zlomnik.pl

Home |

Peugeot 106 1.5 D – moje wrażenia, tzn. test złomnika

Published by on April 08, 2014

AUDYCJA ZAWIERA LOKOWANIE PRODUKTU

W związku z tym, że od paru już tygodni jeżdżę sobie samochodem Peugeot 106 1.5 Diesel, postanowiłem napisać test tego pojazdu, tym razem trochę poważniejszy niż w przypadku BMW 428i GC, o którym pisałem całkiem niedawno: link.

WSTĘP
Życie prywatnego przedsiębiorcy w Polsce jest życiem w ciągłej i absolutnej niepewności. O ile pracownik etatowy ma pewność, że z roku na rok golą go coraz bardziej, a w wieku 67 lat i tak nie dostanie emerytury, o tyle przedsiębiorca może z dnia na dzień dowiedzieć się, że wszelkie inwestycje jakie poczynił w związku z pewnymi przepisami, są od dziś bezwartościowe, ponieważ przepisy się zmieniły i tym samym jego dochody zanurkują jak pingwin po rybę. Ten, kto nie tyle WIE, ile PRZEWIDZI, że niektóre przepisy mogą się zmienić, ponieważ są zbyt liberalne i pozwalają ominąć dany podatek, może na tym sporo wygrać. Ten zaś, kto sądzi, że skoro dziś może korzystać z jakiejś ulgi podatkowej, to będzie mógł skorzystać z niej jutro, prawdopodobnie obudzi się z ręką w nocniku i to pomniejszoną o 23% VAT-u.
I ja to przewidziałem. Trochę w tym zasługi mojej księgowej, która odradzała mi zakup VAT-owozu do firmy. Wszyscy jelenie, którzy kupili sobie Navarę do jeżdżenia po mieście, żeby odliczać pełen VAT od paliwa, mogą teraz żreć gruz, bo nowe przepisy pozwolą im na odliczenie VAT-u od paliwa, ale tylko w wysokości 50%, a i to dopiero za ponad rok, a I TO PRAWDOPODOBNIE NIE WEJDZIE W ŻYCIE (nie wierzę w taki prezent od premiera Tuska). Obecnie auta z pełnym odliczeniem VAT nie tylko muszą służyć wyłącznie prowadzeniu działalności (co ex definitio wyłącza większość aut osobowych w firmach, chyba że kurierskich), ale też trzeba prowadzić książkę, gdzie się jechało i po co. Przy okazji użytkowników samochodów w firmach poczęstowano zmianą przepisów w kwestii odliczenia VAT od kosztów serwisowania. Do tej pory było to 100%, a teraz 50%.

Mając powyższe na uwadze i potrzebując samochodu do firmy (koniecznie diesel) odrzuciłem z góry wszystkie super atrakcyjne auta z homologacją VAT, ponieważ moja działalność nijak nie pozwoliłaby na odliczenia. Zamiast tego wpadłem na inny pomysł: trzeba kupić auto, które będzie zużywało ekstremalnie mało paliwa i po prostu jeździć nim bardzo tanio. To lepsze niż kombinacje podatkowe. Wtedy właśnie dałem ogłoszenie, że kupię auto do firmy, cena do 6000 zł, diesel, 5-drzwiowy. Zgłosił się kolega ze 106-tką. Cena oczywiście nie wynosiła 6000 zł, tylko DO 6000 zł. Ponieważ wiele osób tego nie rozumie, to podam kilka przykładowych kwot, które mieszczą się w przedziale DO 6000 ZŁ: 273,49 zł, 1873,20 zł, 2984,42 zł.

Ciemnawo już było

DLACZEGO PEUGEOT?
Miałem już różne auta: Volkswageny, Nissany, Toyoty, Seaty, Renault, a nawet Tavrię. Nie miałem natomiast nigdy Peugeota. Auta tej marki mają złą opinię. Wszyscy mówią o awaryjnej elektronice i sypiącej się tylnej belce. I że w ogóle cały czas się rozpadają i nie jeżdżą. Skutkiem tego ceny są groszowe. A to ma swoją dalszą implikację: jeśli wydajemy kupę hajsu na Volkswagena, to mamy szansę trafić na złom albo na bezawaryjne auto w idealnym stanie. Jeśli kupujemy za grosze Peugeota, to mamy szansę trafić na złom albo na bezawaryjne auto w idealnym stanie. Finansowe “premium” nijak nie chroni nas przed awariami i ogólnym zużyciem pojazdu używanego. Miałem samochód za 17 500 zł (HORROR, TO BYŁ BŁĄD), który psuł się średnio raz w tygodniu i taki za 550 zł, który nie zepsuł się ani razu podczas trzymiesięcznej eksploatacji. A jeżeli chce się kupić taniego diesla, zarazem mając uczulenie na wszelkie przejawy common rail i innych ekoabominacji, zostaje nam następujący wybór marek:

1. Opel
Na tę okazję ułożyłem tzw. lepieja.

Lepiej prącie włożyć w niszczarkę do papieru
niż jeździć starym Oplem z dieslem.

Tenże w/w lepiej nie rymuje się, żeby podkreślić ogólną, excusez le mot, ch*&%!ość marki Opel, zwłaszcza jeśli chodzi o stare diesle ZE SZCZEGÓLNYM UWZGLĘDNIENIEM 1.7 D. Nie dotyczy silników Isuzu 1.5 D.

2. Fiat
Nawet byłbym za, ale po prostu na rynku nic nie ma. A Punto I w dieslu hałasuje tak, że mózg wychlapuje się przez uszy. Apropos, jechałem ostatnio z córką Casalini Sulky i jak wcisnąłem gaz, to ona krzyczała: TATO, ŚCISZ!!!

3. Renault
Obejrzałem parę Clio z 1.9 D. Były w takim stanie jakby ktoś je codziennie bił pałką w głowę od rana do nocy. Czy są jacyś ludzie, którzy zajmują się zawodowo pogarszaniem samochodów do sprzedaży? Poza tym 1.9 D to za duży silnik jak na taką budę.

4. Volkswagen
Drogo, drogo i jeszcze drożej. Silniki 1.9 D są fajne, ale płacić 5000 zł za Golfa III, w którym nadkola są o krok od wybuchnięcia z powodu rdzy? Jak to mówią za granicą, how about a no?

5. Peugeot
Zostaje Peugeot, który ma po prostu bardzo długą tradycję w kwestii diesli i w pewnym momencie pakował diesla do wszystkich modeli w gamie (obecnie to już przeszłość). A przy tym wszystkie stare diesle Peugeota mają fantastyczną opinię w kwestii trwałości, zarówno 1.9, jak i 1.5. Silnik 1.5 trafiał tylko do 106 i Saxo. Oraz do wszystkich samochodów na Kubie. Naprawdę, to ostatnimi czasy słap numer jeden na rynku kubańskim, więc zastanawiam się, w jaki sposób, po zakończeniu eksploatacji 106-tki, wysłać ją na Kubę i zarobić na tym absurdalne pieniądze. Szukałem sobie takich aut jak 106, 306, ew. Partnera (trochę poza budżetem) lub oczywiście ich citroenowych klonów: Saxo, Xsara, Berlingo. Trafiła się 106-tka w wersji Color Line od kolegi, z fajnym wyposażeniem i pięciodrzwiowa. Obejrzałem ją, pokręciłem nosem nad wadami, żeby właściciel wiedział, że nie jestem taki entuzjastycznie nastawiony, a następnie stwierdziłem, że trzeba ją kupić, bo nic lepszego za te pieniądze nie znajdę. Przypomina to ogólną zasadę rynku wtórnego: dopuszczalny poziom wybrzydzania zależy od kwoty, jaką dysponujemy. Jeśli ktoś ma na auto 5 tys. zł i jęczy nad poobijanym nadwoziem, to znaczy że jest głupkiem i należy bić go poduszką silnika aż zmądrzeje.

Kubańczycy mdlejo z zazdrości, TUD5 PARA SIEMPRE!!!

Ale mu się otwiera!

3. JAZDA
TYM SIĘ NIE DA JEŹDZIĆ, informują mnie autorytatywnie osoby, którym mówię, że mam samochód o mocy 54 KM. Co więcej, więcej mocy w aucie do jazdy po mieście to trochę nonsens. Miałem 54-konną Micrę, 54-konne Volvo 340, 53-konną Tavrię, 55-konne VW Derby, 48-konne Polo i 45-konnego Starleta. Staram się oscylować w przedziale 45-55 KM, choć to coraz trudniejsze, bo nowoczesne auta mają tyle tych kuni mechanicznych, że nie wiadomo co z nimi robić. Nie wiem czyja to wina, producentów czy klientów, ale widze, że za sprawą tych koni ludzie po prostu zakurwiają jak nienormalni. Nowoczesny samochód pozwala pojechać znacznie szybciej niż pozwalają umiejętności kierowcy nabyte na kursie prawa jazdy. I wtedy taki kierowca, często korzystający zresztą auta służbowego, twierdzi, że DA SIĘ JEŹDZIĆ. Da się jeździć wtedy, kiedy po wciśnięciu gazu tak cię wbija w fotel że nie wiesz co się dzieje. Nooo, takie auto to jest dobre, bo jest szybkie! Nieważne, że dzięki szybszemu autu nie dojedziesz szybciej, zwłaszcza w mieście lub na wąskich drogach międzymiastowych, ważne że CZUJESZ TAKĄ MOC i ona przepływa przez Ciebie jak przez Luka Skajłokera. Peugeot wymaga pewnej cierpliwości przy przyspieszaniu i tak naprawdę cokolwiek dzieje się tylko w zakresie 2000-3000 obr./min, tyle że to w niczym nie przeszkadza. Od lat robię tę samą trasę dom-praca-dom, ew. dom-przedszkole-praca-przedszkole-dom i zrobiłem ją, jak już sobie skrzętnie obliczyłem, osiemdziesięcioma dwoma różnymi samochodami, od Suzuki Carry po Hyundaia Equusa, a także skuterem, rowerem i motorowerem. Bardzo mocnym samochodem, np. Lexusem IS-F, uzyskałem czas o 1 minutę lepszy niż Tavrią. Z takimi danymi można jednoznacznie stwierdzić, że mocne samochody nie mają żadnego sensu, zatem należy się skupić na jak najmniejszych kosztach eksploatacji.

Zdejmę ten syrenowy trolling

Jeśli chodzi więc o zużycie paliwa, to 106-tka spaliła mi jak na razie 5,2 l/100 km w ruchu miejskim. Najszybciej jechałem nią 110 km/h.
Hałaśliwość: znacząca tylko na biegu jałowym. Nie zauważyłem tej tak szeroko opisywanej nieprecyzyjnej pracy skrzyni biegów. Biegi wchodzą normalnie. Co innego, gdy przejechać się np. 307 albo wczesnym Berlingo. Tam faktycznie biegi to jakiś żart, czułem się jakbym mieszał ręką w wiaderku z piaskiem. Niestety trochę brakuje wskaźnika temperatury silnika. Rozumiem, że stary wolnossący diesel ma dobrą stabilność termiczną, ale mimo wszystko wolałbym wiedzieć w korku, czy już się zagotowałem, czy jeszcze nie. Tzn. zazwyczaj jak stanę w korku, to gotuję się natychmiast, ale ze złości. Człowiek powinien też mieć taki wskaźnik wkurwienia. Podchodzisz do kogoś i widzisz, że ma wkurwienie już przy czerwonym polu, i wtedy np. nie mówisz mu, że przyszło do niego wezwanie z banku do uregulowania zaległych rat kredytu. Na szczęście na 106-tkę kredytu nie brałem.

Gdzie jest wskaźnik temperatury cieczy pytam się?

Można mieć zastrzeżenie do pozycji za kierownicą. Jest faktycznie niska i daleka od ideału. Czuje się, że ten samochód ma mocno ponad 20 lat – to znaczy nie ten egzemplarz, ale sama konstrukcja 106-tki, którą opracowano w końcu lat 80. i wprowadzono na rynek w 1991 r. Z jednej strony – dzięki temu w środku jest całkiem przestronnie, bo samochód nie został idiotycznie zabudowany z każdej strony blachą do wysokości oczu kierowcy, z drugiej – podczas jazdy w ruchu miejskim w otoczeniu nowoczesnych pojazdów ma się wrażenie, jakby wszyscy patrzyli na człowieka z góry. Nawet zwykłe, współczesne samochody typu Hyundai i20 (przepraszam za niecenzuralne wyrażenie) są zbudowane tak, że kierowca siedzi wysoko i wokół niego jest jakaś tona grubej blachy. No to tak nie jest w 106. Można za to się cieszyć, że z tyłu jest naprawdę sporo miejsca, drzwi są długie i umieszczanie tam dzieci nie stanowi problemu. Wykonałem test rodzinny 106 i wszyscy się zmieściliśmy, jechało się całkiem nieźle – na pewno lepiej niż Starletem, no ale w 106 przestrzeń w kabinie nie jest zepsuta przez obecność układu napędowego, a dzięki belce z drążkami skrętnymi z tyłu, tylne zawieszenie też zajmuje minimalną ilość miejsca. O belce – w następnym akapicie.

Nie rozprasza. To mi się podoba.

Niby mało, a dużo.

Color Line było dostępne w 3 kolorach – wszystkie są uwidocznione na tym logo. Znalazłem jeszcze innego Color Line’a na Allegro: CZERWONY. NORMALNIE JAK U KIEŚLOWSKIEGO.

4. EKSPLOATACJA
Mając na uwadze, że Peugeot jest w dobrym stanie, postanowiłem nie gargamelizować go nadmiernie (słowo to pochodzi od Gargamela – znanego właściciela Wartburga oraz wiekowej matki i oznacza doprowadzanie przedmiotów do stanu katastrofalnego przez zaniedbania). Uznałem nawet że wymienię olej. Początkowy plan, żeby wlać do niego zlewki z garażu wydał mi się nieco zbyt rasowy. Ostatecznie rzuciłem okiem na linki na stronie głównej i skorzystałem z oferty olejów w iparts.pl. Co do belki tylnej – oczywiście wymaga regeneracji, ale na razie można z tym jeździć, choć koła oczywiście stoją w negatywie jak za aukcję na Allegro. Poza tym teraz temat regeneracji belek jest tak opanowany, a ceny tak spadły, że naprawdę nie ma co z tego robić zagadnienia. Gorzej, że coś stuka przy ruszaniu i przy zmianie z jedynki na dwójkę – trzeba będzie udać się do C&G, gdyż oni bez wątpienia naprawią co kto nie umiał. Blacha jest w tym aucie zadziwiająco dobrze ocynkowana i o rdzy nie ma mowy, podczas gdy równoletnie Polo 6N potrafi być zgryzione jak grzechotka rocznego dziecka.

Zobaczcie, szyby w prądzie

5. PODSUMOWANIE
106-tka z dieslem jest typem samochodu, który trudno kupić w dobrym stanie, a jeśli będziesz już miał tyle szczęścia co ja i trafisz na tak dobry egzemplarz, to ni cholery nie da się znaleźć powodu, aby się go pozbyć. Bo jest wolny? Jeśli sądzisz, że będzie inaczej, kupując 54-konne auto miejskie, to masz intelekt trąbika sfałdowanego. Bo nie ma dużo luksusowego wyposażenia? Ma wspomaganie, radio, szyby przednie w prądzie, ABS i obrotomierz. Potrzeba czegoś więcej? Jeśli tak, to marketingowcy mogą odtrąbić sukces, że udało im się wywołać w człowieku pragnienie czegoś, bez czego żył do tej pory i miał się świetnie. Pewnego dnia uda im się wmówić ci, że potrzebujesz, żeby znaczek na kierownicy zmieniał kolory i będziesz rozpowiadał że ta opcja to było właśnie to, czego potrzebowałeś w swoim samochodzie i że dzięki niej jeździ się lepiej i bezpieczniej. Apropos, bezpieczniej: bardzo lubię pana Stanisława z Volvo, ale rzeczywiście przy okazji opisu XC90 trochę się podłożył, pisząc że dzięki XC90 dzieci dojadą bezpiecznie do przedszkola. Otóż w 106-tce też dojeżdżają bezpiecznie, tzn. jak na razie nie przytrafił się żaden wypadek, a co więcej, bezpiecznie dowoziłem je również Volvo 340, Tavrią, Starletem czy Micrą, za każdym razem siejąc mentalne spustoszenie właścicieli wśród ociekających prestiżem SUV-ów, wykorzystywanych do ich pierwotnej funkcji wożenia dzieci do przedszkola. Ponadto nie znajdzie się samochodu, który swoje zadanie jeżdżenia z punktu A do B spełniałby na dzień dzisiejszy taniej niż 106 1.5 diesel. Jedyny sposób, aby to auto stało się przestarzałe, to obłożenie go opłatami za emisję spalin i ogólną nieekologiczność. Jako produkt, nie ma wbudowanego zaprogramowanego zużycia, ani czasu, po którym należy tenże produkt wyrzucić. Jest to, z tego co na razie zdążyłem zauważyć, taki baleron wśród małych aut. Jestem póki co bardzo zadowolony z dokonanego wyboru i będę informował co jakiś czas, jak tam przebiega moje dalsze zadowolenie z eksploatacji Peugeota 106.

Ta linia nadal nie jest zła. Samochód ma przyjemne dla oka, naturalne proporcje. Dzisiejsze pojazdy potrzebują miliarda przetłoczeń i udziwnień, żeby wyglądały agresywnie i chciały mordować innych ludzi. 106-tka wręcz przeciwnie, emanuje sympatią, jej linia jakby się do nas uśmiechała.

Nawet nie taki pierdolnik.

JESTĘ KOLEKCJONERĘ




Comments
Carter Said:

Złomniku, ja mam nissana sunny 1.7 diesel (też 54 km) i potwierdzam, że w mieście to zupełnie wystarcza do normalnej jazdy a ekonomia wyłazi na każdym kroku. Fajny test, faktycznie nieco poważniejszy niż bmw :)


bobbik Said:

Na znanym portalu aukcyjnym można zakupić “tuningowy” wskaźnik temperatury wraz z czujnikiem i jest to opcja dobra dla aut które mają tylko kontrolkę “wymień uszczelkę pod głowicą bo przegrzałeś silnik”. Zwłaszcza nie najmłodszych w których wszystkie węże są też nienajmłodsze


stm8891 Said:

Bardzo dobry artykul! Kazdy pierdo… na temat francuzow. Pozniej w 90% przypadkow moje pytanie a jezdziles takim autem???…Nie, ale slyszalem :)


AdiWawa Said:

No a ta kontrolka po lewej u dołu z wodą, to nie jest od temperatury/ Na zasadzie właśnie się zagotowałem


AdiWawa Said:

Ja przez w sumie kilka lat jeździłem Polo 1.4D (86C2F) miało to 350.000km a w środku wyglądał jak nowy. No i to spalanie ach. Plus to że jeszcze wtedy był BIO dostępny. Bardzo dobrze wspominam, jeden z najlepszych samochodów jakie miałem. Obecnie moja Lancia w sumie pali niewiele więcej, ale jakoś praktycznie stoi tylko w warsztacie non stop.


Olek Said:

Moje Saxo 1.5D też takie fajne było! I ładniejsze od 106. Zadziwiające jak człowiek szybko się przyzwyczaja do małych niedogodności i przestaje rozumieć problemy ludzi z krajów rozwiniętych i ich SUVów. Zmartwiłem się dopiero gdy 3 arbuzy wgięły i urwały podłogę bagażnika. Ale to tez plus bo odkryłem wtedy, że moje czerwone Saxo to tak naprawdę przynajmniej 3 inne saxa i być może coś z 106. Dziękuje panie handlarzu. Podłogę zaspawałem i jeździłem póki nie odpadły koła.


Rouden Said:

Dobry wybór, parę lat temu jechałem takim na Chorwację, w cztery osoby, bez przystanku na spanie. Niecałe 24 godziny i byliśmy na miejscu :)

A co do silnika, to nie ten sam co w Nissanie Micra? Też był tam 1.5D o podobnej mocy.Jeśli tak, to jest to chyba jedyny silnik, który pali mniej w mieście niż na trasie. Pamiętam, że w mieście nie przekraczałem 5,5, a wszystkie dłuższe trasy kończyłem z wynikiem ponad 6. Ale to pewnie dlatego, że o ile w mieście jeździłem ekonomicznie, to już na trasie często używałem pełnej skali pedału gazu.


Igor Said:

obiema rękami nogami wogóle wszystkim podpisuję się. Kupiliśmy (dzięki cennym uwagom złomnika) 306-kę od “grzyba” (99r – rej w 2000) 96 tys przebiegu – sedan 1,6, jestem wdzięczny Ci Złomniku – rdza ? jaka rdza ?, belka ? jaka belka?, wrzuciliśmy w firmę jako jednorazowy zakup (choć kosztowała w rzeczywistości trochę więcej, 5,5 dokładnie) i w __pie lizingi, wolność, Panie, wolność.


Yossarian Said:

francuskie.pl mają problem, bo nie wiedzą, jak skrytykować artykuł. 😉

106 jako auto rodzinne da się, owszem. Choć jednak raczej jak dzieci jeszcze małe, bo jednak z tyłu trochę ciasno.

Ale ogólnie fajne autko. W wersji Sport/Rallye chętnie bym takiego przygarnął


Klawisz Said:

Ech, poszukuję właśnie takiego taniego jeździdła…
A skoro już jesteśmy przy francuskich, to wczoraj widziałem dziwny pojazd będący miniaturą Citroena C1, w dodatku 100% elektryczny (jak zapewniała kartka za tylną szybą) i z mnóstwem chińskich naklejek na przedniej szybie. Co to może być?


Tytus Said:

hehehe ja niedawno dołączyłem do klubu <60kM Mazda 323 1,7 '90.
I w ciągu kwartału przejechałem bez dotykania się do niej tyle ile zwykle robię rocznie swoim Jeepem.
Ale jakie emocje budzi pierwsze rozpędzenie się do ponad 100km/h :)
Niestety te auta maja jeden minus – brak klimatyzacji.
W Mazdzie już przy 20C na dworze trzeba mocno wspomagać się otwartymi oknami i wtedy to dopiero jest głośno… :)


milky Said:

Ja mam coś nowszego z PSA, bo 206, również w dieslu – nieco mocniejszym, bo 2.0 HDI, ale w moim przypadku to był b. dobry wybór.

