zlomnik.pl

Home |

Samochody z krajów, które nie produkują samochodów (1)

Published by on September 22, 2014

Dzień dobry i witam w poniedziałek.

Kiedy czytacie te słowa, ja jestem w drodze po grata. Ale nie, to nie tak jak myślicie – to całkiem inaczej. Ale o tym będzie za jakiś czas. A dziś wpis z kategorii “Poznajemy samochody”, czyli o pojazdach, o których zapewne nigdy nie słyszeliście, albo słyszeliście, ale od razu zapomnieliście, ponieważ nie da się zaimponować płci pięknej znajomością słoweńskiego przemysłu motoryzacyjnego. Chyba że jesteś przedstawicielką płci pięknej i fascynuje cię słoweński przemysł motoryzacyjny – ale to by było za piękne.

Tak czy inaczej, w dwuczęściowym cyklu o samochodach z krajów, które nie produkują samochodów, zaprezentuję marki narodowe z tych państw, które za cholerę nie kojarzą się z markami narodowymi. Wiadomo, że Czesi mają Skodę, Holendrzy – DAF-a, Anglicy – Jaguara, Hiszpanie – Santanę, a nawet ponoć Niemcy i Francuzi coś tam mają, więc po cóż tu pisać oczywistości. Tytuł tej serii może być trochę mylący, bo w większości krajów, które opiszę, są zlokalizowane duże wytwórnie i montownie samochodów, ale należą one do ogólnoświatowych koncernów typu Ford czy General Motors. Mam na myśli dokładnie marki, które powstały w danych państwach i w nich zazwyczaj zmarły śmiercią naturalną. A zatem, nie zwłócząc:

Belgia
Wkład Belgii w rozwój europejskiej motoryzacji jest ogromny. Tyle że większość marek belgijskich nie istnieje już od dziesiątek lat. Ostatni raz widziałem jeżdżący pojazd belgijski jak byłem któregoś razu w Austrii – był to trójkołowy, jednocylindrowy, duży motocykl F.N., co było skrótem od Fabrique Nationale (de Armes de Guerre), czyli Narodowa Fabryka Uzbrojenia. Belgowie za wiele uzbrojenia nie potrzebowali, bo z nikim nie walczyli, za to bardzo dobrze walczyli na rynku małych i średnich samochodów, wprowadzając wiele innowacji: np. już model FN2700a z roku 1919 miał elektryczny rozrusznik, automatyczne smarowanie podwozia i aluminiową głowicę silnika. A także obrotomierz i nowoczesną instalację elektryczną na miedzianych przewodach popakowanych w peszle (co było dalekie od oczywistości w tamtych czasach). Wkrótce dodano też dętkowe opony typu “balon” i hamulce na 4 koła.
FN przeinwestował, mając w ofercie aż 16 modeli. Niestety nie wytrzymał konkurencji tanich samochodów Ford, Opel czy DKW w późnych latach 20. i zmasakrowany przez wielki kryzys zamknął produkcję aut osobowych ok. roku 1937-1938. Pojazdy użytkowe wytwarzano do 1960 r. – pod koniec głównie trolejbusy.

FN Książę Albert

Drugą marką belgijską wartą wspomnienia jest Minerva. Jak w wierszu u Tuwima o wrednym komuniście:

Hrabia jeździ Buickiem,
hrabina Minervą
ja na tramwaj nie mam,
dobrze mi tak, ścierwo.

Oczywiście zgadzam się z Julianem Tuwimem w pełnej rozciągłości. Minerva była jedną z bardziej lubianych marek przez elitę finansowo-polityczną międzywojennej Europy, a to dlatego, że pojazdy te były niezwykle ciche. Ich pracy nie towarzyszyło klekotanie zaworów, ponieważ rozrząd (w silniku czterosuwowym) ogarniał system specjalnych suwaków. Było to wspaniałe rozwiązanie pod względem płynności i hałaśliwości oraz katastrofalnie drogie w produkcji i niezbyt trwałe ze względu na dodatkową dużą liczbę ciężkich, ruchomych elementów wymagających smarowania. Tak wyglądał najpiękniejszy chyba model Minervy – AL z rzędową ósemką 6.6.

AL 6.6

Niestety Minerva źle przetrwała wojnę, bo po wojnie zaczęto produkować już tylko Land Rovera na licencji z nadwoziem “uaerodynamicznionym”, co nie miało większego sensu, ale liczy się on jako ostatni samochód z logiem Minervy.

I trzecia belgijska marka: Metallurgique. Słynęła ze znakomitych aut sportowych i coupe. W 1928 wchłonięta przez Minervę, która dość mocno konkurowała wtedy z Rolls-Royce’em.

Model roku 1921

Dania
Duńczycy to chyba nie bardzo lubią samochody. Na ten przykład w 1903 r. próbowano wprowadzić do Kopenhagi pierwsze bezkonne taksówki, ale władze miasta zdecydowanie się temu sprzeciwiały, twierdząc, że to zbyteczne, śmierdzi, dymi i w ogóle na co to komu. Minęło 111 lat i dalej uważają to samo. Nie czaję duńskiej polityki antymotoryzacyjnej, bo ona do niczego nie prowadzi, nie ma żadnego celu oprócz takiego, żeby ludzie nie jeździli samochodami. No i dobra, nie jeżdżą, i co? Sukces! Ludzie czegoś nie robią! Wow, brawo!
Ale Dania produkowała jakieś tam samochody. Tak gdzieś do 1908 r. Znana jest tylko jedna duńska marka: Dansk Automobilfabrik, czyli Duńska Fabryka Samochodów. Inspirująca nazwa. W ofercie mieli trzy- i czterokołowce z silnikami od 1 do 4 cylindrów. Większość swojej produkcji eksportowali do Szwecji, bo Szwedzi jakoś polubili motoryzację, a Duńczycy ni cholery. Znany jest jeden pojazd Dansk AF, stoi gdzieś w muzeum w Malmoe w Szwecji i wygląda jak pięść do oka, czy tam pies do jeża. Pojazd nie miał wstecznego biegu. Zdecydowanie lepiej wychodzą im klocki Lego…

Dansk AF z 1903 r.

