zlomnik.pl

Home |

Bajaderka: dlaczego nowe A4 jest takie samo jak poprzednie?

Published by on July 04, 2015

Wiele się działo w zeszłym tygodniu. Aż nie wiem od czego tu zacząć.

Może zacznę od tego: ja dość porządnie i terminowo płacę podatki, ZUS, KRUS, JEZUS, PIT, CIT, HIT, drop the beat itp. Choć zasadniczo i całkowicie nie zgadzam się z koncepcją państwa jako sposobu na organizację ludzi, to zgadzam się, że podatki muszą niestety być.
Dlaczego o tym piszę, skoro nie ma to nic wspólnego z motoryzacją?
W Marsylii i w innych miastach Francji – nawet w Paryżu – taksówkarze robią rozróby domagając się zakazania działalności korporacji Uber, która opiera się na tym, że ludzie korzystają z aplikacji na smartfonie i w ten sposób odnajdują kierowców znajdujących się w ich okolicy – całkowicie niezarejestrowanych, działających poza prawem. Na początku wydawało mi się, że właściwie to pies z tym Uberem tańcował, to nic nie szkodzi. Ale teraz widzę, że coraz więcej osób korzysta z Ubera i w związku z tym mam przemyślenie: skoro ja płacę podatki, to dlaczego kierowcy z Ubera mieliby ich nie płacić? Taksówkarze też płacą. Mają nawet kasy fiskalne. Tak, wiem że da się pojechać bez włączania kasy, ale mimo wszystko taksówkarz posiadający kasę fiskalną nie może miesiąc w miesiąc wykazywać że zarobił zero złotych, więc tak czy inaczej jakiś podatek odprowadza.
W przypadku Ubera pieniądze wędrują jedynie za granicę – do USA. A to już mi przeszkadza, bo skoro biznes działa w Polsce, to powinien zasilać polski budżet. Póki Uber działa i wszystko jest dobrze, to jest bardzo dobrze. Ale pewnego dnia kierowca wioząc pasażera w systemie Uber spowoduje wypadek i ten pasażer zginie lub odniesie ciężkie obrażenia. Nikomu tego nie życzę, ale bardzo jestem ciekaw, jak to się wtedy dalej potoczy. Kierowca powie “no ale ja jechałem przez Uber, to ich wina!” – Uber umyje ręce – proces sądowy – ludzie nie będą chcieli jeździć dla Ubera bo będą się bać – media to nagłośnią. Normalnie tylko pójść po czipsy i obserwować. Nie rzucam kamieniami w kierowców Ubera jak taksówkarze we Francji, ale sam nigdy nie skorzystam z tej formy transportu i osobom, które to robią, będę tłumaczył, że wspierają robienie siebie samych w wała. Dokładnie jakby jechali z przypadkową, spotkaną na ulicy osobą.

Z dobrych wiadomości: na jakiś czas upadł pomysł żeby nie wpuszczać starych aut do centrum miasta. Zamiast tego coraz częstsze są pomysły, żeby do centrum miasta nie wpuszczać w ogóle żadnych aut. Aktywiści mają pomysły na kolejne miejsca w Warszawie, od których włosy jeżą się nie tylko na głowie. Czasem wydaje mi się, że to jakiś festiwal trollingu i beki i jeden z drugim młody aktywista licytują się, kto wymyśli durniejszy pomysł na które miejsce w stolicy. Przykłady z ostatnich tygodni: przekształcenie Wisłostrady w ulicę o znaczeniu lokalnym – zajebisty pomysł, biorąc pod uwagę że Wisłostrada jako jedyna arteria pozwala w Warszawie dojechać z południa na północ lewego brzegu omijając ścisłe centrum. Wybudowano tam piękną nową drogę rowerową, z której chętnie korzystam – nie bardzo widzę po co jeszcze coś tam rozwalać i przerabiać – jeśli coś nie jest zepsute, nie próbuj tego naprawiać. Do przeróbki ma pójść też plac Unii Lubelskiej – podobno jest na nim za dużo ulic. Trzeba zaorać i dać kostkę Bauma z donicami. No i hit – zamykają Ząbkowską na weekendy, będzie tam m.in. festiwal wspólnego czytania książek. Rozumiecie, jak w tym dowcipie o góralu, co to idzie do kolegi i razem czytają u niego książki, bo on sam te książki pisze. Na ulicy, na Pradze Północ będą razem książki czytać. A samochody puszczą przez bibliotekę.

Grupa ludzi o określonych poglądach, pozostająca prawdopodobnie w mniejszości (ponieważ większość po prostu nie ma zdania w tym temacie i korzysta z tego co jest, póki jest im wygodnie), zawłaszcza sobie miasto i robi na jego terenie eksperymenty, a ludzi o poglądach przeciwnych nazywa tępymi blachosmrodziarzami (aby zyskać takie miano, nie trzeba w ogóle mieć samochodu). Powiem Wam taką ciekawostkę: dla mnie miasto jest przyjazne wtedy, kiedy wszystko mam stosunkowo blisko. Kiedy niedaleko mnie mam sklep, bazar, szewca, przedszkole dla dzieci, przychodnię, wszystko w zasięgu marszu lub krótkiej przejażdżki czymkolwiek. Wtedy mogę faktycznie korzystać z samochodu raz na tydzień. Tymczasem wszystkie te drobne lub większe usługi mają tendencję do znikania lub oddalania się coraz bardziej od mojego miejsca zamieszkania, wynoszenia się na obrzeża i łączenia w grupy zwane galeriami handlowymi. Mam w dupie te drogi dla rowerów, sram na to, po co mi droga dla rowerów jak nie mam po co nią dojechać, lub trwa to absurdalnie długo? Jak najbliższy bankomat jest 5 km dalej, szewc 6 km, a restauracja 8 km? Zmiany w mieście ograniczają się głównie do zmian w ruchu, bo to łatwe, szybkie do wykonania i tanie. W czasie gdy kolejna ulica staje się „przyjazna pieszym i rowerzystom”, z jej okolicy znika 5 drobnych punktów usługowych, a ludzie wynoszą się do ogromnych, pozamykanych osiedli z daleka od wszystkiego, gdzie samochód jest jedynym wyjściem, a galeria handlowa jedynym celem podróży. Z tym jakoś nikt nie walczy. Gdzie są aktywiści, kiedy niejaki pan Gh. buduje galerię handlową na Zawadach, w środku dupy? Gdzie są aktywiści, kiedy plac Unii Lubelskiej zamienia się w pustynię z jednym prestiżowym centrum handlowym, a nie ma gdzie w okolicy kupić włoszczyzny na zupę? Gdzie są aktywiści, kiedy zagrożony jest bazarek na Służewcu? A, wiem! Odtrąbiają kolejny sukces w walce z samochodową zarazą, bo zlikwidowano 18 miejsc do parkowania.

W jednym zdaniu: miasto jest dobrze urządzone wtedy, kiedy wprawdzie mogę jeździć po nim samochodem, ale po prostu nie odczuwam takiej potrzeby.

No i na koniec taki ciekawy temat: dlaczego nowe Audi A4 jest takie samo z ryja jak poprzednie? Powiedzmy sobie prawdę: te subtelne zmiany stylistyczne widzą chyba tylko jego dizajnerzy. Nie wiem ilu jest tak hardkorowych fanbojów Audi, żeby zauważyć nieco zmieniony grill czy lusterka, zwłaszcza że w sumie nie ma to żadnego znaczenia. Kurde, kombinowałem o co w tym chodzi, zwłaszcza na tle tego, że np. Mercedes całkowicie przeprojektował klasę C – W204 i W205 nie są w ogóle do siebie podobne. W przypadku BMW jest gorzej, bo E90 i F30 odróżniam tylko z przodu. W przypadku Audi A4 B8 i B9 nie odróżniam ich w żadnym wypadku.
Dla mnie to jest tak: po pierwsze, B8 do samego końca fantastycznie się sprzedawało i nowy model w ogóle nie był potrzebny. Dlatego zostano przy starej stylistyce, żeby nie popsuć tego świetnego trendu sprzedażowego, a przy okazji nie wkxxxxwić bardzo licznej rzeszy klientów, która kupiła sobie B8 z końca produkcji i nie chciałaby wyglądać przestarzale już po roku. Po drugie, potwierdza się teza, że stylistyka samochodów doszła do ściany i za tę ścianę nie da się za bardzo wyjść. Jest jeszcze mnóstwo do powiedzenia w kwestii wnętrz, co pokazuje totalnie przeprojektowana kabina nowego A4 (fajna, ale po co tyle ekranów? Żeby kierowca się na nie gapił, zamiast na drogę?). Jak się doda do siebie: normy bezpieczeństwa, aerodynamikę i “ID marki”, to za każdym razem już wyjdzie to samo. Po trzecie zaś, prawdopodobnie klienci wcale nie życzyli sobie innej zmiany niż tego, żeby dodać więcej elektroniki, bajerów i gadżetów. Wystarczy popatrzeć na iPhone’a: ile to już lat Apple sprzedaje to samo? Produkt wyglądający niemal identycznie z generacji na generację, z takim samym interfejsem, tylko trochę ulepszonymi funkcjami. A i tak idzie jak woda, i jak pojawi się nowy model, to wszyscy się trzęsą z podniecenia – choć wygląda i działa jak ten poprzedni. I tak samo jest lub będzie z Audi A4. Dzięki temu wiemy już, jak będzie wyglądało B10, a nawet B11 (nie Sunny B11), podobnie jak dość łatwo możemy wyobrazić sobie iPhone’a 7. Nie ma sensu płacić za design, on już nikogo za bardzo nie interesuje. W ogóle niewiele rzeczy już ludzi interesuje poza patrzeniem w ekran.

A skoro już jesteśmy przy tym, że kombinacja norm i przepisów skutkuje konkretnym wyglądem samochodu, to absolutnie najwspanialszym przejawem tego są kei-cary. I nowa Toyota Pixis Mega. Tu nie ma mowy o żadnej improwizacji. Wszystko wiadomo, jak jest i jak musi być, żeby 1. kwalifikowało się na kei-cara, 2. Japończyk to kupił.

<3 <3 <3




Comments
jk Said:

z tym gapieniem się w ekran to trafiłeś.


jk Said:

i z urbanistyką też.


nicz Said:

Sprzedaję Avensisa i biorę Pixisa! Tych aktywistów powinno się kastrować, ale nie ma z czego…


cyna66 Said:

Te Złomnik ja nie wiem o co Ci chodzi… przecież na pierwszy rzut oka widać że w B9 pod kloszem led w dolnej środkowej części jest inaczej poprowadzony! Trzeba być ignorantem żeby tego nie zauważyć.


Demon75 Said:

I komentować, jak się całkowicie zgadzam?
Ale Toyotę poproszę. natychmiast!


Ktosiek Said:

@Ależ drogi Notlaufie, to nie Ci z Ubera są źli, tylko państwo, które zmusza tych taryfiarzy, do posiadania kasy. Właśnie Ci z Ubera reprezentują – powiedzmy – normalne podejście (bo co to państwo obchodzi, że umówiłem się z X, że przejedziemy jego auta z pkt A do B?), a taryfiarze są jak mafia, która nie chce dopuścić innych. Dla klientów liczy się cena oraz dostępność – jeżeli Uber oferuje lepsze warunki dla klientów – to Uber wygra. Proste i logiczne. Poza tym kierowcy Ubera chyba mieszkają/pracują lokalnie, więc część pieniędzy zostaje jednak we Francji.

Co do komunistycznych zakazów, wspólnego czytania książek (LOL, a już niedługo WSPÓLNE SPRZĄTANIA ULICY XXX – normalnie nowy czyn społeczny, tylko, że ładniej ubrany…) to ostatnio czytałem o nowych normach spalin – po pierwsze, do 2025 (producenci chcą przesunięcia tej daty na rok 2030-2035, ponieważ technologia nie nadąża za komunistycznymi wytycznymi Unii Europejskiej – tak twierdzą producenci) auta mają emitować 68-76g/km CO2 – spójrzcie sobie na jakieś dane, ile auta emitują obecnie – taki Cactus 1.2 – około 99, i10 – ok. 105 – obecnie tylko hybrydy oraz elektryczne spełniają tą normę. O co tutaj chodzi? o to, żeby auta stały się mniej dostępne (hybrydy są droższe, niż auta konwencjonalne, do tego sami producenci mniej (jeśli w ogóle) na nich zarabiają!) – oczywiście UE, jak każdy komunistyczny twór zaraz temu zaradzi, dając dotację na auta dla najbiedniejszych, albo inne wzięte z ciemnej otchłani ludzkiego umysłu pomysły. Oczywiście gdzieś czytałem opinię, że to dobrze, że Unia tak naciska, bo producenci to debile i nie wiedzą, ile wydawać na R&D – Unia wie :).

Co do Audi, to jak pisałem – ja jeszcze rozpoznaję poszczególne modele, bo trochę się tego badziewia przewala, ale już np BMW to dla mnie magia :).


