zlomnik.pl

Home |

Jak umierają Focusy II? – wersja poprawiona

Published by on March 25, 2015

Historia zawiera elementy fabularyzowane‚ ale nie zawiera lokowania produktu

Proszę‚ teraz będziecie zadowoleni

Jest koło naszej pracy duży, dziki parking. Składa się głównie z koszmarnie popękanych płyt, wyboistej ziemi, kamieni i wertepów. Nienawidzę tam parkować i omijam go szerokim łukiem, ale zdaję sobie sprawę, że gdy pewnego dnia zostanie zlikwidowany, to w okolicy naszego biurowca nie zaparkuje się już nigdzie i nigdy. Parking ten służy też klientom pobliskiego sklepu.

Pewnego dnia idę sobie do tegoż sklepu po tymże parkingu, a tu w moją stronę pędzi – naprawdę pędzi, biorąc pod uwagę katastrofalną nawierzchnię – Focus II z panią za kierownicą. Pani rozmawia przez telefon i najwyraźniej poszukuje miejsca do zaparkowania. Trochę za szybko poszukuje, jak na tę lokalizację. Patrzę na to i zarazem oczami wyobraźni widzę, co zaraz się stanie. Jezus Maria, ja to po prostu czuję przez skórę. Wszystkie włoski na nogach i rękach stają mi dęba, jestem cały zjeżony, trwa to osiemnaście nanosekund, które wydają mi się ciągnąć się wieki, ponieważ wiem, że ten moment jest już, tuż, o krok, że już tylko milimetry dzielą

JEBUT!!!!!

Usłyszałem ten dźwięk i wiedziałem, że to nie było zwykłe przytarcie końcówką zderzaka. Nie w tym miejscu, nie przy tej prędkości. To było coś takiego, jak widzisz człowieka spadającego z roweru na tych wszystkich “fail movie compilations” i widzisz, że on leci na ziemię, ale tam na tej ziemi nie ma normalnego piachu i trawy, tylko wystająca metalowa szyna, i że on wali w tę szynę. Tego się po prostu nie da oglądać, bo człowieka wszystko zaczyna boleć. Mnie też rozbolało od tego uderzenia.

Co na to pani kierowczyni? Czy może zatrzymała się, żeby zobaczyć uszkodzenia? A bogać! Dojechała do końca parkingu, oceniła że miejsc brak i wbiła wsteczny, trzymając telefon przy uchu, a następnie zaczęła cofać. Na drugim końcu parkingu zamajaczyła bowiem przestrzeń zwolniona właśnie przez czarne E46 w kompakcie (wolałbym pracować w Fakcie niż jeździć BMW w kompakcie). Focus, po którym już i przed uderzeniem było widać, że pod nogą pani cierpi katusze znacznie większe niż konie pod Morskim Okiem, zarzęził i pognał zająć cenne miejsce, znacząc swój ślad czarnymi kropkami na wyschniętym piasku parkingu.

Kiedy wjeżdżał już w upragnione miejsce parkingowe, czarne kropki zamieniły się w czarną kreskę. Focus się wykrwawiał. Pani zgasiła silnik i wysiadła, ani na sekundę nie odejmując od ucha białego kawałka plastiku z napisem typu HUŁAŁEJ albo SAMSUNK albo diabli wiedzą jakiego. Na broczącą krwią ranę swojego rumaka nie zwróciła najmniejszej uwagi, a plama czarnej mazi powiększała się w zastraszającym tempie. “No i ja mu mówię, żeby sobie do Ani poszedł, że to ona robiła to zestawienie, a dlaczego mnie nie uwzględniła? A co ja jestem, hehe, ja mu mówię, ta, co przyszłość przewiduje? Wróżka? Rozumiesz go!”. Pani podążyła w stronę wejścia do spożywczaka, a ja zostałem chwilę, niebywale zainteresowany sytuacją, którą przyszło mi oglądać. Kiedy zniknęła mi z oczu za drzwiami sklepu, odczekałem jeszcze chwilę, zrobiłem zdjęcie, a następnie sam udałem się do owego sklepu. Jeśli zastanawiacie się dlaczego plama oleju jest przy tylnym kole, to odpowiedź jest prosta – cały przód stoi na wzniesieniu (te betonowe płyty są pochylone) i olej natychmiastowo spływał do tyłu zamiast wylewać się z przodu.

Użytkowniczka Focusa musiała na chwilę przy kasie przestać rozmawiać przez telefon, żeby odpowiedzieć kasjerce na takie egzystencjalne pytania jak „ile bułek” oraz „kartą?” i oczywiście „a może reklamówkę?”. Pięć, tak, zbliżeniowo, nie trzeba – i już, bułki w torbę, serek w torbę, jogurt pitny w dłoń, a telefon w drugą i kontynuujemy rozmowę, wychodząc raźnym krokiem ze sklepu i kierując się w stronę samochodu – tej dziwnej maszyny, której jedynym zadaniem jest wożenie naszej dupy, która nie wymaga przecież niczego oprócz okazjonalnego tankowania, jej reszta to jest jakiś dziwny mechanizm, który po prostu działa po przekręceniu kluczyka i zastanawianie się nad jego kondycją jest najczystszą stratą czasu.

Pani z obrzydzeniem przekroczyła znacznych rozmiarów kałużę gorącego oleju, która zebrała się pod całym samochodem i wylała się już na jego lewą stronę. Pewnie pomyślała sobie coś w rodzaju “no co za chamstwo, tu nalali jakiegoś obrzydlistwa śmierdzącego, przecież to się można wybrudzić”. Gdyby ktoś jej powiedział, że to wyciekło z jej pojazdu, spojrzałaby na niego jak na kosmitę. Przecież takiej rzeczy w samochodzie nie ma, jest płyn do spryskiwaczy i ropa co się ją wlewa na stacji, a takiego czarnego to tam nikt nigdy nie wlewał bo po co. Jakieś bzdury opowiadają. Samochód jeździ i tyle, a nie międli w sobie jakiejś czarnej mazi.

Na szczęście podbiegłem do niej i powiedziałem „proszę pani‚ proszę pani‚ olej się pani wylał z samochodu”‚ a ona odjęła telefon od ucha i powiedziała „och dziękuję panu‚ nie zorientowałam się‚ wprawdzie za 20 minut muszę być z powrotem w firmie na bardzo ważnym spotkaniu‚ ale przecież bezpieczeństwo jest jeszcze ważniejsze”‚ a następnie zaczęła zbierać wylany olej do plastikowego pojemnika‚ potem zaś poszła przez wyboisty parking piechotą w stronę Wisły. Ptaki świergotały w koronach drzew‚ słońce świeciło‚ wylany olej w tajemniczy sposób zniknął z parkingu‚ zapanowało szczęście i harmonia a ja zrozumiałem swój błąd i pojąłem‚ że sensem mojego życia jest bezinteresowna pomoc kretynom‚ którzy są za głupi żeby żyć samodzielnie‚ ale zatłuką cię szpadlem‚ jeśli spróbujesz im w tym przeszkodzić.




Comments
yedi Said:

Dobrze że jej powiedziałeś, taka zagoniona że pewnie nawet nie zauważyła że jej olej uciekł.. #bezinteresownapomoc


kbar Said:

Kiedy czytałem pierwszą wersję to występował tam Alfista i był tylko jeden komentarz. Teraz też jest tylko jeden, ale Alfisty już w tej historii nie ma. Co mnie ominęło?


Kris Said:

Jak jadę do pracy, widzę, że proporcjonalnie coraz więcej pań jeździ samochodem i coraz bardziej przeraża mnie ich ignorancja na drodze. Są oczywiście wyjątki.


Mav Said:

szymi25 Said:

Musze przyznac ze naprawde niezle, biedne te flotowki w rekach tak zacnych kierowcow


Trebor Said:

W ogóle jakie fochy z gościem rezygnującym z bloga na czele. Baba była ewidentnie głupia i ignorancka. Jak ktoś tak traktuje swój samochód to w moich oczach nie zasługuje na to żeby go mieć. Dlatego nigdy nie pomagam takim typom. They have to learn the hard way. Żebym pomógł muszę widzieć, że komuś nie jest obojętna jego sytuacja inaczej mam to w dupie jak i on. Facetowi z Alfy byłbym gotów wymienić silnik na tym parkingu bo on się przejmował tym co zobaczył. Dla ignorantów jest płatne assistance i warsztaty.


benchi Said:

Wolałem pierwszą wersję. Była bardziej prawdziwa…
Co prawda jestem pewien na 23%, że powiedziałbym Pani o rozlanym oleju :)


Juchas Said:

Świetne… a potem Focus pojdzie na allegro jako “jedyny taki od kobiety ZOBACZ!!!!”. Swoja droga, moj dobry kumpel tez jezdzi Focusem II w kombi i tez srebrnym i jego poziom jazdy oraz dbania o ten pojazd jest zblizony do poziomu prezentowana przez pania. Moze posiadacze Focusa II tak mają….


toughluck Said:

Zdarzyło mi się już powiedzieć kilku kierowcom o plamie oleju pod samochodem. Większość wzruszyła ramionami, kilku zapytało, co to mnie obchodzi. Pewnie uznali, że jestem jakimś ekoszołomem i nie podoba mi się, że zanieczyszczają środowisko (jakby betonowe płyty na parkingu były środowiskiem).
Każdy bez wyjątku odjechał i pojechał w siną dal. Cóż, ja też wzruszyłem ramionami. Jak im się silnik zatrze, to pewnie będą mnie szukać i kazać mi płacić odszkodowanie, że ich nie zatrzymałem.


Jerzy Said:

Dlaczego “zatłuką szpadlem”? Przecież piszesz, że Pani była uprzejma i nawet zebrała olej. Swoją drogą to krzepiące czytać takie historie, dobrze wiedzieć, że są jeszcze normalni ludzie na świecie :)


backspacer Said:

Rzeczywistość nagięta dla 99,9% idealnych obywateli zbulwersowanych poprzednią historią. Cudownie!
Niech żyje Matrix!
#żenua


Ktosiek Said:

Przepiszę swoje posty z tamtego tematu, by nie robić rabanu :) :

Buahaha, teraz dopiero zajarzyłem… ludzie mają butt_hurt, bo złomnik napisał szczerze co zrobił?:D hahaha tylko tyle Wam powiem. Ale faktycznie, teraz jest lepiej, happy end i w ogóle 😀 .

A tak swoją drogą, gdybym chciał informować o wszystkim, co widzę pod autem, to klientowi by kasy nie starczyło, by padło postawić na nogi – tutaj rdza, tutaj coś dynga, tutaj przewody LPG… ma ktoś zrzut z komentarzy ? chętnie poczytam, bo miałem dać swój, że Złomnik to prawdziwy sadol i chętnie postawiłbym mu piwo :) – a pani z Focusa pewnie nauczy się, że warto interesować się autem. Dość ważna lekcja życiowa.
Idąc dalej, co niektórzy powinni być wdzięczni Złomnikowi – wszak tak, według niektórych, napędza się gospodarkę – niszcząc nagle i dużo, jak np przy trzęsieniach ziemii czy tornadach – ile firmy budowlane mają zleceń :) to nic, że ludzie nie mają na inne usługi, ważne, że budownictwo idzie do góry :) ).

—————————————-
A białym internetowym rycerzom radzę pochodzić trochę po parkinkgach z wielkiej płyty o nierównej nawierzchni :) może jakaś dama w opresji właśnie zarzyna silnik (oh, no!)


