popiera tą ideę.


Pełen luxus Said:

Kurczę to jest wypas ten opis berlingo: “Siedzenia wygodne, dodatkowo z poręczami, które pozwalają odpocząć przedramionom, szczególnie na dłuższej trasie.”. ide wywalić swoje podłokietniki w aucie i wstawie jakieś poręcze ozdobne. ^^


Krzysiek Said:

Czytam tylko zlomnik i blogomotive, reszta mnie totalnie nie interesuje z powodow ktore notlauf wymienil. Na francuskie czasami zagladam ze wzgledu na sentyment do Renault (bylo ich pare w domu) oraz zeby sie usmiechnac do tych wszystkich spiskow jakie tam tropią 😉 Niewazne, ze Peugeot oferuje jednego benzyniaka do 508 kombi, a Renault tylko diesla (brak benzyniaka) do Laguny Coupe, slaba sprzedaz wynika ze spisku Axel Springer, bo to ze sie wydaje 100 tys na samochod i nie mozna wybrac silnika to nie jest powodem kiepskiej sprzedazy 😉

Problemem zreszta nie tylko jest jakosc blogosfery ale tez i papierowych wydawnictw. Ostatnio Motor popelnil przeglad aut uzywanych ktorego nawet notlauf reklamowal jako wspolautor. Otworzylem przypadkowo na modelu W203 i przeczytalem, ze byly 3 wersje wyposazenia: Classic, Elegance i Avantgarde. Zamknalem gazete i sie usmiechnalem. Chyba nigdy sie ludzie nie naucza ze to wersja stylistyczna i z wyposazeniem nic wspolnego nie ma.


Nic dodać, nic ująć


Aremberg Said:

Nawiązując do słynnego cytatu, dopóki nie skorzystałem ze Złomnika, nie wiedziałem że w internecie jest tyle kobiet i innych upośledzonych dziennikarsko ludzi, usiłujących pisać o samochodach. Przecież bycie reinkarnacją Dżeremiego Clarksona już od dawna jest powszechnie wytykane i źle widziane. Ja lubię czytać o samochodach (bynajmniej nie porównania SUVów albo kombiaczy w dizlu), ale nie czuję się na siłach by pisać, więc tego nie robię. Bo i zresztą po co, skoro w to jedno piękne słoneczne popołudnie, kolejnych kilku ludzi zakłada swoje blogi, całkowicie nieodkrywcze i niewyróżniające się czymkolwiek na tle pozostałych motoryzacyjnych portalowych oddziałów i badziewnych blogów. Takie MQB dziennikarstwa, ale z jakością Alfy Romeo 155.


twingo Said:

RUB TEST NOWEGO TŁINGA!
ZA CO JA PŁACE?


Ziemowit_Kiełbasa Said:

niestety pani autorka kasuje krytyczne komentarze, a szkoda, powinna podziękować, że jej w punktach wypisałem błędy w tekście.
btw test berlingo zaczyna się słowami:
“Jeżeli miałabym wybrać się w daleką podróż to Citroen Berlingo znalazłby się w pierwszej dziesiątce aut branych przeze mnie pod uwagę.”. dalej nie czytałem, ale umieram z ciekawości jakie wg pani autorki jest pozostałe 9 najlepszych aut na długie podróże.


P7 Said:

Eee tam z francuskie.pl, czyli portalem który swoim obiektywizmem, wymysłami i zacietrzewieniem, przekonuje ludzi do Volkswagena i Skody.


Marecki Said:

W pozostałej 9 na pewno jest Peżo Partner.


Kud Said:

Że też ludzie nie wstydzą się podpisać własnym imieniem i nazwiskiem pod czymś takim.

@Krzysiek:
co do tych wersji stylistycznych: to jest często mylone ponieważ w przypadku innych modeli były różnic było więcej – np. 210 Ava miał niższe zawieszenie.


dario.foch Said:

To nie jest bajaderka. To są grillowane żabie udka.

Poproszę bajaderkę.


oldskul Said:

ameb – przecież C&G są w sieci – mają swojego fanpejdża i tam właśnie piszo, co dokonujo, a mieści się to w zdefiniowanych przez Ciebie ramach 😉
.


oldskul Said:

Kurde! Hateemela trudna język, jeszcze raz.
https://www.facebook.com/CytrynGumiak


Kaczy Said:

“Szanowni Państwo,
Część zdjęć (na zewnątrz) zrobiłam aparatem NIKON D40X i wydaje mi się, że do tych nie powinni mieć państwo zastrzeżeń. Niestety zdjęcia wnętrza robiłam już komórką, gdyż… okazało się, że zapomniałam do aparatu włożyć kartę, a już wyjechałam z domu i szans ani na powrót ani na kupno nowej karty nie miałam, bo wyjeżdżałam o 5:30 rano i o tej porze nie było gdzie. Komórka zaś miała słabą baterię i niemożliwe było robienie zdjęć z fleszem. Tak się zdarza, bo jak wiadomo nie myli się ten, kto nic nie robi.
Z dyskusji wysnuwam taki wniosek, że na drugi raz, jeśli z jakichś przyczyn nie zrobię zdjęć aparatem – nie sięgnę po ten w komórce. Będzie po prostu mniej zdjęć. Państwo wtedy będą narzekać na to, że mało zdjęć, bo narzekać przecież Państwo muszą! Taka już natura polskiego czytelnika.
Pozdrawiam i życzliwych i tych nieżyczliwych i dziękuje opatrzności, że na razie przez internet nie można nikogo zabić, bo pewnie bym już nie żyła. Dziś są takie czasy, że w większości nienawidzimy jeden drugiego, donosimy na siebie i jesteśmy bliscy zlinczowania drugiego człowieka. To moje wnioski po lekturze komentarzy w sieci. Oczywiście nie tylko tych tutaj, ale tak generalnie wszystkich. Dobrze, ze tu trzeba się zarejestrować i jest to moderowane. Dopiero by żółć, czyli najbardziej polskie słowo wylazło na mnie z ekranu. 😉
Jeszcze raz pozdrawiam i obiecuję poprawę. Albo będą zdjęcia zrobione aparatem albo wcale. ”
Postawa Pani redaktor w obliczu krytyki też powala.
Złomniku zabiłeś artystykę przez internet!


lordessex Said:

Pewnie zaraz na Allegro trafi to Volvo za jakieś 50 tysięcy co najmniej, “jedyny taki zobacz, kolekcjonerski, od dziadka rocznik 1865” i “rozważę jedynie poważne oferty” 😀


egon Said:

Kolejny przykład, że kobiety mają łatwiej w życiu od facetów. Cel I: znaleźć dzianego, zaradnego kolesia, cel II: zostać blogerkąĘ


Michał Said:

He he, złomnik nie w sosie, bo mu nie dali do testu porsze karery ze “skrzynią biegów z przyciskami na kierownicy”.
PR porsze swoją odmowę tłumaczy pojawieniem na tym blogu niepokojącej (biorąc pod uwagę zajęcie autora) informacji, z której wynika że autor nie potrafi jeździć szybko C5 3.0 HDi, tłumacząc to powolnym układem kierowniczym i chybotliwym, izolującym zawieszeniem.
Koni kupa, kierowca dupa. Ależ jestem złośliwy!
A swoją drogą to powiem, że w przyszłości wyrażam chęć zakupu 911 991 Carrery S z ręczną, 7-biegową skrzynią (bo i takie skrzynie lubię, poza tym miałem poprzednika, 991 też jest super, a ja dużo jeżdżę zagramanicom). Pomimo tego, że wozem w bardzo zbliżonej specyfikacji jeździłem i wiem, z czym to się je, to podzwoniłem po salonach, żeby “umówić się” na jazdę i sytuacja wygląda z grubsza tak: “powiem panu szczerze, że znakomita większość naszych klientów, w praktyce chyba wszyscy, decydują się na auta w genialnym automacie PDK coś tam coś tam, a samochodów z manualem dealerzy w Polsce nawet nie mają do jazd”. Że tak powiem… a chuj mnie interesuje.
Dobry wpis, francuskie.pl znam bardzo długo, bo kocham wozy Renault, więc mnie tak gugiel kiedyś skierował.
Błagam autora o przemyślenie kwestii testów nowych aut (nie wierzę, że zaniechasz z powodu “inteligentnych inaczej”) – nigdzie indziej nie idzie dorwać Twoich tekstów w tym właściwym stylu.


tora Said:

1.7 czy to jest silnik reno kiedyś kolega miał takie 1.7 w 19 super motor szybki ekonomiczny i w gazie wytrzymał chyba ze 300tys. km i pewnie jeszcze by troche polatał ale cała reszta padła. Było jeszcze 1.7 isuzu ale to dizel .1.7 to bardzo egzotyczna pojemność kojarzcie inne silniki?


notlauf Said:

Oczywiście że 1.7 to silnik Renault. Była cała masa silników 1.7. Fiat miał diesla 1.7 D. Isuzu-Opel też. Oczywiście Renault. Był Ford V4 o pojemności 1.7. Był Volkswagen 1.7 D do T3 i Mercedes 1.7 CDI do klasy A. Do wyboru do koloru.


es Said:

Haha, tak czytam z ciekawości komentarze pod tymi “testami” i znalazłem perełkę: “Panie Marcinie, najwyraźniej nie zrozumiał Pan że te zdjęcia to jest część większego projektu artystycznego. Proszę spojrzeć na poprzedni test Citroena Berlingo tej samej autorki”.
Wychodzi na to, że od teraz robienie wyjątkowo chrujbrojowych zdjęć to PROJEKT ARTYSTYCZNY. Rano niechlujnie rzuciłem piżamę na szafkę – liczę, że ktoś to doceni.


es Said:

A niejaki Pio307 to nadworny adwokat ałtorki testu. Napieprza odpowiedzi każdemu. Tyle miłości.


hurgot sztancy Said:

najbardziej mi się w tym volvo podoba obrotomierz, który daje jakieś pojęcie o osiągach – jest wyskalowany w godzinach!


tamarixis Said:

Nie dałem rady przebrnąć przez te teksty… Za to zdjęcia to “sama poezja”-gorszych fotek użytych do publikacji to dawno nie widziałem. Cóż, widocznie nie znam się…


Michał Said:

Bzdury gadasz. Takie Volvo 1.7 zapierdala.


