zlomnik.pl

Home |

Złomnik testuje: nowe Peugeoty

Published by on September 10, 2014

Oczywiście nie testuję nowych samochodów, bo w ogóle na złomniku nie testuję już nowych samochodów z wielu powodów, yo.
Chodzi, jakżeby inaczej, o rowery. Dogadałem się z przedstawicielstwem Peugeota, że będę mógł przetestować dwa rowery: E-City z elektrycznym wspomaganiem pedałowania i superlekką kolarkę CR02. Zacznę chronologicznie od roweru ze wspomaganiem elektrycznym, bo na nim jeździłem najpierw i o nim mam najwięcej do powiedzenia, natomiast o kolarce będzie na końcu, bo w sumie za dużo do napisania nie ma, a przy tym zawsze warto kończyć recenzję czymś pozytywnym.

Tymczasem więc zobaczmy, co oferuje nam E-City. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na jedną rzecz: na nadużywanie wyrażenia “rower elektryczny”. Tego typu opis sugeruje, że mamy do czynienia z pojazdem, który może poruszać się zarówno siłą mięśni, jak i za sprawą napędu elektrycznego. Tak rozumie to prosty, cebulożerny odbiorca. Tymczasem rzecz jest znacznie bardziej skomplikowana. W tym celu trzeba udać się mentalnie do bagna zwanego “prawodawstwem unijnym”. Jak wiadomo, we władzach Unii Europejskiej zasiadają ludzie, którzy chcą każdą rzecz skategoryzować, nawet za cenę doprowadzenia do jej bezużyteczności. Przez dziesiątki lat w prawie polskim istniał rower jako pojazd napędzany siłą mięśni, opcjonalnie z silnikiem pomocniczym – do 50 cm3 lub elektrycznym. Takim rowerem można było poruszać się bez rejestracji, tak jak bez rejestracji poruszam się na motorowerze Sachs Spartamet (teoretycznie nielegalnie), ewentualnie po przyczepieniu tabliczki z danymi właściciela. Jako że nie istniały jeszcze wtedy drogi dla rowerów, problemu w ogóle nie było. Tam, gdzie w Europie drogi dla rowerów istniały, można było poruszać się takim pojazdem właśnie po tych drogach, ale trzeba było kupić sobie tabliczkę rejestracyjną i wypisać sobie dowód, który urzędnik stemplował pobierając opłatę urzędową.

Całkiem niedawno, bo jakieś 2-3 lata temu, wprowadzono wreszcie ostateczną, znowelizowaną i znormalizowaną definicję roweru. Miliony europejskich rowerzystów spontanicznie wiwatowały przed siedzibami organów UE, zachwyconych nowymi regulacjami… a nie, czekajcie. Nikt się nie cieszył, bo i nie ma z czego. Nowa definicja roweru jest tak durna, lub tak złośliwa, że mógł wymyślić ją tylko ktoś nieopisanie durny, albo niezwykle sprytny i złośliwy, nienawidzący transportu indywidualnego.

Otóż rower, proszę państwa, to jest takie urządzenie, które jest poruszane siłą ludzkich mięśni, oraz może opcjonalnie posiadać wspomagający silnik elektryczny o mocy do 250 W, który nie może działać bez naciskania pedałów i wspomaga pedałowanie wygaszając progresywnie swoje działanie od 0 do 25 km/h. Przy 25 km/h wspomaganie już w ogóle nie funkcjonuje. Prawidłowo należałoby mówić zatem “Rower z elektrycznym wspomaganiem rozpędzania”. Już sama ta definicja brzmi jak istny horror.

Rower Peugeot E-City funkcjonuje w niezwykle prosty sposób. Mamy dwa przyciski: włącznik i wybór siły wspomagania, od 1 do 3. Jeździłem cały czas na 3, bo pozostałe nie mają sensu. Jak to działa? Otóż działa tak, że ja, jako zaprawiony miejski rowerzysta, wolałbym, żeby NIE działało. Po wciśnięciu pedałów ze startu zatrzymanego elektryka pozwala rozpędzić się do ok. 20 km/h i już. Od tej pory trzeba radzić sobie dalej samemu. Wskutek tego, że E-City jest rowerem długim i ciężkim, na stosunkowo szerokich oponach, dalsze pedałowanie (już bez elektrowspomagacza) naprawdę męczy. Męczy dużo bardziej niż jazda na moim standardowym trekkingu z lat 80. marki Gudereit, którego używam na co dzień. Z pewnością jednym z powodów jest dobór przełożeń w aż 8-biegowej przerzutce zabudowanej w tylnej piaście. Na “szóstce” można podjeżdżać pod górę, na “siódemce” jechać normalnie po mieście, na “ósemce” – iść ogniem, kiedy trafia się nam odcinek z wiatrem w plecy. Sensu istnienia przełożeń od 1 do 5 nie znalazłem.

Samo wspomaganie działa naprawdę wyjątkowo krótko. Dosłownie 2-3 obroty korbami. Najgorsze nie jest to, że potem trzeba samemu pedałować. W końcu po to jest rower. Najgorsze jest to, że WIESZ, że ten system mógłby cię wspomóc przy podmuchu przeciwnego wiatru albo przy podjeździe pod długie wzniesienie, ale on tego NIE ROBI, bo zabrania mu Unia Europejska. Oblewając się potem przy wjeździe na górę pod Belwederską (to taka stroma ulica w Warszawie), czujesz, że tam siedzi taki mały, wredny urzędnik z UE i rechocze – he he he, no ten sprzęt MÓGŁBY ci pomóc, ale tego nie robi, bo wtedy to nie byłby rower! A najważniejsze jest przecież, żeby wszystko zgadzało się z przepisami. Czy to ma sens i czy faktycznie ułatwia ludziom życie to kwestia nieistotna.

Co zatem należy zrobić? W pierwszej kolejności należałoby shakować E-City w taki sposób, żeby system elektryczny wspomagał pedałowanie zawsze, niezależnie od prędkości. Na pewno da się to zrobić, w końcu nie święci programują kości pamięci na płytkach drukowanych. Zrobić to nawet dla sportu, żeby strollować Unię Europejską. Nie ma sensu przerabiać tego sprzętu na sterowanie manetką, bo te 250 W mocy to mniej niż jakiś blender, mikser czy inny masażer. Śmiesznie mało – głupi odkurzacz ma 1800 W (ale będzie miał 900 – już Unia o to zadbała). Można polecić E-City osobom starszym, które chcą jeździć na nim powoli i się nie męczyć, oraz rowerzystom, którzy bardzo dużo rozpędzają się i hamują, rozpędzają i hamują. Jego mała bateryjka wytrzymuje prawie 70 km jazdy w trybie 3. (najmocniejszym), jest lekka i ładuje się zaledwie 3 godziny. Szkoda, że w egzemplarzu testowanym łańcuch przeskakiwał na zębach od przedniej zębatki, trochę to przeszkadzało porządnie się rozpędzić.

Podkreślam: nonsens konstrukcji E-City nie wynika z nieudolności Peugeota. Ta marka robi znakomite rowery i tym razem też wybrnęła z unijnego nonsensu tworząc rower zaskakująco lekki jak na dość skomplikowany układ z baterią, o bardzo wygodnym siodełku, dobrze dobranych miejskich oponach, o bardzo łatwym wsiadaniu i zsiadaniu, a jedyne co mi w nim naprawdę przeszkadzało, to brak gum na bagażniku pozwalających coś do niego przytroczyć.

I tym sposobem przesiadłem się na kolarkę. Nigdy nie jeździłem na takiej kolarce. Rower, który waży 8,5 kg – co za absurd. Wsiadłem i oczywiście nie umiałem zmieniać przełożeń ani nawet trzymać kierownicy. Szybko też okazało się, że mam zdecydowanie “za szybkie” nogi jak na możliwości mojego prowadzenia i uwagi. Tzn. jestem w stanie iść na tej kolarce z jakąś wściekłą, wyciskającą łzy z oczu prędkością, ale w tym momencie już dość słabo sobie radzę z omijaniem przeszkód i ogólnym ogarnianiem sytuacji drogowej. Złapałem się na tym, że parę razy miałem gdzieś jechać na rowerze i wyszedłem o normalnej porze, o jakiej bym wyszedł jadąc w to miejsce na rowerze, i byłem tam 15 minut wcześniej. Albo na tym, że jak jadę drogą dla rowerów, to jadę lewą stroną, bo cały czas wyprzedzam jakichś leszczy. No i oczywiście kwestia, czy kolarką należy jechać po ulicy. Rzeczywiście, kostka bauma nie jest najprzyjaźniejszym podłożem dla roweru szosowego. No ale narzekanie na to byłoby równie idiotyczne co narzekanie, że Ferrari F12 słabo jeździ w terenie albo że Suzuki Carry kiepsko pokonuje “korkociąg” na Laguna Seca. Nie jest to w żadnym razie usprawiedliwienie dla jazdy jezdnią wzdłuż drogi dla rowerów, co jest połączeniem kretynizmu ze złośliwością. Jakoś jeżdżąc kolarką po mieście dawałem radę po drogach dla rowerów, a nawet chętniej jeździłem nimi, ponieważ na DDR nie grozi ci wpadnięcie w studzienkę ściekową, co na jezdni jest normą. Ponadto na jezdni ze trzy razy byłem wyprzedzony przez samochód na milimetry, co nigdy nie zdarzyło mi się na DDR. Inna rzecz, że faktycznie taka kolarka (czy też “szosa” jak mówią prawdziwi hardkorowi bajkerzy) do miasta to katastrofa – szybkość to jedno, ale prowadzenie, komfort, manewrowość – ogólnie na niskim poziomie. Ponadto nie ma bagażnika. Co nie zmienia faktu, że gdyby znowu, jak za dawnych czasów, przyszłoby mi do głowy, żeby pojechać z Warszawy na Mazury na rowerze w jeden dzień, to kolarką machnę tę odległość bez najmniejszego problemu, zwłaszcza tak niezwykłą jak karbonowy rower Peugeot. Dodajmy, że ten karbonowy rower kosztuje niewiele ponad 7000 zł i to jeszcze można pojąć, podczas gdy ceny za E-City dobijającej do 10 tys. zł, zrozumieć się nie da.

NA KAMPIE jak mówią prawdziwi znawcy

Wszystko jest małe i lekkie

To coś z węglem

a tu jest cennik

A jutro znów będą fury, dziwne i nietypowe, choć wcale nie zardzewiałe.




Comments
Piotrkowy Said:

Kolarka na miasto tak ale…nie za dobra. Z odpowiednim przelozeniem i odrobinę grubszymi oponami pozwala naprawdę srogo cisnąć zostawiając komunikację miejską, samochody i wszystko inne w tyle. Wersja hardcore: latać na ostrym kole po mieście. Wszystko zostaje w rękach kolarza


Adam P. Said:

Drogi Złomniku, niestety kolejny raz przemawiasz dwugłosem… :-/

Skąd te krokodyle łzy na rowerowe regulacje Ełro-kołchozu?
Ja akurat pamiętam, że w swoich innych artykułach postulowałeś m.in. legislacyjne ograniczenia reklamy zewnęrznej na prywatnej własności – gdyż swoją cebulastością razi Twoje oka “młodego, wykształconego, z wielkich ośrodków”.
Podobnie byłeś za ograniczeniami wjazdu samochodów do centrum miast do jakiejś śmiesznej wielkości, oraz za ograniczeniem prędkości/mocy samochodów w ogóle (!!!). Nie wspomnę o jakichś żenujących podśmiechujkach z Korwina-Mikke.

No to masz swój cudny raj – skąd te dąsy? Dziś rowery, ale nie martw się – jest duża szansa, że doczekasz nakazu chodzenia w kasku po ulicy ;->>


ZIWK Said:

Może inżynierowie z Peugeota powinni POPRAWNY soft umieścić na jakimś nie-UE-friendly serwerze z napisami:
– nie wolno stosować…
– instalacja nie-EU-sotu na rowerze jest kategorycznie zabroniona…
– instalacja nie-EU-softu nie ma wpływu na gwarancję producenta…


benny_pl Said:

ja niemoge, 7tys za rower ?! z calym szacunkiem trzeba miec niepokolei w glowie zeby tyle wydac
w tym elektrycznowspomaganym pewnie wystarczylo by odlaczyc czujnik predkosci :) chciaz w dzisiejszych czasach mogl by wywalic jakis blad, chociaz jesli ograniczenie jest tylko z powodu glupich przepisow to Peugeot jako dobra firma raczej nie robil by nic na zlosc, tylko tak zeby jak najprosciej to ograniczenie wylaczyc, wtedy i oni sa w porzadku i nie sa hamscy
to jak, rower nie moze miec silnika spalinowego wogole? a co z moped-ami wogole?


Yossarian Said:

Rowery na złomniku… to jest straszne… A nie, czekaj, właśnie sobie przypomniałem, że w zeszłym tygodniu sam kupiłem rower 😛 No to się nie czepiam :)
Ależ ten E-City jest absurdalny (szczególnie cena). Pasuje do złomnika jak mało co. Z resztą ja idei silnikowych rowerów nie rozumiem w ogóle. Jak chcę się pomęczyć jadę rowerem. Jak chcę jechać bez wysiłku, wsiadam do samochodu/na motor. Na co komu połączenie wad pojazdów silnoikowych (masa) z wadami rowerów?
A sprzęt sportowy nawet fajny. Choc ja i tak wolę rowery bardziej terenowe.


Kaczy Said:

Jest szansa, że to będą jedyne Peugeoty wolne od problemu korozji, szalejącej elektryki i lecących zawieszeń.


Cooger Said:

A mnie mocno dziwi dlaczego w polsce tak mało popularny jest cyclocross. Może nie polecisz tak szybko jak na szosie, ale za to znacznie lepiej nada się i na kostkę bauma i na gruntową dróżkę. A u nas albo kolarka, albo jakieś MTB (na miasto!) albo holendry (pozwolę sobie nie komentować). No co rozsądniejsi wybiorą treking. Ja osobiście mam hybrydę i uważam to za całkiem sensowny wybór – nie przewożę ładunków i nie jeżdżę w deszczu więc tego całego przyciężkawego szmelcu jakim są błotniki i inne bagażniki nie potrzebuję ze sobą wozić. Nie potrzebuję też amortyzacji więc mam sztywny widelec. I tym sposobem zaoszczędziłem dobre kilka kilogramów.


radosuaf Said:

@Kaczy:
Jak Peugeoty mają problem z korozją, to co miałby powiedzieć Mercedes?! W moim 307 żona przerysowała bok do GOŁEJ BLACHY, w tym roku w końcu go pomalowałem po 3 latach – ZERO rdzy. W210 zdążyłby się chyba już cały zdezintegrować :).

@benny_pl:
7 tys. za rower to wcale nie jest duża kasa :). Co nie znaczy, że akurat ja bym tyle dał. Ale znam takich, co i 20 dali :D.

Taką szosóweczkę Peżocika bym przytulił – tylko, że jeździłbym tym ze 3 razy do roku. Do miasta się nie nadaje, a poza miastem to ja asfaltu unikam.


pikolo Said:

Zabudowana przerzutka? nie-e, to przekładnia planetarna.


radosuaf Said:

@Cooger:
Bo najpierw modne były MTB (sam widziałem gościa ok. 40-tki, który przyjechał do Ski-Teamu w Poznaniu na “fullu” za jakieś 15 tys. na oko w… dżinsach :D), a teraz holenderki :). Ja się ograniczyłem do wywalenia całości osprzętu w MTB ze sztywnym widelcem i założenia cienkich łysawych oponek, muszę jeszcze pomyśleć o zmianie kierownicy na coś sensownego…


Cooger Said:

Notlauf – nawiasem mówiąc jak Ty dałeś radę na tej kolarce? Wygląda na krótką a Ty z tego co pamiętam jesteś dość wysoki. Może stąd wynikały problemy z kierowaniem tym wehikułem? Z drugiej strony faktycznie szosa ze względu na swoją geometrię (pochylenie główki i sam widelec) reaguje znacznie inaczej niż treking.


twingo Said:

“8-biegowej przerzutce zabudowanej w tylnej piaście”… Brr! To nie przerzutka, bo nie przerzuca łańcucha. Pisze się po prostu “piasta 8-biegowa” albo jak ktoś się chce wymądrzać “przekładnia planetarna w piaście”.
“Sensu istnienia przełożeń od 1 do 5 nie znalazłem.”
Cóż, sens pojawiłby się z pewnością po wymianie tylnej zębatki na ciut mniejszą, a co za tym idzie dostosowaniu przełożenia głównego do jeźdźca. No ale taka zębatka kosztuje jakieś 7zł, trzeba mieć klucz i 20 minut czasu…
Trochę takie “szminką po drodze rowerowej” wyszło.


