zlomnik.pl

Home |

Przerywamy ten miks, żeby nadać bajaderkę

Published by on April 04, 2015

Witajcie w Bajaderce Na Wielką Sobotę, która będzie dziś dość rozbudowana i wielotematyczna.

Ale nie róbmy spoilerów, bo nie jesteśmy w Pile i nie jest to 2005 r., tylko przejdźmy od razu do niusów.

Niedawno złomnik został zwymyślany od “męskiej szatni” przez pewną fejsbukową komentatorkę. Miało to być obraźliwe, w takim znaczeniu że tu w komentarzach panuje męski szowinizm i seksizm najgorszego rodzaju. To interesująca teoria, biorąc pod uwagę, że na złomniku nigdy nie poruszam tematyki damsko-męskiej, feministycznej i temu podobnej ponieważ nie mam w tej materii nic do powiedzenia, a i w komentarzach były już różne tematy, komputery, rowery, działania zbrojenne itp., ale tematów równouprawnienia, dyskryminacji i opresji jeszcze nikt tu nigdy nie podnosił. A jeśli to, że na stronie o samochodach siedzi zgraja facetów, można nazwać szowinizmem, to ja w tej sytuacji trochę się wstydzę w ogóle przyznawać się do bycia mężczyzną, żeby nie zostać uznanym za zwolennika opresyjnego patriarchatu.

Po cholerę ten wstęp? No więc po to, że po tym komentarzu, to ja się teraz boję źle pisać o General Motors. Bo przecież na czele GM stoi kobieta – Mary Barra. Jak mógłbym krytykować decyzje motoryzacyjne pani Mary? Niestety – to byłby już zapewne szowinizm i korwinizm w jednym. Zatem postaram się to napisać najostrożniej jak potrafię: nowy Chevrolet Spark prezentuje się znakomicie. Jego linie, rozmiary, typ nadwozia, predestynują go do odniesienia sukcesu na europejskim rynku, na który jednak, decyzją pani Mary, nie trafi. Pozostaje nam tylko z żalem przyjąć tę decyzję i wyrazić nadzieję, że mo…

nie, nie mogę

BANDA KRETYNÓW!!!! DAWAĆ GO DO EUROPY, DEBILE Z DETROIT!!!

Czy wiesz co się dzieje, kiedy potniesz swój samochód na ulicy i zostawisz jego szczątki żeby na tej ulicy zalegały?

Nic. To nie jest nielegalne. Potencjalne źródła wycieków płynu hamulcowego oraz paliwa nie stanowią przecież zagrożenia, a ostre krawędzie powstałe po przecięciu blach bułgarem – wystarczy na nie uważać i też nie są niebezpieczne. No niech sobie leży. –> PO CO DRĄŻYĆ TEMAT?

Ale jeśli na jezdnię wbiegnie ci dzik, i go potrącisz, to dostajesz mandat. Logiczne. LOGICZNE?

Jeśli uważacie, że połączenie tych dwóch rzeczy już zakrawa na objawy choroby dwubiegunowej, poczekajcie, bo teraz będzie najlepsze. Otóż dość świeżo wybrany prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak, powiedział że ma w planie zwężenie dróg wlotowych do Poznania, żeby ludzie z okolicznych gmin przestali do niego przyjeżdżać samochodami.

Był taki kawał, że tam warszawiak był i ślązak, i złota rybka miała spełniać ich życzenia, i warszawiak chciał, żeby całą Warszawę otoczyć murem żeby się chamstwo nie zjeżdżało, a ślązak powiedział “i nalać wody do pełna”. Tym razem murem będzie na poważnie otaczał prezydent Jaśkowiak. Ja mógłbym się tutaj rozwodzić długo i z zaangażowaniem: o tym, że drogi wjazdowe nie służą tylko nie-poznaniakom do zatłaczania Poznania, ale w dużej mierze poznaniakom do powrotów do domu po weekendowych wycieczkach (prezydent mógłby zabronić takich wycieczek), mógłbym napisać o tym, że w korkach na zwężonych drogach wjazdowych utkną autobusy na równi z samochodami prywatnymi i w efekcie zakorkuje się wszystko, mógłbym też dodać że bez nie-poznaniaków to Poznań nie ma większych szans na rozwój gospodarczy, a nawet nastąpi jego szybki zwój, ale pisanie tego wszystkiego nie ma sensu. Można tylko walić głową w jakąś twardą powierzchnię i wyć nad skretynieniem polityków samorządowych, którym zaczyna udzielać się stopień skretynienia polityków ze szczebla centralnego.
Kiedyś to jeszcze było tak, że taki samorządowiec, to był nawet-nawet, powiedzmy że tam kręcił swoje wałki, ale przeważnie przynajmniej lubił miasto czy wieś, w których przyszło mu rządzić. A teraz politycy samorządowi chyba z jakiegoś powodu nienawidzą miast, którymi rządzą i traktują je wyłącznie jako odskocznie do wskoczenia na wózek z napisem “polityka krajowa i europejska”. Najlepsze jest to, że ja, w ogólności, zgadzam się z koniecznością uregulowania i ograniczenia tranzytowego ruchu samochodowego w centrach miast, zwłaszcza jeśli te centra są ciasne, starego typu – a tak jest przecież w Poznaniu. Ale na obrzeżach? Ograniczanie ruchu na wlocie do miasta w porannym szczycie? No fantastyczny pomysł miastotwórczy: zagotować gród w jego własnym sosie. Podpowiem tylko że długotrwały inbred i kazirodztwo prowadzi do katastrofalnych wad genetycznych, przy których hemofilia i daltonizm to drobiazgi, więc bez pozapoznańskich słoików miasto może wkrótce wyglądać jak parada odmieńców. No ale to oczywiście nieśmieszny żarcik.
Drugi nieśmieszny żarcik to taki, że opisywane wielokrotnie prawo Lewisa-Mogridge’a sprawdza się w 100%. W Warszawie, po zamknięciu Mostu Łazienkowskiego, ruch na nim spadł też o 100%. To nie jest żaden paradoks, że im mniej dróg, tym mniejszy ruch. To normalne. Im mniejszy ruch, tym mniejsza mobilność, tym wątlejsza gospodarka, tym mniej sensu w podejmowaniu jakichkolwiek działań innych niż wyjście do ogródka w celu pozbierania marchewki. Ruch to życie. Ruch to forsa. Ruch to rozwój. Przeciwieństwem ruchu jest bezruch, czyli stagnacja. Poznań – miasto stagnacji. Bardzo mi przykro, poznaniacy, że macie tak wyjątkowego człowieka za prezydenta.

No i teraz dochodzimy do może najciekawszej części bajaderki: nowych przepisów o ruchu drogowym. Dotkliwsze kary za przekroczenie prędkości, włącznie z odebraniem prawa jazdy, podobna kara za przewożenie zbyt dużej liczby osób w pojeździe – pokłosie ujęcia 43 Rumunów w jednym Sprinterze. Ciekawe jak w obecnych czasach medialnie nagłośnione wydarzenia przekładają się błyskawicznie na prawodawstwo, choćby nawet były bardzo odosobnione, jedynie ciekawe z punktu widzenia ekstremum łamania przepisów. Nie zmienia to oczywiście faktu, że jestem o tyle przeciwny nowym przepisom, że jak zwykle zabrano się od dupy strony i skonstruowano przepisy, które nijak mają się do realnego świata. Jest sobie tablica “teren zabudowany” i nieważne co jest dalej, masz jechać 50 km/h. Jak jedziesz w tym miejscu 100 km/h – prawo jazdy weg. Wyłącz myślenie, wyłącz rozsądek, wyłącz wszystko – BĄDŹ POSŁUSZNY.

Z jednej strony wymagana jest nieustająca zdolność do interpretacji sytuacji drogowej, z drugiej zakazują ci cokolwiek interpretować i każą się trzymać przepisów. Spróbujcie jeździć ściśle zgodnie z przepisami bez interpretacji sytuacji drogowej – skończycie ze stłuczką w najlepszym razie po paru kilometrach. Ale w przypadku nowych przepisów nie pozostawiono miejsca na ocenę czy kierowca faktycznie stworzył zagrożenie czy też nie. Jechał za szybko = kara. Totalny idiotyzm. Gdyby odnieść logikę przepisów ruchu drogowego do np. kar za kradzież, to wyglądałoby to tak: ukradł do 500 zł – rok więzienia, ukradł do 2000 zł – dwa lata, ukradł do 10 000 zł – 5 lat, ukradł ponad 10 000 zł – 8 lat. I tyle samo dostawałby ten, co ukradłby batonik za 0,99 zł co ten który skroił 13-latka z portfela i komórki, bo nikt nie patrzy na okoliczności. Tyle samo dostałby ten, co ukradł zegarek posła Nowaka z tym co obrobił furgonetkę z wypłatami dla pracowników szpitala dziecięcego, bo okoliczności są nieistotne. A nikt i nigdzie, prawdopodobnie ze względu na trudności z wykrywalnością, nie zająknął się nawet do dziś o tym, że powinna być surowa kara finansowa PŁATNA NA MIEJSCU za agresywną jazdę. Za wpychanie się, jazdę na zderzaku, omijanie ludzi w korku po trawniku lub pod prąd itp. – za te wszystkie codziennie widywane przejawy drogowej agresji, które za każdym razem uchodzą na sucho, a karana jest wyłącznie prędkość, w sposób całkowicie bezmyślny i bezrefleksyjny. No bo przecież, powie policja, takich to nie ma jak złapać, więc nie ma też jak ich karać. Doskonała logika: skoro jakieś wykroczenie jest niemożliwe lub niezwykle trudne do namierzenia, to za nie nie karzmy i nie ścigajmy.

Kolejna rzecz to genialna sankcja w postaci odebrania prawa jazdy. Jeśli zabiorą ci prawo jazdy na 3 miesiące i w tym czasie złapią cię na jeżdżeniu, to zabiorą ci na kolejne 3 miesiące czy tam przedłużą do pół roku. Kolejny przykład już nie żelaznej, a tytanowej logiki: jeśli na kogoś nie działa jakaś sankcja, to ją przedłużmy. Na pewno się przestraszy. Przecież to jest kpina z prawodawstwa i systemu resocjalizacji. Ale czekajcie, zaraz: przecież powyżej napisałem – skoro jakieś wykroczenie jest niemożliwe lub niezwykle trudne do namierzenia, to policja za nie nie ściga. Szansa, że “przydupią” cię bez prawa jazdy jest znikoma, więc i prewencyjne działanie sankcji – zerowe. Gdyby dziś przyszedł do mnie do domu policjant i zabronił mi jeść czipsy przez trzy miesiące, to pewnie pośmiałbym się z tego i na drugi dzień otworzył kolejne czipsy. I wtedy znowu wpada policjant i mówi “od teraz nie możesz jeść czipsów przez pół roku”. Aha, no – może lejsa, panie sierżancie?

Jaka jest rada?

Oto mój program prezydenta Zbigniewa Łomnika:

1. ostateczna i całkowita likwidacja skompromitowanego systemu “państwowych uprawnień do kierowania pojazdami”, każdy może prowadzić dowolny pojazd, o ile jest trzeźwy i pełnoletni
2. kary finansowe płacone na miejscu przelewem elektronicznym, a jak ktoś nie ma konta elektronicznego to musi założyć (i nie pierdolić mi tu że to jest ograniczanie swobód obywatelskich, znacznie większym ograniczeniem swobód jest konieczność posiadania dowodu osobistego wyglądającego jak list gończy)
3. kto przypierdoli, ten płaci – co do grosza. Najpierw poszkodowany dostaje pieniądze z OC, a potem towarzystwo ubezpieczeniowe ściąga je ze sprawcy, oczywiście nie w całości, pomniejszone o ubezpieczenie ryzyka. Możesz zamówić sobie opcję 100%: płacisz 5 zł składki rocznej, ale w razie wypadku 100% szkody płacisz sam (i TU ma pełne prawo wycisnąć z ciebie te pieniądze), albo płacisz 1000 zł składki rocznej, ale w razie szkody – tylko 10% jej wartości.
4. rejestrator jazdy w każdym samochodzie. Wyjątki dla zabytków, w których nie da się zamontować takiego urządzenia, no ale to jakiś 0,0001 promila całości.

Wiecie jakby ludzie zaczęli uważnie jeździć?

Zastanawiałem się nad wrzuceniem tu filmiku z psychopatą z Mitsubishi ASX, który mam nagrany, ale chyba sobie daruję. Gość nie mógł znieść że zjeżdżam estakadą w lewo z Wału Miedzeszyńskiego za światłami przy Zwycięzców w stronę Siekierkowskiego. Najpierw mnie gonił lewym pasem. Potem objechał mnie prawym, zajechał mi drogę i zahamował, a następnie pokazał przez otwarte okno gest “fuck you”. Jemu oczywiście żadna kara nie grozi, bo przecież wszystko jest w porządku, to normalne zachowanie. Ale mój teść jechał 71 km/h po fragmencie Sobieskiego gdzie jest 50 km/h, z jednej strony pola, z drugiej ogródki działkowe i do zapłaty ma 250 zł od Straży Miejskiej. I tak wygląda ten system.

Nissan odrestaurował Datsun Baby, cudowny samochód na bazie Cony Guppy, służący do nauki jazdy… dla dzieci, w Japonii, do lat 70. Powstało 100 sztuk, zachował się jeden.

ZAKOCHAŁEM SIĘ




Comments
Tytus Said:

Drogi Z. Łomniku
Świetna Bajadera – ale chyba nie doczytałeś.
§ 3. Kto na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu prowadzi pojazd mechaniczny, nie mając do tego uprawnienia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 3.000 zł.
§ 5. W razie popełnienia wykroczenia określonego w § 4 (recydywa przypis mój)
można orzec przepadek pojazdu mechanicznego którym kierował sprawca. Orzeczenie przepadku pojazdu mechanicznego nie stanowiącego własności sprawcy jest możliwe jedynie wtedy, gdy kierował nim nie mając do tego uprawnień za zgodą właściciela.”.


Borek Said:

Co do tego przeciętego samochodu to nieprawda. Owszem, sam demontaż nie jest nielegalny, chociaż ktoś mógłby się przypiąć o zagrożenie dla środowiska. Istnieje jednak w PoRD coś takiego jak art. 50a, który jasno określa że pojazd pozostawiony bez tablic lub w stanie wskazującym na to, że nie jest używany (czekajta, te pół laguny to moja ryksza!) może zostać odholowany przez straż gminna lub policję na koszt właściciela lub posiadacza pojazdu.

Ale tak, widzę tutaj spór logiczny. Proszę pana, to nie jest przecież pojazd tylko… pół pojazdu! Ha!


Junak Said:

Podobną sytuację mieliśmy kilkanaście miesięcy temu: dojeżdżaliśmy do miejscowości z prędkością ok 90 km/h. Kierowca wyrzucił na luz bo nie było gęstego ruchu i chciał się ‘dotyczyć do miejscowości. (Tablica informująca o terenie zbudowanym stała ok 550m przed pierwszym budynkiem). A tu nagle zza przystanku wychyla się biała czapka z suszarką. Wskazanie: 71 km/h. Droga którą jechaliśmy przecina tą miejscowość na dystansie może 500m. No śmiertelne zagrożenie.


Tort Said:

Jaka jest średnia cena na giełdach tego ostatniego Datsuna? :)


Herr Etique Said:

Dobre chociaż to, że Twój teść już nie dostanie mandatu od straszy miejskiej, bo nowe przepisy zabronią jej stawiać fotoradary.


satanistik Said:

Co do kary za prędkość – proponował bym założenie rejestratorów GPS w samochodach posłów którzy byli za i naliczanie mandatów z automatu – taki system pokazujący że sami tak jeżdżą ;-).


piszu Said:

Oh Marry Marry, ah piękna Marry Marry,
Czlowiek jestem szczery więc powiem Ci bez ściemy…


Jawsim Said:

Co to znaczy “ostre krawędzie po przecięciu blach bułgarem” ?? Bułgar to przecież wózek widłowy. Nie bardzo służy do cięcia.


toughluck Said:

Kierowcy Mitsubishi grozi mandat. Za obsceniczny gest w miejscu publicznym…


kris wormwood Said:

Dziękuję za taką bajaderkę, wa go mać, święta to ma być czas radości, a tu jak zwykle 100% racji z założeniem, że przepisy nigdy nie będą normalne, bo ustanawiają je ludzie, którzy pewnie nie mają nawet prawa jazdy. Jedyne na co można mieć nadzieję, to zlikwidowanie straży miejskiej z ich uwielbieniem do fotoradarów, które generują jedynie przychód do lokalnej kasy a nie mają żadnej siły jeśli chodzi o poprawę bezpieczeństwa – odpadną wtedy debilne mandaty za przekroczenie prędkości o 20km/h pośrodku niczego. Druga rzecz, to znalezienie sposobu na wszystkich frogów, srogów i innych balasów mających za dużo forsy, którzy pozwalają sobie na rajdy, i wszystkich chamów za kierownicą, którzy są bardziej niebezpieczni, niż ktoś kto o te 20km/h przekracza prędkość – tutaj widzę tylko kamerki i wysyłanie filmów na policję.

Zdrowych i wesołych Świąt życzę.


Jestemfajnybomamnickzniemiecka Said:

“Jak nie ma przedszkola, ani szkoły to dlaczego jest ograniczenie do 50 km/h?? Przecież mogłoby być do 100.”

Było 70 km/h, ale kierowca jechał 90, bo… chciał sie przecież “dotoczyc.” Normalne.

A gdyby tak Twoja matka przechodziła tamtedy w przyszlości?

Tak, Polacy są narodem wybranym i ich nie powinny obowiązywać przepisy o ruchu drogowym, tylko swobodna interpretacja. Dość sie wycierplieli w historii i nikt nic im juz nie powinien narzucać.


Senator Said:

Nie wiem o co tyle szumu z tym dzikiem. Przecież wyraźnie napisali, że “[…] z jego prawej strony wyskoczył dzik.” Tylko kwalifikacja wykroczenia zła – powinno być nieustąpienie pierwszeństwa.


Dominik Said:

a co najlepsze, każda osoba bez prawka popiera te nowe przepisy….


mietek Said:

@ Tytus – hmmm… Fajne. Pożyczam furę koledze, któremu zabrano uprawnienia, a ja o tym nie wiem (o zabraniu uprawnień oczywiście). No i mam po furze, bo kierował za moją zgodą. Świetnie 😉 Tak samo fajne jak odebranie dotacji właścicielowi baru mlecznego za używanie pieprzu kupionego z własnej kieszeni poza dotacją czy służbowa kolacja Sikorskiego za 1300pln na koszt podatnika, w czasie której wygłasza prywatne opinie.


Men Said:

Kolego Junak, kierowca niech wciśnie następnym razem ten hamulec zdecydowanie i zwolni do tych 50 km/h. Bo ciągle czytam płacze i żale ludzi, że na wlocie do miejscowości on nie może jechać przepisowo, bo przecież nie będzie hamował i musi się “dotoczyć”.
Jednak jadąc ostatnio przez Niemcy drogą lokalną, wyprzedziło mnie kilka samochodów na polskich rejestracjach po czym dało ostro po hamulcach i zwolniło do 50 km/h, bo wjeżdżaliśmy już prawie do wioski.
Jak widzisz jakoś nie było tutaj problemu dotaczania się na luzie. Widać jak kara finansowa jest dotkliwa to wszystko się da, nawet jeździć jak człowiek.


jaśko Said:

Jakby ludzie mogli dowolnie wybierać procent swojej odpowiedzialności to byłoby tak, że cwaniacy by nic nie płacili, a potem sąd i komornik i tak nie miałby z czego wyegzekwować, a poszkodowany pozostałby z niczym. Mam trochę zawodowo do czynienia z egzekucjami i oszustami ukrywającymi swój majątek przed np. osobami, które sprzedały im towar z odroczonym terminem płatności.


mixol Said:

Nowy system karania za wykroczenia drogowe nie utrzyma się w Trybunale Konstytucyjnym, a to wobec niezgodności jego założeń z Konstytucją. Zresztą najlepszym dowodem na poparcie takiej hipotezy jest stanowisko Krajowej rady Sądownictwa w tym zakresie. A to że mamy debilnych polityków – k…a smutne.


jaśko Said:

Szlifierka np. WSBa 1400, tzw. duży Bosch, produkowany w Bułgarii.