Finlandia
Finlandia to prościzna – robili i robią fantastyczne ciężarówki Sisu. Sisu znaczy po fińsku “zdecydowanie, determinacja”, a potocznie mówiąc “jaja”. Firma Sisu powstała z połączenia dwóch małych firemek z okolic Helsinek, produkujących od początku pojazdy dostawcze i autobusy. Było to wkrótce po wielkim kryzysie. Firma istnieje do dziś, co jest przykładem tego, że można produkować samochody jako wytwórca niezależny nawet w małym państwie i wciąż znajdować zbyt na swój towar, wszystko jest tylko kwestią umiejętnego zarządzania.
Przez dziesiątki lat istnienia firma Sisu zaopatrywała fińskie przedsiębiorstwa i samo państwo w pojazdy wszelkiego przeznaczenia – od wojskowych, przez autobusy, aż po “transport HDS-em Cytrynalainneen en Gumiaakhove”. Po drodze zaliczyli takie ciekawe epizody, jak np. montaż DKW Schnellastera z nieco zmienionym nadwoziem (ale w systemie CKD) pod nazwą Donau-Sisu. Być może napiszę kiedyś cały wpis o Sisu, ale może najpierw w tym celu powinienem pojechać do Finlandii.

W Finlandii wytwarzano także autobusy WIIMA na licencji Volvo. Niektóre z nich jeździły w Polsce. Zdjęcie ukradłem z krzysiek65.pl.

Zasadniczo fińską firmą jest też Valmet – firma ta produkuje pojazdy na zamówienie innych producentów. Na ten przykład ich produktem był Fisker Karma. Nie będę Wam tu wklejał zdjęcia jak taki Fisker wygląda.

Szwajcaria
Szwajcarskich producentów było tak wielu i byli tak znaczący, że nie będę Wam tu opisywał wszystkich. Opiszę Wam tylko kilku moich ulubieńców.

Albar
Albar miał w ofercie jeden model: Sonic. Występowała wersja nadwozia zamknięta i otwarta – ta druga mniej więcej od 1982 r. Z początku stosowano podwozie z Garbusa, do którego dokręcano nadwozie z włókna szklanego. Później udało się skonstruować odpowiednią ramę przestrzenną, co wzmocniło sztywność, umożliwiło wprowadzenie kabrioletu i montaż mocnego silnika z Renault 25. Nikt tego nie kupował. Nawet mimo to, że Albar Sonic wystąpił w thrillerze “Killing Cars” z 1986 r. (występuje Jurgen Prochnow), w którym wynalazca buduje samochód jeżdżący samoczynnie bez zewnętrznego źródła energii i Arabowie próbują go zabić, żeby nie zepsuł im biznesu naftowego. Muszę to obejrzeć.

Saurer
Najbardziej zasłużona marka szwajcarska. Koncentrowali się tylko na pojazdach użytkowych. Autobusy i ciężarówki Saurera były w powszechnym użytku w Europie międzywojennej (oraz podczas wojny – to te, w których gazowano więźniów). Były tak często spotykane jak dziś jakieś MANy czy Iveco. W Polsce Państwowe Zakłady Inżynieryjne produkowały silniki na licencji Saurera do autobusu Zawrat, tworząc legendarny model Saurer-Zawrat – niestety, żaden nie przetrwał. Saurer miał swoje przedstawicielstwo w USA, które prowadzili bracia Mack (nie Mack Daddy i Daddy Mack), dzięki zdobyciu doświadczenia i wiedzy Szwajcarów wkrótce przejęli je całkowicie, produkując do dziś ciężarówki Mack. Słowem, Saurer ma przebogatą historię i niesłychanie duże zasługi dla europejskiej motoryzacji. Jak skończył? Fatalnie. W 1982 r. dwie główne marki szwajcarskie wyspecjalizowane w produkcji ciężarówek – Saurer i FBW – połączyły się, tworząc grupę NAW. Szybko okazało się, że razem to jednak nie to samo i jedno zwalali odpowiedzialność na drugich. Wykorzystał to Mercedes, tanio kupując pakiet większościowy udziałów NAW i przez jakiś czas nawet nazywał tak swoje najcięższe ciągniki siodłowe, ale trwało to krótko i wszystko skasowano w 2003 r. Nie zostało nic. A podobno to w Polsce tak przerąbali cały majątek…

Saurer-Zawrat

Monteverdi
Wszyscy znają pewnie sportowe Monteverdi Hai. Ale kto pamięta, że Monteverdi miało też w ofercie samochód terenowy? Jego wstępną wersję zbudował… Saurer, ale ona nie wypaliła.

Ostatecznie dzięki kooperacji z Amerykaniami przedstawiono zadziwiający produkt pod nazwą Monteverdi Safari – konkurencja dla Range Rovera. Powstał też prototyp wersji 5d, ale zasadniczo Safari miało nadwozie trzydrzwiowe i monstrualny silnik 5.2 (Chrysler) lub 5.7 (International Harvester). Ponoć powstała też wersja 7.2 o mocy 305 KM, ale paliła jakieś 40 l/100 km. Technicznie Monteverdi Safari było International Harvester Scoutem w ulepszonej wizualnie wersji i z bogatszym wyposażeniem. Najbardziej chciałbym mieć Monteverdi Safari i Raytona-Fissore Magnum, żeby móc jeździć nimi na przemian. Zamieniłbym im znaczki i trollował ludzi. W ofercie była też zubożona wersja Sahara. Produkcja (ręczna) trwała w latach 1976-1982.

