zlomnik.pl

Home |

Bajaderka na środę: nowy gracz na rynku premium

Published by on June 03, 2015

Jadę sobie samochodem i słucham radia. Reklama suplementu diety, reklama środka na nietrzymanie kału, reklama kredytu, wtem! – pojawia się reklama, której do tej pory nie słyszałem. Dość dziwna: lektor swym głębokim głosem opisuje, co widzi. Widzi dwóch mężczyzn: jeden prowadzi drugiego. Moje pierwsze skojarzenie: pijani. Drugie: geje. Trzecie: ten drugi jest niewidomy. Ale nie. Jeden prowadzi drugiego do samochodu i ten samochód jest taki wspaniały. Ma skórzane fotele i w ogóle tchnie prestiżem. Zainteresowuję się i czekam co to będzie za marka: Fiat, Kia, Renault? Żaden producent premium nie pozwoliłby sobie na takie pieprzenie kota przy pomocy młota. I wtem słyszę nazwę, której w ogóle nie znam, nową markę na rynku, lektor w reklamie wypowiada ją szybko i niewyraźnie, jakby ze wstydem, ale informuje zarazem, że ta nowa marka ma już salon w Warszawie. To TS Automobiles.

Przychodzę do domu i zaglądam do internetu. Nie ma żadnego TS Automobiles. I wtedy mnie olśniewa! To DS Automobiles, nowa marka premium koncernu Peugeot-Citroen. Faktycznie otworzyli swój salon w Warszawie.

*
*
*
*

Jak byłem mały, to znaleziony patyk służył mi za dźwignię biegów. Wbijałem go w ziemię i wrzucałem jedynkę, dwójkę, trójkę i czwórkę, bo piątek jeszcze nie było. Ten kij nazwałem dźwignią biegów. Talerz nazywałem kierownicą. Tym samym dla siebie, dzięki swojej wyobraźni, zmieniałem przeznaczenie tych rzeczy, przynajmniej we własnych myślach. Deska do prasowania oparta o kanapę została torem wyścigowym. I nie mówiłem o niej inaczej niż tor, a o patyku – dźwignia biegów. Czekaj dziadku, zapomniałem mojej dźwigni biegów – krzyczałem i biegłem po mój patyk w parku przy Al. Ujazdowskich w Warszawie.
Dzieci bowiem tak mają. Potrafią coś nazwać na niby dla siebie i w ten sposób stworzyć jedną rzecz z innej: wyłącznie przez przemianowanie i dodanie do tego wyobraźni. Dorośli zasadniczo tego już nie robią, choć widziałem ostatnio film o gościu, który z kawałków deski zbił małą skrzynkę, namalował na niej przyciski i nazwał ją kamerą. Oczywiście jeśli jakiś dorosły faktycznie tak robi, to raczej przypisujemy mu chorobę psychiczną albo zapóźnienie w rozwoju. No chyba że chodzi o poważny, opłacany setkami tysięcy euro dział marketingu koncernu PSA. Wtedy to normalne, żeby talerz przemianować na kierownicę – jeśli zainwestujesz w to odpowiednio dużo pieniędzy, to klienci są gotowi to łyknąć!

Zapewne pamiętacie, w jaki sposób marki z górnej półki (“upmarket brands”) wprowadzali producenci japońscy. Jeśli nie, to Wam przypomnę: każda z tzw. drogich marek japońskich, czyli Lexus, Infiniti i Acura, trafiła na rynek w taki sposób, że na dzień dobry pokazano topowy model, taki żeby urywał dupę, żeby miażdżył wszechświat, żeby pożerał czasoprzestrzeń. W szczególności dotyczy to Toyoty/Lexusa i Nissana/Infiniti, które rozpoczęły lata 90. z takim piexxxxnięciem, że zatrząsł się nieboskłon: pierwsza marka pokazała LS400, druga – model Q45. Oba były fantastyczne na swój sposób, ale to Lexusa LS400 dziś pamiętamy, a o Infiniti zapomnieliśmy, choć oczywiście obie marki radzą sobie względnie nieźle, szczególnie Lexus w USA. Jest to strategia marketingowa godna pochwały: wprowadzasz nową markę i chcesz, żeby kojarzyła się z czymś wspaniałym, prestiżowym, i oczywiście drogim, na dzień dobry więc jedziesz po bandzie, wszystko musi być najlepsze, najgrubsza blacha, najmiększa skóra, najmądrzejszy komputer, i jak będziesz chciał jechać do muzeum lotnictwa, to wóz ma cię zabrać do muzeum lotnictwa. Samochód musi rozkxxxwiać konkurentów w każdym aspekcie. No, powiedzcie że tak nie było z LS400 w 1990 r…

A teraz prześledźmy, jak do tego podchodzą Francuzi.
Najpierw produkują sobie trzy modele z serii DS pod marką Citroen. To DS3, DS4 i DS5. W tym mamy auto miejskie i dwa kompakty ni przypiął ni wypiął, przy czym DS4 ma takie samo wnętrze jak normalny Citroen C4, tylko że nie otwierają mu się szyby z tyłu. Ogólnie z tych trzech aut DS3 ma jakiś sens, co widać po statystykach sprzedaży, dwa pozostałe to takie sukcesy jak wegetariańskie menu na uczcie u Wikingów albo kalosze w Arabii Saudyjskiej.

Następnie czekają aż te modele się zestarzeją. Powiedzmy sobie prawdę: samochody z 2010-2011 r. na rynku nowych aut to towar lekko nieświeży, domagający się co najmniej liftingu, jeśli nie nowego modelu. O przepraszam, DS5 niedawno przeszedł lifting, zmienił się przód. Przejechałem się tym samochodem: dawno nie jeździłem czymś tak strasznym. Strasznym w znaczeniu uczucia, jakie ogarnia cię, kiedy myślisz, że miałbyś na to wydać pieniądze. Na samochód, w którym wprawdzie zamontowano masaż w fotelu, ale źle zaprojektowano zewnętrzne poszycie, więc kiedy masażer masuje, fotel skrzypi, emitując pętlę skrzypienia: zgrzyt-przerwa-zgrzytzgrzyt-przerwa-zgrzytzgrzytzgrzyt-długa przerwa-zgrzyt. I od nowa. Ten skrzypiący fotel wywołał we mnie uczucie takiego premium, że musiałem aż zjeść zestaw obiadowy w Tesco na Gocławiu z ziemniakami i schabowym, żeby poczuć się znowu zwyczajnie, jak normalny człowiek. Natomiast jako klient DS-a czułbym się zrobiony w le balon, taki co zgrzyta jak się go trze paluchem.

Krok trzeci to wydzielenie tych trzech niesprzedających się, podstarzałych modeli w oddzielną markę i nazwanie jej marką premium. To dokładnie jakby nazwać talerz kierownicą. Do tej pory coś było samochodem, teraz nazwano to przejawem prestiżu, luksusu i premiumu. Trzy średniej wielkości przednionapędowe auta z silnikami benzynowymi 1.6 Turbo lub dieslami 1.6 i 2.0 HDi: no mają rozmach z tym premium, nie powiem. Mercedes trzęsie się z przerażenia, w Lexusie lecą głowy, ponoć nawet Volkswagen zaniepokoił się o los Bentleya i stąd radykalna decyzja o szybkim poszerzeniu gamy za pomocą SUV-a Bentley Baba Yaga.

Podobno w otwartym 26 maja salonie DS było już dwóch klientów. Jeden awanturował się, że tu wcześniej była pralnia i oni się zwinęli i nie oddali mu jego garnituru a jutro idzie na rozmowę o pracę, a drugi twierdził, że naprawdę chce coś kupić i pokazał mnóstwo banknotów z Monopoly, później krzyczał że jest w procesie rozpadu struktur ego, potem przeszedł na szwedzki i obsługa nic nie zrozumiała, świra zabrała policja.

Widać, że Francuzi podchodzą do tego poważnie. Podobno cyfry przy oznaczeniu DS oznaczają planowaną sprzedaż roczną danego modelu. Chociaż wtedy powinny nazywać się DS1, DS1 i DS1.

Nawet logo mają na bogatości. Zaprojektowałem to w 1991 r. dla mojej kuzynki która ma takie same inicjały.




Comments
jacek Said:

” w procesie rozpadu struktur ego, potem przeszedł na szwedzki ” – buheheh, chyba zalajkowaliśmy tą samą Barbarę na pejsie :)


Yossarian Said:

Taki jeden pan z niemiec raz powiedział: “Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą”. Ale żeby francuscy marketingowcy stosowali w praktyce rady akurat tego osobnika, to się nie spodziewałem 😉


Mikaell Said:

“i jak będziesz chciał jechać do muzeum lotnictwa, to wóz ma cię zabrać do muzeum lotnictwa”.
Nie mogę wstać z podłogi :-)


Jerzy Said:

Creative technology musi mieć creative marketing.


Jerzy Said:

A skoro reklama skojarzyła Ci się 1. z pijanymi, 2 z gejami, 3. z niewidomymi; to może po prostu odkryłeś trzy główne grupy docelowe, do których jest kierowana:)


Tomek G. Said:

Muzeum lotnictwa, powiało klasyką gatunku :) Lexus- faktycznie ta marka broni się sama, nie wierzyłem w to póki sam nie zacząłem tym jeździć. A w reklamach nic nie mówią o prestiżu :)


ferrari_na_bani Said:

Mają rozmach, skxxxxsyny… Rozumiem, że każdego DS można zamówić z zawieszeniem hydropneumatycznym… Choć nie, to już jest w zwykłym Citroenie… 😀


simpliflex Said:

dwa słowa cisną się na ust : zmiażdżona żaba

Zlomnik prima sort!


solarzmr Said:

Bo premium w ameryce jest inne niż premium w europie, tak jak inne są tam samochody. Tam wszystko musi być wielkie, tu wystarczy tylko że jest nazwane premium, a frajerzy i tak się znajdą i to kupią żeby mieć na parkingu coś innego niż czarna Insignia lub srebrne Mondeo.


skw Said:

A najbardziej premium w DS5 to jest belka skrętna.

A w temacie promocji marek premium, co myślicie o sposobie w jaki Hyundai próbuje wypromować markę Genesis?


Mocno i w sedno – taki był kiedyś Złomnik, ale od dawna już czegoś takiego tu nie widziałem. Brawo!!


solarzmr Said:

Wystarczy że w reklamie powiedzą 5 tysięcy razy że DS jest premium i takie się stanie. Przecież u nas nawet Passat jest premium


czarli Said:

@skw
Hyundai akurat podąża podobną drogą co Toyota z Lexusem – wprowadzają wyxxxxbaną limuzynę z wielką V8 pod maską i rasowe RWD coupe, przy czym wersja z mniejszym silnikiem jest w okolicach Toyoty GT86 – czyli wciąż pozostaje jednym z najtańszych RWD coupe na rynku.
Imho Hyundai’owi może się udać


woland Said:

Markę Genesis promował Phil Collins, a nie jakiś Hundaj.


flapjck1 Said:

a hyundai cos promuje?


atropos Said:

Piękny hejt z rana 😀 Skoro Citroen ma być tańszą marką w koncernie psa, to jeśli całej awnagardy, hydro i cudownego debilizmu prawdziwych Citroenów pies nie ulokuje w DS, to jadę do francyji im wxxxxxxxxć. Wszystko okaże się gdy wreszcie pokażą duchowego następce C6, czyli w 2049 roku, a wtedy będzie za późno.


pete379 Said:

Jakby chcieli być naprawdę premium, to musieliby zrobić coś ekstra- pokroju pierwszej “DeeSki” lub wypuścić nowego C6 jeszcze bardziej luksusowego i wtedy nazwać go DS6.


freddy Said:

Hmm, daawno się tak nie ubawiłem, poprawa humory na długi dzień w pracy jak znalazł :)
@Jerzy – wniosek mistrzowski :)


Mortuus Said:

Dzisiejszy wpis – 20/10 pkt. Pozamiatałeś. Absolutnie masz rację, że Lexus jak wprowadził LS400, to w Mercedesie się posrali ze strachu, bo ta fura miażdżyła wszystko, co dotąd ludzie na oczy widziały. A jak ktoś gada, że coś jest “prestiżowe i luksusowe”, to wiadomo, że nie jest. Ferrari nie musi pisać w katalogach, że są “prestiżowe”. Wiadomo, że są.


