Krótka wrzuta/bierz lawetę: Jaguar XJ 1.8 diesel
Podsumowanie miksowe będzie, mam prawie gotowe. A teraz “bierz lawetę”.
Nie jesteśmy na Kubie, a dzięki internetowi łatwo jest zdobyć części nawet do bardzo nietypowych pojazdów. Utrzymanie w fabrycznym stanie Jaguara XJ z serii XJ40 nie nastręcza problemów, jeśli tylko ktoś ma pieniądze. Jednak jeśli ten Jaguar ma pieniądze zarabiać, a nie je pochłaniać, to trzeba sięgnąć po bardziej radykalne środki.
Właściwie nie mam nic przeciwko słapom słabych diesli do luksusowych limuzyn. To zazwyczaj dobry pomysł, bo dana limuzyna przed owym swapem i tak jest w stanie, który klasyfikuje ją jako niebezpieczny odpad, więc na rozstaju dróg złom/remont po taniości + swap, lepiej wybrać to drugie rozwiązanie. Oczywiście że to się skończy całym zestawem obowiązkowym, tzn. wstążeczkami, misiami, tablicami “NOWOŻEŃCY”, wykupywaniem “bramy”, zajazdem pod dom weselny, orkiestrą disco polo, chlaniem na umór i ogólną rozróbą, ale to też nic złego, jeśli ktoś lubi się bawić w ten sposób, to w porządku. W takiej sytuacji Jaguar potrzebuje zupełnie innego charakteru niż do tej pory: tzw. prestiżu wizualnego. Jeśli ktoś kupuje sobie nowego Jaguara, to po to, żeby się pokazać, jaki jest bogaty. Wtedy potrzebuje dużego silnika benzynowego, żeby móc dźwiękiem i osiągami powalać innych na drodze. Ale jeśli tylko wynajmujesz Jaguara na jedną okazję, to wystarczy, żeby on ładnie wyglądał. To tak jak pan młody może być kartoflem, a panna młoda mieć urodę młockarni, ale na ten szczególny dzień pięknie się ubierają i wszelkie ich niedostatki są zakryte. Mając na uwadze tę analogię, swap diesla do Jaguara XJ wydaje się w pełni uzasadniony.
ALE NA MIŁOŚĆ BOSKĄ, JEST TYLE DOBRYCH DIESLI, JEST TYLE ROZWALONYCH MERCEDESÓW 270 CDI I BMW 3.0 D CR, ŻE DLACZEGO PANIE BORZE WSZECHNIEMOGĄCY POZWOLIŁEŚ, ABY KTOŚ TAM WŁOŻYŁ TEGO KAPCIA OD SIERRY???
Już widze ten ślub w styczniowo-lutowej scenerii: kierowca w liberii wychodzi niosąc dwa akumulatory od traktora i na wszelki wypadek zaczyna odpalanie 20 minut wcześniej, bo tyle zajmuje aż 1.8 ENDURA zechce sprężyć mieszankę do samozapłonu w temperaturze ujemnej…
Ja pamiętam casy, kiedy do Wołg wkładali motory Ursusa, więc jakby nie powiedzieć, to jest, panie dzieju, postęp. Słuszną linię ma nasza władza…
tam widać, że jest miejsce na drugi taki, i ja bym takiego r8 diesel zdrutował
Pan młody przyzwyczajony, może też ognisko pod pojazdem odpalić.
Poza tym luty nie ma “r”.
trzeba jednak przyznać pomysłodawcy, że poszedł za duchem historii i wszczepił silnik z forda, która to firma jak wiadomo, jaga sewgo czasu posiadała, więc także ten – tedeik odpada.
Silnik startuje na plaka, przecież widać jak się cała komora od niego świeci
Dobrze, że nie od Ursusa C-330. Ja bym tu widział 1.6D z Golfa dwójeczki
” MA NIEZŁE OSIĄGI ,ZE WZGLĘDU NA SZYBKIE PRZEŁOŻENIE ”
To nie dość, że mamy małego, terkoczącego diesla w ciężkiej limuzynie, to jeszcze krótkie przełożenie? Wrażenia dźwiękowe muszą być w tym aucie niesamowite.
