zlomnik.pl

Home |

Złomnik testuje: Innocenti Elba

Published by on June 24, 2014

W momencie, gdy zaczynam pisać ten test, Brazylia właśnie zaczyna mecz o wszystko z Kamerunem, a Chorwacja rozpoczyna bój z Meksykiem. Ja zaś siedzę i piszę test Innocenti Elba, natomiast wyniki poszczególnych drużyn sprawdzę sobie później.

Nie kibicuję Brazylii w żadnej dziedzinie. Uważam, że to straszny kraj trzeciego świata, w którym panuje przemoc, bałagan i ogólne bezhołowie. W animowanej czołówce studia mundialowego jakoś skrzętnie pomija się fawele, które zajmują większość terytorium każdego większego brazylijskiego miasta. A co z motoryzacją brazylijską? No więc też nie jest za ciekawa. Tzn. jeśli ktoś ma duszę kronikarza i uwielbia smaczki typu brazylijskie Willysy, brazylijskie DKW czy wszystkie wcielenia VW Brasilii, to na pewno może znaleźć sporo ciekawostek. Ale oprócz takich ewenementów jak Volkswagen SP2, w Brazylii raczej nie znajdzie się ekscytujących samochodów. Są nudne, nudne, nudne, same hatchbacki i sedany z przednim napędem i jakimiś silnikami typu 1.0 lub 1.6 na etanol. Nie ma legendarnych brazylijskich limuzyn, masl-karów czy supersamochodów.

Dlaczego w ogóle o tym piszę, skoro to jest test Innocenti Elby? Oczywiście dlatego, że Innocenti Elba to produkt brazylijski. Dumny napis “Made in Brazil” pojawia się w wielu miejscach na tym samochodzie. Jest nawet na tabliczce znamionowej. Nawet w dowodzie rejestracyjnym wpisano mu Fiat Elba, czyli tak jak nazywał się oryginał. W Europie Fiat Uno był wyłącznie hatchbackiem. W Brazylii ten model doczekał się licznej rodziny z sedanem Premio/Duna na czele (w tym dwudrzwiowym) oraz kombi nazwane właśnie Elba, dostępne także w wersji z jedną lub dwiema parami drzwi. To są właśnie te smaczki, które dla mnie są interesujące, a dla przeciętnego fana motoryzacji, najdelikatniej mówiąc, nudne jak mecz Brazylia-Meksyk.

Bardzo zależało mi na teście Elby z dwóch powodów: po pierwsze, miałem juz styczność z brazylijską motoryzacją. Mianowicie użytkowaliśmy w rodzinie przez pięć lat Fiata Palio Weekend. Wspominam go jako dobry produkt niskojakościowy. Był prymitywny, słabo się prowadził, niezbyt dobrze hamował i był nadzwyczaj wrażliwy na zmiany obciążenia – spalanie wahało się od 5 do 11 l na 100 km. Sprzedaliśmy go, zanim zaczął się sypać. Obecnie mój kolega ma również Palio Weekenda i niestety widać, że czas tego samochodu wkrótce upłynie za sprawą terminalnej korozji na mocowaniach tylnego zawieszenia. Pamiętam też, że nasze Palio miało dobrą ładowność, a części do niego kosztowały grosze. Palio jest bezpośrednim następcą Elby. Mam więc skalę porównawczą.

Jakiś diler sprzedawał Lancie, Autobianchi, Innocenti i Maserati. Teraz pewnie sprzedaje Hyundaie.

Drugi powód, dla którego chciałem przetestować Elbę, to reakcje na test Lancii Kappy. Z czasem musiałem zamknąć komentarze do tego wpisu, bo pojawiały się tam opinie “autor jest totalnie nieobiektywny i uprzedzony do marki Lancia, a testowany samochód był w nieodpowiednim stanie technicznym”. I to chyba jest zarzut, że mam czelność być nieobiektywnym na moim własnym blogasku. Pomyślcie, że ten sam człowiek wchodzi na mecz reprezentacji Brazylii i krzyczy do kibiców “jesteście nieobiektywni! Powinniście bić brawo rywalowi, który strzela wam gola”. No więc tak, jestem zajebiście nieobiektywny i uprzedzony do niektórych marek. Czy jest wśród nich Innocenti?

Innocenti oficjalnie zlikwidowano w 1990 r. Tylko że do 1997 r. można było jeszcze kupić sobie dwa modele: Mille (Fiata Uno) i właśnie Elbę, która występowała w wersji 3d i 5d. Sprzedawano ją w Europie w latach 1991-1997, ale praktycznie tylko na wewnętrzny rynek włoski. Opisywany egzemplarz to model po liftingu z 1993 r. Zewnętrznie wygląda jak Uno I, w środku zaś włożono deskę od Uno II, z którego pochodzi też wtryskowy silnik 1.4 i.e. (z jednym, centralnym wtryskiwaczem).

Tak naprawdę jest jedna tylko cecha, która sprawia, że Innocenti Elba masakruje wszystkie spotykane dziś samochody udające małe i funkcjonalne. Ale masakruje je tak, jak Holandia zmasakrowała Hiszpanię. To klapa bagażnika otwierana razem z progiem, przez co próg załadunku i podłoga bagażnika umieszczone są tak nisko, że już niżej się po prostu nie da. A wszystko dzięki zamiłowaniu włoskich inżynierów do wkładania koła zapasowego pod maskę. Mówcie co chcecie, ale to rozwiązanie jest fantastyczne. Do Elby zapakowałem rower tak, jak pakuje się żyrafę do lodówki: otwierasz drzwi, wkładasz żyrafę, zamykasz drzwi lodówki.