Michał Said:

Mam jeden zarzut do francuskie.pl
Nie wiem, może nie umiem szukać, ale kiedyś były tam galerie z dziewczynami. Zajebistymi. Teraz widzę parę tapet zostało, ale już nie ma do czego trzepać.
Co zrobić?


TJAK Said:

Notlauf, szkoda było zużywać klawiaturę na pisanie o czymkolwiek z francuskie peel. Faktem jest, że ktoś tam z francuskie peel strzelił kiedyś focha i kazał pousuwać wszystkie swoje artykuły ze strony Klubu Citrynki, w tym różne bardzo przydatne przy naprawach opisy. To ma być zachowanie pasjonata francuskiej motoryzacji? Niczym dziecko w piaskownicy, obrażone zabiera łopatkę i burzy zamek. Do tego tam wiecznie totalnie bezpodstawnie plują na wszystko co nie francuskie a w szczególności na produkty grupy VW, co tylko pokazuje zacofanie ludzi piszących takie artykuły. Francuskie peel jest na mojej czarnej liście.
—–
A co do testów nowych samochodów – ja chcę test nowego Twingo na złomniku :( Wszędzie indziej test będzie taki, że ktoś dostanie w łapę parę stówek i koszulkę i będzie zachwycony w 100% albo wręcz przciwnie, test będzie idiotyczny i ktoś będzie w nim narzekać, że miejski samochód nie jest kompaktowym SUVem z bagażnikiem wielkości przedziału pasażerskiego w Ikarusie a do setki nie rozpędza się w 3 sekundy.
Notlaufie, silnik z tyłu pojawi się w małym miejskim samochodzie a ty przecież jesteś zwolennikiem małych aut w miastach – po prostu musisz przejechać się i opisać wrażenia :)


tora Said:

Fiata 1.7 nie kojarzę podobnie t3 z takim motorem. Mercedes Vaneo 1.7 diesel i automat – pzez wiele lat uwarzałem za najgorszy pojazd na świecie- miałem “przyjemność” jeździć TRAGEDIA TRAGEDIA Ddoblo 1.2 jest lepsze od tego


Demir Said:

Na interii nie było nic o Sandero za 25 tys. Było coś o nowym modelu, który gdzieś tam ma kosztować ca 25 tys. w przeliczeniu. I zdjęcie Sandero było ilustracyjne.

I zmierzam do tego, że masa ludzi czyta tytuł i widzi zdjęcie i bierze się za komentowanie. W tej sytuacji przestaje dziwić fakt, że ludzie popełniają takie “testy” jak ta kobieta i jeszcze nie wstydzą się podpisać.


Demon75 Said:

NIE! tego gówna będzie WIĘCEJ! NIE MNIEJ!
P.S. gdzie test nowego Twingo? (taki żarcik) 😉


oldskul Said:

Zastanawiam się, kiedy na Allegro przy moto klasykach pojawi się nowy dopisek, obok kultowych HE-DAPów czy tam innych NUR FÜR KONEKSJONER:
“POWAŻANE PRZEZ ZŁOMNIKA” – oczywiście z autoryzacją :)


Jelcz Said:

Od tego “testu” wręcz wali szambem. I jakby tego było mało, to jeszcze na pierwszym zdjęciu odpowietrznik od kanalizacji na pierwszym planie…


Kamaz Said:

jebłem
http://francuskie.pl/zawod-czy-pasja/
Z motoryzacją jest podobnie, jak z tymi piosenkami o Warszawie. Dziennikarze motoryzacyjni są, ale tak, jak Warszawiacy nie chcą śpiewać, tak i oni nie chcą mówić o swoim zawodzie. Powód? Ba! Chciałabym wiedzieć, bo wyobraźnia podpowiada mi wiele możliwych przyczyn. Zwłaszcza, że padła nawet odpowiedź, że dla portalu francuskie.pl jeden pan wypowiadać się nie będzie. Dlaczego? Nie wiem. Mogę się domyślać i w tym domyśle popełniać błędy, bo nacisk położony na nazwę portalu sugeruje, że coś z nazwą jest nie tak. Czyżby się komuś kojarzył z miłością francuską? Hm. Toż to chyba świntuch jakiś jest, a nie dziennikarz motoryzacyjny! Spiskowych teorii snuć nie chcę, bo to nie mój styl.


tamarixis Said:

@tora; każdy Fiat Punto pierwszej generacji z silnikiem Diesla ma ni mniej, ni więcej, tylko właśnie 1,7 l pojemności skokowej. Może być z turbiną (TD) albo bez (D), ale zawsze 1,7.


