zlomnik.pl

Home |

Straszny sen Adriana

Published by on May 14, 2015

KOSZULKI ZŁOMNIKA 2015! NOWE WZORY!

Adrian obudził się cały zlany zimnym potem. Co za przerażający sen. Śniło mu się, że Polacy przez cały rok nie kupili żadnego nowego samochodu. Że otwiera tabelkę SAMARu a tam same zera. Zero na zerze. Skoda Fabia: zero sztuk. Skoda Octavia: zero sztuk. Skoda Spartak: zero sztuk. Fiat Ducato: zero sztuk. Koszmar. Potem jeszcze śniło mu się, że wracał z Niemiec do Polski, a tam cała autostrada od Berlina do Świecka – tylko lawety. Laweta wiezie lawetę, a na niej kolejna laweta. I te zera! I te lawety! Brrr!

Zrobił sobie kawę. Trochę stary ten nasz ekspres – powiedział do żony – ma już chyba ze trzy lata. Rozejrzę się za nowym.

Na śniadanie zjadł dwie zupełnie nowe bułki. Miał taką zasadę, że nie je używanych potraw. Jak otwierał paprykarz, to zjadał go tyle ile miał ochotę, a resztę natychmiast wyrzucał, bo po otwarciu nie był już świeży, a nieświeżego żreć nie będzie. To trochę podnosiło domowy budżet na jedzenie, ale za to zmniejszało tłok w lodówce. Umył tylko zęby, założył koszulę (nigdy nie prał koszul – jak się zabrudziła, to wyrzucał) i zszedł na dół do hali garażowej. Tam spotkał sąsiada, tego idiotę spod siedemnastki. Debil nie dość że jeździł samochodem starszym chyba od III RP, to jeszcze zawsze cynicznie go zagadywał, głównie dlatego że wychodzili do pracy o tej samej porze, a sąsiad był gadułą. Oczywiście był, był, no co za pech, jeszcze ten sen się spełni przez tego durnia – nie wiedzieć czemu pomyślał Adrian.

– no co tam panie sąsiedzie? – to pytanie zawsze wytrącało go z równowagi. Nie był mistrzem “small talk”, czyli gadki o niczym. A sąsiad tylko na to czekał, żeby go zmilczeć.
– zły humor, co? Gdzie pański Cadaver 1001 DE LUXE? – zapytał z lekką ironią
– na przeglądzie gwarancyjnym – odrzekł szybko Adrian
– ha ha ha, od dwóch tygodni? Żona mówiła, że silnik będą wymieniać i że będzie pan pismo pisał, że mają uwzględnić pełną gwarancję i nic pan nie zapłaci, może pan sobie jakiegoś prawnika weźmie?

Adrian już cały się gotował, ale nie może pozwolić, żeby sąsiad zepsuł mu dzień. Przystąpił do frontalnego ataku.

– może i wymieniają, rok już ma, to miał prawo się zepsuć, tak czy nie? A w tym pańskim parchu to ile razy pan silnik wymieniał? Pewnie z dziesięć! Takim czymś, to jest wstyd jeździć.
– wstyd, panie sąsiedzie, to jest kraść. A silnik, to oryginalny jest. Kiedyś to robili tak żeby działało, a nie żeby golić frajerów. Panie, ja to od Niemca kupiłem, ile będzie… pięć lat temu? I co? Turbo wymieniłem i te koło zamachowe całe ze sprzęgłem, ale to wszystko tu, niedaleko, u Władka Maciejuka, zna go pan? Bardzo dobry warsztat. Wszystko u niego robię, do ASO to tylko jeleń jeździ. Panie, co tam za hece odchodzą… mój brat tam pracował kiedyś, to klient jak chciał kupić orginalny płyn hamulcowy WOLDZWAGEN to się brało butelkę, kupowało płyn w hurtowni, przelewało do tej butelki i zalepiało korek, płyn w hurtowni za 11 zeta sprzedawali po 33 peeleny, a jeszcze jak panu opowiem…
– to kiedy indziej, bo już muszę jechać – Adrian wykonał unik i wsiadł do samochodu. Niestety – do zastępczego. Borze, jaki ohydny. Ktoś dotykał tej kierownicy przed nim. Ktoś siedział na tym siedzeniu, pierdział i kruszył. Ktoś w tym samochodzie kasłał i kichał! Kiedy Adrian wyobraził sobie te drobinki flegmy, te mikroskopijne, zaschnięte gluty w porach chropowatej deski rozdzielczej, zrobiło mu się niedobrze. Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślał? Przecież to zbrodnia, będę musiał pozwać tego dilera! Samochody zastępcze powinny być fabrycznie nowe. Po wykorzystaniu przez klienta powinny być utylizowane. Chyba nikt nie chce jeździć wozem po kimś innym? Z wyjątkiem oczywiście tych idiotów Polaków, co sprowadzają sobie milion wypierdzianych przez Europejczyków gratów. Co za wstyd, wstyd na całą Europę – myślał Adrian, parkując na swoim miejscu pod biurowcem.

Dzień pracy zaczął od skrupulatnego czyszczenia klawiatury. Sześć razy pisał już wniosek do Działu Zaopatrzenia, że potrzebna mu jest nowa klawiatura. Odpowiedź zawsze była ta sama: sprawdziliśmy działanie klawiatury i nie wykryliśmy nieprawidłowości. Wniosek odrzucony. Adrian w ostatnim wniosku napisał czerwonymi, pogrubionymi literami: TA KLAWIATURA JEST JUŻ STARA, MA PRAWIE DWA LATA I NALEŻY JĄ WYMIENIĆ NA NOWĄ”, żeby te tępaki z zaopatrzenia w końcu zrozumiały, że jemu nie chodzi o to, czy ona działa, czy nie, tylko że widać już na niej ślady zużycia, a sprzęt zużyty może przestać działać w każdej chwili i co wtedy? Szczególnie źle prezentowały się litery S i N, bo występują w dużym nasileniu w słowie SKANSEN, a było to ulubione słowo Adriana. No nic. Popracowaliśmy trochę, chodźmy po kanapkę.

Pan kanapka jak zwykle ustawił się przed wejściem, pracownicy byli tak głodni że nie mieli zamiaru czekać aż się wtoczy do budynku, tylko zbiegli na dół i kupowali kanapki niemal prosto z auta. Zapraszam, zapraszam, krzyczał pan kanapka, kupujcie póki jeszcze można! A dlaczego nie byłoby można? – zapytał zdziwiony Adrian.
– no nie czytałeś pan? Zakaz chcą wprowadzić. Że mam za starego diesla, i że będą strefy, że nie można – pokazał na swojego dostawczaka – tyle lat służył jakiemuś Holendrowi, drugie tyle lat służy mnie i co? I zabronią. Z serem czy bez?
– z serem. No to może czas na nowy?
– nowy? A co pan myśli, ile ja na tym wyciągam? Rata lizingu za nowy to jakbym drugi kredyt za mieszkanie spłacał, tyle że mieszkanie to potem można sprzedać jakoś, a samochód pińć lat i nic nie wart. Nie no coś pan. Jak zabronią to ja tu nie siedzę, do Anglii spadam, brat już tam jest, taki sam biznes tam założę, ZUS mniejszy, wozy tańsze, wszystko lepsze, tylko brat mówi żeby z szynką nie robić, bo tam co drugi to ten, wiesz pan, cygan.
– ale jakby pan miał nowy, to by pan mógł wjechać…
– a za cztery lata inna świnia do koryta przyjdzie i znów zabroni. Proszę, z serem.

Adrian trochę się przygnębił, że ludzie nie rozumieją takich prostych rzeczy. Że życie polega na kupowaniu nowych rzeczy! Tylko wtedy człowiek jest szczęśliwy, a gospodarka rośnie – i wszyscy zyskują. Przecież po to się zarabia te pieniądze, o właśnie – a czy od BMW już wpłynął przelew? Zaraz sprawdzę, pomyślał Adrian – i wrócił do konsumpcji kanapki.

S-K-A-N-S-E-N – klepał w klawiaturę Adrian. Spojrzał na zegarek – czas do domu, na dziś wszystko napisane! Pozbierał rzeczy, w tym swojego nowiutkiego smartfona z potrójnie zagiętym ekranem – cholera no, ale żeby bateria trzymała osiem godzin? – i zszedł do samochodu.

ŻŻY – powiedział rozrusznik
SZLAG BY TO! – odpowiedział Adrian.
ŻŻŻżż… – skwitował rozrusznik i zamarł.

Oczywiście! Złośliwy diler dał samochód zastępczy z zastępczym akumulatorem. Jak Adrian miał pamiętać, że w samochodzie zastępczym trzeba gasić światła przed zamknięciem drzwi? Tak, jeździł nim już dwa tygodnie, i co z tego? Przedpotopowe dziadostwo, zezłomować – Adrian aż kopnął w oponę, opony nie zabolało, a jego tak. Chciał zadzwonić po taksówkę, ale telefon nie łączył się – zostało tylko 10% baterii. Wrócił na górę do biura i zadzwonił po taksówkę ze stacjonarnego: “tylko ma być jakiś nowy samochód! Nowy, rozumie pani? Żadnych gratów nie chcę, jakichś pięciolatków pogwarancyjnych i innej patologii” – krzyczał Adrian do słuchawki, wyładowując swoją złość na pani z dyspozytorni. “Podeślę co będzie” – odpowiedziała pani profesjonalnym głosem syntezatora mowy i rozłączyła się.

Podesłała. No piękny dzień! – aż krzyknął Adrian na widok Mercedesa „Balerona” z wąsatym taksówkarzem za kierownicą. Wybór był jednak prosty: baleron, zatłoczony autobus jeżdżący raz na 20 minut albo 10-kilometrowy spacer. Adrian wybrał balerona. Powiedział sobie, że za wszelką cenę nie da się sprowokować taksówkarzowi do dyskusji, bo już znał ich argumenty na pamięć.
Ale źle trafił. I to jak źle.

