zlomnik.pl

Home |

Niedzielna bajaderka: samochód generyczny

Published by on December 14, 2014

UWAGA!
NAKLEJKI ZOSTAŁY WYSŁANE. WSZYSTKO W RĘKACH POCZTY!

Przepraszam wszystkich za oczekiwanie oraz informuję, że wystąpił naklejkowy dodruk wszystkich wzorów, o czym napiszę w najbliższych dniach.

A teraz już bajaderka. Dziś będzie trochę o Francji, trochę o USA, a trochę o samochodzie generycznym.

Zaczniemy od Stanów Zjednoczonych. Często w komentarzach na złomniku są one przedstawiane jako kraj wolności i niezwykłych możliwości. Tam, w Stanach, to normalnie… godzina roboty, kupujesz furę i komórę… oczywiście pod warunkiem, że nie wejdziesz w konflikt z tamtejszym, ultra-idiotycznym prawodawstwem, regulującym sfery życia, o których nigdy bym nie pomyślał, że można je uregulować. Byłem w USA jeden jedyny raz. Zdążyłem zaobserwować jednak u Amerykanów taki strach przed niektórymi rzeczami, które nam wydają się normalne, a tam są niezgodne z prawem. Na przykład w USA, z wyjątkiem Kalifornii, niedozwolone jest lane-splitting, czyli jazda motocyklem między samochodami. I motocyklista w obawie przed spotkaniem panów policjantów w Crown Victorii, stoi sobie w korku ze wszystkimi. To po co kupował motocykl?
Inne idiotyczne prawo dotyczy importu samochodów do USA. Mogą one być albo nowe, albo starsze niż 25 lat. A zatem można sobie w Stanach kupić nowe Mini, albo sprowadzić Mini z 1989 r. lub starsze. Ale nie wolno sprowadzić auta z roczników 2013-1990. Oficjalnie z powodów bezpieczeństwa. No bo oczywiście sprowadzony samochód z 2013 r. jest mniej bezpieczny niż ten z 1980 r… a nie, czekajcie…
Tak czy inaczej, amerykański urząd do spraw egzekwowania debilnego prawodawstwa regularnie przeprowadza akcje poszukiwawcze pojazdów nielegalnie sprowadzonych do USA, które potem miażdży i rozrywa na części, dodatkowo publikując z tego film. Tym razem opublikowano film z rozrywania i miażdżenia Mini z 2000 r. Zachodziło mianowicie istotne podejrzenie co do tego, że owe Mini zostało sprowadzone na lipny VIN auta z 1988 r. W związku z tym odebrano je właścicielowi, a prawo amerykańskie w tej sytuacji nakazuje, żeby pojazd zniszczyć tak, żeby nic z niego nie zostało, żeby żadna jego część nie nadawała się do wykorzystania.

link

Pamiętacie akcję CASH FOR CLUNKERS w USA, czyli dopłaty do wraków? Tam też był przepis, że każde auto oddawane do programu CFC musi mieć zniszczony silnik, przewidziano nawet specjalną procedurę na niszczenie tego silnika przez wsypanie do niego substancji, której nazwy nie pomnę. Nieważne, że silnik w momencie oddawania auta na CFC był sprawny – żeby przyjęto je, musiał być fizycznie zniszczony.

Zapewne nie ma wśród czytelników złomnika osoby, która powiedziałaby “no taaak, to bardzo słuszne przepisy, postąpiono ze wszech miar właściwie”. “Co za mendy” to najłagodniejsze określenie, jakie ciśnie się na usta. A mnie zastanawia co innego: nawet nie jawny kretynizm i hipokryzja przepisów, które uważają, że auto roczne i 24-letnie są niebezpieczne, a 25-letnie już OK, tylko dwójmyślenie państwowe: zmuśmy producentów do obniżania masy pojazdów, do obniżania zużycia paliwa i do recyklingu zużytych części, ale zarazem uznawajmy za słuszne całkowite niszczenie użytecznych przedmiotów tylko dlatego, że są niezgodne z jakimś przepisem wymyślonym przez lobbystów z czasów wszechwładzy Detroit. Pomyślcie, że stworzono by system dopłat do kredytów na domy lub mieszkania: rząd pokryje połowę twojej raty za nowy dom, jeżeli swój dotychczasowy spalisz do szczętu, a wypaloną ziemię zalejesz toksycznymi substancjami, tak by nic nie mogło już powstać w tym miejscu. A jeżeli rząd dojdzie, że nie dopełniłeś tego obowiązku, to twój nowy dom też zostanie spalony i zalany toksycznymi chemikaliami, żebyś sobie nie myślał, że z państwem można zadzierać.

Najbardziej w tym wszystkim boli mnie nie to marnotrawstwo dobrych, działających samochodów, chociaż oczywiście to nie jest bez znaczenia. Najbardziej przeraża mnie to: to Mini stworzyli ludzie. Te debilne przepisy też stworzyli ludzie. I ci drudzy uznali, że mają moralne prawo niszczyć pracę tych pierwszych w imię swoich idei. Tacy właśnie niebezpieczni ludzie rządzą Stanami Zjednoczonymi, więc byłbym ostrożny w entuzjazmie wobec tego państwa.

Przenosimy się do Francji. A tam też nie najlepiej.

Francuski system koni podatkowych (CV) od 1998 r. faworyzował samochody o jak najniższej emisji CO2. Liczyła się też moc. Stąd francuscy producenci masowo oferowali swoim klientom małe diesle, które za sprawą małego zużycia paliwa (i przeważnie niewielkiej mocy) wpadały w bardzo niski próg podatkowy. Stąd w ofercie takie pojazdy jak np. Peugeot 307 z silnikiem 1.4 HDi 68 KM (prawdziwy drogowy DZIK!), czy np. Renault Laguna III z silnikiem 1.5 dCi. Nie wspominając o tym, że ogólnie we Francji preferowane są auta małe. Taki stan rzeczy doprowadził do sytuacji, w której 8 na 10 aut poruszających się po francuskich drogach to diesle, w tym 90% pojazdów z dieslem nie przekracza pojemności 2 litrów.
Co więc wymyślił rząd francuski?
Wymyślił, że diesle są złe i trzeba z nimi skończyć. Że właścicieli diesli obciąży się dodatkowym podatkiem, a wpływy z tego podatku przeznaczy się na dopłaty dla tych, którzy zdecydują się zamienić diesla na auto elektryczne. Brzmi świetnie? Na pierwszy rzut oka wręcz fantastycznie: dymiące, smrodzące diesle znikną, a na ich miejscu wyrosną piękne, ciche jak piard przy rodzinnym stole, auta elektryczne.
Na drugi rzut oka jest już trochę gorzej. Wygląda na to, że trzeba byłoby zezłomować 80% parku maszynowego we Francji, a to naprawdę gigantyczne przedsięwzięcie. Zezłomować nie dlatego, że jest zły, tylko dlatego, że ktoś tak wymyślił – siedział, siedział i wymyślił. A może nawet obliczył? Czyżby z tych obliczeń wynikło mu, że zezłomowanie 80% aut we Francji spowoduje pochłonięcie stu bilionów ton CO2 i wydzielenie tryliona ton tlenu? A wyprodukowanie milionów nowych aut elektrycznych też nie będzie wymagało wyemitowania choćby jednego grama szkodliwych substancji? Z pewnością właśnie tak będzie. Ale nie w tym problem. Problem w tym, że francuski konsument już raz zawierzył, w 1998 r., że emisja CO2 jest ważna i kupił samochód o jak najniższej emisji CO2, najczęściej z silnikiem Diesla, bo one faktycznie miały najniższą emisję. I teraz francuski rząd mówi “ale nieee, niee, moment, moment, przecież to, co było dla nas ekologiczne w 1998 r., już nie jest ekologiczne, teraz jest nowa ekologia, inna niż tamta, i wtedy diesle były OK – bo emitowały mało dwutlenku – a teraz są fuj!”. Jaki zatem ma powód ten ogłupiały od socjalizmu francuski konsument, żeby kupić auto elektryczne? Za parę lat dowie się, że elektryczne jest nieekologiczne, bo definicja znowu się zmieniła i że teraz liczy się tylko biogaz z hodowli krów. Wszystkie elektryczne zezłomować i wprowadzić motorowery na biogaz.

LINK

Na to Renault zupełnie niewzruszone proponuje supernowoczesnego dwusuwowego (!) diesla 750 dCi. Podobno to tylko “wprawka”, bo jest “za słaby” żeby napędzać jakikolwiek model z gamy Renault. Nie wiem jak to możliwe, że silnik o takiej pojemności całkowicie wystarczał do 4CV czy do czwórki, a teraz jest za słaby. Definicja mocy też się zmieniła przez lata i 45 KM z lat 50. to jest inne 45 KM niż dziś? Ciekawe, ile waży kilogram z 1936 r…

LINK

No i na koniec najważniejsza premiera motoryzacyjna mijającego tygodnia. Samochód generyczny pozbawiony stylizacji, za to w niezwykle modnym stylu SUV-coupe. Możecie sobie wybrać markę. Smacznego:




Comments
Daniel Said:

Z tym mercedeso-skodo-bmw-costam to ładnie polecieli. Ale myślę ze za niedługo tak będzie. Wszystkie auta takie same tylko znaczek inny…


t* Said:

wczoraj na jakimś Discovery w tv oglądałem program z angielskim prowadzącym co wybrał się do USA. Następnie nabył auto nr 1, odpicował, sprzedał, zarobił. Kupił auto nr 2, odpicował, etc etc. I to samo w Polsce :
– musiałby mieć kasę fiskalną
– być podatnikiem VATu
– założyć sobie firmę
– zatrudnić księgową
– kupić z 10 pieczątek
– mieć konto w banku.
Mają dużo idiotycznych przepisów, ale też nikt kto 3 razy był złapany za jazdę po pijaku nie chodzi na wolności.


mokrii Said:

biere skode

kapelusz na polkie i jedziem :)


Art Said:

Obecnie amerykańska wolność ogranicza się do łatwości otrzymania pozwolenia na gadżety z lufą i spustem. Jeszcze kilka/kilkanaście lat i w imię wolności oraz szeroko pojętego dobra jednostki zainstalują tam komunizm.
Pojazd generyczny wygląda najlepiej jako Hyundai.


Bebok Said:

Bo Ameryka to dziki kraj gdzie władza i lobbyści chcą władzy absolutnej. Udaje się robić kroki w tą stronę to coraz czesciej. U nas zazdroszczą i przykładem Francji, też wymyślają i pokazują jak to człowiek jest mały w systemie.

A to coś na końcu wygląda jak następne cudo ruskiego artysty wykonane z pianki. Jakbym zobaczył go na ulicy, chyba puscilbym pawia…


Stefan Kawalec Said:

To czerwone, przedstawione na kilku rycinach różniących się szczegółem, wypada oczy i zakisza wewnętrzne poczucie estetyki.


Arni Said:

Na widok czerwonego koszmaru już piszczą z zachwytu Cyganie, solarniane panny, botoksowe królewny, oraz Trybson z jakiegoś programu w tv.
Po prostu NIE


lasic Said:

Z jednej strony nabijasz się z laguny z dCi, z drugiej strony dziwisz się, czemu nie zainstaluja polowy tego silnika .


1. Prawodawstwo w Stanach to jakaś koszmarna groteska. To, co opisałeś, to jedynie fragmencik większej całości. Polecam poczytanie o tzw. anti-sodomy laws. Na szczęście w większości przypadków sa “unenforceable” (jak to powiedzieć po polsku?), ale sam fakt ich istnienia przeraża. A to nadal nie wszystko.

2. Francja i dyzle – ach, tak. Utrudnianie lub nawet uniemożliwianie ludziom używania czegoś, co kupili i za co zapłacili. Coraz częściej się to zdarza.

3. Dwusuwowy diesel Renault – chcę usłyszeć jak to pracuje! Szkoda, że nie wrzucą choćby do Twingo. Inna rzecz, że kompresor i turbo w jednym silniku to już przeginka (quod erat demonstrandum na przykładzie 1.4 TSI choćby).

4. Kurdeż, każdy znaczek tam pasuje. A Hyundaia chyba najbardziej. O tempora, o mores, o k…


notlauf Said:

nie nabijam się, a już zwłaszcza podoba mi się 307 z 1.4 HDi, to fura w moim guście.


Pradawny Elektryk z Kosmicznej Pustki Said:

Ten cudowny środek to metakrzemian sodu; na yt można znaleźć filmy z jego użyciem, ale nie polecam – trochę żal patrzeć na traktowanie już klasycznych samochodów takim świństwem.

Co do samych stanów – miałem wątpliwą przyjemność pojechać tam raz, służbowo. O ile w ambasadzie było zero problemów (nie musiałem nawet pokazywać zaproszenia, wiza wydana “od ręki”), to przywitanie z Amerykańską Wolnością na lotnisku w Houston przypominało wizytę w ZSRR…
Chociaż trzeba przyznać, że ludność rdzenna (prawdziwa, nie przyjezdni z wieków zamierzchłych) miła i przyjemnie sarkastyczna.


jacekplacek Said:

Reklamacja!!!
Na pierwszym obrazku jest typ/model, co może sugerować wybór.
Proszę o korektę.


TORT Said:

Dwusuwowy diesel, mniam. Wezmę, jeżeli brzmi jednocześnie jak stara beczka i trabant.


Jawsim Said:

To z tymi zmienionymi znaczkami jest wzorcowym przykładem na to jak dzisiaj się “projektuje”.


Trebor Said:

Prawo dotyczące samochodów w USA to totalne szambo. Te galaktycznie durne wymogi NTHSA (5 mph bumpers, kretyński pomysł instalowania dodatkowych kierunkowskazów jakby w ogóle ich na aucie nie było), prawo importowe, normy spalin w CA i ich żałosnej jakości paliwo. Można wymieniać dalej.

@Leniwiec
“unenforceable” – nieegzekwowalny


Bebok Said:

Swoją drogą żyjemy w ciekawych czasach, skoro nawet mercedesa można pomylić z koreańcem. A przecież przez dziesiątki lat, kiedy patrzalo się na merca, to było widać że to merc. Nieważne czy patrzeliśmy na osobówkę, busa, ciężarówkę czy autobus, zawsze bez zastanowienia było widać ten charakterystyczny detal.


eraz Said:

Zamiast tego zdjęcia generyka można wstawić 50% nowych aut jeżdżących po drogach dzisiaj…
.
.
.
Zobaczyłem film z Maserati Boomerang.
80% aut się załapie na generyczne.


miwo Said:

Z tymi USA to jest trochę tak, że panuje tam specyficzna filozofia państwa i prawa. Tam nikt nie powie, że państwo istnieje teoretycznie (rozumiem to jako “rób, co chcesz, nawet łam prawo – upiecze ci się; ewentualnie trzymaj z tymi, którymi warto, to nic ci nie będzie”). Chodzi więc o to, by sankcja zawarta w jakimś przepisie realnie wisiała nad tym, kto normę danego przepisu łamie. I zapewne po to są takie widowiskowe akcje niszczenia do szczętu. Sztuka dla sztuki, ale i dosadność (dla mnie bezsens). Hmm, skoro w dawnych czasach, poza sprawcami czynu (deliktu), karano np. również konia, na którym uprowadzono/porwano kogoś, albo niszczono budynek, w którym dokonano zabójstwa, to gdzie, jak gdzie, ale właśnie w USA czegoś takiego można się spodziewać. Jeszcze ten ich system sądowniczy, orzecznictwo, precedens…


Auta stają się coraz bardziej podobne, bo projektują je ci sami ludzie na tym samym softwarze, wpisując don te same założenia. No to jak nie ma wyjść ten sam wynik…? Zresztą, jeśli ktoś uważa, że dziś samochody są zbyt podobne do siebie, to znaczy, że nie ma pojęcia o motoryzacji miedzywojennnej.


@notlauf – fura w Twoim guście, bo gdy zacznie się palić, będzie jechać na tyle wolno, że wszyscy dadzą radę wysiąść? 😉

@Trebor – o, to, to! Czasami zapominam słów. Początek Alzheimera?

Też byłem, dwa razy (raz jako dziecię, drugi raz jako muzykant) i za tym drugim razem zaobserwowałem ciekawe rzeczy. Np. aby kupić piwo (które podówczas jeszcze pijałem) należało się wylegitymować, zaś świat muzyki żelaznym uchwytem dzierżył za klejnoty związek zawodowy muzyków. Graliśmy z mym ówczesnym zespołem koncert z towarzyszeniem orkiestry. Gramy sobie próbę, a tu w połowie utworu państwo muzykostwo z chicagowskiej Paderewski Orchestra odkłada instrumenty i idzie na przerwę. W POŁOWIE UTWORU. Bo czas na przerwę wypadł właśnie w tamtej sekundzie i przesunięcie jej o 2-3 minuty (bez zmieniania jej długości) byłoby pogwałceniem ich praw. Borze Tucholski.


Autosalon Said:

@ leniwiec….. 307 1.4 hdi się nie pali, 2-litrowe tak robią…


Mat Said:

Projektanci Mercedesa tak bardzo skupili się na tym, żeby stworzyć suva- coupe konkurującego z BMW X6, że zapomnieli o dodaniu chociażby kilku elementów charakterystycznych dla marki. I dzięki temu mamy taki efekt, że GLE coupe może być równie dobrze hyundaiem czy skodą. Great job!


KIEROWCA Said:

Amerykański system prawny to temat na oddzielną dyskusję aczkolwiek nie jest on pojęciem jednoznacznym.
Z jednej strony np. dla właściecieli samochodów jest w niektórych aspektach milion razy lepiej niż w PL ===brak ciągłości OC, nie ma przeglądów czy testu na emisję spalin dla aut sprzed 96 roku (obd1), samoobsługowe szroty, tańsza wacha, procedura związana z uzyskaniem prawka. W Chicago egzaminator wsiada z Tobą do prywatnego samochodu którym przyjechałeś np. ze znajomym. Po zdaniu egzaminu z przepisów (test na kartce) jest 6 miesięcy na naukę pod okiem innego kierowcy albo wynajęcie instruktura.
I na tym plusy się kończą ponieważ bardziej zastraszonego i zmanipulowanego przez media społeczeństwa nie widziałem.
Po mieście krążą jak sępy prywatne firmy towingowe czekające na odholowanie nieprawidłowo zaparkowanych samochodów. Najechałeś oponą na linię? Towing!!! Spadnie kilka płatków deszczu ze śniegiem ale znak mówi wyraźnie: zakaz parkowania w czasie opadów śniegu -Towing!!! Najlepiej mieć 4×4 bo tamtejsze holowniki podnoszą tylko oś napędową i jazda.
Teraz żeby prowadzić Mustanga v8 czy innego monstrualnego SUWA możesz być blondynką w wieku 16 lat. ALE żeby kupić piwo czy paczkę fajek musisz mieć 21 i za każdym razem pokazywać dowód. Dotyczy to wszystkich. Możesz mieć lat 80 i dorosłe wnuki ale kupujesz alkohol to dowód…
A niech tylko zajdzie PODEJRZENIE ze strony mundurowych że prowadzisz pod wpływem… Holowanie samochodu, kajdanki i kryminał skąd dopiero w pomarańczowym kombinezonie stawiasz się zobaczyć sędziego. Sędzia zwykle wyznacza kaucję żebyś mógł się wykupić i odpowiadać z wolnej stopy. Jeśli nie ma kto za Ciebie zapłacić no to sorry, sprawa się ciągnie przez 2 albo 3 miesiące a ty gnijesz w kryminale. W między czasie tracisz pracę, samochód i wynajmowany pokój.
Postępowanie sądowe opiera się na precedensach tj. na nie kończącym się wertowaniu orzeczeń sądu apelacyjnego w innych tego typu sprawach.
Na koniec pozostaje jeszcze idiotyczna możliwość wytaczania pozwów przeciwko wszystkim i wszystkiemu. Ktoś po pijaku spowoduje wypadek to pozywamy knajpę że mu sprzedała alkohol i GM że mu sprzedała samochód. Kawa z McDonalda była za gorąca i powodowała oparzenia -WOW, rodzina palacza pozywa koncern tytoniowy a domestosa możemy pozwać za nie umieszczenie naklejki “nie nadaje się do spożycia”. To samo dotyczy też np. Płynu hamulcowego ==nie nadaje się do spożycia!!!
Jeśli dodamy to tego szerzącą się na każdym kroku poprawność polityczną, kartę rasową (murzyn jest nietykalny, nie można go np. wyprosić z knajpy za skandaliczne zachowanie bo to “rasizm”), polowanie na “terrorystów” to wyłania się z tego sielankowy obrazek…


Autosalon Said:

Mercedes piękny jak nowy Passat czy audi.
Ocieka prestiżem w stylu złotego łańcucha i takim gustem.
Naklejania na to coś logo Huiundaia to obraza Hyundaia.


