zlomnik.pl

Home |

Proste jak budowa CEP-a

Published by on June 16, 2015

Gdyby baza PESEL działała tak jak baza CEP:

– dzień dobry, ja przyszedłem w sprawie wezwania do zapłaty zaległego podatku gruntowego.
– jak się pan nazywa?
– Zdzisław Alternator
– pana PESEL?
– 7xxxxxxxxxxxxxxx
– patrzę… a nie, to pod tym PESELem jest wpisany pan Zdzisław Prądnica.
– to nie ja.
– a nie zna pan kogoś o nazwisku Prądnica?
– to panieńskie nazwisko mojej żony, Kazimiera Prądnica-Alternator
– a to ja nie wiem, ktoś tak wpisał pewnie, no o co chodzi, pomyłki rzecz ludzka. A co to za wezwanie?
– wezwanie do zapłaty zaległego podatku gruntowego dla pana Franciszka Maglownicy.
– no to pan Franciszek musi…
– pan Franciszek to mój pradziadek, który zmarł w 1960 r. i zgłaszaliśmy to już trzykrotnie.
– a nie proszę pana, pan to sobie może zgłaszać. Zgłasza ten, kto umiera. Jak pan umrze, to pan zgłosi a nie tak że byle kto może zgłosić że ktoś inny umarł. My nie usuwamy ludzi tak po prostu z bazy. Śmierć to jeszcze nie koniec!

Ze zweryfikowanego CEP-u wynika, że średni wiek pojazdu w Polsce to 12 lat. 12 lat! – krzyknie rozwścieczony Adrian, a zawtóruje mu Fakub Jaryś, to są dwunastoletnie złomy! Problem w tym, że 12 lat temu to był rok 2003. Rok, w którym zadebiutował Golf V, BMW serii 5 E60, rok w którym nowością był Mercedes W211 i Megane II, a także Vectra C czy Honda Accord VII. Typowe graty. W świadomości ludzi NADAL samochód 12-letni to zapewne Polonez lub Maluch, w najlepszym razie Golf II, a za 5000 zł to można kupić co najwyżej Zaporożca albo Oltcita. Tak uważają starzy – młodzi nie uważają nic, ponieważ w przeważającej większości nie odróżniają samochodów od siebie, za to fantastycznie odróżniają smartfony. I tu dochodzimy do sedna problemu, a na temat tego sedna nikt się nie zająknął pisząc artykuły o bzdurach w CEPie, o Passacie z czasów Mieszka I, o samochodach Hundaj, Huinday i Hyundaj, o 65 tys. Syren itp.

Świadomość rocznika samochodu i korelacja tej wartości z automatycznym skojarzeniem „złom” jest efektem fantastycznego, genialnego marketingu producentów samochodów.
Wyobraźcie sobie, że ktoś mówi Wam: ten budynek wybudowano w 2003 r. No to znaczy że jest nowy! Wszystkie budynki wybudowane po 1989 r. są w powszechnej świadomości “nowe”.
Ten pociąg ma 12 lat. Ten samolot ma 12 lat. Czyli są całkiem nowe. Albo kombajn/ciągnik: ten ciągnik ma 12 lat, mówi rolnik. A miastowy na to nie powie “no taaak, to już rzeczywiście stary grat, najwyższy czas na nowy ciągnik”.

Samochód 12-letni to normalna, użyteczna maszyna. To, że po drodze trzy razy zmieniły się normy, jest równie sztuczne jak to, że kiedyś można było napełniać klimatyzację czynnikiem R12, potem uznano że R12 jest nieekologiczne, a ekologiczne jest R134a. Minęło trochę lat i uznano jednak, że to R134a jest nieekologiczne, a ekologiczne jest tylko R1234yf. Za parę lat ogłosi się, że R1234yf było pomyłką, i od teraz liczy się tylko R12345syf. Oczywiście chodzi o pieniądze, bo R12345syf będzie dużo droższy. Dokładnie tak samo było z dieslami i z walką o jak najniższą emisję CO2. Jak samochody faktycznie zjechały w oficjalnych danych do 90 g/km – nagle zamilknięto na temat CO2 i okazało się, że najważniejsze to są teraz tlenki azotu i inne substancje, a o CO2 to nawet szkoda gadać. Przeczytałem ostatnio artykuł o tym, że właściwie to wzrost poziomu CO2 w atmosferze zaczął się tysiące lat temu, gdy zaczęło się upowszechniać rolnictwo. Wynika z tego, że rolnictwo też jest problemem. Wszystko to jest kwestią mody i potencjalnych dochodów. Dziś liczymy na „elektryczną rewolucję”, a za 20 lat (lub szybciej, bo te zmiany mód są coraz częstsze), z mediów będzie lał się hejt na samochody elektryczne, bo produkcja akumulatorów jest totalnie antyekologiczna, wykorzystuje metale ziem rzadkich i ogólnie degraduje środowisko w sposób skandaliczny, nie wspominając o konieczności ich wielokrotnego przewożenia z miejsca na miejsce w ramach procesu produkcyjnego. Pod warunkiem, że wcześniej wymyśli się jakiś jeszcze droższy i bardziej nietypowy pojazd, o większych możliwościach zysku niż auta elektryczne. Na razie każda kolejna nowa norma to dodatkowy bodziec dla producentów do zwiększania swojej dochodowości – oczywiście nie wszyscy to potrafią, ale spójrzcie jak to się wszystko fajnie układa: nowa norma wymusza np. stosowanie katalizatora selektywnego SCR w dieslu. Trzeba dokupić nowy system do pojazdu – kupuje się go od poddostawcy za X euro, a cena wozu rośnie o 3X euro, ponadto taki katalizator wymaga dolewki mocznika, no to ten mocznik też musi być odpowiednio drogi, a już nie wspomnę o DPFie, o obowiązkowych czujnikach ciśnienia powietrza i tak dalej. Podobno producenci zarabiają najlepiej na wyposażeniu dodatkowym. Cóż więc prostszego, niż odpowiednio wylobbować, żeby to wyposażenie dodatkowe stało się obowiązkowe?

Obejrzałem wczoraj – wreszcie, bo czaiłem się na to od roku – film „Idiokracja”, który wprawdzie jest trochę naciągany, ale fajnie pokazuje, jak wygląda świat stworzony wyłącznie dla zysku. Nic nie działa, wszyscy głodują, cywilizacja jest w stanie upadku, ale za to jest dużo błysku, reklam, ekranów i bajerów. Ja to zawsze myślałem, że państwo jest między innymi po to, żeby tamować, hamować, ograniczać, nie dopuszczać do nadmiernego zawłaszczania dóbr i przestrzeni publicznej przez wielkie firmy, żeby wydawać pieniądze na coś co będzie faktycznie służyło rozwojowi a nie zwojowi. Tymczasem od lat dzieje się dokładnie odwrotnie. Państwo wspiera korporacje, a tymczasem następuje powolny i cichy zwój, przy pełnym przyzwoleniu społecznym. Kiedyś można było polecieć na Księżyc i pokonać Atlantyk samolotem w dwie godziny, a dziś wprawdzie samolot leci cztery razy wolniej, ale za to kontrola bezpieczeństwa trwa o wiele dłużej.

Jak się okazuje, interesy wielkich multinarodowych korporacji i państw są zbieżne: chcą, żeby wszyscy byli jak najgłupsi i z jak największym przekonaniem, powtarzali propagowane przez media „prawdy”. Oraz żeby nie zauważyli ich potwornej niespójności: gdy rozwijało się kolejnictwo, gazety angielskie pisały, że prędkość 60 km/h spowoduje nieuchronną śmierć pasażerów – opowiadały o tym autorytety medyczne opłacane przez lobby hodowców koni. Teraz te same autorytety, a właściwie ich praprawnuki grzmią o szkodliwości tlenków azotu i cząstek stałych. Jak pisano o tym, że “palenie papierosów jest zdrowe”, to ludzie w to wierzyli. Potem zaczęto mówić, że tamte artykuły to powstawały na zlecenie firm tytoniowych. Ale to, co publikuje się teraz, OCZYWIŚCIE nie powstaje na zlecenie żadnych firm, to czysta naukowa prawda. A teraz dodajmy do tego bazę CEP postarzającą o 40% średni wiek pojazdów w Polsce i mamy piękną wodę na młyn producentów i dilerów samochodowych. CEP postarza auta, a ludzie w to wierzą. Producenci mówią, że 15-letnie auta to złomy, a państwo ochoczo to powtarza, szykując przepisy stanowiące bat na tych, którzy jeżdżą starym samochodem. Wspaniała synergia, istne partnerstwo publiczno-prywatne. I wszyscy zarabiają – to proste jak budowa CEP-a. Jak w „Idiokracji”, czekam jeszcze tylko aż jakiś producent leków przejmie Ministerstwo Zdrowia, Ministerstwo Transportu będzie oczywiście sponsorować Skoda, a prezydent nie będzie już mówił „zmień pracę i weź kredyt” tylko „zarejestruj się na najlepszedżoby.pl i weź nisko oprocentowaną pożyczkę w GigaBanku”. Tylko resztki przyzwoitości zwanej „umową społeczną” nie pozwalają władzy i biznesowi nawiązać otwartej współpracy – ale to się zmieni, drobnymi kroczkami, ziarnko do ziarnka, i już za kilkanaście lat premier Borys Szyc będzie otwarcie pił Maxi Colę podczas przemówienia, a jeśli kupicie sobie samochód marki ZZZ, to nie zapłacicie za wydanie dowodu rejestracyjnego, bo wydziały komunikacji sponsoruje producent tegoż pojazdu. Umowa społeczna ulegnie powolnemu demontażowi, a państwo zostanie w całości sprzedane – nie „sprywatyzowane”, bo nic nie trafi do żadnych prywatnych rąk, nadal będzie państwowe, tylko że z dyskretnym (potem coraz większym) logiem sponsora. A najzabawniejsze jest to, że z tym nie da się nic zrobić, bo nie przewidziano żadnych mechanizmów, które pozwoliłyby obywatelom zapobiec tej sytuacji. Nadal będzie demokracja: czy wybierasz Platformę Obywatelską-Fanta-IKEA-Volkswagen, czy Prawo, Sprawiedliwość, Microsoft i BMW?

Co oczywiście nie oznacza, że trzeba brać przykład z Wenezueli i iść na otwartą wojnę państwo-biznes. Bo z tego też nic dobrego nie wychodzi…

.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Przepraszam że tak chaotycznie, ale tak mi jakoś popłynęło. Idę robić rajd – widzimy się w sobotę o 15.00.
Obrazek z wikipedii




Comments
tata Said:

A “Frito-car” to nawet jeździ ! :)))


hurgot sztancy Said:

przecież wszyscy tu wiedzą że E60, W211 i Vectra C to faktycznie są złomy, więc z grubsza się zgadza…

aha, korbacz się nie zgadza…


toughluck Said:

Dwadzieścia lat temu z przerażeniem usłyszałem w programie popularnonaukowym “Beyond 2000” (australijski serial, leciał m.in. na Discovery), retransmitowanym w niedziele w jedynce lub dwójce, że do roku 2005 stopnieją wszystkie lodowce, do 2015 średnia temperatura osiągnie ok. 70°C, a w roku 2050 atmosfera na Ziemi będzie jak na Wenus, temperatura 400 °C, kwas siarkowy i w ogóle.
Wszystko to miało być nieuniknione i opierało się na bardzo poważnych badaniach naukowych.
Naukowców, którzy to przewidywali, powinno się 31 grudnia 2004 roku wbić w lodowiec, bo przecież następnego dnia już tego lodowca miało nie być.


pr Said:

To chyba w Krakowie wydano tysiące podwójnych tablic z tymi samymi numerami na motory i teraz Harley ma tę sama blachę co skuter?


kuba Said:

Ta wizja zrostu państwa z biznesem stanie się dużo bardziej porawdopodobne, jesli obywatele rzeczywiscie posłuchają Kukiza i poprą JOW-y w referendum.


kuba Said:

ups, sorry za literowki.


cooger Said:

Najśmieszniejsze jest w tym wszystkim to, że na wszystko jest przepis, wszystko jest poukładane i powinno działać świetnie. Tylko w praktyce okazuje się, że mimo że urzędas się wszystkiego czepia to i tak jeden burdel dookoła.


kucharzk Said:

No to Złomnikowi się ulało ze zwojów, ale ulało się dobrze.


Lech Said:

Wszystko fajnie, ale przyczepie sie do tego zarabiania na dodatkowym wyposazeniu: gdy cos staje sie wymagane przez prawo, to producent musi to uwzglednic w wyposazeniu golasa, wiec podnosi to koszt produkcji tego samochodu. Polityka cenowa mainstreamowych marek to tani golas i duzo opcji doposazenia – sciagnac klienta niska cena, a potem namowic do dokupienia bajerow, typu elektryczne i podgrzewane to i tamto, czujniki wszystkiego, ekstra lakiery, felgi itd. Polecam zajrzec na strone BMW, wybrac najtansza 3, a potem napakowac opcji i zobaczyc jak cena szybuje w gore. Tu jest najwiekszy zysk kazdego producenta, a obowiazkowe wyposazenie tylko ten zysk obniza.


kusz Said:

mimo, że IDIOKRAJCA jest głupia jak but, to jednak zapadła mi w pamięć i jakoś wraca za każdym razem gdy myślę w podobny sposób.
Wczoraj pomyślałem, że właściwie wszystko dąży do regularnej wymiany “dóbr” co parę lat. Postarzanie itp.
Chodzi nie o to, żebyś wydał kasę na firmę, tylko, żebyś tą kasę regularnie wydawał. Np smartfon, aplikacje, nowe wersje, akcesoria, potem nowy itd.
Samochód to samo.
Zaraz wymyślą abonament za iphona, dzięki któremu będziesz miał najnowszy model jak tylko wyjdzie. Następny będzie samochód…
oh wait. Leasing….


Borewicz Said:

Logiem dominującym w Polsce będzie cebula :)


cyna66 Said:

Te 65 tysięcy zarejestrowanych Syren w CEPie rozwala system. Jakoś nikt się nie kwapi do uszczelnienia systemu, za to jak statystyki później ładniej wyglądają, że rocznie jest tylko tyle wypadków w stosunku do sumy zarejestrowanych aut. Super…


mtdizel Said:

Mam 19 lat. Nie umiem posługiwać się smartfonem. Wiem za to, co to jest gaźnik i palec rozdzielacza oraz potrafię odróżniać nawet niektóre dostawczaki. Mam za to trudności z odróżnianiem nowych samochodów, bo są one po prostu nijakie. Po otrzymaniu prawa jazdy natomiast zamierzam jeździć starym, kopcącym, rakotwórczym, 20 letnim dieslem na pohybel ekooszołomom.

