zlomnik.pl

Home |

Sobotnia bajaderka: nieuchronna motocyklizacja społeczeństwa

Published by on April 18, 2015

Ostatni dzień konkursu iparts.pl!

Dowiedziałem się ostatnio, że polski system ustawodawczy działa na zasadzie 0% input, czyli wszystko to co z niego wyłazi, zrodziło się z przemyśleń samych posłów czy senatorów, a nic nie pochodzi z realnych, obywatelskich potrzeb. Tak jakby bezpośrednio po wyborze na posła dany poseł lub posłanka natychmiast wyłączał się na sygnały od społeczeństwa i wymyślał wszystko sam. Obywatelskie inicjatywy ustawodawcze to fikcja.

Z tym większym zdziwieniem odnotowałem w zeszłym roku liberalizację przepisów dotyczących jazdy jednośladem, dopuszczającą prowadzenie motocykla o pojemności do 125 cm3 (z kilkoma obostrzeniami) dla osób posiadających prawo jazdy kategorii B od co najmniej 3 lat. Dlaczego się na to zdecydowano, nie wiem, może to jest jakaś ogólnoeuropejska akcja? Chociaż nawet gdyby tak było, to przecież Polska się Europie nie kłania i nadal nie wolno u nas rejestrować aut z kierownicą po prawej stronie. Tak czy inaczej, ta drobna liberalizacja ma szansę zrobić więcej dobrego dla ruchu drogowego niż wszystkie akcje typu “przesiądź się z samochodu na rower” i różne kretyńskie rozwiązania w miastach. Naprawdę, wystarczyło tylko troszkę poluzować pęta, którymi normalnie związuje się obywateli, i…

…i z salonów wyssało skutery 125 cm3. Zniknęły. Jak chciałem kupić sobie taki pojazd w grudniu zeszłego roku, to sprzedawcy śmiali mi się w słuchawkę. Coś pan, z byka spadł? Poczekaj se pan na nowy sezon, to przyjadą! – No tak, ale wtedy będzie drożej – no to panie, masz pan piniondze, czy pan nie masz? – rechotał sprzedawca, a ja nabrałem przekonania, że diler motocykli i skuterów 125 cm3 stał się nagle najlepszą fuchą na świecie, możesz być arogancki względem klientów, dyktować ceny jakie chcesz i ogólnie lać na wszystko, a klient i tak przyjdzie. Nie do uwierzenia jest to, że na Allegro wisiały setki ogłoszeń ze skuterami 125 cm3, ale gdzie by się nie zadzwoniło, to handlowcy ryczeli ze śmiechu i mówili “panie, no wisi to wisi! co pan chcesz! nie ma i już!”.

No i ja również byłem takim klientem-jeleniem. Postanowiłem przesiąść się na jednoślad 125 cm3, bo wcześniej miałem okazję jeździć trochę na skuterze 2-suwowym o pojemności 50 cm3 i był po prostu za słaby, nawet po odblokowaniu. Nie nadawał się do takiego miasta jak Warszawa, gdzie jest dużo tras szybkiego ruchu i prędkości ogólnie są wysokie. Na początku wydawał mi się normalny, ale już po paru dniach zmęczyło mnie jego bzyczenie i to, że w najlepszym razie jechał 70 km/h. Aha, no i w dodatku jechał nielegalnie, bo ja na takim skuterze mogłem jechać tylko 45 km/h, co też było niesłychanym wręcz przejawem skretynienia władzy: gość z prawem jazdy B od 1998 r. może jechać na jednośladzie z taką samą prędkością jak ten, który uprawnień nie ma w ogóle, ale za to ten pierwszy może cisnąć samochodem 140 km/h i to jest bezpieczne. Kumacie coś z tego? Na szczęście to już przeszłość…

Długo myślałem nad wyborem marki skutera 125 cm3. Nie miałem żadnej wątpliwości, że chcę wyłącznie pojazd nowy, ponieważ nie znam się na jednośladach i nie będę udawał, że umiem kupić używany skuter, który nie miał „szlifu” (to taka żargonowa nazwa dla upadku) i ogólnie nie jest krzywy jak banan spoza Unii. Przy samochodach jakoś sobie z tym radzę, tu byłem nowicjuszem i nie miałem zamiaru płacić nadmiernego frycowego oraz zdobywać własnych szlifów tylko dlatego że w cudownie okazyjnym skuterze prosto z Włoch nagle odpadłoby przednie koło. Przejrzałem więc ofertę popularnych firm produkujących skutery i zacząłem rozpytywać ludzi „siedzących w jednośladach”. Opinie okazały się zgoła inne niż te, do których powszechnie się przyzwyczailiśmy. Na przykład skutery chińskie Romet nie były wcale miażdżone przez specjalistów jako śmietniki niewarte 5 gr, tylko najczęściej mówiono o nich jako „tanizna, ale daje radę”. Co do Yamahy czy Hondy dominowały opinie „dobre, ale koszmarnie drogie”. Piaggio wydawało się początkowo sensowną alternatywą, ale oczywiście mowa tu o zwykłych Piaggio, a nie o Vespach, które są jednośladowym odpowiednikiem Mini. Była jednak jedna marka, która zbierała opinie wyłącznie entuzjastyczne, na zasadzie „nie ma nic lepszego za tę cenę”, „jak Honda, tylko taniej” i „nie słyszałem o osobie, której by się to popsuło”. Tą marką było Kymco.

Kymco to oczywiście marka chińska, a dokładniej tajwańska, ale przez lata produkowali komponenty dla Hondy na rynki azjatyckie. To mniej więcej casus firmy Asus, która produkowała laptopy dla Della na dalekim wschodzie, a potem uznała, że skoro ma już technologię, to zacznie robić własne laptopy, tak samo dobre, tylko tańsze. Bang! I oto mamy Kymco, które na rynku ma własną Hondę SH-One (Kymco People-1), własnego Burgmana (Kymco Downtown) a nawet własną Vespę (Kymco Like 125), i to wszystko jakoś wygląda, i całkiem nieźle jedzie. Znalazłem jednego z ostatnich People-1, zależało mi bowiem na skuterze z wtryskiem paliwa. Jest cichszy, pracuje równiej, ma większy zasięg – no ja ogólnie kocham oldskul, ale muszę też obiektywnie przyznać, że silniki benzynowe z wtryskiem są lepsze niż gaźnikowe, a zapłon elektroniczny jest lepszy niż mechaniczny przerywacz z palcem. Poza tym People-1 ma duże koła, na czym również mi zależało i wielki kufer z tyłu (na czym bardzo bardzo mi zależało). Przy tym wszystkim kosztował o 1/4 taniej niż Honda SH, której jedyną przewagą – lub wadą, jak kto woli – był system start-stop, dzięki czemu ponoć faktycznie pali jeszcze mniej. No ale na skuterze więcej się jedzie niż stoi, więc uznałem że na cholerę mi taki gadżet.

I tak oto, tuż przed Wigilią Bożego Narodzenia, w strugach deszczu, upchałem do busa nowiutkiego Kymco People-1, jednego z dwóch ostatnich w Warszawie, kupionego u dilera na Grochowie. Kolega siedział na nim na pace, żeby żelazo się nie wywaliło, a ja jechałem i wkrótce zaparkowałem go w swoim garażu. Byłem bardzo zajarany, od razu chciałem jeździć, ale…

Jeśli przesiadacie się na poważnie na jednoślad, to najpierw, zanim w ogóle ruszycie z miejsca, musicie kupić sobie tyle rzeczy, że koszt tegoż jednośladu rośnie radykalnie. Kurtka. Ocieplane kalesony. Pas nerkowy żeby nie zawiewało. Rękawice. No i oczywiście kask: z tym miałem masę problemów, bo noszę okulary, i okazało się że kask integralny dla okularnika to rozwiązanie niemal nie do zastosowania, ponieważ po prostu nie ma jak upchnąć tych okularów. Wybawieniem okazał się kask szczękowy, ale żeby kupić porządny, trzeba było wydać ponad 700 zł. Wszystkie kaski otwarte nie nadają się dla mnie, ponieważ pył z jedni leci do oczu, a moje oczy są w wyjątkowo słabym stanie i dalsze ich dręczenie skończy się tym że będę pisał złomnik brajlem.

I oto ta łagodna, pluchowata zima skończyła się, a ja ubrałem się w strój, wyprowadziłem żelastwo z garażu i ruszyłem na podbój warszawskich ulic. A o tym, jak się sprawuje Kymco People-1, i dlaczego wynajduję sobie zbyteczne powody, żeby nim jeździć po mieście, napiszę Wam w następnym odcinku cyklu „złomnik – motocyklowy nowicjusz”. Motocyklowy, bo w dowodzie rejestracyjnym mam wpisane jak byk „motocykl”. Podsumowując: jestem niezwykle wdzięczny ustawodawcy za poluzowanie łańcucha i uważam, że dzięki nowym przepisom nastąpi powszechna motocyklizacja społeczeństwa, jak w latach 60., co w efekcie zmniejszy korki i emisję CO2. Dla tych, którzy mają pretensje do motocyklistów i skuterzystów za to, że się przepychają i objeżdżają korek, mam prosty przekaz: każdy typ na motocyklu to o jedno auto w korku mniej. Efektem ubocznym jest permanentny katar od przewiania.

W czasie gdy piszę te słowa, cały czas trwają jeszcze targi aut zabytkowych Techno Classica w Essen. Jest to impreza, co do której co roku mówię sobie, że w tym roku się na pewno na nią wybiorę i tak już chyba od ośmiu lat – zawsze jest przecież coś ważniejszego do zrobienia niż jakieś tam zagraniczne wycieczki. W tym roku żałuję szczególnie, bo na Techno Classice pokazano jeden z moich ulubionych, jeśli nie w ogóle ulubiony, prototyp VW – Oeko-Polo z dwucylindrowym dieslem z mechaniczną sprężarką ślimakową, osiągającym 40 KM z 0,9 l. Miałem Polo 86C i marzyłem o tym, żeby pod maską miało właśnie taki silnik. Niestety był to zwykły diesel 1.3 – też dawał radę, ale zobaczcie jak genialnie chodzi dwucylindrowe Polo z dieslem:

A to wszystko z okazji 40-lecia modelu Polo.