Lewarek zmiany biegów też dość nietypowo wygląda.
Czekam, kiedy ktoś zeswapuje diesla 2.5VM do Maybacha
Fajny, pewnie majestatycznie się tacza przy akompaniamencie klekota.
Luty nie ma “r”, ale co jeśli do marca brzuch się pojawi, co ludzie powiedzo.
Wólka koło Słupcy… Przejeżdżałem tam wczoraj, bym wiedział, to bym tu wrzucił jakąś relację z wrażeń.
Ostatnio pojeździłem sobie trochę nowiutkim range sportem. Przyspiesza to to i prędkość osiąga jak dobre 911. Tak sobie jechałem i dumałem, że przecież to bez sensu i nie przystoi, żeby taką brytyjską furę upalać niczym e30, i w zasadzie mogłaby mieć jakiś fajny, nieduży silnik, który kulałby dostojnie te 2 tony aluminium i skóry konoli, niczym 200d beczkę. No i masz, ktoś wymyślił i zrealizował podobną wizję.
@emgieb 1,6D rozpędzał, i to dobrze, Golfa I przejściówkę,
1,8 TD w Sierce z 1991 też miałem – i zadziwiająco odpalał zawsze zimą jak miał wszystkie 4 świece żarowe sprawne. W przypadku spalenia chociaż jednej – D U P A
I z tego powodu zamontowałem sobie patencik diodowy pokazujący każdą świecę
Wiedziałem że coś pomieszałem, tak to jest pisać z ipada i nie móc przeglądać zdjęć w tle
Padaczny dyzl ze Ściery w Jagu-jaktajmerze. TAK BARDZO DLACZEGO.
A co do “to też nic złego, jeśli ktoś lubi się bawić w ten sposób, to w porządku” w kontekście wesela z disco-polo, oczepinami i hektolitrami wódy – pozostaje zacytować Mistrza Franka Z. z jego “Jazz Discharge Party Hats”:
“Whatever you can do to have a good time, let’s get on with it, so long as it doesn’t cause a murder”
A ja myślę, że to dodatkowe miejsce pod maską powinno być zaadaptowane na technologię hybrydową. Wsadzić mu tam elektryka od melexa, bo to tak trochę nie wypada, żeby z takim siermiężnym klekotem pod świątynię/remizę podjechać z młodymi w środku. Przy okazji silnik z melexa rozwiązałby problem ciężkiego odpalania w zimie – sam by zapalał “na pych” i młodzi nie musieliby się brudzić 😉
Będzie jedyny taki Jaguar XJ eTD zobacz!
Mój dziadek kupił w 1985 nową dwójkę, golasa 4-drzwiowego z 1.6D i to była makabra. Rozpędzał się do 145 km/h, z tym że powyżej 120 to już trzeba było czekać i czekać i czekać, przyspieszenie miał mizerne bardzo. Ale za to obecnie ma chyba z 600kkm bez żadnych remontów. A może i więcej. Nie wiem, straciłem go z oczu jak miał nakręcone 450, kilka lat temu
przynajmniej Gumiak i Cytryn nie będą narzekali na brak miejsca pod maską i utrudniony dostęp do osprzętu
Ano to proste: Sierra to Ford, a Ford kupił Jaguara więc silnik z forda musi pasować plug and play do Jaguara.
Swoją drogą trochę rozbroiło mnie zdanie:
“Utrzymanie w fabrycznym stanie Jaguara XJ z serii XJ40 (edytowany) nie nastręcza problemów, jeśli tylko ktoś ma pieniądze.”
– Czy utrzymanie twojego Jaguara XJ40, w stanie fabrycznym nastręcza Ci problemów?