Artur74 Said:

Powinieneś pokazać tablice tego psocusa- niedługo pewnie na alledrogo będzie jako nówka, użytkowany przez kobietę itp…


benchi Said:

Prosiłbym o powrót do poprzedniej wersji bo chciałem żonie pokazać jak nie robić :)


voychoo Said:

Pora zmienić nazwę bloga na np. “#kuźniar”


tata Said:

Ale żeś dzisiaj grzybiczny temat wybrał – ledwie 14 komentarzy do tej pory – widać w gusta młodzieży nie utrafiłeś, chłe,chłe… akurat moja małżonka zawsze jeździła i nadal jeździ tylko autami co najmniej pełnoletnimi i takie banały jak kontrola oleju, płynu w chłodnicy czy powietrza w oponach to dla niej codzienny obowiązkowy rytuał przed porannym uruchomieniem auta:))) i oczywiście pół minuty rozgrzania starego diesla plus delikatna jazda przez pierwsze kilka minut; ja z kolei gdy tłumaczę młodym gimbusom że najnowsza mazda 6 mimo swej kosmicznej technologii to jednak nie lubi żeby od razu po odpaleniu ruszać z piskiem opon i dusić gaz do dechy – to tylko op….l dostaję że stary grzyb jestem i zatrzymałem się w rozwoju na etapie ursusa….


Parafianin NMPKŚ Said:

i co było dalej, chyba tak się po prostu nie skączyło


Luki Said:

Bulwers jak na TWN! Eksperci już w drodze, celebryci też się wypowiedzą + łzawa historia osoby która miała tak samo a nawet gorzej! No i gdzie jest w tej sytuacji państwo? Czy zmieni się prawo. Czy będzie referendum? Komisja. Miliony pytań bez odpowiedzi.


aronmen Said:

Osłony osłonami, ale niech
ktoś mi powie dlaczego w “nowoczesnych” samochodach producenci montują aluminiowe miski, dawniej były blaszane takie rzeczy zdarzały bardzo rzadko


albatros Said:

No właśnie, co z alfistą?
Czecia wersja musi tera być.


JB Said:

Poprzednia wersja lepsza.
Dobrze zrobiłeś, nie jesteś od tego żeby bezrefleksyjnych za rączkę prowadzić.
Powinni jej dowalić za zanieczyszczenie środowiska i korzystanie z komórki w czasie jazdy bez odpowiedniego zestawu. Jak to jest cebula to trudno.
Trzymaj się.


Klakier Said:

Panie Złomniku ,poprosimy o przywrócenie poprzedniej wersji,najlepiej z komentarzami,nie dałem rady doczytać tamtych komentarzy bo kierownik i takie tam,oprócz tego to zakończenie jest takie jakieś sztuczne ,dziwne i “gejowate”.


TORT Said:

Tak, to zakończenie brzmi jakbyś miał 158 wzrostu 😉


Leh Said:

gdzie poprzednia wersja? pejperwiu? co mnie ominęło?


Adamtd74 Said:

Wpis potwierdza z całą stanowczością plotki o dużej awaryjności aut na “F” :)
Pierwsza wersja była lepsza, bo pokazywała Złomnika jako prawdziwego dziennikarza, przeglądającemu się rzeczywistości z boku, bez ingerencji w jej bieg, tak z pełnym profesjonalizmem. No i ten alfista (świetna postać drugoplanowa)….


tata Said:

Ohyda. Notlauf włączył samocenzurę. Tego tutaj bym się nie spodziewał. Szybciej – “WYKONAJ ZADANIE!!! Daj agrafkę, żywcem mniej nie wezmą!”


Riker Said:

Eeee…..myślałem, że lala wysiądzie, wdusi, i zarzęzi do końca parkingu. Korbunek stanie bokiem, a gwiazda wyjdzie ze srajfonem i zagada po taryfę ….


v8tatra Said:

@trebor
“W ogóle jakie fochy z gościem rezygnującym z bloga na czele. Baba była ewidentnie głupia i ignorancka. Jak ktoś tak traktuje swój samochód to w moich oczach nie zasługuje na to żeby go mieć. Dlatego nigdy nie pomagam takim typom. They have to learn the hard way”
i jeszcze może”there is no such thing as free lunch” tylko że tu jest kraj nad wisłą a nie sprze.dajny i faszywy albion;)
i po takich tekstach to ja Was do stołu nie zaprosze;)
traktuj innych tak jak sam byś chciał być traktowany
ale czasami dobrze jest się przekonać z kim ma się do czynienia, za to cenię poprzednią wersję dzisiejszego wpisu
bo bardzo pozytywną rzeczą jest się rozczarować z oczarowania i spojrzeć na rzeczy takimi jakie są;)


Demon75 Said:

Ciekawe czyj komentarz przepełnił czarę goryczy? Myślałem, że twardym trza być, a nie mientkim!


TJAK Said:

Śmiechłem, że notlauf usunął wpis tu i na twarzoksiążce, żeby zrobić jego lewacką, poprawną wersję. Ale mniejsza o to.
Śmieszniejszy jest fakt, że niektórzy oburzyli się po pierwszej wersji, w której nie zwróciłeś tej kobiecie uwagi na wielką plamę oleju. Tylko, szczerze mówiąc, po co miałbyś to zrobić? Pani wróciła ze sklepu i zastała wielką, czarną kałużę pod jej samochodem, której nie było jeszcze przed kilkoma minutami. Przeszła nad nią ostrożnie i odjechała! Każdemu inteligentnemu człowiekowi na taki widok zapaliłaby się automatycznie ostrzegawcza lampka w głowie “hej, przed chwilą tego nie było, coś tu się stało!”. Do tego, fakt posiadania prawa jazdy powinien do czegoś zobowiązywać. Czy jak komuś spalą się wszystkie żarówki to ma tak jeździć i czekać, aż ktoś mu na to zwróci uwagę? Czy mamy pytać obcych ludzi czy pamiętają o wymianie rozrządu albo filtrów? Nie!
Poinformowanie tej kobiety o tym, że rozwaliła miskę olejową byłoby jak poinformowanie kogoś kto właśnie gasi płonący samochód, że samochód mu się pali. Kapitan oczywisty jest oczywisty. W historii notlaufa kobieta dostała dosłownie w twarz informacją o awarii. Wszelkie oburzenie w kierunku notlaufa jest bezzasadne.


dr_kamil Said:

Czemu poprawione? W pierwszej wersji nie powiedziałeś jej o oleju i cię pojechali w komentarzach? Bez jaj…


GM Said:

To głupia baba! Trzeba jej było nie mówić nic, niechby sobie zatarła silnik!!!
😉


Aremberg Said:

Niezły dzień – Złomnik w ogniu krytyki przerabia wpisy, a Clarksona koniec końców wywalają z Top Gear i BBC. Do północy sporo czasu, w sam raz na zaprezentowanie jakiegoś pickupa przez BMW.


Ostrovitz Said:

Kumpel przyjechał do mnie kiedyś swoim Jagiem, a jakże, V12, z początku lat 80.
Wyszedłem za nim. Spojrzałem na chodnik pod miejscem w którym parkował. Nie zawiodłem się.


toughluck Said:

@dr_kamil: Ja to widzę inaczej. Notlauf stwierdził, że skoro czytelnicy nie dorośli do rzeczywistości, to on im sarkastycznie zaprezentuje taką, o jakiej rzekomo marzą.
Żal mi pierwotnego wpisu, ale tylko ze względu na alfistę. Poprawiony wpis jest przedni i znakomicie wpisuje się w konwencję ironicznie złośliwą z jadem wystrzelonym w stronę politycznie poprawnych świętych oburzonych.


Umieszczanie miski olejowej tak nisko jest bez sensu, nawet jeśli miałoby poprawiać właściwości jezdne poprzez obniżenie środka ciężkości auta.


Premek Said:

Pan alfisti z pierwszej wersji się zainteresował, bo Alfy nie kupuje się nie lubią aut. Nawet moja Małżonka skrupulatnie zgłasza wszystkie dziwne drobiazgi w sportwagonie.


zonking Said:

Nie ma się czym przejmować, jak olej wyciekł, to zapaliła się jej taka czerwona konewka 😉 i na pewno zaraz się zatrzymała ;)…
A tak na poważnie, to raz taki gość dzwoni do kumpla w trasie (pojechał na skróty po przebudowywanej drodze nocą, zamiast objazdem)
“Siema, właśnie jadę do XXX, walnąłem trochę o drogę i taka czerwona konewka się świeci…”
“!@$!@$#!” i trzeba było po niego pojechać i ciągnąć na lince 😀

Ciekawe jest to, że te wszystkie lale się uczą o takiej kontrolce na egzamin na prawko. Znaczy uczą się, że to kontrolka oleju, ale co to właściwie oznacza to przecież ich nie uczą, bo to już nie jest wymagane…


Trebor Said:

v8tatra
I proszę bardzo, sk-rw0l ze mnie. Kopyto mi w plecy.


Ernesto Said:

Miska jest montowana w złym miejscu – gratuluje komentarza. Z tego powodu nie można dopier… autem po dziurach, to straszne. Pewnie to spisek producentow.


TORT Said:

@Aremberg
Ochohoho; piękne :)


Andziasss Said:

To się nie dzieje. Czytelnicy miękną twardy nabiał autora. Poranna wersja była trilerowa, a teraz jest ociecmateusz.

Powtórzę więc, że ludzkim odruchem byłoby ją poinformować, ake dziennikarskim przywilejem i dobrą praktyką jest się nie wpieprzać.

Notlaufu, dopisz jutro, że baba wystąpiła do administratora terenu o odszkodowanie.

A potem, że jej nie chcieli przyznać, bo na monitoringu widać jak zapierniczała.

Ale koniec końców nie mieli wyjścia bo monitoring nie radarował i nie stanowił dowodu, więc dostała kaskę na pół motoru.

I zobaczymy…


JFP Said:

Znajomy pracował kiedyś w pewnym serwisie samochodowym w Vaterlandzie. Razu jednego przyjechał do serwisu człowiek eleganckim, zadbanym samochodem, którego silnik wydzielał z siebie niewyobrażalne dźwięki. Co się stało? Otóż ten pan wyczytał gdzieś, że po iluś tam km należy zmienić w samochodzie olej, a ponieważ był niemieckim Słodowym postanowił uczynić to na własną rękę. Olej owszem spuścił, ale akurat w tym samym momencie, zanim nalał świeży, to jego małżonka kazała mu się odwieźć do sklepu. Prosto ze sklepu pojechał do serwisu…


stasiek Said:

A to focus nie ma suchej miski olejowej? 😛
Ma przecież jak najbardziej sportowe zawieszenie to i suchą michę mięć powinien 😛


manon Said:

Jak mnie bawi mentalność kalego. Jak ludzie traktują auta bezuczuciowo jak urządzenia do przemieszczania się i “jeżdżą aż koła odpadną” – to zaraz złośliwe komentarze co do płci i poziomu kierującego…
Chcącemu nie dzieje się krzywda, zwłaszcza, gdy za tę krzywdę sam płaci.


Kubus Said:

@toughluck , że ty masz tupet pisywać na złomniku po tym co wypisujesz na francuskie.pl. w przeglądach prasy motoru.


GM Said:

Głupia baba! Trzeba było nic jej nie mówić, niechby sobie zatarła silnik!


mavag Said:

Moja znajoma jechała sobie kilka lat temu Astrą F w kombii. W pewnej chwili zapaliła jej się jakaś kontrolka. No cóż zapaliła to się zapaliła; jedzie dalej.
Potem oczywiście wymiana silnika. Tego Opla już oczywiście nie ma w posiadaniu, bo oczywiście kobieta nie rozumie, że jak przymrozi to trzeba uważać i jechać wolniej bo można wpaść w poślizg. Nic jej się nie stało w przeciwieństwie do samochodu mimo, że wylądowała na drzewie.


Adam Said:

Luzik. Wcześniej do oleju był dolewany ceramizer. 😉

@aronmen
Dawniej też bywały aluminiowe miski olejowe.
To żadna nowość/nowoczesność.


