zlomnik.pl

Home |

Poznajemy samochody: wszystkie generacje Toyoty Hilux

Published by on June 27, 2014

Nie, to nie jest wpis sponsorowany, choć jeśli skojarzycie go z tym, że podczas Rajdu Złomnika przemieszczałem się niebieskim Hiluxem – nie będziecie w błędzie. Uznałem jednak, że pisanie na złomniku testu nowego Hiluxa nie ma większego sensu. Znowu bym narzekał na nowe samochody i jęczał jak baba-grzyb. Zamiast tego wreszcie będzie konkretne i sensowne opracowanie historyczne wszystkich samochodów Toyoty z literką N, czyli wszystkich generacji Hiluxa i nie tylko. Nie natknąłem się jak do tej pory na coś takiego w internecie, przynajmniej jeśli chodzi o strony po polsku. Wszyscy tylko piszą o Land Cruiserze, a pomijają roboczego pick-upa, którego historia trwa już 46 lat.

Przede wszystkim trzeba przypomnieć jedną rzecz: Land Cruiser i Hilux to dwie zupełnie różne grupy pojazdów. Hilux to samochód użytkowy i takim pozostał do dziś. A Land Cruiser to wszechstronna terenówka – ale osobowa.

Na początek taka mała ciekawostka: Hilux to samochód, który zajmuje pierwsze miejsce na listach sprzedaży w 31 krajach świata. Jest to absolutny rekord i zarazem przypomina, jak ważny dla Toyoty jest ten model. Nie ma kraju w Afryce i Azji, w którym nie występowałyby na ulicach ogromne ilości Hiluxów (no dobra – w Chinach nie jest ich wiele, za to mają tam benzynowego Hiluxa 4.0). Podobnie rzecz ma się w Australii. A jak to się wszystko zaczęło?

Zanim przejdzie się do właściwej historii Hiluxa, warto wspomnieć o takim wynalazku jak Toyopet SB. Była to pierwsza lekka półciężarówka Toyoty, bazująca na sedanie SA. Zaprezentowany w 1947 r. model miał dwie sztywne osie, ramę skrzynkową i napęd na tył z silnika 1.0 o mocy 27 KM. Rozpędzał się do 68 km/h. Wyższa prędkość nie miała sensu w Japonii, gdzie wyasfaltowanie dróg wynosiło w latach 40. około zero procent. SB produkowali do 1952. U nas SB niestety utrzymało się dłużej.

W 1954 r. pokazano nowocześniejszy i mocniejszy model RK. Otrzymał 48-konny silnik 1.5, w konstrukcji nadal wykorzystywano sztywne osie i oczywiście hamulce bębnowe. Pojawiły się za to zewnętrzne lusterka. Wciąż wyglądał jak zerżnięty z konstrukcji angielskich. I jest to prawda: Japończycy najwięcej rżnęli z Anglików, a taki np. Nissan przecież z początku produkował głównie licencyjne modele Austina.

W 1959 r. nazwano go Stout. Stout znaczy “tęgi, opasły”, ale znaczy też “niezłomny”. Były to czasy, gdy samochodom Toyoty przestano nadawać smutne jak pxxxa nazwy literowe i zaczęto wymyślać im coś przyjemniejszego. Toyopet Tiara wyewoluował w Toyotę Coronę, pojawił się Crown, a w 1966 – Corolla.

Rok 1960 to całkowicie nowa generacja Stouta. Samochód zaczął już wyglądać współcześnie – stał się bardziej kanciasty, zniknęły odstające od nadwozia błotniki, cały przód zintegrowano w jeden, estetyczny element. Dlaczego jednak w ogóle piszę o Stoucie? Z ówczesnego punktu widzenia Stout był pick-upem “fullsize” – niewiele mu brakowało, żeby przekraczać dopuszczalną w Japonii długość 4,7 m. Aż do 1989 r. kolejne generacje Stouta wytwarzano równolegle z Hiluxem jako “duży” i “mały” pick-up, mimo że późne Stouty miały już ryj od Hiluxa, były po prostu dłuższe i miały większą ładowność. Do dziś jednak Hilux w ofercie Toyoty jest określany jako “compact truck”, w odróżnieniu od “fullsize trucks”, czyli Tacomy i Tundry, które są spadkobierczyniami spuścizny modelu Stout. Z punktu widzenia naszej historii najważniejszy jest rok 1963, kiedy to wprowadzono tzw. Light Stout-a, czyli mniejszego pick-upa o takim samym wyglądzie, ale o krótszym nadwoziu, niższej ładowności i przednim zawieszeniu na sprężynach, a nie na resorach. Co ciekawe, sprzedawał się katastrofalnie i wszystko wskazywało na to, że wkrótce obumrze śmiercią naturalną.

“Fullsize” Toyopet Stout był naprawdę dużym wozem

Poczytajcie sobie o superunikatowym, odnalezionym Stoucie RK45, którego ktoś kiedyś kupił, żeby zrobić sobie dwuletni miesiąc miodowy, jadąc z Tokio do Chicago. Też bym stuknął taką wycieczkę Stoutem!

Ostatnia generacja Stouta produkowana do 1989 r. na rynki południowoamerykańskie. Jeśli zdaje się Wam, że paka nie pasuje do budy, to dobrze się Wam zdaje – buda jest Hiluxowa, a paka – większa, od starego Stouta, do większej ramy. A tam, nieważne, to Ameryka Południowa, tam wszyscy mają wszystko w dupie.

Ale wróćmy do Hiluxa. A właściwie do Hino. Hino to jedna z najbardziej zasłużonych japońskich firm motoryzacyjnych. Produkcję ciężarówek podjęto w niej tuż po wojnie, a już w 1953 r. postanowiono zaatakować rynek samochodów osobowych z niezwykle pięknym oraz nowoczesnym modelem Contessa. Wprawdzie był on produktem licencyjnym Renault – konkretnie Dauphine – ale na tle tego, co można było wtedy kupić w Japonii, zaiste szokował wysmakowanymi liniami i tym, że silnik umieszczono z tyłu. Nie będę tu się jednak rozwodził o Contessie, bo trzeba napisać o drugim najważniejszym modelu Hino – Briska. Był to pickup napędzany 1,3-litrowym silnikiem Renault (rozwierconą serią B). Wytwarzano go od 1961 r. i miał, jako pierwszy w Japonii, trzyosobową kabinę.

