zlomnik.pl

Home |

Jaktajmer alert/fura na niedzielę: Peugeot 206

Published by on May 03, 2015

Bardzo długo myślałem nad tym, jakiż to samochód zasłużył sobie na kolejny jaktajmer alert. Kombinowałem z Volvo V70, ale jeszcze parę lat, myślałem o jakichś japońcach, no ale ile można, i wreszcie, jadę sobie z rodziną za miasto po słoiki, a tu wtem!!!

Skumajcie to:
Peugeot 206 zadebiutował w Polsce w roku 1998. Polska, w której wtedy rządził Fiat, wydawała się być eldoradem dla producentów nowych samochodów. Rocznie sprzedawało się ich prawie 500 tys. sztuk (w 1997 r. – 477 tys.). Na liście bestsellerów w pierwszej dziesiątce były cztery Fiaty, FSO Polonez, dwa Ople, dwa Daewoo i Skoda Felicia. Widać więc było, że po pierwsze: Polacy chcą kupować nowe samochody, po drugie – że kupują to co jest. Dlatego też Peugeot powziął decyzję o priorytetowym wprowadzeniu 206-tki do Polski.
206-tka w momencie swojego debiutu wyglądała, jakby właśnie wylądowała przybywszy z kosmosu. W kinach leciał wtedy Big Lebowski (nudnawy), Szeregowiec Ryan (nie zdzierżyłem), Truman Show (genialny) i, z bardziej motoryzacyjnych klimatów – Ronin (zrobiło mi się niedobrze w 3/4 filmu i przełączyłem). W radiu leciała na przemian Republika z Mamoną i dziwny twór pod nazwą Natalie Imbruglia, a także potworność znana jako “Ameno”, ja natomiast słuchałem na moim kaseciaku kawałka “Gdy nie ma dzieci” Kultu i zastanawiałem się, o co im chodzi, że mają troszeczkę kataru. Oraz cieszyłem się świeżo pozyskanym prawem jazdy, które zdałem na Fiacie Uno (do wyboru był też Polonez, natomiast warszawskie WORD-y nie miały już Maluchów). A w telewizji oglądałem reklamę z Hindusem, który za pomocą słoniowego tyłka ukształtował Hindustana Ambassadora w kształt Peugeota 206. (LINK). I zastanawiałem się, dlaczego ten wóz w Indiach miał kierę po naszej.

Na krótko przed debiutem 206 pojawił się jeszcze koncept Escapade. Bardzo ładny.

I to było 17 lat temu. Od tego czasu moje życie obróciło się o 180 stopni jakieś 9 razy. A tymczasem 206-tka, jak się na nią patrzy, nadal wygląda nowocześnie. Wygląda wręcz znakomicie, lepiej niż wiele nowych aut. Nigdy w życiu nie powiedziałbyś, że debiutowała w 1998 r. Co pokazano w podobnym czasie? Golfa IV – dziś to starzyzna. Opla Astrę II, który właśnie wykonuje swoje ostatnie podrygi na rynku wtórnym i lada moment wyprze na wioskach Astrę I. Jedynym samochodem, który przypominam sobie z tego samego okresu, a który do dziś się broni, jest Ford Focus I. W 1998 r. debiutowała także klasa A – dziś bezwartościowa i powoli zapominana. Okazuje się, że warto było się postarać z futurystyczną stylizacją, bo inni wtopili się w tło, a 206 okazał się zadziwiająco nieśmiertelny. Przy okazji, jest to też najlepiej sprzedający się model Peugeota w historii w ogóle. Do dziś natłuczono ponad 7,5 mln sztuk! Stylizację tego modelu stworzył turecki designer Murat Gunak, który pracował też dla VW i Mercedesa (zaprojektował m.in. pierwszą klasę C oraz Passata CC). Gunak fachu uczył się pod okiem Patricka LeQuementa, czyli człowieka, który zaprojektował Renault Twingo… zaraz, nie, czekajcie! Jak to “zaprojektował Twingo”? Przecież oni je nam ukradli jeden do jednego, tam nie było nic do projektowania!

206-tkę zapowiadał model 20-Coeur, niby to koncept, ale gotów do produkcji.

Zasadniczo i technologicznie, 206 nie był jakiś szczególnie rewolucyjny. Z tyłu rzucono jak zwykle belkę zespoloną z drążkami skrętnymi zamiast sprężyn. Był to też ostatni samochód Peugeota z taką belką. Następny w kolejności model 307 (pokazany w 2000 r., sprzedaż od 2001 r.) ma już z tyłu sprężyny. Do napędu posłużyły znane od lat silniki 1.1 i 1.4 oraz początkowo diesle 1.9. Miałem przykrość jechać takim 206 z silnikiem 1.9 diesel i pamiętam, że zadawałem sobie pytanie: co to za okropny pomysł? Małe auto z dieslem z klasy średniej. Wibrowało to tak że jakbym miał jakieś plomby, to by mi wypadły. Prowadzenie – katastrofa, przód ciężki, tył lekki. Dobrze, że to się szybko skończyło i pojawiły się mniejsze diesle z common rail, czyli 1.4 HDi i 1.6 HDi. Z obowiązku wypada wspomnieć, że w ofercie był też diesel 2.0 HDi 90 KM. Wyobrażacie sobie co by się działo, gdyby dziś VW włożyło swoje 2.0 TDI do Polo? Gdyby w salonie stało nowe Clio z 2.0 dCi? Pomijam, że zapewne nikt by ich nie kupował, ale byłyby “marketingowane” jako super hot hatche dla szybkich i oszczędnych i kosztowałyby osiem razy więcej niż wersja bazowa.

Oczywiście, panel van. W Anglii nie mogło tego zabraknąć. Słuchaj, potrzebuję dostawczaka, może Partner? Nieee, kup sobie 206! Kosztuje tyle samo, tylko mieści 5 razy mniej.

W 206 wystąpiły też liczne wersje sportowe i usportowione, ale nie będę się tutaj jakoś szczególnie w to wgłębiał. Była jednak jedna naprawdę ciekawa odmiana sportowa: homologacyjny model GT, który powstał po to, żeby 206-tka mogła być wystawiona w WRC. A przepisy stanowiły, że auto WRC musi mieć przynajmniej 4 metry. Ciekawe co za debil wymyślił taki idiotyzm. Bo co, jakby auto WRC nie musiało mieć 4 metrów, to ścigałyby się same Smarty? Skutkiem tego była 206-tka z dziwacznie wydłużonymi zderzakami. Wychodziła tylko w 3 drzwiach, kolorze srebrnym i z silnikiem 2.0 16V o mocy 135 KM i powstało 4000 sztuk. Najszybszy był jednak 2.0 RC (177 KM): ten wóz miał naprawdę fajny ficzur, mianowicie taki, że miał długą jedynkę i krótkie następne biegi, więc nie mielił opon na starcie, za to potem wbijał w fotel. Zupełnie nie moja bajka – ale takim żelastwem można uleczyć paru leszczy w beemkach.

206 to samochód, na temat którego słyszałem najbardziej skrajne opinie od użytkowników. Znajoma ma taki wóz od nowości i uważa, że w sumie to jest całkiem niezły. Kolega miał to też od nowości i do dziś jak słyszy o Peugeocie to zbiera mu się na wymioty i ma ochotę masakrować fanów aut francuskich jak Korwin lewaków. Twierdzi, że zepsuło mu się wszystko, że samochód wyłącznie stał w serwisie, że po przekręceniu kluczyka częściej niż rzężenie rozrusznika pojawiał się komunikat “Depollution System Faulty”, który mógł oznaczać totalnie cokolwiek. Sprawa pogorszyła się ponoć jeszcze w 2001 r., kiedy dodano instalację na multipleksie, czyli przesyłającą informację cyfrową w formie bitów, a nie zwykłe impulsy elektryczne jak to bywa przy normalnych instalacjach. Multipleksa opracował Bosch, ale wprowadzili niestety Francuzi. Francuzi świetnie robią małe samochody i przygotowują też przepyszne jedzenie, ale na miłość borzą, powinni trzymać się z daleka od czegokolwiek związanego z elektroniką. Jakie znacie wspaniałe francuskie marki elektroniki użytkowej? No więc… yyy… no właśnie.

Nie mogę też wykluczyć, że osoby o entuzjastycznym podejściu do 206-tki to fani francuskie.pl. Pojawił się tam ostatnio wzruszający artykuł nt. “Moja wspaniała 106-tka”. To nie ja napisałem, bo chociaż użytkuję na co dzień Peugeota 106, to w życiu nie przyszłoby mi do głowy nazywanie go wspaniałym. Autor opisuje w nim że miał Corollę i że była straszna, bo zaczęła dymić na czarno, a mechanik powiedział że trzeba wyremontować silnik. No tak to jest jak się jeździ do dymaczy. Jak moja Corolla zaczęła dymić na czarno, to panowie Cytryn i Gumiak zmienili mi w niej uszczelniacze zaworów za jakieś 150 zł i przestała. No ale Corolla to szajs, a 106-tka jest zdaniem autora wspaniała, tylko dwa razy robił w niej uszczelkę pod głowicą, ale to przecież normalne. Zaiste, to normalne w starych francuzach, które nawet nie tyle wypalają uszczelkę, co pojawia się w niej nieszczelność przy kanale olejowym i olej rzyga z silnika jak mój wspomniany powyżej kolega na widok Peugeota.

Rzygający olej, wytłuczona belka, świrujący CAN i niewchodzące biegi od kilku lat dziesiątkują populację 206-tek. Jak się teraz jeden z drugim dowiaduje, że porządne zrobienie belki to 1200-1400 zł, a jego auto jest warte 3500 zł, to może lepiej je sprzedać? A ten, komu się je sprzeda, po pół roku zorientuje się, że jest w tej samej sytuacji co sprzedający. I też sprzeda. Trzech właścicieli później auto ląduje w stacji demontażu. I zaczyna się tzw. dołek cenowy. Dołka cenowego na pierwszy rzut oka nie widać, bo po pierwsze – nie szukasz najtańszych egzemplarzy, więc ich nie widzisz, po drugie – te drogie wciąż znajdują klientów, po trzecie – przecież ten samochód wciąż jeździ tysiącami po ulicach. Ale to tylko pozór, bo w rzeczywistości najtańsze auta są już totalnie nieopłacalne w jakichkolwiek naprawach, a dany model zaczyna hurtem wypełniać złomowiska. Nie ma jeszcze wielu 206-tek na złomach, jeszcze jeżdżą, jeszcze trochę to potrwa: ale za 3-4 lata posypią się jak z rękawa. Byłem ostatnio na bardzo dużym złomie. Średni rok produkcji: 1995-1997. Maluchy, Polonezy? Panie, skończyły się 5 lat temu. Volvo 340 nie widzieli od 15 lat. Teraz panie to idą S40tki! Punto jeden i dwa! Vectra B! Pierwsze Mondeo! Wszystkie Daewoo, Renault Megane i Laguna I oraz Peugeot 306. A 206-tka jest o krok od tego momentu. Dlatego jaktajmer alert.

A tak mówi o 206-tce znajoma, która ma to auto od niepamiętnych lat:

Warto jeszcze dodać, że 206-tka miała w ofercie na samym rynku europejskim cztery wersje nadwozia. Kto dziś robi cztery wersje nadwozia? 208 ma dwie, a pewnie wkrótce będzie miał jedną. Yaris chyba już jest tylko hatchbackiem 5d (jako hybryda, jako zwykły jest też 3d). Micra – jedna wersja. Clio – dwie. Polo – jeszcze dwie, ale zaraz będzie jedna. Corsa – to samo. Zamiast robić kilka wersji nadwoziowych, zróbmy lepiej 8 takich samych modeli w jednym segmencie, wszystkie w tej samej odmianie nadwoziowej, ale za to jaka to będzie szeroka gama! I tym sposobem zamiast 208 kombi mamy 2008: nie jest w niczym lepszy, jest dużo droższy i wszystko jest w nim inne, żeby nie pasowało. Zresztą niedługo zamieszczę tu zaktualizowaną wersję wpisu “gamy producentów, których nikt nie rozumie”, przy czym przez “nikt” będę rozumiał “ja”.

Wraz z prezentacją następcy, czyli 207-mki, 206 wcale się nie skończył. Doczekał się liftingu i nowej nazwy: 206+. Jakiś czas sprzedawano to w Polsce i nawet było dość tanie. Kupowały głównie grzyby. Piękny trolling – przód od nowszego modelu, reszta od starszego. Możesz stawiać tak, żeby sąsiad widział tylko przód i dałby się pokroić, że to 207. Szczerze mówiąc jak wchodził 208, to miałem nadzieję, że zrobią 207+ (z przodem od 208), ale nie zrobili.

Ponadto było kombi w wersji zwykłej oraz uterenowionej Escapade. Nie widziałem jej nawet we Francji.

Teraz już do ciekawszych wersji. Oto 206 sedan. Istne cacko, dlaczegóż u nas go zabrakło? Wszak był to czas, gdy triumfy święciło Renault Thalia!

Im później, tym robi się ciekawiej. W Chinach sprzedawano 206 jako Citroena C2.

W Malezji pod nazwą Naza Bestari.

W Iranie zaś sedan występuje pod nazwą Iran Khodro Runna LX i jest to model roku 2012.

Typ piłuje w garniaku na rolkach, dzień jak co dzień




Comments
nocman Said:

Yaris ma dwie wersje: 3 i 5d, a w Azji jest jeszcze Vios, czyli następca Echo.


Kaczy Said:

206 nie zostanie youngtimerem, tak jak nie zostało nim 205, a 204 mają tak niski poziom kultowości, że 126p w porówynywalnym stanie jest droższy.
Teraz dopiero uświadomiłem sobie, że klepali to do 2010 roku jako zwykłe 206! ogarnijcie, wtedy na rynku była już obecna Fiesta, Ibiza czy Polo, kurcze kto się decydował na model, którego pierwsze wypusty już wtedy masowo były złomowane? poza tym ten samochód jest nie do ogarnięcia w pewnym momencie, zresztą to widać po tym jak mało ich na ulicach Polo 6N czy Yarisów I wciąż pełno, a 206? gdzieś tam można zobaczyć niedobitki, po prostu VW czy Toyotę można naprawiać w nieskończoność, a Peugeot w pewnym momencie tak rdzewieje, a elektryka tak wariuje, że już nikomu się nie chce i się nie opłaca, dlatego uważam 206 za samochód nowocześniejszy bo za 10-15 lat wszystkie już będą na złomie bo są nienaprawialne tak jak nowoczesne auta, a klasyków w postaci Polo, Yarisa czy Corsy będzie pełno bo wystarczy terminowa obsługa.


ddd Said:

Kaczy jak zwykle rozjaśnił mi wszystkie niejasności nt. klasyków. Dzięki kolego!


Kaczy Said:

@ddd, a nie mam racji? skoro 206 ma takie same zadatki jak reszta to dlaczego złomnik już 5 lat po zakończeniu produkcji wieszczy youngtimer alert? nigdy nie wszczął tego alarmu tak wcześnie, to niezbyt dobrze świadczy o długowieczności tego auta skoro już za parę lat będzie tak rzadkie.