Cooger Said:

Bosze jakie to słabe. Notlaufu masz -5 do respecta.


jeżdżę pociągiem Said:

Pewnie Pani myślała, że to jak w samochodzie jej koleżanki, jak coś będzie nie tak, to się zapali kontrolka STOP kur*a i samochód powie “Nigdzie nie jedziesz. Dzwoń po pomoc drogową, bo się zepsułem. Co mi tam przy kablach ruszasz? Zostaw, bo prądem kopnę! Tu jest numer…”


Autosalon Said:

Czytałem 2 wersje i podoba mi się tylko pierwsza.
Niech fleja zapłaci za zatarty silnik to się następnym razem zastanowi.
Niestety kobiety to w znakomitej większości samochodowe brudasy i flejtuchy.
Serwisowanie to wg nich naprawa bo koło odpadło.
O czystości wewnątrz nie wspominam, syf kiła i mogiła, widziałem już zgnite ziemniaki pod fotelem, 6 par starych butów w bagażniku i spleśniałe resztki owoców w bocznych kieszeniach.
W Octavii na przykład były dywaniki welurowe których nikt nie widział bo były zasypane piachem,i nie żeby pancia była ze wsi, po prostu 6 lat jeżdżenia wystarczyło.
Zasadniczo póki żelazo odpala nie tkną palcem , musi umierać lub śmierdzieć na 3 przecznice by to zwróciło ich uwagę.
Co najlepsze same nie są umorusane , dotyczy to tylko aut.
Sam już nie wiem na czym to polega, nie mają jakiegoś genu?
Dla równowagi znam też takie Panie które serwisują i dbają o sprzęt, niestety to mniejszość.


Dawdzio Said:

Niemożliwe. To prawda co czytam? Notlauf zmienił wpis, bo się komuś nie podobał? Naprawdę? Świat się kończy… A gdzie to genialne złomnikowe podejście: mam was… :)


andziasss Said:

@Mavagu: “bo oczywiście kobieta nie rozumie”…

Coś w tym jest, bo kobieta w zestawie swoich pierwotnych instynktów, ukształtowanych przez lat tysiące, ma raczej pilnowanie jaskini i odchowanie hordy dzieciaków.
Gen polowania, a co za tym idzie przemieszczania się, podróżowania jest bliższy facetom.
Starzy ludzie mówili, że umiejętność porozumiewania się wykształcili faceci, którzy musieli knuć, żeby zwierza w terenie przechytrzyć.
Podobno właśnie dlatego z kobietami nie da się czasem dogadać, bo one nie rozumieją konstrukcji mowy stworzonej przez wojowników, tylko nauczyły się jej na pamięć.
Samochody to chyba też sprawka facetów, więc mogą być niezrozumiałe jakieś czerwone konewki.

Jednak bym nie generalizował, znając wiele kobiet, co dobrze rozumieją i nawet potrafią odpowiadać z sensem. Widuję za to coraz więcej facetów wyglądających od góry jak drwale, a od dołu jakby portki mieli od młodszego brata jaieś za wąskie. Może o to chodzi w tym dżenderze właśnie?


Ziaja Said:

Tutaj autentyczny cytat z kolezanki “w mojej fiescie swiecila sie czasem taka konewka, az przestala jezdzic” – niestety obecnie masa ludzi jezdzi az stanie, szczegolnie leasingowana sluzbowka.


Riker Said:

Znajomy, dyrektor inwestycyjny jednej z central bankowych w kraju (grubo), kupił żonie Astrę z Gliwic. Raz gdzieś nią jechał i złapał gumę. Otworzył bagażnik, założył zapas, dojechał do domu…. Pytam a gdzie to dziurawe koło, zawiozłeś do wulkanizatora ? Eeee … Nie, przecież zepsute było, wiec w rowie zostawiłem.


twingo Said:

Co to wogle za pomysł, żeby miskę montować na spodzie silnika? To zpisek koproracji i pachołków brukselki żeby gerenować koszty wskutkiem urwania. Albo to jakaś kobieta wymyśliła! Męczyzna nie nazwałby części silnika miska bo miskę to se można w kuchni pomyć. Facet by nazwał dolna komora podkarterowa lubryfikacyjna. Po amerykańsku jest oil pan=patelnia. Przypadek? Nie sądzę. Otwórzcie oczy!


kot pandur Said:

Ech, złomniku, pisałem takiego fajnego posta i to w Twojej obronie i w trakcie pisania zlikwidowałeś wpis.
Chciałem zauważyć, że generalnie nikt nie poruszył kwestii odpowiedzialności kierowcy za auto, więc nie wiem, czy to dla wszystkich takie oczywiste, czy jednak nie. Otóż jak wiadomo wylewanie się z auta płynów eksploatacyjnych stanowi obligatoryjną przesłankę do zabrania dowodu rejestracyjnego – powinien to wiedzieć każdy, bo takie pytanie zawsze było w zbiorze pytań teoretycznych na prawo jazdy. I jeżeli baba widząc, że się płyny wylewają wyjeżdża mimo to na ulicę, to jej potencjalne kłopoty mogą być większe, niż tylko wymiana silnika. Dochodzi bowiem kwestia winy lub co najmniej odpowiedzialności za to, co się może na skutek jej awarii stać na drodze. Kobieta musiała słyszeć, że huknęła podwoziem, a widząc kałużę i nie reagując zaniedbała swoje obowiązki jako kierowcy posiadającego uprawnienia do prowadzenia pojazdów określonej kategorii. Wylewający się olej z auta jest raczej dość oczywistym zagrożeniem dla innych uczestników ruchu drogowego . Gdyby kobieta spowodowała szkodę byłbyś więc bardzo ważnym świadkiem, od którego zależałaby kwestia odszkodowania. Już nie mówiąc o sprawie karnej – zdarza się, że jako czynnik zwiększający czyjąś winę za wypadek uznaje się niebezpiecznie zły stan techniczny auta, który kierowcy musiał być znany lub powinien go bez trudu dostrzec.


Sneer Said:

Byłem tym szczęśliwcem, który przeczytał wstępną wersję, no cóż dyżur 24 godzinny kończył się o ósmej. Miałem to samo:
– Proszę Pani olej Pani cieknie, …
– Proszę mnie zostawić w spokoju bo zadzwonię po policję!
– kurtyna.


Klakier Said:

Autosalon 10/10! baby to syfiary samochodowe pierwszej wody ,trafiło w moje ręce SC Van ,którym powoziła pani przedstawicielka handlowa .Dla ułatwienia zapisywała sobie telefony do klientów na kierownicy (popielatej)i airbagu, długopisem cała reszta zbieżna z dalszą częścią opisu.I jeszcze jedno dzwoni do mnie kolega z pytaniem -masz pusty śmietnik?-,no mam a co się stało?-nie nic tylko może twój młody posprzątał by mojej żonie w samochodzie?…


Przemko Said:

Cóż, nie pozostaje nic innego jak życzyć z całego serca żeby wam taka fura z rozwaloną miską zatarasowała przejazd. Na moście. W korku. Spiesząc się do roboty. Z żoną w ciąży na tylnym.


benny_pl Said:

Notlaufie! zakluciles kontinuum czasoprzestrzeni! to moze sie skonczyc zniszczeniem wszechswiata…. no moze uda sie to ograniczyc do naszej galaktyki…


Ernesto Said:

Przemko – rozumiem, że odpowiedzialność za to bajkowe, hipotetyczne zatarasowanie mostu spada na notlaufa, a nie na babke, ktora rozpi… auto i miała to w dupie?


StahW Said:

Ja tam się nie znam.
Rodzice mnie tak wychowali (dawno), że nawet jakby się Cimoszewicz czy inny osobnik, którego nie cierpię na moich oczach wykopyrtnął, to bym poleciał pomóc.

Baran czy nie, to nie jest żadne wytłumaczenie, żadna polityczna poprawność ani żadne “chcącemu nie dzieje się krzywda”.
To, że się pojawiła kałuża jakiejś mazi to – jak sam notlauf stwierdził – mogło tej babie nic nie mówić, bo nie ma pojęcia, że coś takiego w samochodzie występuje.

A gdyby sobie zerwała przewód hamulcowy to też “dziennikarska neutralność” by była OK? Zabiła się 500m dalej, bo głupia i sama chciała?
Gdzie jest granica?

Sorry, ale to akurat jest pocieszające, że paru osobom się zachowanie bohatera/narratora pierwszej wersji nie podobało. Nie pocieszające jest, że Autor zrobił drugą wersję, by wyszydzić krytyków.


Trebor Said:

Przemko
To już nie chodzi o zatarasowanie mostu tylko o to, że ktoś inny może na jej oleju popłynąć i niepotrzebnie wóz skasować.

StahW
Widzisz, ja wychodzę z założenia, że jeśli używasz jakiegoś sprzętu musisz mieć o nim co najmniej blade pojęcie. Rodzaj odpowiedzialności i zasługiwania na to, że coś się posiada.


Ernesto Said:

StahW, a czy rodzice wychowali Cie tak, że jesli ktos skacze na główkę do pustego basenu (wiedzac, ze jest pusty) to tez biegniesz mu z pomoca? Oraz – mowa jest o przewodzie hamulcowym? Była już żona w ciąży, teraz przewód hamulcowy. Czekam na kolejny wytwór wyobraźni, może przebije dwa poprzednie. Clou jest takie, że baba uderzyła w coś. Czy normalne jest zapier… po dziurawej drodze? Czy normalne jest, że gdy pierd…niesz w coś podwoziem to jedziesz dalej bez chwili zawahania? Czy gdy widzisz kałużę oleju pod autem to masz to w dupie? Jeżeli na którekolwiek pytanie odpowiesz tak to nie wahaj sie – rzuć kamieniem w autora.


toughluck Said:

gpt Said:

tomee Said:

To ja może na przekór. Zeszłego lata, gdy odjeżdżałem ze stacji w Rucianem zatrzymała mnie gestami rąk białogłowa. Gdy opuściłem szybę – “przepraszam, ale coś Panu chyba się z samochodu leje”. Osłupiałem, ponieważ samochód (dosłownie) 3 dni wcześniej odebrałem z salonu. Plama na szczęście/oczywiście okazała się być wodą z klimy i tak też tej pani odwarknąłem, za co do dziś się wstydzę. Wstydzę się, bo odważyła się zwrócić uwagę innemu kierowcy, a on (tzn. ja) zachował się tak, że ta pani pewnie już nigdy nikomu uwagi nie zwróci, choćby komu innemu np. wypadł do rowu silnik.


benny_pl Said:

uzalanie sie nad durna baba czy innymi niestworzonymi hipotezami, a tak na prawde w calej histortii to szkoda jedynie tego silnika…

tak czy inaczej lepiej jednak powiedziec, to nic nie kosztuje.
ja na ten przyklad jestem niesamowicie wdzieczny jakiemus kierowcy, ktory na swiatlach stal za mna, wybiegl z samochodu i podbiegl do moich drzwi krzyczac ze mi sie samochod pali, i owszem, palil sie olej na kolektorze wydechowym coraz wiekszym plomieniem, czego nie widzialem, bo w Libero silnik jest z tylu, a smrodu zadnego nie czulem. na szczescie szybko zdjalem zderzak i zalalem plomien petrygiem, ktore bylo na dolewki, takze nic sie nie stalo, ale gdyby nie ten czlowiek to Libero to moglo by juz nie istniec….
oczywiscie byla to moja wina, bo nie powinienem jezdzic z takimi wyciekami, tyle ze nigdy takie wycieki mi sie jeszcze nie zapalily…
natomiast w Liberowej komorze silnika panuja takie piekielne temperatury ze nic dziwnego ze sie ten olej zapalil…
no i teraz dbam zeby nic nie kapalo najlepiej wcale, ale przynajmniej nie na kolektor wydechowy lub rure, czlowiek cale zycie sie uczy…

podobny przypadek mial kolega w maluchu, utryndolil sie wezyk powrotu paliwa i paliwo z gaznika cieklo na glowice az sie zapalilo, kolega tez nie zauwazyl i jechal normalnie, ktos go wyprzedzil i uswiadomil ze mu sie silnik pali, tez sie udalo zatrzymac i ugasic, podtopily sie tylko te plastiki na gorze po bokach wneki silnika. po naprawie wezyka pojechal dalej.
w tym wypadku wine ciezko ustalic, raz ze wezyki igielitowe po prostu twardnieja z czasem i sie potrafia ulamac, wiec nie powinny byc stosowane jako paliwowe, ale dwa, ze skoro sa twarde, to wypadalo by je wymienic…

zarowno ja jak i ten kolega sami naprawiamy swoje samochody, i nie jestesmy ignorantami, a mimo to zdarzyly sie przypadki, ktorych sie nie udalo nam przewidziec, i mogly sie zle skonczyc


Autosalon Said:

Temat z wczoraj.
Toyota Rav 4 benzyna 4×4 2009 rok.1 właściciel ,bezwypadkowa, oryginalny lakier, z polskiego salonu.
Nie to nie jest okazyjne ogłoszenie sprzedaży .
Łożyska skrzyni wyją po 80 km/h nie da się myśleć.
W środku mordor
Dosłownie każdy element oprócz dachu uszkodzony.
Książka serwisowa jak dziewica, nie tknięta nigdy, żadnego wpisu.
Uszkodzone łożysko przedniego koła ,luz na 1.5 centymetra ,całość trzyma się na tarczy hamulcowej.
Pytam się jak czlowieka , a przeglądy czy cuś ?????
Nie bendem jeździła do aso bo to drogo i się nie opłaca śfagier mnie tu wszystko robi.
Kupiłem tanią toyotę ,ktoś chętny?
Ideał po kobiecie.