Zatem spokojnie panie Złomnik. Nie wszyscy młodzi są nowoczesnymi hipsterami wpatrzonymi w ekraniki swoich smartfonów :)


JB Said:

Złomnik Ty lewaku chcesz zabić wolny rynek! 😉
W pełni popieram.


jeżdżę pociągiem Said:

Patrzę na to wszystko i nadziwić się nie mogę, że sami na to przyzwalamy. Centra wielkich miast zalane przez gigantyczne reklamy, obiekty użyteczności publicznej rozwala się pod galerie handlowe, żeby czerpać zysk, a dworzec dla pasażerów, komu to potrzebne, no dobra, dajmy im klatkę 3×5 metrów i nazwijmy ją “poczekalnia”, wejście na perony oczywiście przez galerie. Władze miast jak zobaczą kapustę, gotowi są sprzedać wszystko developerowi – nieważne co stoi na danym terenie.

Polecam prześledzić losy ustawy krajobrazowej – została podpisana, ale w tej chwili lobby reklamiarzy naciska rząd, żeby została uznana za niekonstytucyjną i w efekcie proponują ją złagodzić “w tym kary dla nielegalnych reklam – przecież to jest kpina, Pan Janusz taki biedny, bo postawił nielegalnie wielki słup reklamowy przy drodze, a państwo chce mu wlepić karę, to niekonstytucyjne”.


versus Said:

Ostatnim antykorporacyjnym działaniem rządu, które kojarzę była odmowa zakupu szczepionek przeciwko grypie, która to decyzja była zresztą odsądzana od czci i wiary. W każdym razie tamta “epidemia” pokazała w jaki sposób można podnosić zyski przemysłu farmaceutycznego – wystarczy rzucić na rynek medialny informację z “niezależnych” źródeł o potencjalnych dziesiątkach tysięcy ofiar śmiertelnych. Najlepiej wśród dzieci.


bebe Said:

Nie należy tłumaczyć złą wolą tego, co można wytłumaczyć ignorancją. :)

Niedawno pracowałem przy projekcie budowy gigantycznego (sądząc po kosztach 😉 ) systemu informatycznego dla pewnego ministerstwa (z fajnych rzeczy – miałem okazję współpracować z oryginalnymi twórcami oryginalnego PESELa, czadowe tru stories :) ) i bazując na tym doświadczeniu jestem szczerze i mile zaskoczony, że w ogóle cokolwiek w CEPiKu udało się uruchomić i od biedy działa (nawet jeśli źle). :) Przekłamany wiek pojazdów to zasadniczo pikuś i przyczyny dopatruję się w ignorancji, olewactwie i bałaganie, a niekoniecznie w złej woli.

To nie producenci mówią, że 15-toletnie auta to złomy (znaczy, oni pewnie też mówią, ale kto by ich słuchał). To mówią obywatele i starający się im przypodobać dziennikarze. Mówią tak, bo a) chcą sobie poprawić samopoczucie, w końcu ich samochód ma tylko 10, b) faktycznie część samochodów w tym wieku to wizualnie złomy (przerdzewiałe, kopcące truchła kołyszące się na zdewastowanych zawieszeniach), ale to nie wina samochodów, tylko ich utrzymania, c) powtarzają to, co usłyszeli od dwóch pierwszych grup. To IMHO ma niewiele wspólnego z rzeczywistością, ale nadal spisku bym się nie doszukiwał.

Co do kontroli państwa nad działalnością korporacji – tak, zasadniczo się zgadzam, ale zaraz przygalopuje tu stado kuców, kukiruźników i innych nowoczesnych-nie-ukradliśmy-tej-nazwy-pl i wdepczą nas w grunt.


tow.stalin Said:

hej,

a ja dziś dla ukojenia nerwów będę po robocie robił polerkę :)


Jerzy Said:

Spadek ilości zarejestrowanych w CEP-ie Syren jest wprost dramatyczny – ze 183.000 w 2012, do 65.000 obecnie to jakiś pogrom. Pewnie obecnie w ramach aktualizacji wypierają je sprowadzane jako składaki na początku lat 90-tych Kadetty E i Golfy II.


Cham w Audi Said:

Średni wiek wg CEP to 12 lat? A Ty uważasz że jest niższy o 40%, czyli około 7 lat. Możliwe że w stolicy tak to wygląda, ale ja patrząc na ulicę uwierzyłbym raczej w te 12 lat. A CEP po prostu działa jak system wyborczy w wyborach samorządowych :)
Ja właśnie kupiłem 14-letni samochód, ale drugi mam prawie nowy, więc średnio pewnie mieszczę się jeszcze w “nie gratach” :)


kot pandur Said:

Szanowny złomniku, z tym PESELem to mimochodem masz trochę racji, bo jak ktoś wyemigrował na stałe z RP lub PRL i ośmielił się umrzeć za granicą to on do dzisiaj w systemie PESEL tkwi i z każdym rokiem martwych dusz jest coraz więcej i mają coraz więcej lat. Mało kto z rodziny zgłasza takie zgony, a zagraniczne urzędy nie wysyłają tego do Polski, więc faktycznie taki obywatel najlepiej sam powinien zgłosić swój zgon. Najstarszy polski obywatel wg PESEL ma coś ponad 140 lat. “Z każdym brakującym kilogramem byłoby nas coraz mniej. Polaków” – jak antycypował klasyk. Póki jeszcze były przestrzegane przepisy o obowiązkowym wymeldowaniu przy stałym wyjeździe za granicę to jeszcze jakoś np. ZUS to ogarniał, bo po prostu nie szukał tych, co są zameldowani za granicą, ale za parę lat zrobi się naprawdę duży problem, jak bieżąca fala emigracji zacznie dokonywać żywota na wyspach.
Są też ludzie, których w systemie PESEL zwyczajnie nie ma, są ludzie z nazwiskami nieprawidłowymi (polecam wyszukanie w internecie takiej frazy “Cyps Albo Zyps”, facet wygrał konkurs na najdziwniejsze nazwisko), są ludzie z pomyłkami w PESELach albo zgoła dwoma PESELami, są miejscowości zapisane na kilka różnych sposobów i te same ulice zapisane na sposobów kilkanaście.
Dopiero od marca 2015 wszystkie USC są połączone systemem i jakoś się te pomyłki przez następne 20 lat może wyprostują. Kwestii zagranicznych zgonów nikt nie ruszył, a jeszcze dochodzi kwestia zagranicznych aktów stanu cywilnego i tego, że za granicą nie obowiązują nasze przepisy z zakresu domniemania ojcostwa – i można mieć wpisanych dwóch różnych ojców w różnych dokumentach.


v8tatra Said:

wszystko się zgadza i podpisuję się pod wszystkim -z tym małym wyjątkiem że państwo tylko teoretycznie zostało powołane żeby dbać o interesy najpierw wąskiej grupy(np szlachty, tyrana)później lub jeszcze wvcześniej obywateli
Państwo zostało powołane do tego żeby nadzorować proces centaralizacji na planecie Ziemia-który właśnie jest na końcówce;))
http://www.youtube.com/watch?v=MyBBIIU1wJM


tata Said:

Młody – 20 letni diesel wcale nie musi kopcić i być nieekologiczny. Kup niezajechanego francuza z silnikiem XUD9 i będziesz pro-eko zasilając go olejem ze źródeł odnawialnych. Mój z 1987 pomimo 250tys.km przebiegu nadaj nie wciąga oleju a jeździ na półsyntetyku 10W40, paliwa starcza mu 5-6 litrów na 100km niezależnie od pory roku i stylu jazdy. Ile wydala CO2 nie mierzyłem ale pewnie niezbyt dużo, jeśli mało chla.


Yossarian Said:

Chciałoby się, zeby to wszystko było spiskiem. Że koncerny to wymyśliły i wprowadzają na złość ludziom. Wystarczy wtedy zablokować działania koncernów i będzie lepiej. Jednak wydaję mi się, że prawda jest nieco inna: koncerny się dostosowywują do ogólnej głupoty i tego ludzkiego lenistwa, które każe gapić się na to co świecące zamiast tego co użyteczne. I nikt nie mówi, że to z tym trzeba walczyć, a nie z jakimiś tam koncernami.


v8tatra Said:

a co do czynników chłodzących to i ich zmian na “ekologiczniejsze” to stoi za tym amerykański kapitał korporacji które te gazy produkują, ale i “posiadają” politechniczne katedry zajmujące się opracowaniami nowych czynników i ekologicznym ich umotywowaniem
motywem wymiany na coraz nowsze jest niechęć do dopuszczenia kitajców do rynku i coraz to trudniejsze i bardziej skomplikowane czynniki to dotychczas umożliwiają
czynikki R 12ka i (niskoprężny) r22ka (wyżejprężny)
były najlepszymi ,najwydajniejszymi czynnikami
później jest tylko gorzej
ten sam układ chłodniczy potrzebuje więcej razy wykonać pracę , skraplacz(potocznie przez laików zwany chłodnicą) powinien być przewymiarowany
a bebechy agregatu są jednak trochę gorzej smarowane
i to wszystko dla tego że niby dziura ozonowa– gdzie ona jes dziś się pytam???!
a 22ka to wogle jest nieszkodliwa tylko po przepaleniu powstawał z niej gaz bojowy- przynajmniej taka jes legenda wśród starych freoniarzy- nie próbowałem;P
a wogle to przyjemny zawód – może trochę męczący i multidysyplinarny bo to i nechanikiem od sprężarka to taki silnik jakby nie było i elektykiem/elektronikiem – sterowanie i automatykiem po trosze trzeba być ale z perspektywami i popłatny – także tego, dla latorośli polecam;)


mandi Said:

Złomniku, przypominasz mi czasem coraz bardziej motoryzacyjną wersję Krzysztofa Stanowskiego.

I zgadzam się z tezami zawartymi w Twoim tekście.


vit Said:

No ale 14-letnie auta to są już złomy. Auto to urządzenie – narzędzie z blachy, plastiku, gumy, szkła itd. Wszystko w nim się starzeje i zużywa. Absolutnie jestem przeciwnikiem zakazu używania (no może poza dwusuwami), ale jest to sprzęt, na który liczyć można średnio. Oczywiście zepsuć może się też nowa fura, ale prawdopodobieństwo jest o wiele mniejsze niż wymordowanej życiem paści.


damianyk Said:

Najpeirw “widzimy się o 15” a potem plany narzędzi bojowych? To ja idę spawać morgensterna, z korbaczem będe miał problem, nie mam takiej wielkiej kulki od łożyska.


St. Druciarz w firmie C&G Said:

no właśnie , się mówi ” proste jak budowa cepa” , ale czy ktoś wie z czego jest cep zbudowany? często pytam tych co powiedzonkiem szafują i nie wiedzą. a składa się : z trzymadła, kapicy ( nie ministra tylko rzemienia łączącego ) i bijaka. nie dziekujcie nie trzeba :)


hurgot sztancy Said:

a szpadel z blachownicy i styliska…


niklucas Said:

Czytając ten wpis coraz głośniej słyszałem “Międzynarodówkę”…. Naprawdę, Złomniku trochę lat już żyjesz, myśleć też potrafisz, powinieneś wiedzieć że proste recepty są domeną dyletantów. Znasz się na samochodach ale ranybozkie podchodź z większą pokorą do innych tematów… Od czego by tu zacząć…… Samoloty. Przez te 12 lat samolot jest cały czas serwisowany, nawet jeżeli kontrole robi się wg. stanu. Natomiast producent dla każdego typu określa co co ile godzin należy przeprowadzać czynności serwisowe płatowca, silnika, śmigła….. różnica między samolotem a samochodem jest taka że jak nie trzymasz się procedur to nie lecisz. W najlepszym razie. W najgorszym – spadasz. Prawda jest taka że wraz z wiekiem samochodu jego kolejni właściciele mają coraz bardziej w d… stan techniczny auta – nowe auto może takie podejście jeszcze znieść, 17 letnie – niekoniecznie. Sam mam takie 17 letnie auto i dbam o nie pedantycznie, ale widzę że uchodzę wśród znajomych za dziwaka. Co do bazy PESELi i ogólnie informatyzacji administracji państwowej to jest to faktycznie bagno, wynika ono zarówno ze skrajnej niekompetencji na poziomie departamentów i łapówkarstwa w Centrum Projektów Informatycznych (ślę pozdrowienia za kraty dla byłego szefa). Cząsteczki stałe i tlenki azotu. Ich szkodliwość jest faktem, to że ich nie widzisz gołym okiem i Ci go nie wybiją nie znaczy że nie istnieją, to że wczoraj było zimno nie znaczy że klimat się nie ociepla; kierując się taką samą logiką mógłbym stwierdzić że grawitacja to mit i spisek wielkich korporacji bo jej nie widać. Jeżeli twierdzisz że artykuły naukowe publikowane w pismach z listy filadelfijskiej są w jakiś sposób sterowane przez wrażych kapitalistów to polecam zapoznanie się z procedurą niezależnych recenzji przed publikacją – każde szanujące się pismo naukowe takową ma i już od prawie 200 lat system udowodnił swoją odporność na nadużycia. Nawet zakładając manipulacje lub pomyłki przy wynikach pojedynczych prac publikowanych w renomowanych pismach, byłby one bardzo szybko zweryfikowane – przykładem jest np. praca Andrew Wakefielda opublikowana w Lancecie. Szybko okazało się że koleś manipulował wynikami ale do tej pory jest Papieżem ruchów antyszczepionkowych.


tsss Said:

@vit – Normalnie użytkowany i dobrze serwisowany samochód po 12 latach i 350 000 km jeździ jak nowy. Oczywiście pod warunkiem, że nie jest to jakieś totalne padło od momentu opuszczenia fabryki. Dobra blacha wytrzyma i 40 lat, a plastik, gumę i szkło całe szczęście w większości przypadków można kupić i wymienić.


toughluck Said:

@niklukas: Wszystko pięknie, ale wyniki “badań” z Uniwersytetu Wschodniej Anglii (UEA) do dziś nie zostały podważone, a nawet, gdyby były, to nadal byłyby cytowane. I to pomimo udowodnienia, że UEA wzięła chyba kilkaset milionów funtów w grantach od koncernów i polityków zajmujących się rzekomo ochroną środowiska (a w rzeczywistości forsowaniem subwencji na energię ze źródeł odnawialnych).
Dziś nie ma poważnego naukowca, który by podważał, że klimat się zmienia. Jest nawet konsensus, że klimat ulega ociepleniu! Ale to nie znaczy, że jest konsensus w kwestii tego, czy głównym sprawcą jest dwutlenek węgla, albo czy człowiek faktycznie generuje go tyle, by miało to jakiekolwiek znaczenie w sytuacji, gdy wahania cyklu słonecznego mogą wynosić nawet kilkanaście procent, a kilkaset milionów lat temu w atmosferze mogło być nawet kilka razy wyższe stężenie CO2, niż dzisiaj, ale węgiel z atmosfery został schowany pod ziemią w wyniku rozkładu organizmów żywych jako torf, węgiel, ropa naftowa i gaz ziemny i to, że spalamy paliwa kopalne tak naprawdę uratowało ekosystem przed zbytnim spadkiem stężenia dwutlenku węgla koniecznego do fotosyntezy.