Kaczy Said:

@ddd, a nie mam racji? skoro 206 ma takie same zadatki jak reszta to dlaczego złomnik już 5 lat po zakończeniu produkcji wieszczy youngtimer alert? nigdy nie wszczął tego alarmu tak wcześnie, to niezbyt dobrze świadczy o długowieczności tego auta skoro już za parę lat będzie tak rzadkie.


Buckel Said:

Mój ex postawówkowy kolega jest szefem serwisu u dealera Peugeota. Mówił, że Peugeoty dzielą się na udane (np. 106 i 406) i do bani. 206 liczył do tej grupy, bo miał masę roboty z nimi na gwarancji.


garwanko Said:

Fajny wpis, dziękuję.


Kaczy Said:

@Buckel jak przecież technicznie 206 jest prawie identyczny ze 106/Saxo, pewnie po prostu więcej ich sprzedali stąd więcej problemów.


sovvv Said:

Clio wychodzi w 2 wersjach nadwiziowych – hatchback i kombi. Małe kombi są cool.


Bajaos Said:

A pamiętam. Szczytem lansu była srebrna 206.
Jeden kolo na blokach rozwalił taką zaraz po kupnie :) Popłynoł z kredytem, komornik Policja i takie takie….a teraz to warte 3 tysie.


KIEROWCA Said:

Kolega z roboty ma 206 trzydrzwiową. Podobno w celu demontażu rozrusznika musiał wyciągać półośkę. Była wtedy zima, wóz totalnie rozgrzebany a ja o 5:30 rano meldowałem się pod jego blokiem swoim CC. I tak przez kilka dni.

A pamiętam jak wchodził do produkcji, zbiegło się to jakoś z mistrzostwami w ’98. To naprawdę był swego czasu lans na dzielni, taki “prestiżowy” samochód w porównaniu z wszechobecnymi maluchami, Polonezami czy Felicjami. One miały stylistykę conajmniej stonowaną. 206 czy pierwszy Focus były po prostu ładne. Garbata sylwetka, trójkątne światła ale nie jak współczesne plastiki przypominające larwę obcego.
Poza tym trzeba pamiętać co wtedy 17 lat temu nie tyle opuszczało polmozbyt co JEŹDZIŁO po drogach ===kanty, Skody 105, Golfy I i II, Ople z przełomu lat 70 i 80, Zastavy 1100, Wartburgi, nieliczne Zaporożce, Trabanty i Syreny.
Na ich tle 206 to był inny świat, ale rzeczywiście niedługo zaczną MASOWO zalewać złomowiska jak teraz Astry I i Escorty a wcześniej Duże Fiaty. Jeśli ktoś kupuje wóz w cenie rzędu 3-4 tysi to nie do inwestycji ale zwykle do nabijania kilometrów. Kiedy coś zaczyna szwankować goni za 1500-2000. Następny jeszcze trochę pojeździ ale wszystko zaczyna się sypać to pogoni za 1000. Ostatni to już zwykle młody łepek szukający taniego wozu na dobicie i rozpowiadający wszystkim jaką to ustrzelił okazję. Obowiązkowo musi przyciemnić szyby fioletową foliją i pomalować elementy wnętrza na srebrno. Po 3 miesiącach rozpaczliwe ogłoszenie za szybą SPRZEDAM. Później kończy się przegląd, OC a samochód trafia na złom…


Ja Said:

Jeju, to już tak stary jestem…
206 podobała się wszystkim z mojego otoczenia. Wszystkim, ale nie mnie. Ja już wtedy wolałem Poldka.
A Złomnik się nie zna, bo “Ronin” to świetny film.


Ja Said:

@Kaczy
Polo 6N jest dużo, bo jako naród darzymy niemiecką motoryzację przesadną estymą.


jasiek Said:

Peugeot żony. Popsute:
1. 2x wydech
2. Wiazka kierownicy, używka z 600 zl
3. Alternator
4. Chlodnica
5. Belka tyl
6. Sprzęgło
7. Wahacze przód
8.Wentylator chlodnicy
Silnik 1, 1, jeździ, zawieszenie jakos daje radę, przebieg 130 tys. Korozji naprawdę niewiele.


egon Said:

206 to zły pomysł na jaktajmer alert, zbyt dużo jeszcze tego jeździ, zbyt dobre jest to auto (wbrew opiniom) i zbyt tanie, i zbyt zwykłe (no może poza wersjami specjalnymi). 205 był jaktajmerem już za życia! niech kolega wyżej nie wciska kitu :) 206 nie miał takiej siły przebicia! :)


STACHU Said:

No to o co biega z tym “katarem” Kultu, bo ja dalej nie wiem… :/
A co do meritum, moja matula od nowości posiada 206-kę ’00 i po przejechaniu do dziś całych 25k km dalej sobie chwali :) Co prawda od stania w autku zgniło już to i tamto ale samochodzik przez te lata nigdy nie zaskoczył niczym złym,


Pan Quattro Said:

206 z 2.0 HDI to rewelacyjne auto. Mina murgrabiego w Małyszu albo paseratti, którego wyprzedasz ze 180tką na budziku(jeśli działa) bezcenna. Scigałem się z Hondą Prelude po jakichś przeróbkach i jej właściciel był mocno zdziwiony ze nie odpuszczam. 90 gniadych to nie jakieś niewiadomo co ale ale robi swoją robotę wyśmienicie przy śmiesznym zużyciu paliwa. Odnośnie tylnej belki to taka w stanie agonalnym może przyprawić o palpitacje serca przy dużej prędkości na długim zakręcie. Takie peżo da się lubić.


premek Said:

Same specyalysty z intrnetów “to się sypie, tamto trudno naprawia”. Nie, żebyś jeden z drugim miał takie czy inne auto, czy potrafił cokolwiek sam naprawić. Ale przecież WSZYSCY tak mówią, co nie?


miki Said:

Skoro już na wstępie Autor wspomniał o japońcach – kiedy jaktajmer alert dla Swifta? Moim zdaniem nie ma lepszego pomysłu. Auto produkowane od niepamiętnych czasów do roku 2003, starsze egzemplarze spokojnie łapią się na zabytek. Do tego prosty jak cep, a niezawodność… VAG może tylko pomarzyć. Jest i rdza, jak na jaktajmera przystało. No i rzecz najważniejsza: jeżdżą nim grzyby. U mnie na osiedlu chyba 5 sztuk na czarnych blachach, roczniki aut od 1997 do 2002. Roczniki właścicieli? Sądzę, że niektórzy odbierali nowe Syreny 103 z salonu…


Marcin Said:

O, jeżdżę future classic’iem :)
I to właśnie takim z 1.9 diesel. Rzeczywiście głośny i sam się w zimę otrząsa ze śniegu… Ale jakoś go lubię.

Z aut z okolic 2000 to jeszcze Yaris I się broni.


Baloo Said:

Teść miał 206 z panoramicznym szyberdachem. Ładne autko. Czarne. I niestety bardzo awaryjne i cholernie drogie w utrzymaniu. Problemy z elektryką na poziomie dziennym.


hary Said:

w 1997 było jeszcze jedno ważne wydarzenie. Pojawił się na polskich drogach Daewoo Lanos !
Lanos miał już Jaktajmer alert?


Zenek z puszczy Said:

Eeee, ze niby teraz malo wersji nadwoziowych? A 500 od fiata ? He he.

Fakt ze 206 wizualnie sie obronil – nadal jest ladny. Ja w 1998 bralem felicje kombi na kredyt (taki grzyb ze mnie), i choc dla mnie to byl postep niesamowity, 206tka byla z innego swiata – szczegolnie wnetrze. Z drugiej strony fela zrobila 220tys km do sprzedazy bez jakiejkolwiek awarii procz parchatej, cieknacej tylnej klapy… 206stki znajomych tak sobie nie radzily.


AniracK Said:

nie praktycznie od nowości, a od nowości i nie jedną a dwie, a właściwie trzy 😉 fura od kilku lat stoi i wyjeżdża na spacer raz na ruski rok. O dziwo jej to nie szkodzi. Niemniej – od zawsze ona szybciej stała niż jeździła z moim mega stunowanym silnikiem 1.4 z 75 kucy na 79 (!) – yesss 😉


timelord Said:

Ależ! Reklama “The Sculptor” / Euro RSCG Milan pochodzi z 2002 a nie z 1998…


206 był przede wszystkim prześliczny. Autentycznie. Jeden z najgenialniej wyglądających małych samochodów w historii segmentu B. Szkoda, że jakość nie szła w parze ze stylistyką. Tylna belka to dramat – o ile wiele modeli korzystało z tego rozwiązania i lepiej lub gorzej ale dawało radę, o tyle ta stosowana w 206 (unikalna dla tego modelu) zaczynała się sypać już średnio po 50kkm. A szkoda, bo 206 jest po prostu piękna. I – ztcw – sprawne egzemplarze bardzo fajnie jeżdżą.

@Kaczy – nazwanie przez Ciebie Corsy “klasykiem” na stałe dyskwalifikuje Cię jako człowieka, który wie cokolwiek o motoryzacji. Oprócz tego, że Corsa jest jednym z najbardziej bezpłciowych, dołująco nijakich samochodów w historii, jest też awaryjnym, nędznie zrobionym, rdzewiejącym gniotem. Teściowa ma Corsę C – ciągle coś się sypie, naprawy są co prawda tanie ale praktycznie co miesiąc coś trzeba robić, do tego jeździ to tak, że miałem myśli samobójcze za każdym razem, gdy do niej wsiadałem, czy to jako kierowca, czy jako pasażer. Dla porównania – Fiesta poprzedniej generacji (ta z tylnymi światłami w słupkach) jeździła fantastycznie i praktycznie się nie psuła. Tak, też mówię z doświadczenia. Ten sam segment, ta sama półka cenowa, a wrażenia skrajnie inne.


panrysiek Said:

Fajne są mocne wersje 206ki, choć ponoć jeżdżą tylko do przodu.
BTW Moja osiedlowa fryzjerka ma tjuningowaną 206kę (przez poprzedniego właściciela)-białe tylne lampy, alu, tłumik “mugen” itp, teraz już w stanie “złomnik”.


lukka89 Said:

Z tych wszystkich pokazanych tu wariacji najbardziej podoba mi się 206 sedan i też sam zachodzę w głowę – skoro była u nas wersja SW, to czemu nie było sedana?
No i też jeszcze – mimo wszystko – ujeżdżałbym kitajską Cytrynę C2.
To irańskie “cuś” może i ma zajebiście nowoczesne kształty, ale z drugiej strony wygląd drzwi od razu zdradza wiek i pochodzenie…

PS. @notlauf,
dlaczego nie mogę do Ciebie wysłać maila? Czyżbyś miał zapchaną skrzynkie?


Diesel Said:

206 jeździ jeszcze całkiem sporo – nawet jak przed chwilą byłem z psem to widziałem ze 4 sztuki. Co prawda trzy stały zaparkowane, ale wyglądały na jeżdżące;-)


moniq Said:

Mam 206 2.0 HDI od 5 lat. I od 5 lat kocham je miłością bezwarunkową. Za ten ponadczasowy wygląd. 206 jest po prostu ciągle ładne i robi dobrze w oko. Poza elementami zawieszenia (raz na dłuuugi czas) nic się nie psuje a w porównaniu do mojego wcześniejszego Fiata Bravo I to jest wręcz bezawaryjne auto. I mało pali. Także dzięki Ci Złomniku za ten wpis <3


notlauf Said:

Zapewne wysyłasz więcej niż 25 MB. Nie rozumiem potrzeby wysyłania więcej niż 25 MB.


Marecki Said:

@Stachu et consortes: jak masz troszeczkę kataru, to pociągasz nosem, c’nie?


jerry Said:

nasz (mojej mamy) 206 (przedliftowy) śmigał wspaniale przez pierwszych siedem lat, a następny właściciel nie miał z nim problemów. jedynie ta belka kosztowała tysiąc złotych.
jego następcą jest 1007, też ma już siedem lat i jedynie uszczelka pod głowicą była robiona. Ja mam teorię że auta u pierwszych właścicieli jeżdżą bezawaryjnie, a sprowadzane powodują problemy.


markus Said:

206 1,1 2002 żony. Wymienione: łożyska Mcphersonów, Mcphersony, wahacze przód, łączniki stabilizatora, sprzęgło kompletne, cewki zapłonowe, 1 raz wydech. Auto tłuczone po mieście. Obecnie około 120 tys km.


lukka89 Said:

@KIEROWCA,
masz rację – 206 pojawiła się gdzieś na przełomie czerwca/lipca ’98, akurat ja wtedy zaczynałem wakacje szkolne 😛
Najbardziej to bym chciał ujeżdżać 206 sedana…

A co do wersji Escapade, to zdaje się, że już w 1998 był koncept takiego pseudo-mini-SUVa na bazie 206:
https://www.google.pl/?gws_rd=ssl#q=peugeot%20206%20escapade%20concept


lukka89 Said:

@notlauf,
wybacz – dopiero teraz zauważyłem, że masz adres w Gmailu…


Scrapner Said:

Ej, ale “Ameno” to ty szanuj 😉


Cooger Said:

206-ki zastępują 306 na rynku wtórnym. Niestety podaż wersji usportowionych jest słaba, chociaż S16 jakieś tam można znaleźć.

A z innej mańki: nie sądziłem, że ten silnik robi ponad pół miliona: http://otomoto.pl/oferta/fiat-punto-ID4p8oHg.html#61c89170db


kaczmar Said:

@kaczy. Tak, nie masz racji


Łukaszenko Said:

Od nowości w rodzinie mam 206 1.1 5d 2002r. Super autko, każden jest zadowolony z niego. Ale może to wynik przebiegu 87 tys. km dopiero.


Angry Said:

Pytanie do Ludu.
A 205? Nigdy nie było nic o 205.