Wcześniej miałem Cytrynę ZX 1.9d i również byłem zadowolony. Musiałem zezłomować, bo go rdza zjadła (to takie auto na dotarcie było), ale na silnik nie mogłem powiedzieć złego słowa. A i Cytryna, mimo że stara to też nie miała korbek w przednich szybach :)


Wookash Said:

Mialem kiedys takiego!


ryjas Said:

Super auto. Jak na te pieniądze faktycznie nie ma lepszego. Nie wiem jak dieslem ale 60 konnym benzyniakiem to to nawet fajnie popierdyla. O ile linka sprzegła jest ok (musi byc krótka) to biegi wchodzą super. Jeżdziłem autem bez wspomagania i ABS i wydaje mi się, ze oba te elementy sa zbędne. Ale jak ktoś lubi to czemu nie. Pozycja za kierownicą faktycznie do bani. Nie wiem jak ty Złomniku się tam zmieściłeś, bo ja ze swoimi 180 cm mam problem z miejscem na głowę (wersja z szyberdachem). Ale generalnie idzie się obsunąć w fotelu i do miasta styknie. Chciałbym mieć właśnie diesla i trzydrzwiową 1,6 (obojętne czy 90, 115 czy 130 KM)
Aha w 1,2 60 KM przepalił mi się katalizator któy mocno wygłuszał silnik. Wymiana lekko dziurawego tłumika na niewiele się zdała. Trzeba wsadzić coś w miejsce kata i wtedy auto jest ciche. Diesle generalnie mają chyba dwa tłumiki co czyni je cichszymi niż podstawowe benzyniaki.


notlauf Said:

Klawisz: to jest elektryczny chiński pojazd będący miniaturą Citroena C1. On nie ma nazwy. Tzn. robią go różne firmy, mogą Ci dostarczyć pod jaką nazwą chcesz. Feng shuan zhang xing yuan lin piao ming.


benny_pl Said:

ze wskaznikiem temperatury to prawdopodobnie tak jak w Uno – trzeba kupic na zlomie licznik z temperaturomierzem i wykrecic z tego samego samochodu czujnik temperatury z glowicy i te 2 rzeczy przelozyc do swojego :)

a 54 konie to jakos strasznie duzo, w miescie (zreszta na trasie tez) spokojnie wystarcza 39 koni z 900tki Fiatowskiej :) i tez mozn sie dobrze rozpedzac


St_Jimmy Said:

W kwestii wyposażenia dodatkowego, na listę przydatnych rzeczy dodałbym jeszcze klimatyzację, bo po prostu patologicznie nie znoszę gorąca. Ale poza tym się zgadzam, przesympatyczne autko. Niech klekocze wesoło przez 200 lat śmiejąc się z zaDPF-ionych gówien.


Lechu Said:

Nono, niezły trolling budżetu z tym 1.5D, pewnie Złomnik wódki też nie pije i “jest wywrotowcem, tak. Świadomie uszczuplającym dochody państwa – bezideowcem”


Julian Said:

Jeździłem takim Saxo z 99`r. Sprawdź podłogę bagażnika czy nie jest wygnita ( mój też wyglądał ok, a potem pewnego dnia podłoga bagażnika postanowiła wziąć rozwód z resztą auta ), unikaj wszelkich mieszanek z bio dieslem bo to auto ma pompe lucas`a która ma inne smarowanie i tego nie lubi.
Te silniki były jeszcze w nissanie micra montowane. Tak ogólnie autko zwrotne i mega tanie. Rekord spalania 3.8l/100. Nic tylko lać i jeździć…lać…jeździć…


Jacek Said:

Napisałbym Ci co stuka i jak to zrobić w 5 minut, ale Ci nie napiszę bo Cię nie lubię. :)


notlauf Said:

Dobrze, to nie pisz, Gumiaki to zrobią w 5 minut i zarobią – na tym polega gospodarka.


micrus Said:

Jak zwykle klasa sama w sobie. Fragment z poduszką silnika rozbawił mnie do łez :)


Czytelnik Said:

Nie wiem ile w tym prawdy, ale mistrzem w niskim spalaniu nazywa się też VW Polo (86c 2F) z silnikiem Diesla.

Miałem taki, choć w benzynie (1,3 – 50 KM) i bardzo go lubiłem. Wersja Style czyli z dodatkami i wyposażeniem z GT (także kubełkowe megawygodne fotele). Do dziś mam sentyment do tego auta. Nie trzeba było szyb w prądzie, bo było tak małe że można było siedząc za kierownica opuścić sobie szybę pasażera.


lukruś Said:

haha stojąc przed podobnym dylematem zakupiłem suzuki wagona, w końcu mimo że najmniej mi się podobał ale jako jedyny nie był zajechany jak warczyburg gargamela i kosztował >5000 ja raczej wolałem bęzynkę mając doświadczenie z poprzednim dieslem w kia pregio w którym było tankowane wszystkim oprócz ON stwierdziłem że benzyny nie da się zastąpić olejem z grzejnika czy transformatora … i na razie odpukać ..

(piszę jak w ogłoszeniach bo przeczytałem 3 razy allegro samochody<osobowe< do 5000, i jedyny taki , bezwypadek podkreslam w każdym zdaniu i zastanawiam się z kąt te wszystkie Mirki wiedzą że mam kartę konesera z almy i że alma nie informuje że dodatkowym plusem posiadania ich karty jest to że na allegro połowa autek jest dla mnie )


krass Said:

Przegrales. Po co nie kupiles 190D? Podobne grosze a wiecej zelaza w zelazie i nieklekania w nieklekaniu.


michau Said:

Bardzo mnie się podobuje, Panie Łomnik! Żeby nie podatki ekologiczne w Szwecji to też bym pewnie turlał się takim dieslem. Padło za to na większego odrobinę 206 GTi, skoro i tak auto musi mnie kosztować 😛 Sam psioczyłem na Francuzy, ale półka cenowa na której się znajdują jest tak nisko, że nie da się tego przeoczyć :)


jacek Said:

i to mi sie podoba. Auto proste, tanie, w relatywnie dobrym stanie. I nie trzeba wiązać sobie kredytowego powrozu na szyi. Ino klimy brak :)


Piotrkowy Said:

Takie coolstory.

Peugeot 106 to także niesamowite auto transportowe. I to w wersji 3 drzwiowej! Otóż znajomi rodziców mieszkają tuż koło lasu. Do codziennej jazdy mają Hondę City natomiast rolę wozu roboczego pełni właśnie 106. Pewnego razu na podwórko zajeżdża syn tych państwa właśnie 106, wysiada, odchyla fotel a z tylnej kanapy wychodzi…koza. Ot tak, transportował ją z targu ponad 20 km na kanapie 106. Koza oczywiście była na tyle miła, że zostawiła po sobie prezenty i zaczęła z radości wcinać tapicerkę. Właściciel mało co się tym przejął i zgasił kolejnego peta w popielniczce tak zapełnionej papierosami, że się wysypywało. Auto potwornie skundlone, zaniedbane ale…nie klęka, nie rdzewieje i radośnie pomyka na elpidżi.


sosek Said:

Dobry zakup, popieram. Tylko tak w kwestii tej niskiej wartości rezydualnej aut PSA:

Oprócz nędznej opinii (zasłużonej czy nie, to zupełnie inna sprawa), samochody są dużo tańsze od swoich konkurentów. Podobne wyposażona Skoda Superb jest jakieś 10-15 tysięcy droższa od nowego Puga 508. A potem zdziwienie, że używane skandalicznie tracą na wartości.


budus2 Said:

No i bardzo mądra decyzja, też zawsze powtarzam to co Ty o niemieckich wynalazkach i mocy silników 😛


Michał Said:

Piękny! Gdzieś chyba mam MotoMagazyn z testem tego pojazdu…


Fanfar Said:

Notlauf dlaczego nie napisałeś tego testu wcześniej? Ja sobie właśnie kupiłem 2 litrową benzynę na kredyt. Dobrze, że za swoją głupotę tylko ja odpowiadam. Za mało złomnika czytałem.


notlauf Said:

Ja miałem Polo 86C2F diesel i mój rekord spalania to 3,77 l/100 km. Niżej się nie dawało.


Lepiej siusiaka włożyć w ciasto, niż Oplem z klekotem wyjechać na miasto.


jacek Said:

stm8891 – nie tak do końca z tymi francuzami. Miałem nieprzyjemość użytkować sławetną lagunę II ph1, 1.dizel, a jakże. Auto bylo nowe, nie po dziadku. Czarę goryczy przelała awaria (kolejna) podnośnika szyby przy deszczu ze sniegiem i lekkim mrozie. O drobnostkach typu czujniki, czujniczki , turbinki z żałości nie wspomnę. Powiedzialem sobie wtedy – nigdy wiecej francuza i diesla. Ale jak patrzę na tago peżocika, prostego i niewyżyłowanego…


Cham w Audi Said:

A czy w tym budżecie nie mieściły się już pierwsze Polo 9n z 1.9SDI? Też fajnie jeździ, a paliwo wręcz wącha tylko.
Jedyny problem że większość ma za sobą “bogatą” przeszłość…


Hooligan Said:

No wlasnie; dlaczego w gronie aut branych pod uwage nie bylo Micry K11 z analogicznym agregatem? A priori odpada problem kaprysnej elektry(oni)ki i tylnej belki. Cenowo tez sie miesci. Wiec jak to? I dlaczego od razu skreslono np. Charade. ten to dopiero schodzi ze spelaniem (podobno)


Volver Said:

Złomniku, proszę, nie zmieniaj dobrego stylu na gorszy, nie używaj wulgaryzmów, co się dzieje od pewnego czasu. Nie jestem jakoś wrażliwy, jednak czytają Cię wszyscy, a humor i cięty język to nie k… Ch….


nurkov Said:

To ja od siebie dodam że 1.5D w AX również występował po wcześniejszym 1.4D którego sam kiedyś posiadałem i super wspominam


gzara Said:

Ja mam R19 z 93r i nie widzę powodu aby ja sprzedac. Kupiłem za1000zł a w zeszłym roku machnąłem 40 000km. Czy coś się zepsuło? Nic. Auta z lat’90 są najrozsądniejsze. Mają wysoką bezobsługowość i wyposażenie w miarę luksuowe (ja akurat mam baccare), nie ma powodu by kupować nowe auto


notlauf Said:

Hooligan: bo nie ma takich aut. Nie występują w naturze.


Wiciu Said:

Fajny opis. To pocieszające, że na świecie są jeszcze ludzie myślący w taki sposób, nie zaślepieni magią prestiżu. Nie potrafię zrozumieć międzyludzkiej nienawiści. Najważniejsze to robić coś co sprawia nam radość. Kwestia świadomości i stanu umysłu. Przez 10 lat jeździlem felicia. Kochałem ten samochód. Popłakałem się na złomowisku. Ale co tam… kupiłem tak strasznie odjechany samochód teraz… i co? I nie potrafie się znim utozsamic. Taki sportowy, wyczesany… wow. I chocby nie wiem co by ludzie mówili wolałbym jeździć grzybowozem. Komfort psychiczny, że mało pali, że częsci tanie i dostepne. Jaralbym się instalacją gazowa… ale jak człowiek głupi to i ulega presji.


Cooger Said:

Jakoś nie mam przekonania. Może dlatego, że kojarzy mi się z brata padłowatym ZX-em.

Za to pochwalę się, że udało się do 125-ki zamówić układ wydechowy w niemcowni. Tanio nie było, ale trzeba go w końcu rozruszać bo tylko stoi i stoi :/


Hooligan Said:

A Micry? Do 6 tysiecy by sie cos znalazlo jednak? I dlaczego wsrod diesli montowanych w oplach wyniesiono tylko 1,5 Isuzu? Co z 1,7 turbo? Taki sam montowano zreszta w Mazdach 323 z tym bajeranckim wlotem do intercoolera na masce. Moim skromnym zdaniem robi robote i chwala mu sie nalezy


benny_pl Said:

eeetam, cc/sc/uno 900 pali po miescie 7.5-8l LPG co daje jeszcze z 1/4 tansza jazde i brak problemu z zapalaniem zima (na benzynce) a na trasie to juz wogole za darmo – ok 6.5/100 przy predkosciach rowno z tirami


notlauf Said:

Dobrze, szybki konkurs: pięciodrzwiowa Micra z dieslem 1.5 D do 6000 zł, czekam na propozycje ogłoszeń, pokażcie co potraficie.


fso Said:

“Ponadto nie znajdzie się samochodu, który swoje zadanie jeżdżenia z punktu A do B spełniałby na dzień dzisiejszy taniej niż 106 1.5 diesel. ”

Znajdzie się – Citroen AX z TUD 1.4 😉


AdiWawa Said:

Ale powiem jeszcze tak. W sumie prawie całe swoje zmotoryzowane życie jeżdżę dieslami (poza T3 2.1 i VW FOX które miałem). No i spalanie spalaniem. Ale w tej chwili z racji naprawy obecnego diesla, jeżdżę ojca Lancią 1.8 16V to powiem tak… czasami p… te klekoty. Jaka jest frajda i dźwięk z tego benzynowego silnika to się nawet na spalanie nie patrzy DDDDD


Szela Said:

Jako były właściciel saxo polecam jak porzednicy obejrzeć podłogę bagaznika bo moja nie wytrzymała zakupów żony (nie wiem czy to wina podłogi czy żony :) )
Auto zacne, gdyby w saxo mi nie padło immo (2 razy) to bym dalej jeździł ale przestało być reliable…
Tylko fotele miękkie i delikatne, poza miasto bul pleca


Bombel Said:

Witaj.
Zapomniałes jeszcze o jednym samochodzie, który ma ten silnik i którego też jestem właścicielem.

Jest to NISSAN Micra K11 1998-2001 r. Żona to potrafi zejść poniżej 4 l w trasie


szczypior Said:

Coś w tym jest. Mam 75 koni w dieslu w W201. Buda jest odpowiednio cięższa niż ta 106-tki, więc pewnie osiągi są podobne. W ogóle to “nie jedzie.” Mimo to, jakoś nie sprawia problemów poruszanie się po mieście. Dość sprawne z resztą. I tak bardzo często jestem szybszy “spod świateł” niż dużo mocniejsze fury. Zużycie paliwa jest bardzo rozsądne w dalszym ciągu.
Fajny test Panie Notlauf.


Szela Said:

aaaa dzisiaj w radio słyszałem że pan Andrzej citanem w mistrzostwach zrobił 2,7 litra więc ten peżo żłopie przepala wache – złomnik sie nie zna, tylko nowe 😉


Andziasss Said:

Jestem za! Faktycznie siedzi się w 106 jak w samochodzie sportowym, ale też dzięki temu przestronnie raczej jest niż nie jest. Warto zauważyć, że to także jeden z niewielu udanych liftingów! Nie ma żadnej siary. 55 KM w miejskim samochodzie jest wystarczające, pod warunkiem, że to wszystko jest sprawne i kula. Lekkie auto i lekki silnik w nim muszą palić mniej, być zwinniejsze, bo to proste prawa fizyki na poziomie podstawówki. Wtedy taki komplet kula i nie ma powodów, żeby stać w korku, trochę jechać, znów stać w więcej koni. Co więcej, im więcej małych samochodzików, tym korek krótszy, ale taką socjologię to można tylko rozumnym społeczeństwom sprzedać. Niechże 106 jeździ, a koła nie odpadną.


Dziedziel Said:

Ja tam pocinam 206 z 1,4 powered by LPG. Belkę robiłem, coś przy silniku też zaraz po zakupie ale ogólnie bdb samochód. 18-22zł/100 km kokodźambo i do przodu :)


NieJan Said:

Czy 206 ma jakieś zalety tej 106 czy już nie? Bo ładność ma jakby wyższą. A dla małżonki cuś do turlania zanabyć potrzebuję i ładność jest kryterium trudno pomijalnym.


tyrko Said:

A ja nigdy nie mialen problemow z prowadzeniem dzialnosci – relatywnie niskie podatki (700zl na zus i stekaja ludzie?) panie w zusie czy US zawsze mile. Nie wiem – moze ja jakis w czepku urodzony.

A co do 106 – silnik rewelka. W ax jeszcze mniej pali 😉


Bart Said:

nurkov – też miałem ax-a 1.5D i szczerze tęsknie za tym autem ;( . Silnik miał chęć dobić do 1000000. niestety reszta została w tyle


bebe Said:

Miałem taką 106 w wersji bieda i gaźnikowym 1.0. W rodzinie od nowości, jeździła wspaniale aż do momentu, kiedy osiągnęła słuszny wiek lat sześciu, kiedy to NAHLE! zaczęła generować kosmiczne koszty. Wymiana (bo już nie było co regenerować) belki kosztowała 1/3 ówczesnej wartości samochodu. Do tego mnóstwo drobiazgów z zawieszenia, tarcze, nie tarcze, alternatory, nie alternatory – no cuda na kiju. Faktem jest – nie rdzewiała za bardzo, chociaż lakier potrafił miejscami odpaść… bez śladów korozji pod spodem. Widać taki wspaniały ocynk. :) Do jeżdżenia po mieście nawet wporzo, ale jeżdżenie po świecie tym samochodem to była kara za grzechy i ogólny smutek, żal. Ze śmiesznych rzeczy, po złożeniu kanapy do bagażnika wchodziły dwa rowery górskie 26″ ze zdjętymi przednimi kołami. :) Chciałbym zobaczyć współczesne auto miejskie, albo chociażby segmentu B, które to potrafi. :]


notlauf Said:

Yossarian: tylko ta Micra za 6000 jakoś wygląda. Polecam tę drugą za 2800 z przodem z innego auta i WCALE RDZA NIE WYŁAZI. To nadal Peugeot wygrywa stanem i ceną o kilkanaście długości. Nie wspominając o komforcie zakupu…


dream28 Said:

one oba by się nie zmieściły na jednym miejscu parkingowym ? to by była oszczędność !


DrOzda Said:

Zresztą księgowa przy jednoosobowej działalności gospodarczej to kompletny idiotyzm. Każdy kto zdał solidnie maturę i potrafi posługiwać się kalkulatorem oraz zainstalować sobie darmową “Małą księgowość RP” (no teraz jest płatna 30 PLN/rok) jest w stanie ogarnąć cały bajzel PKPiR w godzinę raz na kwartał. Raz na miesiąc wysłać przelewy do ZUS a raz na kwartał deklarację VAT przez internet.
Dłużej by mi zajęła korespondencja z biurem rachunkowym niż samodzielne jej prowadzenie.


benny_pl Said:

bebe: w cinquecento po zlozeniu tylnych foteli (nie wyjeciu!) wchodzi idealnie duza pralka automatyczna, rowery tez i to bez wykrecania kol (troche wystaje kolo na przedni fotel pasazera), suszarki na bielizne, 5 telewizorow do 25 cali kineskopowych (jeden na fotelu pasazera przednim), 2 kserokopiarki A3 lub jedna i dolna szafeczka, oczywiscie wszystko miesci sie i zamyka tylna klapa. nie pamietam co tam jeszcze wozilem, ale czesto to robie, a tylne fotele sa caly czas zlozone :)


notlauf Said:

DrOzda: z czego wnosisz że moja działalność jest jednoosobowa?


Cham w Audi Said:

Zawsze miałem obawy przed starymi dieslami. Dla mnie wszystkie są jak ten wierszyk o Oplu. Dlatego całe życie jeżdziłem benzyniakami. Robię około 15-17 tysięcy rocznie więc benzyna zawsze była sensownym wyborem.
W tej chwili mam w garażu dwa diesle – ale nie są to auta stare i wyeksploatowane, więc nawet w zimie sprawują się dobrze. Ale i tak wolałbym te auta w beznynie.


DrOzda Said:

Miałem 106 MK1 1992 z gażnikowym 1.0 kupiony od grzyba w 1998 z przebiegiem 30 tys. km. Poszedł na żyletki 3 lata temu przy przebiegu 230 tys.
Nawet byłem nim w Paryżu choć jazda autostradą to dość traumatyczne przeżycie. Nie wiem z czego robili w nim tarcze hamulcowe ale musiałem wymieniać co 40 tys. najczęściej z łożyskami piasty. Poza tym poleciał alternator , sprzęgło , tylna belka mocowanie szyny fotela kierowcy do budy.
Ruda go żarła w kilku punktach tylko nawet po przekroczeniu pełnoletności.
Gaźnik ciągle się rozregulowywał i palił po Warszawie nawet 9 litrów.


DrOzda Said:

aaaa przepraszam Panie Prezesie :) no pełnej księgowości z CIT to bym się nie podjął :)


Marek Said:

Primo: nie na Chorwację, tylko do Chorwacji.
Sekundo: kto normalny kupuje Lagunę II phase1 z klekotem?
To tak odnośnie dwóch komentarzy…


kiełek Said:

No przepraszam bardzo, Matiz z LPG jest tańszy w eksploatacji niż pug 106 diesel.

Pokusił bym się o stwierdzenie że astra F 1,4 8v lub 1,6 8v z LPG też będzie tańsza. Na paliwie wychodzi to samo a części tańsze. Korozja na przykładzie saxo mojego kumpla atakuje podobnie tylko bardziej podstępnie- w astrze widać że zerdzewiała od zewnątrz a w saxo widać dopiero jak podłoga bagażnika z tylną belką wejdzie w budę podczas podróży w 4 osoby 30km od domu :(. Też podłużnice z przodu próbowały się oddzielić od reszty nadwozia, na szczęście zostało to zauważone w pore.

