zlomnik.pl

Home |

Koniec produkcji Defendera – najciekawsze Land Rovery

Published by on October 22, 2014

To już absolutnie przesądzone. W grudniu 2015 r. z oferty zniknie Land Rover Defender. Prawdopodobnie doczeka się następcy, który będzie samonośnym, miejskim crossoverem FWD z nowym silnikiem 1.6 Turbo, z 9-biegowym automatem itp., a na prezentacji powiedzą, że starali się zachować tyle genów klasycznego Defendera ile tylko się dawało. Klasyczne geny Defendera będą ograniczały się do okrągłych lamp z przodu i aluminiowego nadwozia. Z drugiej strony‚ trudno się dziwić‚ że w naszym nowoczesnym i cywilizowanym świecie barbarzyńcy pokroju Land Rovera są już zbyteczni. Ostatnio ten model i tak kupowali już tylko pasjonaci‚ a nie jego naturalni odbiorcy komercyjni‚ którzy dawno temu przerzucili się najpierw na Land Cruisera J40 i J70‚ a później na Toyotę Hilux.

Tymczasem jednak, skoro niedługo Land Rover Defender, znany przez lata jako po prostu Land Rover, przejdzie do historii, warto przypomnieć sobie najciekawsze generacje tego pojazdu. Na sam początek obowiązkowa chronologia:

Na początku był po prostu Land Rover. Później znany jako Series I – lata produkcji 1948-1958. Wyróżniał się tym, że miał jakiś niesamowicie porąbany system napędu na cztery koła, który jest określany jako “półstały” i z zastosowaniem wolnego koła. Przyznam szczerze że nie do końca to rozumiem, więc mam nadzieję, że ktoś wytłumaczy mi to w komentarzach. Na początku napędzał go silnik 1.6 50 KM, później wprowadzono 2.0, który miał coś takiego jak syjamskie cylindry. Na ten temat znalazłem artykuł: syjamskie cylindry to cylindry nierozdzielone kanałami wodnymi, w związku z czym metal rozdzielający cylindry nagrzewa się nieprawdopodobnie, ponieważ kanały wodne nie odbierają od niego ciepła. Czyli typowo dla angielskiej motoryzacji, coś popieprzono. Oni tak po prostu mieli.

Sławny HUE 166 – pierwszy wyprodukowany Land Rover. Są fajne kubeczki z tymi blachami, masthew dla fanbojów LR.

W Series II (1959-1971) stosowano już konwencjonalny napęd 4×4 (tak naprawdę wprowadzono go już na rok modelowy 1954), ale fura dalej była prymitywna, za to doskonale się sprzedawała w różnych dalekich krajach. Tłukli tego w najlepszym okresie 60 tys. na rok. W 1961 r. przesunięto lampy z grilla na błotniki i nazwano ją Series IIA. Wprowadzono też nowego diesla 2.25. Podobno to wyjątkowy kapeć.

Series III: pojawił się V8. Z 3,5 litra robił 90 KM. Nie wiem jak to osiągnięto, ale myślę że musiał tam być specjalny Power Lowering Department, który nakazywał obniżać moc, zmniejszać dyszki w gaźniku, przestawiać fazy zaworów, tak żeby 3.5 V8 miał 90 KM, jak przed wojną. A przypominam że takiego Series III to robiono do 1985 r.

IT’S SERIES ABOUT OFF-ROADING

Po nim nastąpił Land Rover Ninety (krótki) i One Ten (długi).

A po nich już, od 1991 r. (czasem piszo że od 1990 r.) – Defender.

Także w wersji 3-osiowej dla służb saperskich.

Ale to tylko krótki rys chronologiczny, który wcale nie jest ciekawy, bo możecie go sobie znaleźć na milionie stron o Land Roverze. Ja chciałem napisać tu o 6 najciekawszych wersjach:

Po pierwsze – Tickford. W 1949 r., czyli już rok po rozpoczęciu produkcji, zorientowano się, że są klienci, którzy potrzebują samochodu o bardziej komfortowym nadwoziu niż otwarte typu wojskowego (z ewentualną opończą). Dlatego też firmie nadwoziowej Tickford zlecono produkcję czegoś w rodzaju SUV-a, czyli terenówki z nadwoziem pojazdu osobowego. Jako że stal była materiałem ściśle reglamentowanym, zdecydowano się na stworzenie drewnianej ramy nadwozia obitej aluminiowymi panelami. Nie miało to żadnego sensu, natomiast ładnie wyglądało – było nadzwyczaj proporcjonalne. Nic dziwnego, w końcu Tickford na co dzień robił różne tam Rollsy, MG i Lagondy, więc zrobienie dla nich takiego głupiego pudełka nie było problemem. Wysoki koszt produkcji spowodował że powstało tylko 700 Tickfordów. Komercyjnie były nieopłacalne.

Tickford w Australii – tam trafiła większość sztuk.

Minerva
O tym pojeździe pisałem całkiem niedawno, warto jednak przypomnieć: belgijska firma Minerva przed II wojną światową produkowała samochody z najwyższej półki. Po wojnie półka trochę spadła, a konkretnie okrojono ją dramatycznie do jednego modelu: Land Rovera Series I wyposażonego w nowy przód i logo Minervy. Nie wiem dokładnie, ile Minerv powstało, podobnie jak nie wiem po co były te skosy, ale trzeba przyznać, że ostatni belgijski samochód nie stał się jakimś szczególnie poszukiwanym klasykiem – ostatnio w Irlandii sprzedała się idealna Minerva z 1952 r. za 8500 funtów. Series I potrafią być droższe…

Santana
Land Rover w wersji hiszpańskiej. Jeśli kiedykolwiek byliście w hiszpańskim interiorze, to wiecie, że tam występują tylko dwa rodzaje terenówek: Suzuki-Santana i Land Rover-Santana. Hiszpański Land Rover występował chyba z osiemdziesięcioma rodzajami przodu. Czasem mam wrażenie, że każdy hiszpański rolnik kształtował sobie swój przód na własną modłę i podobieństwo. A że Hiszpanie są wszyscy do siebie okrutnie podobni, to i te Santany są do siebie podobne, ale każda jest inna. Moja ulubiona odmiana to ta z lampami wyglądającymi na Wartburgowe. Nazwa Santana pochodzi oczywiście od Santa Ana, czyli Święta Anna, jak to w świątobliwej Hiszpanii bywa. Na bazie Santany zbudowano także Iveco Massif – najbardziej massiwną wersję Defendera jaka powstała. Ponoć Massifowi bliżej technologicznie do Series III niż do nowoczesnego Defendera (z uwagi na prymitywny napęd), ale Bóg jeden hiszpański raczy to wiedzieć.

Genialne!