Słowenia
Jedynym realnie istniejącym pojazdem słoweńskim o jakim słyszałem, był dostawczak IMV: wyglądał jak Taunus Transit, ale miał dwusuwa z DKW. Bez sensu. 10 sztuk takiego IMV-a przemianowano na “Donau” i usiłowano sprzedawać w Austrii. Widziałem na żywo numer 6 i zaręczam Wam, że istnieje i że jest tak głupi, jak tylko głupi może być samochód. Dwusuwowy bus produkcji słoweńskiej to coś, czym mógłbym pojechać na wycieczkę do Paryża, żeby utknąć nim w porannym korku na La Peripherique.

Fot. powyżej – Ulv




Comments
Yossarian Said:

Ooo, potężna dawka “poznajemy samochody”. Ależ ten Albar jest przeszpetyny!


Yngling Said:

pr Said:

Coś bym chętnie dodał od siebie, ale wiecie, no, mało wiem.


Cooger Said:

Dobry wpis. Takie lubię! A co do z ciekawostek motoryzacyjnych to w Słowenii istnieje firma produkująca mechaniczne pompy paliwa do klasyków.


Też bym jeździł na zmianę Safari i Magnum, ale tym pierwszym bardziej. Ale chwila, Monteverdi nie znaczy przypadkiem Zielona Góra lub Zielonogórski?


Mrozard Said:

No, Złomnik, naprostować Cię trzeba. Autobusy Wiimy nie były produkowane na licencji Volvo, a na podwoziu. W Danii był jeszcze DAB (znowu autobusy), który ostatecznie umarł w 2002 roku. W ogóle w Skandynawii można tych marek autobusowych wymienić i opisać multum, ale to jest “temat na inny wpis”. 😉


Mixturiusz Said:

Mam takie pytanie odnośnie Minervy. Czy to jest ta sama firma co potem produkowała rowery? Bo posiadam kolarzówkę na ramie belgijskiej Minervy i nie mogę znaleźć żadnych informacji na jej temat


grnb Said:

czekam na wpis, wszystkie samochody w ktorych wykozystano klamki z malucha…


Wookash Said:

W Słowenii są wytwarzane rewelacyjne mopedy marki Tomos! W Mariborze jak dobrze pamiętam.


tamarixis Said:

Jak można było nie wspomnieć o Nimbusie, sztandarowym produkcie duńskiej motoryzacji? Produkowany w latach 1919-1960.


Tomasz Raszka Said:

Pisząc o Słowenii można by jeszcze wspomnieć o TAMie. Co prawda firma powstałą za czasów Jugosławii, ale od zawsze ma siedzibę w Mariborze


Demon75 Said:

Oj słabo, słabo!
Santana nie istnieje – zlikwidowana przez Fiata. To znaczy niby jest, ale tam teraz CHYBA tylko montownia Iveco została.
W Finlandii Sisu ma się dobrze, Valmet skupił się na silnikach (że niby konkurencja VM) i jest jeszcze Patria, ale tej firmy to ja nie ogarniam.
W Szwajcarii – jest oczywiście największa firma – Bucher-Guyer A.G. robiąca ciężarówki i pojazdy dla wojska, oraz kilku producentów pojazdów specjalnych, coś jak Bremach 😉 A Saurer ostatnio to chyba MAN-y KAT składał, ale nie jestem pewien.


AdiWawa Said:

Minerva to opony produkuje :)


LoCo Said:

Szacun za zdjęcie Wiimy z Tarnowa :) BTW chyba tylko tam one jeździły i miały pieszczotliwe przydomki “trumna”, bo brak otwieranych okien i dziadowska wentylacja powodowały niesamowite doznania w środku. A MPK tak się nimi szczycił po zakupie…


misiekq Said:

co do przydomku trumna to zdjecie wiimy zrobione jest kolo krzyza (lewy dolny rog zdjecia) czyli wszystko sie zgadza


threeco Said:

Jeśli chodzi o Szwajcarię, to warto wspomnieć o Rinspeedzie i Sbarro, ale to taki mejnstrim, że tutaj na pewno wszyscy znają.

A duńskie Daby to najwygodniejsze autobusy miejskie, jakimi jeździłem. Na PKM Gliwice.


Nano Said:

Co jest na zdjęciu, które zamieścił Ulvraith? Mój służbowy komputer nie chce mi pokazać twierdząc, że to pornografia…

@Wookash, Tomosy to faktycznie bardzo dobre motorowery słoweńskie, problem w tym, że sprzeniewierzyli się swoim ideałom i ŻADEN z dostępnych obecnie w ofercie motorowerów nie jest klasycznym motorowerem/mopedem…
http://tomos-motor.com/
Ciekawostka, ich strona www jest dostępna w języku słoweńskim oraz… włoskim i holenderskim. W sumie logiczne.
http://www.tomos.si/slo/o-tomosu/tomos-danes

Z niecierpliwością czekam na dalsze kraje na łamach złomnika. W końcu na pewno jakieś przebłyski motoryzacyjne mieli też Norwegowie, Irlandczycy, Bułgarzy czy Mołdawianie…


miwo Said:

W Finlandii Volvo składane było/jest też jako Carrus i też szło tego trochę do Polski. Wyróżnia się zewnętrznie tym, że tam, gdzie modele ze Szwecji/Wrocławia miały reflektory kanciaste, to Carrus ma okrągłe.