Owym saxo z silnikiem 1,1 bez LPG 😉 pojechaliśmy w 3 osoby do bułgarii. 2100km bez przerwy w 28h na 2 kierowców. Z tyłu dało się nawet kimnąć jak kolega prowadził. Dużo miejsca jak na tak małe auto.


kokot Said:

Pewnie, że >60 KM do miasta to bezsens – i tak średnia prędkość to 40 km/h. I w ogóle wszystko co piszesz to prawda, oprócz tej blachy grubości milimetra, bo to że umiesz jeździć wcale nie znaczy, że inni potrafią. Jakoś mnie to odstrasza od małych aut.


DrOzda Said:

106 czy Saxo w wersjach sportowych ma inną konstrukcję tylnej belki. Niby jest trwalsza ale jak klęknie to ciężko z częściami. Wogóle jest już ciężko z częściami bo PSA przestało produkować oryginały, a chińskie zamienniki np. rury belki nadają się od razu do huty. Więc lepiej regenerować oryginały jeśli nie są uszkodzone.


Wicio Said:

Szapoba za ten test.
Może ja się przyzwyczaiłem do francuzów z opiniami o ich awaryjności się nie mogę zgodzić, a miałem w rodzinie Renaulty 5, 9, 19, 21, Megane I, Espace III, a w końcu i Lagunę II 1,9 dCi, Citroeny Ax i Xm, oraz Peugeota 605, to jedyną rzeczą, na którą mogę narzekać, była, szczególnie w Renault, blacharka. W przypadku gderania Laguny II, nie rozumiem tematu, więc albo szszczęście, albo odpowiednia eksploatacja. Mnie przekonało i nadal przekonuje, ze mam za tę samą cenę Lagunę czasami młodszą o 5 lat, niż Passacik w dizelku. VW też cenię i lubię, ale…


Bardzo najlepiej. Taka 106 w dyzlu to jeżdżący sens (i nie chodzi mi o ZAZ Sens). Do miasta jak znalazł a i na małe pozamiejskie wypady bez więksiejszego bagażu jak znalazł. Po co wincy? I ta belka z drążkami skrętnymi – może i trzeba raz na pewien czas zrobić coś przy niej, ale za to zajmuje malutko miejsca, zapewnia większy komfort niż w przypadku “zwykłej” belki skrętnej i do tego bardzo fajnie takie cóś się prowadzi. Miałem ZX-a z takim rozwiązaniem to wiem. Gdybym znalazł takiego zadbanego (co ogromnie ważne) z XUD9 pod maską i był akurat “na kupnie”, nie wahałbym się chyba ani chwili.

Generalnie to gratulacje, niech służy a koła niech nie odpadajo. Jeździłbym.


pudel Said:

Ponieważ megane jednak wydawał mi się ciut za bardzo prestiżowy, ostatnio ujeżdżam do pracy twingo mojej żony. Czy mu daje po garach czy nie, to i tak pali 6 litrów (benzyna 1.2 16v) w mieście (co prawda Ślunsk, także korki mniejsze niż w stolycy). Pytają się mnie, czemu jeżdze takim małym autem. I nie rozumieją odpowiedzi:, że do miasta jest lepsze, mniej pali, a pozbieranie się dynamiczne na światłach nie zależy od ilości kuni mechanicznych, tylko mentalności kierowcy.


notlauf Said:

Te zegary nie pasują niestety.


Adek Said:

Złomniku, pierdyknąłbyś jakiś jaktajmer alert, dawno nie było. Najlepszy tekst jaki wyszedł spod Twojego pióra był właśnie alert o Mercedesie W220.


jay jay Said:

ktoś pytał o 206. miałem 1.4 8V. całkiem fajne auto, klima, elektryka, miłe dla oka. problemy miałem jedynie ze skrzynia (u mnie wymiana przy ok 140kkm), silnikiem (UPG), przednim zawieszeniem (wahacze wymieniałem z 1-2 na rok) no i belka (ale to tanio teraz robią. i z gwarancją)poza tym spoko.


notlauf Said:

Mam jaktajmer alerty na 2 lata naprzód.


miwo Said:

Moja Mama jeździła Saxo 1.5D po lifcie (wersja Climapack czy coś takiego). To auto zastąpiło quasi luksusową Fiestę Mk IV 1.8D Ghia, ale Rodzicielce zdecydowanie bardziej odpowiadało. Ja również je doceniłem, gdyż nie raz “pożyczałem” kluczyki. :) Nigdy nie zabrakło paliwa.
Sama 106, to, tak jak pisał Andziasss, jeden z lepszych liftingów – bardzo mi się to auto podobało, szczególnie z lakierem z wersji Roland Garros. Dziwiło mnie tylko, że Peugeot podczas w sumie gruntownego liftu przodu i tyłu zostawił to kanciaste wnętrze, które nie bardzo pasowało już do tych czasów.
Wtedy w Cytrynach i Pugach trafiały się też wersje(106, 306, Saxo, Xsara, Berlingo, Partner) z kolorowymi cyferblatami zegarów (w biedawersjach był wielki zegar zamiast obrotomierza). Zieleń, niebieski, żółty. Ciekawe, że wersja Color Line akurat takiego ficzera jest pozbawiona.
Jak już wspomniano, Micra z 1.5D jest właściwie nieosiągalna. No i pamiętajmy o AXowym 1.4D. :)


Blobolobo Said:

Tato ścisz 😀 śmiechłem


Yossarian Said:

Rdza wyłazi? Przecież lubisz rdzę :)


nurkov Said:

Bart – U mnie było to samo, mechanicznie super ale rdza zjadała auto bardzo szybko zwłaszcza do okoła szyby


threeco Said:

Się wzruszyłem. Posiadam Saxo z dieslem i zgadzam się z większością tekstu. Co prawda 57 koni (Cytryna ma 3 bonusowe!) w zupełności wystarcza do miasta, ale w trasie wyprzedzania może dostarczyć niezapomnianych wrażeń.

Z belką rzeczywiście jest problem. U mnie jest już tak nieprzyjemnie, że prawe koło zaczyna ocierać o nadkole. Poza tym trzeba przyzwyczaić się do hamulców, a osoby które pierwszy raz go prowadzą przy pierwszym hamowaniu przeżywają nieprzyjemny szok.

Brak wskaźnika poziomu oleju to już klasyczne dwudziestopierwszowieczne skąpstwo producenta.

W mieście Cytryna czuje się idealnie, a tak właściwie, to sporadycznie z niego wyjeżdża (konurbacja). Spokojnie można zejść do 4,5 litra.
W trasie mój rekord to 3,7.


Rafaelius Said:

Licznik pokazuje, że automobil marki Peżot porusza się jednostajnie z prędkością 10km/h. Czy ten samochód można w ogóle zatrzymać ?


Bombel Said:

Ta za 6000 PLN Micra to już po lifcie liftu (ostatni wypust)

Zapraszam na http://www.nissanzone.pl


josef Said:

Ja miałem 306 1.9 D 70km Kupiłem od handlarza z przebiegiem 172 tyś, oczywiście na dzień dobry belka do zrobienia, potem w dwa lata zrobiłem 50 tyś km wymieniając tylko olej i lejąc paliwo. Bardzo miło wspominam, trafił mi się zadbany egzemplarz, z welurową tapicerką, bardzo wygodny samochód, niestety ja głównie jeździłem w trasach i wyprzedzanie tirów to było pewnego rodzaju wyzwanie. Jestem trochę zły na siebie bo to był 98r po liftingu, a sprzedałem go za śmieszne pieniądze. Zmieniłem na 307 kombi z 2.0 HDI. Nie to że jestem jakimś fanem Peugeota, ale jest tak jak w artykule, za auto niemieckie w podobnym roczniku i wyposażeniu musiał bym zapłacić dwa razy tyle, bo w podobnej cenie to tylko auta “zainwestuj drugie tyle w naprawę aby jeździć”


dr_kamil Said:

Niestety auta z lat ’90 się kończą, coraz trudniej dostać dobrą sztukę. Najlepiej nakupić sobie teraz na zapas 😉 Teraz szukam czegoś w miarę wygodnego, na benzynę, może być np. 406, w okolicy mam tylko kilka egzemplarzy, sensowne wydają się może ze dwa.

W kwestii niezwykle potrzebnych wynalazków: ostatnio byłem wieziony nowym VW, właściciel strasznie się jarał, że na wyświetlaczu pokazuje się informacja o tym kiedy zmienić bieg.


Daozi Said:

Lepiej sobie włożyć/
kaktusa bez poślizgu/
niż nabyć drogą kupna/
starego Opla w dizlu.
Wymyśliłem w 30 sekund, mogłeś się postarać Notlauf 😀

A co do tej Micry to sam nie wiem – właśnie pada przepływomierz i w ASO to kosztuje 3200 (lol), na Allegro już od 200, ale czy to będzie działać? Podłogę trzeba było łatać, rdza na nadkolu nieco wyłazi… I wcale mało nie pali (no ale to benzyna). Chociaż fakt – jeździ się cholernie fajnie a widok z fotela kierowcy niemal jak z furgonetki.


Demon75 Said:

ZŁOMNIK SIE NIE ZNA!
1. nie chodzi o zmianę PRZEPISÓW, lecz o ZMIANĘ INTERPRETACJI ISTNIEJĄCYCH PRZEPISÓW. Oczywiście z tą zmiana to cyrk na kiju i małpy w cyrku z marchewkami. To mówię ja, Demon75, prywatny-jednoosobowy przedsiębiorca (do, k**** czasu!)
2. W Oplach były DWA 1,7D (tak jak u Fiata-patrz Fiorino) – jeden szajs i jeden zajebiaszczy, właśnie od Isuzu. Wiem, bo takiego zajebiaszczego miałem w Nissanie Y10. Tak-silnik “Opla” od Isuzu w NIssanie, normalne.
3. A 106 diesel PORZĄDAM, ostatnio była taka dwa dni czerwona, z obitym bokiem, za 1700 PeeLeNów. Poszła.


mate64 Said:

HA, też miałem. Ale wersja full wypas XN ph.I, 1.4 benzyna. Iiii całkowicie się zgadzam z wynikami testu. :) A zegary w 106 to temat na osobny wpis. Osobiście spotkałem wersje:
-Zegar z prędkosciomierzem bez licznika dziennego ale z temperaturą
-Zegar ala Złomnik
-Zegar z prędkościomierzem, obrotomierzem, paliwomierzem i temperaturą.
Co ciekawe, auto mogło być w wersji bida z dopłatą za bidę, ale za to obrotomierz był za to wersja ful wypas nie miała temperatury….. Najwyraźniej projektanci brali co mieli pod ręką….Ciekawe czy była wersja z temperaturą ale bez prędkościomierza


TomiTurbo Said:

Złomniku, ja sugerując się podobnymi oczekiwaniami od auta – czyli ekonomia i niezawodność za małe pieniądze – kupiłem w zeszłym roku autko:
1994 Audi 80 B4 Avant, oczywiście z 1.9 TDI 90KM.
Cena ostatecznie: 3500,00 Pln, stan niezły, bez rdzy, przebieg około 400tkm. Z wypasów el. szyby i szyberdach :-)
Jeździ to non stop i codziennie i 100% niezawodnie. Odpala zawsze tak jak ma odpalać. Klekocze tak jak ma klekotać. Jeździ tak jak ma jeździć diesel z początku lat 90tych. Wszystko jest w miarę przemyślane i działa sprawnie.
Spalanie na trasie przy 90-100km/h to 4.0 Litry, a może i mniej.
Jest nawet dośc szybki, wygodny i przy trasie do 50km nie zdążymy się zmęczyć.
Koszty serwisów banalne. Naprawia to każdy, ale to każdy warsztat w dowolnym miejscu Polski.
A na dodatek ma duuuzy bagażnik!
Nie ma absolutnie żadnego powodu, żeby sie takiego auta pozbywać.

A na światłach wszyscy patrzą na ciebie z pogarda lub litością mysląc: “Nie stać go. Musi jeździć tym starym Audi….” :-)


pablonas Said:

No i teraz ceny 1,5D na allegrach i innych tablicach skoczą o 200%.
Dobry tekst, dobre auto, dobra polityka :)

A jak ktoś myśli, że 1,5D to wolna kupa to polecam ten film http://www.youtube.com/watch?v=mBFjHjm0O5M

:)


Krzysiek Said:

Mój ojciec miał AX 1.5D, odkupiony od 1 wlasciciela, na czarnych blachach, kupiony w salnie w PL w 96 roku. W miescie regularne wyniki to 5.0 – 5.2l (korki…), w trasie bylismy raz i wyszlo 4.1l/100km. O ile w miescie bardzo fajne, sprytne autko, a klekocik ma swoj urok to w trasie byl dramat. Glosno, wolno, wyprzedzanie ludzi jadacych 80km/h zajmowalo wieki. W zasadzie ciezarowki lecace na ograniczniku >90km/h juz nie bylo sensu wyprzedzac. Najgorzej bylo na A2, gdzie mialo sie wrazenie, ze przy 110 to zaraz bedzie podrywal sie do lotu. Jak wystawilismy na allegro to ludzie sie malo nie pobili mimo ceny x2 niz najdrozszy wowczas egzemplarz. Byl sliczny i mial udokumentowany niski przebieg i belke po regeneracji z gwarancja.

Co do mocy to w miescie sie zgodze, nie ma to znaczenia, ale w trasie roznica jest gigantyczna. Mozna pisac bzdury o jakis umiejetnosciach planowania manewrow itp, ale prawda jest taka ze mocnym dieslem nawet sie nie redukuje z 5tki tylko wyprzedza rachu ciachu i po strachu, a jakims mułkiem 50 konnym trzeba szukac miejsca dwa dni i jeszcze walic redukcje do trojki inaczej manewr rozpoczety pod Poznaniem moze sie skonczyc w okolicach Łodzi.


Daozi Said:

Aha – tak baj de łej: może obecne auta to w większości kupy naszpikowane elektroniką, ale są przecież takie rzeczy jak np. VW Up! Nie wiem ile takie auto pojeździ (resurs), ale może to wcale niegłupia alternatywa? Ma wszystko czego obiektywnie trzeba: wspomaganie, ABS i klimę. Jak dla mnie poza tymi trzema nic nie trzeba – oczywiście z dodatkowego wyposażenia. No może jeszcze obrotomierz. Pali mało i ponoć jeździ się tym przyjemnie (sam nie miałem okazji jeszcze).


benny_pl Said:

jak czytam te wasze narzekania to nadziwic sie nie moge czemu cieniasy/seje sa tak niedoceniane….
silnik 900i niezniszczalny, na lancuszku, wtrysk zupelnie bezawaryjny, zawieszenie przednie megatrwale, podobnie tylne (tam tylko tulejki wahaczy raz na niewiadomoile trzeba wymienic), podobnie hamulce – jak juz to tylko klocki i uszczelnienia zaciskow raz na jakies min. 2 lata wymienic, to tez zaden koszt, karoseria ocynkowana wiec jesli nie bity i przynajmniej po zimie dobrze umyty to prawie nie gnije, a jak sie jeszcze chociaz z raz pojedzie na kapitalna konserwacje to juz wogole jest wieczna (nie dotyczy Vanow – nie ocynkowane), do tego wygodnie sie jezdzi, swietny promien skretu, swietnie i pewnie sie prowadzi, badzo dobrze hamuje, elektryka sie nie psuje -jedynie kostki przednich swiatel trzeba wymienic z czegos zagranicznego obciete na zlomie i dobrze zalozyc przekazniki do swiatel zwyklych i dlugich – pasuje zestaw przekaznikow do malucha i kolory kabli sie zgadzaja wtedy juz nigdy nie wypali sie przelacznik-pajak pod kierownica, do tego na gazie znakomicie pracuje, i to takim zwyklym Lovato bez zadnej elektroniki, najlepiej odlaczyc sonde lambda calkiem wtedy na gazie prawidlowo pracuje i trzyma wolne obroty rowno, na benzynie odlaczona sonda nie powoduje zadnych zlych objawow ani bledow, byc moze tylko wiecej palic ale jak sie ma gaz to tylko do odpalania sie czasem uzywa i jak gazu zbraknie wiec nie wiem… tak czy siak z czystym sumieniem moge powiedziec ze cinquecento 900i to chyba najlepszy maly samochodzik :)


Hooligan Said:

Niestety (albo stety) pod wzgledem ogolnie pojetej ekonimiki niewielkie benzynowe auto z LPG jednak bije te wszystkie male diesle. To dlatego wlasnie w rodzinie pozostawilismy Micre K10 1,2 z napedem lpg. Kiedys robilem porownanie z kolega posiadajacym Polo 86C 2F z dieslem 1,4 i okazalo sie, zeby zrownac sie ze mna kosztami paliwa musial takowac rope u Bialorusinow (obecnie jakies 4,5 pln za litr). Ponadto Micra w najtezsze mrozy palila bez prolemow, z Polo bylo roznie. Do tego osiagi. Nie rownowazyla tego z pewnoscia wyzsza o 60 pln cena przegladu rocznego. Co nie zmienia faktu, ze jesli ktos na co dzien pracowal jako kierowca ciezarowki czy ciezkiego sprzetu to maly diesiel to optymalny wybor :) . Wtedy eksploatacja wycodzi niewiele ponad zero i na wszelkie niedogodnosci mozna sobie pogwizdac


kolact Said:

Miałem okazję przejechać się Saxo 1.5 D z Krakowa do Kielc. Powiem tak, do miasta nadaję się fajnie. Mimo tych 54 KM idzie całkiem całkiem (lepiej niż przypuszczałem). Natomiast wybierać się w trasę nie polecam, straszna męczarnia z podjazdami pod górę, wyprzedzaniem itp. Ale “złoty pięćdziesiąt pięć” poleciał po ciężkich bólach 😉


rozny Said:

Upalam teraz Xsarę 1.9HDi i muszę powiedzieć, że to auto jeździ za darmo. Trasa, miasto? Jeden ch*, pali tyle samo. Z Zielonej Góry do Wrocławia i z powrotem za stówkę i jeszcze zostaje na kilkadziesiąt kilometrów po mieście po powrocie… A przy tym wygodne i z klimą, która jednak moim zdaniem jest obowiązkowym wyposażeniem 😛


notlauf Said:

Obie te Micry są drogie, dużo droższe niż Peugeot, nawet po regeneracji belki wciąż wyjdzie taniej. Bez sensu.


zygzak Said:

mam golfa 1 z silnikiem 1.6 D 54KM mial jak byl mlody. Teraz ma 36 lat i jezdzi skreca trabi, na leb nie pada co mozna od auta chciec wiecej? Spalanie w trasie wg testow ze skrzynia 5b wynosi 3,9 L, ja mam 4B wiec ciut wyzsze. 150km smignalem za 60zl i w baku z 40zl zostalo 😉 Wskaznik malo co drgnal. Srednio nie cisnalem bo i po co. Lansowalem sie 80km/h i jakos nie specjalnie mnie wyprzedzali na trasie. Czyzby takie auto uspokajalo ludzi na drodze ???


Adam Said:

Hmmm. Panie, więcej takich testów. Towarzystwo poczyta zacznie kupować i co? Co stanie się z cenami? Co ja wtedy kupię jeśli ceny żelastwa z pod znaczków PSA pójdą w górę a moja 21 letnia księżniczka wreszcie zechce się rozpaść? VW?
Nie zarobił bym na aviomarin.


blazej Said:

po rewolucjach z vatem w końcu stanieje navarra, i tak wiemy że o niej marzysz:)


wuner Said:

Moja znajoma ma od czasów liceum (a to już sporo wody upłynęło w Wiśle, Bugu i Odrze od tej pory) podobną 106’tkę – ten sam kolor, ale benzina (nie pamiętam, chyba 1.0, albo 1.1). Jeździ cały czas, kiedyś nawet zapakowaliśmy się tam w 7 osób. Ja wiem, że to zakrawa o apsurt, ale 2 osoby jechały w bagażniku…


JanK Said:

“Ponadto nie znajdzie się samochodu, który swoje zadanie jeżdżenia z punktu A do B spełniałby na dzień dzisiejszy taniej niż 106 1.5 diesel.”
Ostatnio kupiłem za 2500 zł Arosę 1.7 SDI, pali podobne ilości paliwa do 106, też ma ocynk ale jako, że małe VW/Seaty w przeciwieństwie do francuzów nie są cenione można taniej je kupić bo zainteresowanie na rynku wtórnym jest praktycznie zerowe, czemu się nie dziwię bo małe francuzy są lepiej przemyślane i trwalsze a seicento jest tańsze w zakupie i częściach, więc realnie mimo, że Lupo/Arosa są niewiele gorsze od Twingo/106/Saxo to lądują w półce cenowej Seicento.
Wolałbym 106 bo fajniej jeździ i pewnie jak to francuz jest lepiej zaprojektowana niż niemiec ale, że akurat mi się trafiła Arosa to wziąłem, satysfakcja z kupna auta za 2500 zł które nie jest zardzewiałe, ma sprawny układ jezdny i silnik jest bardzo duża, świetnie śmiga mi się po mieście.
Gratuluję zakupu :)


jodzi Said:

A ja jestem bardziej zlomnik niz Pan Złomnik. Mam we w posiadaniu Saxo ’00 1.1 44kw w gazowni. Kosztowo tyle samo wychodzi ale gazownia na pokladzie to plus 10 punktow do wszystkiego :)


tomek Said:

Fiat Uno 899ccm też jest całkiem oszczędny. Pali ok. 5 litrów benzyny na setkę, jeśli się go nie pałuje jak głupi. Do tego ma całe 39KM i dużo miejsca w środku. Z luksusowego wyposażenia ma np. autoalarm, można w nim otwierać szyby boczne za pomocą korbki, ogrzewanie tylnej szyby oraz jej spryskiwacz(niestety przewód się urwał), do tego wspomaganie hamulców i 5-cio biegową skrzynię biegów.


notlauf Said:

PIĘCIODRZWIOWĄ AROSĘ?

DAWAJ FOTKĘ!!!

A nie, czekaj…


adrpl Said:

54KM w 106 ? Dziadek mial passata b2 1.6D ta sama moc, 4 biegi a jezdzil nawet do Berlina.