Oprócz tej niezykłej zalety, Elba to pod każdym względem Fiat Uno. A to też można uznać jedynie za zaletę, ponieważ Uno zawsze było i zawsze będzie samochodem wybitnym. Weźmy pozycję za kierownicą: okej, może nie jest idealna dla absurdalnie wysokich osób, ale pomyślano ją tak, że daje świetne “czucie” pojazdu. Czujesz, jakbyś kierował własnym ciałem z przyrośniętym do niego Innocenti Elbą, a nie był kapitanem statku pełnomorskiego, jak w jakimś wozie amerykańskim czy innym Mercedesie. Taka pozycja – zbliżona do przedniej szyby, z małą odległością do pedałów, dźwigni biegów i kierownicy – sprzyja skupieniu, co podobno w Brazylii jest bardzo ważne, bo tam podobno wszyscy cisną cały czas z gazem w podłodze. To wszystko sprawiło, że bardzo szybko przyzwyczaiłem się do Elby i po jakichś 5 km jazdy czułem się już jak w swoim własnym samochodzie.

Tylko do tego trudno przywyknąć: duża manetka jest tylko od świateł, a mała tylko od kierunkowskazów. W Uno tak nie miałem!

Powiedzmy sobie prawdę: testowana Elba nie była w idealnym stanie. Trochę jej brakowało, np. tylnych amortyzatorów czy przegubów przednich, czy też sprawnego silniczka krokowego wolnych obrotów. Bo to już nowoczesny pojazd z silnikiem zasilanym wtryskiem. Charakterystyka pracy jest bardzo ciekawa: jeżeli jeździsz tak jak ja, czyli jak grzyb w kapeluszu, to wszystko jest świetnie. Zmieniasz biegi przy 2500 obr. i auto sobie żwawo ciśnie do przodu, nie będąc przy tym nawet nadmiernie głośne. Jeżeli natomiast przyjdzie ci do głowy, żeby gwałtownie przyspieszyć – no ten manewr musisz już poważnie przemyśleć. Kilka razy zdarzyło mi się bowiem, że samochód po wduszeniu gazu wcale nie zaczynał jechać szybciej, ale jeśli trzymałem niezłomnie ten gaz przez jakieś 2 sekundy – wstępował w niego ukryty diabeł, jak w drużynę, która ma 3 minuty do końca i musi wyrównać, żeby nie pakować się do domu. Nagle żelazo zaczynało iść jak złe, rycząc przy tym jak prawdziwy włoski supersamochód. Niestety, oszczędzanie paliwa nie jest najmocniejszą stroną Elby – 10 litrów, które wlałem mu na potrzeby testu, skończyło się po niecałych 100 kilometrach.

Stan nieidealny

Cudowna lipa: ten schemat nie ma nic innego na celu niż pokazanie ciśnienia w oponach. Można było dać je na naklejce na drzwiach. Ale tak wyglądało na pierwszy rzut oka, jakby do czegoś służyło – np. do kontroli otwartych drzwi, czy coś.

Przemyślna mimośrodowa blokada tylnej półki

Słowo o jakości: wiem, skąd wzięło się przekonanie o nędznej jakości włoskich produktów motoryzacyjnych: z kiepskich blach, które straszliwie korodowały. Korozja nie oszczędziła także tej Elby, przeżerając mu poszycia drzwi. Reszta jednak trzyma się względnie nieźle. Jeśli natomiast chodzi o wykończenie wnętrza – tu nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Deska rozdzielcza wygląda prawie jak nowa. Naprawdę widuję samochody 10-letnie, w których spotyka się powszechnie poważne pęknięcia deski rozdzielczej, katastrofalnie zmatowiały plastik, obłażące kierownice czy zmatowiałe szybki od zegarów – a w 20-letnim Innocenti ich nie znajdziemy. Wygląda to tak, jakby Innocenti, choć przecież skazane już na zagładę, miało być takim troszkę lepszym Fiatem. Wskazuje na to także wyposażenie z obrotomierzem i elektrycznie otwieranymi szybami, choć oczywiście o żadnym wspomaganiu nie ma tu mowy.

Zasadniczo jednak Innocenti Elba nie wzbudza żadnych emocji i oprócz głupiego znaczka na grillu i kierownicy, trudno uznać je za coś szczególnie interesującego. Zabytkowego charakteru nie ma w nim za grosz, jest co najwyżej anachroniczne, bo w 1994 r. produkowano już znacznie nowocześniejsze samochody. Można więc jedynie rozpatrywać je z użytkowego punktu widzenia. Dla mnie jest to samochód idealny: ma pięcioro drzwi i bez problemu można zmienić go z auta rodzinnego na minidostawczaka (produkowano zresztą Elbę 3d bez okien z tyłu jako dostawczego Fiata Penny). Jest prosty w konstrukcji, choć trochę za dużo pali – ale to pewnie kwestia regulacji. A że jest nudny jak cała brazylijska motoryzacja? Nie każdy potrzebuje ekscytacji i prestiżu z używania przedmiotów codziennego użytku. Szkoda tylko, że segment małych kombi jest w totalnym zaniku, bo są to jedne z najlepszych dostępnych samochodów – a obecnie w tej klasie można kupić już tylko Clio, Ibizę i Fabię. Reszta to jakieś krosowery i inne oszustwo, które mają dać ci szczęście, gdy po całym dniu bezsensownej pracy i stania w korkach wjeżdżasz na swoje osiedle “Zielona Fawela”, żeby móc zasiąść przed telewizorem i obejrzeć ekscytujący mecz. Elba nie zapewnia cienia ekscytacji ani prestiżu: jest pudełkowata i ma genialnie niski próg załadunku, jest więc kombi bliskim ideału. Ale jest to ideał brazylijski, którego Europejczycy nie podzielają. W Brazylii prestiż jest nawet źle widziany, ponieważ jeśli masz coś prestiżowego, to prawdopodobnie ktoś ci utnie głowę maczetą.