Marek Jarosz Said:

Kolarzówka, ew. rower szosowy, nie kolarka.


RMF Said:

Przełożenia 1-5 to się dowiesz do czego służą jak dołączysz do roweru przyczepkę z 2 dzieci w środku i zakupami na tydzień. A potem dopadnie Cię policja i wsadzi do więzienia, bo dzieci “czeba SUVem”, “szyscy rowerzyści to kryminalisci”, a w dodatku kto to słyszał, by zakupy rowerem robić 😉

Co do ograniczenia prędkości w elektrykach – z jednej strony racja, elektryki bez tego byłyby lepsze, szybsze, bardziej użyteczne itd. Z drugiej strony naprawdę nie chciałbyś spotkać na swej drodze takiego Dżygita, co pocina e-bikiem po drodze rowerowej np. 37km/h i z taką prędkością wypada ci na przejazd rowerowy przed maskę (i ma pierwszeństwo). Wiem, bo widzę, co wyprawiają panienki i dziadki na skuterkach w Warszawie. Tylko ich słychać z daleka i nie mogą wjechać na ddr, a taki e-bike mógłby.

Co do kolarek – nigdy nie kumałem, czemu ludzie twierdzą, że to dobry rower na miasto 😛 Twój opis potwierdza wszystko, co mi się w nich nie podoba. A gdybyś pojechał po deszczu, albo zimą (niemożliwe, rowerem zimą?) to w ogóle miałbyś ciekawe odczucia z jazdy na slickach…


Cooger Said:

@radosuaf – jak zaczynał się szał na MTB (pamięta ktoś Mustanga z Rometa? “Każdy” takiego chciał mieć – ważyło to chyba za 18kg i miało opony o jakiejś szalonej szerokości – bodajże 2,15) to ja kupiłem szosę 😀

A co do Twojej konwersji – to całkiem dobry pomysł na hybrydę. Po mieście świetnie dają radę Kojaki, ja zmieniłem na bardziej terenowy bieżnik bo jak tylko mogę to uciekam na gruntówkę. Prędkość na szosie mi nieco spadła, ale gdybym więcej jeździł to ze spokojem ją nadrobię, tyle, że mnie jazda po mieście nie bawi więc jeżdżę stanowczo za mało.


rd Said:

Szkoda, że nie ma już testów nowych samochodów


Yossarian Said:

@Cooger ale co złego jest w MTB nawet na miasto? Po dziurach jeździsz bezstresowo, krawężniki łap nie urywają, trafi się jakiś skrót po piachu to jedziesz i się nie przejmujesz. A i pojechać gdzieś dalej i poszaleć po dziurach można.


Cooger Said:

@Yossarian, to samo co w pickupie na miasto. Też czasami trzeba coś przewieźć.


A ja mam rower za 80 zł. Który znów jeździ, tak nota bene (polecam serwis na Różanej!). Może nie jest karbonowy czy UElektryczny, ale daje radę dowieźć me tłustawe dÓpsko do pracy i z powrotem, co zresztą zaraz odbywać się będzie.


Kaczy Said:

@radosuaf tak, na pewno.
Nie każdy Mercedes to niedbale pozlepiany rozbitek i nie każdy Peugeot to wersja specjalna niegnijąca dla radosuafa.
Wystarczy spojrzeć czego więcej jeździ w wieku >10,15 lat.


AdiWawa Said:

Jeszcze któreś firmy “motoryzacyjne” robią rowery zdaje się. Albo brandują.

Co do ceny, hyh, no chyba za markę się płaci, bo u nas w firmie takie rowery nowe są za mniej niż połowa tej ceny.

A pod Belwedeską na pewno by podjechały ze wspomaganiem

A tak na marginesie, a może zrobić wpis co produkują firmy motoryzacyjne poza samochodami, jak np Samsung całą rodzinę AGD


tata Said:

Poproszę test szwedzkiego Kronana.


Andziasss Said:

Oo, to może by ograniczyć w ogóle prędkość roweru w definicji? Do 35km/h to jeszcze rower, a powyżej to już nie i obowiązek rejestracji, OC… krrra, krrra…


@Kaczy – Peugeotów. Bo W210 to głównie wrastają a na naprawy W211 stać tylko tych, którzy mogli pozwolić sobie na nówkę-salonówkę.


twingo Said:

@Kaczy
mówisz o samochodach z linii “na Polskę” czy z “Nur fur deutsch”?


radosuaf Said:

@Yossarian:
Jak się przejedziesz rowerem na 28″ kółkach, to nie będziesz chciał wrócić na “górala” :).

@Kaczy:
A nadkola gniją w tych rozbitkach? Ludzie spawają błotniki z dwóch?
A na temat ilości starszych już pisałem – na otomoto w tej chwili Golfów z rokiem produkcji 2009 i wzwyż jest 1721. Peugeotów 308 z rokiem produkcji 2009 i wzwyż – 759. Skoro 5-letnich i młodszych jest ponad 2 razy mniej, to jak może być więcej 10-letnich?
Poza tym, trochę uwłaczające dla Mercedesa, jak się go porównuje do francuskich, nie? 😀


Yossarian Said:

@radosuaf
28? Teraz to i do MTB wrzucają 29. Choć ja wziąłem z 26 i też jest dobrze. Jakichś mega prędkości na ścieżkach nie potrzebuję osiagać, a podjeżdżanie pod górki poza asfaltem na mniejszych, lżejszych kołach jednak łatwiejsze.


square626 Said:

@cooger – a ja mam MTB (na miasto!!!!) a łajf holenderkę (na miasto i w krzaki) – och ja nieszczęśliwy, cóż takiego zrobiłem, nie miałem pojęcia, że istnieje cyklokross a posiadanie amortyzatora wydawało mi się takie światowe!!!


radosuaf Said:

@Yossarian:
Te 29″ to kwestia nazewnictwa – to po prostu 28″ na większych oponach niż cross albo szosa :).
Startowałem w duathlonie w weekend i ze względu na fakt, że rzadko bawię się w takie imprezy, startowałem na MTB (sztywny widelec + gładkie dość cienkie opony Schwalbe Marathon). Zostałem złojony niemiłosiernie przez towarzystwo na szosówkach, aż żal było patrzeć :D. Na asfalcie 26″ wypada po prostu mizernie…


benny_pl Said:

skoro juz na samochody zeszlo (bo i co ciekawego jest w rowerze?!) to mam informacje:
znajomy ma do sprzedania Volvo 440 1.9TD jezdzacy. silnik bdb, niedawno wymieniany akumulator, skrzynia ok, do wymiany/naprawy alternator (pewnie szczotki) bo nie laduje, gumy na poloskach, zgnile tylne nadkola i troche wgnieciony pas tylni. cena 900zl, lublin, jak ktos zainteresowany dam nr tel, mam tez zdjecia. uratuj przed zlomowaniem


Kaczy Said:

@radosuaf, a dlaczego ludzie wolą kupować Golfy niż Peugeoty niezależnie od wieku?
To nie ja zacząłem porównywać Mercedesa do francuzów, ja jestem fanem motoryzacji i marki typu Peugeot mnie nie interesują więc nie zgłębiałem tematu ale obserwacje dróg mówią same za siebie.
Zresztą tych rowerów Peugeota też jakoś nie widać na drogach, pewnie też nie bez powodu.


mic Said:

Twingo ma rację – problemy z zakresem przełożeń w piastach wielobiegowych reguluje się zębatką (jak duża zmiana to jeszcze dochodzi łańcuch). Po to człowiek to wymyślił, żeby korzystać z całego zakresu przełożeń. Aczkolwiek przeskakiwanie łańcucha na przedniej zębatce świadczy (poza ogólnym stanem roweru) o tym, że możesz jeździć na zbyt twardych przełożeniach. To jest fajne do czasu rozwalenia sobie kolan (co stało się moim udziałem).


c64club Said:

@AdiWawa Ostatnio Z. Łomnik pisał o rowerach w Japonii. Tam Opel ma swoich fanów i branduje rowery (nie on jeden). U nas ostatnio widziałem Merola, wyglądał na brandowany przez producenta, a nie przez właściciela.

Rower to rower, nad czym tu się spuszczać. Montujesz to, co pasuje do Twojego stylu używania i w drogę.
Do miasta odkryłem Wigry i na razie się nie przesiadam na nic innego. No dobra, ostatnio pocinam na podwyższonym 16-calowym Salto. Składasz dziada i jako bagaż autobusem.
To już mój trzeci rower z odzysku. Zazwyczaj w śmietnikowym znalezisku wystaczy wymienić ogumienie, wyregulować, nasmarować i słuuuuży.

Kto powiedział, że rowerzystów nie słychać? Większośc ma tak suchy łańcuch i zaniedbaną mechanikę, że słychać z daleka.


notlauf Said:

Rower to rower, nad czym tu się spuszczać.

To podobnie jak z samochodem…


cubino Said:

Ja mam rower peżota z 1986 roku (byłem nim na rajdzie złomnika, a tu jest zdjęcie: http://cubino.pl/2014/05/rowerowy-rajd-zlomnika/) i jest to mój ulubiony jaktajmer. Lżejszy niż MTB, ma wąskie opony, ale nie ekstremalnie wąskie. Pełną osłonę łańcucha, błotniki i bagażnik, czyli wszystko co potrzebne do miasta, a nie ma absurdalnej wagi holendra (choć też pewnie nie jest aż tak solidny). Pięć przełożeń zupełnie wystarcza. To jest IMHO optymalny wybór jeśli chodzi o rower jako środek transportu (as opposed to przedmiot lansu czy sprzęt sportowy).


notlauf Said:

Ja też sobie taki kupię.


Cooger Said:

Ludzie – używajcie sobie czego chcecie. Zapewne wasz wybór jest najlepszy na świecie. I mnie słuchać nie trzeba :) Chcecie toczyć się powoli na ciężkim żelastwie, wasz wybór. Ja tam wolę energię przekładać na przemieszczanie się z rozsądną prędkością a nie rozpędzanie ciężkiego żelaza o dużych oporach toczenia. MTB w mieście to coś jak wielki SUV do wożenia dziecioof to przedszkola. Bo czasem trzeba podjechać pod krawężnik.


radosuaf Said:

@Kaczy:
Nie ludzie, tylko Polacy… Polecam świeżutki wpisik na Blogomotive (złomnik się chyba nie obrazi):
http://www.blogomotive.pl/index.php/2014/09/10/437-chorwacja-czyli-cebulowewakacje-3/


Bleee, nienawidzę rowerów. Prawdziwy facet jeździ samochodem, a na kolarstwo nie ma czasu.
No ale jeśli już koniecznie… to polecam rowerki BMW. Freude am radfahren!
No i, co nie bez znaczenia, tylny napęd…


palczyk Said:

Przeczytałem słowo “cyclocross”, i nie wiem czemu wyobraziłem sobie rower na kołach od motocykla, co ostatnio się spotyka. A tu się okazuje, że dziwoląg na ramie Favorita, który sobie wystrugałem na miasto, całkiem pod tę kategorię podpada. Może poza kierownicą, która jest prosta i do której dokręciłem patent do oparcia się na łokciach – sprawdza się on też jako bagażnik. Wygląda, że nazywają to “lemondką “. A rower w takiej konfiguracji daje się do 40 po płaskim rozpędzić. Mi więcej nie trzeba.

Co do row-E-ru, z racji zamiłowania do elektroniki i względnego wstrętu do komputerów, od razu przyszła myśl, by na drodze od czujnika prędkości do móżdżka tego wehikułu, zainstalować dzielnik częstotliwości przez 2. Byłoby w sam raz 😉 . Wiem, wtyczką szybciej, ale potrzebny wsad ze stosowną korektą, a tu brak praktyki. A z podłączeniem przerzutnika D czy tam JK sobie poradzę.


Daozi Said:

@AdiWawa – tak – widziałem rowery Bugatti i to takie zwykłe, stare. W Kopenhadze, ale wyglądały na warte może z pięć stówek.


Kaczy Said:

@radosuaf czyli potwierdzasz moją wersję, Peugeoty zżera rdza, cytat z blogo
“Czemu się ta teoria kupy nie trzyma? Bo jak wiemy, BMW E36 jest pierwszym wyborem kogoś, kto ma ksywkę Juby, Czop albo Kaban, lubi wsiadać za kółko po pijaku za co już dwa razy stracił prawko, a jak koledzy odpowiednio głośno drą mordy, to potrafi laczka spalić tak, że aż skry z felunku idą. Więc na ogół takie BMW E36 nie ma łatwego życia, a mimo to więcej ich niż dość zwykłych (acz fajnych, lubię!) Peugeotów 306. Ktoś mi to wytłumaczy inaczej niż pasującym zawsze i do wszystkiego słowem “rdza”?”


radosuaf Said:

Są rowery Alfa Romeo, BMW, Ałdi…


TK Said:

Kolarka to taka pani, która bierze udział w wyścigach kolarskich. Tesstowany rower to rower szosowy, pot. ,,szosówka”. To po pierwsze. Po drugie: w niemalże stu procentach zgadzam się z notlaufem i jego poglądami, jednak nie pojmuję takiego podejścia do ludzi jeżdżących po szosie, nie po ścieżce. Sam się przekonał jak to jest jechać na oponkach o grubości 23mm napompowanych do min 8 BAR po kostce, jednak dalej obstaje przy swoim. Do tego (nie wiem jak jest akurat w Warszawie), ale w wielu miejscach w Polsce, gdzie próbowałem przejechać po ścieżce ludzie bezczelnie łażą, a jadąc z prędkością 30km/h pomiędzy nimi jest to zbyt niebezpieczne. Do tego wszechobecne krawężniki oraz syf (piach, żwir, kamienie), na którym w moment można złapać gumę w takim rowerze. Owszem, babcia, która ledwo utrzymuje równowagę na swoim rowerku i jedzie ,,zygzakiem”, czy dziecko jadące na plac zabaw jak najbardziej powinni jeździć po ścieżkach kiedy tylko jest możliwość. Ale jak można czepiać się kolarza, nawet amatora, który na profesjonalnym rowerze, w profesjonalnym stroju jedzie często niewiele wolniej niż samochody, jedzie w linii prostej i potrzebuje do tego 40-50 cm jezdni? Notlaufie, ścigałem się przez wiele lat. We Włoszech, w Holandii, w Polsce. Prawie nigdy (poza Holandią) nie korzystałem ze ścieżek jadąc na treningu (co innego jadąc do sklepu na ,,zwykłym rowerze”). Nawet policja jest w tym temacie wyrozumiała i niejednokrotnie mijali mnie nie czepiając się. Niestety, dopóki w Polsce nie nauczą się robić równych asfaltowych ścieżek bez krawężników, syfu i innych niespodzianek, a ludzie nauczą się z nich korzystać jak należy (w Holandii jakoś potrafią), mój rower szosowy nie dotknie takiej ścieżki. Nie ma na to warunków.


notlauf Said:

Ja jebię co za podejście. Jest przepis i masz się go trzymać.

Na tej samej zasadzie można omijać korek jadąc samochodem po drodze dla rowerów. Bo na jezdni “nie ma warunków”.


Batory Said:

Szosa na mieście jest świetna, pod warunkiem, że pojeździłeś uczciwie przez tydzień i nauczyłeś się ogarniać sprzęt :) Przesiadka z cięższego, wolniejszego roweru o grubszych oponach i szerszej kierownicy powoduje, że pierwsze wrażenie bywa nieprzyjemne – rower wydaje się za szybki oraz strasznie nerwowy, przy prawidłowym ciśnieniu w oponach czuje się gładkość nawierzchni, kierownica ma ochotę się wyrwać z rąk, dziury straszą… Ale to tylko pierwsze wrażenie.

Zalety szosówki w punktach:
1) Szybka i zwrotna. Jeśli już nauczysz się, że w jeździe na rowerze chodzi o płynność, a nie o przyspieszanie i hamowanie co chwila, to średnia prędkość samochodu w mieście wyda się żałośnie mała. A korki nie będą żadną przeszkodą, bo dzięki zwartej budowie i wąskiej kierownicy zawsze się przez nie przebijesz.