Z ważnych rocznic to mamy jeszcze 40-lecie Skody 130 RS. W Czechach zbudowano pojazd bazujący na Audi R8, a stylistycznie nawiązujący do kultowej Skody. Zajęło to pół roku. Czyli inaczej sześć miesięcy. Oczywiście budowanie supersamochodu od podstaw może zająć nieco dłużej (lub nieskończenie dłużej), no ale nadal nie zmienia to faktu, że Czesi mają, a my nie.

I jeszcze jedna rocznica: 50 lat Peugeota 204. Bardzo zapomniany samochód, a niezwykle zasłużony. Powstał zaledwie rok po Autobianchi Primuli (pierwszym samochodzie ze współcześnie obowiązującym układem napędowym) i trzy lata po Austinie 1100. Powielał konstrukcję tego drugiego, tzn. miał silnik umieszczony poprzecznie z przodu i napęd na przednie koła, ale w jednym obiegu ze skrzynią, a nie jak Autobianchi – oddzielnie. Był to silnik znany jako leżak. Zresztą jeśli czytacie stale złomnik, to leżak nie kojarzy się Wam z urządzeniem rekreacyjnym, tylko właśnie z silnikiem Peugeota montowanym w pozycji mocno pochylonej. Ale nie o tym chciałem: 204 był pionierem małego diesla w samochodzie osobowym. W gamie była bowiem odmiana 1.2 diesel. Od niego zaczęły się małe, francuskie diesle, które do dziś – mimo antysamochodowej polityki kolejnych francuskich lewackich rządów, trzymają się mocno. Jako właściciel Peugeota z małym dieslem, mam do 204-ki szczególnie sentymentalny stosunek: mój ojciec przez krótki czas użytkował taki pojazd, za nic sobie mając reglamentację benzyny. A potem poluzowali łańcuch i kartki zniknęły. Czego i Wam życzę.




Comments
Cooger Said:

Gratuluję dwóch kółek! Słoneczko zaświeciło więc mnie znowu naszły podobne myśli! Znaczy na motocykl a nie skutersa. Nawiasem mówiąc – świetne kółka w tym Kymco.


ddd Said:

Polecam kupić jeszcze wysoki kołnierz motocyklowy, bo do ciągłego kataru dojdzie ból gardła.


hanson Said:

Czesi zrobili super-furę tylko dlatego,że są w grupie VAG-a.Chociaż i tak mam nieodparte wrażenie,że bez nich i tak by dali radę.


Mavi Said:

Dobry strzał z tym Kymko – taka motocyklowa Kia. Dawniej mechanicznie było super, komfortowo i estetycznie różnie. Teraz poziom już bardzo wysoki.

Co do typowych chińczyków (romet i spółka) to przez jakiś czas jeździ (stąd pozytywne opinie), ale częste czynności serwisowe powodują zaniechania tych czynności (np. regulacja zaworów co 2-3 tyś km) i szybkie padanie maszyn (negatywne opinie).


Jawsim Said:

Kilkanaście lat już naprawiam bzyki. Dobrze,że nie natychło Cię na Peugeota :p Wszystko super, bzyk rozsądny i w ogóle gratuluje pomysłu – tylko jedna prośba – nie pisz o nim vel “żelazo” …


Bad Method Said:

Jak dla mnie, co najmniej +100p do rispektu. Ja 24 sierpnia zeszłego roku wyjechałem legalnie na SH z drugiej ręki… a w tej chwili jestem w połowie kursu na kategorię A. 😉


grzybol Said:

Otóż mamy panie prototyp auta sportowego, tego co Pan wiesz. Jeżdżący. Pokazali go na targach motoryzacyjnych w Poznaniu. Filmik na JoeMonster. Cały czas czekam aż Złomnik coś napisze o tym “doniosłym” wydarzeniu, a tu panie cisza.


gti pirelli Said:

Jak nie lubiłem tylnosilnikowych skód, według mnie najgorsze auta demoludów,to 130 RS zawsze mi się podobała, a ta też jest całkiem, całkiem


Wujek Staszek Said:

Świat się kończy, złomnik na nowym motorze ;).
Jednym z ciekawszych rozwiązań na moto są kombinezony Aerostitch Roadcrafter.
https://www.youtube.com/watch?v=4sfxdPWBPc8
https://www.youtube.com/watch?v=8i_3a4NPNTA
Są tak uszyte że zakłada się je na cywilne ciuchy a przy zdejmowaniu rozpina dwa zamki które zaczynają się na nogawce i kończą przy szyi.
Z tańszych kopii Aerostitch można w Polsce znaleźć Cycle Spirit City.
A co do “przepychania” w korku, polskie prawo dopuszcza taką jazdę na motocyklu. Jeśli samochody stoją w korku to omijamy samochody a nie wyprzedzamy.
https://www.youtube.com/watch?v=Bl4n_qHwIJg
LWG :)


KIEROWCA Said:

Do 125? Ale tylko w automatyku czy na Wueskę też można?

Z tym wyposażeniem dodatkowym to ==hmm, zależy ile kto jeździ i w jaką pogodę. Ja np. jeszcze w 2012/13 roku jeździłem Komarkiem i Wułeską w skórze na sweter i w najzwyklejszym kasku orzechu, no może nie takim najzwyklejszym bo to ORMO pryśnięty szprajem na cywilny. Nad oczami charakterystyczny paseczek, nity na obwodzie i mały daszek w tylnej części. Nigdy nie zamieniłbym go na taki obejmujący całą głowę. I to nie ze względu na całą otoczkę zabytku PRL bo to akurat przynajmniej dla mnie wisi i powiewa. Orzech jest zwyczajnie praktyczny. Nie rozwala włosów przy ściąganiu, nie ogranicza pola widzenia.

Oczywiście sezon motocyklowy to dla mnie kwiecień-do końca września. W lipcu/sierpniu zdarzało mi się robić trasy rzędu 20-30 km na krótki rękaw aczkolwiek tego nie polecam. Dobrze zawsze mieć chociaż flanelową koszulę. Wrażenie ładnej pogody jest złudne. W rzeczywistości pęd powietrza w czasie jazdy motorem ziębi.


Demon75 Said:

Jako okularnik rozważający sezonowe przesiadanie się na 125cm3 pięknie dziękuję inż Z.Łomnikowi za zgłębienie tematu. Nie muszę wyważać otwartych drzwi, a to się liczy 😉
P.S. Osobiście mocno jestem ciekaw Suzuki Address.


paulus77 Said:

Coraz większa ekipa “ustawowych motocyklistów” i tak trzymać! Piszący te słowa, także jednym z nich, z tym że u mnie ten motocyklizm to był w głowie od wielu lat. Pod koniec ub sezonu także nabyłem (ale tu już prawdziwe) żelazo czyli Hondę CM 125 (gdzie CM to nazwa modelu jak i pojemność ;)), więc jest trochę roboty lewą nogą, ale bardzo chciałem własnie moto a nie skuter (choć tego drugiego też gdzieś tam w przyszłości nie wykluczam). Kymco – chyba najtrafniejszy strzał (Daniel – jesteś tu gdzieś? Dawaj lajka Złomnikowi :)) Co do Pezio 204 to mialem też okazję z moim wujasem w latach 80 pyrkotać dieslem. Niestety miał jedną stłuczoną lampę (profesjonalnie zrobioną z grubej folii) i po jakimś zasie otrzymał podwójne “patrzały” z DF125p “profesjonalnie” umieszczone w wykrojnikach z blachy ocynkowanej (wiec taka wersja US wyszła :)).


Łysy Said:

Oeko-Polo z dwucylindrowym dieslem brzmi jakby było zepsute.

Często tak mam, ze stoję sobie swoim klasycznym samochodem na światłach, i nagle rozlega sie dziwny dźwięk z silnika, coś jakby zaczynały grać panewki. Wpadam w chwilowy popłoch, ale zawsze okazuje sie ze to nie mój silnik a porostu obok podjechał jakiś diesel.


kello Said:

Gratulacje, świety sprzęt :) To jest racja, że skuter czy motocykl to jedno auto w korku mniej. Ja przesiadłem się na skuter, potem na motocykl ponad dwa lata temu i zauważyłem ogromny postęp jeśli chodzi o uprzejmość kierowców (mieszkam w 3mieście). Nie mam nigdy problemu, żeby się przecisnąć, kilka razy przywaliłem komuś w lusterko i też nikt o to kotów nie darł. Teraz jak więcej ludzi się przesiądzie na moto/skuter skutek będzie taki, że kierowcy jeszcze uprzejmiej będą na nas patrzeć, bo będzie nas więcej a poza tym coraz więcej kierowców samochodów będzie jednocześnie motocyklistami.

Przesiadka sporej części kierowców samochodów na dwa kółka ma też taki pozytywny aspekt, że jazda na skuterze/motocyklu wymaga więcej uwagi, skupienia, trzeba mieć oczy dokoła głowy. To się przekłada później na bezpieczniejszą jazdę na czterech kółkach.

Kolejny aspekt jest taki, że jeśli mamy motocykl, to przestajemy się spieszyć jadąc autem, bo i tak wiemy, że skuterem/motocyklem jest szybciej, a autem dużo się nie zrobi, swoje w korku trzeba odstać.

Ogólnie oby więcej takich ludzi, którzy wybiorą dwa kołka zamiast 4!


flapjck1 Said:

skuter bo biegami nie chce ci sie mieszac leniuchu?


Elektronik Said:

Drogi Złomniku, gratuluję decyzji o dwóch kółkach! Zaskoczony jestem tylko, że apetyt na mięsne żelazo zastąpiła pewność dojazdu 😉
Ja mam przyjemność ujeżdżać pojazd idealnie wpisujący się w klimat Złomnika: Simsona S51 na 70cm. Anachroniczny i przyblakły, zbyt tani jak na jaktajmera, budzi na przemian wspomnienia z młodości i politowanie u innych kierowców, oczywiście jeśli już odpali zanim się zaleje. Ma wszystko: Czar idei upadłego ustroju, gdzie każdy miał sam poradzić sobie z grzebaniem przy swym bzyku, prostą dwusuwową duszę, surowy jak Darth Vader przerywacz z krzywką i gaźnik. Wszystkie mechaniczne kwestie, łącznie z wymianą łożysk silnika do ogarnięcia samemu. I smrodek oleju z wydechu. Czy w dobie plastiku może być lepiej?