Adrpl Said:

niklucas Said:

Aha, jeszcze jedno – lot przez Atlantyk w 2 godziny…. Szybko można było przelecieć tylko na pokładzie Concorde, a i on leciał tam przez 3 godziny. Tymczasem bilet kosztował ok 6000 dolarów, porównaj sobie to z obecnymi cenami lotu na tej samej trasie. Liczba pasażerów podróżujących samolotami: latach 80-tych średnio 5 mln, w 2014 – 21 mln. Źródło: http://www.metwashairports.com/dulles/653.htm


niklucas Said:

*Dane dla jednego lotniska 😀


tsss Said:

@niklucas – Jaka międzynarodówka? Ja ten tekst słyszałem w głowie głosem Korwina : P
Przecież wiadomo, że nie kapitalizm jest zły, tylko układy na styku państwa i biznesu.
Jedni są źli, że “przekupieni politycy pozwalają truć planetę i dyskryminować lud pracujący/kobiety/gejów/murzynów!”, a inni, że “przekupieni politycy każą nam kupować drogo, bo wprowadzają niepotrzebne normy i zarabia na tym wielki biznes!”
Złomnik jest w tym temacie ewidentnie po stronie prawicowej.


mtdizel Said:

tata – Ten diesel wcale nie kopci, chociaż jest to ten paskudny, oplowski X17DTL 😀 To co napisałem to był sarkazm skierowany do ludzi pokroju pana redaktora Kublika, którzy uważają, że jak koło nich przejedzie taki diesel to na pewno dostaną raka 😀


niklucas Said:

@tsss OK to przyjmijmy więc że Złomnik jest radykalnym ekstremistą, nie wchodźmy w to czy jest lewakiem, faszystą, prawicowcem, czy złomnistą, po co się w to zagłębiać i analizować, tak będzie fajnie i medialnie.


łoboże Said:

Mnie problemy z czynnikiem chłodniczym nie dotyczą bo nie mam klimy w aucie. Jak jadę jakimś z klimą to czuję się jakbym weszedł do piwnicy (były kiedyś na wsiach takie specjalne piwnice na kartofle, dosyć chłodne i wilgotne latem).
Nieprzyjemne uczucie jak dla mnie, szczególnie gdy na dworze jest gorąco, człowiek chodzi w koszulce i wejdzie do takiego chłodu.
Jak następny złom trafi mi się z klimą to wykręce to w p*zdu. Co najwyżej uchylę okno parę razy w czerwcu/lipcu/sierpniu.

ps w szkolnym akwarium mieliśmy kiedyś takie rybki które zawsze były na dnie i jadły kupy innych rybek. Teraz doszedłem do wniosku, że ja jestem taką rybką konsumpcyjną która kupuje wszystko używane. W posępnym świecie przyszłości opisywanym przez złomnika będę mógł sobie taniej coś kupić gdy rybki wyższego poziomu się znudzą.


Mascot Said:

Jak się dba, to się ma …
2 tygodnie temu kupiłem Lagunę I z 1997, czarne blaszki, 175 kkm przelotu, lans na dzielni. Auto dzielne, nie klęka. Wygodne.
Czekam, aż władza / koncern / sprzedawcy / ludzie, zabronią mi poruszania się tym gruchotem 😀


toughluck Said:

@tsss: W zasadzie monopol megakorporacji niczym nie różni się od socjalizmu — korporacja zapewnia swoim pracownikom wynagrodzenie, opiekę medyczną, edukację, emeryturę, itd. — tak się dzieje m.in. w USA, gdzie wiele korporacji zaspokaja podstawowe potrzeby pracowników.
Zakładając, że kontynuowana będzie konsolidacja korporacji i dojdzie do tego, że będzie ich raptem kilka, nie będzie możliwości, by politycy byli od nich niezależni (kwestia, czy jeszcze teraz są), co sprawi pisanie ustaw pod dyktando korporacji. Cóż, może chociaż z prawnego punktu widzenia te ustawy będą lepsze, bo korporacje stać na lepszych prawników, niż polityków…


tsss Said:

@niklucas – Ekstremizm to jest to, co się dzieje w tym kraju i tej unii, czyli skrajny debilizm i nepotyzm. Poczytaj sobie akta afery podsłuchowej i wtedy spróbuj nazwać krytykującego ten syf ekstremistą.

@toughluck – Jakiś czas temu doszedłem do tego samego wniosku. Zacząłem się zastanawiać jakimi idiotami muszą być socjaliści krytykujący te niedobre korporacje, w ich miejsce proponując państwową ultra-korporację.


pstryk124 Said:

Wszystkie te problemy o których mówicie są znane od dawien dawna , tylko teraz dzięki internetowi ludzie są bardziej świadomi, oraz technika poszła do przodu. Niech starsi użytkownicy przypomną po ilu latach w PRL na złom szły Warszawy/Syreny. Niektóre po mniej niż dziesięciu. Dawno temu widziałem artykuł Motoru z 1972 r. o poszukiwaniu najstarzej Warszawy w Polsce i wyszło , że najstarsza była z 1953 , gdyż z 1952 nie było już żadnych.Że nie wspomnę że ówczesne MZK/MPK wycofywały ogórki po 7-8 latach eksploatacji , podobnie jak pierwsze PR110U i Ikarusy 260/280.


Marcel Said:

ide sprzedac syrene bo jeszcze jakis CEP mi ja skasuje 😉


Jerzy Said:

Ja myślę, że z samochodami jest trochę inny problem. Kiedyś wymiana na nowy model była naturalnie związana z ewolucją techniczną. Nie trzeba było specjalnie namawiać potencjalnego nabywcy, aby wymienił swój 10-15 letni samochód na nowy, bo ten nowy pod każdym względem był lepszy – większy, szybszy, lepiej wyposażony. Kiedyś gdy zmieniałem samochód wyraźnie czułem postęp – różnica między polonezem z 1997, a Renault Scenic z 2000 była kolosalna. Obecnie nowy samochód jest lepszy w sposób niezauważalny (co mi daje dwustrefowa klima zamiast jednostrefowej, albo to, że rozwija 210 km/h zamiast dwustu), zatem trzeba bardziej wyszukanych zabiegów, aby skłonić konsumenta do zmiany pojazdu, który z jego pkt widzenia wciąż jest dobry.


DrOzda Said:

Z obowiązkowym wyposażeniem to trochę pojechałeś …. popatrzmy taki golas Logan z roku 2005 – nie miał nic ani ABS , ESP ani nawet wspomagania kierownicy kosztował 28 tys. z silnikiem 1.4 8V -10 lat później golas ma ABS, ESP , DRL wspomaganie kierownicy (wymuszone przez unifikację części) silnik 1.2 16V a kosztuje 29900 mimo inflacji …..


rosenkranz Said:

@łoboże: wiesz że klimatyzacja ma pokrętło? nie musisz mieć cały rok ustawione na 18 stopni.


bonczek_hydroforgroup Said:

Pamiętacie jak kilka lat temu media dostały pierdolca na punkcie szczepień na boreliozę? Nagle nastąpił niespodziewany atak kleszczy w Najjaśniejszej….a firmie zostały szczepionki w magazynach i biedna nie miała co z nimi zrobić. Dwóch panów spotkało się w restauracji i następnego dnia w mediach pojawiły się pierwsze ofiary kleszczy…


miwo Said:

styk polityki i biznesu? a dokumenty z afery podsłuchowej czytali? kto, z kim, jak i gdzie negocjował zakup np. CIECHu…
od dawna wiadomo, że najlepsze interesy robi się z państwem. ono o czymś zdecyduje i ktoś z tego tytułu przytuli nieco grosza. tak było, jest i będzie…


grgh Said:

A ja zastanawiam się nad jedną rzeczą. Aktualnie nie podoba mi się prawie żaden z nowo produkowanych samochodów – wszystkie są takie same, bezduszne, prowadzą się zbyt lekko, syntetycznie i ograniczają kierowcę za pomocą różnych systemów, co oznacza że jego odruchy zanikają lub w ogóle nie mają kiedy się wykształcić -> poziom techniki jazdy spada. Ok, jedyne co wg mnie rzeczywiście ma sens to ABS – bo działa sprawniej niż nawet najlepiej hamujący pulsacyjnie kierowca. Natomiast te wszystkie esp,asr,dno,muł,itp są do przejścia techniką jazdy przy odpowiednim zacięciu i praktyce. Ciekawe, czy znajdzie się kiedyś ktoś, kto zacznie wypuszczać na rynek kompaktowe a nawet duże i luksusowe samochody, które są “czystą mechaniką” i nie ograniczają możliwości kierowcy a wręcz go uczą i sprawiają frajdę tym jak się prowadzą a nie tym że można sobie pomasować plecy albo elektrycznie złożyć lusterka. Jak na razie jedyne auta które nie są z półki supersamochodów albo kit-carów i spełniają te warunki, to wg mnie… Subaru BRZ/Toyota GT86, Dacia, trochę Fiat, Honda Accord (której produkcja kończy się na zawsze) i trochę Mazda z mx-5 NC (bo ND wydaje się już być strasznie przekombinowana pod tym względem). Myślę że na bank znalazłaby się spora grupa odbiorców aut dobrze wykonanych, z niewyżyłowanymi silnikami, lekkich, bez elektroniki. Ja w każdym razie kupowałbym jak szalony.


KGB Said:

Cząstki stałe, HC i NOx to są trucizny dla organizmu. O ile na NOx jesteśmy skazani chcąc używać silników spalinowych, to jednak wypada ograniczać emisje wszystkich tych trucizn. Transport indywidualny to pikuś, bo największe pole do popisu jest w transporcie komercyjnym – jeżeli ktoś zarabia na spalaniu paliw kopalnych, to powinien ponieść koszty związane ze spalinami, zwłaszcza, że ciężarówki dysponują miejscem i udźwigiem na wyszukane rozwiązania. Stąd mocznik na ograniczenie NOx i rozbudowany system dopalaczy katalitycznych usuwających HC i cząstki stałe. Nikt nie powiedział, że tirowcy mają mieć jak najniższe koszty działalności kosztem zdrowia wszystkich obywateli – jeżeli nie wytrzymają konkurencji ze swoim doskonalszym konkurentem jakim jest transport kolejowy to trudno (chyba tylko niekompetencja PKP jeszcze do tego nie doprowadziła).
Wielka moda w osobówkach na kopciuchy też wymusiła potrzebę przykręcenia kurka na rurze wylotowej generatora sadzy – wszystko jest jasne przed zakupem, nikt nie zmusza do zakupu kopciucha.

@toughluck :
“W zasadzie monopol megakorporacji niczym nie różni się od socjalizmu — korporacja zapewnia swoim pracownikom wynagrodzenie, opiekę medyczną, edukację, emeryturę, itd.”
Różni się tym diametralnie, że socjalizm ma z założenia zapewnić jednostce bezpieczeństwo i nie jest nastawiony na zysk (cały zysk z działalności ma być redystrybułowany ) ,a zadaniem korporacji jest maksymalizacja zysków lokalnie (dla samej organizacji, a więc udziałowców i prezesów) kosztem wyeksploatowania pracowników i pozostawienia zgliszczy wokoło.


cha Said:

@mtdizel
raka nie raka, jak widzę na tylnej klapie napis TDI to zamykam obieg, nie będzie mi filtru węglowego zapychał


vit Said:

@tsss – samochód to nie samolot. Nie ma opracowanych ścisłych procedur konserwacji. To o czym piszesz jest może nie niemożliwe, ale na pewno nieracjonalne ekonomicznie. Nowoczesne auto składa się z setek części. Nie utyskuje na to że jest ich tyle – większość może nie konieczna, poprawia w jakiś sposób komfort, osiągi itd. Nie ma sensu wymieniać wszystkiego co potencjalnie może się zepsuć, bo pracuje i jakoś się zużywa bo utrzymanie auta z racji części nowych najlepiej oryginalnych części byłoby nieracjonalne. Auta staram się kupować nowe i używać do 10 lat. Po 6-7 czyli jakichś 200tys. zaczynają się dziwne awarie. A to poleci gumowy tłumik wewnątrz koła pasowego wału korbowego, a to pęknie zbiornik spryskiwacza, albo co gorsza trójnik w układzie chłodzenia, skoroduje tłoczek lub sanki zacisku itd. Od auta oczekuje niezawodności, zwłaszcza że zdarza mi się robić długie trasy z dzieciakami. I jazda w miarę świeżymi samochodami to jedyny znany mi przepis, może nie gwarantujący, ale zwiększający prawdopodobieństwo tego.


drozda Said:

Łoboże: to się nazywa bentos :)


cha Said:

@łoboże

Ja tam akurat klimę sobie chwalę, jako jedyny niezbędny wynalazek na korki: ubieram się w sweter, grube spodnie i klima na maksa, spalanie LPG rośnie wtedy z 7,3 L na 8,4 L / 100 km i patrzę jak te… stoją w korkach. Oczywiście przestrzegam antyprzeziębieniowych procedur, czyli rozgrzane auto chłodzić przeciągiem, a przed osiągnięciem celu podróży wyłączam klimę i nawiewam morowego powietrza na maksa. Nowego auta nie kupiłbym nie dlatego, że mnie nie stać, albo że ma gigantyczny spadek wartości, ale ponad tysiąc złotych za nabicie klimy to rozbój w biały dzień.

Ja też lubuję się używanymi rzeczami: rower, radio, mieszkanie, samochód, komputer… jak w ogóle można kupować coś, co nie zostało sprawdzone przez klientów, ale jakichś blogowych pozycjonerów, albo kierując się reklamą, która najdłużej leci w radiu? Poza tym jak się coś zepsuje, to przynajmniej nauczę się jak to działa… a jeszcze 10 lat temu produkowano naprawdę solidne rzeczy – nie tylko obudowy i osprzęt, ale po prostu przemyślana funkcjonalność – która nie miała łatki lajfstajlowości poprzez zastosowanie fikuśnych form , ale była to użyteczność w czystej postaci – nic przypadkowego… to guziki tworzyły deskę, a nie deska guziki. Jedyne rzeczy jakie kupuje się nowe to chyba buty, pralka i lodówka, ale to też tylko, jak palec zaczyna wystawać, bęben wyskoczył bokiem albo cały plastik przegnił na wylot i się zrobiło niehigienicznie.


tamarixis Said:

@Cham w Audi;
średni wiek po poprawkach, czyli usunięciu “martwych dusz” z bazy CEPiK wynosi około 12 lat i jest jak najbardziej realny. Przed poprawkami mówiono, że średni wiek auta w Polsce wynosi ponad 18 lat! Ale w tamtej bazie figurowało więcej Syren niż Toyot Yaris.

@vit;
pojazdy samochodowe jak najbardziej posiadają wytyczne odnośnie konserwacji i serwisu. Każdy producent podaje takie dane, tylko należy się troszkę nimi przejąć.


Megg Said:

Tyle w temacie starych wozideł:
http://www.wykop.pl/link/1800180/jak-wyglada-przeglad-samochodu-w-usa/
Niech będzie ze spaliny są ważne, bo wszyscy je wdychają, ale za to stan techniczny auta zależy tylko od właściciela, konsekwencje wynikające z niego także.


markus Said:

@DrOzda: uważasz zatem, że producent dokłada extrasy za free i jeszcze obniża cenę nie robiąc nic z jakością? Ciekawe…


Szela Said:

Śmieszne, że diesle docisnęli bo się okazało, że trafiły pod strzechy, a że na czarno potrafią to znaczy że nie mogą potrafić.