Batory Said:

Program jest wyśmienity :) Kliku wystarczająco bogatych ludzi mogłoby jeździć bez stresu, reszta na wszelki wypadek wywaliłaby samochody na złom. I korków by nie było, i powietrze czystsze, i bezpieczniej, bo nie byłoby z kim się zderzać 😉

Faktyczny problem polega na tym, że podstawowa zasada bezpieczeństwa na polskich drogach brzmi: NIE DAJ SIĘ ZŁAPAĆ. Więc się nie dajemy, mimo usilnych starań kochanej władzy, bo kogo złapią, ten frajer.

Prędkość bezpieczna? Nikt nie wie, co to właściwie jest. Ani ustawodawca, ani sądy, ani policja, ani KRBRD i inne mądre biurokracje. Ostatnio w badaniu przeprowadzonym przez NIK wyszło nawet, że policja przez lata długie mijała się z prawdą ogłaszając, że to prędkość jest główną przyczyną wypadków. A dlaczego? Bo szefostwo kazało wpisywać tylko jedną przyczynę do statystyk… 😉 I co? I nic. Bawimy się dalej.


voychoo Said:

A się czepiasz,ludzie świadomie sobie wybrali takich przedstawicieli,czyli tak chcą żeby było.


Tapherial Said:

Na co dzień jeżdżę odpowiednio szybciej niż jej to dozwolone bo moja 6cio biegowa 90 konna bestyja dobrze pracuje na ~2000 obrotów. Jezeli chcą robic ograniczenia to niech wymogą na producentach dostosowanie samochodów do realii na drodze. Mniej spalam jadąc 100-120 niż 60-80 a to tylko głupie punto w dieslu 1.3… Co maja powiedziec właściciele 1.9 i wyżej… Powoli zaczynam rozważać zakup auta do 60-70 koni w benzynie bo mimo wszystko prawka stracić bym nie chciał, a coraz mocniejsze maszyny prowokują do szybkiej jazdy bo i tej prędkości nie czuć i szybko i bezboleśnie się ją osiąga. W pugu 106 1.1 lpg 4 biegi 60-80 to był max 😀 nadal to autko najlepiej wspominam. Ostatnio mialem okazje przejechać się tico i do miasta i wrażenia z jazdy podobne jak w 106 😀 (yes yes yes. Przeżyłem, dojechałem!)


Pan Samochodzik Said:

Rada dla teścia złomnika: Niech wyśle pismo do sierot miejskich o umorzenie postępowania mandatowego. Taki dokument krąży po necie. A jak by co też taki mam, mogę podesłać na maila. To w 90% przypadków załatwia sprawę. Jak by byli odporni na wiedzę i przyszedł by wyrok nakazowy, szybkie odwołanie i ostateczne umorzenie postępowania w zwykłej instancji.


Pradawny Elektryk z Kosmicznej Pustki Said:

“Niedawno złomnik został zwymyślany od „męskiej szatni” przez pewną fejsbukową komentatorkę. Miało to być obraźliwe, w takim znaczeniu że tu w komentarzach panuje męski szowinizm i seksizm najgorszego rodzaju.”

To nie tak. Ta Pani ma po prostu ten jakiś supernowy internet od 0-range, ten z reklamy o tym, że jak nie ma internetów, to to horror jest, oczywiście reklamę puścili w dniu, w którym w ogóle nie było internetów, pewnie po to, żeby ludzie poczuli, co to jest nie mieć internetów. No i ten hiper-nowy internet ma takie coś jak głośniki, ale do zapachów. Że czujesz zapach tego, kto na stronę wchodził. Pewnie ktoś komentował z szatni, no i stąd te zapachy.

“Niestety – to byłby już zapewne szowinizm i korwinizm w jednym”

Akurat bakcyl korwinizmu rozplezł się już chyba po wszystkich blogach, pejsbukach i innych tłiterach. Magnituda tego zjawiska jest zróżnicowana, ale obserwuje się rozkład wiekowy zarażonych zbliżony do rozkładu Fishera-Snedecora, z maksimum osiągniętym dla wieku ok. 15 lat. Co ciekawe, naukowcy wskazują, że większosć komentarzy nie dotyczy kredek, League of Legends, czy też biustów znanych “aktorek”, na co mógłby wskazywać w/w wiek, lecz zgoła innych tematów. W każdym bądź razie, tego oskarżenia bym się nie bał…

Pomysł Prezydenta Poznania mi się podoba. Jest tak bardzo hipsterski, że świadczy więc o mainstreamowym hipsterstwie umysłowym jego twórcy.

A w kwestii gagatków, którzy “stają dęba” przed samochodem po wyprzedzeniu – czy jest jakiś bat prawny na nich? Pytam z ciekawości, bo zjawiska tego nie znoszę wręcz organicznie, a póki co żadnego innego pomysłu radzenia sobie z tym, niż morderstwo w afekcie, nie znam…


pr Said:

Jak widzę tę pociętą lagunę to mam taką smutną refleksję: renault laguna II to śmieć i został potraktowany jak śmieć.


Rakuś Said:

Co do Prezydenta Jaśkowiaka i tzw. szykan, to drogi Zbigniewie Łomniku, był to prima aprylisowy żart jednej z niechetnych dla nowej władzy Telewizji i portalu, który od czasu nowych władz nie dostaje intratnych dotacji od miasta na denne programy tematyczne. Tak więc chyba zostałeś wpuszczony w malyny:) Pozdrawiam


TORT Said:

No właśnie. Laguna zepsuła się w połowie rozbiórki to ją zostawili. Chcielibyście w coś takiego dalej inwestować?
A może poszła tarcza w szlifierce i to spowodowało przekroczenie budżetu?


Tytus Said:

@Rakuś: to nie był primaaprilisowy żart – to było wcześniej. Po prostu nowemu prezydentowi się chlapnęło. A potem w jeszcze innym wywiadzie/rozmowie odpowiadał czemu tak powiedział. BTW: Jaśkowaik niech pokaże, że potrafi rządzić miastem (a nie rzucać hasła itp.) a potem niech próbuje większych rzeczy. W całej akcji bardzo cieszy zdecydowanie i merytoryczność włodarzy gmin, którzy oczekują konkretów a nie jedyenej informacji, że to warto bo 440 biloinów milionów od dostania.


pirogt Said:

Dziwne z tym legalnym demontażem. Kiedyś się w to bawiłem i doskonale pamiętam że każdy demontaż auta (choćby jednego) każdego typu jest nielegalny bez zezwoleń. Kwestia środowiska – płyny i oleje wsiąkają w grunt i takie tam (nawet jeśli demontujecie dwusuwa, a nawet samą jego karoserię to i tak wg inspekcji te oleje mogą wsiąkać). Kara za taką działalność to do 300 000zł. Nie można też rozbierać samemu AGD-RTV (w odpowiedniej ustawie są wyszczególnione jakie urządzenia z dokładnością np “odtwarzacze mp3” – tu kara jest niższa do 50 000zł.

http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/1025695,pomorze-kary-dla-nielegalnych-stacji-demontazu-pojazdow,id,t.html?cookie=1


Tolya Said:

Ja myślę, że trzeba by zacząć od wygonienia policjantów i strażników miejskich do roboty.

Mieszkam w pięknych podwarszawskich Ząbkach. Mamy własną straż miejską. Ponieważ u nas prawie nie ma starszych pań handlujących nielegalnie (o zgrozo) pomidorami na lokalnym targu bez zezwolenia i na recydywie, to z zakresu trzech możliwych czynności ząbkowskie arbuzy mają do wyboru dwie rzeczy:

1) Wpierdalać hamburgery w lesie przy ul. Powstańców
2) Wpierdalać hamburgery pilnując na ul. Ks Zycha fotoradaru. Rzeczona ulica jest dwupasmową dwukierunkową asfaltówką poprowadzoną środkiem pola. Pieszego przy tej ulicy nie widziałem nigdy, bo do lasu wygodniej iść inną drogą. Nawet kury

Dla porównania, kiedy ktoś ze znajomych raz zadzwonił do straży miejskiej mówiąc, że sąsiad pali jakimiś buciorami czy innymi oponami (donosiciel!), to usłyszał, że “jak przyjedziemy i się okaże, że nie pali, to wyjdziemy na idiotów” (za późno już niestety).

W ząbkowskim komisariacie siedzi paru smutnych panów którzy pomagają wątłym kijkiem przepychać strumień biurokratycznego gówna. Jak mi kiedyś zajumali tablice pod domem, to zgłoszenie tego incydentu zajęło mi DWIE GODZINY. Pan sierżant wypełniał papierki pieczołowicie jak zakonny skryba w XII wieku. Po to, żeby sprawa została pół roku później umorzona. Ja już w żadne CSI nie wierzę. A przecież obiecywali tam, że skomplikowane podwójne polityczne morderstwa rozwiązuje się w max godzinę (bo tyle trwa odcinek), więc zajumanie tablic powinno się udać w 12,5 sekundy. Chociaż na policję nie mogę tak bardzo narzekać, bo jak raz sąsiedzi przeginali z imprezą piętro wyżej to przyjechali i zaprowadzili porządek. Panowie się przynajmniej starają, ale toczą skazaną na porażkę walkę z biurokracją.

Oczywiście, jak zrobiłem kiedyś 70km/h na 50km/h na wlocie do Grudziądza, to aż się dzielnicowy (wkurwiony jak bąk że mu dupę arbuzy zawracają pierdołami) musiał do mnie pofatygować i spisać zeznania (!) do sądu grodzkiego, który potem ukarał mnie 50 zł. Już się przedawniło, takiego wała. Ale pan dzielnicowy (przesympatyczny człowiek zanurzony po szyję w szit kriku bez padla) spędził półtorej godziny wypełniając u mnie papierologię.

Ile razy jakiś mąż przylał żonie w tym czasie, do dzisiaj sprawa zostaje nie rozwiązana.

A teraz czas na podwójny smuteczek: jak w Ząbkach ktoś mądry zorganizował referendum nt. zlikwidowania arbuziastych (niestety bez tarzania w smole i pierzu), to pojawiło się 10% uprawnionych do głosowania i wniosek przepadł. Więc jak teraz ktoś narzeka na SM, to go pytam, czy, sturba jego suka, był głosować.

PS: “Arbuz” to określenie strażnika miejskiego które wiele lat temu usłyszałem od wspomnianego wyżej dzielnicowego (pozdrawiam). Nie wiem skąd się wzięło i czy nadal funkcjonuje, ale mi się podoba. Jeśli ktoś wie, to niech się podzieli.


Yossarian Said:

A parytetu w komentarzach dalej nie ma. Może ja u siebie zablokuje komentarze od facetów dopóki jakieś kobiety się nie zaczną udzielać? Albo nie c**j z feminazistkami.

Prezydent Poznania to skończony debil (powyższe + sytuacja z torem). Ale bardziej przerażające jest to, że znalazło się wystarczająco dużo debili, które go wybrały.

A prawo jazdy? No cóż, teraz wszędzie po mieście jeżdżę 99 km/ h i jest bezpiecznie.


Scrapner Said:

Ciekawe, bo wczoraj poruszyłem ten sam temat przy okazji wpisu o Wolseleyu.
“Kiedy ostatnio w czarnym Volvo dojeżdżałem do zwężenia i chciałem się włączyć do ruchu na przejezdnym pasie, burak w nowiutkim Jeepie Grand Cheerokie najpierw mnie obtrąbił, a następnie przy pierwszej okazji wyprzedził, zajechał drogę i przyhamował, a potem poleciał na pełnej bombie w iście tetrisowym stylu, wykonując takie manewry, za jakie w Szwajcarii rozstrzelano by jego razem z rodziną i teściami, ciała poćwiartowano i zakopano w Alpach, a auto zrzucono z helikoptera nad Pacyfikiem. I tak dobrze, że się nie zatrzymał i nie wysiadł z metalową pałką, jak w tych wszystkich filmikach pt. „rosyjskie drogi”. Dziwi mnie tylko, że taki kozak pokornieje jak Tusk masakrowany przez Farage’a, kiedy musi pokonać jakiś dystans na pieszo, np. od drzwi wejściowych na siłowni do dwudziestokilowej sztangi. Zazwyczaj nie rozpycha się wtedy łokciami i nie potrąca przechodzących kobiet wyzywając od tych najgorszych. Pewnie dlatego, że nie otacza go gigantyczna puszka z metalu i prestiżu w stanie stałym.”
Popieram większość punktów poza obowiązkiem rejestratorów. Bo stąd nie daleka droga do systemu opartego na GPS, który automatycznie wychwytywałby wszystkie ograniczenia i bez powiadamiania użytkownika ściągał mu kolejne opłaty z konta.


“nie róbmy spoilerów, bo nie jesteśmy w Pile i nie jest to 2005 r.” – LOLŁĘ

Dopsz. To ja się ustosunkuję, robiąc to ze złośliwą satysfakcją wynikającą z tego, że nikogo moje zdanie nie interesuje i tylko zajmę tu miejsce.

1. Tak, zdecydowanie DAWAĆ CHEVY’ego Z POWROTEM DO EUROPY. Ten nowy Spark prezentuje się świetnie i jeśli przyzwoicie jeździ, miałby sporą szansę nieźle namieszać na tutejszych rynkach. Ma odpowiednie rozmiary i fajny dizajn, srylion razy lepszy od poprzednika. Ale nie, GM i Ms Marra wiedzą lepiej, Europie należy się najwyżej Karl, bratwurst i lederhosen. Ha ha ha, schwanzkopfen.

2. To jest temat rzeka, dlatego skrótowo: zgadzam się ze wszystkim z wyjątkiem przelewu elektronicznego. Otóż spora rzesza ludzi w ogóle nie ogarnia internetu. Choćby mój 63-letni ojciec, któremu daleko do grzyba – jest krzepkim (nie tak dawno wygrał jakieś zawody pływackie w swojej kategorii wiekowej) i bystrym, aktywnym zawodowo starszym gościem, aktualnie bez samochodu, ale jeszcze do niedawna miał Legacy III, i ON W OGÓLE NIE UMIE W INTERNETY. Nie ma nawet adresu mailowego. A sms-y nauczył się wysyłać tak ze 3 lata temu. A podejrzewam, że w małych miejscowościach ludzi w wieku 50+ dla których bank = PKO a internet to coś tam czego dzieci używają jest zdecydowana większość. I oni przelewu elektronicznego po prostu nie ogarną. A wcale nie znaczy to, że z automatu jeżdżą źle i nie powinni w ogóle wsiadać za kierownicę. W ogóle płatność na miejscu budzi moje wątpliwości, ale to temat na dłuższą dyskusję.

3. Ten Datsun Baby, OBORZE, TO DZIEŁO GENIUSZA. Jeden z najlepszych pomysłów w historii motoryzacji. Ever. Szkoda, że tylko 100. I że przestali. A przecież w Europie też można było coś takiego zrobić – takie np. Kleinschnittgery i cała reszta mikrosamochodów po niewielkich modyfikacjach byłyby jak znalazł. Uczenie dzieciaków prowadzenia, rozumienia tego, z czym się wiąże kierowanie pojazdem mechanicznym – przecież to rewelacja. Oczywiście teraz by nie przeszło. Wychowywać dziecko na samodzielnego człowieka? NIGDY! ZAKAZAĆ!


miwo Said:

W niektórych miastach były projekty, by mieszkańcy mogli parkować w nich za darmo, za to przyjezdni mieli płacić. Takie swoiste myto jakby. I dawanie poczucia w stylu: “mieszkasz tu – masz przywileje. przyjeżdzasz (w domyśle:robisz korki, zastawiasz chodniki) – płacisz”.
Nie wiem jednak, czy to gdziekolwiek wprowadzono i czy jest to w ogóle zgodne z Konstytucją.


insultdog Said:

Disclaimer 1) Jest bardzo wiele ciekawych komentarzy na Złomniku 2) nie czytałem postu o męskiej szatni.
Dla każdego rozsądnego obserwatora mizoginia na Złomniku jest ewidentna, szczególnie w komentarzach. To w ogóle jest standard w tematach samochodowych na wszelkich stronach. Wszystkie te “paniusia robi makijaż zamiast uważać”, “kobieta nie ogarnia zmiany kola” itp itd. do znudzenia. Włącznie z moją ulubioną zagajką “kupiłem mojej kobiecie wozidło i…”, “kazałem/nauczyłem… moją kobietę”, świetnie ktoś to porównał niedawno tutaj do posiadania domowego niewolnika. A przypomnijcie sobie konkurs na uzasadnienie zakupu taniego auta, który tekst wygrał?


Michał Said:

Ja jako fanatyczny fanboj Laguny II (kopulowałbym!) w całej tej doskonałej bajaderce zauważam tylko wątek Laguna II a prawo polskie. A od wczoraj zaśmiewam się, kiedy do na złomnikowym fejsfaku przeczytałem post pod wrzuconym właśnie wątkiem o Lagunie i tam jakiś przygłup, prywatnie prawdopodobnie entuzjasta Poloneza, pisze (tak z grubsza): “i tak właśnie powinien skończyć wyrób samochodopodobny lagumna II”. Debil…
Ja tymczasem idę skontrolować obrót mojego serwisu i zakładam, że znowu będzie dobrze, wszak chłopaki już rzygają od uzdatniania Opli, VAGów i czego tam jeszcze (BMW też się pierdolą, ale przeważnie akurat nimi dobrze się jeździ). Nie no, naprawdę im odwali. Ileż można rozkręcać te same zawieszenia, słuchać łomotu tych traktorów lub metalicznego szelestu tych na benzynę, ileż można diagnozować te same durne usterki: turba, głowice, przewody, przekładnie, czujniki, siłowniki, podnośniki, centralne zamki, moduły, lampy, diody, sondy i całą tą resztę.


Agent Orange Said:

Cóż, Polacy jako naród za kierownicą – są po prostu głupi. To głupota połączona z kompleksami i zawiścią. Dlatego przepisy muszą być tak opresyjne. Nikt nie bawi się w rozmowy z krowami na pastwisku – tylko stawia się ogrodzenie z drutem kolczastym i/lub elektrycznym pastuchem.


Dr. Kamil Said:

Mimo całej swojej niechęci do wszelkich regulacji to jednak popieram to zaostrzenie kar, po prostu od czegoś trzeba zacząć, inaczej nic się nie zmieni. Niestety musimy być batożeni, taka już nasza mentalność.


rozynant Said:

W naszej (małej) firmie, z związku z korpoewolucją pojawił się zapis o możliwości zmiany opon z zimowych na letnie dopiero po 15 kwietnia. I co? I hooy. Żadne pozazapisowe argumenty nie trafiają do koropologiki. Jak w polityce, tak w życiu.


rozynant Said:

Aczkolwiek po trosze zgadzam sie z przedmówcą – jak ktoś nie myśli, korpo (tudzież państwo) musi myśleć za niego…


KKK Said:

Z. Łomnik… zaprzyjaźnij się z anuluj-mandat.pl


StahW Said:

Czasami powinno tak być, że jak nie ma możliwości ścigania danego zjawiska, to należy uchylić przepis. Ostatnio przytaczałem przykład sprzątania psich gówien – nikt tego nie ściga i nikt tego nie robi, związek przyczynowo-skutkowy jest jasny. Uczymy kolejne pokolenie kpin z prawa.
Jestem zdecydowanym zwolennikiem deregulacji wszystkiego co się da zderegulować i likwidacji sprzeczności w prawie, najlepiej poprzez usunięcie jednego (a jak się da – to obu) wzajemnie sprzecznych przepisów.
Przepisy, które służą wyłącznie “zaklinaniu rzeczywistości” i udowodnieniu, że “zajęto się problemem” powinno się uchylić z samego szacunku dla prawa jako zjawiska.

