zlomnik.pl

Home |

Sobotnia bajaderka: są gorsze świry niż Korwin

Published by on June 07, 2014

Witajcie w bajaderce.

Nad ciekawym systemem pracuje Continental: elektroniczny miernik głębokości bieżnika opony. Jeśli czujnik wykryje, że bieżnik jest już zbyt płytki, będzie wzbudzał odpowiedni alarm w samochodzie, tak jak już dzieje się to w przypadku zbyt niskiego ciśnienia w oponie. Chyba widzicie, w jakim kierunku to wszystko idzie: urządzenia zaprogramowane przez producenta, który ma istotny, finansowy interes w odpowiednim ich programowaniu, będą instruować nas, że już się zużyły. Dawniej jak coś się złamało, pękło czy wyrobiło, to nawet przeciętny szympans wiedział, że jest zużyte. Teraz dążymy do tego, żeby przeciętny użytkownik był głupszy od przeciętnego szympansa i bezrefleksyjnie łykał, że jak czujnik coś wyczuje i wyświetli komunikat “wymień opony na NOWE, BEZPIECZNE CONTINENTAL”, to on natychmiast pobiegnie i je kupi. Tym sposobem przesuwając kalibrację czujnika np. o 0,05 mm w dół, będzie można podnieść roczną sprzedaż opon Continental o 17,4%. A co dopiero, jak czujnik będzie reagował o 0,1 mm wcześniej… A poza tym jest jeszcze tyle rzeczy, które można obłożyć czujnikami – w końcu może obłożą czujnikami nas i dopóki będziemy w stanie konsumować (nie mam tu na myśli jedzenia), będzie sens utrzymywać nas przy życiu.

link

Volkswagen twierdzi, że dostarczył pierwszą sztukę XL1 do klienta. Nawet zrobili sobie zdjęcie na tę okazję. Szaleńcem, który wydał 110 tys. euro na XL1 jest berlińczyk, dr Christian Malorny. Uznałem, że jest większym świrem niż Korwin-Mikke. Nie ma gorszego przejawu świryzmu niż zakup XL1. Jestem ciekaw, jak p. Malorny tego dokonał, skoro XL1 nie ma w oficjalnej sprzedaży, nie ma nawet do niego cennika. Z XL1 jest taki problem, że jakby nie liczyć, to się nie opłaca i nie ma sensu. Jeśli chciałbym mieć samochód elektryczny – kupiłbym dużo tańszego i praktyczniejszego Leafa albo i-MiEV, a jeśli bardzo zależałoby mi na VW – w gamie jest e-up!, który kosztuje normalnie i jest normalnym samochodem. Jeździłem takim e-upem i uważam go za najlepsze auto elektryczne z jakim miałem do tej pory styczność. XL1 to koncept na kołach albo tzw. halo car – nie wiem po co Volkswagen upiera się, żeby go komukolwiek sprzedawać.
No ale wracając do tematu: dr Christian Malorny istnieje naprawdę i jest dyrektorem w berlińskim oddziale McKinsey & Company. Nie wygląda jakby na śniadanie jadł tłuczone szkło, golił się widelcem lub pił herbatę tylko z rury kanalizacyjnej. Tylko czy naprawdę był on pierwszym klientem? Oczywiście nie. W ogóle nie był żadnym klientem. Był człowiekiem wybranym przez Volkswagena do grupy testowej – na stronie www.volkswagen-xl1.com możemy poczytać sobie blogi każdego z kierowców, któremu wręczono XL1 do testowania. W zamian taki kierowca musi jeździć XL1 i robić wrzutki, wychwalające ten produkt. Nie ma w tym nic złego, ale w równej mierze można byłoby powiedzieć, że oto pierwszy klient odebrał kosmiczny wahadłowiec i dać zdjęcie astronautów, którzy nim lecieli po wielomiesięcznym szkoleniu, testach i egzaminach. Możecie sobie zresztą przeczytać wywiad z Christianem, jest po angielsku –> link. Co śmieszne, polskie portale motoryzacyjne totalnie bezrefleksyjnie przekopiowały informację o pierwszym kliencie na XL1, nie zadając sobie nawet trudu wpisania “dr Christian Malorny” w google.