Riker Said:

….a ten spec Zientarski !? Tez niezła z niego lampeduza. Zreszta rodzinne to, córka tez bredzi


Piotr Kowalczyk Said:

Tak sobie czytam złomnika od dłuższego czasu i katastrofą było by gdybyśmy nigdy już nie przeczytali o żadnym nowym aucie. Jeśli jednak ta obietnica ma zostać dotrzymana to proszę – niech tylko nowe Twingo się pojawi. :)

Z francuskie.pl jest jak z super marketem. Jest dużo produktów różnej jakości. Tutaj mamy mały sklep prowadzony przez pasjonata. Tak trzymaj!


kumbajnista Said:

Wlasnie przeczytałem test 2008 z linku oraz komentarze. Zdisowali cie tam panie złomnik. podobno Ci wystaje słoma z butów i sam sobie wypisujesz komentarze. dżizas prawda to?


notlauf Said:

Słoma? Gnojówka!


notlauf Said:

Złomnik to szambo, w którym tapla się niespełniony redaktor, podejrzewany przez niektórych o wpisywanie sam sobie komentarzy brandzlujących, oraz kilku frustratów. Nie warto nawet o nim tutaj wspominać. Zastanawiam się za to, czy firmy, które się u niego reklamują, mają świadomość, w jakim gównie się taplają.

Złomnika prowadzi facet, który boi się pod swoimi wypocinami podpisać, pracujący podobno dla jakiegoś niemieckiego koncernu. Francuskie.pl musi go naprawdę boleć, skoro zdecydował się na wylanie wiadra pomyj, wystawiając przy okazji sam sobie jak najgorsze świadectwo, epatując śmierdzącym chamstwem. Taki prymityw, słoma z butów. Może to spóźniona „zemsta” za artykuł o dziennikarzach motoryzacyjnych?

Jezu jakie to słodkie! Wstawię sobie to na stronę główną do działu “o mnie”!


ydtski Said:

Peugeot 106 jako daily driver? Szacuneczek. Miałem 5 lat cóś takiego (tylko w benzynie 1.0) i samochodzik nie klękał (a jak ukląkł to konkretnie – pizgnęło ojejem z silnika i adieu), a to 500 kilo książek zapakowane po dach (super historia, bo z takim bagażem było do zrobienia kilkaset kilometrów, a po drodze była wichura i zatarasowało drogę wiatrołomami, więc cisłem rowami, polami, przez zboża i kartofle), a to wycieczka nad Balaton, a to holowanie transportera załadowanego cementem, a to wyciąganie rav4 z rowu … Działo się, te całe pińcet złotych co je zainwestowałem w autko przez 5 lat nie poszło na zmarnowanie.


oldskul Said:

^
Znakomite!!
Czuję się godnie uhonorowany, zostając zaliczonym (he he) do frustratów – współtaplaczy w tymże szambie!
Idę umyć łeb w swoim wiadrze pomyj 😀
.
PS. Ktoś francom.pl powinien przypomnieć, że sporo tu miłośników francuskiego, zielonokrwistego żelaza, w tym i producent tego posta na przykład.


SMKA Said:

@Notlauf, jak dla mnie pomysł aby ten tekst wrzucić do działu “o mnie” (gdyby taki dział istniał 😉 ), nie powinien istnieć jedynie w kategoriach żartu. Według mnie ten tekst o “szambie” w którym tapla się “niespełniony redaktor” jest w pewnym sensie świetny. No dobra, może nie świetny, ale pasuje do złomnikowego charakteru (“profanacja motoryzacji” i tym podobne). W sumie gdybym nie znał choć trochę portalu francuskie.pl, to pomyślał bym że ten tekst to ironia 😉


O, bliski mi temat, jako że sam próbuję robić testy nowych aut na swoim blogu. Samochody są stety/niestety salonowe a nie z parków prasowych, ale szczerze mówiąc, nawet nie wiem, czy w Krakowie którakolwiek marka ma park prasowy. Tak czy owak – robię to czysto “for fun” (no, może nie w 100%, bo chciałbym też docelowo zostać dziennikarzem ;)) i nie zarabiam na tym, ale z drugiej strony powiem szczerze, że zazdroszczę koledze, który prowadzi podobnego bloga, ale jest spod Warszawy. Ostatnio mu pożyczyli na dwie godziny Audi R8 V10. A czym jeździłem ja w tym czasie? Fordem Transitem Connect… 😀 Ale nic to – nadal mi się to cholernie podoba, a chyba przede wszystkim o to w tym chodzi, jak napisałeś w bajaderce – żeby autor miał radochę, producent (i w moim przypadku salon) reklamę, a czytelnik – trochę wiedzy.