Ale to jest tylko jedna strona medalu.

Druga jest taka, że prawo jest stanowione dla i w imieniu obywateli, więc należałoby, zamiast wymyślać miliony drobiazgowych głupot, skupić się na tym, co owym obywatelom doskwiera i to skodyfikować w taki sposób, by były metody tego ścigania i karania. Jeśli występują uciążliwe i niebezpieczne zachowania kierowców, to najczęściej da się wytypować miejsca, gdzie one się szczególnie nasilają i tam kierować Pana Policjanta Z Dużym Palcem Wskazującym, którym pogrozi nieodpowiedzialnym cwaniakom – to tak na początek, zanim wszyscy będą inwigilować wszystkich innych rejestratorami

Trzecia strona medalu jest taka, że należy zadbać o spełnienie warunków niezbędnych do przestrzeganie tworzonych regulacji. Przychodzą na myśl stworzone na odp…dol ścieżki rowerowe z nierównej kostki brukowej lub jeszcze bardziej nierównych płyt chodnikowych, po których jazda na szosowym rowerze grozi destrukcją pojazdu i użytkownika. Ścieżka jest, nakaz jest, temat odfajkowany i zabieramy się za wymyślanie kolejnego bubla.

Ściganie samego przekroczenia prędkości jest zdrowym, ludzkim objawem chęci ułatwiania sobie życia przez regulatora i organa wykonawcze – nikt nie lubi nadmiaru pracy. Wystarczy przecież postawić dowolne, absurdalne nawet ograniczenie prędkości i fotoradar albo “misia” z suszarką. Robota lekka i na świeżym powietrzu, są dochody, żyć nie umierać. A – o ile się nie mylę – dolnych granic ograniczenia prędkości nie ma i za decyzję postawienia ograniczenia do np. 30km/h nikt nie odpowiada, bo zawsze może się obronić słowem-wytrychem “bezpieczeństwo” i przytoczyć przypadek sprzed 20 lat, gdy w danym miejscu pędzący na wariata samochód potrącił pijaka ze skutkiem śmiertelnym – no i każdy przecież przyzna rację, bo inaczej wyszłoby, że nie dba o bezpieczeństwo, że “a gdyby tu wasz syn w przyszłości” i że zapewne w domu zabija pałką małe foczki i małe kotki. A przedtem je zapewne molestuje.

Zdrowego rozsądku nie da się skodyfikować. Gdyby się dało – żadne ograniczenia prędkości nie byłyby potrzebne, nikomu i do niczego. Z drugiej strony, używanie ograniczenia prędkości jako panaceum jest idiotyzmem.
Równie dobrze można by było nakazać samolotom, by podchodziły do lądowania z prędkością 50km/h, bo przy takiej prędkości jest bezpiecznie, nawet jak podwozie się nie wysunie albo w pas się nie trafi. A że przy tej prędkości samolot nie ma siły nośnej – tym gorzej dla praw fizyki, niech się fizycy ogarną.
Albo zakaz lądowania przy najmniejszym bodaj wietrze, deszczu czy mrozie, bo to niebezpieczne. Niech se samoloty krążą nad lotniskiem do wiosny.

Prawo o ruchu drogowym tworzą politycy, natomiast na szczęście prawo lotnicze tworzą fachowcy. Też nie są nieomylni, też przepisy ewoluują, na szczęście zwykle w sensownym kierunku. Jak do tego zaczynają się wtrącać napędzani strachem amatorzy (robienia dobrze innym), to mamy takie kwiatki, jak blokowanie kokpitu samolotów pasażerskich od wewnątrz…


popo Said:

A spark to nie to samo co Karl?


Slavicis Said:

@woland
Spieprzyłeś mi początek dnia -.- W wyścigu „Kto pierwszy zniknie z mapy Europy” prowadzą Szwedzi, Francja dyszy im w kark, ale UK też nadrabia straty. I nie zdziwię się, jak kiedyś ludzie się wk****ą i dojdzie do takich pogromów, że się fizjologom nie śniło
A co do feminizmu, to bardzo lubię, jak denerwują się feministki, więc (biorę całą odpowiedzialność za ten żart na siebie, Pani Komentatorko, proszę nie czepiać się autora bloga):
-CO WYZNACZA GRANICĘ KOBIECEJ SWOBODY?
-ILOŚĆ PROGRAMÓW W ZMYWARCE

Niemniej, już mówiąc na poważnie, nie zgadzam się, że miejsce kobiety jest w kuchni
.
.
.
.
.
.
.
.
.
W końcu kto posprząta resztę mieszkania?


StahW Said:

@Dr. Kamil
Zaostrzenie kar nie załatwia sprawy. Ważne jest za co te kary i czy są nieuchronne.

Kara śmierci za jazdę >50km/h w obszarze zabudowanym nie załatwia sprawy i nie uczy szacunku dla prawa, tylko cwaniactwa. Tresuje, by uważać na policjantów i fotoradary (a nie na sytuację na drodze, dzieci i pijaków usiłujących na nią wtargnąć itp).
A dodatkowo, przez bezsens ~80-ciu procent ograniczeń prędkości, budzi agresję i frustrację nawet u Niespotykanie Spokojnych Człowieków.


rozcinacz_lagun Said:

Ten program prezydenta Z. Łomnika jest trochę słaby w kilku punktach;
ad 1 – dlaczego akurat pełnoletni? W Stanach bywa to np. 16 r.ż., jeśli znosić bezsensowne ograniczenia, to znosić
ad 2 – obecnie do jazdy samochodem należy mieć ze sobą tylko prawo jazdy i dowód rejestracyjny, płacenie na miejscu przy pomocy przelewu elektronicznego nakłada na kierującego obowiązek:
– posiadania konta, ale również:
– karty do konta
– środków na koncie
wniosek? jeżdżą tylko ci, którzy mają pieniądze, ew. wszyscy muszą wpłacać pieniądze na specjalne konto pokrywania mandatów drogowych, w każdym przypadku robi nam się z tego jakiś totalitarny system
ad 4 – jeśli to jest rejestrator jazdy w pojmowaniu takiej kamerki samochodowej, to oznaczałoby, że należy mieć obowiązkowo włączone nagrywanie przez cały czas jazdy (inaczej to nie ma sensu) a następnie na żądanie udostępniać do wglądu na wniosek uprawnionych organów (j.w. – inaczej to nie ma sensu, rejestrator stanie się takim elementem wyposażenia jak gaśnica). W efekcie obowiązkowo musimy zapoznawać państwo ze wszystkim, co robimy w swoim samochodzie, chora sprawa.

A jeśli chodzi o historię z teściem, to świadczy tylko o tym, że patroli policji jest za mało.


StahW Said:

@rozynant

Duże korporacje, choć kapitalistyczne z gruntu, w swoim zapędzie do uregulowania wszystkiego i w jakości tych uregulowań oraz ich związku z ogólnym i szczególowym interesem firmy i Najcenniejszych Zasobów (pracowników, gdyby ktoś się nie zetknął z korpo-nowomową) żywcem przypomina tzw. socjalizm realny.

Niestety, myślenie przez państwo za obywatela na ogół kończy się źle:
– bo regulacje wymyślają amatorzy
– bo regulacje powstają pod wpływem grup interesu
– bo regulacje powstają jako dowód na zajęcie się problemem, a nie po to, by problem rozwiązać
– bo politycy odchodzą a prawo zostaje i nikt nie weryfikuje, czy ono się sprawdza w praktyce
– a nawet jak weryfikuje, to lekarstwem z wyboru jest zawsze uszczególowienie i rozbudowanie kulawego przepisu, co powoduje przejście od kulawości do paraliżu postępującego.


StahW Said:

A tak mi się przypomniało…

Pewien pułkownik brytyjski w Indiach miał w domu małpę.
Starał się ją nauczyć, by nie srała mu w domu, więc gdy niepożądane zjawisko następowało, zmuszał małpę do powąchania ekskrementów, dawał jej klapsa w tyłek i wyrzucał przez okno do ogrodu.
Po pewnym czasie nauka odniosła skutki. Małpa srała wprawdzie jak dawniej, ale zaraz potem wąchała kupę, klepała się po tyłku i wyskakiwała do ogrodu przez okno.


adamzd Said:

@StahW
Dobre :DDD
A co do zaostrzenia kar – popieram z prostego powodu: dla nieco bogatszej części społeczeństwa te pińćset złoty stało się zwyczajową opłatą za prawo do łamania wszelkich przepisów drogowych. Oczywiście najbogatszym to i tak będzie wisieć, ale to jest drobna część społeczeństwa.


oski Said:

Podzielam opinię p. Zbigniewa, nowe regulacje są całkowicie pozbawione sensu i jakiejkolwiek logiki. Jasne, jest zasada twarde prawo, ale prawo. Mimo to wszystkie zmiany powinny przede wszystkim być logiczne i spójne. Tutaj tego ewidentnie brakuje, no bo niby dlaczego ja spokojnie hamując silnikiem podczas wjazdu do miejscowości, w której np. od jej początku stoi znak z ograniczeniem do 40 km/h stwarzam nieuchronne i śmiertelne zagrożenie dla innych ludzi, które w opinii racjonalnego ustawodawcy jest kolosalnie większą przewiną niż agresywny na drodze buras, który jednak nie przekracza 89 km/h? W prawie najważniejsze są moim zdaniem zdrowy rozsądek i konsekwencja, a tutaj nie ma nawet o czym dyskutować.

No i jeszcze kwestia tworzenia przepisów z uwzględnieniem medialności sprawy, tak jak ma to miejsce z tabunem Rumunów w Sprinterze. To może pójdźmy dalej i zabierzmy też prawo jazdy wszystkim tym, którzy mają prawko a są przewożeni jako pasażerowie w przeładowanym samochodzie. Oni przecież też znają doskonale przepisy i nie powinni pozwolić na to, żeby ładować więcej ludzi niż to świętym prawem przewidziane.

Gdzie sens! Gdzie logika! O tempora, o mores!


kiier Said:

Dzieńdobry gawiedzi z benzyną w żyłach płynącą.
Celem naświetlenia sytuacji – czasem dostaję mandaty. Niezbyt często, przeważnie za bezmyślność, no ale zdarza się. Taki mandat kiedy go dostanę – płacę najczęściej tego samego dnia, żeby mieć z głowy – zrobiłem głupio, ponoszę konsekwencje, trudno.
Taki mandat min. zapłaciłem w październiku, złotych X mnie kosztował. Wystawiony i zapłacony tego samego dnia. Zapłacił, zapomniał (i 5 punktów za styl, hohoho, hahaha).
Marzec. Rozliczenia roczne. Pismo ze Skarbówki o zajęciu $ (!) za niezapłacony mandat (!!). I 7 dni żeby się odwołać, avizo przyszło w czwartek, odebrałem w sobotę przed zamknięciem urzędu. Informacja o dodatkowych kosztach prowadzenia sprawy, i generalnie źle niedobrze. Miałem się przejechać, ale koszt paliwa do skarbówki i nazad to jakieś 1/3 wartości mandatu, więc kulturalnie poprosiłem znajomego prawnika (po prośbie, jemu też się czasem auto psuje więc jesteśmy kwita) o napisanie uczciwego odwołania. Napisał. Wysłałem, zwrot przyszedł.
Pytanie brzmi – czemu urząd prócz tego że mi napsuł krwi nie napomknie nic o zwrocie kosztów przejazdu do znajomego, koszcie listu i koszcie koperty, że o drukarce i papierze które na drzewach nie rosną (choć są z nimi związane) nie wspomnę. Zostałem potraktowany jak złodziej, groźnie wyglądającą makulaturą, a po rozwiązaniu sprawy urząd zrobił – mniej więcej coś takiego, w skrócie – ok, tym razem nie zabierzemy tych pieniędzy. Spoko.
Może być trochę chaotycznie, ale zły jestem. Dziękuję za uwagę.


kiier Said:

Czy napisałem w poprzednim komentarzu jakieś słowa zakazane, jak skarbówka czy coś, że nie wyświetla od razu?:D Dobra bajaderka.


syreniarz Said:

W moim służbowym Tico wożę pod siedzeniem korbę od Simci Aronde. Ostatnio mam pecha do alfistów. Jeden w korku podjechał z 50 metrów przeciwnym pasem i próbował się wbić przede mnie. Dodajmy, że jechałem wtedy oznakowanym polonezem ambulansem, więc chamówa ostra, bo takie auta ciągle w minimalnej ilosci pozostają w służbie. On się próbuje wbić, ja dobijam do zderzaka do przodu i go nie wpuszczam. Krew mnie zalewa na cwaniaków. I tak ze dwa razy, Otworzył okno i nazwał mnie j…nym psychopatą. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem na policję, gość się przestraszył, wbił na przeciwnoruchowy pas i zwiał.

Wtedy wyposażyłem się w korbę i kiedy próbowałem wjechać na suwak służbowym Tico i szanowny drugi alfista przyspieszył, żeby mnie nie wpuścić, po czym postanowił skomentować to w podobny sposób, wtedy natomiast wyciągnąłem korbę, usmiechnąłem się szeroko i pan dodał gazu o odjechał.


Monter Said:

Ten Spark ładnie się prezentuje, nie rozumiem więc decyzji tej kobiety. o ile dobrze pamiętam podczas ostatniego wielkiego kryzysu 2008/2009 GM o mało co nie zdechł, aż tak się przez te kilka lat odbili że nie potrzebują sprzedawać fajnego auta na chłonnym rynku? Dziwne, albo coś mi umknęło, albo ta decyzja jest z doopy.
A co do Poznania, prezydent niczego nie musi zwężać, wyjazd lub wjazd w godzinach szczytu i bez tego jest koszmarny. W okresie boomu na sprowadzanie aut przybyło ich kilka jak nie kilkanaście tysięcy rocznie a nie zbudowano analogicznej ilości dróg ani parkingów. Poza tym zamykając miasto na osoby spoza niego to kto by w nim pracował? Ludzie tu dojeżdżają codziennie do roboty z promienia nawet 90km, bo w ich rodzinnych stronach roboty nie ma i nie będzie, albo jest, ale za 800 PLN. Jaśnie wielmożny prezydent chlapnął to bodajże na okoliczność pomysłu przesiedlenia ludzi z aut do komunikacji miejskiej, tyle tylko, że ta nie dociera wszędzie, ciągle się psuje i jeździ jak chce, a na deser jest droga. Bardziej też był to ruch pod publikę niż faktyczna chęć wprowadzenia utrudnień na dojazdach, te jak już pisałem już istnieją.


Korozjocedes Said:

@insultdog: Myślę, że z tymi kobietami i męskim szowinizmem to nie do końca tak jest. Zauważ, że wśród dużej części Pań panuje coś w rodzaju kultu ignorancji. Na każdy temat nie-kobiecy ma przygotowaną formułkę : “Nie wiem, nie obchodzi mnie jak to działa, ma działać. PRZECIEŻ JESTEM KOBIETĄ!” Nie twierdzę, że wszystkie Panie tak mają ale są one w mniejszości niestety. Skoro same dążą do tworzenia takiego mniemania o nich to nie dziw się, że później jakiś mąż (np. taki standardowy Janusz) musiał swojej “babie” czy tam “starej” to wytłumaczyć, a tamto pokazać a tamtego nauczyć. Fajnie jest dorabiać ideologię do wszystkiego jednak życie się różni zupełnie od tego wyidealizowanego wizerunku kobiety nowoczesnej silnej i rozpie*dalające kosmos. I nie nie mam jakiegoś uprzedzenia, to po prostu widać. Poza tym to chyba nic złego, że facet kobiecie w czymś pomoże i nauczy, po co od razu mówić o jakichś domowych niewolnikach.


bebe Said:

Jeżdżę zgodnie z przepisami, jak jest 50 to 50, i bawią mnie nieodmiennie jęki rozmaitych fanów zap…dalania, interpretowania sytuacji drogowych i ogólnej bucówy, jak to się nie da przestrzegać, jak będę miał zaraz wypadek i w’ogle to opresja i zarobek stróżów miejskich. :)

No więc – przepisy są od przestrzegania, nie, okupacja hitlerowska się nie liczy 😀 , jak chcesz sobie interpretować albo lubisz zap..dalać, to jest tor Poznań i track daye, jak nie umiesz jechać tyle ile trzeba mimo że ogródki działkowe i Sobieskiego, to się ogarnij albo nie dorosłeś do kierowania samochodem. :>

Co do kombinacji z OC – fajnie, uważam, jest to rozwiązane w jukeju – składka jest uzależniona od punktów karnych. W efekcie ludność napływowa przy pomocy finansowego bata błyskawicznie uczy się jeździć zgodnie z przepisami, reszta jeździ tak “od zawsze”, a chwalenie się zap…dalaniem po drodze publicznej traktowane jest jak pierdzenie w towarzystwie. :)

(I nie, Clarkson w jukeju nie jest wyznacznikiem ideału kierowcy i miłośnika motoryzacji, jest zabawiaczem telewizyjnym i pisaczem felietonów w bulwarówce.)


Typowy Andrzej- szofer Said:

Jak powiedział pewien znany prawnik- “przestępca boi się policjanta, nie sędziego”. Zaostrzanie kar nic nie zmieni, bo to dalej zawieszona w nicości sankcja, która zostaje zastosowana w momencie WYKRYCIA, nie POPEŁNIENIA. Gdyby drogówka zamiast w godzinach szczytu stać na suszarce weszła na najbardziej zatkane skrzyżowania to
1. Prawdopodobnie odczulibyśmy pewne odprężenie ruchu
2. Gdy na środku ulicy stoi człowiek w mundurze (czy to ŻW, Policja czy ktokolwiek inny) to ruch ulega uspokojeniu, wtedy nawet cwaniaki z wielkich puszek przestają szaleć
3. Wzrost zaufania do policji i poprawa wizerunku- wreszcie policja dałaby przejaw działania służącego obywatelom i poprawie ich bezpieczeństwa. Niestety pomimo 25 lat to dalej w dużej mierze formacja stanowiąca aparat represji państwa wobec obywateli.

I wystarczyłoby wywalić sygnalizację z mniejszych skrzyżowań- wtedy każdy uważa, jak wie, że jadąc jak debil, ktoś może w niego przy*****ć i wtedy nie będzie ani fury, ani zniżek na OC (a kredycik zostanie)

Ale to wymaga w tym kraju najpierw zbudowania kultury politycznej- bo bez tego możemy tylko marzyć o odpowiedzialnym ustawodawcy i dialogu społecznym


QbaKuba Said:

Apropo Laguny: w zeszłym tygodniu jechałem tą ulicą testówką z pobliskiego salonu. Sprzedawca powiedział, że to zupełnie normalnie zjawisko w tym miejscu, nic dziwnego, jedz dalej Panie, nie ma na co patrzeć.
Laguna stoi tam co najmniej dwa tygodnie.


