zlomnik.pl

Home |

Bajaderka: jak określić cenę klasyka?

Published by on May 16, 2015

KOSZULKI ZŁOMNIKA!

ZAPRASZAM NA AUTONOSTALGIĘ

Już nie pierwszy raz się z tym spotykam,
że ludzie nie wiedzą jak wycenić klasyka.

Jako że dostaję sporo takich maili, o treści np. “mam samochód marki XXX, ile mam za niego wołać?”, wygląda na to, że ludzie oczekują, że będę coś wiedział w tym temacie. Niekoniecznie – choć z dużą uwagą przeglądam katalog Oldtimer-Praxis z cenami zabytków. Jest niezwykle szczegółowy, uwzględniono w nim nawet Cuore L60 i Carry ST90. Tyle, ile wiem, postanowiłem zebrać i usystematyzować w tym wpisie.

PO PIERWSZE. Sprzedając stary/zabytkowy samochód w Polsce, trzeba pamiętać o takim obrazku. Obrazek ten przedstawia niepoparty żadnymi danymi statystycznymi rozkład osób faktycznie biorących udział w obrocie starymi samochodami.

Tak – mamy w Polsce czterech handlarzy na jednego miłośnika. Kuriozum stanowiła sytuacja, w której na OLX pojawił się Austin Maestro za 700 zł. Handlarze kupili go w sekundę i wystawili za 4900 zł jako zabytek jedyny taki zobacz. Do tego miejsca jest jeszcze w miarę normalnie. Ale potem od nich kupili… kolejni handlarze, którzy natychmiast wystawili go za 9900 zł. Wszystko zdarzyło się na przestrzeni dwóch dni. W tej chwili na OLX wisi Maestro za 2900 zł. Cena zmieniła się więc o dwunastokroć w bardzo krótkim czasie, by potem równie szybko wrócić do poziomu realizmu. My, normalni ludzie – nie zawodowi handlarze samochodami – nie mamy najmniejszych szans na taką okazję, chyba że stale śledzilibyśmy bardzo uważnie ogłoszenia i pędzilibyśmy do każdego z gotówką w ręku. Ale wtedy zamienilibyśmy się w handlarzy. Ja ostatnio zostałem oskarżony o bycie handlarzem, ponieważ wystawiłem moje Cuore L60 drożej niż je kupiłem, przy czym oskarżający nie zrozumiał do końca, że samochód został bardzo doinwestowany, że silnik jest praktycznie złożony od nowa, że wymieniono masę rzeczy, a przede wszystkim – że pojazd jest sprawny i można nim normalnie jechać, co nie było wykonalne gdy go kupiłem. I że nie kupiłem sobie Cuore żeby na nim zarobić, tylko że zawsze chciałem mieć 2-cylindrowe Daihatsu. Żeby nie być posądzonym o bycie handlarzem – musisz dany samochód mieć co najmniej rok.

Po tym oto wstępie można przejść do meritum. Jak wyliczyć cenę klasyka? Fatalnym błędem jest wyjście z założenia, że samochód stary = klasyk, czyli musi być drogi, bo to klasyk. Bzdura – stary samochód to stary samochód, tzw. grat. Ile wart jest Golf jedynka w bardzo złym stanie? Realnie – nic. Dla sprzedających wydaje się to nie mieć znaczenia.
Niektórzy sprzedający są nieco bardziej ogarnięci i wychodzą z założenia, że klasyk to stare auto w dobrym stanie. To ma sens, ale to również zbyt duże uproszczenie. Napisał do mnie człowiek, który ma Golfa II w dobrym stanie, nieźle zachowany 5-drzwiowy egzemplarz i ktoś powiedział mu, że dostanie za niego “na luzaku” 10 000 zł. Bzdura! Golf II 1.3 nie jest rzadkim autem. Są ich wszak setki. Nie jest też pożądany jako klasyk. Jest pożądany jako tani samochód. Czy ktoś dałby 10 000 zł za Golfa II? To jest sterta pieniędzy. Tyle to był wart 15 lat temu. Za jedynkę GTI – to tak.

I tu dochodzimy do bardziej skomplikowanych spraw.
1. Twoje wymarzone ceny za ten sprzęt, który masz, są przeważnie rojeniami i pogódź się na dzień dobry z tym, że z tego co sobie wymarzyłeś, będziesz musiał sporo spuścić.

2. W przypadku aut klasycznych najważniejszy jest popyt. Podaż nie ma aż takiego znaczenia. Np. jest bardzo mało Seatów Ronda. Podaż znikoma. A mimo to ceny sięgają w najlepszym razie 1000 zł – ponieważ nikt ich nie chce. Podaż Maluchów jest bardzo duża, ale ceny także wysokie, bo wszyscy chcą mieć Maluchy (nawet ja). Co prowadzi nas do kolejnego punktu:

3. Sentyment. Dobrze i drogo sprzedają się tylko albo auta inwestycyjne (to nas nie dotyczy) albo sentymentalne. Sentyment występuje gdy kupujesz sobie auto które kiedyś miałeś żeby znów poczuć się młody, albo auto którego nigdy nie miałeś, ale o nim marzyłeś, gdy byłeś młody, a teraz ono wreszcie jest dostępne. Sentyment pozwala dodać do ceny nawet 50% albo i więcej. To dlatego polskie samochody są w Polsce drogie, a Niemcy nie mogą się nadziwić jak my jesteśmy gotowi płacić tyle kasy za takie parchy.

4. Baza fanów auta. Czy ludzie, którzy chcą kupić twój samochód, są przeważnie biedni czy bogaci? Wbrew pozorom jest to ważne. Bogaci ludzie raczej nie chcą mieć Golfa dwójki.

5. Potencjalne zainteresowanie. Nawet niekoniecznie sentyment, tylko zainteresowanie na zasadzie “ooo, tego jeszcze nie miałem”. Ludzie chętnie kupią sobie samochód dla beki, nawet idiotyczny, jeśli będzie dość tani.

Mając to wszystko na uwadze, ustaliłem cenę za swoje Cuore na 3000 zł. Sentyment zero, podaż zero, zainteresowanie – niemalże zero. Ktoś tam napisał, że drogo. Większość osób mówi jednak tak – no tak, to nie jest nierealna cena za samochód, który jeździ, wszystko działa i jest do niego drugi na części. Jest taka sensowna. To dużo taniej niż we wspomnianym katalogu. I co z tego? Nic. Nie ma zainteresowania. I jestem gotów wystawić je od 1 euro na niemieckim ebayu.

Jak już sobie to wszystko ustalicie w głowie, i pomyślicie o powyższych punktach, to na koniec pomyślcie, ile bylibyście gotowi dać za taki wóz, jaki sprzedajecie. Czysto teoretycznie. Czy zapłacilibyście 3000 zł np. za porządną Ładę 2107? Ja tak. Czy dałbym 5000 zł za bardzo, bardzo dobrego Peugeota 205 w bogatej wersji? Raczej tak. Czy zapłaciłbym 8000 zł za Audi 100 C3? Tak. Czy zapłaciłbym 10 000 zł za Golfa II? Nigdy, no chyba że za jakąś naprawdę wyjątkową wersję.

Tymczasem jednak, w takim razie, skoro dotarliśmy już do tego punktu, przyjrzyjmy się temu Golfowi o którym była mowa.