– Ależ skąd. Ładuje tylko w niego 5 kloców miesięcznie, i nie mam żadnych zmartwień.
W sumie miałem podobny pomysł na mój samochód sportowy marzeń – Porsche 924 z dieslem z VW LT. Jako że ten w Porsche się i tak od niego wywodzi, powinien pasować.
Miałem kilka Fordów z tym silnikiem. Faktem jest, że odpalanie na zimno nie wychodzi mu za dobrze.
Ten nawet nie ma turba i intercoolera czyli oscyluje gdzieś w granicach 50-60KM. Swoją drogą ciekawe jak to się toczy w tak dużej budzie, bo nawet Mondeo kombi z 1.8TD 88KM nie było zbyt wartkie.
Chociaż i tak dobrze, że właściciel nie włożył pod maskę 0.8 z Matiza z LPG, choć z drugiej strony nie byłoby to takie głupie, bo warkot trzycylindrowego silniczka na pustym wydechu przynajmniej w niewielkiej mierze przypominałby normalny silnik. Klekot w takim aucie to obciach. A nie, wróć, teraz luksusowe najlepiej sprzedają się z dieslem.
Szkoda, że raport niezawodności TUV milczy na temat tego modelu 😀
i dlaczego akurat XJ? prestiż, premium, arystokracja, burżuazja, egzotyka, ekskluzywność, zabytek, koneser, rodzina królewska (a nie, oni mają Daimlery)…
mimo to jakoś te XJ do mnie nie przemawiają jako limuzyny do wożenia kogokolwiek. owszem, jako kierowca, czy pasażer z przodu to ok.
nie jeździłem obecnym XJ, ale wszystkie poprzednie miały taki problem, że mają z tyłu RELATYWNIE mało miejsca i trudno się wsiada/wysiada. w każdym razie pod tym względem nie miały startu do S-Klasy, 7, A8, czy LS. A nawet rządowej, o klasę niższej przecież, Kappy.
nie wiem, jak mały, stary, wolnossący diesel ma to to poruszyć. to może być ciekawe…
Jednak nie ma przesady w mądrości, że Szkoci to Poznaniacy wyrzuceni za rozrzutność. A z Gniezna do Poznania daleko nie jest.
BO MA SZYBKIE PRZEŁOŻENIE.
“Szybkie przełożenie” to znaczy że może nie mieć mocy a i tak będzie szybki. Niestety, jest to tzw. gówno prawda.
Utrzymanie xj40 wymaga jedynie mozgu pieniedzy az tylu nie wymaga. A ze mozg to w pl towar deficytowy to inna sprawa
“Szybkie przełożenie” może mieć sens, chociaż nie wiem, czy w tym przypadku ma, bo auta nie znam. Znam za to stare Mercedesy diesle, gdzie gdzie krótkie przełożenia dość mocno ograniczały szybkość podróżną.
Był jednakże pewien sposób, który częściowo to poprawiał – otóż mosty były dostępne w kilku przełożeniach (wersje amerykańskie miały np. krótsze mosty, bo tam się naonczas nie jeździło szybko, a przyspieszenie się liczyło). W tych autach ficzur pt. “szybki dyfer” ma sens i nawet jest pożądany. Najfajniejsza jest przekładka pięciobiegowej skrzyni ręcznej (bardzo zresztą rzadkiej) do mostu z czterobiegowca, który jest dłuższy. Wtedy na autostradzie jest bardzo przyjemnie, a ciasno zestopniowane biegi nadrabiają gorsze przyspieszenia. Gorzej bywa z sytuacjami, gdy ktoś zrobi swapa z mocnej benzyny na 200D i zostawi stary most. Pierwszy Mercedes, jakim mnie wożono – 7 latek miałem wtedy – to był W108, prawdopodobnie ex-V8 (licznik do 240 – to pamiętam śwetnie) właśnie z dwulitrowym dieslem. Wg słów kierowcy – znam go do dziś – auto w zasadzie nie przekraczało 90 km/h z powodu braku pary na czwórce. Do tego zdychało na podjazdach ledwie zauważalnych ludzkim okiem. Ale jeździło się
“amerykańskim mercem”, jak wtedy mówiono na każdą S-Klasę, no i tankowało bez kartek.
nie mówi się “prestiż wizualny”, tylko “prestiż optyczny”.