Garnier Said:

DS4 jest od czapy zupełnie, to to fakt. DS5 mnie zraził po tym, jak w ręce został mi kawałek plastiku z boczków drzwi. DS3 natomiast… kurcze, tego serio niemało jeździ!

Teraz wszystko będzie w sumie zależało od tego, jak szybko wprowadzą nowego DS’a do sprzedaży. Jakiegoś dużego, prawdopodobnie.


Slavicis Said:

LS400 był faktycznie „mocny”, ale żeby tak sobie wycierał podłogę W140 (ok, pojawił się rok później -.-) czy XJ40-ką, to bez przesaaady.
A Francuzom to chyba faktycznie coś się pomyliło. Mało, że DS nie brzmi jakoś nadzwyczajnie (a ciekaw jestem ilu ludzi słyszało o czymś takim, jak Citroen DS), to gama jeszcze faktycznie z tylnej części ciała. Francuzi jednak mają się do aut luksusowych (przynajmniej od czasów niedługo-po-wojennych) jak pięść do nosa. Ale tak to jest, jak się socjalistom daje rządzić. Oni zabili francuskie luksusowe marki po IIWŚ, a i teraz robią bajzel. Potem są takie ciekawe efekty:
http://www.dailymail.co.uk/news/article-3039222/Boost-Tories-UK-economy-overtakes-France-second-largest-EU.html
oraz:
http://www.businessinsider.com/r-special-report-in-foreign-hands-british-automakers-overtake-france-2014-10


Iglo Said:

Wszystko prawda, ale czy nie znajdą się na to naiwni klienci, ludzie z papierowego świata z wystylizowanym życiem w elektronicznym wydaniu to pewności nie mam. Ja wiem, jakiś fryzjer Olgierd, żona “byznesmena” tipsiara, ludzie co na łódkę na mazurach mają specjalne buty seria “sail”?.. Życie pokaże.


benny_pl Said:

czyli jednak wbrew temu co tu niedawno Zlomnik pisal – jednak zwraca uwage na reklamy. mi zeby tysiaka ktos dawal to nie potrafil bym przytoczyc ani jednej reklamy z danego dnia nawet… one jednym uchem wlatają a drugim wylatają 😉


radosuaf Said:

Mnie poza wszystkim urzekł konfigurator DS5 (mówimy tutaj o furze, która może kosztować 200 tys.) – kolory lakieru do wyboru: biały, czarny, srebrny i ze 2 mutacje, tapicerki do wyboru, czarny, szary i tyle… No premium pełno gembo. Chcę wściekłożółte DS5 z niebieską alcantarą w środku. I z hydro. JAK TO NIE MA?!


Cham w Audi Said:

200 tysięcy za DS5? Przy całej mojej nieodwzajemnionej sympatii do Citroena stwierdzam, że kogoś chyba nieźle porąbało.


Psychop Said:

Wpis ostry jak brzytew


Filipeq Said:

@radosuaw
Jakoś półtora roku było tego więcej, chociaż nie pamiętam czy napewno na polski rynek. Budowałem w poprzedniej robocie bazę danych częsciowo na bazie konfiguratora. Każde ‘lajfstajlowe’ auto z dużą kombinacją kolorów i tapicerek to był wielki ból. DS się zaliczał. Chociaż Opel Adam…


Dr. Kamil Said:

Wczoraj na pewnym blogu wyczytałem że Mazda będzie teraz produktem premium kierowanym do lekarzy i prawników. W ten sposób chcą zagospodarować niszę po Saabie. Czas się pożegnać?

A gdyby DS był niemiecki to ludzie by to łyknęli. Audi też robi przednionapędowe autka 1.2 a jest uznawane za prestiżową markę.


cubino Said:

Ja mam łódkę na Mazurach i buty serii sail, takie za 200 zł z niebrudzącą podeszwą. Ktoś ma z tym problem? :)

W całym tym zamieszaniu wydarzyła się jeszcze jedna ciekawa rzecz – Citroen ogłosił, że urealnia ceny swoich samochodów i będzie je już podawał z uwzględnieniem rabatu (tego rabatu, który dostaje się na dzień dobry). To jest na 100% związane z powstaniem salonu DS, bo tęgie głowy z PSA wymyśliły pewnie, że wcześniej Citroen musiał być pozycjonowany wyżej (=mieć wyższą cenę na metce), żeby nie zabijać premiumowości modeli DS. Teraz marki się rozdzieliły, więc stwierdzili “a, walić to” i sprowadzają markę Citroen do poziomu Dacii. Widzę oczami wyobraźni prezentację jakiejś firmy konsultingowej, która to wszystko uzasadnia z użyciem eleganckich wykresów i słów takich jak “synergia”, “holistyczny” czy “dyferencjacja”.

A, jeśli komuś się wydaje, że to co napisałem, to korporacyjny bełkot, to właśnie tak działają duże firmy.


markus Said:

LS 400 – samochód, który wywalił mój samochodopogląd do góry kołami i który nadal jest w kręgu mojego zainteresowania. Trochę sobie nimi polatałem (bez wersji 245 KM), trochę pogadałem ebautit z dilerem tychże w Szkoplandii i … chcę nadal mieć. A prestiż? Obecnie nie tworzy się w branży samochodowej prestiżu: teraz prestiż się kreuje (po polsku: wymyśla hasła dla gawiedzi z d..). Skoro wytwórca mówi prestiż, to choćby to był przebrany kompakcik – to masz uwierzyć w reklamę. Bo oni, ci szpece od kreacji, wiedzo najlepij.


radosuaf Said:

@Cham w Audi:
200 kosztuje hybryda z dieslem, “zwykłe” silniki to jakieś 120 tys. chyba

@Filipeq:
To chyba nie w Polsce :). Pamiętam, jak oglądałem dostępne w Polsce i w Niemczech opcje 207 SW – wniosek jest taki, że PSA chyba nie ma do nas przekonania…


Zacny wpis, imć Złomnik w formie. I treści. I dużo intertekstualizmów, lubię.

Z całym moim uwielbieniem dla tego, czym kiedyś był Citroen (bo żeby wielbić go takim, jakim jest teraz, trzeba być nekrofilem lub przynajmniej fanatykiem Walking Dead) – DS-a jako osobną markę można skwitować słowami: NIE ROZŚMIESZAĆ KLIENTÓW! HAHAHAHAHA

O ile DS3 jest naprawdę fajny, to większe modele mają tyle sensu, ile Behemoth na Pikniku Country. Acz ponoć w Chinach się sprzedają. Może powinni skupić się na tamtym rynku, zamiast niczego się niespodziewającym słuchaczom radia oferować płukanie żołądka przez uszy za pomocą reklamy?

@Jerzy – WYGRAŁEŚ INTERNET.
@ woland – w latach 70. do spółki z Peterem Gabrielem.


lordessex Said:

To chyba jaki spóźniony prima aprilis musi być 😀


pr Said:

Ja tam z przyjemnością patrzę na nowiutkie citroeny, peugeoty i renault, wyobrażam sobie je wszystkie za 4-5 lat w stacji demontażu, jak Zenki wyrywaja te chromowane listwy, a prestiżowe wnętrze ląduje w kontenerze na śmieci do wypalenia w pobliskim zakładzie ogrodniczym.


QbaKuba Said:

U mnie w mieście DS5 jeździ przedsiębiorca pogrzebowy. A DS4 widziałem tylko w salonie, beznadziejne auto.


cubino Said:

To ciekawe, bo z tego co pamiętam ze statystyk za zeszły rok, to DS4 sprzedało się w Polsce najwięcej ze wszystkich DS-ów.


Amon Said:

Może lepiej próbować coś robić niż siedzieć i biadolić.
Owszem w Polsce auta francuskie mają prestiż ujemny bo jak wielu osób wie najlepsze są japońskie i niemiecki które się nigdy nie psują.
Faktem jest to że Francuzi dali ciała bo jeszcze w latach 80 i 90-tych taka marka jak Renault miała namiastkę prestiżu pod hasłem “Baccara”.
Renault 5,19,21,25. … Baccara – i wszystko na ten temat.
Często w małych karoseriach typowych aut była piękna skóra(często jasna), najmocniejsze silniki i najlepsze wyposażenie jakie było dostępne .
Z pewnych powodów związanych z szampanem – to się rozmyło i szkoda.
Peugeot-Citroen – stara się pozyskać trochę prestiżu poprzez inne kształty i błyszczące plastiki – i to jest słabe, ale cała seria Mini też jest kiczowata i przereklamowana ale w Europie się sprzedaje.


@Amon – Baccary były fantastyczne, tak samo, jak seria Roland Garros u Peugeota (wyposażenie, skórka i mój ulubiony kolor!). Ale DS jako marka, szczególnie modele 4 i 5… Nie, po prostu nie. To jest szarganie legendy prawdziwego, oryginalnego DS-a, który był jednym z najgenialniejszych samochodów wszechczasów.


Rafał Zieminski Said:

A mnie boli, że wspaniała marka wracająca po latach stagnacji do życia (wiem, wiem mająca swoje wzloty i upadki) Cadillac, której nie można odmówić prestiżu (robią to co prawda pseudo-europejczycy z zachodniego wybrzeża, ale cóż wielki kraj, dużo frajerów) nie ma w Warszawie nawet salonu. Dzieje się tak z wielu powodów. Raz – monopol marek niemieckich powoduje że Amerykanie wolą inwestować jedynie w Arabii Saudyjskiej i Chinach bo tu nie są w stanie sprzedać wielu aut, dwa – nie zdają sobie sprawy, że na najdrobniejszy sukces na europejskim rynku trzeba wiele lat pracować i przede wszystkim być obecnym i inwestować ciągle w marketing. Oni niestety wolą w kilku krajach zachodnich wcisnąć nowego Cadillaca do starego salonu Opla (kto będzie w Oplu szukał prestiżowego auta?) natomiast taki polski prymitywny dla nich rynek oleją totalnie (był dealer raz nawet nieźle mu szło z tego co słyszałem, ale wsparcia przy np. reklamie co jest standardem nie dostawał żadnego, więc zwinął interes, został z samym Oplem). Mamy więc sytuację w której mamy dealerów bmw i mercedesa mniej więcej tyle ile lidlów i biedronek, ani jednego Cadillaca. Za to teraz czytam, że mamy pseudo-premium markę pzreinwestowanych cytryn z oddzielnym salonem. Żal d… ściska.


