zlomnik.pl

Home |

O tym jak przejechałem pół Polski, żeby zepsuć auto po 200 m

Published by on March 23, 2015

Dzień dobry w ten piękny poniedziałek!

Wymyśliłem sobie na ten rok takie zadanie: #52samochody, czyli że w 2015 r. przejadę się 52 samochodami, tak jak są tacy co mają zamiar przeczytać 52 książki (to chyba bardzo cienkie), albo ci co mają zamiar przebiec 52 maratony. No bywa i tak. Jak do tej pory idzie mi nieźle, w tym roku jeździłem już m.in. Smartem ForTwo, Mercedesem W140, Polonezem Atu, Fiatem Pandą I 4×4, Micrą K10, Nissanem e-NV200, oraz licznymi innymi samochodami nowymi lub nawet bardzo nowymi, o których tu pisać nie będę. Moje wyzwanie potraktowałem poważnie i postanowiłem wybrać się do znajomego, który mieszka aż w Czechowicach-Dziedzicach, żeby polepszyć swój tegoroczny wynik i przejechać się aż trzema klasycznymi Fiatami, ale żadnymi tam Maluchami i 125p, tylko o wiele ciekawszymi. A jakimi, o tym za chwilę.

Trasa do Czechowic-Dziedzic z Warszawy jest niezwykle wygodna. Cały czas dwa pasy, momentami nawet trzy. Duże fragmenty dróg ekspresowych. Jedziesz 3,5 godziny i jesteś na miejscu. Żyć nie umierać. Mogę tę trasę pokonać dowolnym gratem (i mam taki zamiar w niedalekiej przyszłości), np. taką wspaniałą Cariną II. Nowoczesnym autem jest to po prostu nudnawe. Ale przynajmniej faktycznie czas i kilometry mijają zadziwiająco szybko.

I tak, w pięknych okolicznościach przyrody, dotarłem do Czechowic, gdzie czekały już na mnie…

No dobra. Maluch jest dla beki, bo oczywiście nie będę Wam na złomniku opisywał wrażeń z jazdy Maluchem z 1982 r., jeśli ktoś nie jeździł Maluchem to a) jest bardzo młody b) nie mieszkał w Polsce i co ja mu będę tłumaczył. Przybyłem przetestować Millecento z 1958 r., Fiata 133, a także klasyczną Multiplę, której tu nie ma, a dlaczego – o tym dalej.

Z daleka przyglądał się nam zmęczony Kubische Kabine

Na początek zająłem miejsce w Millecento. Jest ono w posiadaniu obecnego właściciela już od 20 lat. To wyjątkowy egzemplarz, ponieważ trafił do Polski ze Stanów Zjednoczonych. Amerykański Fiat, ale bez Chryslera. Wyobrażacie sobie tego Włocha, który w swoim Little Italy w 1958 r. kupuje Fiata Millecento z tęsknoty za ojczyzną, do której nie może wrócić? Wszyscy wokół mają Chevrolety, Plymouthy i Dodge, a pan Vitorio Schifezzo stawia między nimi swojego malutkiego Fiata z malutkim silnikiem i ręczną skrzynią biegów. Jakby pan Vitorio dowiedział się, że za 50 lat z okładem Fiat i Dodge to będzie to samo, to by się tylko popukał w banię i powiedział “ma che stupida idea” (konsultacja językowa: Maciej DM).

Podobnie reaguje człowiek, który na co dzień jeździ nowoczesnym samochodem i wtem każą mu wsiąść i prowadzić Millecento z 1958 r. Ciekawe kiedy doczekamy się prawa jazdy kategorii Z – na zabytki. Trzeba będzie umieć regulować ręczne ssanie, wrzucać biegi z międzygazem, hamować pulsacyjnie i ogólnie wykazywać się wyczuciem względem mechaniki, czyli czymś kompletnie nieznanym aktualnym kierowcom, którzy tak gniotą i krzywdzą te nowoczesne samochody, że trudno rzeczywiście dziwić się ich niskiej wytrzymałości.

Usadowiłem się na przedniej kanapie Millecenta. Fajne uczucie. Uwielbiam wielkie, cienkie kierownice z bakelitu czy z czego tam one są. Oczywiście pedały są w głupim miejscu, tzn. dużo za blisko, ale w 1958 r. dość rzadko trafiali się ludzie mojego wzrostu. To właśnie jest problem z autami wczesnopowojennymi: wszystkie były robione na mały wzrost. Czy jest jakikolwiek klasyk z lat 50. lub wczesnych 60., poza samochodami amerykańskimi, który faktycznie zmieściłby osobę o wielkości 190 cm? Na pewno można tu z góry odrzucić Millecento. Z drugiej strony – jest ono i tak całkiem wygodne jak na 1958 r., gdy pleniły się mikrosamochody, w tym takie do których nie jestem nawet w stanie wsiąść wcale.

Doskonałe do wsiadania od prawej.

“Nie dawaj mu ssania, jest już ciepły” – powiedział kolega, gdy zacząłem szukać dźwigienki od urządzenia rozruchowego. Z jakiegoś powodu producenci ukrywali ją w różnych miejscach, jakby była wstydliwa. Obok kolumny kierownicy z jednej lub drugiej strony, na podłodze z lewej (Casalini), na podłodze z prawej (126p) – może to jakiś rodzaj zabezpieczenia antykradzieżowego, że niby złodziej chce ukraść, ale nie może dać ssania i żelazo mu nie targa. Millecento zatargało przepięknie i od razu weszło na idealne obroty. Jego górnozaworowy silnik osiągający moc 40 KM z 1089 cm3 to w 1958 r. naprawdę było coś. Przypomnijmy, że nasz wspaniały samochód “Warszawa” do osiągnięcia 50 KM potrzebował ponad 2,1 l pojemności skokowej i robił to z gracją pijanego robola z wielkich budów PRL-u.

