zlomnik.pl

Home |

Jak się kupuje części w Chinach?

Published by on February 13, 2015

Rzadko linkuję rzeczy ze Speedhunters, bo jak kiedyś dawno temu jeszcze to robiłem, to zainteresowanie było ujemne. Trochę to rozumiem, bo po co komu taki repost na złomniku, skoro może wejść sobie na Speedhunters do pana Linhberga i pana Dino i mieć to samo, tylko że w oryginale. Speedhunters to mimo upływu lat jedna z moich ulubionych stron motoryzacyjnych, głównie dlatego, że jest tam bardzo dużo o samochodach japońskich i wcale nie wszystkie są szybkie. Fantastyczne były zwłaszcza reportaże ze spotów streetracerów w Tokio. No ale to dygresja.

Bo chciałem tu napisać o czymś innym. Mianowicie na Speedhunters pojawił się reportaż o tym, jak to dwóch gości potrzebowało części do nietypowego auta – dokładnie Nissana S15 – w Chinach, bo inaczej nie będą mogli wystąpić w kolejnej rundzie zawodów w drifcie. Z tego co zrozumiałem, chodziło o jeden z tylnych wahaczy. Skierowano ich do pewnej dzielnicy w Guangzhou, gdzie ponoć mieściły się sklepy z częściami. Tłukli się tam 40 minut taksówką, potem jeszcze trochę szukali, wreszcie znaleźli. Jak zobaczyłem te zdjęcia, to oczy mi wyleciały – ponownie. Dobrze, że mam już doświadczenie w ich upychaniu na miejsce.

LINK

Dlaczego Chiny są tak potężne ekonomicznie, a będą jeszcze potężniejsze? Pomijam, że kiedy prowadzisz tam mały biznes, to państwo ci się nie wtrąca, nie masz ZUS-u, VAT-u i PIT-u tylko ile zarobisz, tyle masz. Tym sposobem nakręca się popyt na ludzi przedsiębiorczych a zmniejsza się liczba ludzi roszczeniowych, bo każdy widzi, że jak się za coś weźmie, to jest duża szansa że mu wyjdzie. W Polsce swoboda działalności gospodarczej to fikcja – o jakiej swobodzie można mówić, kiedy opłata za prowadzenie działalności gospodarczej stanowi 2/3 minimalnej pensji? To, co mnie zachwyca w tym artykule, to specjalizacja i znajomość swojej drobnej, wąskiej półeczki przez tych sprzedawców. Jeden sprzedaje tylko ECU, drugi tylko wały napędowe, trzeci tylko głowice. Jak potrzebujesz czegoś, to wiesz do kogo iść, i wiesz że ten ktoś sprzeda ci to, czego potrzebujesz, bo zależy mu na tym, żebyś do niego wrócił następnym razem. Albo raczej – żebyś opowiedział o tym innym. Wszyscy zyskują.

A w Polsce? O perypetiach z zakupem części u nas można byłoby napisać grubą powieść sensacyjną. Przede wszystkim mamy szroty, gdzie wszystko leży na kupie i nikt nie wie gdzie, co i po co jest. Do rzadkości należą złomowiska tak dobrze zorganizowane jak Strażacka, gdzie można wejść, zobaczyć sobie co jest w ofercie, wymontować. Przeważnie właściciel nie ma pojęcia, co ma i gdzie to jest. A czy z tego auta można coś wyjąć? Nie. A dlaczego? Nie wiem. Aha. A kiedy będzie pan wiedział? Nie wiem. Przykład z ostatnich dni: ktoś wystawia na Allegro Suzuki Carry na demontaż. Piszę do niego że potrzebuję klosika od kierunkowskazu i żeby mi zrobił zdjęcie z bliska. Jak nie jest pęknięty to dam za niego 40 zł. Nic. Zero odpowiedzi. Całkowite zignorowanie klienta, który przyszedł dać mu pieniądze. A z małych kwot od wielu klientów biorą się duże zarobki, co potwierdza przykład mojego ebóóka pt. “Grzybologika”. „Jak mogłeś żądać za niego 5 zł?” – wołali ludzie. Jasne, najlepiej żeby kosztował 50. Pazerność ma dwojaką naturę: kiedy nic nie masz, nie da ci nic oprócz rozczarowania. Ale kiedy masz już własny bank i fundusz ubezpieczeniowy, to pazerność pozwoli ci zamienić miliony na miliardy, a miliardy na biliony.

Druga kwestia to niesamowite bzdury w katalogach części bazujących na tzw. Tecdocu. Przykładów nie trzeba długo szukać. Honda Civic VIII “UFO”, czyli FK/FN. Z przodu ma aluminiowe wahacze z niewymiennymi sworzniami. Sprawdziłem to, byłem w ASO, obejrzałem auto na podnośniku, przyłożyłem nawet magnesik. Nie ma cienia wątpliwości że tak jest. Wchodzimy w bazę danych sklepu internetowego: sworzni wahaczy do Civica VIII jest chyba z 11 firm do wyboru – wszystkie dokręcane na 3 śruby. Dzwonię. “Do jakiego to Civica?” – “no do ufo w heczbeku” – mówi niezrażony sprzedawca. “A mnie się wydaje że tam są aluminiowe wahacze z niewymiennymi sworzniami” – “nieee, to źle panu ktoś powiedział. Klienci to kupują i są bardzo zadowoleni” – cóż, mam wątpliwości czy aby na pewno nie ubarwia odrobinę rzeczywistości, no ale nie mogę wykluczyć, że wyszła jakaś partia Civiców VIII ze stalowymi wahaczami i sworzniami na 3 śruby, a ja po prostu takich nie spotkałem. Kolejna rzecz to “jest w katalogu, ale nie ma” – to niestety częste i gorzkie rozczarowanie, bo znajduję coś, co jest mi bardzo potrzebne, ma świetną cenę, chcę to kupić, system przyjmuje – a za godzinę mail “przepraszamy, ten towar jest niedostępny”. Nikt nic nie wie i nikomu na niczym nie zależy, podczas gdy taki Chińczyk pewnie z pamięci potrafi wymienić przewody paliwowe, które zwisają pod jego sufitem. Nie wątpię, że są w Polsce świetne i wyspecjalizowane sklepy z częściami, ale ja trafiłem jak na razie głównie na oponiarskie no i na ten jeden, który wisi sobie w linku na górze strony (ble, reklama!).

Ale i tak w naszym kraju nie jest źle. Ludzie‚ którzy mieszkają na tzw. bogatym Zachodzie‚ mówią że tam to dopiero panuje dezynwoltura i nikomu się nic nie chce. Części? A po co komu części? Jak tłumaczył mi piarowiec pewnej bardzo znanej marki‚ żaden normalny człowiek nie potrzebuje części – po prostu oddaje auto do ASO na przegląd raz do roku a po czwartym przeglądzie oddaje je i odbiera nowe.

Skoro już o reklamie była mowa, zareklamuję swoją audycję Złomnik.FM w Radiu Kampus, gdzie opowiadam różne rzeczy o różnych samochodach. Posłuchajcie podcastu z I części.

LINK




Comments
jaśko Said:

Zazdroszczę tym Chińczykom zakupów na takim uporządkowanym szrocie. U, pomimo ustawy nakazującej trzymanie części z rozmontowanych aut pod dachem, cieknące silniki i brudne półośki leżą razem z fotelami i maskami. Oczywiście, na niektórych szrotach wszystkie elementy blacharskie są do ponownego malowania, bo zostały podrapane podczas rozbiórki lub składowania.


Yossarian Said:

Jak czytałem ten artykuł kilka dni temu, to rozwaliło mnie to, że jeszcze dostali darmową dostawę poszukiwanego elementu do hotelu!


smk Said:

Jako właściciel przestarzałej beczki na zgniłym zachodzie za Odrą przedstawię nieco inny obraz – ASO części do mojego pojazdu historycznego ma. Ba. Ma dosłownie wszystko, najwyżej dwa dni poczekać trzeba narealizacje zamówienia z centralnego magazynu. Ale co z tego jak najmniejsza głupot kosztuje tyle że za te same pieniądze da się znaleźć jeżdżący egzemplarz pojazdu do którego dana cześć jest poszukiwana?


gratmen Said:

Waćpan sobie z tym sklepem jaja jakoweś robisz ???? Ludzi na jeżdżenie starymi automobilami namawiasz ??? To proszę mnie tam znaleźć jakąkolwiek część do Toyoty Avalon 1995. lubo Opla GT 1968, albo Fiata Spider 1981 ….
Toć tam proszę Pana Szanownego, jak coś wyprodukowane przed początkiem tego stulecia to w katalogu nie występuje !!!!!! Reklama reklamą ale bez nabiału prosze….


Seven Said:

Mam nietypowe auto jak na krajowy rynek. Nie ma do niego części. ASO twierdzi, że takiego modelu nie było bo oni mają modele po 1991roku gdy oficjalnie weszli na Polski rynek.
Gdy dwa lata temu szukałem kilku części mogłem je bez problemu dostać w Niemczech ale za dosyć zaporową cenę jak na Polskie realia. Odwiedziłem większość dużych ogólnokrajowych hurtowni z częściami. Połowa tylko miała w ogóle ten model w katalogu u reszty nie istniał. Zrezygnowany odwiedziłem mały osiedlowy sklep z częściami który prężnie utrzymuje się na rynku od ponad 20lat. W sklepie sprzedażą zajmują się synowie właściciela. Przyjechałem wynalazkiem. Najpierw wyszli pooglądali auto potem spisali listę potrzebnych części i mój numer telefonu. Jakie było moje zaskoczenie gdy po dwóch dniach oddzwonili przedstawiając mi ofertę cenową i czasową na wszystkie części. Ceny były przyzwoite i bez zastanowienia zrobiłem zakupy. Jeden z elementów nie do końca mi odpowiadał bez problemu został wymieniony na inny choć był ściągany specjalnie dla mnie.
Wtedy zrozumiałem, że xx lat na rynku zaowocowało dobrymi kontaktami co w połączeniu z chęcią do działania młodzieży dało niesamowity skutek.


marian601 Said:

E500 to dopiero od 1993. Na początku był 500E!