Kaczy Said:

Skoro nie zakazali Ubera to znaczy, że jest legalny, a w imię czego mam przepłacać u złotówy? ja chcę dojechać gdy nie mogę prowadzić(np. po imprezie), prestiż czy dofinansowywanie urzędników mnie nie interesuje, a jak nie muszę to nie chce na nich łożyć. Tak działa wolny rynek, widać taksówkarze mają mentalność homo sovieticus, zamiast się dostosować i być bardziej konkurencyjnymi wolą nic nie zmieniać i dalej narzekać.
Audi może i ma zbliżoną karoserię, ale technologicznie to spory skok, o to chodzi, to nie są samochody do szpanowania, to samochody dla perfekcjonistów z dojrzałych bogatszych społeczeństw gdzie samochód nie jest symbolem statusu, tam jeździ tyle A4, że nikt nie zwaraca uwagi bo to masówka, za to kierowca cały czas czuje, że ma do czynienia z premium.


michau Said:

Z tym Uberem to trochę nie tak. Jak dla mnie do jest genialnie prosta sprawa, zwłaszcza, że w UberPOP możesz jeździć własnym autem, byle nie starszym niż dziesięć lat. Jeśli chcesz, jako kierowca, się sam opodatkować to droga wolna. Bo ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej pokrywa kierowca i koniec, spowodował wypadek – ponosi konsekwencje. Co za różnica z kim i dokąd jechał. Uber jest genialnym w swej prostocie wynalazkiem, przy którym radio taxi wydaje się skamieliną. Poza tym kierowcy i klienci są oceniani, nie można jeździć mając średnią ocen niższą niż 4,5 na 5. System nie jest anonimowy, użytkownicy są zarejestrowani a transakcje bezgotówkowe. Dużo bardziej bezpieczne niż zwykła taryfa. Tylko, że ze Z.Łomnika wyziera lewak, który sam sobie przeczy. Raz prawo jazdy be, regulacje be, państwo won, ale podatek tak, ja chętnie!


vlad83 Said:

Racja z tą urbanistyką. Dlaczego sztucznie zakazują samochodów zamiast zaproponować coś lepszego w zamian? Naprawdę nie pchałbym się pod pracę autem gdyby było coś wygodniejszego lub choćby tańszego. Lumpenurbaniści i tyle. A dlaczego nowe a4 wygląda jak stare? A po co zmieniać coś co trafia w gust klientów i się sprzedaje? :)


Kaczy Said:

Poza tym dzięki tej strategii Audi mało tracą na wartości, bo stary model wciąż wygląd świeżo więc ludzie są skłonni więcej zapłacić za zmylenie sąsiada.
Zresztą rewolucje w stylistyce to domena marek, którym źle się wiedzie.


Pablo Said:

Pięknie napisałeś o tych aktywistach, mała hałaśliwa mniejszość demoluje porządek, logikę i niszczy rzeczy sprawdzone w imię wydumanych swoich pomysłów, podobnie ma się rzecz np z łowiectwem, gdzie równie podobna mała grupka idiotów nie mająca zielonego pojęcia o łowiectwie drze ryj o zmianach, zakazach i nakazach które doprowadzą do katastrofy (patrz ochrona kormorana, bobra, i niestety powoli także wilka). I rację ma kolega powyżej, że całe to towarzystwo należałoby wykastrować, żeby się tałatajstwo nie próbowało nawet rozmnażać, ale nie ma z czego. Tfu, zepsułem sobie sobotni poranek…


Ktosiek Said:

@W oczekiwaniu na mój post: powiem jeszcze ciekawą rzecz, że Diesle emitują mniej CO2, to teraz tak: z jednej strony UE chce “czystych” aut – mało CO2… ale Diesel jest zły, bo rada mędrców, albo jakiś inny, oderwany od rzeczywistości błazen stwierdził, “bo tak”, dlatego UE wypowiedziała wojnę Dieslom… ale producenci mówią, że żeby utrzymać tak niskie normy CO2 trzeba jednak będzie Diesle posiadać (dla przykładu: Cactus 1.6 HDi emituje ok. 85 g/km) – rozumiecie jakie to chore?

I raz jeszcze napiszę – jeżeli jakieś gremliny psują Wam auto, to nie jest to wina producenta (no, może prócz VW), tylko regulacji rządowych – żaden producent nie wpadłby na pomysł taki, jak start&stop, bo ten jest po prostu nieopłacalny.


fabrykant Said:

O niczym innym nie marzę jako kierowca, by przez cały czas czuć, że mam do czynienia z premium. I o tym żeby być perfekcjonistą z dojrzałego społeczeństwa. Przepraszam, nie wytrzymałem.


bebe Said:

Na Służewcu nie ma bazarku. :) Jest na Służewie, przy Wałbrzyskiej. Nie dziwię się, że chcą go zlikwidować, bo syf na nim i dookoła niemożebny i okoliczni mieszkańcy mają go serdecznie dosyć. Co prawda po drugiej stronie ulicy jest drugi bazarek, nieco cywilizowańszy, ale i tak straszne, miasto ginie, zabiorom. :)

Wystarczy położyć obok siebie srajfona 5 i 6, żeby przekonać się, że to zupełnie to samo. 😀

Ale poza tym sama prawda i to wina aktywistów, że ludzie kupują mieszkania w środku niczego a potem wszędzie muszą samochodem. 😀


krzyss vel Qkill Said:

Wszystko OK, niech UBER płaci u nas podatki i temat zamkniety. Tylko zaraz… czy wielkie korpo placa w PL podatki ? no nie… to po co uber sie miał wyłamywać 😉


Kapitan Żbik Said:

Na ząbkowskiej to książki będą chyba czytać biedni co przychodzą po jedzenie do pobliskiego punktu pomocy potrzebującym. Audi jak to audi, dla wielu odgrzewany kotlet z nudną stylistyką, a i tak będzie się doskonale sprzedawać. Uber ogólnie fajna sprawa, chociaż mogli by dopuszczać auta starsze niż 10 lat i może dzięki temu chamy i prostaki z taxi, złotówek itp. nabiorą pokory


radosuaf Said:

@Kaczy:
Tak, dlatego np. dobre restauracje zmieniają menu co kwartał, a taki McDonald’s sprzedaje to samo od 50-ciu czy ilu tam lat. Sukces rynkowy nieporównywalny przecież…


Piotrek z Nowej Huty Said:

Problem z Uberem jest taki, że robią źle i dobrze na raz.

Źle, bo nie płacą podatków dochodowych, ZUSów, NFZtów i innych takich, które powinni płacić.

Dobrze, bo rozbijają socjalistyczno-feudalny wymóg posiadania licencji.

Należy znieść licencje, umożliwić prowadzenie opodatkowanej działalności przewozowej każdemu, kto ma prawo jazdy, sprawne auto i odpowiednie ubezpieczenie, a potem dopiero ścigać tych, którzy nadal będą działać w szarej strefie.


Piotrek z Nowej Huty Said:

@Ktosiek:
LPG jest rozwiązaniem idealnym – jest czyste i emituje mniej CO2 niż benzyna. CNG to już w ogóle miodzio.
Skoro uniokraci zmuszają producentów do różnych dziwnych rzeczy, to dlaczego nie mogą zmusić producentów, by każdy model miał wersję oficjalnie zdatną do LPG?
Wystarczy dać pośredni wtrysk i gniazda zaworowe z dobrych materiałów, a nie gównoleum. Turbo może zostać, bo jak wiedzą liczni użytkownicy śp. Saabów, turbo w gazie nie przeszkadza.


rosikon Said:

Mam jakiś tam pomysł. Skoro w projektowaniu samochodów wymyślono już absolutnie wszystko i kolejne modele niczym się nie różnia, proponuje by kolejne modele różniły się choćby kolorem. Dany model robimy w kilku tylku kolorach. Nastepny w innych i tak do wyczerpania całej palet barw dotychczas odkrytych. Polecam jako speców od kolorystyki nasze genialne /rownież w tej dziedzinie/ -panie. ament.


Marek Jarosz Said:

Opera nie wyświetla zdjęć.


Jacenty Said:

Ktoś tu za dużo sadistica czyta…lewak….słabe, naprawdę.

A odnośnie podatków – tak to już działa, że żeby coś wziąc, trzeba najpierw dać. Wrzucamy małe cegiełki do wspólnej skarbonki, żeby nie skończyć jak Grecja. Tam też społeczeństwo miało takie podejście do tematu jak kolega michau.

To że notlauf, czy ja rozumiemy zasady działania podatków, nie oznacza że musimy ślepo zgadzać się na każdy absurd prawny, czy decyzję podejmowaną przez tych , których wybraliśmy do reprezentowania społeczeństwa w tzw. rządzie .

Gdybyśmy żyli pod rządami totalitarnymi, niepłacenie podatków byłoby przejawem buntu wobec rządzącego uzurpatora i jego popleczników, do tego uderzałoby to ich po kieszeni.
W ustroju demokratycznym – buntujesz się przeciwko…sobie, mnie , notlaufowi, Twojej żonie, mamie, babci etc.


Ktosiek Said:

@Kaczy podoba mi się, to co mówisz :) nie poznaję kolegi normalnie, hehe.


Ktosiek Said:

I tak jeszcze na temat korpo, kto płaci, kto nie płaci:
“Andrzej Sadowski przypomniał, że na początku lat 90. Milton Friedman przyjechał do Polski. Zapytano go wówczas, jakie warunki Polska powinna zaproponować zagranicznym inwestorom. Odpowiedział, że takie same jak naszym obywatelom. Jeśli bowiem nasi obywatele odniosą sukces to będzie to najlepsza zachęta dla innych, aby tu przyjść i inwestować.”


Jacenty Said:

@Piotrek
Popieram!
Następnym krokiem po likwidacji socjalistyczno-feudalnego wymogu posiadania licencji taksówkarza (która jest wymagana w każdym cywlizowanym kraju, a w Nowym Jorku płacą za taką nawet milion baksów) powinno być zniesienie obowiązku posiadania prawa jazdy.

Idźmy na całość!
Vive la revolution!


Kaczy Said:

@radosuaf to dwie różne branże, zresztą zapytałem się o te minimalne zmiany w salonie Audi i odpowiedzieli mi tak ” ludzie, którzy kupują te krzykliwe samochody chcą pokazać wszystkim, że stać ich na nowe auto, ludzie kupujący Audi nie muszą, wszyscy wiedzą, że ich stać” – to jest sedno.


ddd Said:

Już pojawił się pomysł żeby z Ząbkowskiej na stałe zrobić deptak YEEEEAAAAAHHHH. Jeszcze proponuję zamknąć Targową, Grochowską, Radzymińską i ze dwa mosty. W końcu to wszystko dla dobra mieszkańców.


Klasyk Said:

Panie Łomnik! Jeśli pisze Pan profesjonalnie o samochodach, to w innych kwestiach też powinien Pan trochę poznać temat przed napisaniem czegokolwiek.

Odnośnie Ubera to każdy przejazd jest opodatkowany VATem, a w przypadku podatku dochodowego kierowca sam wybiera jak i czy się rozlicza, a każdy samochód musi być ubezpieczony. Dlatego nie uważam, że trzeba wieszać psy na wszystkich (także na tych, którzy podatki jak najbardziej uczciwie płacą), bo jakaś część kierowców na własne ryzyko unika rozliczania się z fiskusem. Ja jako użytkownik mogę wypowiedzieć się o Uberze w samych superlatywach – jest znacznie tańszy od taksówki, opłata jest ściągana bezpośrednio z karty (nie muszę mieć przy sobie portfela – wystarczy telefon), a system oceniania kierowców eliminuje z gry niesympatycznych chamów. Nie chce Pan korzystać z Ubera? Ok, Pańskie prawo (i przy okazji strata), ale proszę nie odbierać innym prawa do tego, żeby z dobrodziejstw ich usług korzystać.

Druga sprawa to iPhone’y – o ile nowe Audi A4 pewnie jeździ dokładnie tak samo jak stare, o tyle każdy nowy iPhone działa sporo szybciej od poprzedniego (inna sprawa, że te starsze są sztucznie spowalniane), oprócz tego iPhone z każdą zmianą cyferki (następuje to w latach parzystych) dostaje zupełnie nowy design, a ostatnimi czasy zmienia się też wielkość wyświetlacza. Dlatego moim zdaniem nie ma tu analogii. Odnośnie interfejsu istotnie duże zmiany przyniósł jedynie iOS7, ale to mogę skwitować czymś, co sam Pan napisał – jeśli coś się nie psuje, nie próbuj tego naprawiać.

Pozdrawiam i liczę na to, że następnym razem wypowiedzi na tematy pozasamochodowe zostaną poprzedzone odpowiednim researchem.


slawko30 Said:

Kaczy, ciebie już całkiem pogięło z tymi niemcami:-).Tylko widzę że markę zmieniłeś z merca na audi.Czyli widzę że wolisz spalanie oleju niż korozję.


fakkir Said:

Przecież Uber działając na naszym gruncie musi płacić podatki. Ot chociażby VAT.
Nie ma tam tez zjawiska jazdy bez taxometru.

To ze taksiarze to dinozaury mające jakies dupne licencje i pozdawane egzaminy z topografii (w erze darmowych nawigacji na kazdy telefon) nie zmienia faktu, ze nie ma miejsca na cos lepszego. Cos gdzie pojedziemy milo, wygodnie, spoko samochodem, za rozsadna cene, ktora znamy juz przed jazda.
Serio w dupie mam taxiarzy i ich bole. Zwlaszcza ze oszukuja gdzie i kiedy moga a jezdza trupami typu Lanos, w których smierdzi LPG z 10 lat przeterminowana butla. Niech gina!!!


Ja Said:

Fakt. Jak się płaci wszystko terminowo i uczciwie z własnej działalności, to nieuczciwość innych cholernie denerwuje.


Jerzy Said:

Teza jakoby stylistyka samochodów doszła do ściany jest w mojej ocenie zbyt daleko posunięta. Faktycznie wśród modeli Vag każdy kolejny jest do siebie coraz bardziej podobny, ale jak sam zauważyłeś Mercedesa już to nie dotyczy, a np nowe Citroeny Cactus i Picasso są wg mnie niepowtarzalne i rewelacyjne, przykłady można mnożyć. A co do Ubera to wstyd się przyznać, ale dowiedziałem się o nim dopiero z tego artykułu :-) Generalnie jestem zwolennikiem jak najmniejszej ingerencji państwa zatem rozwiązaniem wg mnie jest nie przycięcie tych z Ubera, a poluzowanie smyczy taksówkarzom


Ktosiek Said:

@Ja: denerwuje, ale denerwuje jeszcze bardziej pazerność państwa. Co do szarej strefy, to jest to o tyle ciekawe, że kontrolerzy mają to gdzieś – nie mamy ich (niezarejestrowanych) na liście – nie wiemy gdzie iść, case closed. A teraz chodźmy do legalnie działającego, pewnie coś znajdziemy… zawsze coś się znajdzie…. ZAWSZE…


beaker Said:

@michau – jeśli człowiek wyczulony na absurdy to lewak, no to mamy w kraju potężną ich reprezentację. Nawet nie wiedziałem, że sam się do nich zaliczam. Ale nie to jest ważne – rożnie mnie już nazywano. Do rzeczy – jeśli taksówkarz musi w celu wykonywania swej działalności dopełnić pewnej liczby formalności (działalność gospodarcza, kasa fiskalna, licencja, itp.) a kierowca Ubera nie – no to już w oczy rzuca się jakaś nierówność. Po drugie – Uber przez swoich twórców był pomyślany (moim zdaniem – całkiem sprytnie) jako aplikacja służąca do przewozów OKAZJONALNYCH. Gdy pomysł kupiły korporacje typu Goldman Sachs, to w myśl starego powiedzenia lewaków: “gdzie pieniądze wchodzą drzwiami, tam uczciwość ucieka oknem” – stało się to maszynką do zarabiania pieniędzy, o czym jasno i wyraźnie mówią reklamy radiowe tej usługi.
Przy czym nie jest tak, że tylko w eurosojuzie Uber styka się z restrykcjami. W Stanach coraz powszechniejsze staja się pozwy kierowców o uznanie ich za… pracowników tej firmy.