Millecento ma biegi przy kierownicy. Jeśli nigdy nie obsługiwaliście biegów przy kierownicy, trochę się przy tym namęczycie. Jednak jeśli obsługiwaliście kiedyś biegi w kierownicy użytkując (jak ja) samochód marki Trabant 601, to w Millecento namęczycie się jeszcze bardziej, ponieważ Trabant – jak pewnie wiecie, lub nie – ma porąbane biegi i jedynka jest do dołu, dwójka do góry, trójka – wsunąć i do dołu, czwórka do góry na wsuniętym. Nie ma kulki, która prowadziłaby dźwignię we właściwy sposób. W Millecento jest, ale jedynka jest do góry, dwójka w dół, w związku z tym na dzień dobry próbowałem ruszyć z dwójki, co nie skończyło się dobrze ze względu na brak okładziny sprzęgłowej w owym Millecencie. Ale kiedy opanowałem już jedynkę do góry, dwójkę w dół, to zacząłem jechać tym autem i kolega mówi, wyczułem nawet u niego zdumienie “no, nieźle sobie radzisz”.

Z jednej strony było mi miło, ale z drugiej – kurczę, to przecież jest zwyczajny samochód. Wszystko działa tak jak powinno. Biegi wchodzą, i są ich aż cztery. Hamulce łapią równo, oczywiście trzeba nieco wcześniej się wziąć za to hamowanie, bo są cztery bębny bez wspomagania, ale są to bardzo skuteczne bębny z wentylacją i żebrowaniem, żeby nie zagrzały się podczas jazdy po górach we Włoszech. Pojazd prowadzi się przewidywalnie, nie trzeba podczas jazdy cały czas myśleć, że coś działa jakoś inaczej niż w normalnym pojeździe, tak jak na ten przykład w Fordzie T, który podobno jest taki łatwy, a udało mi się nim przejechać (dawno temu po Norblinie) jakieś 500 m, potem mi zgasł i już nie chciał odpalić, bo oczywiście pomyliłem pedał drugiego biegu z pedałem biegu wstecznego i zadławiłem sprzęt. Tu nic takiego nie ma. Oczywiście wóz jest głośny i kompletnie nic nie widać do tyłu, oczywiście wskazania prędkościomierza to czysta teoria, a ponadto nie da się jeździć w dzień na światłach, bo prądnica ledwo wyrabia z ładowaniem jak jedzie się bez świateł, a jak już się włączy, to po prostu zżera akumulator. Na szczęście Millecento ma instalację na 12V, a nie na 6V. Podobno standard 6V wymyślił Adolf Hitler, którego wielką…yyy… zasługą, o ile tak można powiedzieć o działaniach wąsatego Adolfa, było ustandaryzowanie wszystkiego. Stąd tyle aut niemieckich ma instalację 6V, nie wyłączając mojego byłego Trabanta i byłego Garbusa mojego ojca, który o instalacji sześciowoltowej wyrażał się… nieważne, w każdym razie podobnie jak mój dziadek o Hitlerze.

Dziwnie rozwiązana kolumna kierownicza. Ponoć dla bezpieczeństwa. Czego?

Pomijając jednak Hitlera i wracając do Millecento: ten samochód jeździ jak bardzo stare auto, ale zarazem jak zwykłe auto. Tak jakby czyniąc postęp w motoryzacji wzorowano się właśnie na tym pojeździe i jemu podobnych, po drodze zaliczając tysiące ślepych uliczek, jak układ biegów w DS-ie, jak silniki Wankla i setki innych udziwnień, które nie przetrwały. Jestem gotów wyobrazić sobie, że są lata 60., ja z rana wsiadam w swoje Millecento i jadę nim do pracy wśród Warszaw, Starów oraz nielicznych Syren i aut przedwojennych, ponieważ od wszelkich produktów demoludzkich jest ono lepsze w sposób niewyobrażalny i nieporównywalny. Warto dodać, że na Millecencie swoje pierwsze kroki stawiał Maciej Stawowiak, przy czym żelastwo pożyczał od niejakiego Zygmunta.

Fajny, wielki bagażnik. Było też kombi. Nawet je widziałem na żywo.

On się nie nazywał 1100, tylko Millecento.

Drugim samochodem, który miałem tego dnia przetestować, był 127. Ale otworzyłem maskę i okazało się, że ktoś ukradł silnik.

HA HA HA. Ale czerstwy dowcip. Oczywiście chodzi o model 133. Jeden z najmniej znanych Fiatów lat powojennych, który de facto wcale nie był Fiatem, tylko Seatem 850 ubranym w karoserię stanowiącą wypadkową rozwiązań z Fiata 127 i Fiata 126. W tym przypadku mamy do czynienia z jeszcze bardziej głupim samochodem, którego bzdurność jest już trudna do opisania, ponieważ jest to Fiat 133 z napisem na masce COSTRUZIONE SEAT, który został kupiony jako nowy w Austrii (ma che stupida idea!), a w Austrii każdy Fiat był z automatu Steyrem, zatem jest to Steyr-Fiat-Seat 133. Czym jeździsz? A, mam takiego Steyr-Fiata-Seata, nic takiego, dzień jak co dzień, keep scrollin’.

Jak nie wiecie co to jest, to nie jesteście grzybami!

Tymczasem jednak, jako wielki fan hiszpańskiej motoryzacji, nie mogłem sobie odmówić przejażdżki 133. W Hiszpanii byłem wielokrotnie, ale nigdy nie widziałem tam dużo 133. W latach 90. powszechnie spotykało się jeszcze normalnie upalane “el seiscientos”, czyli Seaty 600, ale 133 to chyba kupowali jacyś miastowi, bo w miastach ich już nie było, a na wioskach tym bardziej. Podobno jest jeden żółty w Alcazar de San Juan, a zielony w Quintanar De La Orden, ale nawet nie wiem gdzie to jest. Tak czy inaczej – wsiadłem sobie do 133. I od razu sobie przypomniałem, dlaczego moja miłość do hiszpańskiej motoryzacji jest taka trudna. No więc Włosi, jacy by nie byli łajzowaci, to szczególnie sobie cenią estetykę. Naprawdę lubią i doceniają jak coś jest ładne. Hiszpanie mają to gdzieś. Może być brzydkie i byle jakie, nic ich to nie obchodzi, byle działało. Ja naprawdę nie wiem, co tak naprawdę, oprócz corridy, wina i obrażania się na siebie lubią Hiszpanie.

