zlomnik.pl

Home |

Pięć samochodów w stylu normcore

Published by on July 29, 2014

Ostatni konkurs Philips Color Vision sprawił Wam wiele trudności. Oto prawidłowe odpowiedzi i jedyne które się liczyły:

1. Chrysler Airflow
2. Peugeot 4007
3. Seat Ronda
4. Ford Fusion
5. Land Rover Series I/80

Jako pierwszy prawidłową odpowiedź nadesłał jj-mijas. Skontaktuję się ze zwycięzcami w sprawie pozyskania adresów do wysyłki nagród i rodzajów wybranych żarówek.

* * *

Nie wiecie co to jest normcore? Ja też nie wiedziałem, ale teraz już wiem. To taka nowa moda z Zachodu, żeby ubierać się normalnie, tak po prostu, zwyczajnie, w cokolwiek, byle było nam wygodnie. Fantastyczna moda, której hołduję od wielu lat, zupełnie nie wiedząc, że byłem normcorem zanim to było modne. Czyli hipsterem-normcorem. Ale teraz hipsterzy są już passe, bo usiłują na siłę wyprzedzać modę, a nie przewidzieli, że najbardziej modne będzie olewanie mody i bycie niemodnym. Widzicie, jakie to trudne?

Normcore to połączenie (“portmanteau” – uwielbiam to słowo) słów “normal” i “hardcore”. Chodzi o to, że normkorowcy są hardkorowo normalni, do bólu zwyczajni i całkowicie niepozorni, ponieważ wyglądają jak wszyscy inni. Nie rozpoznasz ich w tłumie i nie pogadasz z nimi o najnowszej sukience Lui Włitą i najnowszych balerinkach Dżimiego Czuczu, bo oni mają to w dupie i noszą ciuchy z Tesco albo z lumpeksu przy Rondzie Wiatraczna. A jakim samochodem powinien jeździć normkorowiec? No takim jak najbardziej normalnym, zwyczajnym, nudnym, jak każdy inny, absolutnie nie rzucającym się w oczy przejawem najczystszej motoryzacyjnej praktyczności. Takim, o którym nie jesteś w stanie powiedzieć nic, oprócz tego że jeździ. Takim, o którym zapominasz, w momencie jak z niego wysiadasz. Takim, którym możesz napaść na bank i nikt nie zapamięta jaki to był model. I wszyscy świadkowie powiedzą “noo, taki zwykły, srebrny czy szary…”. Taki, o którym za 30 lat nikt nie powie “och, cóż to za fantastyczny youngtimer”, tylko “eee, było coś takiego w ogóle?

Poza klasyfikacją: Skoda. Długo się zastanawiałem, czy dać tu jakąś Skodę, bo Skody są nudne jak wyścigi łodzi podwodnych, ale z drugiej strony o niektórych Skodach da się co nieco powiedzieć – np. że jeżdżą nimi kapelusznicy, albo chamy-akwizytorzy, albo mają TDI, albo można mały wyświetlacz wymienić na duży… jest nawet ku mojemu zdziwieniu klub Octavii, a jego członkowie spotykają się i rozmawiają o swoich Octaviach, co już mnie zupełnie rozbraja. “No i jak tam Twoja Okta?” – “nooo, dobrze, tylko trochę mi tu chyba coś niedomaga”, “o wiesz, mnie też”, “to pewnie zaworek N75” – AAAAA!!!

Poza poza klasyfikacją: Chevrolet Aveo. To nie jest normcore, tylko grzybcore. Pisałem już parę razy o Aveo, więc tylko przypomnę. Są takie telefony Emporia dla starszych ludzi. Proste, duże przyciski, bez bajerów. A Chevrolet zrobił pierwszy na świecie samochód specjalnie dla starych ludzi. Chevrolet Grzybeo.

5. Opel Astra II
Nigdy w swojej długiej karierze nie prowadziłem Astry II. Nie, źle Wam powiedziałem. NIE WIEM, czy kiedykolwiek w swojej 10-letniej karierze dziennikarza motoryzacyjnego prowadziłem Astrę II. Nawet jeżeli tak było – nie zapamiętałem. Jakby złapali mnie terroryści i zaczęliby mnie torturować, żebym powiedział, czy jeździłem Astrą II – nie potrafiłbym odpowiedzieć i umarłbym na torturach. Pamiętam jednak, że jak Astra II debiutowała, to ja właśnie urządzałem (z lekkim opóźnieniem czasowym) średnio udaną osiemnastkę i ta Astra nawet przez chwilę mi się podobała. Ta chwila trwała mniej więcej tyle:
.
.
.
.
.
.
.
.
Już.
Opel Astra II jest, przyznaję to szczerze, dość udanym samochodem. Gdyby pominąć wczesne diesle, które nadają się tylko do rozjechania ich walcem, to w sumie niezły wóz. Jest tak normalny, że opowiada wszystko o swoim właścicielu: to człowiek, który interesuje się wszystkim po trochu. Mój kolega kiedyś podrywał taką dziewczynę na imprezie: eeej, no to, tego, hehe, czym się interesujesz? I ona mu na to: nooo, tak wszystkim po troochu… – a co lubisz? Noo, muzykę, imprezy, tańczyć, i też filmy lubię oglądać, i eee… – a muzykę jaką lubisz? – a taką jak w radiu leci, taką fajną, hity takie. Hit był taki, że po imprezie przyjechali po nią rodzice, którzy wyglądali, jakby też interesowali się wszystkim po trochu. Przyjechali oczywiście Astrą II.

Szkoda, że nie byłem na prezentacji.

4. Kia Cee’d
Cee’d stał się w ostatnich latach ulubionym samochodem osób, które z motoryzacją nie chcą mieć nic wspólnego, ale muszą mieć samochód. Podobnie jak ja nie chcę mieć nie wspólnego ze znawstwem zagadnień szczotek do zębów, ale muszę czymś szorować zęby. Kupują oni zazwyczaj Cee’da, bo ma 7 lat gwarancji, lub Hyundaia i30, bo to chyba jak Kia, albo na odwrót, bez znaczenia. Podobno Kię Cee’d zaprojektowano z myślą o europejskim guście. Nie wiem jak to możliwe. Czyżby uznano, że przeciętny Europejczyk to gość nudny jak flaki z olejem, niezainteresowany niczym oprócz piłki nożnej i bieżących wiadomości, lubiący siedzieć w domu, czasem wyjść do galerii handlowej albo do kina, poszukujący samochodu, który wygląda jakby czajnik Clatronic zderzył się z żelazkiem MPM Product? NO TO MIELI RACJĘ.

Wszystkie zdjęcia prasowe Cee’da przedstawiają go w takich wesołych kolorach jak srebrny, szarobrązowy i szary. FAKTOR CHCIJ TO^MILION.

Cee’d wystąpił też jako kombi o nazwie SW, co jest skrótem od Smutny Wagon. Jedyne skojarzenie z Cee’dem SW to “policja”. Szedłem sobie kiedyś ulicą Grenadierów na Pradze i naprzeciwko mnie szli dwaj leszcze z gatunku “kroimy gimnazjalistów”. Ja gimnazjalistą nie byłem (ani wówczas, ani nigdy) i trochę wypadłem z ich targetu. Obmierzyli mnie wzrokiem, a następnie ich wzrok padł na zaparkowany wzdłuż ulicy samochód Kia Cee’d SW. “O ZOBACZ PSY” powiedział jeden do drugiego, tym samym poddając w poważną wątpliwość sposób maskowania nieoznakowanych radiowozów.

Że niby ta trzecia szyba taka nietypowa? Możliwe, nikt tego nie zauważa…

3. Kompaktowe Nissany
Był sobie Sunny N14 GTI i to był faktycznie dość fajny samochód, choć oczywiście jego linia i wnętrze były śmiertelnie nudne i wywoływały ziewanie z odległości 250 m. Potem nastała Almera N15: gdyby ktoś wziął nudę, pomieszał ją z praktycznością, następnie wszystko razem zlał do jednej kadzi, do tej kadzi włożył gąbkę, a gąbkę wyżął, to plama ułożyłaby się właśnie w kształt Almery N15. Była tak ciekawa, jak wynik meczu piłkarskiego w trzeciej lidze albańskiej i rozkład jazdy autobusów podmiejskich w powiecie wąbrzeźniańskim. Ale Nissan nie powiedział ostatniego słowa w dziedzinie nudnych kompaktów, o nieee! Pokazał bowiem N16. Almera N16 wyglądała jak mydło, na które ktoś nadepnął, albo jak galaretka z nóżek cielęcych, która wypadła z formy. Dodatkowo dołożyli jej same nieudane silniki: 1.5, który był słaby jak “Mroczne widmo”, 1.8, który żarł olej jak rekin rybaków w “Szczękach”, diesla 2.2 który ważył tyle co Tico, albo fantastycznego 1.5 dCi, który obracał panewki jak Rasputin damy dworu. Przepraszam Cię Blogomotive. ALE! I na tym Nissan nie zakończył dążenia do perfekcji w dziedzinie tworzenia nudnych samochodów. Almera była jaka była, ale przynajmniej większość osób ją znała czy kojarzyła. Zastąpiła ją Tiida. Wszyscy z Was kiedyś w swoim życiu widzieli Tiidę, ale pewnie niewielu z Was zdaje sobie z tego sprawę. Patrzysz na nią i jej nie ma. Nie istnieje. Zajmuje miejsce w przestrzeni, ale nie trafia swoim kształtem w tę plamkę na siatkówce, rogówce czy tam tęczówce oka, która odpowiada za widzenie kształtów. Dlatego tak trudno ją naprawić – mechanicy też jej nie widzą.
I myślicie, że to koniec? Nie. Od września w Europie będzie dostępny nowy model Pulsar. Już go widziałem. Stał sobie pod jednym z salonów, bez tablicy, chyba jakiś przedprodukcyjny albo kto go tam wie. W każdym razie jakbym nie był motoryzacyjnym świrem, to nigdy bym nie wpadł na to, że to w ogóle jest jakiś nowy model. Można byłoby go dla beki postawić w komisie z używanymi, napisać na nim “Nissan Tiida, rok prod. 2012, salą Polska” i by się sprzedał jako używany.

Pierwsza Almera powietrze tnie, Ostasz wiezie Numera, Maria i mnie… a nie, czekajcie…

Poklepałbym dizajnera po plecach i powiedział po japońsku “dobra robota”, gdybym umiał.

Pursal.

2. Seat Cordoba
Ten model Seata, podobnie jak i większość innych, wieje nudą i smutkiem bardziej niż posiedzenie Rady Narodowej w 1988 r. Te wszystkie Auto Emocion, Enjoyeering i inne zapewnienia o hiszpańskim temperamencie można sobie wetknąć w kolektor. Gama Seata zawsze składała się ze śmiertelnie nudnych samochodów, wśród których trafiały się tylko niewielkie ciekawostki. A Cordoba jest najlepszym przykładem tego, co od lat oferuje nam Seat. Nikt nie marzył nigdy o Cordobie (choć może byli szaleńcy, którym podobała się jej dwudrzwiowa wersja SX), nikt też nie będzie po latach wspominał z rozrzewnieniem “taaak, Cordoba 1.4 60 KM z LPG… to był wóz…”. Jedynym powodem zakupu używanej Cordoby jest to, że tanio kosztuje i akurat sprzedaje ją znajomy, bo chyba nikt o zdrowych zmysłach nie kupi Cordoby od nieznajomego – może być z nim coś nie tak. A od znajomego to tak, bo on też pewnie kupił od znajomego. Powstaje jednak pytanie: kto normalny kupił nową Cordobę w salonie? Kto wszedł i dał się uwieść temu zmysłowemu wnętrzu, tej finezyjnej linii, temu hiszpańskiemu temperamentowi, kto wsiadł do Cordoby i poczuł niewyczuwalną niemal nutkę flamenco, chorizo y plaza de toros? Kto zakochał się w rasowym klangu 60-konnego 1.4 lub klekotaniu wolnossącego diesla z komorą wirową? NO KTO? PYTAM SIĘ!

NUMER JEDEN / AND THE WINNER IS

Hyundai Getz
Wyobrażam sobie tę scenkę. Jeden gość jest petrolhedem i fanem motoryzacji, a drugi to jego znajomy, który jest normkorem i motoryzację ma tam, gdzie plecy dawno się skończyły. Akurat P-etrolhed spotkał N-ormkora, a że jechali w tę samą stronę, to N postanowił go podrzucić.

P: no a ty czym jeździsz?
N: a takiego mam… Hyundaia…

Idą razem do tego samochodu. I ten petrolhed tak stoi. I stoi. Nie da się powiedzieć niczego o tym samochodzie. Nie możesz powiedzieć, że jest fajny, bo nie jest. Ale nie jest też chałowy. Po prostu istnieje. Zajmuje miejsce w przestrzeni. Wsiadają. Hyundai odpala i jadą. Fan motoryzacji sobie nim jedzie. Hyundai się przemieszcza. Gość szuka wzrokiem czegokolwiek w tym samochodzie, co można byłoby jakoś skomentować. Może dźwięk silnika? Nie, on po prostu szumi. Może jakiś element wnętrza? Nie ma takiego. Wszystkie są zwyczajne i pozbawione jakiejkolwiek emocji. Jest sobie radio i gra. O, a tu nawiew. I pokrętło do sterowania. I eee… to chyba wszystko.