Ktosiek Said:

Ameryka się zmienia, ale ciągle – podkreślam ciągle – człowiek ma tam więcej praw niż w UE – no i pomysł, by za pieniądze podatników wymienić – według złomnika – do 80% parku maszynowego Francji to też co innego niż zakaz importu określonych aut czy CFC (żadnej z tych rzeczy oczywiście nie popieram). Szkoda, bo lubię Francję, ale sami sobie są winni – a ostatnie wybory prezydenckie pokazały, że po tylu latach nadal nic się nie nauczyli.

Inna sprawa, że faktycznie żal patrzeć jak tym środkiem traktują auta – dużo fajnych aut przeszło na drugą stronę :/.

Co do 730CC by Renault – on nie jest za słaby w sensie, że auto nie jedzie – po prostu teraz nie da się oferować auta z przyspieszeniem np. 20s+, albo takiego które nie osiąga 100km na godzinę – tzn. pewnie się da, ale efekt będzie taki przy Mitsubishi SSII – seanse nienawiści w prasie motoryzacyjnej i na tiwi ;] – a przecież ten SSII to po prostu zwykły samochód, choć za jego cenę można kupić lepsze auta. Poza tym, co w tym 4CV czy R4 było? ano nic nie było, nawet porządnie tapicerowanych drzwi – dodaj do tego zestaw startowy, który wymusza UE i taki samochód musi swoje ważyć.

Patrzę na ten pojazd generyczny i nie wiem… w każdej marce wygląda dobrze, więc chyba się udało – mimo wszystko najlepiej wygląda jako Hyundai albo Infiniti.

@t*: ale mówisz o imporcie do UK, prawda? tak to wyglądało w 1992 https://www.youtube.com/watch?v=7yJ-LAXJofw – od 2:00


jk Said:

A tak poważnie to czerwone to mercedes czy bmw?


Pradawny Elektryk z Kosmicznej Pustki Said:

@ Trebor

Akurat 5mph bumpers były całkiem fajną rzeczą. Miałem możliwość “stuknięcia” kilku przeszkód w wozie z takimi zderzakami i praktycznie zero krzywdy się im stało (bardzo podobny numer w europejskiej wersji wozu zakończył się połamaną listwą ozdobną).


marekus Said:

Już od pewnego czasu zastanawiałem się, kto i kiedy reanimuje dwusuwy. Już w myślach widziałem Golfa Zweitakt TSI, a tu proszę – Renault. Jeśli ten silnik utrzyma (a może wprowadzi nowe) tradycje znane z 1.5 dCi, to będzie można liczyć na spalanie oleju porównywalne z Trabantem.


jasam Said:

Ależ panie złomniku tutejsze konie mechaniczne są zupełnie inne nic tez poprzednie. Miałem przez parę lat corsę B 1.4 60 KM z 1994r, wsiadłem ostatnio w roomstera 1.2 HTP, 69KM i fabię 1.2 70KM golas. Corsa w porównaniu z nimi była o niebo bardziej elastyczna i żwawa. Nasza przyszłość to 1 cylinder o pojemności skutera z quatro-turbo z kompresorem.


Agent Orange Said:

Wszyscy tak nienawidzą USA ale to Polacy za wszelką cenę chcą się dostać do USA i żebrzą o wizy. No i to Polacy sprowadzają amerykańskie samochody – a nie Amerykanie polskie 😉
Marudźcie sobie dalej, może ego jeszcze się powiększy.


Bebok Said:

@jasam
Nie zgodzę się. Po prostu teraz Fabia waży tyle co astra I. A że taka mam okazję często jeździć, właśnie z 1.4 śpi. I miałem firmową Fabię 1.2 kombi, moim zdaniem Fabia jest od nie znacznie dynamiczniejsza. A Corsa waży parę gram to i jedzie lepiej :-)


notlauf Said:

To dlatego w ciągu ostatnich 10 lat liczba wydawanych rocznie wiz imigracyjnych spadła w przypadku Polski o 70%, a turystycznych o 35%?


Trebor Said:

@Pradawny Elektryk z Kosmicznej Pustki

Wolę wymienić elementy nadwozia a nawet poprawiać blachę niż mieć tak oszpecony samochód: http://bringatrailer.com/2011/03/14/flying-wedge-1975-maserati-khamsin/

To kwestia priorytetów, wolę piękne auto kosztem większego ryzyka.


Ktosiek Said:

@Kierowca tak, a w międzyczasie KKK pali wszystkich Twoich przyjaciół.

Towing – no ale przecież jest to egzekucja, jakby nie patrzeć prawa – przynajmniej nikt nie parkuje na 2-3 miejsca jak ma to miejsce w Polsce. U nas też jeździ straż miejska i zakłada żółte dodatki na koła – towing jest o tyle rozsądniejszy, że auto znika z drogi, a nie dodatkowo ją blokuje.

Jazda po alkoholu – dużo zależy od stanu, ale np. w Arizonie masz tak, że policjant przeprowadza na tobie test trzeźwości – czyli przejście po linii, stań na jednej nodze itd, co ma znacznie większy sens, niż test zawartości alkoholu we krwi, czy w wydychanym powietrzu – są ludzie, którzy mogą dużo wypić, a mimo wszystko są “kontaktowi”.

“Jeśli dodamy to tego szerzącą się na każdym kroku poprawność polityczną, kartę rasową (murzyn jest nietykalny, nie można go np. wyprosić z knajpy za skandaliczne zachowanie bo to „rasizm”), polowanie na „terrorystów” to wyłania się z tego sielankowy obrazek…” – to to chyba w UE się dzieje, ale fakt jest faktem, że z murzynami tam też jest ostra przeginka :/ a nic złego przecież im się nie działo, no ale odpowiednio sprzedać swoją historię i mamy co mamy.

“Postępowanie sądowe opiera się na precedensach tj. na nie kończącym się wertowaniu orzeczeń sądu apelacyjnego w innych tego typu sprawach.” – mimo wszystko, sprawy kończą się szybko, w ciągu jednego posiedzenia sądu.

“Teraz żeby prowadzić Mustanga v8 czy innego monstrualnego SUWA możesz być blondynką w wieku 16 lat. ALE żeby kupić piwo czy paczkę fajek musisz mieć 21 i za każdym razem pokazywać dowód. Dotyczy to wszystkich. Możesz mieć lat 80 i dorosłe wnuki ale kupujesz alkohol to dowód…” – pytanie co z tego? powiem Ci, że w USA także od małego uczą dzieci obchodzenia się z bronią, szczególnie w stanach południowych. Nie widzę w tym nic niedorzecznego.


Ktosiek Said:

“To dlatego w ciągu ostatnich 10 lat liczba wydawanych rocznie wiz imigracyjnych spadła w przypadku Polski o 70%, a turystycznych o 35%?”

Po prostu w UE są większe zasiłki, trzeba mniej robić – znam takich szpeców, co wyjechali do UK czy DE i żyją z dopłat. Naprawdę wspaniałe, już wolę by byli “bum’ami” w USA, przynajmniej nie żyją na koszt podatników – wbrew pozorom tych ludzi, którzy robią “hajs za granico” (mowa o UE) na zasadzie jałmużny która dostają od krajów UE jest dużo – ale co się dziwić – to jest wojna demograficzna, jedyna szansa, by utrzymać trochę dużej obecny system emerytalny.


NutrioEater Said:

Samochód generyczny najlepiej wygląda jako BMW…


@MAt:

Co do nieszczęsnego GLE, to dla mnie wygląda to tak, że Daimler najwidoczniej zdecydował ciągnąć równocześnie dwie filozofie: dzieciom XXI wieku oferuje wynalazki XXI wieku (A, B, CLS, wszystkie SUVy i krosowery), a takim dziadkom jak ja, tylko bogatszym – tradycyjne sedany, coupe i kombi tradycyjnych klas C, E i S, a także SL-a i poniekąd też G (to auto z pogranicza obu filozofii). Ta pierwsza linia faktycznie uszłaby ze znaczkiem z Korei, ta druga – dalej wygląda jak Mercedes (wielce szkoda mi tylko tablicy rozdzielczej z trzema zegarami, która przez 40 lat była obecna w takiej czy innej formie). Uważam, że cała ta polityka nie jest aż takim złym pomysłem.


Daozi Said:

Ja tylko zostałem zaskoczony tym “piardem”, otóż całe życie miałem do czynienia ze słowem “pierd”, “puścić soczystego pierda” itp. “E” w rzeczonym słowie nadaje mu większej miąższości i głębi, moim zdaniem brzmi to znacząco lepiej.


Ar3k95 Said:

Blagam o jakies info/fotki/cokolwiek na temat diesla 2t :3

Pozdrawiam Fiotr Prączewski.


Ar3k95 Said:

Dobra, link juz dziala:) Pozdro


Marcin Jan Said:

Witam
Co do zasady w wielu krajach europy lane-splitting też jest zabroniony. W niektórych krajach jest mniej lub bardziej egzekwowany.
@kierowca
Co do obowiązku okazywania dowodu osobistego przy kupnie alkoholu to nie jest takie głupie. U nas jest tak że obowiązek wylegitymowania spoczywa na sprzedawcy i to on w parę sekund ma ocenić czy to jest osiemnastolatek czy jeszcze nie. A jak kasjerka będzie żądać od każdego d.o. to ją na klienci z kolejki znienawidzą. Oczywiście konsekwencje sprzedaży nie letniemu spoczywają na sprzedawcy i nie ma tłumaczenia że ktoś wyglądał “dojrzale”.


tommm Said:

Niszczenie całkowicie sprawnych silników jest totalnie idiotyczne. Ale przepisy o sprowadzaniu pojazdów do USA są jak najbardziej logiczne. Generalnie jest zakaz ze względów “bezpieczeństwa”, oprócz samochodów nowych (ale mi to wolny rynek). Samochody powyżej 25 lat są wyjątkiem, jako auta już kolekcjonerskie i często zabytkowe. Przecież nikt do USA nie przytarga sobie np. rozklekotanego Kadetta E 1.4 1987rok, żeby nim cisnąć na co dzień, bo koszt transportu wyjdzie 20x większy od wartości auta. Jak już, to przywiezie sobie z Europy warte pół miliona bagsów Ferrari z 1970 roku w celach kolekcjonerskich. Bez sensu byłoby gdyby nie mógł sobie sprowadzić zabytku, albo potrzebował do tego opinii rzeczoznawcy. Szczerze wątpię, żeby Amerykanie ściągali auta z pobliskiej Kanady czy Meksyku, a import z Europy opłaca się tylko w przypadku rzadkich bądź drogich aut.


malaxer Said:

Merc GLE, wprawdzie wygląda trochę jak CLA na sterydach, ale i tak bardziej mi się podoba od X6.

BTW. Do niedawna nie zdarzały się aż takie sytuacje kopiowania żywcem stylistyki pomiędzy Mercedesem a BMW. Ale gdy BMW sklonowało B-klasę, nie dziwię się Mercowi, że postanowił się odgryźć.


mic Said:

Na pytanie ile waży kilogram odpowiem pytaniem:
a ile w latach 60. ważył mały samochód, a ile waży teraz?

Mini? 500? Najmniejsza cytryna wówczas i obecnie? “Ekologia” w motoryzacji rządzi się kuriozalnymi prawami i zwyczajnie nie jest ekologią tylko słowem wytrychem: do nakładania nowych podatków z jednej strony, a z drugiej do podkręcania sprzedaży jako element marketingu.

To samo z bezpieczeństwem – wystarczy wprowadzić preferencje dla samochodów z silnikiem o mocy <60KM. Umówmy się, że do jazdy 50 km/h po mieście i 90 km/h po szosie więcej nie trzeba.


szyy Said:

Te dziwy z Francji mają jednak swoje częściowe uzasadnienie. Paryż dusi się smogiem z tych małych diesli do tego stopnia, że od jakiegoś czasu mają tam naprzemienne zezwolenia na poruszanie się w zależności od cyferki na końcu tablicy rejestracyjnej (parzyste w dni parzyste, nieparzyste w nieparzyste).

Swoją drogą ciekawe, jak by to rozwiązali w Polsce, gdzie np. w moim powiecie już od lat wydaje się tablice w formacie XXX 11XX (gdzie X to litery, 1 to liczby).


Ktosiek Said:

@Szyy: przeczytaj post Złomnika – przecież to już raz było, już raz były dotowane małe diesle z niskim poziomem CO2. Teraz będą dotować elektryki, a później może na rowery albo Bóg wie co jeszcze – naprawdę, nie tędy droga – no ale zawsze można zrobić loterię kto jeździ, oczywiście z wyłączeniem polityków i służb, bo oni muszą – kto przywiezie komendantowi kawę ze Starbucks’a jak nie oddział Gandarmerie Nationale?


Cubino Said:

@Ktosiek
Kawę ze Starbucksa? We Francji?


Ktosiek Said:

Hehe, faktycznie trochę przesadziłem – to niech będą bagietki ;]


Agent Orange Said:

Dlaczego spadła liczba wiz? Może już się ludzie nauczyli, że składanie 10 wniosków jeden po drugim nie zwiększy ich szans.

Ale Janusz wiecznie żywy w społeczeństwie. Janusze nie lubią Niemca ale VW/Opel/Audi ubóstwiają. Janusze uważają, że każdy Amerykanin jest głupi, że prawo u nich też jest głupie ale każdy by chciał amerykańską furę z V8. Do tego Janusz ogląda tylko amerykańskie filmy i słucha amerykańskiej muzyki.


cubino Said:

BTW a gdzie generyczny pojazd z logo FSO, złomniku kosmopolito?


Ausf. F2 Said:

@Szczepan Kolaczek

Ja bym jednak nie zestawiał CLS z tymi różnymi dziwami. Poza marketingowym bełkotem jest to przecież piękne, bardzo klasyczne auto, które jadąc przywołuje klimat wielkich MB z lat 30. Tylko Shooting Brake jest zupełnie idiotyczny.


KIEROWCA Said:

@Ktosiek ===ja mogę Ci wytłumaczyć o co chodzi z tą “egzekucją przepisów” w przypadku towingu czy zakupu alkoholu. Jest to sposób zastraszania i tresury społeczeństwa. Egzekfować można każdy najbardziej zbrodniczy i nieludzki przepis ==np. kolektywizacja na Ukrainie, ja zaś się pytam o słuszność i życiowość samych przepisów.
Wbrew pozorom USA nie jest krainą mlekiem i miodem płynącą. Społeczeństwo jest zastraszone i wychowane na donosicielstwie. Każdy wzajemnie się poklepuje, Hey how are you a za chwilę pójdzie na Ciebie do pracodawcy czy nauczyciela. Na osiedlach znaki w stylu “My obserwujemy, jesteś nieznajomy to dzwonimy na pały”. Ludzie są do bólu fałszywi, zaprzęgnięci w kierat wyścigu szczurów i nastawieni na konsumpcję. Rok ’84 Orwella w pełnej krasie, mam rodzinę w Chicago także wiem co piszę.

Zasiłki, zapomogi ===temat rzeka, niemniej w USA występuje bardzo poważny problem nielegalnej emigracji latynosów, podobnie jak w UE kebabów. Dziecko nielegalnych meksykanów przez sam fakt urodzenia na terenie stanów staje się OBYWATELEM a więc masz obrazek.
Polska dzielnica Jackowo już dawno przekształciła się w meksykowo.
Większość murzynów też nie pracuje, stanowią 90% populacji więzień [30% populacji stanów ogółem] jednak przydziela się im darmowe mieszkania czy “znaczki na jedzenie” ==food stamps. Ujęcie murzya przez policję to oczywiście przejaw “rasizmu”. Bo on tu biedny tylko wynosił flat-screena ze sklepu i zapomniał zapłacić…
Dostęp do broni z której większość służy do popełniania przestępstw. Biały z pozwoleniem na broń jest akurat “na głodzie” to sprzedaje klamkę do getto albo wymienia na działkę i zgłasza kradzież. Czarne i latynoskie gangi stanowią prawdziwą plagę: kings, crips, bloods, vice-lords, ambrose, GD’s, BD’s, SD’s. Później dochodzi do takich sytuacji, że istnieje większe prawdopodobieństwo utraty życia na ulicach Chicago czy Nowego Jorku niż w Afganistanie…

Sprawy owszem kończą się szybko ale tylko te najprostsze jak np. jazda pod wpływem ==Driving Under Influence. Jeśli sędzia nie znajdzie “probable cuse” do postawienia zatrzymanego w stan oskarżenia to wyrzuca sprawę. W przeciwnym razie doprowadzenie do właściwego procesu z ławą przysięgłych może trwać nawet 2-3 lata. W tym czasie adwokaci składają wnioski o przesłuchanie detektywów, biegłych, przeprowadzają badania dowodów itp.

Wszystkim zainteresowanym tematem USA polecam vlog Seby Niegowskiego na kanale jołtube:

https://www.youtube.com/results?search_query=sebastian+niegowski

Pozdrawiam


Yossarian Said:

O w morde ale gownoburza się rozpęta na zlomniku. Ja powiem tylko, że prawodawstwo to zbyt poważna rzecz, by zostawiac je prawnikom i politykom :p

A generyczny samochód jest…. Eee no… Jest i tyle


Ktosiek Said:

@Kierowca: nadal będę stał na stanowisku, że towing ma dalece większy sens niż montaż żółtej ozdoby na kole.

To o czym mówisz to tzw neighborhood watch http://en.wikipedia.org/wiki/Neighborhood_watch – takie coś występuje np. na osiedlach domków jednorodzinnych, czy jest to coś złego, że ludzie tam chcą by ich dzieci były bezpieczne? nie wydaje mi się. Joe Horn z Teksasu, który zastrzelił dwóch włamywaczy okradających dom sąsiada to dobry przykład także takiego sąsiedzkiej pomocy.

Owszem, zasiłki w USA niestety występują, food stampy też, mimo wszystko w UE dużo łatwiej żyje się na koszt podatników. I popieram Cię tutaj w 100% odnośnie tej całej poprawności politycznej – do czego doprowadza władza czarnych najlepiej widać w Detroit, o Afryce nie wspominając. Zresztą, można wrócić do 1992 i zamieszek w LA, gdzie po jednej stronie byli Azjaci (głównie koreańczycy) którzy bronili swoich sklepów z bronią w rekach, a z drugiej ludzie WJKS (wiadomo jakiego koloru skóry 😉 ) którzy ładnie plądrowali sklepy, które sklepikarze zostawali samym sobie – policja wtedy reboiła “regroup”, ogólnie trwało to dość długo zanim wszystko wróciło do normy. Sam bohater zamieszek, Rodney King próbował później rozjechać policjanta i miał parę “kontaktów” z służbami porzadkowymi i wydziałem penitencjarnym, ot bohater czarnej ameryki ;].