Tomasz Said:

Leniwiec – bierz Pan mojego! Szyba w drobny mak !!!

Odnośnie premium – kupowalem ostatnio w salonie w Niemczech 10-letnie Polo. Czekając na wydanie auta połaziłem jak menda z Polski po salonie pijąc darmowe kawy. Zauważone ceny aut wystawowych – Golf jakiś sportvan wyglądający jak Plus z 2005 roku z nowym przodem – 38 tys euro, passat kombi z alcantarą ale np bez panoramadachu – 48 tys euro, uwaga hit Golf jakiś podwyższony alltrack z dobrym wyposażeniem – 52 tys euro.

Janusz i Grażyna sie znajo. Foldzwagen juz dawno jest premium.


radosuaf Said:

Eeeee, Golf za 52 tys. EUR… To ja jednak Volvo V40 poproszę :-|.


hurgot sztancy Said:

czekam aż Fiat wydzieli nową markę “500”, Hyundai nową prestiżową markę “i”, a Peugeot superekskluzywną markę “00”


brazer Said:

ale zaraz. przecież oryginalny DS nigdy nie był prestiżowy, był tylko jak się później okazało ponadczasowo wydizajnowany, ale pod spodem był od początku przestarzały. więc to odwołanie do historii DS – bessęsu


Demon75 Said:

Kij z bezsensownym DS, jak będę chciał kupić nowego Citroena to pójdę do salonu…no? TAK! CITROENA!
Natomiast to, co ostatnio usłyszałem wywołało u mnie nagła potrzebę zatrzymania samochodu i wyjścia na zewnątrz w celu zaczerpnięcia powietrza. Otóż kilka dni temu, słuchając Trójki (która, nota bene kiedyś kojarzona z dobra muzyką i publicystyką, dziś raczej z monopolizującym publiczne media prowadzącym, znanym z tego, że publicznie paraduje w damskich ciuchach, oraz z pompowania jedynie słusznej linii politycznej) usłyszałem reklamę – dość krótką – składającą się z kilku zdań w stylu: własnie budujemy ileśtamset nowych fotoradarów! dla bezpieczeństwa! projekt finansowany ze środków funduszu jakiegośtam…
Tak! z moich podatków zbudują fotoradary, które z tych samych podatków reklamują!
A że tolerancja wkrótce będzie wynosić ZERO, przy tolerancji technicznej +-4km/h? Szczegół.
Musiałem.
P.S. Fajnie, że w tę środę piątek 😉


Mateusz Szymański Said:

Dr Kamil pisze:
“A gdyby DS był niemiecki to ludzie by to łyknęli. Audi też robi przednionapędowe autka 1.2 a jest uznawane za prestiżową markę.”

Ale manipulujesz faktami, taki jesteś rzetelny? To proszę:
– Mercedes A 160 – 1461 cm3 pojemności (90 KM)
– BMW Serii 1 116i – 1500 cm3 (109 KM)

Obie marki ukrywają w konfiguratorze pojemność silnika, kłamiąc z oznaczeniem modelu, zabawne co?

I co wszyscy są uznawani ze prestiżowe marki? Jak już tak się czepiasz to bądź obiektywny, każda marka ma swoim “portfelu” podobną ofertę.

Odczepcie że się od tego prestiżu, nadużywacie tego słowa w jakimś dziwnym celu, mam wrażenie że to bardziej kreacja internetu niż przeciętnego obywatela, który po prostu kupuje to co mu się podoba lub to na co mu portfel pozwala. Pomijając wypadki osób, które kupują Hyundaia (sorry musiałem 😀 :D)

No ale jak tu się go nie czepiać skoro:

Nowy i40 wagon 1.7 CRDi (115 KM)
0-100 km/h – 13 sekund
CENA PODSTAWOWA 96 900 PLN

Chyba tam upadli na głowę :)


łoboże Said:

Jeśli jesteśmy przy Cytrynach:
Dlaczego używane, kilkuletnie C5 są tak tanie? Duża fura, wygodne fotele, diesle z 6 biegowymi skrzyniami biegów lub automatami.

Tylko ta cena za C5 z 2011 jak za Mondeo z 2009… Jaki jest tego powód? Czy te auta po 200 000 przebiegu i upłynięciu gwarancji rzeczywiście są tak kosztowne w eksploatacji, że właściciele je puszczają za 1/3 czy 1/4 ceny zakupu? Śmierdzi tutaj “okazją” jak w Cheeroke z dieslem VM.


simpliflex Said:

baccara i prestiż ??? WTF to jak podanie hamburgera z WCdonlad na porcelanowym talerzu… tyle ma RSA wspólnego z prestiżem.. zresztą PSA i Audi są tak samo prestiżowe jak kabab w restauracji na rynku w Krakowie obok Wierzynka


Ausf. F2 Said:

@Dr. Kamil

Można mówić, że Audi reprezentuje bezguście i wulgarność, ale, na miły Bóg, prestiż robią im A8 W12, Q7 V12 i RSy podchodzące pod 600 koni, a na przednionapędowe autka 1,2 on z nich emanuje i spływa. To przecież elementarz. Pod marką DS nie ma nic porównywalnego nawet z S3 i trochę mocniejszymi A4, co stanowi pewną różnicę.


benny_pl Said:

a nie czekaj! przypomniala mi sie jednak jedna reklama! oczywiscie motoryzacyjna! “dla czego pan kupil reno? bo nie zaplacilem podatku vat” myslalem ze padne jak to pierwszy raz slyszalem 😀 wiem ze reno to dno, ale zeby jedynym argumentem za jego zakupem byl “brak podatku vat” i nic juz nie dalo sie wymyslec to juz jest gorzej niz dno… 😉


Beetle Said:

Kompletnie nie rozumiem tego zamysłu, ale już najbardziej zastanawia mnie następująca kwestia. Citroen miał nie tak dawno temu model który celował w segment premium – C6. W moim odczuciu przepiękne auto, które swoją innością bardzo wzbogacało nudny, motoryzacyjny krajobraz. Natchnięty bajaderką wpisałem w przeglądarkę DS6 ponieważ wydało mi się logiczne że jeżeli marka ma być premium to powinna w pierwszej kolejności sięgnąć w tą stronę. I co widzę? Odrażający crossover podobny do wszystkiego… Serio Citroen? Serio?


grusiak Said:

Się zbeczałem :)
Geniusz…


Jerzy Said:

Jedziemy po marce DS, a ja zaryzykuję kontrowersyjną tezę, że jako nowy jest może beznadziejny, ale z drugiej strony ma olbrzymi potencjał złomnika. Czy może być coś bardziej złomnikowego niż francuska marka efemeryda próbująca dokonać zamachu na klasę premium? Dodajmy do tego sprzedaż na poziomie ujemnym, zatem auto na pewno będzie rzadkie. Myślę, że za pięć lat trzeba będzie ogłosić youngtimer alert, a za 20-30 lat gnijący w krzakach DS5 będzie robił podobne wrażenie co Talbot Tagora.


radosuaf Said:

@Ausf. F2:
A od kiedy prestiż “robią” mocne silniki? To tak, jakby Armani się chwalił, że jego gacie można prać 200 razy, a chińskie się rozpadną po 30…
Ów słynny “prestiż” to wypadkowa kilku rzeczy i sam silnik nie wstarczy…


@brazer – nie no, nie przesadzajmy. Miał przestarzały silnik, to fakt. Reszta, szczególnie zawieszenie, to był kosmos.
@Jerzy – i znów wsampunkt 😀 Tyle, że za 20 lat gratów gnijących w krzakach w ogóle może nie być.


marekrzy Said:

Technologicznie byłem o oczko wyżej od autora, gdyż ponieważ za kierownice służyła mi pokrywka od garnka. Położona na uchwycie lepiej imitowała kierownicę, miała właściwą płaszczyznę. Miało to sens przy zabawie w osobowe, za to talerz faktycznie pasowałby do takiego na przykład jelcza-ogórka.


michalre Said:

Czekam na nową premium markę od Daci “Vladimerescu” (premium coupe na bazie Sandero z 1.5DCi)


A, no przecież, auta z utensyliów kuchennych! Ja robiłem sobie karoserię z koca, różne garnki i sitka to był silnik a za dźwignię zmiany biegów robiła ubijaczka do jajek. To sprężynujące coś udawało mieszek. POBIJCIE TO


Mav Said:

Sprawdziłem “niższe” ceny citroena. Mój kosztował katalogowo 92, w rzeczywistości 71 (równo 11 miesięcy temu), teraz musiałbym zapłacić 84… chyba, że mają jakąś promocje 😉

Z samym DS się spóźnili. Jeśli chcieli robić nową markę to mogli z wejściem DS3 robić nowy segment w stylu “modno-hipstersko-lajfstajlowo” i puszczać wesołe (kolorowe) i inne (stylistycznie) auta, takie jak ds3, lepiej wykonany kaktus (zamist ds4). Wchodzenie w “premium” bez zawieszeń, silników, automatycznej skrzyni (prawdziwej!) czy napędu 4×4 (nawet w opcji) to kompletny błąd i proszenie się o katastrofę.

Tak BTW widzieliście to?
http://60ans.driveds.com/#!/PL/DS60/ICON


radosuaf Said:

@Leniwiec:
Do 25. roku życia uważałem, że samochody są kompletnie bez sensu. Żadne mnie nie interesowały.
POBIŁEM? :)


laisar Said:

@Mav http://60ans.driveds.com/#!/PL/DS60/ICON
 
“Nowoczesny kierowca lubi być w centrum uwagi.
 
Reflektory kierunkowe
 
Koła i światła skręcają równocześnie z kierownicą! Możesz być promotorem zaawansowanych technologii!”
 
Nie wiem co gorsze – czy to, że dział marketingu ma klientów za idiotów, którzy w kierunkowych światłach widzą tylko modny gadżet, zamiast rozwiązania technicznego, które poprawia widoczność drogi, czy to, że duża część klientów rzeczywiście może być takimi idiotami…


Pobiłeś, ale w drugie strone.


Dr. Kamil Said:

@michalre Wbrew pozorom szansa na sukces większa niż w przypadku DSów. Skoro bieda-SUV Duster się sprzedaje to dla bieda-czterodrzwiowego-coupe też by się miejsce na rynku znalazło. Taki Rumuński czterodrzwiowy CRX, to byłoby coś!


laisar Said:

@ja: …Aczkolwiek uczciwie trzeba jeszcze przyznać, że oryginalna (?) wersja francuskojęzyczna przynajmniej zaczyna się jednak trochę lepiej – w luźnym tłumaczeniu: “Nowoczesny kierowca zna się na świetle” <:


Jersey Said:

@radosuaf – po części masz rację, bo RR z 0.9 quadturbo (taki mój wymysł) i tak będzie bardziej prestiżowy niż Alfa czy VW z dwa razy większym silnikiem, ale… Ale RR i podobne to nieczęsto samochody dla kierowcy, tylko dla prezesa na tylnej kanapie. A Audi, DS etc. mają być wozami dla kierowców. Odpowiedni silnik jednak ma znaczenie.


marekrzy Said:

Kredens kuchenny był mniej więcej szerokości samochodu, otwierane drzwiczki udawały okna a szeroka półka pod nimi robiła za pulpit kierowniczy.
Jeździłem z siostrą i oczywiście każde miało swoją kierownicę.


laisar Said:

@Dr. Kamil: Niedługo będzie sandero RS – 2.0 to żaden potwór, ale i tak może być niezłe…
 
(Ale nie u nas – Brazylia itp).


radosuaf Said:

@Jersey:
Ależ oczywiście, że ma, ale na pewno nie decydujące.


sosek Said:

To jest niesamowite, że PSA zaczęło “tworzyć markę premium” teraz i jednocześnie nie planuje żadnych premier przed 2018. Bardzo chciałbym być hipergalaktycznym superprezesem który może podejmować tak idiotyczne decyzje a potem wziąć złoty spadochron i pójść do innej korporacji tworzyć strategię premium dla Seata albo Dacii.