Przeczytałem kiedyś od deski do deski forum użytkowników Hyundaia Getza. Niektórzy mówią o swoim Getzu “Gucio”. To słodkie. Ale było to najnudniejsze forum jakie czytałem. Pojawiło się kilka jakichś sporadycznych usterek, a tak poza tym to nic. W porównaniu z tym emocje podczas grzybobrania mogą co słabszych przyprawić o zawał. Zazwyczaj jak ktoś mnie pyta o jakiś samochód, to mam coś o nim do powiedzenia. O Getzu nie mam do powiedzenia nic. O przepraszam! Jest ciekawostka: to jedyny samochód, w którym stosowano 3- i 4-cylindrowego diesla o takiej samej pojemności, przy czym ten 3-cylindrowy to obcięty silnik Mercedesa z klasy B, a 4-cylindrowy – zmniejszony 2.0 z VM. Wiedzieliście o tym?

Jezusie Świebodziński, jakie to zwykłe. Mógłbym takim jeździć.




Comments
Gosc Said:

Nie zebym byl jakims psychofanem Opla, bo nie uwazam ze to lepsze albo gorsze samochody od innych, ale musze powiedziec ze Astra II OPC naprawde robi robote. To bardzo szybki samochod, swietnie sie prowadzi, a hamulce mysle ze moga zawstydzic niejedna nowa konstrukcje. No ale to samochod rzadszy niz Porsche, natrzaskali takich cale 3000, takze to woz raczej oldschoolowo hipsterski niz normcorowy.


Marecki Said:

Jeździłem Astrą G tak ze 2-3 lata. Może 4? Już nie pamiętam. Najlepsza Astra ever. Teraz już takich nie robią.


Kaczy Said:

Na tych forach poświęconych Astrze, Octavii czy Kii udzielają się chyba tylko handlarze szukający porad jak tanio uzdatnić samochód do jazdy, bo nie wierzę, że ktoś może być ich fanem.
A tym bardziej organizować zloty, wystarczy pojechać na dowolną ulicę i już mamy zlot Octavii albo Astry.


Marecki Said:

A tak, oczywiście zapomniałem napisać. 1.4 Twinport, best silnik ever :)


Kaczy Said:

Z drugiej strony Astra to chyba ostatni europejski samochód który miał w ofercie nadwozie 2 drzwiowego sedana (Bertone, tak wiem, że marketingowcy twierdzą, że to coupe) więc powinien się złomnikowi podobać.


zygi Said:

Faktycznie, nie mam zielonego pojęcia, czy kiedykolwiek w życiu widziałem Nissana Tidię.


Buckel Said:

Ja się tam na autach nie znam(przynajmniej tych, które już nie mają gaźnika), ale zdaje mi się, że po to się auto kupuje, żeby jeździć. I te normcory spełniają zadanie, więc są OK. No może w wyjątkiem gnijącej Astry G. I podobają mi się Skody, właściwie wszystkie :)


konrad Said:

Aveo musi szybko stać się klasykiem, bo inaczej nie będzie co wyciągać z grzybowych szop i garaży za kilka lat :)

Udana lista, aż ziewałem od samego czytania.


radosuaf Said:

@Buckel:
Ale jeśli się kupuje takie samochody, to się nie wchodzi na portale motoryzacyjne, tylko czytuje o nowych trendach w tapetach :). Ja np. o trendach w tapetach nie mam pojęcia, a mam jedną w domu, wisi i fajnie wygląda :D.


A gdzie jest w tym zestawieniu Passat B5. Na szóstym?


tamarixis Said:

Ten Getz jest niebezpieczny. W środku można z nudów zasnąć podczas jazdy!


Arni Said:

Hyundai zasługuje na zwycięstwo, choćby dla tego, że nawet czytając początek tekstu nie brałem go pod uwagę, tzn zastanawiałem się jakie auta będą przedstawione, I Getz jest tak niewidzialny, że nawet o nim nie pomyślałem ;). Podobnie Cordoba, ale to kwestia wieku i coraz mniejszej ilości tych aut.

Najgorsze co może zrobić ojciec takiego gimbusa JPna100proc to kupic Kię Cee’d kombi yyy SW, dla nich to potwarz.


Czytelnik Said:

@Kaczy
W klubie Octavii są miłośnicy tego modelu. Pamiętam gościa, który do Octavii I wsadził silnik z rozbitego Audi TT. Nie było mocnych na tą Skodę (a znaczek miał 1.6 :) )


mic Said:

U mnie na parkingu stoją dwie Tidy. Tyle wiem. Ale czytając felieton musiałem się zmóżdżać jak one wyglądają. Na szczęście Notlauf umieścił zdjęcia.


Jacek Said:

@marecki – twinporty są super…póki twinport nie padnie. Zamienników brak, cena oryginała zabija, pozostaje regeneracja. Miałem astręG 1.6 twinport, gliwicką. Auto niezle sie rozpędzało, fajnie sie tym jezdzilo ale jakosc…dajcie spokój. Wszystko trzeszczało, okrojone ile sie dało (w gliwicach poskąpili wielu detali w stosunku do germańskiej), lakier tak miękki ze sie rysował od patrzenia a we wnękach dało się go zeskrobywać pazurem (auto było kupione jako nowe). A potem posypał się rzeczony twinport. Pod koniec eksplotacji miałem mdłości poranne gdy musiałem zejsc na dół i wsiadać do tej nijakiej kupy nieszczęścia.


RMF Said:

Mógłbym mieć takiego Getza z LPG. Jeździłbym aż odpadną kioła. Bo od diesli to chyba trezba trzymać się z daleka w getzie skoro do wyboru jest słynące z udanych diesli VM albo 3-cylindrowiec – zapewne skaczacy po komorze silnika jak piłka która opiła się gumijagód.


mr chumorzasty Said:

Kto zakochał się w rasowym klangu 60-konnego 1.4?

Ja. Pierwsze auto więc jak się nie zakochać?


Cooger Said:

Octavia nie emoszią? Dawno temu kilka razy jechałem Octavią L&K 1.8T zaczipowaną”. Co ciekawe w automacie. Dla kogoś kto na codzień jeździł Citroenem C15 to było wystarczająco dużo emoszią.

I tak wiem, że emoszią to powidnien być Seat. Nawiasem mówiąc jak oni to sprzedają w krajach anglojęzycznych?


Genki Said:

Nie wiedziałem, że Getz ma takie nudne wnętrze. Prostokątna konsola środkowa wygląda staro. Przypomina mi wnętrze Uno, więc mi by też nie przeszkadzało :-)


Ja Said:

Jeżeli Cordoba jest nudna, to co autor ma do powiedzenia o Polo 6N?

Aaaa… Getz’a chyba Robert Leszczyński z rozwichrzonym dredem reklamował.


Kaczy Said:

Wiem, że są.
Jest pewna strona z testami, która w podpisie ma “piękno motoryzacji” gdzie przynajmniej 1/2 strony to artykuły dot. VAG a redaktorzy jak przychodzi do kupna nowego prywatnego samochodu zawsze decydują się na Skody.


Szw Said:

Mój teść ma Cordobę 1.4, oznaczenie kodowe NATO “Błękitna torpeda”. W standardzie dostał dmuchawę, korbki i Auto Emocion.

A na liście brakuje mi Hondy City, czym zasłużyła sobie na niebycie na tej zaszczytnej liście?


krzychoo Said:

O, mój szwagier chciał kiedyś kupić Getza. Powiedziałem mu “CO TY ROBISZ CZŁOWIEKU”. I kupił Grande Punto. Nawet nadal ze sobą rozmawiamy, a to już 7 lat minęło.


Marecki Said:

@Jacek — u mnie niejako to była przesiadka z Fiata Sieny wersja “golas” do Astry. Nie mogłem się doczekać, kiedy otworzę drzwi i odpalę silnik.


krzychoo Said:

A o test Cordoby w Moto Magazynie (gdzieś w 1996 r.) został podsumowany słowami “Doskonały wybór dla ojców rodzin, którym brakuje odwagi, żeby kupić Alfa Romeo”. Poważnie, do dziś pamiętam, być możne nawet sam PRF to napisał!


jo Said:

normcore jest zwyczajnym i niemodnie ubranym ludziem i dzięki temu jest modny.


2k2 Said:

Akkrat wczoraj przypomnialem sobie “Szczeki”, wow. Oraz kazdym z listy jezdzilbym, to niewatpliwie oznaka zgrzybienia, zwanego tu dla niepoznaki normcorem. Ale Aveo mi sie nie podoba, pokraczny jakis.


Ktosiek Said:

Wyczuwam tutaj prowokacje Panie Notlauf, wiele razy pisałem tutaj o swoim Guciu (lolol), czy tam rodziców 😀 – albo niech będzie, że jestem mega normcorem – nie lubię jak auto mi się psuje, lubię dojechać z miejsca A do B – ale chyba nie jest tak do końca, bo przecież w Getzie można było spotkać naprawdę duży przekrój silników, jak na klasę B – od 1.1 do 1.6, w wersji po liftcie silnik 1.3, który i tak wystarczająco żwawo napędza lekkiego Getza zastąpiono 1.4 o mocy prawie 100KM. Mówcie, że jestem dziwakiem, ale ja mam sporo frajdy z jazdy Getzem 1.3 – np. układ kierowniczy jest, moim zdaniem, ZASKAKUJĄCO dobry jak na tę klasę, a samo prowadzenie auta porównałbym trochę do gokarta – pewnie zaraz rozpętam gównoburzę, ale co tam :).

Co do Cee’da – każdy ma swoje zdanie, ale czy w tym miejscu nie powinine wystąpić czasem Touran? – karton na kołach.

Jeżeli nudność oznacza spokój i niezawodność to biorę nudność nad jakimiś pseudo doznaniami, które niby oferuje, przykładowo Golfik, skoro za chwilę TSI wypluje tłoki a właściciel parę tysięcy na naprawę :) – więc tak, w tym względzie koreańskie, czy też japońskie auta są nudne. Jedynym minusem Getza jest rdza, niestety, my swojego nie zakonserowaliśmy jak był nowy – tego błędu nie popełniłem już przy Kii – no ale auto ma 10 lat, więc ma prawo coś tam wyjść.

Co do silników w Getzie, w jakimś katalogu widziałem do wyboru 2.0 CRDI o_O ale był to katalog z częściami i być może był to chochlik albo czegoś nie wiem.

Co do Astry II – właśnie dlatego lubię ten samochód bo nic nie udaje – to po prostu Astra lol – samochód, 4 koła, proste silniki i psujące się sterowniki :>.


No ładnie , brakuje mi tu tylko Skody Felicii i Lanosa.


Szw Said:

Mam norm-corów w bloku, z braku znajomości tego terminu nazywałem ich normalsami. Sweter i garsonka. Sweter pociska po mieście pierwszym Scenikiem w stanie “nówka sztuka”, Garsonka z Almery N16 przesiadła się do Clio III.


Nisko Said:

1. hyujday getz, znajomy z pracy aktualnie ma takie coś nie jest to nudne jest to przenudne, jadąc nim ma się ochotę wysiąść.

2. byłem szczęsliwym posiadaczem(o bosze teraz to będzie) cordoby sx z 1.6 100konnym motorem, o ile modyfikajce w celu podniesienia mocy i momentu były dosyć łatwe np fabryczny wydech mulił silnik do potęgi to paliwo w zbiorniku przy 1,6 zataczało wir i to nawet przy spokojnej jeździe przekraczało10 litrów.


piszu Said:

dla mnie getz = aveo


egon Said:

No… ta deska rozdzielcza w getzu… W sumie czemu nie..:)


egon Said:

Odnośnie seata cordoby ja jeszcze… Lata 90te były tak nudne, że seat nie bardzo odbiegał moim zdaniem od reszty, a nawet był ciekawy stylistycznie. Trudno o silniku 1.4 60KM powiedzieć cokolwiek poza tym, że jest i jakoś jeździ…. Ale czym się różnił design cordoby od astry I, escorta, czy nawet przez niektórych uważanego za superpięknego golfika III???


voychoo Said:

Zdecydowanie dodałbym tu Accenta.


Yossarian Said:

1. Ale dlaczego się ograniczać tylko do Astry II? Cała gama Opla jest koszmarnie nudna! Choć patrząc na styl jazdy ich kierowców, to z normalnymi (normcore) nie mają wiele wspólnego. Chyba, że normalne jest jeżdżenie jak oferma.
2. Cee’d no fakt, nuda. Ale jeździ sie tym nawet przyjemnie. Ojciec już drugą generację upala i bardzo mu się podoba. A motoryzacją się interesuje mimo wszystko :)
3. zaraz, o czymś tu było napisane, ale już nie pamiętam… coś chyba japońskiego? Ale jaki? Trzeba spojrzeć w górę… A! No, to się zgadzam!
4. JA WSPOMINAM Z ROZRZEWNIENIEM CORDOBĘ 1.4! Rocznik 1997, kupiona wtedy przez moich rodziców – nowa, w salonie. Miał być VW, ale białostocki diler tej marki okazał się oszustem, to wzięli Seata. I nawet fajnie się tym jeździło – uczyłem się na nim prowadzić w czasach przed zdobyciem prawa jazdy. Toporne, bez finezji, ale spojler był, więc nie było do końca nudne! 😉 Ale Polo Classic spojlera nie miało i dlatego powinno się znaleźć w tym zestawieniu zamiast Cordoby 😉
5. A, Getz, zapomniałem, że istnieje :)


Ktosiek Said:

W oczekiwaniu na mój post w którym odpieram te bezpodstawne ataki na koreańskich przedstawicieli 😀 podam mały sposób na trolling złotu amerykańskich aut – wpiszcie Dodge Brisa – w zależności od rocznika to Getz albo Accent ze znaczkiem Dodge’a. Conversion kit jest relatywnie tani i mały – znaczek na klapę i przedni grill, poduszka czy silnik mają już znaczek Hyundai’a – chyba jeden z najtańszych amerykańskich aut na rynku, hehe.


vlad Said:

Znam czlowieka, ktory kupil salonowa Tiide, bo byla wyprz. rocznika. A druga parkuje niedaleko mnie, tylko nie nazywa sie Tiida bo to wersja amerykanska. A moze juz nie parkuje…?
Almer to chyba nie widac, na skutek legendarnej jakosci wykonania, a nie dlatego, ze sa niewidoczne.