Co do gangów – w wielu krajach UE też są miejsca, gdzie nie należy się zapuszczać – w USA masz przynajmniej możliwość kupna broni i bronienia się, w UE najlepiej dzwonić na policję, bo ustrzelić nie można :/.


Demon75 Said:

– Oczy mnie wypaliło od tego czerwonego czegoś. Nie mam pojęcia co to i nie mam potrzeby wiedzieć. Koniec i kropka. A wygląda jak C4 w ciąży.
– Diesel zweitakt? ale to już było i chyba jeszcze jest! hint: Detroit Diesel oraz kompilacja złych i głupich pomysłów w postaci GamaGoat. Tylko dla osób o stalowych nerwach 😉
– Przepisy…coby wątków politycznych nie smyrać, to przytoczę tylko cytat (jakże adekwatny): “Ludzie ludziom zgotowali ten los!”.


hycomat Said:

Smutkiem napawa zniszczenie tego Mini. Tak mi się od razu skojarzyło jak całkiem niedawno w kopenhaskim zoo bez sensu zabili i poćwiartowali młodą żyrafę Mariusa bo urodził się ze związku kazirodczgo. I to na oczach zwiedzających (w tym dzieci). Niby odlegle przykłady ale tak samo bezludzkie.


Daozi Said:

@ KIEROWCA, trochę się rozpędziłeś; czarnych w USA nie ma nawet 20%. Proszę: http://en.wikipedia.org/wiki/Demographics_of_the_United_States#Race_and_ethnicity
Z tą populacją więzień zapewne też, ale tu nie mam źródła.
Gangi ok, ale nie są chyba plagą w masie wiosek, miasteczek, małych miast a nawet większych poza LA czy NY (a i to nie we wszystkich dzielnicach).
Nie wychwalam broń boże USA, no ale nie przesadzałbym także w drugą stronę.


SMKA Said:

Co do dwusuwowych Diesli, to w sumie nie jest ewenement. Takie pojazdy jak Sherman M4A2, T-64, T-80UD, Chieftain, miały dwusuwowe Diesle. Jak ktoś chce posłuchać, pewnie na youtube znajdzie odpowiednie filmiki. Zresztą, w przypadku tego pierwszego pojazdu nie trzeba nawet szukać filmiku z tym pojazdem, przecież miał on po prostu dwa dwusuwowe Diesle serii Detroit Diesel, wystarczy znaleźć jakiś inny pojazd (ciężarówka, autobus) z tego typu silnikiem (co nie powinno nastręczać najmniejszych problemów). Tak więc dwusuwowe Diesle według mnie wydają się ewenementem dla ludzi którzy interesują się przede wszystkim samochodami osobowymi, ale dla ludzi którzy interesują się nieco cięższymi pojazdami, już niekoniecznie


Slavicis Said:

Biedne MINI. Patrzenie na to, to jak oglądanie, jak ktoś bije kijem małego kotka. Kolejny do mojej kolekcji dowód na to, że USA to porąbany kraj. Zawsze tak twierdziłem i zawsze irytowało mnie, jak Polacy podniecają się Stanami. Mimo szaleństw UE w życiu nie wyprowadziłbym się z Europy. A na pewno nie do Hameryki. Nie dość, że kraj jest zbiurokratyzowany, że ludzie są tam w takim samym stopniu tępi, co uzbrojeni, to powiem, że odrzuca mnie amerykański styl bycia. Tani blichtr, ostentacyjność i brak manier. Ostatnie słowo, które przychodzi na myśl, gdy myśli się o Stanach to „wyrafinowanie”. Nie mówię, że w wolnych chwilach na przemian latam do opery i słucham Bacha, ale prostactwo Amerykanów potrafi wprawić w osłupienie. Wiele jest wspaniałych rzeczy w i z USA, ale żyć tam… nigdy! Pamiętam, co kiedyś napisał J. Clarkson: gdy był w Stanach jakiś policjant wypalił mu „Sir, gdy istnieją przepisy, zdrowy rozsądek nie jest potrzebny”. To mówi wszystko…


SMKA Said:

@Ktosiek, nie pisz głupot. W wielu państwach UE kupno broni to nie problem. Mam na myśli legalną broń. Więc to że ty opierasz się na stereotypie “uzbrojone USA vs Europa bez legalnie dostępnej broni”, nie oznacza że ten stereotyp ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. Wystarczy poczytać statystyki z magazynu “Strzał” o ilości legalnej broni na 1000 mieszkańców, można się zdziwić


Ktosiek Said:

@Kierowca co do tych 2-3 lat – daj jakiejś przykłady, przecież w USA rozprawa kończy się wyrokiem, a sędzia nie może prowadzić kilku spraw – przynajmniej tak było. Siedzą tam jak na konklawe i debatują – co innego odwołania itd, ale to już co innego.


Ostrovitz Said:

Nakleić Dacię i notlauf jeździłby:-p


Demon75 Said:

@SMKA – zakup to jedno, a legalne użycie to drugie.

@Ostrovitz – tyle, że do Dacii to ni hu-hu podobne!


MAK Said:

@SMKA
oraz ST44 “Gagarin” :)


SMKA Said:

@Demon75, co rozumiesz pod pojęciem legalne użycie. Akurat wielu państwach UE nie ma problemu z dostępnością strzelnic. No chyba że masz na myśli użycie w samoobronie. Ale tutaj też nie powinno być problemów. Nawet mój znajomy, który użył broni do samoobrony kilkanaście (a może i około 20) lat temu w Polsce, nie miał problemów z prawem, mimo tego że wiele lat temu częściej zdarzały się przypadki w których ktoś kto użył broni do samoobrony, a później musiał się “gęsto tłumaczyć”. Choć oczywiście, można znaleźć pojedyncze przypadki w których prokuratura postawiła zarzut komuś kto się bronił. Jednak pojedyncze przypadki to właśnie pojedyncze przypadki, a i postawienie zarzutu to nie wyrok. No chyba że masz jakieś informacje zgodnie z którymi w państwach UE łatwo pójść do więzienia w razie użycia broni w samoobronie. Jeśli tak, to poproszę te informacje


TORT Said:

@SMKA
Powiem nawet więcej. W tej chwili zdobycie niemal dowolnej broni palnej nie stanowi dla przeciętnego i średnio zdeterminowanego Polaka problemu. Może poza bronią palną bojową (czyli tą z definicji stosowaną “na ludzi”, a raczej do obrony naszej nietykalności przed nimi), która nadal stanowi ekskluzywną i niedostępną jednorazówkę. Broń kolekcjonerska zaspokoi apetyt większości entuazjastów broni palnej. Oczywiście naszemu “polizei” to nie w smak, mimo, że broni nie przybyło wiele (nadal oscylujemy w granicach 1.3 sztuki na 100 mieszkańców), ale jak to ktoś kiedyś ładnie powiedział: nagonka na broń palną i jej posiadaczy to taki antysemityzm bez Żydów. Po prostu większość ludzi wali serdecznie wydawanie ~2000PLN na papierek, a tym bardziej na samą broń. Wolą kredyt na generyczny samochód 😉


TORT Said:

“No chyba że masz jakieś informacje zgodnie z którymi w państwach UE łatwo pójść do więzienia w razie użycia broni w samoobronie. Jeśli tak, to poproszę te informacje”
Przykład – Finlandia. Mimo niemal najwyższego nasycenia bronią palną; prawo nie przewiduje WOGÓLE czegoś takiego jak obrona za jej pomocą i wydanie do tego celu pozwolenia.


SMKA Said:

@TORT, ale czy były przypadki w Finlandii kiedy ktoś bronił się przy pomocy legalnie posiadanej broni i poszedł za ten czyn do więzienia, ewenualnie czy takich sytuacji było dużo. Bo od wielu lat czytał Strzał oraz Broń i Amunicję i według mnie gdyby takie przypadki były normą, to stawiam że w tych magazynach było by o nich głośno (no chyba że przeszkodą była bariera językowa)


KIEROWCA Said:

@Ktosiek ===trochę się rozpędziłeś, owszem proces kończy się wyrokem ale chodzi tylko i wyłącznie o tą ostateczną rozprawę z udziałem 12 jurorów.
A od czasu zatrzymania oskarżonego może w między czasie upłynąć kilka lat. Za przykład niech posłuży chociażby głośny swego czasu proces Drew Petersona, byłego gliniarza i mordercy żon. Można to wygoglwać kiedy został osadzony a kiedy zapadł wyrok i jak często stawiał się przed sądem w słynnym pomarańczowym kombinezonie.

Pierwszą rozprawą po aresztowaniu jest tzw. bond hearing, na którym sędzia wyznacza wysokość kaucji. Jeśli oskarżonego nikt nie wykupi to na tydzień-dwa wraca do więzienia.

Później jest rozprawa na której oskarżony dostaje adwokata z urzędu [albo swojego jeśli zdążył wynająć] i na której ważą się jego dalsze losy, tj. sędzia ustala czy jest “probable cause” do oskarżenia. Zwykle jeśli szeryf nie popełnił jakiś rażącyh będów [tj. nie zwinął pierwszego lepszego frajera z ulicy] probable cause się znajdzie.

Jeśli jest to z automatu około miesięczne odroczenie podczas którego prokurator musi przekazać dla adwokata kopie raportów, zeznania itp.

===Do czasu właściwej rozprawy z jurorami może być kilka/kilkanaście odroczeń podczas których rozpatruje się wnioski m.in. o obniżenie kaucji, niedopuszczenie wyników badania wykrywaczem kłamstw, wycofanie zeznań zdobytych pod przymusem itp.
W tym czasie przesłuchuje się m.in. detektywów będących przy zatrzymaniu, biegłych, dostarcza się ekspertyzy odcisków palców czy DNA.

===Jeśli oskarżony w dalszym ciągu nie jest w stanie udowodnić swojej niewinności pozostaje przyznanie się w zamian za łagodniejszy wyrok, bench trial [czyli proces z sędzią] albo jury trial [proces 12 jurorów]. Wtedy też zapada ostateczny decyzja winny czy niewinny. W celu ogłoszenia sentencji oskarżony dostaje kolejne dwutygodniowe odroczenie, z tym że jeśli ktoś decyduje się na proces z jurorami i przegra to zwykle dostaje najwyższy możliwy wyrok.

Samochód generyczny to cała prawda o dzisiejszej motoryzacji. Żadnych znaków szczególych, wszystko na jeden kopyt. Kiedyś Citroen miał zakryte koła, Skoda silnik z tyłu, Merc atrapę na styl lat 30, Wartburg śmieszne pociągane gałki do otwierania drzwi. Obecnie nawet głupie przyciski elektrycznego otwierania szyb są w każdym samochodzie czy to amerykańskim czy europejskim identyczne. Postępuje normalizacja i klonowane wszystkiego ==ALE głupimi małpami łatwiej rządzić. To oczywiste. Myślenie jest niewskazane.

P.S. Polecam książki Johna Grishama.

Pzdr


Ktosiek Said:

@SMKA to raczej przypadek Twojego kolegi jest odosobniony. W europie obowiązuje coś, co w USA nazywa się “duty to retreat” co oznacza tyle, że w przypadku, gdy ktoś wdziera się do Twojego domu masz go opuścić (przykład) – http://en.wikipedia.org/wiki/Duty_to_retreat – chyba, że faktycznie jesteśmy przyparci do muru i nie ma gdzie uciekać. Natomiast w stanach takich jak Teksas obowiązuje coś, co jest proste i logiczne, szczególnie dla wszelakiej maści kryminalistów, którzy się boją http://en.wikipedia.org/wiki/Stand-your-ground_law – stand your ground law.

SMKA prócz użycia broni w samoobronie równie ważne jest możliwość jej noszenia, z tym też jest ciężko i nie mów mi o myśliwych. Nie będę tutaj szukał wielkich przykładów, ale znam z autopsji jak to wygląda – jak jeszcze mieszkałem w bloku (i to niby na dobrej dzielnicy) pewnego dnia po 7 czy 8 rano nasz pies był na balkonie – nagle zawył, ojciec wyszedł i zobaczył sąsiada któremu pies jakoś przeszkadzał – nawet nie szczekał – psu nic się nie stało, ale idiota jeszcze bez mała WTARGNĄŁ do mieszkania (był jedną nogą w środku)… przyjechała policja, gadka szmatka… no w sumie NIC SIĘ NIE STAŁO (sic!!!!!)i takie tam, a na balkonie on mógł być (!?!?), może jakby pan złożył zażalenie, że chciał zrobić psu krzywdę itd… mam głęboko w 4 literach takich szeryfów, dużo bardziej przemawia do mnie prosta zasada – wchodzisz na moje, masz złe zamiary -mam prawo do obrony i wykorzystam go. Gdyby każdy miał broń nikt nie robiłby takich głupich rzeczy – przecież mógłbym go zastrzelić, albo postrzelić – to tamuje ludzkie emocje.
Odpowiadam na resztę pytań – nie, pies nie był z gatunku tych szczekających, ujadających – po prostu się palantowi nie spodobał.

Ale jakbyś miał wątpliwości, to parę linków:

http://www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20131115/KOSZALIN/131119754

http://natemat.pl/98865,bronil-sie-przed-napadem-teraz-zaplaci-agresorowi-bo-przekroczyl-granice-obrony-koniecznej-prawo-wciaz-sluzy-sprawcom

http://www.telegraph.co.uk/news/uknews/1461346/Five-years-in-prison-for-acting-in-self-defence.html

I na koniec: http://www.slate.com/articles/news_and_politics/explainer/2013/07/is_stand_your_ground_unique_to_the_united_states.html

Teraz najlepsze: Many do not. English common law imposes a duty to retreat whenever it is safe. In continental Europe, the duty applies only when the defender provokes the attack, or when the attacker doesn’t understand the situation. (Europeans must retreat from young children with guns, for example.)

czyli 16 latek z Ak47 jest w porządku, mamy przed nim uciekać…. ostatnio 12 latek bawił w USA bronią (atrapą) i się skończyło na krótkiej piłce ze strony policjanta – pewnie gdyby zastrzelił go wystraszony cywil skończyłoby się podobnie – szybki wyrok uniewinniający.


Tora Said:

Dwusuwowe diesle na morzu to standard , dwutakty w ciężarówkach też już były a w osobowkach próbowała Toyota w latach 80-tych s2 czy jakoś tak się nazywał.


353 Said:

1.Ja tam nie wiem , czy system prawny jest w USA jest zły…. Ja wiem, że czekam na wyznaczenie terminu rozprawy w PL dopiero 4 miesiące. Powtarzam: Wielce Wysokiemu Sądowi nie chce się znaleźć daty. Ale w końcu to MÓJ problem a nie Państwa Polskiego, prawda?
2. Co dobroni w PL- jest absolutna uznaniowość polskiej policji. Nie wykarzesz powodu- nie dostaniesz pozwolenia. A odwołać się do Sądów Administracyjnych- nie masz prawa. Po prostu- nie możesz jako wolny człowiek tego mieć. Musisz kogoś prosić o zgodę…
3. A możę chodzi o to, by jednak egzekwować prawo ( MINI+ towing)… a nie udawać.

Przepraszam za niemotoryzacyjny post, ale się wkurzyłem.


SMKA Said:

@Ktosiek, jeśli twierdzisz że przypadek mojego kolegi jest odosobniony, wykaż swoją tezę. Poproszę o dane ile procent osób które użyły broni w samoobronie miało z tego powodu problemy, ile procent “poszło siedzieć”, a ile procent nie miało problemów. Bowiem jak na razie operujesz pojedynczymi przykładami. Równie dobrze ja mogę wrzucić informację o tym jak ktoś postrzelony w głowę przeżył, po czym twierdzić że postrzał w głowę w sumie jest niegroźny. Aha, ja nigdzie nie piszę o myśliwych, w wielu państwach UE dostęp do broni nie jest trudny, nawet dla myśliwych. Obecnie zresztą nawet w Polsce łatwiej dostać pozwolenie na broń inną niż myśliwską w porównaniu do tego co było jakiś czas temu. Swoją drogą, poproszę o wykazania że w Europie jeśli ktoś próbuje wtargnąć do mojego domu, to mam go opuścić, no chyba że nie mamy gdzie uciekać. No i której Europie, bo co innego prawo w Polsce, a co innego w Niemczech, a jeszcze co innego w (dajmy na to) Szwecji


Trebor Said:

@hycomat

O tym nie słyszałem. Faktycznie podobne postępowanie. Metody tego zoo nie mieszczą się w pale – żeby żyrafa się nie rozmnożyła to ją poćwiartujmy, a nie można było żyrafy po prostu wykastrować? Takie zoo powinno zostać zamknięte a ludzie odpowiedzialni postawieni przed sądem.


Ktosiek Said:

@SMKA nie mam dostępu do takich danych, nie wiem nawet czy ktokolwiek sobie tym zaprzątał głowę – przecież łatwiej napisać coś K. Tusk niż o czymś konkretnym, więc niestety, nie poprę tej tezy danymi. Mimo wszystko da się w Polsce, czy gdziekolwiek indziej w Europie wyczuć nienawiść do broni palnej (mowa oczywiście głównie o politykach, bo ludzie często by jednak sobie karabinek kupili, ale niestety, dopóki nie będzie to tak proste jak kupno bułki mało kto będzie się chciał w to bawić). Są oczywiście wyjątki, jak np. Włochy (wiadomo które regiony 😉 ), ale należy przyjąć, że o ile zakup broni może być łatwy, to już użycie jej w samoobronie niekoniecznie, o noszeniu jej jak ma to miejsce w niektórych stanach USA (open carry) już w ogóle można zapomnieć.

Oczywiście o ile ktoś posiada takie dane bardzo bym prosił.


SMKA Said:

Niewiele mnie interesuje że coś według Ciebie Ktosiek można wyczuć. Tak samo, jeśli piszesz że “należy przyjąć, że o ile zakup broni może być łatwy, to już użycie jej w samoobronie niekoniecznie, o noszeniu jej jak ma to miejsce w niektórych stanach USA (open carry) już w ogóle można zapomnieć”, wykaż swoją tezę. Bo ja niczego takiego przyjmować nie mam zamiaru. Nawet w Polsce mając broń do samoobrony, a co trudno, można ją jednak nosić przy sobie załadowaną. Podobnie nie przedstawiłeś jak wygląda w poszczególnych państwach Europy praktyka użycia broni w samoobronie. Jak na razie w mojej ocenie wykazałeś że masz niewielkie informacje o broni w Europie. Ot, według mnie opierasz się na stereotypach. Choć co ciekawe, w rzeczywistości w niektórych stanach USA jak ktoś ma chęć postrzelać z broni samoczynnej, to może być to trudniejsze do zrealizowania niż w Polsce


Ten mercedes podróba x6-tki najlepiej wygląda jako huyundai.

@t* ten program na discovery to byly 4 odcinki pod rząd “wyprawa po 4 kółka” gość byl w chyba w Brazylii (nie ogladalem od początku tylko od 2 odcinka) potem w usa , w polsce (kupił i sprzedał malucha, wojskowego uaza i sprzedal jaguara), a ostatni odcinek we wloszech. Na koniec za zarobioną kase kupił sobie ferrari, to sie nazywa biznes

co do zlomowania sprawnych technicznie aut w usa to debilizm, ale co w tym kraju jest mądre? Tam ludzie sa oglupieni na maxa, niestety u nas zaczyna sie robić podobnie pod względem umysłowym, czego najlepszym dowodem jest popyt na samochody typu suv. Jakbym mial wybór nowe X6M albo 760Li to bez wahania biorę to drugie


Ktosiek Said:

@SMKA no właśnie w niektórych stanach, dlatego ciągle o tym wspominam – czym innym jest NY (stan), a czym innym Zachodnia Wirginia.

