zlomnik.pl

Home |

Niedzielna bajaderka: najgorszy dźwięk na świecie

Published by on January 11, 2015

Od czasu przeprowadzki nadal śpię na kartonie, jem z kartonu, myję się kartonem itp., trudno więc spodziewać się regularnych wpisów, zwlaszcza że mam internet typu karta pre-paid, czyli zapłać z góry, a my się potem zastanowimy, czy rzucić ci trochę transferu, czy też nie.

Tymczasem zajrzyjmy do niusów upływającego tygodnia.

Zaczniemy taką ciekawostką: w których krajach UE najczęściej używa się samochodu na co dzień? Wydawałoby się, że, logicznie rzecz biorąc, w tych, w których jest najgorszy transport publiczny oraz ogólnie jest wszędzie najdalej, np. w czymś w rodzaju Bułgarii. Błąd! Najwięcej używa się samochodu na Cyprze, ale niedługo potem idą trzy największe i najbogatsze kraje Unii, tj. Francja, Niemcy i Włochy, a trochę za nimi podąża Wielka Brytania. Np. w Niemczech 59% osób używa codziennie auta, a w Polsce 47%. To chyba bardziej miarodajne dane niż brednie przytaczane przez fanów zbiorkomu, że w Warszawie jest zarejestrowanych więcej aut na 1000 mieszkańców niż w Berlinie. Może i jest, i co z tego, skoro przeciętny Niemiec znacznie częściej rano wsiada do auta niż czeka na s-bahn?

link

Koncern General Malfunction ma w zanadrzu jakąś nową technologię pod nazwą Dynamic Skip Fire, która ma odcinać zapłon w tych cylindrach, w których jest w danym momencie zbyteczny, żeby zaoszczędzić paliwo. To ja już miałem kiedyś tę technologię w VW Derby z silnikiem 1.1 – też odcinało mi zapłon, tyle że jak był potrzebny, to się nie pojawiał i po wciśnięciu gazu samochód kasłał jak Szopen przed koncertem. Widocznie od tego czasu coś dopracowali. Swoją drogą to jakby zsumować wszystkie te procentowe oszczędności, które ponoć przynoszą nowe technologie (turbo+wtrysk bezpośredni, zmienne fazy zaworów, odcinanie cylindrów itp.) to silniki powinni już dawno produkować paliwo, a tymczasem, jak się okazuje, 2,7-litrowy Ford Ecoboost V6 w jakimś teście ostatnio spalił więcej niż staromodne, wolnossące V8 w Cadillacu Escalade.

link

W Rosji osoby transseksualne nie będą mogły prowadzić samochodu. Długo się zastanawiałem jak to skomentować. Wreszcie wymyśliłem: od czegoś trzeba zacząć. W Rosji po prostu podjęto eksperyment: będzie się eliminowało różne grupy społeczne z prowadzenia pojazdów, aż liczba wypadków gwałtownie nie spadnie. Wtedy będzie można zakończyć, bo to będzie oznaczało, że trafiło się na tę właściwą grupę, może się okazać że to np. osoby noszące czerwone swetry, albo instruktorki pilatesa, albo dekarze. Zaczęli od tych LGBTSQ, bo ich stosunkowo łatwo, teoretycznie przynajmniej, namierzyć.

link

Najgłupszym samochodem mijającego tygodnia zostaje Volvo S60 Cross Country. Podwyższone auta osobowe udające SUVy są bez sensu (np. Volkswagen Touran Cross, a pamiętacie Hyundaia Cross Getza?). Sedany są bez sensu. Dodajmy bezsens do bezsensu i oto wychodzi nam Volvo S60 XC, samochód dla kogoś, kto nie chce rezygnować z elegancji sedana, ale potrzebuje siedzieć wyżej niż inni. Słyszałem że już są takie auta – nazywają się “donks” i lubią je raperzy z Florydy.

Link

Na koniec zaś obiecany najgorszy dźwięk na świecie. Użytkowałem przez tydzień nowego Fiata Ducato 2.3 Multijet 150 L3H2. O samym samochodzie napiszę Wam w przyszłym tygodniu, jak zwykle w niespodziewany sposób, ale muszę się podzielić jednym spostrzeżeniem. Owo Ducato miało na pokładzie tzw. asystent pasa ruchu. Teoretycznie działa to tak, że jak zjeżdżasz z pasa, to on dzwoni ostrzegawczo. W rzeczywistości urządzenie jest trochę nadgorliwe i wystarczy że jedziesz wąskim pasem ruchu, np. na moście nad Wisłą w Nowym Dworze Maz. i tenże asystent nagle wydaje dźwięk. Jest to najstraszniejszy dźwięk na świecie. Zdigitalizowana wersja miksu drapania paznokciami po tablicy, zawodzącego dziecka i wiertarki udarowej, podawana w formie szybkich, przerywanych uderzeń dźwiękowych. Kiedy pierwszy raz to usłyszałem, o mało nie zabrudziłem fotela kierowcy i zamiast wrócić na pas, o mało nie wypadłem z drogi. Chciałbym poznać człowieka, który zatwierdził ten dźwięk do produkcji. Kazałbym mu za karę zasypiać z tym dźwiękiem na słuchawkach, codziennie, na wolume 11.




Comments
Broda Said:

WszechZłomniku szanowny. W Rosji należałoby zabronić prowadzenia pojazdów silnikowych wszystkim obywatelom. Wtedy byłoby bezpiecznie.

Już sam SUV jest niedorobionym terenowcem wiec jesli jeszcze SUV zostanie niedorobiony powstaje takie CrossCountry. Swoją drogą osoby kupujące takie niedorobione pojazdy za grubszy hajsik niż nie terenowe wersje, muszą być równie niedorobione jak owe pojazdy.

To tyle.

Oi! Oi! Oi!


pr Said:

No co, trzeba byc krok przed konkurencja, podwyzszone kombi już wszyscy maja, a sedana nikt, no to ciach.


YatzeK Said:

No jak to nikt nie ma podzwyzszonego sedana? A wspomniane ‘donks’?
U nas beda sie z nich nabijac tak samo :-)


JB Said:

Takie cuś jak to Volvo to AMC trzaskał pod koniec żywota. Nazywało się AMC Eagle. AMC już nie ma :)


drozda Said:

Zamów sobie kartę Aero2 – co prawda 512kbit i captcha ale za to darmowy.


L for Lucy Said:

Ani Bulgaria, ani Polska nie mogą być wysoko w takiej statystyce, z bardzo prostego powodu. U nas jest bardzo duzo osób, które samochodu nigdy nie miały i nigdy go mieć nie będą. Ale nie wynika to z ich “ekologicznosci” tylko z biedy i zacofania. Równie dobrze mozna by policzyć ilu mieszkańców jakiejś popgerowskiej wsi uzywa ajfonów i wysnuć wnioski, ze skoro malo, to znaczy ze sprzeciwiaja się inwigilacji społeczeństwa przez amerykańskie koncerny.
Żeby to zrozumieć wystarczy zawazyc ze Dania jest w tym rankingu także powyżej Polski. Każdy kto choć raz był w Danii wie ze to bzdura.
Jednym słowem idea tego rankingu jest zła bo porównuje nieporównywalnie. Wiarygodny ranking musiałby porównać nie Niemcy do Polski ale Berlin do Warszawy i wtedy wychodzi ze u nas samochodów jest wiecej.


Piotrek Said:

Nieco odwyższone auta typu kombi (Volvo XC70, Passat Alltrack, Octavia Scout, Legacy Outback, Insignia Cośtam) są najlepszymi samochodami dostępnymi na rynku.
Z jednej strony oferują wszystko to, co zwykłe auto osobowe, z drugiej strony nie wyglądają jak kupa (tak jak każdy SUV), a z trzeciej strony pozwalają na przejazd błotnistą lub źle odśnieżoną lokalną dróżką bez stresu (właściwości trakcyjne nie gorsze niż większość SUV).


abn Said:

W Rosji, ale i w Polsce także, istnieje przekonanie pewnych grup społecznych oraz ugrupowań politycznych, że kiedyś można ugrać poparcie dla siebie i swoich ideologicznych pobratymców podkreślając rzekomo destruktywny wpływ mniejszości albo seksualnych, albo wszystko jedno jakich – byleby mniejszości właśnie – na fundamenty państwa. Ludzie uwielbiają polować na czarownice i zapominają wówczas o rzeczywistych źródłach problemów. Orwell pisał o tym lata temu i wciąż nie przestaje to się potwierdzać w praktyce. Im durniejszy kraj, na tym większą skalę.


notlauf Said:

Piotrek: ale to są kombi, a nie durne sedany! Sedan to kretynizm!


Cozzie Said:

Myślałem, że pod obrazkiem na końcu podstawiony jest omawiany wcześniej dźwięk, a tu nie, takie oszukaństwo :< Chciałem rozpocząć poranek od tego rzekomego koszmaru!


Ciril Said:

drozda: też chciałem zaproponować Aero2. Darmowy net bez limitów transferu. Tylko potem naszła konkluzja, że zanim przyslą mu tą kartę to Złomnik będzie dawno po przeprowadzce i z netem w domu.
Niemniej jest to dobry pomysł na rezerwowy net w domu lub net w komórce bez opłat za transfer.
Dwa minusy: prędkość, kod capatcha do przepisania co godzinę.


Zoltanno Said:

Porównywanie na podstawie ilości zarejestrowanych aut w Warszawie też jest niemiarodajne. Po stolycy jeździ ~20% zarejestrowanych w innych województwach, za to po kraju jeździ multum fur w kredycie na warszawskich blachach, bo tam w większości są centrale banków/firm. O “martwych duszach” też trzeba wspomnieć-u nas nie da się czasowo (z sensem) wyrejestrować auta. ile takich co stoją a widnieją w bazie jest- nie wiadomo.


jk Said:

Notlauf: a gdzie się przeprowadziłes? Będziesz miał dalej do garaży czy bliżej?


Wielki Said:

W poprzednim ducato można było ustawić ogranicznik prędkości, który piszczał po przekroczeniu danej prędkości i można było “beep” wyłączyć. W tym nie ma tego w opcjach komputera?


notlauf Said:

nie mogę powiedzieć, boję się pielgrzymek fanów chcących poznać Znanego i Prestiżowego Blogera!

można wyłączyć ten system w Ducato przyciskiem – do czasu zgaszenia silnika


Kosa Said:

Mam takiego uterenowionego (dwudrzwiowego) sedana z napędem na 4 koła i nieco podwyższonego. Wyprodukowany został w 1986 roku i jest to BMW E30 325ix. Czyli jak zwykle nic nowego nie wymyślili.

https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSxMSp__0N9_-Qe8nCHRWzj5ChJ1VeYYnbsoo6Orw9hQg4kEFvdEA


Marcin Jan Said:

ehh myślałem że sobie z rana posłucham fajnego dźwięku :(.


twingo Said:

Pytanie było: “On a typical day, cars were by far the most used mode of transport”. Eksperci od interpretacji z Carscoopsa dopisali do wszystkiego słowo wytrych “prefer”
a prawdziwe źródło jest tu: http://ec.europa.eu/public_opinion/archives/ebs/ebs_422a_sum_en.pdf strona 5
i nie ma tam nic o żadnych preferencjach. To tak jakby zapytać ilu hindusów wali klocki w porcelanę i wyciągnąć wnioski że wolą pod krzak.

Uprasza się o podawanie źródeł. Karskups to nie źródło.


es Said:

Ten sedan Volvo przypomina mi strasznie X4/X6.


rpds Said:

Subaru już było. Poprzedni model Outbacka w US&A występował w wersji sedan.


Jerzy Said:

A ja uważam nowe Volvo za całkiem fajne no chyba, że ktoś co do zasady uważa sedany za nadwozie bez sensu. Natomiast w naszych warunkach drogowych zwiększony prześwit jest potrzebny w samochodzie bez względu na rodzaj nadwozia (pamiętam jak kiedyś czytało się testy samochodów robione np. przez Podbielskiego, to prześwit stanowił istotną kategorię podlegającą ocenie).
Poza tym za jakiś czas może być z niego klasyk na miarę AMC Eagle:)


drozda Said:

Jerzy:nie wiem o jakich naszych warunkach drogowych piszesz.Akurat drogi to jedna z niewielu rzeczy której aktualnej koalicji nie udało się spieprzyć za unijną kasę…


Mike Said:

Myślałem, że jeżeli mowa o najgorszym dźwięku to będzie to: https://www.youtube.com/watch?v=i3GIHmeNf3o&feature=player_detailpage#t=30 .
Jeździłbym, aż by mnie żona z auta wyrzuciła :)


Ausf. F2 Said:

Volvo przypomina X4/X6 zapewne zupełnie nieprzypadkowo i ma z X4 konkurować. Po prostu – wydaje się, że chcieliby mieć takiego coupe-SUVa w ofercie, ale nie mają w tej chwili środków na przerabianie w tym kierunku XC60 (a może ten model jest uznawany już za zbyt stary, w końcu stuka mu siódmy rok na rynku), więc jakiś spryciarz umyślił, że kiedy zrobi się S60 taką operację, jak V60 CC, wyjdzie praktycznie to samo, a przy tym praktycznie bezkosztowo. Sam samochód jest tak horrendalnie głupi, że aż fajny.


Jerzy Said:

Widać mam inne doświadczenia. Generalnie natomiast uważam, że każde rozwiązanie podnoszące mobilność samochodu jest dobre bez względu na to z jakim łączy się nadwoziem. Podniesienie 2-3 cm prześwitu ma zatem większy sens niż np. zwiększenie w kolejnym modelu prędkości maksymalnej z 220 na 240 km/h.


jk Said:

Notlauf: czyli Wilanów :)

A jest jakiś hack na komputery PSA żeby start-stop w 1.6hdi trwale wyłączyć?


biały Said:

oj nie wiem nie wiem , nikt zapewne nie wie ilu ludzi zmarło odniosło obrażenia podczas wypadku w wyniku urazu zadanego przez latające koło zapasowe gaśnice walizkę cegłę która przed wypadkiem była w bagażniku kombi , ale sedany są bez sensu . Mojemu znajomemu latająca nawigacja wybiła siekacze ale co tam odrosną .


jonas Said:

A to nie można zwyczajnie kupić auto od PSA bez start-stopu?

Komcie na temat SUVów jak zwykle niezawodnie wspaniałe – gópie som te ałta, kto to kupuje, bessęsu wogle. Kto tymi wszystkimi SUVami jeździ wobec tego? Iluminaci?


parvuselephantus Said:

Wilanów? To znaczy, że wkrótce zobaczę tu zdjęcie swojego samochodu – ostatnio zeskrobałem z szyb mech wraz ze śniegiem 😀


witus_d Said:

Drozda: no te, które są nowo wybudowane istotnie są na poziomie europejskim, ale w naszym kraju zostało mnóstwo dróg które wymagają miejscami prześwitu jak z podniesionej terenówki i nie chodzi mi o ścieżki łączące Bendzelin z Jajecznem, tylko np odcinek krajowej 8 między Bełchatowem a Piotrkowem Tryb.


TORT Said:

1. Stawiam nadwozie typu kombi ponad inne dostępne warianty.
2. Lubię firmę Volvo, choć głównie za starsze modele.
3. Uważam nadwozie typu sedan za marnotrawstwo przestrzeni powietrznej nad bagażnikiem. Poza tym takie Volvo 740 było najbrzydszym sedanem wyglądającym jakby ktoś poszedł za wcześnie na lunch, a kto inny w międzyczasie zaniósł bez jego wiedzy projekt szefowi do “klepnięcia”.
Ale…
To to coś tutaj jest naprawdę niebrzydkie (choć nieco podpadające pod “auto generyczne”), albo po prostu poprawne. Generalnie koło końca kręgosłupa lata mi, czy pojedzie po minimalnie gorszej drodze bo nie wierzę za bardzo w możliwości nawet niby tych “terenowych” aut dostępnych na rynku. Dla mnie do podwyższonych osobówek zwyczajnie się lepiej wsiada. Wygodniej. Mam 188 wzrostu i naprawdę to doceniam. Nie wiem jak Autor, a chyba jest nieco wyższy.
Sedan? Hmm… Z jednej strony bardzo mi się podoba kiedy produkt projektowany jest z naciskiem na użyteczność, ale z drugiej koncepty, w których bierze górę estetyka i “bo ja tak chcę” też mają swój urok. 156 Sportwagon było bez sensu? Było. Było ładne i ciekawe? Było. “Cross country sedan”? Czemu nie?
Nie ganię producentów za eksperymenty. Zachowania rynku niegdy nie przewidzą i dzięki temu mamy takie dziwne kwiatki, które czasem odnoszą sukces, a czasem nie do końca 😉 Świat byłby nudniejszy bez takiego np. Saaba 95 w wersji dwudrzwiowe kombi.


iced_devil Said:

Jak ktoś chce mieć coś markowego, drogiego, prestiżowego, w czym wysoko się siedzi to niech skorzysta z gamy produktów lamborghini…. myślę o linii produktów trattori 😉


voychoo Said:

@abn
I coś czytanie Orwella nie szło w parze z jego zrozumieniem.


MMaj Said:

L for Lucy: Zgadzam się w 100%. Ten ranking jest trochę bezsensowny bo właśnie nie ma żadnego rozróżnienia pomiędzy mieszkańcami wielkich metropolii a mieszkańcami małych miast oraz wsi. Złomniku, byłeś chociażby w Berlinie? Mam nadzieję że tak, bo to wielkie, piękne i fascynujące miasto. Przez swoją historię i urbanistykę przypomina mi trochę Warszawę, może dlatego tak je lubię. No i nawiązując do naszego tematu, tam dominacja zbiorkomu od razu rzucza się w oczy.


Yossarian Said:

To teraz pora na podwyższone czterodrzwiowe coupe! A nie… czekaj…


pete379 Said:

Z tym pikaniem to masakra… Ciekawe jak takie auto zachowuje się na remontowanym odcinku drogi? Testował ktoś? Bo często drogowcy zostawiają stare białe pasy (po co je zrywać w czasie remontu jak Zdzisiek zaraz to skuje albo zaleje asfaltem) i domalowują żółte… Ciekawe które czujniki chwytają? Jak wszystkie to masakra… non-stop pikanie…a remont na odcinku 5km.


Slavicis Said:

Zakazać, zastraszyć, narobić szumu i to bez żadnych skutków. Ucisk i głupota. Rosja nadal w formie…
W ogóle co to za pomysł? Znaczy popieram odciąganie (ale nie poprzez karanie i gnębienie) ludzi od homo- i transseksualizmu, ale co to ma dać? Naprawdę nie lepiej, zamiast powiększać terytorium tego kolosa na glinianych nogach o różne Krymy albo wywalać pieniądze na nowe rodzaje broni, spróbować zainwestować w walkę z alkoholizmem? Albo w poprawę infrastruktury? Bo chyba to jest główną przyczyną wypadków w tamtych stronach, a nie ichniejsi Krzysztofowie Bęgowscy. Ale nie, rusek będzie szczęśliwy, że mu Mateczka Rassija rośnie na mapie, a że on, czy ktoś mu bliski zginie na drodze to już trudno. Jak ja nie trawię kacapów…


Johnnz Stag Said:

@jonas – Ja na ten przykład jeżdżę, (a z tych co znam i też jeżdżą, to raczej nie ma co szukać na złomniku….) i sobie chwalę, choć popieram tezę, że podniesione kombi to najlepsze co można kupić, no ale są zwykle drogie albo napęd bez sensu albo w ogóle nie spełniają warunku podniesione.

@drozda – Jak często zjeżdżasz z dróg czerwonych, autostrad, głównych ulic w mieście? Wiadomo, drogi się poprawiają, a na to trzeba czasu, ale jednak przynajmniej 3-4 razy tygodniowo spotykam się z odcinkiem drogi, na którym, dajmy na to, właściciel Passata CC każe wysiąść żonie z samochodu, by zyskać te ułamki milimetra. Także w mieści, bo niektóre progi zwalniające wyewoluowały do funkcji wału przeciwpowodziowego, (chyba że ma to jakieś uzasadnienie miltarne np.)


niklucas Said:

Akurat Berlin jest przykładem fatalnego zbiorkomu – niepunktualny, drogi (2,70 € kosztuje zwykły bilet!) i wcale nie taki powszechny. Realia są takie że ludzie są zmuszeni do używania rowerów lub ciągną z buta. Dodatkowo średnia płaca jest znacznie niższa niż winnych miastach Niemiec.


bebe Said:

Ilekroć Z. Łomnik wypowiada się na tematy zbiorkomowo-urbanistyczne, tylekroć płynie niemożebnie, przywykłem. :)

Co do głupich dźwięków, to moim kryptonitem jest dźwięk towarzyszący włączeniu kierunkowskazów w co nowszych Peugeotach/Renault – kretyńskie “pik pok pik pok”, nie do pomylenia z czymkolwiek. :> Dźwięk ów nieomal przekreślił na starcie Dacii na jeździe próbnej, na szczęście wyczytałem na forum, że charakter owego dźwięku można sobie zmienić via kabielek-usbielek-OBDielek. :) Dzięki temu od pięciu lat jeżdżę Dacią bez piany na gębie. :>

Co do podwyższonych kombi, to Octavia Scout jest IMHO kiepskim przykładem. Miałem okazję jeździć nią w “terenie” w postaci dziurawej drogi gruntowej i pomijając fakt, że podwyższenie samochodu o niemal nieistniejącym prześwicie, jak Octavia, nadal daje mały prześwit, to zawieszenie jest dramatycznie twarde i o niewielkim skoku. Ten samochód bez wątpienia sprawdzi się świetnie, żeby polatać bokami na parkingu pod Tesco, kiedy śnieżek przyprószy, ale jeżdżenie nim po nierównościach to mordęga.