Autosalon Said:

AAAAAA Chrysler Airflow aaaaaa niech to szlag trafiiiii…..- vana jakiegoś w tym widziałem i zgłupiałem.


lessmore Said:

Notlauf, ale mnie zachęciłeś! Hyunday Getz jest super i extra właśnie dlatego, że jest taki zwykły. Psiakrew, teraz będę o nim marzył. Choć ten, który mam teraz, też spełnia te kryteria – czasem usiłuję sobie przypomnieć, jaki ja właściwie mam samochód?


Earl Said:

W sumie to spodziewałem się, że przez wszystkie pięć miejsc będzie się przewijała Toyota której nawet gargantuiczny Land Cruiser J200 wywołuje tylko ziew i meh. Ale faktycznie ta piątka jest przerażająco szara.


Sebastian Said:

A ja mam w rodzinie 15-letnią almerę i 17-letnie V70 i almera mniej skrzypi wewnątrz niż wołowina. I oprócz tego, że gnije jak szalona, to jest to mega niezawodne auto, w którym od 5 lat nic się nie wydarzyło. Cudowne w swojej normcorowatości :)


smk Said:

szyy Said:

Heh, ja mieszkam na Śląsku, więc Astra II kojarzy mi się jeszcze z czym innym, a mianowicie z GOŁĘBIARZAMI. Jeśli jesteś na tym prawdziwym Śląsku (nie żadne Katowice czy Gliwice, tylko półwiejskie okolice Rybnika), gdzie z mechanikiem nie dogadasz się jeśli nie wiesz, czym jest aufspuch, to prawie każda mijana Astra II na pewno należy do gołębiarza. Dziesięć-piętnaście lat temu to był prawdziwy rytuał: pokolenie wojenne i lat trzydziestych przechodziło na emerytury i pierwsze co robiło to był zakup samochodu: Astry II dla gołębiarza (żeby gdzieś te gołębie wozić na loty) albo Tico/Matiza dla wszystkich innych. Koniecznie w jakieś idiotycznej wersji wyposażenia, typu elektryczne szyby, ale bez radia czy szyberdach, ale bez elektrycznych szyb.

Aha, ja też jeżdżę Astrą II 😀


KrisKristoferson Said:

Forum skody.
Cóż powiedzieć. Podstawowym wątkiem jest tam wątek o żarówkach. :)


Astrą II miałem okazję się przejechać wokół płota, a nawet opisać. Powiem tak – w prowadzeniu była bardziej wyrazista niż Hyundai ix35.

Cee’d nie jest zły – owszem, to samochód dla totalnych normalsów, ale przy tym jest zupełnie uczciwym, rzetelnym żelazem, które robi swoją robotę.

Almera N15 – rdza, bezpróg, mechaniczna trwałość odwrotnie proporcjonalna do jakości blachy. Almera N16 – kupa z włosem. Ale np. mój kolega ma Tino z dyzlem 2.2 i bardzo go sobie chwali. Tino z kolei widuję raz na pewien czas – strasznie to nieproporcjonalne. Za wąskie. Szczególnie sedan to jakiś dramat.

Cordoba – hiszpańska jakość, niemiecki temperament, tyle w temacie.

Getz – w zasadzie te same uwagi, co do Cee’da. Uczciwe, do bólu zwyczajne jeździdło, które bardzo dobrze robi to, co ma robić. Jeden mój znajomy pisarz jeździ(ł) takim – z tego, co wiem, gość zupełnie nie zainteresowany motoryzacją, za to posiadający mnóstwo innych, też ciekawych pasji.


benny_pl Said:

wiekszosc nowoczesnych samochodow jest tak wlasnie smiertelnie nudnych, ale to pewnie dla tego ze takie mamy zamilowania :) ja na ten przyklad pozbylem sie Berlinga i nabylem z powrotem C15 wlasnie dla tego ze Berlingo bylo takie zwyczajne, nowoczesne i smiertelnie nudne, a C15stka az chce sie jezdzic.
w poprzedniej robocie byly clija 2, one sa tak smiertelnie nudne ze Unem czy CC moge jechac 400km i normalnie sie czuje, a takim clijem 100km z ledwoscia moglem przejechac bo juz po 50km ziewalem i niemal przysypialem…


JK Said:

mam fabię combi od 2006 roku. Nie pamiętam jaki ma kolor.

Pożyczyłem ją znajomym na dwa tygodnie, powiedzieli że jest fajna, bo jeździ.


lecho Said:

A czy aby Fiat Siena nie łapie się na normcorowy samochód? Jest tak zwyczajny, że możesz w niego wjechać i go nie zauważyć, a do tego do bólu praktyczny.


Ziaja Said:

Myślę, że większość aut obecnie sprzedawanych to NormCore – nuda nuda nuda i największa atrakcja to “radio głosowo zmieniające status na fb” – dla większości ludzi zupełnie obojętne jest co tam jest pod spodem – ważne, żeby zapalało i jeździło (choć w hybrydach i e-cosiach już nawet zapalać nie musi). A jak któryś producent tego nie zauważył i usiłował produkować “jakieś” samochody to już zbankrutował lub zaraz zbankrutuje.


benny_pl Said:

aaa najbardziej nudna to jest chyba ksiazka telefoniczna, ale za ilu bohaterow!


artistiofeles Said:

Ba moi rodzice posiadają Getza po faceliftingu i nomen omen jak na samochodowe AGD wygląda dobrze (A dziękuję za przypomnienie wyglądu Nissana Tiidy, bo zapomniałem jak wygląda, bo ona ma formę-funkcję). Cordoba przecież to Polo Classic z innym detalami chyba niemiecki temperament i hiszpańska precycja – jakoś tak leciało. Co do Hyundaia nawet się sprzedaje i ludziom to się podoba, bo zdecydowana większość posiadaczy samochodów ma w tyłku to czy to jest Nissan czy Hyundai, bo traktują jako młotek, a silnik jaki bądź byle spalał poniżej 8 litrów na setkę w cyklu mieszczanym wg normy ECE (benzyna), diesel poniżej pięciu wg tej samej normy. Co do Getza kupiło go całkiem sporo osób i tak na miejscu Getza umiejscowił bym Fabię i Octavię – takiej nudy nie widziałem od Passata B3 i Audi 80 B4 i premiery Astry IV – taka nuda i bezemocjonalność, że nawet siedzenie na ławeccze z winem owocowym w ręku dostarcza emocji i dysputy z kolegami. Pozdrawiam,


radarro Said:

Hehe, dobra lista :) z której większość toczydeł znam z autopsji.
Wszystkie są w posiadaniu ludzi, dla których auto to po prostu AŁTO. Ma jeździć i się nie psuć, petrolhead faktor minus pińcet. Buda na 4 kołach, która nie wywołuje u nich najmniejszego ludzkiego odruchu :-)

A Getza błękitnego (sic!) w dobrej opcji nawet dla kobity oglądałem. Ale skończyło się na Clio II.


Autosalon Said:

No dobra rozliczam dzisiejszy wpis w ramach odszkodowania za tego pitolonego Aiflow-a.
A Ford Focus się nie liczy?
Mnie też nikt mnie nie widzi w srebrnym zombi:)
Tiida przypomina mi Lianę.
Idealny grzybowóz dla japończyka.


radosuaf Said:

@Kaczy:
“Piękno motoryzacji” = VAG. Proste, nie? 😉


Yossarian Said:

A, co do konkursu, Seat Ronda zdecydowanie powinien tu trafić zamiast Cordoby – właśnie przez absolutny brak charakterystycznych cech nie mogłem go odgadnąć, bo z resztą poradziłem sobie w kilka sekund 😛


Jakoś się nie dziwię, że nie ma tu żadnej Bejcy! HA HA!


PKM Said:

Miałem dwie cordoby. Obie nowe. Potem miałem civica, w202, s60, xc70, w203 i parę innych pojazdów.
Do dziś zastanawia mnie, co takiego jest w cordobie, że ludzie jej nie lubią. Jest ładniejsza, wygodniejsza i bardziej praktyczna niż jakieś ibizy czy fabie albo clio czy inne tanie nieduże pojazdy, do tego bagażnik ma większy niż xc70 😛


YatzeK Said:

Astra II kombi 1.4 twinport – najlepsze auto jakim jeździłem – nie tylko dlatego, ze było służbowe. W 2 lata zrobiło we firmie 95kkm, jeździł nią każdy kto chciał, gdzie chciał, kiedy chciał, ładował ile mu było trzeba. I co? I śmigło. Znaczy nic, po prostu się odpalało i jechało. Gdyby nie wnętrze jak wPolonezie ATU, włączając w to jakość materiałów i montażu, to byłby całkiem spoko wóz.


Demon75 Said:

Jeżdżę w stylu grzybowo-emeryckim i…właśnie kupiłem samochód, mocno spokrewniony z jednym z listy…jak żyć? 😉


Lalek Said:

A ja mam Astrę II w wersji dostawczej, diesel 1.7 chyba, kierownica po prawej, pogina jak zła… Od chwili gdy ją kupiłem wymieniłem tylko jedną oponę z powodu guza i to wszystko… Leję ropę i nic więcej mnie nie obchodzi… Samochód za taczki mi robi…


miwo Said:

Getzem jeździłem po Izraelu. Kolor biały, nie było tam nic poza szarym plastikiem, pocącą tapicerką, klimą i 3-biegowym automatem. Do silnika 1.1i. Było więc wesoło na autostradach oraz podjazdach. Ale w sumie sympatyczne wozidełko. Nie raz jeździliśmy nim w pięciu chłopa, robiąc w cholerę km.

Tiidę raz miałem przyjemność. Pamiętam, że to był sedan, paskudny, bursztynowe podświetlenie kabiny, automatyczna klima i silnik 1.6 benzyna. I wszyscy na to psioczyli (to chyba w ogóle z Meksyku do nas szło), że już ta brytyjska Almera N16 była lepsza.

Astra II zupełnie mi nie robiła, a jak zobaczyłem jej boczki drzwiowe, to myślałem, że to z Poloneza (pre-1997) wyjęli. Kanty takie jakieś. Ale te późniejsze wersje z przyciemnionymi lampami i nowymi zegarami, jakiś diesel 1.7… tak, to już mi się nawet podobało.

red. PRF testował w MM czerwoną Cordobę SX. Pamiętam. Miała białe zegary.

Policja posiada też 5-drzwiowe Ceedy, oznakowane i nieoznakowane. Trzeba przyznać, że tym modelem Kia jednak przebiła sufit.

Z Octavią I mam tylko jedno wspomnienie. Taaaaaki wielki bagażnik, taaaak mało miejsca na tylnej kanapie.
Oraz genialny pomysł z dwoma rodzajami deski rozdzielczej, która była w ten sposób dostępna nawet w wersjach po lifcie.


Timon Said:

Miałem 2 auta z tej listy :) Ale zanim to było modne.


Lenny Said:

TIDA !!!!! Tida wygrywa.
Mój znajomy szukał ostatnio auta. Spotykam go i zagaduję: jak tam kupiłeś coś ?
Na to on: tak, nissana (tu uśmiech nr 5), Tidę! Nissana Tidę ! (uśmiech się poszerza). 130 koni!
Na co ja: aa tak, spoko auta.
Zwrot na stopach, ucieczka.
Kurtyna!


Demon75 Said:

P.S. Gdzie jest Lanos? 😉 A! w postaci Aveo, OK.


mic Said:

Wracając do Seata – poprawcie mnie jeżeli się mylę, ale on był wtedy jakoś tani bardzo, nie? I kupowało się go jak teraz Skodę. Dopiero po wprowadzeniu Skody do gamy VW Seat zaczął być pozycjonowany wyżej.


Jacek Said:

Miałem kiedyś Cordobę coupe. Wersję poliftingową. Bardzo fajne choć ciasne auto w którym przeżyłem swój najpoważniejszy jak do tej pory wypadek. Od tamtej pory zwracam uwagę na zagłówki w aucie, a te w Seacie były beznadziejne, przez tydzień, albo lepiej miałem guza wielkości pięści z tyłu głowy.


szach Said:

Almera n15 chciała by mieć problemy z silnikiem, elektryką czy zawieszeniem, ale zamiast tego ma skłonności do redukcji swojej masy. Auto dostaje u mnie niesamowite baty, jazda czasami cały czas z gazem w podłodze z każdych warunkach, zdaża się też wozić pół tony zboża w workach przy złożonych siedzeniach i absolutnie auto nie protestuje mechanicznie. Odwdzięcza się jednak wspaniałymi doznaniami podczas oglądania podłogi, albo odsłonięcia tapicerki w bagażniku, gdzie ostatnio włożyłem ręke i znalazłem lewą opone ręką. Chociaż zobaczyłem bieżnik od góry dokładniej : D


molflex Said:

@mop
taa cordoba wrc hehehe star 266 tez w dakrze startowal… ma charakter jak FIXXXX!!


kiełek Said:

Moja Mama jeździ seatem cordoba 1,4 60km’97 niestety bez lpg. Auto kupione 2 lata temu od pierwszego właściciela, który kupił ją w salonie w Białymstoku. Będzie nią jeździła aż odpadną koła bo podoba jej się to auto.