W 1967 r. Toyota zakończyła proces przejmowania Hino i skasowała produkcję aut osobowych, pozostawiając tylko ciężarówki. Ale zaraz, pomyśleli sobie bossowie Toyoty: mamy Hino Briskę, która sprzedaje się nieźle, mamy Light Stouta, który nie sprzedaje się w ogóle. Czemu by nie połączyć tego w jedno z nowym, sensownym modelem lekkiej półciężarówki i ostatecznie podbić rynek w tym segmencie? Jak pomyśleli, tak i zrobili. A zrobili dość szybko. Przy okazji wymyślając jeszcze chwytliwą nazwę HiLux. Nie wiem czy wiecie, że te wszystkie nazwy mają jakiś sens, porządek i wspólny mianownik. Na ten przykład seria z koronami: Tiara, Corona, Crown i Corolla. Albo to, że -ace w nazwie oznacza samochód dostawczy, stąd był HiAce, MasterAce, LiteAce, ToyoAce, a teraz jest ProAce. Tylko Hiluxa nie udało mi się do niczego dopasować.

Tak wyglądał pierwszy Hilux – lata 1968-1972. Do USA trafił z mocniejszymi silnikami 1.9 i 2.0, reszta świata dostała 1.5 i 1.6, a wszystko to z tylnym napędem i skrzynią 4-biegową. Hilux z 1968 r. był cichy, oszczędny, niezawodny i dobrze wykonany. Nie posiadał jednak renomy i Amerykanom wydawał się po prostu malutki, a pozostałe rynki światowe były wówczas znacznie mniej chłonne. W Europie nie było mowy o przebiciu się do bogatych krajów Zachodu, które posiadały szeroką gamę własnych lekkich samochodów użytkowych, a poza tym pick-upy nigdy nie były na naszym kontynencie szczególnie popularne.

Fajne kierunki, c’nie?

I to był właściwie jedyny Hilux, który w USA nazywał się Hilux. Bo już druga generacja, czyli RN20 (1972-1978) nazywała się w prospektach Hilux tylko do 1973 r. Wtedy to nazwa nagle zniknęła i Toyota postawiła na znacznie prostszą: Truck. Toyota Ciężarówka. Fantastyczna nazwa! Idealna dla Amerykanów, którym problem sprawia zapamiętanie słów dłuższych niż dwusylabowe. I got myself a new Truck. What truck? A Toyota Truck! AHAHAHAHA wszyscy ryczą ze śmiechu, czyli jak robiło się wiral w latach 70. Na pozostałych rynkach Hilux nazywał się dalej Hilux. Dostępna była wersja z krótką albo długą paką, jednak tylko z tylnym napędem, nie było też mowy o podwójnej kabinie.

W 1978 r. pokazano N30. Trzeba przyznać, że Toyota miała w tamtych czasach naprawdę krótkie odstępy między premierami kolejnych modeli. Aktualny Hilux jest na rynku od 9 lat i nigdzie się nie wybiera – nawet miał ostatnio lifting. W N30 pojawiły się już: podwójna kabina, napęd na 4 koła oraz silnik Diesla serii L, przez co samochód nie miał już oznaczenia RN, tylko LN. Przypomnę, bo niektórzy nie pamiętają: w toyotowych oznaczeniach pierwsza literka (lub dwie) to kod silnika, potem oznaczenie generacji, potem jej kolejny numer, a potem rodzaj nadwozia. Stąd LN35 to samochód z silnikiem L, linia modeli Hilux (N), trzecia generacja, a piątka oznacza długą pakę.
W USA samochód nazywał się… Toyota Pickup. Nie wiem czy wiecie, że ta maniera nazewnictwa została pociągnięta dalej i sympatyczny busik Model-F został za Oceanem nazwany… Toyota Van. Ciekawe, czy zastanawiano się, żeby Corollę nazwać “Toyota Car”, a Coronę – “Toyota Midsize Sedan”.

Najciekawszą wersją N30 był luksusowy model Mojave, powstały tylko w 3500 sztukach. W ogóle znaleźć jego zdjęcie w internecie to jest sztuka.

Co ciekawe, Amerykanie trochę się boczyli na nazwę Truck czy Pickup i powszechnie nazywali to auto “SR5”, choć była to tylko nazwa opcji wyposażenia, spotykana w bardzo wielu Toyotach.
Bazując na nadwoziu Hiluxa N30/N40 Toyota podjęła próbę zbudowania SUV-a, który spodobałby się konsumentom w USA. Nie było to zbyt trudne – na Hiluxa nakładano plastikowy top-box, albo jak kto woli, “canopy”, do podłogi dokręcano drugi rząd foteli i wywalano ściankę działową między kabiną a skrzynią. Zadania tego podjęła się firma Griffith, tworząc Toyotę Trailblazer na długo przed tym, zanim tę nazwę zajął Chevrolet. Kontrpropozycje przedstawiły firmy Winnebago (znana z produkcji kamperów) i Wolverine, tyle że w ich przypadku zdejmowano całą pakę i dokręcano po prostu część osobową z włókna szklanego. O, zobaczcie:

Pozytywne doświadczenia z “zamkniętym” pickupem dały asumpt do stworzenia całkiem nowego modelu: Hiluxa Surf, który zadebiutował w 1984 r., niemal równocześnie z IV generacją Hiluxa/Trucka – N40. Od tej pory Hilux Surf stał się punktem obowiązkowym oferty Toyoty – w USA nazwano go 4Runner. Z czasem amerykański 4Runner i wszechświatowy (oprócz Europy) Hilux Surf rozjechały się znowu na dwie linie modeli. Generację N40 znamy przede wszystkim z występu w filmie “Powrót do przyszłości” – takim samochodem jeździł na co dzień Marty McFly, oczywiście w czasach, gdy chwilowo przebywał w 1985 r. Bardzo ciekawa była gama silników – w ofercie pozostały wolnossące benzynowe R i diesle L, ale N40 to jedyny Hilux/Truck, do którego trafił silnik benzynowy z turbodoładowaniem 22R-TE o mocy 137 KM. Była to odpowiedź na atak Nissana, który zrobił pick-upa z V-szóstką. Zresztą i V-szóstkę zaraz do Hiluxa/Trucka wmontowano – 3VZ-E, czyli 3.0 152 KM. Połowa lat 80. to czasy naprawdę taniej benzyny. Przez jakiś czas N40 montowano w Urugwaju.

