9 maja – II Rajd Rowerowy Złomnika
Zapraszam na II Złomnikowy Rajd Rowerowy.
Spotykamy się 9 maja w sobotę o 11.00 w okolicach warszawskich Filtrów (podam niedługo lokalizację). Rajd będzie wymagał ok. 2 godzin pedałowania i odwiedzi masę interesujących miejsc na bliskiej Woli, bliskiej Ochocie i w zachodniej części Śródmieścia. W ten dzień to Złomnik robi masę krytyczną, która… nikomu nie będzie przeszkadzać, nie ma celów politycznych i wszyscy będą się, mam nadzieję, dobrze bawić.
Rajd będzie polegał na znalezieniu konkretnych miejsc i… resztę opowiem Wam na miejscu.
– Można, a nawet należy startować w parach
– Do przejechania będzie ze 25-30 km, chyba że ktoś się zgubi, to wtedy więcej
– Nie ma żadnych ograniczeń co do rodzaju roweru, pod warunkiem że jest napędzany siłą mięśni, a nie zewnętrznym silnikiem
– Do wygrania są nagrody w postaci bonów zakupowych od firmy Probike, patrona rajdu. Do zrealizowania w sklepie
www.skleprowerowy.warszawa.pl.
Koszt: 5 zł od roweru.
Będzie 100 miejsc, nie ma listy startowej, wszyscy którzy przyjadą tego dnia na start, mogą jechać w rajdzie.
Utworzyłem wydarzenie na fejsbuku, jak ktoś chce to może dołączyć (wtedy fejsbuk mu przypomni żeby nie zapomniał), a jak nie ma fejsbuka to może sobie zapisać w kołonotatniku lub kajecie gęsim piórem umoczywszy je uprzednio w kałamarzu.
A już myślałem, że Notlauf organizuje off-roadową imprezę dla Land Roverów 😉
Jeszcze pytanie w związku z “należy startować w parach”- czy w tym roku też nie będzie problemów, jeśli jeździć się będzie całą cztero/pięcioosobową rodzinką (m.in. na tym zielonym rowerku i tym z czerwonym kołem i widelcem?)
Zapytam zaczepliwie: czy tandem liczy się jako rower za 5 zł? 😉
oczywiście, ponieważ posiada 2 koła. Przejedź rajd na rowerze jednokołowym to dam Ci 50% zniżki.
Kurcze – czyli jak mam ciągle przykręcone boczne kółka to zapłacę 10pln… 😉
Doskonale, że jednak nie 2.05. Totalnie będę na pięknym czerwonym Romecie wyrwanym od grzy… yyy, zakupionym od celebryty.
KOCHANI!!!
Pamiętajcie, żeby podczas rajdu oddychać głęboko i pełną piersią!
Najlepiej, żeby ktoś jechał przodem jakimś stylowym kotletem i spalał olej przez pierścionki. Bo to nie prawda, że spaliny są niezdrowe a centra miast powinny być wolne od starych diesli.
Czytam Złomnika, to wiem.
Kuerwa idę się uczyć śmigać na monocyklu, 2,50 po ulicy nie chodzi;D
@Jestemfajnybomamnickzniemiecka
Nie łapię.
Co chcesz osiągnąć pisząc taki komentarz?
Też mam nick z niemiecka, jako hołd dla pewnej wspaniałej, niemieckiej marki, której nie będę tu teraz reklamował, bo reklamować jej nie trzeba.
Zamiast nagród w postaci bonów powinno być złomnikowo:
1 miejsce – Mistral albo Wagant,
2 miejsce – Wigry
3 miejsce – Pelikan albo Ukraina do wyboru
Nagrody pocieszenia: pomarańczowa chorągiewka boczna z plastiku, guma wentylowa, analogowy licznik rowerowy (najlepiej Huret albo VDO)
😀
Czy rower marki Ukraina nie zostanie aby potraktowany jako opowiadanie się po jednej ze stron w konflikcie międzynarodowym? 😉
@Jestemfajnybomamnickzniemiecka: popieram Twoją poezję śpiewaną. Mimo że niby nie pasuje. Czy wszystko musi pasować, hę?
@Miki – gorzej jak ktoś przyjedzie na wiełasipiedzie marki Ural i wtedy dopiero będzie konflikt!
No to ja już się zgubiłem, bo mam 300 km i to przez Pisię Gągolinę, co kosztuje w dwie strony równowartość 14 wpisowych, gdyby nie spalać nic poza kaloriami.
a mnie już 2 osoby wzięły za Węgra z powodu nicka… ale to mnie w sumie nie martwi, bo Polak Węgier dwaj szwagrowie, którzy razem leżą w rowie… czy jakoś tak.
@Andziasss – ale jakże dumną Autostradą Wolności! Taką to i przez Pisią Gą… nieważne… można!
eee bez silnika, to co to za frajda…
kiedy bedzie rajd motorowerowy? bo nie wiem czy juz zaczac skladac drugi silnik do rometa, bo jeden watpie zeby bezawaryjnie przejechal AZ 30km 😉 puki co stoi sprawny i oplacony nawet 😉 juz nawet przepalany po zimie, choc jeszcze nie jezdzilem, jezdzilem juz zato Honda DJ1
@Andziasss – jako entuzjasta małych elektrowni wodnych mam Pisię Gągolinę w głębokim poszanowaniu. Między Radziejowicami a Żyradowem są na niej aż dwa stopnie wodne, pozostałości po starych młynach. Gdyby tak mieć fundusze! BTW, na to powinny iść pieniądze z Unii.
Jak pierwszy raz kiedyś tam minąłem niebieską tabliczkę Pisia Gągolina, to myślałem że to była fatamorgana, albo ktoś sobie jaja robi. Drugi i trzeci raz jechałem za szybko i tylko mignęła, więc nadal nie byłem pewien czy to się dzieje na prawdę. Któregoś tam razu postanowiłem ją “przypilnować” i wykonać dokumentację fotograficzną, żeby udowodnić sobie, że Pisia istnieje.
Jedzie się tam centralnie między wysokimi ekranami dźwiękochłonnymi i nagle tabliczka o rzeczce szerokości kajaka bez wioseł, której i tak przez te ekrany nie widać. Bardzo sensowna informacja, bardzo pomocna dla przemykających nad Pisią kierowców. Jakież to dokota romantyczne.
Innego typu obserwacje poczyniłem jadąc raz z Kujaw na Dolny Śląsk. Jednego dnia mija się tam Cytrynowo blisko Mogilna i Gumin na trasie Kłodzko – Kudowa. Są oddalone od siebie jakieś 250 km.
Czyli jak nie chcę się uzewnętrzniać nigdy niezapominającej mordoksiążcee to od razu mam kałamarz tylko? 😛
@Andziasss
Ja tak miałem jadąc do gniezna przez Małachowo Złych Miejsc
@Al3x A ja mam na rowerze zamontowaną pomarańczową chorągiewkę boczną z plastiku!!!
[…] LINK DO OPISU […]