Iveco Massif wyglądało jak zderzenie Series III z Honkerem Cargo. Za to pod maskę wkładali znanego diesla 3.0 Unijet Sofim common rail o mocy 150 KM. Podobno z tego silnika idzie wydłubać bardzo dużo mocy. Zupełnie nie uchroniło to całego projektu przed totalną klęską. W 2011 r. zamknięto firmę Santana, wyrzucając na bruk 1300 osób. Ostatni niezależny hiszpański producent samochodów przestał istnieć. Iveco Massif zniknęło razem z nim.

Forward Control
Ciężarówka zbudowana na bazie Land Rovera. Produkowano ją tylko 6 lat (1972-1978) i w dodatku nigdy nie sprzedawano publicznie – tylko na zamówienie dla armii. Armia najczęściej zamawiała i nic z nimi nie robiła. Albo przejeżdżała kilka tysięcy mil podczas jakichś ćwiczeń i tak zostawiali. W końcu lat 80. wymieniono je na Pinzgauery, a FC sprzedano. Większość trafiła w ręce kolekcjonerów militariów, ale moje ulubione to te, które przerobiono do służby w angielskim OSP (po angielsku Voluntary Fire Brigade – no dobra, pewnie nie, ale to dobrze brzmi). Forward Controle przerobione na taksówki przyszłości wystąpiły też we wspaniałym dziele kinematograficznym “Sędzia Dredd”. Jednak tej abominacji nie będę już Wam pokazywał. W Warszawie widywało się jeden egzemplarz Forward Controla – był to pojazd przerobiony na kamper z silnikiem 3.5 V8. Mam gdzieś zdjęcie, w folderze “do przejrzenia/inne/różne”.

Wygląda na BEY-a.

Series II 12-seater
Taka malutka beka z przepisów: dwanaście miejsc to już autobus. Trzy z przodu, trzy z tyłu, trzy w bagażniku wzdłuż jednej burty i trzy wzdłuż drugiej. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek ktoś skorzystał z możliwości przewożenia 12 osób Serią II, ale w rzeczywistości model ten zbudowano tylko po to, żeby zakwalifikować go jako autobus i ominąć podatek od luksusu dla kupujących nowe samochody. Przez to 12-seater był tańszy niż 10-seater i 7-seater. A teraz najlepsze. Jeśli masz Series II 12-Seater z prawidłowym kwitem z epoki, to możesz nim wjechać do centrum Londynu bez opłaty, bo to nie samochód, a autobus, na pohybel buhmistrzowi Bohysowi. Przephaszam za słabe zdjęcie.

Na koniec jeszcze ciekawostka: Series III to samochód terenowy dostępny w największej liczbie wariantów nadwoziowych. Było ich aż 24.

Prototyp z 1947 r. na bazie Willysa, z nadwoziem z aluminium (znak rozpoznawczy LR do dziś), z kierownicą pośrodku, żeby można było się załapać na przepisy o ciągnikach rolniczych i móc zakupić stal na produkcję ram.

I pierwszy prospekt pokazujący ile przyczepek można tym ciągnąć.

Wersja specjalna zbudowana dla Winstona Churchilla.

I jeszcze kilka fotek typu “będę je robił”. Fot. Jerzy Korczak

W tle ciekawa hybryda Series II i IIA.

Kolejne Iveco

Beee‚ motherfxxxxr

Series niewiadomoile-bowszystkowymontowane

Series Reliant

Oraz barnfind series I w Oregonie – link




Comments
Yossarian Said:

3.5 V8 90KM! BMW ze swoim 114i już zazdrości :)

Szkoda Defendera. Jedna z ostatnich terenówek nie udających aut osobowych. Zostanie już tylko Wrangler, o ile go też zaraz nie przerobią na SUVa.


Cham w Audi Said:

Co jest na tej tabliczce? Bo nie kumam…


notlauf Said:

Szczegółowa instrukcja załączania napędu 4×4 i biegu redukcyjnego w skrzyni redukcyjnej z opisem kolorów gałek i dźwigni oraz kolejności ruchów jakie trzeba wykonać. A na koniec jeszcze piszą że jak się jeździ z 4×4 po asfalcie to się wytrą opony.


Garnier Said:

Podsumowując: wycofują Defendera i klasę G Mercedesa – dwa ostatnie modele samochodów terenowych popularnych marek, oparte na starej konstrukcji, jedynie modernizowane.
Pytanie tylko, czy w obu przypadkach zostaną jednak przy możliwościach terenowych, czy np. Mercedes pójdzie w stronę (tfu!) SUVów.
O Defendera bym się raczej nie martwił.


truckeriev Said:

Wg. katalogu “Samochody terenowe świata ’94” pierwsze Land Rovery miały stały napęd na cztery koła, ale bez międzyosiowego mechanizmu różnicowego. Aby ograniczyć różne niepożądane skutki takiego rozwiązania, zastosowano wolne koło do jazdy po drogach utwardzanych.


pr Said:

Jakoś nie robi mi się cieplej na widok Defendera.
Ale markę LR lubię, mógłbym chcieć mieć Discovery.
Tak, tak, co ja tam wiem.


Cooger Said:

Wrangler to już nie jest hardcorowa terenowka. A autem roboczym to on chyba nigdy nie był.


wuner Said:

Iveco Massif – ostatnio mijałem.
Tak, w Bielsku-Białej XD


hurgot sztancy Said:

ja bym jeszcze dodał Bowlera Wildcata – bardzo ciekawy projekt luźno bazujący na LR
TPO: Iveco Ma-syf – no nazwa pasuje jak ulał!


krzychoo Said:

Było jeżdżone Massifem! http://www.forzaitalia.pl/samochody/inne/item/448-massif
(Znaczy ja nie jeździłem, ale test jest!)


mic Said:

Ta… Terenówka – żarówka.
Jak ktoś potrzebuje do rajdów to przerabia, albo buduje od podstaw. Jak ktoś potrzebuje do pracy to zdecyduje się na pickupa. Pojazdy wojskowe mają też inne założenia i w porównaniu do produkcji komercyjnej to produkcja jednostkowa.
Reasumując – nie widzę już klientów na taki sprzęt.


Tytanowy Janusz Said:

To wszystko jest smutne. Defender na 100% zostanie tylko z nazwy. Ciekawe jak sie zachowa po przejechaniu przez bagno? Śmietnik od razu? Czy może do kontenera z ryżem (tak jak ze srakfonem) by wilgoć wyciągnąć? 😀


Kaczy Said:

Mnie to nie dziwi, za jednego nowego Defendera można kupić 5 Ład 4×4 albo 4 Suzuki Jimny, które też bez problemu mogą pełnić rolę woła roboczego.
To terenówki, nie SUV’y, tutaj nie liczy się prestiż, a możliwości.
Malucha też wam było szkoda w 2000 roku? płakaliście za Polonezem w 2002?
bo to jest podobna sytuacja.