Z nowych modeli: pięciodrzwiowe Mini. Jak nazwalibyście samochód, który ma pięcioro drzwi, 398 cm długości, a pod maską dwulitrowy silnik z turbodoładowaniem? Mini Cooper S – to naprawdę trafiona nazwa. Pozwólcie więc, że dokonamy krótkiego porównania wizualnego:

Mini Cooper S

Mini Cooper S

Czy z powyższego porównania wynika, że kiedyś było lepiej? Oczywiście nie. Jestem przekonany, że nowym Mini Cooperem S jeździ się o wiele szybciej, wygodniej i ciszej, niż tym starym. Jest pod każdym względem lepszy, bezpieczniejszy, lepiej wyposażony i dopracowany. No to w takim razie po co ja tu jęczę? Aha, wiem. Wydaje mi się bowiem, że istnieje coś takiego, jak oczekiwania klientów względem produktu o konkretnej marce. Kupując Coca-colę, spodziewamy się tego słodko-kwaśnego smaku kwasu fosforowego. Kupując Toyotę Land Cruiser, spodziewamy się, że będzie wielką, twardą terenówką. Z tego właśnie powodu, taka np. Toyota, przedstawiając generację J15 (aktualną), nie zmieniła nic w założeniach, po prostu dali lepsze wnętrze i wyposażenie. Jeździłem ostatnio takim Land Cruiserem J15 i czułem się, jakbym po prostu jechał nierozpieprzonym J9. Sam odbiór samochodu – niezmieniony. Gdyby Toyota zrobiła najlepszego na świecie kompaktowego SUV-a z przednim napędem, perfekcyjnego pod każdym względem (dżizas, rymy jak z Mistic Molesta) i nazwała go Land Cruiser, to by wszyscy kwiczeli ze śmiechu i rozpaczy zarazem. Gdybyście kupili ciasteczka o nazwie Delicje Szampańskie i one nie miałyby w środku tej gumiastej galaretki, to nieważne, jak bardzo ich reszta byłaby pyszna – to by nie były Delicje.
Niestety podobnie jest z Mini. Ile by nie wydać na to, żeby zamazać pamięć o oryginalnym Mini – rzeczywistości się nie zmieni. Można jednak zwrócić uwagę na ten ciekawy fakt, jak korporacje słowami próbują naginać fakty. Nazwijmy sedana coupe, to będzie można sprzedawać go drożej. Nazwijmy prosty system szumną nazwą, to będzie można wydusić więcej kasy za to samo. Nazwijmy zwykły samochód nazwą lubianego klasyka, to będzie można mówić, że on do czegoś nawiązuje. To zresztą żadna nowość, bo tak postępuje od lat Skoda (Felicia, Octavia, Superb) czy Fiat (Multipla, później 500). Dobrze być tego świadomym i nie dawać sobie wmówić, że coś tam zachowuje jakieś tam geny. Geny to są w tej żywności genetycznie zmodyfikowanej czyli GMO. Pamiętajcie – nie jedzcie GMO, bo te geny wchodzą między zęby i psują szkliwo, są małe i złośliwe. I nie kupujcie Mini Coopera S MY2015, jeśli za chęcią zakupu stoi chęć poczucia, jak się jeździ prawdziwym Mini.

A skoro już przy Mini jesteśmy, to już wiem co chcę na urodziny: link.

Idiotyczne zdjęcia na koniec bajaderki:

1203 z frontem od Favorita

Samochód SUNBEAM CALIFIOR, pomylili się, ten model nazywał się CALAFIOR!

Tatuaż z pierwszym Wuajażerem w holcu




Comments
bebok Said:

To co sie dzieje z BMW i Mini jest zwyczajnie smutne :( kiedys kawal historii, motoryzacji w dobrym wydaniu, teraz IMHO zenada.


Ja tego nie ogarniam. Tylu jest poważanych blogeruf motoryzacyjnych, a ci wzięli jakiegoś korporobota żeby bulgotał o zdywersyfikowanych portfelach i innych lewarach. A mogli dać XL1 takiemu Notlaufowi na przykład. Albo Qropatwie. Albo mi. No ale z drugiej strony mogli się bać, że na Złomniku przeczytaliby żale, że to nie mikrosamochód, stary japończyk ani choćby dwusuw, na Szrociaku pojawiłaby się opinia, że Baleron i tak lepszy, ja zaś zjechałbym XL1 od góry do dołu bo nie wcisnąłbym do środka Alembica w sztywnym futerale. To może ten korporobot będzie jednak lepszy, bo wypsnie z siebie bełkot, którego nikt nie zrozumie, i wszyscy po prostu uznają że tak wygląda prestiż w formie pisemnej.

To ja jednak zamiast XL1 poproszę 1203, może być z frontem od Favoritki. Wszystkie basy wejdą a i na rajdzie Złomnika byłyby większe szanse w konkursie elegancji.