2) Niska masa – nie dość, że pomaga na podjazdach, to jeszcze nie łamie krzyża, jeśli trzeba wtargać rower na któreś tam piętro.

3) Pochylona pozycja jeźdzca- na pierwszy rzut oka wydaje się niewygodna i męcząca, ale przy odpowiednich ustawieniach sztycy i mostka jest zupełnie inaczej. Dzięki lepszemu wykorzystaniu energii, jaką generuje ciało rowerzysty można pokonywać dłuższe trasy męcząc się mniej.

A teraz wady:
1) Nie jest dziuroodporna – zjazd na ścieżkę z kostki, podjazd pod krawężnik (na ścieżkach się zdarzają, niestety), szutrowa droga, tory tramwajowe (zwłaszcza mokre) i inne atrakcje, jakie można spotkać w mieście to przeszkody. Szosa nadaje się w zasadzie tylko na jezdnię, bo na asfalcie dziury można zauważyć i ominąć, jak już się nauczyło. A reszta przeszkadzajek nie istnieje.

2) Problem z dodatkowym wyposażeniem – niektóre szosy nie dają możliwości zamontowania błotników lub bagażnika – ale bez problemu można znaleźć sensowne produkty akcesoryjne, które spełniają swoje funkcje. Mimo tego, że wyglądają trochę głupio 😉

3) Komfort – a to zależy od gustu oraz ciśnienia w kołach 😉 Na szosie jazda zaczyna się od 8 atmosfer 😉 Ale jeśli ktoś przesiadł się z mieszczucha albo innego górala, to na początku będzie cierpiał…


@Cooger – a ja nawet nie wiem, co to cyclocross. Sam jeżdżę na MTB z jednego, najprotszego powodu: kupiłem strucla na OLX. Za 80 zł. I wierz mi, nie patrzyłem na rodzaj. Gdybym zamiast niego ustrzelił, nie wiem, Urala, Waganta czy inną Perłę PRL-u, to jeździłbym na takim i nie marudził. Nie będę wydawał połowy pensji (czy wincy) na rower, na którym po prostu pociskam do pracy i z powrotem, 6 km w jedną stronę. Dla mnie to jeno środek transportu, który jest a) tani, b) przyjemny (w ładną pogodę), c) pomagający utrzymywać brzuch we względnych ryzach. A że to ciężki “góral”? OSIEMDZIESIĄT ZETA, BIJACZ. No, plus stówa w serwisie na wymianę skrzywionego tylnego koła (polecam serwis na Różanej!). Tyle w kwestii mojej filozofii rowerowej.


Yossarian Said:

@TK
To ja w takim razie zaczynam treningi rajdowe po ścieżkach rowerowych – na ulicy pełno innych samochodów, do tego, jak sam zauważyłeś jest strasznie równo, a na ścieżkach jest trudna nawierzchnia, czyli do symulowania warunków rajdowych idealnie 😉
Myślę, że jak założę profesjonalny kombinezon i profesjonalny kask to nikt się nie będzie czepiał, prawda? Zawalidrogą też w końcu nie będę 😉


Batory Said:

@notlauf

Ten przepis generuje więcej konfliktów niż pożytku. Na dodatek w całym cywilizowanym świecie stawia się na uspokojenie ruchu i wciągnięcie rowerzystów na jezdnię (buspasy, pasy rowerowe w jezdni, tempo 30). Ale u nas musi być porządek i święta przepustowość…


sosek Said:

Chłopaki i dziewczyny jarające się rowerami to zupełnie niezrozumiały świat, zapytałem kolegę “w temacie” co kupić do jazdy po mieście i okazjonalnych wypraw do lasu, to mi powiedział: “wydaj co najmniej 2k euro, amortyzatory Nikona, przerzutki Canona tylko, pedały Apple a dzwonek Samsunga”. Oddaliłem się czemprędzej.

Kudosy dla Notlaufa za zawarcie w tekście trzech flamebaitów i wezwanie na pomoc Kaczego. Czy pęknie 200 przed północą?

@palczyk:
Jak można mieć zamiłownie do elektroniki i wstręt do komputerów? O_o


notlauf Said:

To skasujmy drogi rowerowe i niech wszyscy jeżdżą razem po jednej jezdni.

Ale wtedy kolarze na szosówkach będą narzekali że ci na innych rowerach jeżdżą dla nich za wolno…


Batory Said:

“To skasujmy drogi rowerowe i niech wszyscy jeżdżą razem po jednej jezdni”

Byłbym za, w Londynie to działa i nikt nie narzeka. Ale tam m.in. jest tempo 20 mph w centrum, jezdnie się zwęża, a rowerzyści mogą korzystać z buspasów. Tamtejsi włodarze zrobili bardzo dużo, żeby przesadzić ludzi na rowery i zaprosić na ulice. Okazali się skuteczni do tego stopnia, że absolutnie NIKT nie jeździ po chodnikach, bo to zwyczajnie bez sensu :)


notlauf Said:

Co to są flame baity?

Czy to znaczy że napisałem wpis po to żeby wszyscy się pokłócili?

Oczywiście.


krzyss vel Qkill Said:

To teraz poprosimy o test roweru smarta… on pod góre pomaga jechac ! 😀


TK Said:

Porównanie jazdy rowerem po szosie do jazdy samochodem po ścieżce nie ma sensu, bo jadąc samochodem po ścieżce stwarza się zagrożenie dla osób poruszających się na rowerach, natomiast kolarz jadący po szosie stwarza zagrożenie sam dla siebie co najwyżej. Przynajmniej nie słyszałem, żeby kolarz wyszedł cało, a kierowca samochodu ucierpiał w kolizji pomiędzy nimi. Przepis jest przepis, ale kto jak nie Złomnik wie najlepiej, że w naszym kraju wiele przepisów jest absurdalnych i sam często się z nich nabija. No i na szosie kolarze nie będą narzekać, że inni jeżdżą za wolno, bo w przeciwieństwie do ścieżki na szosie nie ma problemu z wyprzedzaniem w razie potrzeby.

@Yossarian

Nie bardzo rozumiem, co masz na myśli pisząc ,,treningi rajdowe”. Z kontekstu mogę wywnioskować, że treningi na rowerach górskich. No na to i nasze ścieżki są za lekkie, ale wspomniany cyclocross, po naszemu kolarstwo przełajowe, jak najbardziej by tu pasowało.


Adamtd74 Said:

1. Jak to Złomnik nie testuje nowych aut??? No może nie Złomnik, ale jego alter ego jakieś tam nowe Fordy (prawie dostawczaki/prawie minivany) testowało.
2. Mój brat przez lata jeżdził kolarką (nie szosówką, bo u nas to kolarka, tak jak ja wychodze na pole, a Wy na dwór :) ). Ja jechałem na tym wynalazku kilka razy, ale mam podobne odczucia, że to najlepszy sposób do zabicia się, bo szybko sie rozpędza, szybko jedzie, a bezpiecznie skręcać i hamować tym to już poza zakresem moich umiejętności.
3. Miałem nadzieję, że na końcu będzie zaznaczona wyższość automobilu nad bicyklem, a niczego takiego nie doczytałem.


Pan Jasiek Said:

@TK

Kolarka to taka pani, która bierze udział w wyścigach kolarskich.

A tokarka to taka pani technik (techniczka?) obróbki skrawaniem?


Adamtd74 Said:

@TK – no tak, to rowerzysta się połami, lub zginie na drodze, ale to kierowca będzie ciągany po: policjach, prokuraturach i sądach – bierz to też pod uwagę.


radosuaf Said:

@sosek:
Kona Smoke – fajna rama Cr-Mo, sztywny widelec, takich rowerów już się dzisiaj nie robi…


Yossarian Said:

@TK
treningi rajdowe = szybka jazda BMW E36, żeby lepiej wypaść na najbliższym KJS 😛


notlauf Said:

Wyższość automobilu nad bicyklem nie istnieje, tak jak młotek nie jest lepszy od śrubokręta.


Adamtd74 Said:

Młotek służy do czego innego niż śrubokręt – prawda?
Bicykl i automobil służą do przemieszczania się – prawda?


DrOzda Said:

Z budżetowych kolarek polecam bułgarski leader run r-v z Auchan albo Reala. Na wyprzedaży były po 660 PLN – oczywiście trzeba trochę go doprowadzić do porządku zmienić pedały na SPD , wymienić wkład supportu , wycentrować koła ….. ludzie przejeździli na nich już po kilka tysięcy kilometrów i nadal działają.


toughluck Said:

@Adamtd74: Może zatem porównasz Airbusa A380 z rowerkiem biegowym? To i to służy do przemieszczania się.


toughluck Said:

Albo dwukółkę złomiarza z Biełazem. Jedno i drugie wozi produkt, który będzie przetopiony na stal.


Adamtd74 Said:

@ toughluck ależ oczywiście te dwie rzeczy (urządzenia) służą do przemieszczania się i jak najbardziej w pewnym sensie można je porównać. Nie widzę tu najmniejszego problemu.


notlauf Said:

Młotek i śrubokręt to narzędzia.
Samochód i rower to pojazdy.

A jednak nie porównujesz młotka ze śrubokrętem.


benchi Said:

@Kaczy
Ale ty jesteś motoryzacyjnym ignorantem.
To, że ty nazywasz siebie “fanem motoryzacji” nie znaczy, że nim faktycznie jesteś.
Twoja niewiedza zdaje się zaprzeczać zapewnieniom.
Peugeot (nie ważne jak bardzo lubiany lub nie) jest najlepiej zabezpieczonym antykorozyjnie autem na rynku. I to nie od wczoraj, a raczej od co najmniej 25 lat. Peugeoty nie bite nie gniją.
Od razu zaznaczam, że nie jeżdżę Peugeotem.


Adamtd74 Said:

Złomniku – a i owszem młotek i śrubokręt są narzędziami, ale ten argument jest “nadużyciem semantycznym”. To narzędzia służace do czego innego, samochód i rower (jak dla mnie) służą do tego samego (od przemieszczania się poczynając na lansie kończąc, oczywiście z drobnymi wyjątkami pośrodku).


radosuaf Said:

Nie “śrubokręt”, tylko “wkrętak”… 😀


toughluck Said:

@Adamtd74: Porównując rowerek biegowy z Airbusem A380 dochodzimy do wniosku, iż ten drugi jest bezużyteczny, ponieważ dziecko nie potrafi go rozpędzić swoimi nóżkami. Zresztą jest to bez znaczenia, ponieważ do obsługi Airbusa konieczne są specjalne uprawnienia, których zdobycie zajmie dziecku zbyt wiele lat, po których wyrośnie już z rowerków biegowych.


Johann Said:

@Cooger miałem Mustanga z Rometu, jak byłem w 6klasie. Tak samo go nienawidziłem, jak kochałem (identycznie z alfą 156, która też kiedyś miałem). Psuł się tak strasznie, że kiedyś w serwisie gwarancyjnym mechanik przy jednej naprawie założył 8 (osiem) przerzutek JOKO i dopiero ta 8 się nie złamała.


TK Said:

No, dzięki młotkowi i śrubokrętowi na szczęście atmosfera się trochę rozluźniła, bo już niektórzy zaczęli się spinać 😉

@Adamtd74
Oczywiście masz rację, co potwierdza absurdalną sytuację w polskim systemie prawnym

Moim pierwszym wpisem chciałem przedstawić sytuację z punktu widzenia kolarza, gdyż wiem, że znikoma liczba osób miała okazję tego doświadczyć. Ja jestem i kolarzem i kierowcą, więc widzę i doświadczam argumentów i kontrargumentów obydwu stron.
Ciężko jest rozstrzygnąć kto ma rację, tak jak w dyskusji na temat śrubokrętu i młotka. Ale też chyba nie o to tutaj chodzi, aby coś rozstrzygać, czy wydawać jakiś werdykt. Należy z dyskusji wyciągnąć wnioski i poruszając się czy to rowerem czy samochodem rozumieć innych użytkowników dróg i żyć z nimi w zgodzie. I tak jak kolarz może przejechać kulturalnie szosą, rozumiejąc kierowców i nie jadąc środkiem pasa, czy zygzakiem, nie blokując przy tym samochodów, tak kierowca samochodu może kulturalnie ominąć kolarza, nie rozjeżdżając go. Nie chodzi o to, żeby wszyscy robili sobie na złość. Choć jak wiadomo znajdą się cebulaki tak samo za kierownicą auta jak i na rowerze… Nie utożsamiajmy z nimi całego środowiska. Miłej jazdy kierowcom oraz rowerzystom i kolarzom życzę :)


toughluck Said:

@radosuaf: Biorąc pod uwagę, że rdza Peugeotów nie dotyczy, i to od ćwierć wieku, chciałbym zaznaczyć inny powód popularności “bejcy”, tudzież obecnie “audicy” w środowisku dresiarzy.
Otóż, na bejcę, czy audicę lecą blachary, na peżota, cytrynę, czy renówkę żadna nie poleci. Swoją drogą, blachara nie poleci również na Nissana 370Z, czy GT-R, bo te nazwy jej nic nie mówią, nawet jeśli samochód kolorem będzie pasował jej do tipsów.
BMW, a teraz Audi, przez lata wyrobiło sobie renomę “słusznego wyboru” samochodu agresywnego.
Ponieważ dla tego odbiorcy liczy się po pierwsze agresywna jazda, a po drugie niepodważalność wyboru.
Wybranie nawet Renault RS, Peugeota GT, czy Citroëna VTS, z których każdy objedzie byle BMW i Audi dookoła, musiałby uzasadniać i potwierdzać, natomiast wyboru BMW nikt mu nie wypomni, zwłaszcza że nim da się bączki kręcić.


notlauf Said:

Ja bym kręcił bączki 2 Active Tourer. Nie mogę się doczekać.


Adamtd74 Said:

@toughluck : aby nie drążyć tematu dalej:
Pomijam pierwsze tysiąc wierszy porównania i dochodzę do wniosków:
Rowerek biegowy jest świetny jeśli chcesz aby twoje dziecko nauczyło się utrzymywać równowagę. Polecany przy tym jest przez lekarzy pediatrów i ortopedów. Z punktu widzenia dziecka stanowi natomiast niebagatelną rozrywkę i zabawę. Problem pojawia się natomiast kiedy chcesz pokonać ze swoim dzieckiem kilka tysięcy kilometrów. Czy dziecko da rady na rowerku? O tak – da. Ale zanim dotrzecie do celu twoje dziecko wydorośleje, a tobie przybędzie siwych włosów. Niemniej będą to wakacje waszego życia. Jednak jeśli będziesz chciał to zrobić szybko – tu zdecydowana przewage ma Airbus A380. Nie przejmuj się brakiem licencji pilota. Linie Emiratej chętnie go dla ciebie wyczarterują. Co więcej – w konfiguracji załoga i twoja rodzina na pokładzie można wygospodarować wiele miejsca gdzie twoje dziecko będzie mogło jeździć na rowerku biegowym.
I na jednej stronie reklama producenta rowerków biegowych, a na kolejnej reklama linii Emirates – i co da się :) ?


Nat Said:

No to się w końcu wyjaśniło, czemu Z. Uomnik tak ostatnio zhardział i z agresją wulgarnie wyzywa osiemnastoletnich rowerzystów na byle ulicy.
Po prostu pogina nasz bohater darmowymi rowerami po kilka tysięcy zeta sztuka, panisko.


notlauf Said:

Teoretycznie da się wbić gwóźdź odpowiednio mocno uderzając w niego śrubokrętem…


Yossarian Said:

@notlauf
Wsteczny i kręcisz, co za problem? 😉


Gepard Said:

@TK: gdy jadę samochodem, to uwielbiam trąbić na buraków jadących kolarzówkami (ubranymi przeważnie w żółte koszulki – tym razem lidera, ale zatoru drogowego) po asfalcie, gdy metr od nich jest piękna, często asfaltowa ścieżka rowerowa.


radosuaf Said:

@notlauf:
No niestety, my nie jesteśmy w grupie docelowej (czy powinienem napisać “targetowej”) Active Tourer. Nie te progi po prostu. Każdy właściciel AT będzie miał w garażu M3, żeby mógł po pracy rozładować stres :).


