zlomnik.pl

Home |

Bajaderka: Chevrolety już nie są produkowane

Published by on November 29, 2014

Witajcie w bajaderce.
Dotarł do mnie niepokojący list. Pewien człowiek ma problem. Nie będę przytaczał tu Wam treści listu, bo jest najeżona błędami ortograficznymi bardziej niż zeszyt dyslektyka, ale problem jest poważny.
Nie wiem czy zauważyliście, ale Chevrolet zapowiadał, że miał wycofać się z Europy do końca 2015 r. Nie wkręcam Was, tu jest źródło tej informacji: LINK DO KLIKNIĘCIA. Jakieś trzy miesiące po ogłoszeniu tego niusa Chevrolet z dnia na dzień się zamknął, dużo wcześniej niż to było zapowiadane i po prostu przestał sprzedawać samochody. Skutkiem tego atrakcyjny, było nie było, model Trax był w ofercie coś pół roku czy jakoś tak, w każdym razie absurdalnie krótko. Jakiś prezes gdzieś coś powiedział i wszystko to w panice zamknęli.

Jaki to niesie skutek i dlaczego o tym piszę? Otóż gość ma Chevroleta Cruze. Auto ma już wygasłą gwarancję. Cieknie z niego płyn do wspomagania, wymaga przeto wymiany aluminiowego przewodu. Awarię właściciel zauważył na terenie Niemiec. Nie chciał jechać dalej – chciał odwieźć wóz do ASO na naprawę. Do jakiego ASO? W Niemczech nie ma już ASO Chevroleta. Zamówił więc lawetę z assistance do Polski, która dowiozła go z okolic Budziszyna do Katowic, gdzie mieszka. W Katowicach jest ASO Chevroleta i tam wyładowano Cruze. “Nie proszę pana, nie prowadzimy już części do tego pojazdu”, poinformowała go z uśmiechem pani w serwisie. “Obsługujemy tylko gwarancje, tak jak zobowiązuje nas do tego ustawa. Pana samochód ma 5 lat. Jest stary, więc się zepsuł. Niech pan sobie kupi nowego Opla, bo my już nie serwisujemy tak starych samochodów. A tak w ogóle, to Chevrolety już nie są produkowane”. I już. Oczywiście część do wspomagania pasowała z Opla Astry, ale nie zmienia to faktu, że właściciele Chevroletów, którzy z jakiegoś powodu chcieliby jeździć do ASO, są w dupie. Podkreślam jednak, że opisuję tutaj ten jeden przypadek i może w komentarzach znajdą się właściciele Chevroletów, którzy potwierdzą lub zaprzeczą istnieniu takiego stanu rzeczy.

Wiecie jak wygląda Cruze, więc macie tu jego praprzodka Cavaliera. Też nie jest już produkowany.

Duży oddźwięk wywołało zamieszczenie przeze mnie na fejsbuku okładki do książki “Muscle Cars – Samochody siłowe” wydanej przez Wydawnictwo Olesiejuk. Obejrzałem tę książkę. Ma elegancki i ciekawy wygląd stron (makietę/layout) oraz dużo informacji. Poległa totalnie na tłumaczeniu. Oldsmobile Toronado to w niej “żarliwy performer”, w którymś z silników przesunięto skok cylindra itp. Widziałem ostatnio taki skok cylindra jak byłem w odwiedzinach u Cytryna i Gumiaka. Debile próbowali odpalić jakieś auto na plaka, waląc tego plaka w dolot w takiej ilości, że można by nim wyplakować całe Albert Hall. Jak wóz w końcu zatargał – a był to diesel – to Plak bardzo skutecznie wybuchł w komorach spalania wybijając dziurę w bloku między 2. a 3. cylindrem. Niewiarygodne, ale prawdziwe. Podobnie jak sporo osób nie mogło uwierzyć, że “Muscle cars = samochody siłowe” to nie wkręt i nie zrobiłem tej okładki w fotoszopie.
To zainspirowało mnie do dalszych poszukiwań tego typu kwiatków. Okazuje się, że to tylko wierzchołek góry lodowej (ang. “summit of the ice mountain”). Tłumaczeniowe kwasy pojawiają się wszędzie w takiej ilości, że aż dziw, że nikt sobie jeszcze nic nie zrobił z powodu źle przetłumaczonych wskazówek czy instrukcji bezpieczeństwa. A właściwie prawie zrobił. To historia, którą słyszałem w pewnej firmie, dla której robiłem zlecenia lata temu: firma ta zajmowała się produkcją linii produkcyjnych dla przemysłu żywieniowego. I tam w instrukcji było: po montażu noża na podajniku obróć go o 90 stopni na ladzie w kierunku ruchu wskazówek zegara aby ustawić go w pozycji wyjściowej. W angielskiej instrukcji było “counter clockwise”, zapewne powinno być napisane razem, ale ktoś napisał osobno i polski tłumacz przetłumaczył: counter – na ladzie, clockwise – zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek. Dobrze, że pracownik obsługujący ten nóż miał trochę rozumu bo by skończył z uciętym tym i owym.

Ale żeby daleko nie szukać: na niemieckiej stronie Smarta jest opis danych technicznych modelu ForTwo. Jest tam napisane “Massive Scheibenbremsen vorne”. Nie jestem germanistą, ale nie trzeba nim być, żeby pojąć, że chodzi o tarcze niewentylowane, nienawiercane, po prostu lite.

W Polsce przetłumaczono to jako “mocne hamulce tarczowe z przodu”. Massive, hmmm… zastanowiła się 19-letnia praktykantka zatrudniona przez firmę pijarową obsługującą Producenta – massive, co to może znaczyć… kurczę, może spytałabym się kogoś, o co w tym chodzi? E, nie, przecież robię to za darmo. Massive to pewnie masywny. Ale masywne hamulce? To jakoś głupio brzmi. Napiszę “mocne hamulce”! O tak, to jest mocne. Mocne marketingowo! No bo przecież, kto by chciał mieć auto, które ma słabe hamulce? Praktykantka zrobiła, wysłano do zatwierdzenia, ale pani dyrektor komunikacji była pewnie akurat na kolacji z Pendereckim, więc olała to i poszło tak jak jest. Pani dyrektor jest filologiem niemieckim i kształciła się na uniwersytecie w Niemczech, co wydaje się tym zabawniejsze, jak widzi się, że firma nie potrafi przetłumaczyć najprostszych wyrażeń technicznych.

Z innej beczki: usiadłem sobie w nowym Passacie B8. Nie miałem okazji się nim przejechać.
Jest jeden problem: taki Passat pokazuje, jak dalece firmy motoryzacyjne zeżarły same siebie. Modularniej, jeszcze modularniej – krzyczą księgowi – tu zrobimy EM KU BE, a ten element się uwspólni dla 48 modeli w gamie!
Pamiętacie jak wchodził B5? Możecie nie pamiętać, ja miałem wtedy 17 lat i pamiętam to doskonale. Był czymś absolutnie szokującym na tle B4. Samochodem z innej planety. Kanciasta i dość prymitywna deska rozdzielcza B4 sięgająca głęboko w lata 80. została zastąpiona całkiem nową, elegantszą, lepiej zaprojektowaną. Samochód był nieporównywalnie cichszy i mniej wibrował na wolnych obrotach. Siedziało się już nie jak w oszklonej puszce, ale jak w klubowym fotelu otoczonym grubą, miękką i przyjemną w dotyku tapicerką. Nawet drzwi zamykały się inaczej, z bardziej basowym dźwiękiem podkreślającym solidność wykonania nadwozia. Po prostu wszystko, ale to wszystko było skokowo lepsze. I do dziś jest zresztą fantastyczne. Osoby, które jeździły naszym Passatem B5, o którym pisałem chyba tydzień temu, za każdym razem były w szoku że jest to samochód konstrukcyjnie z połowy lat 90., bo był po prostu nadal świetny.

A B8 w stosunku do B7?
Wsiadłem.
Noo, fajne te nowe zegary w formie wyświetlacza. Taki bajerek.
Pozycja za kierownicą – jak w Superbie II albo w Golfie VII.
Konsola – jak w Golfie VII albo aktualnej Octavii.
No, po prostu Volkswagen. Kolejny identyczny Volkswagen. Wszystko to już widziałem. Taaa, noo, taa, nawet spoko, no… nie ma się do czego przyczepić.

Jakbym był producentem samochodu i dowiedziałbym się, że recenzja mojego najnowszego flagowego modelu to “nie ma się do czego przyczepić”, to sam bym sobie chyba przyczepił kamień do szyi i pierdyknął się z mostu Siekierkowskiego do Wisły. A wcześniej zwolniłbym tych wszystkich inżynierów i dizajnerów, którzy sprawili, że nowego Passata B8 można skwitować tylko że „nie ma się do czego przyczepić”.

Wzroku też nie ma do czego przyczepić…

Niech Wam rdza świeci.

I pamiętajcie! 13 grudnia – rusza sprzedaż “Grzybologiki”. Jak ją przeczytacie, będziecie mieć taką minę:




Comments
Piotrkowy Said:

Może i jest duża unifikacja ale…B8 po prostu nie irytuje durnymi rozwiązaniami co nie jest tak oczywiste w nowych autach. Nie jest przeładowana informacjami, obsługa prosta, nie dostrzegłem błędów w polonizacji menu. Ciekawi mnie jeszcze jak jeździ ale o tym w poniedziałek. Tak czy owak, zamienilbym z przyjemnością swoją B5 na B8


Monter Said:

Ależ ta deska B8 okropna…. Te wyloty powietrza są na całej szerokości deski?


jimo Said:

Idealna lektura do porannego posiedzenia na kiblu.
Mina na sam koniec w dechę 😉


TORT Said:

Nie znam nikogo, kto miałby szewroleta. Bo niby skąd miałbym znać skoro już się ich nie produkuje?