Klakier Said:

StahW- opisywanym przypadku granica powinna być przed progiem … kuchni.


zbig Said:

Napisałem komentarz pod pierwszą wersją i ucieszyłem się że notlauf/złomnik po zreflektowaniu się , że to co umieścił nie wystawia mu najlepszego świadectwa wpis usunął.Ta jego część która należy do MWzDM i korpo podpowiedziała mu że błędem jest przyznanie się do chwili słabości. Powstał pastisz, niesmak pozostał. Niewątpliwie wspomniana niewiasta nie poznała i zapewne nie pozna związku pomiędzy autem a czarną mazią. Ale pochłonięta nasłuchiwaniem metalicznych odgłosów mogłaby zajechać drogę np. zielonej 106 -stce z rodzicami i dziećmi na pokładzie. Skoro miłość bliźniego to dla niektórych zbyt duża abstrakcja to może skromniejsze “nie rob drugiemu co Tobie niemiłe” pomoże nam lepiej żyć.


matiau Said:

To rozumiem że twardziele z komentarzy nie pomagają nikomu? Przecież w większości przypadków jak ktoś potrzebuje pomocy to dlatego, że nie starcza mu jego własnej zaradności i umiejętności. To mamy nikomu nie pomagać (zwłaszcza że Złomnik nie tak dawno temu rozpaczał jak to społeczne więzi zanikają i nikt nikomu nie pomaga). Kobiecie nie pomoglibyście zmienić koła? Przecież to jest trywialna rzecz, wystarczą do tego 2 ręce, nie trzeba być inżynierem. Czyli należałoby dojść do wniosku “niech se sama zmienia albo czeka na mechanika jak głupia” ?
Ja 2 tygodnie temu pomogłem kobiecie, która generalnie wykazała się totalną ignorancją techniczną (w skrócie- nie zatankowała, nie miała żadnego wyposażenia w bagażniku – ani trójkąta ani haka do holowania do wkręcenia z przodu (Fiat), po dotankowaniu nie mogła zapalić bo brakło prądu i okazało się że to nie pierwszyzna – o dziwo okazało się że Pani sama umie podpiąć kable”bo robi to często” – ale nie przyszło jej do głowy żeby sprawdzić elektrykę albo chociaż wozić własne cholerne kable). I jakoś przez myśl mi nie przeszło żeby machnąć rękami i powiedzieć a idź ty głupia babo. Raczej wyobrażałem sobie, że np chciałbym żeby potem kiedyś w przyszłości w np mojej siostrze w opałach ktoś pomógł (akurat ona fizycznie by mogła nie dać rady ze zmianą koła w Jeepie Wranglerze). I w ten sposób polepsza się więzi społeczne a nie przez pieprzenie na blogu.


StahW Said:

Bardzo to wszystko rozrywkowe, Koledzy Klakier, Trebor, Ernesto.
“Wytwory wyobraźni” są po to, by uzmysłowić sobie, że cynizm powinien mieć swoje granice.
“Zasługiwanie na posiadanie” to jedna z bardziej okrutnych koncepcji. Wy (my) akurat wiemy więcej (znacznie?) na temat samochodów od przeciętnej osoby dowolnej płci. Gdyby różnymi wytworami cywilizacji mogli się posługiwać tylko “fachowcy”, to 95% populacji mieszkałaby w jaskiniach.

Każdy popełnia błędy, chylę czoła przed kol. benny_pl i tomee, którzy mieli cywilną odwagę się przyznać do swoich. Nikt nie jest doskonały i każdy z nas najpierw nie wiedział, zanim ktoś nam nie wytłumaczył, często wielokrotnie. A bywa i tak, że dopiero gdy się sami sparzyliśmy, to sobie tę wiedzę przyswoiliśmy – co nie znaczy, że nie powinno się próbować temu sparzeniu zapobiec, na miłość Buzka…

Tak, wtrącam się, tak, usiłuję zapobiec skokom na główkę do pustego basenu, tak, dostaję za to po głowie niejednokrotnie (zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym) i nie, nie zmienia to mojego postępowania.
Mam mnóstwo wad i jestem od ideału daleki o lata świetlne. Ale akurat cynizm i tumiwisizm są mi obce i wstrętne.


Ernesto Said:

StahW – mam do Ciebie pytanie. Jest cała masa osób w monarze, które wiedziały, że narkotyki są złe ale to nie przeszkodziło im spróbować. Teraz są w ciężkiej dupie. Czyli taka sama sytuacja jak z właścicielką focusa. Miała sygnał, że coś jebnę.ło ale mimo to pojechała dalej. Pojedziesz dzisiaj do monaru z pomocą? Bo ja nie.
Cenię Twoją chęć niesienia pomocy. Uwierz mi, że mam podobnie. Autor nieraz pokazał, że również ma podobnie. To co kieruje mną to nie chęć ukarania kogoś zepsutym silnikiem tylkjo totalne zdziwienie jak można postąpić jak bohaterka. Bardziej od tego czy ktoś zarżnie swój silnik martwi mnie to, że ta baba zostawiła po sobie plamę oleju i miała to w dupie. Kilka lat temu mój kolega na plamie oleju rozbił auto (auto odwróciło się o 180 stopni i jebnęło tyłem w tył innego). Więc StahW dla mnie sytuacja jest czysta jak łza – ta kobieta jest cholernie nieodpowiedzialna i jest kompletną ignorantką (nikt nie wymaga od niej wiedzy mechanika). Autor nie zrobił źle, ani dobrze – dla mnie to postawa neutralna.


freddy Said:

Nawet nie zdążyłem przeczytać poprzednich, jak się domyślam gorących komentarzy a widzę, że dyskusja się już rozwinęła od nowa. 😉

Panowie (i Panie? ), dyskusja ta to taka trochę rozprawa na temat wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy. Prawdopodobieństwo dodatkowych konsekwencji poza zatarciem silnika przez panią z opowieści jest raczej nikłe. Szybciej spodziewałbym się, że rozjedzie kogoś na przejściu dla pieszych rozmawiając przez telefon niż że ktoś by wpadł w poślizg na oleju (który najpewniej w całości zostawiła na parkingu). Więc proszę, zwracajcie uwagę ludziom, żeby nie rozmawiali przez telefon w czasie jazdy – życzę powodzenia (niestety…). Więc wywody na temat możliwych dodatkowych konsekwencji to bym może nie między bajki ale między legendy włożył.
Z drugiej strony – zwrócenie jej uwagi może by ją jakimś cudem zawstydziło i miałaby szansę przestać być ignorantką w kwestiach serwisowo – mechanicznych? Tylko nie wiem, czy to tak do końca ładnie przerywać rozmowę (nawet telefoniczną), więc zadanie zwrócenia uwagi troszkę było utrudnione. Jeśli ktoś się do tego stopnia nie przejmuje, żeby nawet nie przerwać rozmowy to może faktycznie lepiej, żeby zapłacił za wymianę silnika i wtedy się nauczy?
Szkoda tylko alfisty. Bo była z niego postać drugoplanowa godna Oscara. Babka mogła zdążyć wyjechać z miejsca parkingowego zanim narrator zwrócił jej uwagę, a alfista mógł w tym czasie zaparkować na miejscu tej babki, aby nie zginąć z opowieści. To tylko taka moja wizja, zrzekam się wszelkich praw autorskich.

Swoją drogą: tak jeżdżą nie tylko kobiety…


hurgot sztancy Said:

a ja myślę, że dla załagodzenia sytuacji, przydałby się jakiś mięsny mix marcowy, o!


notlauf Said:

Niestety wczoraj musiałem jechać autobusem (przykre przeżycie). Ok. 22.30 jadąc linią 523 w kierunku przystanku Przyczółek Grochowski (w Warszawie) zauważyłem że do autobusu wsiadło dwóch pijanych mężczyzn i jedna kobieta. Obaj pijani mężczyźni byli agresywni wobec tej kobiety. Najpierw jeden z nich krzyczał do niej że jak przyjedzie do domu to będzie ją r…..ł‚ następnie krzyczał do niej „ty gruba k…‚ Staszek też cię będzie…..” i dalej w tym temacie. Następnie ten sam mężczyzna dusił tę kobietę a ona znosiła to w milczeniu. Później drugi z mężczyzn wyciągnął nóż i poinformował współpasażerów że jak się będą wp…. to on wszystkich pokroi na śmierć. Wysiadłem na następnym przystanku i wykręciłem numer 112. Czekałem 8 minut na połączenie i nie doczekałem się. I to cała historia o tym jak próbowałem pomóc.


Kud Said:

Widzicie, ja akurat w różnych przypadkach pomagam na drodze – często np. służę holowaniem. Ale… jest kilka “ale”:
– baby na linę nie wezmę, bo tył mojego samochodu jest fajny taki, jaki jest;
– zdarzyła mi się sytuacja, gdzie usiłowałem odholować jakiegoś cymbała w CC, który miał pourywane zaczepy, w aucie taki pierdolnik, że historia, a na koniec próbował zaczepić linę za półoś (!!!)… dałem za wygraną – zostawiłem go tam, gdzie stał, a było to za szykaną na robotach drogowych, gdzie niewykluczonym było rozwalenie nas przez ciężarówkę. Niech ginie sam w razie czego, jeśli nie kuma, że z takiego miejsca trzeba ewakuować się szybko. Gość chyba oczekiwał, że ja za niego pod samochód wlezę i będę szukał dogodnego miejsca do zaczepienia liny. Nie, dziękuję – wolę mieć w polu widzenia auto, które może na nas najechać, bo się debilu zatrzymałeś w najgorszym z możliwych miejsc, mimo, że samochód dawał Ci znaki od dobrych kilkuset metrów, jak sam twierdzisz;
– nie holuję, jeśli po zatrzymaniu okazuje się, że mam do czynienia z jakąś totalną niemotą.
Po co to piszę? Bo pomagać można, a nawet należy – takie jest moje zdanie – ale nie mam zamiaru innych ludzi czynić zakładnikami mojego poglądu i każdy ma niezbywalne prawo do podejmowania własnych decyzji. Warto czasem dopuścić myśl, że ktoś może mieć inne zdanie, inne odruchy, inne doświadczenia. To ułatwia życie – przede wszystkim nasze własne, bo zmniejsza ogólny poziom wnerwienia wynikający z nadmiernego przywiązania do schematów myślowych. Natomiast te pełne teatralnej emfazy komentarze, że “dobrze jest wiedzieć z kim ma się do czynienia” sprawiają, że brwi same mi się unoszą i mam ochotę zapytać “Naprawdę?”.