Maluchowe kierunki na “redukcjach” pod przedni pas od 133

BLOOD RED SKAJ

Na pewno nie lubili tracić czasu na projektowanie wnętrza 133, które jest niebywale prymitywne i po prostu brzydkie. Choć trzeba przyznać, że model 133 swoją wygodą, wyciszeniem, przyspieszeniem, oraz w ogóle wszystkim całkowicie deklasuje, miażdży, niszczy, pokonuje, zmiata z powierzchni ziemi i rozjeżdża Fiata 126p. Niestety, ale jakoś Hiszpanom było lepiej. Najpierw dostali 600-tę, która wprawdzie była mała, ale za to żwawa i wystarczała im w zupełności, a potem z 850-tki zrobili sobie 133, które ma znakomity, warkoczący, włoski dźwięk silnika, jest żwawe, nieźle wyciszone i bardzo przyjemne. Trzeba trochę narobić się przy wrzucaniu biegów, ale to normalne w tylnosilnikowym aucie, zwłaszcza wyposażonym w fantastyczny wynalazek zwany “lizakiem” lub też “łącznikiem elastycznym”. Natomiast jeżeli ktoś spoglądając na 133 i jego maluchowe lampy tylne (oryginalnie powinny być inne, ale w Austrii brakowało części do tego modelu) jest gotów powiedzieć, że takim 133 jeździ się jak większym Maluchem, to błądzi niczym owce po manowcach. Tym jedzie się zupełnie inaczej, nie jak taczką, którą Maluch niestety jest (przy całej mojej miłości doń), tylko jak pełnowymiarowym, miejskim samochodem. Gdyby jeszcze to wnętrze zechciało być wykonane z czegoś innego niż tworzywo sztuczne pozyskane z tektury przeżutej przez lamy i wykonane przez małych, zatłuszczonych, hiszpańskich socjalistów ze związku zawodowego.

O mój borze jaki design. Pijany Jose Diego Domingo Diecisiete Valvulas Y Dos Arboles De Levas En Culata projektował to 8 minut.

BLEEEE!!!

No pięknie żeście to zaprojektowali!

Nie dostaniesz się tu za cholerę. Jak w 850-tce.

Ciężko było, 28 filmów…

I tym sposobem dotarłem do trzeciego tego dnia pojazdu, który miałem teoretycznie przetestować, a była to Multipla. Oczywiście klasyczna Multipla, a nie popularny minivan z lat 90 i pierwszej dekady XXI w. Trzeba przyznać, że jest to samochód fascynujący. Prawdziwy miejski mikrovan i to w 1956 r., czyli w czasach kiedy nikt nie wiedział co to jest miejski mikrovan. Z jednej strony – trudno nie popaść w cielęcy zachwyt nad zmieszczeniem sześciu dość wygodnych miejsc na tak małej powierzchni, z drugiej – na wikipedii piszą, że “przy komplecie pasażerów bagażnik był zmniejszany”. Jaki, k.j.m., bagażnik? Multipla nie ma niczego takiego. Jest tak jak jest: wnętrze z sześcioma miejscami i koniec. Za nim jest już tylko silnik. Była oczywiście wersja 5-miejscowa z dwoma rzędami siedzeń i pewną ilością miejsca za tylną kanapą, ale nadal trudno tę przestrzeń nazwać typowym bagażnikiem. Ponadto Multipla ma szereg wstrząsających rozwiązań, z których najbardziej wstrząsa mną to, że kierowca ma między nogami kolumnę kierowniczą, a także to, że osoba mojego wzrostu widzi już tylko dach, a szybę przednią jedynie w jej małym fragmencie. Tym autem jeździć nawet nie próbowałem, ale głównie dlatego, że 200 m po wyjechaniu ze swojego miejsca, nagle się zepsuło.

I stoi.

Kolorek przedni

Międzynożna kolumnaa

110? Nie radziłbym

Mam szejsetę, bejbe

Nagle – i koniec. Nic mu nie pomogło. Wlaliśmy mu pięć litrów smacznej benzyny. Właściciel zdjął rurkę dolotową z gaźnika i zaciągnął ustami, żeby na pewno dochodziło do gaźnika. I faktycznie, dochodziło jak złoto. Iskra? A jakże, strzelała wspaniale między fajką przewodu a świecą zapłonową. I co? I nic. Ani drgnął. Po prostu odmówił. Nie będzie się dawał fotografować jakiemuś mądrali z Warszawy. Foch jak stąd do Czechowic, a nawet jeszcze kawałek dalej. Sfochowaną Multiplę zaciągnęliśmy do jej garażu na lince, po drodze mijając ustawiony na osiedlowej ulicy szlaban. Ponoć ustawił go jakiś sąsiad, który utrzymuje że cała ta ulica jest jego i dlaczego ludzie tu jeżdżą. Kiedyś na takiego sąsiada nasyłało się władzę, która tłumaczyła co to są “zasady współżycia społecznego”, ale w dzisiejszych czasach władza państwowa istnieje tylko teoretycznie i wykazuje swoje działanie wyłącznie wtedy, kiedy obywatel zagraża jej samej, a nie kiedy zagraża drugiemu obywatelowi.

Wygoda i ponadwiekowy disigne

Ładne. Prawie jak w 126p.

Nawet nie pierdnął, tylko ży-ży-ży-ży-żyy…

I tak to się kończy. Kocham stare Fiaty. Przez dziesiątki lat była to najlepsza marka europejska, jej zasługi dla motoryzacji na naszym kontynencie są wręcz nieocenione i nie do przecenienia. Fiat bardzo długo wyznaczał trendy, które inni (w tym np. BMW) próbowali jedynie naśladować, z Fiatem mało kto mógł się równać pod względem nowatorstwa, gamy modeli, jakości wykonania, dynamiki… aż po dwóch kryzysach naftowych coś zaczęło się psuć i mimo kilku strzałów w dziesiątkę psuło się konsekwentnie i coraz bardziej. Pokazuje to, jak łatwo zepsuć swoją renomę kilkoma nieudanymi modelami. Widać to też na przykładzie Mercedesa – ale o tym już wielokrotnie pisałem. Jednak ułożyłem na tę okazję moskalik.