Johann Said:

Dacia jest super. Byłem w wakacje w Rumunii i tam faktycznie tuning dacii i innych Loganów kwitnie. Poza tym, to piękny kraj, który nas za parę lat prześcignie.


Arni Said:

Na miejscu właściciela Chevroleta chyba bym wybuchł słysząc propozycji kupna nowego Opla i na wieść ze 5letnie auto jest stare… Na zasadzie “narobiliśmy panu do zupy, może życzy pan sobie drugie danie?”
Co do Passata to niestety same zapożyczenia, widzę to mimo że nie jestem znawcą VAGów. Podejrzewam jednak, że te ogromne różnice w jakości wynikają z tego że auta nie mają już jak rosnąć tak jak kiedyś: Passat nie może być już lepszy i większy bo od tego ma być “pejton”. Największy progresywny jest wtedy gdy auto wraz z nowa generacją próbuje iść pół segmentu wyżej.


Ciril Said:

Wpis super. Tylko co to ma wspólnego z bajaderką i czy nie było faktycznie newsów w mijającym tygodniu? Np. o redukcji modeli przez mini?


cyna66 Said:

Pamiętam jak dziś, jak pasek b5 zaczął wygrywać wszystkie testy jak leci, aż do znudzenia! Jaką miał konkurencję? Vectra B, Mondeo I/II! Z perspektywy czasu trzeba oddać VW że zrobił świetny i bardzo nowoczesny samochód jak na tamte czasy, który w sumie przecież do tej pory daje radę.


MMaj Said:

Counter clockwise mnie rozwalilo w drobny mak. Gratuluje osobie, ktora tak to zinterpretowala, kreatywnosc na najwyzszym poziomie :)


kult0035 Said:

Rzeczywiście B8 w środku wygląda prawie zupełnie jak Golf7. Jedynie te wloty powietrza pozwalają rozróżnić. We wnętrzu B7 wygląda lepiej.

A najfajniej to i tak wygląda ta Dacia bossa…..


syreniarz Said:

tak się z moją ukochaną zastanawialiśmy, czy nowy passat to będzie b7… Psikus! Jedną generacje przegapiliśmy. Co chyba oznacza, że b6 i b7 są strasznie podobne.

Natomiast, co do perfekcyjnych tłumaczeń z języka niemieckiego polecam miesięcznik miłośników zabytkowej motoryzacji na literkę “a” kończący się na “a” i tłumaczenia pani Magdaleny K. Jako, że część artykułów czytałem wcześniej w oryginale w Oldtimer Markt, czy innym Praxis, mam niezły ubaw. Ja jestem w stanie zrozumieć, że można nie znać wszystkich wyrażeń związanych z techniką i tłumaczy je na j…ł pies. Natomiast, że NIKT tego nie czyta przed dopuszczeniem do druku to jest skandal.


javacris Said:

Niestety sam mam chevroleta aveo, ratuje mnie tylko fakt ze wiele części jest z corsy.
GM dało ostro pupy.
Zapewne to moje ostatnie auto by GM.


truten23 Said:

Hehe, z tym tłumaczeniem to dobre jest :)
Abstrahując.
Ranyboskie, panie notlauf, skąd żeś Pan wytrzasnął to ostatnie zdjęcie? 😀


pr Said:

Olesiejuk ma za sobą inny kibel – encyklopedię 1000 samochodów świata, czy coś takiego. Mam to, dostałem w prezencie. Książka przepiękna. Wybór aut doskonały (po lekturze wiem, że Iso Grifo miał lifting). Tłumaczenie – kompletne dno. Czytałem to sobie do poduszki, żeby mieć dobry nastrój przed snem. Takich idiotyzmów nie otrzymacie nawet zapuszczając w google translator tekst z angielskiego na gruziński, z gruzińskiego na mandaryński, a ostatecznie na polski.


Marecki Said:

Gdzieś tak rok temu byłem o włos od zamiany Merivy na Chevroleta Orlando (lubię takie pudełka). I bym teraz, k…a, nie miał ręki.


apede Said:

Eh… counter clockwise… w języku fińskim mówi się nie o ruchu wskazówek zegara, ale o ruchu słońca. W efekcie, po równie genialnym przetłumaczeniu na angielski, w Ameryce Południowej nie mogli wyregulować falowników potencjometrami :)


notlauf Said:

Ciril: o tym, co jest bajaderką, decyduję ja.


Autosalon Said:

Volkswageny od czasu mqb powinny się nazywać.
Golf s
Golf l
Golf xl
Golf xxl
Itd.
W KIA tak robią ale przynajmniej ich auta się od siebie różnią.


Hycuś Said:

Co do ASO Opla to jeszcze we wrześniu przyjmowano z otwartymi ramionami każdego Chevroleta (pracowałem w ASO) :)


Buckel Said:

A propos tłumaczeń Magdaleny K. z miesięcznika na “A”: Powstała już na Uniwersytecie Jagiellońskim praca magisterska pt. “Problem błędów tłumaczeniowych w polskich specjalistycznych artykułach prasowych”. W streszczeniu czytamy m.in. “Celem niniejszej pracy magisterskiej jest analiza błędów tłumaczeniowych na podstawie artykułów prasowych z dziedziny motoryzacji. […] Czwarty rozdział jest częścią praktyczną pracy, która polega na analizie błędów tłumaczeniowych, które występują w dwóch tłumaczeniach specjalistycznych artykułów prasowych. Teksty te zostały przetłumaczone przez tę samą tłumaczkę […]. Tłumaczka popełniła w swoich tłumaczeniach liczne błędy tłumaczeniowe, jednak najczęściej pojawiały się: błędna interpretacja sceny lub scenariusz, błędy wynikające z braku wiedzy ogólnej i specjalistycznej oraz błędy ekwiwalentów słownikowych.” Też uważam, że zamieszczanie tego chłamu to kpina z czytelników. Przestrzegam przed dawaniem wiary informacjom z tychartykułów – pani Magdalena niekiedy połyka słówka, np. przeczenia, więc mamy przeciwieństwo oryginalnej informacji.


Lajtowiec Said:

Zlomniku a czy bedzie mozna doatac grzybologike z autografem ?


Gustaff77 Said:

Z tymi mocnymi hamulcami to dziwna sprawa, bo u nich każde tłumaczenie przegląda jeszcze ktoś, kto naprawdę sie zna. Pewnie pomyślał: a co w smarcie mozna zle przetłumaczyć, przeciez to nie nowy actros z turbosprzeglem czy skrzynia preselekcyjna z tak rozbudowanym sterowaniem, ze sama skrzynia ma wiecej elementów niż cały polonez. I poszło


jk Said:

Ziom ma cruza 1.4turbo. Odebrał go ze 4 tygodnie przed zamknięciem wszystkiego w cholerę.

@Piotrkowy idiotyczne rozwiązania są potrzebne! O czym następcy złomnika będą pisać za 20 lat? Jak są idiotyczne rozwiązania to znaczy że ktoś spróbował. A jak ktoś próbuje to w końcu zrobi coś dużo lepiej niż dotychczas. A dzisiaj to widzimy, że gdzieś tak w latach 90tych rozwój techniki i motoryzacji w europie stanął. Jedyne co się zmienia to kolejne normy euro i kolejne pokolenia euro entuzjastów na rowerach, w rurkach i z ajfonami, którzy pracują w działach marketingu.


Volver Said:

Knigę o siłowych samochodach kupiłem sobie, jest porządna, ale długo nie wierzyłem, że taki nadano jej tytuł. Normalnie niedouczeni do trzeciej potęgi i pierwiastka, żeby nie określić gorzej. Podejrzewam, że w tym szalonym trendzie do redukowania u siebie i dawania tzw. szansy młodym w jakichś big korpo wyałtsorsowali tłumaczenia i mamy efekt pracy gimnazjalistki. Pracującej za tysiącpińćset.


Tom Said:

Pracuję w jednym z ASO Opla, Chevroleta na Dolnym Śląsku. I powiem bardzo szczerze że jestem zszokowany tym co piszesz o serwisie w Katowicach. Bo brakiem ASO w Niemczech jednak nie – Niemcy mogą sobie wybierać klientów których chcą obsługiwać bo ich na to stać. Ale My w Polsce ??

Wracając do obsługi tych samochodów -w naszym serwisie jest na porządku dziennym, zarówno gwarancje jak i naprawy pogwarancyjne, te mniej i bardziej skomplikowane. Ze strony producenta pełne wsparcie techniczne/informatyczne. Nikt się na nikogo nie wypina. Bo i po co ? Przecież to są nasze pieniądze.
Ale fakt jest jeden – niektórzy właściciele Chevroletów są w wieku takim który odbiera im racjonalne myślenie – skutecznie zatruwają życie zarówno sobie jak i innym. I myślę że takim człowiekiem jest owy właściciel Cruze’a. Coś mocno przekoloryzował.


Ktosiek Said:

Ta historia z listu to raczej paproć (bajki mchu i paproci 😀 ) – Astra IV, a z nią Cruze współdzieli podzespoły, ma wspomaganie elektroniczne, na kolumnie – Cruzik ma hydrauliczne, więc w Astrze IV jakiś wąż łączący pompę z maglownicą nie występuje – no chyba, że nie wszystko widziałem, ale jednak zdaje mi się, że sporo ;). Na Astre III też mi to nie wygląda, bo tam jest elektrohydrauliczna pompa wspomagania, nad maglownicą – a Cruze ma zwykłą pompę napędzaną paskiem.