Belgijskie FN to chyba to samo co tzw. Herstal czyli słynna i jedna z najlepszych fabryk broni (tak to już jest, że małe, neutrealne kraje (Szwajcaria, Szwecja, Belgia) mają dobry przemysł zbrojeniowy. (Si vis pacem, para bellum. hehe)

Sisu kiedyś kooperowało trochę z Renault (kabiny), trochę z Kamazem (słali swoje kabiny do ruskich). A teraz z Mercedesem (kabiny). No i zdaje się, że wykupiło resztki po którymś z ex-jugosłowiańskich producentów ciężarówek i ma tam fabrykę.

Valmet montował też Caymany, Samarę Baltic oraz… Solarisa.

Albar Sonic? Guma Turbo. (#gimbynieznajo)


Ociec_Ryzyk Said:

Autobusy DAB i chyba Wiima też jeździły w Jarosławiu (podkarpackie) podobały mi się w nich tylne kierunkowskazy dachowe, które mrugały na przemian z dolnymi.


bart Said:

To ja już nie wiem. Ten autobus to jest fińskie Wiima, szwedzkie Volvo czy jugosłowiański TAM? A może białoruski MAZ, bo najbardziej podobny.


Czytelnik Said:

Z wymienionych tu krajów przypomniało mi się jeszcze
1. Dania – małe autka Kewett i Hope
2. Finlandia – Kittokori
3. Szwajcaria – Fischer, Unicorn produkcji Sbarro, Steinbock, Bucher, Mowag, na siłę Rinspeed, Swiss LEM/TWIKE, czy Sbarro Montebeliard
4. Słowenia – Cimos, Avtomontaza, Marbus, TAM


Mrozard Said:

Wiimy to pojawiły się m.in. w Toruniu, Słupsku, Tarnowie, Rzeszowie, Stargard Szczeciński coś miał, w Trójmieście też się coś turlało i w przeróżnych innych, mniejszych lub większych miastach. A jeżeli o DABy chodzi, to to jest nawet temat na oddzielny wpis z oddzielnego wpisu, one nawet w Polsce montowane były.


marekrzy Said:

Fiński Valmet powstał jako join venture i początkowo nazywał się Saab-Valmet. Produkował między innymi krótkie serie nietypowych wersji Saab’a
Nie będę Wam tu wklejał zdjęcia jak taki Saab wyglądał.


Johann Said:

A duńskie autobusy DAB to jeździły po Olsztynie jakieś 15 lat temu. MPK kupiło trochę tych autobusów z duńskiego demobilu, czy jakoś tak.


atr Said:

Marka Saurer miała także późniejsze niż Zawrat epizody w PL.
Na przykład w latach siedemdziesiątych jeździły w barwach Pekaes.
http://www.baumaschinenbilder.de/forum/attachment.php?attachmentid=1023250
Wiima na czarnej blasze – jakim konesuarem musiał być ten ktoś kto sprowadził taki unikat.


Marecki Said:

Belgowie walczyli z Niemcami podczas I WŚ, m.in. obrona Liège i Namur.


A propos Słowenii, to mam filozoficzny problem z tamtejszą montownią Renault 4 – to problem z cyklu „Czy Maluch był samochodem polskim”? Niby nie, a jednak tak. Są takie pojazdy licencyjne czy też korporacyjne, które na emigracji do biedniejszych krajów zaczynają żyć nowym życiem, zazwyczaj nie tylko dłuższym, ale też nieporównanie bogatszym niż w swej bogatej ojczyźnie. Z jednego z wielu produktów na konkurencyjnym rynku stają się nagle czymś bardzo wielkim, nabierają barwnego kontekstu kulturowego, a z czasem i „kultowości”, przeistaczają się w jedyne-takie-zobacze, itp. Gdyby brać pod uwagę takie pojazdy, to zestawienie mogłoby być dłuższe.

Co do Belgii, to marek było tam wiele, rozrząd bezzaworowy Knighta panował tam bardzo długo i nie tylko w Minervach, choć faktycznie, znimi najbardziej był kojarzony. Nawet hybrydy tam produkowali ponad 110 lat temu, marki Auto-Mixte (o ile dobrze pamiętam). Po II wojnie rynek Beneluxowy był w ogóle ciekawy, tak jak w każdym kraju rozwiniętym, a pozbawionym własnego przemysłu automobilowego (np. Szwajcaria, czy większość Skandynawii) – brak uprzedzeń narodowych i barier w imporcie rodził wtedy niesamowitą mieszankę aut z całego świata.

Co do Szwajcarii, to tam właśnie powstała idea silnika spalinowego – słowo klucz (a raczej postać-klucz) to major Isaac de Rivaz. Nie mam czasu o nim teraz pisać, ale pewnie go znacie.

Do drugiej części zestawienia typowałbym Austrię, Węgry i Grecję. Tam to się działo – złomnik do bardzo wysokiej potęgi. Temat w ogóle jest bardzo wdzięczny i na pewno sam go kiedyś rozwinę.


tidzitsu Said:

Autobusy DAB jezdzily tez w Skarzysku-Kam (Świętokrzyskie). Koszmarne latem bo miały nieotwierane okna… ale ponoc miały całkiem niezłe silniki i były dość trwałe.


Zderzaq Said:

Patria jak najbardziej robi samochody, takie “bardziej SUV-y” jak np.:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/f0/Norwegian_Sisu_XA.JPG
http://www.army-technology.com/projects/patria/images/patria1.jpg

Jakby się komuś znudził albo opatrzył BMW X5 to taka Patria jak znalazł – pod przedszkolem na pewno się wyróżni ;P


pstryk124 Said:

@Szczepan Kołaczek ; W belgii obecnie dominuja auta francuskie


lessmore Said:

@miwo: zaliczenie Szwecji (prawie 450 tys. km. kw.)do “małych krajów” godzi w odwieczną przyjaźń polsko-szwedzką!


Kaczy Said:

Złomniku, zrób wpis o samochodach naszych złotych chłopców siatkarzy!


pete379 Said:

@miwo Dokładniej to fabrykę FAP, która produkowała ciężarówki na komponentach Mercedsa SK i NG.