Jako ciekawostkę napisze- przez to że u poprzedniego właściciela auto stało 2 lata pod blokiem, zardzewiał wałek rozrządu. Mój ojczym pojechał na szrot i kupił wałek z golfa 3-ki 1,6. Klin od koła pasowego był w innym miejscu ale to przecież nie problem. Z nowym miejscem na klin zrobionym na oko, auto niesamowicie zyskało na wigorze :D. Inne czasy rozrządu, czy klin w innym miejscu- kto wie ;).


versus Said:

Waszafski w Almerze, zafsze spoko!


versus Said:

Warszafski, kretynie, Warszafski!


wielki fan opla Said:

liczyłem, że pojawi się mazda 2 demio. moja znajoma ma taką, kupiona od niemieckiego ambasadora w polsce. to auto jest po prostu niewidzialne. znajoma miała problem, żeby to ubezpieczyć na OC, bo nie było ponoć pozycji na liście :)


notlauf Said:

ale mi problem. Myślisz że na liście jest Starlet KP60, Cuore L60 i Carry ST90?


wielki fan opla Said:

myślę, że już jest :)


Szara_Wołga Said:

Ktoś tu narzekał na brak Hondy City. Otóż, o Hondzie City można powiedzieć, że jest bardzo, ale to bardzo nieproporcjonalna- i z tego powodu ten samochód widać.
Dorzuciłbym też citroeny Xara oraz C5 mk I sprzed liftingu.


CormaQes Said:

Uwielbiam motoryzację. Mam trzydrzwiowego Getza 1.3 w Gazie. Rdzewieje tu i tam, jest całkiem zrywny i jak go odpowiednio postawie przed blokiem, to nawet ładnie wygląda. :)
https://imageshack.com/i/jyc192304831j


Beetle Said:

Dodałbym wszystkie generacje Avensis


Ktosiek Said:

Tak myślałem nad wnętrzem Getza, co tam takiego jest, czego nie ma w innych autach i mam 😀 – po lewej stronie, za dźwignią kierunków mamy holder na monety – przyznacie, że czegoś takiego nie ma w wielu autach, nawet droższych ;]. Tak to wygląda, co prawda na zdjęciu kierownica jest po złej stronie, ale będziecie mieli pogląd http://www.team-bhp.com/forum/attachments/long-term-ownership-reviews/487036d1295702756-letz-getz-started-hyundai-getz-crdi-update-40000-new-alloys-tires-page-30-like-9.jpg .

Na koniec Wam powiem, że gdyby nadal produkowali Getz’a bez wahania bym go kupił – w wersji 1.4, bo ten silnik wydaje mi się optymalny do tej masy, 1.6 jest trochę za duży – tzn. fajnie się tym pewnie jeździ ale trudno się dostać do niektórych części.


laskos Said:

Dodał bym Passata B5 1.9 TDI i jakiegoś Golfa, wszystko jedno którego-i tak są takie same. Przydał się też Polonez Caro.


pasazerski Said:

Szwagier mój właśnie odziedziczył Getza po 75-letnim wujku, któremu w czasie jazdy drętwiały nogi i bał się już do auta wsiadać :) Auto przez 8 lat pod rządami Stefana przejechało 16 tys. km i właściciel upiera się że jest w stanie salonowym, ale podróż z Gdańska do Radomia na sparciałych, jajowatych oponach zaliczam do niezapomnianych wrażeń.

Fakt, auto jest niesamowicie nudne, ale dizajn wnętrza w ogóle nie przeszkadza, człowiek go nie dostrzega. Ono po prostu jest. Za to rewelacją w tym aucie jest silnik 1.4 96KM który naprawdę daje sobie swobodnie radę z lekką budą Getza. To przerażające kiedy szwagier przewozi cię swoim Getzem 150 km/h, a ty nie możesz nic zrobić.


notlauf Said:

ohoho! On jest na zmiennej fazie zaworów – nie lejcie mineralnego bo zamordujecie wariator


MarK1 Said:

mam cordobe z 99′ i nic ciekawego, ale są dużo nudniejsze auta np uno albo 323 bg, nie wspomnę o astrze f.
klang 1.4 mpi(akk) to jest to; prawie jak diesel :-)


hurgot sztancy Said:

jest jeszcze jedno niezwykle nudne auto, którego nie ma na liście – ….. yyy,, to był ten… ehh, za długi komentarz napisałem i zdążyłem zapomnieć


zrazik Said:

W sumie czołówka się zgadza – wcale tych aut nie kojarzę 😉

jedyne co się przyczepię to astra II – auto fajne silniki mocne, hamulce żyleta a klima mroziła. 2 lata bez problemowej jazdy.


Mam w najbliższej rodzinie Astrę 5D oraz Astrę Kombi. Plus Almera. Podoba mi się Cordoba SX oraz Pulsar. Nie pozostaje mi nic innego jak robić sobie na karku dziarę normcore, kursywą.


leske Said:

O nie, nie, nie. Ewidentnie brakuje tu toyoty corolli IX – tragicznie bezbarwny samochód, szczególnie 5-drzwiowy hatchback!


Garwanko Said:

Numer sześć: amerykańska wersja corolli e11. To po prostu sedan. Kolor dowolny 😉


barni Said:

Az wybuchnalem smiechem http://img.chceauto.pl/seat/cordoba/seat-cordoba-kombi-1372-7281_v1.jpg GTI xD

Z tej listy to juz chyba ten Getz jest najciekawszy.


radarro Said:

@ wielki fan opla
właśnie jedno demio ode mnie ze wsi czeka na wysłanie do Notlaufa, ale nie wiedziałem czy załączać. Teraz juz wiem. Dzisiaj podeślę paczkę do miksu, bo się zbieram od dawna.


kjace Said:

Jak dla mnie to brakuje tu Corsy C (tak, kazdy opel jest nudny), czy każdej corolli po 2000. Idąc ulicą nie sposób zwrócić uwagę na to auto, po prostu ich nie widzę. Nie wiem natomiast czemu nowe Aveo jest grzybowozem? Ma dość futurystyczny wygląd i wnętrze. Starsze owszem, ale nowe?


monogramus Said:

SW to Służba Więzienna. Od razu robili je z myślą o służbach.


stalk Said:

@MarK1 – co do bagietki to się sprecyzuj bo otwierane lampy wyglądają spoko.


matt Said:

a ja zawsze myślałem, że jako mondeo-man przoduje w rankingu nudnych norm-core’ów….


cyna66 Said:

Ujeżdżam psiarskiego ceeda SW z dieslem. Najlepszy noname ever: ni to ładne, ni brzydkie, ale się nie psuje i dobrze jeździ. Widzę że żonie muszę kupić Gucia do kompletu.


Dortann Said:

Brakuje Toyot. Toyota od wielu lat jest wyborem zwykłego, nieinteresującego się motoryzacją Polaka.
– Jaki kupimy samochód?
– No taki, który się nie będzie psuł bo przecież i tak nie wiedziałbym gdzie silnika szukać. A w radio ciągle Zientarski mówi, że ta Toyota się nie psuje. On się zna
– No czyli Toyota


wuner Said:

Uwielbiam motoryzacją, mam Getza 1.3. Twój argument jest inwalidą. Error.


Yossarian Said:

W sumie Mazdy 3 i 6 (poza MPS) też też by można do tej listy dorzucić. Miałem to wcześniej zasugerować, ale zapomniałem, że istnieją :)


jawiemlepiej Said:

Z racji Gliwickiej fabryki czuje się jakby wywołany do tablicy. Jeśli chodzi o Astry II to chyba auto z największą ilością wersji nadwoziowych ever:

– 3 drzwiowy hatchback
– 5 drzwiowy hatchback
– sedan
– 5 drzwiowe kombi
– 2 drzwiowe kombi (van)
– cabrio
– coupe (2 drzwiowy sedan)

na upartego :
– hot-hatch (OPC)
– minivan (zafira)

Kiedy tliła się we mnie jeszcze iskierka dresiarstawa sam zapragnąłem astry II w wersji OPC. Niestety bałem się tych wszystkich szwajcarów z ogłoszeń . W rodzinie mamy srebrne kombi z 1.7DTI w wersji elegance (sic!) z plastikowym drewnem i srebrnymi rignami wokół budzików zieeef…


A czy posiadając Vauxhalla Agilę rocznik 2001 w kolorze Maroon, jestę już normcorem?


miwo Said:

A i w Getzu był jakiś fajny myk z tylną kanapą. Coś jak w Hondach Civic UFO.


Ktosiek Said:

@Miwo a można coś więcej, bo mi nic nie wiadomo :[ w instrukcji też nic nie pisze.

@Wuner i inni -a na czym polega to lubienie motoryzacji u ludzi z TDI albo TSI, bo o VW mało kto tu wspomina jako auto normcore – czy to, że ktoś posiada auto na którym może polegać, nie wydaje potężnych kwot w warsztatach, by auto utrzymać, to źle? Spójrzcie na niemieckie portale, ostatnio widziałem tam Getza z przebieegiem 600K (sic!) km, do sprzedania na części, bo był rozbity :). Ogólnie większość z Was nie siedziała ani nie jechała Getzem i nie wie jak fajny, sprytny i zwrotny jest to samochód – jak na swoją klasę i cenę był to naprawdę dobry, jeżeli nie najlepszy, wybór. To auto oferuje naprawdę przyzwoity komfort i prowadzenie, co do osiągów to 1.3 oraz 1.4 w zupełności wystarcza, by żwawo napędzać Getza.


Tort Said:

Jak mieszkałem w Gdańsku (chlip!) to na pasie startowym na Zaspie spotykali się fani motoryzacji. Raz wyaptrzyłem zlot Opla Corsy. Sami faceci!


Artur74 Said:

Może opel się wielu osobom nie podoba, każdy ma swój gust. Mam astrę f kombi i dla mnie jest najlepsza pod każdym względem. Prosta, tania i niezawodna, jeśli coś wysiada to pod domem, z dalekich wypraw zawsze wraca o własnych siłach. Po wrzuceniu kubełków z vectry niesamowicie wygodna i mam nadzieję że posłuży jeszcze wiele lat. A do listy bezpłciowych aut dopisałbym punto 1.


cubino Said:

Zdecydowanie brakuje mi na liscie corolli/aurisa w dowolnym wydaniu, moze poza obecnym. To jest dopiero doskonale bezbarwny samochod. Mialem kiedys sluzbowa corolle ostatniej generacji zanim stala sie aurisem. Nie pamietam zadnych doznan z nia zwiazanych. I to jest BTW roznica miedzy Toyota i Honda: kolejne accordy i civiki jakos zapadaja w pamiec. Kolejne corolle, cariny i avensisy sa tylko szumem tla.

Co do hyundaia – godnym duchowym nastepca getza jest i20. Moja mama ma, z silnikiem 1.2, w kolorze beige. Jezdzi. Co poza tym mozna o nim powiedziec?…


Kaczy Said:

@Ktosiek, mam dla ciebie radę, pojeździj innymi autami tej klasy.
Wiem, że auto rodziców jest fajne bo nie trzeba płacić za paliwo i naprawy ale naprawdę poza Getzem i Rio istnieją inne auta, ciekawsze i lepiej jeżdżące.


Jerzy Said:

Na drugie auto polecam Getza tani i dobry a sąsiad nie zauważy że się ma dwa samochody NAPRAWDĘ POLECAM , to jest dobra opcja.


oldskul Said:

Hmmm. Jak tak pomyślę, to gość jeżdżący Ceedem mnie nudził, inny gość jeżdżący Astrą II też tak trochę mnie nudził… Aveo-em jeździ z kolei gaduła, tu ciężko określić czy jest nudny po prostu czy tylko za dużo gada 😉 może coś jest w tych stereotypach.
.
Cooger – lepszy już ten Seat u Brytoli, niż MR2 u żabojadów 😉


Ktosiek Said:

@Kaczy chyba kpisz, mam własne auto i wiem ile kosztuje benzyna i utrzymanie auta, nie martw się. Wiadomo, że S klasa będzie jeździć inaczej niż Getz czy Rio, nie ma co dyskutować – ale mnie po prostu nie stać na S klase – czy to nową czy używaną – dla mnie maksymalnym pułapem – przynajmniej na razie – jest C i tam celuję – i patrząc tak rozsądnie – chyba więcej nie potrzebuję. Co do aut to mam przekrój dość duży – z racji zawodu – VAGa kupiłbym chyba dopiero wtedy, gdy będzie to ostatni samochód na ziemi ;).

A tak w ogóle nie jest sztuką, moim zdaniem, zrobić ubber wygodne, szybkie auto nie mając praktycznie ograniczenia budżetowego – problemem jest zrobić coś fajnego z budżetem na poziomie 30-40K (nie wiem ile Getz kosztował w produkcji 😉 ), a Hyundai z Getzem, moim zdaniem, zrobił kawał dobrej roboty, nie na darmo mówi się, że Getz “wygrał” Europę dla Hyundai’a.


kiełek Said:

CormaQes

ładniejsza jest już ta paka w tle 😉


DW10 Said:

Almera ma szkopskie blachy, mówiące przecież: “NEiN”. 810.