Jacekviola Said:

a tu landek na Śląsku:

[IMG]http://i798.photobucket.com/albums/yy266/coderiese/DSCF0259Kopiowanie_zps60555eff.jpg[/IMG]

[IMG]http://i798.photobucket.com/albums/yy266/coderiese/DSCF0281Kopiowanie_zps839703e5.jpg[/IMG]


Jacekviola Said:

pupa. Musicie sobie wykasować img :)


Makt Said:

Wrocławski TEAM robił specjalne wersje Defendera na potrzeby KGHM. Takie podziemne taksówki. Miały zabezpieczone przed solą silniki i resztę osprzętu. Po służbie zostawały pod ziemią – bez szans na dogorywanie u jakiegokolwiek grzyba..

http://www.terenoweauta.pl/index.php/Artykuly/Pojazdy-Specjalne-Land-Rover


marekrzy Said:

Prestiż był, namaściła Defendera rodzina królewska jeżdżąc nim po szkockich i angielskich posiadłościach.
Jest na TyRuro klip z JHM Elżbietą Drugą za kierownicą.


pizza Said:

Te, Notlauf, a gdzie Stage One?? Co to pas przedni z grillem miało już od Ninety/One Ten, dzieloną przednią szybę i V8 z Range’a?

I pisząc o Santanach sugerujesz ze w Hiszpanii jest tylko 80 rolników?


Tytanowy Janusz Said:

@marekrzy Prestiż w Defie… szczegolnie jak w żelastwie (alumininium) wieje po nogach podczas jazdy, bo drzwi nie są dopasowane do przestrzeni gdzie się powinny ładnie zamknąć…. :) i mówię tu o Defie z 2004r z salonu… I to jest bez sensu!


Dortann Said:

Jak wielkim złem jest pragnienie kupna Discovery? Mam dom przy drodze polnej, trójkę dzieci i nie chcę vana. Serce i oczy mówią “kup” a rozum mówi “zdurniałeś?”


marekrzy Said:

“Tytanowy Januszu,
Brytole mają wciąż joba na punkcie The Royal Family, wszystko czego dotkną swą boską dłonią jest prestiżowe


Carter Said:

@ Makt: bardzo fajny link!


benny_pl Said:

szkoda Defendera… ale jego absurdalna cena pozwalala na jego zakup tylko wielkim firmom.. np na Lubelszczyznie duzo Defenderow ma Zaklad Enegretyczny PGE.
artykul jak zwykle z tej serii ciekawy, choc szkoda ze tak malo szczegolow technicznych


Tytanowy Janusz Said:

@marekrzy Fakt, mają rozmach sku… teraz Królowa wozi się RR, albo loftowym iwołkiem.


ALB Said:

Dortan – kupuj najlepiej II-kę. Życie jest za krótkie aby jeżdzić kombi w dizlu.


embe Said:

wolne koło to z rowerów, stąd zbliżone nazewnictwo tych aut do bicyklów. ale nie wiedziałem, że w series I trzeba było pedałować. Dobrze, że to wolne koło było, bo by nogi urwało jakby z górki się rozpędzić.


maz Said:

Dlaczego tu nie ma nic o 129?


Tomasz Said:

Masiifa mają także w fimie transportowej w Spalicach pod Oleśnicą. Fajnie wygląda, coś jak Defender z przodem wykonanym przez tą firmę co liftingowała Autosany, bądź Pasagon.


vlad Said:

Cos w tym jest- w czasach Tony Halika pojazd robil wrazenie. Ogolnie to to ma slabe hamulce, przy 60km/h godzine ma sie wrazenie, ze pudlo odleci od ziemi. Dzisiaj jedyne zastosowanie do orurowac i walic tych co wjezdzaja na czerwonym na skrzyzowanie… poki benzyna tania :)


czesław Said:

generalnie ok herr złomnik.

ale…

wersji nadwoziowych…fabrycznych w sensie…było 38. i to już na poziomie sII.

poza tym pomyliłeś 109Forward Control z FC101 Gun Tractor.

109FC był na bazie sII z dołożoną ramą pomocniczą i zmienioną koncepcją zabudowy. był ociężały, paliwożerny i przez to mało praktyczny. dlatego został poniechany.
był dostępny na rynku cywilnym.

FC101 to wojskowa ciężarówka z jedyną możliwą opcją napędu 3.5V8 petrol i stałym napędem na cztery koła. osobna konstrukcja która nie znalazła kontunuacji poza serią prototypów pod nazwą lama.
i to FC101 został wyparty w brytyjskiej armii przez produkty magna-steyr.

tickfordy zwane u nas drewniakami trafiły do polski w dużej ilości w ramach powojennych programów pomocowych UNRA.
kilka przetrwało do dziś.

12seater przetrwał do dziś w defenderze w specyfikacj ROW [rest of world] i jest zamawialny u każdego dealera poza UE/NAS/MEX

zamieszałeś też w temacie sIII i silnika V8. to była osobna koncepcja która poniekąd wyewoluowała potem w linię ninety/county.
otrzymała nazwę stage one i polegała na wszczepieniu w podwozie serii 109″ zespołu napędowego identycznego jak w FC101 a w prostej linii pochodzącego z…range rovera classica.

historia pozyskania tego silnika przez firmę rover to temat na osobny wpis. hasłowo zajawię jedynie…mercury marine…

wersji przeróżnych było bardzo dużo. to co napisałeś to nawet nie czubek wierzchołka góry…
ot choćby wozy z andrychowa z silnikami 4ct90, wozy z tureckiej montowni, z czeskiej montowni, z montowni w rpa czy australii…i takie tam…

no.


Mav Said:

Do tego co Makt napisał dodam, że miałem okazję być przewożonym w KGHM. Pytaliśmy kolesi z remontowego czemu akurat defender. Ponoć konstrukcja tak toporna, że naprawić dużo łatwiej niż np. toyty LC, których resurs w warunkach ostrego zasolenia był sporo niższy. Defendery miały min. panele z włókna szklanego.


tajemniczybrodacz Said:

Massif, że co on ma ?


Demon75 Said:

Oj, ale temat po łebkach potraktowany! Bo gdzie taki np. Cuthbertson (nie wiem czy dobrze napisałem), Foers Ibex, Foley i setki innych “seryjnych zmot”.
A jak hiszpańska Santana to wypada jeszcze wspomnieć o Irańskim Defenderze (Pazhan?, wcześniej chyba po prostu Khordo), tureckim (Otokar), brazylijskim i oczywiście NAS.

Ale smutno się robi strasznie. Chyba wezmę i sprzedam nerkę i sobie kupię, póki są nowe!


Wojtek Said:

Te syjamskie cylindry to nie taka rzadkość jakby się mogło wydawać:
http://en.wikipedia.org/wiki/Chrysler_2.2_%26_2.5_engine


maz Said:

@Ojcze:
Ma skodę superb i favorit.


laisar Said:

@Power Lowering Department
 
A nie “Long Life As Fcku Department”?


notlauf Said:

Może i Pazhan tu pasuje ze względu na silnik V6‚ ale nawet nie wiem jaki tam był. Otokar wygląda jak każdy inny Defender. A Cuthbertson jest ciekawy ale już mi się nie zmieścił. 23 zdjęcia i też za mało‚ to ile powinno być‚ 100? Tyle to w kontencie premium…


Demon75 Said:

Od razu premium! 😉
W temacie LandRoverowym to i pińcet mało.