Co do bezsensownych SUVów, to ostatnio pojawiła się plota o 7-mioosobowym Dusterze w 2016 r. :> Według znawców na pewno będzie bez sensu, ja tam już zaczynam rzucać pieniędzmi w ekran. :)


TORT Said:

@niklucas
“Dodatkowo średnia płaca jest znacznie niższa niż winnych miastach Niemiec.”
O! A to dosyc nietypowe. Za dużo ludziów?

Tak mi się nasunęło. Przed tymi wszystkimi pikaczami i debilnym wyposażeniem, którego nie chcemy i nie potrzebujemy mogła by nas uratować już chyba tylko eurokomuna nakazując producentom dopuszczenie pełnej konfigurowalności wyposażenie auta. Może nawet nie jest to takie science fiction, ale zanim to nastąpi pewnie większość durnych systemów znajdzie się na liście wyposażenia obowiązkowego 😉


Demon75 Said:

– Najrozsądniej jest chyba ten cały głośniczek z deski po prostu wymontować.
ALE! ważniejsze dla mnie jest, czy w nowym Ducato da się wymienić żarówkę w przednich lampach bez demontażu połowy nadwozia? Bo, że nic nie widać w innych kierunkach niż do przodu, to widać.
– Volvo? ale to już było, pomijając już AMC, to i “głupie” Subaru Outback Sedan.
– Ford eko-sreko! pewnie w warunkach laboratoryjnych.
(a obiecałem sobie od nowego roku tylko przemyślane komentarze pisać…)


KIEROWCA Said:

Wszystkie te absurdy to jeszcze nic w porównaniu z wprowadzaną u nas możliwością rejestracji anglików czy wymogu eko-jazdy przy egzaminie na prawko.
Egzaminy staropolskim zwyczajem znowu zdrożeją no ale to już nikogo nie dziwi. Zaliczony egzamin z przepisów ma być niby ważny bezterminowo ==także w 2015 zdajemy przepisy a w 2032 namyślamy się i przystępujemy do jazdy :-)

===Temu całemu eko-lobby zupełnie w d…ach się już poprzewracało. Że niby biegi zmieniać wg. wskazań obrotomierza? A co niby teraz się tak nie robi? Chociaż bardzo często zdarza się poniekąd, że blondynka przedstawiciel handlowy piłuje przez miasto 40 km/g na piątce…
Wprawny szofer to robi na słuch, na podstawie wycia silnika. Ogólnie to: wyjeżdżamy z parkingu, na budziku stuknie 15-20 i dwóję, około trzydziechy- II-III, po mieście kręcimy się na trójce a wyjeżdżając na trasę powyżej 55 km/g wbijamy czwórkę. Ot i cała filozofia. Śpiących policjantów przejeżdżamy przyhamowując na luzie jednocześnie wrzucając dwójkę.
===Nie wyrzucać na luz dojeżdżając do skrzyżowań? Pytam się dlaczego??? Ja tak zawsze robię bo w ten sposób nie dusi się silnika i cylindry nie dostają tak po gładziach. Problem w tym, że wielu współczesnych kandydatów na kierowców w ogóle nie rozróżnia takich pojęć jak łożyska wału korbowego, gładź cylindra czy głowica. Dla nich silnik to jest “to coś” w czarnej obudowie z żółtym korkiem wlewu oleju.


MMaj Said:

niklucas: Że średnia płaca niższa to akurat zdaję sobie sprawę, że zbiokom drogi, okej, zgadzam się, choć w tym momencie zawsze można zastosować argument Londynu 😉 A z tym że niepunktualny i niepowszechny to mnie zdziwiłeś – byłem z Berlinie już trzy razy po kilka dni i za każdym razem byłem właśnie pod wrażeniem że sieć S-Bahn/U-Bahn jest bardzo gęsta, wszystko o czasie, często jeździ i że łatwo się tam odnaleźć. Jak dla mnie Berlin, pomimo swojego rozmiaru wydaje mi się miastem wyjątkowo przyjaznym pod względem poruszania się, a będąc tam przejechałem go wzdłuż i wszerz, głównie S-Bahnem. Cóż, chyba nie wiem czym jest idealny, utopijny zbiorkom 😉


Demir Said:

Pojawia się podwyższone s60 a złomnik krytykuje nie to co nowe (podwyższenie) tylko to co stare czyli sedana.


Ktosiek Said:

Nie ma najważniejszego newsa, czyli: http://www.autoblog.com/2014/08/04/vw-macht-quits-mqb-platform-problems/ i paru innych opisujących, że MQB nie jest wcale tak wspaniałe, jak VW sądził – głównie chodzi o to, że było zbyt drogie, a nie przyniosło spodziewanych oszczędności – mówiąc krótko – overdesigned, czyli typowy VW w pigułce.

Z lepszych newsów: Hyundai&Kia wyprodukowały w 2014 roku ponad 8mln jednostek, na 2015 rok mają cel na 8.2mln. Nie mogę teraz znaleźć tego opracowania, ale prawdziwie smutną rzeczą jest to, że mogliby sprzedać jeszcze więcej – nie mają po prostu fabryk :[.

Asystent pasa ruchu to akurat małe piwo – wyrywasz głośniczek i masz to gdzieś, ja nie wiem, dlaczego te wszystkie durne systemy bezpieczeństwa, które nie są wymagane przez reżym, nie mogą być zamawiane jako dodatkowe wyposażenie? Przecież ten asystent pasa ruchu, parktronic i inne są dla ludzi, którzy mają problemy z jazdą – dają im to złudne poczucie bezpieczeństwa, a jeździć i tak nie umieją – nie zapomnę jak kobieta (przypadek? nie sądzę) wyjeżdżała ok. 7-8 minut z parkingu (blokując jednocześnie ruch na nim, bo parking mały i wąski) tyłem nowym BMW, więc pewnie z kamerkami, PDC i co? i nic. Umiejętności i wyczucia auta nie zastąpisz. Do tego TPMS (to akurat można oszukać), i niedługo odpowiednik onstar, czyli ecall, który trzeba będzie szybko usunąć z auta, zanim mnie namierzą ;).

Jestem zaskoczony, że to stare kraje UE najczęściej używają aut… choć może jeszcze społeczeństwo tam nie jest aż tak czerwone, jak sądziłem – mają jakieś tam pieniądze, to zgodnie z logiką, wybierają lepszy środek transportu (auto). Zresztą, moje zdanie o komunikacji publicznej znacie – niepotrzebne oraz syf, kiła i mogiła, kojarzy mi się z ZSRR i upychaniem ludzi w wagony/autobusy do wywózki.

O LGBT nie piszę – ale skoro zachód robi z nich problem polityczny, to tak samo robi Rosja, tylko w drugą stronę – wewnętrzna sprawa Rosji, nie będę mówił kogo popieram w tym sporze, bo homo_komando zawsze czuwa.


łoboże Said:

Co do tego Volvo. Ludzie tak wychwalają Wołgę M21, że był to taki fajny reprezentacyjny sedan co to mógł jechać po błotnistych drogach w okolicach Czelabińska, czy tam zaspach w okolicach Murmańska.
“Panie kiedyś to robiły auta”

Volvo robi to samo dzisiaj.
“Najgłupszy samochód”
“Bez sensu”


TurboLaser Said:

Też mam Dynamic Skip Fire w motorynce. Szczególnie lubi się aktywować w nocy, w deszczu, w środku jakiegoś Wypiździejewa.


Quattro Said:

Mnie to porównywanie w ogóle śmieszy. Tam są inne priorytety w używaniu samochodu, a w Polsce myśli się jak zwykle zero-jedynkowo. Bywam w Monachium i znam sporo osób, którzy używają auta osobowego w celu dostania się do miasta w którym pracują z domów rozsianych nieraz i w promieniu 200km od metropolii, tam zaś zostawiają auta na przedmieściach i wsiadają w zbiorkom by dojechać do centrum.

Więc porównywanie tego naprawdę mija się z celem 😉


jonas Said:

@Johnnz Stag – to czym jeżdżę w papierach ma wpisane “kombi”, choć piąte drzwi otwierają się na bok, a nie do góry. Wygodę używania wyższego niż przeciętna osobówka samochodu odkryłem już jakiś czas temu, napęd mam jedynie słuszny, czyli AWD i to mechaniczny na stałe, nie elektronicznie dołączany jak telewizorek zdecyduje. Przy czym to podobno nie jest już taki prawdziwy generic SUV, bo ma jeszcze blokadę mechanizmu różnicowego i reduktor.


Ktosiek Said:

@Quattro: ale to jest problem taki sam jak w poprzednim wpisie – nie mamy prawa dyktować jak ktoś ma używać rzeczy, która legalnie kupił – jeżeli ma kaprys jeździć 100m do sklepu to nie jest moja sprawa. Dlaczego użycie auta przez 200km ma być bardziej “sprawiedliwe” (może jeszcze społecznie sprawiedliwe, hm?;]) niż użycie go na 100m?. To nie ma sensu, choć jest to jakiś sposób na podratowaniu tonących budżetów – już widzę jak można z tego zrobić szereg podatków.


michał Said:

@KIEROWCA
To jakiś stek bzdur… Nie wrzuca się na luz przed światłami, bo w “razie czego” nie masz żadnego panowania nad autem, możesz jedynie zahamować, nie przyspieszysz w życiu i jeszcze zamiast unikać “tego czegoś” zajmiesz się wrzucaniem jedynki. W dodatku, auto na jałowych spala benzynę a w trakcie hamowania silnikiem – nie (przynajmniej niektóre). I kiedy niby te twoje gładzie dostają po 4 literach, w trakcie normalnego zwiększenia obrotów przy hamowaniu silnikiem?

Przyhamowywać na luzie? No, jak nie potrzebujesz swoich klocków hamulcowych, to śmiało… Jeszcze wrzucaj na luz jak z górki zjeżdżasz…

Rozumiem, że chciałeś zabłysnąć, ale – nie.


Klakier Said:

Michał,cut off działa przy spadających obrotach do około 1500 obr/min,czyli stosując się do tzw ekosrekojazdy w warunkach miejskich praktycznie nie korzystasz z dobrodziejstwa hamowania silnikiem “na sucho”.No chyba że używamy tylko trzech pierwszych biegów…


MAK Said:

@michał, spokojnie, bo popadasz ze skrajności KIEROWCY w swoją… zachowanie musi być adekwatne do sytuacji, ot co. Czasem mimo odcięcia paliwa przy hamowaniu silnikiem, dojeżdżanie na tzw. “wybiegu” czyli na luzie może być bardziej opłacalne. Warunkiem jest całkowita przewidywalność sytuacji co się zdarza. Ale rzeczywiście jako standardowa procedura bardziej bezpieczne jest hamowanie silnikiem.
To z gładziami może KIEROWCA jeszcze z dwusuwa zapamiętał…


MAK Said:

@Ktosiek
wszystko się prawie zgadza, dopóki nie rozważamy zużywania ograniczonych i nie odnawiających się (a przynajmniej nie w wystarczająco krótkim czasie) zasobów (wiem że nie uważasz paliw za taki przypadek). Czy to, że hipotetycznie byłoby mnie na to stać, daje mi prawo do wykupienia np. całych zasobów wody w okolicy?


kao Said:

Slavicis: “jak ja nie trawię kacapów”.
A jak mnie wkorbia takie pierdzielenie. Ilu znasz Rosjan (tak, Rosjan – nie kacapów) ? Bo jeśli znasz, to tych niewłaściwych. Strasznie fajni ludzie. Jak wszędzie zresztą. Zasrane stereotypy.
Pan Łomnik jest gospodarzem, prezesem, szefem wszystkich szefów, to jasne. Ale o zrównoważonym transporcie miejskim nie ma niestety bladego pojęcia. A już odwoływanie się do statystyki, która jest najgłupszą z możliwych dziedzin nauki…
Cóż, nic na siłę. Skoro tak lubicie stać w korkach to se stójta. A i Złomnik wygodniej się czyta siedząc w tramwaju, niż stojąc w korku 😛 Z borem, tucholskim.


Paweł Said:

Jeżdżę po cywilnemu cadillacem srx, czyli suvem-crossoverem, przepraszam za to, jestem strasznie niedojebany.


KIEROWCA Said:

Michał ===ja ZAWSZE wrzucam na luz przy zjazdach z górki. Później czekam aż prędkość spadnie do ok. 30 i wrzucam na trójkę. Normalka. Przy takiej prędkości samochód zwykle jak najbardziej płynnie reaguje na wrzucenie biegu, nic nie szarpie. Bywa czasami, że i przez “obszar zabudowany” wioskę pięć domów na krzyż udaje się przetoczyć na luzie. Jadąc np. 90 odpowiednio wcześnie przed znakiem obszaru wyrzucam na luz, a samochód swobodnie przetacza się przez wioskę aż do spadku prędkości do ok. 30-40.
Hamuję silnikiem tylko w ekstremalnych przypadkach kiedy jest tak ślisko, że nie da się jachać inaczej niż na dwójce, jak np. śnieżyca.

MAK ===w dwusuwie za niejako automatyczne rozłączanie silnika ze skrzynią odpowiada wolne koło. JEDNAK TYLKO W TEORII. Powiem więcej, nie zetknęłem się z Syreną w której by to cudowne urządzenie działało zgodnie z opisem u Glinki. Po prostu rączkę wolnego koła wbijało się na stałe w pozycję “ostre” i zjeżdżało na luzie żeby silnik swobodnie sobie pyrkał i lepiej się smarował.

I szczerze mówiąc to jestem ciekaw jak takie odcięcie dopływu benzyny wpływa na trwałość motoru???


koziołek Said:

@KIEROWCA – jesteś co najwyżej posiadaczem prawa jazdy a nie żadnym kierowcą. :)


Ktosiek Said:

MAK: oczywiście, że tak. Zresztą, prywatne firmy zaopatrujące ludzi w wodę to żadna nowość, a XIX oraz wczesno XX-wieczny standard w Ameryce i Europie – i cóż, jakoś żyjemy. Woda to towar jak każdy inny, jeżeli jest jej mało na danym terenie to, naturalnym jest, że powinna być droższa, niż na terenach, gdzie jest jej dostatek. Telefonia komórkowa nie potrzebuje jakiś większych kontroli i cena połączeń jest coraz niższa, a oferty coraz lepsze.

Tutaj artykuł jak bardzo nierozsądnie ocbhodzą się z wodą firmy w Australii: http://mises.org/library/water-wizards-oz , ten też nie jest zły http://www.cato.org/publications/commentary/private-water-saves-lives oraz http://mises.org/library/let-prices-flow-water-needs-markets .Przepraszam, że odsyłam do linków, ale temat jest dość skomplikowany, i coś czuję dokąd z nim zmierzasz :), na razie lecę, bo dziś mały dzień administracyjny, hyhy.


howdy Said:

to że fordowski EcoBoost pali więcej niż V8 specjalnie mnie nie dziwi, bo dzisiejsze “ekonomiczne” silniki są ekonomiczne tylko przy emeryckiej jeździe (50-60 kmh, V biegu, delikatnie gaz itd.) Natomiast jak go depniesz, to taki silniczek potrafi żłopać paliwo haustami.


MMaj Said:

Poza tym, hamerykańscy procedcenci uzyskują dobre katalogowe średnie wyniki spalania poprzez zastosowanie koszmarnie długich górnych biegów, tak że przy 100 km/h silnik pracuje na jakichś 1500 obr/min 😉


dr_kamil Said:

Trochę rześ Pan nie doczytał o dezaktywacji cylindrów i EcoBooście. Mianowicie w teście Escalade vs Navigator rzeczywiście EcoBoost był gorszy ALE silnik V8 Cadillaca był wyposażony właśnie w te magiczne odłączane cylindry. Wychodzi więc na to, że to wcale nie jest głupi pomysł – zamiast robić downsizing, ładować turbo, intercoolery oraz bezpośredni wtrysk, bierzemy istniejące V8 i zmieniamy tylko oprogramowanie sterowania wtryskiem, proste, skuteczne.

@KIEROWCA Napisz czym jeździsz, chciałbym wiedzieć jakie współczesne auto może się zepsuć od hamowania silnikiem 😉


Waldeck_13 Said:

@Ktosiek
“Zresztą, moje zdanie o komunikacji publicznej znacie – niepotrzebne oraz syf, kiła i mogiła, kojarzy mi się z ZSRR i upychaniem ludzi w wagony/autobusy do wywózki.”

Tak, Ktosiek znamy twoje zdanie na temat komunikacji publicznej. A przynajmniej poznaliśmy je teraz. I zdanie to, niestety nie poraża mądrością.. Ale nic to. Jestem gotów z Tobą polemizować na temat komunikacji publicznej. A zatem biorę Cię na klatę i pozwól że dokonam rozbioru twojego arcymądrego zdania, zacytowanego powyżej.

“…niepotrzebne” – tzn. metro, tramwaje, autobusy niepotrzebne? Tak po prostu? Np. w Warszawie wszystkie tramwaje itd. są niepotrzebne? Uzasadnij to proszę i przybliż nam swoje przemyślenia na ten temat.

“…syf, kiła i mogiła…” – tzn. że wszystkie pojazdy komunikacji publicznej są brudne, jak to określiłeś “syfiaste”, w środku i na zewnątrz, zarzygane, obsrane, zasikane? Co masz na myśli konkretnie? Bo jeździłem np. warszawskim metrem oraz nowymi warszawskimi autobusami i tramwajami i oprócz brudnych podłóg przy mokrej pogodzie, tego syfu nie widziałem. Siedzenia były czyste, z tego co wiem pojazdy są co dzień, a czasem kilka razy dziennie sprzątane, a w metrze to już w ogóle jest czysto. Nie mówię, że sterylnie, z podłogi może bym nie jadł, ale tego syfu, kiły i mogiły nie widzę. A więc również proszę Cię tutaj o rozwinięcie swojej myśli.

“…kojarzy mi się z ZSRR i upychaniem ludzi w wagony/autobusy do wywózki… – tzn. że komunikacją miejską ludzi wywożono na Sybir? Tramwajami? Metrem? Autobusami? Weź mi to wytłumacz, bo tutaj już całkowicie się zagubiłem.

Czekam.


MMaj Said:

@Waldeck_13
Ja też czekam. “Niepotrzebne oraz syf, kiła i mogiła”
Umarłem :)


Ktosiek Said:

Waldeck_13: jeden mój komentarz czeka na publikację, co do Twojego komentarza:

Metro jest jedynym rozsądnym zbiorkomem, jeżeli musimy już jakiś mieć – jest rozsądne, bo go nie widać, a jak pokazuje Korea Północna, można go zakopać nawet 100 metrów pod ziemią!. Tramwaje, zajezdnie, tory – przy tych konstrukcjach zawsze pojawia się syf i patologia. Był czas, że musiałem jeździć transportem kołchoźniczym (zbiorkom)- całe szczęście nie za długo – teraz wolałbym iść pieszo, niż wchodzić do zatłoczonego, przeładowanego autobusu, a Kielce mają ponoć najlepszy system komunikacji zbiorowej w Polsce (sic!).

Waldeck jak nie widzisz nic w złego w staniu w zaparowanym, zatęchłym autobusie z innymi pasażerami, ściśniętym jak sardynki to Twoja sprawa – dla mnie to poniżej mojej godności, i nie obchodzi mnie czy autobusy teraz mają AC czy nie mają, czy są czyste, czy brudne – bo jeszcze – prócz wymienionych przeze mnie problemów firmy obsługujące zbiorkom są często nierentowne – dajcie je na wolny rynek, zobaczymy ile są warte, ale pewnie tyle ile PKS.


Trebor Said:

ecall to faktycznie kurestwo, nie wyobrażam sobie kupienia nowego samochodu i nie pozbycia się tego gówna. Mam nadzieję, że nie będzie to zbytnio zintegrowane z instalacją/elektroniką samochodu.


Ktosiek Said:

Trebor dobre wieści, w USA onstar idzie dość łatwo usunąć – wywalasz moduł anteny i bye bye panie urzędasie w moim aucie https://www.youtube.com/watch?v=KAbTy_jFcbc . Z tego co wiem, idzie to też chyba po prostu wyjąć i też będzie dobrze – no ale idiotyczne przyciski i tak pozostaną :/. Mam nadzieję, że jednak może to nie wejdzie, bo na razie będzie to poddane głosowaniu.

Waldeck sprawdź sobie jeszcze miasto Arlington w Texasie, miasto które do niedawna nie posiadało transportu publicznego, teraz niedawno wprowadzili autobusy na okres próbny, a miasto nie jest małe, prawie 400K mieszkańców.


Trebor Said:

“tzn. że wszystkie pojazdy komunikacji publicznej są brudne, jak to określiłeś „syfiaste”, w środku i na zewnątrz, zarzygane, obsrane, zasikane? Co masz na myśli konkretnie? Bo jeździłem np. warszawskim metrem oraz nowymi warszawskimi autobusami i tramwajami i oprócz brudnych podłóg przy mokrej pogodzie, tego syfu nie widziałem. Siedzenia były czyste, z tego co wiem pojazdy są co dzień, a czasem kilka razy dziennie sprzątane, a w metrze to już w ogóle jest czysto.”
To co publiczne nigdy nie będzie czyste bo jest publiczne, koniec kropka. Czystość masz szansę utrzymać w swoim prywatnym samochodzie.