A bezpośredni wtrysk w benzynie ma podobne wady jeśli chodzi o trucie bo to z tego samego powodu. Albo lecimy do kolektora, lejemy ile trzeba i palimy, śmierdzimy paliwem, jest ok, albo lejemy do cylinderka, pod bary z turbawki, wg wzoru ile trzeba/0,9 = i tak pojedzie, ale benzyny nie badają na azot i cząstki stałe.

Co do extrasów – czasem koszt jakiegoś gadgetu jest spory jak HUD, ale jak już się “spłaci” to ten kawałek pleksy nie podwyższa ceny 😉


Emhyr Said:

Uwielbiam Pana czytać!


vit Said:

W gołodupstwie nie ma nic złego póki nie dorabia się doń ideologii. Uwielbiam teksty “kupiłbym nowe ale” … Stać Cię na auto to kupujesz nowe. Stać Cię, nie oznacza że masz kwotę potrzebną do odebrania auta z salonu, ale na utrzymanie, serwisowanie i przełknięcie bólu związanego z utratą wartości. Pół życia jeździłem wynalazkami pokroju skoda 105L, bo nie miałem kasy. I mimo tego byłem zadowolony z życia, nie narzekałem i nie pier..oliłem że jeżdżę taką skodą bo zajebista jest… groszkowa. Teraz jest mi trochę lepiej więc mogę sobie pozwolić raz na kilka lat na nową furę. Nie wydaje mi się racjonalne (a poza tym na więcej mnie nie stać) by wydać na auto max 80tys. Spora część rodaków, zwłaszcza “prawobrzeżnych” mając tyle przy dupie myślała by o jakimś przechodzonym ałdi. No cóż -auto nadal jest tu projekcją siebie samego, swojego życiowego sukcesu.


toughluck Said:

@KGB:
Socjalizm z założenia ma chronić obywateli przed nimi samymi. Jak to wychodziło w praktyce, widać na przykładach jego wprowadzenia tu i ówdzie.
Natomiast rola korporacji zmienia się, gdy owa korporacja zakreśla coraz szersze kręgi w społeczeństwie. Maksymalizację zysków można osiągnąć na wiele sposobów, ale gdy jakaś korporacja będzie kontrolować wszystko, to w pewnym momencie zorientuje się, że zysk wynosi zero, bo pracownicy muszą jeść, a by jeść, muszą kupować od korporacji. I następuje redystrybucja zysku.
Dlatego kapitalizm korporacyjny, gdzie następuje konsolidacja własności, siłą rzeczy prowadzi w prostej linii do socjalizmu. Jedynym systemem, który mógłby się sprawdzić jest taki, gdzie to pracownicy są współwłaścicielami przedsiębiorstw, czyli system spółdzielczy.
Żeby nikt nie miał w głowie wyśmiewać tego pomysłu, Huawei jest gigantycznym koncernem powstałym wyłącznie na bazie kapitału prywatnego i jest spółdzielnią. Nigdy nie brali pieniędzy od państwa, ani od niezwiązanych z nimi osób fizycznych lub prawnych. Gdy właściciele potrzebowali pieniędzy na rozwój, zbierali pieniądze od pracowników, które zamieniali na udziały w firmie. Wielu zupełnie szeregowych pracowników, którzy byli z firmą od początku, dziś mają wyższe dochody z udziałów w firmie niż wiceprezesi w firmie. Da się.


pete379 Said:

No cóż, chyba u Clarksona przeczytałem, że społeczność petrolheadów powoli zacznie wymierać, bo się starzeje- obecnie tylko liczą się kto ma jaką deskę do krojenia cebuli z logiem nagryzionej gruszki i młodzież zamiast czekać upragnionej 18tki i zakupu starego Golfa z zamiarem upalania go po parkingach i drogach czeka na premierę durnego telefonu.
Mam smarkfona…dżizas jaka to szmira. Nawalone niepotrzebnych funkcji, które pożerają baterię w tempie kosmicznym, co chwilę jakieś aktualizacje, badziew ma dotykowy ekran, wiec trzeba z nim jak z jajeczkiem postepować.
Masakra, już wolę starego dobrego Solida B2710 albo Sonima S1- tylko te 2 telefony i karaluchy przetrwają wojnę nuklearną.
Co do wieku pojazdów, to lepiej brać pod uwagę ich stan. Znam w transporcie ludzi użytkujących 5 letnie MANy, które swoim stanem zasługują na pomstę do nieba, ale znam też firmę która utrzymuje w stanie idealnym SCANIĘ 142 z lat ’80. Także wiek to raczej kiepski sposób określania niebezpieczeństwa pojazdu dla środowiska i społeczeństwa.


PanJakub Said:

Chyba nie tylko ja, nie należę do tego świata. Gdzie jest suzuki carry po detajlingu? Pytam się grzecznie!


cha Said:

Nie chcę tworzyć teorii spiskowych, ale w artykule sprzed dwóch lat:
http://www.zlomnik.pl/index.php/2013/07/02/polska-to-szrot-europy-tu-samochody-maja-ponad-10-lat/

Lobby-idioci z VAGu proponując, żeby “samochód nie mógł zmienić właściciela kiedy ukończy 12 lat”, dziwnie trafili w zaktualizowany średni wiek pojazdów w Polsce – albo mieli dostęp do tych danych wcześniej, ale to nie wypłynęło bo to tylko wiedza dla muppetowych prezesów, albo sami robią tak dokładne badania statystyczne i w ich mokrych snach Polak nie jest w stanie zrobić remontu silnika, a wnętrze po 2 latach ulega biodegradacji.


Affidavit Said:

@KGB (nomen-omen):

“>>W zasadzie monopol megakorporacji niczym nie różni się od socjalizmu […]<<
Różni się tym diametralnie, że socjalizm ma z założenia zapewnić jednostce bezpieczeństwo i nie jest nastawiony na zysk (cały zysk z działalności ma być redystrybułowany ) ,a zadaniem korporacji jest maksymalizacja zysków lokalnie (dla samej organizacji, a więc udziałowców i prezesów) kosztem wyeksploatowania pracowników i pozostawienia zgliszczy wokoło."

Hej! Przedstawiłeś dokładnie historię wszystkich znanych państw socjalistycznych – kosztem wyeksploatowania pracowników i pozostawienia zgliszczy wokół zapewniały dobre życie kaście rządzącej.


Michał B Said:

Pete379-jak ci tak źle tym smarkfonem to se kup jakiś inny telefon.Skrocisz sobie mękę życiową.Na razie marudzisz dla samego marudzenia.


pete379 Said:

@Michał B Żebyś wiedział, że użytkuje Solida. Swoją wypowiedzią wskazałem, że obecnie liczy się gadżeciarstwo, a nie użyteczność.
Same w sobie smartfony nie są złe, ale mają za dużo niepotrzebnych funkcji i są zbyt nieporęczne, i strasznie delikatne. Tylko, że trwałość nie jest dobra w biznesie i roczny LG wygląda na tak zużytego jak 4letni Solid.


toughluck Said:

Mam smartfon ponad 3 lata. Jest poobijany z każdej strony. Plastikowa ramka odłamała się i widać koniec karty SIM. Są trzy duże pęknięcia na wyświetlaczu, a jeden narożnik się wykruszył.
Mimo to jeszcze działa i nie zamierza się poddać.
Znajomi i rodzina sugerują, że ten telefon to już śmieć i przydałby się nowy. Na to odpowiadam, że proszę bardzo, jak mi chcą kupić, droga wolna.
I nawet nie jest tak, że nie chcę nowego telefonu. I nawet mnie stać. Po prostu nie potrzebuję i nie potrafię sobie uzasadnić konieczności jego zakupu, a na myśl o przenoszeniu danych i przyzwyczajaniu się do nowego przechodzą mnie ciarki.
Jednocześnie mam sprawny samochód, ale na wiele sposobów udowodniłem sobie, że potrzebuję nowe auto. Z tym, że na szczęście, nie mam nań pieniędzy.


Jerzozwież Said:

2 lata temu przepaliła mi się tradycyjna żarówka w pokoju i chciałem kupić nową mocną taka samą 100W, pan w sklepie odradził, bo są nowe energooszczędne świetlówki i to jest przyszłość. dziś padła mi ta świetlówka spojrzałem na pudełko i już po gwarancji, ale była na nim cena 23zł. za 25W świetlówkę w 2013r.
Wróciłem do tego sklepu by kupić identyczną bo dobrze świeciła i miała “ciepłą” barwę. Pan mnie wyśmiał, że już przecież takich się nie używa, teraz panie tylko ledowe, świetlówki dużo prądu biorą i już ich nie robią tylko ledy panie. więc poprosiłem odpowiednio mocną ledową i z “ciepłą” barwą. Otrzymałem takową i mam cena 32zł. za 15W. Ciekaw jestem jaką żarówkę i za ile, kupię za 2 lata…


vit Said:

Świetlówki energooszczędne to była największa ekologiczna ściema. Owszem zużycie energii miały 4-5 krotnie mniejsze, ale w porównaniu z tradycyjnymi żarówkami były ekologicznymi bombami – rtęć, luminofor – siarczki cynku, mangan, plastik, ołów i trudna do utylizacji elektronika. Do tego wbrew informacji na pudełku, miały absurdalnie krótką trwałość – zwłaszcza te które były w stanie szybko się rozświetlić (zimny start). Z ledami powinno być dużo lepiej – raczej powinny tracić światłość niż się przepalać.
Z drugiej strony po wymianie żarówek (mieszkanie – 7pomieszczeń) i lodówki półroczny rachunek za prąd spadł z 670 do 210.


Bartek Said:

Dyktat ogromnych korporacji, które przypominają quasi państwa plus politycy na ich utrzymaniu… A wszystko to oczywiście dla dobra szarego obywatela :)


lordessex Said:

@mtdizel:
Redaktor Kublik już dawno dostał raka mózgu 😛
@tata: Tylko gdzie znaleźć niezajechanego XUDa??


Wolfgang Fridolin Lukrecjusz Von Leddembern Said:

Pani premier Ewa Korbacz


Marecki Said:

W Polonezach 1.9 GLD. Potem ewentualnie swapujesz do docelowej budy.


benny_pl Said:

pete379: nikt nie karze uzywac macafona (narazie, cale szczescie), ja tez tego niecierpie, dla tego jeszcze do niedawna uzywalem Nokii 3310 ze zmienionym softem, i jest to super, ale niestety nieorginalny soft sie zawiesza a czasem wysypuje, co jest dosc denerwujace, a do tego dobre baterie sa coraz trudniejsze do zdobycia (o chinskich szkoda gadac), ale odkrylem przypadkiem Nokie 1100, ktora jest takim nowszysm wcieleniem 3310 z softem uaktualnionym o najprzydatniejsze funkcje tego nieoficjalnego softu 3310, do tego ma latarke i jest na najpopularniejsza baterie BL-5C, no i ciagle czarno-bialy wyswietlacz! znakomity telefonik, tak samo pancerny i wygodny jak 3310, a dzieki nowszemu typowi baterii moze dzialac tydzien bez ladowania! polecam!

Jerzozwież: swietlowke mozna naprawiac, 60% uszkodzen to zimne luty, 20% to uszkodzona przetwornica na plytce (zazwyczaj kondzik lub tranzystory), 20% to spalona sama swietlowka. plytki mozna spokojnie zamieniac pomiedzy swietlowkami, byle moc jednej i drugiej byla podobna. ja mam same naprawione swietlowki, oczywiscie pochodza ze smietniczkow na zuzyte swietlowki :) niektore swieca juz ze 2 lata i dalej swieca, puki co tylko jedna zdechla, ale mam jeszcze pare naprawionych na zapas i pudelko uszkodzonych jeszcze nie przegladanych :)
Ledowe tez sie da naprawiac – przepalaja sie pojedyncze diody, poniewaz te “zarowki” nie maja specjalistycznego zasilaczyka ktory dba o staly prad, tylko kondensator jako najprostszy zasilacz, a to niesamowicie skraca zywotnosc ledow, do tego chinskie lutowanie tego to tez porazka, no ale dzieki temu trafiaja sie tez ledowe wyrzucone, po porzadnym podlutowaniu i wymianie diod z innej, dwie takie swieca juz mi tez dlugo w lazience, ale tez dwie inne spalily sie po paru godzinach – to jest loteria wieksza niz ze swietlowkami…

vit: j.w. raczysz sobie zartowac? chinskie ledy pala sie szybciej niz chinskie swietlowki kompaktowe


pyzaty Said:

“gdy rozwijało się kolejnictwo, gazety angielskie pisały, że prędkość 60 km/h spowoduje nieuchronną śmierć pasażerów – opowiadały o tym autorytety medyczne opłacane przez lobby hodowców koni.”

Ciekawe skąd te rewelacje? O tym przeświadczeniu, że prędkość czytałem w jednej z książek Herlingera, ale o tym że był to efekt lobbingu hodowców koni to pierwsze słyszę.


benny_pl Said:

lordessex: ciezko wogole znalesc wyjatkowo zajechanego :)
ale wyjatkowo niezajechane czesto sa w C15stkach, ktorych budy nie dozywaja zazwyczaj nawet polowy tego co moze wytrzymac XUD (co prawda to XUD7, ale to prawie to samo, jeszcze trwalszy)
sam mam na zapas C15stkowego XUDa w super stanie po prawdziwych 200tys przebiegu :) (raptem 1/3 – 1/4 zycia)


kuba_wu Said:

“Przeczytałem ostatnio artykuł o tym, że właściwie to wzrost poziomu CO2 w atmosferze zaczął się tysiące lat temu, gdy zaczęło się upowszechniać rolnictwo. ”

Naszą wiedzę na temat historii stężenia CO2 w atmosferze w ciągu ostatnich 800 tys. lat doskonale podsumowuje ten zbiorczy wykres:

http://doskonaleszare.blox.pl/resource/co2_pl.png

Nasze czasy, to ta pionowa kreska na końcu.
Więc jeśli ktoś mówi że obecne zmiany stężenia CO2 są naturalne, że zawsze były wahania itd,. to znaczy że się nie zna albo celowo kłamie. Ostatnie kilkadziesiąt lat wzrostu, a zwłaszcza jego tempo, nie mają precedensu znanego nauce.
W ogóle polecam tego bloga, bo gość *ma* pojęcie. Ale ostrzegam że lektura niełatwa.


Dr. Kamil Said:

Moim zdaniem obecna sytuacja nie jest taka zła, owszem propaganda rządu, mediów i producentów działa ale jednocześnie mamy mało rygorystyczne przeglądy okresowe i dostęp do Cytrynów & Gumiaków. Jest to takie ciche przyzwolenie na jazdę złomem mimo oficjalnej propagandy. Gdyby rząd podszedł do tego uczciwie, nakazał częstsze, bardziej rygorystyczne przeglądy, serwis i naprawy zgodne z normami producenta to było by znacznie gorzej.


kuba_wu Said:

@tsss
“Zacząłem się zastanawiać jakimi idiotami muszą być socjaliści krytykujący te niedobre korporacje, w ich miejsce proponując państwową ultra-korporację.”