KIEROWCA Said:

Teksty z “babskiego” bloga to rzeczywiście prawdziwy dziennikarski kunszt :-) Ałtorka chyba stworzyła te swoje wypociny na glebogryzarce i wysmażyła na kołpaku od Zaporożca.


Autosalon Said:

Pokusiłem sie poczytać parę motoblogów w wykoniu pięknych pań.
To chłam.
Albo czytałem nie te.
Może jakaśpodpowiedź??


fisher78 Said:

Co się notlauf bulwersujesz? Widzisz jak wygląda ten facet od “dupy”, jak wyglądach okalający ich rynsztok, a autorka sama mówi o swoim poziomie artystycznym zachwycając się berlingo. Berlingo nie jest dla artysty. Berlingo to fura dla kogoś kto ma hurtownię andrutów.


ddd Said:

Trochę szkoda, że dzisiejszego wpisu nie można komentować.


notlauf Said:

Przepraszam za błąd. Dodałem możliwość komentowania.


sosek Said:

‘Replika’ pani pisarki dała mi raka. Czekam na pierwszy babski blog o Warszawie, w którym autor(ka) myli Pałac prezydencki z Łazienkami i Wolę z Wilanowem.

Chodzi przecież o wrażenia.


Michał Said:

Hurtownia andrutów. Rozjebało mnie to doszczętnie. Pozdrawiam


parvuselephantus Said:

Raz guwnobórza, raz ciekawostki z motoryzacji
:) Uwielbiam tego bloga ze jego życiowość


SMKA Said:

Cóż, w komentarzach na francuskie.pl na temat złomnika wypowiedziała się Małgorzata Karolina Piekarska: “A co do Pana Złomnika… cóż… Światowy Dzień Onanizmu, czyli imieniny Reni Rączkowskiej był przedwczoraj, tj. 28 marca. U pana Złomnika po prostu trochę się przedłużył. Świetnie to rozumiem, bo w momentach, w których nikt nas nie chce i nie lubi, należy kochać samego siebie – tak twierdzi Woody Allen wielki piewca onanizmu. Dlatego cieszę się z Panem Złomnikiem, że ta jego miłość własna znalazła wreszcie czas i miejsce na spełnienie. Cudowne, że tak długo Pan świętował”. Nawet nie domyślałem się że można połączyć onanizm z krytyką tekstu poświęconego motoryzacji. Jak widać, mało domyślny jestem 😉


hurgot sztancy Said:

dupa tam, pani dwojga imion kasuje komentarze, które nie są po jej myśli…
BTW: ja bym nie umieszczał tego fragmentu w “o mnie” bo to byłaby reklama tego Pana i ten Pan mógłby żonydać rekompensaty jakiejś…


RZONDAMY!!1 Said:

Rzondam testu nowego Twingo!!1 Wujek Stefan z Jarosławia też rzonda! I ciotka Helka z Kanady rzonda również też1!


notlauf Said:

NIE MAM NOWEGO TWINGO


Demon75 Said:

WIEDZIAŁEM!
Złomnik zrobił ze mnie frustrata! Ide do sondu! :-)


notlauf Said:

DOBRZE CHODŹMY DO SONDU


Marecki Said:

Nat Said:

No kurde, mam żal.pl do Cię, Notlauf – Twój tekst był za mało krytyczny wobec tej tfu!rczości i nieopacznie przeczytałem “test” tego puga.
Jak można było nie ostrzec, że Twoje przytyki to drobnostka, w porównaniu do bezmiaru głupoty i ignorancji autorki? Gdyby tylko plotła jak Piekarska na mękach – pół biedy, ale te wszystkie wiadra (?) miodu, bąki w tapicerkę i inne takie. Fuj.
Z lektury o Berlingo zrezygnowałem.
Jak można bezkarnie tak szkodzić francuskiej motoryzacji – pozostanie zagadką.


Michał Said:

Ależ ta baba się odgryźć nie umi! Strasznie cienka jest w pisaniu. Ale może chociaż ładna…? Ale że jej walenie konia do głowy przyszło!? Wiem! Ona to on! Pewnie pedał niezaradny. Nie zna się na autach, więc ubiera się w babę, żeby część krytyki jej nie dotknęła.
Idę pić dalej.