Oto opis
Jest to Golf II, wersja Memphis 1.3 na gaźniku – właściwie wszystko w nim jest oryginalne. Od naklejki na drzwiach w dół był w przeszłości podmalowany (chyba brała go rdza), ale jest to zrobione dobrze. Wnętrze jest piękne, dosłownie jak nowe… Jeśli chodzi o stan techniczny to rdzy brak, podwozie zabezpieczone, usterki:
– uszczelka pod głowicą troszkę pluje na zewnątrz ale nie wymaga jeszcze wymiany,
– podnośniki tylnej klapy nie trzymają dobrze,
– lampka nad głową kierowcy nie zawsze łapie na otwarte drzwi,
– lekko szwankują tylne klamki
– w radiu nie działają kasety (wyczyszczenie głowicy nie pomogło)
– koło pasowe na silniku lekko się “koleboce”, tak na około milimetr-dwa

I zdjęcie:

Inne zdjęcia: LINK

Oraz sonda: ile wart jest ten Golf? Głosujcie.

A tu Warszawa za półtora miliona zł




Comments
sip&cip Said:

Zaiste, jest tak że ludzi z lekka gnie gdy mają zamiar sprzedać coś starszego niż rocznik 90. To w takim razie, względnie zadbany baleron ale jeszcze nie klasa E, ile wg Ciebie Złomniku wynosi? lub wg. katalogu o którym wspomniałeś?


jasiek Said:

1500 zl, jak go brała rdza to go wzięła. Picowanie nic nie da. Silnik słaby, 65 lub 70 koni. Malowany.
Obniżam do 1000zl.


marek z marek Said:

Ładny mk1 GTI za 10k pln? Biorę trzy !!!


kiier Said:

Jeśli uczciwie nie zgnity, jeżdżący i sprawny (znowu pierburg 2E cośtam – lubimy 55 konne wyzwania) to do 3k bym spokojnie położył na ten wóz. I byłaby to cena którą zbijałbym za każdy wkurzający detal typu – to tak, zaślepka lusterek odpada, króciec w bloku od węża z chłodziwem cieknie, gaźnik ma fochy – i takie tam.


mokrii Said:

biere 4 takie warsawy


mokrii Said:

kiier Said:

Ok, nieuważnie przeczytałem opis. Przez sam fakt że po kupnie bym musiał rozbierać silnik (znowu. Kiedyś kupię auto którym będę jeździł) 2k to jest maks, co może z tego być (bez szydery. I zakładam że skrzynia biegów nie wyje. One lubią wyć w 1.3, i są niewymienialne z niczym. Może z innym 1.3, ale pewności nie mam (hermetyczny żart).


hanson Said:

Golfik ładny. Jeździłbym.
A nowa Warszawa ? Może czas porzucić te sentymenty do radzieckiej konstrukcji od .uja stalina? Jakieś takie brzydkie i pewnie będzie zerowa podaż,co czyni z niej od razu jaktajmera.


Ja Said:

3 koła za porządną Ładę “siódemkę” to cena bardzo realistyczna.
A Warszawa wygląda, jakby powstał w kooperacji z Kąkol-Przodkowo.


golfiarz Said:

fajny golf
za 2 tysiące go biore i będę jeździł na co dzień. Nie więcej.

Pięć lat temu sprzedałem identycznie zadbanego Kadetta z 91 roku. Dostałem za niego 2100zł.

Myślę, że przez te 5 lat jego cena nie wzrosła ani o złotówkę. Tak samo jak tego golfa


jo Said:

Miałem parę golfów dwójek – bardzo lubię te samochody, także troszkę chyba ogarniam temat.
Ile ten jest wart? Tyle samo ile każda inna dwójka. Moim zdaniem nie więcej jak 1500 zł, ale rynek to weryfikuje i za 2500 zł pójdzie.
Jeśli fan VW kupuje dwójke to patrzy na blachę i lakier, bo reszta go nie interesuje – silnik, tapicerka, radio czy inne bzdury – bo i tak wsadzi tam vr6 albo abf’a. Jeśli dwójkę kupuje ‘janusz’ to patrzy tylko i wyłącznie na to czy lakier się świeci, a środek jest wyprany i kupuje (silnik może być w stanie obojętnym i tak się nie zna).

Bardzo mi przykro, że muszę komuś naprostować rzeczywistość, ale przykro mi – dwójka NIE JEST klasykiem i nikt nie chce dwójki w stanie ‘igła ideał salon aso’. Nikt nie kupi dwójki z sentymentu.

PS. Kupiłem Golfa 2 GTI Edition One – wersja której było 11 tysięcy sztuk. Klimatyzacja, elektryczne szyby, elektryczne podgrzewane lusterka, szyby siglachrom, mfa, gwint i jeszcze trochę bajerów, które zrobią wrażenie na fanach VW 😛 Cena? 2600 zł. Zatem?


ptk86 Said:

Te wszystkie nowe warszawy arrinery itp to pewnie kolejna piramida finansowa. Bedzie placz.


elomike Said:

Jeżeli poza tym co jest napisane w ogłoszeniu nie ma żadnych innych usterek i wszystko inne elegancko działa, to 5000 maksymalnie.


ferrari_na_bani Said:

Łojesssuuuu, łolaboga… Kąkol Przodkowo to przy tym projekcie Warsaw Shore wręcz polski Pininfarina…


Zyga Said:

Ostatnimi czasy rozglądam się za retro traktorem. I wisi taki C-328 w stanie lekkopółśrednim z minusem za 10k. Sprzedający w ostatnim zdaniu opisu stwierdza: “w cenę wliczony jest sentyment do tej maszyny”.


MarkuSaab Said:

Jeszcze jest jeden faktor, tzw X :) czyli kultowość danego modelu. To w sumie nie jest, ani sentyment, ani nie musi być to super rzadkie auto np. Garbusy, niektóre Merce, Alfy, Saaby, JDM itp. Nawet jeśli chodzi o klasyki PRL, to nie do końca jest to tylko sentyment, a w tej chwili raczej moda – wręcz wypada posiadać takie auto w niektórych kręgach. Golf II klasykiem nie jest, przynajmniej jeszcze nie w tym momencie – nadal jest ich dużo i nadal są wykorzystywane jako dupowozy, albo gnojowozy na wsi. Nie posiada więc tego czegoś. Gdyby to był prawie fabrycznie nowy Golf II ze znikomym przebiegiem to faktycznie możnaby cenę mnożyć. Ale tak to musi być traktowany na równi z innymi “gratami”, więc liczy się stan samochodu, ale nie ma zwyżek za klasyczność itp. Musi po prostu pokonać konkurencje w postaci japońskich hatchy, bo Fordy i Ople już zgniły. Realna cena za sprawne 20 paro letnie auto do jazdy? 3-4k zł.


3000 za Ładę 2107? Nie wiem. 2500 – może. I raczej za 2104. Acz zgodzę się, że to bardzo mało, jak za jeżdżący samochód w dobrym stanie.
5000 za pięknie utrzymaną 205? Uwielbiam dwieściepiątki, ale raczej nie, chyba, że to jakaś bardzo rzadka, bogata wersja, ew. cabrio.
8000 za Cygaro? Jeśli piękne, zdrowe – czemu nie, acz prawdopodobnie miałbym opór i zapewne szukałbym Balerona, ew. Volvo 740. Ale za świetny egzemplarz to nie jest cena z kosmosu – to były dobre, długowieczne auta, więc chyba warto.
10k za Golfa II? ARE YOU F$%^ING KIDDING ME

Warszawy nie skomentuję nawet, gdyż jestem zbyt zajęty ścieraniem pawia.