Cooger Said:

E, złomnik malkontent. Polska, jestem z Polski…


TITUCONA Said:

Chyba LEPSZE niż GORSZE…


v8tatra Said:

Tymon już pierwszy akapit świadczy że masz to coś jesli chodzi o pisanie i to nie tylko na tematy motoryzacyjne,
a że często jest to zbieżne z tym co głosi korwin??
to niekoniecznie świadczy że jesteś jego wyznawcą tylko może świat zwariował… i normalność staje się deficytowa;)
mój pełny szacun;) za warsztat i temat w/w wpisu;)


Autosalon Said:

Elektryczne auta są wszystkie do doopy.
Mam styczność z 2 modelami.
Nędza.
Piękna skoda- ale i tak ładniejsza od pasagona.
Mini …. teraz pewnie czaszkują nad pick-upem i 9 cio osobowym wanem….


jONY Said:

Przecież już w bajce o robocie śmieciarzu WALEE’m było, że ludzie mają tylko konsumować, a Walee im ten system rozp . . .
Złomnik do dzieła!!!


Demon75 Said:

– czujniki. mnie zawsze jedna myśl przychodzi do głowy, gdy ogłasza się “sukces” polegający na wprowadzeniu jakiegoś systemu, od którego uzależnione będzie funkcjonowanie (pay-per-drive?). A co jak się czujnik zepsuje? bo czujniki się psują.
– VW?każdy kontekst tej informacji jest…negatywny. (tu miało paść słowo, które zapewne uniemożliwiłoby przejście komentarza przez filtr moderacyjny)
– Mini. generalnie temat już przerobiony, ale: jest juz Toyota z przednim napędem, która nawet w nazwie ma informacje o napędzie na 4 koła, nazywa się Rav4. I gdzie są generacje J13 i J14?
– zestaw lego jest czaderski :-)


twingo Said:

Halo-cary potrzebują halo-klientów. Na carscoopie było o pierwszym kliencie nowego małego bmw elektrycznego w USA. Oczywiście też doktor nauk.

Był kiedyś przecież Austin Maxi. Za mało marek BMW kupiło.


michau Said:

Ta Skoda ma nawet maskę od Favorita rozkładaną na płask 😀


milo Said:

Mysle, ze gdyby firmy świadczące przewóz osób w swoich busach montowaly przody od favoritek szybko stałby sie potentatami lokalnych rynków.


Ktosiek Said:

Tatuaż 😀 chyba jakiś Dżery to robił, hehe :}.

Też nie lubię takich systemów – podepną to oczywiście pod bezpieczeństwo aktywne, no bo przecież zużyte opony także negatywnie wpływają na bezpieczeństwo, prawda? O ile z TPMS można sobie jakoś poradzić (podpowiem – mały pojemnik, umieszczamy tam te sensory TPMS i nabijamy ciśnienie 2.2 czy ile tam chce – mamy spokój), ale nie mam wątpliwości, że w pewnym momencie ktoś przyjdzie do Euro/US durnia/senatora i powie, że to dobry sposób by ograniczyć wypadki. Niestety, w USA TPMS już jest standardem, w UE zresztą też. Nie zmienia to faktu, że stało się za prezydentury wiadomo kogo, oraz to, że w USA auta nadal de facto nie mają wymogu posiadania ABSu, natomiast TPMS tak :).

Aha i Korwin nie jest wariatem – po prostu my jesteśmy tak bardzo przesiąknięci pewnymi nawykami, strachami, że nie dostrzegamy, że to co proponuje prezes NP to dużo większa normalność, niż to co mamy obecnie.


Lucas Said:

Świetna skodavka ze swapem z favorita.Citronetek miał wenę.Jestem pierwszy!!


tamarixis Said:

Przypomina mi się od razu czujnik poziomu atramentu w mojej drukarce-od roku twierdzi uparcie, że jest pusty a mimo to cały czas niezmiennie drukuje. Ale to stara drukarka i nieopatrznie przy komunikacie posiada opcję “anuluj”. Dziś pewnie by już jej nie było. To nic, że jest jeszcze 3/4 atramentu, i tak już nic nie wydrukujesz.
Pozostaje teraz podpiąć czujniki zużycia opon do power commandera w aucie; czujnik pokazuje zużycie opon-nie włączmy zapłonu/rozrusznika (w trosce o Twoje zdrowie i życie, rzecz jasna, żebyś sobie przypadkiem krzywdy nie zrobił).
I nic tu nie ma do rzeczy fakt, że na kapciach jest jeszcze tyle “mięsa”, że spokojnie wystarczyłoby na objechanie Europy zanim bieżnik zjechałby do przepisowych 1,6 mm…


sosek Said:

Mini należy do BMW. Im, podobnie jak Audi, z jakiegoś powodu wszystko wolno. Sprzedawanie zasadniczo tego samego samochodu w 3 różnych budach, jedna droższa od poprzedniej? Pewnie, czemu nie. Nazwać czterodrzwiowego sedana ze spadzistym dachem coupe? Oczywiście. To trochę jak z ‘amerykańskimi’ autami na Jalopniku – nie ważne, czy jest to kupa złomu, jest Chryslerem/Buickiem, więc jest najlepsze na świecie.

Najbardziej mnie bawi, gdy media piszą, jak to BMW 3GT wymyśliło liftbacki w klasie średniej. Ja to zawsze myślałem, że takie Renault czy Citroen to miały liftbacki w segmencie D już w latach dziewięćdziesiątych, a Mondeo czy Superb też ma w ofercie liftbacka od jakichś dziesięciu lat. No ale to jednak nie BMW.


miwo Said:

najlepsze, że to Mini będzie miało prawie 300-litrowy bagażnik. no tego to jeszcze nie grali (tzw. Clubman czy Paceman miały większe, ale zwykłe Mini?). praktyczne auto.
1203 sprawiła, że wracam do łóżka. to będą słodkie sny. dobranoc.


Kosa Said:

@sosek:
z tymi latami dziewięćdziesiątymi jako początek lifbacków to chyba mała nieścisłość – przynajmniej o jakieś dwadzieścia lat.

Inna sprawa, że czekanie, aż dojdzie do katastrofy, bo coś sie złamało czy pękło jest sprzeczne z wszelką wiedzą o zarządzaniu jakością, czy, mówiąc wprost – z kultura techniczną. Ciekawe, dlaczego w branży lotniczej czy nawet morskiej remonty są planowane z dużym (samochodów to już mniej dotyczy – są zbyt tanie i jednorazowe).


Kosa Said:

…miało być “planowane z dużym wyprzedzeniem”. Przepraszam za bałagan


Koobek Said:

Ale właśnie klienci chcą takiego MINI, jakie sprzedaje teraz bmw, bo przecież nikt nie będzie się już gnieździł w klasycznym mini, które było mniejsze od aktualnej generacji Fiata 500. Trochę przesadzasz z hejtem na mini – można oczywiście czepiać się, że oferują w sumie kiepsko wykonane i dość awaryjne autko w kosmicznej cenie, ale zarzucanie nowemu mini, że nie jest takie, jak stare jest trochę bez sensu.


es Said:

Nie no, czasem to coś takiego palniesz, że ręce opadają. Tak było niedawno z tablicami rejestracyjnymi (jedna na całe życie samochodu, ale zostawmy wyznacznik województwa, gdzie zostało pierwszy raz zarejestrowane, lol). Teraz o braku genów w przypadku 500. No tak, nowa 500 w ogóle nie nawiązuje do dawnej pięćsetki. To, że urosła, to niestety różne dziwne wymogi (m.in. bezpieczeństwo, wszystkie samochody sporo urosły, bo inaczej kiepsko uzyskać więcej niż 0,5 gwiazdki w testach zderzeniowych), ale zamysł został ten sam. Trzydrzwiowy mały miejski samochód z niewielkimi silnikami, jest też nawiązanie do 500C. Fakt, w przypadku Multipli Fiat odszedł znacząco od pierwowzoru, ale 500? W sumie IMO godnym następcą oryginalnej Multipli jest 500L.


phillass Said:

XL1 są od dawna wszystkie sprzedane. Więc ktoś zaspał z tą stronką. A samo auto miało mega pozytywne recenzje, bo odczucia inne. Ale w sumie trudno, żeby było inaczej skoro to prawie prototyp. Już widzę jak VW zapewnia przez 30 lat części zamienne, bo takie chyba jest prawo.

Mini od dawna nie jest mini. Ja mam wrażenie, że w Monachium sami nie wiedzą co z nim zrobić stąd wieśniaki, pacemany i 5d. Czekamy na kombi 5d.