Dużo miejsca i wygodne wsiadanie oraz wkładanie dzieci. W tej materii żaden postęp się od czasów Elby nie dokonał.

Starałem się uchwycić Elbę w otoczeniu, które przypominałoby Brazylię

Polecam tę firmę w dziedzinie zabezpieczeń antykorozyjnych




Comments
Cooger Said:

Fura fajna, nie wygląda nawet na specjalnie wymuszone kombi. Nie wiem tylko co regulować w jednopunktowym wtrysku żeby mniej palił? No chyba, że regulacja to wymiana filtra powietrza 😉


Julo Said:

Szlag! Podczas Autonostalgii była do sprzedania, a ja akurat byłem na gościnnych występach w Warszawie. Myślałem czy by nie dzwonić. Ale bym zamienił Marbellę na Elbę. Chociaż…


radosuaf Said:

Ależ reklamą JEBS! na koniec. Podobny schemat ciśnień w oponach mam w maluszku rocznik 1997 zdaje się.


Cham w Audi Said:

W latach 90-tych miałem Uno 1.4 i.e.S, to chyba ten sam silnik? Spalał mi zawsze w granicach 7,0-7,5, niezależnie od stylu jazdy. Raz na stacji paliw zaczepił mnie gość w takim samym aucie. Twierdził że jego pali 5,5 ale lata głównie po trasie.
Bardzo lubiłem to auto, duży silnik łatwo rozpędzał tę budę, o czym niejednokrotnie z przykrością przekonywali się niektórzy własciciele BMW (w tamtych czasch królowały E30). Auto było bardzo przestronne (jak to Fiat). Pozycja za kierownicą była perfekcyjna – uwielbiam siedzieć wysoko, nie lubię jeździć tyłkiem po asfalcie.
Zaraz… to chyba jestem potencjalnym nabywcą suv-a…
Nie, jednak suv-y nie dla mnie :)


Yossarian Said:

Ależ by się to dobrze czytało… gdyby nie te nawiązania do gry dla dzieci niesłusznie nazywanej sportem. Ja wiem, ze to takie trollowanie ma być itd. Ale mimo wszystko reaguję alergicznie na to 😛

A samo auto – dobry próg załadunku i tyle. Reszta absolutnie niewyróżniająca się niczym. Choc w sumie to i tak więcej nowatorskich rozwiązań, niż np. w całej historii Opla 😉


Prot Said:

W uno II były 2 oddzielne wajchy do świateł i kierunków. Przynajmniej w tym którym ja jeździłem – polski salon jakieś 15 lat temu.


benny_pl Said:

jak to w Uno nie miales 2 wajch?? w KAZDYM UnoII sa te 2 wajchy, no chyba ze Uno 1 miales

faje liczniki – zdobylem takie same i sa w moim Uno :) ciezko o takie

Brazylia to moj ulubiony motoryzacyjnie kraj, nie wiem co Ci w niej nie pasuje… to jest kraj praktycznosci a nie sciemy i prestizu, tak powinno byc wszedzie!


ewrybadykombinerki Said:

No nie porwało mnie to auto. Mundial zresztą też mnie nie porwał, nuda. NUDA
Nie znoszę Fiatów , nuda.


Tomasz Said:

Ktos to cudo zagazowal niegdys nawet?

Wspomagania nie trzeba tak jak w Uno czy jednak nieco wysilkowo?

@Julo – ja swoją Marbellę móglbym ewentualnie wymienić na stumetrowe mieszkanie. To świetny samochód.


wiciu Said:

Naprawde fajny tekst. Nawet za bardzo nie znecales sie nad autem. Lubie czytac Twoje wypociny. Podoba mi sie pomysl z publikowaniem obszerniejszych wpisow w dodatku rano, kiedy to moge poczytac cos przyjemnego pijac kawe w macu przed praca. Moj tata kiedys mial uno po lifcie trzydrzwiowe 1.0 fire ze zderzakami w kolorze. podobal mi sie z wygladu. Nie jestem na tyle rozgarniety jak co niektorzy, zeby napisac tu cos sensownego i wartego przeczytania ale kocham motoryzacje i doceniam Twoj sposob postrzegania piekna nawet w zwyklych samochodach. Osobiscie przyznam sie, ze pomimo przedstawienia auta jako nudnego jest w nim sporo elementow ktore mnie ekscytuja. Jezdzilbym nim i fascynaowal sie z reszta jak kazdym innym samochodem. Traktuje zlomnik jako zrodlo wiedzy o gratach i jesli moglbym cos zasugerowac, to mile widzialbym podpisy z nazwami marek i modeli gdzies na koncu miksow. Pozdrawiam i zycze powodzenia w prowadzeniu bloga.


Szczepan Kolaczek Said:

@Yossarian: Opel miał ogrzewanie i 4-zaworowe głowice w swoim topowym modelu z bodajże 1912r. (teraz tego dokładnie nie sprawdzę, ewentualnie wieczorem w domu). Robił też pierwsze wielkoserjne nadwozia samonośne (tu już wiem na pewno – Olympia z 1936r.), któe jakąś rolę chyba w motoryzacji odegrały.

Bardzo przepraszam że się czepiam, ale już mam takie zboczenie, że alergicznie reaguje na traktowanie ostatnich kilku dekad jako “całej historii”. :-) Pozdrawiam!!


Bebok Said:

Kaszel też ma w nowszych wersjach takie schematy. Prawie jak komputer… prawie jak kontrolka! A to tylko rysuneczek 😛

Próg ładowania: rewelacja!