MarkuSaab Said:

W tym wypadku, jeśli zaraz poleci uszczelka, plus jest pare niedomagań, to cena 3k zł jest chyba niestety maksymalną.


goly Said:

Posiadam w140 wymienilem na oryginalne czesci chyba 90% samochodu za jeden amortyzator 2 tys. Gdy go wystawialem turbina byla na rocznej gwarancji pompa paliwowa zrobiona pare dni przed wystawieniem. Wystawilem go za 18tys. Mialem jedna oferte na zamiane za bmw 525d z 1996 roku w stanie agonalnym wystawionym za bagatela 4tys. Mialem jeszcze jedna oferte od hanlarza za cene 4 tys. Na tym samym komisie stal identyczny model w gorszym stanie za 20tys. Do dzis nie rozumiem tej sytuacji bo gdy przyjechalem do tego handlarza to stał tam w124 z silnikiem 2.0 d przebieg 750 tys. Cena 4700 zł.


jk Said:

jakbym miał gdzie trzymać, to 3,5 dałbym.


pr Said:

Golfa nie sprzedawać, jeździć dalej.


Autosalon Said:

Zasadniczo się zgadzam.
Sam mam Pandę I którą sentymentalnie kupiłem za ‘za dużo” i o wiele za dużo w nią zainwestowałem, tak ze przeskoczyła cenowo podobne rocznikowo auta o 3 razy.
Ale ja odkupiłem auto które już kiedyś miałem (wróciło do mnie po 12 latach )więc gotów byłem tyle wydać tylko na ten egzemplarz i tyle jest dla mnie wart.
Oczywiście nie do sprzedania.


radosuaf Said:

@MarkuSaab:
Kultowa Alfa? Zobacz, po ile chodzą 164… Śmiech. 156 niedługo będzie można kupić za paczkę fajek. Ostatnie Alfy, które mają dobre ceny, to seria 105/115, od 116 wzwyż jest raczej kibel, poza GTV6.


Trojano Said:

Polska nie jest dobrym rynkiem na sprzedawanie dwójki. Realną wartość stanowią egzemplarze z niskim przebiegiem, poniżej 100tkm. Tak jak w Polsce realnie można dostać za taki ewenement 4-6tys. to w rajchu średnio 2 razy więcej dzięki czynnikowi sentymentu.


Anatol Said:

Wszędzie, gdzie są kolekcjonerzy, są i handlarze. Gdyby wszyscy udawali, że ich w ogóle te samochody nie interesuja, to ich ceny byłyby na poziomie 500 zeta, bo tyle mniej więcej są warte. Mom prywatnym zdaniem nie warto kolekcjonować aut z lat 90. bo to wszystko były sztrucle. Dobre samochody skończyły się w 1985 roku, a może i wcześniej :)


Michal Said:

Jako właściciel i miłośnik Golfa II.. Za Golfa II wymienionego wyżej dałbym maksymalnie.. NIC.
Posiada najsłabszy silnik który nie jedzie i dużo pali, w dodatku jest zepsuty.. Uszczelka pod głowicą to nie tylko sama uszczelka ale wiąże się to z remontem całego silnika.
Jak nie silnik, to może blacha jest dobra, i warto kupić dla budy.. No nie jest, bo sprzedający pisze o rdzy.
Jak nie silnik i buda, to może wyposażenie jest bogate i rzadko spotykane. (ja np. w swoim mam ABS, Centralny, klimatyzację) No nie jest.. Sprzedający nawet o niczym nie wspomina, czyli wyposażenie jest zero.. Dla mnie ten Golf II jest kompletnie nic nie warty i nie kupiłbym go wcale.


michau Said:

Sorry, ale twierdzenie, że auto warte jest X ale rynek to weryfikuje i można je pogonić za Y to jakiś nielogiczny bełkot. Jeśli można je pogonić za Y to znaczy, że wartość wynosi Y. Tylko wysokością transakcji można określić wartość w aktualnej walucie. Reszta to gdybanie.


nicz Said:

Pininfarina popełniła Hyundaia Matrixa, więc nie jest najlepszym przykładem 😛
Szukam od kilku(nastu) tygodni starego dupowozu w okolicach Warszawy i jak pisze Złomnik – trzeba by nie robić nic poza tym, bo inaczej nie masz szans z handlarzami. Rano widzisz sprzęt za 2200zł wystawiony na Ochocie, a po pracy ten sam za 3999zł w Nasielsku.


TYK Said:

A co z samochodami niskoprzebiegowymi? Ile może być warte absolutnie zwykłe Seicento z 99 z przebiegiem 5000 km i stanem adekwatnym do przebiegu?


ja Said:

Przymierzałem się do klasyka, ale szukając czegoś idzie się załamać. Większość jaktajmerów, która mnie interesuje jest wyceniana na 3-4 tys. euro w stanie dalekim od ideału. Żeby kupić w miarę ładną bmw 5 z fajnym silnikiem trzeba wydać 7-8 tys. euro i tyczy się to każdej generacji do e60 włącznie. Szukałem też cabrio do 85 roku. Z większości takich aut do 5 tys. euro to dawno powinni zrobić żyletki. Na polskich stronach też nie jest weselej. A najlepsze, że z 10 lat temu śmiałem się z maluchów na mobile za 2 tys. euro.


Amon Said:

Z klasykami to ciężki problem miałem ich kilka.Problem zaczyna się kiedy ludzie nie doceniają włożonej pracy.Mailem 2 samochody RENAULT 25
wersje z 89 i 92 gaźnik i V6 .Utrzymanie ich w dobrym stanie technicznym to jak życie w komunie wszytko trzeba szukać i kombinować.Oba sprzedałem szybko bo auta ładne i zadbane i oba wylądowały na portalu wyszukanesamochody.pl co pewnie pomogło w sprzedaży ale trudno tu mówić o zarobku na nich.Auta francuskie nie są zbyt poważane i z tym miałem problem.Po drugiej stronie mamy VW Golfy , Merce itd które z roku na rok kosztują prawie tyle ile ważą w złocie i tego nie ogarniam.
Handlarze podłapały temat zabytków i sami sobie nakręcają ceny – czy to się przekłada na sprzedaż trudno powiedzieć.
Na ten moment jest paranoja z cenami Fiata 125p i malucha.
Czy warto w Polsce kupować auto zabytkowe czy klasy young timer – moim zdaniem nie.
Bo jeśli nawet auto kupimy od “pierwszego” starszego już wiekiem właściciela to 90% będzie ono technicznie w mocno średnim stanie a koszty części naprawy potrafią być duże.
Tak więc jak szukamy czegoś fajnego i ładnego to lepiej pojechać do Szwajcarii czy na południe Francji – może w zakupie będzie drożej ale warto.


Tomasz Said:

A ktoś to potem kupuje od tych handlarzy czy raczej gotują sie we własnym sosie?