Kto powiada, że Mercedes
zasłużeńszy jest od Fiata
to mu gębę wsadzę w sedes
w znanym ASO na Kabatach.

Do widzenia, powiecie bielski

To jest 600, jakby ktoś nie zauważył

I to wszystko na dziś! Niech Wam rdza świeci i otwierajcie sezon dla swego żelastwa, póki jeszcze można jeździć starym autem!




Comments
kiier Said:

Ok, co to za zamek szyfrowy w 133? Klapka do ukrytego przełącznika zapłonu?


WB Said:

WB Said:

kiier, młodyś – to urządzenie do zapisywania stanu licznika przy tankowaniu 😉


panrysiek Said:

Czy Multipla liczy się do 52 samochodów, skoro się zepsuła? 😉


Yossarian Said:

Fiatem 133 jeździłbym na zloty legend PRLu i wmawiał wszystkim, że to prototyp powiększonego Malucha powstały we współpracy z OBRSO :)


Julo Said:

Jestem grzybem, miałem manualny licznik dzienny w Marbelli. A teraz nie mam Marbelli. Fajnie jest nie mieć mojej Marbelli.


12m_P6 Said:

Fajna wycieczka. Nie rozumiem tylko , dlaczego ludzie mają problem z instalacją 6 v. To jakieś głupie legendy. W obu moich taunusach jest takie napięcie, jednym z nich jeżdżę na co dzień, w lutym samochód stał pod chmurka i odpalałem go nie wyjmując na noc akumulatora przy temperaturach poniżej zera, jeżdżę na światłach, z włączonym ogrzewaniem itp i nic , absolutnie nic złego się nie dzieje. I tak już od 8 lat.


delta Said:

W Millecento jak Andrzej Talar


Ja Said:

Bardzo fajny artykuł.
Więcej takich poproszę.


Autosalon Said:

ha ha jestem grzybem, nie dość że wiem co to jest to z tymi cyferkami na popielniczce seafiata to jeszcze mam to w swoim zabytku.
I używam:)


smoker Said:

Układ biegów w Trabancie:
1 – do przodu, w dół
2 – do przodu do góry
3 – do siebie, w dół
4 – do siebie, do góry
wsteczny – bardzo do przodu, w dół. Z tym, że dźwignia obracała się o większy kąt.
Był zatrzask między 1 i wstecznym ale dość słabo wyczuwalny i póki się człowiek nie naumiał to zdarzało się ruszyć, spod świateł, do tyłu………

Dlatego zresztą układ biegów dobrze odcisnął mi się w zwojach.


lecho Said:

Jestem nowoczesnym grzybem, zapisuję przebieg przy tankowaniu na smartfonie. A na suchy żart z silnikiem Seatofiatosteyra w pierwszej chwili się nabrałem, dzięki notlauf za kawałek dobrego tekstu dzięki któremu w kolejce do lekarza nie dopadła mnie kurwica stosowana.


zzz Said:

Prasowy 500X dobrze wpisał się w klimat wycieczki


fabrykant Said:

Bardzo piękne te auta. Millecento ma niesamowicie uroczy kształt, wręcz jest archetypem auta z lat 50-tych w miniaturze (podobny kształt ogólny, tylko mniej lekkości miało sporo innych aut- Amazon, Rover P5, Super Snipe). Fiat był może mniej trwały od Garbusów, czy innych tam, ale miał w sobie ten esprit, jak mówią francuzy i francużenki, tą esencję włoskiej fantazji i wyrafinowania, tego, że jak Włoch chce- to może, tylko musi mieć powód. I jak już wypije to espresso doppio i pogada dwie godziny, to tak zaprojektuje że ha! Jakoś dziwnie im to minęło w firmie Fiat. Przed Multiplą klęczę na kolanach, a raczej przed jej ojcem i matką- Dantem Giacosą. Nawet francja-elegancja napisała w swoich retromobilistycznych gazetach- “cóż to jest- 4 osoby za 2CV, jak tu aż 6 osób za 3CV” (jednostki koni podatkowych we F.).


radosuaf Said:

Eee, z tymi książkami to moja żona mogłaby i w kwartał – i wcale nie musiałyby być cienkie.
Ja zamiast książek czytam jakieś głupie blogi… :)


cubino Said:

Piękne sztuki. Mileczentem totalnie jeździłbym do roboty (po przemyśleniu – chyba nie, bo nie wiem czy dałbym radę zaparkować w korpogarażu bez wspomagania…)

W każdym razie 1100 to był pierwszy samochód klasyczny, z jakim miałem do czynienia. W sensie, że był już wtedy traktowany jako klasyczny, a nie jako złom po PRL. Kolega ze studiów jeździł takim na co dzień; byliśmy w jednej grupie na WF i po zajęciach odwoził nas swoim mille z Sopotu do Gdyni. Był lans.


Greg29 Said:

Multipla już jeździ.Widziałem ją w środę w Bielsku.Nietrudno jej nie zauważyć.


DrOzda Said:

Captain Obvoius mode ON : kolumna kierownicza w Millecento podczas kolizji powinna cofnąć kierownicę chroniąc nieprzypiętego kierowcę przed wprasowaniem go w bakelit.


notlauf Said:

Chyba “trudno jej nie zauważyć”


radosuaf Said:

Czy to jest ta sama Multipla, która była na Forzy w Poznaniu w 2013?


pr Said:

Ja nigdy nie prowadziłem 126p. Prawo jazdy zrobiłem w 2003 roku, ale jakoś tak się złożyło, że jeszcze przed otrzymaniem dokumentu wyjechałem do pracy za granicę. Zaraz potem nastał 2004 i nagle na akord malacze znikły.


lordessex Said:

Najpaskudniejszą deskę rozdzielczą jaką widziałem do tej pory to Łady Samary. To główny powód dla którego się na nią nie zdecydowałem. Ta z Fiata 133 przy niej, to kunszt sztuki designerskiej. Nawet deska rozdzielcza w UAZie (o ile można o takiej mówić) nie raziła mnie aż tak jak w Ładzie Samarze 😛

A co do Fiata 1100, to zdaje się że miał być produkowany na licencji w FSO dopóki towarzysz Stalin nie “wyraził przekonania” co do tego pomysłu i nie wcisnął nam badziewnej Pobiedy.


notlauf Said:

Niestety to miał być ten starszy 1100 – model roku 1939. Strach pomyśleć że u nas robili by go do 1972 r. To już byłaby #bekazpolski.


lordessex Said:

@pr:
A kto tam za Maluchami będzie tęsknił?? Ja na pewno nie. A nazwanie go “kultowym” graniczy wręcz z groteską i parodią 😛


mjs Said:

niebieskie fiaty 4×4 na zdjeciach


radosuaf Said:

A ja Polonezem nie miałem okazji… :(


Piwex Said:

No i wydało się, jaki to samochód pokazuje że pali więcej niż w folderze napisano.