DW10 Said:

Almera na fotce krzyczy na cały świat swą rejestracją: “NEiN”. 810.


piotras Said:

jeśli chodzi o auta na które nie zwraca się uwagi, to ja zupełnie nie zauważam wszystkich samochodów do “wożenia powietrza nad głową” czyli np. 3008, note, golf plus, touran, avensisy verso itp, po prostu mój mózg chyba nie odczytuje tych obiektów jako samochody


Aremberg Said:

Ja tam Astrę II wspominam dobrze – jak ją tata kupił w 1999 (kombi 1.4, 2 poduchy, ABS, centralny zamek i w zasadzie tyle) to czuć było ogromną różnicę w porównaniu z Polonezem Caro – wszystko takie ciemne wow, chromowane klamki wewnętrzne wow, bursztynowe podświetlenie konsoli wow, górny ekran od radia + termometr, wow, silnik taki cichy, wow. Fakt, że po latach widać jak Astra II jest prosta konstrukcyjnie i jednak stasznie nudna, ale to przecież tylko Opel.
Zabrakło mi na liście Lancii Dedry i Hyundaia Accenta MY1994 – oba auta wyglądają jak wyjęte z serii GTA, ot generyczne, bezmarkowe produkty samochodowe. Pierwszego Aurisa też można dorzucić – raz jechałem tym w 2010 i wrażenia z podróży są żadne – samochód.exe i nic więcej.
Getz zawsze mi się podobał – uczciwe, niezawodne, miejskie autko do jeżdżenia i już. Bez żadnego pieprzenia o prestiżu, sportowych doznaniach i lajfstajlowym charakterze (cokolwiek to znaczy). Takie auta są potrzebne i widać to w krajach gdzie liczą się walory użytkowe i stosunek cena/jakość, a nie kłucie w oczy sąsiadów – tam Getz sprzedawał się dobrze, i to w czasach gdy Hyundai jeszcze nie ogarniał tak dobrze Europy i sprzedawał lipne, śmiechowe samochodziki jak Atos czy Accent. Mam do tej pory numer jakiegoś germańskiego magazynu moto z 2005 roku, gdzie wzięli Getza na 100k km i spisał się bardzo dobrze. Rodzice koleżanki mają takiego i sobie chwalą (równolegle upalają Tucsona).


Khan-PL Said:

normcore

lekkie sprostowanie:
normcore to nie jest ‘normal’ + ‘hardcore’, tylko raczej ‘normal’ + ‘core’, gdzie ‘core’ znaczy ‘to jest glowne’

hardcore to hard (ciezki, mocny), normcore to normalny, softcore to lekki (cienki)


SMKA Said:

@Ktosiek, z tymi przegródkami na monety, też mi coś. To mój 24 letni BX też ma takie przegródki, na dodatek normalnie są schowane pod panelem z elegancko namalowanymi monetami. To jest dopiero creative technology (czy jak to tam było 😉 )


MarK1 Said:

@stalk – chodziło mi o 323 bg 3d hatchback i sedana nie o 323 f bo f lampy miały fajne i wnętrze ciekawsze troszke od reszty bagiet :-)


Gość Said:

Żeby zrozumieć fenomen skody trzeba ją mieć też się śmiałem ze skodiarzy póki jej nie kupiłem a potem następnej :) za to astra 2 to był mój pierwszy samochód 1.4 mało palił wnętrze dobrze wyciszone ogólnie w tym samochodzie nic się nie działo.Z tymi samochodami jest jak z komórkami , większość ludzi używa teraz smartfonów które co chwila ładują i mają tysiąć funkcji z których najczęśćiej używają sms i dzwonienie i są ludzie którzy kupują samsungi bo uważąją że telefon potrzebny jest im do sms i dzwonienia:)


sosek Said:

O, Hyundai Getz. A ja byłem przekonany, że to Skoda Fabia dzierży palmę pierwszeństwa w kategorii ‘najsmutniejsze wnętrze samochodu osobowego w XXI wieku’.


Zyga Said:

Zawsze mnie wkurzają te przegródki na monety. Nigdy tego używam, a zawsze zbiera się w nich brud.


khoral Said:

benny_pl Said:

CC tez ma takie szparki na monety, fajne, trzymam tam pastylke Dallasowa do immobilajzera ;p


brukiew Said:

Sebastian Said:

pusty wpis? nic nie widzę :)


gadd33 Said:

Tiidę widziałem raz. W Czarnogórze na rosyjskich numerach.


Hookie Said:

Cholera. Pierwszym poważniejszym samochodem rodzinnym była właśnie Cordoba 1.4. Potem była Astra II 1.4… A teraz jest Hyundai i30 z 2012. :< C-c-c-c-c-ombo breaker.

Ale Panie Złomniku, powiem Panu, że ta i30 nie jest taka nudna. Jasne, wolę śmigać Mx-5, ale koreańczyk jest nie tylko ŁADNY w środku i dobrze wykończony, ale też zaskakująco fajnie jedzie (poza efektem dmuchanego zamku na koleinach – wolę sztywnego emiksa). No przestronny, wygodny, z zewnątrz też nie taki zły – przecież bryła całkiem OK!

Ale żeby trafić 3 z 5 aut z listy. Chlip. Na szczęście TO NIE BYŁ MÓJ WYBÓR, tylko domowników!


Łukasz Said:

Kurcze, zawsze wiedziałem, że jestem świrem – podoba mi się Cordoba Cupra, szczególnie w żółtym :)

W tej liście zmieniłbym tylko:
-zamiast Astry G – Vectra C w wersji Sedan, Caravan i Signum, z pominięciem GTSa. Astra G miała jakieś ciekawe wersje nadwozia typu Coupe i Cabrio czy wersje silnikowe – limitowane pierwsze OPC – 2.0 N/A 160 KM czy drugie OPC z 200-konnym 2.0 Turbo. Były też ciekawe kolory jak pomarańczowy czy te wszystkie Linea Rossa czy Blue z oczojebnymi tapicerkami.
Vectra C natomiast nie miała żadnej z tych rzeczy: paleta silników – wszystkie były bez sensu. Benzynowe – 1.6 i 1.8 nie jadą, 2.2 Direct jest awaryjny, 3.2 V6 pali jak smok i jak na taką pojemność nie jedzie, a 2.8 V6 Turbo jedzie, ale tylko na prostej. Diesle były lepsze, ale też były “smaczki” w postaci 100-konnego 2.0 DTI czy “uwielbianego” tutaj 3.0 CDTI. Wyglądu nadwozia – nie ma co opisywać. W Vectrze B walnęli przynajmniej te śmieszne lusterka, że niby się postarali. Tutaj nawet tego nie ma. Zamiast tego zrobili Signum, że niby coś nowatorskiego. To samo rok wcześniej zrobił Renault z Vel Satisem – ten przynajmniej wyglądał ekstrawagancko, a Signum był tylko Vectrą z dłuższymi tylnymi drzwiami i uciętą dupą. Nawet przesuwane fotele go nie ratowały.
Jedziemy dalej… Ciekawych czy limitowanych wersji (poza OPC) – brak. Paleta kolorów – odcienie szarości, tak samo z wnętrzem.

Vectra C to samochód, o którym za 20 lat będzie można powiedzieć “no, było kiedyś coś takiego”, ale nie zachowa się ani jeden egzemplarz (tak jak było z autami BMC w UK).


Piter Said:

Nie lubie Getza, bo to takie wozidło, brak wspomagania( rok prod. 2003!), obrotomierza, rdzewieje i jest nudny. Ale jako maszyna- respekt: pałowany codziennie na jedynce przez moją matke, na zimnym silniku, ze śladową ilością oleju na bagnecie, rozbijany na zaspach i krawężnikach nigdy chyba nie zawiódł. Gdyby nie to że tego oleju brał dużo i okazało sie że był przegrzany i dobrze było by coś tam wymienić, to jeździł by dalej nie ruszany tak jak był. (silnik 1.4)
Tylko ta rdza… z czego oni robią nadkola ? Ze zmielonych puszek po coli? Acha, od kogo był kupiony? Od znajomego znajomej- Wuefisty z liceum 😀


brazer Said:

ale zaraz, jest przecież Kia C’eed GT! Jedną widuję nawet na co dzień. Czyli w sumie dwie – pierwszą i ostatnią.


garwanko Said:

@Piter:

Tego wuefisty, co z kolegą gimnazjalistkom kosmyki obcinał?


tamarixis Said:

@Artur 74;
“A do listy bezpłciowych aut dopisałbym punto 1”

Z Punto to raczej kiepsko trafiłeś. Ono przez niemal ćwierć wieku się opatrzyło, ale nigdy nie było nudne. Swego czasu, w 1993 roku, gdy wchodziło na rynek, było swego rodzaju szokiem. To jedna z premier samochodu, które do dziś pamiętam. Zresztą, zauważa się je do dziś, gdy napotka się jakąś lepszą wersję-wtedy wiele osób mu sie przygląda.

@Gość;
“Żeby zrozumieć fenomen skody trzeba ją mieć”

Miałem (a raczej miała Fabię II moja Żona) i niestety, nie rozumiem tego fenomenu i pojąć nie mogę. Moja Żona też nie. Dlatego po roku auto sprzedała bez jakichkolwiek emocji.


benny_pl Said:

wlasnie, te silniki hyundaiowe to jakas porazka jest, to chyba jakas podroba oplowych 1.4 8v nie? bo wiekszosc tych accentow itp co widuje to dymi elegancko na niebiesko, pasuja one normalnie z jakiejs astry ?


kot pandur Said:

No to mogę sobie pogratulować normalności jako posiadacz Getza. Głównym kryterium zakupu były małe rozmiary i praktyczność. Auto ma zaskakująco dużo miejsca dla pasażerów w środku i to jest jego megazaleta. Z tyłu ładnie mieści się wózek, pod kierownicą półka na parasol i żonie więcej nie trzeba. Można kupić za grosze od 1 właściciela i jeździć bezproblemowo aż do zgnicia. Polecam.


Marecki Said:

Nie wiem, czy podróby, ale z tego, co piszą na lpg-forum, to głowice im potrafią spłynąć na samej benzynie — to tak przy okazji wiecznego pytania “czy nadają się do gazu”. Hehe.


wuner Said:

@Ktosiek
To się nie tyczy samego Getza, ale wszelkiej maści samochodów wykastrowanych z pasji. Fakt, dziś już jest ich bardzo niewiele – w zasadzie dla zwykłego szaraka (jakim też jestem) nie ma już za bardzo żadnych nowych opcji.
Ale jak można mianować się fanem motoryzacji jeżdżąc: hyundaiem/kią, toyotą (nie licząc terenówek), volkswagenem (nie licząc pojedynczych przypadków typu corrado) czy ałdi? One nie mają nic wspólnego z pasją…
I, żeby nie było, ja nie twierdzę, że to są złe maszyny. Może to być rzetelne żelazo, pewne, wytrzymałe i wdzięczne, ale nigdy emocjonujące.


syreniarz Said:

Był taki film “kochajmy syrenki” i pada tam bardzo pasująca do tego artykułu kwestia:

“Nie wiem o czym panowie rozmawiają, ja tu nie widzę żadnego samochodu”


Ktosiek Said:

Benny a cóż to za silnik 1.4 8v ze stajni Hyundai’a? może chodziło o Kia’e za czasów przed wykupieniem przez Hyundai’a? Nie było 8V jednostek Hyundai’a o tej pojemności – przynajmniej ja nie znam. Były za silniki Alpha (pierwsze zaprojektowane w Koreii) 12V o pojemnościach 1.3 oraz 1.5 – silniki 1.4 to jednostki 16V i dymiącej nie widziałem lolol – to w miarę młode jednostki z rodziny Alpha II, podobnie jak 1.6. Accenty dymią bo mają trochę przejechane – kolega upala Getza, kupiony od rodizny z przebiegiem około 320K km i jakoś głowicy nie spaliło – no ale auto nie jest do gazu, a forumowe mądrości… to forumowe mądrości – według nich, np. 1.4 16V VW jest obecnie PANCERNY, a ja twierdzę, że jest dziurawy jak sito, pomimo tylu lat w produkcji.

Jedyne “podróby” silników Opla jakie robili/robią Koreańczycy to te spod znaku GM Daewoo czy obecnie Chevroleta.

@Piter jak się ma bieda wersję to tak jest, ogólnie z Getz’ami był ciekawy temat, można było przez pewien czas wziąść tylko auto z ABS albo klimatyzacją :) – teraz jest zupełnie inaczej, ale tak było. Rdzewieje to fakt, ale taki zarzut można postawić 80% azjatyckich aut, zresztą spójrz na Mazdy, auta dużo droższe.


nocman Said:

Nie przepadam za Getzem. Mieli go przez kilka lat moi rodzice, a potem jeszcze trafiło mi się pojeździć 1.5 AT po Australii.

Z Getza pamiętam:
– kiepskie koreańskie opony, które na widok wody zaczynały się ślizgać (za to pewnie wystarczyłyby na całe życie auta),
– tylne zawieszenie, które nie ogarniało krótkich uskoków i tył lubił pokazać, że żyje,
– krótki drążek biegów (że niby taki stylowy, tylko trzeba było go szukać gdzieś między fotelami)
– nędzność napędu 1.5 A/T, którym nie dało się jechać komfortowo w pofałdowanym terenie (na wzniesieniach do wyboru było dawać się wyprzedzać ciężarówkom, bo auto zdychało pod górę albo przekraczać limit, żeby dokręcić go do zakresu, w którym był jakiś moment obrotowy; przekraczanie limitu w Australii jest kosztowne, więc ciężarówki często przelatywały obok nas niczym obok fury z sianem).

Poza tym morze szarego plastiku, czyli typowy Hyundai z tamtych czasów.


Beetle Said:

A ja dzięki owemu artykułowi zacząłem zauważać Getz na ulicy i…. jeździ ich zaskakująco wiele. Jestem zaskoczony.


nocman Said:

@wuner
GT86 też się nie nada? 😉


Ktosiek Said:

@Wuner pojeździłbyś ze mną Getzem to byś zobaczył emocje ;] powiem tak, duże prędkości na austrodzie BMW z 4 litrami każdy potrafi rozwinąć, nie jest to sztuka ;] ale umieć operować lewarkiem, wykorzystywać biegi i moment np. w górach czy nawet mieście – ma to trochę smaczku i znacznie więcej wspólnego z fraude am fahren (motto BMW) niż wciśniecie pedału do końca i czekanie na kickdown (nie, nie jestem przeciwko ASB!) – tak mi się zdaje. Nie porównuję oczywiście Getza z BMW, ale nie mówcie mi, że Getz nie może dostarczyć jakiejś frajdy z jazdy – to właśnie Getz jest zabawny – brak ABS, ESP i innych pierdół – najlepiej widać to w zimę, gdzie często Ci z naładowanymi systemami bezpieczeństwa autami jadą najwolniej, jak ostatnie ofermy.