A czy skoda wielce nawiazywała do przeszłości nazywając octavie fabie i superba? Raczej nie chcieli się trudzić zbytnio. No chyba że takie rzeczy to jarają ludzi z klubu skody i octavii


Qropatwa Said:

Z tym VW XL1 to bardzo naturalna sprawa. Od zawsze majętni ludzie chcieli jeździć czymś innym, czymś nowocześniejszym, niż całe pospólstwo. Ot cała tajemnica. Jakbym był dziany to też kupiłbym sobie do miasta takiego XL1 bo jest on jeżdżącym konceptem i to jest po prostu dla mnie atrakcyjne. Leaf, cz jakiś iny wtyczkowóz nie ma już tego ficzera.


Vector Said:

A ja z innej beczki, ktoś ma pomysł, jaki model miał autor na myśli, wpisując Calafiora?


Vector Said:

Ok, nie zauważyłem, że jest podana pojemność silnika, a tylko jeden Sunbeam mógł mieć coś takiego pod maską. Sunbeam Imp Californian, bogatsza wersja coupe Hillmana Imp. Czyżby właściciel ściągał z Francji? Chętnie przeczytam u Złomnika historię tego auta w Polsce. Temat dziwacznych zachodnich aut z lat 60-70 w Polsce niezmiennie mnie fascynuje.


Mej Said:

XL1 to przykład na “bicie piany ” przez marketingowców. Muszą być kreatywni aby tym udowodnić ze są potrzebni bo inaczej wiele stanowisk zostało by zlikwidowane.


Zetor Said:

Z tym VW XL1 to ciekawa sprawa. Koncept powstał przed bodaj 10 laty. Miał: silnik od motocykla (0,3 ccm), dwa siedzenia (tandem), kokpit typu Kabinenroller, spalał średnio 1 litr na 100 km. No ale nie mogło to podobać się księgowym i menedżerom. Zaczęli kombinować. I wyszło im to nijakie coś.


klucz Said:

Duży ale mini

Jak widać akcja przepisywania histori i zmieniania znaczenia słowa mini idzie w najlepsze.


sosek Said:

@Kosa:
Chodziło mi o ‘co najmniej’. Nawet jak ktoś ma 20 lat, to pamięta pierwszą Lagunę. R25 już niekoniecznie :)


TORT Said:

Ja z kolei nie mam pretensji dlaczego Mini nie jest “mini”. Przecież to tylko brand. Mini wcale nie miało zająć miejsca w tym samym segmencie co dobrze znany samochodzik. Od początku to dość spory wystylizowany gadżet z doczepionym marketingiem, który wcale nie jest dużo głupszy niż Saab jako samochodo-myśliwiec dla myślących lekarzo-architekto-prawników. Oczywiście to wszystko jest nieco tandetne i można się czepić każdej strategii marketingowej bo to z założenia ma zwodzić ludzi jakąś durną wizją. Z nawiązaniem do starego Mini jest jak z filmami “na podstawie prawdziwych wydarzeń” gdzie zgadza się z grubsza tylko kraj w którym rzecz się dzieje.
Ludzie nie łyknęli new beetle, ale za to łyknęli nowe Mini. A skoro się sprzedaje to czemu rodzina Mini ma się nie rozrastać, a marketingowcy nie mają się trzymać “nawiązania do pierwowzoru”? Mini wcale nie musi się nam podobać, ani nie musimy szanować marki ani ludzi, którzy to kupują, ale będzie to tylko szczekanie na karawanę 😉


Borowski Said:

Kierowca może wyzwolić ogromną moc przy jednoczesnym utrzymaniu niewielkiego zużycia paliwa. Dzięki zasadzie MINIMALISMU przeciętne standardowe spalanie wynosi 7,1 l/100 km. Poniższe technologie ułatwiają oszczędzanie paliwa

to komentarz z opisu Mini John Cooper Works, czy jakos tak


Batory Said:

Skoda SVAG! 😀


tamarixis Said:

@Kosa; akurat w podanych przez Ciebie branżach planowanie remontów z dużym zapasem jest zrozumiałe. Samolotu, gdy coś pójdzie nie tak, raczej na chmurce nie zaparkujesz. Podobnie z okrętem, do tego ich naprawy nie są prostą i tanią rzeczą.
Samochody też mają swoje interwały naprawcze i dla ciężarówek czy autobusów są one dość sztywne.
Zresztą, samochód mojej Żony sam wzywa co 12 miesięcy lub 20 000km na przegląd roczny do serwisu…
Tyle że to od Ciebie zależy, czy się tam udasz…


parvuselephantus Said:

Przecież Mini jest doskonałe, w swoim szaleństwie jedyne takie, najlepsze. Obczajcie, że wszyscy robią wszystko mniejsze: mniejsze komputery, mniejsze czcionki, mniejsze narzędzie (że o pensjach, mniejszej edukacji i mieszkaniach nie wspomnę). A Mini z każdym modelem jest większe i większe, a ludzie go nadal kochają!