Daozi Said:

@up
Ta wasza dyskusja przywodzi na myśl stary żart:
– czym się różni cegła od tramwaju?
– niczym – ani tym ani tym nie da się uczesać.
A poza tym te porównania można co najwyżej porównać do sofizmatów.

I jeszcze jedno – ja jestem za testami nowych aut przez Notlaufa. Może jak wiele osób będzie o nie prosić to coś z tego wyniknie.
Albo testy starych aut, ale takich zupełnie zwykłych – nie “jaktajmerów”. Np. Ford Focus, Toyota Corolla, Fiat Stilo, Lamborghini Diablo i takie tam.


notlauf Said:

Chętnie przetestuję dowolne Lamborghini z lat 80. Ale będzie beka. Na Focusa, Corollę i Stilo bym nie liczył…


Cooger Said:

Jak notlauf przetestuje nową furę i ją pojedzie to mu więcej nie udostępnią. Dlatego testy nowych aut na zlomniku nie mają sensu. Proste :)


Cooger Said:

@Johann – jeśli Cię to pocieszy to jakość produktów Rometa w tamtych czasach byłą ogólnie tragiczna. Ja miałem Rometa Sporta – pomijając tragiczne przerzutki i inne drobne mankamenty to rower został zwrócony “do dealera” bo serwis stwierdził brak możliwości naprawy. Problemem był “rozbity gwint supportu w ramie”. Czyli miska supportu po wkręceniu miała luz poprzeczny. Naprawa jedynie poprzez wymianę ramy a ta dla serwisu była niedostępna.


Adamtd74 Said:

@Cooger nie udostępnią mu więcej dlatego, bo napisze na przykład, że coś jest “do dupy”, zamiast określić jak moja córka “smakowało mi, ale mniej”…


Cooger Said:

Angole na coś co im się nie podoba mówią: “I’m not a big fan of”. Za of oczywiście to nie lubiane coś tam.


tolep Said:

A. murwa kadź, zlikwidować ścieżki rowerowe i puścić wszystkie pojazdy na żywioł. W mieście ofc. Niech się jakiś porządek sam ustali. Chodniki dla chodzących, jezdnie dla jeżdzacych.


Adamtd74 Said:

A ja też byłbym za testami (tak jak pisze Daozi ) zwykłych, aut. Ciekawe byłoby popatrzeć na nie z dzisiejszego punktu widzenia. No ale Ojciec Prowadzący pisze, że nie……..
A ten test Lamborghini to ma sprawić przyjemność testującemu, czy czutelnikom????? Dla testującego to ma być ciężka praca. Przyjemnośc dla czytelnika, a nie na odwrót.


Adamtd74 Said:

Nawiązując do powyższych wypowiedzi to:
I’m not a big fan of bicycles.


Żeby nie było że się chowam pod dywan i chcę przemilczeć temat 2 Active Tourer – bo czuję się wywołany do tablicy… nie wiem co napisać… chyba pewna era się kończy… Przemilczmy temat 2 Active Tourer. W tym jednym wypadku czuję się bezbronny, bo RWD jest RWD :(


toughluck Said:

@SchwarzeSiebner: Oj tam, się kończy. BMW robi samochód z napędem na przód, Renault robi samochód z napędem na tył, świat kręci się dalej.
Co by nie mówić, napęd tylny w samochodach BMW był atawizmem, który tak naprawdę coraz trudniej było uzasadnić.


radosuaf Said:

@toughluck:
Wciśnij kiedyś gaz do dechy w samochodzie, który ma >150KM przy tylnym i przednim napędzie, to będziesz wiedział, jak to można uzasadnić :).


Daozi Said:

Tak szczerze, to sam bym mógł pisać recenzje starych aut, nawet takich zwyczajnych, ale ja w życiu jeździłem raptem kilkoma różnymi. No i kto mi pożyczy auto tak o. Poza tym nie mam bloga i nie jestem takim idolem młodzieży jak Notlauf.
W sumie, uważam, że lepiej napisać “to i to jest do dupy ponieważ…” niż wypisywać bzdury typu: “nowy … jest oszczędny (ponieważ rozpędza się w 1,5 roku do setki)”, albo inne takie eufemizmy.


Adamtd74 Said:

@Daozi oczywiście, że lepiej pisać wprost i bez owijania w bawełnę (jeśli chodzi o samochody, bo co do ludzi to już wymagane troszkę wrażliwości). Czytelnicy byliby zadowoleni. Ale tu odwieczny problem – co z polityczną poprawnością (czyt. : co z producentami samochodów)? No jak ja bym np. napisał książkę, a recenzenci by mi dowalali, to bym chciał pewnie im się w miarę możliwości odwdzięczyć…. i zrobiłbym wszystko aby recenzji książek już nie pisali. A i sprzedaż książki poszybowałaby w dół..


Cham w Audi Said:

Ja mialem kiedys Rometa Sprint 2, za który zapłaciłem 17500zł. To było gdzieś pod koniec lat 80-tych. Fajny rower, ale szybko pękła przerzutka (chyba favorit) i zmieniłem na jakieś shimano (akurat takie było w sklepie) i hulała lata, potem jeszcze mój chrześniak ją katował.
Nadal gdzieś leży w garażu i się kurzy.
Nie mniej jednak nigdy nie byłem fanem rowerów.


benny_pl Said:

ja tam sie ciesze ze nie bedzie testow nowych samochodow, nic mnie one wogole nie obchodza, i dziwi mnie ze kogos tu to obchodza, obchodza chyba tych ktory stary maja z koniecznosci a nie z checi, a to jak mowilem nie czyni milosnika staroci a jedynie posiadacza…

Notlaufie – kazdy żul powie Ci, ze mlotek jest najlepszy, wszystko nim mozna rozwalic zeby odzyskac miedz i nic nie trzeba odkrecac, a jak bardzo przypili to mlotek drozej pojdzie na zlomie bo ciezszy od srubokreta ;p
zreszta mlotkiem tez mozna wbijac sruby 😉 a jesli to taki mlotek z zebami z tylu to i wyciagac je mozna 😉
jak widac wszystko ze wszystkim jakos mozna porownac 😉

ale nikt nie odpowiedzial czy mozna legalnie jezdzic rowerem z silnikiem spalinowym czy nie? no bo wg mnie to jest juz po prostu motorower, wiec czym sie niby rozni prawnie to od komara ?!


benny_pl Said:

Cham w ałdi: tez mam sprinta, kupilem na zlomie na wage za jakies 15-20zl (ciezko oszacowac bo dorzucilem do kupy innych gratow tam kupionych 😉 rowerow nie lubie ale szkoda mi bylo takiego ladnego klasyka zeby zgnietli…


adrpl Said:

Jako kierowca zawodowy nienawidzę rowerów i rowerzystów. Ale uwielbiam cisnąć setki kilometrów w Niemczech, po drogach rowerowych, głównie poza miastami.


1 Said:

a mnie wczoraj wyprzedził skuter az przycisnołem zeby zobacczyć licznik pokazał 80 czyli poruszał sie w zględem asfaltu z prędkością 75


Demon75 Said:

Uf!!
– jak sobie poczytałem komentarze, to po raz kolejny przypomniałem sobie dlaczego się cieszę, że nie mam roweru, bo mi go dobrych kilka lat temu ukradli.
– 20 tysięcy za rower??? ile za to można samochodów kupić, BA! Foderę, albo Wal-a!!!
– przy okazji przypominam, że droga dla ROWERÓW jest zbudowana za grube miliony także MOICH PODATKÓW po to, by pedałowcy tam jeździli, jak sama nazwa wskazuje!
– jak któryś jest tak ślepy, albo głupi, albo złośliwy, że na nią nie trafia, wtedy ja jadę bezpośredniość za nim, trzymając rękę na klaksonie – do momentu aż się zorientuje, gdzie jego miejsce.
– najlepszym rowerem jaki miałem/jeździłem był Zenit. A jak ktoś zakupy potrzebuje to polecam trójkołowego Zenita. On się chyba inaczej nazywał…


sosek Said:

@radosuaf:
A na koniec się okazuje, że jednak lepiej mieć napęd na obie osie. Co zresztą potwierdzają statystyki sprzedaży BMW, gdzie AWD to (minimalna) większość sprzedanych samochodów.

RWD to status statement, że takie premium, klasyczne i tru.


Mav Said:

@Yossarian

Rower elektryczny jest przydatny np. podczas wyjeżdżania pod taką górkę:
http://tinyurl.com/qymrx2s

Zwłaszcza jeśli ktoś nie ma prawa jazdy, a do pracy chce dojechać w miarę szybko i bez wydzielania przykrego zapachu (nie każdy w pracy ma prysznic do dyspozycji). Motorower (skuter) odpada bo zajmuje więcej miejsca w garażu, trzeba, ciężko pchać po chodniku (w miejscach niebezpiecznych), smrodzi i trzeba tankować.

@TK
Ostatnio za takim “asem” który utrzymywał około 40km/h i jechał środkiem pasa (zapewne, żeby go nikt na milimetry nie wyprzedzał), zrobił się sznurek na kilka kilometrów. Dodam, że poza terenem zabudowanym, a za rowem i pasem drzew wiedzie asfaltowa ścieżka rowerowa.

On też na 100% ma coś na wytłumaczenie siebie z bycia palantem.

“Ja jestem i kolarzem i kierowcą, więc widzę i doświadczam argumentów i kontrargumentów obydwu stron.”

Ja jestem min. motocyklistą i doskonale wiem, co znaczy być źle postrzeganym ze względu na kilka “czarnych owiec” i muszę się liczyć z tym, że jeśli jadę po chodniku (np. żeby zaparkować pod marketem), albo slalomem bez włączania kierunkowskazów jestem odbierany jako “burak”. Niezależnie od tego jak bym sobie (i innym) tłumaczył, że robię to rozsądnie i z zachowaniem bezpieczeństwa.


palczyk Said:

@sosek
Elektronika dzieli się na analogową i cyfrową. Ja zaprzyjaźniłem się bardziej z tą pierwszą, jakoś bardziej odpowiada mi świat opisany funkcjami niż ciągami. Choć komputery akurat mogą być także analogowe. By nie szukać za głeboko po Muzeum Techniki, weźmy na ten przykład takiego L-jetronic’a (zaznaczam -L- ,a nie jego późniejsze cyfrowe mutacje).


notlauf Said:

Przecież były testowane zwykłe auta. Np. Fiat Ritmo diesel.


benny_pl Said:

palczyk: ja mam tak samo :) wiec Cie rozumiem, lubie stara, porzadna elektronike a nie przekombinowanie cyfrowe. komputery sa dobre do internetu ;p a w samochodzie im mniej kombinacji tym lepiej, czyli elektroniczny zaplon i radio to wystarczajaca ilosc.


Yossarian Said:

@Mav
No niby ma to sens. Ale wydać 10 tyś, żeby się nie męczyć z jedną górką, to jednak przesada.
@Demon75
No widzisz, a ja stwierdziłem, że skoro z moich podatków te ścieżki budują, to będę z nich chociaż korzystał. I w sumie do garażu z dresowozem jeździ się przyjemniej, niż autem (bo nie trzeba potem szukać miejsca do parkowania) i szybciej niż pieszo.


notlauf Said:

darujcie sobie komentarze “autor to idiota” – filtr wycina je bez mojego udziału. Nic nie zyskujecie a tylko tracicie czas.


Adamtd74 Said:

I właśnie Złomniku test Fiat Ritmo to było to. Czegoś takiego lud pracujący wsi i miast oczekuje od Ojca Prowadzącego. Oczywiście bajaderek i opowieści dziwnej treści również :)


Adamtd74 Said:

Ale prawdziwie subiektywny test jakiegoś nowego auta też bym przeczytał.
@benny_pl a ja poruszam sie nowym i “prawie” nowym autem i jak bym chciał sobie kupić “złoma” z wyboru to:
1. żona by mnie zabiła – jeszcze przed rozwodem,
2. nie miałbym gdzie trzymać (a nawet najbym miał to patrz punkt 1)


Mav Said:

@Yossarian
Pisałeś:
“Z resztą ja idei silnikowych rowerów nie rozumiem w ogóle.”

Nikt nie mówi o stosowaniu konkretnie tego peugota. Moim zdaniem 10 kPLN za rower to też dużo, ale są też inne modele, producenci:
http://www.ceneo.pl/Rowery;0112-0;017Elektryczne_P7-261964.htm

Ostatnio w Niemczech oglądałem i w cenie do 1000 euro jest bardzo duży wybór:
http://onlineshop.real.de/Elektro-Fahrraeder-eBikes/

Mieć opcję – chiński skuter za 5, czy około 3,5 za elektryczny rower firmowany przez Zundappa. Moim zdaniem druga opcja dużo lepsza.


Yossarian Said:

@Mav
Tylko pytanie, czy pod tą górkę którykolwiek z nich wjedzie lepiej, niż ten Peugeot, który szału nie robi – cytując dzisiejszy wpis:

“Samo wspomaganie działa naprawdę wyjątkowo krótko. Dosłownie 2-3 obroty korbami. Najgorsze nie jest to, że potem trzeba samemu pedałować. W końcu po to jest rower. Najgorsze jest to, że WIESZ, że ten system mógłby cię wspomóc przy podmuchu przeciwnego wiatru albo przy podjeździe pod długie wzniesienie, ale on tego NIE ROBI, bo zabrania mu Unia Europejska.”

Czyli z tymi wzniesieniami też nie jest tak fajnie, skoro i tak trzeba pedałować, by na szczyt dowieźć masę swoją, roweru i napędu elektrycznego 😛


radosuaf Said:

@sosek:
Ale ja porównywałem RWD z FWD… AWD to trochę inna bajka.


benny_pl Said:

chinski skuter mozna juz od jakis 2.5 tys nowy kupic, za 5 masz dwa 😉

Adamtd74: sam sobie taka zone wybrales, to masz teraz do mnie pretensje? nie moge nadziwic sie ludziom ktorzy zenia sie z jakimis burzujowatymi kobitami a potem narzekaja ze na nic im nie pozwalaja bo to czy tamto, albo brak prestizu… no ludzie… ja tam mam prawdziwa Żone graciarza :) taka sobie wybralem i jestem szczesliwy 😉 tak wiec ogranicza mnie tyko miejsce na te graty i pieniadze (to mniej) ale wokol domku miesci sie max 4 samochody, a jest 5 i jeden juz na tesciow czesci 😉 ale tesciowie tez fajni, tylko ze przejazd na podworku musi jednak byc ;p


benny_pl Said:

radosuaf: jeszcze zalezy jakie AWD 😉 takie ze stalym tylem (wiekszosc terenowek), przodem (wiekszosc pseudoterenowek), czy staly z centralnym mechanizmem roznicowym (np Niva)


Adamtd74 Said:

@benny_pl jakaś hierarchia chyba musi być: najpierw w hierarchi wartości żona, a potem samochód. Sytuacja na odwrót to troche stawianie rzeczywistości na głowie i wymaga interwencji farmaceutycznej Jak zapewne dobrze wiesz małżeństwo jest sztuką kompromisu.


benny_pl Said:

zgadza sie, ale czy ja powiedzialem ze moja graciarnia jest wazniejsza od Zony? nie jest, ale musi byc akceptowana, tak samo jak ja akceptuje to co ona lubi (niezliczone ilosci kwiatkow czy tam torebek (nie jakis drogich oczywiscie)) na tym pojega kompromis a nie na tym ze wole Zone od samochodu wiec ona rzadzi 😉


matt Said:

brakuje mi nieostrych zdjęć do góry nogami i walizek na bagażniku rowerowym!