SURF

I pierwszy 4Runner

Rok 1988: dla Toyoty zaczęło dziać się źle. Drogi jen powodował niską opłacalność eksportu. Sprzedaż w USA spadała. Zdecydowano się rozdysponować produkcję nowej generacji po różnych fabrykach na świecie – w USA zaczęto produkować Trucka w NUMMI (fatalna fabryka w Kalifornii), oprócz tego montowano go w Nowej Zelandii, na Filipinach, w Argentynie i Kolumbii, a także… w Niemczech, w fabryce Volkswagena. Tak! To właśnie VW Taro, jedyny w historii samochód, który był jednocześnie Volkswagenem i Toyotą. Sprawa jest o tyle ciekawa, że dokładnie w tych samych latach, za sprzedaż osobowych modeli Volkswagena w Japonii, odpowiedzialna była sieć dilerska Nissana i sprzedawano tam m.in. Passata B3 jako VW Passat by Nissan. W Europie znamy ten model przede wszystkim z silnikiem 2.4 D (seria L), chociaż zdarzają się czasem benzynowe Hiluxy 2.4, nawet jeden mój znajomy takiego miał. Najrzadsza wersja Hiluxa N50 to super extra long cab – o taka:

A tu zwykła double cab

Co to, tato? To Taro. Taro jest lepsze niż Aro.

Na nowy model (N60) przyszło czekać aż do 1997 r. Zniknął z USA i pojawiła się tam Tacoma. Tacoma to miasto w USA, znane z dużej populacji żydowskiej (ok. 1/4 liczby mieszkańców). Stąd Frank Zappa śpiewał w “Jewish Princess” – “with a garlic aroma that could level Tacoma”. Produkcja Hiluxa trafiła m.in. do Tajlandii, gdzie odbywa się do dziś. Zniknęły przestarzałe silniki serii R, a pod koniec pojawiły się nawet diesle z common rail – 2KD-FTV. O tym modelu nie da się powiedzieć nic ciekawego, oprócz tego, że był ostatnim Hiluxem dostępnym w Japonii.

Różne wersje frontów: to jest chyba australijski

A to na Azję Płd-Wsch.

W 2005 r. pojawił się aktualny do dziś Hilux. W założeniach nie odbiega od dotychczasowych generacji, a to oznacza, że jest to najbliższy latom 60. samochód, jaki można sobie dziś kupić – nie licząc może Defendera. Ma za sobą już dwa liftingi, ale to w niczym nie przeszkadza. Podstawa to diesle 2.5 i 3.0, ale w Azji są też dostępne silniki benzynowe od 2.7 do 4.0. Trudno nazwać go kompaktowym, bo jest to samochód kolosalny jak na warunki miast europejskich czy azjatyckich. Po 4 dniach spędzonych z Hiluxem mogę coś powiedzieć na jego temat: to, co szczególnie rzuciło mi się w oczy, to prostota jego wykonania. Nie mówię tu o ramie, sztywnym moście czy resorach, które stanowią dziś rozwiązania anachroniczne, ale jeśli ktoś kupuje pick-upa do pracy, to działają one tylko na jego korzyść. Mówię o uproszczonym wnętrzu, w którym widzimy tanie plastiki, nie ma skórzanej tapicerki, nie ma wielokierunkowej regulacji fotela, nie ma dwustrefowej klimatyzacji i tysiąca innych gadżetów, które znajdziemy w takich autach innych producentów. Widać wyraźnie, że ten samochód nie odszedł od swojego oryginału i nie stał się po prostu wersją luksusowego SUV-a, tak jak zrobił to Nissan z Pathfinderem i Navarą. Hilux nie ma nic wspólnego z Land Cruiserem i w każdym momencie czuć, że ma twardy, użytkowy charakter. I to bardzo dobrze, bo zniechęca to od niego ludzi, którzy chcieliby kupić pick-upa, żeby poczuć się prestiżowo i przy okazji odliczyć pełny VAT. A to, że ten wóz nieszczególnie nadaje się do miasta, widać na pierwszy rzut oka, jak się do niego podejdzie, więc jeśli ktoś kupił sobie aktualnego Hiluxa żeby jeździć nim do pracy i po zakupy, to musi iść do lekarza od oczu.

Och, ta zabudowa coupe…

Na bazie aktualnego Hiluxa zbudowano dwa inne samochody: zamkniętego SUV-a Fortuner

i minivana Innova (tak – ten samochód ma ramę!)

Na potrzeby rynków azjatyckich ten samochód powstaje w Tajlandii (pod nazwą Toyota Vigo), ale Afrykanie i Europejczycy otrzymują egzemplarze produkowane w RPA. Chińczycy mają swoją własną montownię, robi się też CKD w Pakistanie. Moja ulubiona zabudowa to autobus na rynki półwyspu Malajskiego i Afryki. Mieści chyba 12 czy 14 osób.

Na koniec – chronologia, podsumowująca to, co napisałem powyżej, dla tych, którzy tl;dr

I to tyle, co chciałem Wam powiedzieć o Hiluxie.




Comments
damianyk Said:

u mnie po wsi facet pomyka N40. Swoją drogą, dobry byłby wpis o znaczkach Toyoty.