Mam cztery głupie auta. Wszystkie kupiłem na ebayu, solara 83 za 360 euro, samba 82 550 euro ( podbijali bo z faltdachem), w123 ce za 3000 euro ale w stanie za który u nas wołają minimum 20 tys zl, w zeszłym roku dokupiłem Marbelle jeans za 251 euro. Wszystkie sprawne, jeżdżące do dnia zakupu w Niemczech dzień w dzień, bez żadnych durnych patentów i druciarstwa, każdym mogę podjechać na każdy zlot bez wstydu. Nie rozumiem trendu na szukanie aut na starych polskich tablicach, przywożonych po wypadkach w latach 90tych, serwisowanych młotkiem pod blokiem.


wojteksend Said:

a z pińcet panie


Slavicis Said:

Ta Warszawa to jakiś żart, prawda? Niech mi ktoś powie, że to spóźniony Prima Aprilis. Proszę.


kjace Said:

Skoro są ludzie, którzy potrafią powiedzieć, że moje passerati B4 to klasyk… to ja przestaję wierzyć w ludzkość. I tacy ludzie szukając “klasyka” byliby w stanie zapłacić za grata tyle, ile im ktoś powie, np szwagier Janusz z małżonką


Yossarian Said:

A gdzie opcja DAJE PIŃCET PISZ UMOWĘ BO NIE MAM CZASU?

A Warszawa – Połączenie cebuli z burakiem. Ależ to ekstremalnie szpetne jest! Już nawet pomijając cenę, to z takim ryjem nie jest warte nawet 500 zł!


Quattro Said:

Ta warszawa wygląda jak ze styropianu, za golfa położyłbym 1800 i nic więcej…

Pytanie, ile może być wart Legend 2.7i V6 w sedanie po remoncie blacharskim? Rocznik 89, poza skórą pełen wypas i wszystko sprawne? 😉


TYK Said:

A co do samochodów jak wspomniana Ronda – przykładem może być Hyundai Pony X1 (czyli pierwsze przednionapędowe Pony przed liftingiem – czyli m.in brak loga H gdziekolwiek, wszędzie napis HYUNDAI jak w starych japońcach), który debiutując w 1985 stylistycznie był kilka lat do przodu przed wszelką europejską kompaktową konkurencją, a od bodajże 1990 sprzedawano je w Polsce (większość to poliftowe X2, ale X1 też nieco było). Nie wiem, ile się tego sprzedało, ale teraz jeżdżą tym głównie grzyby. Montowano w nim bardzo dobre silniki 1.3 i 1.5 Mitsubishi. Podaż jest bardzo mała (jeżeli coś jest, to głównie X2), choć jest dodatnia. Popyt jest bardzo mocno ujemny, nikt w tym nie widzi ani auta do jazdy na co dzień, ani tym bardziej jaktajmera (JA WIDZĘ). Pytanie do pana Zbigniewa Łomnika: czy to jest albo będzie jaktajmer (skoro staje się gatunkiem wymarłym) i ile proponować za prawie idealne pogrzybowe X1 na czarnej blaszce z przebiegiem 100 000 km?

Nie wiem, co mi jest, ale mnie to Pony urzekło. Po stokroć bardziej chcę je niż jakieś oklepane Golfy czy inne europejskie kompakty, straszne jak koszmar nocny wszelkie wyroby FSO/FSM czy nawet równoległe japońce, które może są lepsze, ale nie są tak niedoceniane jak te Pony.


SMKA Said:

Cóż, ja dałem za mojego BX-a z 1990r trochę ponad 2000 złotych. Przy czym o ile Golf II nadal kojarzy mi się ze starym złomem, to BX-a uważam że prawdziwego youngtimera. Dodam że uważam tak nie dlatego że lubią “Francuzy” (przykładowo Peugeot 405 i 309 to dla mnie nadal żaden youngtimer), ale po prostu z tego względu że o ile Golf II to nadal bardzo częsty widok, to BX-ów już praktycznie nie ma. No i BX jest samochodem znacznie bardziej nietypowym od Golfa II. Dodam że BX-a kupiłem trochę ponad rok temu, sytuacja rynkowa raczej się nie zmieniła od tego czasu. No i okazało się że mój BX to dość nietypowa wersja 😉

Tak więc 10 000 PLN za Golfa II to dla mnie jak na razie dobry żart. 3000 PLN to uczciwa cena za jeżdżący stary samochód w dobrym stanie, nawet jeśli to nudny w moich oczach Golf II


przemoo Said:

Dostałem od kumpla audi 80 z 1981 roku. Za darmo . Jeżdżące. Auto z sentymentem bo jeździliśmy nim za kawalerskich czasów z 15 lat temu. Wpakowałem w niego lekko z 8 -9tyś. Przestałem liczyć koło 5 tyś. wstępnie zakładałem że 3 wystarczy.Teraz jest igła. Ale ile jest warte? Na pewno bym kasy włożonej w niego nie odzyskał. Ale nie robiłem go na handel tylko dla siebie.
Golf II jeszcze kilka lat nie będzie klasykiem . Za dużo tego jeszcze.
Generalnie auto jest tyle warte ile jest w stanie dać za nie nabywca.
Rynek aut do 5000 zł jest opanowany w 99 % przez handlarzy.


woland Said:

Mój Seat Ronda, którego każdy chce, wkrótce na allegro. 4000 zł ponieważ “samochód został bardzo doinwestowany, że silnik jest praktycznie złożony od nowa, że wymieniono masę rzeczy, a przede wszystkim – że pojazd jest sprawny i można nim normalnie jechać” jak napisał klasyk.

Co do podaży i popytu, jedyny Seat Ronda który był do sprzedania, został kupiony. To tak jakby nagle wszystkie golfy II zostały sprzedane jednego dnia.
Więcej popytu nie nie ma, bo Seatów Rond jest w Polsce sztuk pięć i więcej raczej nie będzie. A te które są, są albo w stanie nadarzyńskim, albo krakowskim.

1. http://i1231.photobucket.com/albums/ee502/zlomnik/ladacanada/nad72_zpswwtrp8ny.jpg

2.
http://s1231.photobucket.com/user/zlomnik/media/mikstajmer3/IMG_0203.jpg.html


simpliflex Said:

kiełek Said:

Byłem sobie ostatnio na mazurach na wycieczce. Pojechaliśmy na Wilczy szaniec w okolicy Kętrzyna. Zadziwiające ile tam się zostało golfów 2. W Białymstoku widać je rzadko i najczęściej w opłakanym stanie, a tam co chwila i jakieś takie niepognite. A za golfika z takimi usterkami to jakieś 1500zł można dać.