Ależ socjaliści/komuniści (nie mylić z socjaldemokratami) byli właśnie zafascynowani działalnością korporacji (patrz manifest komunistyczny!) i się na nich wzorowali. Te wszystkie harmonogramy, plany pięcioletnie itd – to było dokładnie jak korpo-plany, hasła motywujące – wypisz, wymaluj jak korpo-buzzwordy itd. Komuniści mieli pomysł w skrócie taki, żeby wyrżnąć właścicieli i zastąpić ich partią, która będzie robiła to wszystko podobnie, tyle że lepiej bo kierowana “zbiorową mądrością”, i oczywiście w imię i dla ludu.

Korpo są złe, państwo totalitarne jest złe (i to z podobnych powodów). Dobry jest zdrowy konkurencyjny kapitalizm pod silną kontrolą (bo sam z siebie niestety wypacza się właśnie w stronę korpo-monopoli). Ale do skutecznej i sensownej kontroli trzeba silnego państwa – patrz model nordycki. Albo tego, co było w USA przez powojenne ćwierćwiecze złotej ery. Spektrum możliwości bliskich optimum jest szerokie. Niestety oddalamy się od niego.


Marecki Said:

Chyba znacznie lepiej.


kuba_wu Said:

@Dr. Kamil
Gdyby były uczciwe przeglądy (niekoniecznie naprawy zgodne z normami producenta, bo liczy się efekt, a nie sposób) – to by ograniczyło emisję zanieczyszczeń o wiele lepiej, niż wprowadzanie ograniczeń wiekowych.


toughluck Said:

Tak, pokazuje 8 różnych badań, które odnoszą się do różnych okresów czasu, ale jest to miarodajne. Riiiight.
Ale dobrze, załóżmy że faktycznie, stężenie tak wzrosło od czasu rewolucji przemysłowej. Jak łatwo policzyć, ludzkość do atmosfery wypuściła 140 miliardów ton węgla i nie zostało to w żaden sposób skompensowane.
I co z tego? Ten węgiel jakoś się pod ziemią znalazł. Nie był tam od zawsze (chyba, że ktoś jest wyznawcą kreacjonizmu). Dziś się uznaje, że torf i węgiel kamienny to efekt rozkładu roślin, a ropa naftowa i gaz ziemny to efekt rozkładu zwierząt. Kiedyś ten węgiel był w atmosferze jako dwutlenek węgla i został związany z organizmami w łańcuchu pokarmowym.
Ile tego było? 100 milionów lat temu stężenie CO2 w atmosferze wynosiło 4-6 razy więcej, niż obecnie (co pokrywa się ze znanymi nam stanami złóż paliw kopalnych). I nasza planeta jakoś nie borykała się z “katastrofalnym efektem cieplarnianym”. Było cieplej, ale jednocześnie wtedy były lepsze warunki do życia, czego dowodzi istnienie megafauny (gigantycznych zwierząt). Temperatura nie sięgała 400 °C, atmosfera nie składała się z kwasu siarkowego.
Odrobinę wyżej napisałem, co usłyszałem w “Beyond 2000”. Zapowiadali niemalże armageddon jeśli ludzkość natychmiast nie zredukuje emisji CO2. I co? I emisja się zwiększa z roku na rok. A zapowiadanych przez nich efektów nadal nie widać.


KIEROWCA Said:

Obywatelu “vit” -za przeproszeniem pitolicie!!!

ALE zjawisko szeroko pojętego wygodnictwa i analfabetyzmu technicznego [szczególnie wśród młodego pokolenia] rzeczywiście zatacza coraz szersze kręgi.

Mamy np. w robocie “młodego”-studencik może ze 23 lata jeżdżący prawie nową Octavią którą dostał od bogatego tatusia. Otóż typ nie potrafi w niej nawet wymienić żarówki ale swoim babskim głosikiem wypowiada “mądrości” nie znoszące sprzeciwu: Aaaaa bo ja do samochodu to rąk nie wkładam, producent tak zrobił to ze wszystkim trzeba jechać to mechaaaaaanika to się nazywa pooostęp, ale nowy samochód najlepszy, olej to tylko syntetyk bo na tym zwykłym to tyle pali co benzyny, trzeba co tydzień kupować bańkę [wcześniej jeździł Felicją], opony to najlepsze niskie profile 55 balony 70 to złeeee. Jak samochód to tylko z klimą. W sam rozrząd włożył ostatnio siedem stów.
Ostatnio mieliśmy z chłopakami rozmowę o samochodach która zeszła na temat kanta 125p/Cinquecento. Mówimy, że silnik fiatowski robi do remontu tyle a tyle na co włącza się nasz zakładowy “znawca” studencik nooooo ale Fiat to robi dooobre silnikiiii JTD a wszyscy w śmiech -te, młody a widział ty kiedyś kanta z otwartą maską? Może u ciebie po [nowobogackiej] wiosce takie śmigają w dieslu od Ducato heheh
Niestety mam też kolegę po trzydziestce, w rodzinie zawsze były samochody, całymi dniami przesiadywał z ojcem w garażu a teraz podchodzi do samochodu co najmniej jakby spod maski kopało prądem. Wozi ze sobą zwój ręcznika papierowego [jak baba] ale żadnych narzędzi, chociażby scyzoryka, kombinerek czy śrubokręta płaskiego!!! Bo mu się będzie przewalało w bagażniku albo w schowku. Wszystko ma więc być puste. Do każdej chociażby wymiany żarówki odpina klemę kluczem 10 specjalnie w tym celu przyniesionym z domu. Klucza do świec nie posiada ponieważ na pierwszym miejscu są komórki, smartfony a samochód to “zbędna skarbonka”. Wszystko co do samochodu nawet jeśli kosztuje 10 zł jest “za drogie”. Wóz jest zaś tak bezpłciowy jak tylko może być: z lekka przetarte fotele bez pokrowców, żadnych zawieszek na lusterko czy upiększeń. I tak, mówimy w tym przypadku o maszynie koncernu VAG-a, z tym że jest to stare 20 letnie padło. W ciągu trzech lat wymienił już m.in. pływak, kostkę pod stacyjką, aparat zapłonowy, zrobił obejście immobilisera, wszystko oczywiście u mechanika.

I tego typu ludzie pytają mnie, czy nie chciałbym zmienić swojego Cinquecento. Zresztą zdaje się jakiś “znawca” napisał tutaj parę postów wyżej, że Cinquecento “nie da się jeździć”. Ni chu’ya odpowiadam będę jeździł aż się buda nie przełamie na pół. Za wygodni się ostatnimi czasy staliśmy. Może jeszcze podcieracz d…y na tranzystorach w wyposażeniu standardowym by chcieli? Ja nie mam samochodu tylko po to żeby na bieżąco monitorować ile jest warty a jak za mało to szybko pogonić, dołożyć i jakiegoś nowego prestiża. W swoim CC znam każdą śrubkę, wiem co było robione. Teraz żeby tylko być “trendy i na topie” powinienem go sprzedać za 800, dołożyć 3-4 tysie i kupić Passata B4/B5 w te-de-iku od płaczącego Niemca do którego już na wstępie będę musiał dołożyć. Płyny eksploatacyjne, rozrząd, zaraz się coś posypie. No ale to prestiż pełno gembo kup i za wstyć sąsiada. Nie ważne czy lepszy. Ważne, że nowszy.


c64club Said:

@vit, benny – LEDówki oprócz hovnianego zasilania mają równie hovniane chłodzenie. I najczęściej są robione z LED-ów 3w1, połączonych równolegle. 1 kryształ w “diodce” się przepala, 2 pozostałe dostają w d.. większym prądem i po jakimś czasie wszystko się idzie dymać. Dosłownie. Dlatego sam używam tylko 12-woltowych pasków z 2835, puszczonych na 11,5V i przyklejonych do ameliniowych listew. Plus (mimo ciepłoty barwy LEDów) małe halogeny dla uzupełnienia palety barw. Ciepłe światło LED-a i tak powstaje z zimnoniebieskiego, które pobudza luminofor.
Niestety przeciętny user może najwyżej kupić kolejną LEDówkę jak mu się sfajczy jedna z 60 ułożonych w szereg diod albo przegrzeje całość.


Jerzozwież Said:

Benny – super dzięki za info, zaraz biorę się za naprawę świetlówek.

Tylko będę miał wyrzuty sumienia, że przez moje działania naprawcze ludzie w korporacjach stracą prace, a sklepikarze nie zarobią :(


lordessex Said:

@benny.pl:
Podobnie było też z Polonezami 1.9GLD, co z tego że silnik świetny jak rdza go żarła szybciej niż pustynia wchłaniała wodę 😀


Zonking Said:

@mtdizel To nei taki stary chcesz, 20 letni, to polecam Carinę E 2.0TD, o ile znajdziesz i jeszcze namówisz właściciela do sprzedaży.

Ja mam jedno auto nowe (2002) i jedno stare 😀

Ostatnio widziałem Passata z 2002r. i to faktycznie wygląda na połowę lat 90 – jakiś spóźniony design mieli.


Dr. Kamil Said:

@Marecki, @kuba_wu Pisząc, że było by znacznie gorzej patrzę z perspektywy zwykłego Janusza, który teraz popyla sobie na zakupy swoją nastoletnią Asterką G. Czasami trochę płynu chłodzącego mu zniknie, czasem zostawi kilka kropel oleju pod Tesco, lewy reflektor paruje, na lusterku jest pająk, drzwi pasażera można otworzyć tylko od środka a nadkola powoli proszą o litość. Takich aut jest masę, są mniej więcej ogarnięte mechanicznie przez C&G i dzielnie służą właścicielom do niedalekich podróży ale nie są w 100% sprawne. Wprowadzenie częstych i restrykcyjnych przeglądów spowodowało by ogólny bunt społeczny i napędziło by interes producentów. Gdyby Janusz miał co rok dokładać 5000zł do swojej nastolatki to pewnie wolałby wziąć jakąś “lekką ratkę” i kupić coś nowego.


brnk Said:

Ocieplenie klimatu to aktualny konsensus naukowy.
Polecam stronke naukaoklimacie.pl – otwiera oczy na to co robimy za ta planeta.
Szczegolnie sprawdz fakty i mity: wszystkie te dementi w postaci krow, wulkanow czy kosmitow sa tam ladnie wyjasnione.

Kwestionujac globalne ocieplenie wpadasz do tego samego worka co chemtrails, antyszczepionkowcy i wszystkie inne altmedy czy zabawne teorie.


benny_pl Said:

Jerzozwież: najprosciej robic tak: rozpolawiasz obudowe swietlowki i mierzysz czy jest przejscie miedzy dwoma nozkami jednego konca rury i miedzy dwoma nozkami z drugiego konca, jak oba przejscia sa, to rura jest dobra (tam na koncach jest zarzenie). skoro przejscie jest a nie swieci to zepsuta plytka. rozpolawiasz kolejna i szukasz takiej co przejscia ktoregos nie ma (zwykle takie mocno czarne na koncach sa spalone) i przekladasz plytke (albo caly spod) do tej co ma dobra rure. (jak juz masz plytke dobra i na wierzchu to dobrze poprawic odrazu wszystkie luty – pozyje 2x dluzej). powodzenia :)


brunon Said:

Przeraża mnie jak wielu ludzi i to nawet na tym forum próbuje bronić obecnego stanu rzeczy np udając, że problemu wpływu korporacji na politykę nie ma lub jest nie do umiknięcia. To dowodzi tego, że naprawdę ta marketingowa manipulacja działa, jak w narodzie niemieckim za Hitlera. Ludzie zaczynają wierzyć że to wszystko w ich interesie… no i że nie ma innego wyjścia.

Przypomniał mi się taki żart obrazkowy: Wiezie chłop traktorem dwie świnie do skupu i jedna mówi do drugiej:
-Tyy, a słyszałaś, że oni nas tak przesadnie karmią żeby nas potem zabić i zjeść?
a druga na to: – ehh znowu te Twoje teorie spiskowe…hehehe

A co do branży żarówek to tam najwyraźniej widać wszelkie ‘pozafunkcjonalne’ manipulacje przy produkcie – tam działa to od dawna i nie jest nawet tajemnicą, że np celowo ogranicza się żywotność.
Dodatkowo np do tworzenia ustawy UE zakazującej produkcji żarówek wolframowych zaproszono…. PHILIPSA z OSRAMem które miały wtedy kontrolę nad całą produkcją żarówek energooszczędnych…UE zapewniła im więc wyeliminowanie głównej konkurencji i praktycznie monopol na jakiś czas….hmmm bezinteresownie? a może dla naszego dobra? albo dla dobra planety?:) dodam że ograniczenie emisji CO2 okazało się prawie żadne za to mamy teraz np rtęć itd
Nie ma powodów by wierzyć, że w branży motoryzacyjnej czy tel komórkowych nie dzieją się takie sytuacje, może są mniej oczywiste bo produkt bardziej skomplikowany niż żarówka i łatwiej coś zagmatwać, dorobić teorię ale mechanizmy te same.


brunon Said:

aha dla entuzjastów tuningowania świetlówkowych żarówek: z tym się chyba niema co spierać, że rtęć zdrowa nie jest, już za komuny to powtarzali. Jak taka żarówa się nagrzewa znacznie więcej rtęci przechodzi w stan lotny i jeśli wtedy stłucze się żarówkę to ta rtęć rozłazi się po całym mieszkaniu i zostaje w nim na zawsze np w tynkach, to taka mała bomba chemiczna. nie jest to korzystne zwłaszcza jak ktoś ma dzieci. Ja wolałem przejść wyłącznie na halogeny i ledy.


brunon Said:

jeszcze mam taką refleksję:
w kwestii zanieczyszczenia atmosfery każdy koncern samochodowy będzie miał mniej więcej takie stanowisko wyrażające jego interes:
“jest źle z przyrodą więc kupcie sobie koniecznie nowy droższy samochód z filtrami-bajerami i to rozwiąże problem, a my więcej zarobimy’- choć i tak mają świadomość, że to problemu nie rozwiąże, a do tego stworzy 3 inne podczas ich produkcji, po prostu traktują problem instrumentalnie i myślą zawsze egoistycznie, dla dobra koncernu nie ludzi.

z kolei uczciwy rząd powinien mieć mniej więcej takie stanowisko:
“jest źle z przyrodą więc nie kupujcie wielkiego SUVa, korzystajcie czasem z komunikacji, kupcie se też rower na ładną pogodę, używajcie rzeczy póki działają’ – czyli realne rozwiązania problemu i tak powinien mówić rząd który jest bezinteresowny, tak? sam nie sprzedaje samochodów itp.