Mariusz Said:

Muszę przyznać, że nigdy z takim zainteresowaniem nie czytałem testu rowerów, w sumie nigdy nie czytałem testu rowerów :) Jak zwykle wysoki poziom. Mimo wszystko chyba jednak pozostanę przy dwuśladach.


marekrzy Said:

Niby blog o samochodach, a tu do południa setka komentarzy o rowerowym świecie pękła.
Czyżby jakaś czuła struna została trącona?
Zatem jeszcze jedno: u nas nierzadko rower to cebulowy pęd do pokazania się, ma być tłusty i kosztować od kilku tysi w górę. Do tego błyszczący strój z nanomateriałów i dopiero można wyjechać na ulicę.
A w takiej Holandii? Prawie każdy był, a jeśli nie to niech sobie przeczyta niedawany wpis zuomnika.
Otóż w tym zroweryzowanym kraju rower służy do jazdy. I niewątpliwie są tam również kolesie popylający na sprzęcie wartym tyle co miejski kompaktowy samochód, to jednak 99 i jeszcze dużo dziewiątek po przecinku to zwykłe normalne rowery.
Będąc we wakacje w Amsterdamie sporo jeździłem rowerem i widziałem ludzi w różnej odzieży, od garnituru po baskinki, ale ni razu obcisłej lycry ww wszelkich kolorach tęczy. Choć akurat tam można by się tego spodziewać, if you know what I mean…


zz Said:

Ktoś tu prosił o recenzje kronana – proszę bardzo. Jeżdżę tym do pracy 10 km dziennie, mam wersje bez przerzutki. Jest to chyba najcięższy rower świata, każdy używa brzydkich słów gdy zasugeruję, żeby sobie podnieść. Samo koło waży tyle co kolarzówka. Nie rozpędza się, ale rozpędzony jedzie nieźle. Zaletami jest bagażnik, na którym można przewieźć kwintal ziemniaków i meblościankę i mimo to nie klęka przy tym, oraz ogólna niewrażliwość na żadne przeszkody, co wynika chyba z dużej energii kinetycznej i wielkich opon. Lubię go, ale mój następny rower będzie jednak lzejszy. Nie wiem jednak czy to kiedykolwiek nastąpi, bo kronan wydaje się być niezniszczalny.


Yossarian Said:

@marekrzy
O właśnie: cebulowy pęd. Aż mnie zaciekawilo, jaka marka/model w rowerowym świecie jest odpowiednikiem Passata B5 w TDi? 😉


Daozi Said:

@marekrzy – tak samo sytuacja wygląda w Danii i Szwecji – byłem bardzo zaskoczony, że rowery tam mają kilka przerzutek w piaście i często hamulec z kontry. Masa wygląda jak z demobilu, porządne “krossowe” to wielka rzadkość.
Ale najbardziej mnie uderzyło co innego – zwykły rower, taki jak w Polsce można za 600 – 1000 Zł. dostać, tam kosztuje ponad dwa – trzy razy tyle! Dlaczego nikt jeszcze nie eksportuje tam rowerów?! Mają jakieś zaporowe cła? Nawet na czarno nikt tego chyba nie robi.


p47 Said:

Złomnik wyśmiewa się z mocy 250W, a ja przypominam sobie, że prawie już 60 lat temu, będąc w 2 klasie podstawówki pojechałem z ojcem (on jechał na Simsonie) na rowerze z polskim przyczepnym silnikiem właśnie o mocy niewiele większej, bo 0,4 KM, (czyli 300W) z Warszawy do Sopotu, a szosa wówczas w przeważającej części nie tylko nie była asfaltowa, ale brukowana tzw. kocimi łbami!!:-(.
No i dało sie i wystarczało (a d..ę potem parę tygodni miałem obolałą…;-)


MAK Said:

Nie napiszę tak jak Autor zasugerował żeby trafić do spamu, ale recenzja roweru elektrycznego w moich oczach niestety nie zanadto odbiega od wykpionej tu stosunkowo niedawno recenzji z bodaj “Szminką po asfalcie”. Poczynając od używania technicznie niepoprawnych określeń (“przerzutka”) a kończąc na obśmiewaniu zastosowanych rozwiązań technicznych dlatego, że Autorowi w tej konkretnej sytuacji nie wydają się one przydatne. Nie trzeba wybujałej wyobraźni aby przewidzieć, że przełożenia, które na płaskim jak naleśnik Mazowszu są zbędne, przydają się gdzie indziej. Podobnie jak to, że istnieją osoby o mniejszej wydolności niż Autor, w tym takie, dla których dłuższa, całkowicie samodzielna jazda miejska jest zwyczajnie niemożliwa na przykład ze względu na obciążenie stawów kolanowych. Notabene są dla nich produkowane rowery trójkołowe ze wspomaganiem elektrycznym w przednim kole. Dla takich osób system wspomagania niewielką mocą, wymagający niewielkiej baterii, jest dokładnie tym czego potrzebują i przemyślany tekst powinien to uwzględnić. Nawet krytyka definicji zacytowanej z prawa unijnego jest niezrozumiała. Tekst ten stanowi próbę zdefiniowania roweru jako pojazdu o ograniczonej łącznej mocy napędzającej, a co za tym idzie – osiąganej prędkości. Powody wprowadzenia tej definicji są dość oczywiste – chodziło o wykluczenie konstrukcji z silnikami o mocach liczonych w kW, zdolnych do błyskawicznego osiągnięcia prędkości rzędu 60-70 km/h. Jeżeli już chcemy coś podważać to podważajmy zatem sens samego ograniczania grupy pojazdów mogących poruszać się jako rower (przypominam, że nie dotyczy to tylko wydzielonych dróg dla rowerów, ale też ciągów rowerowo-pieszych), albo idźmy na całość i krytykujmy pruski model prawodawstwa, i wtedy to będzie dyskusja merytoryczna, a bezrefleksyjne nabijanie się z definicji jest po prostu intelektualnie słabe. Wolałbym czytać dwa dobre merytorycznie wpisy w tygodniu niż ten dzisiejszy.


Aremberg Said:

Do miasta i E-City i karbonowy rower szosowy są bez sensu. A który jest dobry? Nie wiem, bo rowerem po mieście nie jeżdżę. W 2010 kupiłem MTB 26″ i do tej pory zrobiłem 5500km pozamiejskimi asfaltami, po drodze wymieniając opony z 1,95 na semi-slicki 1,75 i korbę z górskiej (42)na trekkingową (48). W dalszym ciągu nie jest to dobry sprzęt do trzaskania tras powyżej 60-70km, dlatego na przyszły sezon dokupuję crossa 28″.
Jeśli chodzi o budżet na sensowne nowe 2 kółka, to bez ~1200zł (dotyczy tylko MTB i cross) które starczą na bazowe modele popularnych marek, nie ma co podchodzić do tematu. Miesiąc temu przejechałem się ~30-letnim Rometem bez przerzutek – koszmar. Zero ergonomii, idiotycznie wygięta kierownica, od siodełka po 5 minutach boli tyłek, wrażenia z prowadzenia przypominają tkwienie na bocianim gnieździe zmęczonej życiem łajby podczas sztormu, 2/10 nie polecam.


paprykarz Said:

Zrozumcie Ojca Redaktora, że nie może pisać o nowych lub współczesnych autach, żeby być w porządku w stosunku do swojego głównego pracodawcy, u którego o tym pisze.


MAK Said:

BTW: jeżeli faktycznie wspomaganie nie działa przy podmuchu i podjeździe, to nie na skutek sprzeczności z “unijną definicją”. Typowo w czasie normalnej jazdy takie sterowniki uruchamiają wspomaganie po spełnieniu dwóch warunków: spadek prędkości poniżej założonego minimum (np. 17 km/h) oraz wzroście kadencji powyżej założonego maksimum (np. 0,5 s). Jeżeli faktycznie w testowanym rowerze tak nie jest, to Peugeot nie popisał się wybierając sterownik. A być może wspomaganie na podjeździe na Belwederską nie załączyło się ponieważ Autor oblewając się potem jechał za szybko? Jeżeli tak było to trudno mówić o przeprowadzonym teście i wyciągniętych wnioskach.
Co do oporów toczenia w trakcie normalnej jazdy, to ciężar roweru ma tu marginalne znaczenie (nie mówiąc oczywiście o wzniesieniach), należy zadać proste pytanie (uwzględniając słuszną posturę Autora): czy ciśnienie w oponach było właściwe (“na oko” sądząc po typie opony ok. 4 bar). Właściwie napompowana opona o takim przekroju nie powinna stawiać dużego oporu.


notlauf Said:

Mak: napisałem w teście dla kogo nadaje się ten rower.
Opony były za słabo napompowane. Dopompowałem – sflaczały ponownie.


KIEROWCA Said:

Kuźwa!!! Eurokołchoz potrafi zniszczyć każdą dziedzinę życia…
Rower eljektryczny? Wolę bez i chyba każdy kto miał (nie)przyjemność wracać Komarkiem na pedały jak mu zgasł :-) Czekamy jeszcze na ABS, climę i wspomaganie kierownicy.

Panie, najlepiej to Ukrainom (bez podtekstów). Wielkie koła 28-ki, solidny tłoczony bagażnik. To jest rower, Vladi codziennie taką ciśnie po Moskwie 😀


pudel Said:

Dla wszystkich nierozuniejacych zakupu roweru za np 20 tysięcy: dla mnie Mtb to wielka pasja i za tyle mam rower.Jeżdżę po górach, w zawodach itp i nie będę tłumaczył dlaczego mam taki rower.Do jezdzenia po miescie nadaje się najlepiej, a to jeden z kilku rowerów jakie mam.Sorry,ale jak słyszę że do miasta to trekking to śmiać mi się chce.Toż to zwykle produkt marketingowy,który kosztuje więcej od górala i jest od niego 2 worki ziemniaków cięższy. Bo ma bagażnik.I kilka pierdół,które sobie w razie potrzeby dokrecam sam.


Andziasss Said:

MAKu, przybliż o tej kadencji nieco. Jeśli jest czujnik kadencji to wspomagać by należało poniżej pewnej wartości, bo inaczej można wylecieć w kosmos (np. w okolice saturna – tego z passacikami w lusterkach). Taki system miałby sens, bo wspomagałby uzyskanie optymalnej właśnie kadencji na dowolnym przełożeniu, a jej utrzymanie należałoby już do rowerzysty.


square626 Said:

@pudel – rower z 20 tyś, oczywiście, że rozumiem, kto bogatemu zabroni ;D


gehazi Said:

“Nowa definicja roweru jest tak durna, lub tak złośliwa, że mógł wymyślić ją tylko ktoś nieopisanie durny, albo niezwykle sprytny i złośliwy, nienawidzący transportu indywidualnego.”
Ktoś nieopisanie durny nosi koszule w zębach i wbrew pozorom nie jest aż tak szkodliwy jak to się przyjmuje.Ot wiejski albo co gorzej miejski głupek.
Piszesz o półgłówku istocie na tyle bystrej aby zrobić coś niekiedy nawet złożonego ale nie na tyle aby się zastanowić po co to robi (po tym go najłatwiej odróżnić od człowieka którego można uznać za mądrego).Oznaki inteligencji wykazuje praktycznie tylko w sytuacji kiedy może zaszkodzić.Niestety potrzebę udowadniania swojego braku dalekosiężnego pomyślunku ma niezaspokojoną – można go błagać i zaklinać aby nie dawał upustu swojej głupocie ale on i tak to zrobi.To go konstytuuje. Poza tym do życia potrzebuje schematów i gotowców np. z GW.
Półgłówek to sól tej ziemi.


MAK Said:

@Andziasss, kadencja to nie prędkość obrotowa, tylko odwrotność – okres obrotu. Im wolniej pedałujesz tym jest wyższa, dlatego wspomaganie załącza się powyżej limitu.

@Autor, no tak, faktycznie po kilku akapitach opisu gdzie kluczowym stwierdzeniem jest “bez sensu” włącznie z tym że nawet przeróbka tego sensu nie doda oraz wyjaśnieniem iż wynika to wyłącznie z podstępnego i złośliwego prawodawstwa unijnego, czyli – gdy czytelnik ma już wyrobioną opinię, pojawia się jak kwiatek do kożucha wtrącenie, że jednak dla pewnej grupy rozwiązanie ma sens. Dla mnie wygląda to jak tekst pisany pod z góry przyjętą tezę i zwyczajnie wygląda słabo na tle innych Twoich materiałów. Co pisze z całkowitą świadomością, że wolnoć Autoru w swoim blogu.


dude Said:

co wy z tym poceniem sie na rowerze? naprawde tak kiepsko z kondycja, czy po prostu za grubo sie ubieracie? ubierajcie sie cieniej, po paru minutach pedalowania sie rozgrzejecie


Mav Said:

@Yossarian

Ja jechałem rowerem ze wspomaganiem bez tego ograniczenia do 2-3
obrotu korbą. Nawet sobie nie zdawałem sprawy, że ktoś takie
ograniczenia robi (złomnik uczy, złomnik bawi…).

Jechało się tym bardzo przyjemnie – jakby górki nie istniały i jechałbym cały czas po prostym. Ale jak się nie pedałowało to nie jechało (czyli wspomaganie, a nie sama jazda). Moc też w okolicach 250W.

A jeśli chodzi o ceny/jakość to uważam, że peugeot po prostu za markę ciągnie. U nas te rowery raczej są kupowane dlatego, że są drogie (szpan), i pewnie dlatego nie ma w ofercie roweru CE-133 (cena to 1100 euro, napęd ten sam co w CE-132 kosztującym 1300), który już zbliża się cenowo do “marketowców”.

Taka dygresja a propos tych odkurzaczy i mocy urządzeń – przecież akurat
zmniejszenie mocy odkurzaczy spowoduje, że będą w nich montowane duże,
ciężkie, wolne silniki, które będą pracować ciszej. Wiem bo mam
starego miele o mocy 1,1kW a ciągnie mocniej niż 2,5kW z nowego
zelmera.

Z elementami grzewczymi to faktycznie bzdura.

@Benny
Za 2,5 to jest chiński złom, który się nadaje tylko do stania i grzebania w nim. Mówię o czymś co względnie bezobsługowo przejeździ chociaż sezon.


Misiek Fisiek Said:

RWD to już dinozaur, ale jak się czasami pójdzie kontrolowanym boczurem włączając się do ruchu z podporządkowanej to człowiek się potem dwa dni głupio uśmiecha do siebie :)

Ale w zimie rzeczywiście AWD sprawdza się lepiej.


benny_pl Said:

jeden sezon to pojezdzi cokolwiek 😉 ale to nie sztuka kupowac co roku skuter oczywiscie.

z odkurzaczami to prawda, porzadne silniki ssace maja tak 500-1200W i ssaja jak glupie, i sie prawie nie grzeja, zreszta maja inna konstrukcje (nie sa chlodzone strumieniem zasysanego powietrza) (http://clean-expert.pl/28-68-large/silnik-ssacy-ametek-24v-650w-3-turbinowy.jpg) i te silniki moga tez pracowac w odkurzaczach wodnych, natomiast w zwyklych odkurzaczach od jakiegos juz czasu kroluja tanie tandetne silniczki przelotowe, czyli chlodzone powietrzem zasysanym, sa robione o coraz to wiekszej mocy (nawet ze 2.5kW) i cala reszta tej mocy idzie w grzanie (http://clean-expert.pl/398-475-thickbox/silnik-ssacy-ametek-230v-1200w.jpg) jako ciekawostka moge powiedziec ze te tandetne silniki grzejace sie, sa czasem uzywane w suszarkach do rak!!! bez stosowania grzalki ! to jest w zasadzie farelka, nie odkurzacz


toughluck Said:

@Mav: Z jakiegoś powodu jednak w odkurzaczach nie montuje się dużych, ciężkich i wolnych silników nawet pomimo tego, że przy niższej mocy dają lepszą wydajność.
Z wielką radością przyjmę odkurzacze, które mają mniejszą moc, ale jednocześnie większą wydajność, ale obawiam się, że będzie tak, jak zwykle:
Obniży się moc odkurzaczy, spadnie ich efektywność. Jako, że zależność pewnie nie jest liniowa, bo zależy od tarcia i objętości zasysanego powietrza, efektywność spadnie znacznie bardziej, niż moc.
Jeśli do tej pory odkurzaczem o mocy np. 3,2 kW odkurzanie całego mieszkania trwało 15 minut, tak teraz przy odkurzaczu o mocy 1,6 kW będzie trwało godzinę. Efekt? O ile wcześniejsze zużycie energii wynosiło 800 Wh, teraz będzie wynosiło 1600 Wh.
Gdzie sens? Tylko i wyłącznie we łbie autora dyrektywy, ale być może już nawet stamtąd się ulotnił.


Andziasss Said:

MAKu: Ten świat jest dla mnie zbyt skomplikowany, tj. świat odwróconych wartości (kadencje czy ram ET oraz np. dresiarstwo). Ale co do zasady to chodziło mi właśnie o takie działanie jak opisałeś. Zamysł jest sensowny, może rzeczywiście Notlauf miał za wielką zębatkę z tyłu.