PWG Said:

Tez zastanawiam sie nad zakupem skutera, bo juz mam dosyć codziennych dojazdów do pracy w Mordorze na Domaniewskiej.

Czy mogę prosić o stworzenie krótkiego poradnika co należy/trzeba mieć żeby jako-tako przetrwać jazdę na skuterze, ewentualnie podlinkowanie przez użytkowników jeśli kojarzą jakaś stronę z tego rodzaju poradami. :)


flapjck1 Said:

a co do kaskow dla okularnikow: kupilem sobie taki http://intermotors.pl/product-pol-131541-kask-NANO-BOOST-MAT-otwarty-kolor-BOOST-MAT-czarny-pomaranczowy-matowy.html

daje rade, bardzo dluga szyba, ale na szybkim moto juz bedzie podwiewalo :) moje wrazliwe oczęta mają sie w nim dobrze :)


Seven Said:

Panie Złomnik. Poszukać, dużej szyby na kierownicę. W Italli wiele osób tak jeździ. Super chroni przed wiatrem i deszczem. Problem kataru zniknie. Jedyny minus to utrata lekkiego wyglądu jednośladu.


Yossarian Said:

W żadnym kasku jeszcze nie miałem problemu z okularami. Tak samo jak dwóch znajomych motocyklistów-okularnikow. Może to dlatego, że nikt nam nie mówił, że się nie da? 😉

Ale i tak fajnie z tymi przepisami. Prawka na motor nie mam, a teraz będę mógł wyjechać odziedziczoną po dziadku WSK 125 także poza granice podwórka. Gorzej, że ja na motorze nienajlepiej jeżdże :P. I w ogóle samochód mi bardziej odpowiada.

A Škoda absurdalna. Wygląda jak wiejski tuning R8. Podoba mi się!


RADEK WOLF Said:

JESZCZE LEPSZE POROWNANIE JEST KIEROWCY Z PJ KAT C PLUS E
MOZE JEZDZIC TIREM 40 TON A TWOIM KYMCO JUZ NIE NO CHYBA ZE ZDOBEDZIE KAT A ALBO B


Riker Said:

Cos sie dla mnie zdaje, ze pewnie ta 130rs bedzie juz po drugim liftingu, zanim arrrrinerrra podejdzie do homologacji….


jonas Said:

Ambasador marki, propaganda, wy naprawdę jesteście tacy głupi czy jak?


Bayerische Said:

@gti pirelli
A moim zdaniem skoda była właśnie najlepszym autem demoludów: dwa pojemne bagażniki, jeden pod maską drugi za tylną kanapą, świetna trakcja zimą na podjazdach, tylna oś dociśnięta silnikiem, brak wału=lżej i prościej, ekonomiczna, w 5-biegowej skodzie 120 spalanie rzędu 7l, całe auto ważyło coś 850kg. Jedyna wada jaką znajduję to hałas w kabinie, i nie spotkałem się z żadnymi problemami z układem chłodzenia, jedynie silnik brał olej. Duży fiat a nawet polonez nie mają podejścia.


Beddie Said:

Tymon, wsrod kaskow szczekowych popatrz na LS2. Sa tanie, ale do miasta ok. Trase tez dziabniesz, ale powyzej 100kmh robia sie glosnawe. Za bezpieczenstwo calkiem dobre noty zbieraja, wykonanie tez jest ok. Nie maja podejs do kaskow za 700-1000, ale w klasie budzetowej uczciwej sa spoko :)


hooligan. Said:

Hmm – z tym pugiem 204 to nie do końca tak. Słabo przypominał austina 1100 – ponieważ angole umieszczali skrzynie biegów dokładnie POD silnikiem, z zasadzie w misce olejowej mozna powiedzieć. Z kolei Peugeot miał skrzynie ZA silnikiem. Oczywiście i tu i tu napęd z silnika na skrzynie przekazywano dodatkowymi kołami zębatymi; mialo to swe pierepały pod względem konstrukcji sprzęgła. Ponadto w P204 silnik nie leżał; ustawiony był stosunkowo pionowo. Prawdziwe leżaki zaczęły się od P104 (i Renault 14) i późniejsze.
a gti pirelli plecie jak Piekarski na mękach
skodowki to byly jedne z najlepszych aut RWPG do codziennego użytku. Ekonomiczne, łatwe w obsłudze, wszystko lekko chodziło, stosunkowo niezawodne. Poza tym niesprawiedliwe jes porównywanie do PF125p czy wręcz Poloneza modeli 105/120. To raczej czeska alternatywa dla malucha. Bdybym w latach 80 miał do wyboru kanta albo skode 130GL czy wręcz 135 czy 136 wybór jest oczywisty. Mocniejszy silnik, wielowahaczowe zawieszenie z tyłu, fenomenalne 4-tłoczkowe heble na sztywnym zacisku, inna deska rozdzielcza, anatomiczne fotele, fajna tapicerka. Wyroby samochodopodobne rodem z Żerania się chowają


Wujek Staszek Said:

Koniec świata, Złomnik na mopliku :)
Z ubranek na moto to genialnym rozwiązaniem jest Aerostich Roadcrafter. Kombinezon jednoczęściowy z zamkiem od dołu nogawki aż po szyję. Na jutubie są filmiki jak goście w niecałą minutę ubierają to na cywilne ciuchy. Cena Aerostich zabija ale da się kupić tańszą kopię Cycle Spirit City.
A problemy z wiatrem to tak jak pisze Seven, duża szyba i problem z głowy. Trochę spadną osiągi no i wiatru we włosach już nie poczujesz ale wygoda podróżowania wzrasta.


gti pirelli Said:

@hooligan,@Bayerische-w rodzinie były 3 – 100, 105 i 120, dodatkowo znajomi mieli,,sam też miałem bliższą styczność i co mogę powiedzieć- z reguły zużycie paliwa poloneza, osiągi mniej więcej małego fiata, znajomy co zimę musiał obnoiżać poziom paliwa w komorze pływakowej,żeby spalanie spadło do rozsądnych wartości, efekt był taki,że skodovka jechała max 80 km/h równocześnie dławiąc się niemiłosiernie, no ale można było zejść z zużyciem paliwa do około 10 litrów, prowadzenie słabe, ten sam ból , co np chevrolet corvair czy vw 411- niedociążony przód, auto pływało po drodze, kto zresztą produkował do końca lat 80-tych auta z silnikiem z tyłu?No, oprócz malucha i tatry. No i dziwne i głupie patenty-np do ściągania bębnów z tyłu trzeba było mieć specjalny ściągacz, nie wiadomo jaki był tego sens. O archaicznym silniku OHV i wale podpartym w trzech łożyskach nie wspomnę, bo w demoludowych autach to była norma z kilkoma wyjątkami. Najlepszymi demoludowymi autami były łady RWD, im właściwie nic nie brakowało, taka jest moja opinia


gti pirelli Said:

A czterotłoczkowe zaciski to miał też wartburg – też dużo lepsze auto, zresztą to były chyba te same zaciski


TORT Said:

W skuterach nie lubię tylko momentu utraty kontaktu moich czterech liter z siedzeniem (na jakimś wyboju czy coś). Pozycja “na kibelku” jest dla mnie za mało stabilna. Można powiedzieć, że lubię czuć coś między nogami 😉


adiko2 Said:

Czy ta Skoda ma lampy z Bentley’a Mulsanne?


Kubat Said:

W miastach Europy zachodniej skutery nie zmniejszają korków bo w większości ludzie przesiadka się z komunikacji publicznej. Badania przeprowadzone w Paryżu i Rzymie. Wynika z nich ze jednoślady mają negatywny efekt na ruch.


hooligan. Said:

zależy od czego lepsze i w jakich aspektach – dogłębny sąd nad Wartburgiem kilka dni temu odbył się na blogu u Szczepana. Owszem zaciski były te same; różna była tylko długość tłoczków. Podobne hamulce (tez produkcji czeskiej firmy Autobrzdy Jablonec) miał też Moskwicz 2140/2138. Przewaga tych hamulców w skodzie na Wartburgowymi była taka, że w skodzie były one ładne wspomagane przez dobre serwo produkowane na jakiejść tam licencji. Do tego w skodzie przód współpracował z dużymi bębnami z tyłu (oczywiste przy tego typu napędzie). Całość przy stosunkowo dużym rostawie kół (skoda 130 miała większy rozstaw kół obu osi niż np. Polonez) dawała fantastyczne wyniki jeśli chodzi o opóźnienia i czucie hamulców w ogóle. Z litości nie przypominam, że sztywnozaciskowe dunlopowe hamulce w skodach niezależnie od typu były niezawodne i praktycznie bezobsługowe – w porównaniu z aluminiowych lockheedbendixowym pływającytm badziwiem w kantach i polonezach… zreszta sorry, nie było żadnego porównania. Nie wiem też skąd te legendy o przegrzewających się skodach – miałem ich 3, od 105S aż po topowego Rapida 136. Wszystkie raczej wiekowe. Żadna się nie grzała, czy to w mieście czy w trasie. Prosta piłka – dobry płyn w drożnym układzie (dbanie o poziom), sprawy układ załącznia wentylatora, silnik w dobrym stanie (zapłon, gaźnik). Ci wszyscy od zagrzanych skód pewnie zasiadają w tej samej loży debili, których Wartburgi miały cały czas zalane świece…


StahW Said:

Polo brzmi jak traktorek :)
Miałem taki dysonans poznawczy dawno temu, jak usłyszałem ciężkiego diesla, spojrzałem na źródło dźwięku i zobaczyłem Trabanta. Nie wiem co miał pod maską ale podskakiwał z lekka, a wiatrak od chłodnicy nie zmieścił się wewnątrz i był umieszczony z przodu atrapy w gustownym pierścieniu z blachy.