TAK BTW, CO ZA IDIOTA WYMYŚLIŁ OKREŚLENIE “TUNING OPTYCZNY”? Ktoś poprawia fabryczną ogniskową czy głębię ostrości w samochodzie? Nie “OPTYCZNY” TYLKO K#RWA “WIZUALNY” (Prof. dr hab. zw. Jan Miodek)
toż to moje marzenie – z tą różnicą, że ja wsadziłbym 1.9 SDI albo jakiegoś XUDa
Pewnie C&G zapomnieli dolewać 2 litry oleju co tydzień i zatarli silnik, a że akurat śwagier rozbił swoją Sierrę o remizę to dyzel jak znalazł… i pewnie jeszcze promocja w Tesco na olej rzepakowy była…
“AUTO MA NIEZŁE OSIĄGI” – chyba wyłącznie w porównaniu z w/w Wołsusem…
Wiem że to czepialstwo, ale chciałbym zwrócić dyskretnie uwagę, że ten silnik nie jest przełożony z Sierry, tylko z Mondeo. W czasach Sierry jeszcze nie funkcjonowało określenie ENDURA. Pragnę zaznaczyć również, że w Sierze był on jeszcze gorszy niż możecie sobie wyobrazić, bo oprócz problemów z odpalaniem w zimę, miał też problem z traceniem ciśnienia sprężania w ostatnim cylindrze.
szkoda, że nie zostawili automata. Jeśli byłby automat i cena rozsądniejsza, to może i powiedziałbym “brałbym”.
“Mając na uwadze tę analogię, swap diesla do Jaguara XJ wydaje się w pełni uzasadniony.” Na pewno pisząc na i-padzie, słońce świeciło Ci w oczy. To jedyne usprawiedliwienie.
Pomyśleć, w nocy z wczoraj na dzisiaj śnił mi się Ford Sierra 😉
No, ale chyba muszę potrenować prorocze sny, bowiem ten Diesel chyba faktycznie jest z Mondeo. W ogłoszeniu jest napisane że moc silnika wynosi 90 koni mechanicznych. Natomiast turbodiesel 1,8 z Sierry miał chyba 75 koni mechanicznych
De: w Mondeo miał te same problemy i była to ta sama Endura, tylko mocniejsza o 13 KM.
YHYHY LESSMORE ALE ŻEŚ ZDANIE ZARZUCIŁ: “pisząc na i-padzie, słońce świeciło Ci w oczy.”
IDĄC DO DOMU PADAŁ DESZCZ HYHYHYHY NIE MOGĘ Z TEGO
dobra muszę kupić te części to poskręcamy Minerwę w weekend!
Silnik Forda w Jaguarze to jedyny słuszny wybór.
W końcu x type to mondeo, a w mondeo jest 1.8 d więc ciachu machu i pasuje do innych modeli.
A że to kapeć to inna inszość, w 2010 roku byłem świadkiem jak polecano nowe mondeo z tym silnikiem o mocy 125 KM jako najmniej problematyczne.
Notlaufie, wiem że była to dokładnie ta sama endura, jednak silnik który siedzi w tytułowym Jaguarze to akurat jednostka z Mondeo, nie Sierry – na deklu zaworowym ma napis ENDURA podczas gdy w sierze byl tu zawsze zwykly napis “1.8 DIESEL” – ale to są szczegóły, czepiam sie. 😉 Pozdrowienia.