Co do stanu technicznego tych bicyklów też miałbym pewne obawy. Przeskakujący łańcuch – czyli co, rozciągnięty? Notlauf napisał, że testuje NOWE Peżoty, a na fociach widać pewien “staż” elementów wykonawczych. I taki coś dali do testów? Na slaczałym wężu? W rowerach Mercedesa na pewno nie miałoby to miejsca – takie zużycie komponentów. Prędzej rama by zardzewiała:)


radosuaf Said:

@pudel:
I pewnie jeszcze taki z SPD i oponami 2,25 co najmniej? Ja mam dobrej klasy Garego Fishera, który od dłuższego czasu się kurzy, bo nie mam czasu na wyjazd w góry, a po okolicy poruszam się co prawda MTB (bo miałem, nie było sensu sprzedawać za bezcen), ale ze sztywnym widelcem, na oponach kompletnie nie nadających się w teren i pedałach platformówkach. Pewnie, każdym rowerem da się 3km przejechać, można też wozić buty na zmianę w plecaku, ale jako jeden rower trekking bije MTB na głowę. Oczywiście, mówię o takim na sztywnym widelcu i wybebeszonym z całego osprzętu.


@toughluck a ja powiem przewrotnie tak – dobrze dla renault, choć nie poważam tej marki zupełnie…


Mav Said:

@toughluck
“Z jakiegoś powodu jednak w odkurzaczach nie montuje się dużych, ciężkich i wolnych silników nawet pomimo tego, że przy niższej mocy dają lepszą wydajność.”

1) Cena (koszta produkcji)
2) Oczekiwanie klientów (ma być lekki, żeby przeciętna gospodyni sobie radziła)
3) Mówiłem o cenie?

Co do czasów odkurzania – gwarantuje, że moim starym miele odkurzysz lepiej i szybciej niż dowolnym nowoczesnym boschem, siemensem, elektroluksem i innym lekkim odkurzaczem o mocy w okolicach 2kW

BTW odkurzacz 3,2kW? Toż to albo marketingowy bełkot, albo zupełnie ignorancka frywolność producenta (wytrzymałość prądowa gniazdka i przewodu jest mocno na granicy) – wychodzi mi, że podczas pracy taki odkurzacz pobierałby między 15 a 17A, a gniazdko dobrej jakości wytrzyma 16A. Te z marketu nieraz przy 10A już zaczynają się przypalać. Taki odkurzacz bez systemu łagodnego rozruchu powinien wywalać domowe bezpieczniki nawet 20A (przy klasie B).


benny_pl Said:

Mav: ale nie porownuj Miele do czegokolwiek innego, bo to taki “mercedes” jest 😉
ten 3.2kW to juz chyba na sile jest ;p trzeba miec mufe w kazdym pokoju 😉

napisalem o silnikach odkurzaczowych ale jest w moderancji, wiec trzeba bedzie poczekac…


Mav Said:

@Benny

Ale nowe miele uległy modzie na miniaturyzacje silników i zwiększanie obrotów/mocy. Moi rodzice mają taki 2-3 letni model (OIDP około 2,3kW) i tutaj nie ma już tak ogromnej przepaści w mocy ssania i ciszy względem tej “średniej” półki.


benny_pl Said:

heh szkoda, myslalem ze to jedna z nielicznych firm, ktore nie sparszały… a z ciekawostek mam stary, ale fabrycznie nowy silnik odkurzacza Philips z lat 80, jest tak pieknie wykonany, tak leciutko sie kreci, ze trzymam go jako “wzor niedoscigniony” i nie zamierzam nigdzie montowac 😉


benny_pl Said:

tyle ze to wszystko jest wina tego ze jako glowny parametr jest podana moc, a to bez sensu, bo powinno byc podane podcisnienie i przeplyw powietrza, to tak jak z megapixelami w aparatach – parametr praktycznie bezuzyteczny, bo duzo wazniejsza jest optyka i fiizyczna wielkosc matrycy, tylko ze malo kto o tym wie, i ciezej to porownywac….
chociazby w myjkach, zwykle podane jest cisnienie, tylko to ze ma ze 120bar to jeszcze nic nie oznacza jak przeplyw wody niewielki, to sie myje jak szczoteczka do zebow, a w myjkach jest jeszcze gorzej bo przeplyw jest podawany raz a l/min a raz w l/h co jest ciezko przeliczalne…
a co do myjek to polecam te z pompami rzedowymi (np pompy Interpump) rozni producenci je stosuja (np Portotecnica), ale to juz sprzet profesjonalny i swoje kosztuje (uzywane kolo 1.5tys)


Nat Said:

Jaki jest problem w przeliczeniu litrów na minutę na litry na godzinę?


benny_pl Said:

nie wystarczy przesunac przecinek ;p a to juz dla niektorych problem, swoja droga system 60tkowy w odliczaniu czasu jest glupi i ciekawe kto cos takiego wymyslil, co gorsza, setne sekundy sa juz normalnie setnymi nie 60tkowymi czesciami, kompletny bezsens i bezlad


Nat Said:

na moim zegarze w odliczaniu czasu zastosowali system dwunastkowy 😉


Nat Said:

Kiedyś odkurzacze 250W były dla wszystkich wystarczające, a dziś płacz, złorzeczenie i zgrzytanie sztucznych szczęk.

http://www.galerieallegro.pl/zdjecia/235odkurzacz-miele/3040295/10#zdj12


sosek Said:

@benny_pl:
swoja droga system 60tkowy w odliczaniu czasu jest glupi i ciekawe kto cos takiego wymyslil, co gorsza, setne sekundy sa juz normalnie setnymi nie 60tkowymi czesciami, kompletny bezsens i bezlad

Pisz na adres najwyższy kapłan Amuna-Re, trzecia piramida na lewo, Delta Nilu 2. System dziesiętny próbowali wprowadzić Francuzi w czasie rewolucji, z odległością się udało, z czasem nie bardzo.


Cooger Said:

Jak wy już tak o tych odkurzaczach to co w tej chwili jest w ogóle wartego uwagi? Przez te regulacje UE zastanawiałem się nad wymianą Zelmera dopóki da się coś o większej mocy kupić. Zelmer nie jest jakoś specjalnie zły, ale wq… mnie drobiazgi, takie jak losowo działający zatrzask rury.


benny_pl Said:

ja osobiscie niczego nowego nie polece, wszystko to dziadostwo, lepiej kupic takie stare Miele w dobrym stanie niz cos nowego, albo starego Rainbowa ale te to nawet stare kosztuja kolo tysiaka, ale sa na prawde porzadne, no i wodne, nie trzeba zadnych workow i caly syf w wodzie sie zatrzymuje a nie kurzy z wylotu.
zakazem sie nie przejmuj, raczej nic gorszego juz nie bedzie ;p zreszta zarowki nadal mozna kupic jakie sie chce, tyle ze “do zastosowan warsztatowych” no i 2x drozsze…. ale przy cenie 1 czy 2zl to nie ma wielkiej roznicy, a osobiscie polecam zarowki halogenowe, sa dosc drogie (pare zlotych) ale swieca bardzo jasno, normalnym swiatlem (nie jakies szkodliwe dla oczu swietlowki czy paskudnie swiecace ledy) i przy tym sa oszczedniejsze – np halogenowa 75tka swieci jasniej niz zwykla setka
http://selgros24.pl/images/prodImages/PILA_ZAROWKA_HALOGENOWA_ECOCLASSIC_70W_E27_PILA_73626871_0_1000_1000.jpg


wojteksend Said:

gdzie te fury? czekamy


Yossarian Said:

Z tematów niemotoryzacyjnych w komentarzach na złomniku pojawiały się dość często rowery i rowerzyści. Teraz mamy wpis rowerowy.

A w komentarzach dyskusja o odkurzaczach. Ciekawe kiedy wpis pod tytułem “złomnik odkurza”? 😉 A potem miks zdjęć starych, zapuszczonych odkurzaczy :)


Cooger Said:

Taka ciekawostka: http://olx.pl/oferta/zaporozec-zaz-968-CID5-ID72wFj.html#ff530d6ffd

I to nie chodzi mi bynajmniej o Zaporożca. Popatrzcie na “tło”.


v8tatra Said:

“masz jeździć po ścieżce lub ddr bo taki jes przepis”
wg autora bloga
masz sie zgłosić do dachau bo tak stanowi rozporzadzenie o ochronie kierowców i rowerzystów i wuj
ślepe przestrzeganie drobnych przepisów zmiana czasu ,zapinanie pasów przyzwyczja do niemyslenia i wykonywania polecen jak automat
staram sie nie wk.rwiać za kółkiem na cokolwiek, bo to nie ja jestem tym wk.rwieniem ono jest obok;)


notlauf Said:

zdawałem sobie sprawę z podejścia Polaków do kwestii przepisów ale nie sądziłem że jest to aż tak rozpowszechnione. Polacy przestrzegają tylko tych przepisów które są dla nich wygodne. Post-zaborcza mentalność: niewygodny przepis = pewnie od zaborcy = można olewać. Takich ludzi powinno się nakurwiać siekierą. Uważam że zakaz nakurwiania ludzi siekierą jest bez sensu i ja nie będę się do niego stosował.


Cooger Said:

Benny jak nic nie polecasz to zostaję z Zelmerem. On też jest Aqua 😉


Mavi Said:

Co do miele to wciąż wykonanie jest bardzo solidne, wszystko dobrze spasowane, działa lepiej, itd., ale nie stanowi tak dużej różnicy jak kiedyś.

Dalej polecam (jesli kogoś stać) miele. A w każdym innym przypadku polecam odkurzacz warsztatowy (garazowy). Tanie a bardzo mocno ciągnie… aż łzy lecą;)


Marecki Said:

To nie są ludzie, to jest cebula. Cebulę możesz nakurwiać siekierą.


benny_pl Said:

Notlaufie: znalaz sie ten co to przepisow swiecie przestrzega, to czemu nie przerejestrowujesz samochodow w ciagu 30 dni chociaz taki jest przepis ??
od tego czlowiek ma rozum zeby sam wiedzial co jest dobre a co nie, wystarczy jedynie stosowac zasade “nie rob drugiemu co tobie nie mile” i “twoja wolnosc konczy sie tam gdzie zaczyna wolnosc kogos innego” i tyle, jak ktos chce to czemu by mial nie jezdzic bez pasow? jego sprawa, ale jak sciezka rowerowa jest to powinien po niej jechac rowerem zeby nie przeszkadzac samochodom, trzeba jedynie myslec, a nie slepo robic co przepis karze, bo tym sposobem to nowu jakis hitler sie znajdzie i rozkarze do innych strzelac i tacy co to sie swiecie trzymaja rozkazow to znowu sieke zrobia, zamiast pomyslec ze strzelanie do kogos kto nic nie zawinil jest bez sensu, a sens ma jedynie obrona przed kims kto chce cos zlego zrobic (np zlodziej, bandyta), i do takiego oczywiscie ze strzelac (to w kwestii pozwolenia na bron tez)


notlauf Said:

przerejestrowuję – Peugeot zarejestrowany tydzień po zakupie, Starlet – ustawowo, Carry po 2 latach walki też (brakowało dokumentów – głównie dowodu rejestracyjnego, polecam zapoznać się z procedurą w takiej sytuacji), zostało Cuore które też zostanie przerejestrowane na normalne białe blachy.


radosuaf Said:

@benny_pl:
Jak ci, co nie zapinają pasów, będą się leczyć za swoje, a nie z moich podatków, to ja nie mam nic przeciwko.


benny_pl Said:

Notlauf: ale nie przerejestrowywales wszystkich, wiec tez dzialasz wybiorczo

radosuaf: jak by sie nie leczyli (o ile przezyja) to i tak nie zaplacisz ani grosza wiecej ani mniej, wiec argument bez sensu. to co my placimy we wszystkich podatkach i tak idzie do czarnej dziury i nikt z nas nie ma na to zadnego wplywu, z czego rowniez sie nie ciesze, ale co zrobic.


radosuaf Said:

@benny_pl:
Zapłacę tyle samo, ale może w kolejce do operacji będę czekał 48 tygodni, a nie 49 ;).


benny_pl Said:

a co tez nie zapinasz? ;p


radosuaf Said:

@benny_pl:
Zawsze zapinam – w starszych samochodach nawyk, w Giulietcie, mam “pastucha”, który tak czy owak zmusza :).


benny_pl Said:

no widzisz, ja tez zapinam, z przyzwyczajenia i dla tego ze bez pasow jedzie mi sie strasznie dziwnie, ale przymusu byc nie powinno, moze wiecej wariatow by sie pozabijalo? :) zreszta zawsze lepiej dziala zacheta niz przymus, bo jesli czlowiek rozumie ze cos ma sens to to robi, a jesli mu sie karze to chocby niby i mialo to na zlosc tego nie zrobi 😉


benny_pl Said:

dla tych co w temacie – cyka co minute i 20 sekund :) wiec mysle ze bardzo dobrze? :)


Ktosiek Said:

Moje zdanie na temat rowerów i cyklistów chyba znacie 😉 ogólnie uważam rower za wsteczny (w stosunku do aut) środek transportu – gorszy, wolniejszy, mniej wygodny itd.
Ale nie będę wcinał się między wódkę a zakąskę, to powiem, że zakupiliśmy nowy odkurzacz 2200W Zelmer Solaris (jeden z ostatnich POLSKICH (Zelmer jest teraz Siemensa) odkurzaczy) – poprzednia Cobra ma się dobrze (16 lat!, choć jakieś małe naprawy trzeba było przeprowadzić), ale lepiej dmuchać na zimne. To co mnie zadziwiło w Solarisie to cichość – mocniejszy niż Cobra, ale dużo cichszy – i nie jest to kwestia nowe-stare. Ssać też dobrze ssie ;].

Ogólnie nie jestem jakimś ekspertem od AGD ALE na przykładzie pralek czy odkurzaczy – Miele – bo głównie o nią mi chodzi – ich rzeczy na pewno są markowe, dobrze wykonane itd ale 5K za najtańszą pralkę to, moim zdaniem, nieporozumienie. Wbrew pozorom głupi Mastercook czy Polar (chyba to samo) wytrzyma te 7-10 lat – a kosztuje znacznie mniej niż najtańsza Miele. Po prostu, by Miele się opłacało, musiałoby wytrzymać 50 lat – co oczywiście jest raczej niemożliwe. Jak mówię, są to na pewno produkty wysokiej, czy bardzo wysokiej jakości, ale po prostu, rachunek ekonomiczny wskazuje, że lepiej jechać na tańszych “jednorazówkach” niż kupować wysoko jakościowy produkt – tak przynajmniej ja to widzę, poprzednia pralka Polara wytrzymała 16 lat, zaczęła się sypać dopiero po 12 – może mieliśmy szczęście, ale koledzy moi czy ojca mają różne pralki – nasze, koreańskie, niemieckie – ogólnie te 10 lat wytrzymują.

Co do regulacji unijnych, to nie będę się dużo rozpisywał – opowiem za to scenkę rodem z Psów. Ktosiek wchodzi na salę szpitalną, tam, pod kroplówkami leży stara i schorowana UE – pyta się mnie, czy “czas na zabieg”. “Nie, już nie warto” – odparłem, po czym jednym ruchem odłączyłem całą aparaturę podtrzymującą ten chory twór. Przy wyjściu witały mnie tłumy, radości nie było końca – czas zacząć nowy dzień w nowym wspaniałym świecie :-D. Taki jest mniej więcej mój stosunek do tego całego burdelu, ciekawe do ilu ograniczą moc suszarek? proponuję suszyć włosy zapalniczką, albo nad farelką o zabójczej mocy 10W (EU Aproved !). Ogólnie takich “jaj” to nawet by komuniści z KPZR nie wymyślili. Teraz czekać tylko na kolejne regulacje – normalizacja przekątnej TV, bo przecież to prąd pobiera – 14 cali zadowoli każdego. Witamy w 1984.