Angry Said:

A Truman Show – zdecydowanie genialny. Nie wiem, czy nie jest to mój ulubiony film ever.


rosenkranz Said:

moja siostra zawsze twierdziła, że 206 to taki everyman car, jak się nie ma pomysłu na nic innego to niedrogie 206 podoba się w sumie każdemu, od grzyba po studentkę na dorobku


TYK Said:

@Cooger Jak najbardziej. Jego brat 1.2 60 KM też. Nie zdziwiłbym się wielce, gdyby ktoś przy należytej eksploatacji doturlał się tym do miliona. Ten silnik (obecnie 1.2 69 KM) jest cały czas we Fiacie dostępny, niestety dodatkowo ze zmiennymi fazami rozrządu (dawniejsza wersja 8v do czasów Grande Punto nie miała nawet hydraulicznych popychaczy). Wszelkie uturbione (i wolnossący) 1.4 Fiata i okolic to też rodzina FIRE, też powinny być całkiem solidne, choć wątpię, aby aż tak jak rzeczone 1.2 FIRE. O ile Punto I i II miały dość kiepskie zabezpieczenie antykorozyjne, to w II FL (od połowy 2003) całkowicie zmieniono technologię i Punto nie rdzewieje już wcale. Nie uważam za jakiś wyczyn dojechanie tym do 500 000 tysięcy a nawet więcej. Widziałem też na jakimś forum opisany przypadek faceta, który Puntem I 1.1 dojechał bodajże do jakichś 675 000 km i silnik zaczął pić sporo oleju (aczkolwiek chętnie turlałby się dalej)

Co do dużych diesli w segmencie aut miejskich – jak najbardziej można sobie teraz kupić Ibizę 2.0 TDI 140 KM. Niegdyś było Punto 1.9 Multijet 130 KM, a w czasach debiutu 206 – Polo 6N/Ibiza/Cordoba 1.9 TDI 110 KM. Co ciekawe, wówczas gama silników benzynowych w Polo kończyła się bodajże na 1.6, a bliźniacze Ibiza/Cordoba miały gamę wzięta z Golfa, jedynie bez silników VR6.


qdlaty Said:

Co do aut z tamtych lat, które dalej wyglądają nowocześnie – wspomnę Alfę 156 (1997r), która zarówno w środku, jak i z zewnątrz w dalszym ciągu wygląda nowoczesnej niż cześć nowych samochodów


kieras Said:

Zgrabne to 206 sedan.


tamarixis Said:

Alert chyba mocno przedwczesny. Samochód klepany długo, to i nie dziwota że pierwsze egzemplarze lądują już masowo na szrotach podczas gdy ostatnie wypusty plasują się w kategorii “niemal nowe”.
Co nie zmienia faktu, że 206-tka robiła dobrą robotę. Był to szał porównywalny z Punto. Znajomy zaraz po pojawieniu się jej w sprzedaży natychmiast się zakredycił na 206 a następnie nią rozbił (w odstępie kilku tygodni). Sam wówczas pomykałem jeszcze Wartburgiem 353S…

@jerry: praktyka uczy, że “jak dbasz, tak masz”. Moja Żona pomyka Punto I w wersji 1600 w benzynie z najwyższą wersją wyposażeniową. Oczywiście sprowadzonym, bo w PL było to auto całkowicie niedostępne. I co? Ano nic. Samochód ma w tej chwili 20 lat. Ani nie rdzewieje, ani się nie psuje, mimo iż najeżdżone ma ponad 200 tyś km. Ale dba o niego, więc samochód się odwdzięcza.


Ziaja Said:

Dolek cenowy juz nadszedl – w ostatnim czasie dwoje znajomych usilowalo sprzedac swoje 206 w okolicy 3000 zl. Po kilku miesiacach (!!!) pokazywania tego wasatym ojcom foszastych 18tolatek i telefonow “daja pincet” oba poszly w okolicy 1500 zl.
Na poludniu polski to poprostu jest zlom, plasowany ponizej sejcento (“tam niema sie co popsuc”) i polo 6n (“tam sie nic nie psuje”). Gornicze grzyby maja hajs na fabie a malolatom sie dzwiga na sam widok bo wola “golfika w tdiku”. Tak zawsze konczyly francuskie ufo-samochody ktorych nikt potem nie chce.


benny_pl Said:

jak to nikt nie szuka najtanszych, ja protestuje, ja zawsze przegladam ogloszenia wg ceny “od najtanszego” w przedziale cenowy 0-2tys, przyczym im dalej tym bardziej pobieznie ;p


PKM Said:

Ostatnia fotka i komentarz nad nią są genialne. 😀


Tomizna Said:

Miałem służbową 206, 1.4 HDI, rocznik 2007, jak do mnie trafił miał na liczniku 140 kkm, po 4 latach jak oddawałem miał przejechane ponad 280 kkm. W czasie mojego użytkowania była 2 razy robiona regeneracja tylnej belki i nie miałem żadnej innej awarii :) A sorry, uciekał płyn chłodniczy, pomogła wymiana korka zbiorniczka, a tak nic, kompletnie nic, tylko wymiany eksploatacyjne. Może trafiłem w dobry egzemplarz ? Dzielne autko, miło wspominam. Trochę dziwna wersja wyposażenia była, miałem klimę manualną, szyby w korbotroniku ale za to podgrzewane lusterka :)


kiier Said:

@jerry – skoro wszystkie sprowadzane wozy mają 150-200 tysięcy, bo z Berlina do Gubina jest -350k kilometrów… 😉


deperdussin Said:

Jeżdżę 206tką od 5 lat. Pierwsze własne auto. Tyle wspomnień mi się z nim kojarzy, że ma u mnie dożywocie. 2.0hdi 90KM, 270tys km. Wersja “sport” Quiksilver – do dziś ludzie się oglądają. Jakby stanąć koło zwykłej 206tki, to dwa inne auta. Turbo i wtryski, pompa CR od nowości. Słupek wymieniony na skutek mojej głupoty, głębokiej wody i wygiętych korbowodów.
Nie popsuło się nic z tego co miało. Belka od tych pięciu lat wciąż sprawna, przełącznik zespolony działa, elektronika nigdy nie zrobiła żadnej afery, silnik żywy, a po wymianie pali jeszcze mniej. Nie wiem skąd tak negatywne opinie na temat 206tki. Fakt, nie żałuję kasy i wosku, ale napraw wcale tak dużo nie było. Jedna rzecz, swego czasu, jak jeszcze miałem założony gwint, zrozumiałem co to znaczy ciężki przód i lekki tył w połączeniu z deszczem. Od tego momentu refleks mi się poprawił :)


thekreuzberger Said:

Czy dziękowanie Złomnikowi za ciekawy wpis, to tak samo jak klaskanie w samolocie po wylądowaniu?


benny_pl Said:

Cooger: silniki Fire tyle robia, tylko pewnie glowica byla robiona ze 2 razy (zawory) ale jak bez gazu to niema problemu, choc to juz jego koniec zywota pewnie 😉
ostatnio na zlomie widzialem Cienkiego 900 na gazniku z przebiegiem 340 i przyjechal, tylko juz sie wahacz z podlogi wyrwal


BartekXS Said:

Coś w tym dołku cenowym jest. Nie tak dawno sprzedawałem Mercedesa W201 z 1993 (ostatnie wypusty), w wersji mocno średniej i bardzo niskiej cenie. Benzyna ze strzelającym gazikiem, itd. Peugeot 206 był chyba najnowszym samochodem który ludzie chcieli zamieniać na 190-kę. Pamiętam, że jeden pan za jakąś tam niewielką dopłatą z mojej strony chciał zamienić 206 RC na Mietka… co wtedy mocno mnie zdziwiło.

Obecnie jeżdżę 205, chwalę sobie i dzisiejszy wpis Notlaufa rozwiał moje wątpliwości “czy 205 jest w ogóle jaktajmerem?”


notlauf Said:

Trochę tak. Za co tu dziękować. Ja to robię dla własnej popularności i wpływów reklamowych.


tamarixis Said:

@benny_pl

Zapytaj starych instruktorów nauki jazdy, ile silniki serii FIRE robiły bez remontów. I do tego na gazie. Prędzej padały skrzynie biegów niż silniki. Mogę Cię zapewnić, że żaden Punto I ani II, schodzący z “eLki” nie miał mniej przebiegu niż 0,5 miliona (ile pokazywał licznik to już inna sprawa). Mój kolega trzyma Punto II po nauce jazdy (świadomie) z silnikiem FIRE 1,2 8V jako auto do dojazdów do pracy. W tej chwili ma ponad 650 tyś i nadal jeździ, tylko bierze już olej.
Mojej małżonki Punto I 1,6 8V ma ponad 200 tyś i od wymiany do wymiany nadal nie ma potrzeby dolewania oleju (mimo eksploatacji głównie na autostradach). No, ale 1,6 8V to nie jest FIRE tylko Modular 😉


Slavicis Said:

O filmy nie będę się kłócił, bo nie o to chodzi 😀
„206” fajny wozik, wygląd faktycznie super, ale składanie rzeczy do kupy Francuzom nie wychodzi. I powiem szczerze, że tego nigdy nie rozumiem. Przeca to nie jest tak, że oni NIGDY nic niezawodnego nie zrobili, i nie mówię tu o jakichś 504-ach, ale chociażby o Citroenie Xsara. Czy to jest aż tak trudne? Koreańczycy przy Francuzach są nowicjuszami w motoryzacji, a jakoś ich wozy nie rozsypują się po 5 minutach.

@notlauf
Co do francuskich firm elektronicznych, to proszę: http://en.wikipedia.org/wiki/Thales_Group
Oczywiście nie wiem, jak z niezawodnością, może cała armia francuska ma przez ten koncern problemy z „elektroniką”? :DD


Harald Said:

Z francuskich firm robiących elektronikę:
Thomson (obecnie Technicolor) – elektronika różna, od kineskopów i telewizorów (Thomson-Polkolor w Piasecznie to oni – przez jakiś czas).Ostatnio wsławili się w pewnych kręgach (w tym i u mnie) produkcją modemów ADSL które są absolutnie bezkonkurencyjne na słabych i zaszumionych liniach telefonicznych.

Z innych producentów – Alcatel, robiących telefony słabe technologicznie, za to trwałe, czyli też powinny wpadać w obiekt zainteresowań grzybofanów. Obecnie Lucent-Alcatel, międzynarodowy koncern robiący mnóstwo zaawansowanej elektroniki, ale fakt, – nie konsumenckiej. Telefony Alcatel to chińszczyzna pod franszyzą.

Sagem to dosyć niechlubna historia – robił słabe telefony, słabe odbiorniki telewizyjne i fatalne elementy samochodowe. W szczególności każdego fana Renault jest wyjątkowo łatwo sprowokować do bluzgów hasłem Sagem.

Co do francuskiej elektroniki też ma wyjątkowe osiągnięcia: w czasach kiedy większość świata usiłowało wczytać gierki z kasety CC do Spectruma albo C64, oni mieli sieć informacyjną dającą możliwości większe od dzisiejszego internetu (pod warunkiem, że ten internet przeskaluje się odpowiednio do możliwości ówczesnej elektroniki ogólnie). Nazywało się to Minitel i było prawie tak powszechne we Francji jak dziś internet.

Skąd też się wzięła legenda awaryjności Francuzów? Z bycia prekursorem. Serio.
W roku 1991 na rynku był jeszcze Golf II którego wyposażenie elektroniczne obejmowało kilka diód LED pomiędzy zegarami a nawet centralny zamek był pneumatyczny, bo inaczej nie umieli. W tym czasie Citroen XM miał już dwa wyświetlacze elektroniczne i kilka prostych ale komputerów.
W roku 1987 komputery pokładowe tych nielicznych wersji Citroena BX i CX które je miały potrafiły policzyć więcej danych niż standardowe komputery pokładowe w samochodach jeszcze 5 lat temu.
Oczywistym jest, że to się potrafiło zepsuć. W tym czasie w Golfie czy Passacie elektronika nie sprawiała żadnych problemów. Bo jej nie było, a konstrukcje tych aut miały wyrafinowanie łoma.

Jak pod koniec lat 90 niemieccy producenci stwierdzili, że jednak pora dołożyć elektronikę, przechodzili przez dokładnie takie same problemy jak francuzi wcześniej. Ale to już wtedy nie byly awarie tylko drobne niedogodności – w końcu to były legendarnie bezaawaryjne niemieckie auta!!!!
Tak samo drobnymi niedogodnościami były ukręcające się wały korbowe i rozrządu w “absolutnie niezawodnych” silnikach TDI itp itd


benny_pl Said:

tamarixis: tak spod jest niemalze niezniszczalny, problem to tylko zawory, akurat jazda autostradowa jest duzo lepsza dla silnika niz stanie w korkach, a skrzynie w Fiatach nigdy nie byly zbyt trwale (synchronizatory), ale nawet na zgrzytajacej skrzyni (bez synchronizatorow) mozna pare lat jezdzic 😉 spraktykowane – Zonka Unem jezdzila z 5 lat, a 2 i 3 zgrzytaly odkad bylo kupione bo byla guma peknieta na polosce i nie bylo juz oleju


NutrioEater Said:

Pug 206 Żony: 1.4 benzyna, kupiony 2 lata temu jako zmaltretowany, za grosze, z przebiegiem 200kkm, po zakupie wymienione amortyzatory, kompletny wydech, sprzęgło, od zakupu raz padły dźwigienki mechanizmu zmiany biegów, raz urwała się linka sprzęgła, raz zerwała linka ręcznego, padł akumulator i trzeba było zmienić opony. Trzeba było polerować reflektory, bo matowiały. Poza tym auto śmiga jak burza, przeglądy przechodzi celująco, korozji brak, wygodne, zwinne i ładne. Świetny samochodzik na co dzień.


benny_pl Said:

1.6 8V to nie jest silnik ze 128 po modyfikacjach przypadkiem? 😉 dziadek swoja Zastava 1100p z “takim silnikiem” w PRLu zrobil ponad 300tys bez remontu (jemu sie 3 razy licznik przekrecil, a nowa nie byla), i dalej jezdzila i mechanicznie bylo ok tylko zgnila juz strasznie


Kaczy Said:

Swoją drogą to chyba walnąłeś się o jedno zero bo na pewno nie wyprodukowali tego 7,5 miliona, tyle nie osiągneła nawet żadna generacja Golfa, a tych Peugeotów jakoś na drogach nie widać, więc to raczej niemożliwe. 750 000 jak najbardziej patrząc na to ile je produkowali, ale Peugeot nigdy nie był pierwszoklasowym zawodnikiem w swojej klasie.


sznytas Said:

Szkoda, że nadwozie kombi z segmencie B jest na wymarciu. W tej chwili jeżdżę 207 SW i nie widzę wśród nowych aut modelu, który za około trzy lata mógłby zastąpić moją 207 w kombiwagenie.


miwo Said:

Kiedy w 1997 roku pokazano zamaskowaną 206 (AutoŚwiat dał zdjęcia) to odjechałem. Właśnie zaczynałem robić prawko (również na Uno) i marzyłem o 206.
I prawdą jest, że to auto stylistycznie się nie starzeje, coś w nim jest. Miała nawet 206stka malutki lifting, który jeszcze dodał jej uroku. Gunak projektował też 607 (późniejszy Passat CC trochę podobny, nieprawdaż) i A-Klasę (niektórzy piszą, że charakterystyczne podcięcia i wygięcia tylnych okien w kombiakach Peugeota [207, 407] to też jeszcze pokłosie pracy pana Murata, bo coś podobnego było w A-Klasie). To był chyba najlepszy czas stylizacyjny Peugeota – bardzo ładna 406 (pewnie gdyby nie zarządzone przez Chiraca próby atomowe Francji na Polinezji, przeciw czemu protestował cały świat, zostałby autem roku, ale wszystko, co francuskie się wtedy postępowo-pacyfistycznej części świata źle kojarzyło, nawet francuski seks), udany lifting 306 i 106, 206. Zaraz potem 607, a i 307 przed liftem nie wyglądała najgorzej.
Byłem częstym gościem salonu na Pl.Bankowym – po szkole chodziłem sobie tę 206tkę oglądać. :)
No i Marcus Gronholm oraz Gilles Panizzi. Do dziś mam wielki plakat 206WRC.