I jeszcze te alumfelgi, czysta wiocha. Chociaż od dziś warto by to zmienić i nie mówić “ale wiocha” tylko “ale gniezno”. Jak coś to wszelkie prawa zastrzeżone bo jo to żech wymyśliłem
E CO TO ZA EKONOMIA POWINIEN WSADZIC PERKINSA Z TARPANA MOZNA BY OLEJ PO FRYTACH Z WESELNEJ KUCHNI ZAGOSPODAROWAC (TYLKO Z PODKUCHENNA TRZEBA SIE DOGADAC) A PO ZA TYM TEN ZAPACH PO LIMUZYNIE ODJEZDZAJACEJ Z POD KOSCIOLA Z PARA MLODYCH BYLBY NIEZAPOMNIANY
Nie obczajam tego. Jak ktoś kupuje auto, do którego np. głupi błotnik czy lampa kosztują setki bądź tysiące złotych to po jakiego członka ładuje szrotowy, kiepski, awaryjny i zdecydowanie za słaby silnik, żeby niby oszczędzić?!?!
To bez sensu – za podobnego powiedzmy Passata dałby, no niech będzie, 5 tysięcy więcej. Ile musiały jeźdźić żeby te 5 koła wydać w benzynie? Ja nigdy nie zrozumiem więlu ludzi.
Mistrzowski pomysł, tak jakby stary Jaguar był żelastwem sprawiającym za mało problemów. No ale grunt, że pozostanie samochodem sezonowym, tyle że na własne życzenie aktualnego właściciela. Hy hy hy.
Eeeeh, z tym motorem od Sierry to już PRESTIŻU nima…
Chcesz być królem każdej wsi kup se diesla w TDI
Przypuszczam 3,5tys-4tys dizlowskich obrotów przy 100km/h na ostatnim biegu
Phi!
Widziałem na własne oczy: XJS oraz (ekhym!) Astona DB9 z wesoło wyróżniającym się na tylnym zderzaku koreczkiem od ELPEGIE
Sierrę z tym silnikiem miałem, mimo zabiegów oraz rytuałów szamańskich, nie udało się usunąć ducha-wykrywacza temperatury poniżej 10 stopni celsjusza…nigdy więcej; choć legenda mówi, że ten sam silnik ustawiony poprzecznie daje radę…
@notlauf: skręta z Minerwy – ja zawsze chętnie (szczególnie w weekend), ale pilnuj proszę tożsamości podmiotów w zdaniach złożonych.
hehe pomysl dobry gdyby wsadzili XUDa chocby ze zgnilego trucka razem ze skrzynia. zgadzam sie ze ten fordowski dizel to porazka, znajomy mial taka sciere, nie dosc ze oczywiscie w zimie ledwo i nie zawsze odpalala to w dodatku w koncu wal pekl…
@Notlauf, De, chyba jednak nie była to ta sama Endura, bowiem 1,8 TD ze Sierry miał 75 koni mechanicznych, natomiast 1,8 TD z Mondeo miał 88 czy tam 90 koni mechanicznych. Wiem, taka różnica mocy nie oznacza dużych zmian w silniku, pewnie są to prawie takie same silniki, ale jednak mimo wszystko różnice są
pikne przedłużenie wonsza od chłodnicy jak reszta też taka profi to czarno to widzę
ale nie znam auta – nie odzywam się
nie wiem co wy chcecie od tego silnika. Mam już drugie auto z takim i za każdym silnik żyje dłużej od budy
notlauf :
Owszem kupie nawet taniej. Nie wszystko, co prawda jest takie proste, ale xj40 wychodzi taniej niz benz w201 jezeli akurat wbrew obiegowej tendencji pakuje sie fanty oryginalne a nie chinczyki. Jag ma swoj kod poruszania sie, ktorego trzeba sie nauczyc ale akurat xj40 to najlepszy stosunek value/money w kategorii duze auto i na dodatek kuloodporne.
Ten kraj tylko chory, ludzie opowiadaja bajki nigdy nie jezdzili, nigdy nie dlubali, ale znajo sie jak nikt. Lpg blee, jag sie psuje blee, generalnie syf tylko japonskie albo niemieckie. A xj40 spokojnie 600 tys km osiaga, tylko trzeba miec postawowa kulture techniczna.
