zlomnik.pl

Home |

Sobotnia bajaderka: on we wszystko uwierzy!

Published by on March 21, 2015

Poznajcie panią Anię. Pani Ania urządza mieszkanie, do którego wprowadza się razem z niedawno poślubionym mężem, zamówiła więc w sklepie internetowym szafkę kuchenną o szerokości 60 cm. Szafka przyszła i okazało się, że ma 52 cm. Pani Ania uśmiecha się bezradnie: no cóż, zdarza się. Trzeba będzie czymś dosztukować, albo zasłonić…

Pan Rafał. Kupił sobie nowego laptopa do pracy. Montuje filmy reklamowe. Laptop kosztował prawie 3000 zł, miał mieć dysk 1 terabajt. Pan Rafał włączył go i okazało się, że dysk ma tylko 700 GB. To nic, dokupię sobie drugi, zewnętrzny – powiedział pan Rafał – przecież producent miał prawo się pomylić.

Pani Wanda. Organizuje zabawę dla dzieci w szkole. Kupiła dziesięć soków po 2 litry. Jednak kiedy porozlewała je do szklanych dzbanków, okazało się, że wyszło tylko 14 litrów zamiast 20. No trudno, pani Wanda podreptała do sklepu i dokupiła brakujące soki, nikomu się nie skarżąc.

Czy ci ludzie powyżej zachowali się jak idioci, którzy lubią być oszukiwani?

Nie.

Zachowali się jak nabywcy nowych samochodów.

Przejechałem wczoraj prawie 800 km bardzo nowoczesnym samochodem z silnikiem benzynowym 1.4 Turbo. Jego marka i model są tu całkowicie nieistotne, ponieważ wszyscy producenci robią to samo (o dziwo, dotyczy to głównie silników turbodoładowanych). Producent jest uprzejmy utrzymywać, że ten pojazd zużywa w cyklu pozamiejskim średnio 5 l/100 km.

Skoro przejechałem tym samochodem 800 km, to przynajmniej jedna z “setek” powinna utrzymać się w granicy 5 l/100 km. Niestety nie. Sprawdziłem go na różne sposoby. Zaiste, występuje moment, kiedy ten pojazd pali 5 l/100 km: przy 65 km/h na 6. biegu. Nie sposób nazwać jednak tego “cyklem pozamiejskim”, ponieważ na tej samej zasadzie można uznać, że mój Pontiac 5.0 V8 palił 6 l/100 km, istotnie, z górki i przy odpuszczonym gazie. Przy 130 km/h testowany nowoczesny pojazd 1.4 Turbo zużywa średnio 10 l/100 km. Przy 120 – ok. 9 l/100 km. Przy 100 przekracza 8. Co z tego wynika?

Otóż wynika tyle, że producent kłamie. Producent może podeprzeć się testem NEDC, w przygotowaniu metodologii którego miał swój udział i do którego oddelegował specjalnie przygotowany w tym celu egzemplarz. Jeśli samochód miał palić 5 l, a pali 10, to jestem głuchy na wszelkie argumenty o tym, że była niewłaściwa pogoda (cały dzień świeciło słońce i było 8-12 stopni), że auto było przeciążone (jechałem sam), że miało nieprawidłowe ciśnienie w oponach (są czujniki). Wszystko było prawidłowo, tylko spalanie zostało przekroczone dwukrotnie.

I tu dochodzimy do kló programu. Kto z nabywców nowego auta przyprowadził je po 2-3 miesiącach do salonu i powiedział “przejechałem 3000 km. Samochód pali 2 razy więcej niż napisano w oficjalnych, homologowanych danych technicznych. Nie interesuje mnie jak to zrobicie, ale ma palić tyle ile zostało obiecane, albo proszę o zwrot pieniędzy”. Nikt tak nie robi, wszyscy godzą się na te kłamstwa i jeszcze sobie je racjonalizują, że nooo, wiadomo, tamto spalanie to jest takie laboratoryjne, a w rzeczywistości to przecież musi być tak jak jest – bzdura! Nic nie musi być, albo jest tak jak napisano w folderze, albo jest to towar niezgodny z umową i zwrot pieniędzy. Przecież na podstawie zużycia paliwa wylicza się emisję CO2, od której nalicza się podatek w krajach zachodnich. A jeśli jechałbym tym autem przez Niemcy i zatrzymałaby mnie policja, i zobaczyliby że zamiast 5,0 na liczniku spalania średniego jest 9,8 l/100 km, to powinni dać mi karę za omijanie podatku – logiczne?

Niestety klient kupujący nowy samochód jest klientem katastrofalnie wręcz ogłupionym i ogłupianym dalej. Nie potrafi walczyć o swoje, dopóki nie przytrafi się jakaś usterka. A przecież głównym kosztem eksploatacji auta jest paliwo i jeśli (w przypadku opisywanego przykładu) trzech kierowców o różnych stylach jazdy potwierdza, że to auto pali 11-12 l/100 km w mieście zamiast 7,6 jak obiecano, to to absolutnie nie może być przypadek. To świadome wprowadzanie klienta w błąd. Ale ten klient kupuje i wierzy. Aż chce się powiedzieć: wierzy, wierzy! On we wszystko uwierzy! Bóg mnie pokarał takim gupim chłopem…

Jak z tego wybrnąć? Bardzo prosto. Skończyć z podatkami liczonymi od emisji CO2 i zacząć liczyć je od pojemności – to rozwiązanie dla krajów zachodnich, u nas OC liczy się od pojemności i jakoś wszystko działa. Oraz, wiedząc o tym, że producenci sami ustalają sobie metody testów tak, żeby móc zaniżać wyniki – zlikwidować podawanie zużycia paliwa przez pojazd, ponieważ jest to niemierzalne. Testowany przeze mnie model pali zarówno 60 l/100 km (jak przyspiesza) i 0 l (jak stoi z wyłączonym silnikiem w opcji Start-Stop). Proponowane przeze mnie rozwiązanie jest korzystne dla producentów, bo nikt nie będzie mógł ich pociągnąć do odpowiedzialności za to, że ich pojazd pali za dużo. Jak na razie chyba tylko w USA Hyundai musiał faktycznie odpowiadać przed sądem za zaniżanie wyników na potrzeby testu EPA.

Druga rzecz, o której chciałem powiedzieć dziś to jest nasilenie reklam radiowych pt. kup nowy samochód. Volkswagen reklamuje, że w superkorzystnym finansowaniu możesz zmienić pojazd na nowy już po 3 latach. W tym czasie zapewne zdążysz być nim dwa razy na przeglądzie gwarancyjnym, noo może trzy. Jest też reklama, gdzie występuje fikcyjny “kandydat na prezydenta” – “co pan zrobi dla ekologii, jak wygra pan wybory?” – “zmienię auto na nowe” – “jak to?” – “a tak, w programie Auto Eko Wymiana możesz wymienić swój samochód na bardziej Eko, oddaj nam tylko swoje stare (podkreślam: stare) auto pod warunkiem że ma nie więcej niż 5 lat!”.

Ostatnio czytałem u Szczepana na blogu historię o gościu, który chciał zmienić samochód na nowy po 3 latach. Diler mu to odradzał. Diler nie chce, żeby ludzie kupowali ciągle nowe, bo ponoć jego marże na sprzedaży aut są minimalne. Diler chce, żeby u niego kupić i długo przyjeżdżać na przeglądy do ASO, bo na tym najwięcej zarabia. Tak przeczytałem. To ja tu czegoś nie rozumiem: wydaje mi się, że interesy producenta i dilera są rozbieżne, jeden chce żeby ludzie kupowali nowy co rok, a drugi żeby nie. Skoro są rozbieżne to jak mają robić razem biznes? Po co w ogóle są dilerzy? Dlaczego taki np. Volkswagen nie może stworzyć własnej sieci salonów należącej do centrali w Wolfsburgu, a dilerów pogonić na zbity pysk? To wszystko jest jakieś dziwne i porąbane, jeden i drugi dziś opisywany przypadek w takim samym stopniu. Oczywiście żaden z tych przypadków nie powoduje że nie kupię sobie nowego samochodu w salonie – za tą decyzją stoi wyłącznie to, że mnie nie stać i hejtuję tych, których stać.

A w poniedziałek – relacja z ciekawej wyprawy.




Comments
Damianko Said:

Byłem bardzo głupi i kupiłem nowe auto ale jak je bardzo poprosić to spali tyle co w katalogu a nawet kawkę mniej. Ewentualnie można wsadzić moja żonę /ojca.
Przy normalnej jeździe wynik nieosiągalny z tym ze bylem tego świadom przy zakupie.


Marecki Said:

O, pojawił się nowy Citroen, co go chco osoby znane.


Radosław Said:

W sklepach oprócz ceny za opakowanie towaru podaje się cenę za jednostkę miary. Problem z “dziwnymi” gramaturami czy pojemnościami opakowań solved.
A zużycie paliwa w nowym- zanim kupisz, weź testową sztukę, przejedź ze 100 km i będziesz miał pojęcie, czego się spodziewać.
Relacja i rozbieżność interesów producent/importer/dystrybutor- a dealer/sieć dealerska, o tym to można e-booka napisać!


Paweł Said:

Był w AudiBild opisywany przypadek faceta, który chciał zwrócić Toyotę IQ, gdyż paliła dużo więcej niż wg danych Toyoty. No way. Sprawa obiła się o sąd i nic z tego. Jako nabywcy nie jesteśmy bierni, po prostu nie do wszystkiego przykładamy taką samą wagę 😉
A druga sprawa, fajnie się czyta Złomnika z samego rana, ale jest jedna wielka wada. Nie ma komentarzy! Miłej soboty!


satanistik Said:

Z tymi parametrami podawanymi w reklamie lub prospektach zawsze tak było, moc zestawów audio, megapixele w aparatach itp. też są zawyżane. Tyle że to dotyczy głównie Chińskich “renomowanych” marek. Jeżeli przy tych 65km/h spalanie jest 5l to znaczy że jak by się uprzeć, to da się tak jechać ;-).


przem Said:

Masakra. Można dla ciekawości porównać podawane przez producentów spalanie w Europie i Usa, dla modeli z tym samym silnikiem naturalnie (są takie:)) i wtedy widać wszystko jak na dłoni.
Są jeszcze procesy dotyczące zużycia oleju ( bodaj audi w Stanach).
1litr na 1000 km to norma, ale zdarza się i więcej. Gdzie te czasy gdzie cordoba 1.4 nic nie brała :)


2k2 Said:

Sprawa raczej nie do wygrania jak sądzę, powiedzo że nie jechałeś jak grzyb tylko cisłeś pan do oporu i tak wyszło.


dzekoo Said:

95 gram na kilometr ma wynosić limit emisji CO2 dla nowych samochodów – postanowiła UE. Od 2020 roku ma go spełniać 95 proc. nowych samochodów, a od 2021 r. – wszystkie. A emisja CO2 jest ściśle związana ze zużyciem paliwa. Dlatego niech producenci oszukują jak najlepiej potrafią i jak najdłużej, bo nie mam zamiaru odpychać się nogą przy ruszaniu, ani stawiać żagla na autostradzie. Na pohybel czerwono-zielonej hołocie!


stomil Said:

Szczerze mówiąc to od pewnego czasu nie patrzę na spalanie katalogowe. Wiem że motor o takiej a takiej pojemności spali z grubsza tyle i tyle, plus minus 50 procent w zależności od tego jaki będę miał humor. I to jest przykre, że już nawet na dane techniczne patrzy człowiek tak wiarygodnie jak na kiepską reklamę proszku do prania gdzie polsko mówiące usta poruszają się po niemiecku. System podatkowy zależny od co2 itp. to rzeczywiście bzdura i można to zjawisko częściowo nim wytłumaczyć ale nie usprawiedliwić, bo jednak jest to wprost robienie człowieka w trąbę.


pin Said:

z zarabianiem na ASO jak z drukarkami – drukarki tanie jak barszcz, a kardridge i serwis przekracza nie jeden raz cene nowego urzadzenia. ale ludzie w ciemno placa. wole pojsc do mechanika ktory w garazu, boschem odczyta wszystkie bledy a doswiadczenia ze 90% usterek auto pamieta i wiekszosc potrafi naprawic od reki… tak, tacy garazowi tez istnieja, a myslalem ze juz nigdy nie znajde…


piotr Said:

Od 2 lat mam w firmie vw up!-a. Katalpgowo mial palic 4l czy coś. Pali nawet 8l/100km. Bylem u dealera zapytac czy moze auto nie jest zepsute, ze tyle pali (diura w baku :). Serwisant wysmial mnie, ze uwierzylem w te bzdury z katalogu.


Adamo Said:

Przypomniały mi się artykuły z jalopa o wojnie dilerów z siecią sprzedaży Tesli…


nebun Said:

Ludzie wypierają wiedzę o tym ile faktycznie pali ich nowy samochód, ponieważ racjonalizują sobie sens wtopienia kilkudziesięciu tysięcy złotych na produkt, który przecież musi być lepszy od starego. Tak samo jest z przykładami podanymi przez Ciebie: wielkość dysków twardych jest zawsze zaniżona, tak samo jak w przypadku samochodów ich pojemność jest mierzona w laboratorium według standardów, które nijak mają się do codziennego użytowania.


l-n-k Said:

> Skończyć z podatkami liczonymi od emisji CO2 i zacząć liczyć je od pojemności

Moim zdaniem to bardzo złe podejście. Wybór pojemności silnika powinien być decyzją techniczną, a nie podatkową. Przypadki małych silników, które palą więcej niż duże silniki są częste, przypadków małych silników palących dokładnie tyle, co ich większe wersje jest na pęczki. Poza tym trzeba sobie odpowiedzieć, czy więcej CO2 emituje przeciętna Fabia 1.2 TDI, czy przeciętny kabriolet z wielkim V8. Odpowiedź jest oczywista – Fabia, bo ludzie kupują takie samochody do tłuczenia tysięcy kilometrów, a kabrioleta z V8 do przejażdżki co drugi weekend.