AdamF Said:

Ciekawy tekst, chociaż trochę przygnębiający. Miałem takie same spostrzeżenia, ale wydawało mi się, że wynikają z mojej małej znajomosci rynku. A tu czytam, że osoba mocniej siedząca w “branży” ma tak samo :(
Faktycznie, posiadanie starego samochodu, połączona z chęcią jego normalnej eksploatacji przez kolejne lata, to prawdziwa droga przez mękę. I nawet ASO nie jest w stanie pomoc – jakiś czas temu szef serwisu dużego ASO BMW powiedział mi w szczerej rozmowie, że nie dadzą rady serwisować mojego e30 – bo chłopaki potrafią tylko według procedur i wskazań komputerów diagnostycznych, a przy starym samochodzie trzeba rozumieć jak coś działa…


Bencao Said:

Nigdy nie reklamuje nic ale taki sklep z pasja i super organizacja i wlasnym systemem katalogowym ma .pl do nota bene hond wlasnie- wszystko znajda wszystko doradza i powiedza za co nie przeplacac. Na pewno lepiej niz w chinach wiec polecam!


Cooger Said:

W Polsce nikt nic nie musi bo mu się nie opłaca. W tym przypadku nie opłaca wymontować. Ciekawe tylko czemu jak się ten element wymontuje samemu to nie ma grubego opustu z tego tytułu – a powinien skoro włożyło się w to pracę która dla właściciela jest tak bardzo cenna.

Jestem przekonany że sytuacja wyglądałaby inaczej gdyby legalne prowadzenie szrotowisk nie było obarczone koszmarnymi przepisami których spełnienie jest bardzo kosztowne.

P.S. Gdyby ktoś potrzebował to mam sprawdzonych, rozsądnych dostawców na używane części do Jeepa i Poloneza. W przypadku Land Roverów niestety po kilku eksperymentach nadal nie znalazłem nikogo sensownego.


kot pandur Said:

Byłem kiedyś w podobnie wyglądającym sklepie w Polsce, z tym, że facet zajmuje się tylko i wyłącznie półosiami, zna się perfekcyjne na półosiach i ma je tak samo załadowane w lokalu aż po dach, pełen wybór, również do rzadkich modeli. Ale to wyjątek, 60-letni dinozaur, potwierdzający regułę.
Generalnie mam identyczne obserwacje jak złomnik w tej kwestii – mało komu w naszym kraju się chce albo po prostu opłaca, żeby przyzwoicie prowadzić wymagający jakiejś istotnej wiedzy interes. Skoro na drodze krajowej masz co chwilę np. reklamy blachodachówek i europalet, a na każdym słupie reklamę chwilówek, to znaczy, że tak działa rynek i właśnie to w naszym pięknym kraju się sprzedaje. A jeśli to kogoś dziwi, to żyje w swoim świecie, dokładnie wyedukowany przez szkołę w kwestii rozterek Kordiana i Wokulskiego plus poinformowany przez Pudelka o tym komu dzisiaj wypadł sutek przy ściance, a ma małe pojęcie o rynku i rzeczywistości.


solarzmr Said:

Taka specjalizacja na naszym rynku nie ma prawa bytu. Klient woli kupić 15 części u jednego handlarza, niż po jednej części u 15 handlarzy.


nazim Said:

Cholera. ZUS znowu do góry.


notlauf Said:

W ciągu ok. 8 lat ZUS wzrósł dwukrotnie‚ a emerytury spadły.


Wu Yanzhi Said:

Ktosiek przejął Złomnika? Z tą swobodą działalności gosp. w Chinach to zupełnie nie tak. Po prostu przy tak wielkiej koniunkturze udają się nawet nonsensowne biznesy, które w naszych warunkach nie miałyby szansy powstać. Ktoś otwiera sklep z ubraniami sprowadzonymi z Guangzhou i je sprzedaje, a ludzie je kupują jak głupi (choć można przecie kupić na taobao).


Olewanie klienta, który przyszedł dać pieniądze, zdarza się wszędzie – to raczej kwestia konkretnego osobnika niż miejsca. W Polsce miałem tak z zamówieniem pewnej książki (samochodowej, więc w sumie na temat). Termin dostawy obiecywali 7 dni, więc zamówiłem. Po tygodniu email, że przedłużyło się o kolejny tydzień. OK, zdarza się. Po kolejnym tygodniu ani książki, ani maila. Wchodzę na stronę i termin dostawy jest tam znów przesunięty o tydzień (rozumiecie, nie powiedzieli mi nawet). Potem jeszcze kilka razy przesuwali, powiadamiając mnie co drugie przesunięcie, po czym jak zrobiłem awanturę, przyznali, że nakład książki się wyczerpał i jej nie będzie (a było to już po dwóch miesiącach). Pieniądze oddali na szczęście na kartę. Wchodzę na stronę jeszcze raz, książka nadal wystepuje jako dostępna z dostawą w ciągu 7 dni… Najciekawsze jest to, że znalazłem w 5 minut konkurencyjną księgarnię, która przysłała mi tę samą pozycję w bodajże 3 dni do paczkomatu…

W Chinach nie byłem, doświadczeń nie mam, ale wiem, że w takich krajach bardzo często przedstawia się przekoloryzowany wizerunek pewnych rzeczy. Nie twierdzę że tym razem tak jest, bo sprawy nie znam sam, ale przypominam, że goście z Zachodu odwiedzający ZSRR w latach 30-tych mówili, że to raj na Ziemi dla wszystkich, jedyne miejsce oszczędzone przez Wielki Kryzys (no bo tak było, jeśli popatrzeć na wskaźniki gospodarcze, szkoda tylko, że nie wspominano przy tym o kilku milionach ofiar głodu na Ukrainie, któa jest najżyźniejszym krajem świata). I wcale nie byli kupieni przez lokalne władze, jak co poniektórzy celebryci osiedlający się w dzisiejszej Rosji, tylko naprawdę pokazywano im cuda na kiju, a oni, nie znając tamtejszej cywilizacji, nie mieli powodu nie wierzyć. Tak to jest w miejscach, gdzie monopol informacyjny ma partia rządząca, a opisujący pochodzą z innej planety i tylko powtarzają to, co się im mówi.

A z częściami na Zachodzie Złomnik też dramatyzuje – to, że większość użytkowników jeździ tylko do ASO raz w roku, nie oznacza, że nie ma majsterkowiczów. W Niemczech ilość starych aut jest ogromna (nie tylko zabytków, ale też zwykłych wozideł, zresztą Złomnik sam kiedyś o tym pisał). Pełno jest też warsztatów C&G. Wystarczy zresztą poczytać forum Motor-Talk.de, gdzie są setki pytań o to, jak np. wymienić sprężyny w Alfie 147 bez specjalistycznego narzędzia z ASO, albo coś w tym rodzaju. Nie mówiąc o motoryzacji klasycznej, z której ŻYJE tam prawie 100 tys. osób, więc klientów musi być wielokrotnie więcej. I nie, części nie są dostępne tylko w Porsche Classic po tysiąc € na każdą śrubkę, zamienników też jest ile kto chce, chińskich, polskich lub firmowych. Do wyboru, do koloru.


Mateusz Said:

Wow. Fajna specjalizacja w tych sklepikach. Tylko kupować to chyba hurtowo odrazę trzeba, a nie tak po jednym kabelki. Jak widać chińczyk potrafi 😉


Shadow Said:

odnośnie tego jednego co to sobie wisi w “linku na gorze”… jak byłem młody i naiwny (pół roku temu) to sobie tam zamówiłem części za parę tysięcy do W126 kierując się podpowiedziami systemu, pal już licho, że później do mnie dzwonili, że części nie ma i proponują zamienniki, gorzej, że połowa z tych części nie powinna w tym modelu zlądować, mniejszy problem był z tymi, które okazały się niekompatybilne od razu przy montażu (wysyłka zwrot, mały kłopot), gorzej, że część na pierwszy rzut oka pasowała, a po jakimś czasie okazało się np. że termostat ma inna temperaturę otwarcia niż powinien i się wygiął, na pytanie co z tym fantem zrobić sprzedawca niestety już nie odpowiedział… więc sorry, ale tych z linku tez nie polecam 😉


nicz Said:

Z tego właśnie powodu tylu rodaków prowadzi firmy zarejestrowane w Czechach… U nas wygląda to tak, jakby wszyscy urzędnicy chcieli doprowadzić firmy do bankructwa.


radarro Said:

ja się zmagam z odbudową mało popularnego moto który ma tylko 15 lat. Ale rynek części do moto jest w dalszym ciągu bardziej tradycyjny niż do aut (więcej zrozumienia u sprzedawców hehe).
Mógłbym kupować części OEM z USA, ale to są jednak koszty nieporównywalne. Dlatego ślęczę nad ogłoszeniami w poszukiwaniu różnych drobiazgów.

A odnośnie eksploatacji normalnych aut w DE bo ten temat trochę znam. Standardowo i typowo to po prostu dajesz auto do mechanika (niekoniecznie ASO) i oni jednak mają swoje dojścia do części. Oddajesz auto, płacisz odpowiednio i ma być zrobione (mówię o typowych sprawach eksploatacji w przeciętnym aucie). I każdy normalny Niemiec cieszy się jak ma sprawdzonego, zaufanego i tańszego (tak, tak!) mechanika który mu kompleksowo ogarnia Golfera czy inną trójkę.