Ardian Said:

Po przeczytaniu komentarzy Markusa i Jaśka już wiem, że usterki z którymi borykaliśmy się w naszym 206 (1.1, 1999r., kupiony jako roczny krajowy, użytkowany do około 100 tys. km) były typowe. Cewki zapłonowe w czasie tak krótkiego przebiegu wymienialiśmy 2 razy. Ale rdzewieć nie chciał.


hooligan. Said:

Zaiste – własnie sobie uświadomiłem, że dwa Pugi 206 skończyły na holu za moją starszą niż węgiel Micrą k10. Jeden to właśnie ten straszny diesel 1,9, drugi to jakiś benzyniak w ładnym kolorze miedzi na czarnych tablicach. Nie wiem jaka pojemność, bo nawet nie pytałem o to zasmuconego właściciela tego paździerza.
Dziękuję za uwagę.
PS – mój trzeci kontakt z modelem 206 to oględziny egzemplarza będącego własnością kolegi z pracy. Okazało się, że nagrzewnica dostała nieszczelności i waliło po szybach tłustą zawiesiną glikolu. Choć biorąc pod uwagę intensywność tego zjawiska to nalezy raczej przyjąć, że po prostu pękła. Tak czy inaczej, elektryka w tych wszystkich francuzach starzeje się w sposób dramatyczny, co czyni zasadność ich uzywania co najmniej dyskusyjną. Wszystkie francuzy moich znajomych w wieku “rębnym” czyli 15 lat i więcej (a nawet w okolicach 10) mają te same problemy: trudno je uruchomić, właczyć światła czy jakikolwiek odbiornik, ginie masa, cos nagle przestaje działać bądż po prostu płoną w efektowny sposób


benny_pl Said:

francuskie przewody sa zrobione z jakiejs dziwnej miedzi, wystarczy ze sie gdzies przetrze izolacja (lub wykruszy) a ta miedz blyskawicznie zamienia sie w zielony proszek i przestake istniec, to koszmar jest jakis, w Berlingo musialem wywlec cala instalacje na wierzch i przjzec kabel po kablu, sporo kawalki wygnile powycinac i wlutowac nowe odcinki, przy zlaczkach tych smiesznych zalewanych tez sie lubia ulamywac no i same zlaczki zagniwac w srodku… to i te belki zabijaja francuzy, pozatym to super autka, najbardziej niezawodne wlasnie z XUDem 1.9D :) , choc 206 dla mnie to paskud


Zonking Said:

Tak z głowy to Sagem i Telemecanique :)


benny_pl Said:

a Thomson 😉 ?


Zonking Said:

O właśnie. A propos jaktajmerów. Mam Corollę E120 przedliftową. Ma to już z 13 lat, a w porównaniu do pasków i golfików z tych lat wygląda bardzo nowocześnie i na czasie. Myślałem sobie, jeszcze 5 lat i będzie jaktajmer, ale nie… Jak były 2 w moim mieście, to nagle w tym roku przybyło kolejnych 15-20 z nikąd (czyt. z niemiec) i popsuli mi moją oryginalną bajkę… :(


Slavicis Said:

@miwo
Czy kolega może z Frycza?


tamarixis Said:

@benny_pl;
Tak, to jest ten silnik dokładnie:
176.A9.000, 1581ccm, Mk I Punto Sporting & Cabrio.
Jest w tabeli.
Niesamowicie elastyczny, trzeba mu oddać. I mimo raptem 90KM robi z małego Punto latawiec 😉


Wini Said:

Trochę jest tutaj komentarzy o Polo 6N.
Ostatnio przypadł mi w rodzinnym “spadku” egzemplarz kupiony w 96 roku przez ojca w salonie. Nikt w rodzinie go już nie chciał to mi się trafił. Opinie że “to się nie psuje” to można walnąć między bajki. To się psuje, ale popsute jeździ baaaaaaaaaardzo długo. Ciśnienie oleju leci w dół, wszystko normalnie pracuje, tylko szklanki tłuką. Ciśnienie dalej spada, aż w końcu panewki przestają istnieć i rzeczone polo trafia na złom. A o rdzy nie ma nawet co zaczynać tematu, bo tutaj sięgamy francuskiej skali.

Tyk pisał apropo gamy silnikowej, która się różniła od “bliźniaczej” cordoby/ibizy.
Tak jak spora część seata to faktycznie bliźniacza kopia, tak od ściany grodziowej do przodu jest wszystko inaczej, polo ma silniki montowane po swojemu, seaty mają kopię rozwiązania z golfa.


Andziasss Said:

Oj, w jakimś 2001 roku moja ulubiona koleżanka nabyła 206 2.0 S16 z panoramicznym dachem, tym odsuwanym. Rudy metaliczny, 3 rodzaje skóry w środku i nawigacja z pilotem. Wtedy pomyślałem jaki to będzie jaktajmer. Niestety po czterech miesiącach zostałbył ukradziony. Postawiłem wieczorem pod domem, a rano nie było. Dodać bym dodał, że oprócz tego, że fruwał, to i się trzymał drogi bardzo, za sprawą siakiegoś lepsiejszego zawiasu i z tyłu miał tarcze, nie bębny. Z przodu minimalne felgi to wchodziły 16. No i on nie potrafił spalić mniej niż 10, a raczej tak 12-14 tak fruwając. Mile wspominam, jak jakiś krótki, intensywny romans!


Yossarian Said:

HA!!! Zamiesciłem kilka dni temu 206 na swojej liście przyszłych youngtimerów! Pierwszy!

A swoją drogą pamiętam jak kolega raz zobaczył 206+ na ulicy i uwierzyć nie chciał, że to fabryczne auto a nie jakiś wiejskituning :)

Inna sprawa – oznaczenie modelu jako plus ukradli od Poloneza – Beskida im było mało, Francuzom jednym! 😉


Piotrek Said:

Alcatel robi francuską elektronikę. Mam telefon komórkowy Alcatela z 1998 roku i działa. Jak się rozładuje, to można wyjąć baterię i wsadzić trzy paluszki AAA.


Jurek Said:

Hałtaymer 😉 to może przesada, ale 206 to śliczne autko. CC do tej pory za mną chodzi. Poczekam z 3-4 lata i jakieś za 2-3 tysie sobie fundnę 😀


nudny Said:

206 od premiery nic się nie zestarzał, uważam wręcz, że obecnie to 207 wygląda na poprzednika 206, a nie odwrotnie (z tego powodu hejtuję 206+, wygląda okropnie z ta paszczą 207).
Ciocia parę lat temu miała poliftowe 206 3d w wersji XS (1.6 benzyna 110km, bogate wyposażenie i fotele z lepszym trzymaniem) i nie przypominam sobie by miała z nim jakieś problemy. Jedyne co kulało w tym aucie to lipna jakość wykonania wnętrza (kiedyś wysiadałem z tylnej kanapy i razem ze mną wysiadł kawałek plastiku od regulacji oparcia w przednim fotelu – nawet go nie dotknąłem).

@hooligan – nie zgadzam się, że diesel 1.9 koncernu PSA jest straszny, XUD9 jest jednym z najlepszych silników jakie można było mieć w ich samochodach (począwszy od P205, przez BX’y, P405, C15, 306, Xantie, 206, Berlingo, praktycznie cała gama modelowa koncernu). Zarazem był to zdecydowanie najlepszy silnik w Polonezie. Zgadzam się natomiast z kiepską elektryką we francuskich autach, w moim BX’ie jedyne problemy wynikają z kiepskiej jakości styków i kabli, kiedy coś nie działa wystarczy poprawić/przeczyścić styki i wszystko gra.
Porównanie Micry K10 do 206 i jakiegokolwiek auta z XXI wieku, której jedynym wyposażeniem jest kierownica i koła jest trochę nie na miejscu.


LazyJK Said:

Miałem 206 2.0 HDi przez jakiś czas, i wspominam go generalnie pozytywnie. Bardzo przyjemne i ładne auto, na co dzień na średnich trasach sprawdzało się idealnie. Podobało mi się wnętrze, co prawda plastiki w dotyku fatalne, ale jakoś specjalnie nie hałasowały ani nic nie odpadało. Trochę mi się nudziło z tym autem (po dwóch Renault 5 ze złomu) – nic się właściwie nie psuło, nie leciała woda do środka, nie trzeba było co weekend czegoś drutować itp. Mimo wszystko, było to auto francuskie: koło tradycyjnie pod podłogą (znajdę kiedyś kolesia, który to wymyślił i zabiję jak psa), deska rozdzielcza odbijała się w przedniej szybie, zielone futerko na pokrywie schowka… mimo to, nie widziałem dla nas dłuższej perspektywy: niektóre rozwiązania techniczne mnie przerażały (do wymiany żarówek można było albo rozebrać przód, albo wyciągnąć akumulator, żarówki przeciwmgielne wymieniało się metodą “ginekolog bydła rogatego”, czyli ręka do łokcia w nadkolu) – hej, wiem, że każde współczesne auto ma takie atrakcje, ale to był mój pierwszy samochód, który został zaprojektowany później niż w latach 80-tych – no i auto po prostu rdzewiało. Bąble na tylnej klapie, a tradycyjne u “Francuzów” metalowe listwy pod progami przypominały konsystencją i wyglądem czipsy. Oraz, też tradycyjnie – zaraz wyjaśnię – był kłopot ze skrzynią biegów. Łożysko czwartego biegu bardzo głośno dopominało się o time out. Dlaczego tradycyjnie? Dlatego, że miałem 3 francuskie auta i w każdym było coś nie halo ze skrzynią. Zbieg okoliczności? Dlatego też, kiedy przeczytałem, że 207 RC ma skrzynię francuską, a nie Getraga jak 206 RC to mi jakoś zainteresowanie tym modelem przeszło (OK, zmalało). Biorąc powyższe pod uwagę, nie planowałem posiadać tego samochodu dłużej niż przez 2-3 lata.
OK, a teraz luźne przemyślenia osobnika, który jest chory psychicznie i dewastuje samochody:
– prowadzenie było mega dziwne w ryj: ciężki przód i belka z tyłu… kiedyś na SuperOeSie był długi, ośnieżony zakręt i przejeżdżałem go metodą “FWD wg. Obrockiego”, tzn. na 15 skrętów kierownicą. Z gazu – skręt – bok – kontra – gaz – podsterowność – z gazu – skręt – bok – kontra – gaz – podster…arrrgh! Przestawało być śmiesznie, kiedy taki rozkołys przeszedł w wahadło, a jeszcze trzeba było zmieścić się w szykanę. Był to dla mnie szok po Renault 5, które ZAWSZE szły bokiem, kierownicą tylko nadawało się kierunek (prawo – lewo), resztę załatwiało się pedałami,
– geometria przedniego zawieszenia: koła stały w lekkim POZYTYWIE, i było to zgodne z danymi producenta! Efekt – dwie nowe przednie opony co Track Day… rozwiązałem to kupując najszerszą “15” jaką mogłem dostać (opona wystawała z błotników) i żyła ona trochę dłużej,
– silnik: pierwsze przygody z turbo dieslem… na drodze: o, ciągnie ładnie! Na SOS/KJS/Track Day: noż kur… objeżdżają mnie N-kowe CC900 a nawet Daihatsu Cuore! Anegdota: Track Day, instruktor: musisz dodawać wcześniej gazu! Ja: przysięgam, że od momentu puszczenia hamulca but jest w podłodze! Instruktor: o, sorry…
– inne luźne spostrzeżenia związane z zastosowaniem niezgodnym z przeznaczeniem: bezawaryjność! nigdy nie miałem żadnych problemów z hamulcami (z tyłu bębny!) ani z mechaniką, natomiast dwa razy wyłączył się ABS i zablokowało tył… ups. Może miałem najgorsze czasy, ale było trochę trollingu. Zjeżdżałem po dwudziestominutowej sesji do depo, lato, 30+ stopni, otwierałem maskę i zostawiałem włączony silnik, żeby trochę oleju pokrążyło przez turbo przed wyłączeniem (pod koniec sesji silnik zaczynał się trochę grzać, ale nigdy temperatura nie wchodziła na czerwone pole), wyciągałem kanapkę i szedłem na zwiady. Tu Evo z kałużą oleju i wody pod silnikiem, tu E36 z hamulcami w ogniu, tu STi wciągane na lawetę… ziew. Trollingiem było też to, że robiłem 300km po torze bez żadnej wycieczki na stację.
Tak. A teraz najlepszy trolling, ale nie ja trollowałem: wjeżdżam na SOS, a pan na bramie patrzy na mój traktor i pyta się: “czy to ma sens?”…odpowiedziałem “nie, to całe ściganie w ogóle nie ma sensu”.
Dla ciekawych: jak prawie (prawie, bo potem spier… jedną szykanę) zdobyć 3 miejsce w klasie powyżej 2000cc Pugiem 2.0 HDi, nigdy nie przekraczając 3000 orb/min: https://youtu.be/HaMHhiqJh0c


SPGM1903 Said:

Mówisz, notlaufie, iż auta potem przejmowały grzyby. Prawie się o takie grzybostwo otarłem, bowiem nosiłem się z zamiarem kupna jakiegoś autka, które w hipotetycznej przyszłości nalepki by nie dostało. Dziadek mój, klasyczny przykład nadgrzyba grzybów, próbował wcisnąć mi 206tkę z przebiegiem 77tys i w cenie 3kzł. Się podrapałem po głowie – co tak tanio? A bo od znajomego, pewny towar, pirszy kierowiec, od nóweczki. No to lampka błysnęła mi na czerwono w głowie, niczym halogen. Grzecznie odmówiłem, kupiłem jeden z dresowozów lat ~2000, to sportowe auto, co dziś jeszcze rozjeżdża matki z dziećmi na pasach. Dziadek-grzyb do tej pory, choć minęły ze 3 lata, dalej mi wytyka ten jakże niedoszły zakup pewnego samochodu w miejscu nietrafionego rdzewiejącego złoma nie zapomniwszy o wymienieniu chyba wszystkich możliwych alternatywnych rozszerzeń akronimu. W końcu ma internet, a lista tam długa jak ta spod adresu wychwalającego dzielnych policjnatów.


Daozi Said:

Ojej! A żona właśnie myślała o nowszym, niedużym aucie o mocy tak ze 100 – 120 KM. No i 206 było jednym z typów, ale z tego co widzę, to raczej awaryjne żelazo…
Zostaje Ford Puma, może Clio, ewentualnie Civic. Bo Yaris TS ze 105KM to marzenie – ich prawie w ogóle nie ma na rynku :(
A może macie jakieś typy? W końcu w internetach każdy jest ekspertem.


lordessex Said:

@Kierowca:
Co do obecności Syren 17 lat temu mógłbym polemizować. Kanty, Polonezy, Skody 105/120 czy Favorit to owszem jeszcze dość licznie występowały, ale Syreny były już praktycznie wymarłe.