Samo pobieranie podatku od emisji CO2 nie stanowi najmniejszego problemu. Spalenie litra benzyny spowoduje wyemitowanie 2328g CO2, litra ON – 2614g CO2, zaś litra LPG – 1533g CO2. Wystarczy obłożyć podatkiem paliwo, proporcjonalnie do zawartości węgla. A tak naprawdę nawet nie trzeba – bo ludzie sami świetnie potrafią zadbać o to, by ich samochody emitowały jak najmniej CO2 (= jak najmniej paliły). Dużo więcej dla obniżenia emisji CO2 zrobiłoby wprowadzenie rzetelnych norm zużycia paliwa, bo ułatwiłoby ludziom wybór samochodu, który mniej pali.


Kriss Said:

maranelo Said:

To mi wygląda na … 😉 a jak silnik 1.4 to ma 140-170 koni. Te konie czymś trzeba nakarmić niestety i to spalanie podawane przez producenta to wiadomo, że między bajki 😉


Piotrkowy Said:

Radosław, powiedz Ty mi który dealer ot tak pozwoli się przejechać 100 km autem testowym jeśli nie jesteś dziennikarzem motoryzacyjnym i akurat nie robisz testu? Odbyłem w swojej karierze motoryzacyjnej kilkadziesiąt jazd testowych i tylko dwie wspominam jako dobry “test” (testem w pełnym tego słowa znaczeniu bym nie nazwał ale w porównaniu do innych jazd to i tak był coś). Pierwszy przypadek to dealer VW który udostępnił mi obecnego Golfa aż na 40 km jazdy która obejmowała i drogi podmiejskie i ekspresówkę, i jazdę w mieście. Drugi przypadek był z Fiatem Freemontem gdzie sprzedawca miał tak bardzo wyj….ekhm, miał tak olewające podejście, że nie chciało mu się nawet gadać, następnie zgubiliśmy się na jeździe testowej, co go nic a nic nie zdenerwowało i przez co mogłem nabić z dobre 45 km. A tak? Przychodzisz do salonu: Dzień dobry, jestem zainteresowanym tym i tym pojazdem i chciałbym odbyć jazdę testową. Wsiadasz, jedziesz łącznie z 7 km mając non stop prostą i równą drogę a rolę zakrętu pełni JEDNO rondo. I nie jest to wymysł tylko faktyczna jazda testowa najnowszym Mondeo. No naprawdę, jak klient ma poznać jak się auto prowadzi po 7 km? Przecież to jest jawne wyśmiewane się z klientów i czysta chęć wciśnięcia auta za wszelką cenę. Z racji bliskości autostrady często sprzedawcy proponują wjazd na nią. A ja zawsze z złośliwością stwierdzam, że każde auto pojedzie na wprost i po równej drodze a ja chcę poznać charakterystykę zawieszenia, przechyły boczne, wrażliwość na słabą nawierzchnię. I co? I najczęściej zonk, że jak to tak ktoś ma czelność chcieć wiedzieć jak się auto prowadzi? Dlaczego nie pyta się o eko systemy tylko chce wiedzieć jak bezpośredni jest układ kierowniczy?
Macie jakieś odmienne doświadczenia w tej kwestii?


radosc Said:

Toyota Yaris 1.0 rok 2000 – spalanie w cyklu pozamiejskim w/g katalogu 5.1L/100km spalanie faktyczne (najniższe jakie udawało mi się utrzymać na trasach około 200km krajową siódemką) to 4.3L/100km. Pewnie case study tego samochodu jest maglowany teraz przez każdego pracownika centrali producentów samochodów z motto “jak spaprać projekt” albo “lost oportunities” .

Rzeczony Yaris miał w swoim 15 letnim życiu wymieniane świece, klocki i sprzęgło. A oryginalne amortyzatory pomimo szczerych chęci wymiany okazują się wciąż sprawne….


khoral Said:

do “dzekoo”
zielony to niedojrzaly czerwony 😉

Glupota systemu podatkowego to osobna sprawa.
Czy w USA nie wytaczaja procesow za dane oderwane od rzeczywistosci bo jakby cos obilo mi sie o oczy w jakims artykule?


Czytelnik Said:

Cóż. Producent-Dealer to związek w którym jeden drugiego rucha (producent na coraz wyższych wymogach i nowych standardach extra płatnych, dealer na marżach i nabijaniu kasy swojej, tak by do centrali poszło jak najmniej). Bitwa bis odbywa się też u dealera: działy serwisu i nowych samochodów jakby mogli to CKMy postawiliby wycelowane w siebie nawzajem


reno21 Said:

link do opisu sprawy sądowej dotyczącej spalanie VW Craftera : http://autokult.pl/9714,rzeczywiste-spalanie-a-dane-producenta-walka-w-polskim-sadzie
ch.. , du.. i kamieni kupa


pr Said:

No, turbobenzynki dają zdrowy przypał. Przez ostatni rok jeździłem 3-ma volvami V40 T3 (1.6) i na moje oko niefachowe to przy dość dynamicznej jeździe (ale bez szaleństw, ot wyprzedzić od czasu do czasu trzeba i troszkę depnąć) spalanie było około 7-8 l. Teraz sobie patrzę na specyfikację: 4,5/5,3/6,8 -> bez komentarza.
Ale z drugiej strony dużo jeździłem też tym samym modelem, ale w wersji D3 (5-cylindrowy 2-litrowy motor) i to w klasycznym automacie : 4,3/5,2/6,9 -> i to jest prawda, zdaje się, że nawet pali w realu troszkę mniej, co potwierdzały wyliczenia po każdym tankowaniu.
Teza o kłamstwach w odniesieniu do silników turbobenzynowych zdaje się być słuszna.
A co do serwisu – to prawda, ASO z wybitnie dobrym serwisem (bywają takie) prosperuje dużo lepiej niż salon robiący dużą sprzedaż nowych aut.


mefius Said:

Ja w ogóle nie patrze na spalanie wyświetlane na komputerze. Po pierwsze często przekłamuje a po drugie gapiąc się w to spalanie w człowieku włącza się jakiś trym super eco driving. :) Przez taki tryb zaczynamy jeździć po mieście jak skończone pipy 😉


WKS Said:

Błagam o justowanie tekstu.


13porte Said:

Nie byłem głupi, kupiłem 25 letnią E9, pali 7l /100 km w cyklu mieszanym.


pr Said:

Ciekawe, jak ma się do tego glizda ze swoim skyactive – reklamują się, że dają duże benzynowe wolnossące silniki swobodnie konkurujące z małymi turbobenzynami.


AdiWawa Said:

Ale to spalenie pozamiejskie to chyba jest podawane przy jakiejś tam prędkości – 90km/h ? i coś gdzieś mi ostatnio mignęło też przy 110km/h

Bo w tej chwili mamy autostrady gdzie dopuszczalna prędkość to 140km/h i się okazuje że oczywiście samochody dużo więcej palą.

Swoją drogą ciekaw jestem co obecnie mało pali przy takiej prędkości.

Nie jeździłem tak nowoczesnymi samochodami jak ten z testu. Ostatni nowy to służbowy Parter 1.6HDi 90KM, który chyba teraz będzie miał 4 lata. Owszem niewiele pali ale przy takim ruchu krajówkami gdzie średnia prędkość jest niewielka, bo potrafi i 8. Ogólnie cała średnia ze 120.000km to 6.96l/100


Ktosiek Said:

Z tym Hyundai’em to zrobili z niego trochę kozła ofiarnego – prawda jest taka, że każdy producent wali tutaj w kulki, co nie znaczy, że to dobrze.Natomiast mógłbym się zgodzić, że nie ma sensu podawać zużycia paliwa się zgadza.

Nie rozumiem natomiast tego, dlaczego właściciel auta ma być w jakikolwiek sposób karany za to, że kupił lepszy, droższy samochód (bo przecież to luksusowe auta mają największe silniki i są najbardziej trujące) – taki podatek, gdyby wprowadzony był w krajach zachodnich, doprowadziłby nas do tego samego punktu, gdzie jesteśmy dziś – downsizingu – może nie tak ekstremalnego, jak np 1.0 Ecoboost w Mondeo (nie wiem, czy to auto już jeździ, ale przymiarki były), czy jakieś inne 0.7 turbo, ale dużo by to nie zmieniło.

I pytanie najważniejsze, na co ten podatek miałby iść? na ekologię? “nie rozśmieszać klientów!”.


Riker Said:

Idąc tropem logicznym, w ślad za marketingowym bełkotem, idzie zmiana struktury psychicznej targetowanego klienta. Iluż to użytkowników i właścicieli, na krzyż sie zarzeka, że to tylko 4,5 pali jak grzmią 180 na Breslau ….w trybie eko-pro-sailing.


Cubino Said:

@Piotrkowy
Kilka razy zdarzyło mi sie dostać od dealera auto na cały dzień. To juz można nawet kilkaset km przejechać.

@pr
Nowa trójka pali faktycznie w okolicy spalania katalogowego. Przynajmniej tak mi wyszło na jeździe próbnej – moze dealer miał specjalny egzemplarz z tendencyjnym komputerem :)


Tytanowy Janusz Said:

To jest bezsensu! Dlaczego 1.4T pali tyle co kiedyś 2.0T?


Lord_Gareth Said:

@Kriss
Chwilowe? Ostatnio byłem E38 4,4 l na wakacjach we Włoszech. Trasa tam i z powrotem autostradami i tempem 140-160 km/h, na miejscu cykl mieszany małomiasteczkowy. Spalanie średnie z całego urlopu, potwierdzone rachunkami za paliwo, 9,8 l. Same autostrady 9,0 l.

Oprócz lizania tyłka ekofaszystom nie ma żadnego uzasadnienia dla wynalzków typu 1,4 Turbo.


ohr Said:

@kriss. To spalanie Jaguara to przypadkiem nie podane w mpg? Czyli jakieś 10000l/100km


cyna66 Said:

Ostatnio Ojciec kupował nowy samochód do miasta i na krótkie trasy. Wybór padł na Focusa. Polecałem mu wolnossaka 1.6 jako najrozsądniejszy wybór, jednak sprzedawca namówił go na trzycylindrowy 1.0 z turbiną bo – uwaga! – MNIEJ PALI!!! Po miesiącu z samochodem Ojciec nadal twierdzi że spalanie średnie 9-10 litrów jest winą jego ciężkiej nogi. Nawet nie chcę z nim dyskutować.


MAK99 Said:

Wszystkim te turbobenzyny żłopią jak szalone… Aż głupio napisać, że po wyjęciu ananasa z dupy średnie spalanie w trybie miejskim w 1.8tsi (tej wariacji z 2012 roku) oscyluje w granicach tego, co zdeklarował producent (7.6 deklarował)- i bez jakiś udziwnień (z wyłączonym start-stop) da sie meandrować w okolicach 7.1-8.5- co uważam za znośny wynik. Na trasie- zależy jak się jedzie- od 5.6, do okolic 8. I szczerze- i tak zostałem miło zaskoczony, bo decydując się na ten silnik- przyjmowałem że będzie wcinał średnio 10l/100.


Szela Said:

Taka ikonkę oblodzenia to mam we fordzie. Ale 1,4 nie ma ford.


Marel Said:

Kiedyś auta potrafiły spalić mniej niż podawały dane katalogowe, zdarzyło mi się spaić Hondą CRX w trasie 5l/100 w silniku 1.6 130KM a producent podawał coś poniżej 7l jako spalanie minimalne…


niekiedy Said:

Akurat przykład z OC, który przytoczyłeś, nie działa. Na podstawie pojemności silnika oceniane jest w tym wypadku nie zatruwanie środowiska, a ryzyko z jakim skasujesz prezesowi ubezpieczalni nową S-klasę. Pojemność jest tutaj kretyńskim wyznacznikiem, jednostki o tej samej pojemności mogą mieć różną moc, a poza tym pikaczentem tez można narobić szkód.

Natomiast, nadal naliczane są zwyzki dla osób powyżej 26 roku życia. Co z tego, ze ktoś codziennie robi 1000 km od 18-tki, mając 25 lat nadal buli chore pieniądze.