syreniarz Said:

;D szydera level hard


fabrykant Said:

@Notlauf: No i bardzo słusznie Sz. Pan zrobił na tym Grochowie- dokładnie to co było do zrobienia. Pisałem o takich przypadkach w poprzednich skasowanych komentarzach, ale już nie będę pisał, bo jeszcze trzeba będzie trzecią wersję wpisu robić…

Podsumuję tylko poprzednią dyskusję- dała mi do myślenia na cały dzień. Podkreślę: nie sam wpis, tylko komentarze do niego. Pozbyłem się wielu głupich złudzeń młodości- że ludzie są z natury dobrzy i większość ma w swych priorytetach pomoc bliźnim w potrzebie. Wygląda na to że 2/3 ludności utopiłaby wszystkich dookoła w łyżce wody- właściwie nie wiem po co, może po to żeby pozostać samemu najlepszym i najmądrzejszym na świecie. Niestety nie odstręczyło mnie to od moich głupich pomysłów- nadal będę wam mówił w korkach na skrzyżowaniach że nie macie świateł stopu, albo że wam się coś dymi z tyłu, oraz sprawdzał pijaczków leżących pod ławkami- czy żyją. Wybaczcie. Może jestem za stary na zmianę przekonań. Ale obiecuję być ostrożniejszy z jakimikolwiek komentarzami i oczekiwania od rzeczywistości też już będą mniejsze.


polobis Said:

przeczytałem obie wersje, ta pierwsza lepsza. jeden z lepszych ostatnich wpisów. Z tego, co widzę ominął mnie niezły dym na blogu, a szkoda. Niedługo internet będzie wyglądać tak: ………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………… kropkami oznaczyłem wyrazy, które kogoś urażają, obrażają, zniesmaczają, bulwersują. A szanowni bulwersanci – załóżcie se swój blog i ……………………….. tam jak tu nie pasuje. Ja wychodzę z założenia, że jak ktoś nie dorósł do technologii, to niech …………………………… na piechotę lub liczy na liczydle i telefonuje sygnałami dymnymi, czy waleniem w bębenek.


peyr0l Said:

@kud: “nie holuję, jeśli po zatrzymaniu okazuje się, że mam do czynienia z jakąś totalną niemotą”
Historia bez związku, ale skojarzyła mi się po przeczytaniu słowa ‘niemota’ :)

W zeszłym roku jechaliśmy na Majówkę z Krakowa na Mazury, wyjechaliśmy późno (ok. 22 zapewne). Kombi, 4 osoby, pełno gratów. Auto samo z siebie mułowate, dociążeniu jak wyżej, demonem prędkości nie było.

Z 60km przed kielcami, pośrodku nieczego, widzę na podjeździe sharana czy innego galaxy na awaryjnych, z gościem dającym dość rozpaczliwie znaki o zatrzymanie się. Zrobiłem to.

W środku siedziało głuchonieme małżeństwo, kompletnie pijany gość i dwoje malutkich dzieci + kupa betów.

Pijany był na tyle pijany że łatwiej przyszło mi porozumieć się z głuchoniemymi, na szczęście zaraz poszedł spać. Nie mieli jak zadzwonić po assistance (której zresztą pewnie nie mieli). Coś im się stało przy silniku a dodatkowo wyładował się akumulator, generalnie czarna dupa o 1 w nocy. Chcieli żeby ich pociągnąć co nie bardzo sobie wyobrażałem, ale dla czystości sumienia przyczepiłem podaną sobie cieniutką linkę do auta, przyjmując za pewnik że się zerwie przy próbie ruszenia pod tę cholerną górkę a będę mógł pojechać dalej z przekonaniem że zrobiłem co się da.

Ku wielkiemu zdziwieniu, linka wytrzymała nie tylko ruszenie ale i całe 60km do Kielc. W międzyczasie gościom całkiem się wyładował akumulator i jechali bez świateł. Gość dał nam (wpisując w smartfona) adres, ale zasygnalizował żeby nie korzystać z nawigacji. Kierował nami w ten sposób, że przy każdym skrzyżowaniu, siedząc w drugim aucie, dawał rękami gdzie jechać. Akcja zakończyła się sukcesem, na Mazury dotarliśmy o 7 rano chyba. Na koniec gość mi wcisnął w rękę stówkę, próbowałem oponować, ale chyba bym dostał po ryju jakbym jej nie wziął.

Tak więc nie każda niemota to niemota :)


syreniarz Said:

a i w ogóle to bardzo przepraszam, bo zapomniałem dziś peanu pochwalnego na cześć trabanta 601. No to proszę:

Gdyby jechała trabantem 601 cała sytuacja nie miała by miejsca.


syreniarz Said:

Ponadto w temacie. Ostatnio wracając wozem do domu zatrzymałem się, pomogłem dziewczynie z prądem w aucie pożyczając i wymieniając jej akumulator na swój zapasowy (ryzyko było niewielkie, bo mój to stary trup tylko naładowany, a jej nówka tylko rozładowana przez niesprawny altek) i w sumie w efekcie tego mam prace, bo kobita była kadrową w pizzeri 😛 Nie wiem co chciałem przez to powiedzieć.


Ernesto Said:

Ja też jestem pomocny. Pomoge niektorym czytać ze zrozumieniem. Kobieta uslyszała i pewnie poczuła, że w cos wjechała. Zobaczyła też efekt – olej. To jest skrajnie inna sytuacja od sytuacji gdy komus zapali sie auto, zepsuje na drodze albo nie dzialaja światła stop. Nie raz i nie dwa pomagałem popchnąć auto, poinformować o wypalonej uszczelce czy pomoc w wyjechaniu zaspy. Nie ma sie czym chwalić bo to normalne. Nienormalne bylo zachowanie tej kobiety – czysta definicja tumiwisizmu. Kud – szkoda Ci sprawcy, a jedziesz po swiadku zdarzenia.


pr Said:

Wiedziałem, że to się skończy editem :)
W ubiegłym roku szedłem sobie Roosevelta w Łodzi. To taka ulica na tyłach Urzędu Marszałkowskiego, ma w całości nawierzchnię z klinkieru i anormalnie wysokie krawężniki (tzw. łamacze felg). No i widzę sobię panią, która usiłuje sforsować wjazd na podwórko citroenem c3, przy czym to nie mogło się udać, bo podjazd od biedy można pokonać discovery trójką na pneumatyce cała w górę. Pani urwała sobie zderzak, odpuściła wjazd i rozpoczyna manewr zawracania. Kiwnąłem, wyjaśniłem pani, że za chwilę zderzak jej odleci na dobre – nic, pani doznała totalnego paraliżu i zesztywniała za kierą. No to wziąłem ten beznadziejny kawał plastiku i wio w zaczepy, opierał się, ale w końcu wszedł na miejsce. Pani szok minął, pogrzebała w torebce i dała mi chusteczkę do rąk. Ale się nałuchałem przy tym miłych rzeczy.


tata Said:

Notlauf – stare przysłowie pszczół głosi: Nie rób komuś dobrze – nie będziesz miał źle :)


StahW Said:

Panowie, piszecie tak, jakbyście nigdy sami niczego głupiego nie zrobili…
Ani razu nie gadali przez telefon w samochodzie, ani razu nie przyspieszyli lekkomyślnie tam, gdzie należałoby uważac, nie rozwalili wreszcie czegoś, co zdawało Wam się odpornym monolitem, a okazało się delikatne.

Każdy robi głupie rzeczy, jeśli mi ktoś powie, że nigdy niczego głupiego nie zrobił, to albo kłamie, albo jest aniołem.

Uderzenie w miskę olejową z wnętrza auta to dźwięk raczej przytłumiony. Związek z plamą oleju jest oczywisty dla nas, ale dla normalnego człowieka parkingi są pełne plam różnych substancji. Ale oczywiście Panowie Sędziowie już wydali wyrok, bo wiecie lepiej co kto z czym i jak kojarzy.

Zdaję sobie sprawę, że całego świata się nie naprawi. Ale mściwy cynizm w stylu “i bardzo dobrze głupiej babie”, tudzież uwagi, że nie powinna przekraczać progu kuchni- to nie jest powód do dumy i dowód bycia macho.


laisar Said:

@StahW Bo Ty masz już pewnie 30, albo i 40 (!) lat i wiesz, że wciąż jesteś “młody i gupi” – a gimbusom (czasem też już tylko mentalnym) piszącym o progach od kuchni wydaje się, że są “starzy i mondrzy”. Oczywiście, mają rację <:
 
@notlauf "wolałbym pracować w Fakcie niż jeździć BMW w kompakcie"
 
I dobrze, bo i tak by Cie nie przyjęli – pierwsza połowa ostatniej bajaderki, właśnie ta a la Fakt, była całkiem beznadziejna. Nie masz do tego zupełnie żadnego drygu – po prostu za dobrze piszesz i strasznie wymęczasz takie fakto-skandalowe teksty /:


MAK Said:

@notlauf, na serio chcesz porównywać te dwie sytuacje?


JB Said:

Klientka była przyklejona do komórki. Nie ma na świecie takiej siły, która by ją od niej odkleiła.
Nie zauważyłaby nawet faktu, że Notlauf wlazł jej pod samochód i wyczyścił cały ten olej :)
A ci co w samochodzie gadają z ręki przez komórkę mają już swoje kotły w piekle przygotowane 😉


Kris Wormwood Said:

@matiau – widzę, że rozdzieliłeś brak zaradności i umiejętności od zwykłej, głupiej ignorancji, i to jest słuszne, bo o ile komuś, komu brakuje zaradności i umiejętności ale wykazuje dobre chęci należy pomóc, tak przy debilnej ignorancji pomagać powinno się jedynie kobietom, jeśli ktoś koniecznie ma ciśnienie żeby zamoczyć. Serio. Nie widzę innego powodu, żeby głaskać po głowie ignorantów i pomagać im w czymkolwiek – lepiej niech słono zapłacą za naukę zanim będzie to coś kosztowało innych, bo o ile ignorancję w stylu “nie znam się, nie jestem inżynierem” można olać w sytuacji jeśli chodzi o telefon albo drukarkę, to ignorancja dotyczącą samochodu może skończyć się kalectwem lub śmiercią. No ale czy któraś z młodych, zdolnych, atrakcyjnych junior brand managerek przyzna się do tego, że g*wno wie o działaniu samochodu, o fizyce jego ruchu, a jej zdolności poznawcze ograniczają się tylko do butowania na prostej? Nie, oczywiście wszystkie są ekspertkami od wszystkiego, ciorają szminką po żużlu, a do obrony ich ignorancji mają swoich internetowych rycerzy na białych koniach, tylko poźniej się czyta o takich niusy dnia. Pół biedy jak złapią idiotkę, która S2-ką zapieprza 200km/h, gorzej jak taka będąc w ciąży ginie wypadając swoim X5 na zielone na obwodnicy przed Jabłonną.


notlauf Said:

Kris Wormwood – to było 5 GT. Wiem‚ bo to była siostra [zzzzz zzzzzzz zzzzzzzzzz zzakłócenia]


sova Said:

ale się zaskoczyłem dzisiaj widząc tą wersję. ale wczorajsza była lepsza i nie widzę tu żadnej winy Notlaufa, sądż enawet że ta babka nie raz już słyszała jakieś upomnienia jak traktować auto. Ja mam w pracy koleżankę która sobie pomyka jakąś renówką w dieselku. Radzi sobie za kółkiem całkiem dobrze ale zauważyłem kilka razy że zawsze po pracy odjeźdza w ciągu pół sekundy. Tzn odpalając silnik ma już chyba wbitą jedynke a jak tylko reno zrobi klekle puszcza sprzęgło i od razu ogień. Dwa razy jej zwróciłem uwagę że to nie tak się powinno traktować diesla, żeby mu dała choćby 3 sekundy po odpaleniu na ustabilizowanie pracy, żeby olej dotarł gdzie trzeba itp. myślicie że posłuchała?


janfran Said:

krisie wormwoodzie, Twój post z kolei aż krzyczy “miałem ciśnienie na fajną juniorbrandmanagerkę a ona mi nie dała”


toughluck Said:

@sova: Ta Renówka jest służbowa? Jeśli tak, to dziwi Cię jej zachowanie?