– pan posłucha – zaczął taryfiarz. Chodzi u nas taki dowcip, że dzwoni na dyspozytornię gość i chce zamówić wóz, ale się drze, że ma być nowy. Rozumiesz go pan, hehehe? Żeby nowy był. No nie mogę z tego. To ja może, zanim bym pojechał po tego dziwaka, to mam do salonu podjechać i nową eklasę kupić? Ale jak wyjadę z tego salonu, to ona już nie będzie nowa. Ciekawe czy ten mądrala to wie. Coś niegadatliwy pan widzę. To ja będę mówił, a pan słucha. Mój ojciec miał takie powiedzenie: tempus fugit. Zawsze myślałem że chodzi o fugi, ale nie, to chodzi o to, wiesz pan, że czas płynie. Codziennie wszystko się robi starsze, codziennie wozy nakręcają nowe kilometry a liczniki idą do przodu. A tu jakiś cwaniaczek chce żeby było nowe. Żeby on jeszcze sam był nowy, ale jakbym go spotkał, to wie pan co bym mu powiedział? Panie, pan też się codziennie coraz starszy robisz. Zużywa się w panu. Prostata panu rośnie, włosy siwieją, skóra się przestaje regenerować, a najbardziej to nos rośnie, starzy ludzie jak ja to takie wielkie nochale mają, ehehehe – taksówkarz roześmiał się serdecznie i gruźliczo w rytm postukiwania wolnossącego diesla spod maski – i co, bym go zapytał? Jak się pan zużyjesz to się pan sam pod tramwaj popchniesz, żeby nie być starym i brzydkim? Już paru takich było, co chcieli zatrzymać czas. Na przykład był taki co to powiedział CHWILO TRWAJ, znasz pan tę książkę? Ona się nazywała PANCERFAUST. Ja to wiem panie bo ja jestem czytający książki. Ja tu jak na postoju stoję to stale książki czytam. Ja nawet na studiach byłem ale dziecko mnie się urodziło i musiałem pójść do pracy. No, i co to ja? Aha! Ja to już panie, nie mogę słuchać o tym, jak to w Polsce są same stare auta i to jest źle. Ja mam ten baleron od 12 lat i co? I nic. Ja nawet nie wiem ile on przejechał. Ale wiem ile zarobił dla mnie i jakby takie robyly, to bym kupił drugiego. A teraz pan se pomyśl, że te wszystkie stare auta z wiosek znikają i ci ludzie, z prowincji proszę pana, nie to co my, tu w stolicy – oni do koni muszą wrócić. Albo jeszcze gorzej, jakby się nagle zbogacili i tylko auta sobie kupowali. Widzisz pan to? Jedziesz pan do jakiejś pipidówy a tam domy się walą, w dachu dziura, dzieci w podartych portkach, syf ogólnie, ale przed każdą chałupą Golf siódema, no jakby to wyglądało? Przecież narpierw trzeba mieć gdzie mieszkać, potem sobie o aucie myśleć – perorował taksówkarz, a Adrian czuł, że robi mu się słabo i że odpływa, z każdym słowem odpływa coraz dalej.

– ADRIAN! ADRIAN!!!

Obudził się. Zobaczył, że stoi nad nim szef.

– ADRIAN KRETYNIE! ZASNĄŁEŚ NAD TEKSTEM! ZA PÓŁ GODZINY MA BYĆ EMISJA NA GŁÓWNEJ STRONIE!!!

– a tak, tak – mamrotał Adrian, usiłując wystukać słowo “SKANSEN” na klawiaturze. Dobrze, że to wszystko był tylko sen – spojrzał z okna na swojego Cadavera 1001 DE LUXE i poczuł się lepiej. W tabelkach na pierwszych miejscach list sprzedaży lśniły nowiutkie Skody, Toyoty i Folcwageny.

Typowy grat za 1000 zł

Linku nie podaję, bo prawie wszyscy wiedzą o co chodzi, a jak ktoś chce to niech doda w komentarzach.




Comments
kiier Said:

Mjut. To będzie dobry dzień. Idę skansena na spacer wyprowadzić.
ps. można jeszcze naklejki – ten wóz ma ponad 20 lat i jeździ? Ładnie proszę?;)


wiwerest Said:

Hehe, ależ tłusta historyjka z rana


WB Said:

Jak zobaczyłem ten tekst na głównej od razu wiedziałem że to Adriana :)


bichon Said:

Złomnik, jakim go lubię.


bumbolek Said:

Red. Bublik w natarciu.


Marecki Said:

Piękne. A za tego grata daję nawet dwa tysiąc.


krass Said:

A czemu o Andrzejowym śnie nie ma?


hanson Said:

EEEE….chyba jestem nie w temacie.


Slavicis Said:

1. Nie mam bladego pojęcia, o co chodzi. Jeśli jakaś dobra dusza wstawiłaby rzeczonego linka, to byłbym szczerze wdzięczny
2. Tak, tak, ok. Nowe samochody są złe i to siara je lubić. Kiedy jakiś wpis z serii „Poznajemy samochody”?


voychoo Said:

To wczoraj na gazecie było o tej potędze złomiarskiej.Ale muszą mieć “bul” nie mogąc rozkminić ,dlaczego polacy nowych nie kupujo i tylko te stare graty sprowadzajo.To takie nieeuropejskie.


Ostrovitz Said:

Cadaver 1001 De Luxe, 310 na godzinę! Ale w Pacanii można go tanio dostać za mormule, tylko troszkę używanego. To co to za prestiż? Notlauf i tak jeździłby samochodzikiem marki Drapant. Drapakiem, znaczy się.

A jak ktoś nie czytał “A w Patafii nie bardzo”, to powinien natychmiast, szukać w bibliotekach w książkach dla dzieci.


Lars Said:

Cholera, nie łapię się na “prawie wszyscy”. :/


ohr Said:

Czyżby wstęp do NOWEJ Grzybologiki???


hmm Said:

Chyba wszyscy spodziewaliśmy się reakcji na naszym ulubionym blogu, ale poziom literatury kolejny raz zaskoczył. Świetnie się czytało.


Łysy1303 Said:

Czemu Andrzej ma na imię Adrian? 😉


Klawisz Said:

Nową Skodę Spartak, to ja sam bym kupił 😀


piszu Said:

Takim gratem za 1000 jezdzi pewien cierp z Woli, czesto u mnie parkuje pod blokiem. Dziadosz ma ze 100 lat.


Czekereke Said:

Piękna seta – miałem taką. Pokusa i brak klymy popchnęły mnie do zakupu czegoś tylko ciut nowszego. Żałuję do dziś.


Marcel Said:

@slavicis a co byś teraz nowego z salonu kupil?

Ile bym nie szukał mnie i tak wychodzi ze tylko amerykana bo to co klepią u nas się nie nadaje do niczego tylko do recyclingu po 5 latach.

Ide robić z rozrusznikiem w Peżo J5. 25 letni sie zepsuł. Skandal, jednorazowe dziadostwo!


Kud Said:

Mnie tylko zastanawia czy wiadomy redaktor jest aż tak cyniczną i sprzedajną świnią, czy po prostu jest aż tak głupi… w każdym razie powinno się go trzymać z dala od klawiatury. Albo nawet niech ma tę klawiaturę (co tydzień nową), byleby nie podłączać jej do żadnego komputera.


hanson Said:

Ach… no tak,wiadomo “smród wyborczy” (aby nie napisać g…..o).I wszystko w temacie.


matt Said:

Dzięki, wybornie sie czyta w biurze przy porannej kawie (ekspres 6 letni).
PS. komentarz pisze klawiatura programowa bo czesc liter nie dziala (stary laptop).


lordessex Said:

Hahaha!! Chyba szanowny redaktor nie widział motoryzacyjnego skansenu. Zapraszam w takim razie do Maroka czy Egiptu 😛


kaczor Said:

Dzięki za link do wybiórczej – tyle że nie mogę poczytać bo już jakiś inny bełkot tam czytałem w tym miesiącu – w każdym razie zdjęcie i tytuł jak ulał – pisać o gratach a dać fotkę samochodu który na dzień dzisiejszy w tzw stanie 1 zaczyna się od 10 k€ – ot rzetelność.


BushDoctor Said:

Cadaver-to świetnie przemyślana nazwa!


Zenek z puszczy Said:

Przemko Said:

fjg Said:

Poprawnie piszemy FAULTSWAGEN!


pyzaty Said:

Pewnie większość osób chcących kupić nowego balerona szybko zrezygnowałaby z tego zamiaru gdyby zobaczyli ile on jako nowy kosztował.


Igor Said:

Dziękuję, bo ostatnio słyszałem adriana w trójce mówiącego o tym, że… to wszystko plotki o tym, że ten sprzęt AGD jest teraz celowo tak zaplanowany żeby się popsuć bo gdyby tak było to już dawno zostało to by udokumentowane a konsumenci mogą wytoczyć procesy producentom, że zostają wprowadzani w błąd i… Bogowie, trucizny…


jasiek Said:

Brat cioteczny redaktora Adriana to redaktor Marek Wielgo.


Zazao Said:

Stare samochody tez kiedys byly nowe i kupione przez jakiegos adriana


notlauf Said:

TO NIEPRAWDA. TYLKO TE NOWE SĄ NOWE. HEROD NIGDY NIE BYŁ MŁODY!


AdiN Said:

Jako Adrian czułem się nieswojo czytając ten artykuł.


Dr. Kamil Said:

Najbardziej mnie boli, że takie Adriany wypowiadają się np. w Programie 3 Polskiego Radia. Chyba nawet wczoraj rano jakiś “redaktor” roztaczał apokaliptyczną wizję Polski zalanej 10 letnim złomem.


Yossarian Said:

@Marcel – Civic, Lancer. Wolnossące benzyniaki na pośrednim wtrysku.

A wpis dość hmmm… przewidywalny.


kierowca_bombowca Said:

Adrian z tej opowieści nie skumał, że sam przyczynia się do “tworzenia” rzeczy używanych poprzez kupowanie wcześniej nowych.


bartim Said:

Złomnik z rana jak śmietana!