Co do kwestii bezpieczeństwa – miałbym jako prawnik pewne wątpliwości co do rozciągnięcia ochrony ubezpieczeniowej OC pojazdu na pasażera korzystającego z usługi Uber – we wniosku o zawarcie umowy ubezpieczenia OC należy wpisać, czy auto będzie wykorzystywane do celów zarobkowych i wszyscy, których znam skrzętnie zaznaczają NIE. ( no bo jeszcze złodzieje z towarzystwa podniosą składkę). To oczywiście kwestia dyskusyjna, ale znając silne ciśnienie towarzystw na szukanie haczyków pozwalających odmówić wypłaty odszkodowania, nie zdziwiłbym sie odmową w konkretnym przypadku.

I ostatnia kwestia – znajomy bardzo się zajarał instalując Uber, ponieważ wcześniej korzystał kilkakrotnie z BlaBla Car i generalnie był w 100% zadowolony. Niestety – dwa razy spróbował skorzystać z Ubera i dwa razy podjechał “średniej lub dużej wielkości 4-drzwiowy samochód dowolnej marki, w doskonałym stanie” – cytat z strony Uber.com, czyli raz zajeżdżona Astra G, w której wcześniej musiał być wożony kudłaty pies, drugim razem Megane, w której “nieco” śmierdziało LPG. Po prostu w polskich warunkach będzie to sposób dorobienia dla bezrobotnego plebsu w swoich cudownych wehikułach z lat 90. Oczywiście wymaganym wiekiem i stanem auta każdy będzie się przejmował tak jak zapłaceniem podatku od dochodu.

Na koniec – nie jestem taksówkarzem, nie jeżdżę taksówkami, z racji pracy w branży samochodowej stykam się z tą profesją dosyć często i oględnie mówiąc, mentalność przeważającej części jej przedstawicieli jest mi obca. Ale tutaj mają rację – jeśli Państwo ustala reguły, to niech owo Państwo stoi na ich straży.


Znawca Said:

Polecam jednak przejechać sie Uberem. Pomijając cenę (z Centrum do Pruszkowa w nocy 35 złotych), największym dla mnie atutem są mili kierowcy – jestem heavy userem i ani razu nie spotkałem tu cierpy. Raz jeden nie mając wyjścia, wziąłem z jakiegoś zadupia taksę z korpo i po pięciu minutach przypomniałem sobie dlaczego nie warto jeździć taksówkami.


szkodowiecPZU Said:

Z podatkami to kolega nie bardzo się popisał: karta podatkowa od przedsiębiorstwa taxi to 215 zł/m-c. Carpooling świetny a Uber nie? Gdzie logika?


Autosalon Said:

Pięknie określone: “W jednym zdaniu: miasto jest dobrze urządzone wtedy, kiedy wprawdzie mogę jeździć po nim samochodem, ale po prostu nie odczuwam takiej potrzeby.”
Niestety ekodebile to durnie i nie myślą , są jak sekta religijna ,szybciej lub później sami zaczną sobie przeczyć i mordować swoicj


Yossarian Said:

Eee tam, Audi. Nową Astre pan widziałeś? To dopiero wygląda jak poprzednik 😉


Kaczy Said:

@slawko30 nie zmieniłem marki i dalej uważam, że Mercedesy są najlepsze, ale do czasu jak zaczeli współpracować z Renault, ostatnio czytałem porównanie gdzie Superb wygrał z E-klasą i to nie ze względu na cenę! parę lat temu byłoby to nie do pomyślenia.
Dam Wam dobrą radę, którą przekazał mi znajomy redaktor, w każdym okresie czasu istnieje marka, której zależy bardziej, chce być najlepsza i zdobyć rynek bezkonkurencyjnymi autami, w latach 80-90 był to Mercedes i Toyota, a obecnie w XXI wieku Mazda i cały VW AG się stara bo zależy mu na pierwszym miejscu wśród koncernów, widząc co obecnie robi Toyota zdetronizowanie jej nie będzie trudne.


Anatol Said:

“Grupa ludzi o określonych poglądach” (i, dodajmy, ugruntowanych preferencjach seksualnych zapewne) zawłaszcza nie “miasto”, a cały świat. Gówniarze o wypranych mózgach zostają dyrektorami, jeżdżą na rowerach i wydaje im się, że to takie fajne. Toż to po wojnie na rowerach jeżdżono, z biedy, kiedy symbolem bogactwa była “beemka” w postaci motocykla po Waffen SS. A teraz te wydmuszki eksperymentów pedagogicznych z lat 90. pedałują i przyznają prawa mniejszościom. Natomiast większość nie ma już żadnych praw.
PS. Warto dodać, że Warszawa jest tak wydrenowana z kasy pod rządami HGW, że nie spodziewałbym się rozwoju komunikacji publicznej, a raczej jej zwijania. Tzn. najpierw pozamykaja ulice dla samochodów, ale ponieważ autobusy też nie będą mogły tamtędy przejechać, to zlikwidują również linie autobusowe. A jak będzie pieszo musiał dymać z jakiegoś Gocławia na Slużewiec codziennie do pracy, to wtedy może taki postarzały już do tego czasu dzisiejszy gówniarz stęknie z bólu stawów i dotrze do niego, jakim był debilem. I zawyje do Księżyca, bo za jego starości będa już orać ulice i burzyć domy (miasto przecież jest nieprzyjazne dla zwierząt), a on sam przeniesie się do ziemianki i naweet futrem na zimę nie pozwolą mu się okryć “aktywiści”.


maciej Said:

Przepraszam bardzo, ale czego się spodziewaliście po nowym A4? Jest dokładnie takie, jakie powinno być. Czekaliście na super nowy model z dublefrejmem?


Demir Said:

A jak taksówkarz spowoduje wypadek to mówi, że to jest wina korporacji?


toughluck Said:

Uber we Francji został zakazany przez władzę centralną i wiele władz lokalnych. Pomimo tego zakazu, nadal działali, a policja za bardzo nie miała jak ich zatrzymać.
Taksówkarze wzięli sprawę w swoje ręce i zakorkowali duże miasta, a oprócz tego były czynne napaści na kierowców oznakowanych taksówek Uber. Zresztą napaść to zbyt wielkie słowo, w praktyce działania ograniczały się do ich zatrzymania i wezwania policji.
W związku ze sprawą aresztowano dwóch szefów francuskiego Ubera.
I tak to powinno wyglądać. Jest jakaś firma, zwłaszcza dotyczy to amerykańskich. Wchodzi do kraju i żąda dla siebie uprawnień. Potem nawet nie czeka na pozwolenia, tylko zaczyna działalność, licząc na to, że jej popularność wymusi jej dopuszczenie.
Faktycznie, w wielu miejscach to działa, ale Francja jest specyficznym przypadkiem, który przed nikim się nie kłania, więc mówią: NON! I wtedy co się dzieje?
“Chcemy konsultować sprawę z władzami i dojść do porozumienia.” — (A w międzyczasie mamy w dupie prawo i będziemy robić, co nam się żywnie podoba.)
UberPop ma oczywiście zalety. Ale są też aplikacje dla zarejestrowanych taksówkarzy, które we Francji akurat są stosowane przez każdego taryfiarza. Masz możliwość zamówienia samochodu, który jest najbliżej i który ma najniższą stawkę, nie musisz zamawiać przez centralę.
Swoją drogą, we Francji funkcjonują co najmniej dwa kuriozalne przepisy:
1. Wymusza na taksówkarzach włączenie taksometru w momencie wyjazdu do klienta. Czyli jeśli jest on na drugim końcu miasta, to płacisz za jego przyjazd — choćby to było 25 km — a potem za przejazd. I choćby przejazd był na 5 km, płacisz za 30. Taksówkarzom nie opłaca się stać na ulicy, tylko wrócić do centrali. Owszem, korzystają z tego. Ale ci sami taksówkarze od lat mówią, że ten przepis jest archaiczny i trzeba go zmienić.
2. Jest ograniczona ilość dopuszczonych taksówkarzy. Są dwa rodzaje licencji: stara, ważna bezterminowo, za którą trzeba było zapłacić równowartość ok. 10 tysięcy euro. Te licencje są odsprzedawane, gdy taksówkarze idą na emeryturę. Ceny? Od 100 do 200 tysięcy euro, w zależności od miasta.
I drugi rodzaj licencji, wprowadzony kilka lat temu. Licencja jest ważna pięć lat i wydawana za darmo, ale trzeba się zapisać do kolejki.


Autosalon Said:

wg mnie ałdi to totalny brak stylistyki-jak jedzie dziesięć audi to spokojnie można je określić mianem stada pędzących imadeł.
Taka furmanka jak każda inna niemiecka- dla mas, ale tych bogatszych.


toughluck Said:

@demir: Zapytaj swojego ubezpieczyciela, ile kosztowałoby Cię OC, gdybyś chciał samochodem zarobkowo przewozić pasażerów.
Ciekawe, ile kierowców działających w Uberze ma wykupione OC taksówkarskie.


Padalec Said:

Chciałbym, żeby więcej ludzi miało tak trzeźwe spojrzenie na urbanistykę jak Złomnik. To co się ostatnio odpierdziela woła o pomstę do nieba. Skończymy z miastami nieprzyjaznymi zarówno dla pieszych jak i kierowców. Dodając do tego problem przedmieść i wsi które rozrastają się bez ładu i składu w losowych kierunkach, gdzie normalne funkcjonowanie bez samochodu jest trudne, zostanie jeden wieli bajzel od którego nie będzie ucieczki.


lessmore Said:

Może wszystkie przedsiębiorstwa taksówkowe powinny być zorganizowane tak, jak Uber? Byłoby to z korzyścią dla klienta, dla przewoźnika (bo przecież i teraz jest), dla przedsiębiorstwa i dla państwa – o ile jeżdżąc Uberem płaci się VAT. Znakomity wydaje mi się również system wystawiania ocen po skorzystaniu z usługi – powinny one koniecznie być publikowane w necie!


Przemko Said:

Kwestia wypadku w czasie jazdy na stopa już wypłynęła w Polsce http://biznes.onet.pl/wiadomosci/motoryzacja/kierowca-placze-i-placi/xfb12


Ja Said:

@Ktosiek Pazerność? Ja bym powiedział cholerna nieporadność. Ale czego się spodziewać, kiedy państwo traktuje się, jak zło konieczne. Urzędnicy nie biorą się z próżni, są tylko emanacją naszego społeczeństwa 😉


nudny Said:

Taksówką jechałem raz – nigdy więcej nie mam zamiaru tego powtarzać. Wracałem w nocy od znajomego, dosłownie kilka km od mojego miejsca zamieszkania (droga w prostej linii, można dojść wzdłuż jednej ulicy w 25min). Że było późno, byłem zmęczony, i miałem w portfelu trochę gotówki postanowiłem zamówić taksówkę (MPT). Kierowca 2 razy pomylił drogę (prawdopodobnie z premedytacją), w efekcie za kurs warty nie więcej niż 15-17zł zapłaciłem 26zł. Grzecznie zapłaciłem i od tego czasu nie korzystam z usług taksówek (jakbym był nie stąd to jeszcze bym zrozumiał oszustwo, ale zostałem okradziony na własnym podwórku). W mojej pracy (hotel) mam do czynienia z cierpami codziennie, już nie raz słyszałem ,,nie wpuszczajcie tego Ubra na parking bo to nie jest korporacja i oszukujo!”


Dr. Kamil Said:

Dziwi mnie opinia o Uberze. Usługi Taxi to sztuczny, nadmiernie regulowany przepisami twór.

Audik… nigdy mnie nie rajcowały te samochody. Dla mnie to taki “generic car” tylko, że drogi. A4 pasjonuje mnie tak samo jak Hyundai Pony.


Piotrek z Nowej Huty Said:

Jacenty:
wymóg posiadania prawa jazdy weryfikuje, czy ktoś umie jeździć samochodem.
Licencje taksówkarskie nie weryfikują niczego. Są tylko biurokratycznym wymogiem. Kiedyś jakieś znaczenie miała znajomość miasta, z której były egzaminy, teraz to zastąpił GPS.
W Polsce nie jest jeszcze z tym źle, ale np. w tej całej Francji licencji jest ograniczona ilość, więc jest to narzędzie ochrony związkoli taksówkarskich przed wejściem konkurencji na rynek. Skoro nie mają konkurencji, nie muszą dbać o ceny i jakość usług.


Luger Said:

Zgadzam się z opinią o Uberze. Śmieszy mnie strasznie cały hajp wokół tego tamatu. Przecież to po prostu kolejna korporacja taksówkowa ale próbująca działać w szarej strefie. Co więcej w Wawie rynek taksówek był i jest bardzo duży i konkurencja jest ogromna więc i cenowo ten Uber nie ma aż takiej przebitki jak w USA.
Dodatkowo taksówki mają stałe stawki (I i II taryfę), a Uber ma różną cenę w zależności od zapotrzebowania. Ja wolę Glob, Eko czy Grosik niż Ubera.

Z drugą kwestią zgadzam się w 100% i mi udało się to osiągnąć. W rezultacie rzadko kiedy wychylam nos z Urysnowa. Mam tam wszystko, większość rzeczy dostępnych na piechotę lub rowerem. Samochodu używam raz na tydzień. Od 2 lat jest też coraz więcej pubów i restauracji wobec czego nie muszę nawet po rozrywkę jeździć do centrum.