A tu jakimś cudem rządy maja prawie takie samo stanowisko jak koncerny w pewnych sprawach….teoria spiskowa tak?;)


vit Said:

Nie ma się co obawiać zapowiadanych od zawsze opłat od starych aut, lub podniesienia akcyzy na LPG. Gdyby tak się stało część ludu z polski “b” i “c” gdzie do roboty co dzień dojeżdża się kawał drogi, a komunikacja zbiorowa umarła lata temu, zdechła by z głodu. Ale nim by się to stało “misiu by się wkurwił” i powywieszał na latarniach elytę władzy oraz krewnych i znajomych królika.


benny_pl Said:

brunon: wogole swiatlo swietlowek jest niezdrowe, bo to UV puszczone przez (niezawsze szczelny) luminofor, takze tego… tez nie przepadam za swietlowkami, najlepsze wg mnie sa male halogeny – bardzo ladnie i dosc dlugo swieca i tez mniej nieco ciagna od zwyklej zarowki, niestety nie da sie ich naprawiac :( choc kiedys odzyskalem kilka i uzywalem, po tym jak do takiego kubla wyrzucili stluczone z spermarketu, a stluczone byly tylko te zewnetrzne banki imitujace zarowke, a wewnetrzne halogeniki bylo dobre – problematyczne bylo wkrecenie tego ale swiecilo dlugo :) sam utrzachnalem bo sie lampka przewrocila…


toughluck Said:

@brnk: Ocieplenie klimatu — tak, jest konsensus. Ale nie ma konsensusu co do przyczyn ocieplenia klimatu. Jedną z teorii jest to, że to wina rewolucji przemysłowej i spalania gigantycznych ilości węgla, potem ropy (no dobrze, produktów rafinacji ropy naftowej) i gazu. Ale przy okazji przymyka się oko na pewne inne rzeczy. Np. nie uwzględnia się średniowiecznego optimum klimatycznego i następującego po nim tzw. małego zlodowacenia. Nie znamy ich przyczyn, ale wiemy, że na pewno nie były spowodowane działalnością człowieka. Tak samo nie wiemy, czy dzisiejsze ocieplenie klimatu nie jest spowodowane np. aktywnością Słońca, bo nie mamy możliwości porównania aktywności słonecznej dziś i ponad sto lat temu.
Np. średnia temperatura na Grenlandii była ok. 3200 lat temu wyższa o ponad 2 °C niż dzisiaj i ocieplenie o 1,5 °C nastąpiło w ciągu raptem stu lat. Co to spowodowało? Kosmici? Wahania temperatury mogą być gigantyczne i nie mieć nic wspólnego z działalnością człowieka.
Wzrost stężenia dwutlenku węgla w atmosferze o 100 ppm to ok. 140 miliardów ton węgla w atmosferze więcej. Ludzkość od rewolucji przemysłowej spaliła co najmniej trzy razy tyle węgla. Gdzie się podział nadmiar dwutlenku węgla? Ano został po prostu wchłonięty przez znacznie przyspieszony wzrost roślin — właśnie dzięki większej ilości dwutlenku węgla.
Stężenie CO2 w atmosferze ~250 lat temu: 300 ppm. Stężenie CO2 w atmosferze dziś: 400 ppm. Jeśli CO2 jest tak dominującym gazem cieplarnianym, to czemu typowa temperatura w lecie to ok. 300 K (27 °C), a nie 400 K (127 °C)? Czy 250 lat temu typowa temperatura w lecie wynosiła 233 K (-40 °C)?
Na dokładniejszych danych: Wg NOAA od 1980 roku stężenie CO2 wzrosło od 336 ppm do 392 ppm. Przyrost o ok. 17%. Jednocześnie średnia globalna temperatura wzrosła od 14 °C do 14,7 °C. Jest to wzrost o ok. 0,24%.
Pytania:
1. Jeśli wzrost CO2 w atmosferze podwyższa temperaturę, to czemu nie widać tego w danych za ostatnie lata?
2. Jeśli dlatego, że bezwładność klimatu jest bardo wysoka, to dlaczego podwyższenie temperatury od połowy 18 wieku przypisuje się rewolucji przemysłowej?
Dlaczego? Jak to jest, że bezwładność jest wysoka i efekty zobaczymy za 100-200 lat, ale jednocześnie bezwładność jest niska i drastycznie zwiększona emisja CO2 w ostatnich 30 latach jest odpowiedzialna za wzrost temperatur w tym samym okresie?
Skąd są złoża węgla kamiennego, ropy naftowej i gazu ziemnego? Geolodzy mówią, że są pochodzenia roślinnego i zwierzęcego. No to skąd wziął się węgiel w tych złożach? Znikąd? Czy może z łańcucha pokarmowego od fotosyntezy zaczynając? Jeśli to drugie, to i stężenie dwutlenku węgla w atmosferze musiało być dużo wyższe, niż dzisiaj, czego dowodzą ostatnie badania — w mezozoiku było ono 4-6 razy wyższe, niż dzisiaj. W paleozoiku zapewne jeszcze wyższe (z paleozoiku pochodzi większość złóż węgla kamiennego).
Niechby to było 4 razy więcej. Za ile lat osiągniemy cztery razy wyższe stężenie CO2 w atmosferze? Przy obecnym tempie jego emisji do atmosfery — za ponad 700 lat. I co wtedy nastąpi? Jeśli temperatury będą podobne do mezozoicznych, to średnia temperatura wzrośnie o ok. 5 °C w porównaniu do dzisiejszej. Z całą pewnością nie będzie tak, że cała Ziemia spłonie.


Jerzy Said:

Ja rozumiem, że tą całą dyskusję o walce z zanieczyszczeniem środowiska w funkcji interesów wielkich koncernów Złomnik rozpoczął jako przyczynek do testu VW XL1 😉


k1 Said:

jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę. I w tym nurcie mieści się psudoekologia – najpierw to jest szkodliwe, później coś innego, itd. Najpierw klimat miał się ocieplać (przyczyna – działalność człowieka), później jak się okazało, wynik badań lodowców były, delikatnie mówiąc, niezbyt precyzyjne. I tak jest ciągle.
A tak jak pisze Złomnik koncerny zarabiają na każdym dodatkowym wyposażeniu, w tym i obowiązkowym – bo kto normalny kupiłby sobie dodatkowo np. taki katalizator i mocznik? A tak musi, a producent na tym zarobi


Ktosiek Said:

Tak słuchałem radia, chyba jedynki teraz i jakiś ekolog się wypowiadał, że dużo ekologów to nie prawdziwy ekolodzy, tylko źli ludzie, którzy chcą tylko “piniędzy” :D, i często oni są najbardziej radykalni 😀 – no normalnie czerwonka pełną gębą – nie wszyscy komuniści byli źli też, tylko Stalin był zły, a dobrym nie dał dojść do steru :[, ale ideologia jest pierwyj sort, be sure. Ogólnie socjalizm i komunizm należy niszczyć, nie ważne, czy jest zielony, różowy, czy już czerwony – w swojej głębi każdy jest czerwony.

@V8tara zawód faktycznie przyjemny, bo ludzie w ogóle nie wiedzą o co tutaj chodzi 😀 jak sam podałeś – rurki,gazy, ciecze oraz elektronika – kombinuję też z instalacjami domowymi, jest na tym dobry zarobek.


gb Said:

@toughluck

Brnk podaje Ci adres strony, ze szczególnym zwróceniem uwagi na dział fakty i mity. Masz tam wyjaśnione skąd wiemy, że ocieplenie jest skutkiem działania człowieka oraz dlaczego spalanie węgla i produktów ropopochodnych jest problemem. Jest również konsensus naukowy co do przyczyn ocieplenia. Zamiast czytać wolisz pisać kolejne niemądre komentarze, nienajlepiej to świadczy o Tobie.


fff Said:

Zajrzałem na naukaoklimacie.pl i tylko mnie to upewniło, że ludzie bardzo chcą na tym zarobić.
Na stronie wyszukali nieścisłości przeciwników zamiast skupić się na podstawowych argumentach.
Wspaniały bełkot fajnie przez niektórych skomentowany.
Ja czekam aż mi wyjaśnią:
1) Jakim cudem CO2 jest gazem cieplarnianym a H20 już nie.
2) Ile tej ropy spalili ludzie ok 1000 r.n.e że wtedy było cieplej. Było cieplej tylko nie tylko według klimatologów, ale według historyków. Greenlandia – znaczy “zielona kraina”.


benny_pl Said:

fff: H2O nie jest gazem tylko ciecza 😉 ale chyba kazdy normalny czlowiek nie wiezy w te brednie o tych dwutlenkach wegla, przeciez jest to zupelnie nieszkodliwy gaz, ktorego jest do groma w atmosferze


toughluck Said:

@gb: Owszem, podaje. I co z tego? Nie przekonuje mnie ta strona.
http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-nie-ma-empirycznych-dowodow-na-antropogenicznosc-globalnego-ocieplenia-41
Pokazują, jak ładnie temperatura rośnie wraz ze wzrostem stężenia CO2 w atmosferze. Ale wzrost stężenia o 17% nie spowodował wzrostu temperatury o 17%, ale raptem o ćwierć procenta. Jednocześnie odżegnują się od tego, twierdząc że dopiero za x lat odczujemy różnicę (gdzie x jest arbitralną liczbą z zakresu od 1 do 1000). To dlaczego pokazują tak idealną korelację od około połowy 19. wieku?
I dlaczego nie uwzględniają emisji CO2 od pierwszej rewolucji przemysłowej w połowie 18. wieku?
Wiesz, co całkowicie pogrąża ten artykuł? Niniejsze zdanie: “System klimatyczny potrafi „odróżnić” węgiel ze źródeł naturalnych od węgla z paliw kopalnych – i reaguje we właściwy sobie sposób.”
CO??? WTF??? To znaczy: COOOOO????
Węgiel z paliw kopalnych dostarczyli nam kosmici, czy czarnoksiężnicy (węgiel, więc czarne księgi)? Czy może zwolennicy tej teorii stawiają się w jednym szeregu z kreacjonistami młodej Ziemi twierdząc, że złoża zostały stworzone wraz z Ziemią?
Pierwszy komentarz pod tym artykułem bardzo dobrze z nim polemizuje.
Kolejna sprawa: od drugiej rewolucji przemysłowej spaliliśmy co najmniej ~300 miliardów ton węgla kamiennego i co najmniej dwa razy więcej ropy naftowej w ujęciu kalorycznym. Gaz ziemny spalany jest w ujęciu kalorycznym w podobnej ilości, co węgiel co najmniej od ok. 70 lat. W atmosferze przybyło od drugiej rewolucji przemysłowej ok. 140 miliardów ton węgla (515 miliardów ton CO2). Gdzie się podziało ok. 500 miliardów ton węgla, którego w atmosferze nie ma?

http://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-im-wiecej-co2-tym-lepiej-dla-roslin-47
Roślinności przybywa tam, gdzie lokalne stężenie CO2 rośnie. Coś musiało skompensować emisję CO2, którego w atmosferze nie ma. Ponadto przyrost roślinności to jedno. Zmiana typu roślinności to drugie — rośliny o niższej efektywności fotosyntezy (z chlorofilem a) są wypierane przez rośliny z chlorofilem b, ponieważ większe stężenie CO2 umożliwia ich szybszy wzrost, kompensując wyższy wydatek energetyczny na metabolizowanie chlorofilu b.

Kolejna rzecz to negowanie średniowiecznego optimum klimatycznego. To są wynurzenia ledwie garstki naukowców, które teraz zyskują na popularności dzięki temu, że świetnie wpisują się w schematy mówiące o globalnym ociepleniu.
Są nowe badania, które pokazują, że lokalnie na południowej półkuli (wiem o badaniach w Patagonii, w RPA i w Australii), temperatura podczas ŚOK mogła być nawet 3,5 °C wyższa, niż obecnie.

Na stronie nie ma ani słowa o tym, że podczas mezozoiku stężenie CO2 było 4-6 razy wyższe, niż obecnie. A w paleozoiku jeszcze wyższe. Według współczesnych modeli klimatycznych temperatura powinna wynosić wtedy 200-600 °C. Według najbardziej optymistycznych modeli, może to być “tylko” 60 °C. Ponieważ jednak tak nie było, naukowcy wymyślają kolejne teorie, dlaczego, ale żadna nie jest przekonująca. Ostatnio pojawiła się spekulacja, że podczas mezozoiku w strefie równikowej nie mogli żyć roślinożercy, ponieważ częste pożary lasów nie były dla nich korzystne. Dlatego w strefie równikowej żyły tylko i wyłącznie nieduże i średnie dinozaury mięsożerne, które żywiły się roślinożercami. Oh, wait. To nie tak. Kurde, jak to napisać? E, zostaw, jak jest, nikt się nie zorientuje.


Jerzozwież Said:

Benny, ale mi dałeś z tymi świetlówkami, poszedłbym spać a ja “przejścia” szukam i cholera wszystkie nie mają :(


benny_pl Said:

ale to przejscie ma byc pomiedzy nozkami z tej samej strony, a nie po przeciwnej stronie rury jakbyco :)

markowe swietlowki zazwyczaj swieca az sie przepali zarnik, a chinskie az sie spali plytka, wiec zwykle z chinskiej jest dobra rura a w markowej plytka :)


benny_pl Said:

czasami jak sie z jednej strony spali i sie tam rownolegle do tych nozek da opornik kilka omow (tyle samo ile ma ten sprawny) to tez dziala :) ale nie zawsze


Ktosiek Said:

Tak sobie patrzę na samochody róźne, przebiegi itp i znajduję coś takiego http://tnij.org/crxvvu0 😀 z początku myślałem, że pomyłka, ale jest zdjęcie, do tego sugestia na ile auto wygląda – wiecie co z tym zrobić ;].


vlad83 Said:

Tak się składa, że mam 12 letni samochód. Moim zdaniem po 8-9 latach eksplatacji widać po aucie, że to stary grat. Może nie zawsze rzuca sie to w oczy, ale jak się chwile tym pojeździ staje się to widoczne. A to coś nie działa, a to coś się urwało, a to coś nie świeci. W zasadzie w 10 do 12 lat auto się amortyzuje – nie kupi się ubezpieczenia AC na starsze. Jeśli mowa o realnej wartości samochód traci połowę wartości w 3 lata, co w zasadzie powoduje że po 10-12 latach wart jest tyle ile waży. Wartość spekulacyjna/rynkowa to oczywiście co innego. Oczywiście nie chciałbym zakazu używania takich aut i nie mam zamiaru prowadzić swojego auta na złom, co więcej mozna je utrzymywać w dobrej kondycji – ale wiąże się to z kosztami. Ludzie potrafiący wykonać serwis i naprawy samemu są oczywiście w lepszej sytuacji. Co innego jak za wszystko musisz zapłacić fachowcowi. Ja za wymianę filtrów i oleju co 15kkm muszę zabulić mechanikowi 700zł (koszt materiałów wliczony), co powoduje, że zastanawiam sie czy opłaca się w ogóle to robić w moim aucie. Myslę, ze zakaz sprzedaży aut powyżej 12 lat byłby ciekawy – spowodowałoby to zbliżenie wartości realnej i rynkowej i przestałoby się opłacać uzdatniać takie starocie – jeździłoby się do pierwszej poważniejszej awarii uniemożliwiającej dalszą jazdę, a potem na złom lub na części.