@Wujek Staszek
A czym ubierają te kombinezony? Bombkami i łańcuchami choinkowymi?


michajleszczu Said:

Czesi Tatrę MTX V8 mieli już w ’91


v8tatra Said:

tak ita mtx brzmiała/brzmi tak że niewierzący od razu się nawraca na wiarę w peruna gromowładnego;)))
f1 przy niej to cienias;) – dźiękowo fkors;)


Trebor Said:

Z kaskiem jest prosta zasada, wydawaj na niego tyle ile uważasz, że warta jest twoja głowa.

@ RADEK WOLF
Nie zrobisz kategorii C czy CE nie mając zdanej kat B.


damianyk Said:

motorower z wtryskiem?! Motorower z systemem start-stop?! Ja to jednak w motocyklach jestem zacofany jak pańszczyźniany chłop. Może dlatego w moim garażu stoi CZ 175 i czeka na remont.


Cubino Said:

Dziś wracając z podglądania uczestników rajdu BGC (zlomnik w cuore na propsie) widziałem pzy siódemce salon isuzu, a przed nim ciężarówkę wielkości stara z reklamą na plandece “28 m3 na kategorię B”. Więc jeszcze rok temu mógłbym na B jeździć czymś takim, ale nie jedenastokonnym skuterkiem, ktory we Włoszech ogarniają panie w szpileczkach. Także z rzadka bo z rzadka, ale zdarzają sie naszej władzy momenty rozsądku.


Adam Said:

@hooligan
Zgadza się leżaki to silniki serii XY z kątem pochylenia 72st. do tyłu debiutujące w P104. 20 stopniowe pochylenie do przodu w P204 leżeniem ciężko nazwać.


tynyty Said:

kilka kaskow na glowie mialem i nigdy zadnego problemu z okularami. problem bylby chyba tylko z okularami bez ramek


Yossarian Said:

Ale to polo dźwięk ma cudny. Szkoda, że nie weszło do sprzedaży. Ależ to byłoby coś w złotej erze tuningu – takie polo z jakimś hałaśliwym, najtańszym tłumikiem 😉


mic Said:

Prawda o “chińskim gównie” jak to lubią niektórzy nazywać jest taka, że to po prostu jeździ. Skuterowanie zaczynałem od Rometa, którego po prostu się odpalało i nim jeździło. Znam wiele osób, które serwisując te motorki w minimalny sposób zrobiło 50 tys i więcej kilometrów, a one chcą jeździć dalej.

Co nie zmienia faktu, że Piaggio rulez – to są wspaniałe pojazdy, które chcą jeździć.


Korozjocedes Said:

Ja tam już dawno odpaliłem Wueskę i rozpocząłem sezon. Co prawda mam kat. A ale nie przypominam sobie żeby obecny rząd miał jakieś lepsze dokonania niż wprowadzenie możliwości jazdy na 125ccm na kat B właśnie. Pamiętam jeszcze te narzekania co poniektórych, że “JAK SIE LUDZIE PRZESIONDOM NA 125 TO SIE ZABIJOM!” I co? I jajco, nic się nikomu nie dzieje. Mniej zamordyzmu i idiotycznych przepisów i od razu ŻYJE SIĘ LEPIEJ, parafrazując hasło wyborcze takiej jednej partii…..


Łukaszenko Said:

Władymirec Polo :) A skuterek bardzo ładny z wyglądu. Wygodny chociaż? Szczególnie ilość miejsca na nogi?


Jasiek Said:

@Trebor

Z kaskiem to nie taka oczywista sprawa. Normy bezpieczeństwa kasków są bardzo restrykcyjne. Tanie kaski są mniej wygodne i mają gorszą jakość wykończenia, ale nie odbiegają bardzo bezpieczeństwem.

Oczywiście mówimy o produktach tańszych ale homologowanych.


Mrglub Said:

40 koni w dizlu dwucylindrowym 0.9L? po uturbieniu??

W Hondzie NC700 jest silnik 675cm bez turbo. 50kucy. 60Nm, dwa cylindy.

Ten silnik ma samochodowe korzenie. bo to połowa Jazza.


Bayerische Said:

@gti pirelli
taa, szczególnie że wartburg nie ma wspomagania


badylarz Said:

@trebor
Plis nie powielaj propagandy z forum motocyklowego gdzie goście potrafią przez pięć stron dochodzić czy gasić należy kluczykiem czy wyłącznikiem na kierownicy. Kask należy kupić taki jaki ci pasuje na głowę i ważne by posiadał homologację ECE R 22-05 a tak bdw; Na ile wyceniasz swoją głowę i gdzie i kto Ci robił wycenę i ile za nią zapłaciłeś?
A jeśli chodzi o prawko C dało się zrobić pj na C w wojsku nie posiadając kat. B.
Z.Łomnik miłej przygody z moplikiem.


msiak Said:

Miałem 204. Czerwone. Diesel. Rok produkcji 1973 aj go wydobyłem ze stodoły w 1998:). Mało palił, osiągi poloneza 1,5 (oprócz v-max:)). Niesamowity komfort, i moja ulubiona wajcha od skrzyni przy kierownicy i włącznik kierunkowskazów z prawej strony:)


Andziasss Said:

Oo, to bardzo fajny przedmiot, taki 125. Zaraz poszukam tej drugiej części tłumika, co ją jesienią odkręciłem i też będę skuterował, bo tak. W Poznaniu, na prowincji to nie ma wiele takich dróg, co koniecznie trzeba jechać 100, więc jeżdżę zwykle 50-70 i nie urywa mi niczego. Pugiem, dostojnie. To co rozpoczynamy sezon!? Zimno jest jeszcze jakoś.


Realista Said:

Co do przytoczonych przepisów i ich tworzenia to zgadzam się z tym że uważam, że w naszym kraju na jakikolwiek pojazd obowiązkowy powinien być kurs i egzamin. Jeździć motorowerem 50 cm3 na dowód osobisty to porażka. Z tego się biorą złe nawyki i późniejsze lekceważenie przepisów i w konsekwencji wypadki. Ale jak zwykle jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę. Brak wymogu uprawnień nakręca sprzedaż a dziś tylko to się liczy kasa


Wujek Staszek Said:

@StahW, może nie dość precyzyjnie się wyraziłem. Chodziło mi o to że konstrukcja kombinezonu Aerostich i podobnych pozwala na bardzo szybkie jego włożenie i zdjęcie.

@damianyk, skutery z wtryskiem to żadne novum. Suzuki Burgman 400 2003 rok miał wtrysk. I kombinowany układ hamulcowy gdzie lewa klamka obsługuje 30% mocy przedniego hamulca oraz tył a prawa klamka 70% mocy przedniego. Takie niby ułatwienie dla przeciętnego użytkownika skutera jeżdzacego najczęściej samochodem.
A Złomnikowe Kymco to też ciekawa konstrukcja bo z jednej strony wtrysk a z drugiej chłodzenie wiatrem. I hamulec bębnowy z tyłu. Taki oldskul w nowszym wydaniu. Zacna maszyna.


tomek Said:

chcialem tylko dodac ze mozna rejestrowac w polsce pjazdy z kierą po prawej stronie. musza tylko spelnic w sumie jeden warunek.


tomek Said:

to ile takie kymco kosztowalo skoro Złomnik pisze ze 1/4 ceny hondy. Wisze ze za kymko trzeba dac ponad 8 tysi a za honde np MSX okolo 12 wiec chyba wolalbym doplacic i miec hondę. chociaz juz mam 3 hondy.


gti pirelli Said:

@Bayerische -nie pisałem, że wartburg ma lepsze hamulce, tylko że ogólnie był lepszym autem


Łukasz Said:

Oj widzę że Złomnik ma podobne upodobania co ja :)
Jakiś czas temu chodził mi dość mocno po głowie Romet, z tych najtańszych. Trochę sobie o nich poczytałem i to dość wdzięczne maszyny jak na swoją cenę, o ile użytkownik potrafi samemu to i owo podkręcić czy podłubać. Konkretniej chodził mi po głowie Romet Soft Chopper 125: obecnie cena na oficjalnej stronie Rometa to 4999 zł, jednak najtańsze nowe egzemplarze z rocznika 2013 chodzą po 3999 zł i dostajemy w gratisie rzeczy takie jak kask czy zestaw kluczy. Niezła oferta jak na coś co ma 12 KM i wygląda całkiem całkiem. Jednak co ciekawe w lipcu 2013 taki sam motocykl kosztował 3700 zł, a w styczniu 2012 – 2700 zł! No i właśnie z tego powodu jeszcze nie kupiłem :)
Przed chwilą przejrzałem także ofertę Rometa na bieżący rok i moją uwagę przykuł Ogar 125: http://www.romet.pl/uploadfiles/products/0/14271/750×500/%281%29.jpg
http://www.romet.pl/uploadfiles/products/0/14271/OGAR_125%282%29.jpg
Klasyczny wygląd, przywodzi mi na myśl starego Komara Sport czy Simsona S51. Jest nawet wersja z klasycznymi szprychowymi kołami! Moc to tylko 7 KM, ale więcej w czymś takim nie potrzeba. Do przejażdżek polnymi drogami przy słonecznej pogodzie jest w sam raz, a jak będzie trzeba to i 80 km/h poleci. I cena: na stronie Rometa 3599, ale można znaleźć oferty za 2999 zł! To nie wiele więcej niż średnia krajowa netto! Szkoda tylko że nie lakierują ich na czarno :(


jaśko Said:

Mam tanią Yamahę i dziś oglądałem Kymco. Na prawdę w jakości wykończenia nie ma specjalnych różnic. Miałem wcześniej Peugeota i Peugeot faktycznie był jakby o dwie klasy lepiej wykonany. Wszystko w nim było lepsze, miał nie tylko ABS, ale nawet wspomaganie hamulców. Generalnie Złomnik wybrał motor według prawidłowych parametrów: wtrysk i duże koła. Warto jeszcze pomyśleć o wysokiej szybie.