@radosuaf:
W samochodach od zawsze premium robią specyfikacje, tak samo jak w elektronice (telefony, komputery, etc). Oczywiście wzór przemysłowy i otoczka też są ważne, ale musi istnieć ten “wielki silnik” – nawet wtedy, gdy ktoś kupuje 318d. Wtedy może powiedzieć, że to “bardzo blisko do 335i”.

Jeszcze nikomu nie udała się sprzedaż luksusowych samochodów bez imponowania specifikacją. Brzydkich i nijakich jest trochę.


Szycha Said:

Odnośnie premiumu, to zastanawia mnie dlaczego takie Audi A3 Igen jest w wielu kręgach wyżej w hierarchii niż taka Alfa 147, która to ma szlachetniejsze pochodzenie i bardziej premium rozwiązania techniczne:
Audi – płyta z golfa, mc pherson z przodu i belka z tyłu (poza4x4)
Alfa – płyta ze 156 (segment wyżej!) przód na podwójnych wahaczach, tył wielowahacz
silnikowo alfa również górą – diesle z CR, benzyny ze zmiennymi fazami rozrządu.
Dlaczego więc pomimo takiej przewagi Alfy to właśnie Audi lepiej się sprzedawało ?


Ausf. F2 Said:

@Radosuaf

Owszem, nie rozmawiamy o samym silniku wyjącym na chwałę własną. Jest on opakowany w coś zwykle mu odpowiadającego. Kawał auta, mającego adekwatne osiągi, wyposażenie, jakość materiałów, wreszcie cenę. W Europie zależność między owym prestiżem, wizerunkiem marki, czy jak to zwał a napędami zawsze była zresztą bliska liniowo proporcjonalnej, nie zakłócały jej tanie jak barszcz muscle cary z gargantuicznymi silnikami, wymarła popularna klasa wyższa również poza jednym Lotusem Omegą nie szalała.


JK Said:

Tam wcześniej był peugeot. Co najwyżej ludzie mogli przychodzić i awanturować się, że w 1.6 hdi znowu przewód olejowy do turbo się zapchał i wszystko zdechło. Albo że 307 znowu się spaliło….


toughluck Said:

@Mav: 4×4 jest jako hybryda. Wiem, że nie trawisz hybryd, ale to samo robi Lexus, więc nie może to być zły pomysł.

Te ceny, które podajesz… Fakt. Jednocześnie jestem przekonany, że negocjacje cenowe nie dotyczą wyłącznie najtańszych modeli. Obydwa C4 Picasso i C5 to anomalie w ofercie Citroena. Swoją drogą, C5 nie ma nowego cennika (jeszcze?). Może więc i rabatów nie będzie, ale zobaczymy, co da się urwać w darmowym wyposażeniu.

Automatyczne skrzynie biegów — jak nie ma, jak są? ETG to skrzynia elektronicznie sterowana. Ale EAT to normalny 6-biegowy automat Aisin. W przypadku gamy DS ETG nie występuje chyba nigdzie.

Zawieszenia — fakt. DS 5 powinna być posadzona na PF3 i mieć hydropneumatykę jako darmową opcję. Nie rozumiem biadolenia księgowych nad ceną hydropneumatyki. Do C5 nowa sfera jest za 400 zł. Kolumna zawieszenia za 700 zł. Ale jeśli nowy amortyzator do C5 kosztuje prawie 2000 zł (używane chodzą za 800-900 zł), to jak hydro może być droższe? Jeśli PF3 była za droga, to teraz powinni ją dać na EMP2, która podobno oferuje możliwość zastosowania hydropneumatyki.
DS 3 i 4 powinny mieć (nawet jako opcja za dopłatą i nawet tylko w wersji sport chic) sterowane amortyzatory. I nie ma zmiłuj, PSA miało 9-pozycyjny AMVAR w ofercie 15 lat temu, a 16-pozycyjny 10 lat temu. Taki AMVAR jest dużo lepszy, niż standardowe amortyzatory regulowane, więc czemu do jasnej cholery go nie potrafią zaoferować, nawet gdyby tylko w marce premium?

Widziałem tę stronę. Miażdży jedno — ani słowem się nie zająknęli o zawieszeniu. Za to wspomnieli o hamulcach (znów jakby zapominając, że to dzięki centralnej hydraulice były tak skuteczne). Itd.


radosuaf Said:

@Ausf. F2:
No i właśnie z tego powodu silnik w RS6, nawet jeśli będzie miał 1000 KM, będzie głównie wisiał przed przednią osią, czym zdradzał będzie plebejski rodowód. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy.
Jeśli się platformę od początku projektuje jako RWD, to można to zrobić dużo bardziej elegancko, niż idąc na kompromisy w stylu “zróbmy wszystko, od małych popierdółek 1.2 FWD po sporych rozmiarów 600KM AWD na jednej płycie”.


jcb Said:

Na stronie promującej markę DS zajrzałem w zakładkę innowacje. Przeczytałem ale za cholerę nie zauważyłem tam wzmianki o czymś co mogłoby stanowić innowację.


laisar Said:

@sosek “pójść do innej korporacji tworzyć strategię premium dla Seata albo Dacii”
 
Do Dacii to nie – monsieur Tavares już w niej był <;


Ausf. F2 Said:

@Radosuaf

Powiadam, nie jestem zdecydowanie fanem Audi, niemniej jednak sprawa tej konfiguracji nie wynika chyba z kompromisu, ale z chęci utrzymania pewnego wyróżnika i tradycji historycznej, sięgającej lat 30. Nie widać w zasadzie żadnych przeciwwskazań wobec stosowania w A4-A8 i równoległej linii SUVów RWD jako napędu bazowego. Ekonomicznie wyszłoby podejrzewam dokładnie na jedno (pewnie technicznie byłoby nawet prościej niż przesuwanie silnika do tyłu przy obecnej konfiguracji), jednostki napędowe i tak przecież trzeba robić w wersji do montażu wzdłużnego. No ale od Audi Front marka kojarzy się z napędem przednim, który odróżnia też jakoś od BMW i MB. To dlatego chyba utrzymywana jest w istocie nie do końca optymalna konfiguracja, która jednak, sądząc po wynikach sprzedaży, nie przeszkadza szczególnie klientom dzięki wypromowaniu quattro jako bardzo wyrazistego trejdmarku.


Mav Said:

@toughluck
Co do 4×4 to nie widzę ani w DS3 ani w DS4 (w mieciu nawet A klasa ma 4matic, bmw 1, a nawet 2AT też jest opcja z xdrive).

Co do skrzyni to teraz nie wiem – na początku w DS5 EAT byłą tylko z 2.0hdi, teraz to nie wiem.


St. Druciarz w firmie C&G Said:

benny – a ja czekam na taka reklamę : ” kupiłem nowy samochód na kredyt, pożyczkę spłaciłem, problemy zostały… “


Kaczy Said:

@pr muszę cię zmartwić, ale pod maską swojego Volvo prawdopodobnie masz francuski silnik, więc miej się na baczności bo według twojej teorii po 5 latach-złom, jak mogłeś dać się nabrać?


toughluck Said:

@Mav: Fakt, automatu nie dają do każdego silnika. W DS 3 jest chyba tylko z VTi 120, w DS 5 z benzynowym 155 KM (ale 200 KM jest z manualem) i z HDi 180 (mocniejszy diesel tylko z automatem, słabszy tylko z manualem).
Oferta się kupy nie trzyma, ale z drugiej strony, gdyby ekoterroryści wygrali w Brukseli z lobbystami z Niemiec, to DS miałoby dziś najmocniejszą ofertę silnikową ze wszystkich “marek premium”, a wielolitrowe silniki V8 i V12 odeszłyby do lamusa, lub ceny samochodów wyposażonych w nie poszybowałyby kilkukrotnie w górę (do poziomu uwzględniającego karę za przekraczanie norm emisji CO2).


Kaczy Said:

Swoją drogą, popieram zdanie złomnika o marności francuskiej motoryzacji, zresztą ile razy wybuchały tu dyskusje z ludźmi, którzy kupili je dlatego, że były tanie, a potem przekonują resztę, że stać ich było na porządne, ale oni w pełni świadomie tzn. do czasu jak dozbierają na wymarzonego szweda, niemca, japońca.
Tylko mam wrażenie, że kogoś tu ubodła błyskawiczna popularność automobilownii gdzie w sumie chodzi o to by pohejtować wszystko co nie jest z niemiec powołując się na niemieckie źródła i idzie w tę samą stronę.
Złomniku nie idź tą drogą, masz wiedzę, nie musisz zdobywać popularności na kontrowersji, to przynosi krótkotrwałe efekty.


KIEROWCA Said:

Wtem! :)
Ja samochód robiłem z takiego rozkładanego peerelowskiego fotela, który w pozycji złożonej miał coś w rodzaju dostawianego oparcia, wkładanego poziomo w pozycję “do spania”.
O, coś w tym stylu tylko że brązowe:
http://sprzedajemy.pl/fotel-rozkladany-jednoosobowa-kanapa-lata-60-70-te,8268757
Po rozłożeniu fotela wstawiało się nogi w tamtą dziurę a oparcie pionowo za plecami.
Do tego okrągła obręcz zaciskowa od tortownicy albo zdobyczna kierownica od Syreny i czego chcieć więcej :)
Na podwórku drabinka tzw. wąż wiecie na pewno o co chodzi, takie dwie fale a na ostatnim podwyższeniu coś w rodzaju balkonika/poręczy jak na basenie + zdobyczne drzwi od Skody 1000MB znalezione na garażach.
Lata 80 i 90 to były czasy. Nie to co teraz młodzi tylko potrafią wyjść posłuchać muzyczek z tebletów…


KIEROWCA Said:

cubino Said:

@Wszyscy

Niesamowite… Połowa komentujących wydaje się uważać, że prestiż pochodzi z rozwiązań technicznych, z znalazł się nawet jeden kolega, co uważa, że alfa jest bardziej prestiżowa niż audi, bo ma lepsze zawieszenie.

No ja was proszę Panowie (i Panie, jeśli jakieś lurkują).

Przecież to nie ma nic wspólnego.

Większość ludzi kupujących BMW nie kupuje go ze względu na tylny napęd. Duża część nie ma nawet o tym pojęcia. Sprawdzone na kilkudziesięcioosobowej grupie w mojej poprzedniej korpo. Teoria, że audi “wyróżnia się napędem z przodu” bo ma taką tradycję, to już w ogóle abstrakcja.