Ciągle nie mogłem sobie przypomnieć nazwy opowiadania Zajdla, na szczęście udało się znaleźć w internetach: “…et in pulverem reverteri” http://www.zajdel.dzaba.com/zajdel/etin.htm
Napisane w 82 roku, wtedy to była fantastyka :)


dr_After Said:

Cadaver 1000 De Luxe. Ależ to było auto ze swietnej powieści “A w Patafii nie bardzo”! 😀

Świetny tekst!


gti pirelli Said:

@kud- i jedno i drugie, tzn równocześnie jest i sprzedajną świnią i idiotą, jedno nie wyklucza przecież drugiego


kot pandur Said:

Nawiązując do klasyka – ten kraj istnieje tylko teoretycznie. I to są bardzo gorzko prawdziwe i mają bardzo istotne znaczenie w tematyce aut.
Bo przecież jakieś 40% aut w CEPiKu istnieje tylko teoretycznie. Fałszują więc wszelkie możliwe statystyki, na podstawie których UE lub RP może podjąć takie czy inne kroki i którymi ostatnio podpiera się cytowany tu niedawno prezydent Wrocławia. To wiąże się z teoretycznie istniejącym recyklingiem i teoretycznymi umowami zawieranymi na słupa przy sprzedaży gratów. Teoretycznie także większość z miliona sprowadzanych rocznie aut ma umowy sprzedaży z Hansem lub Helmutem, które zawierał teoretycznie kupujący i rejestrujący w Polsce. Wszyscy o tym wiedzą, teoretycznie grozi z to odpowiedzialność karna, ale nikt z tym nic nie robi.
Nikt w PL nie jest więc w stanie powiedzieć ile mamy w rzeczywistości w kraju aut, więc jakiekolwiek czynności związane np ze wspieraniem przemysłu motoryzacyjnego, rozwiązywaniem problemów korków, planowaniem komunikacji publicznej, są obarczone brakiem rzetelności podstawowych danych. Do tego dochodzą teoretyczne przeglądy, teoretyczna jakość ASO i teoretyczne umiejętności Cytryna i Gumiaka.
Tak teoretycznie jest w większości dziedzin życia społecznego, a wszystko łączy się ze sobą bardzo praktycznie i działając jedynie siłą rozpędu, przyzwyczajeń i resztek przyzwoitości.


radosuaf Said:

Ech, może by tak coś o samochodach w końcu? Ostatni wpis o samochodach to artykuł z 13 marca o Transporterze. Wczoraj 2 miesiące stuknęły :). Tak, wiem, nie mój blog, jak się nie podoba to wy****dalać. Ale trochę szkoda.


notlauf Said:

Jakim sposobem przegapiłeś wpis o 206?


Raff Said:

Na niezawodnego Andriana zawsze można liczyć, choć uważam, że możliwość rejestracji “anglików” jest w naszych warunkach błędem.


lordessex Said:

Historia jak zwykle wyśmienita i tragiczna jednocześnie. Załatwili go po mistrzowsku z tym Baleronem taksówką, a wisienką na torcie była wypowiedź samego taksówkarza 😀


Misiek Said:

Za to ‘narpiew’ przeczytam wszystkie twoje teksty po dwa razy. A i kliknę w nie po wielokroć :)


Dortann Said:

Pan Andrzej w poniedziałkowej audycji ekonomicznej w Trócje zawsze świeci ignorancją i właśnie tydzień temu strasznie ubolewał nad wiekiem aut i głosił herezje.
Bronek ma na to dobry pomysł – trzeba przestać być biednym i wziąć kredyt na auto.


Yossarian Said:

206 to nie samochód, to styl życia 😉


jonas Said:

Ale jeśli chodzi o rejestrację anglików to ten facio ma rację – będzie horror i zgroza, jak jeden z drugim bałwan sprowadzi wart kilkaset funtów samochód z kierownicą po złej stronie i porwie się do wyprzedzania na typowej drodze krajowej, czyli jeden pas bez pobocza. W Warsiawie być może tego problemu nie widać, ale Warsiawa to tylko jakiś promil całej sieci dróg w kraju.


lordessex Said:

@Kuczu:
Sprzedającemu tego Balerona zalecam leczenie u psychiatry w trybie ekspresowym!! 😀


cubino Said:

Swoją drogą ciekawe, że szanowny Autor obraża się za cień sugestii, że przytulił kasę od Kymco za przychylny wpis, ale w przypadku Adriana lekką ręką rzuca tekstami, że niby jakiś przelew od BMW. Hmmm.


pyzaty Said:

@Kuczu

Ale to nadal używka, taki nowy to kosztował coś w okolicach 150kpln.


Lesio Said:

Adrian Kubełek.


Tytus Said:

@Dr. Kamil: potwierdzam – w poniedziałek w radiowej trójce w wiadomościach gospodarczych było, że w Polsce mamy najwięcej aut powyżej 10 lat. I że to bardzo złe i niebezpieczne. Miałem ochotę gościa udusić! Niebezpieczny to jest kierowca, który nie dba o auto i jego części odpowiadające za bezpieczeństwo-nieważne ilu letnie- hamulce, tuleje, opony. Niebezpieczny to jest człowiek, który jadąc autostradą pisze smsa na swoim smartfonie. Albo ciołek, który się tłumaczył mojej Rzonie po tym jak władował się w tył mojej 21 letniej Frontery: “bo Pani ma takie duże auto, to ja mogłem świateł nie zauważyć”. Kurcze – teraz mam rzeźbę z blacharką. Ale mechanicznie nawet jest lepsza niż jak wyjechała z fabryki.


RNA Said:

Artykułów Qbliqua nawet nie trzeba czytać.Treść zawarta jest w tytule.Od 15 lat ta sama.


cooger Said:

Szczerze – nudne i przewidywalne. A najbardziej mnie bawią (żenująco bawią) hasła rzucane przez ludzi jak Pan taksówkarz – jakby takie nowe robili to bym kupił. Nie, nie kupiłby bo by go nie było stać. Argumentowałby oczywiście inaczej – że przecież używana beczka jest nawet lepsza a o ile tańsza!


DrOzda Said:

To nie Adrian tylko Sheldon Cooper z “Big Bang Theory” aaa wróć Sheldon nie miał prawa jazdy i żony :)


Marcel Said:

@Yossiarian, sorki ja ryżu nie lubie. Ale jak robią jeszcze wolnossaki to szacun. KUPUJMY BO KONIEC BLISKI :D:D


KGB Said:

Ta seta ze zdjęcia nie kosztuje tysiaka nawet w stanie agonalnym, bo to jednak wioskowy prestiż ciągle.
Taka wychuchana do przejażdżek w słoneczne dni, jak właśnie ta ze zdjęcia to grubo kilka lub kilkanaście tysiaków.


niklucas Said:

Przelew od BMW? Ale Blogo przecież jeździ starym E46?


Demon75 Said:

I o to chodzi z tymi bzdurnymi “ekozonami”, nie o “czyste powietrze”.
O co chodzi z tym Baleronem?


Jerzy Said:

Obserwując otaczającą mnie rzeczywistość mam wrażenie, że za jakiś czas (przynajmniej w miastach) w ogóle posiadanie na własność samochodów będzie czymś jedynie dla pasjonatów. Ludzie będą kupowali możliwość skorzystania z pojazdu na zasadzie timesharingu, albo po prostu wypożyczali. Samochody będą przez to eksploatowane krócej, a intensywniej i po zakończonym resursie trafiać do zgniatarki.
Jeżeli chodzi o motocykle już tak jest – żaden z moich kilku jeżdżących na motocyklu przyjaciół nie ma go na własność, bo po co ponosić koszty garażowania, serwisu i utraty wartości pojazdu, z którego korzysta się jedynie okazjonalnie, jak można go wypożyczyć na czas kiedy faktycznie chce się z niego korzystać i o nic się nie martwić.
Biorąc pod uwagę, że zmienia się podejście do motoryzacji (nie ma już w mojej ocenie “głodu” posiadania samochodu, coraz mniej jest też autentycznych entuzjastów, a samochód staje się sprzętem AGD jak każdy inny), myślę, że jest to całkiem prawdopodobna wizja.


radosuaf Said:

@notlauf:
No dobra, point taken, leciałem szybko po tytułach, patrzę 206, myślę “one przecież po ulicach jeżdżo”, a teraz sobie przypomniałem, że merytorycznie to dość rozbudowane było (i ciekawe, jak prawie każdy wpisik), więc zwracam honor. 2 teksty w 2 miesiące :).


radosuaf Said:

@Demon75:
“Widzisz, synku? Tak wygląda baleron!” 😀


miwo Said:

Nie. Nie odnowię sobie paywalla na GW. Nie po tej kampanii wyborczej. Przeczytam więc ten artykuł w pracy.
Z tym, że to, co publikuje małżeństwo K. jest mocno przewidywalne.


Yossarian Said:

@niklucas
Ale na nowych częściach 😉

@Marcel
Kiedyś też nie lubiłem. Ale teraz wielbię. A na te germańskie wynalazki patrzeć nie chcę


piotras Said:

a może pan Zlomnik przygotuje naklejkę z napisem “SKANSEN” albo lepiej “SKANSEN NA KOŁACH” lub cos w tym stylu


benny_pl Said:

na prawde nie wiem skad sie biora tacy ludzie jak adrian, moze to efekt jakis eksperymentalnych wojskowych metod prania mozgu ?
ja bym kupil nowe nadwozie do Cinquecenta, z fabryki


MMaj Said:

Cudownie się to czytało. Mam nadzieję, że kiedyś będę miał okazję poznać takiego człowieka jak Adrian. Najlepiej by było, gdyby był z podobnego rocznika co ja (88) i bym zaczął nostalgiczną gadkę o latach 90-tych, jak to samochody były solidnie zbudowane, baterie w telefonach trzymały po 2 tygodnie, i słuchało się muzyki na Walkmanie z kaset czy płyt. A na koniec bym powiedział, że w sumie to już niedługo 30 lat nam stuknie, ach gdzie ten czas leci 😉


Ten wpis spowodował dwie rzeczy u mnie, po pierwsze poprawił mi humor (jak zwykle zresztą) a po drugie uświadomiłem sobie że pora się zastanowić nad nowym ekspresem do kawy.


piotrek Said:

Pytanie do fanów zlomnika.
Co byscie wybrali ?
Dacia Dokker – 1.6 lpg, czy Fiat Cubo – 1.4 benzyna.
Oba w podobnej cenie.


kaczor Said:

@piotrek – tak na poważnie czy jaja se robisz ? Jak na serio to spytaj na forum GW