SMKA zapominasz o prewencyjnej istocie posiadania broni – no bo na dobrą sprawę dlaczego ktoś, kto ma widoczną broń miałby być atakowany przez złodziejaszka, który szuka łatwego łupu? pokazując broń pokazujemy, że możemy się obronić, proste i logiczne. Jest tutaj taki mały wykresik http://www.cityrating.com/crime-statistics/georgia/kennesaw.html pokazuje miasto Kennsaw w stanie Georgia, gdzie ludzie mają NAKAZ posiadania broni http://en.wikipedia.org/wiki/Kennesaw,_Georgia – co oczywiście, patrząc z mojego punktu widzenia, jest też sprzeczne – broń powinna być sprawą indywidualną, jednakże, w Kennesaw włamywacz może być pewien, że spotka się z oporem, co jak widać dość skutecznie hamuje działania miłośników cudzej własności.


mjak Said:

@Ktosiek
No ale zaraz – z tego, co cytowałeś:
“English common law imposes a duty to retreat whenever it is safe. In continental Europe, the duty applies only when the defender provokes the attack, or when the attacker doesn’t understand the situation. (Europeans must retreat from young children with guns, for example.)”
wynika, że w Europie “duty to retreat” obowiązuje TYLKO kiedy zaatakowany sprowokował atak albo gdy atakujący nie wie, co robi. Zatem Twoja teza o tym, jak to w Europie nie można się bronić w większości sytuacji jest sama trudna do obronienia (przynajmniej w świetle tego cytatu, na ile on odpowiada rzeczywistości i jest miarodajny dla całej Europy to już nie wiem).

Mnie najbardziej jednak przekonuje to, że w USA dużo łatwiej zarobić kulkę (wg danych o “homicides” na http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_firearm-related_death_rate 100 razy łatwiej niż w Polsce – whaaat?) albo dostać czapę jakąkolwiek metodą (wg http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_intentional_homicide_rate już “tylko” 4 razy łatwiej niż w naszej przaśnej Polsce). Czyli jakkolwiek te prawa w USA są świetne dla broniących się, to sorry, coś to słabo w praktyce wygląda i takich Joe Hornów trochę tam brakuje…


Ktosiek Said:

W oczekiwaniu na mój post (większy 😉 ) w takich DE nie jest to wcale tak proste, jak kiedyś tutaj rozmawialiśmy: http://en.wikipedia.org/wiki/Gun_legislation_in_Germany przy okazji, te wszystkie badania itd kosztują dość słono, tak więc przeciętny Niemiec woli kredyt na samochód, niż bawić się w broń palną. Podobnie we Francji http://en.wikipedia.org/wiki/Gun_politics_in_France co ciekawe, nawet noże się na to łapią… ja wiem, że jest różnica między nożem bojowym a takim kuchennym, ale zapewniam, że tym ostatnim też można zrobić krzywdę – no chyba, że na kuchenne też trzeba mieć pozwolenie ;].

Znalazłem coś, co powinno ruszyć naszą dysputę: http://en.wikipedia.org/wiki/Castle_doctrine#Germany – jednakże, już we Włoszech: “Italy passed a law in 2005 that would allow property owners to defend themselves with force.[42] The law practical application is however highly controversial: Italian judiciary system is rather complex and using force is, more often than not, not recommended at all, since the property owner might get sued for disproportionate use of force.[43]” najlepiej się wystrzegać używania siły. Jednakże jest znaczna różnica między USA a np. Niemcami, ponieważ niektóre stany stand your ground doctrine uznają niemalże gdziekolwiek, nie tylko w domu “Forty-six U.S. states have adopted the castle doctrine, stating that a person has no duty to retreat when their home is attacked. Twenty-two states have removed the duty to retreat requirement from other locations as well.[1] “Stand Your Ground”, “Line in the Sand” or “No Duty to Retreat” laws thus state that a person has no duty or other requirement to abandon a place in which he has a right to be, or to give up ground to an assailant. Under such laws, there is no duty to retreat from anywhere the defender may legally be.[2] Other restrictions may still exist; such as when in public, a person must be carrying firearms in a legal manner, whether concealed or openly.”

Sorry, że tak dużo angielskiego się wkradło, ale będę tłumaczył wszystkiego.

Co ciekawe, w takiej Azjii ludzie praktycznie nie czują potrzeby posiadania bronii, ale tam wpływ na to ma inna kultura, choć sami Azjaci potrafią być dużo bardziej okrutni niż Europejczycy, więc pomińmy ten wątek.


Trebor Said:

Tak jak nie jestem za powszechnym dostępem do broni tak prawo “zamku” stosowałbym bezwzględnie, mój dom rzecz święta i kto wtargnie na tą przestrzeń powinien liczyć się z tym, że zostanie zneutralizowany.


SMKA Said:

@Ktosiek, wykaż że zapominam o “prewencyjnej istocie posiadania broni”. Bo to że posiadanie broni przez obywatela może odstraszyć przestępcę to jedno, ale jak dla mnie może i bardziej odstraszy sytuacja w której przestępca nie wie czy ktoś ma broń, czy jej nie ma, od sytuacji w której przestępca widzi człowieka bez broni i jest pewien że człowiek ten broni nie ma, zakładając że ze względu na przepisy lub po prostu modę ludzie noszą broń widoczną. Co do Niemiec czy Francji, biorąc pod uwagę że liczba broni na 1000 mieszkańców jest tam znacznie, ale to znacznie większa niż w Polsce, można przypuszczać że jednak dostęp trudny tam nie jest. Aha, niby czemu pomijać Azję? Bo tak tobie wygodniej? Akurat taka Japonia wskazuje że nie musi być łatwego dostępu do broni aby przestępczość była mała. Choć gdyby w Japonii było łatwo dostać broń, to wątpię aby przestępczość wzrosła… podobnie jak wątpię aby znacznie zmalała. Ot, według mnie broń to tylko jeden z czynników wpływających na przestępczość, wcale nie najistotniejszy


toughluck Said:

@szyy — problem wynika bardziej z ilości miejsc parkingowych, niż ze smogu, zwłaszcza że już obowiązujące of 1996 Euro 2 nałożyło dość solidne ograniczenia w ilości emotowanych cząstek stałych.

W każdym szaleństwie jest metoda i co do Francji, to przepis ma swój sens. Co ważne, Francja opiera swoją energetykę na energii jądrowej, jako jedyny kraj na świecie i chyba mają najbardziej zaawansowane elektrownie jądrowe na świecie, łącznie z płynną regulacją mocy reaktora. Owocuje to brakiem promowania źródeł odnawialnych i niską emisją CO2 na całość przemysłu. Tym samym, Francja jest w stanie sprzedawać za spore sumy kredyty dwutlenkowe innym krajom, a to jest kolejnym krokiem do dalszej redukcji CO2, ale nie tylko. Samochody elektryczne są znakomitym obciążeniem dla sieci energetycznej. W nocy reaktory są wygaszane, ale ciągle pracują na 70% mocy. Zaopatrzmy kilkanaście procent społeczeństwa (tych najwięcej jeżdżących) w samochody elektryczne i mamy świetny odbiornik energii — w nocy, bo wtedy prąd jest najtańszy.

Trzeba też zauważyć, że Francuzi nie nakazują złomowania starych samochodów i nie oferują żadnych premii związanych z likwidacją istniejącego pojazdu. Jest to tylko i wyłącznie podniesienie dorocznego podatku na istniejące samochody i dotknie nie tylko posiadaczy Diesli, ale też starszych samochodów (którzy już płacili dużo, teraz będą jeszcze więcej).
Czy to źle dla nas? Nie, bo będziemy mieli źródło tanich samochodów używanych, więc ku chwale złomnika!


javelin Said:

353 – albo kompletnie nie wiesz o czym piszesz, albo Twoja wiedza pochodzi sprzed ładnych kilku lat. Uznaniowość policji pozostała tylko i wyłącznie w przypadku broni przeznaczonej do obrony osobistej.
W przypadku broni sportowej, kolekcjonerskiej, myśliwskiej itp. pozwolenie dostajesz OBLIGATORYJNIE, jeśli spełnisz wszelkie wymagane przez ustawę warunki. Jeśli KWP kręci nosem i wymaga jakichś niestworzonych dodatkowych papierów, to właśnie idziesz do sądmu administracyjnego. I obecnie naprawdę łatwo jest w Polsce uzyskać pozwolenie każdej kategorii, ;oza obroną osobistą.


Ktosiek Said:

@Mjak: po pierwsze USA to dośc duży kraj, znacznie większy niż Polska. Po drugie, mają broń to z niej korzystają, równie dobrze mógłbyś się dziwić, że przed 1900 rokiem nie było wypadków z udziałem samochodów (mowa o 1ym linku). Co do drugiego linku – USA to dość ostra mieszanka różnych ludzi, kultur – do tego w wielkich miastach jak LA czy Chicago – dużo tam gangów i innego rodzaju patologii – oczywiście w określonych częściach miast – piorą się, zabijają… niech się wykończą, Ty jedyne co możesz zrobić to zabezpieczyć się i kupić broń – ew. uciec do jakiegoś normalnego stanu, jak np. Teksas.

Co do niemożności obrony – oczywiście, że nikt nam jeszcze rąk nie pląta, byśmy się nie bronili – ale jednak często możemy mieć z tego powodu problemy.

@SMKA: Azję pomińmy, bo po będziemy jechać i jechać z tą dyskusją :) fakt jest jednak faktem, że w statystkach, które przytoczył Mjak najniżej są kraje azjatyckie, Korea jest na poziomie Japonii co bardzo mnie cieszy, w 2im linku jest wytłumaczenie. Ale jak mówię, nie ma sensu tutaj tego rozdmuchiwać, bo biały człowiek jest inny w swojej naturzei nie ulepisz go na żółtego ;].

SMKA zapominasz, bo dzięki prewencyjnej naturze broni często do tych spornych sytuacji nawet by nie doszło. To o czym piszesz to właśnie zaleta ŁATWEGO dostępu do broni, takiego jak np: w Teksasie albo Kentucky, gdzie przestępca ma naprawdę dużą szansę na trafienie kogoś z bronią: mały link: http://people.duke.edu/~gnsmith/articles/myths.htm myth 5,9 i 10 – łącznie z danymi, na których człowiek się opierał.


Waldeck_13 Said:

@Ktosiek, skoro wg Ciebie posiadanie przez obywateli broni powoduje, to że przestępcy się boją włamywać lub atakować obywateli, to dlaczego akurat w USA jest tak wysoka przestępczość? Znacznie większa niż w Europie? Dlaczego akurat tam, regularnie, co kilka miesięcy słyszymy o tym że jakiś debil wystrzelał pół szkoły, pół kina, albo zrobił masakrę na ulicy, a w Europie się to praktycznie nie zdarza? (wyjątek Breivika tylko potwierdza tą regułę). Dlaczego co chwila słyszymy o jakimś dziecku, które postrzeliło się z broni tatusia, w Stanach właśnie. Rozpatrujesz broń tylko w tym pozytywnym sensie, to znaczy że broń palna może służyć do obrony praworządnego obywatela, ale zapominasz, że ta sama broń, którą tak łatwo kupić, może być narzędziem przestępstwa. To broń obosieczna. Może służyć do obrony i może służyć do przestępstwa. Dokładnie pół na pół. Powszechne uzbrojenie społeczeństwa, nie gwarantuje bezpieczeństwa obywateli. Gdyby tak było, w Stanach przestępczość by nie istniała, albo by była na bardzo niskim poziomie. Tymczasem jest to kraj, o jednym z najwyższych wskaźników przestępczości z udziałem broni palnej. Więc, proszę Cię, nie broń tezy, że powszechna dostępność do broni palnej, gwarantuje nam powszechne bezpieczeństwo. Bo to ewidentna bzdura. Im łatwiej kupić legalnie broń w danym kraju, tym więcej wpada jej w niewłaściwe ręce. Bo ta broń już jest na rynku. Wystarczy ją “zgubić” albo po prostu sprzedać. W Europie nie jest to takie proste. Całe szczęście, zresztą. W Stanach, gdybym był obywatelem tego kraju, po prostu idę do supermarketu i kupuję rewolwer, karabin, pistolet, co mi się tam podoba. W Polsce, gdybym chciał kupić legalnie broń, muszę mieć pozwolenie. I całe szczęście. Muszę udowodnić, że jest mi potrzebna. Ktoś to ocenia, czy tak jest naprawdę. Chyba nawet potrzebna jest konsultacja psychologiczna, nie jestem pewien. Może bym dostał, to pozwolenie, może nie. Ktoś wcześniej napisał, że w Europie, tudzież w Polsce, tak naprawdę też bez problemu można kupić broń. Ciekawe… To niech mi ten ktoś wytłumaczy jak to zrobić. Bo ja, szczerze mówiąc, nie mam pojęcia. Nie mam kontaktów w przestępczym światku, nie znam żadnego handlarza bronią, po prostu gdybym chciał kupić nielegalnie broń, nie posiadając pozwolenia, to najzwyczajniej w świecie, nie wiedziałbym, jak się za to zabrać. Czyli jednak nie jest to takie proste.

Wytłumacz mi jeszcze jedno Ktosiek. Czy ty naprawdę zakładasz, że wystarczy dać obywatelowi giwerę do ręki i obroni się sam? Naprawdę sądzisz, że każdy, ale to absolutnie każdy jest w stanie strzelić do drugiego człowieka, nawet przestępcy i go zabić? Czy naprawdę każdy jest w stanie w każdej sytuacji ocenić, że właśnie w tym momencie trzeba strzelać do człowieka? Czy każdy przestępca jest wart tego, żeby go zabić? Każdego włamywacza? Każdego obcego na osiedlu, który podejrzanie się zachowuje? Czy naprawdę uważasz, że można zabić włamywaczy domu sąsiada, tak po prostu, bo go właśnie rabują, albo wchodzą przez okno? Czy naprawdę zawsze w 100% jesteś pewien, że to przestępca? Czy zwykły obywatel, może dokonywać takiej oceny, że o to trzeba strzelać i zabić, będąc pod wpływem silnych emocji, stresu, strachu itp? Czy naprawdę chciałbyś, żeby spotkanie przestępcy z obywatelem kończyło się strzelaniną? Bo ja z dwojga złego wolę jednak sytuację, że obywatel ma trudniejszy dostęp do broni, ale przestępca też ma trudniej z jej zdobyciem. Owszem, prawdziwy mafiozo, bez problemu zdobędzie każdą potrzebną mu broń. Ale zwykły chuligan czy złodziejaszek na osiedlu, co najwyżej może zdobyć trochę większy nóż a nie giwerę. Bo pozwolenia na nią nie ma i nie dostanie. A na zakup na czarnym rynku go nie stać. Suma sumarum, jak mnie napadnie, to co najwyżej będzie dysponował trochę większym nożem, ale nie giwerą. A w Stanach, byle małolat, który chce cię ograbić z paczki fajek, wyciąga najprawdziwszego gnata. I teraz odpowiedz mi na pytanie: w której z tych dwóch sytuacji wolałbyś się znaleźć: naprzeciwko gnoja z nożem, czy naprzeciwko gnoja z gnatem?

Piszesz, że świadomość tego, że każdy obywatel może posiadać broń, działa na przestępców odstraszająco. No popatrz, w Stanach jakoś nie działa, bo biorąc pod uwagę każdy aspekt przestępczości, to w Stanach jest gorzej pod tym względem, niż w Europie. Czyli chyba ci przestępcy aż tak się nie boją, prawda?

Jedno nie dociera, do was, wyznawców powszechnego dostępu do broni: większa ilość broni w społeczeństwie, nawet tej legalnej, zwiększa prawdopodobieństwo ich użycia. Bo po prostu jest pod ręką. I wtedy ginie więcej ludzi. Najczęściej bogu ducha winnych. Jeszcze raz zapytam: dlaczego w Stanach, mimo powszechnego dostępu do broni, jest większa przestępczość niż w Europie, gdzie takiego powszechnego dostępu nie ma? Odpowiedz mi na to proste pytanie, a przyjmę twoje tezy za prawdziwe. Bo ja, jak na razie, wcale nie chciałbym żyć w społeczeństwie, gdzie każdy ma broń. Nie chciałbym mijać na ulicy ludzi, z których każdy ma broń. Nie chciałbym wchodzić do każdego domu, bojąc się że za chwilę ktoś mnie weźmie za napastnika i zastrzeli. Po prostu bym nie chciał żyć w takim kraju.

A na koniec ostatnie spostrzeżenie: powszechny dostęp do broni w Stanach nie ma nic wspólnego ze szczytnymi ideałami wolności i samoobrony obywateli przed przestępcami. To po prostu biznes, jak każdy inny. NRA, czyli organizacja lobbująca w Kongresie USA i pilnująca interesów producentów broni, jakiekolwiek inicjatywy ograniczające prawo do posiadania broni, torpeduje, aby utrzymać sprzedaż i ciągle zarabiać na sprzedaży broni. To po prostu biznes, a nie szczytne ideały.

Żeby nie było: byłem w Stanach. Nawet nie tyle byłem, co po prostu żyłem tam przez jakiś czas. To zajebisty kraj i jeszcze kiedyś tam wrócę. Bardzo wiele rzeczy mi się tam podobało (to temat na osobny wpis), a bardzo niewiele nie podobało. Jedną z nich była powszechna dostępność do broni.

Pozdrawiam
Waldeck_13


StahW Said:

A ja uważam, że samochód generyczny powinien istnieć.

Powinien być ekologiczny, przez co rozumiem, że musiałby być niesamowicie trwały (min. 20 lat gwarancji integralności konstrukcji i silnika) i używać znormalizowanych części.
W dwóch wersjach: miejskiej (mniejszej, pi razy oko 60KM) i rodzinnej (kombi, ~100KM).
Koniec, kropka.

Samochód dla normalnych ludzi, którzy chcą jeździć z A do B, bezpiecznie, móc naprawić usterkę czy zrobić przegląd z wymianą zużytych podzespołów wszędzie. Samochód na pokolenie, do przekazania potomstwu. Nie tani, ale i nie kosmicznie drogi, bo normalizacja i standaryzacja pomogłaby utrzymać sensowne ceny.

A oprócz tego fikuśne wynalazki dla pasjonatów, naszpikowane elektroniką albo wręcz przeciwnie, całkiem manualne, małe, duże, sportowe, terenowe, co dusza zapragnie. I mogłyby być tak samo jednorazowe jak obecne samochody. A ich ekologiczność wyliczona uczciwie, tzn. nie wycinkowo (eksploatacja), tylko biorąc pod uwagę zużycie zasobów na produkcję i utylizację, a także częstotliwość ze względu na ograniczoną trwałość.

Ciekawe co by się wyłoniło po 10-20 latach takiej motoryzacji, w sensie głosowania portfelem…


Dawid Said:

Już teraz wszystkie samochody są do siebie bardzo podobne. Za kilka lat to tylko po marce będzie można rozróżnić


SMKA Said:

@Ktosiek, ponownie, wykaż że zapominam o prewencyjnym charakterze dostępu do broni. Bo to że być może przy dużym dostępie do broni przestępca zastanowił by się przed napadaniem na kogoś lub włamaniem się do kogoś to tezy którym z tego co kojarzę nie zaprzeczałem. No chyba że coś Ci się przewidziało na temat moich wypowiedzi


StahW Said:

@Waldeck_13


“Dlaczego akurat tam, regularnie, co kilka miesięcy słyszymy o tym że jakiś debil wystrzelał pół szkoły, pół kina, albo zrobił masakrę na ulicy, a w Europie się to praktycznie nie zdarza? ”

Zdarza się i w Europie, a jak nie bronią palną, to innymi niebezpiecznymi rzeczami, jak np. samochodem (vide nasz rodzimy amator rozjeżdżania ludzi na Monciaku w Sopocie).