Adamtd74 Said:

Nudząc się trochę zacząłem czytać komentarze pod artykułem wspomnianym wcześniej (zawód czy pasja). I powiem tak….. Panie Andrzeju Śrubak…. ja już zupełnie rozumiem dlaczego Pan nie dopuścił do pojawienia się mojego wpisu wspominającego jednocześnie o: niemieckości, pewnym tygodniku i pewnym dziennikarstwie….. Już wiem nawet na jakie portale Pan mnie odsyłał (bo wtedy nie wiedziałem). Pan mnie wziął zapewne za dywersanta z “francji” – no niestety błędne rozpoznanie. Ja we francji nie byłem nigdy i dodatkowo mam z WKU kategorię D więc do dywersji w stanie pokoju się nie nadaję. Proszę nie brać świata tak czarno-biało – zawsze jest coś pomiędzy, coś niewidoczne, a co niewidoczne .. a najważniejsze to co nie widoczne dla oczu, jak to mawiał książę chyba mały, albo róża (a już nie pamiętam) czy tam jakiś lisek. – bosze ale metafora – ale już mi się kasować nie chce to zostawie. Panie Andrzeju Śrubak – jak to mawiał mój teściu – tylko nie nerwowo, spokojnie. Życie jest za krótkie aby je sobie zachwaszczać jakimiś pierdołami – wiaderko nigdy nie będzie basenem, a bórza burzą


jk Said:

Linkowane artykuły tej pani przeczytałem. No, ani się nic z nich nie dowiedziałem, ani opinii nie wyrobiłem. Na temat warsztatu się nie będę wypowiadał, bo się nie znam. Ale lektura była ultramęcząca.

Złomnik, szkoda się kopać z idiotami. Zawsze sprowadzą na swój poziom i pokonają doświadczeniem. To tak jak w kawale o graniu w szachy z gołębiem: rozwali pionki, nas ra na planszę i będzie się puszył że wygrał.

Robisz swoje doskonale. Życzę Ci więcej tematów na swoje artykuły, a mniej okazji do napieprzanek z innymi.

Twoje fury do 10k czytam dzieciom do snu 😉


notlauf Said:

Dziękuję jk. Nie można tak pisać, bo się czerwienię, a Ciebie wezmą za “frustrata” i “psychofana”.


Ociec_Ryzyk Said:

Gołomp to gołomp. Michał polej tam ode mnie do jk.

Jestem rozczarowany poziomem tej pani, liczyłem że porówna Złomnika chociaż do Hitlera albo coś… a tu wyszła cebula z wora.


Kris Said:

Ale się dziś ubawiłem. Ta kobieta to straszna porażka, komentarze wykasowała, totalny kompleks.


Waśka Said:

“Kobiece” blogi to znak naszych czasów. Nieważne o czym kobietki piszą, jeśli blog “kobiecy” w dziedzinie typowo męskiej, to jest ideologicznie słuszny i wszyscy popaprani genderowcy czy feminozaury mu przyklaskują. A nawet gorzej: jeśli jakiś normalnie myślący człowiek chce sprzeciwić się powielaniu takich bzdur, to się musi dwa razy zastanowić czy opłaca mu się ryzykować łatkę antyfeministy.
Zaznaczam, że nie mam nic przeciwko pisaniu blogów przez kobiety, ale tylko wtedy gdy rzeczywiście znają się na tym co piszą. Promowanie pisania z pobudek ideologicznych to zupełnie inna para butów.
Kolejna sprawa to “promowanie” tego czegoś przez złomnika. Kula w płot. Już była tu “promocja” Szminki po asfalcie i gdzie ona teraz jest? Takie recenzje (?) są bardzo potrzebne, bo normalnie żaden normalny człowiek nie zajrzałby na “kobiecy” blog motoryzacyjny albo nie dałby rady przebrnąć przez pierwsze akapity. A tu proszę, wszystkie absurdy podane na tacy, wystawione na strzał. Jestem przekonany, że z branży motoryzacyjnej nie tylko PR Volvo (szacunek dla pana za postawę) tu zagląda. To już nie jest blog niszowy, tylko opiniotwórczy – choć notlauf na FB na to psioczy :) – i ma jakieśtam dotarcie. Pomalutku aż do skutku.

Zakusy reklamodawców na niezależność dziennikarską są z reguły olbrzymie. Czasem przybierają formę “albo po mojemu, albo moje reklamy idą do konkurencji”. Koszty produkcji gazety są coraz wyższe, czytelnictwo spada, w necie można znaleźć dziś niemal wszystko i za darmo. Redakcje często nie są na to przygotowane i w sytuacji kiedy trzeba dopiąć budżet, naginają swoją niezależność. Że wiarygodność długookresowa spadnie? Za rok gazety może już nie być bo zbankrutuje… Tak działa dziś rynek. Można to robić delikatnie i z wyczuciem, aby nie przegiąć pały, ale oczywiście są tacy co przeginają po całości i stąd też można spotkać fejsbukowe wpisy typu “Używacie wyrobu AA? Red XX testuje nowy AA firmy BB. Zachęca też do poznania innych nowości 2014 z oferty BB (str taka a taka w najnowszym numerze)” (niestety autentyk z opiniotwórczego miesięcznika cieszącego się przez wiele lat opinią niezależnego). Jak widać, są i tacy którzy po prostu żebrzą. A potem narzekają że prasa upada. Smutne :(


MAK Said:

Smutne z tym onanizmem, naprawdę smutne. Największą chałę, typu tych “testów”, da się jakoś uzasadnić: taką mam koncepcję, lifestyle, whatever – i testy są takie jakie mają być i już, komu nie pasuje spadać na drzewo. I dyskusja byłaby ucięta. Ale to rzeczywiście trzeba trochę “umić”. A tak, jest to co jest, zza teatralnych dekoracji wyszła wulgarna rzeczywistość. Smutne.