tata Said:

vlad83 – jesteś podporą współczesnej cywilizacji; cywilizacji skazanej na zagładę w razie wystąpienia większej burzy słonecznej lub odpalenia solidnej bomby elektromagnetycznej……


benny_pl Said:

vlad83: po 8-9 latach widac ze to stary grat?! zalezy jak kto dba… i zalezy jaki to samochod… ja tam uwazam ze po 20 widac juz zmeczenie samochodu i powolny jego koniec (coraz wiecej rdzy w waznych miejscach mimo konserwowania po kazdej zimie), ale z wiekiem utrzymanie samochodu w dobrym stanie kosztuje coraz mniej, widzisz Ty placisz 700zl!!!! za wymiane filtru i oleju, za te 700zl ja kupuje do Cinquecenta caly zespol napedowy (silnik ze skrzynia i osprzetem) sprawny za 250-300zl a za 400 moge kupic dodatkowo wszelkie konieczne materialy eksploatacyjne, paski, uszczelki itp zuzyte rzeczy zeby to doprowadzic do super stanu i pewnie jeszcze cos zostanie na paliwo 😉 byle buda wytrzymala to eksploatacja jest niemalze darmowa, szczegolnie ze mnie na gazie 300km wychodzi 50zl :)


Jerzozwież Said:

Benny, odezwę się do Ciebie na maila…


tamarixis Said:

@vlad83;

Powiem tak: “jak dbasz, tak masz”. Trzyletnie auto przedstawiciela medycznego może być technicznie ostatnią ruiną (byłem i wiem, jak się je traktuje). Z kolei dwudziestoletni samochód może być w stanie perfekcyjnym. W moim garażu stoi najlepszy tego przyklad-samochód, po którym nie ustalisz jego wieku nie patrząc w lata produkcji modelu. Nie był lakierowany, restaurowany, jest w ciągłej eksploatacji. Jeździ na wczasy zagraniczne, nie psuje się po drodze, nie wybucha, nie zardzewiał jakoś przez te wszystkie lata. Wszystkie elektroniczne bajery, jak ABS, poduszki, elektryczne podnośniki szyb i szyberdachu, klimatyzacja oraz pilot w kluczyku działają jak należy-tak same z siebie. Ostatnio znajomi (Niemcy) określili jego wiek na 5-6 lat i byli bardzo zdziwieni, że pomylili się “tylko” o 14 lat…


tata Said:

Dobrze prawicie tamarixis – moje v360 B200F pomimo, że z 1987r. to nadal ma sprawny (niezmieniany) katalizator i na analizie spalin w Dekrze pokazał 0,0% zarówno CO jak i wolnych węglowodorów :)


Trebor Said:

Co to za maszyna kolego tamarixis?


tamarixis Said:

Zwykły Fiat Punto 1600 ELX, rok produkcji 1995. W najbogatszej wersji wyposażenia. Nie potrzeba cudów, żeby utrzymać dowolne auto w stanie 100% sprawności.
Tu zdjęcie z “plażingu” – trochę przykurzony podróżą (Dania).
http://s5.postimg.org/x317cc8ef/image.jpg

@vlad83:
“Moim zdaniem po 8-9 latach eksplatacji widać po aucie, że to stary grat. Może nie zawsze rzuca sie to w oczy, ale jak się chwile tym pojeździ staje się to widoczne. A to coś nie działa, a to coś się urwało, a to coś nie świeci.”
Jak się czeka nie wiadomo na co, aż drobne usterki się skumulują a jeden uszkodzony element zniszczy pięć innych, to ja się nie dziwię, że ośmioletnie auto może być gratem. Ale to nie kwestia wieku, tylko właściciela.
Że tak się precyzyjniej wyrażę, “kultury technicznej” właściciela. Uprzedzam pytanie – tak, mam również nowe auto i dbam o nie tak samo.
Mam również dwa pełnoletnie motocykle (32 lata i 31 lat) i jakimś cudem również są one w 100% sprawne a pod pewnymi wzgledami nawet lepsze niż wyjechały z fabryki. Przypadek zapewne 😉


benny_pl Said:

Jerzozwież: pisz :) w loginie http, znajdziesz w dziale kontakt :)


vlad83 Said:

@benny_pl Zależy od definicji grata – dla mnie grat zaczyna się odkąd pojawiają się drobne a irytujące i trudne w naprawie usterki jak parciejący co raz to inny gumowy wężyk czy bagażnik, który da się otworzyć tylko z kluczyka. Dla Ciebie grat zaczyna się od przerdzewiałych na wylot kluczowych elementów nośnych karoserii.
@tamarixis Mnie auto służy do jeżdżenia nie do pieszczenia i opiekowania się (od tego mam rodzinę)
Dodam, że jak w każdym starym Japończyku w moim też jest rdza na tylnych błotnikach – jednej stron zrobiła się już dziura, na razie twardo olewam – bo z rdzą jeszcze nikt nie wygrał. Zrobię jak zaczną się czepiać na przeglądzie, albo przed sprzedażą


Przemko Said:

No, tajest, notlauf znowu mówi katolicką nauką społeczną, hehe. Fajnie to koresponduje z dwoma niusami z tego roku z USA, pierwszy jest taki, że uznano tam oficjalnie jajka za zdrowe, już nie mają związku z cholesterolem, drugi jest taki, że właśnie uznano że margaryna jest niezdrowa. Ot tak, nikt za te wszystkie dekady wciskania ludziom kitu nie odpowie, i już.


tamarixis Said:

@vlad83;
do pieszczenia się to temu samochodowi bardzo dużo brakuje. Jest to urządzenie techniczne służące do przemieszczania się i jako takie jest regularnie przeglądane i nie czekam aż ewentualny problem techniczny zacznie się eskalować w najgorszym możliwym momencie.
A robię to dlatego, że również mam Rodzinę i nie wyobrażam sobie, żeby pojechała gdzieś samochodem z którym coś jest nie tak. Dlatego od czasu do czasu przecieram uszczelki wazeliną techniczną, bo nie wyobrażam sobie sytuacji aby Małżonka siłowała się zimą z przymarzającymi drzwiami. Tak samo wymieniam żarówkę na schodach do piwnicy, zanim ktoś się spi…..li i połamie nogi, naprawiam wyrwany kontakt w domu, zanim dziecko włoży tam palec. I tak dalej i tak dalej.
Kultura techniczna.
PS. Ja nie uważam za jakiś spektakularny sukces utrzymanie niezgnitego auta z w pełni ocynkowaną karoserią.


vlad83 Said:

@tamarixis Karoseria to nie wszystko. Nie samą karoserią się jeździ. Dbanie o samochód wymaga pewnego wysiłku i własnej pracy. Jest kwestia czy ten wysiłek się opłaca, czy nie i gdzie jest ta granica, czy się opłaca czy nie. Osoby, które same naprawiają swoje auta mają tę granicę przesuniętą znacznie dalej niż te, które muszą korzystać z usług mechaników. To chyba nic dziwnego.
Nie kupiłem auta idealnego – twierdzę, że nawet jest lepsze niż gdy je kupiłem (nie licząc rdzy). Ale uważam też, że po 12 latach eksploatacji to gdyby rynkowa jego wartość była równa realnej to nie warto robić więcej niż to co możemy zrobić bez udziału mechanika i używanych części bądź tanich zamienników.


benny_pl Said:

ale karoseria jest najwazniejsza, bo reszte dosc latwo wymienic, a spawana karoseria powiedzmy sobie szczerze dlugo nie wytrzymuje, do tego malo kto robi to porzadnie, a nie tylko “aby ladnie wygladalo, przeciez wszystko kiedys zgnije”.
Poza tym nie rozumiem ludzi ktorzy mowia “ten samochod jest warty 1000zl wiec nie warto go naprawiac za powiedzmy 1000zl” co to za roznica ile jest rynkowo warty?! jesli wiemy ze jest w ogolnym stanie dobrym a akurat np zdechl silnik (jakis wyjakowo drogi) lub skrzynia (to chyba automat skoro tyle by kosztowal) to chyba lepiej tyle dac i to wymienic i dalej miec samochod w stanie dobrym, bo co za ten tysiac (plus powiedzmy drugi tysiac za sprzedaz uszkodzonego) mozna kupic? napewno nic w tak samo dobrym stanie jak ten co jest + naprawa, poza tym samochod ktory sie kupi na wstepie potrzebuje ok 1000zl zeby go zarejestrowac, oplacic wymienic plyny, filtry, rozrzad… wiec to juz od razu niema sensu.
poza tym nowszy samochod to duuuuzo drozsze czesci, a jakims cudem ludzie placa za naprawy jakis sprowadzonych ulepów w tysiacach, mimo ze to dalej jest max stan sredni, “no ale panie, to tyle warte jest” bezsens


toughluck Said:

Vlad87 ma rację w jednym przypadku: Jeśli mówimy o samochodzie, który kupujemy jako 6-7-letni i nie znamy jego historii i nie mieliśmy wpływu na to, jak był użytkowany i serwisowany. Wiele rzeczy niestety wychodzi na jaw dopiero, gdy my zaczniemy użytkować taki samochód.
Osobiście mam taki przypadek — samochód teraz 10-letni, który kupiłem (okazyjnie, ze świadomością pewnych braków) za 12 tysięcy i za naprawy którego zapłaciłem już na pewno ponad 12 tysięcy (nie mówiąc o rzeczach eksploatacyjnych), a końca nie widać. Najbardziej mierzi mnie to, że obecnie samochód wg Eurotax wart jest właśnie ok. 12 tysięcy, mimo że z mechanicznego punktu widzenia samochód jest w dużo lepszym stanie niż niemal każdy egzemplarz oferowany na sprzedaż.


benny_pl Said:

dla tego ja kupuje zdechle, jak najtaniej, aby blacha byla dobra, i sam to sobie remontuje, wychodzi tyle co sprawny (a czesto taniej bo sam robie, czasem kolega – lepszy mechanik pomoze), a wiem czym jezdze a nie zagadka 😉 i z moich doswiadczen wynika ze najtaniej kupowac ok 15 letnie samochody i eksploatowac do 20 lat wtedy to wychodzi najtaniej


vlad83 Said:

@benny_pl Kto wymienia płyny i rozrząd w autach za 2kzł? Nie znam takich. W jednym mogę się zgodzić. Najbardziej opłaca się kupować auta za maks średnią wypłatę. Jak masz chęć, narzedzia i umiejętności i możesz coś samemu naprawić – wychodzi prawie jak za darmo. A jak nie masz – kupujesz auto na chodzie, nic nie robisz i jeździsz aż do momentu gdy jest się w stanie samodzielnie poruszać, a potem sprzedajesz złomiarzom i kupujesz następny. Sam bym tak robił, tylko nie chce mi sie zmieniać aut co rok, czy pół. Dla mnie optimum to zmieniac co 3-4 lata. Potem samochód się nudzi i nie chce się nawet tracić kasy na wymienianie oleju.


vlad83 Said:

@toughluck Realna wartość 10 letniego auta to 1/10 wartości nowego. Wątpię, że kupiłeś auto warte jako nowe 120kzł, więc i tak ci ten eurotax optymistycznie liczy.
Jak bym kupił auto za 12kzł i okazało się, że musze wydać więcej niż 12kzł na naprawy to chyba bym wyprowadził tego grata w pola i podpalił, żeby już kasy na to nie marnować 😀 Kupiłeś tzw “skarbonkę bez dna” Ile byś nie wydał na naprawy to kasy zmarnowanej nie odzyskasz, a jak nie naprawisz nikt oprócz złomiarzy trgo nie kupi.


vlad83 Said:

@toughluck Realna wartość 10 letniego auta to 1/10 wartości nowego. Wątpię, że kupiłeś auto warte jako nowe 120kzł, więc i tak ci ten eurotax optymistycznie liczy.
Jak bym kupił auto za 12kzł i okazało się, że musze wydać więcej niż 12kzł na naprawy to chyba bym wyprowadził tego grata w pola i podpalił 😀


toughluck Said:

@vlad83: Nie ma czegoś takiego, jak “realna wartość n-letniego auta”. Jeśli samochód jeździ i jest niezawodny, to jest wart dużo więcej, niż truchło, które zostało zajechane.
Jeśli samochód z rozrządem i płynami do wymiany da się sprzedać za dwa tysiące, to co za to kupisz? Ano inny samochód z rozrządem i płynami do wymiany.
I teraz masz dwa wyjścia:
1. Dołożyć tysiąc i wymienić rozrząd i płyny.
2. Dołożyć tysiąc i kupić samochód za trzy tysiące. Jaką masz pewność, że w tym samochodzie za trzy tysiące nie ma rozrządu i płynów do wymiany?


vit Said:

vlad83 – absolutnie się z Tobą zgadzam. Niewielu tu znajdziesz popleczników, choćby z racji specyfiki tegoż forum. To trochę jak rozpływanie się nad urokami heteroseksualizmu na forum dla gejów (lub by się nikt nie czuł urażony, -gejowstwa na forum heteroseksualistów). I każdy ma po trochu rację. I każdemu się wydaje że jego racja jest bardziej mojsza i prawdziwsza. Część ludzi kupuje auta do wartości przeciętnej wypłaty. Jest to słuszna taktyka, zwłaszcza dla nieco zorientowanych mechanicznie. W bagażniku duct tape i paczka trytytek. Odpadają koszty przeglądów gwarancyjnych, AC, strach przed uszkodzeniem, kradzieżą itd. Wymiany eksploatacyjne też można sobie darować. Maksymalnie wtopić można tyle za ile się kupiło, czyli kilka tysi, ale to niemal niemożliwe bo na auto o wartości telefonu, chętny zawsze się znajdzie. Do tego po technicznej śmierci można pogonić na części i odzyskać niekiedy nawet ponad 100% wkładu. Koszt bieżącej eksploatacji to niemal 0 pln więc zaoszczędzone pieniądze można przeznaczyć na coś sensowniejszego niż napychanie kabzy ASO – np. wódkę i dupeczki.
Inna taktyka to kupno nowych aut co kilka-kilkanaście aut. Sam tak robię, bo potrzebuje w miarę niezawodnego auta. Jest to dla mnie poniekąd narzędzie pracy. I widzę jak na przestrzeni lat auto staje się powoli gratem, mimo mego, może nie przesadnego, ale sporego dbania. Wcześniej z racji gołodupstwa” stosowałem taktykę “a”, ale nie dorabiałem do tego ideologii że stary jest lepszy niż nowy. Najdurniejszą taktyką jest kupno przedzłoma czyli ok 10 letniego auta lub luksusowego (czyt. drogiego w utrzymaniu w sprawności) kilkunastoletniego złoma za grubszą kasę.


tata Said:

vit – gratulacje! sam to wymyśliłeś czy Schopenhauera poczytałeś…? :)


benny_pl Said:

to widac ja jakis dziwny jestem, ze kupuje dobry olej Mobil do Cinquecenta, filtry i to co roku… a ostatnio wymienilem nowe cylinderki i wezyki z tylu… i silnik – juz nie jezdze na 3 cylindrach 😉 a przy okazji wymiany wymylem komore silnika i wneki kol i zamalowalem porzadnie zeby nie rdzewialo…. :)
to CC kupilem z 6 lat temu za 600zl ze zdechlym silnikiem, i przez te wszystkie lata wydalem na niego max 2tys, zwrocilo sie kilkukrotnie.

ja bym tak nie mogl zajezdzac i na zlom i nastepny… musialy by to byc jakies tyfusy ktorych by mi szkoda nie bylo, jakies renulaty czy cos… ople… ale znowu takim czyms bym nawet nie chcial jezdzic…


vlad83 Said:

@toughluck Chyba kolega nie zrozumiał. Wyście jest takie: Kupić auto za 2kzł i nic nie dołożyć – jeździć aż padnie ten rozrząd, a olej dolewać najtańszy

Chciałem kiedyś sobie na tej zasadzie kupić BMW e30 z powodu mojego (re)sentymentu do tego auta, ale się spóźniłem – już w cenie do 3kzł nie było nic jeżdżącego.