Swoją drogą ciekawe jak ogumienie znosi takie wożenie pod maską? Ciekawe czy ciepło silnika ma wpływ na szybkość pękania takiego koła zapasowego?


benchi Said:

Jeżeli jest choć w połowie tak dobry jak Duna to biorę. Miałem okazję pojeździć tym wynalazkiem w czasach kiedy uno to było coś. Zazdrosne spojrzenia posiadaczy uno, kiedy do bagażnika pakowałem 3 razy tyle co oni, były bezcenne. Silnik 1.5 rwał asfalt garściami. Do tej pory nie wiem jak trafił do Polski ale nie był mój więc: trafił to trafił… na ch…j drążysz temat. Później przesiadłem się na Seata Rondę i to już nie było to.


Wspomniałeś o zanikającym segmencie małych kombi. Wiele lat użytkowałem Felicię Combi. Pomijam fakt ogromnego bagażnika (większego niż obecnie mam w Scenicu), ale tam był ciekawy patent, polegający na tym, że właściwie 3 ruchami można było wyjąć tylną kanapę nie odkręcając niczego


Demon75 Said:

I właśnie tak wyglądają PRZEMYŚLANE ROZWIĄZANIA!
Autor nie wspomniał nic o podwyższonym (przemyślanym!) zawieszeniu :-)


miwo Said:

Uno 1.4 – robiłem na tym prawko. Dobrze to szło, świetnie się siedziało za kółkiem. Bardzo funkcjonalna deska rozdzielcza.
Ten niski próg załadunku od razu przypomina mi uchylny zderzak w Marei Weekend – też bardzo dobre rozwiązanie.

zacny trolling z meczem o wszystko BRA – CAM. 😀


micrus Said:

Do autowis nawet wybierałem się wiosną na mycie podwozia z soli, ale działają do 16tej i jakoś nigdy do nich nie trafiłem. W końcu umyłem bez podnośnika w innym miejscu.


pavlus Said:

Warto zaznaczyć że blacharsko to auto ma niewiele wspólnego z uno zarówno 1 jak 2. Tak naprawdę to jest Fiorino Kombi ( Tudzież fiorino jest Elbą 😉 )
Z uno nie pasują błotniki, maska, lampy, kierunkowskazy, drzwi da się założyć ale są inne. Pewnie jest jeszcze dużo innych różnic o których nie wiem. Konstrukcja nadwozia bardziej przypomina 127 niż uno.


Cytrynian Said:

Jestem niemal pewien że ten model był podstawą Fiata Fiorino I, mieliśmy wersję1.7D, z zapasem również pod maską – genialne !
We Fiorino tylne drzwi też otwierały się wraz z zderzakiem.
Jeździło toto jak złe, głośne jak ursus, a korodowało w oczach.
Pamiętam że wentylacja pojazdu była jakaś dziwna – z któryś wylotów leciało zawsze zimne powietrze.


Jacek Said:

Czucie pojazdu, o czym Ty piszesz? Uno to najgorszy samochód jaki prowadziłem, pod względem pozycji za kierownicą i prowadzenia bije nawet Dełu Tico. Jak dla mnie,t o właśnie tak wygląda motoryzacyjne piekło.


Klawisz Said:

Potwierdzam, w Uno II były takie same dźwigienki przy kierownicy jak tu. Oddzielne od świateł i od kierunkowskazów.


notlauf Said:

Trzeba wyczyścić silniczek krokowy i udrożnić dolot i to chyba zamyka temat regulacji.


pavlus Said:

Przy okazji nie ma ktoś namiaru na właściciela tego wspaniałego pojazdu: http://alebymnimjezdzil.blogspot.de/2012/03/masz-pan-pincet-fiat-fiorino.html


radarro Said:

Czemu lałeś paliwsko, jak tam jest założona gazolina? No i GDZIE JEST BUTLA ?:)
Wlew lpg wyglada na włoski, może tak przyjechał i potem właściciel wymontował LPG?


benny_pl Said:

pavlus: wyslij mejla na muzeum-gsm@o2.pl to Ci wysle numer tel. do goscia ktory ma/mial takie Fiorino stare, ponoc na chodzie, lekko podkorodowane, chcial 1500 wiec kupilem za 500 C15stke :) to bylo rok temu ale to Fiorino tam dlugo stalo i bycmoze stoi (moge podjechac, ale latwiej zadzwonic)
tez mi sie podoba :) ale do C15 mam wiekszy sentyment :)

a co do 2 wajch w Uno to nie jest to niczym dziwnym, jest zwykla kontynuacja poprzednich Fiatow – w maluchu czy DFie tez sa tam 2 wajchy, pewnie w poprzednikach podobnie

a co do prowadzenia to Uno sie tam srednio prowadzi wg mnie, nawet utrzymane w swietnym stanie, Cinquecento nawet znacznie bardziej zpanachane prowadzi sie wciaz idealnie, no chyba ze Elba oparta na Fiorino ma inne zawieszenie niz Uno
krawedz zaladunku znakomita! nie musial bym tak tachac wysoko pralki zeby do CC zaladowac (wchodzi na styk)


truckeriev Said:

W przeciwieństwie do rozpaczliwie brzydkiego Uno II, Innocenti wygląda całkiem przyjemnie i proporcjonalnie. Szkoda, że nie sprowadzano tego do Polski w większych ilościach, za sprawą dobrej funkcjonalności pewnie byłoby hitem w małym biznesie.


benny_pl Said:

pavlus: najladniejszym budkowozem wg mnie jest Terra oparta na Pandzie/Marbelli, szkoda ze niema odpowiednika Fiatowego bo sełata nie lubie, choc wtedy byl jeszcze Fiatem wiec dobrze, ale teraz to podroba szmelcwagena, pseudoprestiz i pseudosport i wogole bleee


benny_pl Said:

Zlomnik na wakacjach powinien wygladac tak:
http://farm4.static.flickr.com/3711/10892265153_9650a542eb.jpg

(carry z zabudowa Romahome)


DrOzda Said:

“Szkoda tylko, że segment małych kombi jest w totalnym zaniku, bo są to jedne z najlepszych dostępnych samochodów – a obecnie w tej klasie można kupić już tylko Clio, Ibizę i Fabię.” – a nowy Logan MCV to co ? Zatkao kakało ? Fakt mały to on nie jest choć formalnie należy do klasy B.


mic Said:

Echhhhh… Uno… Straszny mam sentyment, bo to pierwszy mój pojazd. Był to Van, więc chwaliłem się na imprezach, że niestety nie mogę odwieźć kolegi, bo mam dwumiejscowy samochód sportowy. 😉

Nigdy nie zrozumiem dlaczego na polskim rynku, który w latach 90. wyglądał jak brazylijski nie wprowadzono tych fajnych mutacji Uniaka. O ile pamiętam robiono go w Polsce jeszcze po fejslifcie Punto.


lordessex Said:

Cały czas się zastanawiam jak takie wynalazki trafiają do Polski. Dunę też ze 2 razy może widziałem w PL. Wóz całkiem sensowny i nawet niebrzydki :-D. Wbrew pozorom takim wynalazkiem można zrobić większy “lans” niż jakiś wypasionym pseudo SUVem SRUVem czy innym nowym badziewiem gdyż całkiem spora grupa ludzi pewnie nie ma pojęcia o istnieniu takiej marki. A znaleźliby się “mądrale” na pewno co by udowadniali że takiej marki nigdy nie było 😀


janek Said:

Piszesz że włoski dealer przerzucił się na Hyundaie – a policzmy ile jest teraz salonów Fiata w Warszawie po zamknięciu Carservisu. 3, 4?


notlauf Said:

janek, a ile jest salonów Skody w Warszawie?


cubino Said:

Leniwiec przegapil, wiec muszę to napisać: TAKI NISKI PROG BAGAZNIKA JUŻ DUZO WCZESNIEJ BYL W CITROENIE GS!


radosuaf Said:

A 207 SW to się pod małe kombi nie łapie?


formel Said:

Różnie bywało z tymi 1.4. Nauczyciel mój kiedyś jeździł Uno z takowym silnikiem, to rzucał klątwami na wszystkie strony za jego spalanie. Wujek natomiast nie narzekał wcale. Może to naprawde kwestia wyminy filtra?


atr Said:

Próg załadunku to wzór do naśladowania dla innych. Lepsiejszy dostęp to był tylko w Citroenie BX Kombi ale miał hydro więc się nie liczy.


notlauf Said:

A można kupić NOWE 207 SW?


JK Said:

też robiłem prawko na Uno. Fajna fura, dobrze się jeździło. Problemem była tylko ta pojedyncza wycieraczka z przodu, która sprzed oczu mi nic nie zbierała – mam niewiele ponad 180 cm wzrostu.

Pytanie z innej beczki – czy istnieje rozsądne cabrio (w sensie do 25 klocków) z automatem, nieamerykańskie, które ma więcej miejsca na tylnych siedzeniach niż pierwsze volvo c70?


grim Said:

Na wolne obroty i spalanie ma duży wpływ czujnik położenia przepustnicy. Zapewne jest to silnik na osprzecie bosch monomotronic lub pokrewnym, gdzie bardzo często ten czujnik po prostu się zużywa, komputer dostaje złe dane (wzbogaca mieszankę), szaleją obroty (za niskie/wysokie). Poza tym oczywiscie lambda. Ogółem silnik bardzo trwały, początek produkcji w latach 70, koniec – Stilo 1.6 16V, cały czas ten sam blok, fiat sohc. Był również w wersji turbo w Uno turbo, punto gt. Ten sam blok co w uno 1.4 i tej elbie znosi 300KM 😀 Warto sobie zerknąć na układ korbowy tego silnika, niesamowicie grube korby, wytrzymaly wał i tłoki.


tadzik128 Said:

podobnie z niskim zxaładunkiem miały bodajże tempra SW i marea weekend – tylko tam sie otwierała klapa i jakby mała dolna klapa zderzaka


tektur Said:

Wow, brazylijska motoryzacja, wow, taka nudna, wow, nic ciekawego.
NOT.
http://en.wikipedia.org/wiki/Gurgel

Sorka, ale jak motoryzacja jakiegokolwiek kraju, który miał embargo na import samochodów, może być NUDNA?


miwo Said:

@ lordessex:
no, jeśli Elba była ciągnięta z BRA do ITA, to zawsze jest szansa, że i do POL trafi :)
jakieś pół roku temu zobaczyłem i sfociłem Corsę B Combi (Caravan, czy jak tam to Opel nazywał). Też się zastanawiałem, o co kaman – przecież to było w BRA i w ogóle. Potem sprawdziłem, że szło tego też trochę do krajów Beneluxu – wyładunek w Antwerpii czy innym Rotterdamie, a kilka lat później Wygwizdów Dolny, PL. 😉


Pan Jasiek Said:

W kategorii bezsensownych włoskich aut wymarłych marek, chętnie udostępnię do testu Autobianchi Y10.


radosuaf Said:

@notlauf:
O kurka, nie można :). [i]Mea culpa[/i].


http://fc06.deviantart.net/fs70/i/2012/189/8/b/brazilian_puma_by_broettonavarro-d56i580.jpg – to też brazylijska fura, podobno zwie się Puma Coupe. Mechanika z Garbusa, nadwozie z włókna szklanego. Cisnąłbym tym na przemian z Volkswagenem SP2.


bebe Said:

Nie mam kontaktu z małymi kombi, ale w starej MCVce oraz wszystkich Dokkerach/Partnerach/Berlingach/itp. zawsze jest bagażnik bez progu. Chcesz bagażnika bez progu – kup małego dostawczaka. Oczywizm.