JanK Said:

5 drzwiowa Arosa to Ibiza 5D, w przeciwieństwie do pary 106/206 te samochody różnią się praktycznie tylko długością, szerokość, wysokość, wnętrze, cała mechanika jest identyczna więc Arosa 5D IMO nie miałaby sensu.


notlauf Said:

adrpl: Passat 1.6 D z czterema biegami? Wybacz, ale trochę nie wierzę…


DrOzda Said:

Gaz w 106 ,Saxo czy AX to porażka bo legalnie nie da się zainstalować rozsądnego zbiornika toroidalnego w miejscu kosza (butla jest wtedy poniżej poziomu tylnej belki i zmniejsza prześwit co jest niezgodne z przepisami). Pozostaje walec i brak bagażnika albo zbiornik typu 17 litrów pod samochodem.


lordessex Said:

Peugeot 106 mnie akurat nie fascynyje specjalnie, ale co do reszty się zgdozę w pełnej rozciągłości. Ten ciągły pę d do “prestiżu”i koni mechanicznych osiąga już coraz bardziej absuradlne rozmiary. Po jaką cholerę jeszcze komu samochów osiągający 400KM i prędkość 300km/h? Gdzie do tylu się można rozpędzić jak wszędzie coraz więcej fotoradarów? W mieście też za bardzo nie można poszaleć jak co chwila światła są.


DrOzda Said:

Nie wiedziałem że to takie tanie teraz :
http://moto.onet.pl/aktualnosci/ford-ka-nowy-tani-bestseller-z-polskiej-fabryki/22gh4
jak ktoś chce nowy miejski dupowóz to oferta bezkonkurencyjna. W dodatku to praktycznie to samo co Panda2 czy 500 więc dość łatwe i tanie do serwisu po gwarancji. I nawet w miarę kształtne jak na dzisiejsze standardy.


W1kt00r Said:

Hmm. Wymienione wyżej kryteria (do 6000 PLN, 5-drzwiowy, silnik diesla bez udziwnień) spełniają teoretycznie również Audi 80 B4 Avant ze starym 1.9 TD 75KM i 1.9 TDI 1Z 90KM, albo 100 C3/C4 Avant z 2.5 TDI R5. Do tego bezwypadkowe auta nie rdzewieją, więc odpada problem “nadkoli, które są o krok od wybuchnięcia z powodu rdzy”. 😀 Pozostaje tylko pytanie, czy nawet najzwyklejsze turbo bez zmiennej geometrii jest przez Złomnika akceptowane…


notlauf Said:

Turbo mi nie przeszkadza, przeszkadza mi Audi. To nie dla mnie.


lessmore Said:

Odnośnie do wulgaryzmów, to Volver ma trochę racji, a nawet dużą trochę. Dlatego postanowiłem zrezygnować w lepieju z prącia czy tam czegoś w tym stylu i dlatego wyszło mi tak:

Lepiej już auto jakie bądź mieć
niż Opla diesla, bo to jest śmieć.

Na zakończenie dodam, że rymować umie każdy, nawet mój siostrzeniec, a napisać lepieja wierszem białym i żeby mocno brzmiał, to tylko zawodowy redaktor.


rafaellllo Said:

yyyy, a starlet sprzedany jest czy co?


Qropatwa Said:

Jedna uwaga. Widzę jakieś niepotrzebne, usilne przekonywanie, że to auto pomimo jakiś tam swoich powiedzmy “słabszych” cech jest jednak spoko. Zakładam, że czytelnicy to doskonale rozumieją. To jest po prostu bardzo rozsądny samochód do miasta. Jedno zdanie mówi wszystko.


miwo Said:

ciekawa koincydencja.
no, bo w sumie bywały Audi 80 B3 1.6D z 4 biegami (sam takie kiedyś prowadziłem), a to auto zaczęto wytwarzać w 1986 roku. Rok później zakończono produkcję Passata B2, który z kolei podobno nie występował z takim silnikiem zestawionym ze skrzynią 4b.
heh…


adrpl Said:

notlauf: Jak wroce z roboty to poszukam zdjec.


adrpl Said:

Sory za 2 wspisy. Passat B2 1.6D CL bialy z niebieskim srodkiem 1981r. od chyba 1985 w PL. Wiem co prowadzilem.


Nighty89 Said:

Może już to ktoś napisał, ale TUD5 montowali również w AX po 1991 roku (wcześniej był TUD4) oraz niektórych modelach ZX.


benny_pl Said:

tak.. turbo to swietny wynalazek… szczegolnie w Lublinku! z daleka slychac jak jedzie :)


volumetrico Said:

No fajny klekot! Kolor fajnie pasuje do bryly nadwozia, w bardzo podobnym kolorze mialem kiedys 127 mk1, ten kolor w palecie fiata nazywal sie o ile mnie pamiec nie myli “calypso green” :) W lecie tez smigam na codzien naprzemiennie 60 konna panda 4×4 i 60 konna regata 1.7D. Regata ciezsza niz 106, pali w miescie miedzy 6.2 a 6.7, nigdy nie udalo mi sie zejsc nizej ani wyzej. W trasie od 4.5 do 6.5 na autostradzie. Korzystajac z faktu, ze mam dwa takie same auta, regaty, z dwoma skrajnymi silnikami 1.7D i 2.0 16v benzyna, robilem takie porownania na tych samych odcinkach w miescie i w trasie, jazda 10 do max 20 kmh szybciej niz na znakach. Naprawde czasowo wychodzilo to tak samo, moze z 3 do 5 minut roznicy na odcinku 160 kilometrow gdy jechalem 60 i 145 konna regata.


benny_pl Said:

tomek: to bardzo ciekawe… w sumie nie przejechalem Unem 899 na benzynie 100km ale w czasach gdy jeszcze bylo w nim 1.0 fire i nie bylo gazu to po miescie palil 8-9 benzyny potem palil 7-8 gazu, potem zdechl ten silnik fire (UPG) i teraz jest 899 praktycznie nowy (50tys km) i dalej pali tyle samo gazu (7-8 po miescie) :) ale mimo ze w tym unie wszystko jest jak nowe to i tak jezdzi sie gorzej niz Cieniasem z ponad 230tys przebiegu, ze wzgledu na to ze Uno zawsze plywa chocby troche zeby niewiem co robic, i zawsze zapiekuja sie przednie hamulce (archaiczne zaciski rodem z DFa)
przejedz sie w miare zadbanym Cieniasem (byle nie 700tka) to zobaczysz jak przyjemnie sie jezdzi :)


buusoola Said:

A doczytałem, że tamta droga. To tu masz tańszą 😉

http://moto.gratka.pl/tresc/16548609.html


wuner Said:

@benny_pl
Sam jestem fiaciarzem, kilka ich się przewinęło w rodzinie. Ojciec miał onegdaj pięknego CC 700 w takim soczystym zielonym kolorze metalik, na zwykłym gaźniku (nie tej japońskiej ośmiornicy).
Zastanawialiśmy się nawet kiedyś, czy lubej nie kupić Seicento – zawsze mi się bardzo podobało i też miałem okazję z takim wozem się zapoznać.
Zmieniliśmy zdanie, gdy zostaliśmy świadkami (razem z lubą) tragicznego w skutkach wypadku, właśnie z udziałem Seia. Pani kierowniczka Seia wymusiła pierwszeństwo na dość dużej, niemiejskiej maszynie. Nie było czego zbierać i to nie tylko z samochodu…
Ja oczekuję od samochodu chociaż minimum bezpieczeństwa, bo nawet mistrz kierownicy może mieć wypadek, chociażby nie ze swojej winy. Niestety Cinq/Sei mają zerowy poziom bezpieczeństwa. Mam nadzieję, i raczej w to wierzę, że taka Micra K11, Arosa, Saxo i 106 są pod tym względem dużo lepsze.


Adam Said:

Posiadałem AXa z tym silnikiem, zestaw zajedwabisty. problem z pukaniem przy zmianie biegów też przerabiałem – wytłuczone silentblocki.
Plusy tego silnika: śmieszne spalanie, wystarczająca moc i elastyczność (805kg ważył AX), ogrzewanie które po przejechaniu w zimie 2km zaczynało dmuchać ciepełkiem.
Minusy: odpalenie zimą w nocy jest równoznaczne z obudzeniem połowy osiedla…
P.S. moim AXem jeździ mój wuj i od 4,5 roku nie wymieniał oleju w silniku… a na bagnecie ciągle 3/4 stanu.


tata Said:

Nieźle, ale jeszcze lepiej 1.9d XUD9 w budzie P309, ZXa lub 405ki; zużycie paliwa minimalnie wyższe, ale lepsze osiągi i trwałość dużo większa niż tego mikro TUDa….. a ma on chociaż pompę Boscha czy jaki Lucas albo Roto nieszczęsne…?


marekus Said:

Sąsiadka ma takiego. Kupiła w salonie w 2000 roku, a do dziś przejechała 30 tysięcy. Samochód cały czas wygląda jak nowy 😉


RMF Said:

Niby sam pomykam starym dieslem (XUD9A), ale muszę się zgodzić, że w kwestii “tanio” da się z LPG zdziałać więcej niż ze starym dieslem. Np taka Corsa B 1,2 8V pewnie by się zmieściła w tych “do 6000zł” a wersja z LPG pali 8 litrów gazu przy normalnej jeździe a 6,5 litra gazu przy oszczędnej. W wakacje jak gaz spadł do 2,35zł/l dawało się 100km przejechać za mniej niż 16zł.

Też da się wszędzie zaparkować, też jeszcze nie jest niska i nie ma problemu z krawężnikiem, czy gorszą drogą a np. zawieszenie jest w zasadzie bezawaryjne. Z elektryką też raczej nie ma problemów, zwłaszcza jak ma się wersję “golas” jak moja. Jako ciężarówka też da radę, choć u mnie kanapa składa się tylko w całości. Silnik 1,2 też nie sprawia kłopotu – niby poci się i nie wygląda ładnie, ale oleju nie dolewam i tak już sobie 220 tysięcy przejechała pocąc się. Skrzynia i sprzęgło bez napraw od kiedy go mam czyli od 160 tys km. Z rudą tylko d4 nie urywa, ale idzie to opanować tanio. Części tanie jak barszcz.

Co do TUDa, to uważaj na pompę (wszędzie piszą, że Lucas jest delikatniejszy niż Bosch) i przed zimą sprawdź sobie stan świec i przekaźnik by na pewno działały. I będzie palił od pierwszego jak mój XUD.

Co do osób, które piszą, że wyprzedzanie starym dieslem jest niewykonalne – bzdura wierutna. I wcale nie trzeba do tego redukować do trójki (po co? przy wysokich obrotach stare diesle generują głównie hałas, a w każdym razie na pewno nie moment obrotowy konieczny do przyśpieszenia), ani szukać prostej pustej drogi po horyzont. Po prostu trzeba się przestawić, starym klekotem jeździ się inaczej, manewry planuje się z wyprzedzeniem, a przyśpieszanie zaczyna zanim minie nas ostatnie auto z naprzeciwka.


miwo Said:

w sumie to takiego małego diesla o tak niskiej mocy (poniżej 60KM) można było jeszcze niedawno zamówić do trojaczków 107/C1/Aygo. Tam znany silnik 1.4HDI (nominalnie chyba 68-70KM) został zduszony do 54KM (!) – piękne nawiązanie do TUD-a. Swoją drogą, ciekawe dlaczego tak go osłabiono, skoro benzynowy 1.0 miał na starcie 68KM. Moment + skrzynia, czy co?
W każdym razie chyba nie oferuje się dziś słabszych niż ten “trojaczkowy” diesli (dCi 65KM, CRDi 65KM, JTD/CDTi 70KM, było też jakieś ecoblueTDI 60-61KM))


De Said:

benny_pl – jeździłem Seicento, auto pełne sprzeczności. Jakość wykonania typowo włoska, stale coś się sypie, ale z kolei ceny części jak za darmo. Niby zrywne i żwawe, ale na fotelu siedzi się jak na taborecie. Niby ocynk, ale w naszym (bezwypadkowym!) egzemplarzu z tyłu przy kołach wyszły dziury w progach. Niby mały silnik, ale w mieście potrafi sporo żłopać. Ogólne mówiąc, samochód sympatyczny, ale bardzo prowizoryczny. Po przesiadce do Twingo zmiana na plus jest olbrzymia.

DrOzda – co jak co, ale o drugiej generacji Ka w żadnym stopniu nie można powiedzieć że jest kształtna. Oczywiście wiadomo, kwestia gustu, ale kształtna to była jedynka. Dwójka wygląda jak przez okno. 😉


Iglo Said:

Miałem Saxo, 1.1 benz, było cudnie złomnik, wersja salon polska czyli pakiet “nejked”, bez wspomagania, absu, poduszki kierowcy, bez niczego było. Miało służyć do nauki jazdy przez żonę, zostało jaki 2nd car przez prawie 3 lata. Jedyna awaria urwana linka sprzęgła, no i na starcie regeneracja belki, bo prowadził się okrutnie. Cudowne do dłubania, tył był kiedyś trafiony więc bagażnik gnił, ale że to belka to wszystkie blachy proste w kształce pudełka, więc sąsiad co miał kiedyś warzywniak udostępnił szyld z blachy w ocynku “Warzywa i Owoce u Romana” i z niego wyciąłem reparaturki nadwozia. Przykręcone do reszty po wycięciu do zdrowego na krótkie blachowkręty na uszczelce z bitexu jeździły do sprzedaży, po lewej stronie bagażnika miałem pomidora a na przeciw kiść bananów i końcówkę napisu …CE”. Owoce znaczy się :-). Płakałem jak sprzedawałem, ale nie było komu jeździć.
Btw, na pohybel normom zadymiam dwusuwem. Jest cudnie :-)

http://i62.tinypic.com/10ckuh4.jpg


kesare Said:

TUD5 występował teoretycznie ,w Xsarze – pewnie wyprodukowali z 6 sztuk.


Krzysiek Said:

RMF -> popatrz sobie gdzie stare diesle osiagaja max moc, a pozniej pisz bzdury o niekreceniu wysoko. Taki 1.5D ma te swoje 50 coś koni przy… 5000rpm! Znajdz mi teraz nowoczesnego cr ktory ma max moc wyzej niz 4000, 4200rpm. Do tego glupie gadanie o momencie obrotowym, zapominasz chyba ze jest jeszcze skrzynia biegow, na trojce nawet przy 5k rpm takie 1.5D bedzie mialo wiecej momentu niz przy 3k rpm na czworce. Podpowiedz: przelozenia skrzyni biegow.


Szczupak Said:

Takie pytanie do Pana Złomnika czy citroen ax nie jest na tej samej płycie podłogowej i sinikiem ??


jonas Said:

Poza Warszawą też jest życie, cywilizacja, drogi o nawierzchni utwardzonej, nie ma za to korków na całej długości trasy. Wtedy ponad 100 KM czasami się przydaje. Seicento miałem 7 lat, sympatyczne, Rewelacyjnie Tanie W Utrzymaniu, ale już wystarczy.


Hurgot Sztancy Said:

“Lepiej jeździć starym dizlem Opla
niźli otrzymać nagrodę Nobla”
a nie…, czekaj!


notlauf Said:

jonas: ostatni raz stałem w korku na spocie YW, a wcześniej? nie pamiętam. Nie jeżdżę w korkach.


radosuaf Said:

“Turbo mi nie przeszkadza, przeszkadza mi Audi.”

Lajk!


cubino Said:

Powiedz szczerze, przeszkadza Ci postęp dzięki technice, ot co.

Chciałem tu zwrócić uwagę koleżeństwa na P406, który, jakkolwiek nie spełnia briefu notlaufa, to jest moim zdaniem murowanym kandydatem na future classic. Elegancka bryła, która jak to już teraz widać się nie starzeje. Trwała i blacharka i mechanika. Praktyczny na codzień. Dostępny z klimą. Czego chcieć więcej?

Mój tata miał kiedyś służbowego z dwulitrową benzyną, przejechał prawie ćwierć miliona km bez awarii, i nie zapowiadało się, żeby coś się miało psuć. Wymienił go na mondeo i płakał za peżotem rzewnymi łzami.


WatzInc Said:

@ Zlomnik
@ AdiWawa

W temacie Polo 86C2F 1.4D/ Da się mniej. Mój rekord to 3,49. Udokumentowane. Nie ma 5 drzwi, ani nawet 4, ale był kombi i zaliczył ze 3 przeprowadzki.


Yngling Said:

Dwa lata temu szukalem pierwszego auta dla kolezanki, budzet 3000zl. Obejrzalem w sumie 20 pojazdow, CC, SC, Golf II, Saxo i rzeczowe 106. Kupilem to ostatnie, bialy trzydzwiowy golas z 1995r., pierwszy wlasciciel (w sumie drugi, bo babci sie zmarlo, a wnukowi fura nie podeszla), kupiony w Polsce. Na plus:
+ babcia zabezpieczyla podloge biteksem, jedyne wykwity jakie znalazlem to przednie podluznice (rdzawka, nie rudy czy dziury) i podloga bagaznika (w srodku).
+ zewnetrznie ideal, bialy lakier jest tak samo bialy jaki byl w 1995r.
+ kola na 3 sruby, zaebista sprawa gdy trzeba zmienic kola na zimowe/letnie, nowe opony w cenie niemarkowych butow,
+ wersja kid, niebieskie wnetrze z niebieska tapicerka, dywanem i dekorem.
+ plaska podloga bagaznika, te malenstwo ma na oko bagaznik zblizony do Golfa II
+ bardzo duzo miejsca w srodku, duza szerokosc wnetrza, porownujac do CC/SC,, nie ma porownania! To jest samochod! Maly, ale samochod, nie krzeslo.
+ gokartowe prowadzenie, auto jest zwarte, sztywne i zdecydowanie mniej czule na podmuchy wiatru
+ niezla dynamika, do 80km/h auto sie zbiera bardzo przyjemnie, calkiem rasowo jak na tak mal pojemnosc (1.0)
Minusy?
– motor 1.0… Szukalem usilnie 1.1/1.4, ale niestety. Udalo sie znalezc zadbane 1.0, zal nie brac. W zasadzie nie jest zly, ale po prostu gorszy od powyzszych.
– spala srednio 7-7,5l/100km/h, gdyby zalozyc gaz to byloby taniej niz autobusem. Z drugiej strony inwestycja rzedu 1500zl w auto warte w porywach 3000zl.. “Bezsęsu”.
– dostalem w komplecie do auta zimowe opony… z 1997 r. Mialy jeszcze 5mm “miesa”.
– absolutny brak wyposazenia, nawet zapalaniczki. Nic, w standardzie jest tylko tylna wycieraczka. Nie ma nawet programatora czasu pracy wycieraczek!

Podsumowanie:

To najlepsze auto do 5000zl jakie mialem! Gdybym kupil zaniedbany egzemplarz to z pewnoscia frajda bylaby mniejsza. Ten ktory kupilem w momencie zakupy mial 85 tys km(!) i stanowi swietne auto miejskie. Czesci do 106 koszuja grosze, nie ma elmentu ktory wydrenuje kieszen. Grubsze sprawy naprawykoncza sie kwota 200zl (wydech, alternator, akumulator), mniejsze 10-50zl.

Tak mi sie spodobalo to auto ze sam szukam dla siebie zadbanego Saxo S16… Tyle, ze takich nie ma.


Yngling Said:

Dwa lata temu szukalem pierwszego auta dla kolezanki, budzet 3000zl. Obejrzalem w sumie 20 pojazdow, CC, SC, Golf II, Saxo i rzeczowe 106. Kupilem to ostatnie, bialy trzydzwiowy golas z 1995r., pierwszy wlasciciel (w sumie drugi, bo babci sie zmarlo, a wnukowi fura nie podeszla), kupiony w Polsce. Na plus:
+ babcia zabezpieczyla podloge biteksem, jedyne wykwity jakie znalazlem to przednie podluznice (rdzawka, nie rudy czy dziury) i podloga bagaznika (w srodku).
+ zewnetrznie ideal, bialy lakier jest tak samo bialy jaki byl w 1995r.
+ kola na 3 sruby, zaebista sprawa gdy trzeba zmienic kola na zimowe/letnie, nowe opony w cenie niemarkowych butow,
+ wersja kid, niebieskie wnetrze z niebieska tapicerka, dywanem i dekorem.
+ plaska podloga bagaznika, te malenstwo ma na oko bagaznik zblizony do Golfa II
+ bardzo duzo miejsca w srodku, duza szerokosc wnetrza, porownujac do CC/SC,, nie ma porownania! To jest samochod! Maly, ale samochod, nie krzeslo.
+ gokartowe prowadzenie, auto jest zwarte, sztywne i zdecydowanie mniej czule na podmuchy wiatru
+ niezla dynamika, do 80km/h auto sie zbiera bardzo przyjemnie, calkiem rasowo jak na tak mal pojemnosc (1.0)


Yngling Said:

Minusy?
– motor 1.0… Szukalem usilnie 1.1/1.4, ale niestety. Udalo sie znalezc zadbane 1.0, zal nie brac. W zasadzie nie jest zly, ale po prostu gorszy od powyzszych.
– spala srednio 7-7,5l/100km/h, gdyby zalozyc gaz to byloby taniej niz autobusem. Z drugiej strony inwestycja rzedu 1500zl w auto warte w porywach 3000zl.. “Bezsęsu”.
– dostalem w komplecie do auta zimowe opony… z 1997 r. Mialy jeszcze 5mm “miesa”.
– absolutny brak wyposazenia, nawet zapalaniczki. Nic, w standardzie jest tylko tylna wycieraczka. Nie ma nawet programatora czasu pracy wycieraczek!

Podsumowanie:

To najlepsze auto do 5000zl jakie mialem! Gdybym kupil zaniedbany egzemplarz to z pewnoscia frajda bylaby mniejsza. Ten ktory kupilem w momencie zakupy mial 85 tys km(!) i stanowi swietne auto miejskie. Czesci do 106 koszuja grosze, nie ma elmentu ktory wydrenuje kieszen. Grubsze sprawy naprawykoncza sie kwota 200zl (wydech, alternator, akumulator), mniejsze 10-50zl.