Odnośnie Audi to już widzę te kity na allegro do upgrade’u na nowszy model. To będzie świetny pomysł na biznes!


pr Said:

Z tym gapieniem się w ekran coś jest na rzeczy. Ostatnio duuużo jeździłem nowym volvem, co oprócz zegarów w digitalu (nawiasem mówiąc – są znakomite) ma taki średniej wielkości ekran trzepnięty w górnej części dechy; nie błyszcząca i wystająca maszkara, jak w audi, ale rzetelny, matowy wyświetlacz zagłebiony pod daszkiem.
W pierwszy dzień ustawiłem to tak, żeby gasło. Na drugi dzień przywróciłem ustawienie na pracę stałą. Jakoś tak fajnie jest od czasu do czasu zerknąć sobie na niego, jaki tytuł muzy, która godzina, treść sms-a i tak dalej. Oczywiście, można sobie uruchomić nawigację a nawet wyświetlić stronę internetową (działa to to!) , ale to już przesada. Mnie się z tym dobrze jeździ. Mogę mieć taki ekran.


Daozi Said:

Ja nie wiem jak wygląda kwestia taksówek w innych miastach. Wiem jak w Krakowie – jest szereg korporacji. M.in. Icar i Mega, które na początku były przewozem osób a teraz są taksówkami. Są tani. I nigdy mnie w nich nie oszukano (a jeździłem co najmniej 100 razy albo więcej – liczne wyjazdy służbowe). Stawki są relatywnie niskie. Da się taniej, ale nie dałoby się z tego wyżyć, byłby to wówczas zawód wyłącznie dla “emerytów mundurowych” (w tym miejscu pluję na nich wszystkich i leję ciepłym, moczem).
Sam myślałem o przebranżowieniu i kupieniu taksówki – lubię jeździć i znam miasto. Ale zarobki są bardzo niskie, a firmy – korporacje dają w kość wespół z państwem i jego zusami, krusami i Jezusami…
Mam mieszane uczucia w stosunku do Ubera – zwłaszcza, że serdecznie nie znoszę zachodnich korporacji. Nawet pomimo faktu, że w jednej z nich (szóstej z kolei) pracuję.
Niemniej jednak, jako zagorzały przeciwnik socjalizmu, jestem przeciwny licencjom, korporacjom i biurokracji w kwestii przewozów, jak i w innych. W tym “planowania” miasta bez samochodów.


Ktosiek Said:

@Ja: pazeroność, bo szara strefa nie powstaje przez niskie, jasne podatki, tylko właśnie na odwrót.


Ktosiek Said:

Aha, walka z szarą strefą nie ma sensu – im większe koszty poniesione na walkę z nią (tym samym wyższe podatki) tym większa będzie szara strefa – jedyny skuteczny sposób na walkę z szarością to niskie i jasne podatki. Urzędnicy mogą karać nawet karą śmierci prowadzenie niezarejestrowanej działalności – ludzie i tak będą szarą strefę tworzyć, by uciec od obostrzeń państwa.


PoradyMoto Said:

Uber będzie mieć wypadek, media nagłośnią, a pasażerowie przestaną jeździć? PolskiBus co chwile ma wypadki, kierowcy jeżdżą zbyt agresywnie, a mimo to pasażerów przybywa…


toughluck Said:

Tyle, że GPS nie zawsze pomoże. Jak klient powie w Krakowie: chcę na Plac Zwycięstwa, to ile nie-taksówkarzy wie, o który chodzi? Taksówkarze co do zasady wiedzą, i to także młodzi.
Hmmm… Oczywiście będzie to być problem dla kierowców opierających się na GPS-ie, który rozłoży ręce. Ale przecież to nie ich wina! Więc może zakażmy ludzi starych, którzy nie chcą przyjąć zmieniających się nazw?


Ktosiek Said:

@Piotrek z Nowej Huty:
Jak będę musiał wozić butlę LPG to już w ogóle porażka, bo gazu nie znoszę – czy to fabrycznego, czy dokładanego. Nie ma i dłuuuugo nie będzie nic tańszego w produkcji i zakupie niż silniki ICE – kołchoźnicy_przewodnicy to wiedzą, dlatego tak forsują sprawę z CO2.


uachol Said:

skoro miasto nie jest dla Ciebie przyjazne, to czemu nie wyprowadzisz się z tego syfu?


Korozjocedes Said:

Najważniejsze, żeby było tanio, tanio i jeszcze tanio. Potem zdechnijmy wszyscy z głodu bo nikt nie zarobi.


Kaczy Said:

@Korozjocedes, o czym ty piszesz? płacisz mniej, zostaje ci więcej pieniędzy, jedyni w których to uderzy to urzędasy, ale tych pasożytów z nadania partyjnego ci chyba nie szkoda.


Korozjocedes Said:

Piszę ponieważ jeden jegomość tutaj pisał, że kupiłby taksówkę i jeździł ale zarobki słabe. No jak nie mają być słabe jak wszyscy żydzą na wszystkim. Nie mam na myśli tylko taksówek. Ludzie są wielce zdziwieni, że zalewa nas badziewie z Chin a u nas w Polsce to się nic nie produkuje i bida panie tego pracy nie ma. Ale jak przyjdzie kupić byle pierdołę to co tak drogo, ja chcę taniej. Później z kolei płacz, że marnej jakości wszystko. Nie mogę zrozumieć ludzi.


Pradawny Elektryk z Kosmicznej Pustki Said:

Ciekawi mnie, z jakich miast co poniektórzy pochodzą – ja w Krakowie nie zdecydowałbym się na jakiegokolwiek ajkara, ubera czy inne tałatajstwo – jeśli GPS wystarcza do jazdy po mieście, to ich kierowcy nie potrafią tego urządzenia opanować. Standardem jest pół kilometra jazdy 20km/h i próba skręcania w każdą przecznicę, zanim odnajdzie się właściwą…

Natomiast co niektórym odkorkowało z “lewakami”, czy “komunistami” – nie pojmuję, gorąc chyba uderzył… Poczytajcie sobie, proszę, jakikolwiek słownik terminów politologicznych, bo nazywanie Złomnika lewakiem, albo UE komunizmem to tak, jak nazywanie USA państwem nazistowskim, a Pol Pota teokratą…


Qropatwa Said:

@Piotrek z Nowej Huty

Racja, ale lepiej cicho siedź:) Jeszcze przekonasz tych ignorantów pt. “gaz tylko do zapaliczek” i wtedy nam gaz zdrożeje. Niech to lepiej pozostanie nisza dla rozsądniejszych.


Korozjocedes Said:

Nazywanie UE komunizmem jest pewną hiperbolą, lecz bardzo trafnie oddającą działanie tego tworu.


Ktosiek Said:

@Pradawny elektryku ależ oczywiście, że UE to socjalizm/komunizm (znam różnicę miedzy tymi dwoma izmami – niby są, ale syf ten sam). Proponuję za to https://www.youtube.com/watch?v=wAHv3UnXvmM – temu chyba faktycznie od ciepła odbiło, ja mam się dobrze.


Ktosiek Said:

No i sorry, ale jeżeli ktoś proponuje/staje po stronie zamkniętej kliki, czy optuje za interwencją państwa, to zazwyczaj są to działania lewicowe, ergo: jest lewicowcem/lewicującym. Trzeba się pilnować, bo cienka to linia – łatwo jest wspierać państwową interwencję, jeżeli działa ona (korzystnie) na nas, a łatwo ją ganić, jeżeli nam przeszkadza – należy jednak uznać, że rząd czego się nie dotknie, to zepsuje/pogorszy – jest to prawda, czego najlepszym przykładem jest rozwój Chin, Korea Północna i Południowa, a także historie “average Joe” w USA, który z europejskiej bidy odbił się na amerykańskiej ziemi.

@Qropatwa faktycznie rozsądek w wuj :) regulacje zaworów, wiercenie w aucie, puszczenie oraz amatorski montaż elektroniki, emulatorów… no faktycznie nisza dla wtajemniczonych :) ale to moje prywatne zdanie, ja LPG nie cierpię, co nie znaczy, że bym go banował – ale gdyby paliwo było tanie, nikt by go nie montował.


Qropatwa Said:

@Ktosiek
Regulacje zaworów – zwłaszcza w silniku, który ma hydrauliczne kompensatory luzu:) Emulatory – zwłaszcza w przypadku elektronicznego wtrysku itd itd. Odpowiednio dobierając silnik i instalację masz z tego wyłącznie zyski. Ew. stary są w ogólnym rozrachunku są znikome.


Pradawny Elektryk z Kosmicznej Pustki Said:

@Korozjocedes: to nie jest hiperbola, tylko błąd merytoryczny. Bardzo popularne są “hiperbole” w dobie “sensacjonalizmu”, nie prowadzą jednak do niczego sensownego…
@Ktosiek: widać nie tylko aut nie odróżniasz, systemów politycznych tak samo 😛 Co do SzP. Barroso, to chyba i Ty się kiedyś chwaliłeś byciem socjalistą czy innym lekko-lewym za młodu (jak pewnie większość ludzi).
Stawanie po stronie zamkniętej klitki to zazwyczaj działania oligarchiczne, albo wywołane przez lobbystów. SzP. Sloan, znany dziś z powodu teleskopu, czerwony raczej nie był, a efektem jego – kapitalistycznych chyba – działań jest brak sieci tramwajowej w USA…
Gaz można założyć porządnie. Trzeba umieć, to będzie działać, nawet z nieszczęsnym KE(III)-Jetronic…


nebunefezer Said:

@Dr Kamil Hyundai Pony jest spoko


Ktosiek Said:

@Pradawny ale ja się nie bawię w politykę. Fakt faktem miałem swój okres zaczerwienienia, ale ograniczało się to raczej do dyskusji, niż do a)oddawania głosu na partie lewicowe (nie miałem 18 lat) b)czynnego udziału w młodzieżówkach itp – nie miałem chęci – choć to głównie sprawa rodziców, którzy mówili, żebym się uspokoił :). Natomiast Barroso to jak widać stary wyjadacz, już w 76 był lyderem. Teraz to w Europie jest potrzebny Mccarthy, a nie ludzie, którzy powinni znajdować się na śmietniku historii.

USA ma też małą sieć kolejową, ale co z tego? W USA transport masowy kojarzy się (słusznie) z ZSRR i ze zwierzęceniem podróżującego. Takie Arlington (ok. 400K mieszkańców) nie posiada (a przynajmniej do niedawna tak było) komunikacji kołchoźniczej (zbiorowej/publicznej) i sobie radziło. Nie wiem dlaczego brak tramwajów miałby amerykanom przeszkadzać/czynnić ich gorszymi. To tramwaj jest gorszy/wsteczny do auta.

Co do LPG to podkreślam raz jeszcze, że to moje prywatne zdanie, ja tam go nie lubię, nie chcę, nie potrzebuję. Nie chcę wchodzić w techniczne aspekty dlaczego nie, bo po prostu nie mam chęci na jałową dyskusję – nikogo z “gaziarzy” nie przekonam do swoich racji, a oni mnie do swoich :P.


Zonking Said:

To A4 B9 ma grill zerżnięty z poprzedniej Toyoty Crown 😀


notlauf Said:

uachol,
skoro na końcu życia jest śmierć, to czemu nie zabić się od razu?


Korozjocedes Said:

Zawsze pozostało jeszcze określenie Eurokołchoz 😀


Ktosiek Said:

Jewchrosawchoz jak już ;).


Ktosiek Said:

Jewrosowchoz miało być;].


kiełek Said:

Panie Z.Łomnik-u mylisz się pan mocno! Większość taxówkarzy w Polsce nie wykazuje żadnego dochodu w miesiącu, my po prostu nie musimy tego robić bo ten zawód łapie się na kartę podatkową. Czyli raz w miesiącu płacimy taki sam podatek niezależnie od tego ile wyjeździmy, a że od tego podatku odlicza się ubezpieczenie zdrowotne to zazwyczaj za cały rok wychodzi kilkadziesiąt zł, a tym roku nie wychodzi nic, bo odliczenie jest większe od podatku. Słusznie to obmyślono, raz ustawodawca popisał się pomysłowością i przychylnością przedsiębiorcy- na czysto wychodzi mniej niż 50% utargu, po odliczeniu paliwa, napraw , paru zł na nową furę, zus-u, itd itd. No chyba że się dużo jeździ, a może i w większych miastach jak Warszawa czy Wrocław jest lepiej, ale w Białymstoku jest tak.Rozliczanie nas w normalny sposób pochłonęło by więcej kasy niż dało by zysku dla skarbówki.


kiełek Said:

Sprawa się komplikuje jak przekroczymy 150kzł utargu rocznie, wtedy wchodzimy na VAT. W Białymstoku jest to możliwe tylko jak by się mieszkało w aucie i nie spało, albo miało super klienta na długie trasy.


rosenkranz Said:

koszty napraw w taksówce są pomijalne, nawet złotówa da radę ukraść paczkę trytek z castoramy


Ktosiek Said:

@Rosenkranz nie jest tak źle 😛 owszem, czasem taryfiarze przesadzają,ale są i tacy, co normalnie zapłacą, bez płaczu i żalu :P, ale bywa i tak, że ma 20zł odliczone i walcz z takim :/ – ogólnie życie.


Bartek Said:

@rosenkranz
i wu de 40!
Bo prowizorki są paradoksalnie bardzo trwałe 😀


Erbest Said:

No to drogie dzieci ja wam powiem czemu nowe Audi jest takie same jak stare. B8 to było gówno na resorach. Jak więc rozwiązać ten problem? Dołożyć jakiegoś leda tu i tam, jebnąć chiński ekranik na deskę, ogłosić oficjalnie zupełnie nową generację że niby wszystkie niedociągnięcia poprzedniej już się nie liczą, zareklamować gdzie się da całkiem nowe A4 żeby perfekcyjni Janusze z dojrzałych moherowo bogatszych społeczeństw wiejskich mieli poczucie obcowania z premium za dopłaty z Unii – i sprzedawać to same niedorobione i awaryjne gówno. Mistrzowie marketingu.


kiik Said:

Na Służewcu jest bazarek, przy ulicy Gotarda


Korozjocedes Said:

@Erbest: To ma sens :)


Przemko Said:

> z dojrzałych moherowo bogatszych społeczeństw wiejskich

Tzn. na przykład skąd?