@tidzitsu Obecnie dość dużą flote DAB-ów użytkuje PKS Piła na liniach międzymiastowych…wygodne fotele i świetne ogrzewanie- wodne. Latem co prawda doskwierał brak uchylnych okien lub klimatyzacji, ale ogólnie dobre autobusy. Co do silników i skrzyń biegów to wszystko zależy na jakim podwoziu zamówiło się nadwozie, bo w końcu DAB to była nadwoziownia. Najwięcej chyba widziałem z silnikami DAF-Leyland. PKS Wałcz parę lat tłukł kilka na podwoziu Scanii i bodajże 1 lub 2 Volvo.


łoboże Said:

W Finlandii silniki sisu montują też do traktorów Valmet (teraz Valtra). W branży militarnej, zanim Fini zaprojektowali Patrię AMV używali transporterów Sisu Pasi.


KIEROWCA Said:

Ten “Donau” trochę przypomina Nyskę z krótkim ryjem…


apede Said:

Finlandia… z racji mieszkania tam i częstych bytności kibicuję Sisu. Mistrzowie wieloosiowych konfiguracji, z podnoszonym i odłączanym czym tylko się da, np. 10×4 z 3 osiami podnoszonymi (wyguglujcie “finn bogie”). Aha, była jeszcze marka Vanaja.


Cubino Said:

Valmet zasługuje na wzmiankę ze względu na saaba 90 – auto tak bezsensowne, ze stuprocentowo zlomnikowe. Otóż kiedy SAAB odpalił produkcje krokodyla, to linie starszego modelu 99 przeniesiono do Finlandii. Po paru latach było jasne, ze czas 99 dobiega końca, fińscy inżynierowie – żeby nr stracić produktu – wymyślili hybrydę. Przód od 900, tył od 99. Centrala im tego nie chciała zatwierdzić, bo mogłoby kanibalizowac droższy model 900, ale pozwolono zrobić odwrotne połączenie – przód od 99 a tył od 900. To już było ok, bo krótszy przód 99-ki był wyraźnie mniej prestiżowy i nie mieścił wspomagania kierownicy. I tak powstał model 90, istny polonez atu nordyckiej motoryzacji, tłuczony przez trzy lata i sprzedawany właściwie tylko w SE, NO, FI i NL. Była nawet wersja limitowana “śnieżna łasica”, z pięknym białym bodykitem, ale tym samym gaźnikowym silnikiem 99KM.


gorgul Said:

Brakuje mi w artykule moich dwóch ulubionych Szwajcarów – Monteverdi Sierra i Monteverdi Tiara.


hanson Said:

Autobusy DAB do dzisiaj (chyba) jeżdżą w NowoSądeckim PKS-ie.I to od lat paru ładnych.


SMKA Said:

@Miwo, trochę śmiesznie napisałeś z tym FN, bowiem w mojej opinii to nazwa FN jest znacznie bardziej kojarzona z firmą zbrojeniową od nazwy Herstal, która jest nazwą miasta (choć oczywiście pełna nazwa firmy to FN Herstal)


SMKA Said:

Zresztą, co do firm zbrojeniowych produkujących samochody, z tego co wiem Valmet zajmujący się motoryzacją to w sumie ten sam Valmet co Valmet produkujący broń (jak choćby fińskie odmiany “Kałasznikowów”)


Geniodekt Said:

W Danii mają przecież Zenvo ST1


Ktosiek Said:

Mam nadzieję, że będzie też Iran :]. Ostatnio patrzyłem na Iran Khodro (http://www.ikco.com/) i głowa mała co oni tam wyprawiają. W częsci aut widać np. Runna to, na moje oko, 206 sedan ze środkiem inspirowanym Loganem 😀 Z kolei Soren to nie za bardzo wiem co, ale sterowanie szybami ma od Getza albo czegoś azjatyckiego. Samand z kolei bazuje na 405 o ile dobrze pamiętam, zresztą było już o nim na Złomniku coś wspomiane. Choć nie wiem, czy taki producent nie zasługuje na oddzielny wpis, hehe :}.


dude Said:

geniusze kombinuja z jakas arrineyra husseryia, a tu taka piekna nazwa “zawrat”, idealna dla supersamochodu


MAK Said:

Jesli chodzi o Szwajcarię to warto wspomnieć o firmie Oerlikon i jej żyrobusach.


benny_pl Said:

no! takie artykuly to jest wlasnie Zlomnik!
ciekawe co tym razem przywleczesz :)
ja z powyzszych tez najbardziej chcial bym Monteverdiego Safari :)


lordessex Said:

A czy ten Monteverdi Safari nie ma przypadkiem z tyłu lamp od Peugeota 504 kombi?? 😀


Cooger Said:

Złomnik pewnie pojechał po tego Panharda Dyna do którego dałem link ostatnio 😉


lordessex Said:

Na Słowenii były również ciężarówki TAM, a w Macedonii o ile dobrze kojarzę produkowali również autobusy FAP zwane również SANOS które jeździły również u nas w PKS 😀


manon Said:

liczylem na cos ciekawszego, norwegie, malezje albo rpa.
przed wojna to w ogole ciekawie bylo, marki rosly j paczkowaly. Teraz zbyt na samochody jest miliardkrotnie wiekszy i jedyne ruchy na rynku to fuzje i wchloniecia, ewentualne upadki i zamkniecia.
Jedyne co wzrasta i paczkuje, to ilosc przepisow, obostrzen i koncesji.


del78 Said:

Albar poza Sonic-iem produkował / klepał przeróżne przeróbki Garbusów w najbardziej czasem bardzo wymyślnych tjuningowych kitach


AdiWawa Said:

Można by kiedyś zrobić np wpis o oponach, bo to w końcu z samochodami jest dość powiązane :) Tu jest kilka ciekawostek.