Demon75 Said:

P.S. w temacie Pazhana – http://www.morattab.ir/en/Service/item/Product/24/Pazhan
Także tego – taki Galloper 😉
#wiedzabezużyteczna


pizza Said:

Wracając do wspomnianego przez @czesław FC101 to swego czasu czytałem informację (dokładniej duży artykuł w “OffRoad 4×4” sporo lat temu, a oni trochę wiedzieli o różnej maści żelazie do taplania w młace) że można było rozłożyć go do platformy na kołach z silnikiem i kierownicą (przygotowanie do zrzutu na spadochronie chyba) przy użyciu monety 5 zł. lub podobnej. To jest coś. A sama kwestia silnika V8 3.5 90 KM mnie nie dziwi. Przepalało to wtedy wodę ledwo zabarwioną jakimś zabłąkanym oktanem i zasadniczo nie miało co się zepsuć…


Piękne ujęcie Iveco Massif. Szkoda że tak skończył.


Czytelnik Said:

Landrus był też produkowany w Turcji jako Otokar APV.

Z Santaną jest ciekawa historia: kolega będący na tegorocznej wystawie w Paryżu przywiózł foldery Santany! Po prostu importerowi – firmie MAM – zostało ich jeszcze trochę i rozdawali chętnym. W zależności od tynku w tym samym czasie Santana nosiła oznaczenie PS-10, Anibal bądź Hannibal


damian Said:

Massif (w zasadzie rebadżowana santana ps-10) wywodzi się w prostej linii od Series III i pozostał wierny tradycyjnej konstrukcji – czyli przede wszystkim skrzyni rozdzielczej, w której przedni napęd jest dołączany, a nie stały. Rozwiązanie prostsze, generujące mniej problemów przy użytkowaniu przez mniej rozumnych roboli. Stosowane m.in. w toyotach J7 do dziś (J7, nie J70, tyczy się to innych modeli – J4, J6, J8, itd.).

Kolejna spuścizna to resor w zawieszeniu zamiast sprężyn, radiusów, sierżanta.


pete379 Said:

Chciałem napisać, że UNIMOG jeszcze się trzyma, ale przecież już ma silnik Euro 6 i pełno zbędnej elektroniki. A Iveco Massif to bym przeszczepił przód od Defendera po liftingu i nim jeździł, szkoda, że już go nie produkują.


laisar Said:

@pete379 UNIMOGi / Euro VI
 
I jak im to zaszkodziło? Przewracajo się, wybuchajo im silniki? Serio pytam, bo nie wiem, a jestem ciekaw.


Mroov Said:

Aktulanie, to procz matecznika w UK, najwiecej tego chyba jezdzi w Malezji a szczegolnie w okolicach Cameron Highlands – gdzie wszystkie (no dobra wiekszosc) wozow ostala porzucona przez Armie Brytyjska a lokalesi od zawsze uzywaja ich do pracy na roli, glownie przy herbacie i poruszaniu sie po tamtejszych gorach. W ramach ciekawostki, gro z nich, ma wymalowane wielkie litery CH na drzwiach jako oznaczenie po pierwsze ze sa tam uznawane jako zabytek uzytkowy (cos jak zolte blachy u Nas), nie wolno ich stamtad wywiezc/sprzedac (chcialem) i najcesciej maja wsadzonego swapa mocniejszego silnika bo brytyjskie umieraly w pracy.

Moja gospodyni miala obok domu 4 garaze w formie hangarow lotniczych z polokraglym dachem zrobionym z blachy falistej i w kazdym z nich stal LR w stanie 1 – poczawszy od Series I, przez II i IIa i III. Na codzien jezdzila Protonem, LR na weekendy i przejazdzki.

Mam gdzies zdjecie.


manon Said:

Mój wujek miał w latach 60. Land Rovera z 1948 z budą.
Chwalił go sobie w jeździe w Beskidach, bo miał rozstaw kół jak typowa bryczka konna, prostokątne błotniki z przodu, na których siedział kolega i instruował, jak kierować.
No i można było zapiąć bieg i wyjść z samochodu, by go popchnąć, jak się zakopał.

O Defenderach najlepiej świadczy fakt, że pojawiają się na większościach zdjęć z afrykańskiego interioru – tam, gdzie niezawodność (toporność) jest najważniejsza.

No a sam artykuł, taki trochę “nie-chce-mi-się-wysilać-i-tak-najciekawsze-będzie-w-komentarzach”


damian Said:

defendery pojawiają się na afrykańskim interiorze, ale już raczej na zdjęciach 😉 funkcjonują jeszcze co prawda w agencjach turystycznych, ale od lat najpopularniejszym wozem w krajach III świata jest toyota. Def niestety przegrał z różnych powodów (jakość, sieć serwisowa o mniej globalnym charakterze, itd) na rzecz Toyoty.


palczyk Said:

Co do Serii 3 Stage One – dodam, że redukcja mocy była zrealizowana przy pomocy kryz między gażnikami (2 szt. SU) a kolektorem dolotowym. Miałem okazję kiedyś jeździć takim sprzętem, oczywiście był oddławiony. Rozpędzał się do 140, wrażenia z jazdy – nieprzeciętne, zwłaszcza, że auto miało mocno wyluzowaną budę. Z istotnych różnic – przeguby napędowe w zwrotnicach były typu Birfield-Rzeppa, nie krzyżakowe i były nie do dostania.

To V8 3.5 siedziało w chyba każdym brytyjskim pojeździe z V8 i jak czesław wspomina, rodowód ma amerykański.

A, no i była jeszcze rzędowa górno- dolna (IOE) szóstka 2.6 z bodaj Rovera P4


damian Said:

manon, coś więcej o tej serii z 1948 roku? dalsza historia?

najstarszy znany LR w Polsce jest bodaj z 52 roku i zdaje się nadal jest w rękach wydawcy automobilisty.


Tytus Said:

@pizza: uważaj na @czesława bo on w temacie Zielonego Jajka wie chyba najwięcej w PL, a jakby chciało mu się pisać to by było ciekawsze od Z. Łomnika.


kraftse Said:

Och, jakże miło przeczytać, że po VW Kombi przepisy znów uśmiercają kolejny wóz, który był praktycznym żelazem.


pizza Said:

@Tytus nie zamierzam z nikim konkurować, staram się wrzucać informacje których we wpisie i komentarzach nie widziałem. Jeżeli się mylę oto cóż, ludzka rzecz…


czesław Said:

ale prawie dobrze ci wyszło. tyle, że to ninety/county przejął przód od stage one. oraz w wersji HCPU skrzynię ładnukową produkowaną do dzisiaj.

a, że szyba dzielona…
no dzielona. bo nadwoziowo stage one był nadal serią. nie tylko nadwoziowo z resztą.

co więcej…dzieloną szybę z ramką od serii można z powodzeniem zaimplementować do defendera współczesnego.
takoż i drzwi od serii po zmianie zawiasów.