GM Said:

Bylem we Francji w 2003-4 roku dwukrotnie sluzbowymi, nowymi 206- 1,4 benzyna 5d w wersji za prawie 60tys zlotych (juz wtedy to byla bzdura) i jeszcze troche drozszym, na full wypasie SW 1,4HDI. Ten ostatni samochód wtedy, jako nowy fantastyczny. Jeden z tych, ktore najlepiej wspominam ze wszystkich aut, ktorymi jezdzilem. Przejechalem w dwa tygodnie 11tys km. Maksymalne spalanie przy 180 z klima w cztery osoby to 5,5 litra, srednio spokojnie 4 do 4,5. Rekord miedzy tankowaniami (jezdzenie turystyczne, glownie po ekspresowkach z nudow w weekend, ekstremalny ekodrajwing) 2,7 litra na 100km!!!!!!!!! Trzeba dodać, że auto zapowiadało sie na strasznego muła, w końcu 1,4diesel w nie takim lekkim SW, okazało się bardzo szybkie. Przyspieszało tylko między 2 i 3,5 tys obrotów, ale kopa miało wtedy jak jakieś GTI. Max speed, lekko ponad 180, ale na autostradzie w Dreźnie z górki “na chama” poszedł 210. Dobre, poczciwe, służbowe auto!


benny_pl Said:

Piotrek: sa tez Motorole z bateriami zamiennymi na 4 paluszki zwykle lub w nowszych Motorolach 4 AAA, przy czym te “nowsze” to dalej te klasyczne czarno biale z antenkami – niezniszczalny sprzet

tez uwazam ze XUD to najlepszy diesel na swiecie, nie wiem jak mogles Notlaufie go kiedys opisac tak ladnie a teraz ktytykowac :( to taki wdzieczny oszczedny i niezniszczalny silnik jest i tak ladnie ciagnie z dolu ze na piatce mozna od 50 sie rozpedzac C15stka, dla tego Xantie rozwarzalem tylko i wylacznie z XUDem.
po doswiadczeniach z elektryka i elektronika w Berlingo, to nie chce zadnego francuza z komputerem ;p bo bez kapitalnego przegladu instalacji tam moze sie w kazdej chwili zepsuc wszystko, a z XUDem to w razie czego plus do pompy, zażażyć, zewrzec kabelek sterujacy rozrusznik ze sruba plusowa i mozna jechac na koniec swiata


egon Said:

Ziaja pisze:
3 maja 2015 o 10:56

“Dolek cenowy juz nadszedl – w ostatnim czasie dwoje znajomych usilowalo sprzedac swoje 206 w okolicy 3000 zl. Po kilku miesiacach (!!!) pokazywania tego wasatym ojcom foszastych 18tolatek i telefonow „daja pincet” oba poszly w okolicy 1500 zl.
Na poludniu polski to poprostu jest zlom, plasowany ponizej sejcento („tam niema sie co popsuc”) i polo 6n („tam sie nic nie psuje”).”
Dokładnie! Południe Polski jest specyficzne…. Tu trzeba mieć furę! Kraków trochę pod tym względem odstaje, tu jeździ wiele aut, które nie powinny przechodzić przeglądów! :)


benny_pl Said:

lordessex: nie no, bylo ich sporo jeszcze, wszystkie wrastaly i mozna bylo je za flaszke dostac bo nawet tych otwartych nikt nie szabrowal bo tego nikt nie chcial 😉


benny_pl Said:

z obserwacji ogloszeniowych to najfajniej wydaje sie byc na polnocnym wschodzie, tam zawsze rozne fajne ogloszenia sa roznych staroci :)


Yossarian Said:

@benny_pl
Że co!? Na północnym wschodzie nie ma właściwie nic, a jak jest, to drogo. Ja nawet E36 nie mam na co zmienić, bo albo nic nie ma, albo takie szroty w zwariowanych cenach, że już wolę tym dresowozem jeździć. Dobrze, ze choć na co dzień mam Hondę, która ma u mnie dożywocie, bo jakbym miał szukać czegoś nie do upalania na tutejszym rynku, to bym się chyba załamał 😛

A jeździć w Polskę nie mam czasu i chęci.


benny_pl Said:

hmm no ja tam frontiere kupilem za 1700 😉 i fajna mazda 323 w automacie byla ostatnio za 1200, a teraz 205tka tez w automacie za nieduze pieniadze.. 😉
http://olx.pl/oferta/peugeot-205-1-6-kat-automat-CID5-ID9PUFf.html

a tutaj nie z tej okolicy ale wydaje sie dobra oferta:
http://olx.pl/oferta/subaru-libero-CID5-ID9Y9DX.html


łoboże Said:

Ludzie kiedyś zaciągali kredyt na to coś? Przypomina mi to historię o bałkańskim chłopku który w latach ’90 sprzedał nerke by kupić Golfa II Gti (i miesiąc później go rozbił).

Najlepsza fura to taka kupiona za 2-3 wypłaty. Kiedyś 126p, potem 125p, polonez, golf II, audi 80… A na takiego Peżota szkoda by mi było nawet 2000zł bo zaraz trzeba będzie włożyć w belke 1000 i się robi 3000. A za 3000 mam Pastucha B4 w gazie i hałde części do niego na szrocie.


benny_pl Said:

Yossarian moze i tak, skoro tam mieszkasz to wiesz najlepiej :) ale ja tam troche ciekawych ogloszen widzialem, choc pewnie najlepiej jest przy szwabskiej granicy 😉


bondzowi Said:

1.Przede wszystkim koszt zrobienia belki to max 1100zł z cała robocizną (chyba najpopularniejszy zakład od belek 206, Antałex bierze 800zł + robocizna).

2.Najtańsze “jeźdzące” egzemplarze to 4-4,5k zł. Poniżej 4k zł to już raczej do jazdy na pole po ziemniaki.

3.Z elektroniką nie będę tu wojował, temat chyba zależny od egzemplarza. Ja mam 206 w wersji ABC od “dziadka” bez MUX’a i z elektryką żadnych problemów nie mam, ale widziałem już nie jedno we francuzach (zaczynając od notorycznie palących się żarówek po palące się auta, szczególnie xsary :D).

Auto ogólnie zaskoczyło mnie na duży+ jeśli chodzi o zawias i prowadzenie jak na segment B. Spodziewałem się bardziej pudła typu seicento a tu jednak bliżej mu do kompaktów.


Misiek Said:

Popieram jaktajmer alert dla Swifta. Sam miałem dwa, oba zajeździłem, jednego sprzedałem, drugi na złom. Obie to były wersje 1.3, but jak trzeba. Niestety u nas ruda żre swifty w ekspresowym tempie. To już czas jest na taki alert, właśnie z racji na rdzę przy wahaczach.
Za to 206 to ciekawe żelazo, zwłaszcza w 2.0 HDI. Niejeden dresik dostaje hopla ze złości. Nawet ospojlerowana Calibra nie dawała rady 😉


nichtrun Said:

Czy na Clio II też można by ogłosić jaktajmer alert czy jeszcze nie ? Jeśli tak to na razie tylko na Ph I czy na Ph II też ?


jozek Said:

Miałem 206 s16 z 99r. i nie pamiętam żeby coś się sypalo. Regenerowalem belkę ale nie znam samochodu w którym nie zużywają się elementy zawieszenia, koszt był powalający całe 700zł w jednej firmie co robi to porządnie i ma klientów z całej Polski.
A samochód miał 8lat jak go kupiłem i teoretycznie trochę ponad 200 tyś km.
Jeździłem nim 3lata i sprzedałem bo zaistniała potrzeba auta o nadwoziu kombi

Ktoś pisał że 206 nie skręca, na pewno nigdy nim nie jechał. Oczywiście gti/s16 ma trochę inne zawieszenie (np. Unibole zamiast tradycyjnych tulei met/gumowych, stabilizator w tylnej belce i dodatkowe wahacze tylnej belki w rc/św) co nie zmienia faktu że zakręty pokonuje z lekka nadsterownoscia.


Demon75 Said:

Złomnik się nie zna!
Czytam, że Big Lebowski – NUDNAWY?! przecież tam się cały czas dziej tyle i takich rzeczy, że mózg rozjechany.
Focus 1 – ESTETYCZNY?!?! z samochodów sprzedawanych w Europie przez ostatnie 50 lat gorsza jest chyba tylko H Civic, ta od jakichś 10 lat produkowana.
A! oczywiście się nie znam 😉


burtys Said:

Szokiem było wpuszczenie w 1996 Forda Ka. Gdy w Polsce wychodził Peugeot jeździły już Alfy 156, Yarisy, Clio czy Tigry, które mocno kontrastowały się na tle Malucha, Poloneza czy starych Passatów B3.
Miałem okazję pomykać 1.1. Zero wyposażenia, jakoś to się kulało ale szoku nie było. Jeździłem też Puntem II z 1.2 16v i totalna różnica z tym motorem z 206 1.1.


frik Said:

206 w sedanie widziałem niedawno na DK2. Lekki mindfuck, dogonienie lewym pasem, wszystko jasne, tablice RUS.


Beetle Said:

Gadacie o dołkach cenowych a mój kolega sprzedał 206 1.4 hdi, dość świeży rocznik (niestety dokładnie nie pamiętam który) i baardzo zadbany za 9000 zł.


adas Said:

Gdzieś z rok temu kupiłem sprawnego S16 1999 rok za 2800, do opłat. Wszystko sprawne, zero rdzy tylko troche łożysko w skrzyni było słychać. Silnik w idealnym stanie, poszedł do rajdówki. Reszta na części. Buda leży dalej, trochę szkoda go, bo ładny był.


kaczor Said:

Na THN7 leci wspomniany Truman Show. Jeszcze się nie skończył ale nie zdzierżyłem (po raz kolejny raz). Tak samo mam w głębokim poważaniu całą francuską motoryzację produkowaną mniej więcej od początku lat 90-tych. No ale ja to p….nięty jestem bo truskawki posypuję cukrem.


cooger Said:

Z ciekawostek psychologiczno-socjologicznych: moja kuzynka wraz z mężem jeździła 206-ką. Mieli z nią nieco problemów elektrycznych – typu nie pali nad ranem. I co? Sprzedali grata… i kupili 307-kę! To się nazywa wiara we własne szczęście czy może jakoś inaczej?


benny_pl Said:

dolek cenowy to teraz ma Cinquecento, Xantia, te auta w calkiem niezlym stanie mozna kupic za grosze, a cos co sie sprzedaje powyzej 2tys a wartosc wagowa ma z 600zl to nie dolek jeszcze 😉


kao Said:

“troszeczkę kataru” w Kulcie można rozumieć dwojako. Normalnym bowiem jest, że wracając chwiejnym krokiem, po okrążeniu nad ranem możemy się go nabawić. Ale poeta raczej miał na myśli katar po zażywaniu pewnych środków chemiczno – farmaceutycznych drogą dziuronosową 😛


pr Said:

Ale mnie alert ominal z rana! No dobra. Mielismy 206 kupione w roku 2002 (tzw. przejsciowka – wyglad przed liftem, ale już na multipleksie) i jezdzilismy tym szesc lat. To byl kibel – jedno pasmo niedomagan, usterek i awarii. W sumie ladne to było, wygodne i praktyczne, ale przez ciagle problemy nie mam milych wspomnien. W miedzyczasie kupilem dwa nowe auta, ale peugeota i przy okazji reszte francuskich omijam z daleka.
Co ciekawe, matka miala 206 rok mlodsze, z ktorym nie było problemow. Do czasu, potem nastapila lawina usterek zakonczona efektownie zerwaniem paska rozrzadu (przebieg 60 tys.) i zabiciem silnika.
Nie będę plakal po 206, ale trzeba przyznac, ze to było jedno z najladniejszych aut w historii motoryzacji.


rozynant Said:

mój padre, rocznik przedwojenny, pomyka takim od nowości, znaczy nie od przedwojnia, ale od 2001 roku i mi się też zdarzyło tym trochę pokulać. M.in. trasę Opole – Albertvillle i nazad. I poza oczywistą belką nic się tam nie dzieje. Raz tylko na szczycie jakiejś tam alpejskiej góry 206 zawołała STOP, ale zignorowałem to, nic nie mówiąc mojemu padre zjechałem w dół…
Ale. Przebieg to 90tkm, wersja bieda kwadrat 1.1 XR, no i autko w zasadzie od nowości jest grzybowozem (sorry padre). Co do samej jazdy z tym silnikiem, to porównując go z yarisem 1.0 żony wydaję mi się, że ten z puga 206 jest kulturalniejszy. O ile przy tej mocy/pojemności o kulturze może być mowa (a może jednak może – użytkowałem też CC 700…)


maciek Said:

Mamy 206 w rodzinie jakieś 15 lat. Wbrew temu co wypisują tutaj znawcy, ten samochód nie rdzewieje. Dobre 10 lat na drzwiach jest fragment gołej blachy i zero rdzy. Jedynym rdzewiejącym elementem jest lotka nad tylną szybą – pryszcze. Na braku korozji niest et y plusy się kończą. Przez okres użytkowania auta wymieniona była wiązka kierownicy, tłumik 2x, sprzęgło które się rozsypało, belka, termostat, zegary (wskaźnik temp. stoi do tej pory, podświetlenie), w grudniu obrotomierz zaczyna pokazywać minimalna wartość ok. 3tyś. obrotów, wiosną wraca wszystko do normy. Dodatkowo ciągły problem z biegami.


tamarixis Said:

Mam takie podejrzenie, że ta belka to taka polska przypadłość-coś, jak tylne zawieszenie w Punto I, w którym to aucie potrafiło się posypać już po roku intensywnej eksploatacji (ewentualnie mniej intensywnej, ale na bardziej dziurawych drogach). Generalnie w takiej np. Niemcowni problem ten był nieznany zarówno użytkownikom rzeczonego wynalazku jak i ich serwisom 😉


notlauf Said:

benny_pl

Ty mówisz o dnie cenowym.
Dołek to jest wtedy kiedy najtańsze auta przestają być opłacalne w naprawach. I wtedy zaczyna się spadek podaży. Podaż Cinquecento już jest mała i spada, podaż 206 jest duża i też spada, bo zaczął się dołek.


Angry Said:

Podniecacie się, że 206 nie gnije, co powiecie o 205tkach 8x-9x, auta ponad 25 lat i zero rdzy na podłodze :) Punto raz już może być dawcą na nowe odlewy wahaczy czy sprężynki do tylnych hamuców 😀


benny_pl Said:

a to nie to samo? ja bym zdefiniowal to tak ze to najnizsza wartosc samochodu po osiagnieciu ktorej po jakims czasie gdy juz jest aut malo to znowu drozeja

a to czy sie komus oplaca naprawiac czy nie to sprawa indywidualna jest. dla mnie na ten przyklad naprawa jest zawsze oplacalna jesli buda jest zdrowa i jesli czesci sa dostepne i w miare tanie – np Cinqueceto – czesci sa wszedzie bo wszystko niemalze od Seicenta pasuje wiec sa niedosc ze na niemal kazdym zlomie to i w sklepach dlugo ich nie zabralnie, a buda ocynkowana, do tego to proste autko, w ktorym niema ani problemu z zawieszeniem, belkami, elektryka, korozja (chyba ze zaniedbane), silnikiem (900 i 1100, oczywiscie nie 700, ale ten mozna wyrzucic w ciemno na zlom razem ze skrzynia i zalozyc 900 lub 1100)

gorzej jest z autami nietypowymi, ktore nie wystepuja na kazdym zlomie i nie mozna zdobyc pol stodoly czesci za jakies 1000zl, ale i tak uwazam ze jesli buda zdrowa to robic warto jesli sie to auto ceni (lubi, docenia czy podoba) bo staremu samochodowi mozna zrobic remont kapitalny wszystkiego za cene taka jak byle pierdola (np glupie sprzeglo) w czyms nowoczesnym. a to ze ten stary przed i po tym remoncie nie jest wiele warty to co??? chyba sie nim nie jezdzi poto zeby sobie na nim nakleic “TO AUTO KOSZTUJE …..ZL” tylko zeby dawalo radosc i bezawaryjna obsluge.

dla tego ja tam wole stary samochod wlasnie, i nie przejmuje sie ze np silnik w zasadzie mam martwy, co to za problem, mam 2 zapasowe, razem ze skrzynia, kupione po 200zl/szt zespolu napedowego. co ja bym za to kupil do czegos nowoczesnego??? olej???

z poprzednim szefem kiedys gadalem to mowil ze pompa wtryskowa w jego volwie zdechla i musial za 5tys kupic !!!! toz ja bym to w krzaki wepchnal i za to trzy samochody kupil, albo nie, jeden + remont generalny z przejzeniem wszystkiego, i jeszcze by mi zostalo… nie mowiac o tym ze tamten ze zdechla pompa mozna sprzedac…

takze ja nie rozumiem sensu pakowania furmanki pieniedzy w jakiegos nowoczesnego prestiza “bo jest duzo warty”, moze i duzo, ale pieniadze maja wartosc bezwzgledna a nie wzgledna, zalezna od ceny samochochodu…


benny_pl Said:

Angry: no, 205tki sa wyjatkowo trwale, i calkiem ladne, nie jak te 206 😉

a co do punta to zalezy jakie – te wloskie praktycznie nie gnija, a te polskie to tragedia.