A w Stanach w niemal wszystkich przypadkach takie masowe strzelaniny zdarzają się, bo osoby, którym – jak Tobie – nie podoba się dostęp do broni wymyśliły gun-free zones, które stają się magnesem dla psychopatów. Bo tam mają gwarancję, że praworządni obywatele zastosują się do przepisu…
Kuriozalnym wręcz przykładem są bazy wojskowe, gdzie noszenie broni (przez ludzi najlepiej wyszkolonych w jej użyciu) jest zabronione (!) – vide najbardziej drastyczny przykład sprzed paru lat, gdzie gość urządził sobie polowanie na ludzi w bazie Fort Hood, zabijając 13 osób i raniąc chyba ze 30. Nikt nie miał broni!!! Dopiero cywilny policjant, który się napatoczył po dość długim czasie, zneutralizował psychola.
A takich przykładów jest multum.

Jedyne przypadki, gdzie liczba ofiar była niewielka lub zerowa to takie, w których znalazł się concealed carry permit holder, który nielegalnie, z przekonania czy przez zapomnienie, miał (w takiej bazie, w kinie, na kampusie czy innym gun-free zone) broń i zneutralizował przestępcę.

W Stanach broń jest wpisana do konstytucji i traktowana jako God-given right, więc porównywanie sytuacji w Europie i w USA jest trudne.
Broń wg. ojców-założycieli ma służyć do obrony swojego domu i rodziny, oraz do obrony przed dyktatorską władzą. A tego drugiego obecne władze się boją i dlatego usiłują przemycać gun control na różne sposoby… Wszak wiadomo, że odebranie broni praworządnym obywatelom nie zmniejszy ilości broni dostępnej tam dla przestępców i nie zwiększy poziomu bezpieczeństwa, te hasła to fikcja…


mjak Said:

@Ktosiek
“po pierwsze USA to dośc duży kraj, znacznie większy niż Polska. Po drugie, mają broń to z niej korzystają, ”
No ba, no i to jest właśnie moim zdaniem problem – że mają i że korzystają, i to dużo. A wielkość kraju to nie wiem, jak się ma do dyskusji, dane są z przeliczone na 100k mieszkańców.

“Co do drugiego linku – USA to dość ostra mieszanka różnych ludzi, kultur – do tego w wielkich miastach jak LA czy Chicago – dużo tam gangów i innego rodzaju patologii – oczywiście w określonych częściach miast – piorą się, zabijają… niech się wykończą, Ty jedyne co możesz zrobić to zabezpieczyć się i kupić broń – ew. uciec do jakiegoś normalnego stanu, jak np. Teksas.”

Tu niewiele mogę dodać więcej niż napisał już @Waldeck_13, no ale o to właśnie chodzi, że broń w Stanach wydaje mi się raczej częścią problemu przestępczości, a nie jego rozwiązania.
I dlatego nie rozumiem narzekań, jak to w Europie jest źle, a jak w USA jest fajnie z dostępem do broni, skoro w większości miast w Europie (i to nawet w krajach dużo biedniejszych niż Stany) ja po prostu tej broni nie potrzebuję, żeby się nie bać w jakiejkolwiek części miasta (a jeśli nawet się trochę boję, to o portfel albo zęby, a nie że kulkę dostanę przy okazji). I czemu mielibyśmy chcieć mieć tę broń powszechnie zatem, jeśli najwyraźniej to NIE prowadzi do poprawy bezpieczeństwa “na ulicy”?


SMKA Said:

Swoją drogą, skoro już poruszyłem temat czołgów, to według mnie ciekawy jest temat silników samochodowych w czołgach. Temat ten łączy się również ze stosowaniem dwóch silników w pojazdach lądowych jako ersatzu jednego silnika. Na szybko, czołg lekki M5 Stuart miał dwa silniki V8 Cadillaca i automatyczną skrzynię biegów (chyba pierwszy czołg z tak nowoczesnym rozwiązaniem). T-70 miał dwa silniki R6 GAZ-202, przy czym nie jestem pewien, ale chyba były to silniki bliskie silnikowi R6 który był radziecką kopią amerykańskiego silnika Dodgea (skrócona czterocylindrowa wersja tego silnika była w Pobiedzie i Warszawie). A co do dwusuwów w czołgach, jest jeszcze Stridsvagn 103 z silnikiem Detroit Diesel


vlad Said:

Zabojady, jak zwykle patrza na problemy przez pryzmat stolycy, bo na niej swiat sie ustawodawcom konczy- w miescie fakt, najlepiej przemieszczac sie skuterem i taki mini to po prostu wielka krowa. Z oczywistych powodow nie dotyczy to tzw. prowincji. Ale kogo to obchodzi?
Co do Stanow to ci ktorzy patrza bezkrytycznie i mysla, ze to ziemia obiecana wpadaja w kategorie:
– byli na work&travel i to byl super studencki okres, teraz nie maja wizy, nie stac ich na wyjazd i zyja wspomnieniami jak to bylo cudownie
– nigdy tam nie byli
– zyja jeszcze realiami lat 80 XX i chca pojechac na azbest.
Pozostali maja w tej kwestii nieco mniejsze odchyły.
Co do powszechnego posiadania broni, moze zacytuje klasykow:”kto mieczem wojuje od miecza ginie” i “raz do roku kazdy karabin strzela sam”. Ja osobiscie czuje sie bezpieczniej wiedzac, ze jest zdecydowanie mniejsza szansa, ze dzieciak do szkoly przyjdzie z ak-47 a zaklocie nozem (bo zaraz pewnie pojawi sie ten bezsensowny argument) takiej samej ilosci osob jest dluzsze w czasi a i jakby latwiej napastnika rozbroic. I niech ta sytuacja zostanie jak najdluzej.


Prawy Said:

Auto generyczne niestety zdradzają kapsle na felunku :) Über alles am der welt :)


Ktosiek Said:

@Waldeck_13: “Bo to ewidentna bzdura. Im łatwiej kupić legalnie broń w danym kraju, tym więcej wpada jej w niewłaściwe ręce.” Im ciężej kupić broń tym mniej wpada jej we właściwe ręce – myślisz, że przestępca przejmuje się tym, że ktoś zabronił mu używania broni? ma to gdzieś, bo jest przestępcą, a przez to, że nim jest ma kontakty z ludźmi spod ciemnej gwiazdy, którzy chętnie go zaopatrzą w różne zabawki. Zapewniam Cię, że zabić można łyżką, o szerokiej gamie noży kuchennych, które są ogólnodostępne nawet nie wspominam. Gdy ktoś chce popełnić przestępstwo to po prostu to zrobi, bo jest złym i podłym człowiekiem – nie będzie się zastanawiał, czy prawo zabrania mu kupić broń, czy nie – jakby nie było, zabija człowiek, nie broń. I wybacz Szanowny Kolego, ale nie mam zamiaru słuchać kogoś (urzędnika w tym wypadku), kto będzie za mnie decydował, czy potrzebuję broni czy nie.

Co do drugiego akapitu – był w USA taki przypadek, że pijany jegomość został zastrzelony przez właściciela domu, bo dobijał się do drzwi i ogólnie awanturował – sąd uniewinnił właściciela. Gnojek z nożem może Ci zrobić większe kuku niż ten z pistoletem, szczególnie jeżeli jest szybki i gibki, nie ma na to reguły. Oczywistym jest też, że nie każde spotkanie kończy się strzelaniną, właśnie dzięki odstraszającemu działaniu broni palnej – rabuś po prostu się boi. Dlaczego praworządni obywatele mają bać się przestępców? Poza tym, jeżeli przestępca wycenia swoje bezpieczeństwo na np. cenę radia samochodowego, to dlaczego mam się nie bronić? to moje radio, ja za nie zapłaciłem.

Oczywiście, że strzelanie do człowieka jest problemem, ale jednak chciałbym mieć taką możliwość, by w chwili zagrożenia móc sięgnąć po coś więcej niż gołe pięści.

Ależ oczywiste jest to, że dostępność broni palnej zwiększy liczbę wypadków z jej użyciem – tak samo jak wynalezienie auta miało wpływ na ilość wypadków z udziałem aut. Nikt nie powie natomiast o ile zmniejszy ilość przestępstw, czego Kennesaw jest dobrym dowodem (link powyżej).

Problem w tym, że USA nie można brać jako całości, bo prawa tam różnią się znacznie w zależności od stanu, a często nawet na poziomie hrabstw. Spójrz sobie za to na Discrict of Columbia, gdzie są bardzo rygorystyczne przepisy na temat posiadania broni – mimo wszystko, jest tam najwyższa ilość przestępstw http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_United_States_cities_by_crime_rate . Dużo ciekawszym byłoby połączenie statystyk kryminalnych z populacją danych stanów, głównie afroamerykanów oraz latynosów ;).
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_U.S._states_by_African-American_population
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_U.S._states_by_Hispanic_and_Latino_population

@Mjak pisząc o wielkości kraju miałem na myśli mieszankę kulturową.
Sugerujesz więc, że np. po Paryżu można chodzić bezpiecznie nocą, np po dzielnicy emigrantów ?;] szczególnie gdy palone są auta i inne ciekawe rzeczy? no, no odważna postawa, szczególnie, że często nawet policja boi się w niektóre rejony zapuszczać ;].

@Vlad mnie możesz zakwalifikować do dwóch ostatnich kategorii, może prócz tego azbestu ;), ale mam nadzieję pojechać tam za jakiś czas – nie twierdzę oczywiście, że na stałe – ot jako turysta, ale to się okaże. Owszem, wiele się tam zmieniło na gorsze od lat 80, ale nadal będę stał na stanowisku, że USA>EU. Oczywiście spotykam się z ludźmi, którzy mieli kontakt z tym krajem – ja słyszałem same pozytywne opinie, i nie byli to ludzie z W&T.
Co do noża – czemu ten argument jest bezsensowny? nóż jest cichy, wprawny nożownik może zrobić naprawdę wielkie spustoszenie, nie mówiąc już o tym, że broń często można zrobić samemu – od kusz po różne inne rzeczy, o możliwości kupna siekier, pił czy gwoździarek (nail gun).

@SMKA no może troszkę się rozpędziłem, sorry :). Właściwie sam się trochę wpędziłem w kozi róg i zapomniałem co chciałem powiedzieć, jeszcze raz sorry.


Ktosiek Said:

Zanim zarzucicie mnie filmikiem z YT, gdzie człowiek pokazuje, że nail gunem nie można zabić sprawdźcie inne linki – nie mówię, że jest to tak proste, jak przy broni palnej, ale jest możliwe.


oldskul Said:

Czerwony generyczny to raczej będzie Skoda – no bo blachy są S-MB, Skoda to Mlada Boleslav, wiadomo, proste.


Dawdzio Said:

Tadeusz Kąkol atakuje:
http://otomoto.pl/inny-inny-inny-autokaroca-kareta-C34776108.html

Przed chwilą było w Raporcie Turbo. Podobno pojedzie 120km/h.


mat Said:

Prosty biznes, albo kupujesz amerykańskiego klasyka palącego milion na sto albo nowe auto, kasa do budżetu idzie.


Ktosiek Said:

Dawdzio jak pojedzie 120km/h to sporo ślubów tym można obskoczyć :D. Ogólnie fajnie, że ktoś coś robi, ale na dobrą sprawę…. po co? czy naprawdę ktoś marzy, by przejechać się karetą na podwoziu Ducato (obstawiam Ducato przez przełączniki) – że już nie wspomnę o wydaniu 410K zł na to… ale może się nie znam – jakbym miał brać ślub i chciałbym tak na bogatości to wziąłbym prawdziwe konie i karetę, a nie Ducato pomalowane srebrzanką ;].


fierak Said:

Cóż kupuje w środę xm 2.1 td automat w kombi jest fajny


c64club Said:

Skąd oni te fele biorą do tych wozów? sKąkolwiek


Ostrovitz Said:

@SMKA
W kwestii czołgów. To ciekawa sprawa, ale Amerykanie weszli w II WS nie mając ani porządnego czołgu, ani nawet silnika czołgowego z prawdziwego zdarzenia. Do M3 (czołg średni, poprzednik Shermana) wsadzali silnik gwiazdowy (!) chłodzony powietrzem, wywodzący się z silnika lotniczego. Sprawdzało się to zupełnie nieźle, lepiej niż układy z dwoma silnikami ze wspólną skrzynią biegów (w każdym razie Shermany tak napędzane produkowano do końca wojny). Ten drugi układ stosowany był z braku innych, dostępnych silników o dostatecznej mocy, zresztą na zdrowy rozum, dwa silniki, dwa razy więcej części które się mogą zepsuć, problemy z synchronizacją i tak dalej.

@all
Trzy grosze w kwestii prawa do posiadania broni. Przy szerszym dostępie do broni w domu “więcej wypadków” = eufemizm. “Więcej przestępstw popełnianych przy użyciu broni” = smutna prawda. Owszem, mogę dostać wpierdol u siebie na Pradze i gdziekolwiek indziej, przy dużym pechu mogę dostać kosą i tyle po mnie będzie. Dzień jak co dzień. Przy zachowaniu minimum rozsądku da się żyć.

Jeżeli każdy złośliwy grzyb będzie mógł pójść i kupić klamkę, o sooorrry. Pierwsze co zrobię, to przestanę pływać kajakiem (na spływie czasem zdarza się rozbić na dziko, dziś kłonica, jutro rusznica), po drugie, przerejestruję Poldka od ojca (ma obce tablice, kto mi zagwarantuje, że jakiś wzburzony obywatel nie zechce bronić swojego prawa do parkowania pod blokiem). Na pewno nie pójdę zwrócić uwagi sąsiadowi z góry, kiedy następnym razem będzie darł ryja o drugiej w nocy. Po jednej wódce za dużo, Cytryny i Gumiaki zamiast dawać sobie po pyskach będą do siebie szczelać.

Tak że ten, lubię sobie pójść na strzelnicę, ale myśl że każdy może trzymać gnata w domu… ciary.


Waldeck_13 Said:

@Ktosiek

“Im ciężej kupić broń tym mniej wpada jej we właściwe ręce – myślisz, że przestępca przejmuje się tym, że ktoś zabronił mu używania broni? ma to gdzieś, bo jest przestępcą, a przez to, że nim jest ma kontakty z ludźmi spod ciemnej gwiazdy, którzy chętnie go zaopatrzą w różne zabawki.”

Przecież dokładnie to samo napisałem. Że groźny przestępca, jeśli będzie chciał kupić broń, to ją kupi. Bo wie gdzie, bo ma na to kasę. Więc nie wiem po co powtarzasz to samo co ja napisałem. Wyraźnie zaznaczyłem też, że problem jest gdzie indziej. Problemem nie jest, że broń posiada groźny mafioso, bo on się nie rozdrabnia na napadanie ludzi na ulicy i włamywanie do domów. Problemem jest, jeśli pospolity uliczny przestępca ma dostęp do broni. Taki właśnie przeciętny włamywacz albo rozrabiaka. W Stanach dostęp ma bezproblemowy. W Polsce dostępu nie ma, albo ma utrudniony. Bo najczęściej go nie stać, a broń na czarnym rynku tania nie jest. I często gęsto nie wie też gdzie kupić, bo handlarze bronią nie reklamują się na każdym rogu.

“Zapewniam Cię, że zabić można łyżką, o szerokiej gamie noży kuchennych, które są ogólnodostępne nawet nie wspominam”

Jesteś pewien, że nóż jest tak samo niebezpieczny jak broń palna? Że o łyżce nie wspomnę? Więc jeszcze raz zadam ci to samo pytanie: czy wolałbyś być napadnięty przez osobnika uzbrojonego w broń palną czy nóż albo łyżkę? Skoro to dla ciebie tak samo niebezpieczne przedmioty, to chyba powinno ci to być obojętne, prawda? A skoro uważasz, że łyżka jest tak samo niebezpieczna jak broń palna, to przytrocz ją do paska i nie zawahaj się jej użyć. Doprawdy, na takie argumenty chcesz dyskutować?

“nie mam zamiaru słuchać kogoś (urzędnika w tym wypadku), kto będzie za mnie decydował, czy potrzebuję broni czy nie.”

No widzisz, a ja właśnie uważam, że całe szczęście że w tej sprawie musisz posłuchać się jakiegoś urzędnika. Bo dzięki temu, ja obywatel czuję się bezpieczniej. Tak dokładnie, bezpieczniej. Czuję się tym bezpieczniej, im mniej broni posiadają prywatni ludzie. I czułbym się wprost proporcjonalnie mniej bezpiecznie, gdyby u biodra każdego obywatela zwisał Smith & Wesson, Glock czy inna Beretta. Ale to jest dokładnie ta prawidłowość, której ty obawiam się nigdy nie zrozumiesz. Bo ja nigdy nie wiem co strzeli do łba człowiekowi, który ma broń. Więc zdecydowanie wolę, żeby dostęp do niej był ściśle reglamentowany. Wojsko, policja, inne służby mundurowe – tak, obywatele – nie. Ile razy mam jeszcze powtarzać tezę, że twarde, suche, statystyczne dane o przestępczości w krajach z powszechnym dostępem do broni i w krajach bez tego dostępu, potwierdzają moją tezę, nie twoją? Jak bardzo będziesz zaklinał rzeczywistość i jak bardzo wydumanych przypadków użyjesz, żeby udowodnić, że jest inaczej?
A ta w ogóle to urzędnicy decydują też o wielu innych aspektach twojego życia. Kiedyś zadecydowali, że musisz pójść do szkoły. Chociaż pewnie wtedy nie miałeś na to ochoty. No ale poszedłeś i dzięki temu umiesz czytać i pisać. Urzędnicy decyduję że musisz płacić podatki, chociaż pewnie byś nie chciał. Urzędnicy decydują, z jakiej książki będą się uczyć twoje dzieci, chociaż pewnie sam wybrałbyś inną. Urzędnicy decydują, czy w danym miejscu możesz postawić dom czy nie, itd, itd. I dlatego też, jakiś urzędnik decyduje, czy możesz nosić broń, czy nie. No tak to jest Szanowny Kolego, nie żyjemy w dżungli tylko w państwie, gdzie obowiązują jakieś prawa i urzędnicy decydują o wielu sprawach, które nas dotyczą. Ja nie mówię, że decyzje te są zawsze właściwe, mądre i bezbłędne, ale tak to jest w każdym kraju na świecie. Aha, i co znaczy, że nie będziesz słuchał jakiegoś urzędnika? Tzn. że złamiesz prawo? Będziesz przestępcą? Czyli w tym przypadku, jeśli nie dostaniesz pozwolenia na broń, to ją sobie kupisz nielegalnie? Boże, strzeż mnie, żeby nasze drogi nigdy się nie przecięły…

“był w USA taki przypadek, że pijany jegomość został zastrzelony przez właściciela domu, bo dobijał się do drzwi i ogólnie awanturował – sąd uniewinnił właściciela.”

To jest właśnie Twoje postrzeganie rzeczywistości. Zabić, zastrzelić – problem rozwiązany. Gość tylko walił do drzwi, z czego wnioskuję, że nie wdarł się do domu i nie stanowił zagrożenia dla mieszkańców, no ale został zastrzelony i po problemie. A może gościu się tylko napił, może miał gorszy dzień, może miał jakiś błachy konflikt z sąsiadem, jak to ludzie, nieważne, dobijał się do drzwi, więc został zastrzelony, dostał to na co zasługiwał. Ech…

“Gnojek z nożem może Ci zrobić większe kuku niż ten z pistoletem”

Taaa, jasne… Po raz enty zapytam, chciałbyś stanąć naprzeciwko gościa z pistoletem czy z nożem?

“… szczególnie jeżeli jest szybki i gibki…”

No widzisz, a gościu z gnatem wcale nie musi być gibki i szybki, żeby mi zrobić kuku. Na tym polega ta dyskretna różnica między nożem i bronią palną. Może stać 100 m ode mnie i zrobić mi wielkie kuku. Gościu z nożem jednak musi podejść i to bardzo blisko… Więc znowu pytam, prosta sytuacja, bez większego dumania, chcesz mieć na przeciwko siebie gościa z gnatem czy nożem? Odpowiedz mi tylko na to pytanie i naprawdę daruj sobie inne argumenty.