KIEROWCA Said:

Golf II/III??? Ogólnie straszny śmieć dla wieśniaków i budowlańców do zajeżdżena.

https://www.youtube.com/watch?v=UkM32A789k0

Chyba nawet Skarpeta ma wyższy współcznnik kultowości.
Owszem, jeśli w dizlu to może wykręci trochę kilometrów ale nic poza tym.
Taki brzydki kanciak jakby wyciosany siekierą. Nie ma w tym wozie nic co by mogło się podobać. Może dla Niemców to jest klasyk na zasadzie że w każdej rodzinie był jak u nas DF czy Polonez, wszędzie jeździły, parkowały, trąbiły.
Ale dla mnie budzi skojarzenia tylko i wyłącznie z motoryzacją lat 90 w pełnej jej kiczowatości -nie kończącymi się kolumnami lawet ciągnącymi rozbitki od bogatego Niemca który płakał kiedy sprzedawał. Golf II, Kadet D, Ascona, Aódi 80/Pasat B2. Poskładane z całych ćwiartek i obklejone wiadrami szpachli czterośladowe motoryzacyjne zombie. Te “samochody” masowo wypierały Duże Fiaty i Syrenki w myśl szeroko rozumianego “prestiżu” -kup i za wstyć sonsiada, byle tylko był znaczek szmelcwagena na atrapie.
Potem głupi Polaczek wyborca kwacha łatał i kleił na własne sposoby jakby to była snopowiązałka -szara taśma na przetartych oparciach, cieknący szyber na silikon albo na szpachlę, w boczkach dziury na głośniki powycinane brzeszczotem, w elektryce całe kilometry klejącej się pod wpływem słońca izolacji, sztukowanych kabelków nie pod kolor i włączników rozrusznika rodem z Jelcza. Syf kiła i mogiła.
Na szczęście masowo się wykruszają, tylko na moim okolicznym złomie stoją w kolejce do pocięcia cztery Golfy II.
Nie mam serca do szmelcwagena. Cała masa idiotycznych patentów i zbędna komplikacja konstrukcji. Kolega ma Polo z ’94. Wszystkie podzespoły do których w moim CC jest wymarzony tam są poprzykryane plastikiem, wszędzie jakieś gwazdkowe śruby, spinki, zatrzaski. Wewnętrzna strona tylnej klapy -tapicerowana. Kiedy zatnie się zamek drzwi nie można zdemontować boczka od wewnątrz. Licznik elektroniczny na impulsy do tego osadzony w daszku stanowiącym integralną część deski. Wsteczny wciskany, nie można zamontować dowolnej gałki. Lusterko przyklejone do szyby. Pedały głęboko, kuźwa jak tym jeździć?


nudny Said:

Ile za tego Golfa? Nie więcej niż 3000pln. Znajomy miał identycznego (tylko zwykłe CL, a nie żaden Memphis) – też 5d, też czerwony, też w takim ładnym stanie blachy i lakieru. Dał 3000pln i po 1,5 roku sprzedał za około połowę ceny bo wszystko zaczęło się psuć, rdzewieć i zaliczył małą stłuczkę na parkingu.
Wolę swojego BX’a za 2200pln, za kilka dni stuknie mi pełne 4 lata jeżdżenia tym autem i poważnych/kosztownych awarii brak. A że wartość odsprzedaży będzie jeszcze mniejsza niż tego w.w. Golfa? Trudno, nie włożyłem w to auto dużo pieniędzy, więc i tak nie wychodzę dużo na minus (jakbym dostał za niego jakieś 4000pln to nawet wyszedłbym na plus po tych kilku latach jeżdżenia i kosztów eksploatacji, ale nikt tyle nie da – no chyba, że BX’y nagle staną się cenionymi klasykami). 😉


gruby Said:

Z tym golfikiem nie przesadzajmy, jest całkiem niezły, jeszcze polata. Dwa i pół tysiąca bym dał.


Daozi Said:

No przyznaję – bida z takimi autami. Szukam teraz czegoś niedużego z klimą w okolicach 100 koni. Nawet do 12 tysięcy – i ciężko. Albo trupy, albo trupy od handlarzy odpicowane do zdjęć…
Jak ktoś naprawdę dba o auto, to potem i za wyższą od rynkowej cenę nie chce sprzedać.
A tak chciałem Yariskę TS :(


pete379 Said:

Golfik fajny- czasami nie jest to GT tudzież GT Wolfsburg Edition? Chociaż zderzak ma wąski, prędzej zwykle GT.


hooligan. Said:

Spoko, nikt nie każe jeżdzić tzw. klasykami. Nikt nie każe ich kupować po paskarskich cenach. Jak powiedział kiedyś Aldous Huxley, żaden ludzki instynkt, łącznie z seksualnym, nie podlega tak łatwo wszelkim zboczeniom jak instynkt posiadania. Po co jakiś tam golf II a nawet I, jeśli Lanos za dwa patyki jeżdzi lepiej i taniej? Dla koneserów polecam wersje 3D jako stajlerskie (w zasadzie to już coupe); ponadto nigdy nie produkowano ich w Polsce , dzięki czemu podobno są lepsze jakościowo. Z tego samego powodu elektroniczny zegarek Sany za 4 złote jest lepszy od Piageta albo Breitlinga.
ok, trochę żartowałem. Tak czy inaczej nie dać zarabiać cwaniakom – cena tych wszystkich starych aut to nic innego jak efekt gry zbiorowych emocji. Mimo wszystko zawsze trzeba opierać się na rozsądku (przynajmniej w tej tzw. większej połowie)


Ktosiek Said:

@TYK: tak trzymaj :) Pony/Excel fajne auto, też lubię koreańczyznę (zszokowani?;) ). Scoupe też fajne, co do silników – po części zgoda, a tym bardziej, jeżeli mówimy o X1, ale trzeba pamiętać, że w 91/92 roku powstaje Alpha – pierwszy silnik opracowany w Korei.


kaczor Said:

Mam takiego prawie identiko – tylko 3 drzwiowy , ’91 wersja absolutne nic, 1.3, 4 biegi – wyrwane pośrednio od grzyba (kolega wyrwał i po pół roku mi puścił dzień przed końcem oc i przeglądu ) Cena 1000 zł. Z tym że nic nie cieknie, nic nie było podmalowywane a w środku nigdy żadna śrubka nie została odkręcona – ma nawet zaślepki na wkrętach od osłon szyn fotela. A i w buty można włożyć historie jak to źle jedzie i dużo pali – 7-8 w mieście, 140 normalnie sobie przelatuje po trasie bez zmęczenia. No chyba że trafi się łacha naprawianego u G&C i tfuuu z elpegie. Potrzymam z 10 lat i sprzedam za jakieś 10 tys € 😀

A i zwyrodnialcom polecam jak najbardziej lanosy – zajeb… gnijąca podłoga do tego chory kitajec wymyślił złącza elektryczne pod fotelem kierowcy które gniją szybciej niż podłoga.


ptk86 Said:

Znam W203 320 V6 kombi pierwszy właściciel kupione w PL za 125 tys dojcze marek z przebiegiem na dzień dzisiejszy 40 tys km. Ile to warte?