MMaj Said:

@Trebor:
Co nie znaczy że KAŻDY system komunikacji miejskiej jest tak brudny i zasyfiony że aż człowiek boi się wsiąść. Trochę wyobraźni… 😉


Jawsim Said:

Sedany są super! Mają przód,część pasażerską i tył. Na brak miejsca na bagaże/towar nie narzekam. Po prostu nic nie wożę. Sedan to kieszenie w portkach i kurtce. Nosisz tylko to co potrzebne. Kombi jest jak plecak- nosić pusty jest bez sensu, więc targamy więcej bo i ktoś nam zawsze coś da do targania bo mamy kombi..tfu.. plecak. Nie, dzięki.


vlad Said:

@drozda: to w kwestii drog… nie mogę rozgryźć: trolling, głupota czy po prostu nieznajomość tego jak powinny byc budowane i jak wygladac oddane do uzytku drogi…


vlad Said:

@Jawsim: to w zasadzie nie plecak,chyba ze blaszany, ktory jako pudlo rezonansowe na dlugich trasach niepotrzebnie halasuje i meczy.


Andziasss Said:

@Koza: Pomyślałem przez chwilę, że to Transalpina.

@Jonas: W takim kombi z drzwiami na bok, można zamontować trwałą przegrodę poziomą (z funkcją łóżka) zniewalającą bagaż pod nią. W wypadku wypadku lub turlania nic nie lata po wnętrzu. Ale pewnie to dobrze wiesz:)

@XS60? Niefajne, szczególnie bezużyteczne na felgach 17/18″. Chociaż może wsiada się lepiej niż do S60, bo tam się wpada, a nie wsiada. Ale jak już się wsiądnie to można dłuugo jechać. Że sedan? Cztero/pięciodrzwiowe coupe też było niedawno niewyobrażalne. Pięciodrzwiowe coupe podwyższone i na wielkich kołach jest obiektem westchnień i plam na spodniach. Takie czasy. Wcześniej minivan, mikrovan, hothatchkabrio, to wszystko było nowe i wydawało się dziwne. Nawet zwykłe S60 wydawało się dziwne w momencie premiery, bo takie niekwadratowe.


Andziasss Said:

Oftopek: Oglądajcie Monachium na tefałenie teraz. To jest rewia mody klasyków i to jaka.


Waldeck_13 Said:

@Ktosiek
Jak zwykle nie ustosunkowałeś się do moich pytań, które ci zadałem. Nie wyobrażam sobie sensownej dyskusji, jeśli nie będziesz odpowiadał na to, co mówi Twój interlokutor. A więc zanim pójdziemy dalej, bardzo Cię proszę, żebyś uzasadnił swoje poprzednie tezy. Na wszelki wypadek przypomnę to, o co pytałem:

„…niepotrzebne” – tzn. metro, tramwaje, autobusy niepotrzebne? Tak po prostu? Np. w Warszawie wszystkie tramwaje itd. są niepotrzebne? Uzasadnij to proszę i przybliż nam swoje przemyślenia na ten temat.

„…syf, kiła i mogiła…” – tzn. że wszystkie pojazdy komunikacji publicznej są brudne, jak to określiłeś „syfiaste”, w środku i na zewnątrz, zarzygane, obsrane, zasikane? Co masz na myśli konkretnie? Bo jeździłem np. warszawskim metrem oraz nowymi warszawskimi autobusami i tramwajami i oprócz brudnych podłóg przy mokrej pogodzie, tego syfu nie widziałem. Siedzenia były czyste, z tego co wiem pojazdy są co dzień, a czasem kilka razy dziennie sprzątane, a w metrze to już w ogóle jest czysto. Nie mówię, że sterylnie, z podłogi może bym nie jadł, ale tego syfu, kiły i mogiły nie widzę. A więc również proszę Cię tutaj o rozwinięcie swojej myśli.

„…kojarzy mi się z ZSRR i upychaniem ludzi w wagony/autobusy do wywózki… – tzn. że komunikacją miejską ludzi wywożono na Sybir? Tramwajami? Metrem? Autobusami? Weź mi to wytłumacz, bo tutaj już całkowicie się zagubiłem.

Będę Cię o to pytał do skutku, inaczej nie widzę żadnego sensu dyskusji z Tobą. Jeżeli coś mówisz, to bądź facetem i obroń swoje teorie. Jeżeli tego nie zrobisz, założę że jesteś tchórzem, który rzuca jakąś myśl, wziętą nie wiadomo skąd i nie potrafi jej obronić. Odpowiedz mi na te proste pytania i nie generalizuj. Szczególnie interesuje mnie Twoja opinia, dotycząca niepotrzebności zbiorkomu.

A teraz ustosunkuję się do Twojej kolejnej wypowiedzi, która jak zwykle jest nafaszerowana bzdurami. No to lecimy:

“Metro jest jedynym rozsądnym zbiorkomem, jeżeli musimy już jakiś mieć – jest rozsądne, bo go nie widać, a jak pokazuje Korea Północna, można go zakopać nawet 100 metrów pod ziemią!” – o co ci chodzi z tą głębokością? Jak to się ma do jego podstawowej funkcji, czyli przewożenia ludzi? Na czym polega rozsądność metra, jeśli go nie widać? Czy jeżeli uważasz, że metro jest rozsądnym zbiorkomem, tzn. że można je poprowadzić absolutnie wszędzie? Zrobić stacje tak gęsto jak przystanki tramwajowe i autobusowe? Np. w Warszawie? Które miasto na to stać? Idźmy dalej. Czy w mniejszych miastach i miejscowościach, też budowałbyś metro? Np. w Siedlcach? Albo Radomiu? Albo w Puławach? Najbogatszych krajów na świecie nie stać na takie wydatki, więc sorry, ale Twój argument jest bzdurny. Metro istnieje tylko w dużych metropoliach, w mniejszych nie opłaca się go budować. Czemu ja Ci to muszę tłumaczyć w ogóle?

“Tramwaje, zajezdnie, tory – przy tych konstrukcjach zawsze pojawia się syf i patologia. ” – jaki syf, jaka patologia? O czym ty mówisz w ogóle? Rzucasz jakieś zdanie i nie wiadomo co masz na myśli. Więc nam wytłumacz o co ci chodzi?

“Kielce mają ponoć najlepszy system komunikacji zbiorowej w Polsce” – widać, że nie doczytałeś dokładnie tego badania. Dla Twojej wiadomości poinformuję Cię, że aby to badanie było porównywalne, pod uwagę nie wzięto warszawskiego metra. Taka była metoda badawcza. Niezłe co? Porównujemy Warszawę z Kielcami, ale żeby było sprawiedliwie, zapominamy że w Warszawie jest metro. Bo w innej sytuacji, każde miasto przegrywa to porównanie w przedbiegach. Sprawdź sobie jeśli nie wierzysz.

Na razie tyle. Nie będę na razie poruszał pozostałych wątków Twojej drugiej wypowiedzi, żeby nie było za dużo na raz. Szczególnie tego dotyczącego rzucenia komunikacji miejskiej na wolny rynek. Teraz Ktosiek słuchaj uważnie: albo mi odpowiesz na te i poprzednie pytania, jak człowiek, który potrafi uzasadnić swoje zdanie, albo pomyślę że jesteś zwykłym forumowym trollem, który rzuca jakieś zdanie, ot tak, żeby zrobić szum i nie potrafi go uzasadnić. Jeżeli tego nie zrobisz, kończę z Tobą dyskusję przekonany, że nie warto z Tobą rozmawiać. Odpowiedz tak jak Cię proszę i nie wrzucaj kolejnych nieprzemyślanych kwestii. Bo do każdej z nich mogę się odnieść. Rozsądnie i logicznie. Na tym polega konstruktywna rozmowa i dyskusja. Ty niestety, zauważyłem to już dawno, masz manierę unikania odpowiedzi, a zamiast tego zasypujesz rozmówcę kolejnymi wyssanymi z palca tezami. Ze mną to nie przejdzie. Powiedziałeś coś, więc ja dopytuję o co ci chodzi i jeśli wierzysz w to co mówisz, to to obroń. Nie wyskakuj z kolejnymi tezami.

Tak, Ktosiek. Rzucam ci wyzwanie. Bo już mam dość Twoich “głębokich” przemyśleń na tym forum. Czy one dotyczą edukacji, czy posiadania broni, czy zbiorkomu, czy wolnego rynku, w moim pojęciu o każdym z tych zagadnień masz głęboko wypaczone zdanie. I jestem w stanie to udowodnić. Pod warunkiem że będziesz rozmawiał, a nie uciekał w kolejne teorie. A więc po raz kolejny czekam.


Jawsim Said:

To nie forum, to blog. Mamy tu gówno do gadania. Mam nadzieję.


Waldeck_13 Said:

@Trebor
“To co publiczne nigdy nie będzie czyste bo jest publiczne, koniec kropka. Czystość masz szansę utrzymać w swoim prywatnym samochodzie.”

Metro w Warszawie jest publiczne i jest czyste. Tramwaje w Warszawie są publiczne i są czyste. Muzea są publiczne i są czyste. Teatry, opery są publiczne i są czyste. Większość ulic w Warszawie jest publicznych i są czyste. Biura instytucji państwowych i urzędy są publiczne i są czyste. Nawet Dworzec Centralny ostatnio jest czysty.

Prywatny samochód mojego wujka jest brudny. Mieszkanie sąsiadki mojej babci jest prywatne i jest brudne. Działka którą mijam często w drodze do pracy jest prywatna i jest brudna i zabałaganiona.

Mógłbym tak długo. Masz jeszcze jakieś “głębokie” przemyślenia? No to podziel się z nami. Ciekaw jestem.


C. Said:

FIGHT!

Panowie i Panie, czy klapa bagażnika Felicji Kombi różni się czymś od hatchbackowej?


2rek Said:

Wilanów to bdb materiał do zdjęć mobilo multikulti.


MMaj Said:

Nie, jest dokładnie taka sama.


nocman Said:

@Slavicis
Popierasz odciąganie? Jak chcesz ich odciągać od ich własnej psychiki? Lobotomią? Elektrowstrząsami? Sznurkiem na szyję i ciągnąć w przeciwnym kierunku niż grawitacja?

@Waldeck_13
Podjąłbyś się rozmowy na temat zbiorkomu z Krulem?


KGB Said:

“Akurat Berlin jest przykładem fatalnego zbiorkomu – niepunktualny, drogi (2,70 € kosztuje zwykły bilet!) i wcale nie taki powszechny.”

W Stol(i)cu jest niepunktualny i droższy, bo zwykły bilet kosztuje 4.40 (jednorazowy przemianowany na 75min wielorazowe) ,a najtańszy 20min 3.40


Prorok Lebioda Said:

Może jestem nienormalny, ale samochód potrzebuję na dłuższą trasę (ponad 100km), albo do przewiezienia jakichś ciężkich rzeczy.Na codzień zbiorkom wystarcza. Chyba, że do zabawy, to isza inszość.


jk Said:

@2rek mieszkam tam. Mam sąsiada co trzyma poprzednią vecrę pod folią w garażu podziemnym. X3 w duecie to norma. Ale normalni ludzie cisnący starymi focusami i corollami też są.


Waldeck_13 Said:

@nocman
Podjąłbym się. A kto to jest Krul?


Trebor Said:

Waldeck_13
Jeśli czystość rozumiesz przez brak świeżego rzyga w tych miejscach to tak, można powiedzieć, że są czyste. Wiesz co odróżnia mój samochód od publicznych środków transportu? Przez moje auto nie przewija się menelstwo, chorzy, ludzie myjący się raz na ruski rok i inne lumpy. Ale to normalny stan rzeczy jak coś jest używane jak prostytutka. Rozumiem, że nie przeszkadzało by ci, gdyby twoja dziewczyna też była “publiczna”.


KGB Said:

@Trebor :
Czy możesz być pewny, że twoja dziewczyna nie jest publiczna? Przywiązałeś ją łańcuchem do zlewu, by uzyskać tą pewność ?
Sorki, ale wyznaję zasadę, że chamstwo zwalcza się chamstwem.

Te wszystkie choroby, poty i inne wydzieliny zwykłych ludzi, których określiłeś konkretnie dwoma przydomkami – rozumiem, że wszystkich ludzi w przestrzeni publicznej tak określasz, czy tylko wyjątkowo tych jadących KM ?
W sumie nie ważne, zastanawia mnie jedynie fakt, czy posiadasz prywatny sklep i prywatny gabinet lekarski, bo przecież te wszystkie lumpy i menele łażą po sklepach i rozsiewają pot, a później idą do przychodni lekarskiej i roznoszą choroby – Ty nie masz z nimi kontaktu nigdy, bo siedzisz w swoim wysprzątanym i zdezynfekowanym aucie kupionym jako nowy w salonie. Wcale nie wyprodukowały go łapska Turka z Hamburga, albo spod Paryża.
Zastanawiam się też co jesz – przecież nie żarcie, które dotykał chłop swoimi rękami upapranymi w łajnie.
Może po prostu leżysz sobie w kokonie i służysz jako bateria zasilająca Matrix – wtedy faktycznie masz sterylne warunki, ale to nie jest samochód.


Waldeck_13 Said:

@Trebor
Nie będę się zniżał do poziomu dyskusji jaki próbujesz mi narzucić. A za ostatni argument po prostu dostałbyś w zęby. Tak po prostu. Ciesz się, że to tylko forum internetowe i nie rozmawiamy twarzą w twarz. Od teraz cokolwiek już do mnie napiszesz, nie zareaguję. Bywaj zdrów.


Waldeck_13 Said:

MAK Said:

@Ktosiek
użyłem wody jako przykładu zasobu potrzebnego wszystkim bez względu na status majątkowy.
Wiem też, że muszę się pogodzić z różnicą zdań między nami odnośnie pryncypiów: prawo jednostki do nieograniczonego korzystania z zasobów vs prawo społeczności do optymalnego wykorzystania zasobów.

@KIEROWCA
Twój pogląd jest uzasadniony wyłącznie w silnikach, w których gładź cylindrowa jest smarowana olejem dostarczanym jako część mieszanki z paliwem. W praktyce – w dwusuwach.
Chyba w każdym silniku czterosuwowym (może ktoś zna jakąś egzotyczną, odmienną konstrukcję?), olej jest natryskiwany na gładź cylindra z korbowodu, kiedyś było jeszcze rozbryzgiwanie oleju w misce. Brak paliwa w cylindrze == brak ryzyka wystąpienia fazy ciekłej == brak zmywania oleju ze ścianek. Same korzyści.


Korozjocedes Said:

Łohohoho ale się dym o komunikację zbiorową zrobił. Paru gośći powiedziało, że zbiorkom= syf co jest oczywiście prawdą a inni się oburzają jakby tamci obrażali ich matki. Prawda niestety leży po środku bo i tezę, że transport publiczny jest zbędny uważam za kretyńską. Gdyby był niepotrzebny to żadna z prywatnych firm (typu małe busy etc.) by się nie utrzymała na rynku nawet miesiąc gdyby ludzie nie chcieli tym jeździć. Podstawowa zaleta transportu publicznego to to że jest tanio, druga po niej to ta że jest tanio. Nie wszyscy mają hajs żeby dojeżdżać do pracy autem np. 20km no to można wsiąść do busa na bilet miesięczny i nie wydawać pół wypłaty na paliwo. Ale błagam, niech nikt mi nie wmawia jaka to jest wygoda i super alternatywa dla własnego samochodu bo się aż przykro robi. Puki nikt nikogo nie zmusza np. przepisami do korzystania ze zbiorkomu to jest gitara, gorzej jak zielone oszołomstwo zacznie nękać kierowców prywatnych aut bo nie chcą się kisić w 50 osób w jedym autobusie, wtedy już tak fajnie nie będzie.


SMKA Said:

Co do jazdy na luzie, zauważmy że już nawet niektóre nowoczesne gaźniki nie podawały paliwa podczas hamowania silnikiem, natomiast podczas jazdy na luzie wtrysk lub gaźnik podaje paliwo. Jazda na luzie jest nieekonomiczna. Zresztą, chyba w żadnej książce dotyczącej jazdy samochodem nie spotkałem się z sugestią aby jeździć na luzie. Pomijam fragment książki która dotyczyła jazdy samochodem, ale takim wyprodukowanym gdzieś przed pierwszą wojną światową, bowiem jednak rozwiązania stosowane w takich “wynalazkach” znacznie różniły się od tych stosowanych dzisiaj


MAK Said:

SMKA, zgadza się, zawór hamowania silnikiem był np. w gaźnikowym Polonezie. Ale jeżeli mamy być dokładni to wypada uwzględnić że każdy cykl wykonany przez silnik kosztuje zamianę energii kinetycznej na cieplną w wyniku tarcia oraz sprężania które zachodzą w cylindrze niezależnie od tego czy podajemy paliwo czy nie. Dlatego to się nazywa hamowanie silnikiem. Inaczej mówiąc chcąc dojechać z punktu A do B “na luzie” i “na hamowaniu silnikiem” w tym drugim przypadku należałoby więcej energii włożyć w uprzednie rozpędzenie. Tak że jest to delikatna kalkulacja.
A w sumie to z czysto ekonomicznego (paliwowego) punktu widzenia należałoby wrzucić luz i wyłączyć zapłon 😛 DON’T :)


SMKA Said:

Hej, MAK, ale można też założyć że jak ktoś jedzie na luzie, to jedzie z górki, a jak jedzie z górki, to nawet jak nie będzie jechał na luzie, to i tak najpewniej będzie hamował, choćby po to aby nie rozpędzić samochodu do zbyt dużej prędkości czy nie uderzyć w samochód jadący przed nim. No i dodajmy że nie hamując silnikiem będzie musiał użyć hamulców, zużywając klocki hamulcowe :)

W praktyce nawet jeśli przyjmiemy że nie hamując silnikiem i hamulcami zużyjemy mniej paliwa niż hamując silnikiem, po czym wcześniej dając gaz (chodzi mi o to że bez hamowania silnikiem rozpędzimy się, po czym jakiś płaski odcinek drogi pokonamy z sensowną prędkością, bez dawania gazu, wykorzystując energię rozpędzonego na luzie samochodu), to i tak oszczędności będą tak małe, że nie opłaca się ryzykować


lordessex Said:

Nie zgdozę się z tezą że Volvo 740 jest najbrzydszym sedanem :-D. Najbrzydszymi sedanami są takie chłamy jakie produkuje Volvo obecnie.


lordessex Said:

@Garwanko:
Temperóka w kombiaku to już rzadkość 😀


pyzaty Said:

@Ktosiek “Telefonia komórkowa nie potrzebuje jakiś większych kontroli i cena połączeń jest coraz niższa, a oferty coraz lepsze.”

1. Przypomnij sobie wejście sieci Play na rynek.
2. Przypomnij sobie ostatnie obniżki cen w roamingu.
3. Przypomnij sobie uwolnienie pętli abonenckiej.
4. Przypomnij sobie uwolnienie rozmów międzymiastowych.

Pewnie coś by się jeszcze znalazło.


Mej Said:

Co do podniesionego sedana czy innego z AWD , to nie lepiej już pomykam cytryną C5 na sferach , jak potrzeba to podnosisz i wcale nie potrzebujesz AWD , przydała by się tylko szpera i wtedy żadne błoto nie straszne


2rek Said:

@jk witam sasiada 😉


v8tatra Said:

“Od czasu przeprowadzki nadal śpię na kartonie, jem z kartonu, myję się kartonem”;) skojarzenie;P
https://www.youtube.com/watch?v=lrSFa9c8UZU


SMKA Said:

@Mej, tylko że hydropneumatyczne Citroeny po podniesieniu robią się wręcz ekstremalnie twarde, tak więc można nimi jeździć w tym położeniu jedynie w żółwim tempie (szczególnie w terenie). No i podczas zwykłej eksploatacji nie wyglądają terenowo, a przecież często o to chodzi w SUVach czy uterenowionych samochodach osobowych. Zresztą, te ostatnie wydają mi się bardziej sensowne od SUVów. Przy czym uterenowiony, nieco podniesiony sedan, to w sumie nie jest wynalazek naszych czasów… czego przykładem uterenowiona Pobieda


Korozjocedes Said:

Pytanie do inż. Łomnika. Co takiego niestosownego było w moim komentarzu, że go filtr moderacyjny nie przepuścił? Nie było tam raczej niczego co by obiegało od normy……


KIEROWCA Said:

Dr. Kamil ===jeżdżę CC 900 którego nie można przyporządkować do konkretnej kategorii jest to bowiem samochód:
-osobowy
-sportowy
-terenowy
-autobus
-ciężarówka :-)
Ale rzeczywiście “wychowałem” się na Syrenie i tam wrzucało się na luz, ojciec mnie zawsze pouczał że nie piłuj k…a na biegu bo zatrzesz silnik!!!
Zresztą wszyscy drajverzy starej daty tak robili, do skrzyżowania dotoczyć się na luzie, oblukać czy nic nie jedzie i dwójka.
Szczególnie w wojsku gdzie norma zużycia paliwa dla Żuka wynosiła 16L w interesie szofera było trochę sobie “zaoszczędzić”. Nie wspomnę już o sytuacjach kiedy Żuk miał wypisany kwitek na wyjazd a w hangarze kilometry nabijał silniczek elektryczny :-)
W czasach kiedy paliwo było na kartki w gazetkch motoryzacyjnych roiło się od porad w stylu wrzucać na luz czy nie wrzucać? Turbinka Kowalskiego, czy maluch z otwartą klapą więcej pali? Jazda oszczędnościowa ===podobnie jak swego czasu z magnetyzerami 😉

A wszelkiego rodzaju ustawowo gwarantujące beSpieczeństFo Obywatela pikacze to jeden wielki bUl czterech liter urzędasów unijnych. W takiej dajmy na to Lagunie już plecaka nie można położyć na siedzeniu bo wyśle to sygnał do pikacza że “ktoś siedzi”. W markecie widziałem zaś ostatnio specjalną ofoliowaną klamrę służącą oszukiwaniu tego safety feature. To skandal!!! Bo oczywiście typowy konsument nie może sobie tego wyciąć żyletką na złomie. Trzeba kupić a jak jeszcze na opakowaniu będzie podobizna Hołowczyca czy innego Makłowicza ze słowem POLECAM…


Cooger Said:

Co tam Pobieda. Najpiękniejszy SUV świata: http://user.tninet.se/~juq669m/tp21_vinter_hsidaframifran.JPG i też sedan!


notlauf Said:

Odpowiedź do Korozjocedes

Nie wiem.
Ale w tym momencie ma status “opublikowany”.