Tak więc nie, nasz system OC nie działa.


quiros Said:

Z tym, ze ten yaris nie nadaje sie do cyklu poza miejskiego. Wiem, bo jezdzilem takim krotki czas :)
Ale faktycznie nie sypal sie i do dzisiaj jest ujezdzany przez pewna rodzinke, ktora napykala nim juz ponad 270k – zaczyna jednak gnic troszeczke, rocznik 99 – made in japan.
Wolalbym jednkaq fiata – ladniejszy :)


kuba Said:

W 2012 Heather Peters, właścicielka hybrydowej Hondy wytoczyła proces przeciwko firmie, bo jej auto spalalo 8 litrow, zamiast obiecywanych 4,5 litrów. Wygrała tyle, ile żądała, niecałe 10 tys dolarów odszkodowania. Ale jej sukces jakoś nie pociagnal kolejnych pozwów.


hazardzik Said:

Ale ten rzeczony Yaris, mój z 2001, pokazuje we wrocławskich korkach spalanie 6,3l/100,a w rzeczywistości 7. Trzeba mieć podejście jak moja mama – “nie wiem, ile pali, za 50 zł jeżdżę tydzień ” :)


maurycy Said:

W Polsce już jeden starszy pan wygrał proces z – bodaj – Peugeotem. Twierdził, że wybrał ich samochód zachęcony reklamą o niskim spalaniu, którego potem nie mógł w żaden sposób uzyskać. Sąd przyznał mu rację.
Nie mogę na szybko znaleźć materiałów o tym procesie, ale bez wątpienia są w sieci – sprawa była swego czasu dość głośno komentowana.


krzysiek Said:

Ja chyba nie do końca wszystko rozumiem. Czy emisja spalin danego silnika nie zależy głównie od zużycia paliwa jednostki? Rozumiem, że powiedzmy nowsze silniki mają minimalnie większą sprawność od poprzednika ale po prostu nie da się przeskoczyć pewnych rzeczy. Jeśli założymy, że w 12 litrach paliwa jest 12 kilogramów węgla, który łączy się z tlenem z atmosfery to nie ma innej opcji, żeby z rury wydechowej nie wyleciały 44kg CO2! Pomijam że jakaś mała część paliwa się nie spala albo spala na CO. Tego nie da się spalić w innych proporcjach, żeby miałoby dostarczyć więcej ciepła. Największa ściema o jakiej słyszałem to normy Euro. Miało to sens do trzeciej generacji a potem zaczęło się udziwnianie, obchodzenie przepisów wprowadzaniem filtrów cząstek stałych… Przecież to auto nie zjada tych cząstek stałych, nie produkuje także tlenu w procesie fotosyntezy. Jeśli chcemy być eko to niech Unia weźmie się za producentów paliw, niech tam śrubują jakość paliwa.


TaTo Said:

Cóż wszystkie samochody palą tyle samo – tyle ile się wleje. Nie dotyczy samochodów amerykańskich, które palą tyle ile zdążą.
A mój test drive Mondeo 2,0 tdecośtam 140 KM i 1500 kg, przebieg 37.000 km w pół roku 5,9 l/100, realne. Ale ja jestem grzybem (zaawansowany kierowca eco) to pewnie dlatego.


TomiTurbo Said:

Nowe Volvo V40 D2 (1.6) spalanie na trasie 4.8 -5.0 przy 120km/h. Miasto 6 i grama więcej. Jednak można ekonomicznie….


cha Said:

Dobre wrogiem nowego, a najgłupsze co z tymi nowymi jest to, że teraz w benzynie praktycznie tylko bezpośredni wtrysk – więc zapomnij o racjonalnym gazie. Płac pan i płacz! Chciałeś solidnie spasowane plastiki to teraz zajadaj szczaw i mirabelki.


maudite Said:

W Polsce była też chyba sprawa dotycząca spalania w jakimś dostawczym VW. Oczywiście okazało się ono dużo wyższe niż katalogowe (chodziło o spalanie przy prędkościach autostradowych), sprawa poszła do sądu, i chyba dealer zaproponował zamontowanie…ogranicznika prędkości, żeby nie jeździć za szybko i nie palić za dużo.


wrt Said:

a mój ojciec kupiłe niedawno mazde 6 2.0 165km manual i na trasie przy 140-150 nie wypali więcej niż 8. po mieście nigdy nie zbliża się nawet do 10 itrów. a wcale lekkiej nogi nie ma.


Paralityk Said:

Moim zdaniem istota problemu tkwi w “elastyczności” silnika.
Mam 2.0 dohc, vvti, vlim po co to wszystko, a no po to, że na dole autko jest słabiutkie i mało pali, a na gorze, zapier… i wpier…
Raz dynamiczniej jechałem za takim 1.2 turbo w aucie podobnych rozmiarów i na wyjściu z zakrętu na niskich na 2 to 1.2 (30km mniej) mi odjeżdża. Po prostu te turbo benzynki jadą z każdych obrotów to i palą w każdych obrotach, pewnie takie maleństwo startuje już od 2k RPM, a u mnie trzeba czekać do 3-4. I automatycznie zużycie oleju się wyjaśnia, mi olej leci jak poszaleję utrzymując obroty powyżej tych 4k przez większość tego 1000km, np. przejazd przez Niemcy w szerz w granicach vmaxa ale jak mam setki km w trybie <4k to na bagnecie olej stoi w miejscu, jak małe turbo idzie z każdych obrotów, to i olej idzie cały czas 😛


Gaclaw Said:

A ja kupiłem 18 letniego jeepa 5.2 V8 i mam na normy wy….. . 24.6l na 100 km po mieście :)


EWPE Said:

Co do spalania przy wysokich prędkościach – Punto 1.2 8V 60 KM przy 140 km/h wciąga równe 8 litrów, a obroty to około 4000. Deklarowane średnie spalanie to 5,7 litra – i rzeczywiście realne spalanie wychodzi w cyklu mieszanym 5,5-5,8 litra. Raz udało mi się katując go zimą po mieście zużyć około 6,8 litra – co i tak jest wynikiem lepszym od 7,3 litra w mieście deklarowanym przez producenta. Nie jestem w stanie uwierzyć w takie spalanie w jakimś ciężkim kompakcie z turbobenzyną, gdy tu takie samo jest deklarowane dla wolnossącego niewysilonego 1.2 napędzającego samochód o masie grubo poniżej tony.

A co do innego wozu – III generacji Clio 1.5 dCi 68 KM (jakoś przy 200 000 jeszcze panewek nie obrócił, hhehhe – generalnie nic się nie dzieje ) – średnie spalanie w trasie to ok. 3,8-3,9 litra i jest bodajże mniejsze od tego deklarowanego przez producenta. Przy 130 na tempomacie – nie pomnę dokładnie, ale bodajże coś koło 6-6,5 litra. Wnioski dwa – spalanie “zwykłych” turbodiesli (nie mówię tu o wynalazkach jak nowy Passat 2.0 TDI) w przeciwieństwie do turbobenznyn nie jest tak manipulowane. Drugi – do oszczędnej jazdy autostradowej przy prędkości około 130-140 najlepsze są małe turbodiesle, nie jakieś dziwaczne turbobenzyny.


Mikaell Said:

No bo silniki turbo muszą dużo palić.
Niedawno przejechałem ponad 600km autem kilka bądź nawet kilkanaście razy starszym, o dwukrotnie większej pojemności, przypuszczalnie o prawie dwukrotnie większej mocy, o dwukrotnie:P większej liczbie turbin. Ponieważ nie spieszyłem się tempomat ustawiłem na 123kmh (wg GPS, licznik pokazywał ponad 130kmh). Realne zużycie LPG to 12,8l/100kmh.
:-)


markus Said:

Świetny wpis. To, że obecnie producenci samochodów łżą w kwestii zużycia paliwa – nie podlega dyskusji. I że ewentualny po(d)stęp techniczny jest przekładalny na spalanie – to mit. Sprawdziłem namacalnie spalanie eko daunsajzingowego auta o mocy 125 KM z silnikiem 1,0 turbo z 15 letnim autem 2,0 150 KM (również z turbo): ten mega eko jeździł wyraźnie gorzej od tego starego zadowalając się spalaniem o 1,5 litra/100 km większym, niż to nieekologiczne żelazo skonstruowane przed erą daun. I nawet sajzing nie pomógł, bo stare żelazo większe i cięższe było.


Peter Said:

Rzetelne normy zużycia paliwa to są – w Stanach.
Ktoś komu się nudzi mógłby porównać spalanie wg EPA ze spalaniem wg europejskiego katalogu 😉

http://www.fueleconomy.gov/feg/findacar.shtml

http://www.checkyourmath.com/convert/fuel_economy/us_mpg_liters_per_100km.php


cha Said:

@TomiTurbo producent podaje średnie spalanie 3,4L/100km na autostradzie, czyli klient został oszukany o 41 do 47%, w mieście powinien palic 4L czyli 50% oszukaństwa i ani procenta więcej!
Swoja drogą był taki ranking w motorze, gdzie zestawili ile kto oszukuje i generalnie każdy, po prostu jedni mniej inni więcej, tutaj dane z moto.pl:
“Rekordzistą jest BMW, które zaniża rzeczywiste spalanie aż o 30 proc. Bawarczycy odpierają zarzuty, podważając wiarygodność całego raportu i zasłaniając się niemiarodajną próbą.
Oto wyniki innych marek:
– Audi zaniża rzeczywiste spalanie o 28 proc.,
– Opel o 27 proc.,
– Mercedes o 26 proc.,
– Fiat i Ford o 24 proc.
– Volkswagen o 23 proc.
Najlepiej wypada Toyota, której rzeczywiste wyniki spalania są o 15 proc. słabsze niż deklarowane. Bardzo podobny wynik osiągnęły francuskie Renault (17 proc.) i PSA, czyli Peugeot i Citroen (16 proc.).”
Był taki artykuł zbiorczy, w którym te dane:
http://magazynauto.interia.pl/testy/testy-porownania/news-rzeczywiste-zuzycie-paliwa-420-modeli,nId,1074079
zestawili z danymi producenta i “fantazja” producentów była czarno na białym wypunktowana. Mocniejsze fury oszukują nawet 80% przy normalnej jeździe. Poszukam.


markus Said:

@Mikaell: silniki turbo nie palą więcej od porównywalnych silników o podobnej mocy. Palą za to więcej od silników o tej samej pojemności. Kwestią podstawową jest to, czy współczesny użyszkodnik potrafi jeździć turbobenzyną.


ALF Said:

Mnie najbardziej rozwalaja kierowcy Toyot (szczegolnie Avensis) z ich spalaniem na poziomie katalogowym lub nizszym. Stoi taki przy koroporacyjnym automacie z kawa i chwali sie jak to jego D4D lub benzyniak malusio pali. Czasami jak jade siekierkowskim w Wawie i widze jak taki krawat turla sie prawym lub srodkowym pasem 45 km/h to moze i to auto mu rzeczywiscie tyle pali choc i w to watpie. Ja juz dawno nie mialem auta, ktore chcialo mi palic mniej niz 10 :( Dlatego ostatnio kupilem Nissana Micre ’95 1.0 z LPG :) zobaczymy ile to spali.
Poprzedni wlasciciel twierdzil, ze to potrafi wziac nawet 7 litrow lpg !!!


Yossarian Said:

A najlepsze jest to, że są świry, które twierdzą, że ich auta faktycznie palą jak fabryka podaje, tylko po to, by się chwalić przed znajomymi jaki to oni mądry zakup zrobili 😛


elvisso Said:

Tajemnica przepałów turbobenzyn tkwi w ich ogromnym rozrzucie spalania.
Mam doświadczenie z długoletniego użytkowania TDI, na spalanie którego styl jazdy ma jakiś tam wpływ, ale nie za duży. Powiedzmy +-20% dla tej samej trasy zależnie od stylu i prędkości. Drugi pojazd ma 3l benzynę według starej szkoły: 6 cylindrów, automat. Ten jest konsekwentny – zawsze pali 12 co by człowiek nie robił. No może jak się uprzeć to można litr dodać albo odjąć.
Od pół roku mam 2l turbo benzynę. Tu rozrzut jest ogromny. Miałem sytuację kiedy ten sam 40km odcinek mieszany pokonałem w jedną stronę śpiesząc się a wracając eko. Wynik: 13/7. Katalogowe wyniki spalania są jak najbardziej osiągalne a nawet można je poprawić. Pod jednym warunkiem – prowadzić musi moja małżonka 😉


KIEROWCA Said:

Kiedyś ==tj. w czasach Syreny tego typu kwestie traktowano uczciwiej, podobnie jak większość rzeczy 20-30 lat temu na zdrowy chłopski rozum. Nie było wszechobecnej poprawności politycznej czy propagandowego marketingowego bełkotu. Było podane jak się nie mylę zużycie paliwa nominalne wg. PN ok. 8L, eksploatacyjne 7,5-9,5 a pod spodem zapis w instrukcji, że w przypadku niewłaściwej regulacji, jazdy na wyciągniętym ssaniu czy za niskim biegu może wzrosnąć nawet do 12L. No ale w czasach Syreny ludzie jeszcze trochę myśleli a nie jeździli do mechanika na dolewkę płynu do spryskiwaczy… :-)
Instrukcje obsługi opisywały m.in. docieranie, uruchamianie zimnego silnika, czas potrzebny do rozgrzania. Teraz połowa instrukcji to biadolenie o ekologii, oszczędności energii, beSpieczeństFie, pasach, fotelikach. Później rysunek deski rozdzielczej, pokrętła do regulacji foteli, znowu biadolenie o fotelikach i czynności eksploatacyjne ===w tym celu należy udać się do Autoryzowanej Stacji Obsługi firmy ******** Przykra rzeczywistość.
Obecnie testy zużycia paliwa to jeden wielki przekręt. Pomiary odbywają się na prostym jak stół torze, z gładkimi kołpakami, wszystkie szczeliny w nadwoziu szczelnie poobklejane taśmą, zdemontowane lusterka. Z rzeczywistością taki pomiar ma tyle wspólnego co obietnice wyborcze pe-ło.
Ale jakiś tam wyznacznik musi być, pewna uśredniona wartość zawsze istnieje. Przecież z księżyca się to nie wzięło, że np. Maluch pali 6-7, Polonez 10-12 a Żuk 15-16 ale można zejść na 14. Wzięło się to z praktyki czyli z pomiarów przeprowadzonych przez wielu użytkowników.
A teraz dla większości kupujących nowy samochód liczą się dwie rzeczy ==PRESTISZ no i żeby mało palił. Jak mało pali to znaczy się dobry samochód.