StahW Said:

@tomek
Jest różnica pomiędzy “1/4 ceny czegoś” a “ceną niższą o 1/4”.

@Wujek Staszek
Do dziś pamiętam, jak niejaki Ibis, który miał cykliczny kącik językowy w Telewizyjnym Kurierze Warszawskim pjawił się kiedyś w studio w marynarce obwieszonej bombkami i anielskim włosem, spojrzał w kamerę i powiedział z naciskiem: “Dziś UBRAŁEM MARYNARKĘ, proszę Państwa”.
Wiem, że walka z błędami językowymi jest skazana na porażkę, ale cóż…


notlauf Said:

O jak ja lubię tekst typu “wolałbym dopłacić i mieć…”.

Ja mieszkam w mieszkaniu w bloku z PRL, na 3. piętrze bez windy. Wolałbym dopłacić i mieć dopasioną willę na francuskiej riwierze.


Tora Said:

Mojego Neosa sprzedawalem po pięciu latach użytkowania miał chyba osiem a kupił to właściciel jednorocznego Kymko . Po roku zadzwonił bo chciał odebrać pokrowiec- był bardzo zadowolony.
25 tyś przebiegu zero awarii i problemów.


benny_pl Said:

Nie no, Notlauf kupil NOWY skuter, czyli jak by mial kase to i samochod by kupil nowy?? to calkowite pojscie na latwizne ;p

skutery sa fajne :) mam Honde DJ1, na ktora sie zamienilem za graty :) po wyremontowaniu silnika – lozyska, uszczelniacze, tlok, pierscienie, i naprawie zaworku membranowego oraz wymianie gaznika (tymczasowo gaznik od komara) smiga az milo :)
Rometa Kadeta tez mam 😉 rometem sie fajniej jezdzi bo wszyscy sie usmiechaja i przyjaznie podchodza, tylko nigdy niema pewnosci czy to dojedzie czy sie akurat wlasnie zepsuje, a Hondzinka dojezdza i wraca bez problemu :)
nie zmienia to faktu ze boje sie jezdzic motorkami po miescie.
a co do kaskow to orzeszek rzadzi! to najwygodniejszy kask :)

Skody 1xx nie mialem, ale mial kolega, niesamowicie ekonomiczna jak na takie duze autko, palila tyle co maluch, tylko ten przod lekki, przez co na sliskim trzeba bylo bardzo uwazac zeby sie nie zdziwic…
fajny dzwiek silnika maja te Skody :) ogolnie mi sie podobala :)

osobiscie uwazam ze najlepszym autem RWPG jest jednak Zastava 101 (1100)
choc Warczyburg rowniez niczego sobie, ubolewam ze nie mialem, moze bedzie okazja…. a moze by sie ktos chociaz dal przejechac z okolic Lublina :)


Korozjocedes Said:

A ja tam Ci się Złomnik nie dziwię, wybrałeś Kymco bo to całkiem w twoim stylu, czyli nie jesteś hipokrytą, po co PRESTYŻ hondy czy tam jakiegos innego wynalazka jak można jeździć tak samo za mniejsze pieniądze. To taka Dacia wśród motocykli. Te wszystkie Zippy, Kymca itp. są coraz lepsze jakościowo. Normalka że podbijają rynek. Chociaż ja bym wybrał coś z biegami.


Herr Etique Said:

Może i w dowodzie jest napisane “motocykl”, ale Twój pojazd “branżowo” będzie i tak nazywany sedesem :-)


Andziasss Said:

@Korozjocedes: Z biegami i dużymi kołami to baardzo, ale to bardzo MADASS od Sachsa. Taki niemiecki i w dodatku prosto z PRC. Ale można się zapisać do http://www.madassarmy.com
Bardzo kulturalnie to mruczy, i ładnie resoruje, tylko światła relatywnie słabe. To jest garbus wśród motorowerów. Bez sensu, a mocno “matocoś”.


mql Said:

@StahW:
A co powiesz na sytuację, gdy dwaj faceci (po studiach, wiek wcale nie gimbusowy) wracają z terenu i mówią: “byliśmy oboje”? Zawsze wtedy pytam: “to która z was jest kobietą?”. I zagadka: kto wtedy wychodzi na wariata? Ale (ciągle) jestem konsekwentny… Poza tym to przyjemne uczucie wewnętrznej wyższości :)


cha Said:

@Korozjocedes: to nie dacia, ale “Ferrari wśród skód”


hooligan. Said:

@gti pirelli
Ach, co mityczni znajomi… :) Spalanie w dowolnej Skodzie na poziomie Poloneza? Może nigdy nie miałeś Poloneza? A może zbiornik miałeś przedziurawiony? to, że towoja rodzina i tzw. znajomi nie potrafili “chodzić przy aucie” nie oznacza, że jest ono do niczego. To raczej kierowca jest do… zresztą. Co do potrzeby posiadania ściągacza do bębnów – taka była właśnie konstrukcja tego zawieszenia- tzw. obciążona półoś, jak w tylnonapędowych Renault. Po prostu. Poza tym nie trzeba było ich często ściągać (dobra konstrukcja regulatorów luzu). Inna sprawa że w modelach 130 i wyższych oraz 120 LX samo tylne zawieszenie jak i hamulce posiadały całkowicie inną konstrukcję – bębęn ściągałeś jedną ręką w jakieś 5 sekund. Widzisz, ja swoje skody, a zwłaszcza Rapidkę wspominam wprost przeciwnie – osiągi Poloneza, spalanie Malucha. Poza tym zawsze zapalały niezależnie od temperatury i klimatu, lekko kręciło się kierownicą, dużo miejsca szczególnie z przodu, w miarę niezawodne, tanie części. I tak to :)


drozda Said:

@Realista – w polskich warunkach szkolenia to patologia sitwy pt WORD i szkoly nauki jazdy.weźmy taką kategorię B96 -za Odrą kupujesz dwie godziny szkolenia z przyczepą w Fahrschule i idziesz po wpis do prawka – u nas cyrk profil kursanta , tydzień jazd i na końcu egzamin jak na B+E z pełną teorią z pytaniami z tylnego zadka. …


Mnie do jednośladów silnikowych nie ciągnie w ogóle – jak z silnikiem to samochód, jak jednoślad to rower – ale tendencja jest dobra. Nie mam problemu z tym, że ktoś na cyklu czy skuterku przeciska się przez korek – ba, zazwyczaj robię takiemu miejsce, by mógł łatwiej przejechać. Rowerzystom zresztą też. Nic mnie to nie kosztuje, a ktoś inny może mieć dzięki temu odrobinę łatwiej. Bo czemu nie?


StahW Said:

@mql

Poczucie wyższości to raczej nie, chyba bardziej rozpacz i frustracja…

Znajomy prowadził kiedyś serwis Składnicy Harcerskiej i gdy klient stwierdzał, że “jak włanczam to nic się nie dzieje” odpowiadał “zapewne włancznik ma Pan(i) zepsuty” :) Załapywała mniej-więcej połowa osób…
Miał też inne powiedzonka, np. gdy klient zaczynał snuć bzdurne przypuszczenia co do powodów uszkodzeń, pytał na którym piętrze klient mieszka. Zastopowoany w swoich wywodach klient odpowiadał np. “na ósmym”, na co słyszał odpowiedź “aaa, to nie ma prawa działać, zbyt rozrzedzone powietrze” :)

Mnie drażnią wszechobecne “pieniążki” i to podwójnie – bo oprócz oczywistego zdziecinnienia są wynikiem 50-letniej indoktrynacji, że zarabianie pieniędzy jest wstydliwe (w czym komunistom niejednokrotnie sekundował niestety Kościół), czego efekty utrzymują się pomimo zakończenia indoktrynacji (państwowej) 25 lat temu.

Są też błędy, które frustrują dodatkowo, bo ich nie rozumiem – np. mówienie “te łóżko”, “te krzesło”, “te jajko” – mnóstwo ludzi tak mówi, a ja zachodzę w głowę dlaczego, bo mimo wszystkich nieregularności i niekonsekwencji w polszczyźnie tu akurat wszystko jest jasne i spójne…


@mql i StahW – ja najbardziej uczulony jestem na “wziąść”. NOŻESZQRWA, ludzie! WZIĄĆ! Bez “ś”! Przecież “wziąść” jest nawet trudniejsze do wymówienia, skąd to się wzięło w ogóle? Poza tym piany dostaję, gdy ktoś używa “bynajmniej” zamiast “przynajmniej” – na szczęście to zdarza się coraz rzadziej.


StahW Said:

Kolega miał Skodę 120 i to było naprawdę fajne żelastwo. Woził nas parę razy na wczasy, sam jeździłem tym też co-nieco i złego słowa nie mogę powiedzieć. Oszczędne było, powadzenie na pewno łatwiejsze niż Poldka (co nie jest szczególnym osiągnięciem, bo Poldki były tępe jak diabli). Jedyna wada to to, że można było łatwo zatrzasnąć kluczyki w środku, więc wyrobiłem sobie nawyk sprawdzania czy mam je w garści zanim zamknąłem drzwi kierowcy :)

Podobnie jak Leniwca, mnie też nie ciągnie do jednośladów. Oczywiście, jak widzę jakiś fajny “motór” to też się obejrzę albo podejdę z ciekawości, jak większość facetów, no i gdzieś tam się odzywają atawistyczne tęsknoty za wolnością jazdy na (stalowym) rumaku, ale szybko znikają, gdy sobie uświaadamiam ile klamotów wożę na codzień w swoim samochódku. 😉

Staram się robić miejsce dla jednośladów w korku, bo wiem, że i tak będą próbować… 😉 Szkoda tylko, że niektóre motocykle mają kanciaste orurowanie – jeden taki z osłoną na nogi z chromowanych rur spawanych pod ostrym kątem przeorał mi kiedyś drzwi w Mądeło, bo się przestraszył samochodu obok, który ruszył z kołami lekko skręconymi w moim kierunku… Okazał się na poziomie gościem, nie spier…lił stamtąd (a miał więcej kucy ode mnie) tylko grzecznie zjechał za skrzyżowaniem i załatwiliśmy problem po Bożemu.