TITUCONA Said:

lordessex Said:

Czyli to nie ten model jak testowany powyżej miał być produkowany w Polsce (wprowadzony od 1953)??


miwo Said:

Takiego 1100 (czy jak mu tam), to nie tłukli jeszcze niedawno w Indiach jako Premier Padmini?
Tak sobie pomyślałem, że 126 EL miał podobne przednie kierunki, jak pierwsze 126. Nie pomarańczowe, a białe(no, trochę przydymione).
Fajny testowy 500X. Rozważyłbym.


DrOzda Said:

syreniarz Said:

Ja zdecydowanie protestuje! Prowadziłem wiele samochodów z biegami pod kierownicą, polskich i zagranicznych i trabant zdecydowanie wygrywa w precyzji, lekkości i prostocie rozwiązania. Najpewniejsza zmiana biegów, nie boisz się, że urwie się jakaś linka, że się coś wyrobi itp.


square626 Said:

A ten zamek błyskawiczny na kole zapasowym Multipli to nie jest czasem schowek na smartfona?

Deska w 133 była chyba inspirowana jakże udanym pierwszym liftem 125p – nawet Hiszpany nam coś ukradły!

Do tej pory mam żal do komuchów, że jakaś córka, syn czy tam kochanka decydenta z PZPR nie namówiła do kupna licencji na 127 albo nawet niech będzie na 850 – wtedy zamiast w ciasnym, zimnym pierdzidle część mojego pokolenia byłaby poczęta w bardziej komfortowych warunkach


SPGM1903 Said:

Co do renomy merców, to ona wciąż tkwi w głowach. Mechanicy dawno się wyzbyli, ale paniusie z firm przewozowych, biur podróży i szefowie firm transportowych (zmuszeni poniekąd) wciąż wierzą, że bez gwiazdy nie ma jazdy i że to prestisz i pastisz i w ogóle splendisz, a jak słyszą “fiat” to błeeee co to za gunwo. Nieważne, że wykonanie i praktyczność może być lepsza, mercedes królem jes. i basta, bo paniusia tak mówi. Pieprzeni ignoranci.


Leh Said:

Multipla doskonała, szkoda, że nie ma żadnego zdjęcia jej “mordki”


kiier Said:

@WB – dzieki bardzo – w życiu bym nie wpadł, moja motoryzacja z lat 70 i 80 zawsze miała (i w sumie ma) funkcję “przebiegu dziennego” w liczniku 😀


notlauf Said:

Nie. W Polsce miał być produkowany poprzedni‚ przestarzały model. A we Włoszech ten nowoczesny. HO HO HO.


Gracjan_Rzptocki Said:

W regionie Bielska-Białej były sporo (zapewne racji fabryki ale nie tylko) fiatów, także tych włoskich. Do dziś chyba jest tam kilka Mirafiorek i 127’ek. Były też 600 i 850.


Ahmed Said:

Widzę, że nawet mój mercedes się załapał


zonking Said:

Carina II 2.0D, ale kombi – mój pierwszy samochód – te wspomnienia. Pamiętam jak policyjny polonez nie mógł go dogonić pomimo większej mocy (teoretycznej chyba) :D. A paliwo na stacji tankowało się za 1zł/l a nie za 1,5zł jak makucha – benzyna, tfu 😉 Właściwie miałem w domu 2 cariny, ale pierwszą nie jeździłem, bo byłem za mały ;). Teraz wszedłem na wyższy poziom – Camry 2.0TD, i to Ci Notlaufie polecam na jazdę przez Polskę. Wiem że drogo się ceni jak na złom, ale jest o wiele wygodniejsze zawieszenie, 10KM więcej, ciszej (do 100km/h naprawdę cicho) i ma inną skrzynię biegów – w Carinie na 5tym chodziły równolegle, a w Camry wskazówka prędkości wyraźnie wyprzedza wsk. obrotów. Jazda powyżej 120 w Carynie uciążliwa, w Camry można lecieć 140-150 :D, tzn można jak się o nią dba.


pdm Said:

O dzisiaj wpis o moich ulubieńcach to się wypowiem.

Mam 185 cm wzrostu i potwierdzam z tym oglądaniem sufitu. gdy podjeżdżam swoim egzemplarzem Z750 do świateł to nigdy nie widzę semafora więc się muszę przyklejać do kierownicy albo wyglądać przez okno w drzwiach :)

no ale co tu się dziwić, szyba przednia w tych autach po obwodzie ma tylko centymetr więcej co maluch z tyłu…

co do kolumny kierowniczej to jedna myśl przychodzi mi do głowy: w razie stłuczki dzida prosto w serce. no ale kto by się przejmował 😀

co do waszej awarii to raz miałem podobną, wtedy gaźnik łyknął syfu i wywalał paliwo przez przelew na ulicę. wystarczyło przedmuchać i ruszył.

a tak na deser, ostatnio znaleziono prototyp Fiata 600. jego silnik wcale początkowo nie wyglądał jak klasyczna już 600/750/900 jednostak 100D…

http://ruoteclassiche.quattroruote.it/notizie/fiat-600-prototipo-il-nostro-video-esclusivo/


rosen Said:

na temat “współczesnych kierowców” wyzłośliwia się typ, którego każdy post (na dowolny temat) poprawia po kilku przypadkowych komentatorów


lordessex Said:

Aha, teraz rozumiem redaktorze prowadzący. Dziękuję za rozwianie wątpliwości. Nie wiem czemu żyłem w przekonaniu że ten akurat model jak testowany powyżej miał być wytwarzany w FSO.