P.S. Na szóstym biegu przy prędkości 65??? Pierwsza słyszę, przecież to się kwalifikuje pod czwórkę. Szóstka jest nadbiegiem do jazdy autostradowej, zresztą nawymyślali tylko dodają tych biegów. Najlepiej było w Żuku/Nysie/Warszawie ===jedynka, później bardzo dłuuuuuuga dwójka praktycznie do jazdy po mieście wystarczająca i trójka żeby się rozbujać :-)
No nie wiem.
Ja w praktyce bardzo szybko wrzucam na dwójkę “jeśli się już kręcą koła”, 10-15 km/g, ok. 30-35 z dwójki na trójkę i od 50-55 czwórka. Przy zjeżdżaniu rozpędem tudzież przy redukcji bez obrotomierza trzeba dobrze wyczuć moment na słuch ponieważ wskazania licznika nie zawsze współgrają z prędkością obrotową.


Kuba Said:

Super wpis! O taki złomnik nic nie robiłem! WINCYJ!


tommm Said:

Pozwolę sobie nie zgodzić ze Z.Łomnikiem w kwestii obciążania podatkami samochodów pod względem pojemności silnika. Po dwóch-trzech latach mielibyśmy na rynku np. BMW 520i z silnikiem 0,7 triturbo albo flagowy model Skody Superb 1,2 HTP DSG WTF z trwałością silnika na około 50 tys. km. Wolałbym już upowszechnienie hybryd, gdyż ogromne ilości paliwa zużywane są w korkach przy ciągłym ruszaniu i jeździe do 30 km/h.
Co do kwestii pojemności w OC – owszem ma znaczenie, ale coraz więcej firm zaczyna bardziej stawiać na zniżki dla danej marki lub modelu samochodu. Tępione zwyżkami składki są ulubione auta młodzieży (BMW, Audi A3, Civic, Ibiza itp.). Na zniżki mogą liczyć “grzybowozy” typu niektóre Skody, Kia, Hyundai, FSO/FSM, niektóre “Japończyki”. Pozdrawiam, Agent Ubezpieczeniowy :)


Trebor Said:

Co robiłby Notlauf jakby wciągał koke: https://youtu.be/k4-XsZiSSAI?t=17s


pawel Said:

Jest to kwestia przemieszczenia danej masy, z danymi oporami na daną odległość. Przy sprawności silnika spalinowego ileś tam procent – wychodzi zużycie energii, czyli paliwa. Nie może wyjść inaczej. No i oczywiście styl jazdy, hamowania, nie wykorzystanie sprawności silnika w sposób właściwy, za niskie lub za wysokie obroty. A po za tym paliwo jest tanie. To podatki płacimy głównie jeżdżąc. Pzdr.


mmm Said:

gdyby jeszcze nowe auta paliły 5l/100 a w katalogu miały 3/100 to byłoby to w miarę akceptowalne. ale, do cholery, nowe auta potrafią palić WIĘCEJ i to o jakies 20-40% od swoich poprzedników z lat 90.! To już jest jakiś absurd i nonsens. Ja rozumiem, że masa i wyposażenie, ale po coś ci wszyscy inżynierowie tam pracują do diaska. Niech chociaż palą tyle samo, co 20 lat temu, ale NIE WIĘCEJ!

http://motogazeta.mojeauto.pl/Aktualnosci/Jak_producenci_aut_sciemniaja_na_zuzyciu_paliwa,a,247901.html


Adi16 Said:

Ludzie lubią być oszukiwani, a szczególnie w PL. Ja jak ktoś się pyta mówię prawdę – 1G-FE VVTi pali w mieście 11-13, a w trasie 7-10 – 156KM musi pić.


Demon75 Said:

1. OSZUKUJO! od zawsze, ale teraz bardziej bezczelnie.
2. 1,4 i 10 litrów??? pamiętam, jak w latach 90 kompakt 1,6 benzyna palił średnio 8. I był bulwers jak więcej.
3. Yaris Mk1 – oj tak, faktycznie, nie dość, że psuć się nic nie chce, to jeszcze pali w sumie tyle co w katalogu. Wiem, bo w rodzinie są dwa.


Monter Said:

Grande Punto T-Jet z 1.4 oraz turbinką ma 120KM, turbina załącza się już od 1700 rpm. Spalanie w tym aucie zależy mocno od tego jaką kto ma nogę. Jeżeli ktoś wciąż depcze do deski od świateł do świateł, to w mieście może się nie zmieścić i w 10 litrach. Jeżdżąc normalnie spali do 8 litrów. W trasie jeszcze mniej, o ile ktoś nie próbuje wzbić się w powietrze autem ważącym 1200 kg.
Na wskaźnik spalania nie ma co patrzeć, prawdziwe wyniki spalania powstają tylko z własnych zapisków między tankowaniami. Moje auto (jak zapewne wszystkie inne) pokazuje mniej niż faktycznie spala.
Nie wierzę też, że ktoś kupuje nowe auto z salonu tylko na podstawie tego, że spala 0,5 litra beny mniej niż inne, auta dzielą się raczej na takie, które palą w przyzwoitej normie (7-8), lub za dużo (10 i więcej), bo tylko to realnie przekłada się na miesięczne wydatki na paliwo.


cha Said:

@TomiTurbo producent podaje średnie spalanie 3,4L/100km na autostradzie, czyli klient został oszukany o 41 do 47%, w mieście powinien palic 4L czyli 50% oszukaństwa i ani procenta więcej!
Swoja drogą był taki ranking w motorze, gdzie zestawili ile kto oszukuje i generalnie każdy, po prostu jedni mniej inni więcej, tutaj dane z moto.pl:
“Rekordzistą jest BMW, które zaniża rzeczywiste spalanie aż o 30 proc. Bawarczycy odpierają zarzuty, podważając wiarygodność całego raportu i zasłaniając się niemiarodajną próbą.
Oto wyniki innych marek:
– Audi zaniża rzeczywiste spalanie o 28 proc.,
– Opel o 27 proc.,
– Mercedes o 26 proc.,
– Fiat i Ford o 24 proc.
– Volkswagen o 23 proc.
Najlepiej wypada Toyota, której rzeczywiste wyniki spalania są o 15 proc. słabsze niż deklarowane. Bardzo podobny wynik osiągnęły francuskie Renault (17 proc.) i PSA, czyli Peugeot i Citroen (16 proc.).”

Artykuł o którym wspominam był z kwietnia 2010, jak znajdę to wrzucę


Dominik Said:

Te wyniki testów zużycia paliwa to nie są obietnice producentów. Inteligentny klient wie, że w rzeczywistości ten silnik zużyje więcej paliwa, ale na podstawie tych testów może porównać kilka silników. Dla przykładu jeśli silnik 1,4 turbo VW zużywa w teście 5 l/100 km, a 1,4 turbo od Renault 4,5 l/100 km, to gość wie, że to się ma nijak do rzeczywistości, ale prawdopodobnie silnik Renault będzie trochę oszczędniejszy.


Zazao Said:

Moj cacts 1.2 110koni pali 0,5-1l wiecej niz katalog


Andziasss Said:

Pojemność moturu można by przełożyć na spalanie tylko w sytuacji braku wszelkich doładowań i cipotuningów. Kiedyś 1.6 miało 75KM, a 2.0 miało 100KM a z wtryskiem 105. A diesel 2.5 miał 85KM, 20s do 100 i palił najmniej.

Dziś jest ogromna różnorodność stosowanych technik poprawy osiągów, więc pojemność jako wyznacznik przestała być miarodajna. Liczy się moc/sprawność jednostki napędowej i w dużej mierze styl jazdy, bo dysponując mocą można jechać jak Grzyb lub jak Idiota tym samym samochodem. Nie należy też zapominać o aerodynamice. Berlingo z 1.6HDi 90KM w mieście pali około 6, ale w trasie lepszy okazuje się Volvo 60 D3, z moturem 2.0 i nie wiem ile KM. Jest ich tyle, że nie liczyłem. Do tego automat. Mam takie wrażenie, że to doładowanie turbami jest bardziej podatne na opory toczenia i opór wiatru i krzywa wysiłku silnika w nieidelanych warunkach szybuje szybko w górę. To jest fizycznie wytłumaczalne.

Co nie zmienia faktu, że te cholery oszukują dane, bo “średnia” powinna dotyczyć realnej eksploatacji a nie laboratoryjnej. Samochodem nie jeździmy po laboratoriach. Miłego weekendu.


Karol Said:

Niestety te małe silniki z turbo tak mają. Znajomi mają takowy w pojeździe spod znaku VW i jej pali 5litrów, podczas gdy mąż nie potrafi zejść poniżej 9.
Inny znajomy w Clio raportuje, że jak spokojnie się rozpędza itp to pali ok5 ale jak go ciśnie to 10nie jest problemem.


lololo Said:

A ja kupiłem bardzo nowe auto, chociaż od wielu lat na rynku, ino zadbałem żeby nie było to 1.4 turbo lecz 1.8 benzyna bezturbo na zwykłym wtrysku. I co? Nie wiem ile jest w katalogu bo nawet nie patrzyłem (kto tam w ogóle zagląda?), ale 6.9 (dziadzio) – 8.5 (but na autostradzie) Pb95 można uznać za wynik rewelacyjny przy budzie, w którą wchodzi kwartet smyczkowy z osprzętem. Można? Można. Tylko… to bez znaczenia. Bo po wydając taki hajs na pojazd, koszt paliwa stanowi naprawdę niewielką pozycję w budżecie.


Autosalon Said:

A więc co do kłamliwych dealerów.
Pracuję w tym prawie 20 lat i wygląda to tak.
1-na pytanie ile pali polecam autocentrum.pl i jasno informujemy że dane z katalogu są bzdurne tak jak emisja spalin.
2-są samochody które palą tyle co w katalogu np: nowy Hyundai Elantra 1.6 benzyna.
3-tak się składa że VAG docelowo chce zlikwidować swoich dealerów ,pierwsze salonu w Polsce już w tym roku.
4- jeździłeś 1.4 tsi, one najbardziej przekłamują dane spalania.
5- marża dealera to standardowe 6% w tym że często ta marża jest obniżana ze względu na promocje w których dealer musi ” partycypować” , ogólnie auta sprzedaje się na 0 marży lub okolice 2 % i to jest maksimum.
6-nie do końca dealerzy i importerzy zaniżają dane dotyczące spalania, metodologia jest idiotyczna więc idiotyzm rodzi idiotyzm.
7- klienci wcale nie są głupi, doskonale wiedzą ile będzie palilo ich auto, internet czyni cuda więc nikt ich nie ogłupia.
Po prostu wszyscy wiedzą że te dane są tak prawdziwe jak info oemisji co2 nie widzę tu winy dealerów/producentów.
Co do amerykanów to nic nie poradzę to są ludzie co mylą pedał hamulca i gazu.
8- dealer nie namawia do zmiany samochodu? Nie słyszałem, może tlumaczy to spadkiem wartości poprzedniego auta.
Zasadniczo sama sprzedaż się opłaca, za wykonanie planu dealer otrzymuje bonus ,nawet jak sprzedaje cały rok na zero to i tak nie jest tak źle.
9- największe bajki to piszą dziennikarze interii ,kiedy testują skody i inne sprzęty vag.
To dopiero nachalna i zakłamana reklama nie mająca nic wspólnego z realiami.

O proszę:
http://m.interia.pl/motoryzacja/news,nId,1700548


Dominik Said:

moje e60 545i w katalogu ma w miescie 16,8 benzyny… pali 18l lpg… to chyba okej?
w trasie 13l lpg, wg. katalogu od 8 do 10.


Dr.Benz Said:

@ Piotrkowy:
Wszystko zależy od człowieka, którego spotkasz. W czasach gdy pracowałem jako sprzedawca i trafił mi się ciekawy klient, mógł sobie jeździć ile dusza zapragnie. Łącznie z tym, że przymierzał auto do prywatnego garażu. Nikt z szefostwa mnie za to nie ganił. Ale jak się trafi sprzedawca z przypadku to jest w koło komina.

Samo spalanie to bardzo ciekawy temat. Szczególnie jeśli chodzi o ludzi nietechnicznych.
Bardzo mnie śmieszy jak ktoś podaje bardzo dokładnie zużycie paliwa, np. 8,76 l/100 i się zarzeka, że jego auto dokładnie tyle pali. Nie ważne zima, lato, pod górkę, z górki, na pusto na pełno zawsze te 8,76…

Druga sprawa to ludzie notorycznie kłamią i zaniżają apetyt swoich aut. Nie wiem dlaczego, nie rozumiem po co w takiej sprawie kłamać. Czesto słyszę farmazony, że auto 1.6 ok. 100 KM w mieście na krótkich trasach takiemu zima max. 8 weźmie. Chyba na 50 km… Jak mówię że mój pali 14 w takich warunkach to patrzą jakby UFO zobaczyli.

Miałem kilkanaście samochodów, kilkadziesiąt służbowych i zawsze sprawdzałem ile palą. Rozbieżności w zależności od stylu jazdy są przeogromne. Moje obecne VAG 1.8T potrafi na trasie 100km zrobić od 6,8 do XX litrów. Ja doszedłem kiedyś do 15, ale można lepiej. Oczywiście zależy jak je pałuję. I jak tu określić ile pali?