@vit Chyba padłem ofiarą kupienia przedzłoma (9 letniego wówczas). W sumie wiedziałem, że na tym stracę, ale po prostu długo chorowałem na ten model i stwierdziłem, że jak założę rodzinę, to już nie da rady spełnić tego marzenia. Jak to mówią: “teraz albo nigdy” :) Wyszła zbyt roszczeniowa postawa w stosunku do marzeń – w końcu nie można oczekiwać od nich że się spełnią :)


syreniarz Said:

zrobiliście mi przykrość. Kupiłem w końcu auto z XXI wieku i myślałem, że jest nowe. A tu 12 lat to stary trup.


Trebor Said:

W aucie za 2k nie warto wymieniać oleju? Starej daty nauczyciel w technikum mechanicznym za taki tekst dałby uczniowi kluczem po łbie. Za 2k masz CC w dobrym stanie. Co to za straszliwy koszt wydać co roku 80 zł na olej, 30 na filtr oleju i 15 na filtr powietrza. Kompletnie nie rozumiem takiego podejścia, inaczej mnie wychowano, jeśli auto nie jest trupem to zawsze opłaca się o nie dbać. Kultura techniczna. Swoje CC doprowadziłem do znacznie lepszego stanu niż w jakim je kupiłem i za cholerę nie mam ochoty się go pozbywać i zaczynać od nowa (rozbieranie wnętrza, pranie obić, czyszczenie wszystkiego, przeróbki, wymiana zużytych elementów itd.) z innym autem tylko dlatego, że mam 18-letnie CC. Zamiast co kilka lat szykować kolejny dupowóz wolę energię i pieniądze przeznaczyć na projekty weekendowych upalaczy.

Nie ważne ile auto ma lat, kupuję egzemplarz w najlepszym możliwym stanie, wymieniam wszystko co regularnie się zużywa, czyszczę, konserwuję i ogólnie doprowadzam do stanu zajebistości. Dalej takie auto ma już u mnie dożywocie i póki blacha jest dobra i części do zdobycia ani myślę się go pozbywać.


tamarixis Said:

@vlad83;

“realna wartość” pojazdu ma dla mnie znaczenie w jednym przypadku-gdy piszę właśnie ogłoszenie o sprzedaży i zastanawiam się, ile za niego zażądać. W realnym życiu liczy się dla mnie “wartość użytkowa” samochodu. To znaczy, czy spełnia moje potrzeby przy relatywnie jak najniższych kosztach. Przy czym pod pojęciem “najniższe koszty” nie należy rozumieć “pozornych oszczędności” typu brak wymiany płynów eksploatacyjnych czy rozrządu.

@vit; nie stosuję ani taktyki “a” ani taktyki “b”. Punto zostało zakupione jako prawie nowe od znajomej, która zaliczyła nim stłuczkę. I jeździ u nas do dziś i raczej jeszcze długo nie przestanie, bo nic na to nie wskazuje. Trzy lata temu dokupiłem do kompletu auto nowe, bo w domu był potrzebny drugi samochód. I tak jak nie biadolę nad tym, ile procent wartości rynkowej starego auta będzie kosztowała wymiana rozrządu, tak nie biadolę również nad tym, że od momentu zakupu nowy samochód utracił już przeszło połowę swojej wartości (czyli kwotę, która kilkukrotnie przewyższa tą, którą wydałem przez 16 lat na utrzymanie Fiata Punto). Zresztą, spadki wartości rzeczy “używanych” są normalne w sytuacji nadmiaru dóbr na rynku.
Problem polega na tym, aby nie dać się zwariować.


vlad83 Said:

@Trebor
Dla Ciebie grzebanie przy aucie to swego rodzaju hobby. Dlatego dla Ciebie lepiej i łatwiej ogarnąć to co już znasz. A mi to w ogóle przyjemności nie sprawia. Nie mam do tego ani umiejętności, ani narzędzi, ani warunków. Jak doliczę koszt mechanika i stracony czas na przestoje w warsztacie to rachunek wygląda zupełnie inaczej. Poza tym mechanicy czasem naciągają, trudno o zaufanych, a ci dobrzy mają długie terminy i są na ogół drodzy.

Kilku wspomina tu o CC i jego wartości użytkowej. Dla mnie jest ta wartość ujemna (bo brakuje 2 pary drzwi i jest mały bagażnik). Musiałby mi ktoś dopłacać bym chciał tym jeździć. :)


Kaczy Said:

@toughluck ty z tego co pamiętam masz Citroena, więc trudno się dziwić, że wszystko się sypie po 9 latach, @vlad83 ty pewnie też jakiegoś francuza albo włocha stąd taka ocena sytuacji.
W220 ma 16 lat i wciąż śmiga jak nowe, żadnych nieplanowanych awarii, tylko zużycie eksploatacyjne no i nie traci już na wartości.


vlad83 Said:

@ Kaczy
Jak już gdzieś wspominałem – japończyk


Kaczy Said:

@vlad83 w wersji na jaki rynek?


benny_pl Said:

vlad83: bo CC jest najlepsze jako 2 osobowe auto + duzy bagaznik po zlozeniu tylnych foteli (ktore sie swietnie skladaja tworzac rowniutka podloge) i wtedy jest to wygodny samochodzik dla tych 2 osob. przestrzen bagazowa jest taka ze wchodzi pralka automatyczna na boku i po boku jeszcze jest miejsce na skrzynki narzedziowe i sie klapa zamyka :)


Trebor Said:

@vlad83
Brak garażu to faktycznie lipa, nie dziwię się, że w takiej sytuacji zaczynasz patrzeć na pieniądze. Z drugiej jednak strony ja nawet w rozlatującym się poldolocie co roku wymieniałem olej. Pewnie dlatego w momencie, w którym poszedł na złom silnik dalej nie palił grama oleju.


vit Said:

@tamarixis
Nie to bym się czepiał, ale piszesz że “punto zostało zakupione jako prawie nowe od znajomej która zaliczyła nim stłuczkę”. Zaliczyła i co? przestała je kochać że sprzedała? Czy może raczej ubezpieczyciel orzekł “całkę” (szkodę całkowitą).
@vlad – powtórnie się z Tobą zgodzę – marzenia trzeba spełniać, nawet najbardziej irracjonalne, zwłaszcza jeśli się jeszcze nie ma na głowie kredytu na mieszkanie, dzieciaków itd. Później jest trudniej, a jeszcze później, gdy znów się nie ma kredytu i dzieciaków na utrzymaniu, to już zwykle ma się w dupie wszystko, z marzeniami na czele.


benny_pl Said:

ja tez nie mam garazu ani kanalu/najazdu, jest jednak stodola przydatna przy dluzszych naprawach, bo przynajmniej sie na glowe nie leje :) ja tam sobie podnosze samochod jak mi trzeba podnosnikiem hydraulicznym i podkladam stare akumulatory zeby wyzej stal (wygodne sa bo maja raczke i duzy ciezar wytrzymuja 😉 )


KIEROWCA Said:

@vlad83:
CYTAT: “Kilku wspomina tu o CC i jego wartości użytkowej. Dla mnie jest ta wartość ujemna (bo brakuje 2 pary drzwi i jest mały bagażnik). Musiałby mi ktoś dopłacać bym chciał tym jeździć”.

Chyba sam nie wierzysz w to co piszesz. A od kiedy to samochodem zawsze jeździ pełen komplet pasażerów? Bo z moich obserwacji wynika, że 80-90% wozów jeździ na pusto z samym tylko kierowcą. Ilość miejsca na siedzeniu pasażera w CC jest zaś przeogromna, jak w aucie co najmniej o klasę wyższym. Dużą zasługę za taki stan rzeczy ponosi normalna deska rozdzielcza a nie jak w nowoczesnych prestiżach wielka plastikowa bulwa nafaszerowana airbagami wręcz przygniatająca pasażerów. Poza tym brak tunelu środkowego “konsoli” jako takiej. Z podłogi wystaje tylko drążek zmiany biegów. Kolega ma E-36, to jest dopiero kawał ścierwa trzeba siedzieć prawie jak na ziemi a na środku wielka trumna jak w Starze i ekstremalnie krótki drążek przypominający joystick.

No i mam też znajomego z obsesją na punkcie cztero/pięciodrzwiowości. Oczywiście prawie zawsze jeździ sam albo matkę zabiera na zakupy no ale pięciodrzwiowy lepszy. Dla mnie natomiast mały pięciodrzwiowy samochód wygląda fatalnie. Jest to domena krajów trzeciego świata, gdzie potrzeba tanich jeździdeł pokroju Tico czy Maruti, żeby na jak najmniejszej powierzchni upchać jak najwięcej Hindusów czy innych Arabusów. Jeśli zaś chodzi o rynek oldtimerów to 2d prawie zawsze osiągają wyższe ceny od sedanów. Przykłady? Chociażby Chevrolety z lat 50.

Bagażnik w CC ma rzeczywiście przy złożonych siedzeniach pojemność symboliczną. Dla mnie jest to schowek narzędziowy, wożę bowiem skrzynkę na narzędzia, pompkę, karnister 5L, fartuch robotniczy, szmaty, płyn hamulcowy, Borygo, olej. Na co dzień pojemność CC jest wystarczająca, zresztą dla chcącego nic trudnego. Ludzie jeździli do Jugosławii MALUCHEM, który pozwolę sobie przypomnieć był produkowany do 2000 roku.

Także nie przesadzajmy.


rosenkranz Said:

myślałem ostatnio o zakupie CC/SC, ale jak mieliby mnie przez to mylić z takimi psychofanami jak benny czy kierowca, to wolę zostać przy stalowym singlespeedzie i być branym za hipstera


Trebor Said:

a nie lepiej mieć po prostu w dupie opinie obcych ludzi?


Ktosiek Said:

A ja popieram Benn’iego, jeżeli idzie o jego niechęć do aut 5D – rozumiem Logan (sedan), Elantra, czy też I40 i inne duże auta… ale jak hatchback to tylko 3D, ewentualnie sedan – nie ma sensu mnożyć bytów ponad potrzeby.

@Kaczy zapewniam Cię, że gdyby nie “prestiż” produktów VAG w Polsce to te auta z rzadka dojeżdżałyby do 15 lat – co zresztą VW stara się silnie udowodnić bombardując użytkowników tych aut różnymi awariami :).


rosenkranz Said:

@trebor: ja wiem że masz w dupie opinie innych ludzi, ale moim zdaniem powinieneś się nauczyć rozpoznawać żarty


Ktosiek Said:

Swoją drogą, z tą prasą motoryzacyjną w PL faktycznie jest coś nie tak, skoro Golfik VII dostaje 5+, w chwili gdy zjechał opony po 100K, oraz woda z klimy lała się do środka, a A klasa, gdzie wystarczyło wymienić klocki, poza tym dzielnie się trzymała na dystansie 100K km… “coś się dzieje” :D.

Nie jestem fanem teorii spiskowych (OCZYWIŚCIE), ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ktoś musiał przychylnym okiem patrzeć na VW, by wystawić taką ocenę. Dodatkowo problem występuje od ok. 2012-2013 roku, a VW nic z tym nie robi.

Oczywiście VW W KOŃCU wziął się do roboty i uśmiercił łańcuszek w 1.4 TSI wracając do paska, co chyba jest najlepszym dowodem na to, jak bardzo “dopracowany” był to silnik. Całe szczęście osprzęt nadal jest kijowy, więc grupa VAG nadal będzie koniem napędowych warsztatów – 100 lat!.

Nie zmienia to faktu, że kolega był parę dni temu “na serwisie” VW… dziwne, widział z 2 Golfy VII bez silników, ale to pewnie przypadek :).

I jeszcze coś o “niemieckiej inzynierii” trafił mi się ostatnio Golf III na wymianę wentylatora chłodnicy… taki zwykły Golf III, bez niczego – klimy, ABSu – auto od nowości w rękach pewnego miłego pana – co nie jest tutaj istotne. Istotne jest to, że ci sławni “niemieccy inżynierowie” w latach 80-90 (no bo Golf III wszedł w 92 roku), no i ten dream team, który miał na koncie m.in. Golfa II, Passata B3 i B4. Ci wspaniali inżynierowie wpadli na genialny pomysł – dlatego też do wymiany tego wentylatora należało ZDJĄĆ CAŁY PRZÓD AUTA, włącznie z spuszczeniem wody z chłodnicy. Patent naprawdę genialny, ciekawe, że np Focus 2, czy Mazda 3 nie ma śrub w ogóle, które trzymają wentylator – jest tylko na zapinki, ale to są głupi amerykanie i nie wiedzą, jak robimy to w Europie :) – można było też to zrobić na 4 śrubki, ale nie-e… przewaga dzięki technologii i das auto :/.

Wiem, że znęcanie się nad starym trupem to nic chwalebnego, ale wkurzyło mnie to :].


KIEROWCA Said:

@Ktosiek -nie oszukujmy się, duża część tych leciwych już Pasków B3 i B4 “żyje” tylko ze względu na fakt że nadają się na przemyt. Sedany już się wykruszyły a te w combiaku ciągną dalej jako woły robocze po kilka razy w miesiącu wypatraszane z tapicerek. Często bywa przy tym, że właściciel ma też inny wóz “reprezentacyjny” którym jeździ do pracy w zakładzie a Pasek ma robić robotę na Ruskich.
Stan większości tych wehikułów jest opłakany: poodpadane klamki, powstawiane klapy ze szrotu nie pod kolor, zaprawki minią albo nie pomalowana szpachla. C&G pełnom gembom.


vlad Said:

@KTOSIEK: rozmijasz sie z prawda, w bezpiecznej dla niej odleglosci, bo co to za porownanie GOLF III z FocusemII? Porownaj z escortem…. Oh wait… Nie bardzo jest juz z czym. Golfina pewnie byla projektowana tak, zeby po prostu nie wymieniac w niej zadnej chlodnicy, ktora powinna wytrzymac do smierci technicznej auta. A co do Forda… Czy to ta wersja Forda, ktory przy byle stluczce gubi komputer, ktory zostaje zgnieciony?
Idziesz droga kaczego, tylko jestes odgiety w druga stronę 😀


Ktosiek Said:

@Vlad 😀 napiszę to, co napisałem już kiedyś – Essi jest ogólnie bardziej trwałym autem niż Golf – niestety, przy starszych autach dziura w podłodze=kasacja, nie ma tu za bardzo sentymentów – Golf też nie ma wspaniałych blach, ale przy Escorcie to faktycznie wzór.

A trollem nie jestem 😛 choć faktycznie, ostatnie moje posty były w charakterze trollowo-zaczepnym, ale to z braku czasu i ogólnego braku chęci;). Choć Kaczy czasem wypowiada się bardzo sensownie, nie wiem dlaczego ma etykietę trolla na tym forum.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1