Rafi Said:

Bardzo dobre przedstawienie tematu
tylko
jeśli ma się autko pełne 6 miesięcy i sprzedaje to już handlarz???
ja zmieniam często bo szukam takiego w coraz lepszym stanie takie życie nie mam na tyle aby od razu zakupić używkę jak nówkę w wieku nastolatki:)
a jestem wierny jednej marce
i sprzedając jest dokładnie jak w opisie
do tego zawsze w PL ma temat cena…
w sąsiednim kraju co land to inny system wartości

za 2000 rok volvo s80 w automacie ceny od 800 do 8000 euro…


łoboże Said:

Miałem wiele złomów i jeśli chodzi o cenę to podstawą jest 700zł(typowa cena na punkcie demontażu pojazdów). Mnożniki jakie dodaje/odejmuje od ceny:
plus: odpala i jedzie * 0.5
minus: jeśli brak OC * 0.3
plus: jeśli ma przegląd * 0.8
plus: całe progi, podłoga i błotniki * 1
plus: lpg ważne ponad rok * 1
plus: diesel: * 0.5
minus: 3 drzwi * 0.3

Powyższy Golfik: 700zł(podstawa) + 350zł(odpala) + 560zł(ma przegląd) + 700zł (podłoga itp. niedziurawe)
= 2310
Gdyby miał gaz mógłby pójść i a trójke…


kaczor Said:

Czo te ludzie z tym gazem, ocipieć można. A może i lepiej. Przynajmniej jak szukałem zdrowego vr6 na dawcę silnika a wyznacznikiem był brak lpg to całkiem tanio wyrwałem sharana bo każdy przede mną marudził że “łeeee bez gazu…”.


Daozi Said:

@ hooligan; czy Lanos jeździ tanio to nie wiem. Kolega ma takiego i pali toto ok. 9l. po mieście, tyle co Corolla K11 (posiadałem). Fakt, że części sporo i tanie są, ale jakość jednak gorsza niż w o kilka lat starszym Golfie.


pawel Said:

trafiłeś złomniku z C3.
miesiąc temu miałem kolizję swoim A100 C3 quattro sport. Wycenili (pzu) auto na 8500zł. Moim zdaniem jest tyle warte. 25 lat, u mnie od 7lat i 100kkm i jeździ. i widze jak głowy się oglądają.

Dałbym nawet 20k za ładne A200 2.2tq. Kwestia priorytetów i poziom zrycia beretu 😉


cha Said:

Somsiad to kupił za pińcet zł, za 800 sprzedal jakies radyjka z licznikami, wywalił silnik z gazem i wstawił silnik 2.0, szło to jak burza, ale każy kamyczek na asfalcie od gwinta było czuć


Demon75 Said:

Phi! aktualne autko zakupiliśmy z Wybranką z równe 4k, a praktycznie drugie tyle włożyliśmy już w naprawy. Ale raz – samochód daje niewyobrażalna radość z jazdy, i nie mam na myśli zap***lania na Nordszlifie, dwa – już w momencie zauważenia ogłoszenia założenie było takie, że co jak co, ale wozik zostaje u nas aż odpadną koła. Trzynastki BTW 😉
Dziś widziałem ładną wizualnie Lagunę z 1998, z jedynym sensownym silnikiem benzynowym 1,8 za 2300…


panrysiek Said:

Warszawa przypomina mi o to: https://kidsaquariumsquotes.files.wordpress.com/2010/11/1-blobfish.jpg
A golfik ładny, 3-3.5k dałbym gdyby jechał normalnie bez patentów


Marek Said:

Quattro to jeszcze kwestia przebiegu.. Ile wołasz za nią?


Paralityk Said:

@radosuaf
164 Q4 w Polsce nawet nie ma za bardzo.
156GTA, cokolwiek z busso pod maską.
Żebym komuś oddał moje 156 2.0 TS musiałby wyłożyć 30 kafli na stół… I bym się wahał.


Nat Said:

Ładny golfik, dałbym pińcet, maks 800. 10 koła poprawiło mi humor.


przemoo Said:

30 tyś za 156 … no brak mi słów. oderwany od rzeczywistości


benny_pl Said:

nigdy nie kupilem samochodu za wiecej niz 1700zl a to i tak tylko raz bylo, zwykle to kolo 600-1500.
dla mnie najwazniejsza jest jak najbardziej zdrowa buda, i gaz wbity w dowod, reszte mozna sobie wymienic latwo, a jak golf od polowy w dol malowany to znaczy ze gnil, wiec zgnije po pierwszej lub drugiej zimie, do tego gazu niema, ja bym tysiaka nie dal, bo to zaden klasyk, a ze srodek w dobrym stanie to nic nie znaczy, na zlomie za stowe mozna kupic cale wnetrze praktycznie do dowolnego starego samochodu.

ale ciekawe doswiadczenie mialem okolo pol roku temu. kolezanka szukala punto1 (podoba jej sie) i miala na to nawet 4tys. to co ogladalismy w tych cenach to jakas totalna zgnilizna, niewarta 700zl. z wierzchu aby ladnie wygladajace, sporo ich zebsmy obejzeli, porazka, uwazam ze do 2tys mozna kupic samochod w duzo lepszym stanie niz od 2 do 5 – bezsensowne nie?


molibden Said:

Problem w tym, że ten Golf ma przód sprzed liftu, a przednie drzwi poliftowe. Przed liftem w przednich drzwiach szyby były dzielone. Zatem już w pierwszym zdaniu “pan mija się z prawdą, prawda”…


molibden Said:

Problem w tym, że w tym Golfie II przód nie przystaje do przednich drzwi. Na zdjęciu grill jest sprzed liftu (wąskie listwy), a drzwi są poliftowe (niedzielona szyba, przed liftingiem w przednich drzwiach była trójkątna szyba). Zatem sprzedający (autor opisu) już w pierwszym zdaniu mija się z prawdą.


Andziasss Said:

Złomnik kituje, przytoczona statystyka jest nieprawdziwa, chyba, że badanie przeprowadzone było w sobotę popołudniu w trakcie trwania ważnego meczu i w środku sezonu wędkarskiego. Co choćny w części tłumaczyłoby równowagę płci wśród chcących jeżdzić i zarobić na gratach.

Golf malowany do połowy, czyli wersja ekonomiczna naprawy blacharskiej – to nie wróży dobrze. Kilka zadeklarowanych usterek, to też nie wróży dobrze i świadczy o obecnym podejściu do pojazdu. Koledzy mają rację, max 3000 i do remontu za kolejne 1500. I potem do odpadu kół.


nudny Said:

@Padalec – czy to Maruti nie było parę miesięcy temu na sprzedaż w ponad dwukrotnie niższej cenie (adekwatnej do modelu)?
Jak widać gleba i szeroka stal zwiększają wartość o 200%, właściciel konkretnie oderwany od rzeczywistości.
W takim razie czym taki pasjonat z YW różni się od Mirka handlarza?


lordessex Said:

Skoro już mówimy o VW Golfie:
https://www.youtube.com/watch?v=sEZEEbAqgfc
Jest poza tym kilka innych smaczków 😀


lordessex Said:

@benny.pl:
Jak mi takie wnętrze za stówę do Volvo 940 znajdziesz, to masz nagrodę Nobla 😀


Andziasss Said:

Jaciępierniczę, zajrzałem do Warszawy. Takie to ma być “nasze”? Reaktywacja ruskiej Pabiedy prezentowana na tle Pałaca KiN!? To jest dokota jakaś prowokacja. Warszawa i PKiN są pierwszymi symbolami zniewolenia przez KrajRad, by tych kolesi gęś kopła i oby nie sprzedali ani sztuki. Za tską polskoś to ja podziękował. Stylistycznie też knot i pomieszanie stylów kanciastych z obłymi, nietkąłbym. No chyba, że byłbym ruskimoligarchą to wtedy taki symbol to ma sens, brałbym.


backspacer Said:

Jak określić cenę klasyka?
Wyczytałem, że pewne TU stworzyło ofertę ubezpieczeniową Auto Casco dla tychże (pow. 25 lat) i mają nawet swoich “rzeczoznawców” w liczbie pińć na cały kraj celem oszacowania wartości naszych złomków….
Może tędy droga?
ps. ciekawe z jakich cenników korzystają : Praxis czy CA 😉


2mouse Said:

@benny_pl
“na zlomie za stowe mozna kupic cale wnetrze praktycznie do dowolnego starego samochodu”
Poproszę wnętrze 205 Roland Garros. 😀 😀 😀 Od razu biorę pięć. 😀 Zwłaszcza za stówę… 😀 😀 😀


Lider1990 Said:

Ja osobiście teraz będę miał spory problem ze sprzedażą Tavrii, która dla większości jest starym i beznadziejnym złomem, ale wiadome, ma klimat, jest w naprawdę dobrym stanie a i tak każdy będzie chciał wyrwać za 500zł


gpt Said:

ośmiokołowa warszawa… :(


benny_pl Said:

lordessex, 2mouse: ok, powinienem dodac slowo “popularnego”, choc to nie koniecznie. kwestia trafienia akurat takiego pojazdu. jesli taki by akurat stal na zlomie, to bym mogl za tyle kupic cale wnetrze, bo dla zlomiarzy szmaty gabki i plastik to bardziej problem niz pozytek


Awadar Said:

Różnie bywa z cenami…
Kupiłem siedmiorkę za 900zł, jeździłem rok, wsadziłem tysiąc w naprawy, sprzedałem za 1600…

Po czym za półtora kupiłem praktycznie top wersję AR 164 z 90′ z padłym silnikiem, więc wkładam z rozbitej Themy 3,0. Ja się cieszę, że włoskie auta nie trzymają ceny bo można mieć coś naprawdę fajnego za bezcen…


lordessex Said:

@benny.pl:
Pewnie do “popularnych” modeli też nie zawsze jest łatwo znaleźć takie wnętrze.


TurboLaser Said:

Golf ma blachy ze Świecia… To podejrzane.


Aremberg Said:

Oceniając stan wizualny, więcej jak 3000-3200 zł bym nie dał, ale te kilka rzeczy do zrobienia obniżyłoby cenę do jakichś 2500-2700 zł.
A co do polskich, pożal się boże klasyków, ciekawe czy i kiedy zaczną rosnąć ceny Poloneza Caro minus, które zdziesiątkowały przez ostatnie 4-5 lat importowane Audi i VW za dowolną cenę. Przydatność na co dzień takiego Caro jest słaba, jakość jazdy ujemna, klimat nostalgii jeszcze się na dobrze nie uformował. Potrzeba mu jeszcze kilku lat, czy jaktajmerowe Polonezy skończą się na akwarium/przejściówce, a Caro zniknie w pamięci podobnie jak wczesne produkty Daewoo?


Phil Said:

Jakbym nieznacznie odpicował swoją Favorit, to osiągnąłbym podobny stan jak ten w jakim jest w/w Golf. Myślicie, że dostanę za nią 15k zł? W końcu auto rzadsze, hehe.
P.s. Dawno tu nie byłem, nie ma już niedzielnych tekstów? :(


Andrzej Said:

Sugerujesz wpływ celulozy?


hurgot sztancy Said:

Quattro sprzedaje swojego Accorda, który jest ponoć solidniejszy niż Baleron???? To na co to zamienić?


hurgot sztancy Said:

@ja powyżej – jakieś zaćmienie miałem – Legendę, nie Accorda… i chyba wiem na co zamieni – pewnie na Fiata jakiegoś….


2rek Said:

ja obistawaim za 3 lata wysyp tico na żółtych, będą odpusty jak nic, bo ruda to jego drugie imię


wirus_d Said:

Tak na szybko,odnośnie wnętrz aut na złotówkach. O ile właściciel złomu jest zorientowany co ma i ze jest to poszukiwane przez miłośników marki to o żadnej stowce za wnętrze nie ma mowy.
Ale gdy szukałem po prostu dowolnego siedziska tylnej kanapy do mondeo mk2 kombi (starę zrzarl pies) to dostałem propozycje nie do odrzucenia: bierz pan cały środek za 2 dychy albo sama kanapę za 5.


353 Said:

Ta Warszawa to jakiś koszmar. Za Syreną AMZ,mimo że można nia straszyć dzieci, to stoi poważna firma , a to coś chyba jakieś nowe wcielenie Arrinery/Veno czy czegokolwiek.


Jasiu Said:

Ja kupiłem golfa 1.3 identyczny tyle że wersja manhattan czy jakoś tak i dałem za niego 1100 i wszystko działa oprócz spryskiwaczy na przód i nie pluje uszczelka xD moim zdaniem oferta tego golfa jest mocno przesadzona a auto jest wypolerowane i sprzedawca liczy na niesamowity zysk, żal mi takiego kogoś ten golf gdyby nie uszczelka to 2000 zł a przez to cena spada do 1500


szopen Said:

No właśnie zarówno ten wpis, jak i komentarze na temat golfa, świadczą o tym na jakim poziomie kultury motoryzacyjnej jesteśmy w naszym kraju. Mogę tylko nadmienić, że garbusów wyprodukowano jeszcze więcej niźli tego mk2…. więc i garbus przecież to nie klasyk. Z takim myśleniem niestety daleko nie zajedziecie…. pozostaje jedynie przyglądać się na inne rynki motoryzacyjne, gdzie nie tylko golf ale i inne normalne codziennego użytku auta mają swoich wyznawców, i nikt nie gada takich bzdur typu.. 10 tys by nie dał. Otóż zdziwilibyście się wszyscy bo akurat Niemiec by dał, ale co wy o tym możecie wiedzieć. Bardzo podobna jest sytaucja w GB z Fordem Escortem do 90 roku włącznie.. i znowuż zdziwilibyście się, inny rynek, inna kultura motoryzacyjna i ludzie mają pierd… na punkcie tych aut.


cooger Said:

Wyceniłem powyżej najbardziej uznanego zakresu, nie mniej bliżej tego 3 a nie 5. Zresztą – właściwie to na uj mi on? Za 205 1.6 w takim stanie to 5K bym dał.


tamarixis Said:

Niezły dowcip z golfiną. Zaznaczyłem 2-3 kPLN, chociaż po moich doświadczeniach z tym samochodem (1,6D) uważam, że i tak trochę na wyrost.
Tak z innej strony-ciekawe, ile byłby w takim razie wart Fiat Punto 1600 ELX na wielowtrysku w najbogatszej wersji. Żadnych mankamentów, lakier “Grafit” (na życzenie klienta), wnętrze jasne (również na zamówienie), działa wszystko, od elektrycznego szyberdachu, przez ABS aż do pilota w kluczyku. Lakier oryginalny, dwa elementy malowane po stłuczce (maska i błotnik, wymienione, nie prostowane), nigdy nie było walki z rdzą… Do tego dwa komplety alufelg… To chyba, idąc tropem golfiny, tak coś ze 25 k PLN 😀 😀 😀


tamarixis Said:

Ewentualnie wymiana na Punto Evo 😉 😀


“Niemcy nie mogą się nadziwić jak my jesteśmy gotowi płacić tyle kasy za takie parchy”

Nie wiem, czy się dziwią, skoro sami płacą po 20 tys € za Isetty, nie mówiąc o rzadszych mikrosamochodach (Messerschmitt Tiger potrafi przekroczyć 100 tys. €).


roko Said:

Daje 500. Nie mam czasu, pisz Pan umowę.