Riker Said:

Na rowerach sie nie znacie, o odkurzaczach pieprzycie, wróćmy do samochodów . Sobota, Katowice, start Złombolu !


dude Said:

no i w końcu ktosiek ujawnił swoje prawdziwe zamiary i w tej uroczej miniaturce sam stwierdził, że rok 1984 mu nie w smak bo wolałby “nowy wspaniały świat” (Huxleya).

a co do odkurzaczy – to taka maszynka którą się hałasuje przez parę minut w tygodniu żeby zebrać brudy, po czm natychmiast o niej zapomina? ja nawet nie wiem jaki model odkurzacza mam w tej chwili ani kiedy i za ile go kupiłem. jak się zepsuje to się naprawi, a jak się nie będzie opłacało to się kupi nowy


Ktosiek Said:

@Dude obie te książki są równie straszne, ale spodziewałem się, że ktoś poruszy ten temat – i tak, wolałbym już żyć w wizji Huxleya niż Orwella – choć to wybór jak między UE czy ZSRR – oba są równie beznadziejne.


Andziasss Said:

Ale jazda, forum AGD! A co powiecie o cyklonach Dysona czy Dirt Devila? To jakaś osobna kategoria ssania.

Cooger, mogę Tobie pożyczyć robota Roomba na kilka dzionków. To jest rewolucja w odkurzaniu. Mała moc (40W), ale brak rury i innych oporów “po drodze”. Nie wierzyłem, że to działa, dopuki nie stwierdziłem odkurzaczoleprycznie. Normalny klasyk z rurą teraz stoi w odwodzie i wyciągam tylko jak coś wiercę, tnę, albo czyszczę Roombę:) Trzeba tylko mieć “dom bez barier”. Jak chcesz ją to mailuj.

Benny, coś w tym jest, mam takiego klasyka Philipsa, z końca lat 80’tych, który pracował normalnie w domu, przeżył 3 budowy i ze 30 razy pękł mu przy tym wór. Pył poszedł do środka, potem tuman na zewnątrz. Filtry pozaklejało na beton. To nie ma prawa działać, wg obecnych standardów, ale nie, on ssa jak ssał i jest przy tym cichy. Wystarczyło go “wytrzepać”. Fioletowo-buraczany taki. Kolorystykę ma z epoki. Byłeś ratować Bianko?


Demon75 Said:

BTW – moi rodzice posiadają Rainbowa “starego” – kilkanaście lat praktycznie bezawaryjnej pracy przy naprawdę brutalnym traktowaniu. “Poliftowy” jest lepszy, bo kilka słabych punktów poprawiono. I tak, moim zdaniem nie ma nic lepszego.
Co do Dysona i DirtDevila – rozmawiałem kiedyś z człowiekiem który siedzi w temacie “od zawsze” – dla niego Thomas, ale stary model który nie jest już produkowany (był do ok. 2010r.)


oldskul Said:

Benny – minuta 20 to znakomity wynik. Generalnie możesz zacząć się martwić dopiero jak spadnie gdzieś tak poniżej 20-30 sekund 😉


square626 Said:

Zakaz nakurwiania ludzi siekierą – dobre!
Mój kolega – alkoholik miał pomysł jak uszczęśliwić ludzkość – każdy ma prawo zabić jednego i tylko jednego ludzia, idziesz do notariusza, podpisujesz kwit, że ten i ten wkurwia, notariusz daje giwerę i możesz gościa zastrzelić. Wg mojego kolegi strach przed byciem zastrzelonym sprawi, że ludzie będą dla siebie milusi.


Nat Said:

Zawsze powala mnie zacietrzewienie i bezrefleksyjność ludzi twierdzących, że ZSRR, które wymordowało kilkadziesiąt milionów ludzi, zniszczyło życie setkom milionów i było ewidentnym imperium zła jest równie beznadziejne co dobrowolne stowarzyszenie bogatych, wolnych państw, zwane Unią Europejską. Które też ma wielkie grzechy na sumieniu – np. ograniczenie mocy odkurzaczy workowych 😉


Cooger Said:

Andzias – spokojnie, zelmer daje rade, ja bardziej z tych co to wola być na wojnę atomowa przygotowani :-) Nawiasem mówiąc jeśli ojciec założyciel ma czas to można by jakieś spotkanie przy grillu uskutecznic?


Monter Said:

Dobra, to ja podaję przepis na ciasto:
– przygotuj dużą miskę, szklankę itp. utensylia kuchenne. Sprawdź czy na pewno whisky jest taka jak trzeba
– weź szklaneczkę … ;-P


Cooger Said:

Ok monter dawaj na grilla :-)


xxxmen Said:

sauron Said:

Kolarz amator ma jakieś 300-350W mocy, zatem 250W z silnika elektrycznego to wcale nie tak mało. Dla przeciętnej osoby to tak jakby miała niewidzialnego człowieka pomagającego w pedałowaniu… Istnieją systemy napędów elektrycznych które mogą pracować bez konieczności kręcenia korbami. Tylko po co? Byle jaka bateria ma 350Wh. Godzina jazdy na czymś takim i akumulator do ładowania… Zaprezentowany e-bike Peugeota jest koszmarnie drogi. Za drogi. Tej klasy e-rowery marek typowo rowerowych są do kupienia za połowę tej ceny. Używane Gianty Twist to koszt poniżej 2000zł. I za taka kasę taki rower to świetna maszyna do popierniczania po mieście – oczywiście z korektą wspomagania do 45km/h… Co do jeżdżenia po drogach publicznych podczas gdy obok jest droga rowerowa – sam często praktykuję. Dlaczego? Po pierwsze stan wielu DDR jest tragiczny (pozapadana, nierówna kostka i krawężniki po pół metra). A po drugie dlatego, że pieszy motłoch nie rozumie, że droga rowerowa to nie alejka do rekreacji, tylko ciąg komunikacyjny dla rowerów. W sezonie ciepłym na drogach rowerowych roi się od mam z wózkami, dzieci i dorosłych na rolkach/deskorolkach, panów z psami, niemowląt na hulajnogach, tudzież całych rodzin z dziećmi nie rozumiejących, że ktoś może tu jechać około 40km/h i ma stworzoną tą infrastrukturę aby nie przeszkadzać samochodom. Ale w Polsce motłoch durny jest i nie przetłumaczysz. Droga rowerowa to taki chodnik do zabaw i sportów wszelakich. Dlatego czasem i częściej jeżdżę po drodze obok DDR ku wkurzeniu samochodziarzy (choć też nim jestem)…


notlauf Said:

I kolejny raz te same argumenty: bo ddr jest ze złej nawierzchni lub zatłoczona. Ale w Polsce motłoch durny jest i nie przetłumaczysz.


nocman Said:

Wracając do e-rowerów

1. 250W to tylko trochę mniej niż moc przeciętnego hipstera, zatem jest to całkiem spory zastrzyk mocy.
2. Jak już niektórzy tu napisali w rowerze nie chodzi o to, by przysłowiowa hipsterynka z ajfonikiem mogła zapieprzać 40+km/h gdy jest zajęta paplaniem przez telefon.
3. “Odblokowanie” takiego roweru spowodowałoby, że bateria znikałaby w oczach.
4. Można oczywiście włożyć większy silnik, większą baterię, wszystko będzie większe, cięższe i będzie potrzebowało więcej energii (jak te odkurzacze). Energii, której za chwilę może brakować, bo póki co źródła energii są tam, gdzie nas nie lubią.


MAK Said:

Jałowe spory, wiadomo że patrząc od strony legalistycznej niekorzystanie z DDR jest nieprawidłowością, od strony pragmatycznej – niestety korzystanie z nich bywa udręką a wręcz niebezpieczeństwem, to są fakty i ich nie zmienimy. Ja stosuję prosty wybieg – DDR przeważnie są w terenie miejskim wzdłuż co większych dróg, nadkładając 100-200m zawsze znajdzie się jakaś równoległa uliczka którą można spokojnie pojechać. Ot i cała filozofia.


nocman Said:

@MAK. Dlatego w wielu miejscach wystarczyłoby zwęzić pasy do szerokości minimalnej i wystarczyłoby jeszcze na pasy dla rowerzystów (aczkolwiek należałoby je oddzielić jakimś niskim krawężnikiem, bo inaczej będą traktowane jak pobocza na krajówkach). Niestety w Polsce mamy kult górnego, granicznego wymiaru, chyba tylko po to, by wydać więcej za kilometr drogi.


benny_pl Said:

Andziasss: no nie bylem… ale Xantie skonczylem :) ale to nie zmienia faktu ze jest co robic,
a jakos to auto mnie jakos nie kusi szczegolnie… wiec nie wiem kiedy podjade… jak kogos z lublina interesuje to niech pojedzie :)

nocman: ALEŻ JEST! w naszym kraju! i to do cholery – wegla, ktory swietnie sie nadawal i dalej nadaje do wytwarzania pradu, moze nawet za bardzo, ze trzeba pozamykac, tak jak z cukrowniami, za dobrze bylo, za duzo eksportowalismy, a przeciez unia nie wziela nas zeby od nas cos kupowac tylko zeby opychac to co u nich schodzi za malo.
a co do tych “emisji” to teraz sa takie filtry ze mozna wszystko wyfiltrowac, jest taka elektrownia, niestety nie pamietam ktora (profesor opowiadal na studiach, a kolega ktory sluchal mi powiedzial) ktora ma takie filtry ze pala oprocz wegla czymkolwiek, oponami, itd, i wszelkie trucizny jak siarka itp zostaje na filtrach i jeszcze to sprzedaja do zakladow ktore to potrzebuja! mozna ? mozna, tylko sztucznie zabraniac nie mozna…


Andziasss Said:

@Coogeru: Wrzesień zabukowany, paździornik do połowy też. W połowie paździora można grillować na spływie Drawą, albo na spławie. Spław to spływ wpław. Legalna impreza elitarna, tylko dla wariatów. Bez prądu i auta, żywy ogień.


Ktosiek Said:

@Nat jest tak samo dobrowolna jak ta Unia z 1861? Podpowiem, Stany południowe DOBROWOLNIE do niej weszły, myślały, że tak samo wyjdą… nie wyszły. Tutaj jest podobnie, po prostu jeszcze nikt nie zdecydował się postawić tej bandzie biurokratów, choć Europa to nie południe USA, niestety. Chyba jesteśmy już zbyt europejscy ;/.

Nie jesteś w stanie stwierdzić, jak wiele istnień zniszczył obecny system – tzn. nie zrozumcie mnie źle – nie bronię KPZR czy ZSRR – o nie – euro-oszołomy nie strzelają w tył głowy… na razie. Nie zmienia to faktu, że EU się zbroi, a rosnące podatki, zadłużenie które ktoś kiedyś będzie musiał spłacić na napędzają chęcią do życia – do tego wszechobecni napływowi podrzynający gardło w biały dzień – po prostu komunizm zmienił podejście, z bezpośredniego na pośrednie. Gdy dobrze podrapiesz europejski błękit szybko zobaczysz, że to najprawdziwsza czerwień!.

Odkurzacze i inne rzeczy to taka mała wisienka na torcie – zakazy mają to do siebie, że można je jednym dekretem odwołać – natomiast propagandy homo, całego europejskiego syfu, politycznej poprawności którym faszerują dzieci w szkołach czy TV nie da się odwołać od razu – obecne pokolenie będzie miało równie wielką rysę na psychice co pokolenia żyjące za Stalina.


sauron Said:

@notlauf:
“zdawałem sobie sprawę z podejścia Polaków do kwestii przepisów ale nie sądziłem że jest to aż tak rozpowszechnione. Polacy przestrzegają tylko tych przepisów które są dla nich wygodne.”

Zapytam tak z ciekawości – pilnujesz wszystkich ograniczeń prędkości podczas jazdy autem?

@radosuaf:
“Jak ci, co nie zapinają pasów, będą się leczyć za swoje, a nie z moich podatków, to ja nie mam nic przeciwko.”

A z moich leczą się tłuste grubasy co żrą/chleją/palą na potęgę i mają zawały (w trakcie koronacji) w wieku 40 lat. Albo tacy co się nie wysypiają porządnie i zasypiają za kółkiem powodując wypadki. I co zrobisz? Taki system. Jeśli wyeliminujesz wszystkie “zagrożenia” to po co system ubezpieczeń? Ja optuję za nakazem niepalenia. Jak ci co palą będą się leczyć za swoje, a nie z moich podatków, to nie mam nic przeciwko – niech palą.

@notlauf:
“I kolejny raz te same argumenty: bo ddr jest ze złej nawierzchni lub zatłoczona. Ale w Polsce motłoch durny jest i nie przetłumaczysz.”

Niech będzie zatłoczona rowerzystami jadącymi jeden za drugim (a nie obok siebie), a nie planktonem nie mającym pojęcia czym jest DDR, to będę po tym jeździł. Zresztą jeżdżę i teraz, ale są sytuacje, że nie korzystam, bo mnie *rwica bierze jak mam na niektóre odcinki DDR wjechać.
A teraz absurdalnie – czym jako rowerzysta różnię się na drodze od skutera jadącego z tą samą prędkością? 😀


MAK Said:

@nocman, prawie się zgadzam, prawie bo zastosowanie w takim miejscu krawężnika byłoby bardzo niebezpieczne dla rowerzysty zmuszonego do jego przekraczania (np. nagłe omijanie).


benny_pl Said:

sauron: ooo dobrze mowisz, skuterem i motorowerem tez powinno byc mozna jezdzic po sciezkach rowerowych! ja tam sie boje jezdzic komarem po miescie na ulicy (rowerem to nawet nie proboje), a po takiej sciezce cial bym az milo!
co prawda reakcje kierowcow na brodatego komarzyste w orzeszku sa jak najbardziej pozytywne :)


dawdzio Said:

Ło matko! 10 tyś. za rower? Przecież na złomie za rower w stanie: “pompuj i jedź” można dać 20zł. W ten sposób mam już około 15 Rometów, prawie nową Ukrainę i ZZR z 1970r. Ale pojawiają się też nowsze i to całkiem często. Jeśli chcecie rower na miasto, o który nie trzeba się martwić to polecam.


Nat Said:

Ktosiek napisał: Tutaj jest podobnie, po prostu jeszcze nikt nie zdecydował się postawić tej bandzie biurokratów.

Popełniasz podstawowy błąd – na podstawie własnych, bezpodstawnych domniemań wyciągasz twarde wnioski. Co logiczne – są one równie bezpodstawne.

Ktosiek napisał: o nie – euro-oszołomy nie strzelają w tył głowy… na razie.
Jaki tani chwyt erystyczny – to mniej więcej tak, jakby stwierdzić, że Ty nie gwałcisz małych chłopców i staruszków… na razie.

Ktosiek napisał: Nie zmienia to faktu, że EU się zbroi
Kompletny nonsens. UE nie ma żadnej armii, prócz jednego małego eurokorpusu. Zbroi to się NATO i państwa europejskie, a nie UE.

Ktosiek napisał: Gdy dobrze podrapiesz europejski błękit szybko zobaczysz, że to najprawdziwsza czerwień!
Drapanie się do krwi to symptom nerwicy natręctw. Sugeruję wizytę u stosownego specjalisty. 😉


TrollsterDeLuxe Said:

Apel do wszystkich roweżystow:
Chcesz jezdzic rowere, twoj wybór ale k…. nie po szosie.
Roweżysci to najbardziej roszczeniowa banda matołów.
Parafrezują Janusza Krula Mikky’ego:
Kocham roweru ale kocham je tym bardziej im dalej sa od dróg.
Rowery powinny jezdzic po chodniku, faktem jest pewne zagrozenie dla pieszych dlatego powinno byc ograniczenie 10 km/h i solidne manadaty za przekroczenie. Wiele przecietnych smachodow rozwija 200-250 km/h i jednak zmuszamy kierowcow do jazdy po miescie 50, no to skoro rowery rozwijaja 50 przy dobrych wiatrach to też niech jezdza 1/5 prentkosci magzymalnej.
Sa 3 rodzaje rowerzystów:
– hipstery kturym sie weubie przewraca od dobrobytu
-pijani rzule co wracaja spot sklepu
-sportowe oszołomy w lajkrach leginnsach i innym cieulstwie


TrollsterDeLuxe Said:

Ech kto zrozómie ty tych rowezystuw. Najpierw porywajo samoloty i podkladaja bomby w metrze rzeby im sciezki rowerowe wybudowac. Kiedy za miljardy z uni im sie wydubuje te sciezki to robio wszystko zeby jezdzic pod drogach dla doroslych bo jak pojado po sciezrzce to im korona z glowy spadnie i wogule ujma.