Co do tłumaczeń to się zgadzam – niestety, przy tłumaczeniu traci się część sensu oryginału, nawet gdy tłumacz się stara i wie o o chodzi. Gdy nie wie o co chodzi masz latające noże ;). Dobry przykład to Fiat i słynne “kupon nieważny” 😀 zamiast po prostu inspekcji olejowej. Nie wspomnę już o takich błędach, jak zaczynanie wiersza od losowych liter (raz mała, raz duża), jakiś literówkach itd – lepiej nauczyć się angielskiego i mieć święty spokój, bo w tym języku jest najczęściej tworzony produkt. Dlatego też, zawsze ustawiam w swoich rzeczach język na angielski – powiem szczerze, że dziwi mnie parcie na język Polski w takim np. Renault, gdzie jest 6 czy 7 komunikatów – a roboty, by w przedliftowym Megane 2 czy Scenicu 2 uruchomić licznik po lifcie (ma Polski) trochę jest i nie jest to tanie, ale klient płaci, klient otrzymuje ;).

Oczywiście czasem trafią się perełki – np Baldurs Gate – to była wielka polonizacja i zawsze chętnie wracam do tych gier – sami znani aktorzy, dziś już tak nie robią polonizacji, bo gaże za wysokie 😉 ale pod koniec 90 lat to była nowość, więc w projekcie brali udział m.in: Fronczewski, Kownacka, Kobuszewski i inni. Jednakże nawet tam są różne kwiatki, ale całość naprawdę daje rade.


353 Said:

Jak to “nie ma się do czego przyczepić”?
A kieszeń 1/2 DIN na CB radio to gdzie?


Yossarian Said:

Ech, pamiętam jak chciałem kiedyś założyć firmę zajmującą się tłumaczeniami technicznymi. Dowiedziałem się, że pomysł jest bez sensu, bo zleceń mieć nie będę. Firmy wolą dać do tłumaczenia dokumentację albo dla pana Henia, który o technice pojęcie ma ale angielskiego to się uczył w podstawówce i tyle, albo jakiejś praktykantce z anglistyki bo robi za darmo. A inżynier znający biegle angielski i mogący to dobrze przetłumaczyć? Paaanie! Taki to pieniedzy będzie chciał!

Motyw z Chevym niezły. Już ja widzę jak dotychczasowi klienci ustawiają się w kolejce po ople. Jeśli już powinno się coś wycofać z produkcji to właśnie wszystkie ople. No ale to GM, oni nie są od sensownych decyzji.

A Passat? Zieeew.


malaxer Said:

Co do tłumaczenia w smarcie, ja wysnuwam raczej taką hipotezę, że to centrala tłumaczyła (przez jakąś lokalną agencję, która zatrudnia zapewne różnie uzdolnionych tłumaczy) ten sam tekst na różne języki, a potem w PL ktoś tylko zatwierdzał tekst końcowy, nie porównując go już zbyt głęboko z oryginalnym, niemieckim. Centrala przecież wie co pisze. Są mocne tarczowe hamulce w tym aucie? Skoro producent napisał, że są mocne, to najwyraźniej są.


miwo Said:

To ciekawe z tym Chevroletem. Rzeczywiście zwinęli się momentalnie. Zapewniali jednak, że zabezpieczenie techniczne będzie przez 10 lat. Poza tym podpisali umowę na reklamę na koszulkach Manchesteru United. Ciekawe dla kogo będą te reklamy i co one mają reklamować…

Również pamiętam wejście B5. Czytałem opis prezentacji w nieodżałowanej pamięci “MotoMagazynie”. Fotki Paska na polu słoneczników. Wszystko wielkie, duże , nowoczesne. Potem reklamy i testy B5 w amerykańskim “Car&Driver”. A rok później “AutoŚwiat” piszący, że nowe auto Skody – Octavia wygląda jak mały Passat. :)

W latach 90. ojciec zakupił do domu piec firmy Buderus, montowany w piwnicy, ale z elektronicznym sterowaniem w domu. Na wyświetlaczu było menu PL. Nie wiem, kto to tym Holendrom ustawiał, ale czasem czułem się jak w kościele. No bo zamiast zapytać o dalsze działanie, wybierz opcję, czy coś na lcd pojawiało się “Co czynić?” 😉

Te nawiewy w B8 to chyba nie są na całej długości deski, lecz to tylko taki zabieg stylistyczny. Kiedy szefem VW był dr Piech, to on miał taką idee fixe, żeby tych nawiewów nie było widać, ale żeby działały. I tak zaprojektowali w Phaetonie. No, ale on miał różne odwały, np. jeździł Cayenne z wnętrzem Touarega. Nie powiem, w B8 układ nawiewów wygląda też elegancko.


Tomasz Said:

Mam nadzieję, że będzie także Grzybologika w wersji prestiż/special czyli drukowanej.


hurgot sztancy Said:

a propos tłumaczeń – wracam sobie często do katalogu Samochody Świata 1991 (tak, tak, pana W.Pożara) – tam też są niezłe kwiatki. Uwaga cytuję:
– Nissan Bluebird:
“Produkcja modeli eksportowych została w Japonii wstrzymana. Za to techniczna strona przeznaczonych na rynek wewnętrzny modeli Bluebird została przez Nissana “przepracowana””
– Nissan Prairie:
“Wtryskowy silnik o pojemności 2,0 litrów”
– Lincoln Mark VII:
“To duże, napędzane na tylne koła coupe produkowane jest jako “Bill-Blass-Designer” oraz w wersjach LSC.”
– Suzuki Samurai:
“Sprytne, niedbałe i ruchliwe”
– Pajero:
“11.500 razy czołgał się ten komfortowy samochód terenowy z zakładów Mitsubishi do niemieckich nabywców”
– Mercedes G”
“Wśród ekspertów od off-roadingu Stern, od góry do dołu wyposażony na nowo, napędem na wszystkie koła(…)”
– terenówki Nissana:
“Nissan oferuje coś dla każdego: terenowego “prostaka” – Patrol, off-road-softie – Patrol G, kombilimuzynę – Tarrano i pick’upa – just for fun”

można by tak do wieczora :)


Łysy Said:

Ja dostałęm kiedyś ksiazke “hot rody i samochody tuningowane tez z tego wydawnictwa. Pełno tam mysich silników, portowanych a także płaskich głowic. A co do gier to pamiętam spolszczenie do gry GTA2, w której gdy spłonąłeś podpalony miotaczem ognia, słyszałeś głos z wyraźnie wschodnim akcentem: “osmaliłeś sie chłopcze”.


laisar Said:

notlauf “przyczepił kamień do szyi i pierdyknął się z mostu Siekierkowskiego do Wisły”
 
Ale niby dlaczego, skoro i tak klienci będą stać w kolejce i b8 osiągnie kolejny rekord sprzedażowy? Można nie lubić VW albo nie poważać za różne sprawki, ale trzeba przyznać, że umie zadowolić swoich klientów… A czy oni naprawdę chcą “nowe, ale jak stare”, czy godzą się na wszystko “bo VW”, to nie ma większego znaczenia – liczą się efekty, a te są takie, że VW ciągle rośnie.


Andziasss Said:

Ja mam w związku z tym dwa przemyślenia lenia.

1. Audi A2 jest już Jaktajmer i zbliża się do pełnoletności. Szczególnie ten żółty co mi przed chwilą przemknął.
2. Dlaczego i jakim cudem nie ma samochodów od razu z CB!? Nosz jak? Czy są?


Karol Ryfer Said:

A ja niebożę zanabyłem niedawno laczka w kombi i jak na razie wydaje mi się dobrą alternatywą dla zjeżdżonego szrotu z niemieckich złomowisk. Ludzie się poprzestraszali i za 10 do 15 k można mieć kilkuletnie w stanie który gwarantuje kilka lat bezproblemowej eksploatacji a auto jest dotąd produkowane w Rosji i Chinach , części i zamienniki od Daewoo i GM są do kupienia za rozsądne pieniądze w sieci. Tylko blachy ma słabe ale to zlomnika chyba nie martwi.:-)


Marcin Jan Said:

@miwo
Ale się uśmiałem brakowało tylko jeszcze “Panie”

Co do nawiewów tak ogólnie marzy mi się takie które będą ciche nawet przy ustawieniu dmuchawy na max. Ale to chyba wbrew fizyce :). Choć faktem jest że poziom wyciszenia zależy od auta/klasy. Ostatnio jeździłem yariską i tam nawet na 1 było słychać pracę wentylatora. Mogę się mylić ale chyba w jakimś pugu (407?, 605?) miała być jakaś wentylacja bezprzeciągowa czy jakoś tak


2k2 Said:

“(…) podjęto decyzję o zakończeniu sprzedaży samochodów pasażerskich marki Chevrolet w Europie Zachodniej i Środkowo-Wschodniej.” Samochody pasażerskie. Aha.


miwo Said:

to ja jeszcze dodam takie coś. W Brazylii papa Franciszek wożony był Fiatem Idea, w Korei Kią Soul. no, ale w Turcji nie ma przebacz, musi być sedan – prestiż w końcu. :)
http://i60.tinypic.com/o0aqvb.jpg


Wasyl Srogi Said:

Massive to wg translate google właśnie masywny, ogromny, masowy. Nie zakładam się ale to musi być także pierwsze znaczenie podawane przez popularne słowniki w wersji książkowej. Innymi słowy za tłumaczenie wziął się ktoś kto nie zna fachowego słownictwa. W innych branżach z którymi mam styczność to także masakra i powód do publikowania żenujących gniotów językowych. Okej, tłumacz nie musi być specjalistą w danej dziedzinie, ale wynik jego pracy (surówkę) powinien przejrzeć ktoś, kto owym specjalistą jest o czym wie każdy średnio rozgarnięty redaktor mający styczność z tłumaczeniami. Pani dyrektor albo się nie zna albo sprawę zlekceważyła i należą się jej gromkie brawa…


maudite Said:

Może wyjdę na grzyba, ale skoro do deski w pasku nie ma się jak przyczepić, to czy nie jest to triumf tej pełnej użyteczności, o której Złomnik często pisze? O ponownym sprowadzeniu samochodu do jego podstawowej funkcji – przemieszczania z punktu A do B, a nie do czynienia z niego wyznacznika pozycji społecznej czy świecącego gadżetu?
Ja mam fabię II, prawie gołą, deska jest tam prosta jak…deska, nawet nie ma na czym oka zawiesić, ale to jest właśnie najlepsze – pełna funkcjonalność!
A że nie ma już wielkiego postępu i tego “wow” po zajęciu miejsca? A co jeszcze można wymyślić, co naprawdę poprawi jakość korzystania z samochodu?


dr_kamil Said:

B5 to final form koncepcji VW Passata, kompromis, kompromisów, tego typu auta nie da się już zrobić znacząco lepiej. Jedyne na co może pozwolić sobie VW to delikatna korekta stylistyki następnych generacji żeby jako tako dopasować auto do obecnych trendów. Każda większa zmiana spowodowała by spadek sprzedaży.