Korozjocedes Said:

@Notlauf: zatrybiło widzę, dziękuję.


flapjck1 Said:

przydaloby mi sie takie volvo XC, ostatnio musialem zrezygnowac z przejazdu przez wies swoim schabem, za duzo blota bylo :(

znaczy bloto zajumalem sasiadowi, nanioslem na nadwozie i je dystrybuje powoli po naszym kraju


nocman Said:

@Waldeck_13
Jego Wysokość Myszka Mikke, pieczętujący się, od kilkudziesięciu lat, herbem Korwin. Ten sam poziom abstrakcji.


vlad Said:

@notlauf:a moj na co sie zalapal?


Pan Stanisław z V. Said:

Witam. Kiedy po raz pierwszy przyszły do mnie zdjęcia S60 Cross Country pomyślałem: to auto ma zapewniony wpis na złomniku! Z kronikarskiego obowiązku wspomnę, że to będzie najmniejsza nowość w tegorocznej ofercie. Najważniejsza to nowe XC90. Tego powinno się sprzedać 800-1000 sztuk. Druga nowość to V60 Cross Country. Pewnie 200 sztuk. S60 Cross Country – niewielka seria 50. Nawet nieśmiało chciałem prosić Prowadzącego o jakiś zestawienie podniesionych sedanów. Ale żeby było trudniej – też z AWD. LM002?


Rafał Said:

Mogliście zapodać chociaż jakieś MP3 do ściągnięcia :p


Marcin-bob Said:

Niedorzeczne X6 sprzedaje się znakomicie bo jest inne niż reszta aut , może tak będzie z s60 cc , teraz nam się wydaje to za głupi pomysł a zobaczyny jak zagra Volvo , może to będzie hit?


Waldeck_13 Said:

Hej, Ktosiek, gdzie jesteś? Stchórzyłeś? Gdzie twoje odkrywcze tezy odnośnie transportu zbiorowego? Wracaj na ring i to już!!!


Ktosiek Said:

Waldeck przepraszam, że wczoraj Ci nie odpisałem, ale nie miałem za bardzo czasu, a dziś też cały dzień zapieprz – nie zmienia to faktu, że teraz Ci odpowiem :] :

Niepotrzebne – chodzi o podstawową zasadę, że wszystko co państwowe czy finansowane/wspierane państwowymi dotacjami z samej swojej natury nie może być dochodowe, albo tak dochodowe jak prywatna inicjatywa – a przez to, jest tylko obciążeniem dla podatników. Oczywiście możemy się zgodzić, że instytucje jak policja, wojsko czy sądy są nam potrzebne, jednakże dochodowe nie będą one nigdy – w przeciwieństwie do tak prostej rzeczy jak transport ludzi. Dobrym przykładem jest PRLowski kolos jakim był PKS – jednakże, pomimo wielkiego zaplecza maszynowego oraz infrastruktury nie był on w stanie działać rentownie na wolnym rynku, a smród po nim unosi się nadal. Dlatego też uważam, że wszelakie zabawy państwa/miasta/urzędu w organizowanie ludziom życia skazane są na porażkę.

Co do czystości w zbiorkomie – kolega Trebor dobrze napisał, że prawdziwą czystość możemy mieć tylko w naszych własnych czterech kółkach, czy czterech ścianach, a nie polegać na fachowości pani sprzątaczki (z całym szacunkiem dla Pań sprzątaczek :) ). No chyba, że lubisz zastanawiać się, czy na „fotelu” w komunikacji miejskiej na którym siedzisz leżało już coś organicznego, czy nie. Ja nie lubię. Nie lubię też, gdy ktoś pod przymusem zabiera mi pieniądze i mówi, że to dla wspólnego celu.

Nawiązanie do ZSRR – komunikacja kołchoźnicza, w skrócie zbiorkom – pchanie się, tłok, wszędobylscy kieszonkowcy oraz obcieranie się o innych – do tego woń potu, albo zatęchłe powietrze – po prostu za dobrze mi się to nie kojarzy, mam chyba do tego prawo? No chyba, że w Twoich regionach w autobusach zawsze są wolne miejsca, nie ma w nich kieszonkowców, a ludzie nie patrzą na ciebie zmarnowanym wzrokiem. O woni perfum, alkoholu i innych nawet nie wspominam – raz jeszcze, syf, kiła i mogiła.

Metro faktycznie jest drogie, ale w dużych metropoliach – czemu nie. Nie wiem też, jakim cudem takie Arlington w Texasie mogło radzić sobie bez komunikacji publicznej (na razie wprowadzili na próbę autobusy jakieś dwa lata temu), a taki Radom czy Siedlce miały by sobie nie poradzić – Arlington ma prawie 400K mieszkańców, nie jest więc jakimś małym miastem. Mam też dziwne wrażenie, że skoro sprawdza się to w takim, dość sporym, mieście, sprawdziłoby się wszędzie. I zanim powiesz, że prywatne metro to mrzonki to: http://en.wikipedia.org/wiki/Rapid_MetroRail_Gurgaon .

Patologia około torowa – a co tutaj tłumaczyć, proponuję przechadzkę po jakiś peronach albo przejściem podziemnym w Kielcach koło dworca – pierw trzeba odpędzać się od cyganów, mieć oczy z tyłu głowy, a najlepiej w ogóle tam nie wchodzić :) – proponuję też zobaczyć, np. w Google Maps jak zmienia się krajobraz miasta czy regionu w okolicach torów – nie jest to ani estetyczne, ani dochodowe – poza tym, jak np. w Kielcach taki dworzec dzieli po prostu miasto na dwie połówki – zamiast szybkiego przelotu przez miasto musimy lawirować koło dworca.

Co nie zmienia faktu, że PRYWATNE firmy mogłyby wozić ludzi busami, czy autobusami – jeżeli na ich usługi znaleźliby się chętni – nie widzę przeszkód.


michał Said:

@MAK
Ale jak wrzucasz na 4-5 to spokojnie możesz ręką zakręcić kołem, opór nie jest jakiś straszliwy… Jasne, jest w porównaniu z jazdą luzem, ale niewielki.
@Trebor
Nie chcę cię pozbawiać wspaniałych wizji, ale w Warszawie np. autobusy w sporej części (ok 1/3) są już absolutnie prywatne, tak samo jak twoje auto czy dziewczyna…

Wszyscy gardzący zbiorkomem mieszkają chyba na głębokiej wsi i w Warszawie byli tylko raz w piątek wieczorem w klubie Explosion, bo była promocja na modżajto. Jak inaczej niż pociągiem dojechać wygodnie rano do centrum? Autem nie dość, że się zmacham, to jeszcze godzinę (ponad) spędzę w korku, potem będę szukał przez kilkanaście minut wolnego płatnego miejsca parkingowego. Wybudowanie szerokich, wygodnych tras dojazdowych nic tu nie zmieni – aut jest po prostu za dużo…


michał Said:

@KTOSIEK
Jaka jest alternatywa dla pociągu? Jakoś w naszej szerokości geograficznej nikt sensownej nie wymyślił. Straszny z ciebie francuski piesek btw. Dobrze, że nie jest ci niedobrze jak się w lecie sam spocisz – chyba, że jak wysiadasz z auta zakładasz plecak z przenośnym klimatyzatorem.


benny_pl Said:

Kierowca: ja tez zawsze wrzucam na luz i nie widze w tym nic zlego, nie lubie meczyc silnika, nikt mi nie wmowi ze silnik pyrkoczacy sobie na wolnych obrotach bez obciazenia ma gorzej niz taki ktory wlasnie ma ze 3tys obrotu i sie nim hamuje, poza tym na luzie sie jedzie dluzej, wiec mozna wyrzucic wczesniej, bo puszczajac gaz dosc znacznie sie hamuje, to duza roznica. poza tym niech mi tu w koncu ktos wyjasni CO TAKIEGO NIEBEZPIECZNEGO jest w jezdzie na luzie ?! przeciez nieobciazone w zadna strone kola maja najlepsza przyczepnosc, ktora mozna zerwac zarowno gdy sie za bardzo przygazuje, jak i za malo przygazuje (na bardzo sliskim mozna to poczuc) po prostu hamulec uzywa sie z wyczuciem a nie wciska jak oszalaly i liczy na jakies glupie ABSy.
no i trzeba tez pamietac o miedzygazie przy redukowaniu biegow lub wrzucaniu biegu po jezdzie na luzie, wtedy oszczedzamy synchronizatory, oczywiscie trzeba miec wyczucie ile tego miedzygazu dac.
a klocki hamulcowe wymienialem ze 2 lata temu albo dawniej, nawet tego nie pamietam.
tez mam CC900, tyle ze w przeciwienstwie do Kierowcy moje jest na wtrysku,a Kierowca niema Cut-offa w gaznikowcu.

Ktosiek: ja jak zwykle jestem po Twojej stronie, choc zbytnio sie radykalizujesz. zbiorkom jak wszystko inne skoro jest to znaczy ze jest potrzebny, chociaz zarowno Ty jak i ja tego nie cierpimy, wiec nie korzystamy – wolno nam :) problem w tym ze to powinno istniec na wolnorynkowych zasadach i nie miec zadnych gratisow w postaci buspasow itp, bo to nie jest sprawiedliwe, a tak to niech se istnieje, co to komu przeszkadza. mozna czegos nie lubic, tez wielu rzeczy nie lubie – nowych samochodow, macafonów (dotykowych) jakis tabletow itp wymyslow, ale nie przeszkadza mi ze ktos to uzywa, chce to uzywa, ja nie chce, to nie uzywam, prosta sprawa – wolnoc – i tak powinno byc, nie wchodzmy swoja niechecia w czyjes zycie bo na koncu tej drogi sa zamachowcy….


michał Said:

@benny_pl
CO JEST NIEBEZPIECZNEGO W JEŹDZIE NA LUZIE
Uwaga – FSZYSTKO.
W trakcie manewrów mających na celu uniknięcie niebezpiecznej sytuacji oprócz hamowania przydaje się także czasami przyspieszyć. Jadąc na luzie jesteś wtedy na przegranej pozycji.

Co do tego “męczenia” silnika – znam osobiście gościa, który nie męczył swojego autka bo jeździł nim tylko krótkie trasy – góra 30km. Bardzo go przypominasz…

Nie rozumiem też problemu z buspasami – puszki przecież zatkają każdą ilość pasów, nieważne czy jest ich 5 czy 6. W dodatku, w jednym autobusie jedzie zwykle więcej osób, niż na 300m korka – prawo większości. Chcesz mieć wygodę w swoim prywatnym aucie ze swoim prywatnym zapachem i kulturami bakterii – stój i płacz 😀


Trebor Said:

“w Warszawie np. autobusy w sporej części (ok 1/3) są już absolutnie prywatne”
I co to zmienia jak nadal jest pełne ludzi, którzy nawet nie potrafią umyć rąk po podtarciu tyłka.

Ostatnio zmusiłem się do dojazdów komunikacją miejską w jedno miejsce przez miesiąc i jest to uwłaczające doświadczenie, jeszcze płacić za to tyle co mnie wychodzi paliwo? No fucking way. Nie cierpię czekać na przystanku (autem jadę kiedy ja chcę), nie cierpię być atakowany drogą kropelkową przez chorych współpasażerów (auto – wiadomo), nie cierpię tych zasranych komunikatów głosowych (auto…), nie cierpię rozkminiać linii dojazdu jak chce się gdzieś dostać (autem po prostu jadę), auto mam małe to i zaparkuję wszędzie, nawet jak stoję w korku to spędzam ten czas w bardziej komfortowym środowisku aniżeli w autobusie. Można wymieniać i wymieniać ale przede wszystkim nienawidzę być stłoczonym jak baran w zagrodzie. Jest na takie rzeczy czas i miejsce (koncerty, imprezy), zbiorkom nie jest jednym z nich. Poza tym, po prostu uwielbiam jeździć samochodem, nawet jak jadę po bułki i gardzę czyjąś społecznicza wizją świata gdzie każdy jest wytresowanym lemingiem, któremu się mówi co i jak ma robić.


Trebor Said:

Zapomniałem jeszcze dodać, że poruszając się samochodem ma się znacznie mniejszą styczność z elementem, od którego można w ryj dostać i pałą zarobić czy to w drodze na przystanek, czy czekając na nim czy już jadąc co i mnie spotkało. Im mniej takich sytuacji tym lepiej.


MAK Said:

@benny
niebezpieczna w toczeniu na luzie jest łatwość z jaką można zablokować koła. Nie wiem czy nadal jest, ale kiedyś w egzaminie na kat. C, D, E było awaryjne hamowanie – po prostu egzaminator w pewnym momencie krzyczał STOP, a rola zdającego było jak najszybciej zatrzymać się, bez sprawdzania sytuacji z tyłu – za to odpowiadał egzaminator. Wykonanie manewru na luzie czy po wysprzęgleniu było traktowane jako gruby błąd.


Ktosiek Said:

Michał: dziwne, bo jednak w znacznie większym USA pociągiem mało kto jeździ – a co jest alternatywą? transport kołowy i lotniczy oczywiście. Poza tym znów odwołam się do wolnego rynku – pokaż mi dochodowe koleje w Europie – czyżby tylko w Wielkiej Brytanii?
Michał – wierz mi, że jak trzeba to i się brudzę, choć faktycznie tego nie lubię – ale jeżeli Ty wolisz autobus pełen aromatów :) zamiast przytulnego wnętrza własnego auta – Twoja sprawa – niestety – moja też, bo z części moich podatków te autobusy są utrzymywane – gdyby były prywatne nie byłoby tej rozmowy – a w codziennym życiu cenię sobie po prostu czystość i porządek, po prostu.

Benny: hyhy, ja wiem czy się radykalizuję?, po prostu już nie mogę patrzeć na te szczęśliwe twarze lemingów, którzy dostają “darmowe” podręczniki, czy bilety na basen (wow) – to ostatnie na pewno poprawi demografie, to jest to czego w tym kraju brakowało rodzinom wielodzietnym – pieprzonego biletu na basen – no i większej ilości ulg, czyli większej redystrybucji podatków.


benny_pl Said:

michał: dziwne…. tyle lat jazdy i jeszcze mi sie nie zdarzyla taka sytuacja ze musial bym jeszcze przyspieszac w sytuacji jazdy na luzie gdzie sie raczej zwalnia. poza tym wrzucanie biegu nie trwa wiecznosc, tylko tak z sekunde-dwie to chyba jakies zboczenie, spowodowane chorym nauczaniem na kursach, takim w ktorym wogole nie staraja sie przekazac wiedzy o tym jak dziala ta maszyna i jakie warunki sa dla niej dobre, mam wrazenie ze tam ucza jak najszybciej zajechac samochod (czyzby lobby motoryzacyjne?) ruszac z gazem w ziemi pod gorke? czemu nie, niewazne, najwazniejsze zeby iles tam cm nie stoczyc sie wiecej, stac na swiatlach z wduszonym sprzeglem? jasne! lozysko oporowe i docisk to uwielbiaja przeciez… chwile zagrzania samochodu przed jazda? kto o tym slyszal wogole ?! gaz w ziemie i powoli puszczac sprzeglo (niech sie dotrze!) eh….

jezdze czesto duuuzo wiecej, i tez czasem mecze silnik, ale nie bezsensownie, kazdy jezdzi jak chce, ale ja tam podobnie jak Kierowca stosuje sie do starych zasad, bo kiedys byla duzo wyzsza kultura techniczna i dbalo sie duzo bardziej o maszyne


benny_pl Said:

nooooo jak to! darmowy basen napewno poprawi demografie, szczegolnie jak sie zrobi jeszcze wspolne szatnie 😉

nie ma co sie denerwowac niepotrzebnie polityka… powiem tylko jakze trafnym cytatem z Gangu Olsena: “z polityki sa same nieszczescia”


pyzaty Said:

@Ktosiek

“pokaż mi dochodowe koleje w Europie”

PKP Cargo – zysk netto: 216 736 000


vlad Said:

@michał: co to jest to modżito? Warszawa ma wyjątkowo dobra komunikacje publiczna jak na Polske (pomijajac juz kwestie metra) wiec nie generalizuj. Chociaz jak chcesz sie przemiescic nia pod prad w godzinach szczytu to okazuje sie, ze nie jest tak slodko, a jak zboczyc nieco z glownych szlakow komunikacyjnych to albo trzeba sie przesiadac ileś razy, albo czestość kursowania danej linii jest tak czesta jak liczby pierwsze. W tej chwili nie korzystam z zadnego zbiorkomu, do Wawy jezdze tylko samochodem i cos ci powiem: warszawskie korki sa przereklamowane (nawet w Polsce sa miasta gdzie jest gorzej) a brak miejsc parkingowych to klejna bzdura. Chyba, ze ktos chce codziennie parkowac pod ta sama latarnia nie placac ani grosza.
@Ktosiek: w stanach nie ma komunikacji bo wszystko bylo projektowane od a do z do komunikacji samochodowej. i jeszcze jedno- w ramach “cudownej” szeroko rozumianej “wolnosci” komunikacja miejska wyglada tak, ze albo musisz byc samobojca, albo sam nalezec do jakiejs grupy przestepczej stad z komunikacji miejskiej korzystaja na ogol ci ktorych nie stac na samochod (musi byc bardzo zle), ci so nie opuszczaja swojej dzielnicy i jakies eko oszołomy.
@KIEROWCA: WSPÓŁCZESNA technika jazdy WSPÓŁCZESNYM samochdem z “WSPÓŁCZESNYM” silnikiem po “WSPÓŁCZESNYM” miescie “nieco” sie rozni od jazdy zukiem i jak widze takich gosci co po miescie snuja sie do kolejnego skrzyzowania bo gosc sobie jedzie na luzie majac totalnie w tyle, to ze ktos przez takiego cymbala nie przejedzie wczesniejszego skrzyzowania, to mnie po prostu szalag trafia. No chyba, ze na codzien przemieszczasz sie tankowcem, a tam wiadomo- czas rozpedzania i hamowania to inna skala… wrrr…


Andziasss Said:

O czym była ta bajaderka? Aaa o dźwięku. No to przypomnę, że zbiorkomem jadą do szkoły ludzie młodzi, ludzie nie posiadający uprawnień do prowadzenia pojazdu (również z powodu wady wzroku, niepełnosprawności ruchowej itp.), ludzie starsi, którzy nie mogą już prowadzić, bądź nie czują się najlepiej w tej dżungli. Nie da się im narzucić jazdy prywatnym samochodem, czystym czy brudnym. I lepiej tego nie próbować, choćby ze względu na współczynnik grzybiarstwa. Jeszcze gorzej mogłoby być, gdy cała ta wpatrzona w tablety młodzież zasiadła by za sterami nie odrywając od tabletów wzroku.


Cooger Said:

Ile ja się nazwalczałem u mojej kobiety tego wyrzucania na luz i toczenia się. Pomijając już wachę to autem na biegu jednak da się znacznie szybciej zareagować na sytuację na drodze bo tego biegu wrzucać nie trzeba. No ale do tego trzeba mieć jakoś opanowaną jazdę tą puszką – trzeba potrafić nieco więcej niż tylko wciskać hebel w podłogę lub ulegać panice.


rosenkranz Said:

buspasy i faworyzowanie komunikacji zbiorowej to cos zlego? w takim razie rownie zly jest podzial drog ze wzgledu na pierwszenstwo, zmienmy wdzystkie skrzyzowania w rownorzedne!


benny_pl Said:

o nie! skrzyzowania rownorzedne to jedno z najgorszych rozwiazan skrzyzowaniowych… “skoro nie moze miec kazdy pierwszenstwa to nie bedzie go mial nikt! hahaha” juz wole z podporzadkowanej wjezdzac na glowna niz przejezdzac przez rownorzedne

poza tym na pierwszenstwie ma prawo jechac kazdy a nie autobus tak a samochod nie albo odwrotnie, wiec argument bez sensu.
skoro autobusy maja buspasy na ktorych nie moga jezdzic samochody, to niech autobusy nie jezdza po pasach dla samochodow ;p hehe
mnie nikt do autobusow nie zmusi, jezdzilem jak bylem maly bo nie mialem wyboru, na szczescie to juz dawno sie zmienilo. juz wolal bym jezdzic komarem, tylko pewnie bym musial takiego z pedalami kupic bo z uwagi na czestotliwosc psucia sie tego dziadostwa to nigdy bym nigdzie nie dojechal 😉
swoja droga – dla czego na sciezkach rowerowych nie mozna jezdzic motorowerami ??? przeciez takie motorowery rozpedzaja sie do podobnych predkosci jak moze to zrobic rowerzysta (komar to ledwo 45 osiaga), a poza tym potrzeba takich samych uprawnien do kierowania nimi


jonas Said:

@rosenkranz – w US & A jest tego sporo, na skrzyżowaniach są cztery znaki “STOP” i zasada kto pierwszy przyjeżdża pierwszy przejeżdża.
No ale jakbyśmy najechali jakiś kontynent, wyrżnęli rdzennych mieszkańców grypą i przewagą technologiczną, to można by sobie projektować miasta pod ruch samochodowy i gardzić zbiorkomem, bo miejsca byłoby w cholerę i jeszcze trochę.