Dziobek Said:

Powiedzcie mi, gdzie infrastruktura drogowa i ‘rynek motoryzacyjny’ (szroty, rynek aut używanych, dostęp do narzędzi/usług) jest rozwinięty podobnie do europy i stanów a nie dopadną mnie normy emisji spalin, zakaz wjazdu do miasta ukochanym 30 letnim gratem i inne homomobilo pomysły ludzi którzy nadają się na wkład do pupy?


jonas Said:

Czy w B9 też jest zbiorniczek na prestiż i ten prestiż może wyciec i wtedy jest koniec obcowania z premium? Oraz dlaczego właściwie nie kupić Octavii, czyli tego samego, ale jak się skaszani to mniej wydrenuje portfel?


Dawdzio Said:

Widzę różnice, ale tylko dlatego, że wiem, że są. Poza tym, gdyby nie znaczki, nie odróżniłbym A4 od Passata.

Dlaczego nie ma nic o fabryce jakichś indyjskich aut, która może powstać na “strefie” w Legnicy?


Ktosiek Said:

@Dziobek Azja i południe USA?. Może się kiedyś tam spotkamy ;).


KIEROWCA Said:

Takie natężenie prestiSZu że ho ho oczy mnie wypadli.

Odnośnie eurokołchozu to zobaczcie co się wyprawia, otwórzcie oczy. Komuna być może i była systemem represyjnym, ale głównie w stosunku do wywrotowców z AK czy solidarności. Uczciwy pracujący obywatel nie mieszający się do polityki miał nieporównywalnie więcej swobody, teraz zaś każda dziedzina naszego życia została obwarowana przepisami, na wszystko jest paragraf i wszechogarniająca poprawność polityczna.
Możesz pojechać na wczasy do Tunezji, przywieźć złoma z Reichu czy biegać goły na paradzie “rowerzystów”. To Ci wolno.
Do czasu aż nie zechce Ci się zapalić na przystanku czy w hotelu, wypić piwka na ławce czy nie daj borze wybudować składzika na działce pod blokiem.
Nie wspominam już o trzymaniu kilku krów na własny użytek, myciu samochodów na ulicy, ciągłości OC czy wyrażaniu słów dezaprobaty w stosunku do jedynego słusznego modelu rodziny lansowanego przez ue -mieszana rasowo para homosexualna adoptująca dzieci z próbuwki. Oznacza to właściwie z automatu przypięcie takiemu osobnikowi łatki faszysty, rasisty, nietolerancyjnego homofoba, barbarzyńcy, zacofańca.
Co gorsza z lektury komentarzy na internetach wynika że ludzie chociaż ich wolności są na każdym kroku ograniczane i tak będą ślepo podążali.

Od samego początku byłem przeciwnikiem tego sztucznego tworu, w 2004 brałem udział w antyunijnych demonstracjach we stolycy i powiem że moje obawy tylko się potwierdziły.


benny_pl Said:

jak to dobrze ze mieszkam na wschodzie za miastem i mnie takie pomysly (pseudo)eko-swirow nie dotycza :)
o Uberze tez nie slyszalem wczesniej, nie mam zreszta macafona, a jak rozumiem jest on nieodzowny w tej usludze, ale widze tu straszne zaklamanie – z jednej strony grzmia zeby nie jezdzic samemu tylko w kilku sie dogadywac i jezdzic, a z drugiej jak juz ktos wymysli do tego program i tak sobie jezdza (cos przy okazji zarabiajac) to juz jest zlo! “bezsęsu”, ale to ograniczenie wieku do 10 lat juz mi sie nie podoba, jak juz musze jechac taxowka to zawsze z postoju szukam nastarszego samochodu a z radia taxi mowie zeby mozliwie najstarszy :) skoro sie juz jedzie taxowka, to przynajmniej czyms fajnym, a nowoczesny nie jest fajny z samej zasady 😉


pete379 Said:

No to dizajnerzy Audi się popisali…pojechali do LIDLa na tydzień samochodowy i kupili taśmę chrom na metry, a na pobliskim szrocie wyrwali lusterka od TT-tki i zrobili rzekomo nowy model (ale czego się spodziewać, w końcu to koncern VW i z Golfem tak samo robią).

A co do tego UBERa to powinni go zbanować, albo skarbówka powinna zacząć robić prowokacje i polowania jak niegdyś na allegro. Bo przepisy owszem pozwalają na podwożenie kogoś za pieniądze (jak w bla-bla car), ale nie zarobkowo, tylko pieniądze muszą pokryć koszt paliwa i tylko i wyłącznie na to taki osobnik może je wydać, bo jak wyda je na co innego to jest przestępcą/popełnia wykroczenie skarbowe.
A legalne firmy jakimi są taksówkarze płacą podatki, opłacają swoje licencje, mają wyższe ubezpieczenia… A nagle banda palantów będzie sobie bez podatku i opłat, na czarno dorabiała do pensji.


Ktosiek Said:

@Kierowca: źle patrzysz, nie widzisz obrazu całości – jeśli odrzucisz te złe papierosy, złe (wsteczne) myślenie o mniejszościach, dług publiczny, pazerność państwa, oraz mierność klasy politycznej to wyjdzie Ci te 10 lat świetlnych o których mówili niedawno w TV, buehehe.

Oczywiście to sarkazm, ojciec też był przeciw akcesji do Unii… a ja głupi łykałem jak pelikan w szkole tą unijną propagandę, znalazłem ostatnio jakieś gazetki z 2003/2004 roku, gdzie przeciwników unii określono wprost jako “ludzi z małych miast, niewykształconych” – a w domyśle pewnie jeszcze gorzej. Wystarczyło włączyć Radio Maryja i słuchać – tylko tam mówiono wtedy o minusach akcesji, ale to właśnie w tamtym okresie odbywał się zmasowany atak na tą radiostację.

O tym jak UE niszczy rynek – każdy – przez swoją “pomoc” – widziałem dokumenty z UM Kielce, z kwotami dotacji – wyobrażacie sobie, że ludzie brali ciężkie pieniądze rzędu 200-400K zł (sic!) na myjki bezdotykowe ? taki szmal kasy na … no na nic, ani to generacja zatrudnienia – to czysty zysk. Przykłady można mnożyć, jak np warsztaty samochodowe, które pikują coraz bardziej w dół, jeżeli chodzi o cenę za diagnozę – to nie jest wolny rynek – jeżeli X dostaje za darmo (prawie, bo płaci on w jakimś stopniu podatki) sprzęt o wartości np. 40K zł, a Y musi taki sprzęt kupić z własnej kieszeni (a Y też płaci podatki) to X ma wiadomo gdzie, czy usługa będzie po 50zł, czy po 5zł (bo sprzęt dostał za darmo). To chyba najbardziej jaskrawy przykład jak unijne dotacje NISZCZĄ zdrowo działające biznesy, promując miernoty, dodatkowo zakłócając rynek – PARADOKSALNIE PRL był tutaj znacznie bardziej uczciwy – nikt nic nie dostawał. Dodatkowo w Kielcach salon Citroena i Mazdy posiada dumną tabliczkę “sfinansowano ze środków UE” i jakieś pieprzenie o inwestycji w niby moją przyszłość. Być może w przyszłość dealera, ale moją?.

Nie można tez zapomnieć o tym, że obecny porządek IIIRP to rozwinięcie PRL – “łagodne przejście” – dużo lepiej było by, gdyby w 89 polała się komunistyczna krew, było by wszystko jasne, proste, do tego lustracja tych, co zostali i zakaz mieszania się w politykę. No ale Bolek mówi, że to przewidział i dlatego podpisał lojalkę… normalnie prawdziwy szachista, widział kilkadziesiąt ruchów do przodu, towarzysz geniusz ;/.


pete379 Said:

Tak poza tym to ja działam w branży, gdzie potrzeba tez licencji i masakrycznych ubezpieczeń i strasznie wku*****by mnie gdyby jakiś palant robił sobie biznes w tej samej branży bez licencji, ubezpieczeń itp. (gdy wiem ile trzeba zapłacić, ile trzeba odstać w kolejkach i użerać się z urzędnikami).
Dlatego też życzę tego, żeby UBER zdechł. Śmierć oszustom podatkowym.
Bo potem będziecie beczeli (kaczy i inni zafascynowani antysystemowi fanboje UBERa), że w waszych miastach nic się nie dzieje- syf kiła i mogiła, że limity u lekarzy są itp. Wszystko to jest finansowane z PODATKÓW, czyli czegoś takiego czego UBER nie płaci. A my płacimy.


Qropatwa Said:

@Pradawny Elektryk z Kosmicznej Pustki
Wtrysk mechanicznym plus LPG w zasadzie będzie działać, ale do pierwszego strzału. Przerabiałem to już. Jakoś jeździ co prawda ale taka rzeźba jest bardzo nieekonomiczna.


Dziobek Said:

@Ktosiek A, zapraszam do mojego drewnianego domku ze stodołą pełną fordów a i dużych fiatów 😀 może za jakieś 20 lat 😉


“Audi może i ma zbliżoną karoserię, ale technologicznie to spory skok, o to chodzi, to nie są samochody do szpanowania”

“Poza tym dzięki tej strategii Audi mało tracą na wartości, bo stary model wciąż wygląd świeżo więc ludzie są skłonni więcej zapłacić za zmylenie sąsiada”

Kaczy – zdecyduj się, Waść, bo się plączesz w zeznaniach :-)


Marek Said:

Masz DG, więc pewnie wliczasz sobie w koszty służbową komórkę, może masz w leasingu komputer, może wrzucasz wynajem biura. Jak bardzo dużo wliczysz, nie płacisz tych 18%. Kierowcy Ubera nie muszą wliczać. Zresztą nawet p. Szczurkowi ulało się w Pulsie Biznesu, że dochodowy to pic na wodę, każdy coś odlicza, a aparatura urzędnicza do obsługi dochodowego kosztuje więcej, niż przynosi. To o VAT chodzi, na Vacie państwo żyje. VAT w przypadku Ubera działa jak należy.
Jak biorę autostopa, to mnie nie obchodzi, czy ktoś ma licencję na wożenie ludzi. Chcę jechać to chcę, moja odpowiedzialność. Jak wożę rodzinę i znajomych to może powinienem mieć licencję, bo wożę kogoś w samochodzie? Bez przesady. Uber niech sobie jest, skoro korporacje taksówkarskie nie ogarniają, że same oddają pole Uberowi – w takim mieście jak Kraków, zdarza się, że nie ma wolnych taksówek. A Uber zawsze jest. Można go zamówić przez aplikację. Taksówki nie.
Protestuję przeciwko zabranianiu mi decyzji z kim chcę jechać


Dawdzio Said:

@KIEROWCA
Jakby się dało to dałbym ci głos w górę.


k1 Said:

święte słowa.
Co do ubera to każdy się cieszy, dopóki nie uzmysłowi sobie, że m.in. przez takie firmy unikające płacenia podatków w PL pozostali muszą płacić coraz wyższe.
Co do aktywistów miejskich – to niestety ta mniejszość ma przyzwolenie władz Warszawy i swoje fanaberie może urzeczywistniać. I w sumie mamy paradoks – niby jest demokracja, a mniejszość narzuca reszcie swoją wolę. Najpierw zagarnęli jazdę na rowerze dla siebie – tzn. dorobili do tego ideologię – jak jeździsz na rowerze, to znaczy że popierasz takich aktywistów, a teraz swoją ideologię wcielają w życie, utrudniając życie w mieście.
Swoją drogę fajnie, jakby prezydentem W-wy był ktoś pokroju złomnika – lubiący auta, rowery, itd.


Wojtek inżynier Said:

Lubię ubera, bo lubię nowoczesność i wygodę.


Pradawny Elektryk z Kosmicznej Pustki Said:

@Ktosiek

Primo – nie odpowiadasz na pytanie dotyczące nacisków. Nie pytam, co myślisz o tramwajach, ale o to, jak p. Sloan pasuje do Twojej teorii, że to socjaliści/komuniści odpowiadają/umożliwiają działania oligarchom.
Secundo – mieliśmy polskiego McCarthy’ego, tyle, że trzeźwego. Znanego jako Antek Policmajster – faktycznie, bardzo przyjemna postać.
Tertio – pomijając już absurdalność – i w pewnym sensie obrzydliwość – żalu, że nie polała się krew, zapytuję: czy wobec tego Rumunia jest super? Tam pozbyto się dyktatora w sposób wystrzałowy. Znacznie lepiej sprawę załatwili Czesi, choć i tam różowo nie jest.

@Kierowca

Bardzo mi przykro, ale lista osób, którym PRL mógł narobić problemy była znacznie dłuższa. Rodziny “wywrotowców”, znajomi opozycjonistów, pracownicy uczelni, służb mundurowych, wszystkie osoby mające kontakt z zagranicą (np. pracownicy Portów Lotniczych), od pewnego momentu osoby żydowskiego pochodzenia, artyści… wymieniać dalej? Poza tym, mieliśmy sporo naprawdę fajnych pomysłów inżynierów, opartych na światowej klasy licencjach – ale co z tego, skoro gospodarka nie była wydolna i nie dało się zaspokoić popytu?

@Qropatwa

Na dzień dzisiejszy faktycznie nieekonomiczna, ale kiedyś całkiem opłacalna. Miałem (w sumie jeszcze mam) cygaro z K-Jetem i gazem, na LPG przejeździło ~200 tysięcy km bez strzelania. Podobno Mercedesy nie były tak łaskawe, ale to tylko zasłyszana historia.


Ktosiek Said:

@Pradawny: w Rumunii ten cały “zryw” był najprawdopodobniej zorganizowany przez służby – co nie zmienia faktu, że jeżeli ktoś zdradza ojczyznę, działa na niekorzyść ojczyzny to w najlepszym wypadku należy mu się więzienie – w najgorszym szafot. Nie było by problemu, gdyby decydenci żyli za własne pieniądze – żyją za nasze. Ciekaw jestem, czy Kwas i Miller zapłacą te 250K odszkodowania za więzienia CIA – ponoć przytulili 15 mln za to od USA :].