Majkel Said:

Mój Accord z 94 jest nadal nowy. Używany ale nowy. Ten wpis poprawił mi humor i to bardzo.


lordessex Said:

Grzmią że w Polsce taki skansen, starocie, zło, itp…. A w wielu krajach które uchodzą za bogate, jak np. Holandia, niektóre kraje Skandynawskie czy Islandia, jeździ też wiele staroci i nikt jakoś problemu z tego nie robi. Sam osobiście widziałem na Islandii jak cisną na co dzień Toyotami Tercel kombi L20, L30 (jest ich tam mnóstwo) pordzewiałymi gdzie tylko się da, ale nie przejmują się tym zbytnio, Saabami 99/900, Volvami Amazon, seriami 140 do 940, amerykańcami z lat 50tych nawet, Land Roverami Ninety, One ten, nawet Series II/III, Ładami Niva (nawet jedną 2104 kombi widziałem), Baleronów i 190 też sporo, japońskich starszych terenówek również, w ogóle sporo starszych japońców jest (Patrol Y60, Isuzu Trooper, Toyota Land Cruiser, Mitsubishi Pajero, itp…). A z takich biedniejszych krajów, to ponoć na Malcie jest jeszcze sporo staroci angielskich i japońskich. I co? Można?


toughluck Said:

@Kud: Jedno nie wyklucza drugiego, jak już zostało napisane.
W firmie, w której pracuje, też mamy takiego jednego managera (oczywiście z samochodem służbowym). Przekonanego, że w Krakowie można rozwiązać problem zanieczyszczonego powietrza, jeśli tylko zakazać od razu wszystkich samochodów z silnikiem spalinowym i dopuszczając samochody elektryczne i przez kilka lat warunkowo hybrydy.
Oczywiście uważa, że należy dofinansować zakup tychże, ale nie w 100%, ale np. dodając kilka procent lub kilka tysięcy.
Uwierz, są ludzie tak oderwani od rzeczywistości, że powinno się ich zamknąć w zakładzie psychiatrycznym z rozpoznaniem urojeń.


smoker Said:

Ale to racja, że 10-cio letnie to graty. Przecież one robione w 2005. Kto przy zdrowych zmysłach kupuje auta post-2000?
Lata 80-te, 90-te.. No, to tak.

I trzeba kupować nowe auta. Mojemu Audi 80 Avant, z ’92, nie działa ręczny to kupiłem se nowe auto w lepszym stanie.
Espace I Quadra. Z ’91.
Fakt, nie jest to auto w dobrym stanie – muszę mu wyczyścić napęd wycieraczek bo stają gdzie chcą.

P. S. i w związku z tym bardzo proszę o skończenie tych wydziwiań o jeżdżeniu plastikiem. Dobrze?


c64club Said:

@benny, nie żadne eksperymentalne, wojskowe. Zupełnie cywilne, zielone i europejskie zastosowanie znalazły wreszcie rzesze “pożytecznych idiotów”. Tylko się to dopracowało. Marzenie każdego z Wielkich Braci – samonapędzająca się propaganda.


smoker Said:

Nota bene, rozważając różne oferty trafiłem na “sprzedaję jako uszkodzone – stukają panewki”. Cena ok. 1 tys zł, auto dość nowe, w dobrym stanie, silnik V6, więc kusi. No to telefon do pana od silników by się zorientować w procedurach i cenach (daaawno szlifów nie robiłem). A pan pyta jaki to silnik bo “w tych nowych to nie ma czego szlifować, jednorazowe są”.
Się nieco zdziwiłem. Żeby aż tak?
Mówię “Reno, 94 rok”.
Pan: “Aaa, nie – to OK, można robić”.


DrOzda Said:

piotrek : Dacię Dokker z silnikiem H4M 102 KM LPG (ten sam montowany w Nissanach pod oznaczeniem H16DE) dostępną od 01.09 – zamówienia od czerwca ….
K7J bym nie brał – soft do Euro 5 jest mocno niedopracowany (problemy z klimatyzacją) podobnie jak zablokowana firmowa instalacja LandiRenzo ….


DrOzda Said:

silnik HR16DE miało być ….


Zyga Said:

Smoker, w moim plastiku ( E II ’93) mam ten sam problem z wycieraczkami. Czasami wracają, czasami stają w pół szyby. Czekam, aż się samo naprawi :)

A Adrianowi należy się klaps w potylicę.


Jerzy Said:

@piotrek: zdecydowanie Fiata – to solidna marka – ojciec miał w latach 80-tych i był nie do zajechania, a że Dacia to dziadostwo, to nawet w pierwszym odcinku Zmienników mówili.


Trebor Said:

@benny
Tacy ludzie po prostu się rodzą z podatnością na różnego typu debilne ideologie. Prędzej czy później jakaś jest im zasiana w mózgu i masz gotowego ‘uniwersalnego żołnierza’.


Koń Olgierd Said:

Eeeeee. Zamysł poniekąd słuszny, ale wykonanie mało finezyjne. Taki Czuk i Hek. Z. Łomnik jest znacznie inteligentniejszy i potrafi mieć bardziej ironiczne pióro żeby generować takie gnioty. Może nie gnioty zresztą, ale wgniotki.

Choć miło by było, gdyby Adrian po powrocie do domu nakrył żonę w łóżku z nowszym modelem :)


benny_pl Said:

c64, Trebor: wiem wiem, a tacy obywatele to najwieksze marzenie kazdej wladzy…


nakloff Said:

“Codziennie wszystko się robi starsze, codziennie wozy nakręcają nowe kilometry a liczniki idą do przodu.”
Z tymi licznika mi to nie jest takie oczywiste.


Slavicis Said:

@Marcel
Powiem szczerze, że nie mam pojęcia. Pytanie jeszcze, jakiego typu auta i za ile dokładnie ktoś szuka. Uważam natomiast (choć Ameryki tu nie odkrywam), że:
1. Tak, jak już ktoś pisał: ktoś musi kiedyś kupić nowe auto, żeby potem było używane 😉
2. Adrian bredzi, nie przeczę, bo w sumie, to co ma wynikać z tego artykułu? Że jesteśmy biedni? No Wybiórcza takich rzeczy nie powinna pisać, toż na zielonej wyspie żyjemy…
3. Jak kogoś nie stać na UTRZYMANIE, nie KUPNO nowego wozu, to niech kupuje używany. A jak stać, to może sobie wtedy pozwolić na serwis nawet w ASO i pozbycie się swojego wozu po 5 latach. Nie twierdzę, że taki resurs jest ok, ale też to jeszcze nie powód, żeby odwrócić się plecami do „nówek”.


Doktor217 Said:

Az mi serce mocniej zabiło na ostatnim zdjęciu bo właśnie szukam dla siebie takiej fajnej cygarety! Zachorowałem na nio.


pete379 Said:

Kurczę, to możecie mnie obrzucić sałatą, pomidorami i jajkami (swoją drogą dobra kanapka by z tego była)… kupiłem nowe auto.
@Slavicis Ja tam swojego lubię, mimo że jest nowy i stracił ileś tam procent przy wyjeździe z salonu.
Ale co do używek to choruję na kilka od dłuższego czasu: Caddy Mk I, Audi 100 V8, Lancia Delta Integrale/HF, Mercedes W126 SEC lub SEL :)


Trebor Said:

@benny
Miałem kiedyś takiego znajomego. Dość powiedzieć, że kretynizmy typu globalne ocieplenie i inne łykał jak…

Też chce gołe nadwozie do Cinquecento, nawet wierzchniej warstwy lakieru nie musi mieć byle był ocynk i dało się takie dostać. Na wioskach jeździ tego nadal bardzo sporo, czyli ludzie nie chcą się ich pozbywać. Zamiast takiej Tata Nano powinni dalej klepać CC.


Michał Said:

Na wstępie prośba: drogi Panie Zbigniewie, błagam, opublikuj mi pan ten komentarz.
Parę lat temu, będąc w stolycy, zwróciłem na ulicy uwagę na człowieka, nie pamiętam w jakich okolicznościach, ale w zapamiętaniu jego twarzy pomogła mi publikacja, która pojawiła się gdzieś tam po miesiącu czy dwóch od czasu tego bolesnego momentu. “Przecież widziałem tego gościa!”, pomyślałem. Ogarnęła mnie frustracja, poczucie że coś straciłem i nie ma odwrotu.
Jestem trochę wypity i ciężko zebrać mi myśli, ale postaram się do rzeczy.
Andrzeju Kubliku, jeśli to czytasz, naprawdę ekstra. Uważam, że jesteś na tyle bezwartościową jednostką, że pewnym nieszczęściem dla świata jest udany poród Twojej matki. Jesteś słabą jednostką, przede wszystkim głupią w taki obdarty z wątpliwości co do tego sposób. Może jesteś wykształcony, może na niektórych sprawiasz wrażenie osoby oczytanej, światłej i świadomej, ja jednak uważam, że jesteś tworem ostrego treningu, wszak nie uważam, byś posiadał inteligencję taką wiesz…, w sobie. Ostatnio odkrywam kolejne swoje oblicza, analizuję swoje postępowania i doszedłem do wniosku, że potrafię być też człowiekiem złym, zarozumiałym, bez współczucia, ale pełnym agresji i egoizmu. Z tego powodu już nie wstydzę się przyznać, co sądzę o różnych zjawiskach i osobach. O tobie na ten przykład myślę sobie teraz tak, że w sumie nie musiałbyś żyć. Nie przeżywałbym szczególnie, gdybym usłyszał, żeś się samozabił z mojego powodu. Więcej – gdybym spowodował wypadek z Twoim udziałem, nie załamałbym się z tego powodu, o ile konsekwencje tego wypadku byłyby dla mnie tylko finansowe. Bo mnie stać. Jestem zdolny do różnych uczuć. Bezgranicznie jestem zakochany w swojej żonie, pewnie byłbym w stanie zabić z miłości. Ostatnio jeszcze dręczy mnie śmierć mojego kota, był naprawdę zajebisty i rozczulający. Nawet płakałem z tego powodu, gdy wracałem do domu, mając do celu 1100 km… Ale w trzewiach człowiek ze mnie zły, godny pogardy, niegodny nazywania katolikiem. Ciężko wzbudzić we mnie współczucie, jeśli dotyczy głupca, nieudacznika, no słabej jednostki. Tak, ryję sobie sobie beret, gdy czasem rozmyślam o ludziach z zespołem dałna. Odrzucam fakt, że tacy funkcjonują w społeczeństwie, nie dotyczy mnie to. Ktoś spyta, jakie będziesz miał dzieci. Ja wiem, że będzie to inteligentna i śliczna dziewczynka i wszystko będzie idealnie. Albo syn, który przejmie najlepsze cechy ojca, i z żoną będę pękał z dumy z jego powodu.
Ty jesteś słabą jednostką, nieszczęśliwą, niewłaściwą i rdzenie głupią. Po co Ty jesteś? Ktoś powie, no każdy chce żyć. No każdy, no i co? Masakra, jak mówią uczniaki albo ten spocony gość z reklamy tv.
Powiem Ci, że w innym świecie byłbym w stanie zrealizować program tv, do którego zaprosiłbym ciebie, by cię zniszczyć. Nie przyszedłbyś? Przyszedłbyś… Za 2 stówy na ten przykład. W ogólnie całkiem realne wydaje się, że za stówę byś obciągnął.
Właśnie, forsa. To nas też różni. Ja ją mam. Nie, nie jestem wybitny. Po prostu życie mi się udało, a rodzice sporo pomogli. Gdybym był leniem i głupcem o chorych poglądach (no mam je, ale na inne tematy), to kto wie, czy nie wylądowałbym na twoim nędznym stanowisku. Twoi przyjaciele pewnie sugerują ci, że to niezły fejm być takim dziennikarzem. Dla mnie jesteś nikim w pojebanej firmie. Naprawdę żaden prestiż. A i kasa pewnie licha. Bo podobno nie wozisz się dobrymi wozami. Kup chociaż starego LS400, to zyskasz u mnie plusa.
Najlepsze jest to, że taki niefajny facet jak ja wie więcej i rozumie lepiej, nie pytam więc swojej ciotki, dlaczego kupiła stare Clio zamiast nowego siiiiida, mogła przecież zmienić pracę i wziąć pożyczkę, a najlepiej to urodzić się lepiej. Mimo wszystko bardzo ją lubię i jakoś tak szanuję.
Teraz trochę o autach. Chyba wszystkie lubię. Stare i nowe też. Z tym że te tańsze to często o kant dupy potłuc, ale nie jestem taki prześmiewca. Bo np. bardzo lubię Logana w każdej odmianie. Super wózek. Ale jeszcze bardziej lubię S – Klasę. Tylko nie rozumiem, jak w nowoczesnym aucie można nawkładać takie ekrany, a zegary zrobić wirtualne. Przecież to ma być biżuteria.
Jeszcze jedno. Pruję bekę z przedstawicieli SUVów. Ale miałem H2, wiem co o mnie sądzili i kochałem ten wóz. M. in. z powodów, o których wspominał jakiś światły gość w komentarzu we wcześniejszym jakimś artykule. Teraz zastanawiam się na nowym Escalade, bo ja nie szanuję praw o ruchu drogowym, a w takim wozie to się człowiek czuje jak młody bóg. I by mi nie odholowali. A jakby czasem coś im się na koło udało założyć, to by już nie odzyskali. I takie coś już przerabiałem. To straszne, ale na buraka, buca i ignoranta ukształtował mnie mój majątek, w innych realiach byłbym nikim o ciekawych poglądach, przeżyciach i czymś tam jeszcze Mógłbym ci wtedy podać rękę. Teraz tak myślę, że obaj jesteśmy społeczeństwu niepotrzebni. Ty masz spaprany mózg. Ja wzbudzam gniew i agresję, którą sam w sobie noszę w ogromnych ilościach. Mnie też kiedyś życie doświadczyło.


łoboże Said:

Wszystko jedno i tak motoryzacja zeszła na psy. Wyjedziesz jakimś elitarnym modelem, np. audi dziewięćdziesiątką w quattro z przyciemnanymi lampami z tyłu. W pole widzenia wjedzie ci jakiś plastik 1995+.
Czujesz się jak ostatni żywy tyranozaur w czasach gdy na świecie zaczęły rozpleniać się gryzonie.
Radość spada o 50%. Gdy widzisz samochody zaczynasz odwracać wzrok, mimo iż kiedyś miałeś wbudowany katalog motoryzacyjny w mózgu i rozpoznawałeś każdy pojazd niczym Terminator typy broni palnej.


Korozjocedes Said:

Nie mam nic przeciwko nowym samochodom, sam bym z chęcią przytulił jakiegoś nowego Mesia, ale takie ideologizowanie zakupu nowych rzeczy jest przerażające. Te głupie hasełka o 10 letnich “gratach”. No prośba. Dziesięciolatek starym złomem? I ta wieczna nagonka na ludzi żeby brać wszystko na kredyt to będzie super fajnie. Żałosne.


Bendar Said:

Złomniku, piszesz kolejny już artykuł z pozycji “braku”. Tego zabraniają, tamtego zabraniają, tych rzeczy robić już nie można, system naklejkowy… Jeżeli jestem prawdziwym pasjonatem klasycznej motoryzacji, to działam konsekwentnie także zaspokajając swoją potrzebę posiadania samochodu. Mam cenowo porównywalny wybór pomiędzy autem 6-7 letnim, a zabytkiem zarejestrowanym na żółtych tablicach. Suma nakładów na utrzymanie obu pojazdów przez najbliższe 5 lat będzie porównywalna. Wybór należy do mnie. Auta zabytkowe są poza regulacjami o których piszesz i mam wrażenie niepotrzebnego bicia piany. Możemy się cieszyć, że w Polsce jest tak dużo starszych pojazdów w porównaniu do krajów UE. Dla pasjonatów to prawdziwa gratka. Więcej optymizmu Złomniku, ponieważ świat nie jest aż tak zły, jakim go malujesz.


benny_pl Said:

łoboże: no za dzieciaka to rozpoznawalo sie przejezdzajace samochody z zamknietymi oczami – po dzwieku silnika :) ale fakt ze bylo o wiele wiele mniej rodzaji tych samochodow, jednak wszystkie sie od siebie diametralnie roznily, nie to co teraz….


Misiek Said:

A taki na przykład Lanos? Zauważyłem, że zmienił się profil kierowców tych pojazdów. Jest dużo ludzi w okolicy 30-40 lat, świetnie ubranych, zadbanych. Lanos już nie jest 100% grzybowozem, to się robi żelazo, które ma swoich odbiorców. Ludzi, którzy chcą dojechać na miejsce i mają wysprzęglone na nowoczesną (w tym niemiecką) motoryzację. Niestety zaczynają pojawiać się problemy z częściami. Byłem w warsztacie (taki lepszy C&G, kiedyś autoryzowany serwis dełuuu) i słyszałem narzekanie, że oni tej plastikowej zębatki napędu prędkościomierza w Nubirach szukają i nigdzie nie ma. Ktoś z drukarką 3D zrobi majątek…
W Warszawie Lanosa używa nawet straż wiejska. Ciekawe dlaczego nie jest to jakaś nówka zgodnie z zaleceniami idioty Adriana?


Ktosiek Said:

A ja nie rozumiem ideologi dorabianej do rzeczy używanych – chcesz kupić taniej? – fajnie, ale nie rób z tego ideologi, a już na pewno nie narzucaj jej innym. Ten, kto nigdy nie kupował nowego samochodu nigdy nie zrozumie jak fajnym jest to przeżyciem – nawet to, że dealera nie trzeba traktować jak oszusta, co jest normą, a nawet jest wymagane przy kupnie auta używanego. Nie mam problemu z tym, że ktoś jeździ używanymi/starymi autami, mam problem z ludźmi, którzy uważają się za mądrzejszych, bo wybrali “to samo” za 1/x ceny.To nie jest to samo, a różnica jest taka, jak między używanymi gaciami a nowymi – niby to samo, ale komfort inny. To m.in. za ten komfort płacę więcej w salonie.

Prawda jest taka, że gdyby ZUS i ogólnie państwo mniej Was kroiło to większość z Was kupiłoby nowy samochód, no ale tak to trzeba sobie dorabiać ideologię o cudownym, mitycznym 2-3-5-10 latku z Niemiec.

Zadaję to pytanie raz jeszcze, bo do tej pory nikt mi nie odpowiedział – dlaczego, jeżeli stare auta są tak dobre, to żaden z flot managerów nie wpadł na pomysł kupna np. 100 pasków b5 z mitycznym 1.9, czy baleronów i upalaniu ich do końca świata? Dlatego jednak ludzie, którzy tłuką po 70-100K rocznie biorą nowe? Nie wyjeżdżajcie mi tylko z jednostkowymi przykładami, dajcie jakiś udokumentowany przykład, że firma X zakupiła używane auta osobowe, potem jakieś zestawienie kosztów itp.

Owszem, ignorancja wśród użytkowników to zupełnie inny temat, a auta faktycznie zmieniają się w aplikację na smartphone’a na kółkach – jak np Onstar i możliwość wysyłania raportów na temat oleju czy stanu opon – no niby fajne, ale łatwiej i szybciej wyciągnąć bagnet – nie zmienia to faktu, że dla zarządzających flotami będzie to miły ficzer – bo dla mnie, jako osoby prywatnej to szpieg w aucie (Onstar to cały system, m.in. zdalny odczyt błędów itd) – w USA ten system jest opcjonalny, w EU Ecall wchodzi w 2018 (tak planują).

Raz jeszcze piszę, nie mam nic przeciwko starym autom, czy ludziom, którzy takie auta kupują i użytkują, choćby nie spełniały normy Euro -6 😉 – denerwują mnie “cwaniacy” którzy mówią jaki to wypas kupili za 1/x ceny, a ja frajer mam twarde plastiki we wnętrzu, po czym płacą, że wydali 2500K na koła dwumasowe, czy inne rzeczy, bo Niemiec oszukał – tzn nie Niemiec, bo Niemcy to gentlemani – volksdeutsch, albo Polak, bo Niemcy to nie… tak dbajo, żeby ludzie ze wschodu mieli dobre auta. Dobrzy ludzie, teraz takich ludzi jest mało.