KIEROWCA Said:

MAK ===awaryjne zatrzymanie było przynajmniej w 2013 roku, koleżanka zdawała. No być może nie takie awaryjne, żeby stanąć dęba w miejscu ale egzaminator pokazuje np. oddalone o kilkadziesiąt metrów drzewo i mówi tam masz się zatrzymać. Właśnie kobitki mają z tego typu zadaniami ciężki orzech do zgryzienia bo samochód albo zatrzymuje się za daleko albo staje na przednich kołach :-)

vlad ==za przeproszeniem pierniczycie Obywatelu. Właśnie przez takie podejście miasta przypominają demolition derby, bo to “nie honor” jechać za Maluchem czy Żukiem, trzeba więc wyładować swoją frustrację i wyprzedzić go po pasach, 50 metrów przed skrzyżowaniem, zmuszając przy okazji pojazdy jadące z przeciwka do usuwania się z drogi. BO JAKIM PRAWEM ON SIĘ W OGÓLE TOCZY 45? 70 I DZIDA PRZEZ MIASTO. “Przodują” w tego typu zachowaniach == a jakże ===przedstawiciele handlowi, kierowcy BMW i Ałdi. Tworzy się przy tym tysiąc wymówek: bo on się spieszy, ma nerwowy tryb życia, po co ten migacz, niech się domyślają że opuszczam rondo/zmieniam pas -przecież każdy widzi. W rzeczywistości jest to zwykłe chuligaństwo na drodze, brawura i brak kultury osobistej. To tak, jakbym w kolejce do lekarza wypchał czekającą od szóstej rano staruszkę z kolejki “BO JA SIĘ SPIESZĘ”. Czysty egoizm, brak szacunku do innych userów drogi i do maszyny.

Pojawiły się tutaj głosy krytyki odnośnie komunikacji zbiorowej i szczerze mówiąc to dawno nie czytałem takich bzdur. Co niektórzy chcieliby, żeby było sterylnie, clima, może jeszcze flat screen i kibelek? Tylko nie oszukujmy się, że nie każdy ma samochód a nawet jeśli to osobiście mając do pokonania trasę rzędu 100 km np. do lekarza w mieście wojewódzkim to wolę posadzić moje cztery litery w PKS-a, ups, sory VEOLIĘ -tak to się teraz nazywa albo prywaciarskiego busika i dojechać tam za 10-15 zł. Nie martwiąc się przy tym o parking, ewentualne awarie na drodze czy spotkanie z panami w białych czapkach. Autobusem pokonam tą trasę za 30 zł w obie strony. Słuchawki na uszy albo gazetka. Natomiast przy założeniu, że Cienias pali 6-7 L/100 tą samą trasę przy obecnych cenach benzyny ok. 4.70 pokonałbym łącznie z opłatami za parkometry za około 70. Jest różnica???
Także nie opowiadajcie bredni, że zbiorkom jest niepotrzebny.
Przykład ze stanów to jakiś odosobniony przypadek ponieważ tam w prawie każdym większym mieście znajdują się linie metra, autobusy, stacje kolejki nadziemnej. Np. pracownicy lotniska O’Hare w Chicago dojeżdżają do pracy głównie kolejką chociaż mają do dyspozycji przebiegającą równolegle autostradę. Samochody zostawia się jednak w garażach piętrowych umieszczonych w bezpośredniej bliskości dworca i przemieszcza się pociągiem.


Korozjocedes Said:

Wydawało by się, że na stronę typu Złomnik z założenia wchodzą głównie petrolhedzi, którzy uwielbiają auta. Tymczasem taki pan Ktosiek dostaje tutaj ochrzan za to, że woli jeździć własnym wózkiem po mieście bardziej niż autobusem. DEAL WITH IT.


benny_pl Said:

mi tez sie tak kiedys wydawalo, troche sie rozczarowalem, dalej jest to dla mnie niezrozumiale

Notlaufie: co do internetu to jesli nie chcesz zadnej umowy (tak jak ja) to polecam kup sobie karte “internet orange 6G” na allegro, cena okolo 50zl, wazna rok i starcza okolo na rok przegladania stron bez sciagania/ogladania filmow/mp3 i z zablokowanymi reklamami (*.swf, *.flv) ja tam sobie chwale, predkosci okolo 300kB/s przy sciaganiu, wiec strony sie szybko laduja. dziala na jakimkolwiek modemie GSM, a nie tylko na jakis wybranych jak aero2


Kaczy Said:

@Ktosiek, byłeś w Stanach?


Trebor Said:

Andziasss
Jak najbardziej transport publiczny jest potrzebny, w końcu jak ktoś ma być kiepskim kierowcą lepiej żeby był kiepskim pasażerem. W zasadzie to źle robię, powinienem razem z tłumem społeczników namawiać jak największe grono ludzi do jazdy zbiorkomem – z czystej hipokryzji – im więcej ludzi w autobusach tym lepiej będzie mi się jeździło autem.

Korozjocedes
Porąbane, czyż nie?


Cooger Said:

Porąbane? Naturalna kolej rzeczy. W odpowiednio dużej próbce ludzi zawsze się znajdzie taki co wejdzie do czarnej dzielnicy i zawoła nigga raus! 😉


Korozjocedes Said:

Z lekka frapujące.


rosenkranz Said:

@korozjocedes: moze jakbys wylal z glowyt roche tego petrolu i dolal wiecej mozgu to bys zauwazyl ze nikt nie ma ktoskowi za zle ze jezdzi samochodem, a to ze opowiada glupoty nt. komunikacji zbiorowej.
ps. uwielbiac auta? powaznie? to tylko urzadzenie, cos jak mlotek albo maszynka do golenia


Trebor Said:

Auta uwielbia się nie tyle za to czym są lecz za to co dają.


Korozjocedes Said:

Ojej aleś się waść oburzył. Nie mówię, że Ktosiek ma 100% racji co zresztą napisałem wcześniej, lecz mam niesamowtą pompę z tych napinaczy którzy tutaj taką pianę toczą jak ktoś wogóle może nie brać autobusu pod uwagę chcąc się gdzieś dostać. Poza tym słowo uwelbiać nie oznaczało tutaj tego, że ktoś ma klękać przed kupą blachy i ją czcić. W języku potocznym się takiego zwrotu używa. No ale jak się nie ma nic sensownego do powiedzenia to się zaczyna czepianie słówek i gadanie o braku mózgu, eh…


Trebor Said:

“Natomiast przy założeniu, że Cienias pali 6-7 L/100 tą samą trasę”
Moje 900 pali piątkę w trasie przy przelocie 80-100 km/h.


rosenkranz Said:

w takim razie musisz popracować nad wyrażaniem tej swojej pompy, bo zwalczanie chochoła z pompą nic wspólnego nie ma


vlad Said:

@KIEROWCA: mowimy o miastach a nie miasteczkach a tutaj na ogol zycie toczy sie szybciej a jezdzi sie (teraz trudne słowo): dynamicznie albo przynajmniej dynamiczniej. I nie chodzi o promowanie debilizmow (typu pojade 120 na 50), o jakim piszesz, tylko o bezmyslnosc ktora swoim stylem jazdy uprawiasz- ty przejedziesz w imie kropelkowych oszczednosci. ale ktos za toba juz nie bo po prostu zdazy zmienic sie swiatlo. Jak chcesz sie przeciagać, zastanawiac co zrobic, jak wykonac manewr, rozgladac po okolicy podziwiac widoki, oszczedzać kropelki itp itd- komunikacja miejska/rower jest wprost stworzony dla ciebie.
Innym stylem jazdy jezdzi sie na autostradzie, szosie miescie, wsi i safari.


Cozzie Said:

W większym mieście zbiorkom ma nad samochodem jedną zaletę – oszczędza czas. W samochodzie w korku tracisz kilkadziesiąt minut czasu – no bo prowadzisz, nie możesz robić nic innego. A w autobusie można konstruktywnie przeczytać książkę, odpowiedzieć na maile, przejrzeć newsy.

Samochody autonomiczne będą wspaniałe bo wszystkie zalety auta + nie trzeba prowadzić 😉


koza Said:

@Cozzie, z tym poczytaniem sobie w komunikacji to różnie. Zdarza mi się specjalnie jechać pociągiem, który jedzie nieco wolniej od auta i inną trasą, żeby wykorzystać konstruktywnie te pół godziny na doczytanie czy napisanie czegoś. W autobusie nierzadko jest walka o życie na schodach, dlatego unikam. A tramwaj jedzie godzinę i ma milion przystanków, wiec zdarza mi się nim tylko wracać po nocy, po spożyciu, bo dojeżdża najbliżej domu. Inna rzecz, że ciągle przymierzam się do audiobooków w aucie, a i tak kończy się zawsze na Trójce lub Depeche Mode.


Andziasss Said:

Trebor: Zbiorkom jest potrzebny niektórym w potrzebie.

Ja jechałem 1 raz przez ostatnie 15 lat, jak był “dzień bez samochodu”, a skuter zostawiłem w garażu w drugiej chacie. W Poznaniu jest taka akcja, że posiadacze dowodu rejestracyjnego jadą tego dnia za darmo. Wziąłem dla pewności 4 dowody i pojechałem 4 przystanki, co daje 4 kilometry. Wróciłem skuterem, bo to nie samochód:) Ale kurka wcześniej (15 lat temu i wstecz) wracałem niemal co środę i piątek z knajpy w centrum Poznania, nocnym autobusem ikarusem w stanie półlewitacji do przystanku przy ulicy Bosmańskiej, gdzie zwykłem nocować. Znaczy nie nocowałem na przystanku, tylko w klubie żeglarskim, a to było 20 km od centrum, II strefa taxi itp. Jakby nie było tego połączenia, to moje życie potoczyłoby się inaczej. Samochód odnajdywałem następnego dnia lub jeszcze następnego, podwieziony do miasta przy uprzejmości kolegów współimprezujących, których wcześniej podwiozłem do miasta. Ta jazda nocna to był rytuał, kierowcy nas znali, kontrolerzy biletów też. Folklor. No ale oczywiście cuchnęliśmy niewyszukanymi alkoholami i sosem czosnkowym, te sztormiaki takie jakieś powycierane, pochechłane (bo jak się pływa, to się chechłają – szczególnie na morzu). Menelstwo pierwszej kategorii i zgnilizna społeczna. Jak widać i czytać nie z każdym mógłbym jechać wtedy:) to nic osobistego, tak sobię tylko płynę. Swoją drogą ciekawe czy ta fobia kropelkowa, wstręt do wyziewów i ocierania oraz bliskości ze współpasażerami dotyczy też komunikacji lotn


St. Druciarz w firmie C&G Said:

Co do jazdy z górki na luzie… wujaszek kierowca starej daty opowiadał mi kiedyś o takiej przygodzie. Gdzieś z 30 lat temu jechał Kamazem z przyczepą załadowanymi węglem, gdzieś koło Kielc puścił ten zestaw na luz z górki ok 3km. Tego co później stało nie zapomni do końca życia. Na zegarze Kamaza 140 , hamulców brak ( wolne obroty= sprężarka ma małą wydajność). Najwyższego biegu przy tej prędkości wrzucić się nie da , więc lewa stopa na hamulec a prawa na gaz aby powietrza nabić. Gdy się zatrzymał , przez godzinę nie mógł dojść do siebie. Od tego czasu żadnego auta nie wrzuci na luz w czasie jazdy.


Andziasss Said:

… Lotniczej!? Bo w tanich liniach to jest bardzo blisko.


Waldeck_13 Said:

Ok, Ktosiek, to bierzemy na tapętę te twoje “argumenty”.

“Niepotrzebne – chodzi o podstawową zasadę, że wszystko co państwowe czy finansowane/wspierane państwowymi dotacjami z samej swojej natury nie może być dochodowe, albo tak dochodowe jak prywatna inicjatywa – a przez to, jest tylko obciążeniem dla podatników.”

Ktosiek, chyba nie znasz znaczenia pojęć, których używasz. Piszesz “niepotrzebne”, a masz na myśli “nieopłacalne”. Więc o co ci właściwie chodzi? Niepotrzebne, czy nieopłacalne? Na wszelki wypadek ustosunkuję się do obu kwestii.

A więc najpierw, że są nieopłacalne. Sam stwierdziłeś, że są takie byty jak policja, wojsko czy sądy, które z natury są nieopłacalne, a istnieją. No więc dlaczego istnieją? Istnieją, ponieważ pełnią bardzo ważną funkcję społeczną. Wojsko i policja zapewnia nam bezpieczeństwo. Sądy zapewniają przestrzeganie prawa. Służba zdrowia chociaż szczątkowo zapewnia nam jakąś ochronę w przypadku choroby lub wypadku. Edukacja zapewnia nam chociaż podstawową edukację. Itd, itd. To są wszystko byty które mają określone funkcje społeczne. Nie jest ich zadaniem zarabianie pieniędzy. Tzn. oczywiście mogą, ale nie do tego zostały powołane. Podobnie jest z komunikacją publiczną. Jej zadaniem jest zapewnienie transportu osobom które nie chcą lub nie mogą przemieszczać się np. samochodem. Nie jest zadaniem komunikacji miejskiej zarabianie pieniędzy. Tzn. oczywiście gdyby zarabiała, to by było fajnie. Ale z tego co wiem, mało która komunikacja miejska w Polsce i na świecie zarabia na siebie. Rolą komunikacji miejskiej jest zapewnienie mieszkańcom miasta możliwości codziennego funkcjonowania. Dotarcie do pracy, szkół, przychodni itd, itd. Chyba zdajesz sobie sprawę, z tego, że nie każdy może prowadzić samochód. Dziecko nie możę, staruszek nie może, osoba nie posiadająca prawa jazdy nie może. Itd, itd. Więc jak te osoby miałyby funkcjonować w społeczeństwie bez możliwości przemieszczania się? Może mi to łaskawie wytłumaczysz? Naprawdę ciekaw jestem, jakich argumentów użyjesz, o ile w ogóle ustosunkujesz się do tej kwestii. Nie wszystko na świecie istnieje po to, żeby zarabiać pieniądze. Funkcje społeczne, nieprzeliczalne na pieniądze, kumasz coś takiego?

Ale idźmy dalej tym tropem. Załóżmy, że na komunikacji miejskiej można zarobić pieniądze. To powiedz mi, czemu firmy transportowe się nie pchają i nie organizują takiej komunikacji? Czemu prawie wszędzie komunikacja publiczna jest miejska? Skoro to byłby taki biznes, to chyba firmy powinny się dobijać o możliwość świadczenia takich usług, nie sądzisz? A jakoś tego nie robią. Przecież nikt im nie zabrania. Mamy wolny rynek, prawda? Wniosek z tego taki, że to wcale nie jest żaden biznes. Firma która chciałaby się utrzymać tylko z przewożenia ludzi po mieście, zaraz by zbankrutowała. I by nie było komunikacji miejskiej. Więc jak w takiej sytuacji ludzie mieliby funkcjonować? Może też mi to wytłumaczysz?

Widzisz Ktosiek. Dochodzimy teraz do sedna sprawy. Ty świat postrzegasz zero/jedynkowo. Albo coś się opłaca i ma prawo istnieć, albo nie zarabia na siebie i należy to zlikwidować. Na prostym przykładzie komunikacji miejskiej wykazałem Ci jak błędne jest takie myślenie. Komunikacja miejska nie jest dochodowa, a jednak musi istnieć. Kumasz to w ogóle? Właśnie po to istnieje Państwo, że pewne rzeczy nie mogą być zostawione wolnemu rynkowi. Bo wolny rynek załatwi pewne sprawy, ale nie wszystkie. Dlatego istnieje Państwo, jako pewien rodzaj umowy społecznej. Obywatele płacą podatki, a Państwo coś im tam zapewnia. Wojsko, policję, edukację, służbę zdrowia, drogi, infrastrukturę, komunikację miejską. Lepiej czy gorzej, ale zapewnia. Do szkoły chodziłeś? Chodziłeś. U lekarza chociaż raz byłeś? Byłeś. Po drogach jeździsz? Jeździsz. Jak będziesz miał poważny wypadek na drodze, to pogotowie przyjedzie? Przyjedzie. Jak będziesz miał pożar to po straż pożarną zadzwonisz? Zadzwonisz. Jak masz problem z bandytą na policję dzwonisz? Dzwonisz. Płacisz za to wszystko bezpośrednio? Nie!!! Płacisz oczywiście w podatkach. Bo to nie są firmy komercyjne mające za zadanie zarabiać pieniądze. One są po to, by służyć obywatelom. Tak jak komunikacja miejska. I znowu się dziwię, że muszę takie rzeczy tłumaczyć. To tyle w kwestii opłacalności. W związku z powyższym, Twoja kolejna mądrość: “Dlatego też uważam, że wszelakie zabawy państwa/miasta/urzędu w organizowanie ludziom życia skazane są na porażkę” – jest głęboko nieprawdziwa. Bo ja tu porażki w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej, policji, sądów, wojska itd, itd. nie widzę żadnej. Lepiej czy gorzej, ale działają i swoją rolę spełniają.

A teraz “niepotrzebność” komunikacji miejskiej.

A więc znowu zapytam cię: komu ta znienawidzona przez Ciebie komunikacja jest niepotrzebna? Dzieciom i młodzieży dojeżdżającym do szkoły? Pracownikom dojeżdżającym do pracy? Emerytom, rencistom i ludziom starszym, którzy nie mogą prowadzić samochodu? Czy tym ludziom komunikacja zbiorowa jest niepotrzebna? Ktosiek, zapytam cię jeszcze inaczej. Skoro wg Ciebie komunikacja publiczna jest niepotrzebna, to czemu jeździ nią tak dużo ludzi? W Warszawie są to setki tysięcy dziennie. DZIENNIE!!! Czy naprawdę uważasz, że skoro by była niepotrzebna, to ludzi by nią nie jeździli? Przecież nikt ich nie zmusza do jazdy tramwajem, metrem, autobusem. A jednak to robią. Ciekawe dlaczego, co nie? Może dlatego, że jest szybciej, taniej i wygodniej niż samochodem. Przyszło ci to do głowy w ogóle? Małe wyjaśnienie: przez wygodę rozumiem fakt, że wsiadam do tramwaju/metra/autobus i wysiadam z niego w miejscu docelowym nie zawracając sobie głowy szukaniem miejsca do parkowania, staniem w korkach itd, itd. Karta miejska w Warszawie kosztuje ok. 90 – 100 zł. Starczy ci tyle na paliwo na miesięczne dojazdy? Obawiam się, że trzy razy tyle może być za mało. Oprócz tego samochód trzeba kupić, utrzymać, opłacić, itd. Więc sporo ludzi woli jednak dojeżdżać zbiorkomem. Czemu ty tego nie rozumiesz? I jeszcze sprawa szybkości. Często stojąc w korku w Warszawie (tak, tak poruszam się samochodem po mieście – bo muszę) mijają mnie rozpędzone tramwaje, które w korku nie stoją. Mi dojazd samochodem zajmuje godzinę, tramwaj jest u celu za 15 min. Oczywiście mówię o godzinach szczytu, czyli czasie kiedy zdecydowana większość ludzi pokonuje trasę praca – dom i dom – praca. Przy okazji zwracam uwagę na przewagę transportu szynowego nad kołowym, który w korkach raczej nie stoi (tramwaje, metro, podmiejskie pociągi). Ktosiek, pomyśl logicznie. Przecież gdyby transport publiczny był taką udręką jak ty to widzisz, to chyba tych ludzi nikt by siłą nie wtłoczył do tych autobusów, tramwajów czy metra. No tak czy nie?

Teraz kolejna rzecz. Wytłumacz mi, jak ty to właściwie widzisz. Jeżeli nie komunikacja miejska, to co? Samochody? Już ci wykazałem, że nie każdy może nimi jeździć. Ale załóżmy, że każdy może i każdy ma samochód. I co teraz? Każdy jedzie samochodem? Te kilkaset tysięcy ludzi w Warszawie, na co dzień korzystających z komunikacji miejskiej przesiada się do samochodów. I co teraz? Wyobraź sobie, że te wszystkie samochody nagle wyjeżdżają na drogi. Kilkaset tysięcy samochodów dodatkowo. Do tego co już jest. Miła perspektywa, prawda? Ktosiek, ty właściwie powinieneś być wdzięczny, że część ludzi wybiera zbiorkom, bo ty dzięki temu masz więcej miejsca na drodze. Więc trochę więcej szacunku do zbiorkomu, proszę.

O czystości w zbiorkomie wypowiem się krótko. Ja nie wiem gdzie Ty, o ile w ogóle korzystałeś z komunikacji miejskiej. Chyba w jakimś Bangladeszu albo w biednych rejonach Indii. Tam może jest tak jak napisałeś. Ale w Warszawie nie wmawiaj mi że komunikacja jest brudna. Po prostu mi nie wmawiaj Ktosiek. Za często nią jeżdżę, żeby nie mieć zdania w tej sprawie. Siedzenia są czyste. Nie ma na nich nic organicznego, cokolwiek miałbyś na myśli. Śmieci też nie ma. Czasem zdarzy się jakiś papier albo resztki kebaba, ale bardzo sporadycznie. Czasem trafi się śmierdzący lump, nie mówię że nie. Ale czasem. Nie jest to norma. Kradzieże kieszonkowe nie są już taką plagą jak kiedyś. Więc nie jest tak źle. A w metrze to już w ogóle jest czyściutko i bezpiecznie. I w pociągach i na peronach. Więc co ty Ktosiek, przepraszam za wyrażenie, k…wa bredzisz? Byłeś w tramwaju ostatnio? Albo w metrze? Trzeba mieć naprawdę dużo złej woli, żeby twierdzić że tam jest brudno. A o tłoku w godzinach szczytu (bo tylko wtedy jest tłok) powiem tylko tyle: taka jest specyfika komunikacji i godzin szczytu. Komu się to nie podoba, niech stoi w korkach. Naprawdę wolny wybór. Ktosiek, żeby było jasne: ja cię nie przekonuję do komunikacji publicznej. Jeździj sobie czym tam chcesz. Ja tylko wykazuję, w jak wielkim jesteś błędzie mówiąc to co mówisz.