“Oczywistym jest też, że nie każde spotkanie kończy się strzelaniną, właśnie dzięki odstraszającemu działaniu broni palnej – rabuś po prostu się boi”

Ta, boi i się i to strasznie. Już pytałem wcześniej i zapytam po raz kolejny: dlaczego w krajach gdzie jest powszechny dostęp do broni, jakoś ci rabusie się jednak nie boją i przestępczość, każda, i ta zorganizowana i ta pospolita, jest na większym poziomie, niż w krajach gdzie takiej dostępności nie ma? Nudzi mnie już to powtarzanie tych samych pytań.

“Ależ oczywiste jest to, że dostępność broni palnej zwiększy liczbę wypadków z jej użyciem – tak samo jak wynalezienie auta miało wpływ na ilość wypadków z udziałem aut”

Pomijasz tylko tą istotną różnicę, że samochód został wynaleziony do przewożenia ludzi. A broń została wynaleziona do zabijania. Więc jak możesz to porównywać? I dlaczego zastrzelenie człowieka, w obronie czy nie, nazywasz wypadkiem? Wypadek jest wtedy, kiedy dzieje się coś, czego nie chcemy i dzieje się to przypadkowo. Natomiast jeżeli podnoszę broń w kierunku drugiego człowieka, nieważne czy w obronie własnej czy nie i go zabijam lub ranię, to nie jest wypadek, tylko świadome działanie. Ja w tej dyskusji, z wyjątkiem wspomnianych dzieci, które ranią się lub zabijają bronią tatusia, nie mam na myśli żadnych wypadków. Ja mam na myśli celowe i świadome użycie broni w celu zranienia lub zabicia drugiego człowieka. To nie są żadne wypadki. Więc o czym ty w ogóle mówisz?

I tak na koniec Ktosiek. W tym i poprzednim poście odniosłem się po kolei do większości twoich tez i poglądów. Przedstawiłem ci kontrtezy i zadałem kilka pytań. Nie odpowiedziałeś mi na żadne z nich, mimo że były sformułowane prosto i wyraźnie. Tylko kilka prostych pytań. Zamiast tego, dalej nadajesz swoje, jak to broń zwiększa bezpieczeństwo obywateli. Mimo że nie zwiększa. Więc, proszę cię odpowiedz mi na te proste pytania, a nie powtarzaj w kółko tego samego. Ja wiem, że ty jesteś przygotowany i pewnie z rękawa możesz sypać jakimiś konkretnymi przypadkami, jak to obywatel się wybronił od przestępcy swoją giwerą i jak to przestępczość się rozkłada w różnych stanach w Ameryce. Ale nie trzeba być fachowcem, żeby wiedzieć, że w Holandii, Francji, Anglii, Niemczech, Hiszpanii, Polsce, Czechach itd, itd, jest bezpieczniej niż w Stanach. O czym tu jeszcze w ogóle gadać? Jeszcze raz powtarzam, wolę sytuację, kiedy ja nie mam giwery i przestępca też jej nie ma.

Dla ułatwienia, przypominam ci kilka pytań zadanych przeze mnie. Proszę cię o odpowiedzi na nie, a wtedy będziemy mogli kontynuować naszą dyskusję. W innym przypadku, nie widzę żadnego sensu.

1. Dlaczego w krajach z powszechnym dostępem do broni, jest większa przestępczość niż w krajach bez takiego dostępu?

2. Dlaczego w Stanach tak często zdarzają się przypadki masowych zabójstw z broni palnej, podczas gdy w Europie jest to prawie niespotykane?

3. Czy naprawdę uważasz, że pospolity, zaznaczam pospolity przestępca, nie jakiś gangster, ma taki sam dostęp do broni w kraju gdzie może ją kupić w normalnym sklepie, niż w kraju, gdzie obowiązuje reglamentacja broni, pozwolenia, a ceny na czarnym rynku są bardzo wysokie? W którym z tych dwóch krajów łatwiej i za mniejszą cenę wejdzie w posiadanie broni, którą potencjalnie może wykorzystać do niecnych celów?

4. Czy naprawdę uważasz, że każdy jest w stanie strzelić do drugiego człowieka, nawet jeśli jest to przestępca?

5. Czy naprawdę uważasz, że nóż czy łyżka jest tak samo niebezpieczna jak broń palna?

6. Co byś wolał – być napadniętym prze gościa z nożem, czy gościa z bronią palną?

To tyle. Czekam.

Waldeck_13


Andziasss Said:

Tej, ale ta karoca ma krzyżyk i oklapłe palemki nad bramą wejściową, więc chyba jest to wersja funeralna. 410 koła? Zera się zacięły w kąkopadzie, trzeba to zgłosić.


Waldeck_13 Said:

@StahW

“Zdarza się i w Europie, a jak nie bronią palną, to innymi niebezpiecznymi rzeczami, jak np. samochodem (vide nasz rodzimy amator rozjeżdżania ludzi na Monciaku w Sopocie).”

Zdarza się nieporównywalnie rzadziej, w Stanach kilka razy w roku, lub co najmniej raz w roku, w Europie chyba raz na kilkanaście lat albo i rzadziej. A ten gościu w Sopocie przecież nikogo nie zabił? Więc słaby przykład ogólnie.

“A w Stanach w niemal wszystkich przypadkach takie masowe strzelaniny zdarzają się, bo osoby, którym – jak Tobie – nie podoba się dostęp do broni wymyśliły gun-free zones, które stają się magnesem dla psychopatów. Bo tam mają gwarancję, że praworządni obywatele zastosują się do przepisu…”

Wg twojej teorii, skoro miejsca bez broni przyciągają psychopatów, którzy chcą sobie postrzelać, Europa i Polska, które w całości są gun-free-zones, powinny stać się poligonem dla takich psychopatów, co chcą sobie postrzelać do ludzi. No i popatrz, jakoś tak się nie dzieje… Ciekawe dlaczego? Kula w płot, kolego.

“Kuriozalnym wręcz przykładem są bazy wojskowe, gdzie noszenie broni (przez ludzi najlepiej wyszkolonych w jej użyciu) jest zabronione”

No popatrz, to zupełnie odwrotnie niż u nas. W Polsce i w Europie, miasta i ulice są wolne od broni, natomiast koszary wojskowe są jej pełne. To wg ciebie, która sytuacja jest normalna?

“W Stanach broń jest wpisana do konstytucji i traktowana jako God-given right, więc porównywanie sytuacji w Europie i w USA jest trudne.
Broń wg. ojców-założycieli ma służyć do obrony swojego domu i rodziny, oraz do obrony przed dyktatorską władzą.”

Amerykańska konstytucja była pisana przez ludzi i dla ludzi i naprawdę nie mieszajmy w to żadnych boskich praw. To ludzie wymyślili i ludzie wpisali, że broń jest dana przez Boga. Bóg tego nie wymyślił i Bóg nie pisał amerykańskiej konstytucji. Poza tym konstytucja ta pisana była ponad 200 lat temu, w XVIII wieku, kiedy świat i realia były zupełnie inne. Stany były młodym państwem i obawiały się o swoją niepodległość, że zostaną najechane przez europejskie potęgi (głównie Anglię i Francję), które były wtedy nieporównywalnie silniejsze niż młoda republika. Z drugiej strony byli Indianie, którym nie podobała się obecność białych kolonizatorów. Stąd te wpisy o konieczności posiadania broni. Nie było intencją ustawodawcy zabezpieczanie się przed przestępcami, tylko obrona kraju. Inna sprawa, że kolonizatorzy musieli się bronić przed dzikimi zwierzętami, których było wtedy w Ameryce pełno oraz zdobywać pożywienie przez myślistwo. Nikt tego potem tych zapisów nie zmienił i tak już zostało. A potem NRA wyczuła biznes i gardłuje, jakie to święte amerykańskie prawo do posiadania broni. A to jest tylko zwykły biznes, jak napisałem w innym komentarzu na tym blogu. I nie dorabiaj do tego żadnej ideologii, bo takiej nie ma. A co do zapędów dyktatorskich w Stanach, to ten argument za posiadaniem broni, jest już w ogóle śmieszny. Stany są krajem o wręcz modelowym systemie wyborczym i demokracja, jaka by nie była, to działa tam sprawnie, więc zupełnie nie rozumiem, jak brak broni mógłby się przyczynić do zniewolenia społeczeństwa. Wyjaśnij mi to proszę, skoro użyłeś takiego argumentu. Idąc tym tokiem rozumowania, w Europie, skoro nie ma powszechnego dostępu do broni, powinny być same dyktatury. Są gdzieś? W Niemczech? W Anglii? W Holandii? Zaznaczam, że mam na myśli kraje UE, nie jakąś tam Rosję, ale tam też nie ma powszechnego dostępu do broni. Więc znowu nietrafiony argument. Jeszcze jakieś?

Waldeck_13


Ausf. F2 Said:

@Waldeck_13

Pytanie 1: Stwierdzenie zawarte w nim jest nieprawdziwe. Dowód: porównanie liczby zabójstw na jednostkę przeliczeniową 100 000 mieszkańców w Wielkiej Brytanii ze Szwajcarią, Szwecją albo Niemcami. 1,0 vs 0,6 0,7 i 0,8. W tym pierwszym kraju za Blaira radykalnie zniesiono dostępność broni palnej dla posiadaczy prywatnych (wskaźnik 6,2/100 mieszkańców), w pozostałych jest relatywnie łatwo dostępna (45,7, 31,6, 30,3/100). W Polsce mamy 1,2 w pierwszej kategorii przy 1,3 w drugiej. Brak korelacji jest ewidentny.

Pytanie 2: „Tak często” to stwierdzenie bardzo uznaniowe. Między 1982 a 2011 takich zdarzeń w Stanach Zjednoczonych miało miejsce raptem ok. 70.

http://www.motherjones.com/politics/2012/07/mass-shootings-map

Wychodzą około 2 rocznie, w kraju-półkontynencie, liczącym circa 300 milionów ludzi. To tragiczne zdarzenia, ale ich częstotliwość naprawdę nie poraża, nie jest tak, jak mogłyby wskazywać doniesienia prasowe, że Amerykanin wychodząc po bułki biegnie zygzakiem od ściany do ściany, aby ujść przed wzrokiem wszechobecnych masakratorów (uzbrojonych koniecznie w pistolety kalibru 22 mm i strzelby kalibru 12 mm). Wrażenie bierze się z hopla mediów na punkcie broni – zabicie z pistoletu dwu czy trzech osób w Stanach to temat na lead dla polskich portali internetowych, w innych okolicznościach, żeby przyciągnąć taką uwagę, zginąć muszą setki. Do tego wszystkiego w Stanach ludzie mają ewidentnie z sobą więcej problemów, stąd fenomen seryjnych morderców, których w Europie jest jednak mniej.

Uwaga uboczna. W Polsce każdy, gangster czy nie gangster, może od 10 lat kupić sobie w bez żadnych formalności broń czarnoprochową, replikę wzoru sprzed 1850 (po nowelizacji – 1885, pod warunkiem, że nie strzela ona nabojem scalonym). Taki rewolwer nie jest bronią wybitnie wygodną, ale zabójczą nie mniej niż nowoczesne pistolety. Do samoobrony z uwagi na niewygodę nadaje się słabo, ale dla bandyty czy psychopaty, który wybiera moment ataku nie ma to znaczenia. Dlaczego zatem lista przestępstw dokonanych z użyciem takiej broni to w ciągu tego czasu obejmuje dokładnie jedno zabójstwo i żadnego napadu? Na logikę osiedlowe gnojki powinni po kosztujące circa 1000-1500 zł rewolwery walić drzwiami i oknami, a nie walą. Wolą we trzech zatłuc/zakopać człowieka, żeby odpowiadać za pobicie ze skutkiem śmiertelnym, bywa że sąd taką kwalifikację przyjmie też gdy w użyciu był nóż.

Post scriptum: Jestem zwolennikiem europejskiego systemu regulacji dostępności do broni, bez broni na prawo jazdy, ale też bez polskiej uznaniowości policji. Takiego, jaki panuje np. w Czechach.


StahW Said:

@Waldeck_13

Nieporównywalnie rzadziej???
USA są na 111 miejscu na świecie pod względem ilości zabójstw na 100k mieszkańców. Jakichkolwiek zabójstw, użycie broni nie ma tu nic do rzeczy. Sto jedenastym! Powyżej jest Rosja i większość byłych republik radzieckich, tudzież np. Estonia czy Grenlandia, by ograniczyć się do Europy. Oczywiście ilościowo jest tego dużo (8 miejsce), ale to jeden z największych krajów, a rozmawiamy chyba o skali zjawiska. 10 zabójstw w Luksemburgu to dużo, w Polsce to błąd statystyczny.

Niebezpiecznymi rzeczami posługujemy się na codzień i każde może być użyte jako narzędzie zbrodni. Nieważne do czego zostało wymyślone; pistoletem można wbijać gwoździe, a samochodem zabić – i jako bonus nadać temu pozory wypadku.

Co do Polski jako gun-free zone. Po pierwsze, to demagogia – mówimy o USA i przyczynach strzelanin zakończonych wieloma ofiarami tamże. Psychopata amerykański nie załatwi sobie wizy i nie przemyci broni tylko po to, żeby sobie postrzelać do ludzi. A po drugie, w Polska nie jest żadnym gun-free zone. Jeśli masz pozwolenie, jest stosunkowo niewiele miejsc, gdzie nie wolno wnosić broni.
W kraju, w którym posiadanie broni jest powszechne, tworzenie gun-free zones to urągająca logice protekcjonistyczna ślepota i skutkuje tym, co widać. Jest to proste i logiczne, nie mieszaj w to Europy, bo to zupełnie inne realia.

Co do demokracji w USA, to jest to żaden argument. Demokracja nie jest wartością samą w sobie; Hitler i jego partia zostały wybrane demokratycznie, nieśmiało przypomnę, skoro uparcie mieszasz w to Europę, chociaż rozmawiamy o USA.
Wartością jest wolność oraz “government of the people, by the people, for the people”. Rząd USA takim przestał być już dość dawno temu, a obszar wolności Amerykanom skurczył się w ostatnich 50 latach bardzo – choć i tak mają go cały czas więcej niż my, tu się zgadzam z Ktośkiem.

Odpowiem Ci na Twoje pytania:

1) Nie jest. Patrz statystyki.
2) Już pisałem. A poza tym, strzelaniny są spektakularne, a ludzie są mordowani w bardzo różnych okolicznościach, rodzaj narzędzia nie ma znaczenia – przypominam: 111 miejsce.
3) Nie, nie ma. I co z tego? Przestępcy w USA raczej rzadko kupują w sklepie broń, by jej użyć w celach przestępczych, to po pierwsze. A po drugie, napady rabunkowe z użyciem broni paradoksalnie rzadziej kończą się ofiarami w ludziach.
4) Nie. Dla mnie samego jest to trudne do wyobrażenia. Ale w sytuacji ekstremalnej chciałbym nie być całkowicie bezradny, chciałbym mieć jakieś opcje, bo Chuckiem Norrisem nie jestem. Gdybym widział, jak ktoś zamierza się nożem, gazrurką czy kijem na moją bezbronną córkę, czy kogoś – bezradność byłaby koszmarem.
5) Ja akurat tego nie twierdzę. Twierdzę natomiast, że jeśli ktoś ma morderczy odlot – to narzędzie znajdzie.
6) Jest mi doskonale obojętne, czy napadnie mnie osobnik z nożem, pistoletem czy gazrurką. Ale wiem, co chciałbym mieć w takiej sytuacji przy sobie.

Żeby było jasne. Nie jestem za tym, aby w Europie było w kwestii broni tak, jak w USA.
Trzeba odróżnić skąd zaczynamy my, a skąd oni. W Stanach zaczynali z zupełnie innego poziomu i są zupełnie gdzie indziej. Boją się, że wszelkie działania regulacyjne mogą doprowadzić do tego, że rząd, na podstawie kolejnego widzimisię, tę broń im kiedyś zabierze. I wtedy zostaną bez broni naprzeciw setek tysięcy uzbrojonych przestępców. Albo sami zostaną przestępcami, bo ukryją swoją broń przed władzami, by nie zostać bezbronnymi, np. na farmie, gdzie najbliższy policjant jest oddalony o 100km…
W Europie broń palną ludziom odebrano już dawno, więc jesteśmy w zupełnie innym miejscu. Wolności mamy też nieporównanie mniej, jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że urzędnicy decydują o naszym życiu, że systemu fiskalno-kontrolnego używa się przeciwko niewygodnym osobom i organizacjom. A Obama wpadł na to stosunkowo niedawno i Amerykanom na razie jeszcze to się nie pomieściło w głowie… Ale to temat na zupełnie inną opowieść.


apede Said:

Łomatko… karoca chyba na lublinie (właśnie przełączniki, sztywna oś z przodu i wajcha biegów)


kfk Said:

@ Waldeck_13

Ja Ci odpowiem co mysle bo akurat mam chwile czasu.

1. Dlaczego w krajach z powszechnym dostępem do broni, jest większa przestępczość niż w krajach bez takiego dostępu?
Ad1
Nie jest.Zapewne patrzysz na statystki z USA, ktorych nie mozna uznac za miarodajne w kontekscie tego pytania.W USA masz ogromna mniejszosc czarnych, ktorzy praktycznie prawie wszyscy paraja sie przestepstwami.Jesli w sasiedztwie maja latynosow to juz jest armagedon(na necie mozna znalezc bardzo ciekawe grafiki na ten temat).
Wiec wykluczajac USA mozesz wziac pod uwage taka finlandie,szwajcarie,kanade gdzie przestepczosc jest taka sama badz nizsza jak w krajach z utrudnionym dostepem do broni.
Z to kraje o restrykcyjnym dostepie do broni jak np UK maja nieciekawe wskazniki.W przypadku UK skoczyly one akurat w latach 90 po wprowadzeniu dotkliwych restrykcji.

2. Dlaczego w Stanach tak często zdarzają się przypadki masowych zabójstw z broni palnej, podczas gdy w Europie jest to prawie niespotykane?
Ad2
W europie i australii tez sie zdarzaja a ze rzadziej – usa to dziwny kraj i dziwne rzeczy sie tam dzieja.

3. Czy naprawdę uważasz, że pospolity, zaznaczam pospolity przestępca, nie jakiś gangster, ma taki sam dostęp do broni w kraju gdzie może ją kupić w normalnym sklepie, niż w kraju, gdzie obowiązuje reglamentacja broni, pozwolenia, a ceny na czarnym rynku są bardzo wysokie? W którym z tych dwóch krajów łatwiej i za mniejszą cenę wejdzie w posiadanie broni, którą potencjalnie może wykorzystać do niecnych celów?
Ad3
Pytanie jest postawione tak aby prosta odpowiedz stawiala zwolennika swobodnego dostepu do broni palnej na przegranej pozycji.
Moim zdaniem kontrola akt obywatela i jego zdrowia psychicznego wykluczy tzw drobnych rozrabiakow.Takie osoby maja z reguly cos w papierach juz od mlodych lat.

4. Czy naprawdę uważasz, że każdy jest w stanie strzelić do drugiego człowieka, nawet jeśli jest to przestępca?
Ad 4
Oczywiscie, ze nie.Nawet jesli dostep do posiadania broni bedzie dosyc latwy kupi ja niewiele osob.
Tak samo jak opowiadanie, ze jesli w Polsce bron bylaby latwo dostepna to zaraz wszycy beda do siebie strzelac mozna miedzy bajki wlozyc.
Przypomne, ze w takich stanach kiedys bron mogl miec kazdy od reki.
I skonczylo sie na tym ze w jednej z najslynniejszych strzelanin dzikiego zachodu (mianowcie ok corral) zginely 3 osoby.Niewiele jak na te “krwawe czasy”.
Naprawde ludzie nie maja ciagoty do zabijania siebie nawzajem – takie rzeczy zalatwiaja dopiero politycy wywolujac wojny.