StahW Said:

I przez takie właśnie osoby, twierdzące że Polacy to banda głupków (czasami z fałszywą skromnoścą zamiast “oni” mówiąc “my”) mamy nieegzekwowalne prawo i bezkarne buractwo.

W USA jest znacznie większy odseteg głupków, a prawo jazdy ma każdy (nie ma tam dowodów osobistych – na razie – wódz Obama nie zdążył wprowadzić) i jakoś żyją. Nasze rodzime głupki też jakoś żyją na codzień, mają instynkt samozachowawczy i tzw. zdrowy chłopski rozum. Wyposażeni w blaszanego rumaka dostają może dodatkowo małpiego rozumu, ale chłostanie ich z rzadka za wybrane wybryki nie nauczy ich rozsądku.

Dura Lex sed Lex nie oznacza rozbuchanego i wszechogarniającego prawa, tylko właśnie prawo proste, jednoznaczne i jasne, o dotkliwych i surowych konsekwencjach.

Im więcej praktycznie nieegzekwowalnych zakazów i nakazów wprowadzimy, tym większa część prawa będzie olewana, bo ludzie skupiają się naturalnie tylko na tym, co jest możliwe do skontrolowania, a resztę łamią mniej lub bardziej z premedytacją, niezależnie od wysokości kar.

Jeśli np. na 100 przepisów egzekwowane jest 10, to jest to 10%. Jeśli przepisów zrobimy 500, a egzekwować będziemy nadal 10, to jest to 2%. A 98% prawa w dupie.


StahW Said:

@Typowy Andrzej- szofer

+1


kaczor Said:

Dojechałem do linku z lokalnego szmatławca z mojego miasta i zakończyłem czytanie reszty.
Cała sprawa i tak jest rozdmuchana za sprawą łódzkiego konfidenta na miarę Boskyego.


nocman Said:

“Z jednej strony wymagana jest nieustająca zdolność do interpretacji sytuacji drogowej, z drugiej zakazują ci cokolwiek interpretować i każą się trzymać przepisów. Spróbujcie jeździć ściśle zgodnie z przepisami bez interpretacji sytuacji drogowej – skończycie ze stłuczką w najlepszym razie po paru kilometrach. Ale w przypadku nowych przepisów nie pozostawiono miejsca na ocenę czy kierowca faktycznie stworzył zagrożenie czy też nie.”

Gówno prawda.

“RUCH DROGOWY
Rozdział 1 – Zasady ogólne
Art. 3.

1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga – szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie.”

I na tym mógłby poprzestać, ale jeszcze pociągnę temat włączania rozsądku i zdrowego, samodzielnego osądu: mieszkam przy osiedlowej ulicy, na której, jak na całym osiedlu jest ograniczenie do 30km/h. Moja ulica to około 400 metrów prostego asfaltu o szerokości około 5 metrów, ze szkołą podstawową na jednym z końców. Co rano znakomita większość rozsądnych pociska +30, a są i tacy, co dokładają 50. Zdarzyło mi się widzieć paniusię, która machała do mnie skrzydłami, bo musiała za mną jechać 30 na godzinę. Przez jakieś 200 metrów straciła pewnie z 10 sekund. Wczoraj widziałem repa, któremu tak się spieszyło, że musiał wyprzedzić pod samą szkołą. W uciskanej, sterroryzowanej Australii za takie coś następne kilka tygodni popracowałby w biurze, a w razie recydywy odpocząłby na koszt stanu.

Od czasu do czasu, w wyniku działania rozsądnych, trzeba posprzątać z ulicy resztki osiedlowego kota, któremu brakło rozsądku do zrozumienia, że CZAS TO PINIONDZ. Latem nie można otworzyć okien, ponieważ 20 kilka sekund Zdzicha i Heńka jest ważniejsze od ciszy na osiedlu. Przecie to nie Zdzichowi jeżdżą pod samymi oknami. To nie jest żadna droga zbiorcza, to zwykła osiedlówka, tyle że na przestrzał tegoż osiedla. Heńku się spieszy, a ty frajerze spieprzaj na Madagaskar, nikt ci się nie kazał tu osiedlać, ani w ogóle rodzić, sam sobie jesteś winny.

I to że policji jest za mało na ulicach, nie jest winą ani prawa, ani ustawodawcy. No ale wiadomo, ZŁODZIEIE ZE SKARBUWKI KRADNO ZADURZO PODATKUW!


heas Said:

naprawdę nie mam nic przeciw ograniczeniom prędkości, ale…
…kiedyś parę lat dojeżdżałem do roboty Trasą Łazienkowską. Od mostu do Wiatracznej bez ograniczeń. Na łuku koło Międzynarodowej rozpoczęły się roboty. Postawiono ograniczenie do 60 km/h. Roboty się skończyły, znak został. Dwa lata później w tym miejscu pojawił się radar…


tolep Said:

Prezydent Poznania ma przy okazji innego pomysła – żeby pochłonąć okoliczne gminy.

A z tymi słoikami coś się red. Z. Łomnikowi pomerdało. OIMW, słoiki to ludzie mieszkający w mieście.

Ponadto – jeśli chodzi o specyfikę tutejszą – pod Poznaniem żyją w dużej części dawni blokersi, którzy się z terenu miasta wynieśli. Poznań traci mieszkańców, za to gminy okoliczne się zaludniają w ekspresowym tempie, przybywa też odpowiednio wiele inwestycji.


Yossarian Said:

@bebe
Tor Poznań ma być zlikwidowany. Innych torów właściwe nie ma. Track day’e? Gdzie?

Zostają KJSy. A bez odpowiednio przygotowanego auta (płyta pod silnik), to na prawdę lepiej się na KJS nie pojawiać. Zaś koszta awarii przy jeździe na wyrypach po których są organizowane są doprawdy duże. I to nazywasz możliwością legalnej szybkiej jazdy? To tak jakby lokal, w którym grają tylko disco polo nazwać miejscem, gdzie można posłuchać dobrej muzyki. A dopóki możliwości szybkiej jazdy legalnie i w cywilizowanych warunkach nie będzie, to większość będzie upalać na ulicach. No bo gdzie mieliby to robić?

Chcesz wszędzie jeździć z prędkością zacofanego wieśniaka w furmance? Twój wybór. Ale zanim będziesz mówił innym co mają robić, to sprawdź, czy jest możliwość te Twoje wymagania spełnić.


Yossarian Said:

Aha. I to o KJSach jest pisane z doświadczenia, a nie tego co mi się wydaje


kaczor Said:

@Yossarian – masz rację – Najbliżej Łodzi to robimy kajtki 50 km dalej w Tomaszowie bo tam nie ma problemu jak w rozpieprzonym na kawałki mieście, którego to Pani PrezydĘt na spotkaniu w PZMocie opowiada jak to się bardzo cieszy że przybywa nam rowerzystów i dróg dla nich – kmać tak tylko można powiedzieć – o głupi parking pod kzke trzeba się miesiąc prosić o zgodę. A szkoda gadać.


notlauf Said:

insultdog: wygrał w głosowaniu, w którym mógł zagłosować każdy, i mężczyzna i kobieta. Jest coś seksistowskiego w byciu głupią babą lub durnym facetem? Nie radzę przeginać z doszukiwaniem się mizoginii we wszystkim.


mach Said:

Odnośnie dróg osiedlowych wyposażonych w szkoły, przedszkola i ograniczenie prędkości to całkowicie się zgadzam. Ale jest wiele miejsc w Polsce gdzie ograniczenia prędkości to czysta abstrakcja, jak swego czasu miało to miejsce na nowo otwartym odcinku S17 Lublin – Zamość. Roboty drogowe dawno skończone, dwa pasy ruchu w każdą stronę, znaki informujące o tym, że jedziemy drogą ekspresową i do tego pozostałe z robót ograniczenia prędkości do 50 km/h, fakt skwapliwie wykorzystywany przy serwowaniu kar przez policjantów z nieoznakowanego radiowozu. Żeby przytoczyć tylko jeden przykład, bo jako pogardzany przez złomnikowe towarzystwo rep jeżdżę sporo po kraju i niejedno widziałem. Nowy przepis będzie wodą na młyn przekupnych gliniarzy z drogówki. Po wejściu przepisu w życie stówa już ich nie zadowoli.


nocman Said:

Trackdaye odbywają się również w Ułężu czy Miedzianej Górze. Jest też Wyrazów, tor kartingowy w Bydgoszczy. Jest kryterium Kamionki. Mieszkańcy południa mają też Brno, Berg Trophy, a zachodniej Polski np. Lausitz.

I tak, nie podoba mi się chęć do zaorania Toru Poznań, ale to nadal nie znaczy, że amatorzy nie mają gdzie jeździć. Tylko to się nijak ma do Januszy Fajery, którzy na tor nie pojadą, BO OD TEGO SAMOHUD SIE PSUJE, a poza tym oni nie szaleją, oni po prostu SIE SPIESZO, BO CZAS TO PINIONDZ.

PS. jestem za wprowadzeniem ostrzejszych sankcji za speeding choćby dla samej przyjemności zajęcia prawka hipokrycie Krzysiowi.


Yossarian Said:

Ułęż – 240 km ode mnie. Faktycznie blisko, rzut kamieniem normalnie.


nocman Said:

@Kaczor podziękuj temu, kto pozwolił Docanowi na przejęcie toru na Technicznej i zaoranie go.

A skoro nie podoba Ci się remont infrastruktury miasta, to zorganizuj próbę na byłym torze ulicznym, tylko nie zapomnij wszystkich ostrzec, by ustawili zawieszenia na Dakar.


StahW Said:

@nocman

I z czego wg Ciebie wynika to, że Zdzichy i Heńki mają w dupie ograniczenie do 30km/h?
Z tego, że brakuje im rozsądku?
A może z tego, że brakuje rozsądku tym, którzy podobne ograniczenia stawiają w 20 innych miejscach, gdzie sensu to nie ma za grosz, więc tu gdzie akurat sens jest – nie ma po czym tego poznać?

Ś.P. mama uczyła mnie w dzieciństwie, że nie należy nigdy, a zwłaszcza w miejscach podwyższonego ryzyka (np. na plaży), krzyczeć dla zabawy “ratunku”, “pomocy”, “tonę” itp. , bo znieczula się w ten sposób na ten jeden moment, kiedy ktoś naprawdę będzie wołał o ratunek.

Podobnie, mnożenie nakazów i zakazów powoduje, że ludzie je ignorują.

Ten zacytowany artykuł 3 ma na celu stworzenie pola do interpretacji, ale na pewno nie na korzyść podmiotu. Jest to ogólną zasadą, w myśl której, jeśli nie stwierdzono złamania żadnego z całej reszty przepisów szczegółowych, można jeszcze sięgnąć tutaj i stwierdzić, że utrudnił, stworzył zagrożenie albo zaniechał.

@bebe

Nie wierzę Ci.
Nie wierzę, że dojeżdżając do ograniczenia do 50 zwalniasz tak, by mijając znak mieć dokładnie 50,00km/h – chociażby ze względu na uchyb wskazań, który może sięgać 10%.
Nie wierzę, że znasz 100% PoRD na pamięć, że wykonujesz 100% obowiązków i stosujesz się do 100% zakazów.
Jest to po prostu niemożliwe fizycznie.
Jesteś sprawcą wykroczeń, a być może nawet przestępcą, zaręczam Ci :)

Interpretacja polega chociażby na tym, że mając prawo jechać np. 50km/h zwalniasz do 25km/h, bo widzisz dzieci kopiące piłkę tuż przy drodze. Nie zawsze interpretacja musi polegać na przekroczeniu zakazów.
Ale czasem tak bywa, że trzeba przekroczyć, bo np. pełnoprawnie wyprzedzasz kogoś i nagle wyrasta z naprzeciwka wielki TIR i musisz przyspieszyć (albo zwolnić) gwałtownie, żeby uniknąć kolizji. A że przez chwilę jechałeś w związku z tym 115km/h zamiast dozwolonych 90 – to była konieczność.
Przykładów można podać mnóstwo, w obie strony.


nocman Said:

Tor Poznań, 200km ode mnie. Jak dobrze namoczę beret, to doleci.


Wolfgang Fridolin Lukrecjusz Von Leddembern Said:

Zwezenie drogi wjazdowej do Poznania juz przezylem we wrzesniu 2014, bylo tak na jakims dwupasie od poludniowego wschodu, moe dalej jest. Wyglada to tak: ciasna szykana z betonowych klockow, tirem nie wjedziesz ale normalna osobowka spoko (choc szerokie auto tez ma troche problmow, moje wchodzilo moze nie na gazete, ale gdzies na dwie gazety, musialem zlozyc lusterka!)


rosenkranz Said:

jeśli nagle ci wyrasta TIR z naprzeciwka to na pewno nie wyprzedzasz pełnoprawnie. przerywana linia to nie nakaz wyprzedzania


nocman Said:

@StachW
Czego nie rozumiesz? Że poza geometrią drogi i możliwością zawieszenia jest jest fafdziesiąt czynników ograniczających prędkość, a wśród nich wpływ na okolicę? Że prędkość ogranicza się nie tylko z uwagi na możliwości przeciętnego kierowcy w przeciętnym pojeździe, ale i z uwagi emisję hałasu, okresowo występujących trudniejszych warunków czy czegoś, czego na pierwszy rzut oka nie widać?

I dlatego, że nie indywidualna interpretacja nie zawsze jest możliwa, albo ograniczona percepcją Heńka szczelnie zamkniętego w B6 (no bo dlaczego miałby pomyśleć, że jest uciążliwy dla otoczenia, skoro w jego bąbelku jest ciepło, cicho i tylko krajobraz się szybko przesuwa?). I dlatego narzuca się odgórnie pewne ograniczenia.

Nie zrozumiałeś artykułu 3.1, który mówi jasno, że niezależnie od tego co się dzieje i co mówią inne, szczegółowe przepisy, masz zachować ostrożność/szczególną ostrożność, a nawet powstrzymać się od działania, gdyby mogło ono doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji. Co zadaje kłam demagogicznym wynurzeniom Z. Łomnika, jakoby PoRD zdejmowało z kierowcy obowiązek myślenia i dostosowywania działań do sytuacji na drodze.


kaczor Said:

@nocman – czytaj ze zrozumieniem – poleciało na Hanke Z. nic o “niepodobaniu” się że remonty itp. Mówię tylko że jest pod górę z czymkolwiek legalnie organizowanym – w takim Zgierzewie dało radę zorganizować na 18 tego miesiąca grubszą imprezę i to jeszcze za poklaskiem ichniego Prezydenta. A w lokalnym szmatławcu i tak będzie o zlocie ćpunów pod Tesco bo legalne imprezy są mało medialne, dowodów nie zabierają, butelkami w radiole nikt nie rzuca.


insultdog Said:

@korozjosedes: tak kobiety często same się ustawiają w pewnych rolach, tylko że pierwotną tego przyczyną w stopniu większym niż to sobie uświadamiamy odpowiednia socjalizacja (co dziewczynkom wypada i czym są dobre a w czym nie)
@notlauf – nie bardzo rozumiem: głosowali raczej stali czytelnicy więc chyba jest to dobra przesłanka do oceny jakie trendy myślenia są popularne wśród komentujących? Bo pisałem właśnie raczej o tym co się często pojawia w komentarzach a nie w Twoich tekstach
@yossarian: jesteś tak idealnym zlepkiem stereotypowych, pokracznych intelektualnie poglądów, że chyba nie istniejesz tylko Cię ktoś wymyślił.


hurgot sztancy Said:

@nocman – jeśli przez cały czas masz zachować szczególną ostrożność, to jaka ona tam szczególna…


Dr. Kamil Said:

@bebe Otóż to! Najpierw zapierniczanie a potem wielkie zaskoczenie i analiza, kto komu wyjechał albo co komu wyskoczyło.

Wysoki poziom bezpieczeństwa w transporcie udaje się osiągnąć tylko i wyłącznie poprzez wprowadzenie i egzekwowanie twardych zasad. Jakoś w lotnictwie i na kolei nie ma miejsca na interpretacje, są przepisy i procedury, których trzeba się bezwzględnie trzymać.


Yossarian Said:

@insultdog
Że co?


Korozjocedes Said:

@insultdog: korozjoSedes? serio? Wiadomo, że wszystko można zwalić na socjalizację, ale gdy się ma ileś tam lat to by już można było samemu czymś się zainteresować, coś poczytać itd a nie tylko palić głupa. Nikt nie jest ubezwłasnowolniony. Notlauf dobrze powiedział, że nie ma różnicy między głupim chłopem a głupią babą. No ale szowinizm panie no ten tego…


StahW Said:

@nocman

Piszesz, jakbyś jeździł tylko po tej swojej ulicy osiedlowej…

Przez 3 lata jeździłem po Polsce wzdłuż i wszerz jako konsultant/serwisant. W zimie, w lecie, w deszczu, po lodzie, w upale. Przeglądy firmowego Berlingo robiłem czasem co miesiąc, bo kolejne 15kkm stuknęło.

Naprawdę zdaję sobie sprawę, że jest dużo czynników, powodujących powstanie nakazów i zakazów.

Problem w tym, że jest pierdylion nakazów i zakazów, które stanęły z powodu chociażby “okresowo występujących trudnych warunków” i następnie nikt ich nie zdjął, gdy warunki ustąpiły. Koledzy powyżej podają przykłady, sam się tego naoglądałem do syta.
Jest tego po prostu za dużo, żeby oczekiwać, że wszyscy Janusze będą traktowali je poważnie.

A jeśli trzeba np. przestrzegać innych zaleceń w zimie, w trudnych warunkach, a innych w lecie – można skopiować rozwiązanie z Finlandii, gdzie w takich miejscach są dwa znaki drogowe, np. ograniczenia prędkości: jeden zwykły a drugi ze śnieżynką i czasem kropelkami. Sytuacja jasna, wiadomo czego się od kierowcy oczekuje. I nie ma dyskusji.

Przy okazji – drugi fajny patent, który bym z Finlandii zajumał: zawsze jest podane ile wynosi ograniczenie. Przynajmniej tak było 15 lat temu. Co za wspaniały pomysł! Nie musisz wiedzieć ile można na ekspresowej, ile na takiej, ile w obszarze takim, ile w śmakim, ile było przedtem, zanim czasowo zmniejszono do iluśtam. Jak jest 60 – stoi znak 60. Kończy się – stoi znak 100. Zaczyna się 50 – stoi 50, po czym znowu 100. Albo 120 (autostrada). Albo ile tam trzeba. Rewelacja! Znów – wszystko jest jasne, nie ma dyskusji, interpretacji itp.
Dyscyplinuje to i kierowców i stawiaczy znaków.