Tak mi sie spodobalo to auto ze sam szukam dla siebie zadbanego Saxo S16… Tyle, ze takich nie ma.


RoccoXXX Said:

Na początku XXI w miałem 106 roland garos. Dodatkowo miał zderzak od tej mocnej wersji z okrągłymi halogenami. W sumie auto wyglądało nawet bajerancko. Zakupiona w Słomczynie od handlarzy. Miała być bezwypadkowa okazało się że pół auta było lakierowane, ale trzeba przyznać profesjonalnie. Przez 2 lata użytkowania nie wydałem na naprawy nawet 1 złotówki. No i żonę poznałem wożąc się tym autem. A więc w sumie same pozytywne wspomnienia.


pr Said:

Wow, maska na amortyzatorach gazowych i to dwóch a nie jakimś tam gównianym pręcie, PREMIUM!!


tamarixis Said:

dr_kamil; miałem ten “wynalazek” w Polo benzyniaku. Stosując się do jego wskazań zniszczysz silnik w mgnieniu oka, bowiem dla tego wyświetlacza dobrze jest, jak wszyscy pasażerowie słyszą błagania rozrządu i układu korbowego o odrobinę litości spowodowane za niskimi obrotami. Polecam przejażdżkę w górach i stosowanie się do zaleceń wyświetlacza zmiany biegów… Wyrobisz sobie mięśnie ręki od zmiany biegów, bowiem wyświetlacz nie może pojąć że nie da się wjechać na wolnych obrotach pod górę.


Buckel Said:

Passat B2 z 4 biegami jest jak najbardziej możliwy. Miałem analogiczne Audi 80 B2 1,6D też z 4 biegami. Od tego czasu 1) nigdy więcej sedana 2) Audi są fajne, bo nie rdzewieją.


marekrzy Said:

Ktoś mógłby powiedzieć że Notlauf jest miękka faja bo spękał przed skarbówką.
Powinien wzorem może niezbyt licznej i niekoniecznie reprezentatywnej grupy kupić amaroka lub innego hiluxa by bezpiecznie wozić dzieci do przedszkola. Może ten miły pan co tak dużo obiecuje zrobi jednak prezent i pozwoli odliczać vat od paliw silnikowych, gdyż w przeciwnym razie konieczną będzie konsumpcja znajdujących się w stadium rozpadu materiałów budowlanych.
Ja jednak jestem świeżo po lekturze 40-to stronnicowego poradnika wydanego przez ministerstwo fajansów o nowych zasadach odliczania podatku vat od wydatków związanych z użytkowaniem pojazdów samochodowych.
I powiem tak: Notlauf dobrze kombinuje.
Oraz tak: ODBYWAĆ DOODBYTNICZE STOSUNKI PŁCIOWE Z URZĘDNIKAMI I ICH USTAWODAWSTWEM.
Cała ta twórczość traktuje o tym, co on nam zrobią jeśli tylko gnani małostkową chciwością zapragniemy w naszych tępych i chytrych móżdżkach uszczuplić dochody państwa.
Cały aparat kontroli skarbowej jest już w pogotowiu i osaczy nas błyskawicznie, gdy jadąc służbowym pojazdem zboczymy z trasy choćby o 10m, by w osiedlowym kiosku kupić jakże banalną paczkę papierosów.
Wtedy:
-wypiją naszą krew
-zgwałcą nasze zony
-usmażą nasze dzieci
-a nasze matki-staruszki do końca życia będą niewidzącymi oczyma wpatrywać się przed siebie niewyraźnie bełkocąc: synku, co żeś ty uczynił?
Tak, szanowni zebrani: to bizantyjskie rozpasanie musi się skończyć.


Flar Said:

Nie wiem czemu na starcie skreśliłeś Oplowskiego diesla ale może ja mam szczęście. W firmie mam Astre kombi 1.7 bez turbo, AD 1992. Nalatane 350 tys od nowości. Pali po mieście około 6-6,5 l , po 3 miesiącach postoju odpala od pierwszego zakręcenia, nawet w zimie. Tyle ze buda jest taka, ze słychać mlaskanie jak stoisz obok, bo tak go rdza zjada.


piotras Said:

@ marekrzy – to rozpasanie urzedasów tak szybko sie nie skonczy – z sondazy widac, ze Polacy lubia byc okradani.


kier. prod. Garwanko Said:

Peżot fajny, nawet w tym cygańskim kolorze.


twingo Said:

Odkąd mam twingo też wyleczyłem się ze stereotypów o francuskich, przynajmniej co do małych i prostych samochodów.

A co do czujnika temperatury… Niech jakiś spec się wypowie, czy przykręcenie takiego ustrojstwa gdzieś do bloku nie załatwiłoby sprawy? bo też nie mam wskaźnika.

http://allegro.pl/wskaznik-temperatury-silnika-cross-quad-atv-motor-i4122458552.html


Stefan Kawalec Said:

Rozsądny wybór. W mieście i tak jeździ się 35/h.
W kwestii ustawienia fotelika dla dziecka, proponuję zerknąć tutaj: http://osiemgwiazdek.blogspot.com/


proko Said:

Ładnych kilka miesięcy temu musiałem kupić samochód. Po obejrzeniu 27 różnych zakupiłem opla. Opla Astrę F kombi z oplowskim silnikiem X17DTL. Zaznaczę że szukałem samochodu akurat, gdy napisałeś Notlaufie poradnik kupującego, w którym też odradzałeś ten silnik. No i co? Nic. Zrobiłem nim 20 tys. km i kompletnie nic się nie popsuło. Silnik ładnie pracuje, w samochodzie nic nie puka, nic nie stuka. Bylem ostatnio na przeglądzie, specjalnie, żeby mechanik znalazł “dziurę w całym” – nic nie znalazł i powiedział że by go chętnie kupił. Samochód ogólnie fajny – ja szukałem czegoś małego żeby łatwo po mieście się jeździło i żeby miał duży bagażnik – trafiłem idealnie. A spalanie? Po mieście na 10 litrach robię 160-190 km, oczywiście jeżdżąc “na grzyba”, w trasie spala ok. 5l/100 z czterema osobami i bagażem. Zanim go kupiłem miałem oczywiście wątpliwości co do tego silnika tak więc zacząłem szukać co z nim jest nie tak. Nic szczególnego nie znalazłem, większość opisywanych usterek dotyczyło silnika ISUZU 1.7TD. I tyle, więc nie rozumiem ska Twoje uprzedzenie do oplowskich diesli.


pirogt Said:

Od początku roku pracuje jako kurier od sądówek z inpostu. Tereny wiejskie drogi różne od błoto, szutry asfalty. Najgorszy możliwy tryb jazdy czyli co kilkaset metrów zatrzymywanie, gaszenie, odpalanie podjazd do nastopnej wioski i od nowa. A jeżdżę cieniasem 1,1 (sporting) na LPG – kupiłem za 1200zł w stanie ogólnym złym z przebiegiem 254tkm. UPG padła po kilku tysiącach km – i co z tego – planowanie 60zł, uszczelka 38zł i jeszcze nowe śruby głowicy kupiłem za 26zł. To praktycznie “generalny remąt”. Pospawałem dziury przy tylnych nadkolach, w progi poszła pianka żeby trzymały kształt bo spawać nie było do czego. I teraz mam 271200km na 10 letniej instalacji LPG a spalanie na krótkiej skrzyni (3000obr przy 95km/h) średnio w takich warunkach wychodzi 7,5l LPG/100km. Nigdy nie przekroczyło 8l LPG/100km/h.A co dziwne w zimie palił nawet mniej – chyba dlatego że wolniej jeździłem. Żeby nie było nie oszczędzam go wcale.
Z awarii:
– wymiana baku (moja wina bo zawadziłem o kamień ale w sumie to sporting niższy jest o 4cm od zwykłego cc)
– raz nie chciał zapalić (potargałem kabel od czujnika położenia wału – naprawił się)
– alternator padł (utopiłem go w 40cm wodzie i potem nie ładował na niskich – zmiana na altka z uno 1,0 za 30zł – różnią się rodzajem paska wystarczyło koło pasowe w nich zamienić)
– pancerz linki góra-dół się przetarł przez co zostałem bez możliwości zmiany biegów (wrzuciłem ręcznie 3 dokończyłem robotę jeżdżąc tylko tym biegiem (rusza bez problemu) i potem zastosowałem zdolność “druciarstwo” – działa do tej pory)

Przy normalnej eksploatacji i lepszym stanie bazowym nie wiem co się może w tym samochodzie psuć. A który diesel spali w mieście 3,5 l ropy pomijając fakt dynamiki.


Szymszon Said:

Miałem AX-a z tym samym silnikiem i pompą wtryskową (lucas 070). Przez ponad 2 lata użytkowania i zrobione 35kkm ani razu nie włączył mi się wentylator – sprawny był sprawdzałem.
Tak odpala jak nie masz luzu na zaworach i kompresja idzie w wydech.
https://www.youtube.com/watch?v=uK3AjvcIIVk


Autosalon Said:

Dobre ale z lekkimi księgowymi błędami.
Kupując samochód z homologacją ciężarową N1 (czyli wszystkie “kratki” z 2 rzędami foteli i pickupy) do końca marca 2014 r. można odliczać 50% VAT od paliwa zakupionego po 1 kwietnia 2014 roku.
Przepis nie dotyczy osobówek , w których od kwietnia można odliczyć połowę vat od zakupu ale zero vatu od paliwa do czerwca 2015.
A więc kupiłem w styczniu 2014 auto z kratką (kombi, diesel z 2010 roku,)odliczyłem cały vat 23% od zakupu auta oraz paliwa do końca marca ,a od kwietnia odliczam połowę vat od paliwa.
Oczywiście od kwietnia są przepisy umożliwiające odliczenie 100% vat od wszystkiego przy aucie z homologacją N1 jeśli zadeklarujemy 100% wykorzystanie auta do firmy. Niestety papierologia i wysokość kar w razie najmniejszego błędu w dokumentacji powodują że raczej nikt się nie skusi.

Oczywiście te przepisy wymyśliły rządzący nami robole z solidarności którzy co najwyżej mają samochody służbowe, bo przed dostaniem się do rządu byli co najwyżej zwykłymi związkowymi obibokami z państwowych firm.
Ciekawi mnie podejście komuchów i roboli z solidarności do ludzi co mają więcej niż oni sami.
Zamiast wziąć się do pracy i kupić sobie to czy owo ,komuch robił ci “domiar” i po krzyku-wszyscy musieli mieć po równo.
Robol u władzy dla odmiany niestety nie pojmuje skąd się biorą podatki(o podatku naliczonym czyli vat nie wspomnę) i kombinuje jak zabrać tym co są bardziej przedsiębiorczy i mogą pozwolić sobie na więcej.
Podsumowując :wyzwolenie Polski z jarzma hitleryzmu przez komuchów jest tak samo “szczęśliwe ” jak wyzwolenie Polski z jarzma komunizmu przez roboli z solidarności.
Jedni i drudzy mentalnie to to samo.

Na szczęście Unia przyda się tym razem-wprowadzone przepisy są niezgodne z unijnymi i znów zostaną zaskarżone do Trybunału (vide sprawa Magoora) .

Pomijam już fakt że są już sposoby na wyciągniecie całego vat-u od zakupu i paliwa nawet w samochodach osobowych – zgodnie z zasadą że im większy imbecyl wprowadza nowe przepisy tym łatwiej je ominąć – ale to inna historia.

Co do Peugeota, miałem pierwsza serię golasa 3 drzwi z silnikiem benzynowym 1.0 50 KM i bardzo dobrze go wspominam, miał wtedy 5 lat i był jak nowy.
Do jeżdżenia po mieście taka moc w zupełności wystarcza, sam jeżdżę w sezonie samochodem o mocy 34 koni i nie ma żadnego problemu.
Pogoń za mocą jest rzeczywiście triumfem marketingu, widzę to codziennie.
Nikt się nie pyta ile ma do setki i ile waży ,tylko ile ma koni.
Kupują uturbione kosiarki które maja 2 opcje; ledwo co jedzie ale mało pali lub na doładowaniu jedzie , ale pije jak V6.


ZIWK Said:

Małe lekarstwo i okład na ew. kompleksy posiadacza TUD5 :)
Pytanie: Ile z “wypasionych fur” po 150-200KM jest w stanie zrobić okrążenie Nurburgring w mniej niż 10 minut?
Odpowiedź:

https://www.youtube.com/watch?v=mBFjHjm0O5M

Wprawdzie to Citroen AX i ze słabszym XUD4 (przegrzewająca się głowica!) – ale ta sama krew :)


Arni Said:

I własnie dla tego, czyli z powodu powszechnej w Polsce pogardy dla aut Francuskich i Włoskich kupie sobie Alfę 159 1.9dizel gdy tylko wyszaleję się i będę potrzebował czegoś ekonomiczniejszego :).

Zakup dobrego auta marki francuskiej lub włoskiej (pod warunkiem że to dobry model, bo takie też miewają) to dobry pomysł gdy szukamy auta używanego i na dłuższy czas. Nie boli wtedy tak bardzo utrata wartości i problem z odsprzedażą, a kupujemy auto poniżej jego faktycznej wartości(użyteczności) a i często latwiej o bezwypadkowy egzemplarz i mniejsze jest ryzyko trafienia na “Mirka handlarza”.


phillass Said:

106 bardzo fajne auto, a po lifcie na pewno jedno z najbardziej mi się podobających. Szczególnie deska rozdzielcza.

Co do podatków to z tego co słyszałem to jak prowadzi się wypożyczalnie to jest nie tyle odpis co zwolnienie z vatu przy zakupie i eksploatacji auta. Może ktoś to potwierdzić?


SMKA Said:

Taki drobny offtop. Wszyscy znani mi ludzie kojarzą starsze Peugeoty z belkami skrętnymi, podczas gdy lubiane przeze mnie duże samochodu (klasa średnia i wyższa średnia) w przypadku Peugeota zazwyczaj belki skrętnej nie miały. Belki z tego co wiem nie miały 504, 604, 505, 605, 406, 406, 607, 407, 508. Belkę miał jedynie 405 (choć nie wiem czy wliczać 504, 604, 505, bowiem nie kojarzę samochodów tylnonapędowych z belką skrętną). Aha, tak na marginesie, czy wie ktoś czy 604 miał most sztywny, czy może łamany. Bo z tego co wiem 504 miał sztywny, 505 w wersji sedan łamany (kombi miało sztywny)

Co do Peugeota 106, może jestem przewrażliwiony, ale kupując leciwy samochód, mimo wszystko wolał bym większy pojazd. Nawet duży stary samochód nie będzie tak bezpieczny jak nowe konstrukcje, ale jednak powinien być bardziej bezpieczny od takiego 106. Tym samym zamiast 106 wolał bym 405, 309, 306, 406 lub 605


gehazi Said:

Przerejestruj wreszcie.


SMKA Said:

Arni, mam spore wątpliwości czy w przypadku kupna samochodu jakiejkolwiek marki ryzyko trafienia na “Mirka handlarza” jest w granicach sensownej (to znaczy małej) wartości. Ogólnie rzecz biorąc, mam spore wątpliwości czy łatwiej dostać zadbanego “Francuza” niż Volkswagena (choć wolę “Francuzy” 😉 )


sassin Said:

a ja tam mam opla z niemieckim dieslem i nie narzekam.


TJAK Said:

Gratuluję nabycia Peugeota.
Bardzo mi się spodobał ten poniższy, jakże prawdziwy fragment:
>>”Jedyny sposób, aby to auto stało się przestarzałe, to obłożenie go opłatami za emisję spalin i ogólną nieekologiczność.”
Smutne to trochę :/


piotras Said:

@ Arni – 100% racja, dzięki wieśniakom-cebulakom wielbiącym VW można sobie kupić fajny samochód za psie pieniądze, od 4 lat jeżdżę Kappą, pół Europy zjeździłem, robiąc kilkadziesiąt tyś km, z awarii -> raz przepaliła się żarówka, czas naprawy -> ok 1,5 minuty, narzędzia -> ręka. dziękuję


JanK Said:

Mi się z kolei wydaje, że łatwiej kupić VW w dobrym stanie niż francuza albo włocha, większość aut na rynku jest niestety sprowadzana, ceny VW są na tyle wysokie, że nawet handlarz może kupić dobry egzemplarz, po stłuczce albo z przebiegiem cofniętym do 100 000 km i jeszcze na tym zarobić, w przypadku włochów i francuzów trafia zazwyczaj najgorszy złom bo tylko na takich można zarobić przy ich cenach, w dodatku ludzie ewentualne awarie zrzucą na karb adresu centrali producenta bo przecież auta na F muszą się psuć.


hurgot sztancy Said:

uwaga – jedyny taki, wyjątkowy przeszczep Poloneza
http://www.gieldaklasykow.pl/polonez-vr6-1992/

takiego składowiska gratów z innych fur dawno nie widziałem – można się chwalić: Polonez Akwarium z częściami od BMW, Jaguara i Range Rovera!
Co kto miał to dał!


lukas Said:

artykuł na czasie, dzisiaj akurat pożegnałem się z pracodawcą – korporacją, więc bardzo bardzo potrzebny i aktualny… a co do ludzi narzekających na przekleństwa- motylanoga! wsadźcie sobie…


Rafi Said:

Miałem takiego 106 ale benzynkę 1.0
był lepszy niż żukkrulldruk:) – zaliczył 2 przeprowadzki:)

a dobre wozidło prosżę

http://tablica.pl/oferta/nissan-micra-perla-metalik-klima-75tys-km-2002-CID5-ID5sG7B.html#a04a1fa0cd


GrimReaper Said:

hmmm…. co o tym myśleć?
Notlauf zachwalał japońskie żelazo, kupiłem takiego klasyka. Sprawiłem, że się odpycha a tu u kolegi żabojad się pojawia. Nie dam rady finansowo.
Ale nie, przecież żona ma lagunę…..
To jestem koneserem.


ptk86 Said:

Strasznie nowoczesny samochód Panie Złomnik, jak na Pana 😉
Z tymi pikapami to potwierdzam.
Mój ojciec kupił sobie picapa vatowoza, przejechał “tym” 40 tys km i powiedział, że “chromoli”. Watowóz stoi i liczy wat, a ojczulek za 900zł kupił 106 przed liftem z padniętym motorem, na szrocie kupił za 300zł drugi motor i 106 za 1200zł (robocizna 0zł) tak lata od półtora roku. Ostatnio bidulek 106 zaczął się przegrzewać i na horyzoncie jest już Yaris I 1.0 (“jedyny taki obity jak cholera pierwsza ręka zobacz”) . Przed 106 był tez Escort którego cisnął dosłownie aż odpadną koła bo przy wyjeździe z podwórka odpadła cała tylna belka, poddał się dopiero przy 340tys km i gdyby nie rdza to pewnie by dalej śmigał.
Motoryzacja do 10 tys zł jest najpiękniejsza :)


KaZet Said:

Brak wskaźnika temperatury to “taka nowa świecka tradycja” PSA – 205 nie miało, AX nie miał, 106 niema – bo to zbędny wskaźnik w tych pojazdach – jeździłem wszystkimi, niektórymi w kilku okazach – jak stoisz w korku to czy czerwone pole czy czerwona kontrolka to i tak trzeba na bok i marsz po mineralkę :)


adrpl Said:

No nie mam zdjęcia z gałka biegów wiec nie udowodnie ze notlauf się nie zna. 5 biegowego jezdzilem ale to był po lifcie rocznik 1986. Ciekawostką w aucie dziadka był ekonomizer taka żółta dioda podpowiadala kiedy zmienić bieg. I to w bieda wersji bez obrotomierza. Teraz chyba trzeba dopłacić aby mieć coś takiego w nowym aucie?


Adamtd74 Said:

SMKA :
Ty chyba mylisz pojęcie belki skrętnej, bo obiegowo (potocznie to ma dwa znaczenia):
1) belka skrętna – a właściwie belka podatna vel – bardziej fachowo – wahacz wleczony podłużny – to taka konstrukcja łącząca dwa koła – prawie jak most tylko lekko podatna, zwykle występująca z różnymi drążkami reakcyjnymi
2) belka skrętna – a właściwie drążek skrętny – czyli sprężyna skrętna (zastępująca np sprężynę śrubową w zawieszeniu)
Występowanie pozycji 1) nie wyklucza pozycji 2) bo to zupełnie inne części zawieszenia.
W conajmniej kilku (jak nie większości) wymienionych przez Ciebie aut występuję pozycja 2) czyli drążek skrętny – potocznie belka skrętna. Tego rozwiązania trzymali się długo producenci francuscy.


Łukasz Said:

Kolega kupił sobie clio 1 po lifcie 1,2 96r za 900zł i od półtora roku codziennie piłuje je do odciny, a ono codziennie odpala praktycznie od strzała i kompletnie nic się w nim nie psuje. Na 2 potrafi wyciągnąć prawie 80 :D. Starsze małe francuzy są nie do zajechania.