Jerzy Said:

Jeśli robi to świadomie to mnie to dziwi. Dlaczego w tym kraju przyjęło się, że jak coś jest służbowe, państwowe, albo po prostu nie nasze to można to zarzynać bez żadnych konsekwencji i wyrzutów sumienia?


Cooger Said:

Oj tam zarzynać – przejechałem się firmowym Doblo bo musiałem oddać na kilka dni Mondeo koledze. Efekt – Doblo ma już nowe łożyska mcphersonów, nowe tarcze i klocki. Ostatnio gdy miałem je w ręce dostało wycieraczki 😀

Nawiasem mówiąc łożyska padły bo jakiś debil w aso rozbierając zawieszenie założył je odwrotnie. Podobno – takie info dostałem od kolegi który auto odbierał po naprawie.


A93 Said:

Ale Panie Łomnik. Wchodzi Pan w koncepcję winy w prawie karnym. Jeśli wierzymy w wolnę wolę to wina istnieje, jeśli nie to wszystkie założenia opracowane do tej pory się sypią. Podobno cogitationis nemo patitur ale błędne presupozycję heurystycznym maszynom jakimi jesteśmy się zdarzają. Natomiast łańcuszkowa konstrukcja w prawie karnym RP to jest paranoja bo można robić karuzele odpowiedzialności.

A tak w ogóle to czekam żeby kupić twoją drugą książkę.


Cooger Said:

A teraz dostanie jeszcze nowe opony, bo stare są pościnane przez przestawioną geometrię.


matiau Said:

@Kris Wormwood ja to rozumiem, chcącemu nie dzieje się krzywda, z tym że wydaje mi się, że jednak wypadało by przynajmniej coś powiedzieć. Dopiero wtedy mielibyśmy pewność, czy na pewno mamy do czynienia z zarozumiałym korpobabsztylem czy nie. Bo tak to jednak trochę oceniamy po pozorach.

Co do alfisty się zgodzę – uśmiałem się nieźle przy tym akapicie, bo wyobrażałem sobie mojego szwagra jak kuca przy alfie (miał 2 zanim się wyleczył – w kokpicie jednej miał “pusty” przycisk do jakiejś tam niewykupionej opcji – śmiałem się że faktycznie to przycisk “wezwij lawetę”, tyle że symbol koła ratunkowego się wytarł od używania 😀


StahW Said:

@sova
No ale spróbowałeś. Uczyniłeś wysiłek i to dwa razy.
I chwała Ci za to, teraz można już z czystym sumieniem wzruszyć ramionami i mówić, że chcącemu, że sama sobie winna itp.

@laisar
Trochę więcej, niebawem 47.


toughluck Said:

@Jerzy: Widzę po innych, jak traktują samochody służbowe. Z powodu takich kretynów po upływie leasingu powinno się oszacować wartość samochodu i odjąć różnicę procentową między eurotaksem a rzeczywistą wartością od kolejnego pojazdu, który ma otrzymać. Niektórzy po jednej zajechanej służbówce dostaliby co najwyżej Dacię Sandero w wersji Bieda minus.


laisar Said:

@sova: Postawa “auto służy do jeżdżenia, nie do niańczenia go, a jak producent nie potrafi zrobić porządnego, to niech projektuje kostkę brukową” jest dokładnie tak samo uzasadniona jak “przeczytaj instrukcję przed użytkowaniem urządzenia”. Ani lepsza, nie gorsza – po prostu inne podejście do świata.
 
Mnie jest bliższa ta druga, a paniusia poniekąd używa swojej dzięki temu, że nie za swoje – ale fakt pozostaje faktem.
 
 
@StahW “niebawem 47”
 
Tym bardziej, tym bardziej (:


rosen Said:

czterdziestosiedmiolatek wyklina “gimbusów” w komentarzach na blogu motoryzacyjnym? ja ledwo do trzydziestki dobijam a już od paru lat mi głupio komentować gdziekolwiek cokolwiek w internecie


Kris Wormwood Said:

@janfran – nie będę zaczynał dyskusji i wypytywał, w którym miejscu mój post wykrzykuje coś takiego, jednakże chciałbym Cię zapewnić, że mam i nie miałbym ciśnienia na kogokolwiek, kto swoim zachowaniem zdradza podejście w stylu “co to nie ja”. Sadzące się ignorantki, i osoby, które udają, że coś potrafią by pchać się na afisz, są poza wszelkimi kręgami mojego ciśnienia.

@matiau – weź sobie dodaj:
1-oddaloną o 80m (o ile dobrze pamiętam 1. wersję),
2-spieszącą się,
3-przyklejoną do smartfoniku,
4-ignorantkę (zapi-lalanie po parkingu, w tę i nazad)
a wyjdzie Ci, że Notlauf mógłby co najwyżej usłyszeć soczyste spie*dalaj. No chyba, że to Notlauf pomylił się w swojej ocenie i pani była niezwykle miłą i uprzejmą, acz akurat tego jedynego dnia rozkojarzoną panią doktor wydziału mechaniki Politechniki Warszawskiej, która oczywiście sama nawet i od ręki zabrała by się za wymianę miski, ale niestety spieszyła się by wypłacić pieniądze na operację gardła swojej papużki falistej. No albo nie… bo była rzeczywiście babskiem, które zauważa tylko czubek swojego nosa, i trzeba dziękować Bugowi, że nikogo jeszcze przy okazji nie potrąciła. Na ulicy człowieka trzeba oceniać po zachowaniu, a tak podchodzić do każdego, któ mógłby potrzebować pomocy i pytać się czy jest chamem i idiotą, czy może normalnym człowiekiem też nie uchodzi, a właśnie internetowi rycerze rzucili się z atakiem, że kto się zgadza z notlaufem W PRZYPADKU TEJ KONKRETNEJ HISTORII to na pewno jest macho, który nikomu nie pomoże, nikomu nie przyzna się do swoich błędów, i pewnie stał tam, gdzie stało ZOMO.

No więc, ja byłem za Notlaufem w pierwszej wersji historii i postąpiłbym tak samo, bo nie spodziewałbym się usłyszeć niczego ponad wspomniane “spie*dalaj”, co nie znaczy, że nie pomagałem i nie pomagam innym. Ostatnio jedna z mam pod przedszkolem poprosila mnie o pomoc, bo kluczyk w stacyjce jej Matiza zakleszczył się w pozycji zapłonu, więc nie mogła tego kluczyka ani wyjąć i zamknąć samochodu, żeby jechać po pomoc, ani zapalić silnika. Zaproponowałem start “z pychu” co wyszło bardzo dobrze, bo pani mogła sobie wrócić autkiem do domu razem z dziećmi a nie prosić ojca czy tam teścia o przyjazd i holowanie. Więc ja również pomagam, a na stanie tam, gdzie stało ZOMO jestem za młody.

P.S. Na fejsie Notlauf kiedyś przytaczał zachowanie pani na stacji benzynowej, która również uważała się za pępek świata, bo musiała zalać na szybko olejem swoje wypasione X6. Jak pamiętam historię ona również nie podziękowałaby za dobrą radę, a raczej pożegnała się machaniem środkowym palcem – ten sam typ babsztyla śmiem podejrzewać. Ciekawe ilu wtedy broniło tej pani na FB.


laisar Said:

czterdziestosiedmiolatek wyklina „gimbusów”
 
Nikt nie wyklina – on przedstawia wyłącznie swoje podejście do życia, a z gimbusów śmieję się ja, rocznik ’76 <:


MEgg Said:

Zakończenie sztuczne, plastik 100%.
Aż żałuje że nie widziałem oryginalnego wpisu.

Osobiście mam wrażenie że w pierwszej wersji tekstu autor miał okazję posłuchać klekotu motoru bez smarowania. Ale po tym jak babka przeskakuje przez dwie kałuże oleju i ignoruje kontrolkę ciśnienia oleju to jej się należy lekcja pokory.


TORT Said:

@toughluck
Ująłeś moje myśli w słowa.


Ostrovitz Said:

Notlauf napisał w edicie do pierwszego wpisu, czemu nie udało mu się powiadomić panny fokusianny, że rumak ranny. I nie była to ani olewka, ani schadenfreude, ani przymus obserwowania. Powinno być EOT, jak pozwala komentować sytuację dalej, widać ma swój cel;-)


TORT Said:

Takie wpisy to seks taśmy blogerów motoryzacyjnych! Dziś Warszafka, jutro blog roku, pojutrze Holywood!


DW10 Said:

Konkluzja: otwarcie maski podczas podróży, (nawet dla dolania płynu do spryskiwacza), nie mówiąc o holowaniu, pożyczaniu prądu, czy – a fe – lawecie, to porażka faceta jako opiekuna rodzinnego pojazdu mechanicznego. No chyba, że rodzina podziela pasję fana złomu.


DW10 Said:

A bo jeszcze nie pisałem, taka sytuacja: idzie sobie człowiek z walizką, neseserem (człowiek zwykły, nie prezes), a dziunia prosi by ja popchnąć (auto znaczy). I co, mam walizkę/neseser sobie wsadzić, zostawić na chodniku, czy włożyć do jej auta? Rozumie przybywaj!


benny_pl Said:

etam neser czy tam jakis glupi garnitur, ja kiedys wracalem w garnityrze z jakiegos wesela (mnie w garniturze zobaczyc to strasznie unikatowy widok) DFem w nocy, widze stoi ktos maluchem na awaryjnych to sie zatrzymalem spytalem, okazalo sie ze benzyna sie skonczyla, banieczki nie ma, no ja tez nie mialem, ale powiedzialem niech zamknie malucha i wsiada to podjedziemy na CPN. na CPNie wynyralem jakas banieczke z ktoregos smietnika (na CPNie prawie zawsze da sie znalesc baniaczek w smietniku), wytrzasnalem resztki jakiegos plynu do spryskiwaczy i wreczylem mu niech sobie tankuje, potem podjechalismy pod malucha, nalalismy (lejek mialem) i pojechal :) nie wiem czy sie wybrudzilem czy nie, nie przykladam uwagi do ubrania, dla mnie to tylko taka czy inna szmata 😉 a najlepsze szmaty sa z ciuchlandu (zonka zawsze mi nakupi zapas ubran ktore zawsze niesamowicie wysmaruje :) )


siwyalf Said:

Ehhhh… ludzka wznieczulica jest coraz bardziej widoczna i coraz bardziej przykra.
Przyklad sytuacji z autobusu podany przez notlaufa jest czesto spoktykany ( moze nie az tak drastyczny). Inny przyklad to akcja z tym gnojkiem co ublizal starszemu pod Spodkiem. Ludzie maja wywalone na czyjas krzywde, bo boja sie o siebie, ale czemu nie powiedziec komus, ze urwal miske olejowa ? Przeciez glowy za to nie urwie. Szczegolnie jesli chodzi o plec piekna.


siwyalf Said:

Dw10 poloz walizke na klapie bagaznika …


Trebor Said:

“Przyklad sytuacji z autobusu podany przez notlaufa jest czesto spoktykany ( moze nie az tak drastyczny).”

Jak to? Przecież komunikacja miejska to postęp i przyszłość. Kłamiesz!


Przemko Said:

> To już nie chodzi o zatarasowanie mostu tylko o to, że ktoś inny może na jej oleju popłynąć i niepotrzebnie wóz skasować.

Japierdykam, któryś już z rzędu komentarz że auta szkoda. Zabić się ktoś może na tym oleju, dlatego notlauf dobrze zrobił próbując coś z tym zrobić.