MAK Said:

Aby nie było tylko smutno, o wpływie sponsoringu na media:

http://www.youtube.com/watch?v=SqdW1Xeyv2M

na sedno trzeba dotrwać do 3 części, za to w pierwszej obecny jest złomnik.


benny_pl Said:

“kutasem po asfalcie” hehehe swietny tekst, zawsze uda Ci sie cos takiego wymyslic co zwala z nog :)

ciesze sie ze nie bedzie testow nowych aut, one moga byc ciekawe dopiero za jakies 20 lat

tak tak tak! wiecej testow kei-vanow i mikrosamochodow, do tego powinny byc tez testy “polciezarowek” jak C15 czy Fiorino oraz busow :) niech zyja pojazdy uzytkowe! nie rozumiem tylko niecheci do pickupow, przeciez Truck czy favorit/felicia PICK UP to fajne praktyczne samochody :)

a co do innych “blogow” to zadnych innych nie czytam, nawet nie zajzalem do linkow co dales do tej panienki ktora juz zapomnialem jak sie nawet nazywa, co najwyzej czasem przeczytam jakis test terenowki z serii “auto do lasu” na portalu “las polski” :)


JK Said:

Notlauf, mam dla Ciebie pomysł na top srylion: “20 samochodów dzisiaj w sprzedaży, które zrecenzuję jak już będę grzybem, czyli za 25-30 lat.”


notlauf Said:

Dopiero za 25 lat będę grzybem? Szlag by to.


Hurgot Sztancy Said:

bycie grzybem nie jest zależne od wieku – to stan psychiczny (oczywiście wiek sprzyja byciu grzybem, tak jak sprzyja osteoporozie), więc można być młodym grzybem! nie należy się poddawać!


v8tatra Said:

to ja nie wiedziałem o co jes ta burza w szklance wody(a jes ewidentnie;)
ale mnie @waśka oświecił
bo my som może wtórna reakcja i wogle ,zaprzańswtwo i zapluty karzeł w jednym.
no- niezły burdel w tym archeo, siostry mamy;)))


wuner Said:

Powiedzcie mię, lepiej poinformowani, czy portal francuskie.pl jest źródłem zarobku jego twórców, czy może jest prowadzony czysto hobbystycznie, a’la imć notlauf? Pytam, bo za takie gnioty, ich oprawę graficzną, a także pijar i podejście do czytelnika (czyt.: klienta), to chyba oni powinni dopłacać odwiedzającym. Pani dwojga imion jest dla mnie po prostu mistrzynią. Poziom jej riposty stawia ją w szeregu z przytaczaną już tutaj autorką organem po asfalcie, czyli coś pomiędzy wirusem ebola, a glistą ludzką.
Jeżusie Świebodziński, przebrnąłem przez tą jej pisaninę. Wprawdzie sam nie piszę zawodowo, ale jakieś doświadczenie w tej materii mam i, cholera, ta pani pisać po prostu nie umi. No nie umi i wuj bombki strzelił. Styl żałosny (interpunkcja, stylistyka), ciekawej treści zero i do tego ta oprawa graficzna (kadry i ten artystyczny blur). Aż chce się wykrzyczeć “do garów!”…


Adamtd74 Said:

Piotrze Wolfowicz, myślę, że twoje punkty 1 i 3 wcale się nie wykluczają, a wręcz przeciwnie. Ale zacznę od końca, czyli Ad. 3. Tu masz racje – bywa marnie… Jaka jest przyczyna? Nie mam bladego pojęcia. Przecież ktoś (chyba) tych ludzi sprawdza, ktoś to czyta przed drukiem. Mam nadzieję, że nie jest tak, iż przykład idzie z góry (ten, który kontroluje też wypada marnie), bo prawdą jest, że gdy ktoś ma wadę wymowy nie może uczyć wymowy innych. Niby powinniśmy być zadowoleni, by było już gorzej (w czasach przedblogowych – lata chyba dziewięćdziesiąte). W czasie gdy jeden ze wspomnianych periodyków należał do (chyba jak dobrze pamiętam) migut media był okres dużych obrazków z podpisami – tak beztekstowo – to się nazywało chyba gazeta do fast reading’u. Jeżeli wtedy wydawca wychodził z założenia, że tekst jest zbędny – powiedział to w wywiadzie właściciel wydawnictwa, to może teraz też mu lotto jaki jest tekst (bo podobno czytelników miało nudzić czytanie…).
Ad 1 – A dlaczego myślisz, że się nie starają? Wiążąc to z tezami twojego pkt. 3 – może się starają, tylko przez nieudolność wychodzi beznadzieja. Patrząc na to z innej strony – jak często czytasz krytyczne uwagi co do samochodów w tekście? Taka krytyka czarno na białym, bez owijania w bawełnę. Ja jakoś sobie nie przypominam. Owszem trafia się, np wspomniany wcześniej (mocno powyżej) Jacek Balkan wymieniał wprost dwie wady dyskwalifikujące samochód Kia Carens (kształt zagłówków i beznadziejne wspomaganie/prowadzenie). Tak na marginesie kupiłem Carensa :) aby sprawdzić co pisze Pan Jacek i wiem, że się troszkę mija z prawdą, ale przynajmniej pisze co mu się nie podoba i robi to bez kamuflażu. 80% mainstreamu (to bardzo popularne słowo) pisze jak to wszystko jest naj, a czasami naj naj lepsze (może to jest jak z gwiazdkami ncap jak 5 to OK, jak 4 to badziew…). Oczywiście czasami jest to przeplatane brakami podstaw z wiedzy o technice i j.polskim
Reasumując – Panie Złomniku weź Pan się za pisanie o nowych samochodach -tzn. również o nowych samochodach.


miwo Said:

@ up:
coś w tym jest. Balkan nie owija w bawełnę i np. opisując (omawiając) testowane auta w Magazynie Motoryzacyjnym w Tok FM naraził się kiedyś ludziom z Citroen Polska i był foch: oni przestali mu udostępniać auta do testów.
Ale inni się jakoś nie obrazili, więc nie było problemu, tylko kąśliwe uwagi pod adresem CP na antenie. :)


Solo Said:

W komentarzach p. Piekarska pogrąża się dalej:
“Niestety zdjęcia wnętrza robiłam już komórką, gdyż… okazało się, że zapomniałam do aparatu włożyć kartę,”


Arek Said:

Notlauf, lubisz merytorycznie, więc bardzo proszę:
1. Piszesz fajnie, ale proszę Cię skup się na MOTORYZACJI. Pieprzyć inne strony.
2. przeczytałem uważnie kilka tekstów pani Piekarskiej na jej blogu. Tekstów nie-motoryzacyjnych. Ta baba ma stalowe jajca w paru kwestiach. Jestem pozytywnie zaskoczony, w odróżnieniu od jej felietonów motoryzacyjnych, jej blog jest na bardzo dobrym poziomie. Kto ma ochotę to znajdzie.
3. Jej felietony (bo nie da się tego nazwać testem) samochodowe skupiają się na pierdołach. Bo takie są baby. I trudno je za to ganić. Do garów, do kuchni, chu* z merytoryką.

Anyway, robisz dobrą robotę z autami i rób dalej. Dywagowanie, reklamowanie, pierdolenie o babach – idzie Ci średnio, nie warto.


oldskul Said:

Arek – spokojnie, wierzę że nasz Krzewiciel Złomu i Rdzy będzie kontynuował ciekawe pisanie o mniej znanej stronie motoryzacji. Ale raz na jakiś czas można wrzucić komórkę do blendera, jak ktoś przesadzi :)
W “kulturze” hip-hopowej jest coś takiego, że 1/3 twórczości każdego typa z krzywo założoną czapką z daszkiem to dissowanie innych typów z czapką założoną krzywo pod innym kątem. I czasem robią się z tego mini-arcydziełka, i tak też nastąpiło w tym przypadku. Złomnik zrobił bardzo udaną disso-parodię, a tak w nieco szerszym kontekście jadąc po ogólnym skurwieniu testerów sprzętu wszelakiego, nie tylko moto, opisujących później swoje “zmagania”.
Przykład: przestałem już kupować czasopisma rowerowe, bo zmieniły się w bogato ilustrowane reklamy pełne peanów na cześć wszystkiego, więc płacisz za to żeby móc oglądać reklamy, hmmm, WTF? Jak nie kupię wypas karbona 6 kg wagi i nie obwieszę się czujnikami prędkości neuronów w mózgu, to żaden ze mnie biker. Tyle tylko, że zdjęcia są tam zazwyczaj wzorowe, w odróżnieniu od wymienionych wyżej 😉
A motocyklowa prasa też już podąża wytyczonym szlakiem. Zdarzają się jeszcze fajne, inspirujące relacje z wypraw (nierzadko konkretnymi starociami), ale tak to KUP, KUP, TO ZAYEBISTE JEST, WEŹ NA RATY, W LEASING, KUP.
Sądzę że to poeta chciał nam przekazać tym pojechaniem po MKP 😉


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1