Macierewicza nikt nie lubi, bo się go boją – gra teczkami ciągle się odbywa, tylko o tym nie wiemy. Sam Antoni nie ma może charyzmy Mccarthiego (który NIE POMYLIŁ SIĘ W SWOICH OSKARŻENIACH, ERGO: BYŁ SKUTECZNY – dlatego też się go nie lubi, chce się go zdyskredytować – że pijak, a jak pijak to pewnie i złodziej, prawda?), ale nadałby się na młot na komunistów.

Listy należało upublicznić już w 90 latach, tylko tak uniknęlibyśmy obecnej sytuacji.

Co do Pana Sloana to primo – jest to teoria. Po drugie – czy to pierwszy raz firma x przejmuje y? po trzecie, amerykanie – szczególnie w latach 50 – nie byli zainteresowani transportem kołchoźniczym – auta były dostępne (nadal są) bardzo łatwo, dlaczego Joe miałby gnieść się w śmierdzącym tramwaju?. Tak samo z kolejami pasażerskimi – w USA ich prawie nie ma, wymarły właśnie około lat 50 – to jest rozwój, a nie regres – brak potrzeby dla transportu masowego widzę jako plus, a nie jako minus.

Gdyby tramwaje były faktycznie lepsze, to by się obroniły – po prostu. Były gorsze, więc zniknęły.


Ktosiek Said:

@Pradawny: w oczekiwaniu na mój post powiem Ci, że obecnie polityczna poprawność w europie jest równie duża, jak nie większa od tej z PRL. Powiedz coś “ciekawego” o Żydach, Muzułmanach czy cyganach (o! pardon, Romach) – no nie możesz, bo to język nienawiści i inne brednie.

O chorych pomysłach w krajach skandynawskich i krajach UE jak np. zakaz dla mężczyzn sikania dla stojąco, bo to dyskryminuje kobiety :D. O tym jak marchewka jest owocem, o ślimakach, które są rybą itd, itd nawet nie piszę. PARADOKSALNIE W PRL BYŁO MNIEJ IDIOTYZMÓW NIŻ OBECNIE, choć sam system był na pewno bardziej represyjny… teraz natomaist mamy inne represje – fiskalne. Ale co tutja się dziwić, skoro rządzą nami Ci sami ludzie, a nowe twarze wyciąga się z teczek.


Amon Said:

Tak na marginesie tylko mała uwaga na temat Ubera.
To jest pułapka dla chytrych ludzi.Dla chytrych klientów taksówek i chytrych kierowców.Bo taki klient przykładowo zamiast 15 zł za kurs zapłaci 12 zł i jest 3 zł do przodu.Kierowca z Ubera wykorzystuje swój prywatny samochód i myśli że go nic nie kosztuje bo i tak go ma.To taki kierowca ma chytry plan dorobienia sobie – z tych 12 zł dostaje 8-9 zł .Powinien od tego zapłacić podatek, paliwo i koszty utrzymania auta.On myśli że zarabia ale traci tylko wszystkiego nie policzył. Dodatkowo w razie kontroli ITD jest w plecy 10 000 zł za brak licencji na zarobkowy przewóz ludzi a jak będzie miał wypadek to skończy się płaceniem komuś renty do końca życia – bo kierowiec z Uber ma najtańszą polisę OC .Jeśli kogoś z czytelników kusi opcja dorabiania sobie po pracy jako Uber -TAXI to powodzenia.


“dalej uważam, że Mercedesy są najlepsze, ale do czasu jak zaczeli współpracować z Renault, ostatnio czytałem porównanie gdzie Superb wygrał z E-klasą i to nie ze względu na cenę! parę lat temu byłoby to nie do pomyślenia.”

Jasne. Renault zepsuło Mercedesa. Takiej bzdury, to jeszcze nie czytałem. To jeszcze głupsze, niż wygrana Superba z E-klasą, co samo w sobie było klasycznym wspieraniem Skody na polskim rynku.

“Dam Wam dobrą radę, którą przekazał mi znajomy redaktor, w każdym okresie czasu istnieje marka, której zależy bardziej, chce być najlepsza i zdobyć rynek bezkonkurencyjnymi autami, w latach 80-90 był to Mercedes i Toyota, a obecnie w XXI wieku Mazda i cały VW AG się stara bo zależy mu na pierwszym miejscu wśród koncernów”

Tak, VAG się bardzo stara, bardzo…


notlauf Said:

proszę, przepuściłem komentarz “Francuskie.pl”, ależ jestem liberalny dzisiaj!!!


Tak, wczoraj nie poszedł, a dziś się udało :-)
Dziękuję.
Ale widzę, że nie ja jeden tu nie do końca rozumiem Kaczego 😉


Misiek Said:

Złomniku masz mega punkt. Też się zastanawiam dlaczego Audi jest tak badziewne i skąd te badziewne reklamy tu i ówdzie. Quis penis aquam turbat?
Całkiem niedawno miałem do wyboru C5 ze świetnym 2.0 HDI i zawieszeniem hydro (obecnie już historia, Saab wita, sam o tym pisałeś – masz piwo u mnie) oraz rzekomo porównywalne badziewie z kółkami na masce i z Tragedią Fatalnych Samochodowych Inżynierów w środku (kolega ma serwis tej marki, apage satanas!).
Skutek porównania?
Kto nie jeździł samochodem z hydro niech żałuje. Za kilka lat ciężko będzie to kupić w naprawdę dobrym stanie.


Pradawny Elektryk z Kosmicznej Pustki Said:

@Ktosiek – po kolei…

W kwestii MCCarthy’ego: pijak na pewnym stanowisku jest jak małpa z brzytwą. Poza tym, piszesz o umiłowaniu wolności, a McCarthy jest tego zaprzeczeniem – przekroczeniem granicy między bezpieczeństwem kraju, a paranoją. Owszem, próbuje się go rehabilitować, podobnie jak i innych polityków z lewa, prawa i drzewa.

W kwestii tramwajów: pomijając Twoje ideologiczne zaangażowanie (sorry, “kołchoźniczy”? Naprawdę, nie można rozmawiać nie uciekając się do retoryki propagandowej?), cały czas nie sięgamy do meritum. “To jest tylko teoria” nie bardziej, niż “McCarthy miał rację w wielu przypadkach”. No i rozbijamy się o to, że – podobnie jak wielu innych zwolenników wolnego rynku – chyba nie dostrzegasz jego złych stron, niemalże wierząc, że usługodawca jest w pewnym sensie dobry i jego decyzje są właściwe. To był klasyczny przypadek WROGIEGO przejęcia, które jest dla konsumenta szkodliwe, gdyż jedynym jego celem jest eliminacja konkurencji w sytuacji, gdy nie jest możliwe zaoferowanie lepszego produktu/wprowadza się zabezpieczenie własnych zysków. Podobnie wyglądało np. przejęcie zakładów Elwro przez Siemensa, albo przejęcie różnych zakładów post-NRDowskich. Wrogie przejęcie nie jest zasadniczo niebezpieczne, jeśli mówimy o sklepach osiedlowych, gorzej, jeśli mamy do czynienia np. z wielkimi przedsiębiorstwami produkcyjnymi, bo może to prowadzić do sytuacji, gdzie kompletne eliminuje się konkurencję. I w taki piękny sposób mamy kupę, a nie wolność…
Jeśli chodzi o brak potrzeby transportu masowego… zdobądź bilet na AmTraka/Greyhounda (pomijając mizerną prędkość handlową, nieporównywalna z ICE), jeśli odwołają loty, bo pogoda nie pozwala. O ile wiem – a sprawdziłem na własnej skórze – niewykonalne, zapraszamy do koczowania na lotnisku. Przejezdność miast amerykańskich też nie powala; w warunkach europejskich, czyli miasta gęsto zabudowane, z historycznymi centrami, nieprojektowane pod kątem indywidualnego transportu i bez zabezpieczenia parkingowego, idea transportu całkowicie indywidualnego jest po prostu… niefizyczna.
Poprawność polityczna nie jest tylko problemem UE – śmiem twierdzić, że w Stanach jest jeszcze gorzej (vide “Mgławica Eskimos obraża Inuitów” etc.). Różnica w stosunku do PRL jest taka, że za stwierdzenie, że UE jest be grozi Ci co najwyżej troll-dyskusja, a nie np. utrata pracy, albo wizyta smutnych panów. To jednak trochę lepiej jest 😉
W kwestii nadmiernych obciążeń fiskalnych (i błędnego wydatkowania pieniędzy z podatków) zgodzę się rzecz jasna.


Ktosiek Said:

Za obrazę UE może nic nie grozi, ale powiedz coś o wyznawcach religii pokoju, albo innych… :) – poza tym wszystko przed nami, niestety ;/. Zawsze można pośmiać się z katolików, za to nic nie grozi – na białasach każdy może wieszać co mu ślina na język.

Co do McCarthiego polecam ten artykuł: http://www.wnd.com/2000/02/4020/ , a tutaj coś po Polsku http://historia.focus.pl/swiat/mccarthy-mial-dobre-karty-344?strona=1 .
Nie widzę żadnej paranoi w działaniach senatora – należy tylko żałować, że został tak zmieszany z błotem – poza tym, raz jeszcze przypominam – w chwili gdy McCarthy skazywał na zawodowy niebyt, czy inne nieprzyjemności, to ludzie spod czerwonej gwiazdy strzelali w tył głowy bez większych skrupułów. Stawką więc nie była jakaś wyimaginowana gra McCarthiego a walka na śmierć i życie z sowiecką agenturą. Raz jeszcze piszę – dziś McCarthy jest mieszany z błotem tylko dlatego, że był skuteczny w tym co robił.

Poza tym, nie uważasz chyba, że będę stał z założonymi rękami, gdy ____________ (wstaw sobie wiadomo kogo 😉 ) będą wyrzynać wszystkich dookoła, bo mają do tego prawo?.
Komunizm/socjalizm skompromitował się wielokroć, obecnie ogranicza się do poprawności politycznej i obciążeń fiskalnych ale zobaczymy jak długo – w każdym razie nie muszę dotykać 10x rozgrzanego żelaza, by wiedzieć, że jest gorące – tak samo z ruchami lewicowymi.

Amtrak jest tak rozchwytywany, że muszą go ratować kasą z budżetu, bo inaczej by padł. W ICE pewnie jest podobnie, ciekaw jestem po prostu kiedy skończą się pieniądze (a może inaczej – nie będzie można się dalej zadłużać) jak wtedy będzie wyglądać ICE, ale pewnie słabo. To samo z TGV – co z tego, że to żelazo jest szybkie, skoro nie zarobiłoby na siebie? Najlepiej tutaj wypada GB, gdzie nie ma “narodowego” przewoźnika – ergo – brytyjski podatnik nie ponosi kosztów np. błędnego zakupu przez SNCF za szerokich wagonów.

Odnośnie tramwajów, to jak pisałem – GM po prostu wykorzystało chwilę, poza tym autobusy były po prostu tańsze. Naprawdę, GM mogło przyspieszyć pewne sprawy, ale możesz oskarżyć też prywatny transport, taksówki, że są temu winne. Era tramwajów się po prostu skończyła – dowodem może być to, że np Chicago i Seatle – miasta, gdzie NCL nie działało – także odeszły od tramwajów. Amerykanin po II wojnie światowej miał gdzieś kołchoźnik na torach – wolał wybrać coś z wielkiej III z Detroit, niż bilet na zatłoczony tramwaj. Miejmy nadzieję, że będziemy mieć wybór jak najdłużej, ale w Europie widzę sytuację przeciwną – kierowców i ogólnie samochody karze się na każdym kroku, by auto stało się balastem, drogą i niepotrzebną zabawką – po co to komu, przecież mamy tramwaje, autobusy i rowery?. Z indywidualizmu i wolności przemieszczania się do transportu masowego, którego ruch ogranicza się do położonych wcześniej szyn – czyli od jednostki do mas. Nie mówię, że administracja USA (szczególnie obecna) nie wykonuje podobnych ruchów, ale ludzie tam są jednak trochę inaczej ulepieni, niż Ci w Europie, poza tym mają trochę broni pod ręką, więc rząd nie może sobie pozwolić na wszystko, jak ma to miejsce w UE. Ktoś mógłby powiedzieć, że to przecież tylko historia zatacza koło – ja powiem, że rządzący zaczynaj pokazywać swoje prawdziwe barwy (zgadnijcie jaki to kolor? FF0000 ).


ja Said:

@Ktosiek: McCarthy swoją paranoją antykomunistyczną wręcz pomagał komuistom. Skoro tak wielu oskarżonych miało zarzuty wzięte z pewnej części ciała (i nie chodzi o głowę), to od razu spadała wiarygodność zarzutów wobec faktycznych komuchów, co rzeczywiście knuli jakby tu wszcząć rewolucję w USA. Tego, że pijak wcześniej nie słyszałem, ale człowiek cały czas się uczy.
A co do kolei pasażerskich w USA: w takim np. Nowym Jorku (czy jakimkolwiek gęsto zabudowanym centrum biznesowo-finansowym) nie wyobrażam sobie (i władze tych miast najwidoczniej też) tych dziesiątek, a nawet setek tysięcy pracowników drapaczy chmur dojeżdżających inaczej niż metrem, promem, kolejką dojazdową z “białego domku na przedmieściach”.
Tramwaje w USA – lokalne spółki przewożące pasażerów tramwajami były celowo wykupywane i likwidowane przez przemysł samochodowy, w imię tworzenia popytu na samochody. Jakiś czas temu zaczęto przywracać w miastach tramwajowe i tramwajopodobne rozwiązania – właśnie dlatego, że w określonych warunkach jest to rozwiązanie lepsze od indywidualnych samochodów. A takie warunki to oprócz dużej liczby podróżnych także wygoda korzystania z komunikacji zbiorowej. Czyli (przepraszam za oczywistości): odpowiednio częste kursy, odpowiednio pojemne pojazdy, odpowiednio proste opłacanie przewozu (i jasne taryfy opłat), możliwość dojazdu do celu bez miliona przesiadek, rozsądny czas przejazdu, czystość, porządek i bezpieczeństwo itd.
Bardzo mnie też dziwi utożsamianie PRL-u z III RP (albo choćby lat 80. i 90.). Mam wrażenie, że tylko ci co byli wtedy małymi dziećmi, albo w ogóle ich nie było w Polsce (albo na świecie) mogą utożsamiać PRL-ską szarzyznę, bylejakość i zakłamanie z optymistycznym i kolorowym początkiem lat 90., i nieco mniej entuzjastycznymi następnymi latami.