5. Czy naprawdę uważasz, że nóż czy łyżka jest tak samo niebezpieczna jak broń palna?
Ad5
To zalezy w czyich rekach.Jest to w kazdym razie kolejne tendencyjne pytanie.

6. Co byś wolał – być napadniętym prze gościa z nożem, czy gościa z bronią palną?
Ad6
Kolejne tendencyjne ale prawde mowiac w obu przypadkach jest tak samo zle.
W obu przypadkach jelsi napastnik jest zdeterminowany ofiara jest trupem.

A tak na marginesie uwazam, ze nie jestes odpowiednia osoba do polemiki na temat posiadania broni.
Abo toczyc jakakowiek polemike nalezy miec otwarty umysl i posiadac umiejtnosc patrzenia z roznych perspektyw na dane zagadnienie.
Ty patrzysz z zamknietej polskiej prespektywy gdzie bron od czasow zaborow jest wyrugowana ze spoleczenstwa prawnie (aby ludzie sie nie buntowali) a jej selektywne posiadanie pewnych grup spolecznych ( pracownicy resortow silowych,mysliwi, nomenklatura) sprawilo ze jest postrzegana jako oznaka statusu.

Tak byc nie powinno.
Slusznie zauwazyles wpisy w konstytucji amerykanskiej i chyba zdajesz sobie sprawe, ze gdy je wprowadzano bron byla traktowana jako narzedzie.
Specyficzne narzedzie potrzebne do specyficznych zadan – polowanie,obrona,porzadek.
Tak bron np postrzega sie w czechach i wielu innych krajach europejskich.
W Polsce niestety nie.
Moze gdy zaczniesz postrzegac bron z tej perspektywy (narzedzia majacego konkretne zastosowanie) a nie przedmiotu do zadawania krzywdy bliznim twoje podejscie do jej posiadania stanie sie bardziej elastyczne.

Inna sprawa ze w kraju takim jak Polska jest niewiele zastosowan dla narzedzia typu bron palna.
Przestepczosc takze nie jest u nas na tragicznym poziomie ( w odroznieniu od usa gdzie faktycznie posiadanie broni niebawem bedzie pewnie niezbedne ) aby masowo udawac sie do sklepow w sprawie jej zakupu.

Pozowlisz ze dopisze jeszcze do posta w ktorym wymieniales sie z kims argumentami moje trzy grosze.

„A w Stanach w niemal wszystkich przypadkach takie masowe strzelaniny zdarzają się, bo osoby, którym – jak Tobie – nie podoba się dostęp do broni wymyśliły gun-free zones, które stają się magnesem dla psychopatów. Bo tam mają gwarancję, że praworządni obywatele zastosują się do przepisu…”
Wg twojej teorii, skoro miejsca bez broni przyciągają psychopatów, którzy chcą sobie postrzelać, Europa i Polska, które w całości są gun-free-zones, powinny stać się poligonem dla takich psychopatów, co chcą sobie postrzelać do ludzi. No i popatrz, jakoś tak się nie dzieje… Ciekawe dlaczego? Kula w płot, kolego

Nie do konca.
W usa ktore jest calkiem innym krajem i trudno je porownywac z europa przypadki strzelajacych swirow sa dosyc czeste.W europie to problem marginalny.Bardzo roznimy sie spolecznie.
Nie znaczy to ze roznego rodzaju swiry nie robily sobie poligonu z naszych europejskich gun-free-zones.
Byly to jednak swiry ideowe a nie pryszczaci nastolatkowie z colegu.
Wymienie najbardziej znane:
Baader-manihof/RAF – niemcy
Czerwne brygady- wlochy
Action directe- francja

Temat,ktorym kiedys sie zywo interesowalem wiec jesli poszukasz w internecie zobaczysz, ze jesli chodzi o zamachy terrorystyczne to takie usa sa daleko w tyle za europa.
I powiem ci ze nie mam na mysli jedynie lat 70-80 gdy ich eskalacja byla najwieksza bo i w latach 90 zdarzalo sie ze w takiej spokojnej holandi wysadzano pociag.

„Kuriozalnym wręcz przykładem są bazy wojskowe, gdzie noszenie broni (przez ludzi najlepiej wyszkolonych w jej użyciu) jest zabronione”

No popatrz, to zupełnie odwrotnie niż u nas. W Polsce i w Europie, miasta i ulice są wolne od broni, natomiast koszary wojskowe są jej pełne. To wg ciebie, która sytuacja jest normalna?

A tu to nie wiem o co za bardzo chodzi.Chyba nikt z was nie byl w wojsku.
W jednostce wojskowej czy to w usa czy w Polsce bron nosza wartownicy i ci ktorzy maja zajecia ze strzelania (najczesciej na strzelnicy).
Z tym, ze w w wojsku amerykanskim jak zolnierz chce sobie w czasie wolnym postrzelac to nie ma z tym klopotu wiekszego-w Polsce to (pomijajac niektore jednostki) jest juz na tyle trudne ze prawie neimozliwe.
A zakazy noszenia broni w bazach usa wprowadzono po tym jak niektorzy ich zolnierze pochodzenia arabskiego (hue hue hue) nagle stwierdzili ze jednak nie sa do konca tacy US i zaczeli walic do kolegow w mundurach.

I z tym modelowym przykladem demokracji w USA tez nie do konca sie zgodze.
Demokracja to rzady wiekszosci w usa od dawna rzadza mniejszosci.
Grupy lobbingowe a teraz mniejszosci etniczne, ktore forsuja swoje prawa kosztem pozostalych.


kfk Said:

@ Waldeck_13

Wybacz dlugi wywod ale chcialem dodac cos jeszcze.
Zestawiasz europe i stany wgledem posiadania broni,incydentow z nia i przestepczosci.

Moim zdaniem jest to zestawienie wrecz niedorzeczne.
Roznica w metalnosci europejczykow i amerykanow to przepasc.

Jako przyklad podam fakty ze np mimo iz w usa stadiony w czasie rozgrywek sa pelne do burd kibicwskich praktycznie tam nie dochodzi..
W eropie jest to natomiast zjawisko czeste a do niedawna powszechne.
Czeste bo wciaz wystepuje.W ciagu roku incydentow jest calkiem sporo.
Ale rzadko na polskich stadionach, ktore sa jednymi a najbezpieczniejszych w europie.
Jesli nie wierzysz poszukaj informacxji o zdarzeniach w niemczech,wloszech,holandii,anglii,hiszpanii z tego roku i porownaj je z polskimi.

Protesty/demonstracje spoleczne konczace sie starciami z policja.
W stanach rzadkosc (nie licze zadmym czarynych obywateli) w europie z kolei (nie licze zadym muzulmanskich i czarnych obywateli) to powszechne zjawisko.
Ostatnie protesty i starcia zwiazkowcow z policja w holnadii np.Jest tego wrecz cala masa.

Roznimy sie zbyt mocno aby nas stawiac w jednym rzedzie.Dlatego uwazam, ze wszelka dyskusja o dostepie do broni gdzie konfrontuje sie opinie z przykladami z usa jest stronniczym i nieuczciwym podejsciem do tematu.

Stawiaj jako przyklady szwajcarie,finlandie,kanade.
A nie czekaj.Wtedy okaze sie ze argumentow przeciw nagle zaczyna brakowac..


Kierownik szatni Said:

I jeszcze można dodać do tego Austrię. Kraj o jednym z najniższych wskaźników zabójstw.

To tak samo jak z alkoholem za kółkiem. W Rosji jest norma 0,0, a i tak wszyscy jeżdzą na bańce i powodują wypadki, a w krajach zachodnich, gdzie normy są wyższe jest to zjawisko marginalne.
O tym decydują kwestie społeczne, a nie przepisy.


Ostrovitz Said:

Ech. Ludzie, o czym Wy piszecie… Mieszkamy w kraju, w którym gros zabójstw wydarza się, gdy szwagier Śledziony wypije o jedną wódkę za dużo, a kuzyn Cytryna, równie pijany, nie będzie chciał postawić następnej. Jest też większa szansa na to, że zastrzeli mnie grzyb któremu zajrzałem na podwórko celem uwiecznienia dobrego żelaza, niż podczas napadu rabunkowego. My Home is my Castle, oh, jakże to ładnie brzmi – w teorii. Ja bym się powszechnego dostępu do broni bał, bo Dzisiaj Kłonica, Jutro Rusznica.


KIEROWCA Said:

Co nie zmienia postaci, że lepiej aby cywile dostępu do broni nie posiadali. We wspomnianych wyżej stanach napady z bronią w ręku to codzienność a murzyni specjalnie wysyłają na takie akcje nawet 12 latków ponieważ podlegają oni pod sąd dla nieletnich…
Na ulice trafia głównie broń LEGALNA tj. ukradziona z obrabowanych domów albo odkupiona na lewo od właściciela zgłaszającego później kradzież. Na meksykowie klamki do wyrwania za 300-500 $ tylko mogą już mieć na sobie trupy. Mój kuzyn, Polak bez obywatelstwa miał kal. 45. A w Polsce pierwszy lepszy kieszonkowiec czy kibol raczej nie biega po ulicach z tetetką.
W ameryce masz rewiry do których nawet policja boi się wjeżdżać a cywil może wejść ale już nie wyjść. Szczególnie L.A., Nowy Jork i Chicago to dżungla.

P.S. Konstytucja stanów została napisana w 1789 roku kiedy rzeczywiście zachodziła potrzeba obrony przed Indianami czy dzikimi zwierzętami a do najbliższych osad ludzkich były dziesiątki kilometrów. To były zupełnie inne czasy. W normalnym społeczeństwie od pilnowania porządku jest mylycja.

Samochód generyczny to wyrób samochodopodobny w opakowaniu zastępczym


RoccoXXX Said:

no właśnie, czyli jednak my w bardzo normalnym i przyjaznym kraju żyjemy – ja naprawdę w to wierzę obserwując coraz głupsze dziwactwa w Europie i USA


radosuaf Said:

@notlauf:
Panie Zbigniewie, mój bank nie umożliwia wprowadzenia znaku “@” w tytule przelewu. Zastąpiłem go frazą “(at)”.
To odnośnie ebuka.

Z poważaniem,
Czytelnik


c64club Said:

Ja zas nie dostalem maila zwrotnego. Czyzby filtr spamowy?


notlauf Said:

c64club – email delivery failed permanently – masz ustawioną blokadę na autoresponder.


c64club Said:

Chyba w takim razie tylko na autoresponder z gmaila, inne dochodza. Jesli mozesz, poslij na gmailowski adres usera c64club, mam przekierowany na wlasciwy


benny_pl Said:

alez burzliwa dyskusja mnie ominela, przeczytalem wszystko i mimo ze osobiscie chcial bym moc posiadac pistolet, to jednak lepiej jak takiego wolnego dostepu niema. dzieciarnia (“mlodziez”) jest u nas tak nieprzewidywalna ze strach bylo by z domu wychodzic.

ale swietosc wlasnosci i mozliwosc jej obrony za wszelka cene (zabicie zlodzieja) to dobra sprawa akurat. nie powinno byc zadnych sankcji za zaciukanie wlamywacza chocby i patelnia, niewazne czy chcial on kogos zamordowac czy ukrasc radio za 10zl


Cooger Said:

Mój bank również nie dał sobie wcisnąć małpy – wstawiłem spację


SMKA Said:

@Ostrovitz, prawda, układy wielosilnikowe stosowano w pojazdach lądowych nie dlatego że to było dobre rozwiązanie, tylko na zasadzie ersatzu. Ot, lepiej mieć czołg z dwoma silnikami samochodowymi, niż pchać go po polu bitwy. Przy czym można znaleźć jedną zaletę układu z dwoma silnikami względem układu z jednym silnikiem. Otóż przy układzie z dwoma silnikami w niektórych przypadkach przy awarii jednego silnika można jechać na drugim. Przy czym z tego co wiem układ napędowy przy którym wóz może jechać na jednym silniku zajmuje więcej miejsca od układu z jedynym dużym silnikiem, a ilość miejsca zajmowanego przez silnik jest bardzo ważna w czołgu. Można z tego co czytałem zrobić układ dwusilnikowy w którym nie da się jeździć na jednym silniku, taki układ podobno zajmuje mniej miejsca od układu w którym można jeździć z tylko jednym włączonym silnikiem, jednak przy układzie dwusilnikowym w którym muszą pracować oba silniki tracimy podstawową zaletą dwóch silników (a nawet więcej, większa szansa że popsuje się jeden z dwóch silników niż jeden duży silnik, zakładając taki sam stopień niezawodności silnika). Aha, co do przykładów takich rozwiązań. Chyba najciekawszy jest Chrysler A57 Multibank z pięcioma sześciocylindrowymi dolnozaworowymi silnikami Chryslera. Zresztą, z Shermanem jest o tyle ciekawa sprawa że o ile benzynowy silnik gwiazdowy chłodzony powietrzem (a był też gwiazdowy Diesel!) wydaje się tragicznym pomysłem do napędu czołgu, to akurat Sherman, nawet ten z A57 Multibank, był uważany za czołg bardzo niezawodny w sumie niezależnie od wersji (bardziej niezawodny od czołgów radzieckich, niemieckich, czy brytyjskich).


Beddie Said:

Chyba nikomu nie przyjmuje @, ja też wpuściłem -at- i poszło :)


KGB Said:

750dCi – od dziesięciu lat się zastanawiam, dlaczego nikt nie klepie małego dwusuwa z wtryskiem bezpośrednim ,zarówno benzynowego jak i diesla. Diesla można nawet zrobić na dwa sposoby.
A tu proszę bardzo, Renault się szarpnął – zaraz idę szukać informacji o nim.

Co do broni, to lubię, a może jednak bardziej lubiłbym, gdybym mógł sobie kupić, ale nie chciał bym, żeby inni mieli łatwy dostęp – pod tym względem jestem egoistą. Podejrzewam jednak, że mój egoizm wynika jednak ze zdrowego rozsądku, bo gdy patrzę ilu jest debili w przestrzeni publicznej i jaki oni pożytek z tej broni by mogli zrobić to normalnie strach się bać.
Nawiasem mówiąc to cywilne masakry robią zazwyczaj skrajni prawicowcy (skrajność objawia się w tym przypadku chęcią ubicia przeciwnika) ,a Ktosiek jest prawicowcem-korwinistą, więc wszystko się układa – prawicowcy w tym względzie są wyjątkowo lewicowi, bo chcą wszystkim zapewnić to co dla siebie.
A tak już bardziej serio, to w przypadku, gdy napastnik ma broń i wie, że jego ofiara też ma lub może mieć broń, to coś mi się wydaje, że tu napastnik działa z zaskoczenia i w ramach swojego bezpieczeństwa w pracy (BHP najważniejsze) “unieszkodliwi” ofiarę, zanim ta wyciągnie spluwę.
Na tej samej zasadzie działa noszenie broni na wierzchu – odstraszy gnojka z nożem, ale nie stanowi problemu dla kogoś z gnatem, bo ten po prostu będzie szybszy.
Tak jest dlatego, że użycie broni jest bardzo łatwe (pewnie dlatego przyciąga prawicowców, nieprzyzwyczajonych przecież do skomplikowanych schematów działania) i jej skuteczność jest duża – skuteczność w tym, do czego została stworzona, czyli do zabijania.
Efekt odstraszający napastnika można uzyskać legalnie (poza kilkoma specyfikami), wystarczy się nakoksować i zamieszkać na siłce. Uzyskujesz wtedy dodatkowy efekt przyciągający fajne świnki, ale co najważniejsze masz szanse w starciu z nakokswanym napastnikiem. To jest obniżanie progu rażenia ewentualnej broni (bronią nie jest tylko broń palna) i jest dużo różnych zabawek, które docelowo nie zabijają w swojej pierwotnej postaci, a dają możliwość obrony i ucieczki.
Ten próg maleje znacznie od kalibru 0.50 do 0.22LR, ale dopiero od prochowego 0.22 LR w dół jest przepaść środków dostępnych bez zezwolenia.


Ausf. F2 Said:

@SMKA

W przypadku Shermana o niezawodności decydowało chyba zastosowanie dopracowanych i niezawodnych podzespołów o niskim poziomie ryzyka technicznego, w tym silników w tych bardziej skomplikowanych układach (wszystkie jednostki miały jakąś historię, która pozwoliła wyłapać wady, nowy był tylko Ford GAA, ale on pracował w najprostszej konfiguracji). No i produkcja w spokojnych warunkach, w doskonale wyposażonych zakładach przyzwyczajonych jednocześnie do dużej wydajności (co nie było oczywiste u Niemców) i jakości (to z kolei pozostawało poza zasięgiem Sowietów nawet w czasie pokoju). Dodajmy jeszcze niewystępowanie braków materiałowych… No i jeszcze u Niemców Pz III oraz IV we wszelkich wariantach były akurat bardzo niezawodne, problem pojawiał się przy Pantherze oraz Tigerze. Trzeba jednak pamiętać, że pojazd o masie powyżej 40 ton odznaczający się dużą mocą silnika i znaczną dynamiką jazdy był dla przemysłu światowego absolutną nowością, czegoś takiego wcześniej nie praktykowano. Jeszcze czołgi rzędu 30 ton z silnikami 400-500 koni można było jakoś ewolucyjnie wyciągnąć z dość dobrze opanowanych przodków ok. 20-tonowych z 200-300 KM, ale coś mającego ok. 50 ton i 600-700 KM stanowiło terytorium dziewicze, z odnalezieniem się na którym się mieli tak Sowieci z KW, jak i Niemcy ze wspomnianymi wzorami.


benny_pl Said:

o budowie czolgow to jeszcze nie czytalem… ma ktos jakas fajna strone po polsku z dobrymi opisami konstrukcji cos na wzor transportszynowy w kolejnictwie?