A ja nie polecam firmy polecanej przez właściciela blogaska. Oddałem do nich samochód, przetrzymali go jedenaście dni, skasowali 1150 złotych, a poprawki (na dobrze widocznych, płaskich powierzchniach) musiałem robic sobie sam, nie wspominając o umazanych minią błotnikach i plastikowych nadkolach przykręconych “na chama”, bez cienia pasowania choćby, co zaskutkowało popękaniem tychże.


lordessex Said:

@miwo:
Ja nawet Tofasa raz widziałem w Polsce, tylko nie pamiętam już czy to był ten na bazie Fiata 131 czy Regaty, ale raczej ten drugi. Ale się zdziwiłem wtedy, a był szmat czasu temu, 1998 rok o ile pamięć mnie nie zawodzi. Ale mimo wszystko, tyle innych różnych samochodów jest, to czemu akurat komuś się chciało kombinować z takim wynalazkiem jak Innocenti czy Tofas? Ciekawe czy również w Polsce jest gdzieś Południowo-Afrykańska wersja Golfa czy Transportera, albo VW T2 kombi brazylijski?


DrOzda Said:

W Lodgy i nowym MCV też progu niet.


mjak Said:

Złomnik się nie postarał z tym testem – nie napisał nawet, ile się mieści w bagażniku walizek takich co to puste zajmują tyle samo miejsca co pełne!


micrus Said:

Stary już, ale nie zaglądam na francuskiepeel zbyt często.


Szela Said:

@JK – saaby? Ale tam automaty słabe.

Elba pikna, cały czas żałuję, że naszego wschodzącego rynku tak nie potraktowano – tylko palio nas uszczęśliwili a taka elba mogłaby zdetronizować felicję w dziedzinie kombi dla smol biznesu – szczególnie próg załadunku wow


oldskul Said:

Mecze niezłe, naprawdę niezłe! Skoro lepiej Brazylijczyki grają w piłę niż montują auta, to niech już przy tym zostaną. Jak tak patrzę na te różne – zwłaszcza nieutytułowane (dziś: Nie Prestiżowe 😉 ) – drużyny jak grają, starają się i ambitnie walczą z silniejszym – jest mi przykro za naszych nieudolnych kopaczy. Kraje małe, nieraz biedne, a drużyny umią i widać ducha. My, tygrys Europy wanna-be, kraj przecież spory i umówmy się nie taki znowu biedny, i nie umią.
.
Fiata Uno powoziłem, 1.0 fire, bardzo przyjemne i proste autko, lekkie i poręczne. Stylówa też nienaganna :) jeździł jak należy i nie psuł się, rzeczywiście był tam jakiś patent z kierunkiem/światłami ale do przywyknięcia. Chyba wyprodukowany w Polsce OIDP. Nie była to super fura, ale łatwo dawała się lubić. Z tej sympatii interesowałem się później Temprami i Tipami, no jakoś nie udało się wstrzelić w dobry egzemplarz, wsiąkłem trochę przypadkiem w germańskich oprawców.
Aha, poważam każdą furę do której wkłada się rower na “żyrafę w lodówce”, więc propsy dla IE :)
I to subtelne lokowanie produktu na koniec 😉
.
Opla nie lubię z różnych przyczyn, ale przyznać im muszę że długo stosowali powszechnie bezkolizyjne rozrządy za co na pewno należy się plus. Plus przygnieciony stertą minusów wszakże :) a największe za porażkowe, obciachowe i księgowy-projektował-nudne wnętrza.
.
Cham w Audi – popieram siedzenie jak na sedesie :) pełna kontrola i wszystko widać, łatwiej parkować, łoić bokiem czy mieścić się na styk, a pozycje niskie/półleżące są przereklamowane, pachną mi tanim pseudosportowym marketingiem. Zawsze ustawiam się tak, jakbym dostawczaka prowadził 😉


KIEROWCA Said:

W końcu jakiś Fiat dla osobników nie mogących poszczycić się postawą goryla =>długie ręce i krótkie nogi 😉 Tego mi zabrakło.
Na Amerykę Południową nudny Opel trzaskał m.in. Corsę w combiaku. Egzemplarz z lat 90 parkuje nawet w moim mieście.

P.S. Kiedy Jaktajmer Alert dla Cinkłeczento??? Najlepsze były te z pierwszej serii w okrągłym korku wlewu, czarnej tapicerce i gaźniku Webera. Po ’94 królowała plastikowa szarość. W porównaniu z Syreną czy 126p to auto praktycznie bezobsługowe i bezawaryjne. Jednak Fiaty sprzed 20 lat pomimo dosyć tandetnego wykonania i niewyrafinowanej kanciastej sylwetki to były prawdziwe samochody do jeżdżenia.


AdiWawa Said:

To nie do końca takie Uno, większość części mechanicznych jest z Fiorino.
Dobrze że drzwi z uno, a przynajmniej spody pasują. Bo wyżej jest to cholerne przetłoczenie na drzwiach. Inaczej by się dało to 1 do 1 przełożyć. Natomiast w tym samochodzie jest niestety więcej problemów :/


Maciuś Said:

Wstydziłbym się tym jeździć :( już widze te pogardliwe spojrzenia właścicieli bmw 745d, e65 w polifcie ! zero szans na wyrwanie panienki w czymś takim zostajom tylko tirówki… bynajmniej nie szkoda wjechć tym do lasu


benny_pl Said:

mial byc test CC z 1 serii, i niema…
tyle ze test 700tki bylby pewnie niesamowicie zniechecajacy do CC bo ten silnik nie powinien wogole powstac

potwierdzam duze spalane silnika 1.4i
jezdzilem sluzbowym Unem Van 1.4i i palilo dobrze ponad dyche, tak kolo 14 nawet po miescie, ale jaka moc to mialo! na dwojce z piskiem ruszalo i wyprzedzalo prawie wszystko ze swiatel :) wiec skads sie ta moc musiala brac :)
z lublina do warszawy i z powrotem poszedl caly bak 45 litrow 😉 ale na oparach sie dojechalo 😉


janek Said:

Z obliczenia w pamięci 7 przy każdej wylotówce oprócz Marek.


matbik Said:

santa matilde! 4.1l, strejt from brazyl!