Ktosiek Said:

@Nat ten kto nie zna historii skazany jest na jej ponowne przeżycie. Zapewniam Cię, że tak samo, jak nikt nie wyszedł żywy z Unii w 1861 roku, nikt nie wyszedł z ZSRR tak samo nikt nie wyjdzie z EU dobrowolnie, przy biernej postawie Niemiec/Francji. Są zresztą ku temu przesłanki, jak choćby akt który daje (daje także naszemu wojsku/policji) prawo do zaprowadzenia ładu i porządku np. na terenie Niemiec… w teorii, bo przecież wszyscy wiemy, kto w kołchozie rozdaje karty.

Myślę, że parę lat temu, gdy zakazywali tradycyjnych żarówek, gdybym mówił, że następne będą odkurzacze, suszarki, wędzenie wędlin/mięs wziąłbyś mnie za kogoś niespełna rozumu – dziś jednak mamy co mamy, więc nie zadziwi mnie, gdy żołnierze eurocorpsu będą tłamsić jakieś zamieszki, oczywiście w imię internacjonalistycznego interesu… dokładnie tak jak ZSRR na Węgrzech. Debaty na temat armii europejskiej już się toczą… pomalutku, pomalutku i to przejdzie – pierw zabrano praktycznie w całej europie łatwy dostęp do broni – a nawet jeżeli jest ona relatywnie łatwo dostępna (choć nie tak jak w wielu stanach USA) to nie ma chęci jej posiadania – bo przecież mamy policję i armię.


Mav Said:

@Ktosiek
Pralka rodziców Miele W425 rok produkcji 1976. Wymiany wymagał pasek i kondensator odpowiedzialny za wirowanie (2krpm). Wciąż pracuje ciszej niż bosch siostry, który jeszcze nie skończył 10 lat.

Miele Primavera W1000 zakupiona około 6 lat temu jest jeszcze cichsza (wirowania swojej w mieszkaniu nie słyszę, a sąsiadów zza ściany – tak).

Oczywiście jest to nieopłacalne – nigdy nie wyjdę na tym finansowo lepiej. Jest to towar luksusowy i jako taki powinien być odbierany.

@Benny
Nie chcę zbyt głośno, bo mam w tym interes, ale co do elektrowni to raczej nie filtry tylko b. wysoka temperatura – plazmowe spalarnie odpadów.

@sauron
“A teraz absurdalnie – czym jako rowerzysta różnię się na drodze od skutera jadącego z tą samą prędkością?”

Jak utrzymujesz w trasie około 70km/h (większość odblokowanych skuterów w końcu tyle osiągnie) to jest ok. Ale jak zejdziesz na 40 i mniej…

Poza tym na rowerze jest Was 5 (czasami jadących obok siebie), a na skuterze 1, czasem 2. Zawsze jeden za drugim.

@Nat
Props ode mnie. Już raz zwracałem uwagę, że Ktosiek myli państwa europejskie i Unię jako całość.

@Ktosiek
W Niemczech zawsze o broń było stosunkowo łatwo i dalej tak jest. U nas nigdy nie było łatwo i się nie poprawia. UE nie ma nic do gadania. A stawianie USA za wzór jest podstawowym błędem – przecież samochody mają inne, domy inaczej budują, kościoły inne, polityka inna, dostęp do alkoholu inny, moc urządzeń elektrycznych podają w amperach, a ilość mleka w galonach… po prostu inny świat i nie ma co mówić, że lepszy czy gorszy… po prostu inny.


sauron Said:

@benny_pl
Myślisz, że ich nie ma na DDR? Samochodziarze też po nich jeżdżą i auta parkują na DDR.

@TrollsterDeLuxe
Widzę, że zżera Cię mocny ból dupy. Wyluzuj koleś, rowery nie gryzą. Skąd w Tobie tyle nienawiści do tej “nacji”? Jeżdżę też samochodami i jakoś nie mam tak traumatycznych przeżyć co Ty. Wydawało mi się, że geje są jednak dużo bardziej roszczeniowi…

Bredzisz, aż boli. Z podziałami na 3 grupy takoż. Wg mnie ludzie dzielą się na inne 3 kategorie:
1) ignorantów mowy polskiej
i
2) nieuków
i
3) tych szanujących język polski
Do której grupy się zaliczasz?

Ty mówisz o ograniczeniu prędkości dla rowerów na chodnikach do 10km/h, a ja wolałbym co innego. System GPS w każdym aucie nadzorujący czy na danej drodze kierujący nie przekracza założonych ograniczeń prędkości. Do zrobienia. I wierzę, że kiedyś tak będzie. I sute kary za ignorowanie ograniczeń ściągane natychmiast z konta 😉 I skończą się te wszystkie lamenty odnośnie mocy silników i prędkości maksymalnych. To będzie dla Ciebie dopiero ból dupy :)) A rowerzystów z dróg nie usuniesz, za późno. Drogi należą także do nas. Bo “rower to jest świat”.


sauron Said:

@Mav

Odblokowany skuter jest “nieprzepisowy”… :) Może jechać maksymalnie 45km/h.

Sam opierniczyłbym takich co jeżdżą w 5’kę obok siebie. Ja akurat jeżdżę w 99% przypadków sam, więc nie mam tego problemu. Fakt, że PORD dopuszczają jazdę rowerzystów obok siebie na drogach o “małym natężeniu ruchu”. Wszystko zależy, co gdzie i jak. Ja na drodze staram się być w symbiozie z innymi uczestnikami ruchu. Lubię darzyć szacunkiem innych i lubię jeśli inni darzą szacunkiem mnie. Bez względu na to czy jadę rowerem, czy samochodem. Da się razem koegzystować na drodze, no ale to wymaga pewnej inteligencji. Brakuje jej nie tylko rowerzystom, ale tak samo kierowcom aut. To czym się w danym momencie jedzie, nie zmienia tego kim się jest na drodze i poza nią.

Z kimś takim jak “TrollsterDeLuxe” dla którego mottem życiowym jest “Chcesz jezdzic rowere, twoj wybór ale k…. nie po szosie.” nie ma dyskusji. Tacy radykaliści z drugiej strony zamykają centra miast dla aut i sugerują ograniczenia do 30km/h.


sauron Said:

@Mav

Odblokowany skuter jest “nieprzepisowy”… :) Może jechać maksymalnie 45km/h.

Sam opierniczyłbym takich co jeżdżą w 5’kę obok siebie. Ja akurat jeżdżę w 99% przypadków sam, więc nie mam tego problemu. Fakt, że PORD dopuszczają jazdę rowerzystów obok siebie na drogach o “małym natężeniu ruchu”. Wszystko zależy, co gdzie i jak. Ja na drodze staram się być w symbiozie z innymi uczestnikami ruchu. Lubię darzyć szacunkiem innych i lubię jeśli inni darzą szacunkiem mnie. Bez względu na to czy jadę rowerem, czy samochodem. Da się razem koegzystować na drodze, no ale to wymaga pewnej inteligencji. Brakuje jej nie tylko rowerzystom, ale tak samo kierowcom aut. To czym się w danym momencie jedzie, nie zmienia tego kim się jest na drodze i poza nią.

Z kimś takim jak “TrollsterDeLuxe” dla którego mottem życiowym jest “Chcesz jezdzic rowere, twoj wybór ale k…. nie po szosie.” nie ma dyskusji. Tacy radykaliści z drugiej strony zamykają centra miast dla aut i sugerują ograniczenia do 30km/h.


sosek Said:

@Ktosiek:
Czy w idealnie wolnym rynku pociskanie nieprawdy jest jakoś wyjątkowo chwalebne że tak się uwziąłeś?

Z WE wystąpiła Grenlandia poprzez referendum (1985), wcześniej z wspólnot wyleciała nowopowstała Algeria (1962) a całkiem niedawno “wyszła” z WE jakaś część Gwadelupy (2007). W najbliższym czasie prawdopodobnie wyjdzie z UE Szkocja (by za chwilę wrócić), a za kilka(naście) lat Katalonia i Kraj Basków.

Nie jest problemem wypowiedzieć traktaty o UE (zwłaszcza, że same taką możliwość zakładają). Problemem jest przekonać współobywateli do rezygnacji z dofinansu agend unijnych po to, by w dalszym ciągu utrzymywać lwią część unijnego prawa gospodarczego. Bo jak inaczej handlować w ramach EFTA? No chyba, że i z tego chcesz wyjść w imię Najwyższej Wolności?


Mav Said:

@Sauron

Przeczytaj mój post o rowerzyście, który jechał środkiem drogi. Na 99% jechał środkiem, żeby nikt go nie wyprzedzał na milimetry. Niby logiczne i rozsądne, ale:
– korek (wszyscy wkurzeni)
– niedaleko ścieżka
– droga ruchliwa i poza terenem zabudowanym – o wypadek nietrudno

Nie rowerzysta sam w sobie jest problemem. Problemem są osobnicy, którzy w imię bzdurnego hasła, że “rowerzysta jest pełnoprawnym uczestnikiem ruchu” chcą, aby całe otoczenie się do nich dostosowało. Tacy, którzy jadą środkiem ruchliwej drogi, gdy zapali się czerwone to walą na przejście dla pieszych (tam zielone) z wysokimi prędkościami, a ja np. skręcam na strzałce.

Rowerzyści o sytuacji, że ktoś może skręcać jak ON ma zielone nie myślą, nie obejrzą się tylko “ogień” (jeden taki mi się w prawe drzwi wpakował po czym uciekł).

Analogicznie z motocyklistami, którzy mają pretensje do całego świata, że nikt nie patrzy w lusterka itd. Też ich nie cierpię.

Ja na motorze jeżdżę i wolę samemu pomyśleć i troszkę ostrożniej pojechać, niż żeby cała reszta samochodziarzy na mnie uważała – często widuję przypadki, gdzie kierowca samochodu chcąc mi zrobić miejsce powoduje zagrożenie.


dawdzio Said:

@TrollsterDeLuxe
Całkiem niedawno jak jechałem rowerem, to jakaś baba zajechała mi drogę, bo stwierdziła, że pojedzie sobie na skróty przez miejsca parkingowe, a potem jeszcze pukała się w głowę, jak wyminąłem ją na zablokowanym kole. Czy przez to chciałem żeby auta miały kwadratowe koła? Walisz takie głupoty, że aż szkoda czasu, żeby to czytać. Może przestudiuj to co napisałeś i przemyśl to porządnie.


dawdzio Said:

Poza tym co ja poradzę, że 95% rowerzystów ma w dópie pokazywanie ręką kierunku jazdy. Mnie też to wkurza, bo ludzie mówią potem zamiast w trzeciej osobie liczby pojedynczej (on, ona) mówią w trzeciej osobie liczby mnogiej (oni).


Ktosiek Said:

@Mav co do mylenia Unii a państw członkowskich – faktycznie, zdarza mi się to, ale nie zmienia to faktu, że w EU karty rozdają Niemcy wraz z Francją – poza tym, dziwne jest to, że prawo unijne jest często tak konstruowane, by jednak “wspomagać” pewne grupy interesów z “pewnych państw” – tak dzieje się np. z panelami słonecznymi – zgadnij, kto je produkuje. W przeciwieństwie do USA, gdzie podział jest w miarę prosty – rząd federalny i stanowy, tutaj tak łatwo nie jest – stany mają dużo większą autonomię niż Polska czy inne kraje w UE, stąd często moje pomyłki.

@Sosek:
Lata 70 czy 80 to przeszłość – teraz kasa zaczyna świecić pustkami to i walka się zaostrza. Co do Gwadelupy – tam w sumie nic nie ma, więc strata niewielka.
Jak handlować? kupić taniej, sprzedać drożej, jak to było od tysięcy lat. Im więcej państwo, czy Unia chce kontrolować tym gorzej, choć oczywiście gdyby Polsce udało się wyjść z UE, ta musiałaby podpisać stosowne umowy – Rosja jakoś nie jest wpisana w EFTA’e a gaz leci, maszyny z Białorusi (Belaz/Maz) jakoś eksportują, więc chyba się da?.


TrollsterDeLuxe Said:

Samochodem jezdzi sie z koniecznosci, rowerem idioci co dla rozrywki wsadzajo sobie GoPro na leb i potem na wszystkich kablują. Nie dosc ze jedzie sierota 20 na godzine to jeszcze ma sranie ze przy wyprzedzaniu nie ma odstepu wiec wlecz sie za takim. Przejedziesz takiego a odpowiesz jak za czlowiewka.


TrollsterDeLuxe Said:

Szkoda że nie ma możliwości edycji komentarza, zapomniałem dodać że te sportowo-rowerowe oszłomy w lycrach są takie agresywne bo mają mózg wypalony od szprycowania się suplementami i sterydami dla byków.


TrollsterDeLuxe Said:

@Ktosiek
To wyjedź sobie na Białoruś jak Ci sie tam tak podoba.


Tomek Said:

Sympatycznie napisane, ale zastanawiam się czy autor nie ma rozdwojenia jaźni…..albo tego bloga prowadzą dwie różne osoby :)
Ten wpis jest bardzo “wolnościowy”, przesłanie w skrócie, Bruksela to zło, ja chce wolności.
Natomiast jeden z poprzednich wpisów, nie pamiętam dokładnie który, dotyczący chyba mazdy MX-5, był wołaniem socjalisty. Opodatkować Audi i BMW…. i myślenie w stylu, ja jeżdżę gównem, więc inni też mają jeździć gównem.
Z dzisiejszym się zgadzam, z wcześniejszym, zdecydowanie NIE 😉
Pozdrawiam!


notlauf Said:

Dwie? Tu cała redakcja siedzi…


sauron Said:

@TrollsterDeLuxe
Nie spinaj się tak, bo Ci uszami wychodzi. Oszołomów jest wszędzie po równo. Tu jest demokratycznie i żadna grupa nie jest odosobniona. Czynienie z jednej grupy złych tego świata jest spowodowane jakąś szczególną frustracją. Wszędzie i w każdej grupie są idioci. Niezależnie czym się poruszają. Czym naszprycowany był były maż Edzi Górniak, Dariusz K. kiedy zabijał na przejściu dla pieszych kobietę? A co myślał sławny juz Frog urządzający w BMW wyścigi po mieście łamiąc wszelkie przepisy? A celebryci i politycy bedący ponad prawem i zasiadający “po spożyciu” w swych pięknych blaszakach? …weź Ty się czlowieku zdrowo pierdolnij w łeb i zacznij myśleć, bo wszędzie widzisz zagrożenie tylko ze strony znienawidzonych rowerzystów, którzy dla Ciebie nie są ludźmi…


TrollsterDeLuxe Said:

@sauron odpowiedziałbym ci ale niestety zostałem publicznie napiętnowany przez złomnika


sauron Said:

@notlauf:
“Ja jeb*ę co za podejście. Jest przepis i masz się go trzymać. ”

“zdawałem sobie sprawę z podejścia Polaków do kwestii przepisów ale nie sądziłem że jest to aż tak rozpowszechnione. Polacy przestrzegają tylko tych przepisów które są dla nich wygodne. Post-zaborcza mentalność: niewygodny przepis = pewnie od zaborcy = można olewać. Takich ludzi powinno się naku*wiać siekierą.”

Wczoraj wybrałem się na wycieczkę samochodową. Wszędzie gdzie pilnowałem ograniczeń do 50km/h czy 70km/h byłem pogardliwie wyprzedzany przez inne blaszaki. Nie wspomnę już o przejeżdżaniu skrzyżowań na czerwonym świetle, wymuszaniu pierwszeństwa na pieszych, czy przecinaniu linii ciągłej…

Wywody odnośnie przestrzegania i wybiórczego traktowania przepisów proponuję zacząć od kierowców, bo jest to najbardziej łamiąca przepisy grupa społeczna. Rowerzysta nie jadący po DDR jest przy wyczynach kierowców oraz notorycznym i powszechnym olewaniem ograniczeń prędkości, śmiesznym przykładem cytowanych wyżej tez.


JFP Said:

Bo do jazdy miejskiej służy rower jednobiegowy. Dla cieniasów z wolnobiegiem, a dla przecinaków z ostrym kołem (fixed gear)!


radosuaf Said:

@notlauf:
Jak osoba z koneksjami, mógłbyś się dowiedzieć, dlaczego Walk Bike na Słowacji i w Niemczech kosztuje 99 EUR, a w Polsce 715 zł? Czy Peugeot Polska to debile, czy potencjalni klienci ww. są uważani za debili?
Byłbym potencjalnie zainteresowany zakupem, ale że do Niemiec nie mam znowu tak daleko…


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1