Beddie Said:

Macie problemy, jak ktoś ma takie parcie na posiadanie broni niech sobie kupi gazówkę. Koszt nieduży, efekt straszka solidny, a w razie czego krzywdę też wyrządzi, trudniej o śmiertelną ale wystarczającą do spokojnego spie*dolenia z miejsca ataku lub powalenia i skrępowania napastnika w domu. Ale jak chcecie dalej uprawiać koniobijstwo i wojnę na przepisy to może zróbcie sobie dyskusję mailową, bo tutaj jest miejsce na rozmowy o innych strzałach – z gaźnika. Ćam awruk, pierwsze komputery, potem broń.


rosenkranz Said:

no i masturbujacy sie pistolecikami pod sztandarem z orlem roniacym lze przyciagneli za soba jeszcze gorsze bydlo: szpecow od militariow


koziołek Said:

Kąkokaroca nie dość, że na Lublinie zbudowana to jeszcze z Andorią pod maską. O_o


SMKA Said:

@Ausf. F2, zgadzam się. Co prawda Ford GAA miał już cztery zawory na cylinder, ale to rozwiązanie techniczne też nie było dla amerykańskiego przemysłu jakąś super nowością, skoro amerykański przemysł od dawna produkował nowoczesne samoloty, gdzie cztery zawory na cylinder występowały już wcześniej niż w czołgach. Podobnie układ napędowy (czy tam sam mechanizm skrętu) Shermana czy czołgu średniego M3 z tego co wiem bazował na produkowanym wcześniej ciągniku. W sumie najdziwniejszy wydaje mi się Diesel gwiazdowy skonstruowany na bazie gwiazdowego silnika benzynowego. Z tego co wiem takich przypadków (robimy Diesla na bazie silnika benzynowego) było niewiele


Demon75 Said:

Jak dzieci, jak dzieci! Argumenty tysiąckrotnie podnoszone – zwykle fałszywe lub podparte zmanipulowanymi statystykami. I jeszcze te mity o UeSandA.
Na deser:
http://vimeo.com/102372772
Miałem się nie wypowiadać, ale poziom dyskusji powędrował w taką głębię, że nie mogłem…


jelcz Said:

Też się zastanawiam nad tym od pewnego już czasu, dlaczego nie ma dwusuwa diesla w osobówce. Przecież ciągle chcą zwiększać i zwiększać moc z litra pojemności. Takie silniki były w ciężarówkach bardzo popularne swego czasu w Stanach, część jeździ i dziś. Technologia ta trafiła też do ZSRR i też długo klepali takie motory. O silnikach przemysłowych, okrętowych, kolejowych nie będę wspominał, bo one rządzą się innymi prawami. Ale żeby nie mieć w osobowym? Nikt nie wpadł na pomysł? Dla tych, którzy nie wiedzą, jak brzmi taki dwusuw: jedziesz 2000 obrotów, słyszysz 4000 obrotów, w dużym skrócie. Wał korbowy jest inaczej wykorbiony, nie ma współbieżnych tłoków. To też zmienia dźwięk. I wszystko przy akompaniamencie sprężarki (kiedyś systemu Roots), która musi tam być po prostu, i czasem turbiny. Jeden wielki BĘK (BENK?) :-)


Wasyl Srogi Said:

A’propos pojazdów napędzanych 2 silnikami to ciekawym przykładem był sowiecki BTR-60. “Z racji niedoborów oleju napędowego, BTR-60P, tak jak i jego poprzednik, wyposażony został w silniki benzynowe. Dlatego w razie trafienia nieprzyjacielskim pociskiem palił się szczególnie jasnym płomieniem. Paliwo nie było zresztą jedynym
mankamentem. W czasie gdy konstruowano BTR-60P, ZSRR nie dysponował naprawdę
mocnym i niezawodnym silnikiem benzynowym, wobec czego w wozie zainstalowano dwie
jednostki napędowe z normalnych kołchozowych ciężarówek GAZ-51, W ten sposób
BTR-60P wszedł do użytku z dwoma silnikami, dwoma gaźnikami, podwójnym sprzęgłem,
dworna układami transmisyjnymi, dwoma alternatorami, i podwójnym rozrusznikiem.
Wszystkim tym mechanizmom daleko było do niezawodności. Więc ilekroć następowała
desynchronizacja silników, co zdarzało się nagminnie, jeden silnik dławił drugi. Wówczas
należało natychmiast jeden z nich odłączyć, skutkiem czego 12-tonowa trumna na kółkach
ledwie zipiała, napędzana silnikiem o mocy 90 koni mechanicznych.
Litera „P” w nazwie BTR-60P oznacza „Pływający”. Kształt trumny zapewnia pojazdowi jaką taką wyporność, ale wóz pływa tylko teoretycznie. Transporter rześko zanurza się w toni i nawet nieźle utrzymuje się na powierzchni, ale nie jest w stanie o własnych siłach
wydostać się na brzeg. Jego niewydolne silniki mogą napędzać albo koła, albo pędnik wodny
– a nie jedno i drugie jednocześnie. Przy samym brzegu śruba nie spełnia już swego zadania, a
koła nie mają jeszcze dostatecznej przyczepności. A więc najmniejsza nawet rzeczka
pozbawia piechotę środków transportu.” (W. Suworow. Żołnierze wolności)
Wot, kakaja russka tiechnika.

Dlaczego każdy kto pisze o karabinku Kałasznikowa z uporem używa skrótu AK-47? Przecież to bezsens. Wystarczy zajrzeć choćby do wikipedii.


aelfric Said:

Dwusuwowe diesle to robi m in. Hyundai. Rzędowe szóstki na przykład, ale nie tylko. O, takie na przykład:

http://gcaptain.com/wp-content/uploads/2012/10/02976S80ME-C9-enginehighres-XL-635×476.jpg


Żelazko Said:

KIEROWCA:
nie ma przeglądów czy testu na emisję spalin dla aut sprzed 96 roku (obd1)
nieprawda, zresztą to zależy od stanu

W Chicago egzaminator wsiada z Tobą do prywatnego samochodu którym przyjechałeś np. ze znajomym.
problem pojawia się gdy nie przyjechałeś sam, nie masz znajomych. Kupić auta nie możesz bo nie masz prawa jazdy. Na egzamin nie można przyjechać autem z wypożyczalni. Skąd więc wziąć auto na egzamin?

Po mieście krążą jak sępy prywatne firmy towingowe czekające na odholowanie nieprawidłowo zaparkowanych samochodów. Najechałeś oponą na linię? Towing!!! Spadnie kilka płatków deszczu ze śniegiem ale znak mówi wyraźnie: zakaz parkowania w czasie opadów śniegu -Towing!!!
nigdy o czymś takim nie słyszałem, ani w praktyce nie widziałem.

Możesz mieć lat 80 i dorosłe wnuki ale kupujesz alkohol to dowód…
co w tym złego? Właściciel sklepu wprowadza zasadę że każdy ma pokazać dokument i każdy pokazuje. Nie wiem w czym problem.

A niech tylko zajdzie PODEJRZENIE ze strony mundurowych że prowadzisz pod wpływem…
podczas jazdy? Właśnie jest tak, że można jeździć pod wpływem, bo o ile zachowujesz się normalnie na drodze, nie masz przepalonych żarówek itd – to policja nie może cię zatrzymać. Podejrzenie musi być uzasadnione, bo jeśli argumentem policjanta będzie “bo tak mi się wydaje” to każdy nawet cienki prawnik obroni taką sprawę w sądzie i doprowadzi do uniewinnienia kierowcy.

Holowanie samochodu, kajdanki i kryminał skąd dopiero w pomarańczowym kombinezonie stawiasz się zobaczyć sędziego. Sędzia zwykle wyznacza kaucję żebyś mógł się wykupić i odpowiadać z wolnej stopy. Jeśli nie ma kto za Ciebie zapłacić no to sorry, sprawa się ciągnie przez 2 albo 3 miesiące a ty gnijesz w kryminale.
nieprawda, takie coś tylko w ekstremalnych przypadkach. Ogólnie dopóki nikogo nie zabijesz po pijaku, to adwokat wybroni z czegokolwiek. Trzeba tylko trochę mu zapłacić.

Na koniec pozostaje jeszcze idiotyczna możliwość wytaczania pozwów przeciwko wszystkim i wszystkiemu. (…) Kawa z McDonalda była za gorąca i powodowała oparzenia -WOW, rodzina palacza pozywa koncern tytoniowy a domestosa możemy pozwać za nie
to taki mit. Owszem były takie sprawy, jednak jednostkowe. Czy nie byłoby najprościej oparzyć się kawą i zgarnąć grube miliony? Pewnie że by było gdyby ten mit był prawdziwy. Poza tym nie wiem co złego w możliwości wytaczania pozwów o cokolwiek, w końcu na tym polega wolność.

przypadku towingu czy zakupu alkoholu. Jest to sposób zastraszania i tresury społeczeństwa.
a czy może egzekucji prawa? Bo tym charakteryzuje się USA – jeśli jest prawo, nawet tak banalne jak zakaz parkowania, to jest egzekwowane. Zaparkujesz na zakazie to praktycznie na pewno auto będzie oholowane. I przez to nikt nie parkuje na zakazach, odwrotnie niż w Polsce.

353:
Ja tam nie wiem , czy system prawny jest w USA jest zły…. Ja wiem, że czekam na wyznaczenie terminu rozprawy w PL dopiero 4 miesiące.
z mojego własnego doświadczenia: pozwałem murzyna do sądu za powybijanie mi szyb w aucie. Czas oczekiwania na rozprawę: 6 miesięcy. Czas trwania rozprawy: 20 minut. Wynik: murzyn skazany na zapłacenie mi wnioskowanej kwoty (2x więcej niż koszt wstawienia szyb, ale tak sobie wymyśliłem za ‘stracony czas’).

USA ma wiele wad, ale jednak trzymajmy się prawdy.


Cytrynian Said:

@aelfric: Takie dwusuwowe diesle to w Poznaniu też robimy. Rzędowe ósemki też.


Marcin Said:

Zacny wpis, Milordzie. A jak powtarzam, że Polska to wyspa wolności na oceanie zakazów to się pukają w czoło. Wiem co piszę: pracuję w instytucji, która ma stać na straży ewentualnych ograniczeń.
Tymon, jesteś wielki. A poziom literacki ciągle rośnie. Przyjemnie się czyta.
Pozdrowienia.


Cooger Said:

Nie pitolić. Czytać!


c64club Said:

Smucien jestem, jeszcze nie mam Grzybologiki do czytania


notlauf Said:

c64club – wysyłałem trzykrotnie. Trzykrotnie wracało jako permanent fail. Twój mail nie przyjmuje wiadomości z gmaila. Nie próbuję więcej – zwracam pieniądze.


radosuaf Said:

@notlauf:
Gmail to żydowska domena. Skrzynka prawdziwego Polaka tego nie przyjmie ;).


SMKA Said:

@Wasyl Srogi, akurat Suworow nie był jakimś wielkim znawcą techniki pancernej. Przykładowo z tego co czytałem w wielu źródłach pocisk trafiający w pojazd ma na tyle wielką energię kinetyczną że jest w stanie zazwyczaj zapalić zarówno benzynę, jak i olej napędowy. No i benzynę łatwiej ugasić oraz powoduje ona mniej dotkliwe oparzenia. Oczywiście, do ciężkich pojazdów terenowych z perspektywy czasu lepszy jest Diesel, ale bez przesady, silniki benzynowe też mają swoje zalety. Co do “trumien”, akurat największym zagrożeniem w trafionym pojeździe pancernym jest zapłon ładunków miotających amunicji artyleryjskiej. BTR-60 był uzbrojony raptem w wkm KPWT. Co prawda potężny, ale według mnie jego amunicja nie stwarzała nawet w przybliżeniu takiego zagrożenia jak amunicja do armaty czołgowej. Tak więc wcale bym się nie zdziwił gdyby szanse przeżycia przy przebiciu pancerza BTRa były większe niż szanse przeżycia załogi czołgu (pomijam czołgi gdzie cała amunicja jest odizolowana od załogi w magazynie ze słabymi panelami, ale to nie czasy powstania BTR-60)


SMKA Said:

A, co do tej kawy, to wbrew pozorom wcale nie był taki głupi pozew. Otóż w USA z tego co wiem standardem (formalnym bądź nieformalnym) jest to że kawa w takich miejscach jak McDonald ma temperaturę uniemożliwiającą oparzenie się. Więc kobieta która tą kawę wzięła nie uważała tak jak gdyby uważała będąc wychowana w Polsce. Dla niej po prostu było oczywiste że się nie oparzy. Podobnie jak dla mnie jest oczywiste że jak zamawiam Coca Colę to się nie oparzę. Oczywiście, gdybym się oparzył i pozwał firmę gdzie mi Colę podano, być może ktoś mieszkający w jakimś państwie gdzie pije się gorącą Colę (na potrzeby dyskusji zakładam istnienie takiego miejsca) mógł by uznać “co za gość, przecież to oczywiste że mógł się oparzyć”, jednak taki człowiek nie patrzył by moimi oczami na problem, oczami osoby wychowanej w miejscu gdzie Cola zawsze jest letnia lub zimna


rosenkranz Said:

a tak na marginesie “głupich” spraw sądowych: u nas (i w zasadzie wszędzie w świecie) też można pozywać wszystkich o wszystko:)


Wasyl Srogi Said:

@SMKA, czasy BTR-60 były bardziej zbliżone do realiów IIWŚ (tym bardziej że chodzi i silnik z GAZa 15) a wtedy – co potwierdzają relacje czołgistów-weteranów, szansę przeżycia mieli przede wszystkim ci, których pojazd był napędzany dieslem. Przykładowo załoga T-34 miała w najlepszym razie 3 sek od trafienia na opuszczenie maszyny. Kosmicznie dużo czasu zważywszy, że czołg z silnikiem benzynowym wypełniony oparami benzyny (a to ona zapalała się pierwsza, nie zaś amunicja armatnia jak podobno dziś) zapalał się znacznie szybciej. W Afryce zdarzały się przypadki, że czołgi Grant made in USA zapalały się nawet od pocisku który przeleciał przez chmurę oparów paliwa nad wozem. A wychwalane tu Shermany nazywano zapalniczkami właśnie z powodu dużej podatności na pożar po trafieniu.


Wasyl Srogi Said:

Tfu, miało być że chodzi o silnik z GAZ-51.


SMKA Said:

Nie masz racji Wasyl. Akurat w Shermanach czy czołgach M3 problemem była składowana wysoko amunicja, która na dodatek nie była zamknięta w żadnych pancernych szafkach. Dla porównania, w T-34 amunicja była nisko, przy dnie kadłuba (w T-34/85 gorzej, bo część była w niszy wieży). W Panzer IV amunicja była dość wysoko, ale w stalowych szafkach. No i w Shermanach czy czołgach M3 Lee/Grant zbiorniki paliwa były w tylko przedziale napędowym, natomiast T-34 miał zbiorniki we wnętrzu przedziału bojowego (Panzer IV zresztą też). Przy czym w T-34 najpierw były opróżniane zbiorniki we wnętrzu przedziału bojowego, co w niekorzystnej sytuacji (od 5 do 15 procent paliwa w zbiorniku) mogło powodować że pocisk przeciwpancerny przebijający pancerz i wybuchający w zbiorniku (wiele pocisków ppanc z okresu IIwś miało w sobie materiał wybuchowy) powodował bardzo dużą eksplozję wzmocnioną oparami paliwa w zbiorniku. W sumie najbezpieczniejszym czołgiem IIwś w przypadku zniszczenia były późne Shermany gdzie amunicja była składowana nisko, zastosowano “mokre komory amunicyjne”, a na dodatek zbiorniki paliwa znajdowały się we wnętrzu przedziału bojowego. Zresztą, inny przykład, radziecki czołg T-70 wyposażony w silnik benzynowy z tego co wiem zapalał się rzadziej w przypadku przebicia pancerza od T-34 napędzanego Dieslem (gdzieś przynajmniej trafiłem na takie informacje). Tak więc silników benzynowych w BTR-60 i 70 bym się nie czepiał jeśli chodzi o bezpieczeństwo załogi w przypadku przebicia pancerza


SMKA Said:

*co do tego bezpiecznego późnego Shermana, miało być “a na dodatek zbiorniki paliwa nie znajdowały się we wnętrzu przedziału bojowego”


Frank Said:

Prosiłem o Grzybologikę w formacie mobi, ale dostałem PDF. Nic bym nie mówił, bo przerobić na mobi potrafię, ale ten akurat pdf fatalnie się konwertuje (dużo niepotrzebnych znaków końca akapitu) i potem źle się czyta. Czy mógłbyś notlaufie wysłać jeszcze raz w mobi? Mam nadzieję, że ten format będzie wyglądał jak należy. Pozdrawiam


Dawdzio Said:

Dlaczego nie ma już w głównym menu wpisu o sprzedaży Grzybologiki (przynajmniej ja nie widzę)? Koniec? Chciałem kupić przy okazji płacenia za inne rzeczy, a tu “zonk!” – nie ma.


Dawdzio Said:

KIEROWCA Said:

Obywatelu “Żelazko” ===ja pisałem na przykładzie Chicago a tam badaniu emisji spalin podlegają pojazdy z obd II czyli od 96 roku wzwyż. Takie są fakty.

Odnośnie praw jazdy to jeśli nie masz samochodu w rodzinie albo u znajomych to zawsze możesz wynająć instruktora ===bo tacy też tam funkconują.
Tyle, że masz wybór. NIE MUSISZ przechodzić kursu żeby przystąpić do egzaminu. I to jest dobre w przeciwieństwie do w.w. obowiązku legitymowania się przy zakupie alkoholu. To jest akurat podła forma kontroli ludzi.
Na każdym kroku kamera, skaner kodów kreskowych i “Let me see your ID”.

Poza tym to czysty absurd żeby 16 letni gówniarz mógł przy takim natężeniu ruchu prowadzić wielkiego SUVa (i spowodować tragiczny w skutkach wypadek) ale żeby kupić sobie paczkę malborasów (już bez kałboja bo wiadomo ==smoking ban) trzeba się wylegitymować.

Grzybologika doszła, ciekawe historie, niektóre pamiętam ze Zuomnika. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić to trochę za mało tekstów z zachowaniem oryginalnej wymowy lub pisowni w stylu SONSIAD PEDZIAŁ ŻE JAK MY WEZMO TEGO PASKA W TEDEIKU JEDYNY TAKI ZOBACZ :-)


Ostrovitz Said:

Czy się BTR palił, czy nie palił, silnik z ciężarówki miał tę zaletę, że był… i to AMERYKAŃSKI. Generalnie była to konstrukcja Dodge’a z 1936 r., na jej bazie skonstruowano zresztą silnik Pobiedy. Więc i Warszawy, Żuka itd.


radosuaf Said:

Ja mam wrażenie, że chyba większość (a przynajmniej blisko połowę) tych opowieści już czytałem na złomniczku…


Ktosiek Said:

Przepraszam za brak odpowiedzi, ale w niedzielę nie miałem już chęci a w poniedziałek czasu na dysputę ;].

Jak znajdę dziś chwilę to odpisze ;].


c64club@o2.pl Said:

Nieaktualne, wlasnie mi sie pojawil mail i to z adresu grzybologicznego. Notlaufie, nie zwracaj.


benny_pl Said:

ksiazka przegenialna! czyta sie i przestac nie mozna! ostatnia ksiazka jaka mnie tak zaciekawila to “Pan Zbyszek i poczatki kapitalizmu” a to bylo oooo z 7 lat temu…. GRATULUJE!
jak by dzieci cos takiego czytaly w szkole to by nie bylo obrzydzenia do czytania i lektur 😉


vogon.jeltz Said:

Jak można kupić “Grzybologikę”? Chciałem na prezent kupić, a tu link http://www.zlomnik.pl/index.php/2014/12/15/grzybologika-ksiazka-zbigniewa-lomnika-w-sprzedazy/ nie działa…


notlauf Said:

Na dniach będzie dostępna z powrotem


jimo Said:

zaraz grzybologika bedzie tylko w II obiegu spod lady.
mam nadzieje ze skarbowka sie nie zainteresowala tematem i dlatego red.Z.Łomnik zdjal post informujacy o sprzedazy. :-)


damianyk Said:

może Polski Związek Działkowców zaprotestował przed tą obrazoburczą książką


drag_op Said:

Nakład się pewno skończył a wy halo robicie..


benny_pl Said:

ojejojej no skonczyly sie, dziwne takie? zapisy robcie na druga dostawe


karol ryfer Said:

Co do Grzybologiki, to czytałem – naprawdę niezła. Autor naraził się wpływowemu środowisku emerytowanych pracowników służb mundurowych ( i nie tylko), zajmujących w naszym pięknym kraju różne mniej lub bardziej eksponowane stanowiska od doradcy prezydenta do stróża osiedlowych garaży włącznie. Ponadto dzięki treści książki czytelnik może wyrobić sobie niezbyt pochlebną opinię o przedstawionych osobach i ich najbliższej rodzinie, co autorowi zapewne uzmysłowił poniewczasie jakiś bystry prawnik.
Albo nakład się wyczerpał….


TORT Said:

Pracowałem kiedyś w drukarni i nawet sobie nie wyobrażacie jak długo drukuje się pdf-y więc chwilowe wyczerpanie nakładu mnie nie dziwi 😉


StahW Said:

Ludziska, zaglądajcie na Facebook złomnika, tam rozwój sytuacji był opisywany na gorąco…

Popularność przerosła nieco Autora i narzędzia, których użył (Gmail). Chwilę cierpliwości zachowajcie :)


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1