Wojciech Said:

Szanowny Kolego! Szczepan Kolaczek W 1934 r. w Paryżu. Citroën zaprezentował model Traction Avant z samonośnym jednobryłowym nadwoziem. Stalowa karoseria była lżejsza o b. dobrych własnościach aerodynamicznych. W modelu tym zastosowano gumowe poduszki typu silentblock, napęd na przednie koła i wiele innych nowości.


Riker Said:

Ale kołpaki w naturalu ! Szacunek!


Demon75 Said:

ej tam! w Brazylii jest kilkanaście firm/marek samochodowych!
Zaczynając od homogenicznych VW i Fiata (poproszę TAKĄ gamę w EU!), aż po naprawdę ciekawe i ekscytujące (ale ja inny jestem!), np. Engeza, Agrale i JPX (ten ostatni ma coś wspólnego z Fordem).
No.


Demon75 Said:

@oldskul, @cham w audi – popieram obiema gałkami ocznymi i pośladkami! W samochodzie powinno się SIEDZIEĆ, a nie leżeć. A najwygodniejsza kierownica to taka prawie leżąca. Tak, dostawczaki żondzom.


czesław Said:

a gdzie ten przywołany powyżej test lanci kappy można znaleźć? link jakiś? cokolwiek?

bym sobie przeczytał…


Kiler Said:

Najlepsza fura to Alfa Romeo 155 2.0 16V TS. Jest piękna, szybka, mało pali, ma duży bagażnik, ma tanie części i dobre blachy. Ale dziś już ciężko znaleźć 155 w co najmniej dobrym stanie.


hurgot sztancy Said:

@czesław – http://www.zlomnik.pl/index.php/2013/10/02/zlomnik-testuje-lancia-kappa/
na Złomniku, jak na każdej szanującej się stronie jest opcja “Szukaj:” :)


czesław Said:

to by było zbyt proste;)

dzięki.

kilka tygodni temu w ramach zabijania nudy zamieniłem trzy opony do land rovera na taką…kappe.


Andziasss Said:

Oo, koło pod masakrą i podwozie przypominające 127… czyli kolejny zaginiony kuzyn A112?

A koła pod masakrą, to nawet Ducato/Talento miało i kołu temu nic nie dolega tam.


AdiWawa Said:

No i koło pod maską jest z Argentyny 😉


Nat Said:

@Bebok
Silnik w pobliżu koła zapasowego, oczywiście jeśli tylko nie zalewa go olejem, nie wpływa jakoś negatywnie na to koło.
Testowane zarówno w Lancii Y10 (20 lat jeździło i sprawne) oraz w Citroenie (40 lat stażu, tu trzeba było w pewnym momencie wymienić dętkę).
Doskonałe rozwiązanie, choć tak sobie myślę, że być może niekorzystnie wpływa na rozkład mas.
no ale w takiej Elbie nie ma to istotnego znaczenia.


AdiWawa Said:

Nat, uwierz mi że nie ma 😛


pepek Said:

Ło panie, fura z mojego rewiru :) A zapas pod maską jak w mojej 340 :)


shtool Said:

W Zastavie 1100 koło zapasowe też było pod maską. Mój ojciec posiadał takową Zastavę i nie narzekał na jej prowadzenie. Osobiście jednak znałem też gościa, który przeklinał fatalny jego zdaniem rozkład mas Zastavy i dociążał bagażnik małymi bloczkami betonowymi :)


Aremberg Said:

Politykę za Złomniku zniosę, ale piłki nożnej już nie. Zgadzam się z komentatorem z samego początku – psuje to odbiór wpisu, a jak ktoś otworzy sobie taki test za rok, to będzie się czuł jak ja, czytając stare felietony Clarksona, nawiązujące do wydarzeń politycznych w UK z 2002 roku.
Małe kombi mają sens – są idealne dla rodzin z małymi dziećmi. Ale dzieci w końcu urosną i zacznie im brakować miejsca z tyłu – ostatnio jechałem Astrą G kombi po jakichś 13 latach przerwy i byłem zdumiony jak mało jest tam miejsca z tyłu – jako 7-latek zapamiętałem to auto jakby miało przestronność na poziomie Omegi B.
Parę dni później przejechałem się z tyłu przedliftowym B5 (pierwszy raz w życiu jechałem prestiżem!!!) i przyznaję rację żądnej pokazania swojego sukcesu części Polaków – to jest rozmiar auta rodzinnego, a nie jakaś Cordoba Vario.


Cytrynian Said:

Zapas w komorze silnika jest rewelacyjny zwłaszcza w przypadku dostawczaków – w traficu jest podwieszany i ostatnio urwałem śrubę podczas próby wyciągnięcia zapasówki.
Przy okazji okazało się że już jakiś amator cudzej własności poległ na zardzewiałych śrubach.
Osobną sprawą jest wygląd takiego koła wożonego w koszu – totalna korozja. Wolałbym pod maską, tylko w traficu nie ma miejsca.


Buckel Said:

Jeśli Was interesuje, jak takie cudo trafiło do Polski, to służę informacją: Ok. 10 lat temu był w Cieszynie handlarz wożący auta z Włoch. Miał cały plac różnych aut, w tym i to. Kupujący, pan w średnim wieku, typ flegmatyka, kupił, bo cena była atrakcyjna i jeździł tą Elbą do tego roku, bo kupił sobie chyba Nissana – nówkę z salonu. Włoską instalację gazową zdemontował od razu.