Żeby było jasne. Staram się przestrzeać prawa wszędzie, nawet tam, gdzie prawo rozmija się z rozsądkiem. Frustruje mnie to, że nie jestem w stanie być w 100% w zgodzie z przepisami, bo prawo skutecznie mi to uniemożliwia. Bo oznacza to, że Heńki, Janusze itepy zareagują w związku z tym olaniem wszystkiego jak leci – no bo skoro i tak jestem nie w porządku, to co za różnica jak bardzo.
I bardzo chciałbym, aby prawo było takie, że jego przestrzeganie nie będzie żonglowaniem talerzami podczas przejazdu po linie na jednokołowcu, tylko naturalnym, logicznym odruchem, jak podcieranie dupy.


bonczek_hydroforgroup Said:

Akurat tam gdzie teść został uwieczniony jest szkoła w działkach o której niewielu wie. To szkoła podstawowa nr 302. Za nią własnie pomiędzy drzewami stawali swoim karawanem straszaki wiejskie. De facto jako ciekawostkę dodam, że małżonka tam pracuje zaś sama szkoła jest w willi po Stanisławie Wawrzeckim…


tamarixis Said:

Ja bym proponowal zaczac najpierw od uporzadkowania oznakowania drog w naszym kraju, bo mimo iz mamy przy drogach pierdylion znakow drogowych to zwykle niewiele z nich wynika. A juz w pierwszej kolejnosci od uporzadkowania kwestii “obszarow zabudowanych”. Czy w Niemczech, czy we Francji, Danii czy Beneluksie-nigdzie nie ma z tym problemow. Zaczyna sie wiocha, jest znak. Konczy sie wioch, rowniez znak., Wszystko jasne.
Natomiast tylko w Polsce widzisz pola i lasy, ktore sa obszarami zabudowanymi.
Tak samo z innymi zankami, ktorych jest zwyczajnie za duzo i po prostu sa ignorowane, bo nikt nie jest w stanie do nich sie zastosowac.


nocman Said:

@hurgot sztancy
“są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga – szczególną ostrożność,”


nocman Said:

Ze znakami u nas jest jeszcze jeden problem: skrzyżowania odwołują zakazy, zatem co przecznica trzeba powtórzyć zakaz, co generuje ten las.

Natomiast z tym stosowaniem się do znaków to:
a) dużo ludzi jeździ na pamięć, więc leją na znaki.
b) wystarczy od czasu do czasu spróbować pojeździć wolniej i nagle okazuje się, że zaczyna się zwracać uwagę na wiele rzeczy, które wcześniej były olewane.

Tylko trzeba przede wszystkim wyjść poza standard “OPRESJA”.


tamarixis Said:

W Niemczech odwolania ograniczen predkosci stawia sie w wielu miejscach nawet PO SKRZYZOWANIU, aby nie bylo watpliwosci a mimo to las zankow przy drogach lokalnych tam nie rosnie. W Danii ustawia sie znaki PODWOJNIE, po obu stronach drogi a mimo to nie jedzie sie w zelaznym zagajniku.
Takze nie o to chodzi.


TurboLaser Said:

Ja nie mam konta elektronicznego i nie chcę mieć. Mam akurat taką pracę, gdzie pieniądze dostaję do ręki i bardzo mi to odpowiada, bo mam nad nimi kontrolę i żaden złodziejski bank nie wyciąga mi z konta kasy nie wiadomo za co, co najgorsze zupełnie legalnie.


rosenkranz Said:

@turbolaser: jak zakładasz konto w banku to dostajesz taką ładną tabelę opłat i prowizji z której wynikają wszystkie opłaty które bank może od ciebie pobrać. jeśli nie podobają ci się któreś pozycje to idziesz do innego banku. ponadto, jeśli dobrze poszukasz i trafisz na fajną promocję to masz konto bez jakichkolwiek opłat i bezprowizyjne wypłaty we wszystkich bankomatach w kraju i na świecie, dosyć wygodna sprawa


StahW Said:

Prezes Jarosław zawitał na Złomnik?

@nocman
Jaka opresja?… Idiotyczna nadprodukcja prawa, czyli ilość, która za cholerę nie przechodzi w jakość.

Dobra, najlepszego wszystkim.
Idę naoliwić i wypolerować sobie jaja.


remiq Said:

Tylne pół Laguny chyba nie ma 4 kół, silnika i swojego numeru VIN, więc, bo to nie samochód. A jeśli ma ten sam, co przód, to można powiedzieć, że to fizycznie dwa pojazdy z tym samym numerem i to jest nielegalne :)
Lagunę pocięli pewnie w podobnym celu, co pewien Włoch stłukł swoje BMW X6.
http://www.adrenalinemotorsport.pl/aktualnosci/n,publiczna-egzekucja-bmw-m6
Niestety nikt tego nie nagrał, padła bateria w telefonie.

Spark ładny, ale bym nie kupił. No, może za kilkanaście lat jednak tak. Starzeję się i zaczynam rozważać wymianę mojego 24-letniego Audi na jakieś małe miejskie toczydło. Może być w podobnym wieku.

Odbieranie prawa jazdy za przekroczenie prędkości o 50km/h to pomysł nawet ok. Państwo zarobi na wyższych mandatach za złapanie takiego pacjenta bez papierów 😀
Swoją drogą mój znajomy od ponad 30 lat upala różniaste żalastwo bez prawa jazdy. Trafili go raz tylko i to przez to, że odebrał telefon podczas jazdy kulając się za radiowozem.


benny_pl Said:

ja mam konto w mbanku, bo jest za darmo (karta nie jest za darmo, ale karty nie mam, mialem, ale i tak nie uzywalem, wiec zlikwidowalem), zreszta odkad na allegro juz praktycznie nic ciekawego nie ma (same glupkowate sklepy, malo gratow) to praktycznie konta nie uzywam, do tego stopnia, ze ostatnio sie mocno zastanawialem jaki wogole byl login… takze uwazam ze to glupi pomysl, szczegolnie ze pewnie jeszcze trzeba by miec jakis glupi macafon z jakas glupia “aplikacja” (co to wogole za slowo?! to juz nie ma slowa PROGRAM?)

rozbiorka laguny to nie wiem juz wogole czemu Cie irytuje Notlaufie?! a najbardziej to juz nie wiem w czym szkodliwy jest plyn hamulcowy ?! te nowoczesne to nawet nie powoduja ze lakier odlazi…. a paliwo to na pewno spuscili co do kropli 😉 a nawet jesli nie to ile ml moze wyplynac z wezykow?!

prawko moim zdaniem tez jest zbedne, ale aktualny system OC (poza koniecznoscia jego placenia nawet jak samochod nie jezdzi ) nie jest az taki zly, zeby go ruszac (zazwyczaj zmiany i tak sa na gorsze)

rejestrator jazdy to juz wogole jakis poroniony pomysl jest, tak jak tu mowi sporo ludzi – wiekszosc znakow jest kompletnie bez sensu, i przez to te ktore sa z sensem tez sa olewane. np kolo mnie jest zakret (po srodku niczego) i ograniczenie 30!! nawet maluchem tam spokojnie sie jedzie 50 bez zadnego niepokoju, a mozna i wiecej bez problemu, wiec to powoduje tylko smiech i ignorancje, wogole ograniczenie ponizej 40 to jakas glupota jest, tozto sie w zasadzie stoi, i to mowie ja – kierowca Cinquecenta od paru miesiecy jezdzacego na 3 garach….

co do chevroleta – za czym wogole Wy placzecie? za kolejnym jakims szkaradztwem ?! niema to niema, co to za roznica? jest tyle fajnych samochodow nie sprzedawanych w łuńji…

Datsun smieszny, taki porszowaty, sympatyczny, fajnie ze wyremontowali, jak najbardziej jestem za uczeniem dzieci jazdy od malego :)


@bebe – “No więc – przepisy są od przestrzegania”. No dobra. Jak na dwupasmówce bez przejść, jedno skrzyżowanie na 2 km (i oczywiście światła) postawią 30 bo tak, to grzeczniutko pojedziesz 30 i nawet nie spytasz po grzyba takie ograniczenie? A np. jeszcze kilka lat temu w Georgii jedyną dozwoloną pozycją była misjonarska (w ogóle w paru stanach była lista tego, czego nie wolno we własnym łóżku, we własnym domu). I co, nadal “przepisy są od przestrzegania”?

We don’t need common sense, we have regulations.


bebe Said:

@Yossarian: ale co mie to w’ohle? Przestrzeganie przepisów jest obowiązkiem, zapewnienie wszystkim chętnym torów 500 m od domu nie jest. Chcesz szybko jeździć to sobie swoje hobby zorganizuj, ulice nie są od tego. Jestem również przekonany, że budując własny tor z piękną nawierzchnią i infrastrukturą zrobisz interes życia, bo natychmiast rzucą się nań tłumy chętnych, rozsądnych ludzi, chcących sobie pojeździć za stosowną opłatą w stosownych warunkach. :)

@StahW: Twoja wiara to Twoja prywatna sprawa. :) Ale mogę Ci wytłumaczyć, jak dokonuję owej niemożliwej sztuki. 😀 Otóż, widząc tabliczkę z obszarem zabudowanym, jak mijam trzeci słupek pikietażowy przed tabliczką, to naciskam delikatnie na hamulec, żeby wyłączyć tempomat. Doświadczalnie ustaliłem, że 300 m wystarcza, żeby mój bolid wyhamował silnikiem z 90 km/h do 50. Turlam się przez ten OZ i paczam sobie na drogę i na chodniki, żeby jak pieszy podejdzie do jezdni, to żeby go burżujsko wpuścić na pasy (przy 50 km/h jest fpytę czasu na wszystko). Jak już OZ ustąpi, to wciskam memory-fajnd-Siara i bolid sam tempomatem wraca do 90 km/h. Jestem pewien, że tą sztukę da się też zrobić bez tempomatu, ale jestem leniwy. :)

Prędkość ustalam paczając na prędkościomierz. Wszystkie znane mi prędkościomierze zawyżają prędkość, więc jadąc 50 km/h według wskazań prędkościomierza ma się praktycznie gwarancję, że jedzie się trochę wolniej. Widać to zresztą na GPSie (też ma on błąd pomiaru, ale nie wchodząc w szczegóły na dłuższą metę jest dokładniejszy). Jak mi się naprawdę STRASZNIE spieszy, to jadę 50 km/h według GPSu. :) Ale zazwyczaj mi się nie spieszy, bo mam zegarek i zgrubsza potrafię sobie zaplanować życie tak, żeby nie musieć się spieszyć.

PoRD i znaki znam, mam wrażenie, w stopniu zadowalającym. :) Nie ma w nich zresztą większej filozofii, jak jest ograniczenie to trzeba się ograniczyć, a jak zielona szczałka na czerwonym, to zatrzymać. :) Ponieważ prywatnie interesuję się drogami, inżynierią ruchu i takimi tam, siłą rzeczy ze zmianami przepisów jestem w miarę na bieżąco i nie zaskakują mnie zakazy zawracania na zielonej strzałce w lewo i inne udziwnienia. Naprawdę nie ma w tym żadnej filozofii, trzeba po prostu chcieć (i nie być bucem). :)

Wiem, na czym polega interpretacja. Przez 5 czy 6 lat jeżdżenia zgodnie z przepisami (bo nie zawsze byłem taki mądry :) ) miałem potrzebę dać w palnik może raz, kiedy źle oceniłem sytuację. Nie daje to 100%, ale nadal całkiem przyzwoite SLA. :) Rozumiem, że ci wszyscy zap…dalający interpretują sytuację podczas wyprzedzania TIRa? :)


bebe Said:

@Leniwcze – tak, pojadę. Mając wiedzę, dlaczego się stawia znaki (nie zawsze chodzi tylko o bezpieczeństwo, są rozmaite przyczyny, pisał o nich chociażby nocman, wyżej), wiem, że nie wiem wszystkiego, a do tego mam jeszcze odrobinę zaufania do instytucji państwowych i wierzę naiwnie, że jak ktoś postawił, to widać miał powód. Jako osoba o podstawowym ogarnięciu matematycznym wiem, że 2 km przy prędkości 30 km/h przejadę w 4 minuty. Czyli, zakładając dla łatwiejszego liczenia :) , że ta dwupasmówka to ekspresówka, stracę całe 3 minuty. Zbawią mnie te 3 minuty? A sumienie czyste. :) Gdyby się okazało jednakowoż, że to ograniczenie postawiono (w mojej ocenie) całkowicie z pupy, to zawsze mogę napisać do zarządcy drogi (rule of thumb: krajówki i powyżej – GDDKiA, wojewódzkie – wojewoda, gminne i inne – gmina/dzielnica/miasto) list z ochrzanem, że jakto, dlaczego, kto śmiał ograniczenie? i jak dotąd zawsze odpowiadali, zazwyczaj nawet z sensem. Śmiem twierdzić, że taki liścik prędzej spowoduje korektę oznakowania, niż tego oznakowania ignorowanie. :)

Co do Georgii, to nie mieszajmy systemów walutowych. :) Inny system prawny powoduje, że prawa lokalnie stanowione w USiech są more like guidelines anyway, o czym łatwo byś się przekonał przy próbie pozwania kogokolwiek o złamanie takiego przepisu (sąd ma prawo kierować się duchem, nie literą prawa, i w ogóle działa nieco inaczej niż u nas).

Ale generalnie tak – są przepisy, to ich przestrzegam (nie chodzi o ślepe posłuszeństwo, tylko o umowę społeczną – to mój wybór). Jak mi się nie podobają, to dążę do ich zmiany, przy pomocy dostępnych i legalnych środków. Jak mimo to nie są zmieniane, a mnie to uwiera, zmieniam miejsce pobytu na takie z bardziej mi odpowiadającymi przepisami.


DW10 Said:

Do POZ słoiki przybywają by PKP z okolic Słupska. W Niedzielę wieczorem spać nie można, turlają walizki na kółkach – hałas nieziemski.
Do roboty na budowach busikami z rejonu Wągrówca, Rogoźna i Łobornik. Nawet jest specjalna “budowalna” Biedronka w Biedrusku, akurat po drodze tychże.
Czy targi Motorshow będą obstawiane przez krajowy supersamochód na “A”? No i czy także przez tut. Redaktora?
Na szykanę za Rondem Rataje w kier. Katowic co rusz nadziewa się jakiś TIR inteligentny inaczej.
No i 50+. LUDZIE! To wiara urodzona w 1965 roku. Jak w PL w 1991 r. wchodziła “dwunastka z czterdziestką” (PC AT 12MHz + 40 MB HDD by Protech) mieli po 27 lat i byli w oku informatycznego cyklonu. Obserwując otoczenie, dostrzegam że problemy “internetów” dotykają ludzi ur. tak przed 1955 r.


nocman Said:

@Leniwiec
Jeśli prawo jest złe, to trzeba je zmieniać, a nie olewać.

ABT 30: im starszy jestem, tym mniej mi się chce kontestować dla zasady, a jeśli coś analizuję, to po zapoznaniu się najlepiej jak potrafię. I nie raz jest tak, że po przejechaniu jakiegoś kawałka rzucam “o …! po co?!”, ale czasami spostrzegam jakiś niewielki szczegół i wtedy nagle wszystko zaczyna się układać. Np. kiedyś w okolicy Białej Rawskiej był taki całkiem normalny zakręt, ślepy w lesie, a przed nim czterdziestka. I jeśli nie obejrzałeś go dokładnie, to mogłeś przejechać go wiele razy i zastanawiać się, po kiego tam 40. A po kiego? Bo na szczycie zakrętu, między drzewami, był wyjazd z gruntówki, który ciężko było zauważyć, jeśli jechałeś pełną pytą i skupiałeś się na trafianiu w czarne.

I tak, w mieście na dwie litery mieliśmy kiedyś szeroką dwujezdniówkę z 30-ką. Po pierwszym przejeździe już wiedziałeś dlaczego (żeby lokalny zarząd dróg nie musiał płacić odszkodowań za pogięte felgi i urwane wahacze).

Speeding w mieście, gdzie najbardziej jest widoczny, a najmniej skuteczny, daje głównie grubość korzenia i większe zużycie paliwa.

@bebe
A ile różnych szczegółów zaczynasz zauważać, gdy zwolnisz, prawda?

Jestem gotów postawić dychę, że nikt nie analizuje sytuacji (dla mnie analiza to jest określenie pozycji obiektów, prędkości i jakie scenariusze wchodzą w grę), tylko bazują na wyuczonych odruchach, a im szybciej jadą, tym mniej czasu jest na coś poza odruchami. Niektórzy próbują coś przewidzieć na kilka sekund na przód, ale to wszystko.


benny_pl Said:

bebe: “Jak mimo to nie są zmieniane, a mnie to uwiera, zmieniam miejsce pobytu na takie z bardziej mi odpowiadającymi przepisami.” tzn w ile krajow juz zaliczyles?


No to tu się różnimy, gdyż ja zaufania do instytucji państwowych nie mam za grosz, i wiem, że gdyby nikt nie przekraczał dozwolonej prędkości, limity zostałyby zaostrzone natychmiast. I to drastycznie.

Żeby nie było – sam nie pociskam jak głupi, przez 5,5 roku jeżdżenia (wiem, to niedużo, ale wystarczy by nabić jakiś tam kilometraż) zarobiłem jeden mandat, a przekraczanie dozwolonej prędkości o 50 km/h jest wg mnie oznaką dysfunkcji mózgowia. Jednak gdy widzę tego typu ograniczenia na szerokich, prostych drogach, to po prostu czuję, że ktoś próbuje mnie zsodomizować. A jest to nasze państwo. Owszem, natknąłem się na ograniczenia, które miały sens (40 km/h na ładnej drodze, która nagle zaskakuje dość srogimi wirażami), ale znaczna część tych, które znam, służy wyłącznie goleniu owieczek. Dlatego śmiem twierdzić, że takich liścików GDDKiA dostaje dziennie srylion, a wszystkie lądują w koszu w akompaniamencie rechotu.

I jeszcze co do umowy społecznej – jeśli ustawodawca zakaże Ci np. słuchać Twojej ulubionej muzyki (pierwszy abstrakcyjny przykład, który przychodzi mi do głowy – ale np. w takim Iranie jak najbardziej realny) to też uznasz, że wie lepiej? Czy po cichutku będziesz słuchał jej sobie w domu, bo – uwaga – nikomu nie robisz tym krzywdy?


satanistik Said:

W sumie ciekawe zagadnienie – zastanówmy się kiedy byliśmy najbliżej aby pozbawić kogoś życia? Tak odbiegając od teoretyzowania że spadająca cegła czy nuż kuchenny też mogą zabić – chodzi mi o realne sytuacje z życia. Większości z nas na pewno przyjdą na myśl słabo widoczni piesi w nocy, ktoś przebiegający na pasach, zwykle są to drogowe sceny.
Co do płatności na miejscu, jak ktoś ma pustki na elektronicznym kącie to co – do więzienia? Sporo ludzi ok 30-tego nie ma już nic lub bierze na kredyt w sklepie, to z czego mają zapłacić na miejscu, trzeba by wprowadzić przymus posiadania pieniędzy?
Co do OC bez komentarza – wszyscy którzy wybrali by tanie okazywali by się niewypłacalni – takie realia że jak kogoś złapią to akurat wszystko jest na żonę, rozdzielność majątkowa a on płaci kilka stów komornikowi żeby do więzienia nie wzięli od wezwania od wezwania. Słyszałem o wypadku gdy kobieta wyjechała motocykliście, ten upadł na przeciwny pas, tir z elektroniką zjechał mu na pobocze i przewróciła się naczepa, straty przekroczyły mln zł i pomyśl jak ona by to spłacała ;-), dodam że baba dostała z AC za lampę i zderzak jeszcze parę stówek.


notlauf Said:

Co mnie to obchodzi jak będzie to spłacała?

Niech sprzeda nerki. Albo serce.


@nocman – biorąc pod uwagę stosunek ustawodawcy do obywatela (ogolić do zera i pogonić) próby zmiany prawa są skazane na porażkę. Cytując pewien chyba nieco zapomniany utwór – samolot rozbił się przed startem. Powtarzam – na zaqrwiam jak człek mózgu pozbawion, staram się trzymać limitów, jednak widząc wiele z nich po prostu wiem, że służą one WYŁĄCZNIE goleniu kierowców. A jeśli nie będą przez nikogo łamane, zostaną natychmiast zaostrzone. Wasze zaufanie do aparatu państwowego każe mi przypuszczać, że pochodzicie z dalekich stron, gdzie jest ono bardziej zrozumiałe.