JanKo Said:

Mocne samochody nie maja sensu? Zaoszczedziles 1 minute na danym odcinku, pewnie jadac mniej wiecej jak zwykle. W trasie byloby to odpowiednio wiecej, ale niech bedzie i minuta. To, usredniajac daje 365 minut rocznie. W ciagu roku to ponad 6 godzin. W ciagu 10 lat to ponad 2,5 dnia. W ciagu 50 lat, czyli przecietnego zycia zawodowego to ponad 2 tygodnie. Sorry, ale to jezdzenie po miescie pierdzidlami o mocy 54 koni nie ma sensu, chyba, ze dla kogos 2 tygodnie zycia spedzone bez potrzeby we wnetrzu plastikowo-metalowego pudla nie maja znaczenia. A pomyslec, co by bylo, gdybys wyszedl ze swoich schematow i nieco przycisnal tego Lexusa…
Czy jesli w aucie czuje sie potrzebe posiadania czegos wiecej niz wspomniane elementy, jest sie wypranym przez marketingowcow zombie? No coz, w takim samym stopniu, jak gdy w ogole odczuwa sie potrzebe posiadania auta. Albo pralki. Albo kuchenki gazowej czy ogrzewania w domu. Przeciez zawsze mozna zalozyc dodatkowy sweter, ludzie robili tak przez tysiace lat w czasach przedmarketingowych. Ciuchy mozna upraw w Wisle. Zamiast autem, mozna isc gdzies w sandalach, albo skorzystac z innego wymyslu marketingowcow: zbiorkomu.
Dlatego wiode zycie bez wplywu wrednych marketingowcow i bez strat czasu na przemieszczanie sie w ogole: mama gotuje mi obiady, pije kradzione w pobliskim sklepie piwo losowej marki. Dzieki temu nie robie nic z rzeczy, ktore narzucaja mi marketingowcy. I zycie jest piekne 😉


jelcz Said:

Widzę Panie Notlaufie, że nie musisz Pan wpisywać kodu PIN w tym peugeocie. A w naszym rodzinnym 1.0 trzeba. I ciężko się kieruje u nas, brak wspomagania. Jest też mało zwrotny, w porównaniu z innymi (niektórymi) autami. Pana też? Pytam z czystej ciekawości. U mnie rdzewieje sobie podłoga bagażnika od spodu. Jest rudo. I przednie podłużnice przy kołach trochę. Nie muszę przypominać pewnie, by odkręcić co jakiś czas to koło zapasowe, co jest pod podłogą. U nas ktoś poprzednio to zaniedbał i teraz nie ma śruby i koła… Końcówki wahaczy niewymienne (znaczy nie tak łatwo, jak na śruby). Mnie to jest ciężko się wygramolić z miejsca kierowcy. Jakby wstawać z leżaka, który stoi pod balkonem na parterze. :-) Znaczy trzeba się przyzwyczaić tylko i tyle.


SMKA Said:

@Adamtd74, dzięki za odpowiedź, ale aż takim ignorantem nie jestem aby mylić belkę skrętną z drążkiem skrętnym :)

Kiedyś sporo czytałem o czołgach i o ile wiele czołgów miało i ma drążki skrętne, to chyba żaden nie miał belki skrętnej 😉

Ogólnie rzecz biorąc, w moim poście chodziło mi o belkę skrętną, element łączący wahacze wleczone, a nie o drążki skrętne. Choć po prawdzie, spotkałem się z opiniami według których “klasyczna francuska belka skrętna” (nie wiem jak to inaczej nazwać) ma wahacze wyposażone w drążki skrętne (a nie dajmy na to, sprężyny śrubowe)


notlauf Said:

JanKo: chodzisz do pracy 365 dni w roku? Przykro mi. Po tym przestałem czytać dalej.


JanKo Said:

W weekendy zazwyczaj wyruszam na dalsze przejazdzki, stad usrednienie jest w tym przypadku szacowaniem w dol. Rzeczywista skala oszczednosci jest wiec jeszcze wieksza. A co do pracy, to jak juz pisalem, jest ona wymyslem marketingowcow i zaspokaja potrzeby przez nich wykreowane 😉


krp Said:

A ja mam starego, gigantycznego Opla na benzynę i jedyne co się zepsuło to jakieś gumowe coś odleciało, co było przyczepione do silnika, ale związałem opaską. I kilka lampek w środku. Coś wygrałem?

Tak na boku, ojciec dawno temu miał Uno 1.1, którym jeździł o wiele szybciej niż dzisiejszym jego samochodem, który ma bagatela 2 razy więcej mocy.


Dev Said:

Och, znam tego Puga z autopsji i nic złego na niego nie powiem, świetne autko i jak zajeżdżę swoje/nieswoje prestiż-ałdi na śmierć, może w końcu takowego kupię, lecz tą wersję przed liftingiem;)


Dawdzio Said:

@notlauf
Jak można się z tobą skontaktować bardziej prywatnie przez internet? Tzn. nie w komentarzach. E-mail na zlomnik@zlomnik.pl nie ucieknie ci w natłoku zdjęć?


pugi Said:

bedok Said:

Passat B2 1,6D – mieliśmy takie czerwone kombi z 84r., skrzynia była 4+E


Andziasss Said:

Jak to było, jak to było, już wiem: W ’81 roku w rodzinie Passata 2 była taka nowość za dopłatą “Formel E”. Niby taki nadbieg do oszczędzania na autostradach. Tylko nie nazywano tego piątym biegiem. Skoro Formel E było primia ficza to 4+R musiało być nieprimia bejzik, ale jednak być.


cubino Said:

A propos tego co napisał JanKo – oczywiście, łatwo jest to wyśmiać i sprowadzić do absurdu, bo chłopak sam się podkłada licząc minuty życia i pisząc o ciśnięciu lexusa (przypominam, był taki jeden co cisnął swojego mercedesa na Puławskiej, ostatnio sąd drugiej instancji podtrzymał wyrok).

Niemniej jednak, jeśli chcę mieć jeden samochód, który nada się i do wożenia dziecka do przedszkola i do wyjazdów za miasto, to więcej koni niż te 54 JEST przydatne. Patrzę na mój własny sposób używania auta – jeżdżę regularnie z Warszawy do 3miasta, na Mazury i na Śląsk. Na takie wyjazdy dobrze mieć auto, które pojedzie te (legalne przecież) 140 km/h na autostradzie czy 120 km/h na espresówce i nie będzie zipiało ostatkiem sił. Oczywiście można mieć osobne auto do miasta (tu takie 106 spokojnie wystarczy) i osobne na trasy, ale finansowo to się raczej nie broni – koszt posiadania drugiego samochodu jest większy niż to wyższe spalanie w mieście, które ma auto powiedzmy stukonne.

A, i żeby nie było – przejechałem stoszóstkami, dieslem i benzyną, kilka tysięcy kilometrów na trasach, i to z pasażerami. Więc nie mówię, że się nie da, tylko są lepsze rozwiązania.


JanKo Said:

Ciezko sprowadzic do absurdu cos, co samo jest sprowadzeniem do absurdu 😉 Wybor auta jest dosc prosty: bierzemy swoje kryteria, wartosciujemy je i kupujemy cos, co najlepiej spelnia je w zakladanym budzecie. To wersja logiczna. Kolega Zlomnik czesto dorabia teorie do juz dokonanego zakupu, ale przynajmniej milo sie to czyta i jest wspanialy flow komentarzy… wszak kazdy kto ma auto wie, ze z 54 konmi pod maska nie da sie jechac 😉


mekp Said:

Ja nad o wyższości “maluchów” nad dużymi autami przekonałem się jakiś rok temu. Przez pierwsze dwa lata po odebraniu prawka jeździłem C200 w benzynie, na stacji koło domu śmiali się ze mnie że powinienem płacić opłatę za otwarcie drzwi bo tak często mnie widują :-) Wtedy dostaliśmy z dziewczyną Micrę K11, dumne tysiąc centymetrów nawet 16 zaworów no i wspomniane 54km. Fakt przy prędkościach przelotowych po mieście rzędu 70-80km/h ale z czasem… Zwolniłem, zacząłem jeździć płynniej i niby trochę wolniej… czas jazdy na danych odcinkach pozostał praktycznie taki sam a najważniejsze… stację odwiedzam 3 razy rzadziej, generalnie odkąd zrobiło się ciepło mam wrażenie że jeżdżę za darmo (w mieście 5-6l, w trasie ostatnio miałem 4l ). Naprawy? Amortyzator 80zł, przegub 60zł, klocki (lepsze) 40zł błotnik 50zł (i to w kolorze bo po co malować). Robocizna? “E… Paanie, nie takie rzeczy ze szwagrem robiliśmy” Na koniec zostają smaczki codziennej ekspoatacji… Miejsce parkingowe? Daj mi jedno a zmieszczę się dwa razy.

Fakt faktem… Na wakacje pożyczam większe auto od rodziny no i czasem fajnie wsiąść i mieć po stopą 163KM… ale tylko czasami.


Miś Ordynardo Said:

@JanKo:
Ja też zapiedralam ile wlezie na drodze. Dzięki temu jestem na niej krócej = mniejsza szansa wypadku!

tak w ogóle to bardzo mi z tego powodu wszystko jedno!


Waśka Said:

Na miasto 55 KM się nadaje bardzo dobrze bo tu większe stado kucy pod maską nie jest potrzebne. Ale życzę powodzenia na trasie, kiedy przed tobą kopci ciężarówa z balami z wyrębu albo inny traktor, biorące zakręty pod górkę z 30 km/h, z naprzeciwka co i rusz coś jedzie, pobocza są tak wąskie że ich nie ma a w samochodzie komplet pasażerów z bagażami. To tak w temacie wszystkich, którzy się bezkrytycznie zachwycili tekstem (np @lordessex…). zresztą Notlauf też tu trochę popłynął pod koniec pkt 3 testu. Po co jest w aucie stado koni pod maską? Dla bezpieczeństwa na trasie. lepiej jest mieć zapas mocy, po to żeby móc się wywinąć z krytycznej sytuacji a nie żeby pędzić jak wariat co zresztą nawet w długiej trasie jest tak samo bezsensowne jak w mieście.
Jechałem swego czasu jako pasażer Volvem XC70 Cross Country II załadowanym po sam dach żelastwem i innymi klamotami wodniacko-biwakowymi. Dopiero kiedy musieliśmy w takich warunkach wyprzedzać tiry na wąskich, lesistych i krętych drogach Pomorza, zrozumiałem po co koledze najmocniejszy diesel jaki jest w tym modelu. Reasumując, nie ma się co za bardzo podpalać małą pojemnością. Gdzie potrzebne jest 55 KM, tam te silniki się sprawdzają dobrze (dom-praca-przedszkole-sklep itp). Gdzie trzeba mieć zapas mocy żeby sobie i innym nie utrudniać życia, lepiej mieć tych koni więcej niż mniej. Inna sprawa że ludzie kupują 200 KM na miasto, ale kupują też Navary i inne burakowozy żeby nimi się lansowac w korkach :) To jest patologia, ale nie ma co uogólniać i podciągać pod nią normalnych samochodów.
No i bluzgi w tekście. Po co? Bezsęsu. :/ Ja rozumiem że złomnikowi skacze czujnik ale nie ma co używać słów-wytrychów, jakkolwiek by to było kuszące.


@JanKo – widzisz, w mieście jazda wygląda tak, że gość, który ciśnie swoim 200-konnym tym czy tamtym, siada mi na zderzaku a potem uskutecznia tetrisa aby zaoszczędzić tę minutę o której napisałeś, i tak stoi po chwili na tych samych światłach co ja. Z tą różnicą, że ja swoim 74-konnym jeździdłem dotoczę się do nich chwilę później i będę krócej na nich stał. I mniej spalę, bo jadę płynniej i nie mam potrzeby udowadniania czegokolwiek przez poginanie “dwieście po mieście”. I na mandat też mam mniejsze szanse. A dojadę do celu mniej więcej w tym samym czasie.


JanKo Said:

Wiadomo przeciez, ze jak ma sie cokolwiek wiecej niz 54 konie czeba jechac z gazem w podlodze. Typ testujacy merca po wawie, kierowca BMW, ktore ‘z niewyjasnionych dotychczas przyczyn zjechalo z drogi i uderzylo w drzewo’ oraz Ayrton Senna sa na to dowodami!
Ach, co do podatkow, to wiekszosci wlascicieli pykapow zwrocily sie one daaaawno temu. I klawo. Jednak popieram podejscie: mam ich w dupie, zaplace podatki. Dokladnie takie podejscie chcial wycwiczyc w nas fiskus i mu sie to udalo. Kazdy jezdzi prywatnie sluzbowkami, ale pelne odliczenie nalezy sie jak psu zupa 😉


twingo Said:

mamy jakiś napływ komentatorów z onetu?


zx Said:

Szanuje Twoje spojrzenie na świat i ostre pióro które czyta się z zapartym tchem ale mam kilka słów do Ciebie drogi notlaufie. Lubiłem małe auta / bum / nie nawidze małych aut. A teraz obejrz proszę Ciebie crash test twingo przedliftowego albo cinquecento które są podobne swą solidnością do 106 o kasia slini supełki nie wspominając (bo to sie nadaje tylko na drogi rowerowo- skuterowe w krainie wiatraków) i mam nadzieje zrozumiesz że w konfrontacji z 1,5 – 2 tonowym autem masz marne szanse widzieć jak Twoje pociechy kupują porsche-kijdzong varan z 0.8 twin turbo tu cylinder hibrid twinelectric kompresor classic ijfon edition z fap ebd axe jeb i hoj w promocji “co 6 miesięcy nowe porsche” z resursem na 25 tys km bo silnik z plastiku będzie drukowany na drukarce 5D a z wymian umożliwionych użytkownikowi możliwe będzie tylko wgranie nowego dzwonka wydechu.

I mam też wierszyk multiinterfejsowy:
Na górze ciężkie suvy
Na dole busy mocne
przed z logiki dwie obsuwy
po z fizyki strzygi nocne


Johann Said:

Lepiej mieć zwichniętą stopę,
niż jeździć oplem na ropę


brazer Said:

Jeździłem ostatnio trochę 205. Bubu też jeździł. I Fi nim jeździła z koleżanką. Teraz prawowita właścicielka wreszcie go upala na co dzień, bo jest wiosna jak lato a to wersja CJ cabrio.
Bardzo dobre auto. Idealny ocynk robi ogromne wrażenie na właścicielu skromnej kolekcji podrdzewiałych aut marki mazda…


brazer Said:

lordessex Said:

@Brazer:
Peugeoty 205 i 309 jeżdżą w Maroku jako taksówki 😀


bati Said:

Bardzo zacny ten peugeocik. Znajomy na ZX-a w dieslu i mimo tego, że koledzy w biurze lżą z niego, że stary to grat, że nowe trzeba, że systemy teraz takie nowoczesne, to koleś nic z tego sobie nie robi i spokojnie tanio się przemieszcza nie wolniej w mieście niż kumple w turbo w kredycie.


vlad Said:

notlauf:
Gratuluje, Przymierzalem sie kiedys do Saxo, ale trafilem na slynna belke i odpuscilem.

Szacun za sprezyny gazowe pod maska- jesli tak jest oryginalnie to 3x szacun- obecne G^$# za grubo ponad 100k pln tego nie maja (Ford, Mazda) w zasadzie chyba latwiej byloby wyliczyc, ktore w segmencie D maja.

Jedynej rzeczy, ktorej by mi tu brakowalo, to dzialajacej klimy- mogla byc w Matizie (w Saxo tez) to tutaj az szkoda, ze jej nie ma.


Autosalon Said:

Notlauf pisze że okolice 50-ciu paru koni wystarczą do jazdy po mieście ,w czym ma zupełną rację.
Powyżej czytam komentarze ludzi którzy chyba nie przeczytali lub nie zrozumieli co jest napisane i pieprzą o wyprzedzaniu autostradą pod górę stumetrowych tirów .
Ogarnijcie się.
A co do mistrzów co opowiadają że poniżej np: 140 koni ” to nie jedzie i się nie nadaje”.
Z racji mojej pracy zdarza mi się jeździć z różnymi ludzmi. Mistrzowie od gadania o potrzebie stada koni to z reguły ostatnie drogowe ofermy , lewopasowcy oraz mistrzowie jazdy na pół sprzęgle.
Po prosto zakrywają swoje łajzostwo drogowe pełną pi….ą na prostej.
Finito.


lordessex Said:

@Waśka:
W trasie to rzeczywiście się przydaje trochę więcej koni. Ja akurat mam ich 110 u siebie (Volvo 940 D24TIC), nie wyprzedzam zbyt często, więc póki co jest wystarczająca moc.


dr_kamil Said:

@Waśka: Ty nie masz się “wywijać” z krytycznej sytuacji tylko masz jechać tak, żeby do niej nie dopuścić.


Demon75 Said:

@pugi – Daihatsu Terios!!!


sova Said:

do śmigania po mieście i okolicy rewelacyjny był AX diesel (1,1?), kumpel posiadał takowego i nim sie bujaliśmy na różne wypady po okolicy, potrafiło to spalic poniżej 4litrów


phillass Said:

@Leniwiec Gniewomir

ten tetris się jeszcze z lat 90 wziął chyba jak nie było tylu aut to faktycznie szybciej było jeździć po 2, 3 pasach. jest to denerwujący nawyk u większości jednak. nadal.


Demon75 Said:

@Autosalon – dokładnie! byłem (współ)właścicielem/głównym użytkownikiem kilku samochodów, z czego tylko 2 miały powyżej 60KM i ABS (Master-114, Escort ’91 CVH-96), a tylko jeden wspomaganie (Master). Osobna historia to służbówki. A poza tym jakoś ponad 20 lat śmigam bez ABS, wspomagania, dużej mocy, klimy, elektryki. I żyję.


pwk Said:

Ostatnio podczas rozmowy dwóch typków w autobusie dowiedziałem się, że francuskie konie mechaniczne są gorsze niż niemieckie i nawet jak ich jest tyle samo to gorzej we francuzie. Ten który to powiedział jeździł starą A4 a drugi Scenikiem.


Yossarian Said:

@Demon75 ale co to za życie? 😉


marekrzy Said:

Oczywiście, że niemieckie konie są lepsze od francuskich.
To jest prawda objawiona, można się o tym przekonać choćby na przykładzie niemieckich proszków do prania które są znacznie lepsze od takich samych ale produkowanych w PL.
Poza tym francuskie konie są leniwe, a jak im coś w sytuacji drogowej zagraża to natychmiast poddają się.
Ważne tylko by w przypadku niemieckich koni nie były one tureckie.


micrus Said:

Odnośnie wyścigów po mieście to jechałem sobie kiedyś środkowym pasem przez wawę od bluecity po rondo wiatraczna w towarzystwie Porsche Cayenne Turbo. Prosiak cisnął, burczał i skakał między pasami. Na wiatracznej byłem 2 metry do przodu :)

Ale racja, że w trasę z takim silnikiem to nie bardzo. Jeśli w rodzinie użytkuje się jedno auto to bardziej kalkuluje się kupić coś mocniejszego i wydać więcej na wachę niż utrzymywać dwa auta.


miwo Said:

Ktosiek Said:

Peugeot 106 – jak ostatnio pisałem, jakoś mnie przerażają rozwiązania grupy PSA ale jednak 106 lubię – i rdza się tego nie tyka, paradoksalnie sprzed liftu są, moim zdaniem, bardziej na nią odporne. Do miasta pewnie w sam raz, ale osobiście wolę Clio – 106 to taki trochę blaszak, Clio ma już fajne wykończenie, wygodne fotele i samo auto jest trochę większe i poważniejsze (o ile ma to jakieś znaczenie w autach 20 letnich). Z wyposażenia brakuje tylko klimatyzacji.

Co do bezawaryjności to jednak nikt mnie nie przekona, że stare>nowe – nowe jest nowe i już. Nie chodzi tutaj o jakiś prestiż, tylko o sam fakt posiadania czegoś nowego – i na salonowym aucie raczej nikt nie utopił – ludzie narzekają, bo kupują okazję za 50-60% ceny nowego a potem płacz, bo auto okazuje się strzelonym trupem – często zresztą zmyślając, że są 1ymi właścicielami – dopiero jak się pociągnie za język, to mówią, że kupili roczny, prawie salon :). No właśnie, chodzi o różnicę w tym “prawie”. Chociaż fakt faktem, obecnie maluchy zbyt szpikują wyposażeniem – niepotrzebnym – największą bolączką będzie chyba start and stop, ale tka na dobrą sprawę, po co mi ABS, czy 6 poduszek? powinienem mieć możliwość takiej konfiguracji, by móc kupić auto jeszcze taniej, bez tych “ficzerów”. Niestety, UE w swojej “mądrości” nakazuje producentom sprzedawanie takich a nie innych aut.


notlauf Said:

@Dawdzio: nie widzę innej metody kontaktu niż zlomnik@zlomnik.pl.


KIEROWCA Said:

Wnętrze w którym wszystko znajduje się dokładnie na swoim miejscu i proporcjonalna, stonowana stylistyka jakże inna od Kaszkajuf, Kijjii czy innych tego typu plastikowych “agresywnych” wynalazków. HARASZOJA MASZINA!!! Wszystko na chłopski rozum jak w Syrenie. Jeździłbm aż by kółka odpadli 😉
Pozdrawiam


Waśka Said:

@Autosalon, przeczytaj jeszcze raz to co ja napisałem i to co napisałeś to zrozumiesz jak sam straszliwie pieprzysz :)
@dr_kamil, powiedz to wszystkim którzy rozbijają się na “ekspresówkach” z półmetrowymi poboczami, wyprzedzają w nocy na 3 i 4, tuż przed wysepką itd. Brzmisz jak mój wiele razy cytowany już eks-dzielnicowy: “nie proszę pana. to nie miejsc parkingowych jest za mało. to kierowców jest za dużo!” 😀
Mam wam obu tłumaczyć jakie są realia polskich dróg? No proszę.


jcb Said:

W kwestii braku wskaźnika temperatury – w 106 nieco starszym bo z silnikiem 1,4D w obudowie termostatu obok czujnika do kontrolki przegrzania jest miejsce na drugi czujnik – wystarczy wkrecony korek zastapić czujnikiem połączyć go z wskaźnikiem i wułala ! Przypuszczam , że w 1,5 może być podobnie w końcu to ten sam silnik tylko trochę rozwiercony.


jonas Said:

Naprawdę nie ma nic pośrodku? Albo 50-60 KM i snucie się po mieście, albo 100+ KM i zapieprzanie jak wariat, wyprzedzanie na trzeciego i czwartego, zbiorowe egzekucje małych foczek na biegunie i generalnie proszenie się o przedwczesny zgon na jakimś drzewie? Fajnie by było, jakby motoryzacja wyglądała tak binarnie, ale nie jest.
W Seicento też wyprzedzałem ciężarówki i dychawiczne autobusy, przy czym było to niebezpieczniejsze niż teraz, kiedy mam do dyspozycji 143 KM, bo wtedy pozostawałem na lewym pasie dużo dłużej. Można nie wyprzedzać, pewnie, a wtedy trasę 500-600 km (bo takie zdarzało mi się pokonywać tym pudełkiem) zrobię w 10-11 godzin, zamiast 7-8.