PS. kolega ma na sprzedaz Punto wloskie (1 seria) praktycznie bez rdzy, 1100 Fire, bez gazu do drobnych poprawek (np zderzak, zawieszenie tylne, gdzieniegdzie rysa czy drobny wgniotek) za 1500 do negocjacji, moge dac kontakt, lublin.
jak by mialo gaz to sam bym pewnie kupil


DW10 Said:

Panel Van jest bardzo fajny, szczególnie dla firm serwisowych w miastach (Londyn, takie miasto w Anglii). Pakujesz na tył sprzęt, elektronarzędzia, aparaturę pomiarową, etc. i nie widać co w środku – złodzieja nie kusi. Można zabudować extra półeczki, uchwyty czy cóś. Kombi jest za duży, a z kolei większą furą po mieście jakoś ciężej się poruszać i parkować…


Aremberg Said:

Świetny wpis, 206 jak najbardziej zasługuje na alert, bo oprócz tego, że do dziś świetnie wygląda i w ogóle się nie starzeje, był jednym z nielicznych samochodów francuskich, który ludzie naprawdę chcieli kupować. No i ta mnogość nadwozi, silników, klika wersji sportowych – dziś się tego już nie spotyka. A z tym południem Polski, to prawda, bo w Krakowie 206 występuje tylko w 2 rolach:
-zarżnięty technicznie hatchback 3d, często przeszłosć flotowa, opłakany stan wizualny + akcesoria remontowe wystające z bagażnika
– idealny, błyszczący grzybowóz na czarnej blaszce.
Zrobiłem dziś rowerem prawie 80km po podkrakowskich wiochach i motokrajobraz jest bardzo monotonny – same Golfy IV, E46 i megahit ostatnich paru miesięcy – A4 B6, która mimo mniejszych wymiarów prawdopodobnie zastępuje Paseratti B5/FL w roli okrętu flagowego polskiej wsi.
A jeszcze z debiutów roku 1998; wyszedł wtedy fantastycznie proporcjonalny i ponadczasowy Lexus IS, ale tego to u nas (na szczęście) wciąż niewiele jeździ.


kaczor Said:

@benny_pl – pontiac fajny, kury dobrze się niosą – a kysz jak przyjdzie przedni amortyzator z tego wydłubać.
No i sakramentalne “klima do nabicia” 😀


niki Said:

“Big Lebowski (nudnawy)”, no proszę!


Radosław Said:

Naprawdę super wpis! Ciekawa relacja ze złomowiska. Oby więcej takich!


;) Said:

Opla Astrę II ( błędy el. :kontrolka temperatury, wskaźnik poduszek 😉 o wskazówka prędkościomierza może raz paść na kilka setek tyś kilometrów, podświetlenie licznika kilometrów za dnia już nie zobaczysz – do naprawy 😉 więcej chyba nie ma złośliwości, ) szczególnie w kombi w większych miastach można zauważyć często na skrzyżowaniach

Ale mało jest Focus’ów I . O 206 już nie wspomnę :F przypomniałeś mi o jego istnieniu 😉


gooral Said:

Chyba najlepsza reklama samochodu, facet stojący z białą kartką, przejeżdża Marcus Gronholm (mistrz świata) swoją 206tką WRC, bryzga na gościa i na kartkę błotem. Podpis po kartką: autograf mistrza. Genialne!


wobby Said:

Prędzej jaktajmerem bym nazwał 306. W Lublinie oprócz mojego naliczyłem tylko cztery sedaniki :) hatchback był bardziej popularny, chociaz nie jeżdzi tego za wiele. Na allegro widziałem pare sztuk na szrocie na czesci, co powoduje u mnie ucisk na sercu..:(


i love classic cars.. Said:

Złomnik raczył “zapomnąć” jak mawiał Materna w zcdcp. O muzyce z tamtego okresu. A dużo dobrej było. Tak na sam początek to Cardigansi wydali album Gran Turismo. Ważny dla motomaniaków (no dobra, niech będzie ;)) I dla fanów gier komputerowych. Moto. Dziwi, tym bardziej, że o japońszczyznę chodzi 😉


i love classic cars.. Said:

A cuś jeszcze…. Big Lebowski. Nudnawy. Prawda. Momentami, po prostu, nudny. I przewidywalny.


i love classic cars.. Said:

Nie ta liga co “Pulp Fiction” ale widać wzorowanie.


Valhallen Said:

Z duszą na ramieniu przeczytałem wpis ulubionego blogera i w pełni się z nim zgadzam. 206 była w moim przypadku pierwszą nierdzewiejącą miłością i mimo upływu czasu i nieubłaganej konsekwencji owego – wyższość funkcjonalności nad treścią, nigdy go nie sprzedam. Bo: 1) mam rodzinowóz bez duszy, 2)bezmux 99′- brak usterek elektroniki 2) rdzewienie – nie dotyczy, dopiero kilka lat później wielkie koncerny dokonały marnych zakupów stali na blachy w czinach (w tym toyota, min. yaris kończąca się w tym temacie szybciej od syrenki) 3) silnik 1.1 na permanentnym katowaniu (coby jechał) wytrzymał 500 kkm zanim zaczęły puszczać uszczelniacze zaworów co też nie jest straszną awarią 4) typowe usterki są do wyeliminowania przy minimalnej wiedzy z mechaniki + szwagier ze spawarką 5) spalanie w jednostkach benzynowych w 90% zależne od stylu jazdy – żona 6,5, ja 12 (bez żalu), 6) genialne zawieszenie – spięty dołem przód nie wymagający rozpórki nawet po usztywnieniu, i spięty belką tył dający przestrzeń bagażową a w przypadku minimalnej ingerencji w wyważenie i podzespoły prowadzenie na poziomie rajdowym 7) ponadczasowy wygląd 8) szok przestrzenny dla każdego nowego przewożonego (przez potężną przednią szybę) 9) chłodnicę po rozszczelnieniu ze starości wymieniłem na drodze przy użyciu jednego torxa (w życiu nie widziałem tak banalnego rozwiązania mocowań) 10) jak Wam słusznie wychwalany antałex nie pasuje to złóżcie belkę u rodzimego mechanika z zaznaczeniem przetłoczenia pod podwójne uszczelniacze i problem belki zniknie na kilka lat, 11) jak się na krzyżówce grzyb w uno we mnie wpieprzył bez pardonu to nie tylko mało co z niego zostało ale wycenili lewy tył na więcej niż cena rynkowa za co zrobiłem wszystko co mi nie grało. Ogólnie zrobiłem 650 kkm bez usterek dyskwalifikujących dalszą jazdę (o ile twoja wiedza nie kończy się na dolewaniu płynów) a ASO za zamówienie zwykłych części eksploatacyjnych i “wierność marce” dał zniżkę po której nie opłacało mi się babrać i jeszcze list gratulacyjny dostałem. Zaznaczam że nie jestem fanem marki, wręcz odradzam kupno owego ludziom bez bakcyla a najróżniejszymi przejechałem ponad 2,5 mln km.


Angry Said:

Miałem “włoskie” Punto 1 ELX 1995 od pierwszego właściciela z polskiego salonu. Za fotelem pasażera była dziura jakieś 50x50cm jak się później okazało.
Całe auto poza podłogą było super, ale… no właśnie. :)


sjp Said:

Czytam i czytam… “na miłość borzą”… i się ciągle zastanawiam – na jaką miłość? 😉


Gracjan_Rzptocki Said:

@KIEROWCA, Twój opis ulicy bardziej pasuje do początku lat 90 niż do 1998 r. kiedy to jednak na ulicach było dużo Fiatów Punto, Cinquecento i Uno, Polonezów Caro, Skody Favorit i Felicia, Daewoo Tico, Espero, Nexia. Oprócz tego sporo starych aut z zachodu i pozostałości po komunie jak kanciaki i maluchy.


Filip Said:

Moja dziewczyna od niedawna jeździ 206 z benzyną 1.4. Naprawdę fajny samochód, ale jedna rzecz mi bardzo przeszkadza – niewielka możliwość odsunięcia fotela kierowcy do tyłu, która sprawia, że kierownicę trzeba przytulać kolanami.


Dr. Kamil Said:

Eksploatowałem 206 od 0 do niecałych 170 000km, 1.1 benzyna. Mogę mu zarzucić bardzo wiele: fotele były niewygodne, mocy brakowało, nie miał klimy a szyby były na korbkę, biegi wchodziły nieprecyzyjnie. Niestety pomimo szczerych chęci nijak nie mogę przyczepić się to braku trwałości. Biorąc pod uwagę koszty eksploatacji i serwisu było to najtańsze i najlepsze auto jakie miałem – porównanie do Ranault, VW, Daewoo i Hondy.


pr Said:

To ja się dopiszę ze swoimi przygodami z naszą 206-ką (1.1 w wersji golas – wyposażenie ekstra stanowił 1 airbag i schowek pod fotelem pasażera); wszystko miało miejsce między 0-90 kkm:
– awaria komputera sterującego silnikiem, wymiana,
– rozpadł się przełącznik zespolony świateł (wersja MUX, kosztowało to jakieś krocie),
– przy 45 kkm auto zgubiło układ wydechowy,
– przy ok. 60 kkm zaczęły dzwonić panewki (serwis nie umiał sobie z tym poradzić),
– żarówki świateł przednich przepalały się co ok 5 kkm, wymiana to był jakiś koszmar (reflektor szklany ze stalową obejmą żarówki),
– tuż po gwarancji zatarł się silnik wentylatora,
– szwankujący silnik krokowy,
– nieustanne problemy z instalacją elektryczną, wariujące oświetlenie (np. światła mijania nie gasły i kręcenie kluczykiem w stacyjce czy pokrętłem świateł nic nie dawało), wycieraczki, które same się załączały.
Poza tym było OK, najmniejszych problemów z korozją czy mechaniką.


@kaczy ma rację. Tłukli tego ile wlezie, miałem 206 i uwierzcie nic ciekawego. Oczywiscie normalna sprawa z ta belką.
@leniwiec co ty masz do Corsy? Nie jestem jakimś szczególnym fanem Opla, ale skoro widzę ich duzo wiecej na ulicy niż peżotów to chyba nie mogą być złe auta?


f13 Said:

W lubuskim występuje ciągły napływ 206 zza Odry i jest ich sporo. Za to 306 praktycznie już nie ma.


@checkengine – na podobnej zasadzie można uznać, że siedzenie przed TV i oglądanie Familiady jest lepszym sposobem spędzania wolnego czasu niż wypad na łono natury czy np. na któryś ze złomniczo-stadobaranich rajdów, bo więcej ludzi to robi. Miliony much nie mogą się mylić. A co do samej Corsy – potwornie niewygodna pozycja za kierownicą (tak naprawdę – potwornie niewygodne wszystko), awaryjność znacznie wyższa niż mówią legendy o niemieckich samochodach, do tego całość jest depresyjnie nijaka. Tak, miałem okazję jeździć. Dwoma egzemplarzami. Oba były beznadziejne. Jeden z nich znam dość dobrze – psuje się praktycznie cały czas. Jedyny plus to to, że Corsę naprawi każdy Mietek w stodole w Swędziworach a części kosztują tyle, co płatki kukurydziane. Jednak nie ratuje to Corsy jako całokształtu. Dodać tu muszę, że wypowiadam się jeno o Corsie C, gdyż tylko tymi jeździłem, ale to one są najbliższą rocznikowo konkurencją 206.


tommm Said:

Takie 206 S16 ostatnio chodziło mi po głowie, podobnie jak Renault Clio 2.0.


benny_pl Said:

kolega z pracy mial corse B 1.5 diesel isuzu. kuplil dla zony pare lat temu za jakies chore pieniadze – chyba z 7.5tys (mowilem mu kup seicento) no i ?? 2 razy wywalilo uszczelke pod glowica, potem wogole pekla glowica, potem wymienil caly silnik na ten 1.7, w ktorym tez sie zaczal problem uszczelki pod glowica wiec sprzedal ze zlosci ze 2 lata pozniej za raptem ze 3.5tys (tyle to sam w to jeszcze wsadzil), takze lepiej przy nim wogole nie wypowiadac slowa “corsa” ani “isuzu” 😉 wiecej stala niz jezdzila ale podgnic i tak zdazyla


Amon Said:

Jestem od 6 lat posiadaczem 206 1.4HDI
Auto używane przez żonę do codziennych dojazdów do pracy 105km .W ciągu 6 lat ponad 150tys , kupiony przy przebiegu 80tys.
Auto nie do zajechania , nie rdzewieje mało pali 3.8-4,2
Ładnie wygląda i jest wystarczająca zrywne i zwinne.
Z usterek to po
140 tys regeneracja belki
160 tys nowa pompa wspomagania
220 tys nowy siłownik zamka centralnego od strony kierowcy .
Maszyna prosta, niezawodna tania i ładna.

Od roku mam 206+ z silnikiem 1.4HDI jakość wykonania gorsza i gorzej wyciszony, zmieni też mapę silnika , ma mniej palić ale wyżej trzeba go kręcić.

PS.Jedyna wada 206 to palące się żarówki H7 , tak 3-4 miesiące intensywnej jazdy i wymiana.