Ponawiam pytanie dot. ewentualnych przepisów ingerujących w życie prywatne (np. słuchanie ulubionej muzyki) i dotyczące rzeczy, które nikomu nie robią krzywdy. Przy założeniu, że emigracja = start od zera, również zawodowy i finansowy.


*Wasze – nie “Wasze, obywatelu Nocman” tylko “Wasze, Nocmanie i Bebe”.


benny_pl Said:

Notlauf: ee nie przesadzajmy az tak, sa lepsze metody – np prace przymusowe – dla czego wiezien ma siedziec w cieplej celi z telewizorkiem jak na wczasach tylko bez plazy za oknem? jak nakradl/narobil szkod/dlugow itd to niech je odrobi, chocby w nierentownej kopalni, alez by przestepczosc spadla!

ale to nie w Polsce… tu nawet debilom sie pomaga w splacaniu kredytow we frankach… nie wiem jak bardzo maly trzeba miec iloraz inteligencji zeby nie przewidzec ze przez KILKADZIESIAT lat bedzie tak fajnie i tanio sie splacalo, przeciez cos takiego jak wahania kursu walut czy zwolnienie z pracy to pojecia czysto teoretyczne….. a komornicy to tacy mili ludzie….


benny_pl Said:

zgadzam sie w pelni z Leniwcem, obywatele to jedynie zlo konieczne dla rzadzacych, nikomu tam nie zalezy zeby dobrze bylo ludziom, tylko zeby dzieki tym ludziom dobrze bylo im/rodzinom/znajomym itd….


benny_pl Said:

i zeby nie bylo – nie jest mi zle tak jak jest, tylko ze wszystko zmierza wciaz ku gorszemu, nie jestem przeciwnikiem wladzy, ale skoro juz musi byc, to niech oni tam sobie siedza, ta kase przewalaja, i nie robia nic, dokladnie nic :) tak bedzie znacznie lepiej dla ludzi :)


nocman Said:

Leniwcze, jeśli zakładasz że państwo jest tylko do golenia, to nie wiem, czy mam jeszcze siłę rozmawiać. Chciałbym Cię zapytać czy wykształciłeś się za prywatne, leczyłeś wyłącznie za prywatne, czy jeździsz wyłącznie prywatnymi drogami, a to że nie musisz chodzić po ulicy uzbrojony po zęby, to zasługa Twojej prywatnej ochrony, ale wydaje mi się, że Cię nie przekonam że państwo nie jest Twoim wrogiem.

Powiedziałbym też, że pomimo tego, że w paru gminach fotoradary przestały na siebie zarabiać, jakoś nikt nie poustawiał dziesiątek na drogach. I nie, nie zostaną zaostrzone, bo:
a) zostałaby zarżnięta w ten sposób gospodarka,
b) ugrupowanie, które by to zrobiło, załatwiłoby sobie ostatnią kadencję rządzenia,
c) póki co mamy np jedną z najwyższych dopuszczalnych prędkości na autostradach w Europie, pomimo tego, że przecie możnaby zrobić 100 i urządzić rzeź niewiniątek 150-200+/100.

No ale nadal trudno mi polemizować skoro uważasz że państwo jest Twoim wrogiem i jeszcze przytaczasz dosyć absurdalne przykłady w typie reżimu religijnego, do którego jeszcze dużo (na szczęście) nam brakuje.


tamarixis Said:

@nocman;
Sugerujesz że to wszystko zostało zrobione za pieniądze “państwowe” czy “rządowe”. Skąd państwo w takim razie ma pieniądze?


@nocman – nie popadajmy w skrajności. Wykształcić – oh well, magazyniera przed nazwiskiem nie mam. Leczyć – i tak, i tak. Drogi zostały wybudowane z naszych podatków (gł. w akcyzie za paliwo), zresztą to samo jest z policją, lecznictwem i szkolnictwem, na to płacimy my wszyscy i nie kłócę się z tym (żeby to jeszcze sensowniej działało, szczególnie służba zdrowia). Dziesiątki to oczywiście przykład absolutnie ekstremalny, ale mówię tu np. o trzydziestkach. Tam, gdzie były choćby pięćdziesiątki.

A co do moich poglądów – ich ilustracją jest choćby przykład z córką mego znajomego, prowadzącą dział. gosp., i jej wizytą w ZUS-ie, który już tu przytaczałem. Jeśli chcesz, mogę zrobić to ponownie.


Yossarian Said:

“póki co mamy np jedną z najwyższych dopuszczalnych prędkości na autostradach w Europie”

Gorzej z istnieniem tychże autostrad


nocman Said:

@tamarixis:
Tak, Sherlocku, z naszych podatków.

A teraz załóżmy, że mieścisz się na styk w pierwszym progu podatkowym, co oznacza że płacisz około 15000 złotych podatku rocznie, jeśli nic nie odliczasz. A teraz weźmy np. koszt leczenia białaczki, co się zdarza (znam przynajmniej dwa przypadki wśród moich znajomych w ciągu kilku lat): miesięczny koszt Noxafilu to około 12kPLN. Zgadnij, kto takie leczenie finansuje? Rok w prywatnej podstawówce to 7000 złotych. Wybudowanie około kilometra ulicy osiedlowej wraz z chodnikami i infrastrukturą to około 1000000 złotych, a jednej sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu do 300000. Już wiesz, co możesz za 15000 rocznie?

@Leniwiec,
obcuję trochę z prywatną służbą zdrowia i co raz bardziej mam ochotę wrócić do państwowej, tym bardziej że sygnały od niektórych znajomych mówią, że w porównaniu z prywatną nie jest gorzej. A już na pewno wiem, że w razie jakiegoś przewlekłego gówna pozostaje mi tylko NFZ, prywatnie będzie mnie stać tylko na dębową jesionkę (zresztą prywaciarze nie leczą takich przypadków, bo to się im nie opłaca).

Akcyza to około 20-25% przychodów państwa, owszem. Ale akcyza to nie tylko paliwa, to również wóda i szlugi.

I tak, mam dużo do zarzucenia naszemu państwu, w szczególności to, że dziś sprzątaczka, ochroniarz, sklepowa czy magazynier to B2B za ochłapy albo body-leasing za podobne bieda-stawki), a także to, że Filipiaki płacą 19% i jeszcze straszą że sobie pójdą (a idź w pizdu, nie będę za tobą płakał), gdy dobrze zarabiający płatnik PIT (codename Frajer, o co też oskarżam państwo, które dopuściło do wytworzenia takich skojarzeń), płaci 18+38% powyżej progu. Ale nie mam do zarzucenia państwu tego, że pobiera podatki na utrzymanie państwa i tych różnych rzeczy, które dziwnym trafem “robią się same”. Bo dzięki temu nie potrzebuję terenówki, własnego lekarza i obstawy by żyć.


benny_pl Said:

niema co sie klucic o polityke znow 😉 na dobranoc polecam adekwatna do dyskusji muzyke Kazika – po co wolnosc 😉

no i wesolych Swiat :)


Korozjocedes Said:

Wolność po co wam wolność macie przecież telewizję …..


Gość Said:

Chyba trochę odleciałeś w kosmos z tym programem lub nie przemyślałem tego co pisałeś
Super sprawa żeby każdy mógł prowadzić co chce chciałbym żeby moje dzieci chodziły ulicami którymi zapitala jakaś 18 letnia dziwuszka w 40 tonowym tirze bo ktoś jej kazał gdzieś pojechać a przecież można jeździć czym się chce napewno spałbym spokojnie wiedząć żę moje dzieci poruszają się w takim ruchu.


satanistik Said:

Oj, nie problem stworzyć system który nie działa – założyć że każdy umie jeździć i ma kasę na odszkodowania. System który mamy nie jest taki skoro jakoś działa, tyle wypadków i praktycznie zawsze jakoś się daje załatwić. Co do prędkości – nie piszę o niej bez powodu, sam mam prawko od początku roku i jeżdżę złomem i zdarzyło mi się stworzyć kilka sytuacji niebezpiecznych. Zwykle gdy coś idzie nie tak zaczyna się żałować tych kilkudziesięciu km/h.
Ciekawe skoro ludzie tak lubią szaleć, czemu nie ma prywatnych torów sportowych, ludzie wolą narażać cudze życie niż wyłożyć parę zł na zabawę.


miki Said:

Notlauf. Z reguły się z Tobą zgadzam – ale z tym OC to przywaliłeś jak nie porównujac pijany Himilsbach trabantem w śmietnik pod blokiem na Górnośląskiej (autentyczna historia z lat 80, mieszkałem tam to wiem!).

Niby dlaczego ZAKAZAĆ OC pokrywajacego 100% szkód? Rozumiem, niech będą te “udziały własne” o których mówisz- choć ręczę, że żaden ubezpieczyciel tego nie wprowadzi – straty mieliby OGROOOOMNE. Ale tylko jako DOBROWOLNY wybór.

Na litość Boską – dlaczego USTAWOWO ZABRONIĆ komfortu psychicznego w postaci OC właśnie? W czym gorszy jest kierowca od lekarza, adwokata, prezesa firmy budowlanej itp, itd – że tamci mogą sobie pozwolić na KOMFORT “jak coś się stanie to po to co rok płacę 500, 1000 czy 5000zł żeby nie obchodziły mnie konsekwencje finansowe, a szary Kowalski w Tico nie?

Pomyśl o jednym. Cofasz na parkingu pod marketem, w martwym polu “schowało” Ci się takie miłe ferrari. Może się schować – w końcu toto mae jest. Naprawa takiego cacka nawet po stłuczce parkingowej to może być 50 tys zł jak nic. Zresztą nie musi być ferrari – mój poczciwy fiat barchetta też kiedyś “dostał dubla” w tylni zderzak. Poza zderzakiem nic nie poszło, ja dostałem … 3800 z PZU sprawcy.

DLACZEGO koniecznie chcesz płacić kupę forsy za chwilę gapiostwa (ZAZNACZAM – NIE CHAMSTWA A GAPIOSTWA, KTÓRE KAŻDEMU SIĘ MOŻE ZDARZYĆ?) Weź jeszcze jedno pod uwagę – kierowca jeździ lepiej jak nie jest zestresowany. Po co wprowadzać dodatkowy stres tytułem takich – bądź co bądź – pierdółek jak szkody w mieniu? Połowa kierowców w ogóle nie mogłaby jeździć, wpadłaby w jakąś psychozę maniakalno depresyjną na widok Rollsa, Lambo, Maybacha na kilometr od ich autka. A powiedzmy jedno – Francuzów trudno uważać za niezmotoryzowanych ćwoków, a szkody parkingowe są w tym kraju na porządku dziennym. Tam po prostu się rozpychasz – czasami łamiesz zderzaki. I tyle.

Poza tym – ubezpieczyciel jest WOLNYM podmiotem. Ja jestem WOLNYM podmiotem. Dlaczego chcesz ograniczyć SWOBODY zawierania umów pomiędzy DWOMA WOLNYMI podmiotami? Zawsze taka interwencja w swobodę umów kończy się fatalnie. Więc krótkie pytanie: cui bono?


satanistik Said:

Zresztą system transportu indywidualnego to nie maszyna do produkowania beznerkich bankrutów, kalek albo ciekawostka dla wybitnych kierowców – mylimy to raczej z rajdami ;-). System ma zapewnić nam możliwość dojazdu tam gdzie chcemy, nie zabawę, wyładowanie emocji po kłótni z żoną/mężem. Musi więc być tak zbudowany żeby
każdy kto coś tam widzi, słyszy i ma choć jedną rękę lub nogę dał radę z niego korzystać.

W praktyce oznacza to że ci lepsi kierowcy którzy czują że potrafią jechać szybciej muszą się zniżyć do średniego poziomu. Był gdzieś taki filmik gdzie ludzi poproszono o jazdę testową po alkoholu, każdy miał wypić tyle ile uważa za stosowne i jakoś nikt nie przejechał trasy. Niestety mamy tendencje do przeceniania samych siebie – bo co ja nie dam rady;-).

Idealny system to a:
– Każdy może jechać czym chce o ile silnik ma max 50cm2 i prędkość 30km/h, masę ustala się doświadczalnie tak aby po zderzeniu z max prędkością nie było strat.
lub
– Transportem steruje centralny komputer, śledzi prędkość wszystkich pojazdów, sam sobie drogi nie zajedzie, każdy pojazd przy hamowaniu nanosi poprawkę o przyczepności więc każdy następny pojedzie szybciej lub wolniej. Nie ma świateł bo komputer sam wie kto jedzie i kogo puścić, samochody prowadzone indywidualnie jako zabawki na torach i rajdach.

Trzeba jeszcze wziąć poprawkę na wariatów, frustratów, samobójców z depresjami, morderców którzy mają cudze życie za nic, debili którzy mają problemy z oceną sytuacji, dziadków bez refleksu, małolatów w okresie “patrzcie i podziwiajcie co to nie ja”, potem gdy córka nie wróci ze szkoły bo ktoś się spieszył i wyprzedzał na pasach to wszystkich byśmy wieszali, lincz na ulicy najlepiej no i czemu nie było policji , fotoradaru itp.

Tym co wysadzili reaktor w Czarnobylu też wydawało się że nad wszystkim panują ;-).


tamarixis Said:

@nocman;
Podatki to nie tylko progi podatkowe, wiec nie jest prawda ze place tylko to, co widnieje w moim zeznaniu.
Przez 6 lat prowadzilem wlasna firme w tym kraju i pamietam dokladnie nikomu niepotrzebne wizyty w ZUS…
Po wypadku pozbieralem sie tylko dzieki wlasnym finansom i znajomosciom w panstwowej sluzbie zdrowia, bo gdybym liczyl na panstwowa to jezdzilbym dzis na wozku…
Przekonuj mnie dalej, ze panstwo to moj przyjaciel.


miki Said:

Satanistik – gdyby to tylko o kasę chodziło gwarantuję że w co drugiej gminie byłby takowy tor. Niestety- spróbuj nawet na własnej działce otworzyć taki autodrom. Natychmiast doczepi się do ciebie tyle inspekcji, obrońców konsumenta, zwolenników bezpieczeństwa zawsze i wszędzie… Okaże się że tor musi mieć homologację, auta klatki bezpieczeństwa i dopuszczenie FIA, a kierowcy licencję WRC. Ot i cały koncept szlag trafi.
Matoł od ochrony ludzi zawsze i wszędzie nie zrozumie, że taki tor to mniejsze zło…


benny_pl Said:

tory to dobra sprawa gdyby byly darmowe i “robta co chceta – wjazd na wlasna odpowiedzialnosc – jedynie posprzataj po sobie “, wtedy kazdy by tam przyjezdzal sie wyszalec, ew. rozwalic, mogly by byc kamery w razie jak by ktos zniszczyl cos na torze i nie naprawil to zeby bylo z kogo sciagnac.
sam bym chetnie pojechal sie pobawic, a tak jak trzeba placic, niewiadomo gdzie wogole sie udac zeby laskawie ktos otworzyl i wogole, to to ze on jest nawet, to niczego nie zmienia, bardzo szkoda…
na pewno bylo by na ulicach duzo bezpieczniej, gdyby mozna bylo sie legalnie i za darmo pobawic nie stwarzajac zagrozenia na drodze, a tak, to w pelni rozumiem tych co zapieprzaja po drodze, skoro ich tak rajcuje, gdzies musza sie wyszalec, a ze doswiadczenia niema gdzie nabrac, to potem wypadkow duzo


satanistik Said:

Tor można by zrobić na około – kupić jakąś tanią ziemię na uboczu ;-), wybudować pas drogi i wynajmować obiekt na godziny. Osoba prywatna mogła by tam jeździć tyle że nie była by to impreza sportowa, nie można by sprzedawać biletów itp. Jeżeli mówimy o obiekcie sportowym, publiczności itp to wymogi bezpieczeństwa są konieczne. Ogólnie najlepsza do tych celów chyba jest Australia – nieskończone połacie pustyni i tysiące km pustych dróg ;-).

A ja dalej czekam na takie zestawienie 100 lub chodziarz 10 najgorszych silników w historii.


benny_pl Said:

z polem to oczywista oczywistosc, gdyby nie to w dzisiejszych czasach z braku naturalnego wroga jak szwaby czy ruscy ludziom zaczyna wszystko przeszkadzac i zaraz byly by skargi, protesty i wogole lepiej nie myslec co jeszcze mimo ze przeciez teren “prywatny”, tyle tylko ze “prywatnosc” w tym kraju jest iluzoryczna

juz ja widze jak wszyscy “rajdowcy” jada nagle do australii zeby tam sobie poszalec pare godzin, by potem wracac niewiadomoileczasu jakimis promami.. koszt jednej takiej ekspedycji to chyba przekroczyl by roczne zarobki zwyklego czlowieka.. – BEZSENS


satanistik Said:

Australię podałem jako alternatywę dla wszystkich niedoszłych emigrantów – w Niemczech nie poszalejemy w terenie zabudowanym, jak byliśmy na szkoleniu policja zatrzymała nas do kontroli ze 2 razy w ciągu trzech dni. No i mandaty w euro nie napawają optymizmem.


jonas Said:

Ile Haloperidolu lub Diazepamu trzeba brać, żeby twierdzić, że państwo bolandyjskie, zwane też Meksykiem Europy, wypędzające ludzi za granicę brakiem perspektyw na miejscu i dorzynające małych i średnich przedsiębiorców coraz nowymi karami za nic (ZUS), mandatami i debilnymi decyzjami urzędniczymi nie jest wrogiem własnych obywateli? Mój borze liściasty, to nie może być zwykły hurraoptymizm, tylko taki farmakologiczny właśnie.


Yossarian Said:

Tor Poznań był na uboczu. I co? I cebulaki nakupywały działek dookoła, bo tanie, pobudowały kredytowe domki i tera płaczo, bo im głośno… I Tor Poznań zostanie zamknięty.


miki Said:

A jak pewien pan w muszce (generalnie pajac, ale tu miał racje) powiedział co należałoby zrobić z protestującymi warchołami to było święte oburzenie…


@nocman – ależ ja nie kwestionuję sensu podatków. Ba – jestem bardziej na lewo niż może Ci się zdawać. Problem polega na tym, że konkretnie U NAS W POLSCE to nie działa. Aparat urzędniczy jest skrajnie nieprzyjazny obywatelowi, interpretacje często są sprzeczne a odpowiedzialnością za to obarczany jest petent. Przy wszelkiego rodzaju płatnościach z automatu stosuje się domniemanie winy, zaś urzędnicy (mówię tu o skarbowych i ZUS-owskich) są zwolnieni z jakiejkolwiek odpowiedzialności za swoje błędy, nawet jeśli zrujnują komuś życie. Co zdarzało się nie raz i nie dwa. Pytanie zatem, jak mam ufać państwu, skoro państwo nie ufa mi. Służba zdrowia? Jasne, przewlekłe sprawy lepiej państwowo, w każdym razie te cięższe (koszta!), ale jako astmatyk aż za dobrze wiem, ile trzeba czekać na wizytę u specjalisty. Dobrze, że nigdy nie musiałem poddawać się grubszemu zabiegowi – na wstawienie protezy stawu czy operację okulistyczną można czekać latami. Gdy Wybranka była w ciąży, pewne badania po prostu musieliśmy robić prywatnie, gdyż terminy w państwowych przychodniach wypadały… po porodzie. Mógłbym wymieniać dalej, ale po co.

Teraz rozumiesz skąd mój stosunek?


miki Said:

nocman – połowa tych pieniędzy co Państwo ma z naszych podatków jest marnowana przez idiockie stroszenie pióreczek i gadanie jacy to my CYWILIZOWANI.