Aczkolwiek, wedle Wikipedii:

“Po zakończonych negocjacjach Państwowa Komisja Planowania Gospodarczego podpisała 31 lipca 1948 roku umowę na budowę fabryki motoryzacyjnej w Warszawie i zakup licencji na model Fiat 1400.Warunki porozumienia przewidywały osiągnięcie w ciągu trzech lat produkcji rocznej na poziomie 20 tysięcy pojazdów, przy czym transakcja miała charakter barterowy – umowa przewidywała zapłatę polskim węglem[1]. W sierpniu 1948 roku rozpoczęto budowę fabryki.”


notlauf Said:

Pierwszy raz słyszałem o tym że w Polsce mieli produkować duży model Millequatrocento. Byłby niesamowicie drogi jak na polskie warunki. No ale jak było‚ to ja nie wiem‚ bo mnie tam nie było.


TJAK Said:

>>>Czy jest jakikolwiek klasyk z lat 50. lub wczesnych 60 […] faktycznie zmieściłby osobę o wielkości 190 cm?
Notlauf, a 2CV? 2CV zaczęli produkować w 1949 to już prawie lata 50 :) W 2CV można jeździć w kapeluszu więc i ty z twoimi 190cm powinieneś się zmieścić (chociaż może najwyżej w czapce z daszkiem). Siedziałeś kiedyś w 2CV?


lordessex Said:

No tak, przecież w 1953 roku dopiero wszedł ten nowszy model. Teraz wszystko jasne :-D.
O tym 1400 też nigdy wcześniej nie słyszałem.


Oktagon Said:

Tymon mam dla Ciebie brykę na testy ! świeży nabytek rdzawy niczym woda w okolicy miasteczka wilanów


morszczuk Said:

Josip się wypiął na Józefa i pare 1400-etek natłukli więc coś prawdy może w tym być.


notlauf Said:

Siedziałem w 2CV ale nic nie pamiętam.


fabrykant Said:

@pdm. W sumie to w większości starych aut z lat 50-tych trzeba się wychylać, żeby widzieć górne uliczne światła, nawet w tych dużych, co to mają w środku miejsce na kapelusz z Ascot na głowie. Szyby były bardziej pionowe. Bardzo jestem wdzięczny za prototipo- słodki. Jakby Szanowny Pan potrzebował części (używanych)- to trochę mam.


hooligan. Said:

złomnik jeździł K10? Czy z tego tytułu mozna liczyć na jakiś test/opinię/glosę/cokolwiek takiego?


Waldeck_13 Said:

Multipla – pięknaaaaa!!!! Co za forma, co za kształt!!! Uwielbiam takie mydelniczki!!!


Nudny Said:

Wspaniałe auta, Millecento zadziwia wielkościa bagażnika przy niewielkim rozmiarze nadwozia, zdecydowanie jeździłbym!
Fiat 133 wygląda jak wielki, nieco opóźniony kuzyn 126 (Hodor?)

Zawsze kiedy znajomi żartują, że łatwo zgubić mnie w tłumie i nie sięgam do szafek kuchennych (mam 165cm wzrostu), to pocieszam się tym, że zmieszczę się do każdego auta (nawet do Forda GT40, niestety raczej nie będę miał okazji tego sprawdzić).

Na przejażdżkę 126p jako kierowca niestety urodziłem się o kilka lat za późno, nie zdążyłem się załapać na sprawne maluchy za 200-300pln, teraz tylko wszystkie dla konesera i jedyny taki i płać Pan jak za zabytek klasy 0.


MaxXxi47 Said:

Panie Zuomnik – a może Astra F jako wisienka na torcie? Piśąte trzecie auto? 😀


wifoo Said:

Wajhy z Multipli zostały w późniejszycj czasach z powodzeniem zaimplementowane do Ursusa c-360 do uruchamiania pompy hydraulicznej i W.O.M.


Ja bardzo lubię stare Fiaty, miałem okazję jeździć dwoma i mam nadzieję, że to nie koniec.

Co do 6 volt to taki był kiedyś standard. Hitler wymyślił go tak samo jak Volkswagena, autostrady, dania jednogarnkowe i jeszcze wiele innych rzeczy, z których połowa istniała przed jego urodzeniem.

Trabant miał chyba lewarek w desce rozdzielczej, nie pod kolumną kierownicy, ale nim nie jeździłem, więc nie wiem. Co ciekawe, Wartburg miał jedynkę do góry, więc dziwi mnie, że w Trabancie była w dół (jak w Syrenie!!).

No i szacun za jazdę taki kawał dla testów, ja nie mogę się zebrać na 100km, no ale ja mam pracę full time, a bloga piszę dla zabawy, więc priorytety czasowe i finansowe też mam inne.


Camden, New Jersey. Piekne miasto, zaraz kolo Filadefi. Ma honor byc nazwane najniebezpieczniejszym miastem w USA. Fajne auto sie palom na ulicach.


Buckel Said:

Hitler nie wymyślił 6V, ale pan Schell dostał zadanie unormowania motoryzacji i wybrał właśnie 6V. W III Rzeszy prawie wszystkie instlacje elektryczne były takie same, podobnie jak opony 5.00-16.


Zyga Said:

Ja mam 187 cm wzrostu i również odczuwam kurduplowatość samochodów. Nie chodzi o miejsce nad głową a o bliskość pedałów. Bywają sytuacje, że ustawiam fotel w ‘negatyw’ (oparcie ‘bardziej niż w pionie’) żeby jakoś dosięgać do kierownicy i za razem mieć możliwie nie zgięte nogi. A w Żuku to w ogóle embrionalnie. Oraz Multipla <3


mql Said:

A ja pierwszy raz słyszę, że w Polsce mieli produkować 1100. Im starsza i bliższa epoce literatura (Rummel, Zieliński, czasopisma), tym bardziej mówi o 1400. Podbielski pisze o obydwu do późniejszego ustalenia (do czego oczywiście nie doszło). Ww. przemawiają do mnie 100 x bardziej niż bzdety z Wikipedii. Cena i tak nie miałaby znaczenia, bo oba byłyby podobnie abstrakcyjne w powojennej Polsce.