DrOzda Said:

We Francji ASO szewiego również praktycznie nie istnieje. Dedykowane Opla ściąga części do każdej pierdoly tygodniami. Klienci masowo pozbywają się młodych całkiem samochodów z mocnym postanowieniem nigdy więcej żadnego GM.


WielkiWu Said:

B8, choć ładniejszy, mógłby tak naprawdę zostać uznany za B7 FL – nawet jeśli każdą śrubkę zaprojektowali od nowa (akurat). Ludzie będą je mylili między sobą, coś jak B3 i B4.


Badylarz Said:

https://www.facebook.com/video.php?v=815001401861152&fref=nf

Citronienko drwa łupie na ogrzewanie garażu a
zapasowy motór stoi z boku.


MAK Said:

Co do tych mocnych hamulców, wydaje mi się że błąd dotyczy przede wszystkim oryginału. Do określenia tarcz jako lite bardziej pasowałoby angielskie monolithic, albo solid (choć to pewnie byłoby z kolei przetłumaczone jako “solidne” :) )

Jeszcze ciekawiej wygląda kwestia tłumaczeń w oprogramowaniu. Bierze się to z faktu, że porządne platformy programistyczne wspierają oddzielenie kodu programu od prezentowanej treści, w tym etykiet w menu, przyciskach itp. Powoduje to, że tłumacz w zasadzie dostaje plik z określeniami np. angielskimi i wytwarza analogiczny plik z określeniami polskimi niekoniecznie widząc kontekst danego określenia. Widowiskowym przykładem z mojej branży jest popularne oprogramowanie elearningowe Moodle, w którym formularz wyszukiwania ma przycisk zatytułowany w polskiej wersji “Marzec”. Jak sądzicie, jak doszło akurat do tej pomyłki?


Demon75 Said:

1. z tym Chevroletem to bzdura i kłamstwo – od kilkunastu lat (jak nie więcej) istnieją przepisy, wedle których producent (tutaj GM) ma obowiązek dostarczania części zamiennych do samochodu DZIESIĘĆ LAT PO ZAKOŃCZENIU PRODUKCJI.
2. Pasek? syf…w dodatku do ciężkiej Anielki – gdzie on ma tę kierownicę? poniżej kolan?


Meth Said:

Sytuacja w serwisie swoją drogą, ale żeby gnać 400km lawetą po Opla Ast… Chevroleta Cruza, by dowieźć go do ASO to już trzeba mieć silną psychikę. Pakiet assistance też pewnie w jakiejś wersji PRESTIŻE, skoro chcieli tak daleko ganiać.


Tomasz Said:

90 procent używających CB to kretyni, tacy co mają polary na zmianę, a na połowicę mówią żonka.

Jakoś w cywilizowanych krajach nie widać aut z tym gównem na dachu, bo nikomu nie jest potrzebne, Jak widzę takiego drivera to mi się chce śmiać. Te teksty żałosne, niektórzy żyją CB bardziej niż czymkolwiek innym. Ola w trasie, awruk.


DrOzda Said:

Demon 75 :dostarczają a że trwa to 3 tygodnie dla podstawowych nawet części to who cares ?


palczyk Said:

Nie potrzeba fachowych tekstów, aby dostrzec oszczędności na tłumaczu. W jakimś filmie usłyszałem wpierw “she’s a lunatic”, po czym lektor zagrzmiał “ona jest lunatyczką”.
Z ciekawości popatrzyłem w naukowo-technicznym i tam można się dowiedzieć, że “massive” to “lity”, tylko kto dziś zawraca sobie głowę makulaturą? Praca, jak wiadomo, ma być wykonana szybko, tanio i solidnie.
A na Smarta może naklejka:
“Massivscheibenbremsen mit Bremskraftverstärker”


łoboże Said:

Pasek jak to Pasek. Zwykłe auto do przemieszczania w cenie niewiele mniejszej od cklasy albo bmw 3.


StahW Said:

W zamierzchłych czasach istniała instytucja korekty językowej i korekty merytorycznej.

Odnoszę wrażenie, że obecnie w książkach i czasopismach korektę językową zastąpił spellchecker, a korekty merytorycznej nie ma wcale.

Pamiętam pierwsze polskie wersje katalogu i strony www niemieckiej firmy Conrad… Jakie tam bzdury były, jeżu kolczasty… Nadal zresztą są, choć co-nieco popoprawiano przez lata.

Generalnie moim zdaniem postępuje schamienie i całkowity brak szacunku dla odbiorcy. Styl telegraficzno-SMSowo-Twitterowy rządzi, dziennikarze nie umieją dwóch zdań poprawnie sklecić, ludzie popełniają kompromitujące błędy ortograficzne tudzież językowe – i mają to w d… Jak się czytelnikowi nie podoba, to jego problem.

Najbardziej niezrozumiałym jest dla mnie umieszczanie np. na Allergo opisu przedmiotu, przetłumaczonego przez automat typu Google Translate, bez nawet pobieżnego przejrzenia i poprawienia oczywistych bzdur. Jak bardzo trzeba mieć w d… klienta, żeby nie spędzić tych 5 minut na przeczytanie tego, co się publicznie pokazuje?…
Ja bym się spalił ze wstydu, ale wstyd obecnie jest be, jest to przejaw opresyjnego i toksycznego wychowania, więc trzeba go odrzucić w imię wolności.


ryjas Said:

Szwagierka ma Aveo. Sam ją namówiłem, bo auto fajne i było sporo tańsze od Corsy. I w sumie lepsze.
Auto jest w leasingu, ale chyba zostanie z nią na dłużej.

U ruskich jest dalej sprzedawane, wiec nie sądzę by był problem z częściami. ASO w Gdańsku ostatnio zrobiło jej naprawę blacharską i żadnych problemów nie było. Auto się nie psuje, ale ma dopiero 19 tys nalatane.


Demon75 Said:

@DrOzda – swego czasu klienci (nieliczni – niestety!) którzy zdecydowali się na zakup nowych pojazdów Asia Rocsta też czekali po kilka tygodni w ASO. Od nowości.


Demon75 Said:

P.S. co do tłumaczeń: “ma pan problem z autorytetami, panie Anderson” 😉
Kto pamięta “stołokulotoczny zmiennik położenia wskaźnika”?


DnBelectro Said:

Na temat Passata B8 słów kilka…
Miałem te nie przyjemnosc jezdzic tym samochodem wczoraj… Chociaz jestem fanem marki VW w zyciu bym nie wydał 155tys złoty na Passat B8 2.0 TDI 150km z DSG… jak to okreslił Pan sprzedawca. Zegary Złomniku strasznie odwracają uwage od drogi, wrecz troche oślepiaja. Samochod naprawde sporo czasu potrzebuje aby rozpedzic sie do 180km/h a przy tym jest źle wyciszony. Jest w nim duzo glosnij niz np. w Passacie B6… Skrzynia DSG troche szarpie i mieli non stop biegami. I jeszcze to nieszczesne nie wyłączalne ESP… VW nie popisał sie tym modelem ktory miał byc tak zaje***ty… ze ja nie moge. Moze nastepny bedzie lepszy :)
PS. 1.Fajna sprawa w Passku B8 kamery 360 stopni.
2. Bardzo wygodne fotele.


marekus Said:

Odnośnie premiery Passata – znalazłem niegdyś na YouTubie reklamę https://www.youtube.com/watch?v=krD8iV1loak , która jest o tyle ciekawa, że na jej początku pojawia się informacja “vollverzinkt,”, to znaczy – “w pełni ocynkowany”. Dla porównania – hasło reklamowe B6 brzmiało “Luksus, do którego człowiek szybko się przyzwyczaja” – ogólnie panuje tendencja do reklamowania samochodów ukazując jaki to on prestiżowy, luksusowy, jak bardzo będą wszyscy zazdrościć, ew. ilu to on nie ma systemów wszelakich, a na fakty techniczne nie ma miejsca (już wielu producentów odchodzi od podawania pojemności silnika, tylko moc), bo społeczeństwo technicznie głupieje, co producentom jest raczej na rękę – taki Passat B8 z tego co wiem NIE JEST w całości ocynkowany – tylko “newralgiczne obszary”. Ciekawe, ile jeszcze znalazłoby się obszarów, w których B5 wyprzedza B8…


Qropatwa Said:

Mazda 6-tka wygląda przy tym stylizacyjnym staruchu jak przybysz z innej planety. Choć przy tym wciąż jest bardzo elegancka.