StahW Said:

@Leniwiec

Wydaje mi się, że to wynika z podobieństwa brzmieniowego. Znacznie więcej jest we współczesnej polszczyźnie wyrazów, kończących się na “ść”, jak “radość”, “miłość”, “sytość”, “jakość”, “kość”, “paść”, “maść”, “kłaść”, “kiść”, “pójść”, “wyjść”, “zejść” itd. Wyrazy kończące się na samo “ć” są rzadsze, a często też archaiczne – więc owo “wziąść” jest swego rodzaju hiperpoprawnością :) Bo skoro ktoś idzie i weźmie, to ma pójść i wziąść 😉
Podobnie jak pisanie “naszym klientą” czy “pięknym panią”, bo końcówka “-om” była w szkole piętnowana jako niepoprawna w większości sytuacji typu “są”, “idą”, “robią”, “moją”, “twoją” itd.


benny_pl Said:

te Skody to byly chyba najekonomiczniejsze samochody w RWPG, wiec doprawdy nie wiem jak mogla spalac tyle co polonez, skoro polonez potrafi i 20 spalic w zimie i nic w tym niema dziwnego. DF kolegi ojca potrafil czasami dochodzic do 25, ale on juz mial 300tys bez remontu. sam tez mialem DFa jednego tylko na benzyne i on mniej jak 15 nie palil, kiedy to kolegi 105tka palila 6-7

dla mnie tam jednak najlepszym samochodem z RWPG jest Zastava 101 (1100) :)
Warczyburg tez niczego sobie, niestety nie mialem okazji miec a nawet sie nim przejechac :( moze ktos z Lublina/okolic ma i dal by sie przejechac?? moge za to dac sie przejechac Zastava, jak juz ja wyremontuje 😉


Rafi Said:

potrzeba nowego rośnie na starość:)

wszystko zależy od budżetu

szkoda że nie vespa :( piękna nowa jak stara
albo nasz chiński Rommmet:)
ale owszem kkkkyyymmco też jest dobrym sedesem
działa i o to biega
generalnie gratuluję!

i uwaga na mokrym bo szlif nie jest fajny
szkoda tych dłoni, kolan, eee owiewek :)


Andziass Said:

@StahWu: Po Bożemu, czy po bożemu? Bo jak po polsku to jak? Nie wiem, przestałem wiedzieć.


tynyty Said:

0% input to bezczelne zlomnicze klamstwo. parlamentarzysta po prostu nie jest zwiazany instrukcjami swoich wyborcow, jesli tylko chce to moze to robic i czesto tak wlasnie jest (skutecznosc tych dzialan to inna kwestia)


fabrykant Said:

@mql: Oboje są za młode. Przynajmniej w mojej orkiestrze symfonicznej.


tommm Said:

Ja nie wiem jak to niektórzy jeżdżą, że im Skoda 105 spala 10l/100 albo DF 20l/100. To musiałyby być same krótkie trasy na ssaniu, źle ustawiony gaźnik, zablokowane hamulce, albo wszystkie te trzy rzeczy naraz.


Klakier Said:

Miałem Skode nawet trzy,już o tym pisałem tutaj ,setkę i dwie stodwudziestki. Żadna z nich nie zjarała więcej niż 11l(miasto ,zima ok-10,traski po 4km i stop na 8h)normalnie w mieście 6,8-8,2,na trasie przy grzybicznej jeździe min powtarzalne to 5,7-6,4,absolutne minimum jakie udało sie zrobić to 5,57 (630kmw tym A4od Krakowa do zjazdu Prądy )licznikowo 140-160 km/h wiem że brzmi to nieprawdopodobnie w przypadku tego samochodu ale wiecej nie wlazło do zbiornika,a ha paliwo było “ruskie”…


markus Said:

@Leniwiec Gniewomir: wziąść, bo można braść. :)


Gawron Said:

Wysoka szybę sobie dokup to problem z katarem się zmniejszy.
Np na Puig.pl


Szela Said:

Ja ujeżdżałem daelim vs125 trochę jak na psie ale prezencja super (czarny i chrom), 100 pojechał, 4 zawory, dobrze to szło. Ale na tyle zyskał na wartości po ustawie że dokonałem spekulacji i sprzedałem z zyskiem. Przy okazji był po szlifie (tak go kupiłem) i nie umiałem dojść do ładu z jedną rzeczą…


gti pirelli Said:

@hooligan- tak mi się wydaje, że obciążone półosie przy niezależnym zawieszeniu, nawet jeśli to oś łamana to niezbyt dobre rozwiązanie . Jasne, przy sztywnym moście w osobowych autach to normalne, ale nie jest to za bezpieczne. Nie wiem, jak miały mercedesy przed w115, ale choćby w maluchu dało się to rozwiązać inaczej,


benny_pl Said:

w maluchu problem to te metalowo-gumowe przeguby, powinny byc normalne przeguby takie jak np w Cinquecento czy czymkolwiek innym i to by bylo wieczne (pod warunkiem szczelnosci gum) ponoc niektorzy przerabiali poloski wlasnie na takie Cieniasowe przeguby i dzialalo to bardzo dobrze


hooligan. Said:

@gti pirelli
Dało się dało, rozwiązać inaczej – właśnie w Skodzie 130 i następnych. Ze skód 105/120 zaadaprowano jedynie wahacz wzdłużny – reszta całkowicie inna. Zamiast poprzecznych rur wahliwie zakotwiczonych w skrzyni i skrywających jednolite obciążone półosie z jednym przegubem w 130 jet wahacz skośny z jednej strony porzytwierdzony do wspomnianego wzdłuznego, z drugiej zaś do belki podtrzymującej zespół napędowy. Napęd przekazuje “zwykła” półoś z przegubami na dwóch koncach – zupełnie jak w BMW albo w Mercedesie. W związku z tym bęben hamulcowy jest inny, zlokalizowany na piaście, ta z kolei zabudowana na szczątkowej oście łozyskowanej na dwóch łożyskach kulkowych, w tym jednym wahliwym, analogicznym jak w 105/102. Całość masz choćby tutaj, trzecie zdjęcie od góry (półosie napędowe zdemontowane):
http://olx.pl/oferta/skoda-130-gl-zawieszenie-rurowiec-CID5-ID4I6F5.html
Rozwiązanie to oczywiście było lepsze, niestety sporo droższe od starego. Dlatego zarezerwowane tylko dla droższych modeli. Pepicy jednak z jednej strony szli na ilość; chcieli po prostu w danych warunkach aut wyprodukować jak najwięcej. Co nie zmiania faktu, że jakies 100 razy bardziej chciałbym mieć Skode 105 w najbiedniejszym wykonaniu z tapicerką z ceraty i nieotwieranymi tylnymi oknami niż najbardziej wypasionego Malucha. bo tym właśnie S105 była w Czechosłowacji, takim maluchem, najtańszym rodzimym autem


Przemko Said:

> 0% input

Jak taki Gosiewski wziął i posłuchał ludu mój ludu który go wybrał i zmachał stację kolejową jak chcieli to potem go cała Polska na buty chciała wziąć. To nie dziwota że nie słuchają?


admin Said:

Dr. Kamil: ostatnie ostrzeżenie przed odebraniem ci możliwości komentowania.


WSK Said:

Na skuter można strzelić sobie motokoc i ubierać się po cywilnemu: http://motokoce.pl/191-kymco/


c64club Said:

Złomniku, jeśli przy tej pogodzie, na motocyklu bierze Cię katar, to bez żadnych docinków, złosliwości i aluzji – Z TWOIM ZDROWIEM JEST K I E P S K O. Bardzo. Przecież Ty nie masz jeszcze 60-ki i długo mieć nie będziesz.

Kto Wam, redaktorze Łomnik, naopowiadał bzdur o Rometach? Wyjątkowo dobre i pozytywnie wyróżniające się sposród chininy. Poza zaworami (faktycznie czasem po 2 tysiącach potrafią się luzy skasować) to naprawdę zacne żelastwo

I dlaczego, do ciężkiego Wacława, wybrałeś automat?


tomahawk20 Said:

Wiedziałem, że wcześniej czy później Złomnik, jako istota rozumna, zakupi skuter :)
Do tego Kymkacza przydałaby się duża szyba, pod kask zakładasz kominiarkę jeśli temperatura nie osiągnie co najmniej 10 stopniu na plusie, a ktoś wcześniej pisał o motokocu i jest to dobrym pomysł, choć on w 100% nie ochroni Cię przed zimnem. Na początku wydatki są niezbędne i nie warto oszczędzać i załamywać nad tym rąk.
Co do temperatur, zawsze sprawdzam na meteo.pl i interesuje mnie tylko ODCZUWALNA temperatura.
Ja jeżdżę na motocyklu od 15 lat, chociaż mam tylko 30, a przez ostanie 3 lata ujeżdżam skutery i nie ma co kryć są najlepsze na miasto.
Nie ma to jak objechać gościa na BMW 1600 GTL, który wydał na swój sprzęt tyle co nowy samochód i stoi posłusznie w korku tak jak one :)
Lewa w górę dla wszystkich :)


mach Said:

Fantastycznie powitać Cię Zbyszku w gronie jednośladowców! A Kymco takie jak Twoje zamierzam kupić swojej bejbi. Poczekam z tym jednak co najmniej do przyszłego sezonu, niech najpierw nauczy się dobrze jeździć samochodem.


Asiula Said:

Niezły! Gratuluje nowych dwóch kółek :)


Majker Said:

c64club – to nie są bzdury. Kiedy Romet się odradzał 5-6 lat temu, pracowałem w jednym z największych podówczas w polskim internecie serwisie o skuterach, dziś już nieistniejącym. I bardzo szybko wtedy wyszło szydło z worka, jaki to jest szajs. Problemy mechaniczne były kosmiczne i dotyczyło to prawie nowych maszyn. Dość powiedzieć, że egzemplarz z przebiegiem 10 tys. km bez remontu był rodzynkiem. Jakość była wtedy na poziomie sprzętów z marketu (zresztą Router to też Romet). Dziś być może się coś poprawiło, ale z przyzwoitością nadal nie ma to nic wspólnego, bo przypadki mocno awaryjnych sprzętów występują anomalnie często, a swoje dokładają do tego FATALNE serwisy. Nota bene, sporo znanych mi przybytków o kiepskiej renomie niegdyś sprzedawało i Romety, i Kymco, ale importer Kymco zrobił z tym na szczęście porządek i kosztem zubożenia sieci pozostawił tylko te oferujące usługi na przyzwoitym poziomie.