Pisze jeszcze raz.
@kaczy ma rację
@ leniwiec – nie wiem czy Peżot jest takim cackiem. Może tylko ja miałem taki przypadek ale : fatalne wykonczenie, skrzypiące plastiki, belka do wymiany, wariujaca elektryka…Co do Corsy, jest tego wiecej niż 206 wiec chyba to musi być dobry wóz, ten Opel…


@checkengine – odpowiedziałem Ci już kilka komentarzy wyżej. Absolutnie nie twierdzę, że 206 jest cackiem, sam bym raczej nie kupił (no chyba, że do zakatowania na KJS-ach albo torze) ale Corsa C z dobrym samochodem nie widziała się przez ścianę. Niewygodna, awaryjna, depresyjnie nijaka. Powtarzam – PISZĘ Z DOŚWIADCZENIA. A że ludzie kupują? Więcej ludzi słucha disco polo niż powiedzmy prog-rocka czy jazzu. Czy to znaczy, że jest lepsze? Nie, znaczy to, że jest dla nich łatwiejsze w odbiorze (co ciekawe, nie dla mnie – ja od razu mam niemalże torsje, już wolę jazz, który mnie z kolei nudzi). Tak samo jest z Oplami – ludzie kupują bo znają. To taka piosenka, którą już słyszeli, i dlatego im się podoba. Równie dobrze możesz powiedzieć, że kandydat na prezydenta, na którego zagłosuje najwięcej wyborców, jest najlepszy. A wiemy, że to nie do końca tak działa.


@checkengine – kolejny komentarz wpadł w łapy filtra, więc skrótowo.

Kaczy ma rację wtedy, gdy wybiera milczenie. Lub gdy idzie spać. Ja zaś nigdzie nie napisałem, że 206 to cacko – sam bym nie kupił (choć bardzo mi się podoba). Jednak Z DOŚWIADCZENIA wiem, że Corsa C (nie wiem, jak reszta) jest niewygodna, awaryjna i smutna. To, że jest popularna, nie jest żadnym wyznacznikiem, bo równie dobrze moglibyśmy powiedzieć, że picie wódki jest najlepszym sposobem na spędzenie weekendu, bo jest popularne. Ludzie po prostu wybierają to, co znają.


PrzemkoPW Said:

Często czytam Złomnika ale komentarze odpuszczam, ale skoro została wywołana 206-tka, której byłem użytkownikiem przez 9 lat to kilka słów napiszę.
Moja była z 2000 r., silnik 1.4 8v. kupiłem ją w 2005 z przebiegiem 75 kkm. Sprzedałem w listopadzie 2014 z przebiegiem o prawie 100 kkm większym. Każdy kto pisze o korozji w przypadku tego auta powtarza bzdurne opinie z internetów. Prawda jest taka że 206 rdzewiała tylko i wyłącznie w przypadku źle wykonanych napraw balcharsko-lakierniczych. Jeśli nie była naprawiana to nie miała prawa rdzewieć. Za przykład niech tu będzie fakt fabrycznej wady polegającej na złym osadzeniu szyby w klapie bagażnika (wersja htb). Po kilku latach w jednym miejscu odpryskiwał lakier. U mnie to wylazło gdzieś po 2 latach mojej eksploatacji. Tak się złożyło, że nic z tym nie zrobiłem do dnia sprzedaży i co? i nic. W miejscu gdzie nie było lakieru a wystawała goła blacha zrobił się tylko rdzawy nalot (auto nie było garażowane).
Co do belki to u mnie wysypała się przy 120 kkm. Poza tym uznawanie za wadę auta to, że trzeba co jakiś czas wymieniać jakieś elementy eksploatacyjne uważam za jakieś kuriozum.
To co faktycznie potrafi dać w kość to elektronika ale bardziej ta w postaci osprzętu silnika czyli cewka zapłonowa, czujnik położenia wału czy przekaźnik pompy paliwa. Z tym się trochę naużerałem ale jak to doprowadziłem do porządku to auto jeździło bezawaryjnie i pewnie dalej jeździ.
Stare chińskie przysłowie mówi “jak dbasz tak masz”. Problem z negatywnymi opiniami w dużej mierze bierze się stąd, że masa samochodów jest ściągana i wystawiana jako “okazje” za pół ceny. Potem jeden z drugim taką “okazję” kupują i zaczyna się lament. Oczywiście nad sypiącym się golfem czy passkiem nikt nie lamentuje bo wstyd się przyznać, że się wtopiło kupując polisz drim kar, ale na francuza to już można.
Trzeba też pamiętać że 206 to tanie, miejskie jeździdło i jako takie sprawuje się bardzo dobrze a pomimo upływu lat nadal jest atrakcyjne zarówno wizualnie jak i pod kątem eksploatacji.

@Kaczy.
W 2007 roku Peugeot podał informację o wyprodukowaniu sześciomilionowej 206-tki 😉
http://www.motonews.pl/peugeot/news-1395-wyprodukowano-6-000-000-egzemplarzy-peugeota-206.html
Nie wypowiadaj się na tematy, o których nie masz pojęcia.


Jerzy Said:

Peugeota 206 nigdy nie miałem, ale jeżeli pewną analogią może być 106, to moja żona eksploatowała takie auto przez osiem lat (pierwszy samochód po zdaniu prawka) i nie miałem doświadczeń z innym samochodem tak odpornym na zaniedbania eksploatacyjne – olej nie zmieniany od nowości, progi zwalniające pokonywane bez zdejmowania nogi z gazu, nadwozie obite praktycznie z każdej strony (w wielu miejscach duże kawałki gołej blachy, które nigdy nie zardzewiały), biegi zmieniane często bez wysprzęglenia z koszmarnym zgrzytem. Samochód nigdy nie zawiódł, tj. zawsze odpalił i ruszył – psuły się drobiazgi, głównie elektryka (zwarcia w instalacji powodujące niekontrolowane miganie kerunkowskazów, centralny zamek) oraz tylna belka. Ostatecznie samochód został zezłomowany ale jedynie dlatego, że naprawa wszystkich drobiazgów, które umożliwiałyby przejście przeglądu przekraczała wartość auta, a żona i tak nie chciała jeździć z samochodem z całym poobijanym nadwoziem.


notlauf Said:

106 nie jest żadną analogią do 206, ponieważ jest to konstrukcja stworzona w głębokich latach 80., prosta i bez elektroniki. Potwierdzam – po roku eksploatacji – odporność na regularny wp—-l.


Kaczy Said:

106 było współtworzone we współpracy z Niemcami, oto rozwiązanie zagadki.
@Leniwiec, a ty jak zwykle, zero konkretów, puste frazesy, @checkengine ma racje, poza tym skoro ich tyle wyprodukowano to dlaczego jeździ ich w Polsce tak mało?


Kaczy Said:

Inna sprawa, że wyczytałem na autokulcie, że
” Technicznie jest to niemal ten sam samochód co Citroëna Saxo i Peugeot 106, ale nieco większy. Duża część gamy silnikowej i główne założenia konstrukcji zawieszenia pozostały jednak te same. ”
czyli wniosek jest taki, że nawet dysponując solidną niemiecką konstrukcją francuzi lekko ją przerabiając zamienili całość w kupe.


Jerzy Said:

Zgadzam się, że 106 jest starszą konstrukcją, ale czym się różni od strony ilości elektroniki poliftingowa 106 i przedliftingowa 206, które wychodziły w tym samym okresie? Silniki benzynowe 1.1 i 1.4 był takie same zakładam zatem, że komputer, który nimi sterował też był ten sam, cała reszta związana jest bardziej z wyposażeniem konkretnego egzemplarza, bo w bazowej 206 też nie było chyba nic ponad poduszkę dla kierowcy i wspomaganie kierownicy.


pr Said:

Yyy ta 206 ze zdjęcia ma “206” w numerze rejestracyjnym! Się grzyb postarał.
P.S. Gunak brzmi prawie jak Gumiak, hehe.


@Kaczy – z Twej strony zaś jak zwykle albo słaby, męczący i mało śmieszny trolling, albo ślepy fanatyzm na poziomie posłanki Pawłowicz. Gdzie niby 106 i Saxo powstawały we współpracy z Niemcami? Z której strony? To raz. Dwa – doświadczenia z Corsą będącą w rodzinie to puste frazesy? Bo nie pasują do Twojej tezy? Poza tym nie ją jedną jeździłem. Obiema jeździło mi się tak samo źle. Porównywalna wiekiem Fiesta pod względem komfortu i prowadzenia to jak samochód z innej planety. Corsa C jest słabym autem – koniec, kropka. Co do Polo – nie miałem osobistego doświadczenia. Kolega miał – 1.0 z lat 90. Psuło się ciągle. Potem kupił Citroena C4 – jest zadowolony. Nie wiem, może mieszkasz na innej planecie, gdzie funkcjonują wszystkie stereotypy?


benny_pl Said:

Kaczy: a co takiego ma 106 wspolnego ze szwabami?! bo silniki to zwykle TU znane z roznych PSA a wiec i skrzynia tez, w przednim zawieszeniu to w zasadzie niema nic do wymyslania w tak prostym aucie, tylna belka tez typowo francuska, komputer silnika Sagem, no wiec co?! automatyczna skrzynia biegow ZF? PSA chyba zawsze stosowalo ZFy, jak duzo innych firm, coz wiecej?


A co do tego że jeździ ich mało – nie wiem, ja codziennie widzę co najmniej kilka. Poza tym pisałem już – 206 nie był jakimś wybitnym samochodem (a szkoda, bo budzi sympatię). Poza tym Cors sprzedało się u nas sporo więcej.


Kaczy Said:

No to może z Japonią sorry, to by się zgadzało skoro piszecie, że to solidne żelazo, zresztą następca 106 był opracowany przez Toyotę.
Poza tym złomnik za dobrze się zna na samochodach żeby kupić francuza, za to zna się na tyle dobrze by kupić japońca/niemca w przebraniu francuza za 30% ceny oryginału.


benny_pl Said:

ja jezdzilem Polo3 pod postacia VW Caddy 1.9TDI z rok jako sluzbowka i bardzo dobrze go wspominam, mimo mojej niecheci do VAGa, to musze przyznac ze nie mozna sie przyczepic w zasadzie do niczego poza durnowatym pomyslem zamontowania komputera w podszybiu tak, aby zgnil w tych mokrych lisciach (i zgnil, ale go naprawilem) oraz kiepskiego zabezpieczenia antykorozyjnego, ale to akurat zapewne spartolili seatowcy bo to w tym dziwnym kraju bylo produkowane… a tak to swietne autko, nieporownywalne komfortowo i jakosciowo z Berlingo. Berlingo to przy tym szajsowata chinska zabawka (szczegolnie ta jedynka to po liftingu – znana jako dwojka, to juz pierwsze Berlingo duzo lepsze), i nie pomaga mu nawet niezniszczalny XUD… niestety… ani ten juz pseudo ocynk, bo progi w Berlingo gnija nawet lepiej niz w nieocynkowanym Caddym


Kaczy Said:

Heh, no tego się nie spodziewałem, że francuski ocynk jest gorszy od niemieckiej gołej blachy, no ale szczerze mówiąc to po tym co przeczytałem w tym temacie dziwię się, że taka marka jak Peugeot jeszcze istnieje, kto to kupuje skoro jako nowe, a tym bardziej używane wcale nie są tańsze od niemieckich aut, a od renówek czy cytryn sporo droższe.


benny_pl Said:

ooo z Japonia, jeszcze lepiej 😉 co by tu mogla miec wspolnego 106stka z Japonia…..hmmmm no pomyslmy…. no…… ???
chyba tylko radio, jesli ktos sobie sam zalozyl Sony, Panasonica, albo JVC i to tez z tych starych serii, ktore jeszcze wogole byly z Japonii….


benny_pl Said:

niestety Kaczy: ani Berlingo ani Partner nie maja nic wspolnego z Francuskim ocynkiem…. bo byly produkowane w hiszpanii, portugalii, argentynie, maroko i polsce!!
http://pl.wikipedia.org/wiki/Citroën_Berlingo
natomiast Caddy w argentynie i hiszpanii,
takze jakosc tego i tego jest zapewne dosc losowa, a w przypadku Citroenow wytwarzanych w Nysie – straszna, jak zreszta jakosc wszystkiego co tam robili… dobrze ze chociaz tych zespolow napedowych tam nie skladali bo zapewne zdolali by zrobic tak, ze niezniszczalne XUDy by sie rozpadaly z nieznanych przyczyn
Kaczy – trzeba byc obiektywnym, inaczej jest sie w najlepszym wypadku tylko smiesznym (w gorszym przypadku zalosnym)


Taaak, niemiecka goła blacha rzeczywiście rewelacyjna, wystarczy spojrzeć na pancerne Vectry B i inne niezniszczalne Ople, które siłą germańskiej woli (triumf woli, czegoś to Wam nie przypomina?) trzymają się nadal. To, że Xantia mego skrzypka w paru obdartych do gołego metalu miejscach nie pordzewiała przez kilka lat, to pomijalny detal.


rosenkranz Said:

ustawka w szkole specjalnej: benny vs leniwiec vs kaczy


benny_pl Said:

Leniwiec: ale Xantia jest z fabryki we Francji, wiec ma ten slynny Francuski ocynk, wiem bo tez mam Xantie, a Berlingo niestety nie


Demon75 Said:

@Leniwiec – może z tą niemiecką technologią chodzi o to, że diesel PSA 1,5 był montowany także w Corsie i Combo, także ten…;-)


Kunegunda Goryl Said:

Mój kolega około roku 2000 miał takiego Peugeota i wspominam tą gablotę całkiem nieźle. Jeździł nią przez cały okres szkoły średniej bez większych problemów, mimo że w drogę do McDonaldsa co tydzień ładowała się w niego połowa naszej klasy :)


Wojciech Said:

Muszę dorzucić moje trzy grosze miałem 106 silnik 1,1 jeździ się nią jak gokartem przejechałem tylko 110 tyś ale zero problemów, następnie peżo partner 2,0HDI kilka problemów 180 tyś padnięty komputer permanentnie świeciła się kontrolka czek inżin (prawdopodobnie po wjechaniu w duże rozlewisko wodne bez dolnej osłony silnika)i padnięta belka tylna; pęknięta dwukrotnie sprężyna mak persona ale zero problemów z rdzą (nie pamiętam by cokolwiek w nim rdzewiało!) teraz citroen berlingo na razie 110tyś wymieniłem łączniki stabilizatorów i tyle – montaż w Hiszpanii kiepski


Lesiu Said:

206 jeszcze nie, ale 405 już tak najlepiej w wersji Mi16 lub T16 (200 horsów ma jakby co)


miwo Said:

@ Slavicis:
nie, najpierw Bem (2 lata), potem Bednarska.

Co do francuskiej elektroniki to w sumie Thales wyposaża produkty Airbus Industrie (w tym, najpewniej wybrane przez Polskę, staruteńkie Caracale). Zaś elektronika Sagema pakowana była i jest do produktów Dassault Aviation (Mirage, Rafale).
Jeśli coś pokręciłem, to np. SMKA poprawi mnie. 😉


Wojciech Said:

Bym zapomniał volkswagen caddy tylne zawieszenie to belka i resory piórowe – konstrukcja kowala od C&G tym wygodnie nie da się jeździć!