StahW Said:

@Demon75
Ja pamiętam dwumlask tymże, tudzież tzw. sznur do prodiża, taki z porcelanową wtyczką do prodiża czy żelazka, który nosił dumną etykietkę “Przyłączacz obustronnie dołączalny”.
Gładki krawat mojego ojca miał metkę “Zwis męski jednobarwny”.

Ale to nie tłumaczenie, tylko w czasach minionych z jakichś powodów konieczne było wymyślanie nowych nazw dla istniejących wyrobów.

Z tej parafii mam jeszcze gdzieś etykietkę z butelki po napoju w postaci białej kartki z krzywo przybitą fioletową pieczątką treści: “Napój jabłkowy o smaku brzoskwiniowym. Etykieta zastępcza”.


Ktosiek Said:

@Qropatwa ale Passata kupuje inny rodzaj ludzi – oni lubią dotykać auta, lol. Deska rozdzielcza, po-dotyka i poczuje moc miękkiego plastiku i wybaczy 20K włożone w silnik – Mazda tego nie potrafi;]. Oczywiście teraz żartuje, bo tak ostatnio czytałem na różnych forach opinie ludzi na ten temat… wszyscy mówią, że miękki plastik jest fajny bo jest… cóż, miękki – a żeby tą miękkość poczuć musisz deskę dotknąć – i teraz musisz sobie zadać jedno, bardzo ważne pytanie – jak często dotykasz deski ;). Odpowiedź i wniosek może być tylko jedna – nie liczy się miękkość plastików a montaż – jakość plastików też jest istotna, ale to, że są twarde nie oznacza od razu, że są złe. Zresztą, miłośnicy “azjatów – w tym wszelakiego żelaza made in korea (jest ktoś jeszcze prócz mnie?;]) wiedzą, że te często miały twarde plastiki – twarde, ale jednocześnie trwałe i nietrzeszczące. Nadal jest podobnie, np. poprzednia generacja Mazdy 6 miała twardy daszek nad licznikiem – w klasie D dziwna oszczędność. W każdym razie, w dłuższym okresie czasu liczy się montaż – mały filmik pokazujący Passata B6 i różne dźwięki jakie wydaje ;] https://www.youtube.com/watch?v=f0emxO_cVHs -mimo wszystko, gdyby nadal go produkowali z 1.6 102HP to biorę. Był jeszcze gdzieś polski film wykonany w podobnym tonie, ale nie mogę znaleźć:/.

A co do Paska to wołałbym nową Sonatę, jest jeszcze lepsza niż poprzednia.

PS. Passata B5 szczerze nienawidzę, szczególnie designu dolnej części deski…. jest taka…. ohydna. Do tego szpary (trademark), które miały i A3/A4, Passaty i Leony – chodzi o połączenie plastiku nad nogami kierowcy z konsolą – w tamtym czasie była tam duuuża szpara, o tutaj zdjęcie http://www.carsmagazine.info/wp-content/uploads/2012/08/Audi-A3-2000-interior.jpg . Jak na przepłacone niemieckie żelazo, to nie powinno się tam dać wtyknąć żyletki, wchodzi palec;].


tamarixis Said:

Z tym Chevroletem powstałym na gruzach Daewoo to w sumie nic nowego. Znajomy swego czasu, gdy Chevrolet dopiero wchodził na rynek, zakupił jednego z pierwszych Aveo (tych Kalosowatych). Jakiś czas potem ktoś wjechał mu w bok. Auto stało w serwisie chyba ze 4 tygodnie, bo części nie było. Płynęły sobie w kontenerze z Korei.


tsss Said:

Żelazna logika. W Warszawie naprawiają Chevrolety, więc niemożliwe żeby w Katowicach kogoś zbyli, w końcu nigdy nikt nikogo w ASO nie oszukał.


oldskul Said:

Counter clockwise to przecież licznik zegarmądry. Co Wy na lekcjach angielskiego spaliście?


Ziaja Said:

Z Chevroletem zrobili dokładnie tak samo jak z onegdaj z daewoo. Tatko miał wtedy espero – i nagle pooof i wszystko zniknęło – był jeden sklep/hurtownia w Katowicach która wyprzedawała zapasy i jak już nie mieli to nie byli w stanie sprowadzić, a opel z głupim uśmiechem zadawał pytanie “dajewo?? a co to??, niee nie mamy” mimo, że espero to Vectra A i części dało się przypasować od ręki. Generał motors wie lepiej – w końcu Generał.


KGB Said:

Nie ma się do czego przyczepić ? Tak czysto technicznie, to rączka drzwi za bardzo wysunięta do przodu, drzwi pewnie ciężkie jak cholera, więc rączka pewnie będzie się obrywała jak w Kappach.


Sikor Said:

Błędy to nic nowego. Generalnie wszystkie techniczne branże cierpią na brak tłumaczy, którzy są wyspecjalizowani w technicznycm języku obcym. Tłumaczyłem osobiście z języka angielskiego instrukcje obsługi, oprogramowanie maszyn, prasę branżową, mimo że nie skończyłem filologii angielskiej. Jednak nad wszystkimi mgr, dr etc miałem zasadniczą przewagę: wiedziałem co czytam i o czym piszę. Z resztą legendarne jest tłumaczenie przy okazji włoskiej licencji w PRL, gdy moment obrotowy, jakiś analfabeta techniczny przetłumaczył jako kręcącą się chwilkę…


Klakier Said:

Kilka “kwiatków”jednej ze starszych odsłon e-pera fiatowatego:
szczotka to po naszemu pióro wycieraczki,lampa-sonda Lambda,mebelek -element konsoli środkowej bodajże w jakiejś alfie


miwo Said:

Ktosiek,
no co Ty? Pamiętam, jak “AŚ” i inne pisma z grupy “AutoBild” przyznawały nagrodę “Auto Nr 1 w Europie” (obecnie znormalnieli i przyznają Bildowską “Złotą Kierownicę”, która ma dłuższy staż i większy prestiż). Redaktor z Polski zachwycał się najmniejszymi możliwymi szparami na łączeniach w karoserii i desce rozdzielczej, wyprzedzającymi o lata świetlne poziom konkurentów.


miwo Said:

up:
chodziło tu o Golfa IV i Paska B5.


Mavi Said:

@Demon75
Daj ten przepis. Miałem przepychankę i ten przepis okazał się “urban legend” lub inną bajką. Przynajmniej w moim przypadku – kilku adwokatów nie potrafiło wskazać przepisu, który zmusiłby producenta do zapewnienia części zamiennej.

Poza tym sprawa nie jest tak prosta – producent może się tłumaczyć np. wadliwością części (i brakiem dobrego zamiennika), albo brakiem dostępnego materiału, który zapewniłby wymaganą jakość, zniszczeniem przyrządów potrzebnych w produkcji lub zaginięciem dokumentacji, odebraniem certyfikatu umożliwiającego produkcje… a co jeśli dana część nie jest częścią zamienną, bo producent wymyśli, że to integralna część produktu (np. błotnik przedni w escorcie jest spawany/zgrzewany). Takie coś może się skończyć przepychanką w sądzie, miesiącami ekspertyz i powoływania biegłych.

Jedyne faktyczne wymagania dotyczące producenta, które ten musi spełnić dotyczą okresu gwarancyjnego. A nawet wówczas nie ma obowiązku zapewnienia wszystkich części, a jedynie części zamiennych. Oczywiście wówczas należy produkt wymienić lub oddać pieniądze… ale cały czas – tylko w okresie trwania gwarancji.

@Ktosiek
Tak do twardości plastików – u mnie (C4 II) większa część deski jest bardzo (ale to wybitnie) miękka. Wręcz gumowana, ugina się pod palcem bardzo przyjemnie… ale to tworzywo zastosowano tylko tam, gdzie nie ma potrzeby dotykania (największa część deski). Reszta (zwłaszcza konsola środkowa) – twardy plastik, który potrafi trzeszczeć pod naciskiem (sic!). To jest kreativ technolożi. Niemniej mam wrażenie, że ta miękkość deski wiąże się też z wygłuszeniem – jest naprawdę cicho, zwłaszcza jeśli chodzi o wentylacje, graty latające w schowku, pracę silniczków od sterowania nawiewami, cykanie przekaźników, itp.


jonas Said:

Onanizowania się materiałami deski rozdzielczej nie rozumiem, czwarty samochód już mam i nigdy tego nie macałem, bo i po co? Taki VAG to rozumiem, czemu to ważne – strzeli łańcuch rozrządu albo pęknie głowica to człowiek chociaż pomyzia sobie deskę w oczekiwaniu na lawetę.


Janusz Said:

Co do tłumaczy i tłumaczeń to wszystko rozbija się o pieniądze. Oczekuje się tłumaczeń tanich i otrzymuje się tanie. Jakość niestety w tym wypadku jest proporcjonalna do ceny.
Druga sprawa to brak kontekstu przekazywanego tłumaczowi – są 3 linijki tekstu i trzeba to przetłumaczyć – bez wiedzy jakiej tematyki to dotyczy, ani “jak to wygląda”.


Ktosiek Said:

@Miwo ja tam nie wiem – ale na mnie to szału nie robi – przecież to V.A.G., więc “gramatura pełna, obsługa uprzejma, lewe koniaki do Wisły…” – no ale może ja jestem normcorem i nie dostrzegam tak wysublimowanych detali jak przeciętna klientela VW&Audi, może faktycznie, jak napisał kolega Jonas czekał na lawetę to bym dostrzegł miękkie plastiki i inne ;]. Ogólnie za te pieniądze naprawdę można mieć znacznie lepsze auta, niekoniecznie azjatyckie, nawet nie francuskie i amerykańskie – za cenę takiego Passata czy trochę doposażonego Golfa mam A klase – niemieckie auto – da się? da się ;].