Do reszty Twoich mądrości będę się ustosunkuję się już krótko, bo zaczyna brakować mi już sił w obalaniu tych Twoich bzdurnych tez. A są one bzdurne w całej okazałości, co udowadniam powyżej i poniżej.

Metro. Skoro uważasz, że każde, albo prawie każde miasto może sobie fundnąć metro (np. taki Radom albo Siedlce) to dlaczego jest tylko w Warszawie? Skoro to takie proste, to czemu nie budują metra w Radomiu albo Siedlcach? Odpowiedz mi na to pytanie. I nie rzucaj przykładami ze świata, bo tam też bardzo nieliczne mniejsze miasta mają metro. Jesteśmy w Polsce i rozmawiamy o polskich realiach. Dlaczego tylko w Warszawie jest metro? Dlaczego nie ma go w Łodzi, Krakowie, Poznaniu, Gdańsku? Przecież to też duże miasta. No, Ktosiek jak jesteś taki mądry to powiedz. Być może włodarze tych miast Cię ozłocą, jak im powiesz, że przecież też mogą mieć metro. Więc jeszcze raz ci powtórzę: metro to jest bardzo, bardzo, bardzo droga sprawa. Nie wmawiaj mi, że każde miasto może mieć metro, bo to bzdura. Przecież gdyby tak było, to już dawno by to metro było w każdym mieście, prawda? A na razie jest tylko w Warszawie, największym i najbogatszym mieście w Polsce, które i tak musiało dostać dofinansowanie z budżetu europejskiego, żeby to metro wybudować. Przymierzał się Kraków, przymierzała się Łódź, przymierzał się Wrocław. I co? Odpuścili. Za drogo. Nie stać ich. Więc skończ już ten temat i nie brnij w dalsze bzdury.

Patologia okołotorowa. Nie wiem jak to się ma do rzeczy w ogóle. Wg Ciebie, skoro wokół torowisk gromadzą się przestępcy, to należy zlikwidować kolej? Bo naprawdę nie kumam, co to ma do rzeczy. Warszawę przecina kilka linii kolejowych biegnących przez miasto (na czele z linią średnicową) i jakoś większej przestępczości tam nie stwierdzono. Ale nawet jeśli, to chyba nie jest wina pociągów? To gdzie ty chciałbyś te dworce budować? Za miastem, jak lotniska? Przecież największą zaletą kolei jest to, że dojeżdżamy do centrum miasta. Wszędzie tak jest. Na całym świecie. Naprawdę, wyssany z d..py argument. Wymyśl lepsze, bo naprawdę ciężko polemizować z czymś takim. A skoro w przejściu podziemnym w Kielcach zaczepiają Cię Cyganie, to może trzeba zburzyć dworzec w Kielcach, co? Ręce opadają. Czyli rozumiem, że obok zbyteczności i nieopłacalności komunikacji miejskiej, postulujesz również wyrugowanie dworców, torów i w ogóle całej kolei z miast, tak? W mieście mają zostać tylko samochody i piętnastopasmowe autostrady?

Ech…


Andziasss Said:

Panie Stanisławie, jeśli można nadużyć obecności, czy V60 SkrzyżowanaWieś będzie normalnie AWD, czy tak jak wczesne V40 – tylko najmocniejsza benzyna? Bo ta konfiguracja V40 przekreśliła jeden zakup u Was już raz, niedawno w sumie.


Michał Said:

Temat dot. zbiorkomu nie tykam, bo śmierdzi. Ale szlakta w grupie nie jeździ.
Dyskusje nt. techniki jazdy rozkładają mnie na łopatki, bo tyle chciałbym powiedzieć, ale nie wiem jak się do tego zabrać. Bardzo indywidualne podejście tu występuje.
Ale!
KIEROWCO, czytam Ciebie i prawie wiem, że straszna z Ciebie pierdoła. Zapewne przejeżdżasz w roku maks 8 tys. km i jesteś zdania, że lepszy olej wypłucze silnik ze wszystkiego (no Twój na pewno, bo pewnie masz tam kilo koksu i wiadro szlamu; zdrowe, dobrze jeżdżone i obsługiwane silniki większości aut, nawet starych powinny być czyste).
Jakie ku… przycieranie hamowanego tłoka!? Fakt, są konstrukcje, w których tłok miejscami, czasami potrafi sunąć niespecjalnie równo (“drżenie”), ale zasadniczo to sajens fikszyn i nie powinno się o czymś takim myśleć. Jeśli masz ogólnie wyeksploatowany silnik (ale nie z powodu niejeżdzenia na luzie, które zużycia nie przyspiesza w zdrowym motorze), to jazda na luzie sprawa, że tłok w cylindrze nie będzie się “obtłukiwał”, o co faktycznie łatwiej podczas hamowania silnikiem. Inna inszość, że taki silnik należy wyj…/naprawić, a nie uskuteczniać sado maso.
Cinquecento uwielbiam, ale umówmy się, to nie jest samochód. Jakbyś zaczął jeździć dużo i intensywnie jakąś landarą cięższą, niż koszyk z jajami, nie zmieniając przy tym swoich przyzwyczajeń, to byś na hamulce nie narobił i płyn do mycia silników, coby felgi domyć. Nie wspominam o zdartych pedałach, nadużywanym zespole sprzęgła i kupie innych szczegółów.
Co do progów zwalniających, to ja mam znowu taki fetysz, że zwłaszcza swoimi autami lubię je przejeżdżać na jedynce (aftomatami też), tak ażeby wóz sam naturalnie sobie po tym przejechał.
Dopinanie dwójki po wysprzęgleniu zaobserwowałem u wielu i teraz mam to gdzieś, ale kiedyś mnie to bawiło i wprawiało w swego rodzaju zakłopotanie. Np. do ronda najlepiej dojechać tak, żeby przed nim nie stanąć, tylko płynnie i szybko się wpie… W takim przypadku ja jadę najczęściej na 2. lub 3./2. biegu z odpuszczonym gazem, a gdy pojawia się luka, bez kombinacji wpadam w okrąg.
W ogóle strasznie pierniczę i mnie to wkurza. Najgorsze, że masz przeświadczenie, że jesteś dobrym kierowcą i masz to cenne czucie wozu, podczas gdy jest zupełnie na odwrót. Niestety jest was nie kilku, a w tiul i tu dochodzimy do zagadnień typu skąd się biorą korki, dlaczego Polacy to jedni z najgorszych kierowców na globie, którzy nie potrafią i nie wiedzą jak wykorzystać swój wóz (po co im te mocne silniki?!?!?! Chyba tylko, żeby ułatwiały jazdę, bo słabowita Nysa wymagała obeznania) oraz dlaczego poruszamy się tak nieruchawo. I dlaczego na poważnie myślę o tym, żeby skorzystać z terapii dla kierowców z syndromem agresji drogowej.
KIEROWCO, moja rada zakupowa. Nissan Leaf. To dobre auto do używania i w ogóle. Takie wóz powstał m. in. dla Ciebie.


Jimmie Said:

@benny_pl @KIEROWCA
kolegom szczerze i bez złośliwości gratuluję tylu lat jazdy bez nagłych sytuacji.
A teraz proponuję wykonanie testu łosia (gwałtownie ominąć przeszkodę) jadąc 30-40km/h na luzie i tocząc się na najwyższym biegu, następnie proszę o podzielenie się wrażeniami i podzieleniem się z nami dlaczego jazda w przypadkowym i losowym kierunku i paniczne szukanie wajchy skrzyni biegów w momencie kiedy tył zaczyna nas wyprzedzać jest słabym pomysłem na drodze publicznej.


TORT Said:

Ktośki i Waldki. Serio, wymieńcie się mailami.


Wasyl Srogi Said:

Ktoś kto poleca aero2 powinien się naprawdę stuknąć w głowę kluczem francuskim. Taki chłam się z tego teraz zrobił dzięki Polkomtelowi że głowa mała. 512 kbps? hahahahahaha. ilość slotów, czy jak to zwać, jest ograniczona i po autowylogowaniu po godzinie można spędizc miłe kwadranse próbujć się zalogować ponownie. piszę to na podstawie swoich doświadczeń W-wy i to wcale nie z jakichś dalekich peryferii, tylko praktycznie ze środka miasta.
czytam dalej komentarze…
a tymczasem, podniesione Volvo to nawiązanie do mocnych ostatnio SAV albo też SAC. te wszystkie bejce x cośtam, porszaki itp to ta sama paka. To Volvo wcale nie wygląda jak sedan, tylko właśnie jak SAC.


jonas Said:

Co to jest ten SAV SAC?


Wasyl Srogi Said:

@vlad
nie zatrybiłeś nawiązania do znanego kawału o drresie, świni i modżajto :)

jazda na luzie czy hamowanie silnikiem?
kombinowałem ostatnio na długiej trasie o znikomym ruchu (krajowa 17 poza godzinami szczytu), z różnymi wariantami jazdy na luzie i hamowania silnikiem. parę godzin eksperymentów na żywym ciele mojego wozu (VAGowski 2.0 115 KM) i wniosek był taki, że różnice spalania są w obu przypadkach znikome. nie ma sensu jeździć na luzie jeśli komuś zależy na oszczędności.

ale miasto to zupełnie inna sprawa. powolne dotaczanie się na ostatnich kilkunastu metrach do świateł pozwala oszczędzić silnikowi dławienia się a sobie co chwila redukowania. dotaczasz się i albo hamujesz albo dwójeczka i jazda. ale to chyba jedyna sytuacja kiedy wygodniej jest na luzie.
inna jeszcze sprawa to teren górzysty. tu już obowiązuje zasada: zjeżdżasz z góry na takim biegu na jakim na nią wjechałeś. kierowcy autokarów którzy próbowali zjeżdżać w Alpach na luzie palili tarcze hamulcowe tak że świeciły z daleka i kończyli w przepaści.

zbiorkom
zbędny? lol. ale udawanie że jest w nim czysto, nie ma smrodu, zaduchu itp to gruba przesada.


Wasyl Srogi Said:

@jonas
SAV – Sport Activity Vehicle. żeby prestiż właścicieli pseudoterenówek nie malał przez Utility, zmieniono je na Activity 😀
SAC – Sport Activity Coupe


koza Said:

Odnośnie powszechności jazdy na luzie – po Nowym Roku dwukrotnie jechałam z Ochotnicy Górnej do Nowego Targu. Dróg lokalnych nie znałam, towarzystwo, które woziłam burzliwie dyskutowało, czy krótsza droga “przez górę” jest przejezdna i czy ja jestem nią w stanie przejechać. Pojechałam, masa zakrętów, wąsko, błoto pośniegowe, ślisko, dychawiczne 1,4 ledwo wspina się pod górkę na trójce, potem zaczynamy zjeżdżać i słyszę, że mam wrzucić na luz, bo szkoda paliwa.


benny_pl Said:

Waldeck_13: byla komunikacja prywatna w Lublinie, bilet kosztowal zlotowke (polowe ceny panstwowego) i tak sie oplacalo ze ich przybywalo, co zaczelo zagrazac panstwowym, w dodatku jezdzili ponaprawianymi starymi Jelczami wyprzedawanymi z panstwowki (brak presizu!), wiec co?? ZABRONIC! bo cala armia urzedasow z biurowca MPK stracila by robote ;p niestety – problemem panstwowych firm jest przerost biurokratyczny i do tego brak jakiejkolwiek odpowiedzialnosci za decyzje.
jak jeszcze jezdzilem autobusami to nawet czekalem dluzej na prywatnego. nie dosc ze mily, a nie gbur, to placilo sie jemu a nie jeszcze stalo w kolejce po bilet w kiosku, no i klasykowosc pojazdow wieksza :)

Jimmie: co sie stanie jadac na piatce 30-40km/h po wcisnieciu gazu nawet do oporu? NIC! bo wtedy chyba nawet nie bedzie 1000obr/min wiec silnik ma praktycznie zerowa moc

akurat w Cinquecento na prawde strasznie trudno o poslizg tylnej osi. nie liczac calkowitej szklanki to jeszcze mi sie nie zdarzylo tego dokonac, a uwiez, nie jezdze zbyt wolno i czesto wyprzedzam rozne wlokace sie mameje w nowoczesnych samochodach w miescie. dodatkowo na dobrych zimowkach to autko strasznie dobrze trzyma sie drogi, nawet starajac sie o poslizg na zasniezonym pustym parkingu jest to absolutnie niemozliwe bez uzycia recznego (niedawno probowalem). a na takim sliskim fajnie sie nim zawraca – CC ma tak maly pomien skretu ze jak skrecisz na max i dasz gazu do tylu to zawrocisz sie w miejscu :) czesto tak sobie zawracam :)

Michał: dla czego niby Cinquecento to nie samochod?! a czym sie rozni od chocby 106, saxo, matiza czy czegokolwiek takiego?! maly samochod miejski ma byc maly, lekki, z dobra widocznoscia, dobrym promieniem skretu, tak zeby sie wszedzie miescic w miescie. nie wyobrazam sobie jezdzenia po miescie jakas “landara” i zastanawiania sie “tu sie nie zmieszcze, stad juz nie wyjade, tu nie zarwoce…..” nawet Xantia jest dla mnie za duza, wole CC. wiadomo ze na trasy lepsze wieksze auto, ale jak na taka trase powyzej 50km wyjezdza sie od wielkiego swieta to bez problemu mozna pojechac Cienkim, a nie z tego powodu dzien w dzien meczyc sie wielka krowa po miescie

Kierowca: zaloz sobie gaz – moj pali po miescie 8-9 a na trasie 7 gazu (nie jezdzac spokojnie), co jest porownywalne z cenami biletow, oczywiscie jak ktos chce miec najekonomiczniejszy samochod to tylko Tico na gazie, malutkie leciutkie z 3 cylindrowym OHC pali na trasie kolo 5-6l lpg a po miescie kolo 7, dla mnie tam jesli samochod nie pali powyzej 10 gazu to jazda jest darmowa i nie patrze nawet ile km musze gdzies pojechac tylko jezdze gdzie chce i sie nie przejmuje


KGB Said:

Co do jazdy na luzie, to przeciwnicy mogliby wyluzować, bo w większości przypadków nie wiedzą o czym piszą.
Hamowanie silnikiem, to jak już określenie “hamowanie” wskazuje – jest to manewr awaryjny, czyli dużo w nim spontaniczności, a mało planowania. Oszczędna jazda na wybiegu, to sztuka planowania i przewidywania na drodze i to w sytuacji jak najbardziej zwalniania. W takiej formie nie jedzie się na luzie na światło zielone, tylko na czerwone i sorki,ale nikt qwa nie zostanie przez to na czerwonym … dobra,nie będę nawet próbował prostować wszystkich niedomówień, bo szkoda życia.
Po prostu jazda na luzie, czyli na wybiegu wymaga większych umiejętności niż z permanentnie zasprzęglonym napędem.

Nawiasem mówiąc propozycja Nissana Leaf’a jest jakaś dziwna, ponieważ on akurat ma tak zaprogramowany napęd, że zachowuje się jak klasyczny spalinowy silnik z przekładnią automatyczną, co traktuję jako wadę w EV, bo nie po to decyduję się na EV, żeby jeździło jak spalinowiec. W rezultacie hamowanie silnikiem jest bardzo słabe, bo nie jest odzyskowe i przypomina toczenie się na luzie. Francuskie EV i Tesla tej wady nie posiadają i puszczenie pedału gazu powoduje przejście w odzyskowe hamowanie, które z racji swojej fizyki jest intensywne.

Co do KM, czy tez JKM (jeb… komunikacji miejskiej 😛 – przypadkowy skrót jak innego oszołoma) to uważam, że jest zbyt droga i słusznym kierunkiem rozwoju jest uczynienie jej bezpłatną. Skoro teraz HGW dokłada 70% do funkcjonowania ZTM (lub samego MZK – mniejsza o większość) to dołożenie kolejnych 30% nie powinno być dużym problemem. Na kościół katolicki wykładane są w tym kraju miliardy PLN rocznie, więc lepiej je przekierować na dobra użyteczności publicznej. Wycieki forsy trzeba zacząć łatać od czarnej dziury, a dopiero później się zastanawiać nad opłacalnością (J)KM.


JB Said:

Ludzie jakie 30-40 km/h na piątce? Kto normalny tak jeździ? Jak hamuję silnikiem to zawsze zwracam uwagę na prędkość i bieg i jak bieg za wysoki przy danej prędkości to redukuję na niższy.
Pamiętam, że na kursie instruktorzy mówili, że na luz wyrzucać nie trzeba, a rok był 1992, całkiem dawno.
Mieszkam 18 km od pracy na wsi, droga urozmaicona (zakręty, góry, doły, tereny zabudowane, miejscowi) i jeżdżąc poprzednim wozem (Saxo) często się zdarzało, że wracając hamowałem dwa razy na całej trasie (w tym raz pod domem), a tak poza tym odstęp, przewidywanie nieprzewidywalnego i hamowanie silnikiem.


JB Said:

Przy czym nie uważam się za super kierowcę. :)


SMKA Said:

@KGB, to że w określeniu “hamowanie silnikiem” występuje człon “hamowanie”, jeszcze nie oznacza że jest to manewr awaryjny. Tym bardziej że występuje też określenie “hamowanie awaryjne”. Ogólnie rzecz biorąc, nie spotkałem się jeszcze z żadnym poważnym opracowaniem o jeździe samochodem w którym zalecano by jazdę na luzie


Waldeck_13 Said:

@benny_pl
Tak, pamiętam tą pożal się boże “komunikację” w Lublinie. Stare rzęchy do których strach było wsiadać. Hałas w środku taki, że nie szło wytrzymać. A zdarzały się takie egzemplarze, które spaliny wyrzucały do środka. Więc serdecznie Ci dziękuję za takie “przyjemności”. Tak jak napisałeś, były to stare przechodzone, dożywające swoich lat pojazdy. I tylko dlatego opłacało się przez chwilę pobawić w coś takiego. Kupujemy za bezcen złom i dopóki się nie rozpadnie wozimy ludzi. W niektórych miastach w Polsce (ale w bardzo niewielu) rzeczywiście działają prywatne firmy wożące ludzi po mieście. I prawie wszędzie jest to ten sam schemat. Stare, wysłużone sprzęty mające po 30 lat, które stwarzają duże ryzyko dla podróżujących nimi ludzi. Jak żyję, nie widziałem i nie słyszałem o prywatnej firmie przewożącej ludzi (mówimy o komunikacji miejskiej, a nie dalekodystansowej), która zakupiła by nowe pojazdy. Dlaczego? Ano dlatego, że cały biznes przestałby się opłacać. Nowy autobus to koszt min. 1 000 000 zł (słownie: jeden milion złotych). Nowy tramwaj to koszt ok. 8 mln zł (słownie: osiem milionów złotych). I mówimy o pojazdach produkcji polskiej (Solaris, Solbus, PESA, NEWAG). Autobusy komunikacji miejskiej wymienia się co 10 – 15 lat. Tramwaje to dłuższa inwestycja, bo służą od 30 do 50 lat. Więc teraz pokażcie mi prywatną firmę którą stać na takie wydatki. Nie ma takiej w Polsce, a być może nawet i na świecie. Dlatego właśnie komunikacja miejska należy do miasta. Bo to są ogromne koszty, których nie udźwignie firma prywatna. Tzn. może by udźwignęła, ale bilet kosztowałby wtedy ok. 30 zł. Robiono już takie symulacje. I kto by wtedy jeździł taką komunikacją? Nikt. I sprawa się rozwiązuje.

Fakt, że bilety miejskie są często za drogie. Ale właśnie to jest ten problem. Albo finansujemy mocniej komunikację miejską i bilety są tańsze, albo finansujemy ją z budżetu miejskiego mniej i bilety są droższe. Niestety, zależność jest taka, że im droższe bilety, tym mniej ludzi je kupuje, ergo wpływy do budżetu spadają. Przetestowane w warunkach warszawskich. Po ostatniej podwyżce cen biletów, wpływy do kasy miasta spadły. Po prostu więcej ludzi zaczęło jeździć na gapę.