DW10 Said:

He, właśnie wymieniłem przepływomierz w moim P.406. Co się działo? Ano ANTIPOLLUTION FAULT i gaśnie silnik. Akurat jak wyprzedzam, jestem na moście, na przejeździe kolejowym – nieistotne. Ekologia ważniejsza!


zaginionykuzynnotlaufa Said:

– Te 17,4% należy do tych 84% statystyk zmyślonych ad hoc?
– Kupując MINI kupuje się hipstersko-genderowy styl, a nie mały samochód, tl;dr dobrze jest jak jest
– Delicje Sz. bez galaretki (wedlowskie oczywiście) jadłem dawno temu — miały zamiast niej taką piankę. Ale uprzedzili na opakowaniu


Andziasss Said:

Jedno jest w miarę pewne. Nie zrobią Mini sedana, bo i tak wyjdzie coupe.

1203 jest max wysoka, bo jest, i jeszcze max długa przez ten pysk od bertona.


Jon dodatni Said:

Przeczytałbym ten wywiad o XL1, ale tło jest tak…. ekm… złe, że mi się odechciało. Pewnie taki sam projekt jak sam pojazd.
A czujniki bieżnika… Szkoda, że nie ma czujników buractwa, a wróć jest: na masce z przodu pojawiają się kółka od jednego (z szachownicą) do czterech (zachodzących na siebie i twój tylny zderzak) 😛 .


Andziasss Said:

Co ja takiego napisałem, że Wally posprzątał mi komentarz, no co?


łoboże Said:

Akurat hamulce, bieżnik albo ciśnienie w oponach to podstawa jazdy. Już poldku Caro miałem taką lampkę do sygnalizacji zużytych klocków. Albo kiedyś wracałem w nocy z długiej trasy Citroenem Berlingo, 10km przed domem miał jakby troszkę ciężej.

Nazajutrz zobaczyłem, ze przyjarałem opone prawdopodobnie z powodu niskiego ciśnienia. I wtedy czujnik bieżnika albo ciśnienia w oponach by się przydał.

Albo taka pierdoła jak wskaźnik ładowania akumulatora. Przecież dzięki niemu można od razu wyłapać czy nie zepsuł się np. regulator alternatora.

Ja tam wole mieć więcej informacji o samochodzie niż nie mieć. Najbardziej odpowiadałoby mi oprogramowanie diagnostyczne uruchomione na jakmiś monitorku abym mógł sobie w czasie jazdy od czasu do czasu spojrzeć na cyferki.


parvuselephantus Said:

@Łoboże – czym innym jest informacja, a czym innym zabezpieczenie przed (…)

A co do informacji – jak kończy się spryskiwacz w focusie, pojawia się irytująca pomarańczowa lampka. Ostatnio świeciła mi tak przez całą noc… jeszcze kilka takich lampek a bym chyba nie dojechał.


Nat Said:

Auta elektryczne bez sensu?
Bynajmniej, pod jednym wszakże warunkiem. Żadnych kabli, podjeżdżamy na stację “benzynową”, jednym ruchem wymieniamy zuzyte baterie na naładowane (niech sobie stacja ładuje) i jedziemy dalej.
Proste, szkoda że koncerny tego nie łykną.

Notlauf: “Fiat (Multipla, później 500)”. Przeciwnie – nieold/jaktajmerowy FIAT 500 było przed Multiplą i znamy go doskonale. Jedyny myk, że 500 było zapisane literami.

1203 – proponuję kastrację farmakologiczną dla odpowiedzialnego za tak brutalny gwałt na urodzie jakże pięknej Š1203!


KIEROWCA Said:

Wow! Czy ten XL1 jest kurołapem? Znowu zerżnęli Polską myśl techniczną!!!
Skoro już jesteśmy przy czujnikach, sensorach, zegarach itp. to wszystko tak naprawdę o kant d…y. Dlaczego np. samochody nie mają obecnie amperomierza (który był już w Żuku)??? Zamiast tego jest kontrolka ładowania ===coś jest źle, jedź do elektryka. Użytkownik nie PO-winien znać prądu ładowania bo jeszcze nie daj borze chwyci za miernik i z ciekawości sam coś naprawi. Im głupsza małpa tym lepiej. Shit, najlepiej żeby kierowca nie znał temperatury wrzenia wody. Zamiast tego jest niebieskie (zimne) NORMAL i czerwone (gorące). Wyskalować tego zegara już nie mogli. To samo jeśli chodzi o ciśnienie oleju.
Jakaś paranoja.