Wiesz na co chcę żeby szły MOJE podatki? Na policje, która takiemu bydłu co pobiło SANITARIUSZY wytłumaczy przy pomocy miękkiej (czyt. gumowej) perswazji, że tak nie wolno… I na takie służby specjalne co Pana z Amnesty czy innego cymbalstwa, który będzie protestował przeciw “nadużyciu siły przez organa ścigania” zaproszą na rozmowę, pod czas której tenże Pan zrozumie w jakim był błędzie…

Nie. Nie chcę płacić ANI GROSZA na coraz bardziej rozszalały motłoch.


parvuselephantus Said:

No i masz Doktorze Złomnik! Dyskusja jak w męskiej szatni 😀


Jurek Said:

@Batory: “Prędkość bezpieczna? Nikt nie wie, co to właściwie jest.”

Generalnie wiadomo – to prędkość z jaką porusza się 80% użytkowników drogi na danym odcinku (chodzi o zachowanie płynności ruchu). Gdzieś czytałem, że taka zasada ustalania bezpiecznej prędkości jest najlepsza i jest “wyznacznikiem” we wszelakich urzędach, patentach od dróg etc. Ale stosuje się ją na całym świecie bodajże tylko w jednym hrabstwie w US. Bo w całej reszcie świata lokalne budżety potrzebują kasy z mandatów :)


bebe Said:

@Leniwiec: rozwalają mnie zawsze takie “po prostu wiem, że służą one WYŁĄCZNIE goleniu kierowców”. 😀 Masz “inż. organizacji ruchu” przed nazwiskiem? Nie? To wybacz, ale gucio wiesz, po prostu Ciebie sie wydaje. :) Pod każdym z pupy wziętym ograniczeniem podpisał się żywy człowiek (a nawet paru, bo projekt, potem docelowa organizacja ruchu, potem odbiory itp.). Każde ma jakieś konkretne uzasadnienie, z którym można się zgadzać albo nie. O ile mi wiadomo, żadne z nich nie brzmi “żeby golić kierowców”. :) A rzucanie konkretnych oskarżeń na podstawie wydawania się uważam za poziom magla. So there.

Co do absurdalnych przepisów – pozostaje emigracja.


@bebe – pozwól, że i Ciebie zapytam: jesteś gotów ślepo przestrzegać każdego, nawet najbardziej absurdalnego przepisu i nie zająkniesz się na temat jego sensowności, a jeżeli jakikolwiek Ci nie pasuje, wyemigrujesz? Rozumiem, że obywatel nie ma prawa kwestionować czegokolwiek, co wymyśli ustawodawca?

Co do emigracji – za stary jestem, by zaczynać od zera. A jeśli coś uważam za pomysł z piekła rodem, będę o tym mówił, bez względu na to, co usłyszę od fanatycznych legalistów przeciwnych kwestionowania choćby przecinka w jakimkolwiek przepisie oraz ludzie ślepo ufający Ukochanej Władzy.


*przeciwnych kwestionowaniu, wybacz, 4h snu.


benny_pl Said:

bebe: “Każde ma jakieś konkretne uzasadnienie, z którym można się zgadzać albo nie. O ile mi wiadomo, żadne z nich nie brzmi „żeby golić kierowców”. ” no nie brzmi, nie brzmi tez “bo tak”, tylko dla tego ze tam siedzi tyle wlasnie ludzi do wymyslania ladnie brzmiacych zamiennikow stwierdzenia “bo tak”

poza tym – istnieje jakis krajowy rejestr znakow drogowych?? bo jak tu i poprzednicy zauwazyli znaki ograniczenia pojawiaja sie chocby z okazji remontu, i jak sie nikomu nie chce zdjac, to o ile nie sa jakies obskurne, od razu wygladajace na tymczasowe to zostaja na zawsze, zapewne jak by ktos z nas odkrecil skads znak ograniczenia np 50 i przykrecil w dowolnym miejscu na drodze miedzymiastowej, to on tam juz tez by zostal na zawsze “no bo panie, przecie bespieczenstfo, a jak tu krowa wylezie albo nosorozec ?!”


nocman Said:

@Satanistik Byłeś w Australii? Poszalałbyś sobie może z tydzień, a potem, z wysokim prawdopodobieństwem, chodziłbyś pieszo. W Australii się nie pieprzą, za hooning potrafią sprasować auto, mandaty lepią od +1, mierzą stacjonarnie, z powietrza oraz odcinkowo, nawet w środku niczego. Natomiast jeździ się przyjemnie, bo ruch jest o wiele bardziej przewidywalny niż u nas. Na pustym po horyzont highwayu kilka samochodów, jedziesz przepisowe 100-110 i odległości między Wami się praktycznie nie zmieniają. Tylko trzeba wziąć mocne auto, bo teren jest konkretnie pofałdowany.

@Jonas
Meksykiem Europy? Gdyby Polska była Meksykiem Europy to być może Twoje szczątki znaleziono by 20 lat po Twoim tajemniczym zaginięciu. Bo skrytykowałeś system. ABT ZUS: rozumiem, że około 5000000 Polaków dla Ciebie to jest nic. Swoje już zrobili, teraz mogą żreć gruz? Dorzynanie MSP? MSP sami się dorzynają: lepiej zapłacić minimum, kupić sobie Cayenne, a potem płakać że nie ma kto kupować produktów/usług tychże MSP. Takie pobudzanie rynku wewnętrznego jałmużną.

@Yossarian
Zaniedbaniem miejscowych władz było niewyznaczenie wiele lat temu strefy ochronnej wokół toru, dzięki czemu niewidzialna ręka rynku wyfistowała miłośników motorsportu. Bez wazeliny. I owszem, ubolewam, chyba dużo więcej już zrobić nie mogę, zwłaszcza że poznaniacy sami wybrali człowieka, który ten tor przysypie.

@Leniwiec
Z tą emigracją może być tak, że w nowym miejscu przepisy będą jeszcze bardziej “absurdalne” w rozumieniu przeciętnego Polaka, a mimo to może tam się żyć o wiele lepiej. A tymczasem, jak pisze Bebe, ktoś się podpisuje pod takim czy innym zarządzeniem i można go rozliczyć. Niestety my, Polacy w całej swej masie (przyznaję, że ja również), szybko zapominamy kto co nam zrobił.

PS. Pozapłacowe koszty pracy w EU:
http://ec.europa.eu/eurostat/statistics-explained/index.php/File:Labour_costs_per_hour_in_EUR,_2004-2014_whole_economy_excluding_agriculture_and_public_administration.png — rzeczywiście KRADNO.


drozda Said:

Każdy znak drogowy musi mieć podkładkę w postaci pisemnej akceptacji organu odpowiedzialnego za konkretną drogę. Więc jak się komuś chce to może wystąpić do urzędu na podstawie prawa do informacji o takie zestawienie lub plan organizacji ruchu i zrobić audyt na własną rękę. I na 100 postawionych znaków 99 będzie miało papier zaręczam.


drozda Said:

Nie kosztuje to nic dodam , poza wizytą w US lub ZUS aby potwierdzić e-puap. Dalsza korespondencja via platforma podawcza nie ruszając się z domu.


bebe Said:

@Leniwiec: nie jestem gotów, tylko nie miałem czasu się rozpisywać (święta, a rodzina nie rozumie, że KTOŚ SIĘ MYLI W INTERNECIE! ;( ). No więc nie, (mój) świat nie jest czarno-biały, jest mnóstwo rzeczy po drodze, które można zrobić w ramach niezgody na wprowadzaną opresję. W moim przypadku ignorowanie opresji i liczenie, że mnie nie złapią, nie jest jedną z tych rzeczy.


Yossarian Said:

@bebe
To co jest? Jazda wszędzie 50 km/h w nadziei, że trafisz na jakiegoś urzędasa, któremu w ten sposób zablokujesz drogę i on wtedy nie zdąży na poranną kawę i plotki w miejscu pracy? I wtedy pomyśli “hmm, tam trzeba dać możliwość szybszej jazdy”?


nocman Said:

To ja zapytam inaczej: jaki jest cel tej “szybszej jazdy”? Tylko bez opowieści z mchu i paproci, jakie to średnie prędkości w mieście (zakładam że w mieście, bo przynajmniej mój “pattern usage” jest taki, a chyba nie jestem jednym procentem) uzyskujecie tą szybszą jazdą?

Bo moje, czego bym nie robił, oscylują między 16, a 35km/h i głównie są zależne od pory oraz wybranej drogi, za to całkowicie niezależne od tego, czy jadę autem o mocy 75 czy 170KM.


Kubus Said:

Znamienne, że najbardziej tytułem inżynierskim szczycą się ci, którzy ukończyli najłatwiejsze kierunki na polibudach typu transport, zarządzanie i inżynieria produkcji, gospodarka przestrzenna czy ochrona środowiska, nie słyszałem żeby jakiś inżynier mechatronik, budowlaniec czy architekt aż tak to podkreślał jak @bebe.


Kubus Said:

Znamienne, że najbardziej tytułem inżynierskim szczycą się ci, którzy ukończyli najłatwiejsze kierunki na polibudach typu transport, zarządzanie i inżynieria produkcji, gospodarka przestrzenna czy ochrona środowiska, nie słyszałem żeby jakiś inżynier mechatronik, budowlaniec czy architekt aż tak to podkreślał jak @bebe.


Ktosiek Said:

Tak się przyglądam tym komentarzom, i niektóre naprawdę mnie przerażają – ale patrzę na kalendarz i wszystko się zgadza – wszak mamy 1984.

Szczególnie podoba mi się wiara Nocmana w państwową służbę zdrowia :) i to, jak ona jest lepsza od tej prywatnej :].

Inna sprawa, że w Polsce w tej strefie jest dużo patologi (żeby tylko w tej :) ), ale to znów wina rządu – zapamiętajcie sobie raz na zawsze – rząd nie rozwiązaniem problemów, to rząd jest problemem.


Demon75 Said:

No pięknie. Wracam sobie z wyjazdu świątecznego w okolice bezinternetowe (świadomie wybrane), a tu TAKA bajaderka. I w sumie miałem zamiar napisać coś jeszcze, choć komentarzy jeszcze nie ruszyłem, ale tak tylko skomentuję spontaniczną refleksją, że ostatnich kilka wpisów, a ten w szczególności można by podsumować parafrazą tytułu książki dla dzieci:
Z.Łomnik – “Jak Notlauf został prawakiem”.
No.


Ktosiek Said:

@Kubus

No no, to akurat prawda. No ale wiesz, teraz dużo kobiet musi być inżynierami…. bo tak jest bardziej postępowo i ponoć lepiej, a przecież nie można wymagać od kobiet, by ogarnęły jakieś całki, liczby urojone… teraz to ciężko znaleźć taką co ogarnia patelnie i zlewozmywak… wszędzie regres :/.


nocman Said:

@Ktosiek
próbowałeś już leczyć np. białaczkę prywatnie?


ndv Said:

Już kiedyś pisałem, z demokracją u nas słabo. W 90% przypadków ogranicza się do postawienia na chybił – trafił [X] na karcie do głosowania.
Są inicjatywy obywatelskie, do każdego posła można wysłać korespondencję, może tysiąc listów trafi od razu do kosza ale 10 tysięcy czy 100 tysięcy na ten sam temat ma zdecydowanie większą siłę oddziaływania.
A tylko narzekanie tutaj, że przepisy są do d… i kto ich przestrzega ten frajer do niczego nie prowadzą.
Od narzekania przy jabolu pod monopolowym nie będzie lepiej.


ndv Said:

@ nocman – tam od razu leczyć białaczkę. Ciekawy jestem miny anarchistów na widok kwoty na rachunku za przyjazd karetki pogotowia na miejsce wypadku;)


jonas Said:

nocman – jestem bardzo ciekawy, co ludzie myślący w sposób podobny do twojego powiedzą tym milionom Polaków, kiedy ZUS już zbankrutuje i nie uda się wyskrobać nawet 200 zł emerytury dla mundurówki. Bo że zbankrutuje to więcej niż pewne, każda piramida finansowa tak działa. Bardzo, bardzo jestem ciekawy. Tym bardziej, że matematyka to surowa pani i nie daje się w nieskończoność oszukiwać kreatywną księgowością. Kryzys demograficzny też niczego nie ułatwia. No ale przecież państwem rządzą tacy mądrzy ludzie, na pewno mają jakiś pomysł co dalej.

Ponieważ nie jestem kimś rozpoznawalnym i istotnym, mogę sobie “krytykować system” wypisując brednie w Internecie, nikogo to nie obchodzi. Ale jakbym był kimś znacznym, wnet zrobiony by ze mnie oszołoma, przypięto wydumane paragrafy lub w sytuacji absolutnie bez wyjścia dopadłby mnie seryjny samobójca. Tak, to metody meksykańskie, tak, działają w tym zakątku Europy. Ludzie pokroju pana Kluski lub właściciela Malmy mogą dużo na ten temat opowiedzieć.


miki Said:

nocman – pieniądze z naszych składek idą tez na leczenie raka płuc u palaczy. Na leczenie wszystkich możliwych skutków picia wódki. Na obrażenia kiboli odniesione w ustawkach. Pomyśl o tym

W tym kontekście tekst “każdy pijak to złodziej” nabiera nowego sensu. Złodziej, a jakże. Okrada innych NAPRAWDĘ chorych z godziwej opieki. Okrada też nas wszystkich – zastanawiałeś się ile płaciłbyś na ZUS gdyby leczenie palaczy i pijaków było PŁATNE…


Ktosiek Said:

@Miki, Nocman i NDV

Po pierwsze nie jestem anarchistą. Po drugie – tu nie chodzi o to, czy jakieś choroby leczyć czy nie – Miki, to tylko pokazuje, jakie PROBLEMY rodzi państwowa służba zdrowia i w ogóle “darmowe” usługi świadczone przez państwo. Czy palacze mają mniej prawa do życia i do bycia leczonym, tylko dlatego, że palili parę dymków dziennie? to są poważne problemy moralne, co ciekawe, znane tylko w socjalizmie :] w normalnych warunkach rynkowych, gdzie każdy płaci za siebie takich problemów nie ma, bo co mnie obchodzi, czy X pali paczkę, czy cały wagon papierosów dziennie, skoro za ewentualną rehabilitację zapłaci on sam? Widzicie, prosty przykład jak socjalizm rozwala więzi społeczne – już byście chcieli zabierać palaczom i alkoholikom dostęp do niektórych świadczeń, potem będą otyli i cała reszta wyłączonych – a każdy przecież by chciał być leczonym :) niestety, nie może :[ – ale każdy ma dostęp do takich samych środków leczenia, oczywiście za odpowiednią opłatą – socjaliści natomiast myślą, że każdy powinien być leczony tak sam, niezależnie, czy przez całe życie pracował ciężko i środki na leczenie ma, czy żył beztrosko i żadnych środków nie ma – po prostu się należy – i takie postawienie sprawy jest szkodliwe i po prostu głupie. Jeżeli nie płacimy za własne leczenie (nie bezpośrednio), to tak samo jak z ubezpieczeniami – podświadomie czujemy, że przecież nic, oprócz jakiegoś tam pobytu w szpitalu nic się nam nie stanie, bo nie ponosimy za to żadnej finansowej nagany > jesteśmy mniej ostrożni.


bebe Said:

@Yossarian: można zacząć od głosowania na ludzi, którzy obiecują zmianę interesujących nas przepisów, ale nie zawsze się tak da i nie zawsze jest na kogo. Można wspierać pasywnie bądź aktywnie organizacje typu SISKOM, które zajmują się promowaniem ustanawiania przepisów bardziej nam pasujących. A, zagłosowawszy, można zapamietać, na kogo właściwie się zagłosowało, i potem przypominać się mailowo takiej osobie, sprawdzać, czy i co robi w “naszej” sprawie, interesować się. Działa dla wszystkich szczebli. We Warszawieee, jest taka fajna apka/numer telefonu 19115 – można zgłaszać wszystko co się w mieście nie podoba i krasnoludki już zajmują się skierowaniem problemu do właściwej agendy, działa zadziwiająco dobrze. W innych miejscach trzeba pewnie wykazać się większym zaangażowaniem, ale ogólna idea jest taka, że jak się coś nie podoba, to zgłaszamy gdzie trzeba. Generalnie – wychodzimy z założenia, że samo się nie zmieni i jak chcemy, żeby było lepiej – robimy coś w tym kierunku.

Oczywiście, można też popitalać chyłkiem wypatrując stróży miejskich po krzokach i skarżyć się w internecie, że rząd wstrętny nie wybudował toru pod oknem (ale nie pod samym oknem, bo jeżdżo i hałasujo!). :)

Co kto lubi.


bebe Said:

@Kubus: ale ja nie jestem inżynierem wymienionych przez Ciebie specjalności. Drogami interesuję się amatorsko i prywatnie. :) Po prostu większym autorytetem w ich materii jest dla mnie inżynier od dróg, niż typowy Mietek z kategorią B, któremu się wydaje, że tu szybciej można, bo przecie jeszcze z drogi nie wyleciał. O internetowych mędrcach nie wspominając. :)


satanistik Said:

Ja pracuje w malej prywatnej firmie, jak byl zloty okres, setki tys zl. to szef kupil ze trzy samochody, domek letniskowy i latal na wakacjie. Znajomy kupil 40letnia tokarke numeryczna z pzl, samochody szef sprzedal za ulamek wartosci, a tokarka dalej dziala i zarabia kase. Tak tokarka numeryczna ma 40 lat, sam naprawialem jej sterownik na Ttla-ch. I potem sie dziwia ze nie sa konkurencyjni jak jedyny park maszynowy we firmie, dodam ze nie transportowej, to samochody. No ale jak sie bez suwa pokazac pod szkola z dzieckiem ;-).

Co do predkosc, brak toru to taki argumet jak brak strzelnicy uprawniajacy do strzelania do ludzi.


miki Said:

bebe – rzecz nie w tym że samorządy są niekompetentne. Rzecz w tym, że w tym kraju obowiązuje kult durnia. Kult zaściankowego idioty, którego państwo ma chronić wszystkimi możliwymi sposobami. Przede wszystkim zaś – ograniczaniem uprawnień wszystkim pozostałym w imię ratowania durnia przed nim samym.

Przykład. W Warszawie w jednym miejscu na drodze dwupasmowej, bez silnego ruchu pieszego, praktycznie bez skrzyżowań ustawiono znak 40. Dlaczego? Ano po jednej stronie drogi jest tramwaj, po drugiej autobus. Dogodna przesiadka, więc zrobiono bezkolizyjne przejście podziemne. Oczywiście co drugi matoł lezie górą, woli skakać przez barierki niż zejść po schodkach do podziemia. Było wiele potrąceń w tym kilka śmiertelnych. Co zrobiono? Ograniczono prędkość z 70 do 40 km/ h. Ograniczono KIEROWCOM dlatego że PIESI nagminnie łamali zakaz.

To jest Twoim zdaniem słuszne?


miki Said:

bebe – rzecz nie w tym że samorządy są niekompetentne. Rzecz w tym, że w tym kraju obowiązuje kult durnia, zaściankowego idioty, którego państwo ma chronić wszystkimi możliwymi sposobami.

Przykład. W Warszawie w jednym miejscu na drodze dwupasmowej ustawiono znak 40. Dlaczego? Ano po jednej stronie drogi jest tramwaj, po drugiej autobus. Dogodna przesiadka -jest bezkolizyjne przejście podziemne. Oczywiście co drugi matoł lezie górą. Było wiele potrąceń- także śmiertelnych. Co zrobiono? Ograniczono prędkość z 70 do 40 km/ h. Ograniczono KIEROWCOM dlatego że PIESI nagminnie łamali zakaz.