SMKA Said:

Jak dla mnie jeszcze zdecydowanie zbyt wcześnie na youngtimer alert dla 206. Zakładając że samochód najpierw jest “normalnotimerem”, później “złomtimerem”, następnie “youngtimerem”, a ostatecznie “oldtimerem”, to 206 jak dla mnie dopiero staje się “złomtimerem”. W mojej ocenie youngtimer alert pasuje do Renault 19. No, ale może po prostu nie przyjmuję do wiadomości że Renault 19 już jest youngtimerem (w mojej ocenie jeszcze nie jest)


benny_pl Said:

Thales robi tez elektronike medyczna, podobnie jak Trophy Radiologie, i to dobre firmy sa, szczegolnie zebowe aparaty rentgenowskie Trophy sa w normalnej eksploatacji praktycznie niezniszczalne


benny_pl Said:

Wojciech: no ale te resory miekkie sa, nie jezdzi sie jak taczka, no i ladowac mozna po polsku, bo po polsku “ladownosc” oznacza “tyle ile sie da wepchnac i nie wypadnie” bez zwazania na wage tego co sie tam wrzuca.
nie oceniaj budki po resorze, przejedz sie, zobaczysz :)


Wojciech Said:

benny_pl tak jak napisałem wcześniej miałem puga a teraz cytrynę i jeździłem caddym nie ma porównania do francuzów w caddym pasażery z tyłu podskakują na każdym wyboju jak piłki a co do trwałości 1,6 hdi to jeszcze nie wiem jak zrobię z 300 to napiszę montaż w Hiszpanii kiepski szczeliny nie są równe bym zapomniał mieszek dźwigni zmiany biegów wykonany z kiepskiej szmaty już się przetarł


Andziasss Said:

A było coś już o Rolał Garo? Sąsiad mój dość dalszy posiada takowego i parkuje na spłaszczonym pudle od lodówki, tak mu bestia cieknie pod siebie. Zielony cały, wraz z szybami. Wnętrze ma beżowopółskórzane ze wstawkami w szkockozieloną kratkę i całkiem się trzyma kupy (to wnętrze). Taki Garo to będzie poważany chyba bardziej od s16. Dach ma ze szkła., ale nie otwiera się. Pewnie żeby żółte piłeczki nie wlatały do środka.


nudny Said:

@Andziasss – akurat Peżo w wersjach Roland Garros stają się klasykami zaraz po wyjeździe z fabryki (w mojej opinii przynajmniej). Sprzyja temu limitowość, bogate wyposażenie, a przede wszystkim pewna powtarzalność (wszystkie Roland Garros miały zielony lakier + białe lub beżowe skórzane fotele). Takie zadbane P205 3d hb w wersji Roland Garros przytuliłbym chyba nawet chętniej niż GTI. 😉


vlad Said:

Jak ja nie ogarniam francuzow (a peucheot jest dla mnie osobiscie najkoszmarniejszym wydaniem francuskiej jakosci i mysli technicznej), tak zastawnawialem sie nad sciagnieciem 206 w kombii z Hiszpanii, gdzies kolo 2004 r. Jezdzila tym znajoma Hiszpanka i jej corka (obie sobie chwalily to autko), w sumie sprawialo wrazenie mega fajnego jezdzidla, zwlaszcza urzekla mnie uchylna tylna szyba, oczywiscie byl to jakis klekot, fajnie sie zbieral, sporo miejsca. Jednak jak sobie przypomnialem co panie robily turbinie, to jednak wymieklem. Znajomi w polandii tluka to auto firmowo (na beznzynie), tez kombi, salonowe i zelastwo za zadne skarby nie chce kleknac.
Co do rdzewienia, to jesli dobrze pamietam z przodu byly plastiki.
Qrka… W sumie, gdyby nie swiatopogladowa niechec do fracuszczyzny, to bym to kupil… Tylko po co mi kolejny złom do jazdy po miescie???


miwo Said:

@ Andziasss:
nawet widziałem 106 RG. wszystko jak w innych RG – wyposażenie, tapicerka. I nawet prędkościomierz wyskalowany do 220km/h. :)
Zaś nieotwierany szklany dach to była też taki słodki bajer w 307SW. Heh, wsiadasz, jeździsz, po pewnym czasie myślisz sobie – mam taki duży szyberdach. Yyyy, on się nie otwiera, on po prostu jest. Btw, to w ogóle był fajny pomysł oferować 307 w dwóch wersjach: SW i Break. Identycznie pod względem wymiarów, ale jeden był minivanem ze szklanym dachem i 3 fotelami z tyłu, a drugi kombi z kanapą.


Ooo, te Garrosy to przepiękne są. W moim ulubionym kolorze, no i to wnętrze, ożeszwmordęż. 205 Rolanda takiego bym przytulił bardzo mocno. I tuliłbym go długo i codziennie.


KGB Said:

“…ma ochotę masakrować fanów aut francuskich jak Korwin lewaków.”
Czyli najzwyczajniej dając ciała (najłagodniejsza forma stylistyczna, jaka przyszła mi na myśl – w każdym razie niech kolega się zaopatrzy w wazelinę)

“Okazuje się, że warto było się postarać z futurystyczną stylizacją, bo inni wtopili się w tło, a 206 okazał się zadziwiająco nieśmiertelny.”
Faktycznie, właściwie nie ma się do czego przyczepić, stylistycznie bardzo udany – aż dziwne, że wyszedł spod ręki Turka. Tak jakoś tureckie produkty mi się źle kojarzą ;>

“porządne zrobienie belki to 1200-1400 zł”
W Stol(i)cu, czy okolicach – może rembertów, nie pamiętam – w jakimś chwalonym zakładzie kompleksowa regeneracja belki to koszt 700-800pln ,więc trochę taniej jednak ;]


piter Said:

A Kaniewski mówił że Twingo to kobieta zaprojektowała?


benny_pl Said:

Wojciech: nie wiem, nigdy nie jechalem w zadnym z tylu, ale mialem C15 i Berlingo1, a jezdzilem tez Caddym i Berlingo 2 i z przykroscia stwierdze ze wszystkich najlepiej jezdzilo mi sie wlasnie tym polo-caddym, potem C15, potem Berlingo 1 a na koncu Berlingo 2…. aaaa jeszcze Doblem1 jezdzilem ale krotko bardzo, podobalo mi sie, ale za krotko zeby powiedziec czy bardziej niz Caddym czy mniej, ale tez cos kolo tego. Berlinga byly 1.4B, reszta diesle. w Berlingo 1 jeszcze to 1.4 ujdzie, choc ciagnie gorzej niz 900tka w Cieniasie, a dwojka w 1.4B to tragedia z tym komputerowym pedalem gazu, to wogole praktycznie sie nie rozpedza, poza tym wszystko w srodku jest tak paskudne, jak w chinskiej zabawce, dzwigienki migaczy lataja, biegi jakos gumowo wchodza, dziadostwo niemilosierne, a samochod nie taki zaniedbany (duuuzo mniej niz dane caddy). Swoje Berlingo tez sprzedalem, bylo bardzo ladne z zewnatrz, ale podloga i nadkoka pod maska gnily bardziej niz w C15….
C15stka gnije tak, ze to strasznie widac, ale malo szkodliwie, a Berlingo gnije tak ze nie widac, dopiero po polozeniu sie pod nim widac tragedie, przegnile podluznice, wyzarta podloge… i ta cholerna belka… jakos w C15 mozna bylo zrobic belke z normalnymi sprezynami i tez schowane pod podloge wszystko, nikt tego nawet nie dotyka bo to sie nie psuje. Sprzedalem berlingo i kupilem C15 w duzo lepszym stanie blacharskim tylko zapiuszczone, ale juz “odpuszczone” i jestem bardzo zadowolony. Caddego nie kupilem z firmy bo byl mocno uderzony kiedys w lewy tyl, to bylo zewnetrznie ladnie zrobione, ale podloga juz nie, ta pogieta tylna podluznica rozsypywala sie w reku i czekalem tylko kiedy sie oberwie wieszak resora, ale nie oberwal sie 😉

nie odczulem zadnego dyskomfortu w resorowym zawieszeniu, ale jezdzac DFem tez tyl byl moim zdaniem wygodny, wynika to pewnie z tego ze zarowno w DFie jak i Caddym te resory juz nie byly pierwszej swiezosci, tylko juz troche oklapniete (w DFie to juz prawie proste byly) wiec tyl byl mieciutki, nie jechalo sie wiec tym tak jak Zukiem, tam faktycznie jest jak w taczce


Marek Świerczyński Said:

C. Said:

@leniwiec – może i “słaby, męczący i mało śmieszny trolling”, ale jak widać skuteczny, bo za każdym razem dajesz się sprowokować, i to dopiero przynosi żałosne efekty.


PrzemkoPW Said:

@nudny
W przypadku 206-tki nie wszystkie Rolandy były zielone z kremową tapicerką. Były też zielone z brązowo-zieloną tapicerką a późniejsze wersje były srebrno-złote (szampańskie?) z jasno brązową tapicerką. Wersja 206 CC Roland Garros występowała też jako czarna. Następcy 206-tki czyli 207 i 208 w wersjach RG są tylko białe lub czarne.


Nudny Said:

@PrzemkoPW – dzięki za wyjaśnienie, szkoda, że nie robią już RG w schemacie zieleń/biel. Cóż poradzić, taka moda. Gdzie te czasy kiedy zielony był jednym z najpopularniejszych lakierów samochodowych? Teraz tylko wszystko czarne, białe lub srebrne.


Wojciech Said:

benny_pl -citroenem berlingo 3 jeździ się gorzej niż peżo partnerem 1 moim zdanie ten drugi zdecydowanie lepiej się trzyma drogi niż caddy. Miałem partnera 1 katowałem go straszliwie przez 10 lat i blacha była zdrowa ani jednej dziurki nie wiem skąd u ciebie ruda?


Angry Said:

Nie zapomnijcie, że kiedyś RG to jeszcze były szyby w sepii. W ogóle to było zajebiste.


PrzemkoPW Said:

@angry
A w przypadku 205-tki jeszcze żółte halogeny i czerwone pasy bezpieczeństwa.


tko17 Said:

Jeżdże 206 1.1 190 tys km w tej chwili. Bez muxa bo to I połowa 2001. Od nowości u mnie. Jak dotąd wymiana płynów, hamulców, rozrządu jak w każdym aucie plus belka przy 110tys km. Znawcy 206 niech mi powiedzą jedną rzecz. Jak to jest z regulacją zaworów. Książka Sam naprawiam podaje żeby sobie odpuścić . A np. saxo z tym samym silnikiem każe regulować . Jak powinno być.


PrzemkoPW Said:

@tka17
Jedni regulują inni nie. Ja u siebie nie regulowałem, nic nie stukało, nic się nie działo, nie było potrzeby. A jak chcesz coś więcej to http://www.206club.net


kierowca_bombowca Said:

Muszę podzielić się odmiennymi spostrzeżeniami co do występowania 206 w przyrodzie; w tamtym tygodniu na parkingu pracowniczym przestał pojawiać się 206 SW z gazem ( zastąpiony przez Octavię też z lpg ), natomiast pojawiły się dwie 306, jedna z nich – po lifcie.


@KGB – no właśnie jak jest z tymi belkami? Bo generalnie polecane są dwie firmy: z Piły (nie pomnę nazwy) i Inowrocławia (Antałex), przy czym ta druga współpracuje m.in. z warsztatem z leżącego nieopodal stolycy Czosnowa i tam można sobie zaordynować belkę zregenerowaną w Antałexie w zamian za starą + kilkaset hałmaczy. Pozostałe praktycznie nie są wspominane. Przez pewien czas coś się mówiło o Green Carze z Wolicy, ale z doświadczenia (ZX, kilka lat temu) nieszczególnie polecam. Największy szum wokół siebie robi zakład w Pile, sprawiają wrażenie rzetelnych, ale oni też są najdrożsi i odsądzają resztę od czci i wiary.

@C. – bo jestem nieustannie ciekaw co taki Kaczy (i kilku innych “szpecjalistów”) odpowie na podane na tacy dowody, że nie do końca jest tak, jak głosi. Bajeczki, które wtedy zaczyna wymyślać, są równie załamujące, co ciekawe. Zresztą fanatyzm zawsze mnie drażnił, czy to proniemiecki (Kaczy) czy profrancuski (francuskie.pl, ci to dopiero są przerażający).


KGB Said:

@Leniwiec Gniewomir :
Właściwie to nie wiem, jak to z tymi zakładami dokładnie jest, bo kiedyś przypadkiem wyczytałem na forum w temacie belki do jakiegoś pedzia o danym zakładzie i ktoś podlinkował ich stronę, na której był opis i zdjęcia wyklepanych osi. Opis był sensowny, bo była w nim mowa o tym, że wczesna regeneracja to niskie koszty w związku z potrzeba wymiany jedynie łożysk i uszczelnień, za to dowalenie belki do końca to już grubsza naprawa, bo trzeba zmieniać ośki, których wymiany producent nie przewidział.
Ktoś pisał, że u nich robił chyba ze dwie belki i ile zapłacił.
Potem wszedłem pod Lagune i zobaczyłem, że jej belka to inna konstrukcja i problem mnie nie dotyczy, więc się nie wgłębiałem już gdzie jaki zakład jest.


PrzemkoPW Said:

@Leniwiec Gniewomir
Zaklad w Pile robi dużo szumu wokół siebie ale głownie polegającego na oskarżaniu konkurencji (głownie Antałexu). To czy są rzetelni w robocie nie wiem ale ich zachowanie wielu zraziło.
Co do Antałexu to byłem tam osobiście i absolutnie mogę polecić. Warsztat na totalnym zadupiu po środku niczego (warsztat nie mieści się w Inowrocławiu tylko kawał drogi dalej) ale obsługa full profeska. Robią szybko i sprawnie, narzędzia hydrauliczne do wyciągania czopów itp. Na zrobionej przez nich belce zrobiłem 50 kkm i sprzedałem auto ale w dniu sprzedaży nie było oznak, że coś w niej nie gra. Cenowo wyglądało to tak, że opłacało się do nich wybrać z Warszawy a i tak całość wyprawy wychodziła ok 300 zł taniej niż robić belkę na miejscu w Wawie.


fRANK Said:

Z 206 mam cudowne wspomnienia, oczywiscie belka musiala pasc w koncu to normalka. Ale czy wydanie 1300 zl raz na hmm 10 lat to duzo ?!

Ale zlomnik nazwanie golfa iv starociem to najwiekszy WQurW tego roku !!!!! Normalnie zaczynam hejtować i spluwać na japonskie “pfu” żelastwo 10 lat za europa 😛


/me Said:

“Sprawa pogorszyła się ponoć jeszcze w 2001 r., kiedy dodano instalację na multipleksie, czyli przesyłającą informację cyfrową w formie bitów, a nie zwykłe impulsy elektryczne jak to bywa przy normalnych instalacjach. Multipleksa opracował Bosch, ale wprowadzili niestety Francuzi.”
-chyba polepszyła – wprowadziła diagnostykę każdego z “komputerów” pokładowych.
-“normalnych”? złomnikowych 😉 normalne wtedy było stosowanie magistrali CAN w drogich samochodach (BMW, Mercedes), lub VAN – takiej jak w 206.
Pierwszym autem na Multipleksowanej magistrali danych był jakiś Mercedes w 1994.
“świrujący CAN”
Bardzo chciałbym się dowiedzieć od kiedy jest CAN w Peugeot 206. Jako zamianę mogę napisać, że w 307 od 2004 – wcześniej była magistrala VAN, jak w Peugeotach 206 po 2001.
Znalezienie 206 Escapade … majstersztyk..


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1