Tomasz Said:

Wow. Wow.

Jak zwykle konkret. Super ze nie ma zdjecia tlustego rapera z deską skate pod pachą i z pordzewialym 4Runnerem.


Igor Said:

Złomnik uczy… Brawo.


panrysiek Said:

thermos Said:

Te Innovy to po Indonezji jeżdżą w zastraszających ilościach (dokładnie, nie da się ich zliczyć) i co ciekawe, uchodzą tam za bardzo prestiżowy samochód :)


benny_pl Said:

no no, to jest dopiero artykul! bardzo fajnie i ciekawie!
czarna Toyota z Powrotu do przyszlosci jest chyba najladniejsza seria :)
nie mialem nawet pojecia o tym vw 😉


zrazik Said:

a ponoć to mercedes wymyślił migacze w lusterkach a tu już w n20 zintegrowane jak mniemam. Co do obecnej generacji to tak spartansko pod wzgl plastików wnętrza, Skórę można mieć ale EKO więc do mycia karcharem się idealnie nadajeale w porównaniu z Navara a ładowność chyba mniejsza.


Piotrkowy Said:

Obecny Hilux w wersji SR5 pomijając samą toporność konstrukcyjną potrafi być całkiem nieźle wyposażony. Więc mimo wszystko jakiś łącznik z “normalnymi” terenowymi autami a nie wołami roboczymi powstał.


tamarixis Said:

Innova mnie przekonała. Minivan na ramie to jest coś!


benny_pl Said:

jedno jest pewne, trzeba byc profesjonalista zeby tak ciekawie i rzeczowo pisac nawet o czyms czego sie nie lubi :) no chyba ze Zlomniku polubiles nagle pickupy?


Ktosiek Said:

Panie Notlauf, wszystko się zgadza i wpis bardzo fajny, ale odnośnie obecnej generacji Hiluxa to można tam domówić i skórę i klimatyzację automatyczną, być może dwu-strefową, choć pewnie mało osób się na to decyduje.

Jak dla mnie najfajniejszym Hiluxem jest N40 – tylko w czarnym kolorze – jeździłbym jak Mcfly.


Cham w Audi Said:

Gratuluję, bardzo ciekawy i fajny artykuł. Sporo się dowiedziałem .


Yossarian Said:

Ależ zagmatwane początki. Tak, czy inaczej Hilux to jeden z moich ulubionych modeli Toyoty. Szczególnie obecnie :)


maciek_dm Said:

a aktualny 4runner z czego się wywodzi?


pete379 Said:

Pamiętam jak sąsiad ujeżdżał wiśniowego 4runnera w benzynie. Ale to była maszyna… :)


starszybalans Said:

Wpis tłusty jak Grycan! Wspaniale się czyta z rana, zatem bardzo dziękuję Panu Z.Łomnikowi za lekturę.


phillass Said:

Mega fajna historia o Stoucie RK45.

W komentarzach na stronie o projekcie ktoś słusznie napisał, że ludzie co licytowali kolekcje po zmarłym kolekcjonerze liczyli tylko na siano(poszła za ponad 4 mln $). Swoją drogą co za kolekcjoner co tak zapuszcza taki ciekawy egzemplarz – mniej niż 2000 sztuk.

Co ciekawe z mobile.de nie wynika jakoś szczególnie, żeby Taro było dużo tańsze od Hiluxa.

Nazwa zaś dziś jest przewrotna bo inne pikapy to HIgh LUXury.


Lenny Said:

Gratuluję Panie Tomaszu ;]


guten Said:

Brakuje jeszcze wersji syryjskiej z ciężkim karabinem automatycznym


mic Said:

jorge Said:

Na to czekalem !


Rupert Said:

Nissan miał (ma?) NP300 jako wół roboczy. Navare zrobili dla biznes-cebulaków.


Ja Said:

Czy na pace Hilux’a z 1975 nie przycupnęła aby Yoko Ono?


Ociec_Ryzyk Said:

I to wszystko za darmo?


miwo Said:

Historia.
Lubię.
I podziwiam wiedzę.


miwo Said:

@ guten:
a właśnie. jest nawet coś takiego, jak “Toyota War” (czy tam “Wars”), kiedy to nabuzowany energią Kaddafi w latach 80. najeżdżał sobie południe, tzn. Niger i Czad na świeżo zakupionym ruskim sprzęcie, a dostał łupnia od ziomków w pickupach (z pewną pomocą rządu Francji).


Romulus Said:

zajebisty artykuł, sam używam hila VII generacji od kilku miesięcy i jestem mega zadowolony.. używam go też na dojazdy do pracy w mieście (dużym) i na zakupy.. i nie mam nic z oczami;) ale głównie służy do pracy w terenie – wybór tego auta był świadomy


Makt Said:

Czy ktoś pamięta która wersja Hilux’a była masakrowana w Top Gear i nie dała się zabić, mimo, że utopili ją w morzu, spalili a na koniec postawili na dachu wysadzanego wieżowca?


Cham w Audi Said:

Każdy chyba i tak widzi reklamę czegoś innego, w końcu to nie zależy od Tomasza… wróć… od Tymona, tylko od Google.


Zapałałem do tej Innovy. Minivan na ramie, rzeczywiście innowacja, CHCĘ!

A pod wpisem nie wyświetla mi się nic animowanego.


lecho Said:

Akurat widok Hiluxa na parkingu pod marketem nie jest wcale taki rzadki. Dobry tekst!


kosmita Said:

Ta zabudowa kupe to niezła alternatywa dla bmw x6


tora Said:

Najlepszy wpis jaki czytałem na złomniku.
Pierwszy hiluks jaki prowadziłem miał znaczek vw i zakochałem się w hiluksach (pikapach) każdy następny jest strzałem w dziesątkę.
Uwaga na hiluksy made in RPA – brak zabezpieczenia antykorozyjnego – ruda je żre na potęgę.