Fanom “chcącemu nie dzieje się krzywda” pragnę zwrócić uwagę na konsekwencje takiego zachowania. Skoro nie dzieje się krzywda to wam też nie stanie się krzywda jak się przejedziecie na tym rozlanym oleju gdzieś na trasie, nieprawdaż? Nie zwróciło się uwagi, nawet się nie próbowało, a chciało się dać nauczkę głupkowi… no to się dało się nauczkę głupkowi, sobie samemu konkretnie.


StahW Said:

Tylko trzeba nosić większy nóż…


Autosalon Said:

Notlaufie.
Przenigdy nie tłumacz się i nie zmieniaj wpisów.
Tracisz w oczach u niektórych, zysk u ciapciakow jest nieistotny.
Na pomoc trzeba sobie zasłużyć, ta idiotka i tak nie zrozumialaby o co kaman.
Ja tam jestem fanem Darwina.
Jednostki głupie i nie przystosowane muszą zginąć.
Chronienie idiotyzmu powoduje jedynie okazję do jego dalszego rozmnażania.
Nie ma co klękać.
Klękanie jest szkodliwe na kolana.


Mateusz Said:

A potem ludzie powtarzają żeby ni kupować samochodów na F, albo że Ford g….. wart.

Niektórzy pisząc w ogłoszeniach że samochód użytkowany przez kobietę biorą to za atut ;)))))


Michał Said:

Czytam to wszystko i aż mnie rozpala, zżera mnie ciekawość i ogarnia frustracja. Na co dzień nie siedzę na okrągło przed internetami, ale złomnik czytam cały zawsze, w boleściach wyczekując nowych wpisów. A tu się okazuje, że autor jakiś krwawy wątek wykasował.
Proszę autora o udostępnienie pierwotnej treści, choćby na mojego mejla.


jerry Said:

a moja wspaniała kobieta moim wspaniałym focusem II zawróciła dziś do domu z wieścią, że samochód inaczej brzmi i świeci się “taka bateryjka”.
normalnie prawdziwy kierowca!
a tego samochodu muszę się w końcu pozbyć.


kao Said:

Nie do wiary, że nawet wśród czytelników złomnika są ludzie absolutnie pozbawieni dystansu, zrozumienia ironii (zauważyłem, że to powszechne zjawisko), pojmowania niuansów i oczka puszczanego do czytelnika. Polecam, choćby w skromnej dawce, Monty Pythona…Uwierzcie też, że po takiej dawce niekumacji, tzw. normalnemu człowiekowi odechciewa się pisać. Kiedyś sporo pisywałem na książkotwarzy, jakieś felietony, przypowiastki z życia wzięte, ale nie mam tak twardej dupy jak pan Łomnik i nie fala krytyki, jeno totalne niezrozumienie zupełnie mnie zniechęciło. Mimo, że pisywałem dla tzw. znajomych. Nie chodzi o bicie braw pod każdym wpisem, chodzi o zrozumienie tekstu czytanego i tego, że można mieć bardzo różne podejście do danej sprawy. Z pozdravem, k.


StahW Said:

@kao
Czytałeś oryginalny tekst? Chyba nie.
Autor napisał tekst w pierwszej osobie, okrasił własnoręcznie podobno wykonanym zdjęciem, tak samo jak wiele innych swoich tekstów, więc czytelnicy potraktowali to jako prawdziwą relację z pierwszej ręki. Puszczania oczka nie stwierdzono, a wzmianka o fabularyzacji mogła zostać potraktowana jako “dupochron”.
I niektórym nie spodobała się postawa autora jako uczestnika wydarzeń, gdy nie podjął próby wyrwania baby z transu.

Wolno autorowi pisać co chce na swoim własnym blogu? Pewnie! A może się coś w tym komuś nie spodobać? Oczywiście.

Tak jak autor pisze, oglądanie filmików typu “fails” jest bolesne i nieśmieszne, podobnie jak onegdaj żenujący program “Śmiechu warte” P. Drozdy.
No więc czytanie przypowieści, jak to pochłonięta sobą baba zniszczyła samochód i jeszcze stworzyła niebezpieczną sytuację (olej) też nie ma żadnych walorów rozrywkowych. Jest po prostu smutna, tym smutniejsza, że narrator nie podjął próby interwencji.

Wpis został zmieniony na jawne szyderstwo, zero finezji i puszczania oka. Znów: mógł autor? Mógł, jego blog, jego małpy, że tak sobie powiem. A czy powinien – w tej sprawie komentatorzy są niemal zgodni… Bo walorów rozrywkowych nie przybyło niestety.

BTW, uwielbiam Monty Pythona. Uwielbiam absurdalny humor. Ale to ma niewiele wspólnego z dzisiejszym wpisem., ani tym, ani oryginalnym.


bylekto Said:

@siwyalf
W końcu wiem po co istnieją sedany. Nie dla prestiżu tylko po to aby położyć neseser na klapie bagażnika podczas pchania


StahW Said:

@Autosalon
“Na pomoc trzeba sobie zasłużyć”.
Zapamiętaj to zdanie dobrze. Zakarbuj je sobie w pamięci.
Obyś nie musiał nigdy stanąć w sytuacji ocenionego jako niewart pomocy, gdy tej pomocy będziesz naprawdę potrzebować.

Aż pójdę sprawdzić, czy w najnowszym słowniku PWN jest jeszcze w ogóle słowo “pokora”…


StahW Said:

Przepraszam, jedno oko puszczone było. Była wzmianka o tym, że na miejsce opuszczone przez babę wjechała Alfa, której kierowca, zobaczywszy plamę oleju, przeraził się, że może ona pochodzić z jego auta i jął je w panice lustrować od spodu.

To był jedyny nieco żartobliwy element oryginalnego tekstu.


Ktosiek Said:

@Notlauf 8 minut? ja miałem lepszą sytuację, dzwoniłem 16 minut na 112/997 i co? wreszcie zaspany dyżurny ŁASKAWIE odebrał :) to jest kpina, nawet poszukałem na necie o co z tym chodzi… a no, w nocy policjantów pracuje mniej – no logiczne, przecież złodzieje też idą spać o 22 :D. Jedyną szansą na obronę mienia i nie skończenie w więżeniu (bo do złodziei najchętniej bym strzelał, jest nawet o tym w Bibli “Jeżeli przy włamaniu złodziej zostanie złapany i pobity tak, że umrze, to nie ponosi się winy za przelanie jego krwi.” – to prosta i dobra zasada, ale już nie w Europie – za to Bruksela zniosła limity mleczne, wow) jest po prostu wynajęcie agencji do ochrony i noszenie napadówki.

Po pierwsze nie rozumiem, skąd w Was tyle piany – Notlauf opisał, jak mniemam, prawdziwą sytuacje i to co zrobił – deal with it. Stwierdził, że to było słuszne/nie mógł pomóc – tak było i tak już zostanie – ja też często widzę np. na stacji niesprawne auta – kiedyś nawet chciałem wręczać wizytówki i zapraszać na wizytę, ale mi przeszło – wyszedłbym albo na naciągacza, albo na kogoś proszącego się o robotę – podchodzić do każdego, tłumaczyć, pokazywać… mój czas jest cenny i naprawdę mam to gdzieś, szczególnie przy jakiś, za przeproszeniem, pindach – mogę zrozumieć zalatanego businessmana, czy fizycznego – obaj gonią za groszem, ale jakieś wytapirowane wydmuszki, które nie potrafią nawet nalać własnoręcznie paliwa do auta to cóż… mam do takich wstręt od czasów szkoły.

Co do tej sytuacji, o która tak bardzo się pienicie – Panowie – to tylko samochód, dodatkowo gorący olej i plama tej wielkości to coś, co idzie zauważyć. Wertował ktoś z Was kiedykolwiek instrukcję do auta? tam jest naprawdę DUŻO takich sytuacji opisanych/wyjaśnionych – to nie jest jakaś czarna magia ani prom kosmiczny – poza tym, jak pani zapłaci z 2-3K na naprawę, to w mgnieniu oka nauczy się wszystkich kontrolek i innych rzeczy :) – no chyba, że auto służbowe, wtedy można postawić “[‘]” nad najprawdopodobniej 1.6 HDI/TDCI. Niestety, ale za SWOJE błędy się płaci – tutaj, najprawdopodobniej, z własnych pieniędzy – dlatego następnym razem pani nie będzie jeździć już jak UAZem czy innym Jeepem, a zrobi to spokojnie i z wyczuciem. Z tej pomyłki popłynie jakaś nauka, gdyby skończyło się na wymianie miski, być może nic by z tego nie było – czasem trzeba takiego zimnego kubła. Oczywiście daleki jestem od promowania społecznych szeryfów, ale Panowie – do palaczy też podchodzicie i tłumaczycie, jakie to złe i szkodliwe? albo do otyłych ? chcącemu nie dzieje się krzywda, a przecież Ci ludzie SAMI SOBIE robią mniejszą, bądź większa krzywdę, nie mówiąc już o samo okaleczeniach itp. Notlauf może powinien powiedzieć, ale to Jego sumienie i Jego sprawa – widocznie uznał, że nie warto się silić. I po raz ostatni – to tylko auto, rozumiem, gdyby ucierpiała jakaś osoba albo istota – ale tutaj po prostu właściciel zniszczył auto – dużo osób tak robi, kupując starsze auta i piłując je do rozwalenia silnika czy innych elementów – może po prostu Notlauf nie chciał przerywać pani dobrej zabawy.

A co, jeżeli kierowniczka nie wyniesie nic z tej lekcji? miejmy tylko nadzieję, że nikt, prócz jej nie będzie musiał ponosić kosztów ewentualnych napraw.

Dalej – auto posiada też lampkę sygnalizującą brak smarowania – zazwyczaj połączoną z gongiem – tak więc nie wszystko stracone ;).

@StahW: mówisz o przewodzie hamulcowym – dość słusznie, ale wiedz, że ruch drogowy, jak i poruszanie się autem ZAWSZE wiąże się z ryzykiem – ba! – samo chodzenie, nawet po ogrodzonej posesji to także ryzyko. Ryzykujemy codziennie, mniej lub bardziej, a przypadek, o którym mówisz może dotyczyć też zupełnie nowego auta. Niestety, życie wiąże się z podejmowanie ryzyka, nie da się go wykluczyć – ba! – wykluczenie, eliminowanie go jest szkodliwe i złe.


Ktosiek Said:

I jeszcze jedno Panowie, zanim pójdę spać :) – nikt nie wie, jak zachowałby się Notlauf, gdyby nie to, że wychowany był (podobnie jak większość z nas) w państwie opiekuńczym – i zanim rzucicie się na mnie, że znów zaczynam gadać swoje, to zastanówcie się – być może PODŚWIADOMIE Notlauf nie chciał pomagać, bo przecież mógł zrobić to ktoś inny – w państwie socjalistycznym/opiekuńczym to norma – nikt nie chce brać odpowiedzialności – podświadomie czujemy, że najlepiej nic nie robić – bo jeszcze coś zepsujemy – państwo zrobi to lepiej – czujemy to podświadomie. Być może w lepszej rzeczywistości Notlauf podszedłby do tej damy i powiedział ” M’lady, chciałbym zwrócić uwagę, że z pani automobilu wydobywa się czarna maź, będąca najprawdopodobniej olejem”, po czym, jak na gentlemana przystało, przykryłby marynarką wrzący olej i umożliwiłby damie kulturalne przejście – a może po prostu jest czarnym charakterem, którego ta sytuacja rozbawiła, i niezależnie od warunków postąpiłby tak samo -ale to już zostawiam autorowi do rozstrzygnięcia.


laisar Said:

@Ktosiek “państwo opiekuńcze”
 
Zgodnie z Twoja… “logiką” (pardon my french) zapewne łatwiej uzyskać życzliwą i bezinteresowną pomoc w Somali niż w Danii – tak? Serio-serio?
 