Buckel Said:

W 3 Rzeszy w ramach akcji normalizacji instalacji elektrycznych wybrano 6V z dwóch dostępnych standardów (a nie wymyślono). Podobnie ujednolicono np. opony do rozmiaru 5.00/5.25-16.


rozynant Said:

Z tym wzrostem to chyba jest różnie (aczkolwiek ma słabe doświadczenie) bo np. w moim vw 1200 na głowe (a mam 187) mógłbym założyć srogí melonik, ale nogi mając mocno zgięte, a buty nader wąskie.. potwierdzam też, że wartość malacza to jakieś 50pln. Wiem, bo za tyle nabyłe/sprzedałem. Bez żalu zresztą. Do B-Białej zresztą kwadrat..


Krzys0767 Said:

Co do aut z ssaniem mialem zuka przez siedem lat faktycznie pozycja za kierownica nie do zapomnienia co do fiata 126p jezdzilem wiele razy jako pasazer bo nie mialem jeszcze prawka co do wygladu deski rozdzielczej to jest rzecz ktora widzi sie na co dzien


lewy Said:

Znam ta multiple pana —- w zeszłym roku codziennie jezdzil nią do pracy ciekawy czlowiek miłośnik starych samochodow


pppan21 Said:

Wartburg miał biegi w normalnym układzie (jedynka – do siebie i do góry) i nie miałem z tym żadnych problemów (prawo jazdy na maluchu, potem Wartburg – to było wyzwanie). Ale pamiętam, jak kolega Trabantem szybkim startem spod świateł zaliczył stojącego za nim Fiata…

Wartburg miał też taką diodową (!) linijkę wyswietlającą chwilowe zużycie paliwa. jak na tamte czasy – kosmos!

Oczywiście wiem też, co to był ten “zamek szyfrowy” czyli “licznik przebiegu”. Chociaż mój ojciec miał notesik dedykowany do zapisywania wszystkich przebiegów i kosztów…


Ech, nie kryję – trochę Ci zazdroszczę wycieczki. Strasznie bym chciał bujnąć się czymś takim. Z wajchą przy kierze, kurołapami, ręcznym ssaniem i całą resztą. A Millecento i Multipla – piękne.

A co do moskalików – NIE PROWOKUJ MNIE.

Kto mi powie, że włoszczyzna
Zupie tylko dobrze robi
Temu wnet przybędzie blizna
Pod salonem Euromobil.


Wielki Said:

Na 2 fotce tylna lampa od Mini? Ciekawy daily driver.


nocman Said:

“zasady współżycia społecznego” to socjalistyczny przeżytek, zupełnie nie licujący z wolnością i świętym prawem własności.


jeżdżę pociągiem Said:

Stare fiaty kojarzą mi się z dobrym designem, estetyką, ale i plamą oleju i kupowaniem części o nazwie “ciągle coś”. Brrr. Silnik w 127, którego się nie dało uszczelnić, ciągle mi się śni po nocach.


Donat Said:

Nie bardzo rozumiem co miałeś na myśli o dziwnym układzie biegów w Ds-ie. Przecież tam jest najnormalniejszy układ “H” z tym, że biegi są w kierownicy więc jedynka – do siebie i do góry, a pozostałe biegi już jak w każdym aucie spotykanym do dzisiaj na drogach. To Trabant miał pokopany układ biegów który nie przetrwał. (W Starze 28 był taki sam pokopany układ biegów)


benny_pl Said:

jesli wszystko jest dobrze, paliwo dochodzi, iskra niby jest a nagle nie chce zapalic, to pewnie trzeba wymienic kondensator zaplonowy (zwykle przy aparacie zaplonowym) to taka magiczna usterka 😉


Ausf. F2 Said:

Fiat 1400 byłby chyba w warunkach stalinowskiego PRLu bardziej odpowiedni niż 1100. W końcu nie chodziło przecież o masową motoryzację społeczeństwa, co było akurat przedmiotem najmniejszej troski tych towarzyszy (zmieniło się to w zasadzie dopiero koło Gierka), tylko o pojazd dla instytucji państwowych i partyjnych, milicji jawnych, tajnych i dwupłciowych, do obdarzania talonami reżimowych twórców kultury itp. Dopiero na dalszym planie taksówkarze i pozostałości burżuazji typu prawnicy, lekarze, rzemieślnicy.


fabrykant Said:

Kto powiada że Fiat wszelki
Znana w świecie to padaka
Niech wymienią mu uszczelki
U Cytryna i Gumiaka


marekrzy Said:

Kto śmie twierdzić, że włoszczyzna
Dobra gdy ją wkładać w zupę,
Temu dyfer z millecento
Bez towotu wsadzę w dópę.


mql Said:

@ Ausf. F2:
Właśnie, a najgorliwsi towarzysze nawet mieli pomysły, żeby nie było w ogóle cywilnych samochodów. Najwyżej motocykle i to nie za duże i z wielkiej łaski (znaczy przydziału).
A ile lat prywatne samochody miały odrębne tablice, chyba z H na początku?


SMKA Said:

Co do włoskich samochodów, jak ktoś jest ich fanem i lubi jednocześnie Mad Maxa, może powinien zobaczyć film Warrior of the Lost World (choć to włoski film, więc chyba powinno być Il Giustiziere della terra perduta, ewentualnie Wojownik zaginionego świata). Co prawda z tego co widzę to film klasy… no dobra, nie Z, ale gdzieś tak w okolicach C, jednak zgodnie z tym ci widać na IMCDB jest tam sporo europejskiego żelaza. Przykładowo Ford Taunus TC wyposażone w wielkie kolce robi za wóz patrolowy 😉

http://www.imcdb.org/movie_88380-Warrior-of-the-Lost-World.html


TORT Said:

To prawda, że w starych niemieckich autach ledwo się mieszczę ze 188 wzrostu. Np taki benzcedes SLK. Dobrze, że już miał instalację 12V…


Mateusz Said:

Multiplowy patent na chowanie koła zapasowego przed nogami pasażera jest nie do pobicia. Przynajmniej pasażer miał dodatkowy “element” ochrony przeciwzderzeniowej


benny_pl Said:

SMKA: trzeba bedzie obejzec ten film :)
Mateusz: no, niema to jak oberwac felga po nogach 😉 hehe


SMKA Said:

@benny_pl, w sumie to nie będzie takie trudne 😉

https://www.youtube.com/watch?v=9BJcdKmf85k

Film zaczyna się od 7:40. Co prawda sam nie wiem za bardzo do czego w sumie dałem link (to chyba coś w stylu Nostalgia Critic), ale ten włoski film to jednak nie jest klasa C. To jest klasa Z. Na Filmwebie ktoś nawet napisać że ten film wygląda jak pastisz samego siebie i cóż… zgadzam się z tym


@SMKA – Mystery Science Theater 3000 to genialny cykl, gdzie gość na spółkę z robotem komentują filmy klasy “zabrakło alfabetu”. Wspaniałości, oglądałem jakieś 10-11 lat temu, muszę sobie przypomnieć, bo to genialne było.

@EWPE – zakładam, że to było na zasadzie “nie umiecie się ładnie bawić to nie będziecie bawić się w ogóle”, i ja to rozumiem.


vlad Said:

Z tego co pamietam, to trojka w Trabancie jest po wysunieciu a nie po wsunieciu… Jak zamykam oczy to zdaje mi sie, ze wsteczny wlasnie byl przy jedynce, czyli gleboko od siebie i daleko w dol :).


notlauf Said:

istotnie tak może być


Ktosiek Said:

Wytłumaczy mi ktoś dlaczego komentarze są zablokowane we wpisie o Focusie? i dlaczego temat zniknął na jakiś czas?:) wyczuwam tu działanie złych sił, Panie Notlauf.


toughluck Said:

@Ktosiek: Tak jest lepiej. Notlauf, dziękuję za poprawiony wpis. Dzięki ostremu sarkazmowi w wiadomym miejscu jest dużo dosadniejszy, niemniej cieszę się, iż miałem zaszczyt przeczytać ten oryginalny napisany wcześniej.


Ktosiek Said:

Buahaha, teraz dopiero zajarzyłem… ludzie mają butt_hurt, bo złomnik napisał szczerze co zrobił?:D hahaha tylko tyle Wam powiem. Ale faktycznie, teraz jest lepiej, happy end i w ogóle :D.


Ktosiek Said:

A tak swoją drogą, gdybym chciał informować o wszystkim, co widzę pod autem, to klientowi by kasy nie starczyło, by padło postawić na nogi – tutaj rdza, tutaj coś dynga, tutaj przewody LPG… ma ktoś zrzut z komentarzy ? chętnie poczytam, bo miałem dać swój, że Złomnik to prawdziwy sadol i chętnie postawiłbym mu piwo :) – a pani z Focusa pewnie nauczy się, że warto interesować się autem. Dość ważna lekcja życiowa.

Idąc dalej, co niektórzy powinni być wdzięczni Złomnikowi – wszak tak, według niektórych, napędza się gospodarkę – niszcząc nagle i dużo, jak np przy trzęsieniach ziemii czy tornadach – ile firmy budowlane mają zleceń :) to nic, że ludzie nie mają na inne usługi, ważne, że budownictwo idzie do góry :)).


benny_pl Said:

Notlaufie nie przejmuj sie, ja specjalnie sie nie wypowiadalem o postepowaniu bo sytuacji nie znam, nie znam tej babki, w dodatku focus to nowoczesny samochod, na ktore ja nawet nie zwracam uwagi, zatrzymuje sie i pomagam roznym starociom, ale na nowoczesny samochod wzruszam ramionami i jade dalej, skoro kogos stac kupic samochod za parenascie czy wiecej tysiecy, to niech sobie dzwoni po pomoc drogowa, oni tez z czegos musza zyc, a durnej babie (to sie pewnie dalo wyczuc po tym o czym i jak gadala przez telefon) moze da cos do myslenia jak trzeba bedzie wyremontowac silnik, choc niestety niektorzy ludzie sa calkowicie odporni na wiedze,
chyba zeby sie ta babka przynajmniej wydala sympatyczna, no to bym jej pomogl 😉

rezimowe sposoby – kasowanie i zamykanie komentazy to troche cenzura zalatuje i takim ratowaniem sie w poplochu :)


benny_pl Said:

wolalem jednak Notlaufie kiedy nie interesowalo Cie co o tym mysla czytelnicy, a jak im sie nie podoba niech sobie zaloza swoje blogi 😉
czytajac poprawiona koncowke domyslalem sie ze poszla z tym baniaczkiem zebranego oleju w strone wisly zeby go tam wrzucic ;p ale nie… takze wersja poprawiona jest okropna, taka poprawna politycznie ze az sie zygac chce, takiemu Zlomnikowi mowimy “gromkie NIE” 😉


Jerzy Said:

Jak przeczytałem zmieniony tekst o Focusie to przypomniał mi się ten odcinek Top Gear, w którym prowadzący chcąc przypodobać się kierownictwu BBC założyli skarpety do sandałów i zaczęli zachwycać się artykułami w “The Times”.


GM Said:

Czyżbym został zbanowany w związku z Focusem?


GM Said:

Trzeba było jej nie mówić! 😉


Borek Said:

Ech, jaki piękny moskalik… I ta Multipla, która cieszy oko już od pierwszego rzutu i aż do ostatniego, aż się nie chce przewijać strony dalej. Milcienki jeszcze ładniejszy. Rozumiem, że te biegi w kierownicy to jak w 125p z tym rozwiązaniem – 1 do siebie góra, 2 w dół, 3 od siebie góra, 4 od siebie w dół? Nie pamiętam tylko gdzie był wsteczny.


Buckel Said:

Wsteczny do deski rozdzielczej i na dół. Jak w PF 125p.


WJ Said:

A ja wiem co jest na tym zdjeciu w Fiacie 133. To taki ręczny licznik, żeby zapamietać przebieg, ojciec miał identyczny, tylko że jeździł 126p. Gdzieś go jeszcze mam…


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1