Maska 80 zetow, drzwi 200, silnik 700-1200, skrzynia jak w beemwu wiec cytryn i gumiak naprawio tfu wymienio. Kopula 50 pale rozdzielacza 30 klocki od 120, podpora walu 150 naprawde takie tysiace?
Czytajac komentarze powyzej dochodze do wniosku, ze nie znam sie to sie wypowiem jest choroba narodowa.
Notlauf: owszem kupie. 80 zetow za drzwi, 100 maska silnik sensowny 800. Caly tyl wahacze etc 500.
Nieznam sie to sie wypowiem to nasza choroba narodowa
Podepnę się pod to co pisze Kriss. Mam tak uwielbianego przez Notlauf’a Opla już 7 lat i napiszę tak: 7 lat temu końcówki drążków Lemforder i do dziś spokój. Z dwa lata wstecz klocki TRW, tarcze Brembo i spokój a jaka radocha jak się te tarcze rozgrzeją , amorki Kayaba, sworznie wahaczy Lemforder i też spokój, pasek Contitech, opony Dunlop zimowe akurat słabe więc Sava która się mniej ściera od Dunlopa i na lato Kleber. Olej pełen syntetyk i jest ok. Dobrej jakości części sprawiają że samochód jest może nie bezawaryjny ale nie ma strachu jechać nim tysiąc kilometrów. Rozsądek podpowiada że kupując lepszej jakości części to oszczędzamy. W pracy m. in. sprzedaję części do samochodów i wiem że z tą wiedzą jest bardzo źle. Ma być tania część a że za pół roku klient przyjdzie i będzie kupował tą część jeszcze raz to już wina części że słaba jakośća nie tego faceta że chytry.
Super połączenie.W razie zimowego wyjazdu plak idzie całymi puszkami.Może ogniska pod nim palą 😀
Dabunk: nie każdy siedzi tu cały czas dzień i noc non stop żeby sprawdzać, czy przypadkiem nie ma czegoś do zmoderowania.
@Kriss: Mądrze prawisz o cenach i niewiedzy. Podobnie jest z niektórymi Land Roverami. Ceny jak w Polmozbycie, robota jak przy kredensie, ale Cytryn przez Gumiaka przekrzykuje jaki to ogromny problem jest coś ruszyć. Narodowy sport: narzekanie i drugi: naciąganie.
Najdroższą i najtrudniej osiągalną częścią do Jaguara i Landa jest przekładnia kierownicza do ruchu prawostronnego:) Ale nie trzeba jej często zmieniać, tak co milion km.
Ciekawe kto to wszystko sklecił w działającą całość, btw bardzo mile wspominam tylną kanape w jagu XJ, bardzo fajnie wyprofilowana, użyteczna do r*chania, polecam i daje znak jakości
@Daozi
potrzeba lansu jest w narodzie olbrzymia. Dlatego kupuje się zajeżdżone limuzyny które robi się najtańszymi zamiennikami. Ale ma się furę prestiżową! Było to już omawiane choćby w czasie dyskusji nad tuningiem Mietków. Tak czy owak… Może gość dal tą Endurę bo akurat była do taniego kupienia?
Co do bierz lawetę, na pewnym polskim portalu (nie na “A”, tylko na “T”) jest do kupienia Peugeot 505 w wersji amerykańskiej. Jeździłbym… tylko te okropne okrągłe światła 😉
@Andziasss, tak jest ze wszystkimi samochodami, które odbiegają od normy czyli nie gromadzą się stadnie na niedzielnych parkingach przykościelnych bądź na całotygodniowych przymarketowych.
Trzeba tylko posiadać wiedzę i/lub ogarniętego mechanika.
I mocną psychikę, żeby się móc powstrzymać od jebnięcia w beret wujka dobra rada, z gatunku tych o których pisał @Kriss
Jest gorzej niż autor napisał…to jest niezwykle wysublimowane skrzyżowanie k..y z mułem.