Co do szarych plastików to zobaczcie sobie VW – 90% ma szare plastiki i jakoś nikt się nie burzy :-]. Najważniejsze żeby montaż był staranny i nic nie skrzypiało.


wuner Said:

@nocman
Wprawdzie nie jeździłem, ale jakoś specjalnie mi nie robi. Brzydkie to to…
Fajnie wali boki, ale nie zapominajmy o tym, że troszku kiepskie ma gumy fabrycznie. Wąskie i “energooszczędne”. Prawdopodobnie po założeniu normalnych i przyczepnych opon ilość boczurów zmalałaby o jakieś 95%.
Kumpel wziął ją kiedyś na jazdę próbną. Nie zrobiła na nim wrażenia w ogóle, ale on z kolei na co dzień porusza się S4 B5/Hondą VFR. Na mnie być może też nie zrobiłaby specjalnie wrażenia, no może oprócz tych boczurów, bo moja maszina też rozpędza się w ok 7s do 100 km/h (GT86 w leniu robi to w ponad 8s, w manualu ok 7,5s).
Tak więc, GT86 jest ok, ale jakoś strasznie mi nie robi. Trzeba by sporo w niej podłubać, żeby była taka, jaka być powinna. Po prostu Toyota nie poszła na całość, bo korpoksięgowi zdecydowali, że turbo nie, bo Toyota produkuje porządne wozy dla statecznych przedstawicieli klasy średniej i amerykańskich mamusiek i broń borze liściasty nie może być kojarzona z jakimś tam, fe, sportem i szaleńczą jazdą, czyż nie Mikuro-San? A to już jest objaw zabijania pasji 😉


wuner Said:

@Ktosiek – ależ oczywiście, jeździ kierowca, nie samochód. Nie wątpię, że objechałbyś małym Getzem, po dogłębnym poznaniu charakterystyki jego prowadzenia, sporo mocniejsze i “bardziej predysponowane do wygrywania” samochody.
Ale to nadal nie jest kontrargument do mojego :)
Jeszcze raz podkreślę – nie uważam tych samochodów za złe, po prostu wg mnie brakuje im tego, co dla mnie w motoryzacji jest bardzo ważne. Ja wiem, że to nie po złomnikowemu, że samochód to tylko kupa żelastwa, która ma jedynie działać i jeździć, ale nadal…
To jest jak z kobietami. Niby wszystkie (no dobra, prawie) mają to, co potrzebne, ale jednak nie za każdą obejrzysz się na ulicy. Potrzeba tej iskry, tego bliżej niesprecyzowanego czegoś.
I żaden Hyundai/Kia itp tego nie mają…


Mav Said:

@Ktosiek

Taaa… i wszyscy kupują Getza dlatego, że dostarcza emocji i nie ma ESP więc można poszaleć w zimie.

Co do plastików – widziałeś tutaj kogoś poza Kaczym i Leniwcem chwalącego wnętrza VW (albo w ogóle VAG)?

Daj se spokój i nie broń zwykłego, nudnego jeździdła. Jak bardzo byś nie chciał jaktajmerem nie będzie.


CormaQes Said:

Getz 1.6, 106 koni i 9,6 sekundy do setki. To szybciej niż pierwszy Golf GTI 😉


Ktosiek Said:

@Wuner no może trochę Cię rozumiem :) ale czy np. Soul nie jest autkiem, za którym się nie obejrzysz? albo nawet 3 drzwiowa Rio, których po prostu jest mało ;)?.

Nie wiem, może to z racji zawodu który wykonuję, mnie bawi to, by auto po prostu się nie psuło, bo pracując nad moim autem, nie robię aut klientów = nie zarabiam, więc może mam trochę spaczone podejście do sprawy;].


miwo Said:

@Ktosiek:

W Getzu byla tak fajnie rozkladana tylna kanapa. Jednym ruchem reki. Mozna bylo podniesc tez siedzisko i “zamknac”z oparciem do przodu jak Jazzie czy Civicu.
Hyundai przez pewien czas bral sporo techniki w tym silniki benzynowe od Mitsubishi. Analogicznie Kia korzystala z rozwiazan Mazdy, np. benzynowiec 2.0 16V 128/142KM, ktory siedzial w odpowiednio Sportage I/II, a chyba tez i w Tucsonie to dzielo Mazdy.


miwo Said:

Aha, nie wiem tylko, czy to rozkladane cudo w Getzie to bylo seryjne, czy tylko w niektorych wersjach.


Ktosiek Said:

@Miwo chyba pudło z tą Mazdą ;), choć fakt faktem, stara Kia która umarła wraz z kryzysem azjatyckim około 97 roku bazowała na maździe http://en.wikipedia.org/wiki/Hyundai_Beta_engine .

Hyundai oczywiście bazował na Mitsubishi, “but these days are long gone” – no może nie tak long, ale już od jakiś 10-20 lat chłopaki działają pod swoją marką.


Trebor Said:

Jeździłem kiedyś trochę Aveo i to był na prawdę tragiczny samochód.


Kaczy Said:

@Ktosiek a cuż to za zawód wykonujesz, że szczycisz się nim w co drugim poście i który pozwala ci docenić geniusz Getza i Rio? czyżby jakiś inżynier mechanik/mechatronik?


szopszop Said:

Kia’e, Hyundai’ami, Getz’em?
czemu nie Honda’y, Toyota’ami, Volkswagen’y?


jonas Said:

Trzeba wykorzystać zapasowe apostrofy do końca roku.
””””””””””””””””””””””””””””””
i jeszcze
”””””””’ ”””””””””””””” ”””””””’ ” ” ‘

Geniusz prostych samochodów polega na tym, że są proste. Może to być zaleta, ale dla mechanika samochodowego wada. Na szczęście jest VAG, niezawodny jeśli chodzi o produkowanie bubli, za naprawy których niejeden fachowiec sobie dom wybudował.


Dr.Benz Said:

Miłość do motoryzacji nie koliduje z posiadaniem “normcore”. Kocham samochody, ale w charakterze dupowozu korzystam z Octavii I 1.8T LPG. Wygodne, tanie, daje rade, części leżą w każdych krzakach. Nawet nie ukradną bo nie TDI.

Jak chcę zakosztować motoryzacji i poprawić humor to otwieram drugi garaż i idę pojeździć samochodem. To na moje ma sens.


Super8 Said:

Wiem co jest wyjątkowego w getzie… Listwa na klapie bagażnika, która jest mniejsza niż europejskie tablice rejestracyjne, oraz dwa haczyki na zakupy jeden w tylnej części oparcia fotela pasażera, drugi w tylnej półce. Jest to chyba jedyny samochód w swojej klasie z tak ogromną deska rozdzielczą, którą można świetnie wykorzystać na jedzenie z mac’a.


Ktosiek Said:

@Kaczy naprawiam auta, i się nie chwalę, lol :-], mam nadzieję, że nikt tak tego nie odebrał. Po prostu, pisałem parę razy czym się zajmuję i cześć osób pewnie kojarzy czym ktosiek się zajmuje.


miwo Said:

@Ktosiek:
no właśnie o to mi chodziło. obecnie Mitsubishi i Mazdy tam nie ma, ale jeszcze tak po 2000 roku byś znalazł (na rynki: koreański, inne azjatyckie; np. H100). .

Jesteś mechanikiem, to nie mam powodu nie wierzyć, do tego te info z wiki, ale, jak dotąd, byłem pewien, że ten 2.0 16V to Mazda (może nie idealny przeszczep, ale baza). Nie pamiętam: albo któraś z gazet (AŚ albo Motor) opisując czy to w tygodniku, czy poradniku typu “Używane”, albo któryś z portali przedstawiając model Sportage II napisała coś o “sercu z Mazdy”, czy coś w ten deseń. Raczej chodziło im przecież o benzyniaka, wszak diesel w tym aucie to był (spokrewniony z, hehe, Getzem) 2.0CRDI by VM (najpierw 8V, a potem 16V). No był tam jeszcze (na USA) 2.7 V6, ale to na pewno nie był produkt z ToyoKogyo. 😉


Andziasss Said:

Ale się naczytałem! I dzięki temu obiektywnie nie pamiętam o czym było, coś o Policji, coś tam jeszcze.

Jedyne co pamiętam, czyli z pamięci potafiłbym nawet naszkicować to Astra dwa. Jedynka to było mydło, ale dwójka zdecydowanie lepiej przetrwała do czasów dzisiejszych niż Focus czy taka Corolla z tamtego okresu. Nie było w Astrze tej dysproporcji karoseryjnych po dodaniu bagażnika w sedanie, jak w takim Focusie (jak się nazywa Focus z bagażnikiem sedan? Orion?). Kombi nie był coupe, a coupe miał złą nazwę tylko. Projekt Astra 2 jest udany, nigdy tym nie jechałem, ale sam kształt się broni mimo, że jest ich od groma w pień i więcej.

Aa Tiida jeszcze była: po dalekim sąsiedzku stoi taka i zawsze się zastanawiałem ki diabeł wpadł na ten pomysł. Stoi zawsze dziobem do furtki i widać tył. Paskuda wzorowana na Dacii Solenza, albo czymś takim.

No i jeszcze Getz! Rozbawił mnie komentarz o Getzu “po lifcie”. Po co lift, skoro wogóle nie widać!? A te kwadratisch-praktisch Innenraum und Armaturenbrett są gustowne. Nie udają kosmicznego statku i o to chodzi.

Nie jeździłbym żadnym z wymienionych we wpisie oraz w komentarzach, gdyby nie Volvo tam się przewinięte. Bo tym się zdarza jeździć. Właściwie Bolvo (skoro jest Bollywood:), bo to z tych skośnoświatłych już takie. Wymyśliłem to? Chyba tak. No nie, właściwie samo się wymyśliło, bo w klawiaturze V leży koło B i instynktownie klikam Bolvo!


Andziasss Said:

Ktosiek zajmuje się szerokopojętą naprawą motoryzacji i może uchodzić za ałtorytetę, a Kaczy… też przecież wiadomo czym się zajmuje!


Kaczy Said:

I jakie wnioski nasuwają ci się przy pracy mechanika? jakie samochody najczęściej naprawiasz i najbardziej cię frustrują? spodziewam się, że francuskie albo włoskie czy angielskie ale nie wiem które gorsze.


notlauf Said:

W Sportage I był taki diesel kapeć z Mazdy 2.0 TD


twingo Said:

Trzy grosze bez ładu i składu:
Policyjne ceedy: oznakowane to prawie zawsze SW, a `ciche` to hatchbaki (czarne i srebrne)
Za każdym razem gdy ktoś mówi “Cordoba coupe”, buk zabija szczeniaczka.
Większość internetowych fanklubów to efekt syndromu sztokholmskiego. Aha… Jest też forum ceeda, polecam gorąco.

Osobę twierdząca że punto I to nudny samochód uprasza się o nie zabieranie głosu, gdy dorośli rozmawiają. Kto pamięta tuningowe doklejane lampy słupkowe do cinquecento, ten wie, jak punto działało na wyobraźnię.:-)

Getz jest fajny. Ale że ta kanapa taka wybitna? W Twingo mam lepszą, bo się jeszcze przesuwa (no ale facet w Twingo to nie normcore)

A tymczasem prawdziwi normcorowcy mają takie zestawienia w nosie i po prostu odkupują od szwagra/teścia/kolegi to, co tamtemu się znudziło. Jak dla mnie w kategorii wygrywa np bujające się spokojnie po moim mieście Subaru impreza kombi fwd w kolorze zupełnie nie błękitnym


pppan21 Said:

Cieszę się, że ktoś zauważył, jak nudne jest Avensis. Bo dla mnie to był najbardziej bezpłciowy samochód jakim jeżdziłem. Jeżdziłem wieloma (głównie służbowe, więc użytkowane co najmniej rok a nie tylko na jeździe próbnej), ale nigdy tak się nie nudziłem, jak w Avensis (r. 2008, 2.0 benzyna). Być może miał na to wpływ fakt, że poprzednie służbowe auto to było BMW (E90). Przesiadka na Toyotę była traumatyczna.

Zaskoczę Was – Astra II (OK, w wersji coupe) – może wzbudzać emocje. W mojej dalekiej rodzinie – młody człowiek po studiach z pierwszych pensji informatyka – zrealizował w ten sposób swojej motoryzacyjne marzenie…


Zyga Said:

Trochę mnie rozbraja to, że “zrzeszeni” tutaj prawdziwi fani motoryzacji oceniają samochody po wyglądzie kokpitu czy tam zestawie listewek. Uważam, że to całkowicie nieistotne.
Osobiście lubię, gdy moje samochody/motocykle nie rzucają się w oczy, a np. zadziwiają osiągami czy też są usprawnione przeze mnie i pode mnie.
I jeszcze dygresja: był czas, że nie cierpiałem poniemieckich samochodów. I trafiła się Vectra A gaźnikgazhak po cenie złomu. Miała być na chwilę, a za niebawem rozpoczniemy piąty rok i siedemdziesiąty tysiąc “współżycia”. Najwygodniejszy, najekonomiczniejszy, najwdzięczniejszy wóz, jaki ujeżdżałem. Od tej pory nie teoretyzuję nad samochodami, których nie doświadczyłem osobiście. Taka nauczka, pokornym trzeba trochę być.


Szela Said:

Co do police undercover cars to katowicka komenda swego czasu zarejestrowała 5 aveo sedan (jedyne 5 aveo sedan w województwie…) na kolejne numery rejestracyjne :)
Ale podobno jest tak że jak już widzisz co podjechało to za późno a jako auto totalnie nie rzucające się w oczy niezłe. Teraz przechodzą na ceedy 5d powoli.