MAR Said:

Może ci zadowoleni klienci civiców wymieniają sworznie w zamiennikach wahaczy? Zerknąłem z ciekawości na iparts i są tam wahacze z niewymiennymi i wymiennymi elementami no i cała paleta sworzni.


sztajger Said:

Proponuję jednak sprawdzić jak to z tymi podatkami w Chinach jest, mają wszystko, CIT, PIT, VAT itd. i wcale nie są to bardzo niskie stawki


To ja, Lasy Said:

Poziom kompetencji ASO w Polsce też jest bardzo wątpliwy, szczególnie w kwestii sprzedaży części. Do wszystkiego potrzebują vinu. Mam takie wrażenie, że nawet znaczka modelu nie byliby w stanie bez komputera odpowiednio dobrać. Pamietam, jak kiedyś chciałem kupić, cytuję: “lusterko wewnętrzne do Mondeo mk3 z 2003, po lifcie, bez automatycznego ściemniania”. A pan “specjalista” na to: poproszę VIN. Coś mi się wydaje, że jakby na jego miejscu był przeciętny Chińczyk-handlarz to by znalazł odpowiednie lusterko zanim bym skończył mówić.
Aha, i lusterka oczywiście nie dostałem od ręki. No racja, jaki jest sens składowania części do drugiego najpopularniejszego aktualnego modelu marki?


cubino Said:

@SzK ma rację, polać mu. Tzw normalna ludzkość na zachodzie oczywiście że nie szuka części. U nas też by nikt nie szukał, jakby ludzi było stać na auto w leasingu konsumenckim zmieniane co 4 lata.

Co nie znaczy, że nie ma majsterkowiczów, hobbystów i sklepów z dziwnymi częściami. Patrz Chevronics czy Franzoesische Klassiker. Na szczęście dzięki internetom i my mamy do nich dostęp. Tylko ceny takie sobie.


Zaku20 Said:

W ASO chcą nr VIN bo tak są skonstruowane programy serwisowe większości marek. Żeby przejść do wyboru części trzeba odznaczyć całe mnóstwo opcji. Podanie VIN’u jest szybsze niż wypytywanie klienta o całą masę rzeczy o których często nie ma pojęcia.


notlauf Said:

sztajger

Czytam blog Polaka w Chinach. Co najmniej trzy razy pisał o tym że w Chinach drobne biznesy nie płacą PIT. Po co miałby kłamać?


wojteksend Said:

notlauf znalazłem coś do twojej kolekcji w wersji pick-up chociaż mi też się podoba meble bym nim woził

http://olx.pl/oferta/suzuki-carry-1-0-CID5-ID8QNsr.html#b2bbfa7d23


wojteksend Said:

ale fajny jest, już widzę tona węgla


notlauf Said:

Aha‚ zapomniałem dodać do wpisu

Dzwonię kiedyś do hurtowni po zestaw paska rozrządu do 1.8 T 20V. Pan przez 20 minut mi tłumaczył że co ja wiem o świecie. TAM JEST ŁAŃCUCH. No jest‚ ale między wałkami. Od wału korbowego do górnego koła w głowicy jest pasek. NIE PROSZĘ PANA ŁAŃCUCH. NIECH PAN SIĘ NIE DA NACIĄGAĆ!


nazim Said:

@złomnik

wiem. równo tyle prowadzę działalność. A propos mentalności chin – polecam petera hesslera “przez drogi i bezdroża”. bardzo dobrze spędzony czas.


Ktosiek Said:

Zus, kasy fiskalne, terror fiskalny i ogólna zazdrość i chęć ciągnięcia w dół, do wspólnej biedy… Polska nie jest zbyt dobrym miejscem na biznes, niestety…

O szrotach mam zdanie podobne jak Złomnik – burdel, syf i patologia. A najfajniej jest jak w kanciapie pojawia się “szefu” – niektórzy są tak zapatrzeni w postać szefa, że gdyby powiedział, że tło Złomnika jest czarne, to byłoby czarne, bo tak mówi szefu. Po części jest to chyba trochę wdzięczność, bo taki szrot ratuje tym ludziom życie w małych miasteczkach, no ale bez przesady.

Na zachodzie też nie jest tak kolorowo z ASO, bo jednak Polacy i inne nacje otwierają tam swoje warsztaty i żyją z tego. Oczywiście, jak ktoś ma pieniądze, to pewnie jest tak jak pisze Złomnik – tym sensie kapitalizm dotarł do Polski – tylko, że podobnie było z prywaciarzami za PRL, też mieli pieniądze i mogli sobie pozwolić na więcej, niż przeciętny obywatel. Problem w tym, że to nie istota kapitalizmu, a niestety, część osób tak to zrozumiała, więc teraz obwinia kapitalizm o obecny stan rzeczy…

Moje zdanie na temat podatków, dopłat itd pewnie znacie – powiem eufemistycznie, że nie jest zbyt wielkim zwolennikiem interwencjonizmu państwowego ;].

A emerytury i tak nie dostaniecie, jak mówią amerykanie – don’t count on it – zus albo do tego czasu się wykolei, a jak nie, to dostaniecie emeryturę pokroju 157zł 54gr. No chyba, że ministerstwo wypadnie z pomysłem dodruku pieniądza, wtedy dostaniecie te Wasze 1000 parę złotych, tylko, że kupicie za to pudełko zapałek.

@Notlauf hehe, no to jest właśnie cud socjalistycznej gospodarki :) gdy w parowozie dodajesz węgla, ten jedzie szybciej – gdy w aucie dodajesz gazu – ten jedzie szybciej – gdy dorzucasz do budżetu więcej pieniędzy, ten jest coraz bliżej zapaści. Taki Keynesowski trick… a obwinimy bogatych!.


Seven Said:

Jestem handlowcem ale w branży spożywczej i tu faktycznie można coś sprzedawać nie mając szerszego pojęcia o tym choć gdy trafi się na pasjonatę danego produktu to strach się odezwać bo jest nas w stanie “zjeść” w trzech pierwszych zdaniach.
W branży technicznej i medycznej niestety by to nie przeszło. Niejednokrotnie będąc pasjonatą tego czy innego tematu kosiłem handlowców w rozmowie.
Wchodzisz do dużego sklepu motoryzacyjnego a tam przed komputerami siedzi 8kolesi z czego 6 nie ma zielonego pojęcia jak działa auto a z pamięci wiedzą tylko jak wygląda rozrząd w 1.9 tdi. Nie raz się złapałem na tym, że gdy ja wchodzę to wszyscy odwracają głowę bo znowu przyszedł ten i trzeba będzie pokazać mu monitor i przegrzebać mnóstwo katalogów z numerami części a i tak pewnie tego nie mamy.


Ktosiek Said:

Coś Wam jeszcze powiem moi drodzy adwersarze – spójrzcie na zdjęcia z Chin, czy innych /jeszcze/ normalnych regionów świata, jak USA i ogólnie Azja – może być Japonia, może być Korea, może być Tajwan – widzicie ile jest tam reklam i jak dużo “syfu” tam jest? Już słyszę jęki co niektórych – to przecież przestrzeń publiczna, i oni mnie atakują jaskrawymi plakatami, niee, to zniszczy moją fotkę z wakacji, podobnie jak żółty Vauxhall. Niestety, nie ma innej drogi, niż właśnie taka – droga, która idzie UE prowadzi do stagnacji i typowego “nie opłaca się”- no wiadomo, że się nie opłaca, bo ciągle rzuca się kłody pod nogi przedsiębiorcom. Tam taki chętny do pracy Azjata (innych nie ma) po prostu kupuje/wynajmuje garaż, wali oczoj**nym napisem i ma biznes – w EU nawet tego nie będzie można niedługo powiesić.

Proponuję test :) idźcie do urzędu miasta, powiedźcie, że chcecie wybudować budynek, w którym będziecie trzymać i handlować akumulatorami – ochrona środowiska Was zabije – nie pamiętam już dokładnie, ale wiem, że jest grubo – baardzo dużo obostrzeń, i sam budynek musi być odpowiednio “wzmocniony”, co by kwas się nie dostał do ziemi. To, że C&G Batteries sprzedaje w szczęce z lat 90 nikogo nie obchodzi, choć za nich pewnie też się niedługo wezmą :[.


pr Said:

Pasjonaci handlowcy, hehe. Posłuchalibyście speców pasjonatów w branży odnawialnych źródłach energii, cymbał ciula cwelem pogania. Takiego oszołomstwa i nawarstwienia debilizmów to nie ma chyba nawet na Wiejskiej.
A złomnik.fm – super. Wybór aut jak najbardziej, chociaż byłem pewien, że druga wypłynie beemka e36 :)


Zbyszek Said:

@radarro, w PL też tak powoli się robi. Ja już się chyba zestarzałem na kombinowanie (28 lat na karku 😉 ) – wolę odstawić samochód do warsztatu (który zna je od podszewki), niech oni zamówią części i wszystko załatwią. O ile linki do skrzyni biegów załatwiałem sam (wyszło 600 zamiast 800pln, fuksem bo generalnie ciężki temat) to np rozrząd wolałem już załatwić bezpośrednio u nich – wyszło 50pln drożej niż po moich kombinacjach, bez cudowania. Wstawiam, odbieram, zadowolenie. Kwestia znalezienia odpowiedniego warsztatu 😉

Co do porządku “rynku” części – są ludzie specjalizujący się w markach, modelach, wiele szrotów jest multi, wyceny z kosmosu w zależności od humoru i wyglądu klienta, burdel w częściach, zero opisów – na szczęście powoli się to zmienia.