Ludki nie rozumieją też, że małe pierdzące silniczki muszą dużo palić, bo męczą się by wprawić auto w ruch. Kolejna sprawa to demonizowanie spalania aut o dużej pojemności, które z kolei przy spokojnym stylu jazdy nie chlają aż tak bardzo.
Takie małe porównanie w jeździe miejskiej: 126p pełnym ogniem: 8/100, Lincoln Town Car 5.0 V8 po emerycku 18/100


egon Said:

stary, znienawidzony przez wielu za wycieki i małe przebiegi silnik cleon 1.4 na gaźniku w renault pali na trasie 5 l., w mieście do 7,5 litra, średnie spalanie ok. 6 l. Przebieg 300 000…. Ciśnienie na cylindrach ok. 11 Dziękuję….! Tyle że na rewelacyjne przyspieszenia nie ma co liczyć…..


heniek Said:

Z tym spalaniem to różnie bywa. Podaję info z osobistych doświadczeń nonECOdrivera, który jest zawsze spóźniony. To samochody, którymi jeżdziłem dużo (łącznie rocznie robię 50-60tys.) Jeżeli nie podaję miasta lub jazdy pozamiejskiej, to znaczy, że nie jeździłem danym modelem w takich warunkach. Jako handlowiec B2B z zadupia przeważnie robię trasy (do cywilizacji) 200 – 1000 km (zdarzyło się kilka razy ok. 4 tys. km – Niemcy, Belgia) plus 5-10% miasta. Podczas krótkiej przygody w dealerni zrobiłem sporo tras do central dużych firm i na szkolenia. Prywatnie mialem 6 samochodów z czego 3 nowe z salonu. UP na przeciętnej miejskiej trasie 5 km nie jest w stanie zejść poniżej 8l, jeżeli trasę wydłużymy do 10km to średnia będzie już ok. 6l. Poza miastem jechałem tylko raz ok. 60km – 4,5l. Punto 1,2 16V w tych samych okolicznościach 7,2 – 7,8. clio 1.4 – 7-8l, I30 1.6 CRDI do 7 – 8l zimą, Spacestar 1.6 – 7,5 – 9l , Polo 1.4 – 10-9l, Carisma 1.8 – 8-9l, Lancer (nowy) 1.8 – 11-12l. Pozamiejsko nieautostradowo tzn. do 90-140km: Spacestar 1.6 – 6,5 do 7l Carisma 1.8 – 7-8l, Lancer 1.8 10-14l, katowane Punto 1,2 16V nigdy więcej niż 5,9, przeważnie ok.5 (nocna jazda 700km 90-120km/h 4,2l), Clio 1.4 – 7l, I30 1.6 CRDI – 5,5 (da się zejść poniżej 4l – nawet 3,7, ale noga drętwieje od trzymania stopy w górze 😉 – jazda w sznurku przed długim weekendem) Golf 6 GTI max 12l – katowany!!!, przeważnie zadowalał się 9l nigdy nie jeżdziłem w mieście, Amarok do 160km/h – max 10l, Polo 1,4 – 9l, Fiorino II 1,4 – 10l i jest mu obojętne czy miasto czy trasa, Passat 1,4 TSI – max 8l (ostro w 4 osoby!!!), Xara 1,6 – 8l. Z ciekawostek Carisma 1.8 i Lancer 1.8 na autostradzie Kraków – Wrocław ile fabryka dała, czyli w praktyce do licznikowych 200km/h – C- max. 11l , L – 19l !!!!!!! Lexus is200 2.0 – ciężko było zejść w okolice 12 l. Yaris 1.0 – 5l,

Jak się odbywają jazdy próbne VW: spod salonu rusza sprzedawca i pokazuje jak samochód dynamicznie jeździ, przyspiesza. Po rozgrzaniu silnika reseuje licznik i robi kilka km po płaskim (często na tempomacie w wyższych modelach) i bez przyspieszeń, po czym chwali niskie spalanie, drogę powrotną pokonuje klient, kóry nieobeznany z nowym samochodem i bawiący się guzikami nie ciśnie i cieszy się niskim spalaniem. Sądzę, że inne marki robią podobnie. Po roku pracy dla VW moge powiedzieć, że silniki TSI palą zaskakująco mało, są dynamiczne i są zaskakująco niedopracowane wytrzymałościowo. Skrzyń DSG nie akceptuję w słabszych autach niż GTI. DSG w Pasku TDI na trasie to mordęga. Nawet w trybie “sport” reaguje na gaz prawie po sekundzie i to w różny sposób. Łopatki niewiele zmieniają. Natomiast w GTI DSG działa pięknie. Mówię o wrażeniach z jazdy, bo z czego to wynika to nie wiem. Najgłupszym silnikiem w VW jest 1,4 bez turbo – coś jak w Renaulcie – zero dynamiki, zero ekonomiki. Za to ponoć są trwałe. Po kilku latch jeżdzenia służbowo Mitsubishi – stare silniki 1.6 i 1,8 – rewelacja z przebiegami ponad 300tys. km, nowy 1.8 totalny szajs. Lancer to jedyny samochód, który mi stanął w trasie w ciągu 24 lat za kółkiem – padła elektronika i nawet nie dało się go zamknąć. Lancer w przeciwieństwie do starszych modeli ma bardzo niewygodne fotele – chyba najgorsza służbówka jaką miałem, zaraz po Lanosie. Lancer jest dla mnie królem zakłamanych danych fabrycznych.

Rozpisałem się chyba za bardzo. To, że dużo jeżdżę ma ten minus, że samochody przestały być dla mnie fetyszem. Nie pałam żądzą posiadania. Coraz bardziej cieszą mnie stare, siermiężne wózki i krótkie trasy ;-). Nie mam też swoich ulubionych marek i nie jestem lojalny w wyborach samochodów.


Piotrek z Nowej Huty Said:

Lepiej nie ruszać zagadnienia danych o spalaniu póki w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich panuje ekoterroryzm, bo jak dane zostaną urealnione, to wszyscy będą musieć jeździć takimi autami, które Złomnik bardzo lubi, a ja bardzo nie lubię, czyli malutkimi, słabymi pierdzikółkami.


simpliflex Said:

Ale przeciez w karcie katalogowej jest jak by:

Zużycie paliwa i emisja CO2 (UE 80/1268 z późn. zm.) w zależności od wariantu i wersji auta od 4,4 do 6,2 l/100 km (cykl średni) i od 112 do 140 g/km. Powyższa informacja stanowi wyłącznie opinię Spółki XYZ Motor Europe i zgodnie z obowiązującym prawem jakiekolwiek zastrzeżenia dotyczące kompletności i dokładności przedstawionych informacji lub kompatybilności z innymi
produktami nie mogą stanowić podstaw roszczeń gwarancyjnych. Ani XYZ Motor Europe, ani jej przedstawiciele lub oddziały, nie ponoszą odpowiedzialności z tytułu bezpośrednich, pośrednich lub wtórnych strat, włącznie z utratą zysków lub
danych, powstałych w związku z przedstawioną wyżej informacją.


Korozjocedes Said:

Czy mógłby mi ktoś wytłumaczyć jak turbobenzyniak ma mało palić? Przecież takie doładowanie w chuj zubaża mieszankę paliwowo-powietrzną, ergo żeby nie wypalić sobie dziur w tłokach pasuje tego paliwa jednak troszkę więcej wtrysnąć, co dalej już sobie dopowiedzcie. Fizyki jednak nie oszukasz, w takim dieslu, turbo jest zrozumiałe ale benzyna to jakieś jaja. Każdy kto miał do czynienia z gaźnikowym silnikiem i regulacją składu mieszanki wie jak odpowiedni stosunek paliwo-powietrze jest ważny. Jeśli jestem w błędzie poprawcie mnie.


tamarixis Said:

@Monter :
To ja nie wiem co takiego poprawiono. Niewiele slabsze bylo Punto 1600 MPI pierwszej generacji. Spalanie realne w granicach 7-9l/100km, przy czym roznice w zaleznosci od stylu jazdy sa niewielkie. Nawet na pelnym ogniu (a ze wzgledu na mala mase samochod to potrafi) ciezko wskoczyc na spalanie dwucyfrowe. Z drugiej strony silnik jest konsekwentny-ciezko zejsc ponizej 7 litrow. Realnie miesci sie miedzy 7-8l/100km.


radosuaf Said:

Moja 170-konna Giulietta pali MARGINALNIE więcej niż 105-konna 147-ka. Więc, jakby nie patrzeć, jest postęp. Pojemność nie ma znaczenia tutaj.
Jakie spalanie? 7,4 litra, przy dystrybutorze. Komputerek pokazuje 7,2 litra.
Z drugiej strony 150-konna Alfa z 1989 roku spala 8 z niewielkim hakiem.
Mam wrażenie, że zwyczajnie z silników spalinowych więcej się już nie da wycisnąć.
Zgadzam się z opinią, że skoro test jest wystandaryzowany – więc o ile spalanie ma się nijak do rzeczywistego, to już dwa samochody sobie można porównać.


Mavi Said:

Znowu krzykliwy temat.

Kupiłem w życiu kilka nowych samochodów.
W żadnym świadectwie homologacyjnym nowego samochodu, którego kupiłem nie było ani słowa o zużyciu paliwa. Jest tylko informacja jakie normy emisji i zużycia spełnia, nie mówiąc nic o konkretnych wartościach.

Również w przypadku obecnie posiadanego auta w instrukcji nie mam takich danych.

Poprosiłem ojca, żeby sprawdził – dacia też spalania w instrukcji nie podała.

Wniosek? Nie można mieć pretensji, że się uwierzyło w dane z broszury reklamowej.

Odnosząc się do wstępu – nikt nie ma pretensji do producenta czegoś co nazywa się “100% pomarańczy”, że w rzeczywistości sprzedaje napój, a nie sok… nikt nie ma pretensji, że dysk 256GB ma w rzeczywistości 238GB, bo producenci podają na opakowaniach jak przeliczają wielość. Wreszcie żadna szafka 60cm nie ma 60, tylko zwykle około 59,8cm.


Mavi Said:

O właśnie! Radosuaf – rzuć okiem w instrukcję czy masz w tabelce z danymi podane spalanie. Ja i ojciec jestem przypadek niereprezentacyjny, bo mamy “francuzy”.

Siostra ma mitsubishi – da mi znać dopiero jutro czy takie dane ma gdziekolwiek w oficjalnych papierach.


Przepraszam za opoznienie, jestem zagranico i piszę z telefonu. Nie pisałem, że dealer nie chce sprzedawać, tylko że chce miec zadowolonego klienta. Dlatego odradzil coś; co w danym przypadku było kompletnie bezsensowne. To jest duża różnica.


cooger Said:

@Korozjocedes – dodatkowo ludzie porównują spalanie silnika z turbo i bez turbo zapominając o różnicy w mocy. Nie mniej nie zmienia to zupełnie faktu że producery kłamią w żywe oczy!


mavag Said:

Mój wujek lata temu kupił nową Corse C. Auto było wyposażone w litrowy silnik, który miał coś około 60 KM tzw. eoctec. Sprzedawca zarzekał się, że pali średnio 5,5 litr. W rzeczywistości auto spalało 7 litrów. Żeby było śmieszniej jego poprzedni samochód czyli Astra I 1.4 8v 60 KM spalała mu 8 litrów.


Angry Said:

Auto musi mieć silnik dopasowany do budy i tyle… Albo atmosferyczna benzyna, albo doładowany diesel. Małolitrażowa doładowana benzyna to jest najgłupsza moda chyba jak dotąd w historii motoryzacji. Wystarczyłoby zamiast benzyniaka zdownsizingować jakiegoś dobrego diesla i mielibyśmy złoty środek.

Przykład:
VW LT 2.8 TDI – średni długi, niski – 7-8L średnio na pusto, przy osiągach takich, że aż serce rośnie.

Mój prywatny Pug 205 TU1M 1.1 LPG – 8L LPG/100km albo 7L PB95 – średni but do 2K obrotów. I to jest oszczędne auto!
Na tej samej trasie 126p ujeżdżane przeze mnie 10 tysięcy kilometrów w lecie 5,5L/100, zima 6,5-7L.


Piotrek z Nowej Huty Said:

Najprostszym sposobem na zmniejszenie emisji CO2 jest sprzedaż aut benzynowych z instalacją LPG. Mogą to być turbobenzyny. One mają tę zaletę, że się nimi bardzo przyjemnie jeździ.
Szczególnie gdy ktoś nie lubi aut w stylu japońskich wiertar, które trzeba wkrecić na jakieś absurdalnie wysokie obroty, żeby zaczęły jechać.


SMKA Said:

To może ja o trochę innym zaniżaniu. Otóż wiele firm motoryzacyjnych chwali się że ich samochody mają “rewelacyjny współczynnik oporu powietrza”. Problem w tym że Cx samo w sobie niewiele mówi, więcej mówi Cx pomnożony przez powierzchnię czołową samochodu (co razem z innymi działaniami daje nam współczynnik oporu aerodynamicznego). Jednak już współczynnikiem oporu aerodynamicznego producenci się nie chwalą, bowiem wyszło by na to że współczesne samochody nie wypadają rewelacyjnie względem starszych, bowiem współczesne są większe i mają większą powierzchnię czołową


jonas Said:

Kupiłem nowy samochód jesienią zeszłego roku. Miał palić w mieście 15 litrów, pali 12, w trasie 10. Jak mam napisać reklamację i na co się powołać, żeby udowodnić producentowi takie paskudne oszustwo?
Silnik 2.4 benzyna bez turbo, masa własna pojazdu 1600 kg. Jeździłem też takim, co ważył podobnie ale miał 1.4 turbo i palił jak stara lampucera, bo ten wątły silniczek być może sprawdziłby się w zdłubanym na wydmuszkę Cinquecento, a nie w takiej krowie.


Wszystko już chyba zostało powiedziane – no, może jeszcze warto wspomnieć o masie, która to w obecnie produkowanych samochodach osiągnęła absurdalny wręcz poziom (Ople mają własne pole grawitacyjne). Dlatego sam pozwolę sobie skupić się na ostatnim zdjęciu.