Slavicis Said:

Trzeba przyznać, przy całej mojej sympatii do brytyjskiej motoryzacji, że na Wyspach potrafią sknocić sprawę. Zamiast wyjechać z rywalem właśnie dla wszystkich terenowych Mitsubishi, Nissanów no i dla Hiluxa oczywiście, to klepią Defendera (bardzo fajnego i nadal zdolnego do ciężkiej służby, bo jeśli idzie o auta czysto użytkowe, a może i nie tylko, to w końcu osiągniemy limit możliwości w ulepszaniu, który chyba daleko nie jest), ale już coraz mniej chcianego na rynku i zastąpią go właśnie jakimś suvopodobnym chłamem, w dodatku drogim, na którego żaden TOPR czy straż pożarna czy graniczna, czy inny kij nie spojrzą. W końcówce lat 80-tych błysnęli z Discovery, który, prócz kwestii niezawodności, dawał radę i był fajnym pomysłem, odpowiedzią na japoński „potop”. No i sukcesem rynkowym. To dlaczego nie mogą zrobić PRAWDZIWEGO następcy Series I-III i Defendera? Jakby tak na całym świecie narobili sobie klientów wśród służb, rolników itd. to to dopiero byłyby profity! Ehhh…. Szkoda. Szkoda fury, szkoda Land Rovera. Po prostu cholerna szkoda….


rgz Said:

Dodam od siebie, że zmodyfikowane Defendery są masowo użytkowane w kopalniach KGHM do transportu (i ludzi i wszelkiego drobnego sprzętu, okablowanie itp). Przez zmodyfikowanie należy rozumieć wymienienie czego się da na aluminiowy odpowiednik, plus obudowanie kabiny i paki klatką bezpieczeństwa. W kopalni taki Defender wytrzymuje 2-3 lata, po czym ulega biodegradacji. Były testowane inne marki, ale do momentu całkowitego rozkładu wytrzymywały połowę czasu użytkowania Defendera. :)
http://www.terenoweauta.pl/var/ta_site/storage/images/artykuly/pojazdy-specjalne-land-rover/7233-1-pol-PL/Pojazdy-Specjalne-Land-Rover.jpg


leenny Said:

Szkoda trochę bo to jednak już klasyka. Ale w sumie dla kogo były oferowane te auta? Jako zwykłe maszyny do roboty? np w energetyce czy geologi? Bo za tą cenę ta każda normalna firma kupi 4 razy tańszą ładę nivę która sprawdzi się tak samo. Chyba że odbierali je już tylko z przyzwyczajenia.


albi Said:

Podejrzewam, że wolne koło w napędzie 4×4 przy jeździe na asfalcie działało tak jakby podczas jazdy rowerem z górki pedałować wolniej, tak aby nie napędzać roweru. W samochodzie może po prostu tylny napęd miał szybsze przełożenie i dopiero gdy np. w błocie napęd z tylnych kół nie “wyprzedzał” napędu przednich kół to przedni napęd się zazębiał.


czesław Said:

chłopaki…litości…

jak nie wiecie to się nie napinajcie na wszechwiedzę. nie ma obowiązku zabierania głosu na każdy temat.

w kghm aluminium jest zastępowane laminatem.

wolne koło było protezą centralnego mechanizmu różnicowego-kompensowało naprężenia w układzie 4×4.

itd itp.

ale konstrukcja myślowa “Bo za tą cenę ta każda normalna firma kupi 4 razy tańszą ładę nivę która sprawdzi się tak samo. ” mnie pokonała całkowicie.
to jak…za tą samą cenę czy 4x tańszą? może pięć? a może 3.75x?
normalna firma liczy pieniądze i nie kupuje dla roboli sowieckiego chłamu tylko japońskie pickupy. bogate firmy kupują defendera tam gdzie jest taka potrzeba.

uprzedzając obrońców sowieckiego chłamu którzy pewnikiem zawyją za chwilę święcie oburzeni…
niva i defender nie są produktami porównywalnymi.
w przeciwieństwie do nivy defender jeszcze się sprzedaje oraz…jest nieśmiertelny gdyż albowiem nie grozi mu po trzech latach przełamanie się samonośnego nadwozia na tle korozyjnym.


laisar Said:

@kraftse: A które to konkretnie “przepisy znów uśmiercają kolejny wóz”?


Keczup Said:

W Wieliczce stał Forward Control na sprzedaż i niedawno ktoś go kupił: http://lr.pl/land-rover-fc-101-forward-control-rover-v8


czesław Said:

@laisar:
akurat defendera uśmierca brak technicznej możliwości zamontowania poduszek powietrznych.


Threeco Said:

Land Rover pochodzi od Willysa (Jeep), potem był oferowany po kilku modyfikacjach jako Iveco, a (jeśli dobrze pamiętam) zmieniali mu też znaczek na Fiata.
I tym oto sposobem historia zatoczyła koło.

Czyli następca Wranglera powinien być w Europie oferowany jako Iveco. Sergio, to się musi udać (!)


dude Said:

@czesław: nie ma też obowiązku zasypywania wszystkich mało interesującymi anegdotkami i urwanymi w połowie opowieściami za każdym razem gdy padnie hasło “Land Rover”. już tu jest parę psów pawłowa tresowanych na hasła”cinquecento”, “unia europejska” i jeszcze parę innych


pizza Said:

@czesław widać coś mi niedokładnie wyszedł zapis. Racja że Stage One był wciąż SIII ale zdaje się (podkreślam zdaje się) był niejako poligonem doświadczalnym zmian które później pojawiły się w Defenderze. Co do możliwości implementowania szyb między starszymi i nowszymi modelami to bardzo fajna sprawa bardzo ułatwiająca eksploatację w warunkach skandalicznego poziomu technicznego użyszkodników a dostępności masy części porozrzucanych po okolicy.

@leeny tyle ze Defendera czy Hiluxa bądź którykolwiek inny model Toyoty przebudujesz wg uznania bo abstrahując od jakości użytych materiałów posiadają bardzo niedoceniany w obecnej rzeczywistości przy produkcji samochodów które mają dać radę w terenie element: RAMĘ. Co z tego że Niva jest (x+1) razy tańsza od Defa, ale samonośnego nadwozia nie przerobisz na 10 miejscowy autobus podziemny…. Inna sprawa że Niva może sobie dawać radę, żeby tylko nie była robiona z gónwolitu….