Beetle Said:

A ja właśnie się dowiedziałem o istnieniu takiego auta jak Toyota Innova i mocno mnie to zaintrygowało. Czy Innova ma takie samo rozwiązanie napędu jak Hilux? Oznaczałoby to że Toyota robi dużego vana na ramie z doskonałym napędem 4×4 i reduktorem. Brzmi to jak najbardziej uniwersalne auto ever.


Daozi Said:

To Hiluxa rozwalali w Top Gearze na kilka różnych sposobów z utopieniem i wysadzeniem włącznie nieprawdaż?
Ciekaw jestem czy rzeczywiście jest to auto nie do zarżnięcia (w wyniku codziennej eksploatacji rzecz jasna)?


notlauf Said:

Przepraszam że oczyściłem niektóre komentarze, w tym adam td74.


Tylko_TiD Said:

Szkoda ze toyota nie zostala przy nazwie toyoPET – wtedy nikt nie mialby watpliwosci, ze ta cala japonska motoryzacja to tandetne plastikowe jednorazowki.


tora Said:

Hiace 4×4 ma coś wspólnego z hiluksem? Chodzi mi o poprzednie generacje .


wuja Said:

Nigdzie nie dostaniesz tak szczegółowej historii, w żadnym autoświecie czy autocentrum. Wielki plus dla Ciebie Złomniku.


notlauf Said:

Tylko_TiD – SUPER ŚMIESZNY ŻART DZIĘKUJEMY!!!


krass Said:

A mie sie zdawalo.cale zycie, ze on tam.spiewa “with the garlic aroma, that could lead you to coma”. Ale to o dzwiganiu lepsze.


W końcu jakiś bełkot z sensem :)


Adamtd74 Said:

Ależ Złomniku, nie ma sprawy – rozumiem.


Tate Said:

Zdecydowanie zabudowę coupe miażdży wersja “Osinobus”


Cooger Said:

Dzięki za tekst – fajnie się czytało i znowu się człowiek czegoś dowiedział.

Van na ramie też mnie zainteresował – może coś więcej o nim?


dr_kamil Said:

Wypas! Takie wpisy lubię czytać a nie jakieś “filozofie” o smutnych autobusach i cyklistach-terrorystach.

Da się zamówić nowego z nielakierowanymi zderzakami?


Mikaell Said:

No widzę Innovę jako następczynie mojej Previi I :-). Moc ta sama, a ubezpieczenie tańsze.


hurgot sztancy Said:

My ze szfagrem tośmy tesz raz zrobili taki Topgir u nas we wsi! Nie mieli my tylko Hajluksa to wzieli Tarpana od Wieśka Pryty. Wiesiek się troche wkurzył potem i machał potem sikiero, gdyż nie bardzo wiedział naco nam ten tarpan bedzie poczebny (zawsze braliśmy na elygantckie wypady na giełde w Broniszach). Tarpan bez żodnych problemów pokonał szyskie nasze testy – i dał rade przez pole pojechać na 4 kapciach wszystkich, i dał rade przez ognisko jakiś ynteligentów z Warszawy przejechać -tylko pieczone kartofle weszły w bieżnik i sie ślyzgał na aslafcie bardzo potem. I wtedy jak szfagier przypierderzył w te brzezine kole kapliczki co rośnie, to dopiero mu kółka odpadli i rama sie wygła. Bo na pace czy tony wyngla my wieźli, co to Wiesiek wczoraj skompinował. Dobrze, że Wiesiek to sfuj hłop i sie dał udobruchać za 2 flaszki co to te warsiawiaki nam oddały po dobroci, jaki jeden z drugiem dostał po łbie łańcuchem.


KIEROWCA Said:

Toyota TRUCK a u nas Poldosław TRUCK :-) Jedyny taki zobacz zabytek PRL larytas dla kolekcjonera Borysewicz :-)


MArcin Jan Said:

Ja tam na zdjęciu widzę zielną Syrenę Bosto ;). I ten blok w tle za Toyotą Briska wygląda jak z NRD.
Ps mogłeś podać jeszcze ile tego natukli zwłaszcza w stosunku to konkukrencji.


oldskul Said:

Ciężarówka, 1 litr i niecałe 30 koni. Dawało radę? Dawało. Czyli można bez cwajturbo i DPF (albo lepszy skrót – FAP).
Widzę, że tak jak Skoda lubi modele na F, tak Toyotka poważa(ła) modele na C 😉
Skąd się wzięła nazwa “Toyopet”? Toyoda/Toyota to znam, ale skąd ten Pet?
Bardzo lubię takie historie o pojechaniu starą, nieprestiżową furą w świat. Jest moc. Nie wyobrażam sobie, żeby podobny klimat osiągnąć robiąc to legendarnym B5 Hajlajnem w gnojówce :)


Demon75 Said:

Bardzo pro wpis! dziękuje, skonsumowałem z przyjemnością!
P.S. Hilux skończył się na N60. Jednocześnie ta generacja była “najbardziej”. Ale co ja tam wiem, parę tysięcy Hiluxów i Hiace widziałem w Afryce…w tym N60 – w roku 1996, więc coś z tymi latami nie teges…


malpowaty Said:

Jo siem pytom- skund łun to wszystko wi?

Jesteś, złomniku, hardcorem jeśli chodzi o motoryzację, a w temacie-o-toyocie to istny przec.uj. Czytam, lubię, podziwiam, polecam i pozdrawiam.


Stefan Kawalec Said:

Nooo, panie Notlauf, doskonały wpis.
Powinna ta Toyota coś Panu dać na stałe za tak rzetelny zbiór informacji.