Cooger Said:

@cubino – do cen niestety nie pozostaje nic innego jak się przyzwyczaić. Siedząc w niszy trzeba mieć wysokie marże żeby odpowiednio zarobić. A za specjalizację trzeba płacić. Zresztą… to jest hobby, to musi kosztować 😉


Cooger Said:

A jeśli chodzi o ściąganie części – do F125 ściągałem: stacyjkę z Czech, pompę paliwa ze Słowenii, wydech z Niemiec, pająka kierunkowskazów z Grecji. I nie, nie dało się tego kupić bliżej, no chyba, że bym pojechał do Włoch do jakiegoś Luigiego w jego zapyziałym sklepiku – przez neta nie było w ofertach.


hooligan. Said:

Co do kupowania części – jakby to powiedział Jan Pospieszalski: warto rozmawiać. Micrę K10, która dożywa emerytury w rodzinie serwisuje praktycznie tylko na częsciach kupionych okazyjnie. Z allegro, ale nie tylko. Auto rzadkie, częsci mało chodliwe. Często można kupic oryginały za psie pieniądze z likwidowanych stocków. Zamienniki jeszcze taniej. Pasek rozrządu dostałem za 10 zł, linkę hamulca za 15. Wspornik lewarka biegów (ważna część, która ze starości gumy potrafi się zerwać, i wtedy kulisa całkowicie odpada od podłogi opierając sie na tłumiku – co ciekawe- biegi dalej mozna zmieniać, choc raczej obiema rękami :) ) oryginalny ponad 200 zł (idą 2 sztuki). Zamiennik 140. Mi krewny kupił originalny Bridgestone w Niemczech za 4 euro. Swego czasu trzeba było robić reperaturkę tylnego nadkola, bo było obtarte i wdała się rdza. Najtańsza chińska reperaturka stała jakieś 70 PLN. W hurtowni gdzieś w Ursusie czy we Włochach dostałem cały nowy oryginalny tylny błotnik za połowę. Oryginalny, nigdy nie rozpakowywany gaźnik za 210 PLN dwa lata temu. Zatem jako rzecze pismo – szukajcie a znajdziecie


kiełek Said:

Kiedyś miałem najwspanialszy samochód marki Seat marbella z 1990r. Do tej pory żałuje że sprzedałem :(. Szukalem jakiejś pierdoły do niego, no więc udałem się do ASO, tam muszą mieć, bo gdzie jeśli nie tam? Na miejscy zostałem wyśmiany :(


skrzypek44 Said:

a może by tak w ramach podstrony na zlomniku umieścić moderowaną listę urytych (bo nie występujących w necie) lokalnych sklepów z częściami do aut nieprestiżowych, nietypowych, nie-jedynych-takich-zobacz, wyprodukowanych przed 2004?
Np. w mojej ocenie najlepszym w Polsce sklepem z częściami do mercedesów jest tzw. Ożar w Rumi.


Zyga Said:

Ja też szukam po wyprzedażach i stąd, jeśli już ktoś chce się mną, klientem, poważniej zająć, to aż czuję się nieswojo. Podejrzliwie wręcz. Tak mnie wykrzywili!

Druga rzecz: ogromnie wpienia mnie niechęć do negocjacji cen. Mirek ze szrotu woli, żeby mu zgniło pod płotem, niż opuścić klientowi 20%. Ja już wtedy nie wracam, skreślam Mirka z listy ulubionych.


Ktosiek Said:

@Kiełek kolega mój jeździ Seatem Marabellą, z tym, że front ma jakoś wpasowany od Pandy, albo innego Fiata :) całkiem fajnie to wygląda, muszę kiedyś zdjęcie strzelić. Ogólnie pozytywny człowiek i pozytywny samochód.

Ale fakt faktem, że ma chyba 2 Pandy na podwórku, i te 2 robią na ten jeden egzemplarz, powiedzmy ;).


Dr.Benz Said:

Z moich doświadczeń wynika, że w naszym kochanym kraju jest coraz więcej szanujących klienta pasjonatów prowadzących sklepy i warsztaty. Coraz więcej nie oznacza niestety że wiele. Mainstream to wciąż młodzi wychowankowie szkoły Polmozbytu – nie da się, nie ma, nie można, będzie kosztowało…

Miałem problem z elektroniką silnika M104 w W124. Byłem z kilku ASO. Albo uciekali, albo pieprzyli głupoty. Nikt nie umiał podać normy wyciągnięcia łańcucha. “Panie łańcuch to wieczny jest”. Ręce opadały. W końcu znalazłem kumatego co ogarnął i wiele nie wziął. Podobna historia jest z naprawami ASB. “Uuuu Panie automat to będzie drogo, to się nie da”
Jak na razie tacy kumaci siedzą przeważnie w małych garażach i coś dłubią. Jak ktoś chce do nich dotrzeć, to dotrze. Mam nadzieję, że to się w końcu zmieni.

Co do ASO to pracowałem tam kilka lat. Bez kompa nic nie powiedzą, bo raz że tak jest zbudowany system, że zawsze prosi o VIN, dwa że przeważnie są to wymieniacze, a nie mechanicy i nie chce im się myśleć, albo już nie potrafią. Ale po co myśleć jak na półce jest gotowy cały podzespół, można go wymienić i skasować jak za remont kamienicy.

Rynek części używanych to taka patologia, że się pisać nie chce, ale jak wspomniałem powyżej są perełki w stadzie wieprzy…


pyzaty Said:

@notlauf
“W Polsce swoboda działalności gospodarczej to fikcja – o jakiej swobodzie można mówić, kiedy opłata za prowadzenie działalności gospodarczej stanowi 2/3 minimalnej pensji?”

Bo to ma być biznes, a nie hobby. Jest to też zachęta do zarabiania dużych pieniędzy, bo na DG składki zdrowotne i na ubezpieczenia społeczne nie zależą od dochodów.


patmobil Said:

A co do szrotów, to nie wszędzie jest syf. W szczecinie dwie firmy po sąsiedzku prawie zmonopolizowały rynek – wszystko co jest elegancko wyszukują w systemie, bo mają części skatalogowane. Ale coś za coś, ceny są wyższe niż gdzie indziej.


wojtus Said:

Szukałem części w USA. Znalazłem szrot, dostęp online do tego co mają, płatna wejściówka na szrot :)

W dziale import Toyoty, NIssany i VW 😉


benny_pl Said:

fajnie w tych chinach, podoba mi sie :)

ja tam nigdy nie mialem problemu z zadna czescia, takze nie wiem, chciec to moc, ale ja to swir jestem, mam zazwyczaj drugi samochod w czesciach (ktory najczesciej sam rozbiore do golej budy na zlomie, uprzednio sie nim przejadac i sprawdzac co i jak), a drobiazgi kupuje na takim wlasnie zlomie na ktorym nikt nie wie co ma, dzieki czemu jest tanio: “ile za takie cos?” . poza tym ja uwielbiam lazic po zlomie, po haldzie, po zakamarkach i wypatrywac, wykrecac, usypac kupke zlomu na wage i dac za to okolo 20zl.
jak poszedlem kiedys na taki “cywilizowany zlom” to najpierw przestraszylem sie jak dziadek sie pytal o rozrusznik do Cinquecento i mu powiedzieli 70zl, a potem mnie nie wpuscili zeby sobie polazic, wiec wiecej tam nie wrocilem.
takze dla kazdego cos dobrego, jak komus nie pasuje to niech idzie gdzie indziej, bardzo dobrze ze sa takie i takie zlomowiska.
ostatnio poznalem bardzo sympatycznego dziadka ktory prowadzi zlom tuz przed Biala Podlaska. na zlomie tym stanal czas, gnija tam Duze Fiaty, Polonezy, Maluchy, Lady, Zuki, a nawet Syreny czy Skoda 1000MB. wszystko zielone od mchu, ale czesci do wszelkich staroci mnustwo, takze polecam jak komus potrzeba, i pogadac z wlascicielem mozna, i polazic :)


krz Said:

Szrociarze to w wiekszosci przypadkow debile ktorym na bakier jest z mysleniem.
Co tego ze ma przed rozkreceneim maja blacharke w dobrym stanie, jak pozniej wykreca drzwi, blotniki, klapy i stawiaja to na betonie, krawedzie i spod od razu zdarte. Pozniej wszystko stoi na stercie, jedno przywalone drugim o ktore sie gniecie. Jest juz dodatkowo porysowane. A ze stoi pod plotem i pada na to? Nie wazne i tak kupia. A jak trzeba poszukac to co, poprzewalamy zaraz i znajdziemy pognieciony porysowany i brudny kawal blachy wyciagniety lapa od pluga.


wrondo Said:

to jest bardzo budujące, że prowadząc biznes na takiej “wyje*ce” można w Polsce funkcjonować i pozwolić sobie na komfort kręcenia nosem na rządowe ruchy.

Serwuję mały wrocławski mix gratów na weekendu początek:


tamarixis Said:

Kiedys mojej Malzonce zachcialo sie Fiata Punto MK1, ale nie zwyklego golasa. Sciagnela sobie calkiem mlodego 1600 ELX, ze wszystkimi bajerami dostepnymi wowczas w tej klasie auta.
Problemem bylo juz dostanie termostatu, bo orygialnemu sie “zmarlo”.
“Panie, to taki jak w Uno”-powiedzieli w najwiekszej hurtowni motoryzacyjnej jednego z najwiekszych miast w PL. A guzik, bo jedyne co ten silnik ma wspolnego z silnikami FIRE to tylko to, ze tez ma 4 cylindry…


AdiWawa Said:

Najlepsze jest to że w szrotach bywa bardzo często drożej niż w sklepie czy ASO. Jak miałem starego VW to się wielokrotnie o tym przekonałem.


notlauf Said:

Nie wrzucajcie linków reklamowych w komentarzach bo mam od tego tylko więcej pracy. Naprawdę żaden się nie utrzyma – ja to wszystko czytam.