Waśka Said:

+100 KM (110-130) to dziś przy dużych i coraz cięższych samochodach żadne ekstremum, tylko środek skali.

Widzę że muszę jeszcze raz, ale tak, żeby nie było tl;dr, bo się zaczyna standardowo nieczytanie wypowiedzi przeciwnika tylko szukanie słówek do wyrwania z kontekstu:
– nie mam nic przeciwko małym silnikom. na miasto to idealny wybór, chyba że komuś trzeba większego samochodu.
– realia polskich dróg (serio, musze komuś pisać rzeczy oczywiste?) są takie, że ZAPAS mocy odpowiedni do masy załadowanego samochodu potrzebny jest W RAZIE KONIECZNOŚCI:
1) sprawnego wyprzedzania zawalidrog (szczególnie popisał się tu @Autosalon ze swoimi stumetrowymi tirami).
2) możliwości szybkiego zareagowania w sytuacji kryzysowej.
Nie zawsze się jeździ po mazowieckich czy podlaskich równinach gdzie nie ma ostrych wzniesień,a za to są 2-4 pasy i szerokie pobocza.
Nie chce mi się dalej tłumaczyć rzeczy oczywistych. Co kto lubi ten niech ma, ale nie dorabiajmy kultu małych silników do realiów sprawnego poruszania się.


Wuj Gromiłło Said:

Jako autorytet wszechwag w temacie (bo na stanie jest Fiat, Ford i Francuskie…) chciałbym złożyć gratulacje zakupu i podziękowania za lekturę…!
I jednocześnie poczułem malutkie pycie ukłucie bo nasz Saxomobil to z przodu tylko pogrzebacz ma. Ale za to odnośnie
lejtmotiwu o tym, że bryka musi być mocna to akurat pełna zgoda: nasz egzemplarzyk ma blisko dwa razy więcej km (będzie 300 tys.)
i z takiej dopiero wartości wypływa optymistyczny wniosek, że jest odpowiednio mocny. Na koniec @ marekrzy :
“francuskie konie są leniwe, a jak im coś w sytuacji drogowej zagraża to natychmiast poddają się.” To b.ładny Instant Klasik jest.


markus Said:

Ładnych kilkanaście lat temu niemiaszki na swych autobanach zrobiły test i porównały MB W140 600 (na pewno) oraz MB W140 320 (o ile dobrze pamiętam). Trasa testu: południe Faterlandu – północ Faterlandu. Różnica w mocy: 408 KM vs. 231 KM. Który mietek pokonał tę sama trasę szybciej? Otóż ten słabszy, bo mniej czasu poświecił na tankowanie (to tak przy okazji wyliczania oszczędności czasowych)…


lubieplastik Said:

Bardzo dobry test wspaniałego samochodu.
Powinien powstać moim zdaniem ranking samochodów ekstremalnie tanich w eksploatacji.
Taki w którym byłby brane pod uwagę tylko i wyłącznie koszty eksploatacji. Po prostu alternatywy dla komunikacji miejskiej. Nieważna marka, wielkość pojazdu i jego wiek. Każdy mógłby z tego wybrać idealny dla siebie kompromis.
Brakuje takiego zestawienia, a myślę że cieszyłoby się dużym zainteresowaniem.

A gdzie taki ranking jak nie na złomniku?


PomPa Said:

Zapraszamy do nas na regenerację tylnej belki :-)


Arni Said:

Jeden mówi że “poniżej 150 KM nie jedzie i jest do bani” i myśli że potrzebuje więcej, ale te konie są bardziej dla przyjemności i zabawy, bo najczęściej wystarczy mu 110 do bezpiecznego przemieszczania się. Ja Focusem kombi 90KM turbo dizel nie miałem problemów, czyli moc i moment nawet wystarczające, inna sprawa że nie była to jazda przyjemna. Niektórzy nie rozróżniają “potrzebuję” (bo jak nie to nie wyprzedzę w trasie, będę zawalidrogą) od “chcę, mam ochotę” (bo lubię dać po garach i czuć wciskanie w fotel).


paprykarz Said:

No to jestem z grupy tych, co chcą mieć więcej. Ale niestety z uwagi na zużycie paliwa, wybrałem stare TDI i turlam się powoli.


tercel Said:

Brawo Notlauf, świetny artykuł! Nareszcie ktoś napisał ukrywaną prawdę że do miasta najlepiej nadają się samochody miejskie! Kto by pomyślał?

– Ale proszę Pana, świat nie kończy się na Warszawie i wiele osób jeździ w trybie mieszanym, a przejechanie autem mającym 18s do setki 300 km ekspresówki trwa 4-5h, zamiast 3,5 ze względu na sznury ciężarówek. Do tego przy 130km/h na autostradzie Corsa 1.0 pali więcej niż Fabia 1.4 kombi. Zresztą do tak małego auta nie zapakują się wygodnie w 4 osoby z wózkiem, bagażami i…
– To niech cierpio! Albo kupio drugie na trase! Jak to nie ma miejsc parkingowych? To niech kupio garaż 2 km dalej i tam trzymajo. Albo niech nie wyjeżdżajo, słoiki jedno, po co jak w Warszawie jest wszystko i góry i morze i lasy i pępek wszechświata. Idioty frajery jedne. Głupki się nie znajo, ja wiem najlepij! Tylko mało samochody majo sens po mieście, zakazać wyjeżdżania z miasta albo kazać mieć po dwa!


patmobil Said:

A co do vatu to nieprawda Panie Złomniku. Po pierwsze są samochody, które pozwalają na pełne obliczenie vatu od wszystkiego bez prowadzenia ewidencji przebiegu pojazdu, a jak ktoś i tak zawsze jeździ w pojedynkę to i tak jest mu wszystko jedno. A jeszcze można powiedzieć, że jeździ się dwuosobowym, trzydrzwiowym, czerwonym samochodem to brzmi prawie jak rasowe coupe. To nic, że to czerwony yaris z boskim litrowym silnikiem.

Pojazd ten, nie tylko zużywa jeszcze mniej paliwa od twojego peugeota (o ile się nie jedzie nim powyżej 160 km/h na autostradzie), to jeszcze dzięki pełnemu odliczeniu vat, wyjdzie w trzy lata, że jego zakup kosztował 0 (słownie) zero złotych. A więc do 6000 zł taniej, niż twój zakup

A co do navarry, również błąd, bo wszystkie auta z kratką, tj. takie co miały homologację ciężarową do tej pory, ale nie pozwalają na pełne odliczenie vatu od paliwa, od 01 kwietnia 2014 r. pozwalają na odliczenie 50% vatu od paliwa. Po 01 lipca 2015 r. ma być to dostępne dla wszystkich firmowych samochodów, niezależnie od rodzaju.


Rany, ludzie. Ale Wy marudzicie. Niektórzy w każdym razie.

Jasne, zwyczajnie przyjemniej mieć w trasie stano koników pod nogą, ale jak się nie ma to trudno – nie ma obowiązku wyprzedzania wszystkich jak leci. Ja mam 73 konie (poprzednio napisałem 74 – omskł mi się palec), kilka tras zrobiłem i żyję. Jasne, brakuje czasem większej mocy, tak samo, jak brakuje wspomagania, klimy (to tylko w upalne dni) czy działającego radia, ale można. Nie jest to ani misja samobójcza ani ujma na honorze. Nie dam rady w danej chwili wyprzedzić – trudno, poczekam trochę, może da się później. Nikomu nie dzieje się krzywda. Prawda, jeżdżę tym, czym jeżdżę, gdyż nie stać mnie na nic “lepszego” (użyłem cudzysłowu, gdyż jest to pojęcie względne), gdybym dysponował większym pieniądzem być może kupiłbym coś z pokaźniejszym stadkiem, ale powiedzmy sobie szczerze – nie jest to mój priorytet. Póki co mam to, co mam i daję sobie radę. Bo DA SIĘ.

Dlatego apeluję: nie róbcie z siebie rozpuszczonych malkontentów. No chyba, że jesteście 😉


dr_kamil Said:

@Waśka: Właśnie dlatego, że “realia polskich dróg” są jakie są to uważam, że powinno się jeździć asekuracyjnie i nie wyprzedzać przy każdej okazji autem “załadowanym po sam dach żelastwem” tirów na “wąskich, lesistych i krętych drogach Pomorza” niezależnie od mocy. Szczególnie dotyczy to wyjazdów wakacyjno-rekreacyjnych gdzie kilka minut opóźnienia nie ma znaczenia. Ale ja młody jestem, na biwaki nie jeżdżę to mogę się nie znać.

Polecam wpisać w google “Czy opłaca się jechać szybciej?” – może ten test skłoni do przemyśleń.

Swoją drogą ciekawe jak by wyglądała statystyka wypadków uwzględniająca osiągi samochodu bo coś mi się wydaje, że te z “bezpiecznym zapasem mocy” rozbijają się częściej.


landek Said:

Lepiej w dizlu jeździć oplem
Niż dzieciakom zrobić wiochę!

Gdy peżotem wieziesz dziecko
Z dzwona nie wyjdziecie lekko!


marekrzy Said:

@kamil,
ja z kolei stary jestem ale mam podobne podejście – nie muszę za wszelka cenę być z przodu i kilka minut wcześniej.
To nie jest kwestia koni pod maską tylko kultury osobistej, i to jest największe przekleństwo, a nie stan naszych dróg.
Wystarczy odżegnać się od mentalności krawaciarzy i repów w służbówkach i życie staje się piękniejsze. Bez zaciskania zębów i nadużywania określeń kobiet sprzedajnych da się jeździć; nie wyprzedzę teraz to wyprzedzę za 5 – 10 km i też do celu dojadę. I nie jutro czy za tydzień ale co najwyżej o 10% czasu więcej niż kozaki dawcy organów.


łoboże Said:

Od 2006 miałem kilka używanych aut.
Jakbym w 2006 wykosztował się na Pande z salonu to by miała teraz 8 lat, kredyt 50/50 miałbym spłacony 3 lata temu i jeździłbym nią jeszcze minimum 2 lata, a potem sprzedał 10 latke od 1 właściciela, salon PL za uczciwe pieniądze. A co najważniejsze miałbym pewne auto które mam od nowości i wiem o każdym szczególe jego historii. Jeśli Panda w 2006 kosztowała 35000 to przez 10 lat użtkowania wychodzi 3500 na rok.

Oczywiście nie wymagam od Notlaufa, że kupi nówke, ale jeśli ja miałbym w tej chwili kupić auto które będzie mi służyło do pracy + prywatnie to tylko nówka. Taki Peugeot kosztuje 5000, za 3 lata się rozkraczy i kup znowu coś za 5000. Kup przez 10 lat 3 auta po 5000 i wychodzi 15000. + w każdym zrób rozrząd, zawieszenie, opłaty na starcie, wyjdzie 20000 czyli połowa tego Logana MCV. Nie lepiej od razu kupić sobie użytecznego kombiaka z salonu?

Mówie o sytuacji gdy ktoś codziennie musi dojechać do pracy, albo korzystać z auta w pracy i nie wchodzi w gre odstawianie auta na tydzień do garażu i grzebanie przy nim.


SMKA Said:

Samochody są coraz cięższe, 90 koni mechanicznych w moim BXie wystarcza, ale nie wystarczało by w nowym C5. No i nawet w lekkim samochodzie fajnie mieć mocniejszy silnik od słabszego. Zresztą, miałem do czynienia z 607 z 2.2 HDI (ten słabszy 2.2 HDI) z “automatem”, który może mułem nie był, ale nie był też szczególnie szybki. Po przesiadce do 607 z 2.7 HDI fajnie było czuć większą moc i znacznie lepsze przyspieszenie. Co prawda osiągi 607 z 2.2 HDI wystarczały mi do spokojnej jazdy, ale mimo wszystko, po pewnym czasie jeżdżenia wersją z 2.7 HDI zaczęło mi odrobinę brakować mocy w wersji z 2.2 HDI. Jak widać, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ogólnie rzecz biorąc, zupełnie nie dziwi mnie że wiele osób woli mocniejsze samochody od słabszych

Co do statystyk, spotkałem się z opinią zgodnie z którą w przypadku jakiegoś samochodu wyszło na to że częściej rozbijają się mocne wersje od wersji słabych. Problem w tym że słabe wersje mogły być przykładowo inaczej eksploatowane (przykładowo zazwyczaj stały w garażu), tak więc z takimi porównaniami trzeba uważać. Jednak coś jest w myśleniu “duża moc zachęca do niebezpiecznej jazdy”. Jak przesiadłem się do 607 z 2.7 HDI to zdarzało mi się pojechać dość agresywnie, co praktycznie nie zdarzało mi się w 607 z 2.2 HDI


Waśka Said:

“Polecam wpisać w google „Czy opłaca się jechać szybciej?” – może ten test skłoni do przemyśleń.”
No właśnie, tl;dr. Widzę że nie doszedłeś do miejsca w którym pisałem na ten temat?
Zaciskaj sobie zęby i jedź parę km z prędkością 30 km/h za kopcącym starem przy podwójnej prostej… I czytajże do końca to co kto napisał.
Ja wolę móc szybko przyspieszyć z owych 40 km/h kiedy pojawi się tylko taka możliwość (np na kilkanaście metrów skończy się podwójna prosta) , a dalej pojechać z rozsądną prędkością 80-90 km/h.
Ile razy mam każdemu z osobna pisać że mieć zapas mocy nie znaczy jeździć jak wariat? I że to czy moc silnika ma sens zależy od wagi samochodu?
Jakiś czas temu był tu polew z Octavii 60 KM, kto inny nabijał się ze słabych silniczków Kaszaków które nie dają radę pod górę i wszyscy byli happy. A teraz myk chorągiewka na wietrze w drugą stronę. Wszyscy nagle bezkrytycznie pokochali małe silniki? Z jednego uogólnienia w drugie.
Po co ja w ogóle piszę i wyjasniam kolejny raz, i tak zaraz jakiś zapaleniec znowu niedoczyta i mi napisze że lepiej niż ja wie co ja napisałem.


Autosalon Said:

@Waśka, przeczytałem jeszcze raz to co napisał Notlauf i Ty.
No i potwierdzam ponownie, nie zrozumiałeś.
NIKT tu nie pisze że mało koni jest dobre na trasę.


Krzysiek Said:

Waśka dobrze piszesz. W niedzielę przejechałem prawie całą polskę, z czego większość niestety ale po krajówkach. Najprzyjemniej jedzie mi się 100km/h, bo mało auto mało pali, jest cicho, mandaty nie groza, czas jazdy jest akceptowalny. Ale żeby jechać spokojnie 100km/h to trzeba wyprzedzać a) ciężarówki ktore moze wiele wolniej nie jada ale zdecydowanie puchna pod górki lub rozpedzaja sie wolno z ograniczen do 50 czy 70 oraz b) cale stada ludzi jadacych 70-80km/h z czego wiekszosc w kolumnach po 4-5 aut jeden za drugim. O wiele przyjemniej, szybciej i bezpieczniej jest to zrobic mocnym autem, rach, ciach, i wyprzedzony. Nie trzeba szukac wolnego miejsca po horyzont, planowac manewru na tydzien naprzod, po prostu sie wyprzedza i to jest WYGODA. No i przyjemnosc. Ale oczywiscie jestem niekulturalny, niebezpieczny, nic nie zyskuje wyprzedzaniem, bo chce jechac swoje 100 a nie 70-80 lub 90 za ciezarowka. Dziękuję, dobranoc.


morszczuk Said:

Hej złomnik Wstaw gdzieś na baner taki napis: [SATIRE] – oczojedno zielony (+- Twój pug) i pulsujący – taki jak Pajtony mieli, żeby była jasność.


notlauf Said:

Ależ gorąca dyskusja wow. 280 komentarzy maks. Macie jeszcze 30.


@łoboże:
1. Nie każdy ma możliwość – dla mnie 3-4k to był absolutny max (brak zdolności kredytowej + tzw. “ważniejsze wydatki). A eksploatacja wychodzi mnie jednak taniej niż nówki (przeglądy, AC itd.).
2. Wśród nówek nie każdy znajdzie to, co mu odpowiada. Ja na ten dany przykład mam z tym kłopot.


dr_kamil Said:

@Waśka: Jasne, że lepiej mieć mocniejszy silnik ale czy po to żeby na krajówce wyprzedzać tira “kilkanaście” metrów przed zakrętem? 30km/h to 8,3m/s, 19 metrów do zakrętu kopcący star pokona w 2,3s – rozumiem, że zdążysz bezpiecznie wyprzedzić?

@Krzysiek: Wyprzedzanie kolumny 5 aut, żeby jechać 10km/h szybciej to nie jest wygoda tylko głupota – policz to sobie.

Mocny silnik jest dobry na drogi wielopasmowe, na których można utrzymać wyższą prędkość przez dłuższy okres czasu.


landek Said:

Lepiej alfą orać pole
niż peżotem pod przedszkole!


landek Said:

Lepiej trabim stać w korasie
Niż stoszutką umrzeć w trasie!


landek Said:

Wolę audi wozić zboże
Bo peżocik g&wno może!


landek Said:

Lepiej w becie wieść buraka
Bo stoszustka to pokraka!


Krzysiek Said:

@dr_kamil
Aha czyli mam jechać 10km/h wolniej. Ok, jade 90 i dojezdzamy kolumna jadących 90km/h do aut jadacych 80 (takich jest przerazajaco duzo). To tylko kolejne 10km/h wiec bez sensu teraz wyprzedzac dwie kolumny na raz. Jadę więc 80. Ale za 50km dobijamy wszyscy do PKS`u jadącego 70. To tylko 10km/h wolniej. Więc bez sensu wyprzedzać. Tym sposobem 1100km robie zamiast 14h jakieś 18. Czyli warto brać nocleg i robić to na raty. Logiczne jak cholera.

Może ja jezdze po innej Polsce, ale oprocz predkosci w niezabudowanym sporo tych wszystkich Januszy jadacych 80-maks90 zwalnia na zakretach bez zadnych ograniczen predkosci, rozpedza sie po minieciu zabudowanego dwa lata do predkosci podroznej, a jak trafia na cos jadacego jeszcze wolniej to biora sie za wyprzedzanie jak pies do jeza i szukaja miejsca, czaja sie, moze teraz, nie, nastepna prosta, ale cos jedzie z przeciwka wiec tez nie i tak miajaja kilometry. Do tego jak jest ograniczenie do 70 to jada 60, bo tak i juz. Oczywiscie jazda po 23ciej w niezabudowanym 50 jest rownie nagminna, bo zaden Janusz nie pamieta, ze mozna szybciej jak nie ma znakow.

Tak na marginesie to obecnie chyba kazdy nowoczesny dwulitrowy diesel da rade zejsc <5l przy predkosciach 80-90 i niewyprzedzaniu czegokolwiek, a jest 3x ciszej niz w AX i 10x bezpieczniej. Za to w miescie ma juz przepal w przeciwienstwie do starego klekota, ale ja sie nie znam, wszak wyprzedzam ciezarowki w trasie wiec jestem glupi, niekulturny i morduje pingwiny w arktyce.


landek Said:

Lepiej ałdi mieć kochane
Niż w peżocie mieć gadane!


landek Said:

Peżot to złom,
nie to co w vałweju chrom!


SMKA Said:

Lepiej Pugiem popie…dzielać
Niż Twe AUDI pchać jak teraz 😉


landek Said:

Lepiej żukiem wozić krowy
Bo ten peżot jest ciulowy!


landek Said:

Twój peżocik jest zielony,
Lepsze w dizlu teutony!


landek Said:

Peżot w dizlu jest zielony,
Niczym Frani pantalony!


TJAK Said:

Mam 29 koni pod maską (katalogowo) i jeżdżę z nimi nawet w trasy (czasami też w góry). Podczas podróżowania mam jedną zasadę – nie być zawalidrogą dla ciężarówek, ale to akurat da się zrobić, bo jazda z prędkościami 90-100km/h nie stwarza problemu a kiedy są górki i ostre zakręty, które wymagają wolniejszej jazdy, to ciężarówki też to obowiązuje. Problem z małą mocą zaczyna się wtedy, kiedy potrzebne jest przyspieszenie. Każde wyprzedzanie zawalidróg, obór czy pojazdów rolniczych muszę starannie zaplanować i trafić okazję. Normalnie, redukuje się bieg i wyprzedza się bez problemu na pierwszym możliwym odcinku… mając mało mocy, trzeba się nieraz wlec za zawalidrogą kilka kilometrów, aż trafi się odpowiedni moment – a nie jest to komfortowa sytuacja, bo we wstecznym lusterku buduje się już sznur ciężarówek.
Mała moc jest wystarczająca, żeby jeździć, ale nie daje takiego komfortu psychicznego podczas podróżowania, jak to jest w aucie z przerostem mocy (czy chociaż z mocą dopasowaną do masy).


landek Said:

Malarz ostro nawalony,
To i peżot jest zielony :)


landek Said:

Peżot pali mało w tracie,
Oplem w dizlu lepiej da się!


landek Said:

Peżotami jeżdżą grzyby,
Po kościele wprost na ryby!


landek Said:

Lepiej pole orać pługiem,
Niż codziennie wlec się pugiem :)


landek Said:

Lepiej stare ałdi pchać,
Niż w się w pugu zadufać!


Bronco Said:

A ja zauważyłem taka prawidłowość, że im mocniejsze i szybsze mam auto, tym spokojniej nim jeżdżę i mniej przekraczam przepisy.
Obecnie mam pod nogą 220 kucyków z wolnossącego 3.0 i z wielką radością pyrkam nim sobie muskając gaz i naogół wykorzystując prędkości obrotowe od wolnych obrotów do jakichś 2tys. Natomiast jak potrzeba przyspieszyć mocniej, np wyprzedzając, to po prostu wciska się gaz głębiej i wyprzedzanie trwa chwilkę i jest sprawnie i bezpiecznie.
I posiadanie sporego stadka pod maską wcale nie powoduje, że jestem szaleńcem i dawcą zmiażdżonych organów.