Ktosiek Said:

Panie Notlauf napisałem wczoraj komentarz i go nie ma… żądam zwrotu pien…. tzn. proszę łaskawie o publikację ;].


Ktosiek Said:

@Ja: Reagan powiedział coś takiego: “Stajemy obecnie naprzeciw najgorszego wroga, jakiego kiedykolwiek poznała ludzkość podczas swej długiej wspinaczki z jaskiń ku gwiazdom. Jeśli przegramy tę wojnę, to przegramy również naszą wolność. Wtedy historia z największym zdziwieniem zanotuje, że ci, którzy mieli najwięcej do stracenia, uczynili najmniej, by zwyciężyć.” Nie uważam więc, że bierność wobec czerwonych była by słuszna – a Ty takie coś postulujesz – niestety – komunista nie ma czerwonej gwiazdy na głowie, ani nie ma nie jest ziejącym ogniem potworem – to często Twój sąsiad, albo pani z warzywniaka. Co najgorsze, często Ci ludzie mają dobre intencje – niestety, nie mają oni wystarczająco dużej wiedzy, by rozróżnić dobro od zła. Dlatego właśnie Lenin optował, by krajem nauczyły się rządzić kucharki – ludzie nieświadomi tego, co tak naprawdę w polityce się dzieje – a wtedy, wraz z pomocą demokracji socjalizm zwycięży – co zresztą widać po dzisiejszym porządku politycznym na świecie.


Pradawny Elektryk z Kosmicznej Pustki Said:

@Ktosiek: Nikt nie postuluje bierności wobec czerwonych, tylko umiaru. McCarthy przekroczył granicę paranoi i oto tu chodzi.

PS.
Słowa Reagana są uniwersalne i słyszałem je już w odniesieniu do niszczenia środowiska, islamistów, religii… pytanie tylko, co było tym najgroźniejszym wrogiem w całej naszej historii? Śmiem twierdzić, że komuniści to małe miki w porównaniu z fundamentalistami religijnymi, albo innymi gagatkami, którzy jeszcze wychyną z czeluści. W ich przypadku nie wystarczy czekać spokojnie i patrzeć, jak niewydolne od zarania państwo (Rosja/ZSRR) zapada się, jak, nomen omen, gwiazda pod wpływem grawitacji…


rosenkranz Said:

o fundamentalistach religijnych mówi człowiek któy onegdaj stwierdził że panibozia dała człowiekowi ziemię we władanie, bo tak pisało w biblii xD


rosenkranz Said:

a przepraszam, pomyliłem elektryka z ktośkiem


Ktosiek Said:

@Pradawny: wiesz dobrze, że Reagan mówił o komunistach – oczywiście lewica chce sobie zawłaszczyć dużo rzeczy, które są prawicowe – widać ten cytat nie jest wyjątkiem. Reagan jednak miał na myśli socjalizm/komunizm, co możesz potwierdzić słuchając “time for choosing”.

@Rosenkranz: rozumiem, że Ty tolerancyjne nastawisz głowę, by szariat Cię o nią skrócił, ew. przyjmiesz ich prawa. Nie słyszę, by chrześcijanie wysadzali się, czy też obcinali głowy niewiernym – natomiast o pewnej religii takie słuchy chodzą, ale to pewnie źli terroryści, a większość jest dobra… .

Mogę Cię zapewnić, że upadek/marginalizowanie kościoła doprowadzi (o ile już nie doprowadziło) do upadku naszej cywilizacji.


Pradawny Elektryk z Kosmicznej Pustki Said:

Przegapiłem wcześniejszy post, toteż odniosę się jeszcze do jednej tezy…

@Ktosiek: pomijając już to, że dalej nie potrafisz odżegnać się od retoryki propagandzisty, zapytuję: a co Ci z jakiegokolwiek produktu wielkiej trójki, kiedy zapełnienie miasta jest ZA duże? To jest właśnie problem, który powoduje, że nagle tramwaje nie są be i na hurra stara się przywrócić jakieś linie i sieci. Po prostu fizyka jest nieubłagana i pewne jest, że nastąpi moment nasycenia i transport indywidualny zatka się w centralnych regionach miast. Wyjątkiem jest np. Pjongjang, ale w czerwonym raju Kima mało kto ma samochód, więc i nie ma co korkować (Korea to w ogóle kraj cudów)…
@rosenkranz
Nie wiem, czy Ktosiek byłby zadowolony z bycia PEzKP. Chyba nie. PEzKP uważa, że będąc Ktośkiem zapewne mógłby być zdeterminowany do odbierania świata w Ktośkowy sposób, o ile, rzecz jasna, Moritz Schlick miał rację.
@Ktosiek po raz wtóry
Nie wiem, czy Sz. P. Zbigniew Ł. nie uzna coraz to mniej automobilistycznych dyskusji za niepożądane, ale:
1) Czy NAPRAWDĘ musisz zawsze generalizować, albo stosować tę nieszczęsną retorykę propagandysty? “Kołchoźnicze”, “lewica chce sobie zawłaszczyć dużo rzeczy, które są prawicowe”? To powoduje, że Twoje wypowiedzi cechuje (cytat z pewnego niemieckiego konserwatywnego dydaktyka) “aksjologiczny nihilizm”. Nie różnią się wiele od “bełkotu ekooszołomów” – kierunek ten sam, zwrot przeciwny.

2) Dlaczego z góry zakładasz, że @rosenkranz jest fanem islamu? Bo jest niechętny religii katolickiej?

3) KK jako bat na islam to jak gaszenie palącego się sodu wodą. I, niestety, przynajmniej w warunkach polskich, instytucja ta służy jako hamulec cywilizacyjny – co wynika z jej najbardziej podstawowych założeń, czyli “uwierz na słowo”, a nie “zrozum, choćbyś miał to rozbić na atomy”. Są, owszem, systemy chrześcijańskie, gdzie wiara w pewnym stopniu może koegzystować z nauką. Katolicyzm i Prawosławie mają z tym duży problem.

Aczkolwiek nie wiem, czy naprawdę winniśmy to dalej dyskutować – przejście od A4 do systemów religijnych i ich wpływu na cywilizację europejską jest dość… nieoczekiwane?


Ktosiek Said:

@Pradawny: prawda jest taka, że obecne miasta nie projektuje się dla samochodów, dla całej ich masy, tylko dla “ludzi” – w teorii, bo miasto bez samochodów umiera. Im więcej buspasów, tramwajów, które zabierają miejsca samochodom, im więcej deptaków i ścieżek rowerowych – tym mniej miejsca na drogi. Natomiast korek drogowy, to dość naturalne zjawisko, pokażę Ci mały eksperyment – http://www.cda.pl/video/6794586 .

Co do drugiej części Twojego postu:
1. Nie wiem dlaczego oburzasz się na stwierdzenie, że ruchy lewicowe (a za takie uważam zielonych, ekologów) próbują zawłaszczyć ten cytat, jak i wiele innych rzeczy – Reagan miał na myśli komunistów, nie musimy tutaj o tym dyskutować – obecnie ten cytat, w sensie w którym wypowiedział go Reagan jest tak samo aktualny, jak w chwili, gdy został wypowiedziany. Natomiast gdyby wiedział, że lewicowcy go używają, to pewnie przewróciłby się w grobie – zgodzę się, że sam w sobie jest uniwersalny, ale gdy zobaczymy, kto go wypowiedział, nie możemy mieć wątpliwości, że tym wrogiem są czerwoni.

Co do określeń kołchozu, słownik PWN definuje kołchoz tak: 1. «wielkie spółdzielcze gospodarstwo rolne w ZSRR»
2. «o miejscu, w którym na niewielkiej przestrzeni i w prymitywnych warunkach przebywa wiele osób» co DOSKONALE oddaje to, czym jest transport masowy – prymitywne warunki i mała przestrzeń do przebywania wielu osób. Przykro mi, ale nadal będę używał tego określenia, bo jest ono prawdziwe.

2. Gdzie napisałem, że jest fanem islamu? chodziło mi o to, że obecnie mało kto ma problem z wyśmiewaniem katolików i chrześcijan ogólnie – jak choćby w tym wpisie – niby niewinny żarcik ale jest.

3. To największe niezrozumienie, ponieważ to właśnie nauka kościoła, jego Świętych służą (i miejmy nadzieję, że tka będzie) jako podstawa naszej cywilizacji – wkład w naukę, także w czasach średniowiecza, ocalenie dzieł antycznych, o tworzeniu szkół i uniwersytetów nawet nie wspomnę – do tego podstawy pod system wolnorynkowy – owszem, zdarzały się też wypaczenia, ale jednak kościół nie można powiedzieć, by kościół był hamulcem cywilizacyjnym – był napędem cywilizacyjnym, czego dowodem jest choćby podbój ameryki – tam, nieskażony chrześcijaństwem lud na sam dźwięk arkabuzów uciekał, gdzie pieprz rośnie.

Zapytam Cię wprost – czym chcesz “gasić” islamski “ogień” ?:) zwiększeniem zasiłków, byciem bardziej tolerancyjnym, czy w końcu przyjęciem ich ultimatum, bo nie będziesz miał wyjścia?

4. Nie będę mówił za Notlauf’a, ale dyskusje tutaj często przechodzą na inny wątek – i jeżeli nikogo nie obrażamy, a co najważniejsze – siebie nawzajem – to chyba wszystko jest ok. Oczywiście dostosuję się do woli założyciela.


rosenkranz Said:

jeśli jedyną podporą “naszej” cywilizacji jest czarna mafia, to tylko będę się cieszył jak pójdzie wpiździec


Ktosiek Said:

@Rosenkranz a cóż takiego zrobił Ci kler, że chcesz w ruinę obrócić pół świata? Pewnie na kazaniu były mówione niewygodne rzeczy, albo skarcono Cię za jedzenie mięsa w Post.

Mała dygresja, bo przypomniał mi się wyśmienity kawał o Stirlitzu: Podczas tankowania samochodu na stacji benzynowej, Stirlitzowi zachciało się zapalić. Włożył do ust papierosa i już miał przypalić, kiedy nagle usłyszał głos policjanta:
– Zwariowałeś, człowieku? Chcesz nas wszystkich puścić z dymem, idioto?
To wtedy Stirlitz znienawidził reżim i stał się antyfaszystą.

To pewnie historia wielu ateistów :).

Bo widzisz Rosenkranz, ja np wierzyłem, w te lewicowe brednie – przyznaję się. Zacząłem jednak pracować i myśleć, dlaczego państwo właściwie zabiera mi moje pieniądze i co z nimi robi… dlaczego zabiera się moje pieniądze pod przymusem, by dać innym? oczywiście nie chodzi tu tylko o finanse, ale to była iskra, kropla wody, która spowodowała u mnie zmianę – czyli krótko mówiąc spotkanie z rzeczywistością. W teorii socjalizm czy komunizm mogą działać, w praktyce jest to syf, który zawsze kończy się upadkiem kraju/społeczeństwa, a także dramatem milionów ludzi.


Ktosiek Said:

W ogóle chcę bardzo przeprosić za błędy interpunkcyjne, ale niestety, muszę szybko pisać bo mam sporo pracy, ale ogólnie już się do tego tempa przyzwyczaiłem, więc będę starał się ograniczać ilość “wpadek” – mimo wszystko szkoda, że nie możemy edytować postów.


rosenkranz Said:

tyle zgadywanek, założeń, domysłów i rozbitych w pył chohołów a ja tylko chciałem zasugerować, że za tą “naszą” cywilizacją stoi dużo więcej niż katolactwo i jej fundament stanowi coś zdecydowanie innego.
ps. kapitalizm też w praktyce kończy się dramatem milionów ludzi;)


Ktosiek Said:

Rosenkranz jest znaczna różnica między byciem zdanym na łaskę i niełaskę państwa, czy też innego przedstawiciela rządu, a tym, że albo nie chce się pracować, albo ma się postawę roszczeniową.

Nie, nie kończy się tak samo, ponieważ kapitalizm daje możliwość i wolną rękę do działania – w socjalizmie możesz co najwyżej liczyć na to, że towarzysz wyżej Cię dostrzeże i, że się pod niego “podwiesisz”.

Poza tym nie przypominam sobie, by Pol Pot, Stalin czy Mao zabijali w imię kapitalizmu, a to oni mają największą liczbę istnień ludzkich na sumieniu.

Mówiąc prosto – jeżeli w kapitalizmie (czystym) nie wychodzi Ci, nie układa Ci się, to jest to w 99% twoja wina. W socjalizmie jesteś zdany na łaskę niełaskę urzędnicza, czego najlepszym dowodem jest przykład Optimusa.


rosenkranz Said:

i znowu zgadywanki, założenia, domysły i rozbijane w pył chochoły wywiedzione daleko daleko od jednego, krótkiego zdania


Ktosiek Said:

Rosenkranz jakie założenia i domysły ? podałem Ci przykład, jak państwo potrafi zniszczyć człowieka, ludzi i prężnie działającą firmę – takim przykładem bez wątpienia jest Optimus i historia Prezesa Kluski – nie wiem, gdzie tutaj błąd.

Przedstaw więc swój argument, co jeszcze stoi (bo na razie nic nie wymieniłeś) u podstaw cywilizacji łacińskiej – nie związanego oczywiście z kościołem itd. Na razie użyłeś tylko określeń w rodzaju “czarna mafia” oraz “katole”, co pewnie miało mnie obrazić, albo zdenerwować – bez skutku.