Ogólnie tajniackie auta to taki normcore że aż hardcore – fabie sedan bez kołpaków, aveo sedan, brakuje dacii logan


nocman Said:

@Wuner: bo z tego co pamiętam, to idea przyświecająca GT86 była taka: ma być niedrogie (przynajmniej w kategoriach świata zachodniego), nie musi być superszybkie, ale ma być do zabawy i ma się dać w nim co nieco poprawić. Stąd kółka rodem z Priusa, BRZ RA, wolnossące 200KM zamiast czysta z groszami w turbo. Coś jak Miata te 25 lat temu.


peter Said:

Getzi, faktycznie “niewidoczne”, tanie w zakupie i utrzymaniu autko. Nb na zdjeciu jest I generacja sprzed liftu. W naszej stajni pojawilo przypadkiem, autko na kilka tygodni, ale.. Jest to rewelacyjna szkola funkcjonalnego japonskiego dizajnu, przetworzonego przez zoltych braci jeszcze mniejszych, kto ujezdzal mazdy czy nissany z lat 80 wie o czym mysle. W tym aucie wszystko byc moze do ZNUDZENIA jest pod reka, ale nadzwyczaj funkcjonalnie rozlozone i po prostu wygodne, nie jest to samochod absurdalnie bulbiasty jak inne wspolczesne auta, na desce rozdzielczej polozysz mape, gazete czy inne drobiazgi, posiada poduszki powietrzne pasazera i kierowcy, obszerne wnetrze i duzo miejsca na nogi z tylu. Auto projektowane z wewnatrz na zewnatrz. Z racji trybu pracy i zycia w naszym domu musza byc co najmniej dwa auta, od blisko dekady w stajni jezdza wylacznie “prawdziwe szwedzkie cegly” i to jeszcze tylko w automacie, natomiast lepsza polowa dziwnie zamilkla o koniecznosci zmiany Getziego na zamowionego juz “posh” c30. Przyznaje, sam bedac kompletnie nie przekonany do tego auta w chwili zakupu bardzo je polubilem, zostaje. Zbiera sie, warczy, stara sie, jest po prostu dobrze zaprojektowanym, dynamicznym i ekonomicznym miejskim samochodem. Hehe.. no i pisze to po testach w warunkach drogowych wojewodztwa londynskiego. Teraz obie dziewczynki jezdza na co dzien volvikami. Pozdrawiam z Wysp.


herr etique Said:

Czytając ten wyborny wpis na telefonie, zanim dotarłem do trzeciego akapitu, zrobiłem w myślach przegląd znajomych i oczami mojej wyobraźni zobaczyłem Skodę :]

Wydaje mi się że zabrakło w tym zestawieniu szczytu motoryzacyjnego zdrowego rozsądku, najoptymalniejszych w zakupie nowych samochodów, czyli Dacii Logan i Fiata Albea.

:)


laisar Said:

@herr etique “zabrakło w tym zestawieniu szczytu motoryzacyjnego zdrowego rozsądku, najoptymalniejszych w zakupie nowych samochodów, czyli Dacii Logan i Fiata Albea”
 
Bo nie wiem jak albea (nigdy nie śledziłem opinii), ale logan zdecydowanie WZBUDZA emocje <: (Przynajmniej u swoich przeciwników – i zwłaszcza tych, którzy nigdy nim nie jeździli).


wuner Said:

@Andziasss – jako, że V czyta się często w hiszpańskim jak B, to może być i Bolbo 😉
@nocman – i twierdzisz, że wyszło? Bo ja nie…


miwo Said:

@ Andziasss:
ależ podczas liftingu Getza klawisz świateł awaryjnych z prostokąta stał się kółkiem. tak więc zmiana kontrastu w tym kanciastym wnętrzu przeogromna 😉
@ Szela:
w Wawie jest coś takiego jak Mazowiecki Ośrodek Doradztwa Rolniczego (pewnie w każdym mieście wojewódzkim to jest). jego flotę stanowią li-tylko Fabie sedan w kolorze beż metalik. najpierw zobaczyłem jedną, potem drugą, a potem całe stado. w jednym miejscu. szok!


Ktosiek Said:

@Kaczy wniosek mam jeden – VAG to przepłacone, przemodelowane, “bad by design” auta. Sorry, ale jeżeli koncern VW przez tyle lat nie może nauczyć się, że otwór technologiczny w klapie bagażnika, służący temu, by woda mogła stamtąd wyjść to dobra rzecz…. woda jak woda, lepsze jaja są z silniczkami wycieraczek, przez ośkę idzie płyn do spryskiwacza – pada to dosyć szybko, rozszczelnia się i np. w avantach zalewa fajnie elektronikę która jest w bagażniku 😀 a ta tania nie jest – o pływających modułach/sterownikach w B5/A6 i innych nawet nie piszę, bo to problem znany jak świat i mógłbym tak naprawdę dłuugo wymieniać usterki “najwspanialszej ” marki świata ;). O komputerach na podszybiu w Polo i innych też nie mówię :-].

Na koniec powiem tak, wolę spawać rdzę na rdzy mojego Getza niż jeździć VAGiem.

@Peter piwo dla Ciebie ;).


SMKA Said:

@Ktosiek, ale chyba w przypadku każdej marki można znaleźć kontrowersyjne, dziwne rozwiązania. Tutaj nawet nie biorę pod uwagę takiej marki jak Citroen, gdzie te samochody jak dla mnie mają być wręcz dziwne. Ogólnie rzecz biorąc, nie uważam aby samochody Volkswagena były złe, raczej uważam że charakteryzują się kiepskim stosunkiem cena/jakość


Ktosiek Said:

@SMKA zgoda, ale w VW jest chyba najwięcej tych kontrowersji – kontrowersje Hyundai’a to najczęściej słaby plsatik w środku, bo nawet modele z lat 80-90 okazywały się trwałe (mowa o silnikach). Natomiast wymiana bloku w Golfie VI 1.4 TSI z przebiegiem 60K to chyba trochę kpina jak na versuch durch technik (tak, wiem, że to Audi, ale co tam ;]).

Ogólnie VAGa lubię, bo to poniekąd mój pracodawca lol, więc w tym sensie “keep up the good work”.

Aha, i nie jestem mechanikiem 😉 choć czasem się ubrudzę, ale głównie elektronika/elektromechanika/elektronika.

Z dziwnych rozwiązań to najfajniejsze jest kodowanie akumulatorów – tzn. ja się cieszę, bo to jakaś usługa, za którą bierze się szekle, ale najlepsze jest to, że te akumulatory rzadko kiedy wytrzymują powyżej trzech lat, bo auta są obładowane światełkami jak choinka na święta – tak więc cały ten proces uczenie systemu ładowania nowego akumulatora jest na dobrą sprawę mało warty i stworzony tylko po to, by utrudnić użytkownikowi życie. W Getzie mamy oryginalny akumulator Delkora, auto z 2004 roku – w sumie całe życie auto stało pod chmurką i nadal pali “ze strzała”. Czemu o tym piszę? bo co prawda, teraz to kodowanie występuje bodajże tylko w Audi i najdorższych modelach VW, ale pewnie niedługo nawet w Polo trzeba będzie kodować baterię, by ta żyła optymalnie – na tym polega problem VW czy innych marek premium, w takim Getzie bateria nie wie w jakim jest stanie, nie jest dopisana do auta i śmiga 10 czy 11 rok, a skomputeryzowanym , wszystkomającym BMW czy Audi nie potrafi dociągnąć do 5 lat – dla mnie porażka.


SMKA Said:

@Ktosiek, mimo wszystko, VW daje Ci pracę może na zasadzie “jeździ ich dużo, to i sporo trzeba naprawiać”. Ogólnie rzecz biorąc, z tego co kojarzę, VW nie wypadają źle w statystykach ADAC czy innego TUV. Oczywiście, zakładając że te statystyki mają jakieś przełożenie na prawdziwy świat. No i co by nie mówić, sądzę że taki Golf II czy Passat B3 są jednak mniej problematyczne od mojego BXa. Nie chodzi mi o awaryjność BX, bo jak na razie jest nieźle, ale choćby o to że stereotypowy Cytryn naprawi Golfa razem z Gumiakiem, ale już nie chciał bym widzieć takich ludzi naprawiających mojego BXa. No dobra, to porównanie jest naciągane, BX jest dziwny nie tylko względem VW, ale względem innych samochodów z tego okresu, również francuskich 😉

Co do wymiany bloku w Golfie TSI po 60 tysiącach, można powiedzieć że żywotność na poziomie Trabanta, ale mimo wszystko wątpię aby wszystkie TSI były aż tak złe (to znaczy, wydaje mi się że później ten silnik poprawiano, bo 60 tysięcy to jednak przesada i problem na producenta, bowiem tak mała żywotność może wymuszać naprawy na gwarancji)


benny_pl Said:

SMKA: etam, nie wiem co prawda jak tam hydraulika, ale mechanika francuska jest na prawde trwala wiec jesli nie brac pod uwage elektryki to BX powinien byc tak trwaly jak i golf (o ile golf nie jest tsi) niestety nie wiem z czego francuzi robia kable, ale one po prostu sie rozsypuja w rekach jesli sie tylko gdzies przelamie izolacja a ta dziwna miedz gnije w mgnieniu oka, nawet sie lutowac niebardzo chce bez porzadnego obskrobania…. ale przynajmniej komputer nie jest w podszybiu jak w polo i pochodnych, gorzej to chyba tylko w nadkolu moglo by byc ;p
a silniki tsi na prawde sa takie zle… kolega mial golfa 4 odkupionego od 1 wlasciciela – matki jego kolegi, on na gwarancji mial remontowany silnik bo sie rozlecial, a zreszta palil z pol litra oleju na 1000km , i co ciekawe w instrukcji bylo napisane ze w normie jest 0.7l/1000km ;p takze to jest jakas pomylka….

Ktosiek: wydaje mi sie ze to taki silnik: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/b/bf/Hyundai_G4EH_engine_1.jpg w tym accencie o ktorym wspominalem, nie moj oczywiscie i na szczescie :) ale wogole mi to oplowo wyglada pod maska wiec moje pytanie czy na ta skrzynie pasuje oplowy 1.4 albo ew caly zespol napedowy z jakiejs astry 1?


Ktosiek Said:

Benny z Oplem to nie ma nic wspólnego, prędzej z Mitsu.

Jeżeli coś Oplowego pasuje do czegoś koreańskiego to tylko Daewoo.


benny_pl Said:

Ktosiek: nawet nie wiedzialem ze sa programowane akumulatory… ale porazka, to tak jak w laptopach, kiedys jak nie mialy tych pamieci to te baterie dzialaly i dzialy, najwyzej coraz krocej, a teraz to ktoregos razu po prostu calkiem przestaja i tyle… albo czipy do drukarek….


benny_pl Said:

aha, no dzieki, zawsze myslalem ze accent to taki troche zmieniony lanos… ;p


Greedo Said:

Lepiej opowiedz czemu 18stka była średnio udana :)


Mav Said:

@Benny

Akurat jeśli chodzi o laptopowe baterie to powinieneś wiedzieć, że przyczyną padania jest skończenie się jednego z ogniw li-ion i względy bezpieczeństwa.

Co do trwałości – wiele zależy od tego jak producent się postara. W HP padały mi baterie przed upływem 2 lat. W dellu mam już 5 lat i trzyma wciąż ponad 3,5 godziny (nowy trzymał blisko 4). Jak padnie to na 100% kupię oryginalną.


benny_pl Said:

Mav: etam, wiekszosc “padnietych” baterii ma wlasnie dobre ogniwa, tylko w pamieci jest pewnie ilosc cykli po ktorych sie juz nie zalacza mosfet, poza tym li-lony nie sa niebezpieczne (no, wszystkie baterie sa jesli sie pod prostownik podlaczy.. ale normalnie) i w dodatku maja w sobie bezpiecznik – taki pierscien aluminiony pomiedzy minusem baterii a jej obudowa na zagieciu od strony plusa, jak sie to docisnie, przygnie itp to czasem jeszcze takie ogniwo dziala.

a niebezpieczne to sa li-pole ktore potrafia wybuchnac w trakcie ladowania i stac sie miotaczem ognia zaraz potem jak sie zrobia takie nadete mocno i gorace.
widzialem taka sytuacje, koledze sie tak nadela bateria w telefonie samsung w trakcie ladowania, ot tak sama z siebie, przyszedl jeszcze jeden kolega i stwierdzilismy ze skoro sie tak nadela to trzeba ja przedziubac zeby zeszlo cisnienie bo sie nie da klapki zamknac 😉 (mi sie tak kiedys nadela li-lon bateria to ja mlotkiem postukalem az sie rozszczelnila i zeszlo cisnienie i dalej dzialala). kolega jak dziubnal nozem to sie upalila koncowka noza, a z naciecia baterii buchnelo plomieniem i iskrami, smrod jak ze spawania elektrodowka, siwo w pokoju, baterie palaca sie na lozku gasilismy jakas pokrywa od magnetowidu 😉 poza stratami w postaci dziur wypalonych w lozku to na szczescie nic, ale innemu koledze sonyericsson sam sie zapalil w nocy jak sie ladowal i jak sie kolega obudzil to juz sie zaczynal palic regal… ale ugasil


miwo Said:

(+18)
Tak sobie pomyślałem, że mamy takie nieoficjalne (pewnie jest więcej, ale ja słabo się orientuję) gatunki porno (obecnie porno weszło już do mainstreamu i uważa się je za sztukę, więc nie mam tu oporów): hardcore i softcore.
A ciekawe, czy mógłby powstać taki gatunek: normcore porn. I ciekawe, jak by to wyglądało.
😉


Mav Said:

Co do padania – nie spotkałem laptopowej baterii, która by sama “padła” i wszystkie ogniwa byłyby ok. Chodzi o to, żeby napięcie na żadnym z ogniw nie spadło zbytnio (OIDP poniżej 2.8-3V). Zwykle pada jedno ogniwo, cała bateria jest wyłączana, wystarczy wymienić padnięte ogniwo i używać dalej. Nie spotkałem się też z programowaniem baterii na określoną ilość ładowań.