Marc Said:

dobrze ze 126p podrożały. Przynajmniej nie sa złomowane masowo jak to było jeszcze 5 lat temu. Czy mamy sentyment czy nie jest to nasz symbol i tyle. Golfa wywieźcie do Reichu. Moze rzucą z tauzena jurków. u nas dwójke. Chyba ze z naklejką “pionieer” na tylnej szybie to daje pińcet wincyj :)


radosuaf Said:

@Paralityk:
30 tys. za 156 2.0? Raczysz żartować :). Za tyle można mieć 156, ale GTA.
164 Q4 to jest samochód dla koneserów, w dodatku posiadających ze 2 napędy w częściach w garażu. Jakieś 2,5 roku stała ładnie wyglądająca Q4-ka gdzieś w Wlkp. z uwalonym napędem za 8.500, a pewnie dałoby się zhandlować niżej. Za to 164 QV można spokojnie kupić poniżej dychy, a 164 3.0 to już pewnie za 3 – 4 tys.
Alfa za 30 tys.? 75 QV, zjada 156 TS na śniadanie.


Aron Said:

Moim zdaniem cena za tego golfa jest wypadkową tego ile waży a maksymalnie 1500zł chociaż dawanie półtora klocka za takiego bądź co bądź paździerza, który został przed sprzedażą wysprzątany, wypacykowany pastą tempo, dostał felgi pomalowane srebrzanką. Zero unikatowości, zero rarytasów, po prostu zero. Jak dla mnie idealny kandydat do rozwożenia pizzy lub innego jedzenia na wynos (chociaż skreśla go chyba brak LPG), wożenia warzyw lub trzody chlewnej na targowisko, albo do dojechania w jakimś wrak race. Za te 1500 to ja już wolę Skodę Favorit, bo jest dużo fajniejsza od takiej dwójki, albo jakiegoś Poloneza w podobnym stanie.


kolo Said:

1000 maks, słaby silnik, wyposażenia brak, bezpieczeństwa brak, nieee dziękuje.


lordessex Said:

@Marc:
Jaki on tam nasz?? To włoska licencja przecież była.


MMaj Said:

Miałem się wstrzymać przed komentarzem, ale co mi tam. Ostatnio patrzyłem na ceny R129 (500SL, modele z lat 1990-1993) i doszedłem do wniosku, że tych wszystkich importerów z Japonii zupełnie porąbało i doliczają do ceny 15,000 zł tylko dlatego, że auto pochodzi z Japonii. Z resztą chyba Pan Złomnik już o tym kiedyś mówił. Nie wiem czy są tu jacyś inni fani tego modelu, ale zaryzykuję bo ciekawość mnie zżera. W takim razie, według Was, jaka jest “właściwa” cena za 500SL kupionego w salonie Zasady w Warszawie w 1991 roku, z przebiegiem 79,000 km? LINK: http://pesfoto.autokult.pl/380,r129-na-czarnych-blachach


C15_drajfer Said:

Kiedyś zajmowałem się sprzedażą aut i wiem jedno – w Polsce za handlarza jest uważany każdy kto kupił auto używane (nie ważne ile lat temu), a nie nowe z salonu. Ludzie nie rozumieją też sensu istnienia takiej instytucji jak “komis” czy osoba zajmująca się handlem używanymi autami. Czemu? Bo takie osoby wyręczają innych w sprzedaży ich aut, żeby nie musieli się męczyć z ludźmi, żeby nie tracili czasu na sprzedaż, na ogłoszenia, ewentualne naprawy, ubezpieczenia i przeglądy. Ludzie z chcą sprzedaż auto handlarzowi, ale po cenie takiej jak giełdowa i z zastrzeżeniem “tylko nie sprzedawaj Pan tego auto komuś i nie próbuj na nim zarobić”. Ogólnie temat jest bardzo trudny do analizy. A takie golfy II, to są auta do zajeżdżenia póki mają OC i przegląd, a potem zezłomowania. Jeśli jest w ładnym stanie, to trzeba mieć też na uwadze, że za 2-3 tysiące można znaleźć sprawnego i całego Mk III w TeDeIku. :)


globus Said:

ciekawe rzeczy niektórzy tutaj wypisują siwych włosów w lustrze też pewnie nie widzą era maluchów za 500zł dawno się skończyła….
wiec zaznaczam że tanie to są zgniłe golfy 3 dla budowlańca lub 4 z przebiegiem 500tyś km a może 700 ale jak nie macie co robić lubicie pisać głupoty to proszę macie swoje 5 minut ładny golf 2 z małym przebiegiem kosztuje od 3500euro a na olxie to kupcie sobie lanosa w gazie bez progów za 800-2000tyś zł


vlad Said:

@molibden: błądzisz synu :D. Ryj mojego rocznika ’89 dokladnie tak wygladal- niedzielone szyby, ktore (chyba przestano wkladac w roczniku ’88).
Silnik nominalniemoze i slaby, tylko sprawdzcie ile to wszystko wazy- tyle co nic. Spalanie przy wyregulowanym gazniku w miescie to 7-8L a w trasie ~6. Czy powinienem miec sentyment (wakacje, pierwsze samodzielne wyjazdy itp itd)? Nie! To po prostu kawal solidnego żelastwa (wbrew temu co bredzi KIEROWCA, ktory raczej widzial egzemplarze po 3 smierci technicznej), ktore jak przestalo pod sniegiem 6 miesiecy i naladowaniu akumulatora zapalilo bez zajekniecia i przejechalo 800km, ale cóż: jego czas po prostu juz minal i byle jakie koreańskie badziewie w rodzaju i10 oferuje wyzszy komfort i bezpieczenstwo podrozowania.


motonita Said:

ludzie maja fantazje….. kurde kupiłem zuka w pełni sprawnego za 1000… a na portalu nie ma nic w podobnym stanie poniżej 3000…. panie…. ile za ta syrene co gnije pod płotem 20 lat? 5000 bo to zabytek… rok później… panie co sie stało z tą syrena… a nie chciałeś pan kupić to złomiarze wzieli za 200….. tak samo jak sie ludzie napalaja na samochody typu lanos tico i inne hujaje i gownoloty…. a czemu nie klasa premium ?


broneq Said:

Złomniku – Twoje Coure jest spoko, gdybym chciał takiego auta to pewnie byśmy się dogadali. Choć prędzej kupiłbym Twojego Starleta. Ja auto rodzinne zmieniam co 1,5-2 lata. Alfą 156 jeździłem 3 lata bo była WSPANIAŁYM SAMOCHODEM, a obecnie mam Forestera od 8 miesięcy i jest super, ale pewnie niedługo pomyślę o 159 SW. Najkrócej jeździłem Corsą C – właśnie 8 miesięcy, bo mimo felg 16 cali było to auto mega nijakie. Lubię auta FAJNE i takie staram się mieć. Coure jest fajne. POWODZENIA PRZY SPRZEDAŻY! PS Dorzuć swój wideorejestrator, żebyś więcej nie wrzucał filmów/zdjęć z widocznymi tablicami rejestracyjnymi 😉
Pozdrawiam!


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1