Wracając do Lublina. Przykład który podałeś jest w dużej mierze nadal nietrafiony. Pomijając kwestie sprzętowe, prywatna komunikacja jeździła na kilku w miarę obleganych trasach, na których miała jakiś zarobek. A co z miejscami, do których nie opłaca się wozić ludzi? I to jest właśnie problem z prywatną komunikacją. Będą jeździć tam, gdzie im się opłaca. Inne trasy będą mieli w głębokim poważaniu. A ludzie mieszkają w różnych miejscach. I tu znowu dochodzimy do kwestii społecznych. Bo miejska komunikacja jeździ tam, gdzie prywatny przewoźnik by nie pojechał. Dzięki temu niektórzy ludzie nie są odcięci od świata albo miasta. To tak jak z Pocztą Polską. Duży, bezwładny denerwujący wszystkich moloch. Ale poczta jest w każdej polskiej gminie oraz w większych wsiach. Na największym zadupiu jest poczta. Czy prywatni operatorzy pocztowi zdobyli by się na coś takiego? No nie. Bo by im się nie opłacało. Dlatego Państwo musi niektóre rzeczy brać na siebie nie zostawiać ich wolnemu rynkowi. Tzn. gdzie się da, to może. Ale to nie znaczy, że ludzie mieszkający gdzieś dalej mają być odcięci od podstawowych usług, typu: lekarz, poczta, policja, komunikacja itd, itd. I tej jednej podstawowej rzeczy nie potraficie pojąć swoimi umysłami, liberałowie, neoliberałowie, korwinowcy i wszyscy inni apologeci wolnego rynku. Że są rzeczy, których wolny rynek nie załatwi. Bo mu się nie będzie opłacało. A są rzeczy na tym świecie, które mają po prostu być, bez względu na to czy się to opłaca czy nie. Mają po prostu służyć ludziom. Bo dzięki temu wszystkim żyje się wtedy lepiej.


benny_pl Said:

jak szlachcie przeszkadzal stary Jelcz to jechal nowszym z MPK po 2zl, mi nie przeszkadzal a nawet je bardzo lubilem, wlasnie dla tego ze stare, jak jezdzilem “trajlebusem” to tez czekalem na “ziutki” bo fajniejsze. nie wiem tez co niebezpiecznego bylo w takim starym Jelczu?! to tak pancerna konstrukcja ze nigdy sie nie rozpadnie tak zeby np ktos wypadl przez podloge czy cos.
niestety wladze ma owa “szlachta” dla ktorej to prestiz jest najwazniejszy, wiec zabronili, a jak wprowadzali te nowoczesne autobusy to bylem strasznie rozczarowany – “no jakto?! w takim starym Jelczu sa takie fajne miekkie fotele a tu jakis plastik twardy ?!”
nikt nikomu nie karze kupowac autobusow po banke za sztuke, Ikarusy czy Jelcze byly planowo remontowane i kazdy mechanik wiedzial ktory kiedy bedzie do remontu i jezdzily, i dalej by jezdzily, zreszta Ikarusy to wogole ktos chyba wykupil, bo na zlom to wyjezdzaja tandetne nowoczesne Neoplany ktore sie polamaly w pol (nie mialy ramy) i nawet ich nikt nie chcial kupic


benny_pl Said:

oczywiscie zgadzam sie ze prywaciarz nie pojedzie po nieoplacalnej trasie, ale i PKS nie przejezdza przez wszystkie wsie poboczne drogi glownej, po prostu jak ktos dalej mieszka no musi sobie poradzic i tyle, moze sie przeciez przeprowadzic skoro tak nie chce miec samochodu


KIEROWCA Said:

Waldeck_13 ==i tutaj zgadzam się z Tobą w stu procentach. Są pewne dziedziny życia, których wolny rynek nie rozwiąże i MUSZĄ znajdować się pod kontrolą państwa ===bo po to ono jest. Na jakieś cele płacimy przecież podatki.
Wszystko nie może opierać się tylko na opłacalności tudzież nieopłacalności. Weźmy np. taką straż ogniową, niech zarabia na siebie i za każdą akcję wystawia fakturę. Nie masz z czego zapłacić? Ryba mnie to. Komornik. Albo miejscowość jest mała i nie ma środków na utrzymanie własnej straży pożarnej, teraz pali Ci się chałupa, sąsiedzi zadzwonią na prywatną straż a po zapoznaniu się z rachunkiem zejście śmiertelne na zawał w prywatnym szpitalu na koszt ocalałej rodziny.
Albo weźmy taką wioskę która nie chce utrzymywać policji [prywatnej agencji bezpieczeństwa] ===na każdym kroku dziuple bimbrownicze i wylęgarnia przestępczości.
Pogląd ażeby wszystko miała załatwić “niewidzialna ręka rynku” jest mitem. To między innymi dlatego już w starożytności zaczęły się rozwijać byty państwowe.


Waldeck_13 Said:

@benny_pl
Ależ oczywiście, zgadzam się z Tobą. Jak ktoś chciał jechać starym rzęchem taniej, to nim jechał. Kto nie chciał, jechał miejskim drożej. Ale wybacz, koneserów starych autobusów i trolejbusów jest znikoma mniejszość. Zdecydowana większość ludzi chce się przemieszczać na tyle komfortowo i na tyle tanio, ile się da. Więc może ty kochałeś stare rzęchy, natomiast zdecydowana większość ludzi, niekoniecznie. Wiem, jakie to były autobusy, pamiętam też stare Ziutki. Naprawdę, trzeba być masochistą, żeby się cieszyć jazdą tymi zabytkami. Chociaż swój urok miały, nie mówię że nie. Ale część ludzi jeździła tymi rzęchami (autobusami, nie trolejbusami), bo było po prostu taniej i tyle. A nie z miłości do starego taboru. Natomiast zdecydowana większość przemieszczających się codziennie lublinian, wybierała jednak komunikację miejską. Nie mów że nie. Z prostego powodu. Ktoś, kto codziennie pokonuje trasę z domu do uczelni/szkoły/pracy, ma najczęściej wykupioną miesięczną kartę przejazdową, co wychodzi znacznie taniej niż kupowanie co dzień biletu. A naprawdę różnica między autobusami MPK w Lublinie, a prywatnym taborem, była ogromna. Jakbyś tam nie udowadniał, że Neoplany się łamały, czy nie. Jeździłem 6 lat komunikacją miejską w Lublinie i nie pamiętam takiego zdarzenia. A nawet jeśli było, to przecież to było sporadyczne, a nie codzienne. I naprawdę nie przekonuj mnie, że 30 letni Jelcz albo Ikarus, będzie jeździł tyle samo co nowy Neoplan, Solaris czy Scania. Trochę szacunku poproszę. Ale mniejsza z tym.

Z prywatną komunikacją miejską jest inny problem. Oprócz tego, że najczęściej opiera się na starych rzęchach, jest problem z ciągłością takiej firmy. Otóż wyobraź sobie, że pewnego dnia prywatna komunikacja miejska bankrutuje. Jako typowa firma komercyjna, kierująca się rachunkiem zysków i strat, może pewnego dnia zbankrutować. Tak po prostu. Wczoraj była, dzisiaj jej nie ma. Może tak być? Może. I co wtedy? Ludzie nie dojadą do pracy, dzieci do szkoły, studenci na uczelnię. Paraliż totalny. I właśnie dlatego, to jest kolejny powód, żeby tak newralgicznej sprawy jak komunikacja miejska, nie zostawiać w prywatnych rękach. Bo nie ma gwarancji ciągłości usług. Zbyt wiele spraw “wisi” na takiej komunikacji, żeby ją rzucać na wolny rynek. Owszem, komunikacja prywatna może istnieć jako pewne uzupełnienie miejskiej, ale nigdy jako główny przewoźnik. Za duże ryzyko. Duże miasta po prostu funkcjonują dzięki komunikacji, a nie dzięki samochodom, cokolwiek byście mówili i jak byście nie wychwalali indywidualnego transportu. Nigdy nie będzie tak efektywny jak komunikacja miejska. Także istnienie niekomercyjnej, nieprywatnej komunikacji zapewnia nam swoiste bezpieczeństwo. Że oto nagle się nie zwinie jednego dnia. Że mamy gwarancję, że każdego dnia będzie jeździć. Lepiej lub gorzej, ale będzie. Właśnie dlatego, że nie podlega wolnemu rynkowi.

Co do przeprowadzki skoro ktoś nie ma dojazdu, to już w ogóle ręce opadają. Przeprowadzić się, pewnie, jakie to proste. Idź do babci która mieszka na wsi całe życie i ten autobus to jest jej jedyne połączenie ze światem, dzięki któremu może pojechać na zakupy albo do lekarza i powiedz jej: babciu przeprowadź się. No idź jak jesteś taki mądry. Albo idź powiedz rolnikowi na wsi, który ma 30 ha pola a jego dzieci autobusem dojeżdżają do szkoły, przeprowadź się. No idź. Idź powiedz tym wszystkim ludziom, którzy mieszkają na wsiach i małych miejscowościach, żyjących z rent, emerytur, głodowych płac żeby się przeprowadzili. Najlepiej do apartamentu w mieście. I daj im jeszcze samochód w prezencie. Sorry, benny_pl, nie wiem po prostu czy jesteś głupi czy cyniczny. Wierzę, że jednak to drugie.

A jeśli masz jeszcze jakieś argumenty, to dawaj. Ciekaw jestem co tam jeszcze wymyślisz.


miwo Said:

@Waldeck:
Nie włączam się w Wasz spór i polemikę, ale gwoli wyjaśnienia pewnych rzeczy.
Piszesz, że jak żyjesz, to nie słyszałeś, by prywatna firma kupowała nowe autobusy do komunikacji miejskiej. No więc tak:
– w Warszawie PIERWSZE (i oczywiście nowe) Solarisy Urbino (U12 iU15 I generacji) pojawiły się w 1999 roku. Zakupiła je prywatna firma Rapid-Bus (należąca do grupy Connex, potem Veolia), która wygrała przetarg na obsługę kilku linii (m. in. 180). Zanim pojawiły się wspomniane Solarisy, gros taboru warszawskich (firma komunalna) MZA stanowiły Ikarusy Z60/Z80), a najnowocześniejszymi autobusami we flocie były 15metrowe Neoplany w niewielkiej liczbie.
– firma ITS Michalczewski już ponad 10 lat temu wygrała przetarg na obsługę kilku linii w Warszawie i na tę okazję nabyła najpierw MANy NG (III generacja), a potem przegubowe MANy Lion’s Coach.
– firma Mobilis (należąca od paru lat do izraelskiego koncernu Egged, który totalnie dominuje we wszelkim transporcie zbiorowym Izraelu) wygrała w całej Polsce kilkanaście przetargów na obsługę wybranych linii autobusowych (w tym w Warszawie i Krakowie). Czy w Warszawie czy Krakowie, zawsze kupowała nowe autobusy, najczęściej Solarisy. Zdarzały się też Solbusy i Mercedesy.
– firm prywatnych kupujących nowe autobusy jest więcej (jeszcze np. Warbus w niektórych miastach), ale najlepiej znam sytuację w Stolicy, bo tu mieszkam i Krakowa (bo tam mieszkałem przez jakiś czas).


Ktosiek Said:

Waldeck raz jeszcze przepraszam, że wczoraj nie odpisałem, ale sytuacja jak ostatnio. Co do Twojego postu:

Niepotrzebne, nieopłacalne – gdyby było potrzebne, to byłoby opłacalne, są od tego wyjątki, ale przewóz osób to firma jak każda inna, nie mam tutaj żadnych wątpliwości.

Widzisz, prywatne firmy trudniące się komunikacją miejską niechętnie powstają, bo firmy państwowe często są dotowane, a z takimi kolasami, za którymi stoją praktycznie nieograniczone środki finansowe (teoretycznie) podmiot czysto wolno rynkowy ma trudniejsze zadanie w zwalczaniu takiej “konkurencji” – pomijam to, że firmy państwowe często mogą stosować w takich wypadkach ceny dumpingowe, bo nie są bytem wolno rynkowym. Zapewniam Cię, że w przyrodzie nic nie ginie – gdy ludziom zacznie brakować transportu zbiorowego, to sami zapchają pustkę po nim – rynek nie lubi próżni – jeżeli takie firmy nie powstaną, to oznacza to, że taki rodzaj transportu nie był nigdy potrzebny.

Ja widzę jak na razie Waldeck, że mamy po prostu zupełnie inne wyobrażenie państwa i jego roli w życiu obywateli – Ty uważasz, że ktoś może za kogoś decydować, co jest dla niego dobre czy też nie – najlepiej jakiś anonimowy urzędas :]. Ja wiem, że znacznie lepszym rozwiązaniem jest, gdy ludzie sami decydują na co chcą przeznaczyć swoje pieniądze, oraz mogą sami podejmować decyzję – i zdaję sobie sprawę, że niektórych ludzi taki stan rzeczy może nawet wykluczyć, choćby urzędników, których jedyną umiejętnością jest mityczna “administracja” – jednakże dla społeczeństwa, jako całości będzie to bardziej korzystne – dobrym przykładem jest tutaj nawet Pinochet – nie twierdzę oczywiście, że był on przykładem wolnościowca, ale gdyby Allende przeprowadził swoje czerwone reformy to dzisiejsze Chile byłyby w znacznie gorszej sytuacji – ale przecież paru czerwonych musiało pójść do piachu, z czego pewnie nie byli zadowoleni. Tak samo zadowoleni nie będą ludzie którzy obecnie żyją za pieniądze z MOPSów i innych rozdajek. Jednakż Chile – jako państwo – wygrało -odparło czerwoną zarazę.

Szkoła, lekarz, droga to nie ma nic do rzeczy – podatki płacę, więc mogę chyba wymagać tych niby świadczeń, które niby mam za darmo, a do których zostałem PRZYMUSZONY przez państwo? Być może, gdyby nie obowiązek szkolny byłbym kimś zupełnie innym – może byłbym gdzieś wyżej w hierarchii społecznej, a może nie – nie wiem. Wiem jednak, że moi rodzice nie mieli wyboru – musieli mnie posłać do państwowej szkoły, tak samo jak ja musiałem przyjmować różne szczepionki i inne świństwa którymi faszerowali mnie w szkole.

Dzieci, osoby starsze – dla dzieci jest rozwiązanie, nazywa się to autobus szkolny, w prywatnej szkole to nic dziwnego – rodzice opłacają za przejazdy dziecka i problem z głowy, co do osób starszych – zawsze są taksówki.

Waldeck oczywiście, że auto to najlepsza alternatywa dla komunikacji zbiorowej – jednakże – patrz trochę wyżej – jeżeli zajdzie taka potrzeba, to ludzie mogą otworzyć firmy świadczące przewóz osób autobusem – jedno nie koliduje z drugim. Drogi w Polsce, czy ogólnie Europie są często sztucznie zawężane, właśnie przez buspasy, torowiska, czy nawet – jak w moich Kielcach – dworce i inna infrastruktura około torowa.

Co do metra – nikt nie mówi, że jest tanie – nie zmienia to faktu, że państwowe inwestycje są często przepłacone – jest jeszcze jedno – zwrot tej inwestycji – w Radomiu albo Siedlach może być to po prostu nieopłacalne, nawet dla prywatnego inwestora. Nie zmienia to faktu, że gdyby ktoś miał kaprys – może – teoretycznie- taki rodzaj transportu sprezentować miastu.

Waldeck, czy naprawdę muszę Ci pokazywać ten syf na zdjęciach, żebyś zrozumiał o co biega z tą patologią? Jeżeli tory nie przyciągają patologii to po co SOKiści, dlaczego jest tam tak brudno, a ceny działek koło infrastruktury kolejowej są niższe niż miejsca bez takich „dodatków” ?

Co do brudu – jak już pisałem, nie mam zamiaru zastanawiać się, czy jegomość przede mną raczył tam napluć/odbyć inną czynność fizjologiczną, czy Bóg wie co jeszcze – jak Ciebie to bawi, to Twoja sprawa. Albo dam Ci bardziej dosadny przykład – jak idziesz do WC na stacji, czy gdziekolwiek indziej – używasz deski bez wahania, wierząc, że jest dobrze wyczyszczona? – no przecież są czyste, a twierdzenie, że w WC na stacjach jest brudno to przesada, no nie?. Niestety, tu także jest brudno – ma to wiele podstaw, po pierwsze to, że o nieswoje nikt nie wykazuje takiej dbałości jak o swoje, znalazłoby się parę innych, ale niech będzie tylko tyle.


Piotr Said:

“To chyba bardziej miarodajne dane niż brednie przytaczane przez fanów zbiorkomu, że w Warszawie jest zarejestrowanych więcej aut na 1000 mieszkańców niż w Berlinie. Może i jest, i co z tego, skoro przeciętny Niemiec znacznie częściej rano wsiada do auta niż czeka na s-bahn?”

A co ma przeciętny Niemiec (80 milionów ich jest) do przeciętnego Berlińczyka (3,5 miliona)? Wyciągasz wnioski dla Warszawy na podstawie statystyk z całych Niemiec. Nie porównuje się gruszek z jabłkami, a jak się porównuje, to wychodzą… brednie.


nocman Said:

@KGB i Leaf: myślę (posługując się analogią do hybryd Toyoty), że za to w pierwszej fazie wciśnięcia pedału hamulca (do pewnych opóźnień/wartości prądu ładowania) auto hamuje wyłącznie regeneracyjnie, a dopiero potem wchodzą do działania tradycyjne hamulce.

A dlaczego tak? Żeby zwykli ludzie przesiadający się z benzyniaków nie odczuwali łotdefaka.


Waldeck_13 Said:

@ktosiek

Niepotrzebne/nieopłacalne – już ci odpowiedziałem dwa razy, oprócz tego poczytaj sobie w tym forum odpowiedzi, które udzieliłem bennemu_pl. Sensownie ci odpowiedziałem na twoje tezy, argumentując je i podając przykłady. Ty natomiast jedyne co robisz, to powtarzasz ten swój “bełkot”. I nie miej mi za złe, że tak nazywam Twoją wypowiedź, bo już trzeci raz powtarzasz to samo, w ogóle nie uzasadniając swoich tez. Tak to możemy dyskutować jeszcze tydzień. Ale żeby nie przedłużać tego wątku, wróć do moich poprzednich postów i poczytaj co napisałem o tzw. funkcji społecznej. Jeżeli się nie zgadzasz z tym co napisałem, to odnieś się do konkretnych argumentów i błagam Cię, nie powtarzaj już po raz któryś tej swojej cudownej mantry o opłacalności i wolnym rynku. Już kilkakrotnie ci udowadniałem, że się mylisz, a ty jak katarynka ciągle powtarzasz to samo. To nie ma sensu Ktosiek, taka dyskusja. Rzucasz tylko ogólniki, że nic w przyrodzie nie ginie (a ginie) albo że wszystko załatwi wolny rynek (a nie załatwi – przykładów podałem mnóstwo w poprzednich postach). Czy ty w ogóle czytasz co ja do Ciebie piszę? Bo ja akurat zawsze bardzo konkretnie odnoszę się do tego co napisałeś. Bo tak pojmuję dyskusję i rozmowę. Jako nawiązywanie do tego co powiedział mój interlokutor. A ty ciągle tylko powtarzasz te swoje mantry. Więc, żeby się już nie powtarzać, na wszystkie Twoje tezy odpowiedź dałem Tobie i bennemu_pl. Zapoznaj się z nimi i jeśli będziesz chciał się odnieść, to ja bardzo chętnie też nawiążę. Ale błagam, już bez tych ogólników, bo zaczynam myśleć, że dyskusja z Tobą to strata czasu.

A więc jak to mam we zwyczaju, odnoszę się konkretnie do tego co napisałeś w ostatnim poście:

“Ty uważasz, że ktoś może za kogoś decydować, co jest dla niego dobre czy też nie – najlepiej jakiś anonimowy urzędas” – nigdzie tak nie napisałem, nie wiem gdzie to wyczytałeś. To że uważam że pewne rzeczy powinny być w gestii państwa, nie oznacza, że cały swój los przekazuję w ręce, jak ty to nazwałeś “urzędników”. Cenię sobie swoją wolność i niezależność i o pewnych rzeczach decyduję sam. Inne wolę pozostawić komuś innemu, bo ani ja, ani ty Ktosiek nie znamy się na wszystkim i nie jesteśmy wszystkowiedzący.

“Ja wiem, że znacznie lepszym rozwiązaniem jest, gdy ludzie sami decydują na co chcą przeznaczyć swoje pieniądze, oraz mogą sami podejmować decyzję” – Ktosiek czy ktoś Ci mówi na co masz wydawać swoje pieniądze? Czy ktoś Ci zabrania podejmowania decyzji? O czym ty mówisz w ogóle? Przecież Państwo ci nie zabiera 100% Twoich zarobków tylko część. Ale tak jak napisałem wcześniej, a teraz mogę to w skrócie powtórzyć, dzięki temu chodziłeś do szkoły, wojsko i policja cię chroni, jeździsz po drogach publicznych itd, itp. Nie każ mi po raz kolejny powtarzać tych oczywistości. Ktosiek, ty nie żyjesz w dżungli albo na bezludnej wyspie tylko w społeczeństwie!!! I właśnie dlatego płacisz podatki, żeby to społeczeństwo jakoś funkcjonowało. A Ty jesteś częścią tego społeczeństwa, czy ci się to podoba, czy nie. Jak ci się nie podoba ten układ, to nie płać podatków, ale już od jutra przestań jeździć po publicznych drogach, oddaj forsę za lata edukacji którą pobrałeś i najlepiej wyjedź na bezludną wyspę albo do dżungli. Tam nie będziesz musiał płacić podatków, zapewniam Cię. Ciekawe tylko jak długo tam wytrzymasz.

“Być może, gdyby nie obowiązek szkolny byłbym kimś zupełnie innym – może byłbym gdzieś wyżej w hierarchii społecznej, a może nie – nie wiem” – aha, czyli jeśli nie chodziłbyś do szkoły i byłbyś analfabetą, to pewnie byłbyś na samych wyżynach społecznych, tak mam to rozumieć? Ktosiek, zapewniam Cię, że jeżeli Państwo nie zapewniłoby ci edukacji, co najwyżej zmywałbyś publiczne kible albo przewalał węgiel na stacji i o wyżynach społecznych mógłbyś co najwyżej pomarzyć.

“Wiem jednak, że moi rodzice nie mieli wyboru – musieli mnie posłać do państwowej szkoły, tak samo jak ja musiałem przyjmować różne szczepionki i inne świństwa którymi faszerowali mnie w szkole.” – Boże, jaką krzywdę ci rodzice i Państwo Polskie zrobili, że musiałeś chodzić do szkoły… Biedactwo… A podziękować nie łaska? Przynajmniej nauczyłeś się tego i owego i nie zachorowałeś na odrę albo gruźlicę. W Twoim prymitywnym pojęciu, Państwo tylko czycha żeby ci zrobić krzywdę. Pierwszy raz słyszę, że ktoś ma za złe Państwu, że go posłało do szkoły i że go zaszczepiło na śmiertelne choroby. I zanim wejdziesz w dyskusję na temat szczepionek, od razu ci uświadomię, że te rzekome badania wykazujące niby szkodliwość szczepionek, były fałszywe. Nikt już się do nich nie przyznaje i oficjalnie zostały zanegowane przez środowiska naukowe. Chwila klikania w necie i to znajdziesz. Więc nie rozwijaj tego tematu, błagam Cię. Bo znowu osuniesz się w jakieś absurdy.