To jest Twoim zdaniem słuszne?


cooger Said:

Z Poznaniem to jest podwójny kretynizm – bo my tu nie bardzo mamy słoików natomiast całe mnóstwo ludzi dojeżdża do roboty do Poznania z okolicznych gmin jak i również z Poznania do tychże gmin. Pomijam już to, że wiele razy chwaliłem, że po mrocznych latach PRL-u nareszcie w Poznaniu się poprawiła infrastruktura i można całkiem sprawnie jeździć. Ja na ten przykład często dojeżdżam do rodziców “na wieś” i bardzo sobie chwalę wylot na Wrocław który to jest piękny do momentu wjazdu do Komornik gdzie następuje… zwężenie i często jest korek.


nocman Said:

@miki
Sądy kategoryczne niezwykle są dogodne, dorodne. I poniekąd modne…

Zanim, poniekąd może i słusznie, zaczniesz odnawiać opieki palaczom i alkoholikom, sprawdź ile procent przychodu państwa pochodzi z akcyzy (tak, jest to swego rodzaju hipokryzja, ale znów akcyza pokrywa spora część wydatków państwa).


“Wiecie jakby ludzie zaczęli uważnie jeździć?” Napewno by nie zaczęli inaczej jeździć. Jest więcej fotoradarów, więcej policji, wyższe mandaty i co ludzie jeżdzą wolniej? Nie. Musi być zmiana mentalna, a nie zmiana przepisów, bo to nic nie da


miki Said:

nocman – poza palaczami i alkoholikami wymieniłem jeszcze kiboli – ci to już absolutnie nic nie wnoszą do budżetu, a jeszcze obciążają go na wszystkie możliwe sposoby -od zniszczonej małej architektury w miastach poprzez koszty opieki medycznej z NFZ aż po czarny PR polskiego fana futbolu jak tępego, hajlującego cebulaka-antysemity. A mimo to ratuje się ich ZE SKŁADEK PUBLICZNYCH jak sobie to i owo wybiją. Z jakiej racji? Likwidowanie szkód CELOWYCH z ubezpieczenia? Spróbuj porysować sobie maskę gwoździem, iść do ubezpieczyciela i powiedz, że miałeś taki kaprys i chcesz wypłatę z AC. Zobaczymy co powiedzą…


miki Said:

A co do pijaków i palaczy – masz sporo racji. Tyle że system jest chory… W zasadzie to:

1) kwoty z takiej “akcyzy” powinny wpływać na FUNDUSZ CELOWY. Na przykład: akcyza paliwowa i samochodowa – fundusz motoryzacyjny, akcyza alkoholowa – fundusz nałogowy itp.
2) powinien powstać KOSZYK ŚWIADCZEŃ pokrywanych z takiej akcyzy. Wtedy jest jasne: samochodziarze zrzucają się na oświetlenie dróg expressowych w nocy i nowe parkingi, a pijacy – na odwożenie do izby wytrzeźwień czy detoks.

Jeden warunek – za przeznaczenie tych środków “na inne palące potrzeby budżetu” – dekapitacja. Wykonana w trybie administracyjnym. W takim systemie sam będę bronił pijaka jak niepodległości…


miki Said:

@nocman: “Zaniedbaniem miejscowych władz było niewyznaczenie wiele lat temu strefy ochronnej wokół toru, dzięki czemu niewidzialna ręka rynku wyfistowała miłośników motorsportu. Bez wazeliny” – nocman – CZYŚ TY OSZALAŁ ???????????
Wytłumacz mi dlaczego ktoś kto się pojawił PÓŹNIEJ ma mieć prawo do decydowania o obiektach co były WCZEŚNIEJ?
Ktoś zbuduje domek nieopodal zamku w Malborku i stwierdzi że ta “rudera” zasłania mu widok – to też wyburzyć?
Sorry – widziały gały co brały. A skoro gały brały – to teraz morda w kubeł. Tak powinno to wyglądać w DEMOKRATYCZNYM PAŃSTWIE PRAWA.


nocman Said:

Demokracja to rządy większości. Jeśli większość powie że Pikusia należy zjeść, to Pikuś zostanie zjedzony.
Gdyby strefa, którą powinno się ustanowić wokół każdego uciążliwego obiektu, została wytyczona problemu by nie było, ale najpierw nie było potrzeby bo poprzedni ustrój miał takie rzeczy w pompie, w nowym uznano że planowanie przestrzenne to relikt komunizmu i niedowidząca ręka rynku wszystko wyreguluje. No to wyregulowała. W Lublinie też wyregulowała.

Notabene tor w Spa ma podobny problem. Czyżby Belgia była niedemokratycznym państwem?


Roman Czubiński Said:

Nie wiem, czy w przypadku Poznania rozwiązania tak radykalne, jak zwężanie dróg, są konieczne. Być może – nie. Z całą pewnością jednak nie chodzi – wbrew temu, co imputuje Autor – ani o otaczanie się murem, ani o chęć tłumienia ruchu. Chodzi o pokazanie, że samochód nie jest ani jedynym, ani – w wielu przypadkach – najlepszym owego ruchu narzędziem.

Z pozdrowieniami,
RC


sova Said:

Kubus – odwal sie od absolwentów transportu! to mówiłem ja, absolwent PŚ w Katowicach, a najlepszy sport to tranSPORT!

a na powaznie, co do laguny, to teraz za mycie auta pod blokiem można dostac mandat, a pociąć sobie można ot tak?


notlauf Said:

Tak, od samochodu znacznie lepszy jest helikopter. Niestety nie każdego stać na helikopter. Jak już wszyscy będziemy mieć elektryczne helikoptery to drogi będą zbyteczne.


sova Said:

Romanie Czubiński – trasę 94 katowice-kraków zwężono i zakorkowano światłami bo ktoś wziął w łapę od wykonawcy autostrady i podpisał umowę że w bliskości bodajże 30km od A4 nie może być drogi o przepustowości większej niż ileśtam tysięcy aut na dobę. W efekcie czego zrobiono remont a na środku drogi zrobiono chodniki, krawężniki i krzaki, praktycznie nie ma szans wyprzedzić choćby traktora bez łamania przepisów.


miki Said:

nocman- nie wiem czy Belgia jest demokratycznym krajem. Ja wyraźnie pisałem o DEMOKRATYCZNYM PAŃSTWIE PRAWA, nie o demokracji jako takiej. W demokracji to np. Adolfa wybrali…

Demokratyczne państwo prawa posiada pewne fundamentalne zasady ustrojowe, takie jak m.in. ochrona praw nabytych. Jeżeli w danym miejscu uzyskałem zgodę wójta na działalność baaaardzo hałaśliwą, to jest to moje prawo NABYTE. A typek co się potem pojawił wiedział gdzie się buduje? Wiedział. Wiedział że będzie miał dyskomfort? Wiedział. Sorry Winnetou – jego sprawa.

I przestań z tymi strefami. Strefy ochronne, otuliny itp. to można wyznaczać wokół parków narodowych, gdzie ochrona przyrody jest naszym wspólnym interesem. Ochrona leminga co się pobudował wokół Toru Poznań jest tylko w interesie tegoż leminga. Więc niech idzie do lekarza – tego od uszu – albo se kupi hełmofon w Agencji Mienia Wojskowego. Taki od T-34 powinien wystarczyć.

Dlaczego niby własciciel toru ma płacić za jakąś otulinę? Kupujący wiedział co bierze: lokal z widokiem na tor wyścigowy. Tysiące ludzi mieszka tuż przy torach kolejowych. Pociągi też są głośne – i w przeciwieństwie do rajdowców jeżdżą także w nocy. Zlikwodować koleje, bo leminga główka boli?

Sorry – tak nie działa ŻADEN cywilizowany kraj.


Cooger Said:

@Roman – głupie te ludzie, że wybierają auto skoro to inny transport jest najlepszy, sami sobie pod górę robią.


Szela Said:

Po prostu zawsze od d strony.

1. Kary za brak uprawnień – słuszne – na razie lepiej jechać bez prawa jazdy jak Z bo ani nie zabiorą ani nic.

2. Przykład USA jest chybiony. Tam cały kraj powstał tak, że wszędzie daleko i samochód jest nieodzowny, tak jak school busy w choćby najstarszych filmach “młodzieżowych” jak i parkingi jak pod marketem – pod liceum. U nas zawsze było blisko, rejonizacja, odległości pojawiły się z rozbudową przedmieści, samochody pojawiły się z wejściem do Unii. Świeże to wszystko. Ale fakt – proces “szkolenia” młodego kierowcy poza kasą nie daje nic. Po odebraniu prawka kierowca nie umie nic więcej niż mógłby mu tata/kolega czy mama (żeby było parytetowo) pokazać w parę godzin pod garażem. A zgodnie z prawem może wsiąść w Vivaro i zabrać 8 kolegów na imprezę.

3. okresowe zatrzymania prawka działają w DE, mój kuzyn taki ice bucket na 30 dni dostaje często, widać go potrzebuje bo potem chwila spokoju. U nas niestety śmiem twierdzić, że będzie to kolejny argument negocjacyjny po stronie funkcjonariusza aby nie kłócić się i przyjąć/spróbować “inaczej”


miki Said:

@Roman Czubiński – jeśli samochód nie jest najlepszym rozwiązaniem to miasta powinny stawać na głowie żeby te lepsze rozwiązania promować. Dlaczego zatem namalowanie kreski na szerokich jak stodoła chodnikach – i zrobienie w ten sposób dróg rowerowych – wciąż jest poza zasięgiem naszych mistrzów drogownictwa? Dlaczego metro w Wawie musi mieć stacje wielkości galerii handlowej, obowiązkowo marmury, podczas gdy Paryżanom czy Londyńczykom wystarczą cztery zejścia i peron wylany asfaltem? Za kasę wydaną na te Bizancjum byłaby już 2 linia i przygotowania do 3. Dlaczego nie wskrzesić ciuchci wokół dużych miast? Tanie, wygodne, jedzie nawet po małej przecince.

Skoro na to wszystko jest odpowiedź “nie można” nie dziw się, że ludzie nogami głosują za autem. Nie wybierają wszak samochodu – tylko WYGODĘ, której nasi biurokraci nie mogą zapewnić.


notlauf Said:

Niestety to prawda. Zamiast sześciopasmowej trasy siekierkowskiej powinna być najwyżej 4-pasmowa, ale wzdłuż powinna jeździć kolejka. No tylko że się nie da. Zbudowali infrastrukturę dla samochodów, więc ludzie jeżdżą po niej samochodami.


notlauf Said:

I bardzo łatwo buduje się kolejne osiedle 25 km od centrum, ale bardzo trudno potem z niego dokądś dojechać. ZTM po dwóch latach próśb puszcza tam “linię okresową” – autobus jeżdżący w dni powszednie 6-10 i 14-19 co 20 minut, w weekendy nie jeździ.


c64club Said:

” @nocman: „Zaniedbaniem miejscowych władz było niewyznaczenie wiele lat temu strefy ochronnej wokół toru, dzięki czemu niewidzialna ręka rynku wyfistowała miłośników motorsportu. Bez wazeliny” – nocman – CZYŚ TY OSZALAŁ ???????????
Wytłumacz mi dlaczego ktoś kto się pojawił PÓŹNIEJ ma mieć prawo do decydowania o obiektach co były WCZEŚNIEJ?
Ktoś zbuduje domek nieopodal zamku w Malborku i stwierdzi że ta „rudera” zasłania mu widok – to też wyburzyć?
Sorry – widziały gały co brały. A skoro gały brały – to teraz morda w kubeł. Tak powinno to wyglądać w DEMOKRATYCZNYM PAŃSTWIE PRAWA. ”

Jakim prawem? Ano takim:
https://www.swedishweekly.com/license-plate-with-786-forbidden-might-offend-muslim-immigrants/


notlauf Said:

Jeśli to ze swedishweekly to prawda, to następne tablice muszę sobie zamówić z końcówką 786, na przykład WI 0786Y.


c64club Said:

Oni tam tak majo. Norwegi tak samo. Bojo sie urazić kogokolwiek i zabraniajo kogokolwiek urażać, oczywiście kosztem “swoich”. Ci o niezbyt północnej karnacji przyszli później i głośniej wrzeszczą, że im się należy, to trza im dać. Logiczne.


ndv Said:

@Ktosiek – ja o anarchii w sensie ustroju, w którym wszystko działa na zasadzie dobrowolnych umów. Z tym, że anarchia jest równie utopijna jak komunizm. Przy czym wypaczony komunizm udało się na chwilę wprowadzić za pomocą bata.


Roman Czubiński Said:

@Notlauf: nie ma potrzeby uciekania się do helikopterów – wystarczyłyby te środki, o których napisał choćby Miki.

@Cooger: niektóre faktycznie głupie (chyba prawie każdy zna kogoś jeżdżącego samochodem po anegdotyczne bułki do sklepu 200 m dalej), ale większość korzysta z samochodu dlatego, że:

a) musi (oferta kolei czy KM nie jest zadowalającą alternatywą),
b) nie musi, ale podlega sile przyzwyczajenia (nie ma świadomości istnienia alternatyw),

przy czym punkt b) jest jednym z istotnych źródeł stanu rzeczy opisanego w punkcie a). Tylko wtedy, jeśli ci, którzy MOGĄ, wybiorą inny środek transportu, niż samochód – ci, którzy MUSZĄ jeździć samochodem, będą mogli jeździć nim płynnie. Ktoś musi zacząć odkręcać błędne koło.

http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://bydgoszcz.com/wp-content/uploads/2015/03/bledne-kolo.jpg&imgrefurl=http://bydgoszcz.com/wiadomosc/zdmikp-dla-potrzeb-bydgoszczan/&h=560&w=800&tbnid=-uhmCNkyGp1eTM&zoom=1&tbnh=188&tbnw=268&usg=__Hsg6cprj5SYEQOUUuSlSIps_HSA=&docid=n3ABhprV9ZnwuM

Z pozdrowieniami,
RC


Cooger Said:

Ja znam tę teorię. Tylko chyba w Poznaniu się nie sprawdza. A jak szanowny Prezydent chce ograniczyć ruch samochodowy to niech poprawia transport alternatywny a nie zakłada kaganiec!

Trenowałem jazdę rowerem do pracy, tę taką promowaną przez pana pierdzidęta. I wiesz co? Nie sprawdza się. Jazda po mieście w tym chałasie i spalinach nie dla mnie. A komunikacja autobusowa? Cóż, dwie przesiadki i minimum godzina w stresie czy aby zdążę. Autem – do 15 minut. Byłbym szybciej gdybym mniej przestrzegał ograniczeń 😉 Korek (mikro) tylko wtedy gdy wyłączą sygnalizację świetlną przy wyjeździe z osiedla lub jest remont drogi (znaczy zwężenie jest). I paradoksalnie – ja do pracy dojeżdżam z Poznania do gminy ościennej, nie odwrotnie.


benny_pl Said:

Roman Czubiński: co za durnoty, ja uwazam ze jednak grupa C jest najwiesza – CI CO LUBIĄ, wiec jezdza.
ja tam nie jezdzil bym zadnymi autobusami, nawet gdyby byly za darmo, bo mi sprawia przyjemnosc jazda swoim samochodem, tam gdzie sam chce, z punktu “A” do “B”, w czasie “T”, a nie jak autobusem z punktu “A+/- x” do punktu “B +/- y” i do tego w czasie “T + z”, gdzie x,y,z – zmienne losowe


rosenkranz Said:

@cooger: a jadąc samochodem nie poruszasz się w tym samym hałasie i tych samych spalinach?
@Benny: samochodem też jedziesz w czasie T+z


nudny Said:

Nie jestem przeciwnikiem komunikacji miejskiej, uważam, że jest potrzebna, jednak mając do wyboru jechać do pracy 15min samochodem lub jechać godzinę autobusem wybieram zawsze opcję nr 1. Dzięki temu każdego dnia oszczędzam prawie 1,5h swojego czasu, który jak wiadomo, jest bezcenny. Finansowo wychodzi mnie to miesięcznie tylko 50zł więcej (koszt LPG) niż zakup karty miejskiej. Przy obecnych cenach biletów ZTM, w wielu przypadkach (jak moje miejsce pracy z beznadziejnym połączeniem autobusem) bardziej opłaca się dojeżdżać ekonomicznym autem niż komunikacją miejską.
Z transportu zbiorowego korzystam tylko w przypadku kiedy:
– Mam do przejechania tak krótki dystans, że nie ma sensu odpalać samochodu.
– Jadę w miejsce gdzie nie ma gdzie zaparkować (Centrum).
– Planuję napić się piwa, które jest jedynym alkoholem, którego smak po prostu lubię.


Paralityk Said:

@nocman
“Jest też Wyrazów”
Wyrazów to opuszczony tor kartingowy, z tragiczną nawierzchnią i gdzie autem jedyne co można zrobić to piłować dwójkę, jeśli nie jesteś drifterem (rwd) to tor nudzi się po 10 okrążeniach (3 wizyty) a auta i tak dobrze nie poznałeś (znaczy tej dwójki) bo nie ma miejsca na błędy, jak wylecisz konkretniej to na bank coś urwiesz, a do okoła masz górki z odkrytym piaskiem, który między okrążeniami teleportuje się na asfalt. Najciekawsza rzecz jaką tam robiłem to całe okrążenie na wstecznym.
Bezpieczniej w nocy na parkingu pod Tesco pobawić się autem.


Cooger Said:

@Rosenkranz – w moim aucie okna się zamykają i wyposażony jest w filtr kabinowy. Poza tym wygłuszenie jakby lepsze niż w rowerze. Już nie mówiąc o prędkości przemieszczania się.


ja Said:

@Wolfgang Fridolin Lukrecjusz Von Leddembern: Te zwężenie w postaci betonowych barierek jest na obu końcach tzw. estakady katowickiej (para wiaduktów w ciągu ul. B.Krzywoustego, zwanej też Trasą Katowicką). Otóż ta wybudowana w czasach Edwarda Wspaniałego budowla od paru (nastu) lat sygnalizowała, że wykonawstwo nie było zbyt staranne, a czas też robi swoje, no i zbliża się jej koniec. Władza nadzorowana przez wieloletniego prezydenta Ryszarda G. uciekała się do półśrodków, takich jak zmniejszenie liczby pasów ruchu z 3 do 2, ograniczenie tonażu pojazdów najpierw z wyjątkiem dla autobusów miejskich, a potem bez, a potem ograniczenie ruchu tylko do tej mniej sypiącej się nitki. Ponieważ (wg oficjalnych zapewnień inspekcji budowlanej) konstrukcja była już w takim stanie, że każdy przejazd “tira” mógł naprawdę spowodować zawalenie się wiaduktu, a dosyć często ładowali się tamtędy “nieuważni” (znaki zakazu były i są) kierowcy ciężarówek to wprowadzono fizyczne zapory. Najpierw jakieś kupy piachu czy zygzaki, które jednak dawało się ominąć, a potem eleganckie jasno szare betonowe barierki (później ozdobione czarnymi rysami) zwężające światło pasa ruchu. Funduszy na kapitalny remont przez te wszystkie lata nie dawało się “znaleźć”. Teraz jedną nitkę już kończą rozbierać. Ma być odbudowana, a potem powtórka z drugą.
Co do zwężania wjazdów do miasta: nie potrafię wyjaśnić dlaczego pieprzył takie głupoty, ale nie był to prima aprilis.
Co do wyniku wyborów: niemrawość działań Ryszarda G. w tej sprawie była jedną z cegiełek zwycięstwa praktycznie nieznanego Jacka J.
Co co toru “Poznań” (isniejącego już prawie 40 lat): tuż obok jest też lotnisko Ławica, które niedawno obchodziło 100-lecie istnienia. Hałas z lotniska też przeszkadza nowym mieszkańcom okolic.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1