Nat Said:

Mały zonk z tą wycieczką do Paryża, ale od jaja:
Za zdychającego komunizma ojciec mój rodzony miał dylemat – brać na przedpłatę malucha czy trabanta kombi. Wygrał, trochę bez sensu, kolejny maluch, a jednym z kilku argumentów za 126 było to, że istniał – i zapewne nie został do dziś zniesiony – zakaz wjazdu dwusuwów (trudne słowo) do Paryża, gdzie podówczas rodziciele się wybierali na wakacje.
Nie będzie więc prosto z tą wycieczką IMV/Donauem duparyża.


i love classic cars.. Said:

Autobusy DAB do dziś jeżdżą po Oświęcimiu. Musi to być kawał twardego żelaza bo pamiętam je od lat szkolnych. Kierunkowskazy z przodu też migają naprzemiennie góra – dół a jeśli chodzi o komfort to lepszym autobusem miejskim raczej nie jechałem. Było też kilka Renault Berlietów. Szok w porównaniu z polską kopią ale mimo to zawsze czekało się na DABa. Złomniku i pozostali a czy Norwegia miała jakieś swoje pojazdy ?


SMKA Said:

@Ktosiek, na złomniku był Peugeot Roa


miwo Said:

Pierwsze DABy widziałem w Koszalinie na początku lat 90. To był szał – te żółte autobusy na podwoziach Scanii naprawdę były uwielbiane przez pasażerów i kierowców.
@ iloveclassiccars:
pod koniec lat 90. tłukli elektryczne autka o nazwie Th!nk. Przejął to Ford i nie wiem, co dalej
@ lordessex:
Sanosy były nawet montowane w Sanoku, w ramach kooperacji (dlatego część ludzi do tej pory sądzi, że Sanos to polski autobus (jeszcze tan nazwa z Sanem))
A część ciężarówkową zakładów FAP (dziękuję Pete379 za uzupełnienie) przejęło właśnie Sisu :)
@ lessmore:
hehe, tak wiem, że powierzchniowo to oni nakrywają innych czapką. jeśli więc nie mali, to chociaż neytrealni. :)
@SMKA:
z góry zaznaczam, że na militariach znam się tylko jako tako. i właśnie nazwę Herstal bardziej kojarzę (FN to może z jakimś pistoletem albo karabinem maszynowym mi się jakoś kojarzy), choć wiem, że to też nazwa miasta. z tego, co kojarzę, to nazwy niektórych modeli, np. pistoletów miały też taką nazwę. ale oczywiście należałoby użyć pełnej nazwy, której nawet nie znałem :)


pete379 Said:

@miwo Odnośnie broni spod znaku FN to mi się o uszy obił pistolet FN Browning HP i karabin FN FAL.


i love classic cars.. Said:

@miwo dzięki, o Th!nku to wiem chodzi mi o coś na prawdziwe paliwo.


bekkouche Said:

Raytona-Fissore Magnum wygląda jak bardzo mocno nadmuchane UNO…


SMKA Said:

Co do FN, po prostu tak jak pistolet maszynowy MP5 robiony przez HK nazywany jest HK MP5, tak też można karabin FAL nazwać FN FAL. Podobnie jak 505 robiony przez Peugeota można nazwać Peugeotem 505 czy Taunusa robionego przez Forda można nazwać Fordem Taunusem. Przy czym nie czepiam się Miwo, po prostu jako kogoś kto od wielu lat czyta Strzał czy Broń i Amunicję zainteresowało że skojarzyłeś belgijską firmę zbrojeniową z nazwą Herstal, bowiem wszyscy z którymi rozmawiałem zawsze kojarzyli nazwę FN (tutaj pomijam jakie były pełne nazwy tej firmy, bowiem mało kto stosuje pełne nazwy biorąc pod uwagę ich długość) :)


O, Safari to też bym jeździł. Tylko czy Monteverdi nie znaczy Zielona Góra/Zielonogórski?

Albar też dobry. Taki skondensowany ejtis. Nie wyobrażam sobie by miał inne wskaźniki, niż cyfrowe. Ależ bym.

Natomiast wspomniany przez kilku komengtatorów TAM miał dobre rozwinięcie skrótu: Turystyczna Anomalia Mechaniczna.


kuba Said:

aż dziw że nikt nie wspomniał o belgijskich Gillet Vertigo


Adam Said:

Minervą do niedawna pędzili do pożaru strażacy w habitach, z Niepokalanowa:

http://tinyurl.com/mbccn55


Buckel Said:

Sanos to Macedonia, nie Słowenia. Zastava i FAP Serbia, Renault, TAM i IMV Słowenia, VW Bośnia.


kacper Said:

Ten Donau wygląda z przodu jak UAZ 452.


P7 Said:

@lordessex: FAP to producent Serbski, a jego logo pojawiało się na macedońskich Sanosach, ponieważ dostarczał fabryce w Skopje podwozia. Podobnie było z autobusami znanymi u nas jako TAM. TAM tak naprawdę był dostawcą podwozi, natomiast nadwozia wykonywała firma Avtomotaża Ljubljana. W Jugosławii powstawały jeszcze autobusy Dubrava z Zagrzebia, budowane na podwoziach FAP-a.


Slavicis Said:

I po takie wpisy wchodzi się na złomnik!


Patryk Said:

Dokładnie takim samym autobusem marki WIIMA do szkoły śmigałem. Nawet ten ze zdjęcia jest właśnie z Tarnowa! Zawsze było bardziej prestiżowo niż zwykłymi Jelczami


TORT Said:

Wpis i to, że będzie tak cyklicznie bardzo mi się podoba. Wogóle cenię sobie to miejsce w sieci za dużą porcję wiedzy motoryzacyjnej podanej w sposób, w który Wołoszański podawał ludziom wiedzę historyczną. Czyli w sposób interesujący. Nawet dla takiego dyletanta jak ja.