Riker Said:

Jak zwykle odpowiedzią na większość zlomnikowych tematów jest seria filmów “Gang Olsena”. W odcinku “G.O. Daje dyla” zamaszyscie śmiga HiLux z 1980 r (taki jak powyżej lecący przez rzeczkę).


lordessex Said:

Chylę czoła drogi Złomniku za tak ciekawe artykuły a przede wszystkim za ogromną wiedzę 😀


Autosalon Said:

Niestety nad pikapowy raj vatowy nadciągneły ciemne chmury.
Zasadniczo nie da się od nich odliczać całego vatu na normalnych warunkach.
No chyba że mają jeden rząd siedzeń a w polsce nikt takich nie kupuje.
Prości Związkowcy u władzy dalej nie pojmują istoty vat.
Nie zmienia to faktu że czytałem z prawdziwą przyjemnością i znów się czegoś nowego dowiedziałem.
No iw końcu hi lux dorobił się drzewa genealogicznego.


Kris Said:

Jestem pod wrażeniem, mało takich analiz można znaleźć w necie. Ma chłop pióro! A przy okazji zapytam, kiedy Cubino zrobi jakiś nowy wpis.


Flashbackman Said:

Informacja o Passacie B3 sprzedawanym w Japonii przez Nissana rozwaliła mi mózg. Bardzo dobry artykuł, proszę o więcej takich


Sebastian Said:

Autosalon, można odliczyć 100% Vat, trzeba tylko prowadzić ewidencję przebiegu pojazdu i zgłosić auto do US. Oczywiście nie ma mowy o używaniu takiego auta do jazd prywatnych. Co do wpisu, to gratuluję wiedzy! Sąsiad z Grójca ma Taro, wygląda jak ten egzemplarz z TopGear, ale służy wiernie.


notlauf Said:

Żeby to był astroturf, to ja musiałbym coś z tego mieć…


seburaj Said:

kolega złomek nie porusza jednej, ważnej i jakże istotnej kwestii – mianowicie przedniego zawieszenia w hiluksie 😉

no i co za tym idzie jego pożądanej (wielce) odmiany, do pewnego momentu, na “sztywnym” moście z przodu vs. IFS później…

chyba, że coś przeoczyłem ?


Andziasss Said:

No to poważnie fajny artykuł jest. Mandaryn N30 na prawdę wyjechał z brodu, ale pierwszy 4runner to ledwo ruszył, bo dymek krótki spod kół taki. Już ściema pierwsza. Ciekawe ile taki nowy Hajlaks ma elektroniki i gdzie ona jest upakowana. Znaczy, czy pokonywalny jest średni krajowy bród, jakich jeszcze jest wbród. Nurt rzeki szerszej niż powiedzmy 9m:) tworzy taką głębinkę, w którą się podczas brodzenia zwykle wpada na chwilkę. Wtedy maska na chwilkę może zanurkować. Trzeba więc uprzednio zgasić światła bo różnica temperatur nagła będzie, uspokoić wentylatory coby nie zdemolować chłodnicy (szczególnie w patrolach) itp. I tylko ta ekektronika… tu niewiele trzeba, żeby zaprzestać jazdy i nawet zdryfować przy pustej pace. No ciekaw jestem właśnie pokonywalności przeszkód płynących przez współczesne HL. Czy wystarczy osnorkelować, czy trzeba wsadziś 12 tysi. poprawiając fabrykę. Nie chodzi to o jakiś extremalny ofrołd, a o zwykłą rolniczą dolę polną, czy czasem leśniczą.


Tosia Said:

czekam na tak obszerną relację na temat Rav4 bo przymierzam sie kupna i jestem ciekawa wszystkich ciekawostek :))


notlauf Said:

to se poczekasz…

było ostatnio w “Motorze”, na 6 stron, z opisem wszystkich wersji i typowych usterek. Ale to już poważny wydatek, całe 1,99 zł.


oldskul Said:

Lordessex – nie kupiłeś jeszcze 742, co? Pewnie byś się pochwalił 😉 a nie chcesz może Favoritki?
.
Przemko – ostry artykuł, sądzę że dużo w nim prawdy. Teraz powinno być już zupełnie czytelne, do czego został stworzony Fejs i instytucja lajkowania :)


DW10 Said:

Hilux, Kaszkaj, brrr. Ciasno. Nigdy więcej.


DW10 Said:

Aaa jeszcze, bo już dziś pisałem: autobus Hino w Warszawie!
http://forum.infobus.pl/viewtopic.php?f=17&t=3408


Przemko Said:

oldskul – fejs jak fejs, to moda, prędzej czy później się skończy. Ale tematyczne forumki (czy coś takiego jak tutaj – czyli społeczność komentująca teksty) to wyrosło z grup dyskusyjnych i jest esencją internetów. Tutaj na rympał nie można rozpocząć agitki bo się ludożerka pokapuje chwilamoment, trzeba grubszej akcji – zdobycia zaufania i w ogóle. I jak nie znasz człowieka w realu to skąd możesz wiedzieć że jego zachwyty nad tym czy owym to nie artykuł sponsorowany? Śliska sprawa ogólnie, ale nas tutaj to raczej mało dotyczy bo my nie konsumenci. Albo przynajmniej niezbyt typowi.


Autosalon Said:

@sebastian
Przecież napisałem że na ” normalnych warunkach”się nie da odliczać vat.
Ewidencja i ograniczenia odliczania vat to wymysł związkowych roboli u władzy co do aut dorosną za 3 lub4 pokolenia.


Autosalon Said:

Aaaaa astroturf w wykonaniu złomnikaaaaa.
No pewnie, spiskowcy powróćcie lepiej do smoleńska i sztucznie namagnesowanej helem mgły.


vlad Said:

Swietny kawalek tekstu- rysunek na koncu genialny. Lekki niedosyt odnosnie Twoich doswiadczen z jazdy tym autem- ja nie uwazam go za gigantycznych rozmiarow po prostu pickup jak pickup; tutaj masz z przodu duze bydle a z tylu normal size :) http://makusz.dyn.pl/IMG_2947.jpg. Przesada pojawilaby sie dopiero przy Scanii R470 :D.
Faktem jest, ze z blizej nieokreslonych powodow moja najżońsza nie chciala takiego auta do miasta, choc obiecalem jej kupno butow kowbojskich :p… Trudno, poczekam bedzie to kiedys 7 albo 8 maszyna w domu.