Do tzw. “prestiżu” liczą się: cena; kraj pochodzenia; wygląd wnętrza i możliwość jego konfiguracji; wzornictwo (eleganckie, agresywne), i opinia innych (o, jeździ audi, znaczy się ma kasę).


Klakier Said:

Leniwiec Gniewomir @Może mi się uda pobić,kilka elementów do budowy naszych”pojazdów” mamy wspólnych np.koc czy ubijaczka ale mój “samochód”to cztery krzesła w formie sedana,oczywiście koc na dach,siedzenia to materace dmuchane 3-częściowe odpowiednio poskładane,kierownica to ebonitowo-metalowe pokrętło od jakiegoś pieca laboratoryjnego zaadoptowane przez mojego ojca na przykręcaną uchwytem od młynka do mięsa kolumnę kierowniczą ,atrapa przednia to półka z wyrysowaną osobiście kratką i napisem “Mercedes”wykonanym przez moją babcię piękną przedwojenną kaligrafią.Za silnik robił ruski wentylator pokojowy zamontowany pod maską z krzeseł.Mój pojazd został “wyzłomowany”w trybie pilnym przez mamę po odkryciu że kolumna kierownicza zostawia jednak ślady na poprzeczce krzesła a koc został przybity ćwiekami do oparć bo spadał na głowę.Ech wspomnienia z dzieciństwa… .


Mavi Said:

@cubino
Tylko ja rozmawiam o “pretendowaniu”, a nie byciu zaliczanym do “premium”.

Tak jak Tymon na początku powiedział – Lexus na dzień dobry dowalił konkretnie… gdyby dzisiaj zaczęli od CT (tylko bez hybrydy), IS (ale najmocniejszy silnik to coś koło 180KM) i czegoś z klasy B, to nikt by im nie wróżył dobrej przyszłości.

Myślisz, że o samochodach Tesla byłoby głośno gdyby zaczynali od czegoś pokroju leafa czy zoe?

Ale fakt – przedni napęd jako wyróżnik audi w kwestii “premiumowości”…


Klakier Said:

co napiszę jakiegoś “komenta “to mnie wali do moderacji,to jakiś mobing czy coś?


toughluck Said:

@cubino: O, głos rozsądku. PSA doskonale rozumie, co jest premium — premium to jest to, co wygląda, jak premium. Jeśli mają fotele ze wzorem “zegarkowym” i to w różnych kolorach (nie wiem, co to za konfigurator ktoś uruchomił, ale ja widzę 7 różnych kolorów tapicerek), do tego zewnętrzny wygląd faktycznie odróżniający te samochody od wszystkich innych, to dla rzeszy klientów będzie to premium.
Gdyby dziś Toyota tworzyła Lexusa od LS400, to szybko poszliby z torbami. Drogi i duży, a do tego paliwożerny. Ogółem nie.
Tesla? Czy wiesz, że Musk próbował dwa lata temu sprzedać Teslę Google’owi? I że chciał wyjść z rynku i oddać wszystkie zaliczki na Model S? Tesla stale nie wyszła na prostą i wcale nie jest powiedziane, że wyjdzie.


Ausf. F2 Said:

Wszyscy przemawiają, żeby słuchać własnego głosu, ale jeżeli już ktoś raczy się odnosić, to mógłby próbować czytać ze zrozumieniem. Bo przejście od “To dlatego chyba utrzymywana jest w istocie nie do końca optymalna konfiguracja, która jednak, sądząc po wynikach sprzedaży, nie przeszkadza szczególnie klientom dzięki wypromowaniu quattro jako bardzo wyrazistego trejdmarku” do “Ale fakt – przedni napęd jako wyróżnik audi w kwestii „premiumowości”…” jest po prostu przewybitne (to @Mavi).

@Cubino – w korpo siedzi już ostatni krąg konsumentów opinii, którzy zwykle czymś jeżdżą, bo tym “się” jeździ. Ale przed nimi są kręgi opiniotwórcze, które robią to “się”, i owszem, interesują się kwestiami technicznymi. Są to mniej lub bardziej bogaci pasjonaci, którym nie jest wszystko jedno, bogate buraki, które akurat podłapują wyrywkowo jakieś kwestie, oraz mainstreamowe media motoryzacyjne, które jednak ktoś czyta. Redukcjonizm nie jest najlepszym narzędziem interpretacyjnym.


toughluck Said:

Gdzieś mi zginęło: druga połowa powyższego miała być do Mava.


KIEROWCA Said:

Prestiż jest zjwiskiem nie do końca wytłumaczalnym za który bardziej od czynnika “chcę to” odpowiadają uwarunkowania kulturowe.
Kiedyś w latach 50 i wcześniej prestiżem było już samo posiadanie samochodu, zaś ociekające luxusem Mercedesy, Cadillaki, Rollsy czy beemy to były wozy dla koronowanych głów i tak się też przyjęło. Ma Merca, ma kasę. Później kiedy ulice zaczęły zalewać VAG-i liczyło się żeby za wszelką cenę dołączyć do grona dumnych posiadaczy szmelcwagena. W myśl zasady sonsiad ma to ja nie będę goszy. Złomuję 10-cio letniego 125p bo to obciach tym jeździć. STAĆ MNIE. Śwagier pedział dobry samochód to niemiecki samochód. W konsekwencji byle cham wioskowy budowlaniec zaczął jeździć Golfem II chociaż w dalszym ciągu łatał go na drut i szpachlę jak wcześniej Dacię czy innego Poloneza. Samochód z Niemiec nawet jeśli pospawany z czterech stał się niejako symbolem cwaniactwa, ubicia dobrego interesu (durne te Niemce Passat igła 189 kkm jeszcze trzy razy tyle zrobi to jak za darmo). A jak Niemiecki to koniecznie w tedeiku. Kolejny mit.
Obecnie prestiż zupełnie się zdewaluował zresztą jak wiele innych pojęć. Kupuje się pod publiczkę to co zostało sztucznie wykreowane i aktualnie jest trendy. Flat screena, klimę, tableta, fryzurę na irokeza.
Temat rzeka


Mavi Said:

@toughluck
1) Mówimy o dochodowym interesie czy identyfikacji jako premium? Teslę wielu ludzi kojarzy i pozycjonuje zdecydowanie wyżej niż takie np. PSA. Wiem, powiesz zaraz, że w Polsce mało ludzi wie co to tesla, ale taka acura też u nas jest mało znana.
2) Z toyotą może masz rację, ale… lexus zaczynał od klasy F, a Francuzi próbują kompletem B, C, D (a właściwie to C+). Auta pokroju A8, miecia S, beemki 7 czy XJ zawsze znajdą nabywców i zawsze będą nobilitowały markę. Budowanie “prestiżu” od oszczędnych, ale drogich i ładnie wyglądających aut… sorry, ale z tego nic nie będzie.

Jeśli chodzi zaś o tapicerki – wg konfiguratora ze strony citroena mam tapicerkę “claudia ciemna z fotelami sport lounge” do wersji wyposażenia “sport chic”, albo tapicerkę skórzano-materiałową “claudia/dinamica ciemna” dla “so chic”. W katalogu jest w sumie 9 (5 na stronie 42 i kolejne 4 na 43). Tak przy okazji – katalogu nie można po prostu pobrać ze strony, trzeba podać maila, adres, telefon, wyrazić zgodę na przetwarzanie danych itd.

W mercedesie (klasa C) od razu pokazuje do wyboru 7 tapicerek bez dopłaty i kolejnych 16 z dopłatami.


łoboże Said:

@toughluck
Ale policz sobie ile dzisiaj jest warte prawo do używania znaczka i nazwy Tesla, a ile 2 lata temu. Na wartość znaczka trzeba długo pracować i dlatego np. znaczek Porsche kosztuje bardzo dużo. Ze znaczkiem są często powiązane patenty i dorobek badawczo rozwojowy marki.
Coś jak z Realem Madryt który wywala astronomiczne pieniądze na zawodników aby móc sprzedawać swoje koszulki ze znanymi nazwiskami na całym świecie i mieć fanów w każdym zakątku globu.
Peugeot jest solidnym średniakiem ale w czym jest najlepszy(jako marka)? W spalaniu? Ostatnio VW wypuścił seryjne(absurdalnie drogie) auto które ma w tym rekord. W najszybszym seryjnym sedanie? Tutaj to raczej coś z trójki rs6, m5, E65AMG. W najszybszym seryjnym aucie z dieslem? Znowu niemcy. Bezawaryjność wg. mało znaczących ale jednak istniejących rankingów? Tutaj rządzą japończycy ale na pewno nie PSA. Śmieszne retro autka? Mini, Fiat 500 oba dostępne w wersjach usportowionych które są premium.

No w czym ten Peugeot ma się wyróżniać? Na czym ma budować markę? Mieli 908HDI w LeMans ale już nie mają. Zresztą i tak nie zrobili auta seryjnego nawiązującego do wyścigówki. Audi może przynajmniej powiedzieć, że ma w ofercie Q7 V12 TDI z momentem obrotowym jak w Scanii (+kolejne nic nie znaczące rekordy dla auta seryjnego z dieslem). VW zainwestował w Dakar.
Nawet FSO w swoim czasie pobiło rekord długodystansowy na dużych fiatach.

Tak działa marketing i budowanie marki. Kupując najtańszą A4 klient ma uczucie, że jego auto ma coś wspólnego z rs4. Jeśli marka premium to olewa to kończy jak Saab który na końcu nie miał nic ciekawego oprócz charakterystycznej stacyjki i części od GM, silników fiata.


Bombur Said:

Złomnik ostatnio w mega formie!


łoboże Said:

@toughluck
Ale policz sobie ile dzisiaj jest warte prawo do używania znaczka i nazwy Tesla, a ile 2 lata temu. Na wartość znaczka trzeba długo pracować i dlatego np. znaczek Porsche kosztuje bardzo dużo. Ze znaczkiem są często powiązane patenty i dorobek badawczo rozwojowy marki.
Coś jak z Realem Madryt który wywala astronomiczne pieniądze na zawodników aby móc sprzedawać swoje koszulki ze znanymi nazwiskami na całym świecie i mieć fanów w każdym zakątku globu.
Peugeot jest solidnym średniakiem ale w czym jest najlepszy(jako marka)? W spalaniu? Ostatnio VW wypuścił seryjne(absurdalnie drogie) auto które ma w tym rekord. W najszybszym seryjnym sedanie? Tutaj to raczej coś z trójki rs6, m5, E65AMG. W najszybszym seryjnym aucie z dieslem? Znowu niemcy. Bezawaryjność wg. mało znaczących ale jednak istniejących rankingów? Tutaj rządzą japończycy ale na pewno nie PSA. Śmieszne retro autka? Mini, Fiat 500 oba dostępne w wersjach usportowionych które są premium.

No w czym ten Peugeot ma się wyróżniać? Na czym ma budować markę? Mieli 908HDI w LeMans ale już nie mają. Zresztą i tak nie zrobili auta seryjnego nawiązującego do wyścigówki. Audi może przynajmniej powiedzieć, że ma w ofercie Q7 V12 TDI z momentem obrotowym jak w Scanii (+kolejne nic nie znaczące rekordy dla auta seryjnego z dieslem). VW zainwestował w Dakar.
Nawet FSO w swoim czasie pobiło rekord długodystansowy na dużych fiatach.