Poproszę relację NAOW.


benny_pl Said:

mi Cinquecento 700 palilo ok 9.5 gazu po miescie, 900 palilo ok 7.5 gazu, a teraz jak jest troche zepsute, bo na 3 cylindrach jezdze to palilo 12, a po wyjeciu popychaczy na tym zepsutym cylindrze pali ok 8.5 😉

na trasie 900tka pali z 7l gazu

DF palil zawsze 13-15 gazu, bez znaczenia czy sie jezdzilo po miescie, na trasie, po wiejskich zuzlowkach, w zime, lato.. i duzo bardziej ledwo jechal od Cinquecenta na tych 3 cylindrach 😉

benzyny DF palil jakies 15 albo wiecej, nie wiem, raz tylko probowalem

Samara 1500 palila 10l benzyny i tyle samo gazu w cyklu mieszanym

Uno 1000 fire, gaznik, palil po miescie 9l benzyny, a po zagazowaniu 8l gazu 😉 na trasie ok 7 gazu

frontera 2.0i palila 20l gazu przy spokojnej jezdzie po miescie, nie odwazylem sie sprawdzic ile benzyny 😉

trabant 601 palil po miescie 7-8 mieszanki na starego typu gazniku ktory ma tendencje do zacinania sie plywaka i zalewania (trzeba wtedy stanac, i ponapieprzac w niego czyms) a na nowszym gazniku ktory nie ma tej przypadlosci palil 8-9l po miescie

C15 1.8D (XUD7) pali jakies 7 po miescie ropy a na trasie kolo 6

maluch nie pamietam ile dokladnie palil, ale cos kolo 8 benzyny po miescie, koledze udalo sie spalac 5, ale w lecie i przy kolach napompowanych na 4 atmosfery, co powodowalo ze hamowanie bylo mocno utrudnione (slaba przyczepnosc)

Zuk 2.1 pali okolo 17 gazu w cyklu mieszanym, co ciekawe Tarpan 1500 palil cos kolo 15l

Berlingo 1.4i na trasie ok 6l benz
Libero 1.2e na trasie ok 6l beznz

Tavria palila ok 7 gazu, tam drozej wychodzil najtanszy olej ktory trzeba bylo dolewac, bo ciekl z kazdego mozliwego uszczelniacza

sluzbowe Uno 1.4 palilo 14 benzyny po miescie i ok 12 na trasie, ale nie jechalem jeszcze czyms co mialo by wiecej mocy :) na dwojce mozna bylo z piskiem ruszac 😉

matiz rodzicow palil 6 gazu na trasie, ponoc Tico jest najekonomiczniejszym samochodem i pali 5l gazu na trasie, szkoda ze szybciej gnije niz go sie tankuje…

wiecej nie pamietam 😉


Dr. Kamil Said:

A znacie kogoś komu auto dużo pali? Bo jak się pytam znajomych to wszyscy schodzą poniżej danych katalogowych, szczególnie posiadacze TDI.


pete379 Said:

Ekhm… a kto kupuje nowe auto po to żeby zaoszczędzić na paliwie? Chyba kretyn. Tak samo jak słyszałem głosy pseudoznawców “typowych Mirasów-handlarzy” (za jakich to uważa się 9 na 10 Polaków), że kupując nowe auto tracę 30% wartości wyjeżdżając z salonu… A czy ja to auto kupuję po to, żeby je zaraz sprzedać, czy je użytkować?
Nie rozumiem tego… nowe auto ma być nowe, komfortowe, ładne, dające psychiczny komfort, że nie klęknie gdzieś w trasie, a w razie czegoś mamy assistance…
Zakupiłem ostatnio do firmy 2 nowe auta marki na F, (do której nie pasuje twarz każdego kierowcy) ale osobiście lałem na spalanie i nie podniecałem się wartościami katalogowymi (bo jeśli miałbym jeździć tak jak na testach, to jeden domownik/pracownik musiałby zostawać i pakować auto w folię stretch żeby zasłonić szczeliny nadwozia i obkleić auto taśmą duck-tape) i jak doszło do omawiania silnika u dealera to powiedziałem żeby pominął ten temat, bo wiem co chcę wybrać i wiem ile taki silnik spala mniej-więcej.
Aha, a wybrałem F, bo F kupuje silniki od PSA i użytkowanie poprzednich aut z tymi silnikami mile wspominam.
Ale skoro Notlauf “taki mondry” to co powie na to, że mój kolega ma BMW 760 Li V12- auto 500koni i ponad 2 tony masy i przy 120km/h ten silnik potrafi spalić 8litrów, a Honda Civic VII gen. z silnikiem 1,6 przy tych samych prędkościach pali zaledwie 2 litry na setkę mniej?


pete379 Said:

Hah…ciekawe jak wyglądają foldery Subaru w dziale “spalanie”? Wszędzie jest napis “tyle ile wlejesz”?


bebe Said:

Iii, słaby troll jest słaby. :/

Spalanie katalogowe jest mierzone według jakiejś magicznej normy – w laboratorium, na silniku wyciągniętym z samochodu, bez większości osprzętu. Wiadomo, że ma niewiele wspólnego ze spalaniem realnym, bo silnik w laboratorium ma niewiele wspólnego z realną eksploatacją. Dlatego też spalanie katalogowe nie służy do odzwierciedlenia, ile dany model spali w realu, a do porównywania silników badanych według tej samej normy między sobą.

Nie chce mi się wierzyć, że Z. Łomnik, będąc dziennikarzem motoryzacyjnym, tego nie wiedział, stąd uwaga o trollu. :>


SMKA Said:

@Dr. Kamil, owszem, prawie wszyscy znani mi ludzie mają jakieś superoszczędne egzemplarze palące zdecydowanie mniej niż powinny zgodnie z danymi katalogowymi. Choć znam też ludzi szczerych, którzy nie zaniżają… na przykład ja zawsze mówię że BX pali 9-10 l gazu na 100 km w cyklu mieszanym. Ale nie wiem czy to się liczy :)


Ernesto Said:

Na początek chciałem niezgodzić się ze wszystkimi;-)
Panowie wychwalający auta z lat 90 wyjaśnijmy sobie coś – te auta nie były najzajebistsze pod każdym względem, a już na pewno nie paliły mniej niż dzisiejsze.
Pamiętam jakąś vectrę b z silnikiem 1.8, która nie schodziła poniżej 11 litrów przy normalnej jeździe, passata 1.8T – zawsze 12 litrów i więcej oraz passata V5 2.3 – 12 litrów i więcej. I tu nikt się nie dziwił takim wynikom. Pali bo musi palić. Takie to cuda były ekonomiczne. Moje seicento 0,9 zawsze wciągało w mieście 7-8 litrów, mimo starań.
Generalnie to spalanie bardzo zależy od tego jak traktujecie pedał gazu.

Wg mnie w stosunku do tego co było w latach 90 czy 80 auta są konstruowane tak by dawały możliwość oszczędzania paliwa podczas ruszania (czyli wtedy gdy najwięcej go potrzebują) – tak jest z moją hondą 1.8, tak nie było z moimi hondami 1,6 i 1,4 (które przy tym były super mułami).
Co do danych katalogowych – wg mnie faktycznie turbo w benzynie sporo namieszało – zarówno mój civic jak i accord mojego ojca trzymały się danych katalogowych (w każdym razie te różnice nie były takie drastyczne). Podobnie jest z mazdą 6 skyactive 2.5 mojego kumpla – auto bardzo oszczędne jak na swoje możliwości.
Natomiast jeździłem fiatem bravą 1.4 turbo (12l w mieście), passatem 1,4 turbo (11l w mieście), a mój ojciec zachęcony perspektywami spalania na poziomie accorda (10-11l w mieście), zdecydował się na a6 2.0 turbo i został z wynikiem 12,5l w mieście jako absolutne minimum + trochę oleju.

Tak więc podsumowując – jeśli silnik ciągnie od samego dołu, musi palić.
PS. Co do 6 biegu jako nadbiegu – panie, coś pan – w mojej hondzie biegi są tak niskie, że wrzucenie 6 przy 70 jest absolutnie normalne (przy czym w poprzednich hondach miałem wrażenie, że wszystko powyżej trójki jest nadbiegiem:)

PS2. Jonas – jaki samochód z silnikiem 2.4 bez turbo wg producenta pali 15l? Bo sądzę, że żaden.


Autosalon Said:

A czemu mnie wycieli to już sam nie wiem.
Prawda obiektywna wynikająca z doświadczenia…


notlauf Said:

Niczego nie wycinałem, wszystko jest


jonas Said:

Ernesto – Suzuki Grand Vitara, jeśli dobrze pamiętam z broszurki. Chociaż tam to chyba było podane żeby zapełnić czymś puste miejsce obok zdjęć.


jonas Said:

O przepraszam, właśnie sprawdziłem broszurkę i moja memoria okazała się fragilis. Podali tam 12 w mieście, tyle ile naprawdę wychodzi z obliczeń pod dystrybutorem.

Czy rzecznik praw konsumenta uzna moją skargę za zasadną? Kupiłem nowy samochód i nie zostałem oszukany w kwestii spalania, skandal!


nocman Said:

Ajajaj… Dużo ciekawych rzeczy można się dowiedzieć na temat testów 😉 Test odbywa się na hamowni, więc można sobie zaklejać szpary do woli 😉 Odbywa się wedle pewnego cyklu:
http://en.wikipedia.org/wiki/New_European_Driving_Cycle#/media/File:New_European_Driving_Cycle.svg który prócz tego że daje możliwość jego znormalizowania chyba tylko w zarysach przypomina normalną eksploatację. Do tego jeszcze można dodać że w warunkach “miejskich” testu NEDC nie przekracza się 50km/h co do Polski ma się nijak, bo każdy Cebulowy Janusz, gdy zobaczy kawałek prostego, musi pogonić 70-100 po to, by po pięciu sekundach tetrisowego orgazmu stanąć pod światłami. Dalej jeszcze trzeba napomknąć, że owszem, producenci lecą w kule, ale robią to w trochę bardziej wyrafinowany sposób niż zaklejanie szpar taśmą.

Do poczytania: http://www.transportenvironment.org/sites/te/files/media/T%26E%2098-3_0.pdf

Podejrzewam, że autem z mikroturbo-burbo też by się dało trochę mniej zużyć, ale do tego trzeba włożyć jajko między nogę, a pedał i zamontować coś, co wbija drąga między żebra gdy tylko silnik przechodzi z podciśnienia w nadciśnienie.

Podatek od zużycia paliwa nie jest zły, bo zmusza ludzi do oszczędnego obchodzenia się z zasobami. Ale taki podatek zasadniczo już istnieje i nazywa się akcyza (choć nigdzie nie jest powiedziane że taki ma cel), a drugi to VAT, który moim osobistym zdaniem już dawno powinien zostać zastąpiony podatkiem obrotowym.

Ktosiek: jesteś “karany” za bezsensowne zużywanie ograniczonych zasobów energetycznych planety. Hamerykanie nie byli i zrobili w majty gdy cena benzyny, w ciągu dwóch-trzech lat podskoczyła o 100% (i to dwukrotnie: 2006-2008 i 2009-2011). A na dodatek płaczą, że nie mają z czego utrzymywać dróg i zastanawiają się nad “karaniem” swoich obywateli.


vlad Said:

OC liczy się od pojemności- zdaje sie ze juz od jakiegos to nie jest prawda.

Aktualnie zmiana kanału sprzedazy testowana jest na przykladzie Seata w Polsce. A po co podwykonawcy, typu diler? Bo mniejsze firmy sa jak to sie mowi elastyczne, lepiej znaja lokalny rynek, producent ma spokoj, nie zajumje sie pierodlami itp itd.


jaśko Said:

W instrukcji mercedesa w124 z lat 80-tych jest wykres z którego widać, że jak jedziesz szybciej, to auto pali więcej. Przy 200 km/h pali 20 l/100km

http://www.jawel.republika.pl/mercedes_cons.jpg


Autosalon Said:

@notlauf
a rzeczywiście, przepraszam


markus Said:

@Korozjocedes – bo trzeba nauczyć się jeździć turbobenzyną. Od ponad 20 lat jeżdżę turbobenzynami z silnikami 2,3 i mogę napisać, że realne (czyli liczone pod dystrybutorem) spalanie w mieście to przedział 10-11 l/100 km, gdy korków w pip (czyli na ogół stanie z włączonym silnikiem) spalanie rośnie do około 13 l/100 km, ale przy 120 km/h spalanie spada do 7,5-8 l/100 km. Rekord, jeśli chodzi o moje minimum, to około 6 l /100 km jadąc 90 km /h. Oczywiście, że wykorzystując pełną moc w mieście swobodnie można dojść do 17 a nawet 20 l/100 km., tylko nie przekłada się to spalanie na jakiś zysk czasowy. I jeszcze jedno: turbobenzyny mają zawsze dłuższe skrzynie biegów, niż wolnossaki. Z drugiej strony: potrafiłem malarem spalić i 15 l/100 km :)


robak Said:

Za moją 2002 vectre c 2.2 w benzynie w irlandii płacę więcej podatku na rok niż ona warta: e1000 (auto warte ok e500 bo tylko dizle kupują). Cokolwiek powyżej 3 litrów nie ubezpieczą. Aha, ubezpieczenie mnie kosztuje e1200 bo przecież to krążownik. Pozdrowienia z taniego zachodu!!1


Trebor Said:

“Moje seicento 0,9 zawsze wciągało w mieście 7-8 litrów, mimo starań.”

Ja nie wiem co Ty z tym autem robiłeś, że tyle paliło, na pewno nie było do końca sprawne. Moje CC 899 pali 6-6,5 a nie oszczędzam go nigdy.


nocman Said:

ABT jazda próbna dłuższa niż kilka kilometrów. Niektóre dealershipy pozwalają na odpłatny krótkoterminowy wynajem auta, ze zwrotem kasy jeśli wynajmujący zdecyduje się na zakup auta. W ten sposób można sobie dłużej pojeździć i trochę poznać nowe auto.