Dla przykładu dam Getza – auta ma 12 lat, oryginalny akumulator, jedyne to przez ten okres trzeba było kupić to łączniki stabilizatora, gumy owego, klocki…. no i tak to wszystko. A, i coś ojciec mówił, że mu pompka spryskiwacza się zacina, więc pewnie się kończy… no to tak… to by było na tyle ;)- pozdrawiam raz jeszcze “myślących” od glanc igiełek 2-3-4-5-6-7-8-9-10-11-xx latków.


Marecki Said:

Wszystko jasne. Adrian K. to tituszka: https://bylambankowymtrolem.wordpress.com/2015/05/02/bylam-bankowym-trolem/ — szanowny adminie: jeśli tego typu linki tu są niedozwolone, to proszę o usunięcie komentarza.


Jerzy Said:

Myślę, że nie ma co bić piany, wybór pomiędzy samochodem nowym, kilkunastoletnim (zabytki to zupełnie inna sprawa) jest wyborem wyłącznie ekonomicznym, zarówno jeżeli chodzi o zakup, jak i eksploatację i utratę wartości. Oczywistą głupotą jest kupowanie nowego auta na (czasami wieloletni) kredyt, z drugiej strony zastanawiam się ilu z piewców wyższości aut z lat 80-90-tych jeździ tymi samochodami z przekonania, a ilu stara się zracjonalizować przed samym sobą, to co nie jest de facto wyborem a ekonomiczną koniecznością.


Ktosiek Said:

W oczekiwaniu na mój post: powiem jeszcze, że rozumiem wstręt Adriana przed zbiorkomem, czy autami świadczącymi przewóz osób – o te ostatnie na pewno w jakiś sposób dbano, na pewno bardziej niż o “fotel” w zbiorkomie, ale mimo wszystko nie mamy pewności, co było robione z tym i na tym fotelu ;). Tak więc dla Adriana piwo (oczywiście świeżo ważone, z nowej szklanki) i delikatne leki, bo jednak przesadza chłopak, a może to po prostu z przepracowania.


hurgot sztancy Said:

a ja bym się chciał dowiedzieć, co trzeba zrobić, żeby dostać przelew od BMW? ja też bym chciał taki przelew…


Jerzy Said:

@hurgot: trzeba się zatrudnić przy sprzątaniu salonu – rozliczają się bezgotówkowo;)


Mav Said:

@Ktosiek
Propsy apropos ideologii dot. zakupu używki.

Jeszcze mi się podoba ta mityczna “jakość materiałów” w starych autach – 90% takich E36 może plastiki miało (jak na tamte czasy) fajne, ale teraz na kocich łbach trzeszczą, stukają i skrzypią znacznie bardziej niż np. w nowym loganie.

@Jerzy
“Oczywistą głupotą jest kupowanie nowego auta na (czasami wieloletni) kredyt”

Oczywistą głupotą jest pić wódkę, palić fajki albo oglądać telewizję.

Jeśli uważam, że mój wolny czas lepiej jest poświęcić rodzinie, hobby czy pracy zamiast szukania odpowiedniej “perełki”, wykwalifikowanego warsztatu czy samodzielnej grzebaninie podczas napraw…

Dla mnie samochód jest narzędziem (dużo jeżdżę) – nie wyobrażam sobie, żeby dobry fachowiec kupował używaną wiertarkę, kielnię czy maskę spawalniczą. Hobbystycznie albo przy dodatkowej pracy – tak, ale “czysto” zarobkowo? Ewentualne awarie są zbyt nieopłacalne.


benny_pl Said:

Ktosiek: mylisz pasjonatow staroci z ludzmi, ktorych nie stac na to co by chcieli, to maja to co moga. ja choc bym mial milion dolarow to nie kupil bym nowoczesnego samochodu, bo mi sie zaden nie podoba, ale nowy bym kupil, np Nivke, ale to jeden z ostatnich normalnych samochodow jakie sie da kupic bez koniecznosci sprowadzania go z konca swiata (po drodze pewnie by zreszta zniknal), a puki co wymienilem wczoraj silnik w Cieniasku i smigam dalej, nie zamierzam kupowac nic nowoczesniejszego (mimo ze moglbym), bo tym mi sie jezdzi znakomicie, jedynie musze pomyslec o egzemplarzu w bdb stanie budy po jakims dziadku (moze byc zdechla 700tka, mam zespol napedowy 900 w super stanie 60tys na taka okazje), bo moj powoli zgniwa….

a z rzeczonym Adrianem nie jest problem tego ze kupuje nowe rzeczy, nikt mu tego nie broni, tyle ze on CHCIAL BY ZAKAZAC TYCH UZYWANYCH! i to juz jest zamach na wolnosc.


hurgot sztancy Said:

@Jerzy – ehhh, ile bym dał, żeby mnie zatrudnili do sprzątania salonu BMW… przebywać ma codzień w tak pięknych okolicznościach, ocierać się o premium, prestiż i luksus… zawsze coś z tego skapnie na ciebie…
żebym tak miał jakieś dojścia!


Ktosiek Said:

@Benny i takie podejście rozumiem – chcesz używane – Twoja wola, ja mam awersję do większości zakazów, więc na pewno nie chciałbym niczego zakazywać. Wczytaj się jeszcze raz w mój post – ja nie mam problemu z używanymi autami jako takimi, jeżeli chcesz takimi jeździć z różnych przyczyn to ok – mam tylko problem z ludźmi, którzy uważają się za mega sprytnych, bo kupili używkę – moim zdaniem nie są :).


Jerzy Said:

No pewnie, że skapnie – np. olej z cieknącej maglownicy:)


pete379 Said:

@Andziasss Oj tak, taką. Jak byłem mały miałem resoraka Majorette albo Matchbox białą Integrale w barwach Martini Racing…na dywanie urządzałem rajdy z Peugeotem 305 T16 czysto białym bodajże ze stajni SIKU.
A W126 mi się podoba, bo znajomy miał 2 sztuki- jednego SEL europejczyka i SE amerykańską wersję. Co do 100 V8 quattro to w mojej okolicy swego czasu (raptem kilka lat temu) jeździły 2 sztuki czarne- piękne auta…


Jersey Said:

A ja myślę, że @Jerzy ma rację. Multum ludzi kupuje używki, a potem stara się to racjonalizować “bo kiedyś to robili”, “bo to klasyk” etc. Oczywiście, są ludzi którzy kupują używki konkretnej marki i typu bo lubią, są fanami etc. Sam znam gościa który kupić AR 156 i wyremontował ją na “nuffkę nieśmiganą” – cała blacha, elementy konstrukcyjne, silnik, nowy lakier etc.

Ale większość to ludzie którzy kupują stare wozy bo na nowe ich nie stać. Wystarczy wejść na forum dowolnej marki i poczytać jak ludzie pytają czy za 5-6 tys. kupią dobrą(!) Alfę 156, E36 328i etc.

Sam bym chętnie kupił nowe auto. I gdyby nie to, że odkładając część (mniej niż połowę) pensji zbierałbym cztery lata na ukochaną Giuliettę QV pewnie bym tak zrobił. Ale to kupa hajsu i żal przepuścić na wozidło pospolite. Za takie pieniądze przez te cztery lata przejeżdżę GT z V6, starczy na paliwo i naprawy. Jeszcze zostanie żeby pojechać obejrzeć japońskie zamki czy inkaskie piramidy i pociupciać z tambylkami 😀

No, ale jak tylko wejdą nowe eko-przepisy to się kupi dowolne cudo w stanie idealnym za grosze. Już widziałem Alfę 164 od pierwszego właściciela z1991 roku (polski salon) za 3000 :(


pete379 Said:

@Ktosiek Co racja to racja. Rodziciele zakupili w 2003 nowe Berlingo, nastukało 380tkm tylko po Polsce, z napraw: belka zawieszenia raz zregenerowana, przednie łożyska McPhersonów i pompa wody… Znajomy kupił młodsze używane Berlingo “lepiej wyposażone, bo z Niemiec” i co chwile stoi na kanale, albo mechanik lata z kablem OBD i kompem wokół niego, bo coś się sypie.
Szczególnie irytują mnie osoby, które wielce filozofują “łee kupiłes nowy to już straciłeś 1/4 wartości” (czyt. “frajer jesteś”). Czy ja to do cieżkiej cholery kupuję, żeby zaraz sprzedać? Co to kogo obchodzi co ja robię ze swoimi pieniędzmi?
Ale weź wytłumacz takiemu mongołowi, że samochód kupuje się by nim jeździć i może nie odpowiada mi osławiony Paskiewicz B5FL jakim on się buja.


Korozjocedes Said:

Ktośku masz oczywiście rację jak najbardziej. Też bym był mega zadowolony gdybym sobie kupił nówkę i od początku o nią dbał jak należy, miałbym pewność, że nigdzie ten samochód nie był walony ani żaden Niemiec nie pierdział wurstem w siedzenie. Ale kredycenie się tylko po to żeby kupić auto uważam za lekkie przegięcie. Wolałbym nie być nigdy do tego zmuszony.


radosuaf Said:

Patrz Ktosiek, w czymś się zgadzamy :).


Realista Said:

Gdyby polacy wiecej zarabiali to jezdzili by nowymi autam. Skansen? To byl zanim auta z auta z zachodu wjechaly. Kazdy jezdzi tym na co go stac. Jaki kraj taka flota


Korozjocedes Said:

pete379: też mnie strasznie śmieszą takie barany :) Głupie gadanie o tym spadku wartości, kurde to po co mi to auto jak ja się mam wiecznie spadkiem wartości przejmować 😉


łoboże Said:

@Ktosiek

Jeden za 30 000 woli nowego Hyundaia i puścić sobie radio zet.
Inny W14o i puścić sobie to
https://www.youtube.com/watch?v=zLkcsiVlSho

(mnie serce ciągnie do drugiej grupy)


Ktosiek Said:

@Korozjocedes ja też nie lubię kredytów, ale wszystko jest dla ludzi, bank jest Twoim przyjacielem 😉 – co prawda łatwo się denerwuje, ale pieniądze pożyczy – pomijam już tutaj cały aspekt pieniądza wirtualnego itd, itp – prawda jest jednak taka, że przy obecnych formach finansowania o auto łatwo – tak przynajmniej mi się zdaje.