Tak działa marketing i budowanie marki. Kupując najtańszą A4 klient ma uczucie, że jego auto ma coś wspólnego z rs4. Jeśli marka premium to olewa to kończy jak Saab który na końcu nie miał nic ciekawego oprócz charakterystycznej stacyjki i części od GM, silników fiata.


To trochę tak jak z tymi blogaskami gimnazjalistek, gdzie panny piszą o swoim szalonym życiu, a jak im się przypadkiem uda napisać coś mądrzejszego, to od razu zakładają nowego bloga, koniecznie z jakimś głębokim cytatem w tle. Może i DS jest nowe, ale pamiętajmy, że gimnazjalista która za tym stoi wciąż ta sama.

PS. Wiecie, że Lech też jest premium? No właśnie.


toughluck Said:

@Mavi: Dlaczego mało ludzi wie, co to Tesla? Na krakowskich blachach widziałem trzy. Więcej, niż np. Infiniti…
Nobilitacja marki nie ma nic do tego. Tak samo, jak silnik V12 w najmocniejszych odmianach, bo inaczej Renault byłby premium, bo przecież montował V12 w autokarach… Wszystko to tylko i wyłącznie kwestia wypromowania marki.
Z katalogiem się zgadza — nigdy nie widziałem nic tak durnego na stronach innych producentów. Na stronie Opla jest wręcz wzorcowo — wchodzisz na stronę pojazdu, po lewej stronie możesz ściągnąć jako PDF katalog, cennik, itd. Jak ściągam katalog z Citroena, podaję totalnie fikcyjne dane. Mogą sobie dzwonić. Teraz przynajmniej cenniki są w jednym miejscu i nie trzeba podawać żadnych danych.
@łoboże: Spalanie wg katalogu jest bzdurą. BMW zostało przyłapane na zawyżaniu wyników (homologowanych) o 30% (w niektórych wersjach nawet więcej). Peugeot bodaj zawyżał o 4%. Jest to o tyle możliwe, że wg homologacji, seria 3 z silnikiem Prince paliła o litr paliwa mniej, niż lżejszy o 100 kg Peugeot 508 i to pomimo skrzyni automatycznej i strat na przeniesieniu napędu.
Patenty? Dorobek badawczo-rozwojowy? Fajnie, ale w sytuacji, gdy niektóre patenty są na np. “wyłącznik klimatyzacji w formie przycisku o kształcie kwadratu o równych bokach i kątach wewnętrznych 90 stopni, oraz o równych przekątnych przecinających się pod kątem prostym”, to niewiele one znaczą.

Poczekamy, zobaczymy. (Jeszcze) Citroen prezentował koncept DS Divine i odgrażał się, że wkrótce wyjdzie nowy samochód w serii DS nawiązujący do tego konceptu (i mający zastąpić DS 4), do tego coś z segmentu E, może E+. Na domiar tego w Chinach sprzedają jeszcze sedana DS 5 i SUV-a DS 6. Może PSA liczy głównie na Chiny, ale ponieważ Chińczycy śledzą, co się dzieje w Europie, to PSA musi udawać, że tu robi to samo?


markus Said:

@laisar: raczej to drugie. Ale bez słowa “raczej”.


pete379 Said:

Aj tam narzekają wszyscy. Jakbyście mieli dostać za darmo któregoś z DS-ów, to każdy bez narzekania by brał… Nawet jakby musiał odprowadzić podatek od darowizny.
Ale co do Citroena, to mi się marzy czarny C5 (może być Tourer) na hydropneumacie, z dieslem 2,2 lub 3,0 w manualu 6-biegowym (lub dany prawdziwy automat, a nie skrzynia zautomatyzowana jaka obecnie jest montowana w PSA) i do tego wnętrze z C6 z burgundową lub koniakową skórą wentylowaną, prawdziwym drewnem, miękkim oświetleniem wnętrza, wstawkami ze szczotkowanego aluminium.
Do tego szklany dach i wstawiony w niego panel solarny do ładowania aku i napędzania klimy na postoju(wiadomo czarne się strasznie nagrzewają).
Koła jakieś ładne 17tki do tego, żeby auto było kompromisem między komfortem, a wybijaczem zębów.
Ale niestety Citroen to nie BMW i nie mają serii Individual, tylko ich hasłem jest “brak charakteru kluczem do sukcesu”.


Trebor Said:

@Szycha

I tu rozróżniamy dwa typy ludzi: ci dla których ważna jest lita technika i tych, którzy funkcjonują w świecie pierdół.

Masz rację, 147 to po prostu z założenia lepszy samochód.


Mav Said:

@Nielubiediesli
Ode mnie propsik, samo sedno;)

@pete379
“Jakbyście mieli dostać za darmo któregoś z DS-ów, to każdy bez narzekania by brał…”

Kiedyś pewne radio rozdawalo choinki. Facet patrząc co się dzieje na rynku w Krakowie skwitował:
“Teraz nawet jakby po mordzie dawali, to ludzie by stali w kolejce, ważne aby za darmo”.

Mam c4, i nawet jeśli ds4 byłby tańszy, albo jakby ktoś mi miał dopłacić do zamiany (przy tym samym wyposażeniu i silniku) to bym nie brał – tunel środkowy trzeszczy tak samo, a uSUViona sylwetka mi się nie podoba.

“Ale co do Citroena, to mi się marzy czarny C5 (…)”
Nie powiem – ciekawie, może sam bym się skusił, jakbym miał do wydania 20-30 więcej niż na c4. Ale na pewno nie więcej. Wtedy bym patrzył na inne marki.

@Trebor
Lepszy nie znaczy bardziej “premium”.

@toughluck
W lubuskim Tesli nie widuję. Infiniti i Acurę (acz tyklo jedną) owszem.

Cały czas chodzi mi o wejście z pompą – na wykreowanie marki “premium” są trzy sposoby:
1) systematyczna praca przez lata (np. mercedes)
2) konkretne walnięcie (tesla, lexus)
3) średnie walnięcie i praca (powiedzmy, że audi, bmw)

Citroen kombinuje na w sposób czwarty – tak jak renault z vel satisem, tylko na większą skalę. Ludzie tego nie kupią.


toughluck Said:

@pete379: W C6 nie montowano skrzyń zautomatyzowanych. W C5 skrzynia zautomatyzowana jest wyłącznie z 1.6 e-HDi (który zresztą wyklucza hydropneumatykę, więc nie ma o czym mówić).
Panel fotowoltaiczny daje ok. 150 W mocy na metr kwadratowy. Klimatyzacja wymaga ok. 3 kW mocy. Niestety, dach nie ma 20 metrów kwadratowych, więc klimatyzacji panelami nie napędzisz. Za to dałoby się oszczędzić odrobinę energii stosując ciepło parowania wody (jak dawno temu robiono w USA, przed wprowadzeniem samochodów z klimatyzacją). Wymagałoby to dolewania wody do układu, ale by działało. Względnie, można by parownik klimatyzacji umieścić na dachu samochodu, ale oszczędność to nikła, a skomplikowanie gigantyczne.
Zaś co do wnętrza samochodu… Pełne obicie skórą było standardem w C6, a w C5 kosztuje bodaj 18 tysięcy złotych. Przeciętny warsztat kaletniczy specjalizujący się w samochodach za 18 tysięcy zrobi nie tylko kompletną tapicerkę i obicie deski, ale jeszcze dorzuci oralną gratyfikację seksualną.


benny_pl Said:

tak Tesla to znana marka, mam radiomagnetofon Tesla :)

Kierowca: fajny z Ciebie gosc 😉 ja za dzieciaka lubilem sie bawic z bratem w opuszczonych samochodach. zazwyczaj byly to oczywiscie gole budy, zwykle od maluchow, ktore najpierw sprzatalismy i probowalismy odtworzyc z pozostalych resztek jak najwiecej kompletnosci i udawalismy ze jezdzimy :) syreny w sumie zazwyczaj wrastaly praktycznie cale, ale zupelnie sie nam nie podobaly…
oprocz tego z kolega przy smietnikach rozbieralismy telewizory i pralki… czasem fajny sprzet sie udawalo znalesc :) i czesto naprawic :)


Aremberg Said:

Bardzo szkoda, że Citroen po pokazaniu wielu zajebistych konceptów (zwłaszcza Metropolis i Numero 9) ostatecznie nic nie skierował do produkcji. Musieli się za bardzo przejechać finansowo na C6, żeby pchać się kolejny raz w segment F.

A DS3 odniósł sukces, bo na rynku małych, niby bardziej premiumowych aut, bo jeszcze nie tak dawno nie było tam w zasadzie nic oprócz Mini. Rok debiutu DS3 to 2009, przyjrzyjmy się temu, co mogło robić za konkurencję:
– A-klasa jest jeszcze vanem,
-Fiat 500 ma 2 lata, to wciąż świeżynka i mimo że z zewnątrz malutki, to świetnie się sprzedaje zarówno wtedy jak i dziś
– Alfa Mito która wtedy jest na rynku od roku, nie budzi sensacji w salonach i do dziś nie zachwyca sprzedażą
– gama Mini zawiera tylko hatchbacka i cabrio, nie ma jeszcze Countrymana ani Pacemana.
– Lancia Ypsilon poprzedniej generacji jak zawsze sprzedaje się wyłącznie na rodzimym rynku, poza Włochami nikt o niej nie pamięta
– nie ma jeszcze Opla Adama (prychnięcie zażenowania)

I ktoś dziwi się, że DS3 się udało? Rynek małych, “lajfstajlowych”, drogich autek dla szafiarek, celebrytów i blogerek dopiero się rozwijał i DS3 idealnie trafił w tę niszę. Trochę głupio było zajechać na prezentację wiosennej kolekcji Paprotka&Brzoza, by po wyjściu znowu odszukiwać na parkingu swoje Mini po numerach rejestracyjnych. A że klientela tych aut się motoryzacją raczej nie interesuje, to ma gdzieś stereotypy o francuskich samochodach i kupuje co jej się podoba.


Cubino Said:

@Ausf. F2
Ja rozumiem, co do mnie mówisz, ale się z tym nie zgadzam. Czy wybierając drogi zegarek kierujesz się siedzącą w środku technologią? Czy interesują cię tourbillony, balanse i ilość kamieni? Albo ze droga omega ma w środku zasadniczo ten sam mechanizm, co tania certina? Jest jakaś nisza ludzi, którzy sie tym interesują, ale masa kupuje brand, wygląd, lifestyle a nie technikę (technicznie wszak zwykle Casio jest lepsze od Patka).

Podobnie jest z samochodami, bo samochód przestał być mechanicznym urządzeniem do poruszania się, a został lifestyle’owym gadżetem. Ma wyrazić twoja osobowość i pozycje w społeczeństwie (to ostatnie u nas, na zachodzie mniej), oraz byc bezproblemowy w używaniu. Tak to widzą szerokie masy tych, ktorych na nowy samochód stać (w Polsce oczywiście generalnie niezbyt szerokie ale to inna sprawa).


benny_pl Said:

Cubino: zasadniczo tak, ale posrednio nie – raczej ktos kto kupuje taki drogi zegarek wkurzyl by sie strasznie jak by on sie poznil/spieszyl albo zaraz przestal dzialac, takze ta technologia jakby z zalozenia musi byc tam dobra.