“Dzieci, osoby starsze – dla dzieci jest rozwiązanie, nazywa się to autobus szkolny, w prywatnej szkole to nic dziwnego – rodzice opłacają za przejazdy dziecka i problem z głowy, co do osób starszych – zawsze są taksówki.” – a co jeśli dzieci chodzą do szkoły publicznej? A co jeśli dzieci są z biednych środowisk i rodzice nie mają pieniędzy na opłacenie autobusu? Może mają w ogóle nie chodzić do szkoły, zgodnie z Twoją teorią, że edukacja jest takim samym towarem do kupienia jak inne i skoro biednych dzieci na nią nie stać, no to sorry, nie będą się uczyć. Zgadza się? A co do osób starszych, to już mi ręce opadają. Taksówkę powiadasz… Ktosiek, przepraszam Cię, ale czy ty jesteś niespełna rozumu? Babcie, które mają 800 zł emerytury mają się wozić taksówkami? Ktosiek, ty się dobrze czujesz? Głowa przypadkiem Cię nie boli?

“Co do metra – nikt nie mówi, że jest tanie – nie zmienia to faktu, że państwowe inwestycje są często przepłacone – jest jeszcze jedno – zwrot tej inwestycji – w Radomiu albo Siedlach może być to po prostu nieopłacalne, nawet dla prywatnego inwestora. ” – ALLELUJA!!! No chociaż w jednym przyznałeś mi rację. Chociaż w jednej rzeczy się zgodziliśmy. A już bałem się, że będziesz brnął w dalsze bzdury. No chyba nie jest z Tobą tak źle jak myślałem. Jeszcze żebyś otworzył głowę na inne argumenty, to by było dobrze. Ale chyba wymagam za dużo.

“Waldeck oczywiście, że auto to najlepsza alternatywa dla komunikacji zbiorowej – jednakże – patrz trochę wyżej – jeżeli zajdzie taka potrzeba, to ludzie mogą otworzyć firmy świadczące przewóz osób autobusem – jedno nie koliduje z drugim. ” – przecież już dwa razy pisałem, że auto nie jest żadną alternatywą dla komunikacji miejskiej, a firmy prywatne nie sprawdzają się w roli podstawowego przewoźnika miejskiego. Czy ty w ogóle czytasz co ja piszę? Jezu….

“Waldeck, czy naprawdę muszę Ci pokazywać ten syf na zdjęciach, żebyś zrozumiał o co biega z tą patologią? Jeżeli tory nie przyciągają patologii to po co SOKiści, dlaczego jest tam tak brudno, a ceny działek koło infrastruktury kolejowej są niższe niż miejsca bez takich „dodatków” ?” – też już o tym pisałem, jak zwykle nijak się nie odniosłeś do moich argumentów, zadałem ci też kilka pytań odnośnie tej sprawy i nic. Ktosiek, dyskutowanie z Tobą jest czystą stratą sił i czasu. Sam nie wiem, czemu jeszcze nadal to robię. Czy ja mam tak jak ty powtarzać jak katarynka ciągle to samo? Nie zmuszaj mnie do tego. A co do cen działek, to na pewno bliskość autostrady albo innej trasy szybkiego ruchu przyczynia się do wzrostu wartości działek i poprawy komfortu mieszkających blisko ludzi. Czy tak? Bo jeżeli nie, to może autostrady też trzeba zlikwidować, tak jak tory? Może mi odpowiesz na to pytanie? Ale znając Ciebie, nie odpowiesz, tak jak zwykle, tylko wymyślisz inną bzdurę.

Ok, starczy tego. Ktosiek, poważnie zastanawiam się czy jest sens z Tobą dyskutować. Nie odpowiadasz mi na moje pytania, nie ustosunkowywyjesz się do moich argumentów, ciągle tylko powtarzasz te swoje brednie o wolnym rynku i pasożytniczym państwie. A nie stoją za tym żadne konkrety, tylko same bzdurne założenia, bez cienia argumentacji. Ja nie mam sił na taką dyskusję. Uwierz mi, w normalnej rozmowie, jestem w stanie obalić każdą Twoją teorię. Każdą. Dosłownie. Zadając ci tylko proste pytania, doprowadziłbym do tego, że albo sam byś zauważył bezsens tego rozumowania, albo doprowadziłbym Cię do takiego punktu, że oprócz pustych teorii, nie miałbyś już nic sensownego do powiedzenia. Ale na to trzeba czasu i miejsca. A nie mamy ani tego, ani tego. Ale w starciu twarzą w twarzą w twarz, wciągnąłbym Cię nosem. Mówię poważnie. Nie jesteś jedynym neoliberałem korwinowcem, którego doprowadziłem do głupiego wyrazu twarzy. Mógłbym każde zdanie wyjąć z Twojego posta i wykazać jego bezsens. Ale już mi się nie chce. Tak jak napisałem wcześniej, oprócz powtarzania tych swoich zaklęć, nic nie wnosisz do dyskusji.

A na razie mam tylko jedno proste, ale to zajebiście proste pytanie. Odpowiedzi nie oczekuję. Skoro wy macie takie proste recepty na wszystko, to dlaczego żadne, ale to żadne państwo nie funkcjonuje wg tych recept? Żadne!!! Przecież skoro to takie proste i logiczne, to gdzieś taki system powinien funkcjonować, co nie? A tu popatrz, we wszystkich cywilizowanych krajach płaci się podatki, wszędzie istnieje publiczna służba zdrowia, wszędzie istnieje lepsza albo gorsza, ale istnieje państwowa edukacja, w miastach istnieje komunikacja miejska itd, itd. Żadne państwo nie działa według recept, w które wy wierzycie. Ciekawe dlaczego, co nie? Może dlatego, że te wasze pomysły nie są żadnym rozwiązaniem? Może dlatego, że to po prostu czysta utopia? Piękna utopia, ale utopia. Zresztą ona nie jest piękna nawet. Ona jest dzika i brutalna. Silniejszy wygrywa, ten kto ma kasę wygrywa, stać cię na lekarza, to się leczysz, nie stać cię to umieraj. Stać cię na edukację, to się uczysz, nie stać cię, żyj w nędzy i ciemnocie. Dobrze że jest was tak mało i nigdzie nie dorwaliście się do władzy. Jesteście co najwyżej ciekawostką i w poważnej dyskusji nie macie żadnych szans. Co wydaje mi się już udowodniłem, a ty Ktosiek nawet nie podjąłeś walki na argumenty. Nie odpowiadaj mi już. Nie musisz. Szkoda czasu i sił.


michał Said:

Najbardziej śmieszy mnie jednak to, że najwięcej o komunikacji miejskiej mają do powiedzenia ci, którzy nią nie jeżdżą. Paradoks? Bzdury takiego @Waldeck_13 o wieku taboru wręcz rozbrajają.

Dodatkowo, zabroniłbym wypowiadania się właścicielom CC 900 😀


rosenkranz Said:

czyli autostrady tez sa zle, bo ludzie nie chca sie przy nich budowac?


rosenkranz Said:

metro dobre a pociagi zle? to moze przykryjmy wszystkie tory w Polsce tunelami


vlad Said:

@Wasyl Srogi: a nie znałem tego kawału.
“powolne dotaczanie się na ostatnich kilkunastu metrach do świateł pozwala oszczędzić silnikowi dławienia się a sobie co chwila redukowania”
Nigdzie nie napisalem, ze wysprzeglac jak silnik chce wyskoczyc z poduszek. Co wiecej to nie ma sensu bo ponizej pewnych obrotow ACU znow podaje paliwo. Chodzi mi o pacjentow, ktorzy osiagnawszy predkosc, przy ktorej w/g szacunku dotocza sie do kolejnych swiatel, odpuszczaja rozpedzania albo chocby utrzymanie stalej predkosci.
@KGB:”W takiej formie nie jedzie się na luzie na światło zielone, tylko na czerwone i sorki,ale nikt qwa nie zostanie przez to na czerwonym”
Dupby smalone waść piszesz i widać, ze nie masz pojęcia o gęstym ruch drogowym. Takie zachowanie to tylko lagodniejsza wersja młotków wjezdzajacych na skrzyzowanie bez mozliwosci zjazdu. Roznica jest tylko taka, ze taki mlotek ogarnia sytuacje na drodze w promieniu 10m a ty moze w promieniu 30.


Waldeck_13 Said:

@michał
Skoro piszesz, że bzdury, to wykaż gdzie te bzdury. Bo ja też mogę sobie na przykład napisać, że jesteś idiotą. I co? Fajnie? Oczywiście tak nie myślę, ale sam widzisz jakie to proste. A więc jeszcze raz pytam, gdzie te bzdury? Poza tym skąd wiesz, że nie jeżdżę komunikacją miejską? Śledzisz mnie? Zapewniam Cię, że gdybym nie jeździł, to bym się nie wypowiadał. Mieszkam w centrum Warszawy i do załatwiania codziennych spraw, wykorzystuję komunikację miejską. Bo jest taniej, szybciej i wygodniej. A samochód posiadam, tak przy okazji i lubię nim jeździć.


benny_pl Said:

michał: ooo tak, tylko wlasciciele ałdi majo prawo glosu! przypominam ze zarowno ja jak i Ty jestes tu gosciem i nikt z nas niema prawa nikomu zabraniac wypowadania sie, od tego jest tu Notlauf

Waldeck_13:
“Ależ oczywiście, zgadzam się z Tobą. Jak ktoś chciał jechać starym rzęchem taniej, to nim jechał. Kto nie chciał, jechał miejskim drożej.” dokladnie tak, i to bylo dobre, jednakze tego ZABRONILI, bo byla konkurencja, a panstwo nie lubi konkurencji i teraz kazdy kto chce jechac autobusem MUSI drozej placic BO TAK. i nie, nie twierdze ze kazdy lubi stare autobusy czy cokolwiek starego (tylko co on tutaj robi?!) ale wielu osob to wogole nie interesuje a jest taniej, a jeszcze innych wielu nie stac na taki drozszy lub stac, ale wola sobie ta roznice przeznaczyc na cos fajniejszego niz prestiz polgodzinnej jazdy w lepszych warunkach, teraz nie maja wyboru, to jest wg Ciebie dobre?
zgadzam sie, prywatna komunikacja mozne przestac istniec w kazdym momencie, tu masz racje, panstwowa firma dogorywa duzo dluzej niz prywatna i jest czas na wypelnienie tej luki 😉

czytasz wogole ze zrozumieniem czy od razu sie negatywnie do rozmowcy nastawiasz? bo takie odnioslem wrazenie ze pozjadales wszystkie rozumy, napisalem : “ale i PKS nie przejezdza przez wszystkie wsie poboczne drogi glownej,” czy ja kazalem sie babciom przeprowadzac???? napisalem ze W TYM MOMENCIE TEZ NIE WSZEDZIE JEST AUTOBUS i co? swiat sie nie zawalil, ludzie na wsi w wiekszosci jezdza samochodami, traktorami, rowerami albo ida na piechote do najblizszego przystanku ktory nie koniecznie jest blisko, ale tam zyja ludzie zaradni a nie marudy, o tym zeby sie przeprowadzili to chodzilo mi o mieszczuchow co sie wpowprowadzali do nowopowstalych “slonecznych faveli” na obrzezach miasta i nagle maja pretensje ze tam ma byc autobus, bedzie nim jezdzic 5 osob ale MA BYC! i jak sie to ma oplacac? to oczywiste ze wcale

i nie przechwalaj sie co chwila ilu to ludzie przegadales bo piszac to w kazdym poscie wydajesz sie smieszny ;p
niektorym pewnie nie chce sie z Toba juz gadac bo i Ty zadnych argumentow nie przyjmujesz, ot chocby wystepowaniu brudu i patologii w okolicach torow, w tym jest sporo prawdy, choc mi tam to w niczym nie przeszkadza, i bynajmniej nie jest przeslanka do likwidacji kolei, ktora zreszta bardzo lubie za klasykowosc, bardzo lubie jechac pociagiem, i nie liczac niektorych prowincjonalnych EZT to w miedzymiastowych nie spotkalem sie z zadnym brudem itp, wszystkie sa stare ale super zadbane i czysciutkie, bardzo fajnie mozna sie poczuc jak 30-40 lat temu, bo wagony sa takie jak by byly nowe, a w starym stylu, zreszta nawet wiele EZT tez sa slicznie odnowione wewnatrz i klimat jest jeszcze lepszy, jak we wnetrzu mebloscianki na wysoki polysk, mi to sie bardzo podoba


KGB Said:

@vald:
Jasne, że nie mam pojęcia o gęstym ruchu drogowym, bo niby gdzie miałbym go spotkać ? Przez ostatnie lata jeździłem głównie po WieloWieśpolsA, a jak powszechnie wiadomo tutaj trudno spotkać inny samochód na ulicy 😆


vlad Said:

@KGB: no to jesli jezdzisz (wstyd sie przyznac), to napisalem w jaka kategorie wpadasz. WieloWieśpolsA= Wielkopolska? Cos poza średnim wielkościowo Poznaniem jest w krainie czarnej pomaranczy?


KGB Said:

Nie przypadkowo przecież powiększyłem odpowiednie litery, które tworzą skrót WWA :]
Może jeżdżenie jest pewnym słownym nadużyciem, bo więcej się tam stoi niż jeździ, a już na pewno nie da się przewidywać sytuacji wystarczająco skutecznie, bo wokół zbyt dużo oszołomów.
Potrafię dostosować styl jazdy do sytuacji, nie zawsze da się jeździć na wybiegu, ale od samego hamowania silnikiem się odzwyczaiłem ze względu na II gen gazu – nie ma oszczędności, więc pozostaje tylko funkcja spontanicznego hamowania (w razie konieczności).


Waldeck_13 Said:

@benny_pl
Pierwszy akapit: zasadniczo się zgadzam. Też jestem za wolnym wyborem. Nie potępiałem komunikacji prywatnej jako takiej, tylko wykazywałem jakie niebezpieczeństwa społeczne się z nią wiążą. Ale nigdzie nie napisałem, że to źle że była komunikacja prywatna w Lublinie. Ja tylko pisałem, że może być co najwyżej tylko uzupełnieniem.

“zgadzam sie, prywatna komunikacja mozne przestac istniec w kazdym momencie, tu masz racje, panstwowa firma dogorywa duzo dluzej niz prywatna i jest czas na wypelnienie tej luki” – miło mi, że zgodziłeś się ze mną w kwestii bankructwa komunikacji prywatnej. A co do bankructwa komunikacji miejskiej, którą nazywasz państwową, to właśnie cała jej zaleta w tym, że ona nie zbankrutuje. Tzn. teoretycznie może i jest coś takiego, ale w praktyce nie słyszałem o bankructwie komunikacji miejskiej w Polsce. Może gdzieś to się zdarzyło, nie mówię że nie, ale na pewno były to totalnie pojedyncze przypadki. Właśnie to jest największa zaleta komunikacji miejskiej, nie będącej prywatną. Że nie może zbankrutować. Żadna władza samorządowa do tego nie dopuści, bo przecież ludzie by ich tego samego dnia na najbliższych latarniach powiesili. I dlatego będzie zawsze funkcjonować. To co dla wyznawców wolnego rynku, jest największą wadą, czyli to że jest dotowana i nie upadnie, dla zwykłych ludzi jest największą zaletą. Że oto idąc do pracy, czy do szkoły, czy na uczelnię, są pewni, że autobus/metro/tramwaj przyjedzie. No chyba że na przeszkodzie staną inne czynniki w postaci pogody, wypadku czy awarii. Ale zasadniczo mieszkańcy danego miasta gdzie istnieje miejska, powtarzam miejska komunikacja, żyją ze świadomością, że mogą swoje codzienne funkcjonowanie na tej komunikacji oprzeć. Czy wyobrażasz sobie, że np. jutro lubelskie trolejbusy (które uwielbiam) nagle przestaną jeździć, bo lubelskie MPK ogłosi bankructwo? Nie, to nie jest możliwe. I całe szczęście. I w imię tego jestem w stanie zgodzić się na monopol miasta (bo nie państwa) na usługi tego rodzaju. Chociaż zasadniczo, tak jak napisałem, też uważam, że jeżeli ktoś chce uruchomić prywatne linie, to powinien mieć możliwość to zrobić. Tylko że ma zapłacić za korzystanie z miejskich przystanków. Bo powstały za pieniądze miasta, czyli podatników i taki przewoźnik powinien partycypować w ich kosztach, jeśli z nich korzysta.

Drugi akapit: fakt, że nie do końca zrozumiałem Twoje początkowe intencje, dlatego odnośnie tego co napisałeś wcześniej i tego co napisałeś teraz w drugim akapicie – w pełni się zgadzam, oddaję honor i nie zamierzam dalej dyskutować, bo myślę tak samo. I oczywiście przepraszam za lekkie nieporozumienie. A za zdanie: “…chodzilo mi o mieszczuchow co sie wpowprowadzali do nowopowstalych „slonecznych faveli” na obrzezach miasta i nagle maja pretensje ze tam ma byc autobus, bedzie nim jezdzic 5 osob ale MA BYC! i jak sie to ma oplacac? to oczywiste ze wcale…” – już w ogóle zgadzam się na 100%, ponieważ mamy ten problem w Warszawie, a raczej w podwarszawskich “fawelach” w bardzo dużej skali. Ludzie domagają się ciągnięcia linii autobusowej lub tramwajowej w osiedla, które powstały na przysłowiowych polach kapusty. Także w tej kwestii nie dyskutuję. Szacun!

Co do wychwalania się: może się i trochę wychwalam (aczkolwiek nie sądzę żebym był śmieszny), ale to dlatego, że jestem szczególnie cięty na darwinistycznych korwinowców i apologetów Świętej Wiary w Wolny Rynek, bo powtarzają te swoje prawdy objawione zupełnie bezkrytycznie, nawet nie wiedząc co mówią. Trochę logiki, trochę zdrowego rozsądku, trochę wiedzy z ekonomii, trochę historii i nagle te ich prawdy zaczynają się walić w proch. I nie trzeba być naukowcem ani filozofem, wystarczy tylko logicznie myśleć i być krytycznym. Nic więcej nie trzeba. Dlatego, nie ukrywam, tępię korwinowców gdzie się da. Nie obrażam ich, nie wyzywam, podejmuję tylko merytoryczną dyskusję. I naprawdę robiłem to już wielokrotnie w dyskusjach bezpośrednich oraz na innych forach internetowych. I dlatego o tym napisałem, co ty odczytałeś jako przechwałki. Nie chwalę się, nie muszę, chociaż być może tak to wyglądało. Ale tak jak powiedziałem, każdego korwinowego wyznawcę wolnego rynku jestem w stanie wziąć na klatę. I o to mi tylko chodziło. Niestety mamy tutaj takiego jednego (Ktosiek), który plecie te swoje “mądrości” i nikt, absolutnie nikt nawet nie podejmie tematu. Uwierz mi, dużo tych bredni z jego strony przeczytałem, zanim w ogóle postanowiłem zabrać głos na tym forum. I też nie jest mi do końca wygodnie z tym, że jest to właściwie blog motoryzacyjny (który czytam od bardzo, bardzo dawna), a ja tu muszę prostować takie bzdety. Po prostu w pewnym momencie nie wytrzymałem i tyle.

Ostatnia kwestia:
“…bo i Ty zadnych argumentow nie przyjmujesz, ot chocby wystepowaniu brudu i patologii w okolicach torow…” – jak ja mogę przyjąć jakieś argumenty, skoro żadnych nie dostałem? Ale co do istoty sprawy. Każdy obszar w jakiś sposób wyrwany z tkanki miasta (tory, ogromne wielopoziomowe skrzyżowania, pustostany, opuszczone fabryki, itd, itd) przyciąga nieciekawy element społeczny. Aczkolwiek nie jest to normą i w akurat w Warszawie nie jest to jakiś wielki problem (mam na myśli tory). I o czym tu dyskutować w ogóle? Czy z tego powodu mamy zlikwidować kolej? Sam się zgodziłeś, że nie jest to powód, żeby to robić. W ogóle uważam, że ten temat jest zupełnie bzdurny w kontekście dyskusji o komunikacji zbiorowej. Więc dajmy już temu spokój.

benny_pl ja tak naprawdę też lubię starą motoryzację, nawet tą miejską. Kiedyś w Warszawie pół dnia jeździłem starym jelczem “ogórkiem”, bo go na jeden dzień rzucili na trasę. W Lublinie uwielbiałem stare ZIUTKI, bo załapałem się na czas, kiedy one jeszcze regularnie jeździły. Ale świat pędzi naprzód i trudno mieć za złe, że przewoźnicy wymieniają tabor na nowszy. No tak się dzieje i już. A pociągi to już w ogóle uwielbiam. To tak przy okazji tylko.

I na koniec mam do Ciebie prośbę. Pisz tak, żeby można Cię było zrozumieć. Dziel swoje wypowiedzi na poszczególne myśli. Bo na razie to co piszesz, to jeden wielki słowotok, bez podziału na zdania i naprawdę czasami ciężko wyłowić w tym jakieś sensowne zdania. Używaj kropek, przecinków i dużych liter. Wykaż się chociaż elementarnym szacunkiem dla kogoś, kto czyta Twój tekst. Bo tak jak mówiłem, w niektórych kwestiach masz trochę racji, ale te racje trzeba jeszcze odpowiednio podać.

Pozdrawiam

Waldeck_13


notlauf Said:

Zmęczyło mnie czytanie tej dyskusji


Subscribe Via Email

Posts RSS | Comments RSS
Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1