Autosalon Said:

Zapas mam pod maską w swoim aucie i to jest to.
Co do elby straszliwie mi się podoba, nawet sobie projekt już obmyśliłem.
Do sprzedania???


PiRoman Said:

Hmmm… a czy przypadkiem ten wóz nie ma więcej wspólnego z modelem 127 i pochodnym Fiorino niż z Uno? Wnioskuję po doświadczeniach ze swoim śp. Osiołkiem. Też Brazylijskim zresztą. Dobrze go w sumie wspominam…
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ed32dcacc9a38214.html


mokrii Said:

jakies dziwne uno miałeś, w tym ktorym jeździłem “98 były dwie manetki :) mniejsza od kierunkowskazów


Tak, w Marei Weekend był taki patent. Jarałem się za małolata. 😉 75kg można było na tej małej klapce położyć. 😉


Marcin Said:

Miałem kilka fiatów Uno (1.0, 1.4 i 1.5), genialnie proste, oszczędne, dynamiczne i pojemne auta. Do tłuczenia na co dzień i do wakacyjnego wyjazdu. Trójka dzieci, namiot, graty i gitara … wszystko się mieściło bez wyrzeczeń, przy spalaniu w granicach 6-7 litrów. Innocenti wydaje się być jeszcze lepszy, jest wręcz kwintesencją użyteczności. Proste jak Uno, większy bagażnik. Czego więcej chcieć? Nie ma już takich.


darek Said:

Miałem szalone czerwone uno 2 1.0fire. Siedzenia okej tylko nie trzymały na boki, brak podkładki na stopę, jedna wycieraczka w mocny deszcz poprostu nie daje sobie rady, zimne powietrze ze środkowych nawiewów to lekkie nieporozumienie, wielki bagażnik po wyjęciu tylnej kanapy, auto dosyć ciche ale znowu osiągi tragedia – bardzo niebezpieczny do wyprzedzania w trasie. Ogólnie auto delikatne, rdza go strasznie chrupie, fotele się łamią… poziom bezpieczeństwa raczej tragiczny. Części tanie, proste naprawy, pali nie dużo – na autostradzie przy 90 na godzinę pali mniej niż 6 litrów, w mieście mieścił się spokojnie pod 7 litrów. Zawieszenie jakieś takie dziwne twardsze niby od Skody Favorit a prowadzi się w zakrętach okrutnie. Na dziurach podskakuje jak piłeczka.


KGB Said:

“Trzeba wyczyścić silniczek krokowy i udrożnić dolot i to chyba zamyka temat regulacji.”
W tym wtrysku nie ma silniczka krokowego, więc go nie udrożnisz. Tutaj jest serwomotor uchylający przepustnice i ma wbudowany styk wolnych obrotów.
Albo serwomotor nie działa, albo styk nie daje informacji do ECU, że przepustnica jest zamknięta.
Widzę też korek wstydu, więc auto na LPG jeździ, co też może powodować problemy na biegu jałowym.
Dodając do tego zwłokę przy wciśnięciu gazu, to instalacja LPG do regulacji. Na benzynie nie powinien mieć problemu z reakcją na gaz.

Koło zapasowe od Poloneza, za duże do Uno :p


notlauf Said:

To auto nie ma LPG i było już o tym w komentarzach


twingo Said:

A czy to innocenti ma to śmieszne tylne zawieszenie na piórowym resorze poprzecznym jak brazylijskie uno/mille czy belkę jak europejskie?
Jakby kto nie wiedział, o czym piszę:

Euro: http://mojaolesnica.pl/newsphotos-in/dachfiat-pon.jpg
Brasil: http://www.tribunademinas.com.br/polopoly_fs/1.1337012.1377875909!/image/81808066.jpg


KGB Said:

Nie zawsze czytam wszystkie komentarze – zobaczyłem korek w zderzaku, skojarzyłem z najlepszym wtryskiem pod IIgen i napisałem.
Jeżeli ma zwłokę na benzynie, to trzeba sprawdzić TPS (na obu ścieżkach) i sprawdzić ciś. paliwa ,bo może go za mocno podlewać przy mocnym wciśnięciu gazu, bo wtedy pluje długim czasem wtrysku.


Brazylia - Meksyk Said:

Zastanawiam się czy ironizujesz czy serio piszesz, że to był nudny mecz? Nie musi być goli by mecz był ciekawy 😉


cubino Said:

Wczoraj spotkałem na Puławskiej w Warszawie fiata 500L. Oczywiście na firmowych blachach Fiat Auto Poland, bo kto by to kupił prywatnie… ale ja nie o tym chciałem. Otóż 500L to jest małe kombi na miarę naszych czasów! z silnikiem twinair!


notlauf Said:

Kill it with FIRE!!!


C. Said:

@twingo – wrzuciłeś po prostu genialne przykłady zdjęciowe, chylę czoła heheh.
Mnie też ciekawi jakie zawieszenie się tam znajduje.


pavlus Said:

W poliftowym fiorino z tyłu jest sztywna oś na resorach.
A zawieszenie z resorem to spadek po 128 i 127.


cubino Said:

Żeby on chociaż miał FIRE zamiast tego twinaira…


Czacza Said:

@JK – jak ma być pojemnie, automatycznie i bezdachowo, to bierz W124 cabrio i już. 25k to tak na styk, ale auto nie wymaga reklamy :)

Co do Uno, to miałem w rodzinie Mk1 z ’86r. Przywieziony przez dziadka w 1991r, dziadek nim jeździł do śmierci, potem moja mam, potem mój brat go odrestaurował/odbudował od zera do igiełki, a potem drugi brat nim wjechał sąsiadowi na podwórko przez betonowy płot i nie było co zbierać…


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1