Kudłaty Said:

Bełgijskiego Van Hoola to jakoś tak pominięto, chociaż nawet i dziś można spotkać takowego na śląsku (górnym).
Chociaż tak mówiąc szczerze nie wiem, czy ich nie wchłonął już jakiś większy koncern.


DW10 Said:

No ale “Poznajemy samochody” to zajumałeś Złomniku Panu Podbielskiemu z “Młodego Technika”… hę?


Unitron Said:

Do dziś mam Albara Sonica z gum Turbo, jak zresztą jeszcze kilkadziesiąt innych karteczek. :)
Też kiedyś myślałem, że Sanos to polski autobus…
Jeśli chodzi o FN to pierwszy na myśl mi przychodzi Browning HP oczywiście. Co się tym nastrzelał człowiek w Resident Evil 2. 😀
Ktoś już wspomniał o Gillecie, którego poznałem w Gran Turismo 3. Van Hoola mam fotkę, która czeka na wysłanie do Złomnika. Piętrowy z przyczepką, wcisnął się na Dworcową w Bydgoszczy.
Te DAB-y z PKS Piła to kursują czasem przez moją wiochę (DK 10 między Nakłem a Bydgoszczą). Czemu ja zawsze myślałem, że to Volvo??
Ciągniki Valtra też są fińskie.


Kris Said:

hurgot sztancy Said:

Albar produkował też takiego kitcara o nazwie Jet. Ale najpiękniejszym produktem Szwajcarii jest Monteverdi High Speed 375 najlepiej z nadwoziem od Frua albo Fissore – mniam


Krzys0767 Said:

Cudze chwalicie swego nie znacie , a Polska i nasze marki samochodów osobowych ciężarowych i autobusów


dr_kamil Said:

Proroctwo zaczyna się spełniać:

“Fiat zdecydował się na wstrzymanie produkcji modelu Panda, który ostatnio bardzo słabo się sprzedaje.
Fiat ujawnił, że we wrześniu na kilka dni zatrzymano produkcję modelu 500L, a teraz podjęto taką samą decyzję odnośnie Pandy.”

“Oficjalną przyczyną takiego stanu rzeczy jest znaczne spowolnienie rynku przed końcem roku. “


rozynant Said:

@DW10
nie zajumał, a jest kontynuatorem. Z.Podbielski zaprzestał na De, It, F, Jap. (i chyba tyle), natomiast imiennik Z. Łomnik cykl kontynuuje.


Gracjan_Rzptocki Said:

Autobusy DAB (ponoć ściągane z Grenlandii) jeździły w 1991 r. po Oświęcimiu w barwach MPK.


maz Said:

Sanos nie z Polszy. Dzieciństwo legło w gruzach… :(


benny_pl Said:

tymczasem umknal nam wszystkim AX z 1 serii jak NOWY, jak za darmo :(
https://sprzedajemy.pl/sprzedam-citroen-1989,601360

zostal CX do remontu ale za rozsadne pieniadze:
https://sprzedajemy.pl/citroen-cx-25-d,9678477


yayek Said:

Autokarem Volvo Wiima jechałem na zimowisko do Murzasichla w 1998 r. :)
Albar Sonic występował w gumach Turbo pod numerem 64 :)


lessmore Said:

@miwo: “jeśli nie mali, to chociaż neutralni”… Sorki, może się czepiam, ale “Midsommarkrisen” z 1941 r. świadczy o czymś innym, podobnie jak uporczywy eksport czego się da (głównie rudy żelaza) do Rzeszy w całej II wś. Przepraszam za ten polityczny wtręt – wróćmy do złomu i niech żyje Szwecja!


Oskar Said:

“Cytrynalainneen en Gumiaakhove”
Nie powiedziałbym, że brzmi to fińsko…


i love classic cars.. Said:

@maz
Straszliwie naiwne było myślenie, że Sanos jest polski. Jechałem takim okrągłe 30 lat temu do Kołobrzegu i powrotnie i nawet przez myśl mi nie przeszło, że to polski. Czekam z “polskom niecierpliwościom”, “jakom” brykę notlauf sprowadzi. 😉


lordessex Said:

@P7:
Dzięki za wyjaśnienia, trochę to zawiłe 😀


Marks Said:

Co do autobusów WIIMA, to jak jedem z przedmówców zauważył, to nie były autobusy na licencji, a na podwoziach Volvo. Podobnie było z autobusami z Finlandii Ajokki. Co więcej te firmy utworzyły potem firme Carrus, która też karosowała autobusy, a teraz jest chyba częścią Volvo. Produkcja autobusów jest o tyle ciekawa, że zatrzymali się na etapie, na którym produkcja samochodów osobowych była w międzywojniu. W ekstremalnym przypadku kto inny buduje podwozie, kto inny nadwozie, kto inny to montuje (tak było z Jelczem M180: podwozie Volvo B10MA, nadwozie Steyr a montaż w Polsce z naszym wnętrzem – sklejka, derma itp).


Przemko Said:

Szczepan już wspomniał o rozrządzie Knighta, odkryłem to cudo techniki kiedyś i pół nocy studiowałem. Rolę zaworów spełnia poruszająca się tuleja cylindrowa, genialne. http://www.youtube.com/watch?v=NSMYjRNQ8Rs


miwo Said:

no, jeśli chodzi o markę Van Hool, to Polski Bus się choćby kłania…
oni nawet do USA eksportują swoje produkty (mają też fabrykę w Bułgarii. albo w Macedonii (FYROM)).


tora Said:

Dobry wpis.. wielkie brawa dla komentujących, rzeczowo i na temat.
Znów doszedłem do wniosku że mało wiem o motoryzacji.


tora Said:

Rozrząd Knighta był stosowany przez cadilaca że względu na swoje zalety cicha i równomierna praca silnika


Cooger Said:

Silnik knighta można obejrzeć w muzeum Skody w Mlada Boleslav.