Pradawny Elektryk z kosmicznej pustki Said:

@Szycha

“Bo szwagier powiedział”, albo “ludzie mówią”.

I fatalna seria silników VAG nic nie zmieni, Alfa będzie uważana z awaryjne truchło, a VAG za prestyż.

Dodatkowo, powiesz “jeżdżę Audi”, to wszyscy pomyślą o A8 (a Ty masz przedliftowe A3). Jak powiesz, że jeździsz Peugeotem, to pomyślą o 308, a nie rowerze z 1985 roku z nalepką z Peweksu. To jest właśnie PRESTYŻ 😉


Atropos Said:

Ktoś tu pisał, że Baccary to szajs – widocznie nie widział żadnej na oczy chyba. Dwa tygodnie temu siedziałem w Safrane PH1 Baccara z przelotem 350 tkm i skóra na fotelu kierowcy nie miała jednego przetarcia czy załamania. Bagażnik był wykończony materiałem z którego obecnie auta premium mają wykańczane fotele. Za dopłatą. Zobaczcie sobie jak wyglądało wnętrze Clio 1 Baccara i pomyślcie jaki konkurent mógł się pochwalić podobnym wykończeniem i wyposażeniem. Wszystkie Baccary miały pod półką bagażnika skórzaną torbę do przewożenia garniturów. Owszem, nie jest to towar pierwszej potrzeby, ale jak świadczy o charakterze tych aut. Kto inny, jak nie francuzi mogli wymyślić coś takiego. Nie twierdzę, że francuskie auta są idealne, ale kiedyś na pewno miały charakter i wyróżniały się od szarych przeciętniaków.


hrb Said:

Po zmianie polityki cenowej Cytryny nadejdzie wiekopomna chwila. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów zdarzy się, że ktoś w naszym kraju kupi Citroena za cenę z cennika!


Trebor Said:

Italiańcy. Jeśli już coś ma być “prestiżowe” poniżej RR to Baccara właśnie taka była.


toughluck Said:

@benny_pl: Wśród nabywców drogich zegarków masz trzy grupy ludzi:
1. Fascynatów, którzy kupują je ze względu na markę lub technikę. Grupa to raczej niezamożna, więc zbyt nowych jest do niej praktycznie żaden. Czasem kupią używany zegarek, jeśli trafi się okazja.
2. Ludzi, którzy muszą mieć drogi zegarek, żeby uchodzić w towarzystwie. Symbol statusu. Nie interesuje ich mechanizm, ma być konkretna firma i konkretna cena. Nie dbają o mechanizm. Jak się zatrze, bo go nie oddali do zegarmistrza na przegląd, to sprzedają go grupie pierwszej.
3. Traktujących zegarek jako przedmiot codziennego użytku. Lubią przedmioty dobre, trwałe, albo po prostu piękne. Dbają o zegarek, oddają go regularnie na przegląd, wymianę zużytych trybów i smarowanie.

Teraz zamień słowo “zegarek” na “samochód”. Samochód drogi to taki sam pojazd, jak samochód tani, ale wyróżniający się ceną, albo wyglądem, albo techniką (tym ostatnim najrzadziej). Z drogim samochodem wiąże się wyższy prestiż NIE DLATEGO, że pod maską pracuje osiem czy dwanaście cylindrów, ani tym bardziej dlatego, że po dwudziestu latach ciągle chodzi, jak nowy, ale dlatego, że droższy samochód siłą rzeczy znajduje mniej nabywców.


toughluck Said:

Gdyby było inaczej; gdyby nabywca patrzył na technikę, wtedy Maybach by nie zniknął z rynku. Wtedy Volkswagen Phaeton byłby najlepiej sprzedającym się samochodem segmentu F, może po Lexusie LS i Bentleyu. Wtedy BMW, po wpadkach jakościowych serii 7, przestałby się liczyć. I tak dalej.
Z całym szacunkiem, technologia się liczy. Ale coraz mniej. Nabywców (przynajmniej tych mających pieniądze na nowy samochód) coraz mniej interesuje technika.
Co więcej, chyba nikt kupujący nową Skodę Fabię nie wybiera jej dlatego, że koncern VAG jest właścicielem marek takich, jak Lamborghini, Bugatti, Bentley, czy Porsche.
Tak samo, jak fakt, że w gamie oferowany jest silnik W12 nie sprawia, że trzycylindrowy silnik w VW Up! jest w jakiś sposób doskonalszy.
Jeśli ktoś faktycznie tym się kieruje, to myślę, że jest to jakaś garstka fanatyków np. Bentleya, którzy chcą przez zakup produktu koncernu-matki poczuć namiastkę satysfakcji ze wsparcia dla ich ukochanej marki.


Ausf. F2 Said:

@Cubino

Zegarek jest akurat przykładem-inwalidą w tym kontekście. Między wrażeniami z noszenia Timexa czy nawet dobrze chodzącego Poljota a Patka nie ma zauważalnej różnicy POZA marką i świadomością wartości oraz wrażenia wywieranego na bliźnich. Natomiast jazda Mercedesem daje nieco inne odczucia niż pomykanie Fiestą czy Zaporożcem. Już w przypadku droższych telewizorów, sprzętu audio, aparatów fotograficznych ludzie lubią wchodzić w szczegóły, analizować technikę, grzebać po forach, nawet jeżeli zasadniczo są dyletantami i będą wykorzystywać 5% możliwości urządzenia. Nie należy pomijać faktu, że samochody wielu ludzi po prostu lubi, pożąda ich, a ogarnięcie strony technicznej w pierwszym przybliżeniu, na poziomie haseł (tak żeby odróżniać FWD, 4×4 i RWD albo wiedzieć, że 6 cylindrów dobrze, a 4 cylindry – gorzej), nie jest jakąś wielką sztuką. Pewnie można znaleźć takich klientów, którzy nie wiedzą, czy w ich 535i gra cylinder 1, 3, 6, czy może 666, i mają to głęboko, ale podejrzewam, że to zdecydowana mniejszość, a większość się tym napędzanym tyłem (czy XDrivem) oraz słuszną liczbą garów chełpi, ewentualnie popuszczając widowiskowo łezkę, że to już nie osiem, jak za Dawnych Dobrych Czasów. Poruszanie się po portalach czy forach motoryzacyjnych zdaje się wskazywać, że im wyższa cena pojazdu, tym klient bardziej zainteresowany i świadomy (choćby w tym pierwszym przybliżeniu). Ergo, zasada, do którą przywołujesz, traci moc (albo przynajmniej znaczną jej część) w odniesieniu do segmentu, którego dotyczy dyskusja. I generalnie chyba zapowiadane przejście Alfy Romeo na napęd tylny (zamiast tłuczenia wszystkiego na rozciąganej płycie Giulii, która pewnie obsłuży nawet 5 metrów bez klękania) czy zrobienie przez Hyundaia całkiem smakowitego pod względem założeń Genesisa (a nie np. Azery XL) nie wzięło się z niczego i nie są to odpowiedzi na pytania, których nie zadano.


Korozjocedes Said:

Niby technika nie ma tu nic do rzeczy. Ale zapomnieliście chyba, że w tym całym prestyżu chodzi głównie o SZPANOWANIE! Ludzie których teraz stać na nowe auta to pokolenie Januszy Biznesu, którzy dorobili się w latach 90. Dla nich nie istnieją takie słowa jak lajfstajl czy multiinterfejsowość, za to możliwość pochwalenia się tym, że “szwagier ja tu mam 4 liter fał osiem, elektroniczną tapicerkę i skórzaną klimatyzację” liczy się jak najbardziej. Nie ma się co dziwić, że w premium liczy się BMW, Audi i Merol. Trzeba pokazać, że się ma PINIONDZE. Dlaczego Lexus się liczył? Bo produkował i produkuje konkretne i wielkie fury, mniejsze modele są tylko dla urozmaicenia oferty. Sama nawa LEXUS aż krzyczy: “Mam hajs w uj hajsu!” Umówmy się, ilość szafiarek i blogerek modowych to promil ludności. Dlatego ja DS-owi z ich krosołwerkami nie wróżę kariery jako premium.
@Leniwiec: przepychaczka do klopa przyssana do podłogi udająca mieszek biegów. Szach i mat!


toughluck Said:

@Korozjocedes: Nie spotkałem nigdy człowieka, który by chwalił się, co on ma w samochodzie pod maską. W środku — owszem. Jak ktoś zmontował (zbyt) potężny system audio, to chwalił się, że mu szyby wybiło. Inny, że ma cały skórzany środek. Ale nigdy tym, że ma pod maską jakiś silnik.
I to wszystko pomimo faktu, że kręcimy się wszyscy w towarzystwie ludzi, którzy motoryzacją się interesują.
Promil? W 38-milionowym narodzie to 38 tysięcy ludzi. DUŻO.
A ile promili to “szwagier, który się dorobił”?


Korozjocedes Said:

@tughluck: Eeee no nie gadaj, że nigdy nie słyszałeś typów którzy się nie chwalą ile to ma koni i jak to nie zapierdala :) 38 tysięcy to nadal promil a nie nawet procent czy ileś procentów którym są “szwagry”.


Kaczy Said:

Ja widzę target – bogaci hipsterzy ew. jakaś arystokracja, ale jej w Polsce po II wojnie światowej nie ma.
Tyle, że to właśnie jest może promil posiadaczy dużych pieniędzy.
Taki Lexus – nazwa, złote znaczki, złote fele i ogromniaste grille no szczerze mówiąc można o nich mówić w samych superlatywach, ale na pewno nie, że nie epatują tym, że są drogie, są nowobogackie.
Niemiecka trójca – wiadomo, ale tu znowu może przeszkadzać ich masowość.
Dla takich ludzie są właśnie DS’y i wcześniejsze francuskie samochody luksusowe, co by o nich nie mówić były w dobrym guście i były inne od reszty, nie były obwieszone ozdóbkami, były raczej futurystyczne i minimalistyczne.


parvuselephantus Said:

No i co Złomnik, miło Ci, że przez Ciebie wszyscy błotem znów na Francuzów rzucają? A C6 był taki piękny. Gdyby społeczeństwo było stać na remonty, jestem przekonany, że sprzedałoby się ich znacznie więcej. Sam mam czasem ochotę kupić sobie taką piękność i postawić gdzieś w gablocie…


czk Said:

@cubino – czym się różni “brand i lifestyle” od “marki i stylu życia”?


KIEROWCA Said:

@toughluck -ludzie wbrew pozorom chwalą się tym co mają pod maską i to dosyć często. Osławiony przykład z tedeikiem, paaaanie to jest w tedeiku najlepszy samochód to tylko niemiecki w dizlu. Zresztą co tu daleko szukać, zwykle kiedy zajadę gdzieś swoim CC to słyszę od ludzi dziewięćseta czy siedemseta?

@Kaczy -masowość niemieckiej trójcy w najmniejszym stopniu nie przeszkadza uznawaniu tych samochodów za “prestiżowe”, symbol awansu społecznego. Jeśli masz jakieś wątpliwości spójrz za okno. Masz Paska B5 z 98 roku? Wujki się zjadą na komunię, jest co pokazać, ło ten wie co dobre, dołączył do klubu. Masz o kilka lat młodszą Lagunę, Forda czy Opla? Pfffff, samochód jak samochód, a dlaczego nie VW?