TJAK Said:

Najfajniej się szuka u nas używanych części do hydrocytryn. Nawet nie chcę myśleć, ile porządnych części o które coraz ciężej poszło na przemiał bo rzeźnicy z różnych stacji demontażu nie wiedzieli co mają. Odkręcić rurkę, po co? Lepiej wszystkie pociąć. A co się wycięło? W Golfie tego nie ma, to co jest? Najpewniej trójzelowy pnokonowy badonizator ulbulatorów. Heja na allegro w dział “inne”, podpisane jako “Citroen ZX, Peugeot 206 bulbulator 100% sprawny”… a to rozdzielacz wydatku do XMa.


square626 Said:

Coś na temat cen ale z innej beczki.
Kilka lat temu z współspaczką wybraliśmy się do Paryża samolotem. Oczywiście byliśmy lekko spóźnieni i po drodze na lotnisko nie było czasu zjeść. Ponieważ nie wierzyłem w obfity posiłek na pokładzie AirFrance postanowiłem coś zjeść czekając na samolot. W barówie na Okęciu zjadłem zupę za 28pln której do tej pory pamiętam każdy kęs bo była taka prestiżowa. Pomidorowa. Cały lot siedziałem wkurbiony, że przepłaciłem. W czasie pobytu w Paryżu czasami kupowaliśmy kanapki w kanapkowniach Pierre czy inny Fransua. Po 5 euro. Niby drogo ale czekając na odlot do Wawy w poczekalni stała buda z tym samym logo. Kanapki były też po 5 euro.


adwa Said:

@Cooger – jak się z Tobą skontaktować?


dzekoo Said:

Kapitalizm i wolność gospodarcza to świetna sprawa. W Chinach nie jest idealnie, ale znacznie lepiej niż w Polsce. Wzrost poziomu życia jest fenomenalny. 40 lat temu żarli trawę. Dziś kupują 2x więcej nowych samochodów na głowę niż Polacy.
Rząd nie ma żadnych swoich pieniędzy poza zabranymi siłą od ludzi. Im większy rząd, budżet, “pomoc” tym więcej trzeba zabrać. Znaczna część idzie na zmarnowanie. Po pierwsze trzeba utrzymać urzędników, po drugie pieniądze są rozdysponowane zawsze gorzej niż zrobili by to ciężko na nie pracujący właściciele.


Slavicis Said:

A ja tam się nie dziwię, że w Chinach taki biznes kwitnie (oczywiście kwestie podatkowe to inna rzecz, mogliby się nasi sporo od Chińczyków nauczyć), a na Zachodzie – nie. Tu, na tym blogu, wypowiadają się ludzie, którzy samochodami sie interesują i generalnie często gęsto mają poglądy podobne do Autora. Dlatego wolą poszukać części, podłubać przy wozie itd itp. Chińczycy są biedni i części potrzebują. Nie dziwię się zatem istnieniu takich, trzeba przyznać robiących wrażenie, sklepików. Ale ja się bogatym zachodniakom też nie dziwię. Pieniądze dają ci możliwość zaoszczędzenia na najcenniejszej w życiu rzeczy – czasie (wiem, wyszło trochę nazbyt filozoficznie) i dziany Niemiec czy Brytyjczyk oszczędza czas, bo nie ma ochoty marnować go na szukanie części i odpowiedniego serwisu, tym bardziej, że im nowsze auto, tym trudniej je naprawić. Woli oddać furę do ASO albo zmienić ją na nową.
Złomnik już nie raz pokazywał, że rozumie sposób myślenia „zwykłego” kierowcy, który, np. nie jest zainteresowany najnowszą technologią albo historią marki. Powinien chyba zrozumieć i tą postawę ludzi z Zachodu.
Ja to przynajmniej rozumiem. Jeśli np popsuje mi się drukarka, (która dla mnie, tak, jak dla wielu osób samochód, jest po prostu narzędziem, które ma poprawnie działać) to nie będę marnował czasu na dłubanie przy niej, bo to może jedynie pogorszyć sprawę, ani szukał „naprawiacza”. Szkoda czasu i atłasu. Stara drukarka wyląduje w śmieciach i zrobi miejsce dla nowej. Na Zachodzie w kwestii aut działa podobna zasada.


Korozjocedes Said:

Chyba wiem Złomnik którego bloga czytałeś, też spędziłem przy nim trochę czasu.
Sam pasjonuję się samochodami, przez co staram się zgłębiać swoja widzę o nich. Jak już kiedyś wspominałem pracowałem chwilę na szrocie, mieliśmy tam takie biuro sprzedaży. Żeby znaleźć dosłownie dowolną część wystarczył internet, wujek Google był w stanie odszukać wszystko. Do magazynowania mieliśmy system komputerowy. Problemem byli jedynie magazynierzy którzy nigdy nie mogli nic znaleźć, często bywało tak, że musiałem wyjść i pokazać paluchem takiemu delikwentowi “o tutaj to masz” bo inaczej co drugi klient by wychodził z pustymi rękoma. Ale to było u nas, na innych szrotach o co byś się nie zapytał to niema i jeszcze do tego ci pracownicy to takie chamy i ogry, że szkoda gadać.
W serwisach na dziale sprzedaży to już w ogóle nie wiem kto tam siedzi. Byłem ostatnio w serwisie MB co by kupić czujnik wału do mojej Korozji no i akurat sobie dowodu nie zabrałem. A tam tylko po numerze VIN bo nie będzie pasował bla bla. Ten komputer z internetem to oni tam mają chyba tylko przeglądania pudelka. Pojechałem w końcu na szrot i se wykręciłem z benzynowego silnika i eureka! pasował do Dizla.
Teraz siedzę na swoim, co prawda trochę inna branża, ale zawsze staram się pomóc klientowi jak czegoś nie mam to zamawiam. Inna sprawa, że ludzie to często buraki i mimo chęci nie idzie się dogadać.
Emerytury i tak nie dostaniemy, ergo te pieniądze które topimy w ZUS można by przechlać, efekt ten sam.


Ktosiek Said:

@Pyzaty no chyba sobie kpisz. Proponuję więc zwiększyć jeszcze bardziej obowiązkowe daniny, to jeszcze bardziej zmotywuje do jeszcze większych biznesów – np. jak dosolą mi składkę zdrowotną 50000 zł, to pewnie mój warsztat rozpocznie światową ekspansję… co za brednie.


buckswizz Said:

Podoba mnie sie zlomnik.fm dawaj wincej takich zajawek !


Skipper* Said:

U mnie w miasteczku jest magazyn jednego z największych autoszrotów w Polsce. Śmieszne jest to że można się u nich zapytac o częśc ale kupic tylko przez allegro.


mic Said:

@Cooger – przepisy dotyczące szrotów. Proooosze…. Tu wystarczą zwykłe przepisy o ochronie środowiska. Przecież na każdym szrocie nie ma ziemi tylko błoto z produktów ropopochodnych.


DrOzda Said:

Tak off topic – za oknem wiosna – widziałem dziś ładnie utrzymanego Punto Cabrio i taki temat proponuję – 10 jaktajmerowych kabrio z dużym współczynnikiem chcij to.
1) Punto
2) MX5
3) ….


Cooger Said:

@adwa daj maila to do Ciebie napiszę :)

@mic – kiedyś zapoznałem się z wymaganiami co do otwarcia szrotu. Legalnego. Czyli Stacji Demontażu Pojazdów. Chodziło oczywiście o wymagania co do środowiska, płyny itd. Koszty powalające. Ja nie wiem jak działają szroty które faktycznie leją płyny w glebę, może nikt tego nie kontroluje. Gdybym ja taki szrot otworzył to z pewnością odpowiednie inspektory by się u mnie zameldowały. Jak patrzę na moją branżę to też tego nie rozumiem – masa importerów jest na bakier z przepisami. A nas się czepiają nawet jak wszystko mamy OK!


Cooger Said:

@Drozda – przecież to nie pasuje do złomnika. Pasowałoby: 10 kabrioletów które były największą porażką.


benny_pl Said:

Slavicis: ja to nawet latarki naprawiam, te z targu z tym akumulatorkiem ladowanym z kontaktu. akumulatorki niby sa ladowane, a wytrzymuja tyle co fabryczne naladowanie, potem zdychaja, ale 3 ladowane baterie paluszki ni-mh polaczone w szereg bardzo dobrze zastepuja ten akumulator i sie laduja dobrze :)
czy to ma sens? jak sie znajdzie wyrzucona latarke (cena 0zl) oraz wygrzebie troche baterii ladowanych z pojemnika na zuzyte baterie ktore sa teraz wszedzie (koszt 0zl) to sie oplaca :)
przy okazji – nie pamietam kiedy kupilem ostatnio baterie – z tych pojemnikow jakas 1/4 baterii jest dobrych – dokanczanie ich to dopiero ekologia 😀
takze tego – sa tacy ktorzy nie lubia po prostu kupowac nowych rzeczy :) choc takich swirow jak ja pewnie niema wiele 😉


Demon75 Said:

@Cooger – a słowo “szwagier” to Ty znasz? 😉


Cooger Said:

No nie mów, że każdy szef złomowiska ma szwagra w urzędzie 😀


Yossarian Said:

ups, C&G byli jednak szybsi 😛


benny_pl Said:

jak mozna orginalnie ladnego balerona przerobic na najbrzydszego mercedesa jaki powstal… to bez sensu


Marek Said:

Drogi ZŁOMNIKU !!! Temat sworzni w CIVICU został poruszony w Inter Carsie i w następnej aktualizacji katalogu będzie to poprawione. Sworznie które są przypisane do “UFO” to sworznie od modelu FD,FA czyli sedana (tam są inne wahacze niż w hatchbaku)


BB Said:

a ja przewrotnie nie zgodzę się (w 100% oczywiście) z tymi częściami używanymi. jeśli przyjedzie się na giełdę do Poznania to tutaj jest już wielu sprzedawców wyspecjalizowanych w konkretnych częsciach. jeden ma tylko blacharskie, jeden tylko poduszki silnika, inny elektronikę, inny czujniki, inny poduszki powietrzne itd. jeszcze inny handluje tylko częściami do opla, inny do francuzów. tak było już kilka lat temu. inną sprawą jest to czy sprzedawca się zna no i jak wygląda legalność tych części. no ale… wierzę, że znajdują się tacy którzy ogarniają i którzy mają tylko części legalne. zreszta znam takich który kupował od firmy gdzie pracowałem nowe części i sprzedawał na giełdzie.

idąc dalej to oczywiście zdarzają się kompletne głąby, które nic nie kumają. pamiętam dawno dawno temu w drodze na wakacje w passacie B4 pompa wspomagania stwierdziła, że jednak odmówi współpracy i postanowiła wyrzygać cały płyn. jak postanowiła tak zrobiła, samochód stracił wspomaganie. 2 tygodnie na wczasach ale poszukaliśmy jakiegoś szrociarza w okolicy, może na szybko wymieniamy (najazd w WDW był). pojechaliśmy. tam oczywiście szopa, janusz, wąsy, kapelusik. no i wyciąga dwie pompy:
– jedna to on nie wie bo on od niemca z półki wziął i on nie wie do czego to podobno do vw ale on nie wie
– druga to na bank od vento on sam wykrecał i to pewna sprawa i będzie pasować.
ta od niemca wyglądała jakby 2 lata leżała w kaluży, a ta co on ją z vento wymontował miała nabite GM.

jeśli chodzi o cześci nowe. no cóż – TecDoc jest zawodny. fakt, że tutaj przydaje się specjalizacja z jednej marki, jak ja pracowałem w sklepie z Oplem to Opla mieliśmy w małym palcu i mimo, że od dwóch lat już tam nie pracuje to numerami części sypię z rękawa. ale fakt, że jak pojawiał się jakiś temat starszego auta to było to problematyczne, chociażby z powodu, że nie było na to katalogu elektronicznego, a przeglądarka fiszek to urządzenie, które nie jest wieczne i znaleźć dobrą jest problem. chociaż nigdy nie odesłaliśmy nikogo z kwietkiem i zawsze staralismy się pomóc.


pyzaty Said:

@Ktosiek
“Pyzaty no chyba sobie kpisz.”