Bardzo polecam http://www.autospeed.com – stronę australijskiego najprawdziwszego superpetreolheada, inżyniera i fana motoryzacji, który bez mała “tymy rencamy” jest w stanie zbudować sobie sam cały samochód od A do Z.
 
Obok masy ciekawych artykułów technicznych jest tam także m.in. cykl pamiętników z podróży – ostatnio np do Wielkiej Brytanii, Niemiec i Stanów. A w nich, oprócz opisów niezliczonych atrakcji techno-turystycznych, są też bardzo interesujące obserwacje społeczne… Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że autor jest samodzielnym przedsiębiorcą.


Martini Said:

W oryginalnej wersji napisałem, że piękny wpis milordzie oraz przeczytam go raz jeszcze do poduszki…a nie czekaj…

Ale powiem Wam, że ogarnął mnie smutek. Nie smutek z tych idiotów którzy pocisnęli po Z.Łomniku jak po łysej kobyle ale z samego Tymona, że musiał się ugiąć że się jednak ugiął… W końcu złomnik to Jego blog i mówi jak jest. Borze sosnowy świat się kończy!


Martini Said:

To jeszcze raz ja Jarząbek!

Wersja oryginalna musi być w Grzybologice vol.2. O tak :) Na pochybel eko-frustratom!


StahW Said:

@Ktosiek
Jestem otyłym palaczem i istotnie wiem, że jedno i drugie szkodzi. Ale nie ma to nic wspólnego z sytuacją, gdy ktoś ewidentnie nie wie czy nie rozumie, że dzieje się coś złego.

Istotnie, socjalizm niszczy więzi społeczne, ale czy to znaczy, że możemy biernie się temu poddać, że jesteśmy usprawiedliwieni?

Czy to, że żyjąc podlegamy ryzyku na każdym kroku rozgrzesza mnie z tego, że nie pociągnąłem innego otyłego palacza w tył, gdy pakował się pod koła samochodu, którego nie zauważył?
Czy to, że jakaś swołocz rozbiła butelkę oznacza, że mogę przejść obojętnie i nie zgarnąć tego butem na bok, by ochronić choćby biegające dzieci czy jeżdżące samochody przed kontaktem z ostrymi odłamkami? Ja robię takie rzeczy odruchowo. I nie czuję się przez to lepszy, po prostu to jest dla mnie norma.

Powtarzam: całego zła świata się nie naprawi. Nikt nie wymaga od nikogo wyjazdu jako wolontariusz do slumsów indyjskich i zostania drugą Matką Teresą. Chodzi o zwykłe zachowania społeczne, które nie kosztują prawie nic.

Skrajny egoizm i schadenfreude wydają się być dominujące, mściwa satysfakcja, przekonanie o własnej doskonałości i lekceważenie najwyraźniej są powodem do dumy, a podejście typu “na pomoc trzeba sobie zasłużyć” to bezduszność tudzież brak empatii i wyobraźni, który mnie zadziwia.
Zwykłe odwrócenie sytuacji (ja leżę na trawniku, bo mam zawał serca, a wyglądam pewnie jak pijak) bardzo pomaga w podejmowaniu ludzkich decyzji.

Moja mama miała (jak się niebawem okazało) przerzuty nowotworowe do mózgu, Z powodu objawów udała się do neurologa i siedziała w poczekalni, wyglądając zapewne nieszczególnie (dezorientacja, spowolnienie reakcji). Przechodzący lekarz rzucił sobie uwagę: “no tak, niech pani pije więcej!”. Miło, prawda?
Trzy tygodnie później mama zmarła.
To mnie oduczyło wyciągania pochopnych wniosków na całe życie.


zaz968 Said:

Dobrze, że pojwiają się takie wpisy jak te od “StahW” – bo całkowicie zgadzam się z jego podejściem. A argumenty typ “sama sobie winna”, “na pomoc trzeba sobie zasłużyć”, “wychowanie w państwie opiekuńczym” itd. już nawet nie są śmieszna, są po prostu… smutne.


c64club Said:

Niezaleznie od panstwa opiekunczego, czesc ludzi po prostu tak ma, ze kopnie ze sciezki na bok patyk, zeby sie inny o ten patyk nie potknal.


Autosalon Said:

Pomagam ludziom, między innymi parokrotnie wyciągnąłem z samochodu ofiary wypadków.
Ale pomoc w tym przypadku to podpieranie pijanego kierowcy bo nie może wsiąść do samochodu.
Jeśli baba nie zwraca uwagi na nic, to tylko tak się nauczy.
Prawo jazdy ma, więc wie ze walenie podwoziem o kamloty jest szkodliwe.
Tylko ma wszystko w doopie.
Finito.


Trebor Said:

Można było jeszcze inaczej załatwić sprawę. Z racji, że wyciek oleju jest niebezpieczny dla innych można do baby rzucić prosty tekst: “ten olej wyleciał z Pani samochodu, jeśli wyjedzie Pani na ulicę dzwonię po policje.” Baba ostrzeżona, zanieczyszczenie ulicy uniknięte a jeśli nie dociera to zajmują się tym służby, w końcu jeżdżenie pojazdem z wyciekiem jest karalne. Job done, można iść na kawę.


benny_pl Said:

Trebor: to akurat bylo by juz hamskie


StahW Said:

Dlaczego? Mnie się podoba.
Skoro odsądza się od czci i wiary tego babsztyla, to akurat takie załatwienie sprawy byłoby po pierwsze wystarczająco dotkliwe dla niej, a po drugie sensowne z punktu widzenia zasad współżycia społecznego i bezpieczeństwa, zwłaszcza innych.

Nie niańczymy nikogo, tylko załatwiamy problem at hand. Robimy COŚ, by zmniejszyć lokalnie entropię…


Trebor Said:

Może tak, może nie ale w praktyce załatwia sprawę pod każdym kątem. Wolałbym być chamski gdyby miało to sprawić, że taki inny Trebor nie pofrunie na jej oleju i nie skasuje bryki z facjatą włącznie.


Wasyl Srogi Said:

@Trebor
naprawdę było “cofam lajka”? 😀
Mi się poprawiona wersja bardziej podoba. Ale nie rozumiem decyzji o autocenzurze. Publicysta nie piwo, żeby każdy go lubił.
Kto nie znalazł się w sytuacji że zbaraniał i nie pomógł ofierze ewidentnego nieszczęścia, gdy czasu na podjęcie decyzji były sekundy?
Niech świętoszki bez skazy spadają.
Inna sprawa że na nienawidzę suczy gadających non stop przez tela godzinami. Wiozłem jedną kiedyś prawie 5 godzin i prawie 5 godzin mlęła ozorem do smartfona. Nawet nie zauważyła że o mało nas nie staranował tir wyprzedzający na czołówkę. Śmierć takim pipom!


Riker Said:

Kota na zimno ? Strzał ze sprzęgła ? Losowo wybrany olej na stacji, wlany “na przelew”? Tak, to u nas… Wielki miszcz ( dwa zatarte silniki, 3 dwumasy, 3 turbiny, 2 kasacje) mówi “auto jest dla mnie, nie ja dla auta”…. Swoim A6 Tdi tez pakuje 4800 obr na zimno…sa tacy to nie żart


rosenkranz Said:

@wasyl srogi: to nie była jej wina, że najwyraźniej jesteś nudziarzem i nie było o czym z tobą rozmawiać


Wasyl Srogi Said:

lol
wcale nie próbowała. siadła, wyjęła fona i zaczęła gadać 😀 a w samochodzie było normalne towarzystwo które rozmawiało normalnie/
widać że kolega nie zetknął się z tą patologią


Trebor Said:

Wasyl Srogi
Nie inaczej. :) Blog się bardzo podoba i czyta wszystko ale po tym wpisie rezygnuje zawiedziony, że już nie będzie czytał.


rosenkranz Said:

chyba inaczej rozumiem pojęcie patologii w takim razie


laisar Said:

@sosek: Mercedes niemal od zawsze jest jednym z największych producentów pojazdów użytkowych, więc co niby jest innowacyjnego w dołożeniu do linii modelowej KOLEJNEGO woła roboczego?


Wasyl Srogi Said:

Co ten mietek ma wspólnego z pojazdami użytkowymi? Czy to nie aby luksusowy pikap-burakowóz? :)


laisar Said:

@Wasyl Srogi: Jeszcze go w ogóle nie ma, ale 1) produkować go ma dział pojazdów użytkowych, 2) ma mieć tonę ładowności i 3) przeznaczony jest na rynki Afryki, Ameryki Południowej, Australii – oraz Europy, gdzie też nie tylko buraki lansują się pikapami…
 
No ale wszyscy już Wiedzą Jak Jest, nie? <:


toughluck Said:

@laisar: Żartujesz? “A similar example was the successful introduction of the M class around 20 years ago. As the first sport utility vehicle (SUV) from a premium manufacturer, the M class completely redefined the segment.”
Ewidentnie celują w “rynek premium”, tak samo jak z M klasą, czyli wóz do lansowania.
@rosenkranz: Jak rozumiesz pojęcie patologii? Jeśli ten babsztyl nie potrafi przeprosić za korzystanie z komórki do ważnych celów i odłożyć go choć na kilka minut, to ja tu widzę skrajny przypadek socjopatii, czyli nie przymierzając, jest to przypadek patologiczny.


laisar Said:

@toughluck; Nie żartuję – niektórzy lansują się G albo V klasą, ale gelenda czy vito i tak są głównie wołami roboczym.
 
Przywołana M klasa to tylko przykład wejścia do nowego segmentu.
 
Chociaż wersja AMG zapewne też powstanie <:


rosenkranz Said:

@toughluck: jeśli z definicją patologii minąłeś się marginalnie, to z definicją socjopatii przestrzeliłeś już o kilka kilometrów


gtx Said:

Ja tam nie wiem. Jakiś niesmak pozostał. Żaden ze mnie filantrop, ani “wzorowy obywatel”, ale po prostu lubię pomagać ludziom. Nawet jak na to nie zasłużyli bo są głupi. Nie usunę konta, dalej Pana kocham, panie Z.Łomnik, ale w tej sytuacji postąpiłbym inaczej i każdemu radziłbym postąpić inaczej.


toughluck Said:

Zrzynam z wikipedii:
Socjopatia (inaczej osobowość antyspołeczna) – zaburzenie osobowości, przejawiające się nierespektowaniem podstawowych norm etycznych oraz wzorców zachowań w społeczeństwie, uwidaczniające się w wyraźnym braku przystosowania do życia w społeczeństwie.

Może masz rację w kwestii skrajnych przypadków, ale wzorcem zachowania jest m.in. uczestnictwo w rozmowie z osobami, z którymi się siedzi w jednym samochodzie. Nie każdy socjopata musi od razu zamordować wszystkich współpasażerów, żeby jasno go określić tym mianem.


rosenkranz Said:

1. “ZABURZENIE osobowości”
2. jeśli small talk jest wzorcem zachowania, to chyba zostanę królem socjopatów


jo Said:

Dzień jak co dzień. Akurat jestem kierowcą w firmie posiadającą flotę 4 tysięcy samochodów i to maksymalnie 3 letnich. To co się trafia ‘po klientach’ czasem przechodzi pojęcie człowieka, którego ulubionym stwierdzeniem jest ‘najlepsze auto to auto służbowe’.
Brak pojęcia o mechanice, stwierdzenie bezobsługowości pojazdu + nie swoje, to można rżnąć, daje zaskakujące rezultaty :)


lordessex Said:

Dokładnie, takie jest niestety podejście do pojazdów służbowych w większości przypadków. Nie moje, to można zarżnąć i katować ile wlezie. Wydaje mi się że jest taka prawna możliwość nawet żeby wyciągnąć konsekwcje wobec takiego delikwenta, tylko że trzeba udowodnić że celowo to robił ze szkodą dla firmy czy coś w stym stylu, czyli w praktyce kwestia nie do udowodnienia.


O wieeele lepsza była wersja przed erratą.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1