@Benny -no my akurat wykorzystywaliśmy do swoich zabaw Syrenki ponieważ ich najwięcej stało po parkingach. Zarówno tych całych pognitych na wylot jak i gołych karoserii. Sporadycznie przewijały się Duże Fiaty, Żuki, Maluchy. Części od Syren, starych telewizorów “Ametyst” czy ciężarówek pozyskane z okolicznej bazy STW służyły też za różne przedmioty w znajdujących się pod osłoną krzaków bazach :)
Zwykle był to cały rytuał: trzeba podnieść klapę i “naprawiać” Syrenkę, zalać do baku wodę z kałuży i jaaaazda, odpalamy. Jeśli jeszcze miała kolumnę to można było pokręcić kierownicą i pomajtać drążkiem zmiany biegów. Później wieczorem zwyczaj przesiadywania na Syrenkach miały grupy “starszych” po 14-15 lat które szczególnie upodobały sobie wyskakiwanie w nich dachu. I tak to było do czasu aż pokazali się na choryzoncie panowie z palnikiem, ale nawet wtedy zwykle jeszcze przez kilka dni leżały poszczególne elementy w tym przegroda czołowa z deską wystająca z podłogi uciętej na wysokości słupków B.
Zawsze lubiłem sposób w jaki siedziało się w Syrenie, jakoś tak wysoko w stosunku do malucha, te długie pedały wystające z podłogi ale przede wszystkim towarzyszący im zapach oleju, parciejących uszczelek i skajowych obić. To był prawdziwy zapach samochodu.


benny_pl Said:

Kierowca: no DFy czy Polonezy to baaaaardzo zadko staly porozbierane, a nawet jesli to byly tylko gole karoserie, bo wszystko sie przydawalo, z maluchow zreszta tez wiekszosc, a syreny to zwykle cale staly, malo co brakowalo, czasem sie tez i warszawy wrosniete zdarzaly, ale zadko… najwiecej sztukowo bylo golych karoserii maluchowych zapewne z tego powodu ze wogole maluchow bylo najwiecej, podobnie tankowalismy z kaluzy :)

prawdziwy zapach samochodu to ma Zastava! ona ma taki unikatowy, ponoc taki zapach maja tez Fiaty 127, nie wiem, bo w zadnym nie siedzialem, ale tak slyszalem :) Felicje tez maja swoj charakterystyczny zapach, choc mniej, i mniej fajny, ale tez fajny, a wiekszosc samochodow wogole nic nie pachnie i to szkoda…


Wojciech Said:

Citroen ds3, audi, merc, bmw mini, mają taki sam prestiż czyli zero; oraz porównywalną jakość; citroen to wielokrotny mistrz WRC, peugeot plus Sébastien Loeb zdobywa Pikes Peak w 2013; nikt wcześniej nie wyprodukował takich samochodów jak citroen Traction Avant, DS, SM z silnikiem maserati i tyle w temacie.


pete379 Said:

@toughluck Czytaj ze zrozumieniem… W którym miejscu napisałem o skrzyni w C6? Napisałem o tym, że chciałbym C5 z normalnym automatem, dużym dieslem i wyposażeniem wnętrza z C6. Co do ładowania aku, to zapytaj “busiarzy” jak ładują akumulatory na postojach w Hiszpanii (tak, panelem solarnym na dachu “kurnika”). Poza tym VAG jakoś montuje solardachy do aku właśnie (ma tak wspomniany przez kogoś Phaeton i Audi A6 i A8).
Co do twojego pomysłu z klimą postojową, to w sumie mówisz o tym co ciężarówki mają montowane zamiast szyberdachu- takie zazwyczaj białe “pierdolniki” i na tylnej ścianie kabiny zbiorniki na wodę. Tylko nie wiem, czy chciałbyś mieć osobówkę z garbem na dachu, do której co kilka dni lejesz wodę.
A co do obicia… owszem zrobiliby tapicerkę, ale raczej wszystkich detali z aluminium i drewna raczej nie, a warsztat szkutniczy zdarłby z Ciebie niebotyczne kwoty.


hurgot sztancy Said:

@Wojciech – Ty tak na poważnie, czy próbujesz trollować? Naprawdę sądzisz, że ani BMW ani Merc nie stworzyli w historii nic wartego wzmiankowania? A jeśli chodzi o prestiż Audi, wyjedź na Podlasie albo Śląsk i zobaczysz do czego się ludzie ślinią. I na pewno nie będzie to Citroen…


Wojciech Said:

Kol. Hurgot sztancy Ja tu nie trolluję, ale z poprzednich wpisów wynika, że grupa PSA w swojej historii nie stworzyła nic godnego uwagi, dlatego pozwoliłem sobie przypomnieć kilka samochodów, które nie miały odpowiednika u konkurencji np. traction avant pierwszy samochód z nadwoziem samonośnym produkowany seryjnie. Uważam, że prestiż wśród małych samochodów jest taki sam czyli zero – są to toczydełka służące do przemieszczania się z punktu A do punktu B.


oldskul Said:

A’propos zapachu.
Wsiadł mi do 105-tki ziom, bo dałem mu się karnąć, a co niech ma coś z życia chłop. Od razu powiedział z zachwytem “ooo, zapach jak w mojej [byłej] Syrence…”. Hm, zdębiałem, nie wiedziałem co odpowiedzieć. Oleju 105 mi przeca (jeszcze) nie bierze… :)
W każdym razie Wunder Choinka by się pewnie tam nie uchowała.


Yogutek Said:

Wszystko fajno, można się dąsać że debile albo się śmiać, pozostaje pytanie co kupić. Sam mam mocno w tyle marki ale komfort (względy) i użyteczność sobie cenię. W dupie mam jeżdzić Dacią chociaż jestem posiadaczem kilku sztuk w roli wołów roboczych do czego się nadają dużo lepiej niż prestiżowy Caddy.
Cytryn okazuje się że mi odpowiada. Mam kolegów co z upodobaniem upalają takie auta. Auto mniej wulgarne i drące w oczy niż “grube niemce”. Duże motory, full pakiet w środku. Słabiej jadą niż analogiczne bmaudi? Nosz kuerwa nie każdy do przedszkola czy teściów na obiad wpada pełną wichurą i boczurem. Jak się goni trasę to i przy 200 nie klękają.
Koszty? wszystko idzie na fv, po 3-5 latach do ludzi. Co prawda pod blokiem pan z swojej E60 patrzy z politowaniem ale za to nikt ci pieniędzy nie liczy.

Poza tym wszystkim każdy coś stara się urwać z mody na vintage. BMW odpaliło z mini fijat z 500etką. Kto co miał to wyciąga z pawlacza. Poczekajmy na remake kadeta :) to dopiero będzi temat!


broneq - Kamil Broniowski Said:

LS400 fajne auto, ale przełączniki z TOYOTY w nim były! Z COROLLI!! A Mercedes? W126 – wzór niedościgniony, a W140 – po dziś dzień najbardziej niezniszczalny Merc wszech czasów, nawet W100 przy nim jest mało luksusowy, choć prestiż W100 to nawet Maybach nie ogarnia. A no właśnie. LS400 i prestiż? No już Baleron ma go więcej niż LS400. LS400 to GENIALNY i WSPANIAŁY samochód, ale to nadal TOYOTA premium, a nie Mercedes czy Jaguar.


Cubino Said:

@Ausf. F2

Poporuszaj się po portalach i forach motoryzacyjnych. Ilu tam jest ludzi rzeczywiście na kupnie, a ilu internetowych wojowników?

Po drugie, tam w 95% wypowiadają sie faceci. A 60% decyzji zakupowych podejmują kobiety. Które nie czytają żadnych forów. Ani nawet złomnika, w zasadzie.


toughluck Said:

Gotowy temat na kolejną bajaderkę:
http://europe.autonews.com/article/20150605/ANE/150609910/psa-scraps-ds-era-hydraulics-in-cost-cutting-drive-report-says

Tyle w temacie zawieszenia hydropneumatycznego… Jeśli z racji kosztów ucina się je w serii C (podczas, gdy części są tańsze od tych do tradycyjnego zawieszenia), to DS, która z założenia ma niższą skalę produkcji, tym bardziej go nie udźwignie.

Cóż, gdy Tavares już jakiś czas temu mówił, że przyglądają się alternatywom dla hydropneumatyki, ponieważ te mogą oferować równie dobre parametry, to wtedy było wiadomo, co się święci… Albo i poświęci dla dobra księgowości. Tyle, że jeśli do tej pory ktoś kupował C5 dla hydropneumatycznego zawieszenia, to teraz po prostu nie kupi C5. Być może nie kupi też Citroena. Ma to sens tylko, jeśli PSA traciła pieniądze na sprzedaży C5 z hydropneumatyką. Jeśli zarabiała, to będą bardziej w plecy. Ślepota księgowości nie zna granic.

Mam sugestię dla PSA: Jeśli hydropneumatyka jest tak nieopłacalna, to może sprzedajcie lub licencjonujcie te zupełnie nieopłacalne patenty innemu producentowi? Przecież nie zrobi z nich dobrego użytku, bo “się nie opłaca”, a wy ubijecie na tym dobry interes. Tylko nie zdziwcie się, jak za 2-3 lata np. Volkswagen wypuści Passata z hydro, w reklamę zawieszenia wpompuje gigantyczne środki, a wy tylko załamiecie ręce patrząc, jak już doszczętnie pozamiatał w segmencie.


Wojciech Said:

Cytryna bez hydro świat się wali!


toughluck Said:

Tak się zastanawiałem, czemu przez cały dzień nie odezwał się Leniwiec. [‘]


@toughluck – wrzuciłem to na swojego bejsdrajwerowego łola fejsowego, nie ma sensu powtarzać tego samego w wielu miejscach naraz.


atropos Said:

Jeśli faktycznie Citroen zarzuci hydro, to jade im wpierdolić


Błażej Said:

Kiedyś prestiż mieli. Były Ds ale jako Citroen nie jakaś marka oddzielna. Był później Cx, Xm i chyba na tym się skończyło. Renault też nie był gorszy. Ostatni naprawdę porządny samochód premium tej marki to był według mnie R25 i jego wersje specjalne. Miałem tym przyjemność jeździć i to był wóz wygodny niczym amerykańskie krążowniki szos, bardzo dobrze zawieszony i z wygodnistymi “fotelami lotniczymi”. Później prestiżowym miało być chyba Safrane. Jakiś żart ale nie najlepszy bo pojawił się Vel Satis wtedy się można było pośmiać, że to auto (wcale niezłe) ktoś nazywa klasą premium. U citroena prestiż przeminął wraz z Xm choć C6 wcale taki zły designersko i wyposażeniowo nie był to jednak usterkowością od prestiżu odbiegał na kilometr. Owszem C5 Mk III jest bardzo ładny i nieźle skrojony ale to klasa średnia-wyższa, a nie premium. Ds jako odrębna, “prestiżowa” marka to jakieś nieporozumienie. Ds 3 ma jakąś urodę ale to nie oznaka prestiżu. Wnętrze Ds5 nawet mi się podoba (siedziałem ale nie jeździłem) jednak to też nie prestiż. Jest kiepsko bo po porażce z C6 żadne takie małe auta nie zastąpią porządnej, prestiżowej limuzyny.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1