Otóż jestę ekspertę i z całą pewnością jest to silnik z Mondeo MKII (1996-2000), z częściowo zamontowanym osprzętem od Forda Sierra (kolektor dolotowy i prawdopodobnie wydechowy, z powodu wzdłużnego montazu silnika) oraz słupek z w/w Mondeo.
Pozdrawiam
😀
Ale macie problemy panowie specjaliści, a jeden mądrzejszy od drugiego z autorem na czele. Silnik jak silnik – jeździ, pali średnio. Ma zalety, bo się go nie da zajechać nawet wlewając tam stary olej po frytkach, każda sierota go naprawi jeżeli coś pieprznie a części są poniżej ceny złomu.
Zresztą jak się tacy znafffcy zebrali, to któryś by mógł zajarzyć, że to ENDURA-DE, czyli wersja z turbiną. Nawet jest pociągnięta rura z intercoolera, który na bank siedzi z przodu, a nie jak w poronionym pomyśle forda – nad kolektorem wydechowym. Jak czytam takie pierdoły od “fachowców motoryzacyjnych”, którzy nigdy tego silnika na oczy nie widzieli, albo nie potrafili znaleźć na tyle rozgarniętego mechanika żeby go ogarnął (co wymaga ilorazu inteligencji nieznacznie powyżej minimum potrzebnego do życia), to przykro się robi. I tak, mam auto z tym silnikiem. I nie, nie jest to jedyne moje. I owszem, odpala bez problemów i bez plaka nawet przy -20, bo tyle potrafi u nas być, a fura pod blokiem stoi. Tylko mam tyle oleju we łbie żeby zmienić olej, filtr, ustawić rozrząd i wyregulować luzy zaworowe.
Nie moje auto, nie moja sprawa, ale są jakieś granice kundlenia żelaza…
Marekrzy, doskonale cię rozumiem. Tym bardziej, jeśli nadal jeździsz tą marką (jak ja), którą skundliło Global Mistakes.
Brawo luki! Zamknąłeś gęby teoretykom bez własnej wiedzy, bezmyślnie powtarzającym to co usłyszeli/przeczytali.
Napisze ci jeden z drugim “Padaczny dyzl ze Ściery”, a większość zapewne nigdy nie miała z nim żadnej styczności. No ale przecież czcigodny autor dopiero co tak napisał, no to jak to tak się nie zgodzić..
Ktoś płaci za wynajmowanie takich dziwologów na ślub? To nie lepiej zamówić sobie jakąś lepszą taksówkę?
takie rzeczy tylko w Gnieźnie, czyli w mieście, gdzie po połączeniu dowolnych elementów blaszanno-metalowych z innymi blaszanno-metalowymi oraz gipsem – zawsze wychodzi Passat B6 w tedeiku.
@t lucas
Akurat źle trafiłeś,bo kulałem się autami z tym żelazem pod maską od Sierry przez dwie generacje Mondeo.
Odpalanie przy ujemnych temperaturach było możliwe pod warunkiem przestawienia na tryb “zima” kąta wyprzedzenia wtrysku na kółku pompy wtryskowej, która (jak to Lucas) jeśli się zapowietrzyła (a robiła to z byle powodu, np niedomkniętego wlewu paliwa) czyniła z auta pomnik.
Wymiana rozrządu,częstotliwość wymiany i w ogóle jego konstrukcja, jest godna nagrody Darwina. Dopiero w Mondeo MKII wydłużono czas wymian do zawrotnych … 90 kkm.
Do tego ulokowanie IC.
Nie można zapomnieć o permanentnie przepalających się tłokach (3 i 4) w Sierrach ,co poprawiono w MDO stosując natrysk oleju z korbowodu na denko tłoka…genialne… a potem poszerzono kanały wodne w bloku.