@Łoboże problem jest tylko taki, że w większości przypadków Ci, którzy jeżdżą tymi ubber wypasionymi autami po Niemcu rzadko dobijają 10K/rok. Mówię to całkowicie serio, mam takiego klienta, który kupił Golfa IV z TDi, a robi ok. 3000km/rok. Ja rozumiem, że ludzie chcą mieć samochód, nie mam zamiaru im tego bronić, ale zdrowiej – i dla nich, i dla wszystkich byłoby gdyby jednak kupili takie i10 za 30 parę tysięcy – tak mi się zdaje, ale jak mówię nie zamierzam tutaj nikomu mówić co ma kupić – ale wolałbym nową i10/picanto niż W140… dlaczego? bo na W140 mnie chyba nie stać – poza tym nie widzę radochy w zakładaniu LPG do takiego auta, oraz szukania zamienników, bo w ASO powiedzieli 1000zł za część X. Taką i10 spokojnie dostukam do 150K-200K, i pewnie włożę tyle co w Getza :]. Naprawdę, dużo lepiej czuję się, gdy mam rzecz na której mogę polegać, i która nie woła co chwilę “nowych” części (no bo kto kupi np. nową skrzynię do takiego W140?). I tu dochodzimy do kolejnej ważnej rzeczy, o której w PL, i ogólnie Europie się zapomina – niezawodność a trwałość – wbrew pozorom to nie to samo – taki Mercedes (mówię też o nowych) jest na penwo trwały, bo z samej swojej ceny, można było w nim zastosować lepsze materiały itd – natomiast nie musi być niezawodny. Auta azjatyckie natomiast nie są tak trwałe, ale przez okres swojego życia są zazwyczaj niezawodne – wiadomo, ta granica jest płynna i ciężko ją zdefiniować, ale pewnie wiesz o co mi chodzi ;].

Za cenę Rio mogłem mieć dosłownie wszystko – 45K zł to na rynku aut wtórnych nie takie małe pieniądze – ale przecież sam wiem najlepiej jak te perełki powstają – w szopach, najtańszym kosztem, albo z licznikiem kręconym o 50-100K (a zdarza się i więcej ;] ). Ja nie mam wątpliwości, że jeżeli finanse pozwolą, to następne auto też wezmę nowe, tylko że trochę większe (segment C), prawdopodobnie też Kia albo Hyundai – nowe i20 jest naprawdę świetne.

Powiem Wam natomiast, że byłem ostatnio w salonie Peugeota, bo po prostu BARDZO podoba mi się Peugeot 2008 – ale ma parę minusów, największy to silnik – 1.2 3 cylindry – choć może i to by przeszło, bo auto dość lekkie, ale tak zobaczyłem pod maskę… i widzę gołe przewody, jakieś dziwne korytka na nie (a’la VW) na podłużnicy i już wiem, że to nie dla mnie 😉 – ale to taka mała dygresja.

Co do muzyki to mamy trochę inny gust, wolę np. Mitcha Millera https://www.youtube.com/watch?v=wBbOZIRJ3KY , albo T. Erniego Forda.


hurgot sztancy Said:

@łoboże – a gdybyś miał na furę 400.000 to też byś wolał W140 zamiast W222?


benny_pl Said:

za 400tys to lepiej kupic 2 mieszkania na wynajem i nie chodzic do roboty tylko sobie dlubac przy samochodach albo innym sprzecie do woli :)


pete379 Said:

@Ktosiek Jest nawet taki jeden samozwańczy ekspert w internetach- lekko brzusiejący, zarastający jak polskie jeziora na brodzie, a łysiejący powoli na głowie (nie, sandałów i skarpet chyba nie nosi) zowie się MOTO DORADCA. Czasami ma mądre filmiki i pokazuje jak picuje się te “nówki sztuki nieśmigane”.
Ale zdrzaźnił mnie srogo typek wypocinami typu “kup używanego roczniaka, to nie stracisz”. Po pierwsze kto sprzedaje po roku auto? Chyba, że odbiera je bank, ale widziałem poegzekucyjne auta- 9/10 jest zdemolowanych i zdekompletowanych. Po drugie w kolejnych latach auto też traci na wartości, nawet tak rzadkie marki jak Bentley i podobne.
Po trzecie w jego mniemaniu każdy kto kupi nowe auto jest debilem i kretynem, a poleasingowe flotowce to już w ogóle bezsens.
No ale oczywiście w swoich filmikach siada tyłkiem w nowych autach z salonu i wymądrza się jaki to on sprytny nie jest, bo nie daje się nabić w butelkę dealerowi. Tylko, że nigdy nie pokazał żadnego tego swojego mitycznego cudeńka wyrwanego od kogoś po roku eksploatacji.
Potem takim ekspertem od hot dogów ze Stop Kawa, albo innej Dzikiej Fasolki jarają się bandy tych którzy uważają za frajerów kupujących nowe auta.
Ja wolę zapłacić ratę leasingu i dać zakup auta w koszty niż płacić fiskusowi wyższy podatek z którego sam nic osobiście bym nie miał.


pete379 Said:

@łoboże
https://www.youtube.com/watch?v=ayGh05yrZDA

Lub coś z W140 do powolnego bujania po mieście bez fryzury na czeskiego piłkarza 😉


Ktosiek Said:

Panie Notlauf – a gdzie, że tak zapytam, mój komentarz się podział? Czyżby moderacja już spała?;] No chyba, że nie doszedł;].


Qblika nie ma co nawet komentować – gość albo postradał mózg w jakimś koszmarnym wypadku, albo jest wspomnianą przez Mareckiego tituszką. Albo i jedno i drugie. Facet tak dalece nie bierze pod uwagi rzeczywistości, że czasami można się zastanawiać, czy w ogóle wychyla łeb z domu. A piękne Audi Coupe jako jedna z ilustracji zwrotu “grat” jest ostatecznym dowodem na to, kto pracuje w redakcji – no chyba, że to sprytny trolling wycelowany w autora.

@Ktosiek – całkowicie rozumiem Twoje podejście do kwestii nowy vs używany. Wybieranie nówki, zamawianie wyposażenia i koloru, wszystko po swojemu – tak, to musi być fajne. I sam bez bicia przyznaję, że mnie nie stać i raczej nie będzie. Inna rzecz, że nawet, gdyby było, miałbym cały czas poczucie, że wywalam koszmarną kasę na nie to, co trzeba. Bo wg mnie samochody kosztują więcej, niż są realnie warte (tak, piszę to jako fan motoryzacji). Drugą kwestią jest to, że tak, jak Benny, wśród nówek nie widzę nic, co tak naprawdę bym chciał mieć. Owszem, są samochody fajne, trafiające mi do przekonania – choćby Duster czy hybrydowy Auris kombi. Ale zamiast nich wolałbym C-klasę kombi poprzedniej generacji (nowa mi się już tak nie podoba) albo pierwszego Lexusa IS. A ich już nie produkują. Do tego kupując np. IS-a pierwszej generacji zamiast nowego Aurisa czy choćby Dustera, zostawiłbym sobie jeszcze finans na starą hydrocytrynę.


Ktosiek Said:

@Benny to się powoli zmienia, przynajmniej w Kielcach, w Lublinie może inaczej, tam więcej studentów, choć pewnie mniej niż kiedyś – byłem u kumpla w takim bloku, co cały był obsiany studentami – no na pewno ktoś ładnie żył z tego :).

@Łoboże gust mamy inny, ja Ci powiem, że wolę nowego I10 niż W140, z tego prostego powodu, że na W140 mnie nie stać – no może przesadzam, ale jak się ubabram w trupach klientów, a jeszcze w międzyczasie miałbym szukać “funkiel nówek części” (bo przecież mało kto kupi np nową skrzynię w MB do takiego auta) to wolę jeździć w gorszym komforcie, choć wcale nie tak małym, jak mogłoby się wydawać – ogólnie był okres, że też chciałem używkę – “a ściągnę sobie z DE jakieś Rio czy Accenta”, ale zacząłem się rozglądać, tam te ceny (w DE) za całe auta nie takie małe – akurat wyszło Picanto nowe…. cena z 1.2 chyba ok. 30-35K… no coś dla mnie :) – skończyło się na Rio, bo większe. Sam ojciec mnie nawiał na większe i nowe… bo nowe to nowe ;]. Poza tym, takim i10/Picanto zrobię spokojnie te 150-200K, a i pewnie 300-400 się uda, co prowadzi nas do drugiej ważnej rzeczy, o której w PL się zapomina – trwałość oraz niezawodność. Takie W140 pewnie jest trwały, podobnie jak inne duże auta – trwalszy niż taki i10, jednakże przez swoje skomplikowanie może być bardziej zawodny – większość azjatów zrobi bez problemów 300K-400K bez inwestycji w samochód – potem jednakże auto ma pewnie zwyczajnie dość, wykazuje oznaki “dobicia”. Na Mercedesie taki przebieg może nie zrobi wrażenia, ale przez swoje skomplikowanie pewnie uszczypnie trochę kieszeni właściciela – tak ja to widzę. Prawda jest też taka, że gdy serwisujemy auto na bieżąco, to będzie jeździć wiecznie. Oczywiście ta granica jest BARDZO płynna i ciężko ją wyznaczyć, bo obecnie nawet auta popularne mają materiały i rozwiązania, o których auta tych klas 20 lat temu mogły pomarzyć. Podsumowując powiem tak:
chcesz trwałości? kup MB czy BMW, może Audi. Chcesz niezawodności kup coś azjatyckiego, najlepiej koreańskiego :]. Chcesz skarbonkę bez dna, oraz przybijać “piątkę” z kierownikiem serwisu? kup VW.

Powiem jeszcze tak: większość z tych ludzi, którzy kupują te wypasione fury jak A8, S klasy itd rzadko kiedy dobijają do 10K km/rok, a mam klienta, który ma Golfika w TDi i robi ok. 2500km/rok.