KIEROWCA Said:

Rozbój w biały dzień!!! Ukradli przód od Lublina/Intrala/Pasagona!


jelcz Said:

Nie wiem, Panie Notlauf, co dokładnie siedzi tam w napędzie w Series I, ale przychodzi mi na myśl analogiczne rozwiązanie w ciągniku Mtz 82. Były tam trzy możliwości: napęd przedni wyłączony, włączony stale i, pomiędzy nimi, napęd przez wolne koło (inaczej sprzęgło jednokierunkowe). Przednie koła są trochę mniejsze, niż powinny być, aby zgrać prędkości obwodowe kół przednich i tylnych. Tak więc wał napędowy przedniego mostu kręci się trochę szybciej niż wyjście napędu ze skrzyni biegów. Na wyjściu ze skrzyni jest natomiast owe wolne koło, ale w tym wypadku z możliwością wyłączenia napędu oraz napędem stałym. Ciągnik jedzie na wprost – nic się nie dzieje, ciągnie tylko tył, bo przód przecież kręci trochę szybciej. Ciągnik skręca maksymalnie w którąś stronę – analogicznie. Przód ciągnie dopiero, gdy tył chce, albo zacznie już buksować, czyli gdy prędkość obwodowa tylnych kół przewyższy prędkość przednich. Napęd ten nie działa na wstecznym biegu. Od razu mówię, że to całe zgranie napędu w ciągniku to się ciągle zmienia. Zależy od stanu opon, ciśnienia w nich, ciężaru, jaki wiezie się z tyłu lub z przodu. Tak więc wszystko jest “pi razy drzwi”, inaczej nie będzie.


pabllo Said:

w Irlandii sporo jeździ w miarę nowych , takich po 2010 … głównie służby państwowe , elektrownia , poczta … itp. czasami się trafi u farmera , chociaż Ci preferują L.C. …więc jeszcze służy do pracy :)


SzyszaMurrica Said:

A co takiego uniemożliwia zamontowanie air bagów? Zmaiany konstrukcyjne są takie drogie że nie opłaca sie inwestować już w model kultowy? Szkoda defendera. Mam nadzieje że następca będzie chociaż wyglądał jak koncept DC100 ( czy jakoś tak), a do sprawności następcy w terenie to bym sie nie obawiał.


Wasyl Srogi Said:

Dodam od siebie, a raczej od WOPków z Nadbużańskiego OSG, którzy jeżdżą/jedzili Defami i UAZami, że te drugie biją Defy na głowę w ciężkim terenie. Czyli nie Niwa, ale jednak ten ruski chłam coś w sobie ma 😉


oldskul Said:

Mmm, 90-konny V8, podoba mi się ta koncepcja, upalałbym z przyjemnością.
Laisar – o tym właśnie pomyślałem, milion zrobi chyba z palcem w rozdzielaczu, dopiero się dotrze poprawnie :) wolno, bo wolno, ale do celu.


mtk Said:

Wycie w obronie czegokolwiek zostawiam onanistom, śliniącym się nad zielonym plackiem. Zatem wspomnę tylko, że mój ruski chłam z 2000 r. nie ma najmniejszej ochoty na łamanie się. Może dlatego, że nie ma kontaktu z najbardziej agresywnym środowiskiem istniejącym w przyrodzie, czyli zdaniem koneserów. Równie bezczelnie niezłomne są znane mi inne chłamy – z pełnego przekroju rocznikowego – od 1978 po kilkumiesięczne nówki. Także te firmowe. Ale może te firmy są “nienormalne”?
Miałem taktownie przyznać rację, że rzeczywiście “legendy” i “chłamu” nie są równoważne. Ale dostosuję się do zastanego poziomu i nietaktownie wspomnę o korozji na styku aluminium/stal, która niejedno legendarne nadwozie doprowadziła do stadium poszycia wiszącego w próżni.


rgz Said:

@czesław http://pojazdy-specjalne.pl/pdf/samojezdne%20wozy%20transportowe.pdf – pokaż mi, gdzie tam jest ten laminat, bo nie widzę.


czesław Said:

poza ramą a na niej grodzią wszystkie panele nadwozia team-wrocław zastępuje odpowiednikami z laminatów włókna szklanego. amelinium nie wytrzymywało warunków pracy pod ziemią. dodatkowo całość jest pokrywana spec-powłoką antykorozyjną tak by solanka nie mogła dostać się do elementów metalowych.
instalacja elektryczna jest zabezpieczona przed możliwością iskrzenia, reduktor blokowany w położeniu low na całe życie maszyny. serwisy odbywają się pod ziemią, auta praktycznie nie są gaszone-jedynie na czas serwisu. średni czas życia to faktycznie trzy lata. to co wyjezdza na górę zazwyczaj nie nadaje się do niczego.


hurgot sztancy Said:

90 koni z 3,5 litra to niby mało, ale w latach 70-tych amerykańce miały przecież jeszcze ciekawsze numerki – np. V8 Chevy z 1975 – 262 cu (4,2 l) – 110 koni i krul krulów: V8 Cadillaca z 1976 – 500cu (8.2l) i 190 koni


laisar Said:

@czesław “brak technicznej możliwości zamontowania poduszek powietrznych”
 
Jak ktoś powyżej słusznie zauważył – “takie zwierzę jak niemożność nie istnieje” (: Dowód z natury –
http://forums.lr4x4.com/index.php?showtopic=81000

Oczywiście, czasami ta możliwość jest po prostu nieopłacalna, ale to już jednak zupełnie inna bajka. W każdym razie w Europie sprzedaż wygląda tak –
http://left-lane.com/european-car-sales-data/land-rover/land-rover-defender/ Jaki wpływ na resztę defenderów sprzedawanych poza Europą mają poduszki?


Łysy1303 Said:

A KGHM nie używał wcześniej honkerow w kopalniach?


Demon75 Said:

Ano właśnie…jak Defender przestanie być produkowany, to co go zastąpi? Czy jest coś o podobnych właściwościach/parametrach – oczywiście do roboty a nie do lansu.


czesław Said:

@laisar

jak widać na załączonym przykładzie sprzedaż poleciała drastycznie w dół po zmianie silnika na 2.2 i…cennika na…premium.
przy cenie porównywalnej z japońskim pickupem sprzedawałby się wyśmienicie. przy cenie x2-2.5 mamy 800sztuk.

aczkolwiek spotkałem się z wersją, że te 800 to jest nie tylko europa ale worldwide.


Mav Said:

@rgz
Ale czego nie widzisz? W opisie? Całe poszycie auta jest z włókna szklanego (albo czegoś bardzo podobnego). Na zdjęciach nie widać, ale osobiście macałem i rozmawiałem z kolesiami z utrzymania ruchu.

Co do honkerów – też były i też nie dawały rady.

Cały problem z KGHM polega na występowaniu złóż soli, przez które trzeba się przekopać (jak najszybciej, bo na soli nie zarabiają, albo zarabiają bardzo niewiele). Na soli jest ciepło i sucho, a sama sół wchodzi wszędzie (bardzo drobny pył). Potem ten sam samochód jedzie na miedź, gdzie jest gorąco (bardzo gorąco) i wilgotno (wręcz mokro).


peyr0l Said:

@mroov:

Zgadza się, w Cameron Highlands jeździ tego multum. Obfotografowałem to swego czasu dość dokładnie i nawet wysłałem Z.Łomnikowi, ale popełniłem przy tym ciężki grzech dopisania własnych komentarzy i się obraził.