Zresztą konstruując potem TDCi, Ford jednoznacznie udowodnił że czego jak czego, ale ani karoserii (w sensie trwałości) ani silników to robić oni nie umieją…
Polecam kubańską myśl techniczną, o którym była mowa już, ale z akcentem polskim, czyli silnik Perkins AD 3.152 w tym Jaguarze. Czyli z wózka widłowego, czyli z ciągnika i z Tarpana 239D. Ale by było chociaż 2,5L. I na pewno lepiej by zapalał od tego z Forda. I ten cudowny, gryzący biały, niebieski i czarny dym… I klekot trzech cylindrów…
Silnik w Mondeo miał znaczące usprawnienie w porównaniu do wersji ze Sierry – otóż miał natrysk oleju na denka tłoków, przez co istotnie ograniczono problem z ostatnim cylindrem – po prostu części były nieco sprawniej chłodzone i smarowane.
Jeśli Sierra z dieslem to tylko 2,3 z rodowodem PSA. Muł, ale nie do zamęczenia, a skrzynia i most o krótkim przełożeniu sprawiały, że Sierka miała niezły moment na kołach.
@jelcz
O czymś podobnym pomyślałem. Ewentualnie coś z baaardzo dużej piły łańcuchowej
A za takie implementacje pomysłodawca powinien być karany przymusem dożywotniej eksploatacji jakiegokolwiek pojazdu z silnikiem W12.
Wyszedł by JaguTar taki o mocy47 koni chyba. Te wesela to jakieś wiejskie mają być? A Tarpan był rolniczym pojazdem i dawał radę, to i tu da.
Wiem że się czepiam słówek, ale mieszkankę spręża chyba benzyniak a nie diesel?
ja bym posprężał jakąś mieszkankę
chodzi Ci o to że diesel spręża powietrze, a zapłon następuje w momencie wtrysku paliwa do komory? No, niby tak. Ale mimo wszystko występuje tam jakaś mieszanka. Może krótko, ale występuje.
To może od razu Jaguar z jakimś “dwusuwem” rodem z Syreny czy Wartburga 😉
jeżdze czasem z ludzmi do ślubu jagiem xjr’em, kiedyś woziłem s-type R’em i zawsze Pan młody ma chwilę radości w tym smutnym dniu w którym nie ma odwrotu hehehe… chociaż miejsca na nogi z tyłu jest mniej niż w punto
Ogłoszenie zdobywa świat.
http://www.carscoops.com/2014/04/this-polish-jaguar-xj-runs-on-18-liter.html
A wy wszyscy po prostu zazdrościcie że ktoś miał taki wspaniały pomysł na eko-limuzynę. Przecież limuzyna to nie jest samochód do ścigania, tylko do lansowania się z prędkością spacerową. A po co do tego 300KM?
No, z mieszkanką mi się udało Jakiś czas temu gdzieś czytałem o A8 1,9 TDI, czy to czasem na Złomniku nie było?
A tas stronka http://www.poboczem.pl/naszym-zdaniem/news-jaguarow-xj6-co-to-jezdzi-na-rope,nId,1405814#utm_source=sg&utm_medium=referral&utm_campaign=test_a_automotive_1_position wzorowała się chyba na tym wpisie
Jak dla mnie hitem wszystkich swapów były Czajka GAZ-13 z silnikiem od Ursusa C-380 (pamiętam taką w Skierniewicach będząc jeszcze mały, czyli było to w latach 1986-88 może) i Nysa z silnikiem od W123 “beczki”, tylko nie pamiętam czy to był od 200D czy 240D. Swap również pochodził z tego okresu. Był zresztą robiony w warsztacie gościa co naprawiał sprzęty budowlane, traktory, ciężarówki, ogólnie wszelakie pojazdy z silnikami diesla, no i przy okazji robił właśnie takie swapy m.in. też do Wołg GAZ 24, UAZów i nie tylko….
a gdyby to kupić i zaszczepić 2,4 D od volvo (też ford, swego czasu), to by trochę fujary zwiędły