Qropatwa Said:

No to jest akurat masakra. Chyba nie potrafiłbym spokojnie pojechać w dalsza trasę samochodem, który nie ma klasycznej wskazówki temperatury cieczy chłodzącej.


markus Said:

@KIEROWCA – masz słusznego: wskaźnik ciśnienia oleum być powinien zamiast idiot lampki informującej jedynie o tym, że zgasła (lub nie).


TORT Said:

Moża to wszystko uprościć. Całe auto będzie się świecić. Na zielono jeżeli jest sprawne i na czerwono podczas automatycznego wezwania lawety z ASO.


Jonasz Said:

Te niekoniecznie użyteczne wskaźniki to w cale nie taki współczesny wynalazek np. powiem z doświadczenia ,że w Bx-ie nie ma takiej podstawy jak wskaźnika temperatury jest tylko lampka kiedy jest już zagotowany, brak też kontrolki ładowania zamiast tego jest wskaźnik przegrzania turbiny i katalizatora po co to komu ?


shtool Said:

“Fiat (Multipla, później 500)”. Jeszcze Croma była po drodze 😉


martinez Said:

Jak czytam Sunbeam, to nie jakiś kalafior przed oczami mi staje, tylko Michael Caine cisnący Alpiną na filmie Get Carter. Nie robią już takich fimów (konsultant od politycznej poprawności połowę by wyciął), ani Sunbeamów. Motyla noga, komu to przeszkadzało :(


lordessex Said:

Tatuaż i “CALAFIOR” mnie rozwaliły!! :-D. Ale czemu akurat Voyager jedynka??


nocman Said:

@Zetor, to był 1L. Potem był L1, jako następna generacja tego konceptu, a teraz jest XL1. I XL1 też średnio powinien spalić około 1l paliwa (zapewne w teście euro) plus parę kWh prądu, który póki kosztuje niewiele (a do tego, przy krótkich przejazdach możesz nie używać silnika spalinowego). Do tego ma większy schowek na aktówkę od 1L. Możesz to nazwać jak chcesz, ale to się nazywa rozwój. Poza tym jeśli chcesz sprzedać coś takiego, to fajnie by było, żeby to nie był odgrzewany koncept sprzed ponad 10-ciu lat.


@Andziasss Mini sedan już było. Nazywało się Riley Elf.


marekrzy Said:

Czechosłowacy widać lubią się bawić w “zmieniam ryj swojej skodovki”.
Taką Felicję wygrzebał żem:
http://m3.aimg.sk/fdetail/mf_367605590_ee51fa6ebabe5933b579501d99f61e2e.jpg


benny_pl Said:

sam nie wiem czy lepsza 1203 z ryjkiem favoritki czy calafior 😉 jedno przebija glupota drugie 😉

a co do czujnikow, kontrolek, wskaznikow – im wiecej tym lepiej, oczywiscie jezeli poza informowaniem kierowcy nic wiecej nie robia czyli nie unieruchamiaja samochodu

tymczasem Andziass – dzieki za link :) Libero stoi na podworku :) a wczoraj jeszcze bylem nim nad morzem :) nie jest w tak idealnym stanie jak na zdjeciach ale zle nie jest :)


smk Said:

A ja się pochwalę I napisze iż z racji zamieszkania we właściwych okolicach XL1 był całkiem typowym widokiem dla mnie w ostatnich latach. No, występował z częstotliwością Priusa, więc całkiem regularnie . Ba, nawet rundkę po parkingu przed Werkiem.
Nie polecam. Z zewnątrz toto tragicznie widoczne, a od środka wrażenia jak z postulowanego tu na blogu pomysłu superwóz z silnikiem od kosiarki. Ino źle wykonane.


vlad Said:

@KIEROWCA: zdaje sie, ze w cytrynie, C5 jest wskaznik pradu ladowania aku. Z drugiej strony bym dyskutowal czy to jest potrzebne- laduje sie to dobrze, nie to swieci. A bilans energetyczny i tak trzeba sprawdzic co pare tysiecy km i ewentualnie doladowac akumulator…


benny_pl Said:

ja sie nie zgodze ze wskaznik ladowania nie potrzebny, lampka ladowania zadko kiedy sie zaswieca jak jest cos nietak, poza tym jak sie zewrze regulator to laduje na maxa czego tymbardziej lampka nie pokaze, a chinskie szczotko-regulatory lubia sie zwierac, ostatnio mialem nawet taki przypadek u siebie, ale na szczescie mam zalozony PRLowski 3 diodkowy wskaznik ladowania czyli zamalo-dobrze-zaduzo i to zauwazylem, powlaczalem wiec wszystko co sie dalo i na niskich predkosciach obrotowych silnika dojechalem do domu i nic sie nie spalilo, no i szczotkoregulator byl do wymiany, w Duzym Fiacie gdzie regulator jest oddzielnie to lampke mialem podlaczona po regulatorze wiec migotala w rytm impulsowania wzbudzenia, wiec widzialem czy szybko mruga wiec akumulator dobrze naladowany czy powoli wiec jest wieksze obciazenie i mocniej laduje :)


dr_kamil Said:

Nie myślałeś kiedyś żeby zrobić listę “dopuszczalnych, jedynych słusznych, złomnikowych czujników”? Przecież im więcej informacji przekazuje auto tym lepiej. Monitorowanie stanu opon jest dobrym pomysłem, szczególnie w kraju gdzie stan dróg jest mocno “taki sobie” a kultura techniczna leży. Inna kwestia jak w praktyce będzie to działać, coś na zasadzie kontrolki zużycia klocków było by fajne, obcięcie mocy już nie.

Nowy Miniak jest bez sensu ale to problem tych co go kupią :) Rynek chce gadżetów więc ktoś musi je produkować. Czekam aż Ford wskrzesi legendę modelu T!


versus Said:

Ilość systemów i czujników doprowadziła do tego, że samochód dostarcza kierowcy tylko niepotrzebne informacje, całą resztę pozostawiając sobie. Nowy samochód nie przekazuje już np. informacji o przyczepności na zakręcie – uniemożliwia to elektryczne wspomaganie. Niebezpieczeństwo z tego wynikające usiłuje minimalizować system antypoślizgowy. Żeby prawidłowo funkcjonował, podzespoły, którymi zarządza muszą być sprawne, ponieważ system działa według algorytmu. Dlatego konieczne są kolejne systemy, kontrolujące sprawność podzespołów. Niestety na końcu tego łańcucha wciąż jeszcze siedzi awaryjny człowiek, który w imię własnego bezpieczeństwa zostaje coraz bardziej pozbawiony własnej woli. Najsmutniejsze jest to, że tak wiele osób daje się dobrowolnie zakuwać w technologiczne kajdany i nie dotyczy to tylko motoryzacji.

A jeśli komuś potrzebny jest czujnik stanu ogumienia to powinien iść do lekarza od oczu.


Oktagon Said:

Złomniku – dziara z Voyagerem – to nie pierwszy voyager a drugi 😀 pierwszy do obejrzenia live “wieszgdziejest”


vlad Said:

@versus: i dlatego juz wkrotce problem rozwiaze googleze swoimi automatami albo inne tam takie.
@benny_pl: no ok, w autach z epoki niech zostanieten wskaznik. Naprawde w czasie jazdy sa ciekawsze parametry jak chocby temperatura oleju (naczesciej nie ma) albo powietrza na zewnatrz (powinien byc obowiazkowym wyposazeniem w komunii europejskiej, zamiast brzeczykow o zapieciu pasow aktywujacych sie po trzasnieciu drzwiami) niz wskaznik ladowania.


Mav Said:

@benny_pl

Ja miałem tylko jedną awarię ładowania. We wówczas 15sto letnim escorcie. A miał natrzaskane około 360kkm jak go sprzedawałem (awarię ładowania zaliczył 10-15kkm wcześniej), W żadnym innym aucie nie miałem z tym problemów.

Teraz mam w ogóle no-problem, bo nie mam żadnych kontrolek poza “STOP SERVICE”, która sygnalizuje gdy:
– nie mam ładowania
– nie mam ciśnienia oleju
– zagotowałem wodę
– mam coś z silnikiem (nie mam “check engine”)
– pewnie coś jeszcze o czym nie pamiętam.

@versus
Przewieź się którymś z trojaczków (Aygo, 107, C1). Elektryczne wspomaganie w tym aucie daje pełne wyczucie, bo masa i zawieszenie dodatkowo nie tłumią. Bardzo wyczuwalna granica poślizgu i stopniowe weń wpadanie.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1