Beddie Said:

Czesław, pozwolę sobie wprowadzić małą erratę – te auta wjeżdżają też na serwis na powierzchnię, jak pracowałem w Land Serwisie to regularnie były do nas przywożone. Jaka była uciecha jak jeden z tych Defów dostał silnik po remoncie i Młody musiał nim jeździć po placu przez dwa dni, żeby go dotrzeć 😀


czesław Said:

zgadza się. na grube remonty czasem wyjezdzają. eksploatacja jest robiona w komorach remontowych pod ziemią. a nawet całkiem grube naprawy. można przyjąć, że czasem maszyna wyjezdza do naprawy głównej.


notlauf Said:

peyr0l‚ coś Ci się pomieszało‚ sprawdziłem skrzynkę i nic takiego nigdy nie przyszło. Podaj dzień w którym wysyłałeś i rozmiar maila.


miwo Said:

Massif był nawet przez krótką chwilę przymierzany do polskiej armii, jako następca Honkera. :) Ostatecznie, owszem kupiono Iveco, ale terenowe podwozia Daily z budą sanitarki z tyłu jako wojskowe karetki.
Oczywiście, że Defendery są używane przez brytyjską rodzinę królewską. Każda wiejska posiadłość JKMości ma na stanie tego typu pojazdy.


peyr0l Said:

@notlauf:
Tytuł maila: Miks azjatycki, w środku załącznik ‘miks.azjatycko.polarny.zip’, rozmiar 5.9MB
26.04.2013
Wcześniej podsyłałem linka z picasy, ale dostałem prośbę o wysłanie archiwum.


maz Said:

Właśnie zdałem sobie sprawę, że Janusz z muszką nazwał się celowo dla skrótu Jego Królewska Mość. Łał.


dude Said:

jest jeszcze szansa na ocalenie defendera! wystarczy, ze kazy z rozpaczajacych pobiegnie do dilera LR i sobie takiego nowego defendera kupi.


rgz Said:

@Mav – kilka razy miałem okazję przejechać (i w kabinie i na pace) się takim Defenderem zmodzonym przez TEAM i dotąd byłem przekonany, że całe nadwozie było metalowe. Fakt, że jakoś szczególnie go nie opukiwałem więc może coś przeoczyłem.
A jeżeli chodzi o pokłady soli, są one na innej głębokości niż pokłady rudy miedzi (i to tylko w jednej z trzech kopalni KGHM). Maszyny pracujące na soli nigdy nie wjeżdżają na miedź, a te z miedzi nie jeżdżą po soli.


czesław Said:

ale standard wykonania jest jeden. ma być ryloodporne. i w miarę możliwości korozjoodporne.

oczywiście stopień modyfikacji różni się zależnie od zastosowania maszyny i planowanego czasu życia pod ziemią.

tym samym glutem [chyba to jest rodzaj żywicy] team też paćka hurtowo wozu dla innych służb. wojsko, msw, energetyka. wszystko zapaprane.
wygląda z daleka jak baranek ale jest kurewnie twarde.


czesław Said:

@dude:
zioniesz hejtem. czyżby jakaś pindzia w ewoku otrąbiła cię przy wykonywaniu durnego manewru?
enyłej…
wielu zrobi to co mówisz. bo cena defendera nie spadnie już nigdy. taka rozumiesz…ikona za życia. z okęcia na wawel przez smoleńsk.


dude Said:

@czesław: hejtem? przecież ja słowem nie skomentowałem ani defendera ani jakiegokolwiek land rovera. są mi całkowicie obojętne


Mav Said:

@rgz
Oczywiście, że pokłady soli są na innej głębokości niż miedź.

Maszyny pracujące na soli nie wjeżdżają na miedź, bo (w większości) się nie zmieszczą (wysokość wyrobiska OIDP 1.4m, tunele wyższe). Ale transport ludzi odbywa się _przez_ pokłady soli na pokłady miedzi. Oni nie kopią soli bo lubią, tylko dlatego, że muszą się przez nią przedostać.

Przynajmniej w 2005 roku (kiedy tam byłem) tak to wyglądało.

Jeśli chodzi o pakę – orurowanie i podłoga metalowe, ale zewnętrzne panele auta – jakiś laminat.

Dla ciekawskich:
http://www.3p.ibem.uz.zgora.pl/grafika/foty/kghm/07.jpg
maszyna pracująca na miedzi. Zwróćcie uwagę, że kabiny nie widać. To dlatego, że jest z boku między przednim, a tylnym kołem. Kierowca siedzi bokiem i patrzy na dwa lusterka ustawione – jedno do przodu, drugie do tyłu. Jak znajdę więcej fotek to gdzieś wrzucę.


pete379 Said:

Bla, bla bla… A ja tam jakby mnie było stać to kupiłbym sobie Defa nowego z benzyniakiem, wrzucił szerokie AT-ki, wyciągarki, halogeny, snorkel, bagażnik wyprawowy, powiększony zderzak i długaśną antenę od cb przykręciłbym do zderzaka i nagiął ją do dachu- coś a la wojskowe radiostacje. I nie patrzyłbym na japońca bo dają “dopłatę z Reichsbanku” i na pewno nie kupiłbym żadnej Łady Niwy “bo tańsza 4x”. Po prostu Land Rover mimo swoich wad jest fajny. Jest jak szurnięty pies z klapniętym uchem- rozwali czasami kanapę, wyniesie Twoje buty, albo zasika ogródek, ale i tak nie jesteś się w stanie na niego gniewać.


Peter Said:

Zlomnik przecenia inzynierow LR! V8 mialo 90KM po prostu dlatego ze pod gazniki zalozyli mu dlawiki :)
Podobno po to, zeby moment silnika V8 nie zmielil oryginalnych mostow ktore byly na to za slabe. Range Rover Classic dosc latwo urywa polosie, zwlaszcza jesli da mu sie wieksze kola.


czesław Said:

@dude
do ludzi. czym idealnie wpisujesz się w tezę “społeczeństwo jest niemiłe”


dude Said:

wielu to za mało, muszą wszyscy!
i nie hejtem tylko niechęcią i nie do ludzi tylko do ich zachowań, właściwie to jednego zachowania. no ale to Ty tutaj tytułujesz ludzi “pindziami” :)


czesław Said:

pindzia to pindzia. po co drążyć.