@Mavi zgodzę się z tym, że miękka deska może stanowić część strategii mającej na celu eliminacje NVH (noise, vibration, and harshness) – dodatkowo dźwięk inaczej odbija się od takich materiałów, więc audio powinno być inne. Taka teoria, bo w praktyce można obudować filcem czy innym materiałem kanały wentylacyjne i inne rzeczy i też taki efekt osiągniemy – ale fakt, producentowi łatwiej dać jeden element który tą sprawę załatwia. Specem w tej dziedzinie nie jestem, ale wydaje mi się, że główną rolę odgrywa izolacja na ścianie grodziowej (mowa o wygłuszeniu silnika) – wszyscy “wygłuszacze” tam ładują maty i inne rzeczy, choć pewnie i od środka deski można by coś podkleić (oczywiście w nie w miejsca, eksplozji airbagów). Powiem tak, jak pisałem w innym poście – jak auto ma miękkie plastiki – no to niech ma, widocznie ktoś tak to widział – gdy nie ma, to w sumie też nic się nie dzieje – liczy się montaż – np. Focus I miał twardą deskę i nikt nic sobie z tego nie robił. Ogólnie czy twarde czy miękkie to i tak trzeba o nie dbać jakimś dressingiem czy innym plakiem, bo UV i temperatura nie próżnuje.

Co do plastików to jest jeszcze jeden typ, który mi nie odpowiada – i będzie to Toyota. To, że są twarde to pryszcz – przywykłem i sam nie mam lepszych – ale dlaczego deska w Corolli Verso pod nawet małym naciskiem gnie się jak dykta? Naprawdę, sztywność deski w Rio czy Getzie jest nieporównana do tego z CV.

Szkoda, że nie miałem za bardzo czasu na udział w trzech poprzednich dysputach, ale cóż, robota nie czeka, trzeba kuć póki gorące – no ok, zawsze moja obecność tutaj to odciąganie się od roboty, ale w tym tygodniu to normalnie jak w VAGu – nie było gdzie żyletki włożyć ;).


sosek Said:

@Ktosiek:
“Ogólnie za te pieniądze naprawdę można mieć znacznie lepsze auta, niekoniecznie azjatyckie, nawet nie francuskie i amerykańskie – za cenę takiego Passata czy trochę doposażonego Golfa mam A klase – niemieckie auto – da się? da się ;].”

No średnio. Za cenę A-Klasse w wersji full bieda masz Golfa w wersji 150 KM + DSG. Za 100-kilka tysięcy (A 200 z manualem) masz Golfa w konfiguracji diesel 150 KM + DSG + Haldex. Mercedes w wersji nic i Golf na wypasie to nie są porównywalne auta. Natomiast, za cenę Golfa można mieć obecnie całkiem sensowną AR Giuliettę (QV to wydatek 100k). Co właściwie zamyka dyskusję, przynajmniej do pierwszej awarii 😉


Ktosiek Said:

@Sosek ale awarii Golfa czy Alfy?:d bo jednak TDI, DSG i Haldex to znaczne ilości psujnego prestiżu ;].

I jednak w stosunku do VW taki Mercedes to inny, lepszy świat. A co do cen, to golas kosztuje od 80K według tego co tutaj jest napsiane http://otomoto.pl/mercedes-benz-a-180-najtaniej-w-eu-C32811793.html , co nie zmienia faktu, że za takie pieniądze wolałbym coś innego – ale to nieważne. Mimo wszystko, 80K zł i masz nową, tegoroczną A klasę, Golf jest tańszy, ale bieda Golf to nie to samo co bieda Mercedes – samo bieda Mercedes brzmi jak oksymoron, więc… ;].


sosek Said:

@Ktosiek:
Opierałem się na cennikach ze strony producenta, tam A 180 to wydatek 91 tysięcy. W cenie ma zawarty taki wypas jak stalowe felgi czy klimatyzacja manualna. O światłach przeciwmgielnych czy tempomacie to zapomnij. Mercedes jest premium, za każdy dodatek się słono płaci. Golf za 91k (jeszcze raz, cena ze strony producenta) to już wersja Highline – czyli to wszystko już ma.

Pomijając kwestię ‘street creds’ czy innego prestiżu Golf rozjeżdża A-Klasse. No chyba, że ktoś kupuje samochody by się nimi pokazywać, a nie jeździć. Wtedy logo Mercedesa > dobre wyposażenie.


pzet Said:

Wyloty powietrza na całej szerokości deski rozdzielczej nowego passata już gdzieś widziałem tylko gdzie to było … a już wiem. Audi 100 C2 produkowane w latach 1976-1982. O tak to mniej więcej wyglądało: http://skroc.pl/10cc3


Waldeck_13 Said:

@sosek
“Mercedes w wersji nic i Golf na wypasie to nie są porównywalne auta.”

Tzn. co miałeś na myśli? To że Golf taki zajebisty, a Marcedes to dno, czy odwrotnie? I co to znaczy “w wersji nic”? Tzn. że kół nie ma, silnika? Kupuję auto, a ono nie jeździ? Wytłumacz mi to proszę , bo po prostu nie wiem której opcji bronisz.


Ktosiek Said:

@Sosek – właśnie, chodzi o to, że Mercedes to już dość poważna sprawa – nawet, jeżeli ten Mercedes posiada niektóre elementy Dacii – z dwojga wolę Mercedesa na stalówkach niż Golfa na jakimkolwiek wypasie – raz dlatego, że to ciągle tylko Golf, a dwa dlatego, że Mercedes, pomimo pewnych problemów w ostatniej dekadzie, wraca do gry – ich auta dobrze wyglądają, a co do jakości silników to VW nie ma nawet startu. Ja bym osobiście bał się wybrać gdzieś dalej połączeniem TDI+DSG oraz haldex – jak pisałem, za dużo prestiżu. Mercedes nie potrzebuje tych dodatków, tam prestiż po prostu jest.
Pytaniem innym jest, czy warto płacić za ten prestiż ? ale powiedzmy, że są ludzie którym nie wypada poruszać się „das auto”, nawet tym z 4 zerami na masce. Jak Złomnik sam zauważył – użytkownicy MB to trochę inni ludzie niż Ci od VW – i to naprawdę widać, bo odczucia mam podobne.

Na zakończenie powiem tak: nie wszyscy poruszający się MB są gentlemanami… ale większość gentlemanów porusza się MB, haha – to tak pół żartem, pół serio. Co najmniej jeden getnelman natomiast porusza się Hyundai’em Tucsonem :>.


Waldeck_13 Said:

@sosek
Już wiem co masz na myśli. Pisałem poprzedni komentarz, nie widząc późniejszych odpowiedzi. No ale w sumie też miałbym dylemat co wybrać. Rozsądek podpowiadałby Golfa, bo lepiej wyposażony i w ogóle. Ale za to nudny i banalny, bez żadnego polotu. Natomiast ten Mercedesik, co tu dużo mówić, ładniutki jest. Bo jakbym miał kupować Golfa, to bym wolał kupić Octavię, która ma wszystko to samo i za jeszcze mniejsze pieniądze. Mercedes to jednak mimo wszystko trochę inna liga, nawet gorzej wyposażony, ale w obyciu przyjemniejszy. A z samochodami jest teraz jak z komputerami. Komputery już parę lat temu osiągnęły moce obliczeniowe wystarczające do wszystkich rzeczy które na nich robię. Dlatego kwestia ich parametrów staje się powoli drugorzędna, bo jaki nie kupię, zrobi wszystko co od niego chcę. Dlatego zamiast na moc procesora, ilość pamięci RAM itd, itd., przy zakupie nowego lapka zwracam uwagę na wygląd. Bo ja lubię ładne rzeczy. I dlatego kupiłem sobie czerwonego laptopa. W zalewie szarych i czarnych laptopów wyróżnia się bardzo. Podobnie jest z samochodami. Już od dawna mają wszystko to, co mi do szczęścia potrzeba (klimatyzacja, w miarę mocne silniki, ABS itd, itd. – to wszystko mają już teraz nawet najbiedniejsze wersje) więc przy ich zakupie kierowałbym się przede wszystkim wyglądem. Samochód przede wszystkim ma być ładny i cieszyć oko. Bo to że jeździ jest rzeczą oczywistą. Więc w tej sytuacji, jednak bym wybrał Mercedesika. Nawet może nie dlatego, że jakiś szczególnie piękny (no ale brzydki nie jest, co by nie mówić), ale przede wszystkim dlatego, że WV Golf to dla mnie uosobienie banalności i braku jakiegokolwiek wdzięku w motoryzacji. Nie mówię, że Golf jest brzydki. Bo nie jest. Jest po prostu banalny i nieciekawy. Więc albo kupuję możliwie tanio rozsądne auto (Octavia) i nie oczekuję od niego żadnych fajerwerków, albo kupuję piękne auto (Mercedes albo Alfa), które jest może trochę droższe, ale za to jak na nie patrzę (nie mówiąc już o sąsiadach czy znajomych), to mi się banan pojawia ze szczęścia na twarzy. Pozdrawiam.


Kuczu Said:

W temacie idiotycznych tłumaczeń tekstów technicznych absolutnym mistrzem jest stacja Discovery. To co tam opowiadają to po prostu mistrzostwo świata.


jonas Said:

Dobrze, że kupiłem sobie azjatycką tandetę, niekojarzącą się z niczym szczególnym, a już prestiżem zwłaszcza. Mogę sobie być teraz a to burakiem ze słomą w butach, a to obiecującym młodym człowiekiem, a to statecznym ojcem rodziny, a to czymś tam jeszcze. To bardzo by męczyło, mieć samochód który określa jak masz się zachowywać. Ja i gentleman? Ta, z takim ryjem?


pdm Said:

To jak się te samochody siłowe tłumaczy?


bobbik Said:

Pracowałem kiedys w wielkiej firmie gdzie byli panowie z Niemiec – budowniczowie linii produkcyjnej, my- przyszli operatorzy, kierownictwo, i Pani Tłumaczka co pomyliła Wartung z warten…. “Jednostka wyczekująca” zamiast “jednostka obsugowa”.
Pani miała dobre umocowanie w kierownictwie, bo jak próbowałem ją poprawić to na mnie naskoczyli….