Panu Zbigniewowi sprzętu szczerze gratuluję i życzę mnóstwa nawiniętych kilometrów bez żadnych kłopotów! Wybór jest bardzo dobry, a sama decyzja o zakupie takiego jednośladu cieszy mnie, ponieważ spodziewam się rozsądnej propagandy takiego rozwiązania na złomniku. 😉 Mam jednak nadzieję, że ten sprzęt nie okaże się parchem jednym na tysiąc, który tę propagandę zepsuje.

A do entuzjastów biegów – wierzcie mi, jako dupowóz taki skuter jest milion razy lepszy. Po pierwsze – polecam wziąć sobie serwisówki dowolnego skutera 125 i biegówki o tej samej pojemności i sprawdzić interwały serwisowe. Po drugie – koszty serwisu. Przykład: w motocyklu 125 po 13-14 tysiącach do wymiany będzie kompletny zestaw napędowy za 400 zł, a w skuterze – po 10 tys. pasek za 100. Wymian oleju wymaga to podobnie często (np. u Yamahy jest to panicznie co 3 tys. km, ale wiadomo, że w niezarżniętym sprzęcie można rzadziej, byle się wymieniło po pierwszym tysiącu) i wchodzi go tyle samo, ale to jedna z niewielu takich rzeczy. Tarcze hamulcowe są mniejsze i tańsze, klocki również potencjalnie tańsze, a przy tym nie cierpi siła hamowania, a przynajmniej nie cierpi współmiernie do możliwości takiego sprzętu. Last but not least – silnik skutera pracuje w lżejszych warunkach właśnie dzięki automatowi i wręcz nie ma rady, żeby go zużyć w podobnym tempie. I mówię to jako posiadacz Yamahy YZF-R125 z 2009 roku, z drugiej ręki, z polskiego salonu, z udokumentowanym przebiegiem 21,8 tys. km, której pozbyłem się na 1,5 tygodnia na rzecz ASO Yamaha, ponieważ bierze 3,5 setki oleju na tysiąc, chociaż chodzi jak złoto (diagnoza – padnięte uszczelniacze zaworowe i pierścień olejowy z powodu regularnego przegrzewania, ale wierzcie mi, że wcale temu motocyklowi nie daję przesadnie w palnik).


Mav Said:

@Leniwiec, mql i StahW
Mój szef notorycznie mówi “ja chcem”. Nie dość, że “ja” to jeszcze wyraźnie zaznacza “chceM”.

Często pytam go “czego Ty chcemsz?”, ale dalej chłopak nie łapie o co mi chodzi 😉


DW10 Said:

Znów nie można sobie pokomętować na kąkursie. #10. Michał Cienkowski – LPG na promie???


StahW Said:

Komenty wyłączone w konkursie, a ja nie umiem zagłosować. Otwiera się strona szablonów.
Notlauf, help!


benny_pl Said:

ja wyslalem swoja historyjke, dosc ciekawa w moim mniemaniu :) ale pewnie z powodu mojej calkowitej ignorancji zasad pisowni, to odpadla w przedbiegach 😉 bylem tego niemal pewny oczywiscie :)


benny_pl Said:

o ile samo Kymco nie jest zle, o tyle chwalenie sie ze sie ma “prawie Honde” to tak jak by sie chwalic ze sie ma takiego wloskiego zabytkowego Fiata Milletrecento, tyle tylko ze sie nazywa Polonez, ale to to samo prawie 😉


c64club Said:

@Majker znam ci ja Routerów, znam pękające szprychy wczesnych Ogarów 900 i problemy dowolnych skuterów upalanych przez młodzież bez opamiętania i rzetelnego dbania.
Z biegówkami nie było problemów, dopóki ASO się za nie nie bierze. Tak, ASO dowolnej chininy jest tragiczne, poza kilkoma przypadkami. Mam też Rometa K125 2007 z wózkiem bocznym, więc nie ma u mnie lekko.

Yamahę trafiłeś chyba padniętą. Romet przy 39 tysiącach przebiegu nie bierze grama oleju. Tzn. raz brał chyba 3 lata temu na wiosnę, ale to był olej 0w30 i nagle z -15*C zrobiło się +15 to odrobinę zeżarł.
Napęd za 400? po 13 tysiącach? do 25 tysięcy jeździłem na oryginalnej tylnej zębatce i w zasadzie jeszcze by pojeździła, ale już powoli był jej czas. Do tego zjadła 3 przednie (1 wymieniona na mniejszą z powodu wózka) i 3 łańcuchy (+ jeden zabity solą drogową). Lańcuchy, żeby nie było że jakieś cudo – zwykły ISO8B po 16zł/m kupowane w rolkach po 5m.
No i klocki przodu za 18 zł co roku + raz szczęki tylnego koła i raz szczęki prawego koła. Ale zaprzęg zawsze wpierdziela hamulce, więc to nie jest miarodajne. Jakbym nie męczył dziada wózkiem bocznym i lawetą (tak, woziło się nie raz drugi motocykl Rometem) to bym chyba nie wiedział, co to zużycie hebli i napędu.
Tarcza z przodu jeszcze się nie zużyła i raczej nie zamierza.

A automat mnie nie przekonuje, choć w mieście ma jeden plus – wentylator na wale.


c64club Said:

I, last but not least, automaty i poziome biegówki mają montowany altek 70W (po przewinięciu tyle wyciska) natomiast duże biegowe 100W. Różnica wbrew pozorom kolosalna


Andziasss Said:

@DW10: Może miał kawałek otwartego pokładu, ale uważna uwaga. Podziemne parkingi, promy i pociągi dyskryminują LPGi. To tak jak z psami w nadmorskich miejscowościach w PL. Nie mogą i żadnej alternatywy. Przed wakacjami należy psa umieścić w zamrażarce i po wakacjach odtajeć. A samochody fabrycznie bywają bifuelowe i co teraz? Zmowa koncernów zapewne. Przecież auta płoną od elektroniki a nie od LPG, więc powinni zabronić inaczej. I koniecznie kotom zakaz wstępu na plażę też.


Mav Said:

@Andziasss

Nie chodzi o zapłon LPG tylko o to, że propan-butan jest niewiele cięższy od powietrza i zostaje w piwnicach, parkingach podziemnych, itd. Na pokładzie promu ewentualny wyciek z samochodu oznacza gromadzenie się tego niewidocznego, bezwonnego gazu (charakterystyczny zapach “gazu” to dodawany THT, w końcu się ulatnia) na dnie.

W przeciwieństwie do paliwa czy ropy nie widać rozlanego LPG. Nie ma prostego sposobu jak to wypompować, ani jak stwierdzić obecność.

Również dlatego są obostrzenia dotyczące przechowywania i używania butli na gaz (np. w kuchni mogą znajdować się maksymalnie 2 butle, nie wolno używać ani przechowywać butli w piwnicy, itd.).

Gaz ziemny (czyli minimum 90% metanu) jest lżejszy, dlatego nie ma takich obostrzeń dla pojazdów zasilanych CNG.


bonczek_hydroforgroup Said:

Bawiłam się po Warszawie dwa lata Hondą Foresight…skuter bajka 250 ccm, ale kierowcy naszej Stolicy pokonali mnie…z żalem sprzedałem. Nie da się jeździć na co dzień ..z czasem zaczyna być to walka o życie.


c64club Said:

I dodatkowo zakaz używania i przechowywania zbiorników LPG w budynkach z instalacją gazu ziemnego. Żeby służby ratownicze po odcięciu dopływu gazu nie musialy się jeszcze spodziewać dodatkowych źródeł wycieku.


Nano Said:

No to skoro jest już rowerowy i samochodowy rajd złomnika to czekamy na motocyklowo-skuterowy! Aż bym się specjalnie wybrał do stolycy.

Ale też się dziwię Panu Zbigniewowi, że wybrał tak prestiżowy, nowy i niezawodny sprzęt – brak znajomości motocykli nie jest tu usprawiedliwieniem, bo konstrukcja jest dalece prostsza od nawet najprostszego w miarę współczesnego samochodu.

Odnośnie Rometa i rometopodobnych – owszem wymaga ciut więcej troski niż taki nowy Kymczak, ale takiej samej troski wymaga zwykły rower, w którym trzeba czasem łańcuch posmarować i przerzutki wyregulować.
Polecam blog niejakiego Mnicha, który na Romecie zjezdził pół świata i sprzęt klęknął ostatecznie przy przebiegu – uwaga – ponad 60 tys. kilometrów. Po czym gość kupił kolejnego Rometa. A jak mu ukradli to następnego.

Sam pociskam na chińskim mopliku i jest to genialna sprawa, bo nie dość że się nie boję go zostawić pod blokiem (mimo ledwie 3 lat jest już kompletnie – choć tylko powierzchniowo – zardzewiały), pali niecałe 2 litry, ma klasyczny wygląd (potomek Hondy CT), a jak się coś zepsuje to umiem to zwykle sam naprawić, choć jestem technicznym dyletantem.


k1 Said:

bardzo ciekawy artykuł. Z niecierpliwością czekam na wrażenia z jazd. I świetne spostrzeżenie – zamiast ciągle to nowych zakazów, czasem warto poluzować śrubę – ludzie przeważnie wiedzą co dla nich dobre


syreniarz Said:

ja na wueske mam zestaw składający się z kasku typu orzech, który pęka po spadnięciu ze stołu, gogli zomo, szalika,skórzanej kurtki z mapą afryki na podbiciu, sztruksowych spodni z kolanymi obszytymi własnoręcznie czerwoną skórą+kalesony, rękawic skórzanych z kołnierzami z lat 60 i również zomowskich opinaczy. W zimie dochodzi zapas gazet pod spód, jako izolacja termiczna.