Nie kpię, przecież obecnie obciążenie podatkowe dla kogoś prowadzącego działalność gospodarczą jest na poziomie osoby zarabiającej 2600 brutto na umowie o pracę.
Można zarabiać 10 tysięcy złotych i płacić ZUS w wysokości takiej jak pracownik Biedronki. Żyć nie umierać.


kaczor Said:

Z tym łańcuchem do 1.8 T 20 V to prawie normalka – skąd biorą sprzedawców to nie wiem , chyba z gastronomika – kiedyś w hurtowni takiej ogólnopolskiej na literę H , co to detalu nie obsługują kupowałem pasek klinowy bezpośrednio za ladą ( normalnie klikam w katalogu i dowożą ale akurat byłem obok ) – no i gość kopie katalogi onlajn , książkowe – no i puchnie w końcu tadam – wypisał mi pasek rozrządu – pytam na kij mi to – no przecie klinowy pan chce – no kurna tak – no to proszę . Konsternacja , połączenie muzyki z prostytucją z mojej strony – ale że co ? Ja chce ten co pędzi alternator , taki szeroki , 6pk coś tam – AAAAAA , to nie klinowy , MIKRO !!! – oznajmia eugeniusz – no to pytam skąd klinowy mu się zrobił rozrządu – no bo przecie ma takie ząbki jak kliny no to jest klinowy … Usiadłem .
A nr 2 – akcja w Białymstoku jakiś 98 rok – jadąc do rodziny na wschodnią ścianę skończyły mi się klocki z tyłu w Golfie 2 – wersja special , wyposażenie zawieszenia z gti tylko silnik zwykły taki – duży sklep , towaru na półkach srogo – podbijam do sprzedawcy – poproszę klocki tylne golf taki sraki – już komputery mieli – stuku puku , poleciał na magazyn i ciach – pudełko ze szczękami mi kładzie – no to mówie że źle – klocki – no i granda bo wymyślam , nie ma w golfie z tyłu klocków – skończyło się na wywleczeniu pana ze sklepu i udawadnianie że owszem tak – i tak mruczał że pewnie przekładka jakaś i uj .


kamilo Said:

Zajebisty występ w radiu, oby tak dalej!


Andziasss Said:

Ooofff top: Jetta 1.4 Etylina koleżanki, odebrana 3-4 tygodnie temu z salooonu, zdołała bezawaryjnie pokonać całe 1100km. Trwa proces wydobycia jej z piętrowego parkingu Galerii, gdzie lawecisko nie zmieszcza się nijak. Hłe.


bart Said:

Jak tak dalej z karierą w radiu pójdzie to już w przyszłym roku będzie do kupienia złomniczy audiobook, czytany naturalnie przez autora. Co mnie jako słuchacza książek bardzo cieszy.


@pyzaty – gorzej jeśli jedyną realną opcją zatrudnienia dla kogoś jest b2b za kwotę niewiele przewyższającą pełen haracz dla zakładu uciskania słabszych. Etat? Ktoś ze znajomych kiedyś gdzieś miał. Chyba.


Iglo Said:

Mam gościa z małym sklepikiem na Grochowie z częściami do Renault, i tylko do Renault. Wprawdzie do starocia tam nie kupuję, ale znajomość gościa z pamięci co do średnicy tarcz w danym roczniku, ilość pinów w czujnikach itp jest zadziwiająca. Ceny ok. On i mój kumaty mechanik w duecie sprawiają, że jeżdżę trzecią renówką z rzędu. Po co wyważać otwarte drzwi..


c64club Said:

U nas jest jedno złomowisko. Ciągle czynne, choć nic nie kupisz. Jakieś parę samochodów w stanie do połowy rozebranym, w kanciapie czterech budrysów grilluje kurczaki, które hodują w starej kampoprzyczepie. Z czego żyją – może lepiej nie wiedzieć, bo na pewno nie ze sprzedaży części.

@benny: ja tak samo czynię, ale wolę litowo-jonowe. Elektronika nadzorująca (szczególnie z Nokii 33xx) jest zawsze sprawna, ogniwa biorę z telefonów, ale najczęściej z laptopów. Jak jedno wysiądzie, cała bateria idzie w kosz. Ja ją rozbieram, wywalam padnięte ogniwo, do pozostałych przyczepiam moduły z bat. telefonicznych i już mam akumulatory.
Wszystkie moje graty i znajomych (latarki, fotoaparat, światła w rowerach) na tym samym złączu – jack 3,5mm (oczywiście z odzysku) z plusem na grocie – gniazdo w akumulatorach, wtyk w odbiornikach i ładowarkach. Każdy każdemu może pożyczyć, podładować, podmienić między latarką a rowerem itd.
Latarki Tiross z tymi ich akumulatorami Pb ładowanymi z 220V przez kondensator – temat na osobny wpis 😛


Ktosiek Said:

Pyzaty aha… no to ciekawe, ale nie liczysz tego, że “zły” prywaciarz pracuje bez mała 24/7, że ma ogromne koszty – inne niż podatki, oraz to, że ma pomysł i chęć do prowadzenia biznesu – dlatego od państwa dostaje karę w postaci wysokich podatków – za dobry był. Typowo socjalistyczne/komunistyczne myślenie, po prostu równanie w dół.

Ja chcę tylko, by państwo jak najmniej ode mnie chciało – o siebie sam się zatroszczę.

Swoją drogą, Twój argument dobrze pokazuje, jak socjalizm rozwala społeczeństwo od środka – “o, bo ten ma ulgę/mniej płaci/ więcej zarabia” – gdyby każdy płacił sam za siebie, jak miało to do nie tak dawna miejsca, nie byłoby tego tematu.


hejka spoczko Said:

Praca w sklepie moto nie jest łatwa. To znaczy każdy może w nim pracować ale być dobrym sprzedawcą i robić pieniądze to trzeba mieć kilkaset modeli aut w głowie- ale tu poza zmianą 8h trzeba się kształcić na własną rękę literaturą, pojechać na targi, szkolenia, odwiedzać warsztaty. Ja uważam że do każdej pracy trzeba mieć smykałkę inaczej prędzej czy później człowiek się męczy i przestaje być efektywny. Sam do starego golfa robiłem zakupy w sklepie oddalonym o 100km mimo iż miałem 5km od domu sklep motoryzacyjny. Ale ten pierwszy oferował fachową obsługę i wielką frajdę z zakupów ponieważ sprzedawca wiedział co robi, łatwiej było mi nadrobić km i kupić niż sterczeć komuś nad głową i tłumaczyć co z czym….. Niby golf to popularne, znane i proste auto jednak nie we wszystkich sklepach i warsztatach samochodowych to takie oczywiste… Kur.. czasem się czułem jak bym miał 50 letnie auto którego wyprodukowano 100 sztuk…


Kris Said:

W pełni zgadzam się ze Szczepanem Kolaczkiem.


Marian Said:

Że niby iparts taki świetny?Akurat.
Wypatrzyłem amortyzatory sachs w świetnej cenie i je zamówiłem.Pół godziny później telefon od handlowca z wyjaśnieniem “tak ,wiem,że na stronie naszego sklepu są pokazane jako dostępne,ale nie mamy ich na stanie.Może monroe za 200pln?”
Za dwieście monroe to mam u siebie w sklepie obok i to bez kosztów wysyłki.


ddd Said:

Dobry internetowy sklep z częściami znam tylko jeden. Sprzedaje części do 4 marek, ale zna się na rzeczy. Kiedy pytam o części, o ich dostępność i do czego pasują – to zawsze dostaję dobrą odpowiedź. Ceny są nieznacznie wyższe od konkurencji ale wolę wydać 10zł więcej u gościa który zna się na rzeczy i chce mu się odpisać na maila czy znaleźć dla mnie jakąś pierdółkę. Bo u konkurencji przy produkcie jest napisane: towar na zamówienie, chwilowo niedostępny czy zapytaj o dostępność to na 90% nie da rady tego kupić. Dlatego często mam problem gdy kupuje jakieś graty do starszych samochodów innych marek.
Za to co do szrotów to zapewne mógł bym książkę napisać. Mam wrażenie, że oni nie chcą sprzedawać części (mimo napisu na płocie AUTO SZROT SPRZEDAŻ CZĘŚCI). Klient jest im niepotrzebny. Znam tylko dwa wyjątki od tej reguły: jeden szrot gdzie sprzedają ludzie z którymi idzie się normalnie dogadać (chociaż od jakiegoś czasu już nie odwiedzam bo mają same nowsze samochody od moich); natomiast na drugim bywałem w pewnym okresie tyle razy, że szefu chyba już mnie “zaakceptował” i dało się normalnie coś kupić. Chociaż z każdą wizytą ceny części rosły i tak skończyła się nasza współpraca. W ogóle klimat złomów i szrotów to jak mawia wujek Notlauf – temat na oddzielny wpis.