Ale miałem do czynienia tylko li-ion i tylko z laptopów Asus, HP, Dell i Toshiba. Innych nie ruszałem.

__
Litowo-jonowe nie są niebezpieczne?!

Raczysz żartować!

Może właśnie dlatego, że SĄ niebezpieczne, każde urządzenie sprzedawane z bateriami li-ion musi mieć “inteligentną” ładowarkę z zabezpieczeniami przeciw przegrzaniu i przeładowaniu?

http://www.candlepowerforums.com/vb/showthread.php?280909-Ultrafire-18650-3000mA-exploded

A ten pierścień zabezpiecza przed nadmiernym rozładowaniem – drutowanie po to, żeby “jeszcze podziałało” jest dość niebezpieczne przy próbie naładowania.

Co do upuszczania ciśnienia z napuchniętej baterii to czy w ramach rozrywki niewypały w piecu palisz?

Li-poly są równie niebezpieczne i stosuje się wobec nich podobne zabezpieczenia.


notlauf Said:

Normcore porn

Mąż i żona kładą się do łóżka ubrani we flanelowe piżamy. Gaśnie światło.

Cisza przez jakieś 2 minuty.

W końcu żeński głos szepcze “nie, dziś nie kochanie”

Napisy końcowe.


Ktosiek Said:

MISZCZ! piwo za materiał własny lol.


miwo Said:

Nat Said:

Dziwię się, że nie ma Starleta.
Ale za raz, czekaj, to złomnik. Jednak się nie dziwię.
Czy Sympatyczny Starszy Pan nie może używać telefonu emporia bez ryzyka stania się grzybem?


mont Said:

cholera a getz mi sie bardzo podoba od dluzszego czasu.
ceeda w sumie tez uwazam za calkiem fajnego
a astra II w czasach swietnosci nawet mi się podobala
nawet cordoba coupe imho jest znosna

kurde chyba jestem nienormalny 😀

dzieki temu wpisowi przypomnialem sobie ze istnieje taki samochod jak nissan ti… cholera zapomnialem… no ten taki nudny 😀


benny_pl Said:

Mav: w IBMowych bateriach mozesz wymieniac do woli, i tak nie zadziala.
“drutowanie” pierscienia bylo w celach dydaktycznych i sluzylo potem do latarki LED, nie bylo proby ladowania tego.
upuszczanie nadecia tez bylo w celach dydaktycznych, do tego bylo to baaaardzo dawno, gdy jeszcze NIMHy byly popularne i li-lonow nie szlo znalesc w smietniczkach na zuzyte baterie ktorych to tez nie bylo, a do communicatora 9000 trzba bylo az dwie wiec trzeba bylo sprobowac :) nie sadzilem ze beda dzialac, a dzialay i w dodatku nic z nich nie cieklo!
niewypalow nie pale w piecu 😉 ale kiedys z kolega na balkonie palilismy mini ognisko z parafiny i roznych palnych elementow w puszce po orzeszkach i nad tym ogniskiem rozlutowywalismy plytki z Jowiszow, Neptunow itp, niektore elementy tez przypalajac i tak kondensatory foliowe okragle rozciagaly sie jak by glizda jakas 😉 az w koncu wpadlo pare elektrolitow do tej puszki i jak ktorys wybuch to obryzgalismy tym syfem pol balkonu i zostalismy wygonieni przez matke kolegi ;p


benny_pl Said:

na tym balkonie robilismy tez mini-dzwig z silnika od pralki Predom ze smietnika a jakze! ile razy zesmy faze wtedy wywalili nim go dobrze podlaczylismy… :)
ilez to ciekawych rzeczy mozna bylo kiedys znalesc pod smietnikami… :)
a na dlugiej przerwie obiadowej w podstawowce to sie chodzilo z kolega na osiedlowe “zlomowisko” gdzie zwozili “gabaryty” z pod smietnikow, tam to byl raj :) ilez czesci z telewizorow, pralek, lodowek… magnesy z drzwiczek lodowek sie wyciagalo dla nauczycielek bo nigdy nie mialy magnesow na tablice :) (i przy okazji dla kolezanki ktora miala metalowy piornik;) )


vogon.jeltz Said:

@wielki fan opla
> liczyłem, że pojawi się mazda 2 demio.
> moja znajoma ma taką

Ja taką Mazdę Demio kupiłem z pełną premedytacją mojej małżonce. Absolutnie zajebisty samochodzik. Mechanicznie najlepsza japońska szkoła. Prosty, tani, niezniszczalny. Ma dokładnie wszystko co potrzebne z wyposażenia (klimę, poduszki, ABS, szyby i lustra w prundzie, trzy duże cupholdery) i żadnych zbędnych bajerów. A nie, przepraszam, jeden bajer ma: fotele można rozłożyć w dwa płaskie pełnowymiarowe miejsca do spania. I silniczek – niby takie gówienko: 1.3 16V SOHC, a bardzo przyjemnie wkręca się na obroty.

Ale faktycznie, jak się do Mazdy wsiada, to tak jakby się zakładało czapkę-niewidkę. A pytania są zawsze dwa:
1. jakim autem jeździsz?
2. JAKIM?!


vogon.jeltz Said:

@MarK1
> są dużo nudniejsze auta np uno albo 323 bg

323BG nudna? Żebym cię nie…


vogon.jeltz Said:

@notlauf
> W Sportage I był taki diesel kapeć z Mazdy 2.0 TD

Benzynowe w Sportage jedynce też były z Mazdy. Ale czemu kapeć? Że słaby? No tak, ogólnie RF to zabytek, ale np. w wersji z comprexem z 626GE był przefajoski. Niby 75 koni tylko, ale zero turbodziury i ciągnął od samego dołu jak radziecki odkurzacz Czajka 3.

O właśnie, skrobnąłbyś kiedyś artykuł o ślepej uliczce ewolucji systemów doładowania silnika, jaką okazał się wynalazek zwany pressure wave supercharger. Takie 626GE comprex to już prawie jaktajmer przecież.


benny_pl Said:

vogon.jeltz: no nudne.. odpala, jedzie, dojezdza…. a taki na ten przyklad golf 4 tsi odpalasz i nie wiesz czy dojedziesz, czy akurat silnik sie nie rozpadnie, czyli masz emocje zapewnione ;p albo cos z dieslem VM – ktora glowica tym razem?? albo jakis Fiat 700ccm – wydmuchnie uszczelke pod glowica dzisiaj czy jutro?? 😉


bartek Said:

Serio miałem taką sytuację jak przy hyundaiu. Znajomy normcore podwoził mnie do domu ze stacji i wchodzimy na parking on getza otwiera. Wsiadam zdziwiony, jedziemy i cisza, nic nie mówię, bo nie ma o czym… w końcu wydusiłem
-ee… co się stało z twoją starą corollą ?


vogon.jeltz Said:

@benny_pl
> no nudne.. odpala, jedzie, dojezdza

Nie no, proszę cię. To jest jasne, że odpala, jedzie i dojeżdża – przynajmniej póki rdza nie zeżre. W końcu to Mazda.

Ale nudne? Nudny z wyglądu to jest najwyżej sedan, bo już heczbek 3d wygląda sportowo i sportowy nierzadko jest. A widziałeś taką gamę silników – od 1.3 75KM (tego samego, który mam w 10 lat młodszej Demio!) do dwustukonnych uturbionych potworów w jakimkolwiek kompakcie sprzed ćwierćwiecza? Dwieście koni i napęd na cztery łapy w autku ważącym około tony! Zwykłe cywilne wersje osiągały prawie 100KM z litra pojemności. I to się nie rozlatywało, i nikt nie mówił o nadmiernym wysileniu motoru. Ponad dwie dekady temu. Nawet dzisiaj robi to wrażenie.

Tą najmocniejszą wersją nie jechałem, ale jechałem “zwykłym” 1.8GT jakieś 120(?) koni. Już ta maszynka zwijała asfalt i zapewniała przy wciśnięciu pedału wrażenia rodem z USS Enterprise przechodzącego w warp 3. To co dopiero GTX.

Sam za to miałem… bagietę w dyzlu. Kopciuch był w tym modelu tylko jeden: wolnossący PN 1.7 o oszałamiającej mocy 56 KM, ale – o dziwo – jakoś to nawet jechało, a przy tym zapewniało spalanie na poziomie Citroena AX z TUD. Z Wrocławia do Amsterdamu na jednym 42-litrowym baku – może to i nudne, ale mnie się podobało. Ech, świetne było auto…


benny_pl Said:

ale ja sie smieje z tego czyjegos stwierdzenia ze to nudne ze po prostu jezdzi, a nie na serio mowie, sam mam zreszta Uno i wcale dla mnie nudne nie jest :)
a 323 szczegolnie z tej serii (http://img.automobile.de/modellbilder/Mazda-323-32401_ami_oldtimer_12_28.jpg) bardzo mi sie podoba i sa to porzadne samochody


MarK1 Said:

mnie 323 bg nie urzekła, po 1,5 roku sprzedałem bez żalu choć to 1.3 nieźle jechało :-)


miwo Said:

kiedyś złomnik (chyba to było w 2011 roku) zrobił taki test pt. “jak bardzo złomnik jesteś?” (lub coś podobnego). jeśli dobrze pamiętam oceniano tam i przyznawano też punkty za to, jakie masz auto (wiek, pochodzenie, etc.). za w miarę nowe auto koreańskie były chyba punkty ujemne. 😀


benny_pl Said:

hehe, mogl by zow byc taki ranking ;), chyba kazde w miare nowe auto powinno miec punkty ujemne no chyba ze to jest fabrycznie nowa Lada 2107 czy VW kombi… itp


fabrykant Said:

Hjundaj Getz ma jedną właściwość. Kierownica tamż nie jest w jednej osi z osią fotela. To jedyny zadziwiający element, zgadzam się.


notlauf Said:

Majkel: nie bez powodu Twój pierwszy komentarz poleciał do kosza.

Nie wrzucaj go drugi raz, ani trzeci, ani następny.


martm Said:

dzięki za wpis
dawno się tak nie śmiałem, a sam jeżdżę Cariną E – czyli uosobieniem funkcjonalności, morza plastiku i wiejącej z 10 km nudy

pozdrawiam
Mariusz


Małgośka Said:

Punto 2. Jest tak nudne, że Złomnik pewnie zasnął i zapomniał o nim napisać.


Wasyl Srogi Said:

Octavia to małżeństwo z rozsądku. Na pewnym etapie życia rozsądny mężczyzna zaczyna patrzeć na różne rzeczy trochę inaczej :)

Ktoś mi napisze, o co kaman z tymi Astrami II Bertone ze Szwajcarii albo Włoch? czaiłem się kiedyś na taką ale jakoś nie miałem 100% przekonania.


mont Said:

punto 2 nudne?
przeciez jego front to byl hit tuningu


CavalloRampante Said:

Złomniku, właśnie mi podpadłeś. Nie jesteś żadnym normcorem, tylko kolejnym zwykłym polskim hejterem, którego żółć zalewa, krew się w nim burzy i stolec rzędnieje a efekt widzimy powyżej. Jak 99% znafcuf” oraz innych petrolheduf z bożej łaski hejtujesz Skodę za to, że jest jaka jest. A tak naprawdę bezdech senny Cię męczy i jaskra oślepia bo nie umiesz przełknąć faktu, że knedle do spółki z dasautami zrobili samochód, który od 10 lat rozjeżdża wszystko w swojej kategorii, powodując przy okazji wylewy i spazm płaczu u wszystkich dómnych właścicieli klepanych beemerów i innych wynalazkuf MADE IN CEBULAK z rurą od sracza zamiast wydechu “żeby był głośny klang, bo wtedy wszyscy pomyślą, że mam 300 KM albo i więcej” ;P Aj hejcz ju za to i tyle w temacie !!!


broneq Said:

W tym zestawieniu nie zgadzam się z CORDOBĄ. Dla mnie to samochód odrobinę (naprawdę niewiele, ale jednak) kultowy ze względu na swoją rajdową wersję WRC. Takie auto jeździło i u nas, a nieodżałowany Janusz Kulig tym (słabym na tle Imprez czy Toyot) WRC objechał w pierwszym starcie, wjeżdrzonego w tamtym czasie w swoja niemal nową Corollę WRC, Leszka Kuzaja…

Do zestawienia wstawiłbym za to jakąś Toyotę … i to chyba AVENSISA (najlepiej model T250 – czyli 2003-2008). U mnie w rodzinie jest ten samochód w dopasionej wersji. Jeździ się nim… no jeździ się, ani nudno, ani wygodnie, ani nie wygodnie, ani ciekawie. Po prostu się nim jeździ. Pali nie dużo nie mało. Jest poprawny do granic pojmowania i się nie psuje, w ogóle się nie psuje… Idealne auto norm core – dla mnie zwycięzca kategorii.


Dominik Said:

hyundai getz – to auto jednego z mechanikow u ktorych naprawiam bimera…


Przemo Said:

może jak ktoś tu jeszcze zajrzy i dotrze do tego komentarza, to uniosą mu się kąciki ust po obejrzeniu tej reklamy traktującej o samochodzie typu normcore
https://www.youtube.com/watch?v=OL946vRUDJg


StahW Said:

Heh… faktycznie śmieszne i pasujące :)


StahW Said:

Hmm. To w końcu można używać tych tagów HTML czy nie można ??


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1