Co nie znaczy,że bym nie chciał nowego kombinezonu i kasku. Oficjalnie taka stylówa, praktycznie mnie nie stać.


RMF Said:

Boże uchowaj nas przed zalewem skuterów/motocykli, który głosisz. Po pierwsze żadne to mniej spalin czy CO2, bo taki dwusów to wali do atmosfery lepiej niż niejeden samochód. Po drugie – hałas. Byłem w Atenach – gdy banda ludzi startuje na zielonym takimi nie zawsze już nowymi skuterami/motorkami, huk jest taki, że mózg wychlapuje się uszami i spływa do skarpetek. Nie chciałbym miec czegoś takiego przez 12-16h na dobę za oknem.


Majker Said:

c64club – ja na fabrycznym napędzie (marki DID) przejeżdziłem 15, ale łańcuch był już mocno rozciągnięty. Wymieniłem razem z zębatkami, które jednak, mimo przeskakiwania po nich łańcucha przy ostrzejszym starcie, były w bardzo dobrym stanie.

400 złotych kosztuje porządny, wzmacniany łańcuch marki RK albo DID i jakieś sensowniejsze zębatki. Ja po długich poszukiwaniach trafiłem taki zestaw za 310.

Moją Yamahą przejechałem 13,5, a kupiłem z przebiegiem 8,5, więc sam bym musiał ją “paść”… jestem lekko zbulwersowany tym co się stało, ale wyguglałem, że kłopoty z chłodzeniem to bolączka tego modelu i takie branie oleju nieraz skończyło się zatarciem. Sam zresztą znam taki przypadek – koleś zamiast 750 zł za naprawę (jak ja) dał 2000. Zresztą Yamaha w zeszłym roku poprawiła chłodzenie w tym modelu – to o czymś świadczy.

Klocki wsadziłem ze spieku (SBS) do tyłu, bo oryginalne się zużyły (motocykl miał wtedy nalatane coś koło 16,5 tysiąca), a z przodu poprzednik zajeździł oryginalne po 6 (i to mi sugeruje, że się do tego brania oleju jednak mógł żywotnie przyczynić), natomiast wsadzone przez niego SBSy wymagają wymiany dopiero teraz, chociaż pojeżdżę na nich jeszcze z tysiąc, żeby to machnąć razem z wymianą oleju po docieraniu pierścieni.

I jednak nie ma co porównywać trudów eksploatacji takiego K125, nawet w Twoich warunkach, z YZF-ką. Taka R125 ciągnie jednak lepiej, zachęca do trzymania na wysokich obrotach i przynosi to wymierne efekty w silniku. A nawet ciągnąc przyczepkę z innym motocyklem silnika nie zarzynasz, bo go tak nie kręcisz. W dupę dostają napęd, sprzęgło i hamulce.

Widzisz, ja wiem, że chińszczyzna może jeździć długo, jak się o nią dba, chociaż i tak się będzie trochę psuć (a mnie włoski skuter padł raz, bo go poprzedni właściciel chałupniczo naprawił – zamiast wydać 10 ojro na kostkę stacyjki to se polutował sam i wywaliło regler i CDI, a teraz padł sam z siebie kranik podciśnieniowy, niemniej skuter ma 11 lat – natomiast u Yamahy nawet żarówka mi się nigdy nie przepaliła), natomiast nie jest to jedyna przyczyna jej nieraz spektakularnej awaryjności. Aeroxy, SR-ki, Speedfighty i inne Runnery jednak jeżdżą bez większych kłopotów nawet przy trudach młodzieżowej eksploatacji, natomiast wszelkiej maści chinole nie wytrzymują ich w zasadzie nigdy. Problem z markowymi sprzętami jest tylko taki, że to często gówno w papierku. Jakby na rynku nie było tylu parchów, nie byłoby sensu kupować nowej chińszczyzny.


Mavi Said:

Czasami mam wrażenie, że niektórzy myślą, że Notlauf na serio ma na imię Zbigniew…


benny_pl Said:

pol biedy jak mysla ze na imie ma Zbigniew :) gorzej jak wierza ze na nazwisko ma Łomnik :) “aa noo, pewnie od łoma” :)


Mavi Said:

Jeszcze zaraz uwierzą w Śrubaka i wezmą go za prawdziwy autorytet… swoją drogą od wydania “Grzybologiki” historyjki C&C ustały, o Andrzeju też nic nie słychać.

@Tymon
Można jeszcze kupić Grzybologikę, czy zamknąłeś nakład?

@Cała reszta która kupiła
Warto obiektywnie, czy warto tylko po to, żeby dać Tymonowi na piwo?


laisar Said:

@Mavi “Warto obiektywnie, czy warto tylko po to, żeby dać Tymonowi na piwo?”

Fifty-fifty – czyli warto z obydwu powodów (:
 
Większa połowa to uczciwa książka – czyli nowy materiał, a autor w formie.
 
Całość dopełniona jest kilkoma znanymi artykułami ze “Zlomnika” – też dobrymi, ale w jakiś sposób odróżniają się od wcześniejszej części. (Być może po prostu widać, że były pisane jako niezależne teksty).


WSK Said:

Dwa suwy na jeden obrót wału to przecież dwusuw.


benny_pl Said:

dwusuw jest do tego podwojnie lepszy od jednego SUVa!


c64club Said:

Notlaufie, to nie była uwaga do Twojego sprzęta, tylko do postępującej “izacji”. Sporo nowych motorowerów (głównie skuterów) to dwusuwy. Czterosuw tej pojemności według wielu jest niewart zakupu, bo “nie jedzie”. Fakt, nie jedzie, bo dymi dużo czyściej.
A skoro motocyklizacja i skuteryzacja mają następować, to i tych dwupierdów startujących z zasłoną dymną na wysokich obrotach, będzie więcej.


notlauf Said:

Jest bardzo proste rozwiązanie, mianowicie objąć skutery i motocykle normą Euro. Wiesz, że mój skuter spełnia Euro 4? To naprawdę już bardzo wyśrubowana norma emisji.


c64club Said:

Motocykle już są objęte obostrzeniami. Mój K125 spełnia E3. Nawet nowe motorowery są wyposażane w katalizator (lipny) choć nie muszą.


Nano Said:

Dwusuwizacja nam nie grozi, bo dwusuwów stodwudziestekpiątek właściwie nie ma (choć myślę nad otwarciem punktu dealerskiego białoruskiego mińska :D), a smrodzącymi pięćdziesiątkami wolno jeździć wszystkim od dawna i jakoś zalewu ich w polskich miastach nie ma.


tomahawk20 Said:

c64club – bardzo przesadzasz.
Motorowery i motocykle są objęte normą Euro 3, a od 2016 r. motocykle będą objęte Euro 4. Rok później to samo spotka motorowery. Co więcej, od 2020 r. norma Euro5 ma dotyczyć wszystkich pojazdów dwu i trzy kołowych.
Żeby spełnić takie restrykcyjne normy, w większości jednośladów zastosowane zostaną wtryski paliwa, co stało się już bodajże w 2008 r. w motocyklach o pojemności powyżej 125 sccm.
Chcą utrzymać się na rynku producenci zrezygnują więc z gaźników.
Zdarzyło mi się już jechać dwusuwem z wtryskiem paliwa spełniającym aktualne normy, oczywiście z CVT i dawał radę z 50 ccm dynamicznie osiągnąć 80 km/h więc nie widzę problemu.
Żeby nie być gołosłownym, jeździłem motorynką Pony, Kadetem, Wską 125 i Aprilią Scarabeo 50 Ditech i różnica między zasilaniem przez gaźnik i przez wtrysk jest znacząca.
BTW: dwusuwy ze względu na swoją konstrukcję i charakterystykę zawsze będą bardziej słyszalne, wyczuwalne i widzialne :)
Ale ich dni są stety czy niestety policzone (przez Parlament Europejski)


c64club Said:

U nas jest ich od cholery. A pojazd silnikowy “zarejestrowany po raz pierwszy po 1 stycznia 1993 nie może […]być wyposażony w silnik dwusowowy” (cyt. z pamięci, z rozporządzenia o warunkach technicznych pojazdów). Także ten, motorowery (i tramwaje) mogą, zaś motocykle, samochody itd już nie. Były, co prawda, wprowadzane na rynek nowe dwusuwowe 125-ki jeszcze w 2008 roku, jak np. “Nowa WFM” (silnik Mińska) i parę rejestrowalnych jaopńskich enduro ale to nisza i komuś się musiało przeoczyć.


WSK Said:

To może od razu euro 5 żebyś Ty też nie mógł używać swojego pojazdu? Poza tym niedługo wejdą dwusuwy z wtryskiem i będą spełniać wyśrubowane normy.


notlauf Said:

Dlaczego miałbym nie móc używać swojego pojazdu, nie rozumiem nic z tego, ale taka dobra rada – nie warto jest czasem tak intensywnie myśleć, żeby coś napisać, mózg też ma uszczelkę pod głowicą która może się wypalić.


c64club Said:

Czyli – zbierajmy gaźniki do moto, zanim zostaniemy z ręką w nocniku


benny_pl Said:

ja tam kocham dzwiek dwusuwa i zapach (nie do konca) przepalonej benzyny z mixolem mmmmm :) na prawde


c64club Said:

Wokół komina, “przy niedzieli” – pięknie, ale w codziennej eksploatacji wolę cztery suwy


benny_pl Said:

tez wole 4suwy, bo sa duzo mnie awaryjne i ekonomiczniejsze


devdd Said:

również skorzystałem z przepisu i zakupiłem chińskiej produkcji wozidło… tianda td125. Idealne do nauki jazdy. Tanie, na razie się nie psuje, przelotowa prędkość na poziomie 80-90km/h. Za rok jak już jako tako nabędę ogłady z motocyklem zrobię prawo jazdy na normalny pojazd i kupię coś większego.
No i spalanie, na razie wychodzi ok 2,5L/100.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1