Wasyl Srogi Said:

Tłusty wpis. Szaconek!


oldskul Said:

Przemko – na Fejsie po prostu jest to już opłacona akcja, zmasowana i dokładnie ukierunkowana, po prostu największy rynek. Małe lokalne portale jak Złomnik nie uszły ich uwadze – to na bank – tyle że się tu nie angażują bardzo. Notlauf sam parę razy pisał, że zwyczajnie wywalał takie marketingowe bełkoty, dlatego może ich nie zobaczyliśmy. Troszkę szkoda. Dobrze, że zostawia niektórych zabawnych trolli jak Dżunior Brand Menedżer powered by Lexus :)
Ale spokojnie, agencje nabiorą wprawy, coraz trudniej będzie się zorientować :( na razie jeszcze czujemy pismo nosem, bo coś tam kumamy w temacie, ale gimbazę wychowaną na FB właśnie już będzie łatwiej przekabacić. Tą szukającą instrukcji ustawiania zaworów do silnika Syreny.


lordessex Said:

@oldskul:
Ano nie kupiłem jeszcze :-D. Zmieniły mi się plany co nieco. Teraz już rozważam bardziej Ładę 2105/07 ewentualnie 2103/06 (z tym będzie trudniej bo jest ich sporo mniej no i ceny nieco wyższe), Zastavę 1100, bądź Wartburga 1.3. Po dłuższym rozważeniu za i przeciw, w ostatecznym rozrachunku Skoda 742 niestety odpada. Może niesłusznie, ale po pierwsze nie jestem przekonany do silnika z tyłu, a po drugie nietypowa konstrukcja układu chłodzenia (silnik z tyłu chłodnica z przodu) mnie trochę przeraża. O Favoritce też trochę myślałem ale też nie budzi we mnie jakichś specjalnych emocji.


benny_pl Said:

Lade polecam :) nie mialem ale to taki lepszy Duzy Fiat :) i wolal bym 1300 na pasku nie 1500 na lancuszku bo…. lancuszek ma taki slizgaczowy napinacz ktory sie przepilowuje od lancucha i odpada, choc zazwyczaj nie konczy sie to przeskoczeniem rozrzadu o dziwo…
do Zastavy 1100p mam wielki sentyment bo dziadek mial i miala byc dla mnie, tylko ojciec dziadka namowil zeby ja sprzedal jakiemus jego koledze za 600zl :/ probowalem szukac niezlej Zastavy ale wszystkie mialy przegnile tylne podluznice i poprzecznice z poprzecznym resorem przez co cale to zawieszenie sie potrafi nawet ulamac (to juz w skrajnych przypadkach) ale to pierwsza rzecz do przyjzenia sie w ogladanej Zastavie 1100.
z Warczyburgiem niemialem do czynienia, a szkoda, prosty solidny samochod na ramie wydaje sie bardzo dobry, szczegolnie “tourist” 😉


lordessex Said:

@benny.pl:
Tak, słyszałem już parę razy o tym gnijącym zawieszeniu w Zastavach 1100.


oldskul Said:

Lord – rozumiem, widzę też w jakiej przestrzeni poruszają się Twoje preferencje 😉 bardzo konsekwentnie, no i same sedany – będzie prestiż na kwadracie!
Wybór niełatwy, dobre kryteria. Proponuję jednak abyś nie skreślał Š – nadal kupisz za normalną kasę wóz w dobrym stanie, sam łatwo poprawisz niedociągnięcia, części jest jeszcze w ch** i są absurdalnie tanie a do tego często jeszcze Made In Czechoslovakia! Weź pan to pod uwagę, i porównaj z konkurencją. Na mój stan wiedzy najgodniejszym przeciwnikiem są Łajdaczki – solidny zawias, mocy nie brakuje, piekielne ogrzewanie na zimę, tylko zaprojektowane dla goryli-krótkie-nogi-długie-ręce.
.
Jeżeli chcesz, chętnie podzielę się bądź co bądź niemałym doświadczeniem z indyczkami :) ba, mogę Ci nawet pomóc przy zakupie i np. obadać interesującego sprzęta, jeżeli byłby gdzieś w moim rejonie (W-wa, okolice).
Ale kolejny raz muszę zdementować – nie bój się tego układu, jest w istocie mniej dziwny, niż się to może wydawać. Bajki które grzyby opowiadają jakoby coś tam się “ciągle im przegrzewało”, to opowieści dusigroszy, którzy pewnie oszczędzali na wszystkim, myśl o wymianie termostatu przyprawiała ich o czerwone pole pikawy, więc sprzęt się w końcu kiedyś poddał. Jedynym realnym problemem jest wyważenie – owszem. ALE! Jeżeli lubisz przyciąć zakręt ciut szybciej, nie pękasz przed szybką jazdą po mokrym, lub wręcz lubić ubić komara szybą boczną – to tak, przyda się refleks i ogarnięcie 😉 jeżeli jednak przemieszczać się będziesz dostojnie, youngtimerowo, problemu nie będzie żadnego! Škodzianki mają np. świetne hamulce (seryjne tarcze z przodu) i dają niezłe wyczucie fury na kierowniku, a już na pewno docenisz miękkie, komfortowe zawieszenie i świetną widoczność. Kolejne bujdy o złym ogrzewaniu to ogrzewanie niesprawne – jeśli wszystko gra, nie wytrzymasz w dowolną zimę na pełnym hajcungu nawet kilku minut.
No i się ostatecznie rozpisałem, prawie wyczerpując temat. Chyba sobie to skopiuję na przyszłość 😉


oldskul Said:

Patrzajcie, Lordzie :) oto złoty środek:
http://allegro.pl/skoda-120-1978r-i4379626802.html
Z zewnątrz ot, buda starego Skodacza, tylko koło troszkę zdradza wprawnemu oku że coś tu jest nie halo 😉 a w środku, jak deklarują, Rapid z silnikiem 1.3 i dwutłoczkiem z przodu. Uwierz mi, Rapid potrafi jak się go smagnie batem. Te 9 kafli nawet nie wydaje mi się być w tym przypadku powaloną ceną, weźmy pod uwagę że są świry które za 5-6 potrafią wystawić zwykłą 105-tkę w stanie powiedzmy niezłym, a w bardzo dobrym za kilkanaście. Podobie mie się ta przeróbka. Z jajem i z gustem.