…a może po prostu starzeję się.. 😉


landek Said:

Wolę koni mieć sto sześć,
Bo peżota trzeba nieść :)


landek Said:

Notlauf puga ma sto sześć,
Pewnie dumny jego teść :)


landek Said:

Z tego puga cudny złom,
Jara się nim cały Radom!


landek Said:

To ostatni mój komentarz,
Z tego puga zły inwentarz :)


marekrzy Said:

Jeśli twierdzisz że jest lepiej
jeździć Pugiem niż kaszlakiem,
niech Ci serwis dożywotnio
Cytryn robi wraz z Gumiakiem


Bronco Said:

A co to, kuchnia, kącik poetycki?!


landek Said:

p.s.:
Dzisiaj dzień jest bez cenzury… :)
Ople w dizlu lepsze fury!!!111


Lepiej co dzień wozić owce
Dwusuwowym trójkołowcem
Lepiej pieszo i bez grosza
Opel w dyzlu? JO CIE PROSZA


Bronco Said:

Lepiej zeżreć kubeł śmieci,
niźli kiepskie rymy klecić


landek Said:

A czyż Madzia to jest fura?
Jedziesz, zwalniasz… klops bo góra!


Lepiej zardzewiałą Madzią
Wlec się jak sędziwy Tadzio
Lepiej starym swym Peugeotem
Raczyć uszy swe klekotem
Lepiej bujać się Trabantem
Kaszlem, Poldkiem czy też Kantem
Niż co dzień dosiadać Opla.
Na to trzeba już mieć hopla.
Skończmy jednak ten dylemat –
Notlauf, chodź, zamykaj temat!


Adamtd74 Said:

No proszę, strona 44 pewnego tygodnika, a tam przedmiotowy Peugeot (z powyższego testu) promuje użycie przemocy w stosunku do rowerzystów :)


tommies Said:

Miałem Saxo 1.5D czyli praktycznie to samo.

1.Jak biegi wchodzą nieprecyzyjnie – wymienić sierżanta i cięgna.
2.Belka – tylko Antałex – pracują tam ludzie roboty – brak nieprzemyślanych ruchów rąk – w szoku byłem :)
Wiocha straszna, a za stodołą zamiast żyta czy ziemniaków, rośnie jak okiem sięgnąć las belek od francuzów.
3.Hamulce – włożyć zaciski i tarcze od wersji VTS
4.Jak silnik przestanie odpalać z rana i zacznie wydawać odgłosy jakby pompa paliwa umierała należy wymienić oring za 0,30 PLN z tyłu podstawy filtra paliwa i nie słuchać, że trzeba całą podstawę albo regenerować pompę.
5.Jak będziesz kupował gumowe elementy zawieszenia , to od razu kup aluminiowe obejmy drążka stabilizatora, bo albo już są pęknięte, albo rozsypia się przy odkręcaniu.
6.A ogólnie jak stuka z przodu to masz przynajmniej 60% szansy na luz maglownicy – konkretnie nie tyle na drążkach co wewnątrz mechanizmu.

A silnik niesamowity. Trasa Warszawa-Łeba-Warszawa i na działkę pod Wyszków na jednym baku. Rekord nie pobity żadnym innym samochodem 3,67/100


landek Said:

Lubię mazdę, choć mam opla,
co nie znaczy że mam hopla,
mam też subi – fajna bryka,
git japoniec popierdyka :)


SMKA Said:

Nie chcę Opla niemieckiego, przez GM wyklepanego

Nie chcę Diesla też Isuzu, co to nie ma animuszu

Chcę BXa zielonego, pierwszego Francuza szesnastozaworowego

Bowiem mówię tam i wszerz, szybki “Francuz” dobry jest 😉


Wuj Gromiłło Said:

Lepiej trzeć prąciem po asfalcie
Niźli pchać Opla w ciepłym palcie
W dizlu. Czy coś… Nie no jednak przestrasznie głupia ta zabawa, no… A zgłoski liczy ktokolwiek choć…?


Marecki Said:

W Wasze wiersze chvja wbijam, i Opelkiem Was wymijam 😀


landek Said:

Notlauf własnie wyszedł z domu
Wsiadł do puga i wio koniu;
Więc napiszmy tu rym świeży,
Liczba głosek? Któż to zmierzy!


Kris Said:

Widzieliście bloga od C.ubino? Mistrzowsko wykonane zdjęcia. Gratuluję.


landek Said:

Teraz bardzo zapytam Złomnika,
Lecz na pewno nie o gaźnika,
Czemu tak opli nie poważa?
Na swych łamach je obraża,
Zwłaszcza diesli nienawidzi,
i chvjami je paskudzi?

A diesel isuzu to był 1.7TDS a nie 1.5 ale może ja się nie znam.


landek Said:

@Kris – Fakt! I cała ostatnia relacja też świetna :)


Waśka Said:

@dr_kamil
“Jasne, że lepiej mieć mocniejszy silnik ale czy po to żeby na krajówce wyprzedzać tira „kilkanaście” metrów przed zakrętem? 30km/h to 8,3m/s, 19 metrów do zakrętu kopcący star pokona w 2,3s – rozumiem, że zdążysz bezpiecznie wyprzedzić?”
Pięknie sobie wszystko matematycznie wyliczyłeś. Ale jeździsz po trasach na tyle krętych, że na odcinku kilkunastu km potrafią być dwa-cztery krótkie odcinki . bez wzniesień i/lub zakrętów = bez podwójnej ciągłej a na połowie z nich coć jedzie z naprzeciwka? I na tych mijankach musisz się zmieścić inaczej ciągniesz się wiele km jak smród za strażą miejską.
@ Krzysiek, TJak i Bronco zresztą już podsumowali temat…


Waśka Said:

@Autosalon
“NIKT tu nie pisze że mało koni jest dobre na trasę.”
Podsumowanie pkt 3:
“Z takimi danymi można jednoznacznie stwierdzić, że mocne samochody nie mają żadnego sensu, zatem należy się skupić na jak najmniejszych kosztach eksploatacji.” IMO zabrakło doprecyzowania “W MIEŚCIE”. Bez tego to nie wiadomo (jak zwykle w ostatnich czasach) czy notlauf tak serio, czy tylko zapomniał dopisać czy zwyczajnie trolluje. Jak widać lepiej jest wytknąć bo są tacy którzy bezkrytycznie wierzą we wszystko :)


lubieplastik Said:

@landek
1.5 też pochodził z Isuzu. Bywał na pokładach Cors.
Kolega ma Corsę B z tymże silnikiem. Dokładnie taką: http://demotywatory.pl/uploads/201304/1366588021_8ywxp1_600.jpg
Na biegu jałowym trzęsie pasażerami jakby mieli konwulsje. Ale daje radę, nie ma żadnej elektroniki, a do baku można lać byle co.
BTW. Słyszałem że diesle mazdy (np te z CX-7) potrzebują… mocznika. Czy właściciele tych samochodów traktują wlew paliwa jak pisuar?

Nie wiem czemu złomnik opli nie poważa, ale to jego wybór. Ostatnio dopomogłem zakupić Astrę G 1.6 8V pięciodrzwiową, z klimatyzacją za niewiele ponad 5 tyś. Wspaniałe auto. Polecam z tym silnikiem.


landek Said:

@lubieplastik
A to sorry, patrzyłem przez pryzmat astry f.
Co do 1.6 8V to w pełni się zgodzę, wszyscy mechanicy polecając go, mówią że jest najlepszy w konfiguracji ze starym oplem, głównie ze względu na doskonałą współpracę z gazem.


cubino Said:

@Kris, landek

Cieszę się, że się podoba, ale dajcie spokój, bo to wygląda jakbym sam się logował pod różnymi nickami i sobie prawił komplementy.

Dla zmiany tematu: ciekawy film o tym jak Michelin testował opony. Dużo dobrego żelaza z lat ’80, a około 6 minuty monstrum zbudowane z Citroena DS.


wuner Said:

Wasze komentarze są rażąco niesprawiedliwe. Nie można zakładać z góry, że każdy kierowca mocnego samochodu jest zabójcą i burakiem.
Sądząc po komentach, posiadacz pojazdu > 120 KM to taka lekko złagodzona wersja Stalina. To, wybaczcie, kim ja jestem mając ich 210?
Pisałem to wiele razy – od kiedy ma samochód ponad dwukrotnie mocniejszy od poprzedniego, jeżdżę dużo spokojniej. Swobodniej, bez spiny i bez dużych wydatków (7/100 po mieście). Nie spieszę się, bo wiem, że wtedy, gdy na prawdę będę zmuszony przycisnąć, będę w stanie to zrobić. To daje mi ogromny zapas luzu.
Cóż, na mniejszy i słabszy pojazd stricte miejski po prostu mnie nie stać.
Jak rzyć?


wuner Said:

Doprecyzowując – nie stać mnie na drugi wóz.


wuner Said:

@cubino
10-kołowy DS! AAaaaaAAAaaAAAA!


dr_kamil Said:

do golfika nikt nie fika
słyszę klekot tedeika
prestiż, moment i moc duża
nie poważam ja francuza

do golfika nikt nie fika
słyszę chichot mechanika
notlauf, wtryski i turbina
nieco zrzedła moja mina


lubieplastik Said:

@landek
Opel to jest specyficzna marka. Albo robi dobre silniki, albo wtopy totalne. Tak jak wywołane już wcześniej silniki 1.6 8V (ta Astra o której pisałem została natychmiast zagazowana, rozrząd kompletny to koszt około 200zł, wymiana tyle co przezroczysty napój w szklanej butelce. Wymiana oleju to koszt 70zł, podczas gdy u mnie 180zł), 1.5 diesel. Nie mam zdania n.t. 1.7, ale wolnossaki chyba cieszyły się dobrą opinią.
Pod tjun bardzo dobry jest c20let, lub c20xe, który łatwo zaturbić. Większość podzepołów wytrzymuje 300KM. Bywały takie projekty oparte na budzie Corsy A.

Żeby nie było, nie jestem stronniczy jak wielu ludzi z kręgów motoryzacyjnych. Szanuję każdą markę poza łałdi. Jeżdżę autem z grupy VAG. Silnik jakżeby inaczej 1.9TDI na pompkach. Spalanie na drogach podmiejskich z funkcją omijania zawalidróg na 60km trasie wynosiło 4.0l/100km z klimatyzacją. Miasto 7l.
Zima, spalanie na trasie 10km, większość pod górkę, 7 do 8l/100km.
Dane z komputera pokładowego, ale zanim posypią się hejty proponuję zastanowić się co oszukuje bardziej. Komp, czy dystrybutor?


Autosalon Said:

Diesel oplowski wymaga troski
Gdy wsadzisz z Fiata
Wszystko wymiata

Nie każdy wiedzę posiada
Że to włoch po maską opla gada
Kto się nie zna niech spada.

O rymik kaszubski:)


landek Said:

Owszem,
W nowych oplach dizel włoski
W starszych wszakże był oplowski
I izuzu również bywał
Do którego fiat się nie umywa!

A czy włoski dobra rzecz,
Wszak to dyskusyjne jest.
Dobra wiedza to podstawa,
Prawda bywa tu słonawa 😉
Ale spadać stąd nie musisz,
Gdy na wiedzę się pokusisz!


lubieplastik Said:

A mój komentarz się nie pojawił :(


Cooger Said:

To może coś pomiędzy tym czerwonym pudełkiem a peżotem: http://tablica.pl/oferta/aixam-inny-diesel-microcar-1996-CID5-ID5A24N.html#c41df54a51

Brałbym gdyby nie brak papirów :/


lubieplastik Said:

Opel to jest specyficzna marka. Albo robi dobre silniki, albo wtopy totalne. Tak jak wywołane już wcześniej silniki 1.6 8V (ta Astra o której pisałem została natychmiast zagazowana, rozrząd kompletny to koszt około 200zł, wymiana tyle co przezroczysty napój w szklanej butelce. Wymiana oleju to koszt 70zł, podczas gdy u mnie 180zł), 1.5 diesel. Nie mam zdania n.t. 1.7, ale wolnossaki chyba cieszyły się dobrą opinią.
Pod tjun bardzo dobry jest c20let, lub c20xe, który łatwo zaturbić. Większość podzepołów wytrzymuje 300KM. Bywały takie projekty oparte na budzie Corsy A.

Żeby nie było, nie jestem stronniczy jak wielu ludzi z kręgów motoryzacyjnych. Szanuję każdą markę poza łałdi. Jeżdżę autem z grupy VAG. Silnik jakżeby inaczej 1.9TDI na pompkach. Spalanie na drogach podmiejskich z funkcją omijania zawalidróg na 60km trasie wynosiło 4.0l/100km z klimatyzacją. Miasto 7l.
Zima, spalanie na trasie 10km, większość pod górkę, 7 do 8l/100km.
Dane z komputera pokładowego, ale zanim posypią się hejty proponuję zastanowić się co oszukuje bardziej. Komp, czy dystrybutor?

A Peugeot też robi dobre żelazo. Qmpel ma 205 rok 86 i jeszcze ma w nim podłogę. Silnik niż 1.4, ale to nic.


Waśka Said:

306 komentów jak 306 pugów. teraz jest 307 i też dobrze 😀


SMKA Said:

Buma, AUDI, szał fałweja
Mój Citroen, nie ta breja

Nie Tedeik, nie CDI
Ma benzyna się nie leni

Inni dwumas, turbo, wtryski
Mój Citroen nie ma ryski

Inne wozy nieciekawe
Lecz mój BX, to jest klawe

Więc pamiętaj, przyjacielu
Kup BXa, bądź z niewielu 😉


Andziasss Said:

Notlauf serwisuje wyłącznik komentarzy u Cytryna. Cytryn nie przestawił czasu na letni i zasnąłbył. Albo zamiast wskaźnika jest tylko różowa kontrolka i się przepaliłabyła.


Johann Said:

Chyba masz rekordowo wysoką liczbę komentarzy. Mój jest 309, czy jakoś tak. Ciekawe, że akurat taki przyziemny temat, jak zwyczajne autko opisane w tak zwyczajny sposób, spowodowało, że ludzie komentują.


landek Said:

Kota nie ma to myszy szaleją 😉 Gumiak z cytrynem nie ogarniają jak serwer wyłączyć.
Fura ojca dyrektora zniknęła z parkingu więc pewnie wybrał się na łono natury popełnić anty poemat na opla w dieslu :p


SMKA Said:

Swoją drogą, z tego co właśnie znalazłem ten 10 kołowy DS miał 2 silniki V8 Chevroleta, przy czym jeden napędzał samochód, drugi służył do testów opon. Pojazd miał masę 9 ton, (chyba) automatyczną skrzynię biegów, hydropneumatyczne zawieszenie. Przy czym podobno to testowanie opon (czy tam opony) miało polegać na tym że w nadwoziu był otwór, przez który koło z testowaną oponą miało kontakt z podłożem (tak jak w tym widocznym później białym DS). No i z tego co wyczytałem ten 10 kołowy DS miał służyć do testowania opon ciężarówek. Jednym słowem, jeździłbym :)


tora Said:

PODSUMOAWNIE
NAJPOPULARNEJSZYM SAMOCHODEM JEST:
PEUGOT 106
UZASADNIENIE:
ŻADEN INNY SAMOCHÓD NIE MIAŁ TYLE KOMENTAŻY NA ZŁOMNIKU !!!!!!!!
Żeby było jasne tylko mocny dizel – jedziesz i odpoczywasz. Kiedyś jezdziłem 78konnym Transitem po całej Europie- bo musiałem -i cieszę się że już nie muszę. Nienawidzę oszczędnych kierowcòw (1litr na każde 100km czyli dwa na miesąc ) którzy mają w dupie pzostałych użytkowników jadą jak chcą bezpiecznie i ekologicznie.


FFE Said:

Tak czytam te pochwały małych diesli i się zastanawiam co się stało czytelnikom Złomnika;
czy dla Was wszystkich samochód nagle stał się narzędziem do poruszania się od punktu A do B – oby najtaniej – i niczym więcej?

Ja jeżdżę po dużym mieście pełnoletnim 3.0 V6 BEZ GAZU, kupionym zapewne za mniej niż opisywany 106. Pali kilkaset złotych miesięcznie, czasem więcej, ale to przyjemność. Przyjemnie się go słucha. Przyjemnie przyspiesza – choćby od świateł do świateł. Za tę przyjemność warto nieco dopłacić przy dystrybutorze. Nie psuje się wcale, bo Japończycy robili kontrolę jakości. Pisząc “nie psuje się” mam na myśli też drobiazgi: na przykład wszystkie żarówki są, jak dotąd, fabryczne. Wygodnie jest – dużo wygodniej niż w czymkolwiek mniejszym; ponieważ absolutnie wszędzie i zawsze jeżdżę samochodem, to zazwyczaj zdarza mi się kogoś odwozić; albo i parę osób; i im się z tyłu wygodnie siedzi; nie muszą się kulić i ścieśniać. Zaparkować się też da w tych samych miejscach, gdzie o metr krótszym autem, tylko trzeba nieco bardziej uważać; i mam przynajmniej świadomość nieulegania wszechobecnemu ekoterrorowi i dyktaturze minimalizmu.

Poza tym: jeśli mi przyjdzie na myśl pojechać gdzieś dalej, bo akurat mam ochotę – to po prostu jadę, nie musząc zmieniać samochodu; a przy prędkościach autostradowych (akurat dość często jeżdżę autostradą, bo stanowi obwodnicę miasta) to już robi, moim zdaniem, różnicę, czym się jedzie; i nie chodzi tylko o ilość koni czy o moment obrotowy, ale przede wszystkim o to, jak się toto prowadzi przy wyższych prędkościach, jak się trzyma drogi. Większy i mocniejszy samochód zazwyczaj prowadzi się podówczas pewniej. Zazwyczaj jeżdżę przepisowo (zauważcie, że “złoty pięćdziesiąt” na autostradzie to jest nadal bezpiecznie bezmandatowa prędkość), bo mi zależy na prawie jazdy, ale kiedy mi ktoś w co najmniej kilkanaście razy droższym samochodzie najedzie na zderzak, sądząc, że mu się należy bycie przepuszczonym, to przynajmniej mogę mu odskoczyć – i to tak odskoczyć, że się zdziwi. To też przyjemność – sprowadzania co poniektórych na ziemię. Jeżdżę też czasem dwoma, też benzynowymi, 1.4 – jednym nowym z turbiną i drugim bardzo starym bez turbiny – i jest mniej przyjemnie, w każdych warunkach. Ciasno i brzmienie nie to. Radio trzeba włączyć; a radia można słuchać w domu. Jak się jeździ samochodem, to czasem trzeba moim zdaniem posłuchać silnika; jakoś nie przypuszczam, żeby tych kosiarek o których piszecie się słuchało przyjemnie; a jeśli traficie, jadąc którymś z tych wymienionych wyżej maleństw, na palanta w Q7 czy XC90, który przejedzie na wczesnym czerwonym, bo się spieszy po dzieci do przedszkola, to szanse przeżycia macie na tyle niewielkie, że to nie zrównoważy tej stówki czy dwóch miesięcznie oszczędności – których się ze sobą i tak nie weźmie do grobu. Zresztą nie idzie jedynie o własne bezpieczeństwo, ale także pasażerów – zwłaszcza małoletnich. I to nie jest tak, że “przy miejskich prędkościach to i tak nie ma znaczenia”, bo różni tacy prestiżowi śmigają często po mieście stówką i lepiej – i jeśli choćby raz w życiu taki w Was wjedzie, to może być płacz, zgrzytanie zębów i zastanawianie się, czemu, u diabła, się postanowiło jeździć 106 czy Cinquecentem, choć za tyle samo można było kupić coś znacznie lepiej znoszącego konfrontacje z szaleńcami.

Moja dewiza jest wyrażona w nicku i – szczerze mówiąc – im więcej wydaję na tę benzynę, tym się lepiej czuję. To są dobrze wydane pieniądze – na przyjemność poruszania się w bezkompromisowy sposób. Życie jest za krótkie na oszczędzanie paliwa.
Komentarze niektórych z Was jako żywo przypominają postawę tego typu kierowców, którzy by “własne dzieci przerobili na gaz” (i należałoby dodać: “albo na ropę”), o którym niegdyś Złomnik wspominał.

I jeszcze pozostaje kwestia czasu dojazdu. Nie jest prawdą, że się nie oszczędza czasu jeżdżąc czymś szybszym po mieście. Ja po drodze do centrum mam dwupasmową szosę. Chcę skręcić w prawo, na krótkiej zielonej strzałce. Jeśli nie wyprzedzę kilku samochodów startując z poprzednich świateł, to tracę dwie, trzy minuty – z kwadransa, a to znaczy procent; mając pięćdziesiąt cztery konie – nie wyprzedził bym niczego i bym się spóźnił właśnie o te dwie, trzy minuty. Oczywiście w godzinach największych korków to i tak nie ma znaczenia, ale w godzinach największych korków i tak warto unikać, żeby się nie denerwować (choć i wtedy szybciej się zmienia pas, łatwiej się włączyć do ruchu – zwłaszcza, że małe samochody inni uczestnicy tegoż zazwyczaj lekceważą, o ile nie prowadzą ich kobiety – i nie są skłonni do przepuszczania ich). Na denerwowanie się korkami życie też jest za krótkie.

Serdeczności


Cooger Said:

Korzystając z nieobecności ojca prowadzącego mam ogłoszenie: Kupię 2szt opon 185/70/13 Sava Effecta+ – mogą być używane byleby nie zużyte.


Autosalon Said:

@ landek ty mickiewiczu ty:)


landek Said:

@Autosalon nie uwierzysz ale to pierwszy raz w życiu, dobry humor mię był naszedł był dziś :)


Subscribe Via Email

Posts RSS | Comments RSS
Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1