Ernesto Said:

Trebor – jazda po Warszawie ale bez stania w korkach. Starałem się jeździć bardzo delikatnie. Co do sprawności – nic mu nie dolegało ale sama sprawność silnika ohv pewnie jest niższa niż ohc i dlatego np. Honda 1.4 potrafiła spalić tyle samo.


nocman Said:

@Ernesto
Niekoniecznie, oczywiście różne rodzaje napędu rozrządu mogą pochłaniać nieco mniej lub więcej energii (przy czym nie będą to jakieś naprawdę duże różnice), ale głównym “problemem” OHV jest ograniczenie szybkobieżności motoru, która akurat nie musi sprzyjać oszczędności.


Korozjocedes Said:

@markus: Zgadza się ale Ty jeździłeś silnikami o nieco już słuszniejszej pojemności a nie tymi 1.4-wynalazkami stąd normalne spalanie jest zrozumiałe. Nie musiałeś poprostu takiego silnika cały czas pałować do odcinki żeby to jakoś jechało. Dlatego mnie niezmiernie śmieszą ludzie którzy mówią, że większy silnik to napewno dużo spali. Co do malucha to ja nie wiem jak go musiałeś żyłować żeby 15 wychlał :) ja swoim ledwie połowę z tego przy ciężkim bucie.


Ktosiek Said:

Ale Wy ludzie macie problemy – jazda próbna, to tak jak ktoś wyżej napisał, zazwyczaj ok. 5-7km, i tak po prostu jest. Byłem ostatnio na jeździe nowym i20 (swoją drogą bardzo fajne auto – oczywiście :), ale mówię serio, jeszcze bardziej dorosłe niż Rio) i cóż… nie dość, że dealer wywiózł mnie ok. 1.5km od bazy :) i dopiero dał auto, to później było parę skrętów, prostych i w sumie tyle.

Natomiast Kia – przynajmniej mój dealer – ma coś takiego, jak możliwość wypożyczenia bodajże każdego auta z obecnej oferty Kii – można nawet na miesiąc pożyczyć, i to jest bardzo dobre rozwiązanie, szczególnie jak ktoś się waha. Niestety, na razie tylko Kia coś takiego ma, ale dobre i to.

Ogólnie polska dealerka samochodów to marność – podobnie jak europejska. Popatrzcie na delarów w Europie, a później w USA… i jeszcze raz… widzicie różnicę? WIELKOŚĆ. Dealerów w USA ma na placu “trochę” więcej aut niż dealer w Europie, gdzie często nie mają gdzie upychać samochodów. W ogóle nie rozumiem, dlaczego dealerka w PL bierze zazwyczaj auta z najmniejszymi silnikami – ani w Kii ani w Hyundai’u nie jeździłem autem z silnikiem 1.4, tylko z 1.2, który jest do tych aut… trochę za słaby, przynajmniej w trasie – na mieście da radę.

Oczywiście od kogoś trzeba samochód kupić, ale marzy mi się wieelki plac, z dużą ilością aut – w każdym kolorze i różnych konfiguracjach środka – niestety, w PL praktycznie niespotykane – Kia w Kielcach ma trochę placu i trochę aut, ale to ciągle nie to https://www.youtube.com/watch?v=NtMRJOg5gHM , choć jak na Polskie warunki to jest bardzo dobrze.

Najmniejszy park maszynowy w CK ma chyba grupa PSA oraz Fiat – ale to chyba przez to, że to po prostu wiekowe obiekty, stawiane jeszcze za “lepszego” ustroju, choć wiadomo, dealerów wtedy tam nie było.


Trebor Said:

Jak też poruszam się po mieście bez stania w korkach.

Jesteś pewien, że nie był uszkodzony jakiś czujnik i komputer nie dobierał za bogatej mieszanki?


Burk w audi Said:

Podzielę się też moim doświadczeniem, w teście zapewne chodzi o octavię 1.4tsi, posiadałem nowy samochód z tym silnikiem, mianowicie rapida 1.4tsi dsg, przy codziennej jeździe do pracy normalnym tempem samochód palił 13,7l benzyny, przy dłuższych przejazdach przez miasto około 11,5l, trasa nad morze normalną prędkością około 9-10l, z ciekawosci wróciłem znad morza jadąc 100km/h, bardzo delikatnie obchodząc się z gazem, wtedy spalanie wyniosło 5,2l. Samochód ważył około 1150kg. Wytrzymałem z nim rok, kupiłem sobie 10-letnie audi a6 z silnikiem 2.0 z gazem, w mieście pali 11l gazu, w trasie około 8-9l, coś tu poszło nie tak w rozwoju techniki, dodatkowo ma więcej mocy o 10km, a waży 1400kg. O jakości wykonania obu samochodów nie mam co nawet się rozpisywać, dodam tylko że w rapidzie nie dało się słuchać muzyki, mimo najlepszego audio, wszystkie plastiki wpadaly w rezonanse.


Bystr9y Said:

Spalanie to tez kwestia sporna, przeplywomierz pokaze inaczej a brany sygnal z wtryskow jeszcze inaczej. No i “warunki testowe” :)


Beetle Said:

Aż z ciekawości wyszukałem w internetach wartości katalogowego spalania mojego auta… i ważące 1600 kilo zwaliste kombi w 2 litrowym dieslu ma palić 4.3 litra w cyklu pozamiejskim 😀 A taki byłem dumny jak zszedłem do sześciu…


Klakier Said:

Skoda 120 około 40KM mocy przebieg 200 tyś,trzy osoby na pokładzie i trochę gratów,trasa ok 600 kilometrów 165 km/h(licznikowe) na odcinku 180 kilometrów(A4) non stop, spalanie 5,56/100,na ruskim paliwie….


markus Said:

@Korozjocedes: to proste: bardzo krótka skrzynia, niecałe 50 KM i KJS. I 15 litrów wciągnął malar.
Co do silników: w mojej ulubionej marce są silniki 2,0 i 2,3 (oczywiście turbo). I ZAWSZE seryjne 2,3 pali mniej niż 2,0, nawet mając znacząco większą moc, co jedynie potwierdza twe słowa. :)


syreniarz Said:

Mój dziadek miał w latach 60 i 70 warszawę m20. Warszawa, jak to Warszawa, żłopała paliwo bez opamiętania, najgorsze co prawda, ale był to nawet na ówczesne czasy wydatek niebagatelny. Z tym, że auto było używane głównie do wyjazdów na grzyby, do rodziny na święta i sporadycznie do dojazdów na hutę do pracy, jak było trzeba to zarzucał na hak przyczepę i wiózł pustaki. I dziadek musiał się pogodzić, że auto pali mu naście litrów i przypuszczam, że przy tym modelu jazdy niespecjalnie mu to przeszkadzało. W sezonie do pracy jeździł rowerem, jak padało to autobusem. Proste.

Aktualny model wykorzystywania samochodu nawet przy tych wszystkich zafajdanych normach emisji jest zagładą dla naszej planety, czy ściślej mówiąc- głównie dla ludności miejskiej, duszącej się w smogu – pozdrowienia z Krakowa, tak btw-i dla zasobów naturalnych. Teraz samochód ma każdy i musi nim dojechać wszędzie. Jeśli używam samochodu, to praktycznie tylko i wyłącznie do pracy. Dla tych, którzy uważają, że to nierealne,polecam zakup poloneza. Gwarantuje, że odechce się wam wsiadać do samochodu bez potrzeby. Polonez to samochód tak straszliwie koszmarny, tak zły, że gdyby ludzkość poznała samochody na przykładzie poloneza, to problem nowych samochodów i ich wszystkich parametrów zostałby rozwiązany. Po prostu zabroniono by motoryzacji jako takiej.

Ceterum censeo Polonez delendam esse.


pr Said:

Jaki silnik 2.4 bez turbo potrafi wciągnąć 15l litrów? 2.4i/170 KM z Geartonikiem w Volvo S40/V50/S60/S80 z połowy ubiegłej dekady. Bez problemu.
V50 z tym motorem pokazywał mi dno w baku po 300 km. A rezerwa zapala się przy ok. 42 litrach :) Auto było niemal nowe, więc wszystko chodziło tip top – nie ma mowy o awarii czy złym wyregulowaniu.
Inna sprawa, że to był chyba najlepszy samochód, jaki miałem. Takiej radochy z jazdy to nie miałem nawet w 300-konnym RR Sport.


Nudny Said:

Citroen BX 1.4 na pojedynczym wtrysku (brakujące ogniwo pomiędzy gaźnikiem i wtryskiem wielopunktowym?) – pali 10l/100km PB lub 12l/100km LPG w mieście. Niezależnie od stylu jazdy, warunków na drodze czy temperatury, zawsze tyle. Na trasie spalanie jest już bardziej uzależnione od stylu jazdy – podczas jazdy z maksymalną prędkością na autostradzie (150km/h) pali tyle ile się wleje (wskaźnik paliwa leci w dół bardzo szybko). Na tej samej trasie, nie przekraczając 120km/h na drogach ekspresowych i autostradach, i 100km/h na drogach jednopasmowych udało mi się zejść poniżej 6,5l/100km (PB – na LPG nie miałem jeszcze okazji sprawdzić) – dodam, że pomiar był przeprowadzony podczas jazdy i powrotu z wybrzeża (4 dorosłe osoby i bagażnik załadowany po dach). Poprzedni właściciel mojego BX’a założył do niego skrzynię biegów z AX diesel (przez co biegi są wydłużone i prędkość maksymalna jest mniejsza), powiedział, że dzięki temu auto pali mniej niż ze skrzynią fabryczną. Boję się pomyśleć ile palił wtedy.


SMKA Said:

@Nudny, trochę dużo Ci pali, ja jeżdżę na krótkich dystansach, ale jak już wspomniałem, mi pali 9-10 litrów gazu w cyklu mieszanym. A co do skrzyni z dieslowskiego AX, mam wątpliwości czy taka zmiana mogła zmniejszyć spalanie. Podejrzewam że raczej konstruktorzy BXa lepiej wiedzieli jaką skrzynię wsadzić od amatora będącego fanem samochodów 😉

Ale to nie jest takie oczywiste, może i faktycznie ta skrzynia umożliwia uzyskanie mniejszego spalania, kto wie

Ja mam zresztą pytanie BXowo silnikowo gazowe. Otóż w moim BXie silnik gaśnie na gazie jak jest zbyt zimny. Ok, rozumiem, musi się nagrzać. Jak jest średnio nagrzany działa dobrze z LPG. Ale jak jest mocno nagrzany ponownie zaczyna słabo działać (zbyt niskie obroty na biegu jałowym, tendencja do gaśnięcia). Czy to może być spowodowane zbyt bogatą mieszanką na LPG? Bowiem coś mi się widzi że przy średnio nagrzanym silniku część LPG skrapla się przed silnikiem, tak więc mieszanka jest dobra, a przy mocno nagrzanym, jak już nie ma skraplania się mieszkanki przed silnikiem, mieszanka jest bogata i może z tego względu występuje ryzyka zgaśnięcia. No i czy może dało by się coś z tym zrobić (nie wiem, ustawić instalację na uboższą mieszankę, albo wymienić jakiś element, bowiem instalacja ma z 10 lat). Byłem u gazowników, ale cóż, mam wrażenie że ich umiejętności są takie sobie. Silnik 1,6 8v, instalacja generacji drugiej


stasiek Said:

Pisanie, że turbo jest bez sensu to wylewanie dziecka z kąpielą.
Bez sensu jest mały turbodoładowany silnik zapakowany do niewspółmiernie dużej karoserii.
Samo turbo jest jak najbardziej sensowne. Bardzo ładnie poprawia charakterystykę silnika. Nie trzeba już tak piłować silnika.
Moc jest fajna, ale do szybkiej oceny dopasowania silnika do samochodu przyjmuję współczynnik Nm na kg masy. Jeśli jest większy od 0.15 Nm/kg to samochodem będzie się podróżowało całkiem przyjemnie, a silnik okaże się całkiem elastyczny. Jeśli jest powyżej 0.11 a poniżej 0.15 to takie minimum, żeby nie mieć muła. Poniżej pozostawię dla hobbystów :)
Polecam bazę charakterystyk silników zdejmowanych z realnych samochodów:
http://rototest-research.eu/index.php?DN=29


Tadeo Said:

A żeby tylko Hyundai…

Kia oraz Ford też beknęli za zaniżone wyniki spalania. Ale to w Stanach.


Tomasz Said:

Warto się zastanowić dlaczego biorą się „przekłamane“ dane w broszurach samochodowych

Głównym powodem jest parcie ze strony EU, żeby ograniczyć emisję CO2, bo inacyej będzie drogo dla producenta samochodów. Albo jeszcze lepiej zakaz sprzedaży. Czy to jest dobre albo złe każdy ma swoją opinie. Moim zdaniem wszędzie jest potrzebny zdrowy rozsądek i umiar. Takie ciśnienia z jednej strony jest nawet pożyteczne, bo wymusza rozwój technologiczny w dziedzinie jednostek napędowych. Nie chodzi mi tylko o malutkie turbo-benzyniaki, ale o silniki elektryczne, na powietrze i inne wynalazki. W ten sposób obniża się zużycie zasobów, zatem cel jest słuszny. I taki

producent może skonstruować super wydajny silnik (co jest kosztowne), albo przypudrować wyniki, przez optymalizację aktualnych rozwiązań. I to już druga ciemna strona całej sytuacji, do której można zaliczyć stymulacje sprzedaży nowych samochodów przez EU.