Stefan Kawalec Said:

Zdumiewające jak każdy wpis o samochodach VAG wywołuje pewien specyficzny ferment…
Drodzy czytelnicy, może należy jednak pamiętać, że samochód służy przede wszystkim do pokonania drogi z punktu A do punktu B. I zostawić akty strzeliste oraz płomienne erupcje krasomówstwa na inne okazje. Może damsko-męskie, czy cóś.
A tłumaczenia techniczne to trudna branża. Po prostu dość rzadko zdarza się osoba biegle władająca dwoma językami w aspekcie potocznym/cywilnym oraz technicznym. Trudno zresztą oczekiwać od kogoś, kto spędził pierwsze 5 lat dorosłości w zaciszach bibliotek różnych filologii, że będzie rozróżniał łacznik wkrętno-nakrętny od łącznika nakrętnego. A każden jeden hydraulik nypel od mufy odróżnia.


SMKA Said:

Cóż, w tematyce broni są podobne kwiatki w tłumaczeniach. Przykładowo w książce “Kałasznikow. Moje życie jak krótka seria” karabin Garanda stał się strzelbą. Zresztą, wystarczy obejrzeć wiadomości aby dowiedzieć się że sprawca jakiejś strzelaniny w USA miał broń półautomatyczną, podczas gdy w Polsce “semiautomatic” takie jak w Glocku czy Tetetce to “broń samopowtarzalna”. Natomiast polskie określenie “broń półautomatyczna” odnosi się do takich konstrukcji jak armaty czołgowe czy karabin ppanc PTRD (coś zupełnie innego od popularnych pistoletów samopowtarzalnych). Przy czym tłumacze też są różni, są tacy którzy tłumacząc coś o broni wejdą na forum o broni i założą temat z prośbą o pomoc, są tacy którzy to oleją i przetłumaczą bez pomocy… co skończy się półautomatycznym Glockiem 😉


sosek Said:

@Waldeck_13:
Mercedes A za cenę Golfa (do 100-kilku tysięcy) to dno. Za 102K dostajesz kompakt na stalakach z manualną klimatyzacją i silnikiem z Dacii Lodgy.

@Ktosiek:
Jestem nieczuły na te “względy pozasportowe”, nie mam potrzeby podkreślania swojego statusu przy pomocy odpowiedniego znaczka – podobają mi się modele, nie marki. Samochód ma mieć określone parametry (napęd+dodatki+faktor “chcę to”) i akceptowalną cenę. A-Klasse za 102k ma parametry Megane za 75 (i ten sam silnik), C4 za 66 (1.6 HDi Selection), Cee’da za 67 (1.6 CRDI M) czy Golfa za 80k (1.6 TDI). Niezależnie od znaczka na masce, to jest ta sama grupa samochodów – średnio dynamiczny kompakt z dieslem i manualem, faktor “chcę to” na poziomie minus dwanaście. 20k (1/5 ceny) za markę to dużo (dla mnie).

Jeżeli gentlemeni jeżdżą Mercedesami, to taksówkarze są nadreprezentowani wśród gentlemenów 😉


jonas Said:

Te 20k różnicy to prestiż.


Ktosiek Said:

@Sosek powiedziałem WIĘKSZOŚĆ gentlemanów :D. Co do MB – ale przecież 4 zera zrobiły większy zamęt – w takim A1, które przecież jest kompaktem musisz dopłacić 4K za klimatyzację ręczną… w kompakcie, który kosztuje od 70K…. w 2014 roku.

20K – dużo czy mało – zależy od nas – czy faktycznie chcemy mieć coś prestiżowego, czy po prostu samochód. Jeżeli po prostu samochód, kupujemy najlepiej coś azjatyckiego – moje podejście. Jeżeli chcemy mieć samochód wesoły (tzw. skarbonka) kupujemy VAG ;), przy okazji wmawiając sobie na forach wśród innych “zadowolonych” userów jak wspaniałe auta mamy, co pewien czas macając plastiki, by potwierdziły nas w słuszności naszej decyzji. Natomiast, jeżeli chcemy coś fajnego, z tradycjami, coś czym często poruszają się ludzie na określonych pozycjach – pozostaje MB – ja wiem, że A klasa to nie prezydencka limuzyna, ale magia marki pozostaje.
VW przez samą tylko nazwę nie może wybić się wyżej, niż stany średnie – VOLKSwagen wyjawia proletariacką przynależność. Dlatego, najtańszy MB na stalówkach>VW. Oczywiście moim zdnaiem ;).

Ja sam za te pieniądze wolałbym Optimę, Lagunę czy Mondeo (którego zresztą można było mieć od 67K! – więc cena niewiela większa niż wejściówki kompaktów!), a Laguna też bardzo fajnie cenowo się na allegro przezentuje, bo ok 75K – najgorzej Optima, bo KMP nie chce zejść poniżej 80K – no ale jak pisałem, jakość musi mieć swoją cenę. Szczególnie importowana jakość ;).


353 Said:

Tomasz pisze:
29 listopada 2014 o 15:07

“90 procent używających CB to kretyni, tacy co mają polary na zmianę, a na połowicę mówią żonka. Jakoś w cywilizowanych krajach nie widać aut z tym gównem na dachu, bo nikomu nie jest potrzebne,…’

Kolego, co cię obchodzi co inni używają. Nie chcesz- nie używaj, nie słuchaj. Jak kiedyś wjedziesz w nieoświetlonego pijaka na rowerze to może zmienisz zdanie..


Łukasz Said:

@Ktosiek
Kiedyś, tak gdzieś w okolicach 2008-2009 roku podstawowe Mondeo po rabacie można było nawet wyrwać za 60.000 zł :) I to nie jakieś tam bajeczki z otomoto, tylko taką ofertę mi złożono na Ambiente 1.6 110 KM. Jakby to powiedział J. Clarkson “The Bargain of the Century”.
A co do Golfa i A-Klasy to żadnego z nich bym za własne pieniądze nie kupił. VW jest nudny, a Merc przestylizowany. W dodatku oba są przepłacone. Z dwojga złego za 150k wybrałbym jednak podstawowego Merca od wypasionego Golfa bo za kilka lat on będzie jeszcze sporo warty, a za wyposażenie Golfa nikt nam nie zwróci.


jonas Said:

Jak na handełe to za 150k można kupić dwie lawety Passerati w tedeiku, karton plaku i kabelek do ustawiania przebiegu na 179k km czy ile tam w tym sezonie obowiązuje. Za resztę wynajmujemy kawałek placu gdzieś w małej miejscowości, tak żeby potencjalni klienci na wyplakowane trupy po Turasie mieli blisko, a potem jak już ostatni odjedzie w stronę zachodzącego słońca znikamy z uczciwie zarobionym plikiem gotówki. I wtedy można sobie pozwolić na tzw. utratę wartości i kupić taki samochód, o jaki nam od początku chodziło.


Łukasz Said:

@jonas
Czyli że co, wg. ciebie utrata wartości nie jest ważna?
Kupiłbyś np. wspomnianą tutaj kilka tygodniu temu nową Ładę Nivę za 45.000 zł, wiedząc, że po 2 latach będzie ona warta max. jakieś 20.000 zł i do tego będziesz miał ogromny kłopot, żeby ją sprzedać?
Albo mniej skrajnie – nowego Citroena C5 na full wypasie za +160.000 zł, wiedząc, że za 3 lata jego wartość spadnie do żałosnych 40.000 zł i też będziesz miał problem ze sprzedażą?
Wiem, że teraz napiszesz: “Oczywiście, gdybym chciał taki samochód to bym go kupił!”, ale w prawdziwym życiu…

Jak kupisz taką A-Klasę w słabszej wersji to przypuszczam, że po 4-5 latach straci na wartości około 50% Po czym to wnioskuję? 5 letnie podstawowe A150 chodzą po około 30.000 zł, a pamiętam, że 2 lata temu nówki chodziły delikatnie ponad 60.000 zł… Poza tym nowy model w przeciwieństwie do poprzednika nie jest paździerzem, więc powinien trzymać wartość jeszcze lepiej.
Na utratę wartości można, a nawet trzeba sobie pozwolić. Ale liczyć też trzeba umieć…


Emenems Said:

Witam
Pracuje w Serwisie Opla/Chevroleta w dziale części zamiennych w Kaliszu.
Jak dla mnie, po wycofaniu Chevroleta….NIC się nie zmieniło. Dalej Serwisujemy, naprawiamy i sprzedajemy części do Chevroletów, nawet po Gwarancji.
Ba mamy nawet jednego nowego/ostatniego Traxa na sprzedaż :)
Pozdrawiam


sosek Said:

@Ktosiek:
Ah, to chyba tak od początku trzeba otwartym tekstem. Ja nie mówię, że Golf jest dobry/ładny/solidny i że chętnie kupię. Mówię, że za 100k jest lepszy od słabiutkiego Mercedesa. Ma mocniejszy silnik i jest lepiej wyposażony. Co jeszcze raz zaznaczam, nie znaczy że chętnie wydam moją roczną pensję na Golfa. Borze broń. Przy 130-140k to się odwraca (A220 4Matic i wyżej to niezłe auta), ale to już są liczby z cennika Passata, a nie Golfa.