Kto rozsądny, i jeździ trochę, ten kupił np http://otomoto.pl/oferta/kia-ceed-ID4p80ip.html i dobił prawie 300 i wziął pewnie następnego, bo wie, że może jeszcze 100, 200, a może 50K i coś trzeba będzie przy tym samochodzie robić – a km lecą, auto się starzeje, itd itd – czy może po prostu się tej osobie znudził, a może przez ilość przejechanych km nie daje już tego komfortu, to już nie moja sprawa – ja wiem, że więcej niż 250K-300K autem pewnie przy obecnej pracy nie zrobię – a i tak musiałbym trzymać je wtedy ok. 10-12 lat.

@Pete widziałem gdzieś jakiś kanał, gdzie gostek filmuje swoje podróże po auta, często zabiera tych, dla których szuka… no i oczywiście cała litania, jak to Niemcy są uczciwi i w ogóle 😉 – szczególnie rozśmieszył mnie odcinek z jakimś SUVem, którym niby miała jeździć 60 letnia babcia (OCZYWIŚCIE), ale jednak auto było upiększone różnymi chromami a’la Lidl czy inne Aldi ;). Ogólnie też mnie zastanawia, kto sprzedaje roczne auta w stanie “laleczka” ;).

Co do muzyki to wolę Mitcha Millera albo T. Erniego Forda, jakoś mnie ta Wasza muzyka nie pociągnęła 😛 https://www.youtube.com/watch?v=wBbOZIRJ3KY .


Ktosiek Said:

W oczekiwaniu na mój post:
@Leniwcu: patrz na mój post z 15 maja 2015 o 12:14 – ja naprawdę rozumiem ludzi takich jak Benny, czy Ty, którzy z różnych powodów nie chcą czy nie mogą mieć nowego auta – rozumiem, nie moja sprawa, nie moje pieniądze. Problem jest wtedy, kiedy przyjeźdza taki “znajomy” (bo jak się prowadzi jakieś usługi to zaraz każdy chce być znajomym) swoim wypasionym Mercem, czy innym autem (głównie chodzi o wielką europejską trójcę) po Niemcu i zaczyna się mądrzyć jakie to perełki są w cenie 1/2 takiego Rio, że o pełnej cenie nie wspomnę – normalnie lepsze niż z salonu ;].


Almach9 Said:

Nowe czy stare auto to kwestia wyboru, finansów i światopoglądu. Każdy niech wydaje pieniadze jak chce i potrafi – wszak to jego zbójeckie prawo co robi z swoimi pieniędzmi.
Osobiście użytkuje 2 auta – nowego Seata Ibiza 1.4 w benzynie i mocno rozkletanego Peugeot 307 1.6 w benzynie. Niestety moje poprzednie auto (Focus z 2002) nie przegrało walkę z czasem – znaczy się Ford uległ biodegradacji.
Oba auta maja swoje wady i zalety.
Stare auto to fajna sprawa – pod warunkiem dobrego dostępu do części zamiennych i braku korozji.


pete379 Said:

@Ktosiek
Do W140, czyli najbardziej gangsterskiego samochodu w historii Mercedesa -cała rosyjska mafia sie tym woziła, połowa Bałkanów(druga połowa tłukła W126) i większa część Yakuzy pasuje coś w stylu swingów i Franka Sinatry ewentualnie współczesne ujęcia amerykańskich standartów Roda Stewarta, Matt’a Dusk’a i troszkę Michael’a Buble 😉
Co do tych filmików to rozbawił mnie Moto Doradca na YT- jego pomysły na zabezpieczenie auta i reszta wypocin geniusza “od roczniaków wyrwanych konsumentom czyt. frajerom”…
Metody na zabezpieczenie niby sprytne, ale kretyńskie, bo narażające auto na większe straty niż miały by chronić… Typu: “rozkręcalną antenę sklej z podstawą klejem typu kropelka to ci jej nie ukradną”… Poza tym, że ja bym dał loctite, to weźmy pod uwagę, że jeżeli złodziej nie ukradnie anteny spowoduje, że wkurzy się i wyrwie całą z dachu, albo porysuje lakier lub otworzy lusterko w drugą stronę, czyli zwiększymy potencjalnie szkody.
Wiem, bo takie patenty jak “tyrtytka” miał na kołpakach w aucie (oryginalnych) znajomy… efektem był jeden pogięty kołpak, porysowana karoseria i wkład lusterka do wymiany. Zamiast stracić kołpaki za 100zł, to stracił 1 kołpaka za 25zł, wkład lusterka i jakieś drobne części za 60zł i musiał lakierować drzwi i przedni błotnik… normalnie genialny patent.


jeżdżę pociągiem Said:

http://finanse.wp.pl/kat,1033705,title,Tesco-oskarza-ludzi-o-kradziezsmieci,wid,17540718,wiadomosc.html?ticaid=114e12

“Sieć swoje zachowanie tłumaczy tym, że korzystanie z odpadków jest “niezgodne z polityką korporacyjną”. Ta rzeczywiście stwierdza, że coś takiego jak żywieniowy second-hand nie występuje. A żywność, z której ktoś mógłby jeszcze skorzystać, powinna wylądować na wysypisku śmieci.”

Świat się zgina.


jaroslav Said:

audi ze zdjęcia znam, jeździ nim pewien mecenas i bardzo sobie chwali.


pyzaty Said:

@benny_pl

“a puki co wymienilem wczoraj silnik w Cieniasku i smigam dalej, nie zamierzam kupowac nic nowoczesniejszego (mimo ze moglbym),”

Chcesz powiedzieć, że mógłbyś sobie pozwolić (czyli nie musiałbyś rezygnować z żadnych istotnych wydatków) na kupno nowego samochodu za te 50-70kpln, ale wolisz jeździć Cinquecento wartym gdiześ tak półtora tysiąca?

Sam użytkuję ponad 20 letnie auto, ale głównie dlatego, że kupno nowego zbyt mocno odbiłoby się na rodzinnym budżecie.

“bo tym mi sie jezdzi znakomicie, jedynie musze pomyslec o egzemplarzu w bdb stanie budy po jakims dziadku (moze byc zdechla 700tka, mam zespol napedowy 900 w super stanie 60tys na taka okazje), bo moj powoli zgniwa….”

Jeżeli fabrycznie nowy zachowywał się tak: http://thumbsnap.com/i/IRbmabJ8.jpg?0517 to nawet nie myślę jak będzie się zachowywał lekko zgnity.


Ktosiek Said:

@Pete w Hyundai’u i Kii kołpaki są trzymane przez śruby… 4 :), więc pewnie jak ktoś będzie chciał je wziąć (tfu, tfu) to razem z kołami, bo wątpię, by się trudził o same kołpaki – inna sprawa, że kradzież kołpaków to tylko wina tych, którzy takie rzeczy kupują używane – normalnie takie rzeczy powinny iść na przetop albo do kosza, przecież cały komplet to koszt ok. 60zł, oczywiście nie ori, ale sztuka jest:). Nie wiem jak w np. w VW, ale w Hyundai oryginalny komplet kołpaków to koszt ok. 100zł, więc bardzo znośnie.

Co do antenki to w pełni się zgadzam, tak samo mówię klientom, gdy montuję radio – że nie ma sensu mocować ramki, bo jak złodziej będzie chciał wyrwać to i tak wyrwie, tylko, że uszkodzi jeszcze część plastików wnętrza, a najczęściej jest tak, że ramka “nie lata” nawet bez zakrzywiania ;).


Ktosiek Said:

A wstawię jeszcze kij w mrowisko :) i powiem, że byłem ostatnio w Peugeotcie po część, ale przy okazji zwróciłem uwagę na 2008, bo autko bardzo mi się podoba – co prawda ma 4 drzwi, ale naprawdę ma w sobie coś, w przeciwieństwie do 208, szczególnie w tym fioletowym/granatowym kolorze. No i tak siadam, niby wszystko ok w środku, co prawda auto ma 3 cylindry i silnik 1.2, ale mówię sobie – jest lekkie, może jakoś będzie… no i tak patrzę, wszystko niby fajnie, stukam nogą w koło – auto stoi, jest dobrze… zaglądam pod maskę… i nie-e – nie wiem dlaczego w Europie usilnie próbują naśladować VW, nawet jeżeli nie ma to sensu – przewody w silniku puszczone w jakiś korytkach (oczywiście bez otworu rewizyjnego 😉 ), do tego część przewodów goła :/.

Tak czasami dogryzam Oplowi, ale jak tak zacząłem myśleć to naprawdę porządne żelazo wbrew pozorom – ma swoje problemy, ale w stosunku do “WiDablju” 😉 to jest to ubber firma – wszystkie przewody w peszlu, odpowiedniej grubości – ogólnie z wiązkami się tam raczej niż nie dzieje, prócz np przerywania się jej w drzwiach, ale to akurat cecha większości aut europejskich/zachodnich (dla mniej zorientowanych azjatyckie=wschodnie 😉 ).

No ale Opla można uznać w jakieś mierze za amerykańską firmę, tak więc… no cóż… Wuj Sam bije germańskiego orła… ZAWSZE ;].


benny_pl Said:

pyzaty: nie az tak, ale najtanszy za 20 pare by sie dalo, tylko poco?


benny_pl Said:

pyzaty: osobiscie rozbieralem Cinquecento w ktore wjechalo w bok jakies bmw (kupilem z niego caly zespol napedowy do zastapienia 700tki w swoim). pewien dziadek sie zagapil i wyjechal z uliczki na glowna nie ustepujac pierwszenstwa. bmw wjechalo w drzwi pasazera, Cinquecento zostalo przepchnietem bokiem spory kawalek, drzwi wgniecione (fotel nie ruszony), wgiety troche prog i slupek (raczej nieoplacalna naprawa). bmw stracilo niemalze caly przod, ktory sie rozsypal po calej drodze. nikomu sie nic nie stalo, ale dziadek wrocil swoim Cieniaskiem do domu, a bmw raczej poszlo na zlom.
przy zderzeniu czolowym z pewnoscia bylo by duzo mniej szczescia w Cieniasku, ale przestrzen pasazerska jest tam na prawde sztywna, to nie maluch albo tico ktore zgniata sie jak harmoszka 😉
zreszta samochodem sie nie jezdzi zeby sie zderzac :) trzeba myslec, a nie zapieprzac bez pojecia


Żelazko Said:

najlepsze jest to, że każdy z nas zna wielu takich adrianów


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1