St. Druciarz w firmie C&G Said:

TJAK Said:

@DrOzda ty chyba żartujesz z tym Punto cabrio jako “chcij to”. Jazda takim Punto ze złożonym dachem jest jak chodzenie w koszulce z nadrukowanym wielkim zdjęciem hemoroidów. Przygryw razy milion. Nie wiem co kierowało ludźmi kupującymi te samochody jako nowe.
Wolałbym rok jeździć Multiplą niż przez jedeń dzień prowadzić otwarte Punto cabrio.


XantiaEOP Said:

@TJAK są też tacy, którym wydaje się, że mają coś bardzo cennego i wystawiają konżektor za 500 zł :)


łoboże Said:

Dorabiałem kiedyś na złomowisku i rozkręcałem silniki na surowce wtórne. Też mieliśmy regały z częściami takie jak w chinach.

Zresztą fajna robota. Widlak przywozi silnik i skrzynie. Klucz pneumatyczny ready. Jeb jeb. Skrzynia oddzielona.
Wołasz kogoś aby pomógł wrzucić motor na stół z kratą, spuszczasz olej. Jeb jeb. Głowica zdjęta. Wysypujesz zawory, sprężyny, wywalasz wałki rozrządu bo głowice są zwykle aluminiowe. Głowica zrobiona. Jeb jeb. Miska olejowa out. Cyk pyk, śrub przy korbowodach nie ma. Jeb jeb (młotkiem+długim przecinakiem) i górą wylatują aluminiowe tłoki. Potem segier i troche zabawy ze sworzniem, zdjecie alu osłonek pompy chłodnicy, alternatora itp. peryferii. Silnik zrobiony.

Potem skrzynia biegów, a tam więcej zabawy z segierami, czasem też trzeba było mocniej stuknąć młotkiem. I tak od godziny 8 do 16. Wywoziłem taczką tony samych śrubek.

Największe gówno było marki Ford bo tam było dużo Torx i ogólnie źle się to rozkręcało.


Bartek Said:

Kiedyś gostek w motoryzacyjnym wołał VIN żeby filtr oleju dobrać. Oczywiście wybrał zły, a ja niestety jeszcze nie znałem się za bardzo co tam pod maską piszczy


miwo Said:

Ale w tych Chinach to widać Audi i VW mocno poważają. Jak u nas normalnie.

Co do wolności gospodarczej, to dla mnie trochę jest jak z uzyskaniem prawa jazdy. Pamiętające PRL przeświadczenie, że to przywilej, musi kosztować, być niezbyt łatwo osiągalny również z powodów (i tu podaje się powody takie jak np. niebezpieczeństwo oszustwa, bezpieczeństwo na drogach, etc.). Po prostu “prywaciarz” to z góry założony kombinator i naciągacz, wróg publiczny, osobisty wróg urzędnika na etacie.
Rozmawiałem ostatnio z kolegą ze studiów – prowadzi kancelarię adwokacko-radcowską. Śmiał się z ironii losu, że to akurat SLD – pogrobowiec PZPR było ostatnią partią, która coś zrobiła dla inicjatywy prywatnej, czyli owo obniżenie CITu w ramach pakietu Hausnera. Jak mówił, gdyby nie to, już dawno szukałby etatu w jakichś państwowych urzędach…


sztajger Said:

http://www.ecovis.com/fileadmin/countries/china/how_to_start_up_a_business_in_China.pdf
Tu od strony 31 info o podatkach w Chinach – jak widać bloger o Chinach był też trochę blagerem – papier i net wszystko zniesie. Takie informacje to na zasadzie “wszędzie dobrze gdzie nas nie ma”, ale ojciec Google daje możliwość sprawdzenie w kilka minut


kot pandur Said:

Przypomniało mi się, że w Olomoucu na rogu prowadzącej do katedry ulicy Domskej, w mocno odrapanej kamienicy, jest sklep z nowymi częściami do starych Skód – głównie 105, 120, Favorit i Felicii – taki nawet mają szyld. W środku można się cofnąć w czasie o 30 lat, bardzo klimatyczne miejsce. Towar jeszcze w fabrycznych opakowaniach i z datami produkcji z lat 80 i 90. Zastanawiało mnie zawsze, jak prowadzenie interesu się opłaca panu Jaroslavovi Hegrovi, który widnieje jako właściciel tego przybytku w google maps.


Jonasz Said:

polecam odwiedzić Jasienicę obok Bielska-Białej, całkiem jak w Chinach xD


broneq - Kamil Broniowski Said:

Złomniku, Lexus LS400 to bez wątpienia świetny wóz. Ale jakbym miał dać 20-25tys pln za ładne LS400 to wolałbym z tamtego okresu początku lat ’90 kupić egzemplarz Mercedesa W140 V8. Bo jeśli taki Lexus z tamtego okresu jest tak dobry jak ówczesna klasa S, to po co kupować japońca, jak klasa S w tamtym czasie była jeszcze niezniszczalna?


jonas Said:

Mercedesami to jeżdżą starzy ludzie i taksówkarze, odrobinę szacunku do samego siebie wypadałoby mieć.


damianyk Said:

z częściami do maszyn rolniczych jest podobnie. Wchodzę kiedyś do składnicy: “dzień dobry, potrzebuję rolki napinające łańcuch do siewnika Poznaniaka.” Sprzedawca: “Co? Nie nie, nie ma czegoś takiego.” Aha, no to do widzenia, odwracam się i chcę wyjść. Sprzedawca: “Ale, zaraz, co to właściwie jest?” Więc wyciągam katalog poznaniaka i pokazują gościowi na rysunku, obok którego jest nazwa elementu z dokumentacji technicznej. Sprzedawca: “Aaaa, napinaczki pan potrzebuje, no jest, pewnie że jest, takie, takie, jakie pan chce.”


pete379 Said:

Znam szroty, na których jest ordnung. Ale to tylko sprzedające ciężarówki na części… I centralne miejsce to hala rozbiórkowa, potem po kolei kabiny uzbrojone i nieuzbrojone, garaż z silnikami i skrzyniami biegów, mosty i wały napędowe, kompletne koła i ramy, a na końcu magazyn elektryki i elektroniki i jakieś akcesoria pozdejmowane z samochodów. I zawsze etykietki z rocznikiem i modelem, przebiegiem, pracownicy wiedzą co gdzie leży, a każda plama oleju albo ropy zasypywana sorbentem i sprzątana.
Przy okazji wspomnę o obsłudze sklepów moto… trafiłem kiedyś z powodu wystrzału poduszki zawieszenia do sklepu firmy dość znanej, oznaczę ją literkami IC. I wpadam do tegoż IC i pytam
-Dzień dobry, ma Pan może poduszkę Continental model 642?.
Facet na to -Numer klienta?
Ja – Panie kurczę nie kupowałem nic u was, ma Pan poduszkę o tym oznaczeniu, albo zamiennik? (za nim cała półka poduszek)
Facet -Ale bez numeru klienta Panu nie pomogę…
Załamało mnie to, wsiadłem do auta, pojechałem 200m dalej i bez pytań o numery klienta dostałem oryginalnego Continentala.


cooger Said:

Andziass – co Cię wzięło na te Daihatsy?


@broneq – bo W140 był samochodem zaprojektowanym z myślą o ludziach uważających złote zęby za symbol statusu społecznego a kij bejsbolowy za podstawowy argument negocjacyjny. LS400 wygrywa brakiem wulgarnej ostentacji. A w sumie szkoda, bo wnętrze W140 podoba mi się bardzo, a i technicznie był fenomenalny. Tyle że ta stylówa… nie, po prostu nie.


De Said:

Fakt faktem, że na sporej ilości szrotów, właściciele zachowują się jak psy ogrodnika, prezentując sobą chamstwo i prostactwo. Czasami za jakieś drobiazgi ceny są z kosmosu, a zamiast sprzedać taniej, wolą posłać na przemiał. Pomijam już patrzenie na klienta jak na potencjalnego złodzieja, który chce wynieść pół samochodu po kieszeniach…


s1 Said:

Części do samochodu nie kupuje od tego jest mechanik i on całą brudną robotę bierze na siebie. Samochodami lubię tylko jeździć. Moje zboczenie to motocykle i one królują w garażu. Są klasyczne i zabytkowe ale eksploatowane dosyć intensywnie i co za tym idzie odpowiednio serwisowane. Zawsze miałem zgryz z łożyskami musiałem zasuwać 50km po nietypowe łożyska do znanego warszawskiego dystrybutora. Aż przypadkiem odkryłem 15km ode mnie sklep z łożyskami, uszczelniaczami itp galanterią w przerobionej oborze…. Już nie jeżdżę do Warszawy. Pan sprzedawca zawsze z papierosem w zębach :) ogląda wynalazki przywiezione prze ze mnie i rzecze takie łożysko to było w dmuchawie stara 266, chce Pan Polskie, zachodnie czy chińskie? Kiedyś wpadłem z łożyskiem skrzyni biegów z motura bmtfu (dostępnego jedynie w aso ) – Pan spalił papierosa, odpalił następnego i orzekł – takiego Pan nie kupi bo ma przedłużoną bieżnię wewnętrzną i cuś tam jeszcze, ale sprzedam Panu dwa łożyska z których weźmie pan odpowiednie bieżnie zewnętrzną z rolkami a z tego wewnętrzną i będzie grało. Facet ma niesamowitą pamięć, do katalogów nie zagląda, a jego komputer w którym prowadzi magazyn na pewno pamięta ubiegłe stulecie…
Z tematów zaopatrzenia motoryzacyjnego a wartych wspomnienia to historia padniętego aku w moim motocyklu na głębokim Podlasiu. Jak zwykle franca ołowiowa zdechła w najgorszym możliwym momencie, z dala od domu, w deszczu i na kacu… Ktoś powiedział, że w miasteczku obok jest sklep z akumulatorami i do motorów też mają – po dotarciu na miejsce i zakupie bakterii zaczyna się rozmowa z właścicielem / sprzedawcą a co za motor bo on też kiedyś miał Junaka… Chwilę portem się okazuje, że Pan sprzedawca to miał punkt serwisowy Junaka, WFMki, Jawy i MZki :O Części do Junaka i Fumy kupowałem potem u niego przez jakiś czas. Ale nie było łatwo – najpierw trzeba było przedstawić postęp prac przy restauracji danego motocykla, odpowiedzieć na podchwytliwe pytania. Potem było z górki – części po chwili się znajdowały wraz z bonusami – to Też pan wymieni bo to było słabe i przy okazji trzeba wymienić.
Wszystkim życzę zakupów u takich Sprzedawców


frugoman Said:

Szukam dobrego warsztatu do serwisowania Megane II 2.0 16v. Zwykłe rzeczy typu olej, filtry, klamki, spryskiwacze…


jaśko Said:

w Olsztynie byś taki warsztat znalazł. Kiedyś miałem Scenica II i nie działał w nim klakson. W warsztacie połapali się w moment, że brakuje elementu wiązki i to nie tylko do klaksonu, ale również do halogenów. Było szybko i cenowo raczej przyzwoicie.


gti pirelli Said:

To mi się przypomina jak szukałem drążka panharda do kadetta C i jak wszyscy sprzedawcy byli zdziwieni, że były kadetty i ascony z tylnym napędem


loopus Said:

Notesu możesz podać link do tego gościa, którego blog śledzisz?


loopus Said:

Miało być notlauf – dziadoska autokorekta :/


Ktosiek Said:

Jaśko może się nie znam, ale do takich rzeczy wystarczy “rzucka” pod auto, jak ktoś wie, gdzie jest klakson, to zobaczy brak przewodów itp. – pytanie jak to się potem potoczyło – czy znaleziono wiązkę, czy zrobiono jakiegoś pająka i jak bardzo wrócono do oryginału.


lolo Said:

Kiedyś zadzwoniłem do dużego szrotu z częściami do “Japan” samochodów. Pytam się o silniczek spryskiwaczy do starej 323F, facet odpowiada że mają, – po ile, -50zł, odpowiadam że trochę sporo bo np na aldrogo już za 30zł można kupić, a on – to kup se, i się rozłączył…, ostatecznie kupiłem od gościa z forum mazdy za 20zł z przesyłką!!! A okazało się że wtyczka zaśniedziała i stary działa 😉


cooger Said:

A zapomniałem pochwalić. Jeśli chodzi o nowe części do Landów to mogę polecić: landstore.pl – w każdym razie oddział Poznański (Przeźmierowo właściwie). Co prawda obsługa dość ziomalska, nie mniej wiedzą co sprzedają i zazwyczaj mają do wyboru zamienniki o różnej jakości i cenie – i nie kryją zazwyczaj za co warto dopłacić a za co nie.


Al Said:

Prowadziłem sklep(y) z częściami przez 22 lata. Doświadczenie, kontakty itd…tylko co z tego, gdy od kilku ładnych lat wygodny klient woli zamówić części w ciemno razem z naprawą bezpośrednio u mechanika. I nawet nie wie co ma zamontowane i za co płaci – sprawdzone wielokrotnie. Albo przychodzi tylko po to do sklepu żeby z zadowoleniem porównać cenę części nowej do tej ze szrotu…Żenada. Zlikwidowałem sklep bo mi nerwy siadały..


pyzaty Said:

@Ktosiek
“ale nie liczysz tego, że „zły” prywaciarz pracuje bez mała 24/7”
A co mnie obchodzi fakt, że ktoś sobie nie potrafi zorganizować porządnie pracy? Jak ktoś pracuje 24/h i zapłacenie ZUSu to dla niego niebotyczny wydatek, to może niech lepiej się w biedronce zatrudni. Kasa podobna, a wolnego czasu więcej.

“że ma ogromne koszty – inne niż podatki” ogromne koszty powstałe przy prowadzaniu działalności wlicza się w cenę usług, więc biedny biznesmen i tak ich nie płaci.

“oraz to, że ma pomysł i chęć do prowadzenia biznesu – dlatego od państwa dostaje karę w postaci wysokich podatków”

Małych podatków, jak chce zobaczyć duże, to niech pojedzie do Niemiec. Zresztą nie mam pojęcia dlaczego sam pomysł na prowadzenia biznesu ma powodować, że dochód takiego biznesmena ma być opodatkowany mniej niż dochód pracownika Biedronki.

“gdyby każdy płacił sam za siebie, jak miało to do nie tak dawna miejsca”

Podatki płacone na utrzymanie wspólnych dóbr są tak stare jak cywilizacja. Większość obywateli raczej nie ma ochoty cofnąć się w rozwoju o kilka tysięcy lat, czy też chociaż o kilkaset.


ewrybadykombinerki Said:

Miałem kiedyś ulubionego przez wszystkich opla vectrę. Wersla ekologik bo tylne nadkola ulegały stopniowej biodegradacji. Proces ten postępował a ja nie zamierzałem ingerować w naturę. Niestety okazało się że diagnosta ma inne zdanie na temat utylizacji i trzeba było te nadkola zrobić. Problem pojawił sie w momencie gdy trzeba było na powrót zamontować zderzak gdyż zaginął jeden z bocznych ślizgów. Udało mi sie taki namierzyć na szrocie. Cena o ile dobrze pamietam to 70 zł i sławetne “pan se wymontuje”. Ukłon , trzaśnięcie furtką. W aso kupiłem od ręki za 49zl. Cebula opada


nocman Said:

Nic mnie tak nie wkurbia u Panów Recyklingowców jak miłość do permanentnego markera. Wszystko muszą nim u… mazać, oczywiście pod strony zewnętrznej. Pół biedy gdy jest to element lakierowany, gorzej gdy plastikowa część galanterii o jakiejś bogatej fakturze…


zbytek Said:

zawsze się mi zdaje, że na szrotach mają jeden cennik wielokrotność 50zł i tak jak ewrybadykombinerki ceny wzięte z tylnej dolnej części ciała


strzała Said:

Od ponad roku mam Forda Fiestę MK3, któremu robię remont kapitalny. Myślałem, że najtrudniej będzie z funduszami, bo jestem studentem, ale myliłem się… Największe trudności sprawia mi dogadanie się z grzybami, które wystawiają części na portale aukcyjne, a potem robią łaskę, że w ogóle sprzedają. W zdecydowanej większości do transakcji nie dochodzi, ponieważ nie wychodzą wszelkie próby kontaktu albo kontakt się urywa, pomimo tego, że wszystko jest już uzgodnione.

Zdecydowanym mistrzem niepoprawnego handlu jest grzyb, z którym dogadałem się w sprawie foteli albo mnie się tylko wydawało, że się dogadaliśmy, bo miałem czekać aż zamówi kuriera, lecz nic z tego – po wielu rozmowach, że “jutro zamówi przesyłkę” – zero kontaktu. Wysłałem nawet sms, że daję 200zł + koszty wysyłki, choć chciał za nie tylko 5 dych, ale widocznie jest z tych, którzy wystawiają coś na olx, a potem uciekają za granicę lub chowają się w piwnicy. Nieudane negocjacje trwały 2 miesiące. Ogłoszenie do dziś jest przez niego aktualizowane, a podkreślam, że sytuacja miała miejsce, niecały rok temu.

Apeluję więc do wszystkich, zanim wystawisz coś na sprzedaż, to upewnij się, że chcesz to sprzedać! Nie marnuj ludziom czasu i nerwów!


czk Said:

Na pewno w140 projektowane dla patologii. Leniwiec jak zwykle zabłysnąłeś wiedzą i intelektem.


kierowca_bombowca Said:

Za dużo na szrotach nie kupowałem, ale wielokrotnie spotkałem się ze sprzedawaniem części upier******** w oleju zmieszanym z błotem, tudzież pomazanych markerem od strony, którą raczej częściej niż rzadziej się ogląda – typu plastiki wnętrza. Przyznaję, że zdarzało mi się też kupić części używane odczyszczone, niezniszczone niefachową rozbiórką i poprawnie zapakowane do wysyłki – ale już nie tak często.

Bardziej jednak denerwuje mnie upartość połączona z pazernością i/lub ślepą wiara w to, co podpowiada komputer. Poszukiwałem niedawno plastikowej osłony pod silnik do Fiata Bravo 1.4 wolnossącego – osłona ta jest identyczna we wszystkich wersjach benzynowych i większości diesli. Co mnie spotkało? “Panie, od 1.4 turbo jest inna”, przysłanie mi osłony od Grande Punto, przysłanie podróby zamiast oryginału ( to w przypadku osłony drobiazg, pod jednym małym warunkiem, że pasują otwory montażowe, którego to warunku przysłany przedmiot nie spełniał ) oraz gdy wypatrzyłem w jednym ogłoszeniu rozbitka na części – “Nie opłaci się wyjmować” ( mimo zapewnień, że wezmę jeszcze parę rzeczy na zapas ).


Marco Wrocław Said:

Mam takie w140 nie jestem stary mam 36 lat nie mam zlotych zębow ani bejzbola .Posiada najmocniejszy silnik w historii 3,5td pincet koni:) .Tak tylko chcialem sie pochwalic.Pozdrawiam wszystkich


michalop Said:

Podpisuje sie obiema rekami pod opiniami szrotach. Ja na ten przyklad pojechalem do jednego celem wychaczenia zacisku do wartburga. Szefu z kanciapy z powazna miną zadzwonil – bo mial kontakty jak mowil. Proces uzgadniania ceny i szczegolow jakbym kupowal koke miast czesci do starego paździeża. Mial byc nazajutrz. Cena oczywiscie ee to bedzie 150pln (wielokrotnosc 50pln). Przyjezdzam nazajutrz jak uzgodnione o konkretnej godzinie. Szrot zamkniety w pizdu. Czesc kupilem taniej na necie.


iksio Said:

wahacze z niewymiennymi sworzniami to prawdziwy rak. w 807 benzyna z 07′ co dwa lata wahacze przod do wymiany


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1