@Łukasz:
C5 za 160 tysięcy? To chyba jak wybierzesz absolutnie wszystko z listy wyposażenia dodatkowego. C5 jest chyba najtańszym autem klasy D, po Lagunie. Plus, jak zwykle Citroen daje do niego skandaliczne wręcz rabaty. A potem zdziwienie, że traci na wartości 😉


Ktosiek Said:

Ano właśnie, pytanie czy jest faktycznie sens płacić za te wszystkie premium, czy droższe auta – moim zdaniem nie. Tzn. nie mówię, że każdy ma jeździć autem segmentu A czy B, ale naprawdę, do przebiegów 20-30K/rok spokojnie wystarcza kompakt czy nawet większe auto miejskie, a resztę pieniędzy można przeznaczyć na cokolwiek innego – takie przynajmniej mam podejście. Dodatkowo, pisałem o tym dużo razy, większe auto=większe i droższe wszystko – opony, spalanie, większa ilość oleju podczas wymiany – wszystko koszta, a w zamian nie otrzymujemy niewiadomo czego – zresztą, w takim C5 jest, jak dla mnie, śmiesznie mało miejsca, nie mówiąc już o BMW.

Co do utraty wartości – http://moto.onet.pl/jak-szybko-traca-na-wartosci-pojazdy-z-klasy-sredniej/bb2sx – najlepsze jest to, że taka Optima czy I40 nie są wcale na dole, co bardzo mnie cieszy – nie są nawet daleko od Passeratti – co innego Citroen czy Laguna – a szkoda, bo auta nie są złe, szczególnie Laguna, no ale miejskie legendy są silniejsze niż 3 liftingi i naprawde mocne dopracowanie tego auta.
Wiem, że Hyundai/Kia są w środku stawki, ale spójrzcie na różnice procentowe – są naprawde niewielkie .

I w sumie muszę powiedzieć, że zapomnieliśmy o Superbie – nie jest piękny, silniki to TSI, dodatkowo technologia VW, ale 72K zł za taki kawał żelaza to też w sumie niezła cena – w dodatku, jak widać trzyma cenę, więc powinna się łatwo sprzedać. Jest większa niż Passat i paradoksalnie lepiej trzyma cenę – Skoda też potrafi dać rabaty, więc może można by ją wyrwać za mniej niż 70K.


Waldeck_13 Said:

Dlaczego jeden mój komentarz pojawił się po pół sekundy, a drugi napisany już kilka godzin temu jeszcze nie?


Cooger Said:

O tłumaczeniach też mógłbym napisać kilka historii. Np. jak to za konkretne pieniądze tłumaczenia do sprzętu sieciowego robi spec od tokarek i co z tego wychodzi. Pośmiać się można, ale zabawnie nie jest.


SMKA Said:

Ja może nie jestem motoryzacyjnie normalny, ale C5 bym kupił. Dzisiaj prawie wszystkie samochody segmentu D mader które lubię są skonstruowane podobnie. To znaczy, silnik poprzecznie, z przodu, napęd na przód. Oczywiście, tak ma też C5, ale on ma też wyróżnik. Otóż on ma zawieszenie hydropneumatyczne. Co prawda już nawet mój BX nie ma w mojej opinii jakiegoś genialnie miękkiego zawieszenia, współczesny C5 też miękki nie jest, ale to zawieszenie to wyróżnik, a samochody z takimi wyróżnikami mi się podobają. No i C5 bardzo dobrze wygląda w mojej opinii. Co do utraty wartości, to ważna rzecz, ale gdyby być do niej sztywno przywiązanym, należało by kupować tylko samochody używane, najlepiej 20 letnie


syreniarz Said:

no i masz babo placek. Poczytałem sobie o passatach, o b5 i mam ochotę sobie kupić. Nie hajlajna po trzecim lifcie w automacie i z 1.9 tdi , ale jakiś 97 rocznik, z 1.8 i gazem, po wypadku, z przebiegiem 400 000… Może to nie jest duże wymaganie w stosunku do świata, ale zmiana auta marzeń z żuka skrzyniaka, na passata b5 to jest diametralna zmiana.

Mam nadzieje, że mi przejdzie…

Aczkolwiek teściowa i szwagierka by mnie chyba poważniej traktowały jak w momencie kiedy przyjeżdzam w odwiedziny na drugi koniec Polski trabantem…


jonas Said:

Łukasz – w prawdziwym życiu kupiłem Grand Vitarę 2.4 z 2014 za 110k złotówek, w rzyci mając utratę wartości, bo planuję tym samochodem jeździć co najmniej 5, a jak będzie dobrze żarło to i więcej lat. Po tym czasie jego wartość i tak będzie ułamkiem początkowej ceny, a czy będzie to 30k, 25k czy zgoła 15k – naprawdę sądzisz, że sprawi to jakąś ogromną różnicę? Płaciłem gotówką, nie trzeba było jeść chleba ze smalcem przez ileś lat, żeby na to uzbierać. Nie wiem czy zawsze tak będzie, ale teraz jest, więc czemu nie miałbym kupić sobie nowego samochodu? W tym kontekście “utrata” czegokolwiek brzmi dość … zabawnie, przyznasz.


sobiemir Said:

@palczyk, z tą nalepką to chyba pijesz do Kanta z pierwszych serii?


benny_pl Said:

ale nudna dyskusja, jedyny ciekawy watek to wycieczki Trabantem (pytanie czy 2suwem czy 4suwem? bo to zupelnie inne auta) no i Nivka. poza tym reszte nalezalo by przeczytac za 15 lat, to moze bedzie wtedy ciekawe, bo nowe produkty to zupelnie nie interesujacy temat dla prawdziwego graciarza :) nie potrafie sobie wyobrazic wydania 100kzl na samochod, przeciez za to mozna juz miec cale gospodarstwo jakies 30km od miasta, z domem, stodola, obora, podworkiem a nawet polem, i mozna tam sobie trzymac gratow a gratow…. 😀


koza Said:

@benny_pl, jak kupujesz sobie auto za 100tys, to raczej masz już to gospodarstwo, czy raczej jego odpowiednik (strzeżone osiedle, te sprawy), i to bynajmniej nie za 100k.
Ale fakt, jakbym teraz dostała z nieba tę kasę, to sprzedałabym mieszkanie i zainwestowała w kawałek ziemi z domkiem fińskim, stadem kur i dużym psem. I może kupiłabym golfa country.


jonas Said:

Jeszcze dwa lata temu też sobie tego nie wyobrażałem, ale wziąłem się ostro do roboty, miałem nieco szczęścia i wydanie takiej kwoty na samochód bez zaciskania pasa przestało być abstrakcją. Czego wszystkim życzę, wszak kraj jest wtedy bogaty, kiedy bogaci są jego obywatele.


c64club Said:

@MAK, czyżby Moodle było tłumaczone z Fhącuskiego i ktoś zamiast “dalej” wpisał “marzec”?

Dlatego jeśli to możliwe, uzywam softu w wersji angielskiej. Wyszukanie pomocy do kwiatków po polsku może nie dać rezultatów.


c64club Said:

A pamięta ktoś “Międzymordzie”, “padełka” i inne kwiatki raczkującej dziedziny “rachmistrzów elektronicznych”?


c64club Said:

@pdm “To jak się te samochody siłowe tłumaczy?”
Muscle cars? Toż to MIĘSNE RZELAZO, rdzeń Złomnika


Ktosiek Said:

@Benny oraz Koza – nie jest tak do końca – znam, w sumie babcia zna, przypadki, że ludzie dostają jakaś kwotę pieniędzy, ew biorą kredyt i kupują auto… pomimo tego, że mieszkają na wynajętym, sic!!!, co w sumie mnie nie obchodzi, bo to ich sprawa.

@Jonas powiem Ci, że też znam to uczucie awansowania, ogólnie bardzo przyjemne no i gratuluję :). Stałej koniunktury życzę.


oldskul Said:

Międzymordzie to poważna sprawa, proszę się nie nabijać 😉


MAK Said:

@c64club
W angielskiej wersji ktoś popełnił literówkę i z “Match” zrobiło się “March”.
Tłumacz nie widział kontekstu tego napisu, więc przetłumaczył wiernie :)

SYS 64738


parvuselephantus Said:

Oj, Zlomnik, jak Ty świata nie rozumiesz. Korporacje bardzo potrzebują takiego mdlego ‘nie ma sie do czego przyczepic’ z prestiżowym wy’PI’arowanym znaczkiem. A że dużo ludzi poza korporacjami świata nie widzi…


c64club Said:

MAK, do czego pijesz z tym resetem?


hycomat Said:

Byl program o samolotach wykonanych w technologii stealth. Przetlumaczyli: ”
“Samoloty zamaskowane”.


brii Said:

Tłumaczenie z GT5: dwupedałowa skrzynia biegów


frajer Said:

Faktycznie, w angielskiej wersji jest:
“solid disc brakes at front”
czyli raczej lite niz mocne :-)
http://uk.smart.com/uk/en/index/smart-fortwo-453/passion.html


SMKA Said:

Co do tłumaczeń, właśnie wszedłem na pewne forum o wojskowości i ktoś tam użył tłumacza google do tłumaczenia tekstu o czołgach. W tłumaczeniu było stwierdzenie “anty-tank pociski kierowane “pedałem” “. Dodam że chodziło o przeciwpancerny pocisk kierowany “Fagot” :)


XaRaDaS Said:

Co do szewroletów, to musiał trafić na znany i nielubiany warsztat. Jeżeli kolega od Cruze nie może znaleźć serwisu, to polecam serwis MMCars w Katowicach.


Wasyl Srogi Said:

Ja w powieściach wojennych non stop łapię kwiatki typu działo maszynowe albo szybkostrzelna broń palna (no pewnie, że nie miotająca :D)


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1