cubino Said:

Uuuu, wypas panie z tym swapem z Rapida.


benny_pl Said:

oldskul: przeciez (ponoc) tam pasuje silnik z felicji to po co kombinowac szukac i przeplacac za silnik z rapida? z tego co wiem trzeba tylko jakies tam otwory na tulejki w obudowie sprzegla skrzyni rozwiercic na wieksza srednice, prawda to?
skody sa fajne, lubie je, kolega mial szwabska 120 ocynkowana i….. oddal ja na zlom :(
naped na tyl jest dobry ale tylko gdy wlasnie jest silnik z tylu, wtedy da sie tym jezdzic nawet w zimie :) bo z lekkim tylem jak w Duzym Fiacie to niezabardzo
wszyscy ktorych znam i mieli serie 100 mieli problem z przegrzewaniem, ale wszyscy nie starali sie nic z tym zrobic, w Libero tez jest silnik z tylu i chlodnica z przodu i tez sie przegrzewal, ale dorobilem przelacznik do wentylatora chlodnicy i jak go sobie sam wlaczam ponad polowa skali to sie ladnie schladza, wiec problemem jest tam tylko przeciagniety czujnik w chlodnicy, bycmoze w Skodach jest podobnie


oldskul Said:

Pasuje silnik i z Favorit, i z Felicji, jak się mocno uprzeć to i Fabiowy by zagrał :) tylko z każdą nowszą generacją jest więcej roboty. “Cywil” raczej sobie z tym sam nie poradzi, mówimy o m.in. dorabianiu łap silnika, podmianie koła zamachowego/wieńca itp. – więc dla przeciętnego użytkownika to więcej zamieszania niż korzyści. A silnik Rapid/1xx praktycznie wkładasz, podłączasz, upalasz.


oldskul Said:

PS. Seria 100 to bardzo nieprecyzyjne określenie, bo to jest model. I to robi dużą różnicę, bo może to być 100/110, 1000 (MB), a jeżeli seria to mówimy o 742 które obejmuje ostatnią wersję tylnosilnikówek: sedany 105/120/125/130 + Rapidy 130/135/136. Moim zdaniem chłodzenie w 742 jest bardzo poprawne, wystarczy aby było to zwyczjanie sprawne aby nigdy nie zobaczyć wskazówki poza zielonym polem.


grusiak Said:

Jak to możliwe, że Toyota produkuje w większości bez sensu pickupy czyli z podwójną kabiną? :)


benny_pl Said:

tzn w silnikach favoritkowych i nowszych niema juz otworow w bloku do przykrecenia tych lap? kolo zamachowe nie pasuje stare ot tak po prostu odkrecajac nowsze i przykrecajac starsze?, puki nic nie trzeba dospawywac, przerabiac, rozwiercac, gwintowac itp to wymiana jest banalnie prosta
no bo elektryka to juz nie problem, a do tego duza zaleta przy silniku felicjowym ze nie ma rozdzielacza zaplonu a nawet kabli WN bo jest ta wielocewka natykana na swiece, podobnie jak w Citroenach 1.4mpi, no i pseudowielopunktowy wtrysk, ale to akurat mala roznica bo gazniki w tych Skodach sa wyjatkowo udane, latwo sie je reguluje i sa bardzo oszczedne
PS/2 – a Skody 1000MB, S100 roznia sie tak na prawde czyms poza poszyciem zewnetrznym, wnetrzem, i umiejscowieniem chlodnicy z seria 742 ? tzn czy zawieszenie przednie/tylne, skrzynia, uklad kierowniczy sa takie same?


wuner Said:

@oldskul – toż to rasowy czterotłok! Zerknij sobie, Mocium Panie, na ilość odpowietrzników i mocowanie klocków hamulcowych. Jestem pod wrażeniem :)


notlauf Said:

pozdrawiam Was czule z Szeraton Erport Hotel Sziphol Amsterdam i obiecuje ze jutro bedzie miks z Holandii, a potem podsumowanie miesiaca.


vogon.jeltz Said:

A propos Toyota War i militarnego zastosowania Hiluxów, o którym ktoś tu wspominał – tu jest ciekawy artykuł na ten temat:
https://medium.com/war-is-boring/the-toyota-pickup-truck-is-the-war-chariot-of-the-third-world-ea4a121e948b


oldskul Said:

wuner – pomyślałem cztero, a napisałem dwu – oczywiście, to czterotłoczkowe heble z Rapida, hamulce lepsze niż całe auto 😉


Damian Said:

Panie Notlauf

Porządny tekst, ale dziwię się stwierdzeniu, że hilux to “to najbliższy latom 60. samochód, jaki można sobie dziś kupić”. Trudno tak pisać o samochodzie, który ma silnik d4d, kupę elektroniki, niezależne zawieszenie z przodu (swoją drogą, zmiana ze sztywnego przodu na IFS była przełomowa dla modelu – tego zabrakło).

Najbliższy owej klasyce jest tu Toyota serii 70. Całe eony dalej niż hil i def.

Pozdr


Sandi Said:

Mi sie mega podoba toyota hilux. moglabym taka jezdzic 😀


Zonk Said:

Nie sądzę, że to ostatnia normalna, prosta Toyota jaką można kupić. Można kupić LC70 nowego, z klamkami i ręcznie otwieranymi szybami identycznymi jak w 25 letniej Camry :) Jedyne wyposażenie to klima. Skąd to cudo? Z Dubaju, gdzie nie sięgają europejskie normy, a samochody użytkowe są tanie. Ale jak to kupić? Sam się zdziwiłem, ale ktoś to sprzedaje w Polsce :)


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1