Oczekiwania klientów o jak najniższych kosztach utrzymania. Głupie było by wybrać produkt, który zużywa więcej paliwa. Kto kupuje lodówkę z klasa energetyczną „F” jak może mieć taka z „AA”++++”? Kto świeci żarówką „setka”, jak można dostać podobną liczbę luxow z LED’owki albo OSRAM’owki? Status samochodu transformuje do typowego przedmiotu użytkowego, stad sporo nabywców nie zawraca sobie głowy technicznymi detalami (których i tak zresztą nie rozumie i nie chce zrozumieć). Liczy się to, że ma być tanio w ekspalatacji, przynajmniej bezpośrednio.

Ale żeby osiągnąć te wyniki to trzeba dostosować styl jazdy, a nie spod każdych świateł na petardzie. Spalanie to bardzo ważny aspekt samochodu, który podnosi jego użyteczność. Urzeka mnie fakt, że mogę na jednym baku zrobić ok 1000 km, bez obliczania gdzie muszę zatankować.

Ktoś powie, że niezawodność i trwałość również. To się zgadza. jestem przekonany, że gdyby użyli lepszych materiałów do budowy tych silników albo nie pakowali ich do wszystkiego (Monde z 1.0 EcoBoost), problem nie by nie istniał. Ale lepszy materiał kosztuje więcej. A kto to zapłaci …

Duże benzyniaki są dla mnie niepraktyczne. Sensowniejsze dla mnie są małe pojemności w malych miejskich samochodach, gdzie nie jest potrzebna aż tak wysoka moc, poza tym niska waga, krótkie odcinki. Małe turbo benzynki maja swoje miejsce.

Podatek wliczony w cenę paliwa- jeździsz dużo, płacisz dużo ( tdi vs camaro v8); marnujesz zasoby płacisz więcej. Jeździsz elektro nie płacisz w ogóle ( póki co 😉 ).

Składka OC na podstawie statystyki.

A tak na serio to Zlomnik to pirat. Ford Ka tez ponoć za duzo palił.


Przemko Said:

> Iii, słaby troll jest słaby. :/

Bebe, dobry z ciebie meta-troll. Powiedz mi który sprzedawca/producent aut i gdzie informuje ludożerke w jaki sposób te normy spalania są wyliczane, a?


Atropos Said:

Scania działa na takiej zasadzie, że nie daje nikomu dilerstwa – każde ASO, to jedna i ta sama Scania. Nie znam nikogo, kto miałby więcej niż 7 % rabatu na części i mowa tu o firmach, które posiadają ponad 150 ciągników… Genialny i unikalny system, który na dodatek się sprawdza i Scania trzyma się całkiem dobrze.


benny_pl Said:

SMKA: jesli ten gaz ma juz 10 lat to ja bym zaczal od wymiany gum w parowniku, a potem regulacja na parowniku i rurze.
ten BX jest na gazniku czy jednopunkcie?


Ktosiek Said:

Widzę, że ktoś usłyszał Wasze płacze, Skoda już wprowadziła poprawki http://s22.postimg.org/cfgkcmzy9/Clipboard_1.jpg .


SMKA Said:

@benny_pl, jest to jednopunkt


andziasss Said:

Na pipkogramach jest nawet narysowany we własnej wesołej bryle.


Golfiarz Said:

Coś mi te wyniki spalania wydaja się podkolorowane. 1.4 TSI w Golfie VI spala coś koło 8,5 litra na niemieckich autostradach przy około 150 km/h (rzeczywistych a nie licznikowych). I tak dla informacji: w Niemczech podatek drogowy jest liczony od pojemności silnika.


KGB Said:

Średnio poza miastem, to się u nas jedzie miedzy 80 a 90 km/h, więc tak trzeba sprawdzać. Pomijając już te 65km/h, bo to jakieś ekstremalne doznania, tak sobie liczę i wychodzi, że przy 100km/h będzie poniżej 8l :p


radosuaf Said:

@Mavi:
Ano mam – i w Giulietce, i w Peżocie (w 75 też jest podana, ale przy stałej prędkości 90 i 120 + jakieś mieszane chyba). Żeby było śmieszniej, dla mojej wersji 307 SW (1.6 benzyna z automatem) jest podane spalanie w mieście 12,2 litra i tyle, na szczęście, chyba się jeszcze nie udało zanotować…


MichałB Said:

Teza juz jest określona (turbobenzyna beee) i na pewno wyjde na trolla z francuskie.pl, ale…
Moja renowka z 1.4 turbo pali w miescie 8 (do roboty mam 17 km, tzw. Śląsk, korki nieduże), 7,5 po autostradzie przy 130. Czasami robi trasę k-ce-Poznań&back, i jeśli jadę krajowka nr 11 (jakos nie lubie autostrad), to spalanie 6-6,5l. Realnie komputer zawyża spalanie o jakies 4-5% (ZAWYŻA, to nie pomyłka). Przyjemnośc z jazdy w stosunku do wolnossącej benzyny nieporównywalna. Aha, oleju tez nie zżera. Obiecane przez producenta 5,4 na trasie pewnie się da osiagnac przy predkościach do 100 km/h.


Dominik Said:

przeciez diesel ma krótsze przełożenia…


sova Said:

dodam z mojego doświadczennia, mam mb w202 1,8, przy moim bucie spalało około 9l/100km cykl mieszany ( po wymianie przepływomierza na jakiś zamiennik wskoczyło na 10:-( ) ale nie o to chodzi, kiedyś z pracy dostałem na kilka dni do użytkowania astre 1,6 turbo, mówie fajnie oszczędzena paliwie. DU*PA, przy normalnym jeżdzeniu to 1,6turbo gó#no paliło o 1,5l więcej niz mój mercedes 1,8!


Dominik Said:

@sova

dostałem od ubezpieczyciela 1.4 astre turbo w najoszczedniszym manualu :] (ble)
spalanie przy moim stylu jazdy – miedzy 12 a 14 litrów
moja v8ka 4,4 3x tyle mocy – 16-17. ;]

oczywiscie astra nie jedzie

moze jak ktos tam super eko chce trenowac to prosze bardzo, ale to bez sens…


bebe Said:

@Przemko: dziękuję. :) Masz rację – nie informuje. Nie twierdzę, że to dobrze. Ani, że te metody liczenia spalania w ogóle mają jakiś sens. Jest jak jest, po prostu.

Należy zadać sobie pytanie – czy kupując nowy samochód za gazylion złotych luidorów stać mnie jeszcze czasowo i intelektualnie na doktoryzowanie się z norm spalania, czy np. testów NCAP, czy innych dziwnych patentów na zaciemnienie motoryzacyjnego obrazu?


c64club Said:

@dominik – krótsza skrzynia może zmniejszyć spalanie. Jeśli ją włożyć do sprzęta z absurdalnie małym silnikiem.
Przykład (absurdalny) z pogranicza motoryzacji i modelarstwa. Zaprzęg 3 kółka, 2-osobowy, masa koło 200 kg, silnik 125cm3 7kW. Skrzynię łatwo skrócić lub wydłużyć przez wymianę jednego koła zębatego, to wiem jak wpływa. Skrzynia z kołem 16 zębów – muł i chłepcze. Zmiana koła na 15 (skrócenie skrzyni) chłepcze deko mniej i zaczyna jechać. Kolejna zmiana na 14 – chłepcze kolejne deko mniej i w dodatku jedzie. Chociaż szybkie to nigdy nie było, ale teraz pali przyzwoiciej i jeździ lepiej


KGB Said:

@SMKA:
Współczynnik oporu aerodynamicznego to Cx i tym się producencji czasami chwalą.
Cx pomnożony przez powierzchnię czołową i ciśnienie napierające daje siłę oporu (a nie współczynnik).

@ W audi A6 wynik 11l LPG po mieście jest nierealny, bo znak D-42 nie wystarczy, żeby stworzyć miasto.


SMKA Said:

@KGB, masz rację, ale ja w swojej wypowiedzi zastosowałem określenie Cx (choć nie na początku i nie pisząc że to określenie oznacza współczynnik oporu aerodynamicznego, co najwyżej sugerując)


Mariusz Kłos Said:

No to w Danii jest o wiele lepiej z jazdą testową dealera bo dają auto na 3 godz. A i le zrobisz km to twoja sprawa.


pmx Said:

Mylicie sie piszac, ze z silnikow nie da sie wiecej wycisnac itp, a takze dziwiac sie ze nowsze pala wiecej.

Przy wspolczesnej technologii wtrysku i zaplonu, liczeniu najmniejszej pierdoly na komputerach, wszystkie samochody powinny palic polowe mniej niz 20 lat temu.

Nowszy musi palic wiecej ze wzgledu na “ekologie”. Poniewaz wazna jest wielkosc emisji poszczegolnych zwiazkow na kilometr, to komputer tak dawkuje paliwo zeby ta emisja byla jak najmniejsza… z ekonomia to nie ma nic wspolnego.

Wspolczesny terenowy UAZ ktory ma w d… ekologie, z ruskim silnikiem 2,7 DOHC 128KM pali 8-9 benzyny. A ruska technika i tak jest w tyle o 20-30 lat, bo z technologii to tam jest tylko elektroniczny zaplon i wielopunktowy wtrysk. Przy tym jest nadal prawdziwym solidnym samochodem terenowym, a nie gejowozem jakim sie zrobil rangerover.


pr Said:

Dania… To ten kraj, gdzie zarejestrowanie kosztuje 180% ceny samochodu? 2 kawałki blachy z kilkoma literami i cyframi na byle mondeo są za 150 tysięcy zeta?


Trebor Said:

Dlatego to nie jest normalny kraj.


pr Said:

Jest, jest normalny. Cała reszta poza tym nieszczęsnym rejestrowaniem samochodów jest super.
A ze względu na drogie rejestracje ludzie jeżdżą tym, co mają aż odpadna koła. Ulice w Kopenhadze są obstawione złomem identycznym jak w Pabianicach.


rosen Said:

@pmx: UAZ solidny?


rosen Said:

@pmx: PS. znam geja który jeździ UAZem


MAK Said:

@SMKA
gdybyś miał zbyt bogatą mieszankę to powinien Ci palić za dużo, a Twój wynik wygląda mi na OK. Ale: jeśli Twoja instalacja jest naprawdę IIgen. tzn. koryguje skład na podstawie wskazań z sondy lambda, to sprawdź czy nie masz obluzowanej klemy minusowej i czy kabelek od klemy do komputera od gazu jest dobrze umocowany i się nie nadłamał. Brak dobrej masy jest przyczyną fałszowania wyników sondy w kierunku nadmiernego wzbogacania mieszanki. Nie musi tego od razu sygnalizować ECU. Inny test, odepnij kabelki od zaworu krokowego/attuatora czy jak tam chce ktoś to nazwać i sprawdź czy cokolwiek w pracy silnika się zmieniło (także w czasie jazdy). Jeśli nie to być może masz winnego, 10- letni attuator może być już zatarty.


MAK Said:

@wszyscy fachowcy co się dziwią że 2- tonowe auto spala im na autostradzie niewiele więcej niż 1.5- tonowe, zastanówcie się jaką rolę odgrywa masa samochodu w oporze przy zasadniczo stałej prędkości…


andziasss Said:

@MAK, masz rację.

Można by rozprawkę napisać na temat czynników mających wpływ na konsumpcję. Coraz większe i szersze kółka (a w tych krosołwerach, paanie to dopiero…), dziesiątki odbiorników elektrycznych, które muszą pracować, żeby jechało, wtryskiwało, pompowało. Nie liczę grzanych foteli i grubego audio. To nie są już drobiazgi, a energię produkuje silnik. Tu literek, tam pół i całe oszczędności na nowoczenej technice można sobie zawekować, zakopać i zapomnieć.


MAK Said:

@andziasss, to się wszystko zgadza, ale znaczenie ma w korku. Wtedy proporcja energii zużywanej na to wszystko o czym piszesz do energii zużywanej na poruszanie samochodu jest dostrzegalna. Ale w czasie jazdy z w miarę stałą prędkością to wszystko ma takie samo znaczenie jak masa, czyli marginalne. Liczą się tylko opory powietrza.


Winek Said:

Powstaje pytanie, jak wielu ludzi kieruje się przy zakupie danymi dotyczącymi spalania. Mnie tylko zastanawia skąd ta idiotyczna wiara w to, że jak się wmontuje 1,4 turbo to będzie bardziej ekologicznie niż wolnossący 2.0, kiedy spalanie jest identyczne (a taki si9lniczek od wiertarki turbo to pewnie nawet gorzej wyjdzie).


KGB Said:

@MAK,
Masa ma bardzo duże znaczenie, bo od niej zależą opory toczenia. Im auto cięższe, tym później opory się zrównują, najczęściej w zakresie 80-100km/h opór powietrza dogania opór toczenia, więc w takim zakresie można mówić o zużyciu paliwa po połowie na każdy z nich.


Tomek Said:

Podpowiem Wam coś. Z tym spalaniem tylko w Europie są takie jaja.
Bierzemy stronę Audi USA. A4 2.0 TFSI multitronic – spalanie: 24 mpg miasto, 27 mpg cykl mieszany, 32 mpg autostrada. Po przeliczeniu mamy: 9.8/100 miasto, 8.7 mieszany, 7.35/100 autostrada. Na stronie Audi niemieckiej – spalanie dla tego modelu to od odpowiednio 7.5/5.8/5.0 na 100 km. A dlaczego tak jest, mili Państwo? Bo gdyby amerykańskiemu konsumentowi samochód palił 80% więcej, niż jest podane w katalogu, to koncern miałby tyle pozwów sądowych na milionowe odszkodowania, że nie wykopaliby się spod nich przez dziesięć lat. Dlatego TAM piszą prawdę, a TU – można “podkręcać” wyniki.


Adam Said:

Fuck the fuel economy, V6 inside!


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1