Keczup Said:

@pete379 gdzie można kupić nowego Defa z benzyniakiem?


lordessex Said:

Najlepsze jak zwykle na koniec, czyli “barnfind” :-D. Taki Land Rover Minerva to jeszcze całkiem niedawno jakiś desperat sprzedawał na otomoto za jakieś 100 tys. PLN. Możliwe że nadal jest, wisiał co najmniej rok jak nie 2 lata.
Są dwie opcje: Albo mu się odechciało sprzedawać, albo jakiś inny desperat “jedyny taki koneser, kolekcjoner” to kupił 😀


lordessex Said:

@pete379:
Myślę że najprędzej w takich krajach jak Arabia Saudyjska, Qatar, Emiraty Arabskie, Kuwejt, Bahrajn czy Oman. Tam diesel występuje tylko w ciężarówkach, przynajmniej tak było jakieś 15-20 lat temu i wcześniej, ale myślę że nadal tak jest.


pete379 Said:

@Keczup @lordessex Owszem na niektóre rynki jest produkowany, a co za tym idzie można takowego zamówić i kupić w fabryce. Albo wrzucić mu silnik Supercharged z RR. Dla chcącego nic trudnego przy odpowiednim zabezpieczeniu finansowym.


pezetel Said:

Fajną historią o LR jest, że Polska sprzedawała te fury do Indonezji. Kilka lat temu Bumar wyeksportował na archipelag zestawy przeciwlotnicze Kobra, zabudowane na trzyosiowych defenderach (przygotowanych chyba przez TEAM). Wyglądało to tak:

http://www.pitradwar.com/en/offer/anti-air-systems/defense/modular-air-defense-system-kobra/

Zabudowa wygląda całkiem sympatycznie, ciekawe jak radzi to sobie w terenie.


czesław Said:

@pete379

bardzo chętnie się douczę na jakie rynki i z jakim silnikiem benzynowym jest obecnie produkowany defender?


lordessex Said:

Właściwie docelowym adresatem mojej wypowiedzi miał być również Keczup, ale widzę że i tak przekaz dotarł :-D.
A tu konkurenci Defendera, ale z cenami to grubo przesadzili:
http://allegro.pl/toyota-fj40-fj-40-land-cruiser-i4722389427.html
http://otomoto.pl/toyota-land-cruiser-hj-40-C34458820.html


Keczup Said:

@czesław, dlaczego “defendera uśmierca brak technicznej możliwości zamontowania poduszek powietrznych” a Catheram sprzedaje samochody bez poduszek, ABSu, ani żadnej elektroniki oprócz sterowania silnikiem? Morgan też. Ococho?


czesław Said:

takie info wyszło ze strony jlr kilka lat temu gdy zaczęli przebąkiwać o skilowaniu produkcji modelu.


Keczup Said:

Taa, wyszło też takie info: “Tymczasem jednak Land Rover poinformował, że produkcja Defendera nie zostanie zakończona, a jedynie przeniesiona do miejscowości Hambantota na Sri Lance.”

http://www.off-road.pl/przeprowadzka-na-sri-lanke-land-rover-defender/


Morgan Said:

Fajny artykuł ale zastanawia mnie jedna kwestia od dość bardzo dawna. Po co te “skrzynki na listy” pod przednią szybą? Zawsze mnie to nurtowało 😀


pete379 Said:

@czesław Nie wiem na jakie rynki i mało mnie to obchodzi, ale wiem, że mój miałby silnik benzynowy, nawet jeśli z fabryki wyjechałby w dieslu. Przy odpowiednich zapasach gotówki wstawiłbym go do Overfincha i powiedział “no to chłopaki macie Defa, wrzućcie mu 5,0 Supercharged, a diesla możecie wywalić”, potem zrobił wnętrze w Carlexie w Polsce, a szpeje i koła i zawiechę od Vilnera, OME i innych dostawców… Wystarczy?
@keczup Coś tam kiedyś w USA jakaś afera była, że przebijali numery ramy, bo stare Defy nie miały jakichś tam wzmocnień, a nowsze roczniki owszem i Amerykanie (pewnie polskiego pochodzenia z Chicago wpadli na pomysł “przebijmy numery, to nikt się nie skapnie”, no ale ktoś się połapał. A o poduszkach pierwsze słyszę.
W ogóle USA i Kanada są dziwne- ostatnio wydano zezwolenia specjalne dla ciągników siodłowych Volvo FH (w drodze wyjątku i tylko na 18-cie miesięcy), bo uwaga…mają instalację 24V, a nie 12V i nie spełniają kanadyjskich norm bezpieczeństwa… (gdzie Volvo o co jak o co, ale o bezpieczeństwo kierowców dba). A wydano taki werdykt w kraju gdzie szoferki większości ciężarówek są wielkości średniej budy dla psa (nie sleepery) i są wytwarzane w technologii lotniczej…rodem z lat ’30, czyli nitowania blach do ramy kabiny.


czesław Said:

nuda.

volvo?

who gives a fuck?


Keczup Said:

@Morgan wywietrzniki żeby wicher lepiej czochrał sierść na klacie: http://www.land-rover.org/wp-content/uploads/2013/10/20131005_141747.jpg


ORMO_PL Said:

Powiem tak:

2008 Łada Niva 1,7 i – 38 tyś zł
2012 Land Rover Defender 90 2,4TD – 160 tyś zł.

Pozdrawiam


mql Said:

@ORMO: uważaj, bo zaraz przyjdzie LR-owy koneser i się wypowie o takich porównaniach.
Niva – 80 KM, benzyna, 4 osobowy, nieszczególny bagażnik, brak możliwości specjalistycznej zabudowy, przyczepa 1490 kg (u mnie, ale nie zaczepiłbym więcej niż 1000). Zadbana – solidna i długowieczna.
Defender – 150KM, TD, pojemność i możliwość adaptacji ogromna, przyczepa – pewnie ponad 2 t, solidność i użyteczność – wiadomo.
Pierwszy nie jest tak dnem, a drugi takim pępkiem świata, jak się niektórym wydaje.
Różnią się i nie ma co się wygłupiać z porównywaniem. Ja jestem za Nivą, bo nie jest idealna, ale dla mnie o p t y m a l n a.


czesław Said:

porównałeś to jak lanosa z baleronem. [btw. defender na haku ma 3.5t] weź pod uwagę inne parametry. bardziej istotne dla samochodu terenowego. samonośne nadwozie i niezależne zawieszenie vs rama i sztywne mosty. to decyduje o możliwościach zabudowy i właściwościach terenowych poniekąd. niva nigdy nie była głupim autem. ale z defenderem jest nieporównywalna pod żadnym względem. bardzo bardzo na upartego do 90″ możnaby pojemnością wnętrza.


mql Said:

Toteż porównałem i wykazałem nieporównywalność. Nie widać?


czesław Said:

myślałem, że tej nieporównywalności nie trzeba wykazywać;)


gehazi Said:

Churchill miał prawo jazdy


bobbik Said:

Została jeszcze jedna prawdziwa terenówka http://www.uaz.ru/cars/hunter


miłośnik Defa Said:

@bobbik
Nie wyprodukowano dotąd (i mało prawdopodobne by to nastąpiło) niczego lepszego umożliwiającego częściowe poskromienie 2/3 powierzchni Eurazji…


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1