Myślałem, ze takie wynalazki to domena przede wszystkim komunistów, ale jak się okazuje żyłem w błędzie. Artykuł pierwsza klasa.


pete379 Said:

@ Kudłaty Van Hool ma się dobrze. Produkują w Europie i USA.
@ Unitron W sumie to mogłeś się pomylić, bo DAB zabudowywał podwozia różnych producentów i jak mówiłem PKS Wałcz użytkował DABy na podwoziu Scanii i Volvo (różniły się kształtem i ilością świateł od tych zabudowanych na Leylandach), a bryła i cechy charakterystyczne- szły poszycia, materiał i sposób złożenia pozostawał ten sam. Ogólnie z DABami jest tak, że robili je pod klienta i jedne mają tablicę świetlną, inne nie mają. Jedne mają wysoką szybę czołową, inne nie. Część ma przyciemniane seryjnie szyby, inne nie itd. Długo by wymieniać.


pugi Said:

Czy Sbarro Robur to jakaś sportowa wersja Robura? :)


Gepard Said:

Johann, trzy DABy nadal jeżdżą po Olsztynie, choć wkrótce zostaną wycofane z eksploatacji.


palczyk Said:

Jeśli Szwajcaria i Saurer, to nie możemy pominąć wciąż istniejącą Carrosserie Hess. Budowane przez nich trolejbusy na podwoziu Saurera kursowały czas jakiś pomiędzy warszawskim Dworcem Południowym a Piasecznem (te zielone, najczęściej z przyczepami). Jako, że Szwajcarzy mają w nosie UE i jej ograniczenia długości pojazdów, Hess produkuje m.in. autobusy o długości 25m.


sosek Said:

@palczyk:
UE też musi mieć te rzekome ograniczenia w nosie, bo 25-metrowe busy jeżdżą w Utrechcie czy Aachen. Produkcji wspomnianego wcześniej Van Hool.


marekrzy Said:

Czy IMV był tak naprawdę pojazdem słoweńskim? W czasach gdy był produkowany, nie istniało państwo Słowenia tylko Jugosławia pod światłym przywództwem josipa Broz zwanego Tito (od pistoletu TT, którym ochoczo się posługiwał). Podobnie Sanos i TAM były w zamierzchłym peerelu szczyptą komfortu, ale jugosłowiańskiego. W powszechnym rozumieniu był to jeden kraj, nie zaś federacja.


Ktosiek Said:

@SMKA było może i o ROA, ale ROA to nie wszystko co Iran ma do zaoferowania :P.


apede Said:

@Oskar
Raczej “Sitruunainen & Kuumilainen autokorjaamo” :)


dawdzio Said:

W przedostatnim zdaniu nad zdjęciem w części o Monteverdi uciekł ci jeden wyraz.


markus Said:

Skoro Jugosławia na tapecie, to warto wspomnieć i o Ikarus-Zemun znanym później jaki Ikarbus, A toczyły się po polskich drogach modele IK 160P w barwach PKS…


tora Said:

Trochę z innej beczki. Na dziedzińcu za salą Kongresową stoją dwie 223-ki ( jedna ma folię na siedzeniach) i prototyp 210! !


palczyk Said:

@sosek
Dyrektywa 2002/7/WE. Proszę bardzo, jest nawet po polsku http://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/PDF/?uri=CELEX:32002L0007&from=en
Jest tam też mowa o tym, że wprowadzone do ruchu można eksploatować do 2020 r. Nowych już nie. Bezpieczeństwo, bezpieczeństwo, bezpieczeństwo.


sosek Said:

@palczyk:
„3. Niniejsza dyrektywa nie ma zastosowania do
autobusów przegubowych zawierających więcej niż
jedną część przegubową.”

Produkty Van Hoola i Hessa to właśnie autobusy dwuprzegubowe.


Przemko Said:

> Jest tam też mowa o tym, że wprowadzone do ruchu można eksploatować do 2020 r. Nowych już nie. Bezpieczeństwo, bezpieczeństwo, bezpieczeństwo.

Nie bezpieczeństwo lecz brak ekonomicznego uzasadnienia. Gdyby takie pojazdy się kalkulowały na pewno byłyby nadal użytkowane, poważne kraje dbają o swoje interesy.. W Europie zaczynają jeździć 25-metrowe zestawy TIR, pracuje się nad 30-metrowymi, w Szwecji jeżdżą 31-metrowe. Na 40ton znajdziesz.


palczyk Said:

Poddaję się, nie doczytałem dokładnie. Uwierzyłem w niektóre uzasadnienia “czynników decydenckich”, a pobieżna lektura dyrektywy zdawała się je potwierdzać. Jest tam jeszcze taka klauzula, że w sumie można dopuścić wszystko, jeśli “nie ogranicza to międzynarodowej konkurencji”. Wygląda na to, że towarzystwo ustanawiające prawo w naszym kochanym kraju bardzo często wyciera sobie gębę Unią, a w rzeczywistości zaczynamy być świętsi od papieża.


Stefan Kawalec Said:

Publicystyka popularno-naukowa, w najlepszym tego słowa znaczeniu, najwyższych lotów
Lubię, jak artykuł pokazuje mi ile jeszcze nie wiem.
No i ten złomnik, to taki zabawny kraniec internetów, gdzie komentarze są niezbywalnym uzupełnieniem merytorycznym artykułu. Brawo!
A dla Pana Notlaufa tylko jedno – bravissimo!


Włóczykij Said:

Z Danii jest tez Zenvo


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1