@Ktosiek

Pozwolę sobie na wtrącenie trzech groszy do Waszej dyskusji, o ile mnie Złomnik przepuści 😉
Napisałeś Waść “Zacząłem jednak pracować i myśleć, dlaczego państwo właściwie zabiera mi moje pieniądze i co z nimi robi… dlaczego zabiera się moje pieniądze pod przymusem, by dać innym?”.
Mi na przykład nie do końca podoba się, że państwo zabrane mi w formie podatków i obowiązkowych opłat zużywa na nieodpłatne, bądź odpłatne symbolicznie “zwracanie” majątków Kościołowi, nawet takich, które nigdy do tegoż Kościoła nie należały. Nie podoba mi się, że bezrobotnemu pobiera się standardowy podatek dochodowy, a księdzu – nie. Że odbywają się w szkołach zajęcia z religii (bo to przecież nie nauka, tylko wiara), z której ocena jest na świadectwie i jest wliczana do średniej, choć początkowo Kościół zapowiadał, że nic takiego nie będzie miało miejsca. Nie podoba mi się masa innych rzeczy. Bo choć jestem katolikiem, to uważam, że w tym kraju mają prawo żyć ludzie innych wyznać, bądź zupełnie niewierzący, a także oni – poprzez masę państwowych instytucji – dotują kler. Kler, który panoszy się wszędzie, a każdą krytykę przedstawiciela swojej grupy zawodowej uznaje za atak na wiarę, na religię.
Już nie będę się rozpisywał na temat kwestii światopoglądowych, które ów kler przeforsował do prawodawstwa tak, że obowiązują wszystkich obywateli tego państwa, a nie tylko katolików.
Uważam, że Kościół może, a nawet powinien istnieć, ale faktyczne oddzielenie go od państwa powinno być faktem.


Ktosiek Said:

@Francuskie: fundusz kościelny to jest kropelka w morzu, wszelakie programy socjalne, czy wcześniejsze emerytury (które wypłaca ZBANKRUTOWANY już ZUS) kosztują dużo więcej. Inna sprawa, że zabrania majątków kościołowi miało miejsce – ale te sprawy powinny być już załatwione, ale za to podziękuj naszej klasie politycznej. Podobnie z tym, że X płaci podatek dochodowy, a ksiądz nie – ja jestem za równością wobec prawa i prostymi, jasnymi przepisami podatkowymi – w tym wypadku ani X ani ksiądz nie zapłaciliby ani złotówki – dlaczego? bo podatek dochodowy jest zły z założenia – ludzie pracują i dostają za to karę od państwa – gdzie tu logika?

Nie mam natomiast wątpliwości, że kler lepiej wyda te pieniądze, które dostanie od państwa, niż państwo – i zanim powiesz, że zwariowałem, że oszalałem – sprawdź jak sprawnie wydaje pieniądze państwo (chodzi o to, jak duża ilość złotówek idzie faktycznie na cel, na który są przeznaczone), a jak wydają je prywatne firmy, czy też organizacje charytatywne. Kiedyś pojawiły się liczby, dla państwa było to ok. 30% (sic!), natomiast dla prywatnych, oddolnych instytucji jest to od 0 do 100% :).

Ja naprawdę nie dostrzegam tego panoszenia się kleru – widzę natomiast panoszenie się urzędników US, ZUS i innych organów mających trzymać człowieka za twarz. O propagatorach dewiacji seksualnych nawet nie wspomnę.

Osobiście przeraża mnie końcówka Twojego postu, szczególnie w kontekście tego, co napisałeś wcześniej: ” Bo choć jestem katolikiem”….”Uważam, że Kościół może, a nawet powinien istnieć, ale faktyczne oddzielenie go od państwa powinno być faktem.”

No to dobrze, że może istnieć, bo już się bałem :) – a teraz powiedz mi, dlaczego kościół ma nie wskazywać pewnych dróg, mówić o pewnych rzeczach, skoro ludzie, których jedyną aktywnością (oraz jednocześnie podstawą ich ruchu) jest sodomia robią to bez większych ceregieli ?

Fundusz kościelny to naprawdę marginalny problem, podobnie jak to, czy średnia jest wliczana, czy nie jest – to nie są poważne problemy, a dwa, gdyby szkoły były prywatne nie byłoby tych problemów – rodzic sam decydowałby, czy chciałby xx godzin tego, czy x godzin tego. Natomiast państwo, przez swoją obecność na rynku edukacji samo tworzy takie problemy.


Ktosiek Said:

I muszę zaznaczyć, że trochę się zagalopowałem i użyłem słowa sodomici w znaczeniu, jakie to słowo ma w jeżyku angielskim – ale, żeby nie było wątpliwości – chodzi o homoseksualistów.


notlauf Said:

można nie zgadzać się z Ktośkiem, ale reprezentuje spójny system wartości i poglądów, to już coś!


KGB Said:

@Ktosiek
Problem z Tobą jest taki, że twoje wierzenia na temat socjologii, systemów politycznych, ekonomii, religii i instytucji kościelnych są tej samej jakości jak stosunek do LPG.
Liznąłeś jakieś podstawy i poszeregowałeś je sobie na złe i dobre wg. kryterium, które lubisz, a których nie lubisz.
Ale podstawy w formie jakichś haseł to za mało, żeby ogarnąć temat. W ten sposób wychodzi czysty korwinizm, czego dobrym przykłądem jest “masakrowanie lewaków” górami lodowymi na prawach Archimedesa – posługiwanie się prawem fizycznym, którego się nie rozumie doprowadza masakrowanych do śmiechu.
Król JKM nie przewidział, że kontynent, to nie jest pływająca góra lodowa.
Tak samo Ty nie przewidziałeś wielu aspektów, które widać po zanurkowaniu głębiej, a które “masakrują prawiczków”, czyli twoje teorie.

Jak już przy górze jesteśmy, to fundusz kościelny to nawet nie czubek góry lodowej (który jak wiemy ? stanowi ~10% całości), bo co to jest 120mln pln? Przecież to im na waciki nie wystarczy. Na samą religie w szkołach idzie rocznie 2mld pln, a komisja majątkowa oficjalnie oddała 24mld pln, ale jak się okazało w aferze, przekręty były takie, że może to być 240mld pln. Wszystkich dotacji (w tym sporo unijnych) na remonty włości kościelnych chyba nikt nie policzył, a są to miliardy pln – to już chyba wiesz, na co idzie znacząca część z podatków.

Pamiętaj też, że wszyscy ludzie na świecie urodzili się ateistami, więc nikt nie musi się stawać ateistą – wystarczy, że wróci do korzeni ;>

Oczywiście możesz wierzyć w co tylko zechcesz, bo taki folklor też jest potrzebny (dla kontrastu), ale na szczęście o niczym nie decydujesz w przestrzeni publicznej i miejmy nadzieje, że nie będziesz decydował.
Niemniej jednak, twoje uporczywe nękanie, bombardowanie propagandą jest drażniące – ale trudno, w imię wolności słowa jestem w stanie to wytrzymać.

P.S.
Pamiętaj, że gaz niszczy silniki, ale tylko tym, którzy go nie mają !


rosenkranz Said:

co jest fundamentem? prawo rzymskie


Ktosiek Said:

@KGB (widzę, że nick to chyba nie przypadek) – chciałbym tylko zaznaczyć, że socjalizm to eksperyment, który trwa ok. 100-200 lat, tak więc sprzeczałbym się, kto – i co – tu jest folklorem. Poglądy, które reprezentuję to szeroko pojęta normalność, niestety, w obecnych czasach normalność to zło i wsteczność.

KGB niedługo (gdy skończą się pieniądze na socjalizm) to ludzie o poglądach wolnorynkowych będą ustalać zasady – to będą czasy normalnej ekonomii, gdzie 2+2=4 i z tego trzeba wyżyć – a nie, 2+2=10, bo możemy się zadłużyć, a w ogóle to nie 10 tylko 20, bo przecież ile zarobimy dzięki tym pożyczkom :].

Teraz, jak już wiemy, jak wielkie pieniądze kosztuje fundusz kościelny, to zobacz sobie (nie mam czasu teraz szukać, ale zobaczę potem) ile kosztuje np. walka z CO2, czy inne wspaniałe inicjatywy, dotację itd, itd.

Aha, i gaz niszczy siniki ;).

@Rosenkranz a rozróżniasz prawo a etykę? zgodzę się, że prawo jest podstawą – ale tak samo tą podstawą jest chrześcijaństwo, poza tym, prócz tej lakonicznej odpowiedzi nic więcej z Twojego postu nie wynika.


Ktosiek Said:

@Notlauf: dzięki :) w ogóle chcę Ci podziękować, że jeszcze mnie i moich adwersarzy nie pogoniłeś – ale cóż, takie czasy, że nie da się o autach rozmawiać bez polityki – zresztą, to po prostu męska rzecz – polityka i auta.

@KBG: poszperałem na szybko, i wyszło mi, że na pomoc społeczną w 2012 wydano 13 mld… dalej nie chce mi się już szukać, zresztą nie potrzebuję. Co do tego, ile państwo przeżera, taki prosty artykulik z Kanady: http://www.theglobeandmail.com/report-on-business/international-business/asian-pacific-business/look-to-singapore-for-efficient-government-spending/article15708760/ , ale jest dużo innych, bardziej szczegółowych opracowań.


rosenkranz Said:

mówię o tym, co na gruncie prawa rzymskiego wyrosło, bo samym prawem rzymskim nikt się już ‘chyba’ nie posługuje:)
cieszę się natomiast, że nie bawimy się już w zwalczanie chohołów


Pradawny Elektryk z Kosmicznej Pustki Said:

Tak szybko, bo niedawno PKP oddało prąd, w domu sajgon, współpracowników trzeba pogonić, papierologię przgotować itp…

1. Odnośnie korków: symulacje są fajne. Ba, widziałem te symulacje od trochę głębszej strony (kod), z rożnymi przypadkami. Tyle, że symulacje mocno idealizują pewne sytuacje. Dodaj do tego światła z systemem sterowania (akomodacja/sztywny/priorytet dla określonej relacji w określonym momencie), dodaj niezdecydowanie kierowców i dowal zbyt dużą ilość pojazdów – dostaniesz przypadek rzeczywisty, niesymulowalny.
2. Odnośnie stwierdzenia “będę używał tego określenia, bo jest prawdziwe” – no i to jest problem, bo to nie jest prawda, a Twoje subiektywne odczucie. Ja będę mówił na stół kozioł, bo ma cztery nogi. I to jest taka prawda, jak i Twoja… przejdź się tramwajem w Bochum, a potem tym samym wozem, sprzedanym do MPK Łódź. Okaże się, że w miejscu nr. 1 przedsiębiorstwo państwowe radzi sobie z zapewnieniem przyzwoitych warunków, w miejscu nr 2 – nie. Czego to dowodzi? Tego, że da się zrobić dobrze, tylko nasi rodacy nie potrafią. Nie pierwszy raz zresztą.
3. Kościół jako motor rozwoju, z pewnymi wypaczeniami to jak ZSRR jako raj z pewnymi wypaczeniami. Posłuchaj biskupów, co mówią o in-vitro i jakie widzą alternatywy. Poszukaj indeksu ksiąg zakazanych – jakie książki tam trafiały. Poszukaj postaci Giordano Bruno, albo poczytaj, o co groziło Galileuszowi. Okaże się, że przez setki lat ta instytucja była jak najbardziej szkodliwa dla nauki. A proch do arkebuzów wymyślili Chińczycy, którzy do średniowiecza osiągnęli nieco wyższy poziom rozwoju, niż chrześcijańska (oficjalnie – nieoficjalnie religie pierwotne jeszcze długo się chowały po lasach) Europa…
4. A co sodomici mają do tematu, tak w ogóle?
5. Skoro umiłowałeś wolność, to czemu nie rozumiesz, że cześć osób miłujących wolność bardzo nie lubi instytucji, która mówi im, jak żyć, bo jeśli robią inaczej, to zachowują się niegodnie i są niemalże zwierzętami? Ty nie trawisz socjalizmu, bo coś Ci narzuca, inni nie trawią Kościoła, bo coś im narzuca 😉
6, Konkluding rimark:
Pomijając “fikuśny” nick, @KGB podsumował to, czemu prowadzimy dyskusję dot. (w dużej mierze) Twoich poglądów. Pisałeś, że kiedyś Cię fascynowały czerwone gagatki – widzisz, mnie też. Nawet “Dzieła” pewnego brodatego Pana czytałem, chciałem przyswoić wszystkie – zdaje się 51 – części. Doszedłem do strony 36 pierwszego tomu, nudy jak flaki z olejem. Potem – podobnie jak Ty – poglądy mi wyewoluowały, ale… Ty wciąż masz młodzieńczy zapał, monochromatyczną wizję, jak za czerwieńszych czasów – tyle, że w drugą stronę. Konserwatywny liberalizm jest super, Reagan jest super, tramwaj jest zły, Unia jest zła, KK jest super, wolny rynek jest super, eko jest złe… A rzeczy rzadko są proste i nieskomplikowane, zmiennych jest mnóstwo, skrajności rzadko kiedy są sensowne, a większość problemów ma odcienie. I dostrzegania tych odcieni, zamiast uderzania w skrajności, serdecznie Ci życzę 😉

Good night, and good luck!


Ktosiek Said:

1. Rozumiem, a masz jakiś dowód na udowodnienie swojej tezy? bo na razie przedstawiłem Ci dowód, że korki to dość naturalna rzecz, Ty natomiast twierdzisz, że nie, bo to symulacja.

2. Co to znaczy zrobić dobrze? TGV jest też szybkie, ma swoje plusy, ale nic z tego nie wynika, bo SNCF trzeba ratować pieniędzmi z budżetu. Wiesz, że ja, chociaż nie leciałem jeszcze samolotem, to dopłaciłem już parę złotych do upadłych polskich linii lotniczych? Widocznie decydenci przewidzieli, że zrobią tu taki socjalistyczny raj, że większość osób wyleci :].

Poza tym nie muszę jeździć tramwajami, czy autobusami by wiedzieć, że to syf, brud, dodatkowo nie mogący zawieźć mnie tam, gdzie chcę, a tam gdzie chce kierownik/układacz trasy/w ostatecznym rozrachunku kierowca.

3. Mimo wszystko, chiński proch dotarł m.in. do Europy, w Ameryce jakoś go nie znali, do przybycia Europejczyków. Jak pisałem, wypaczenia oczywiście się zdarzały (ale nawet nie próbujmy porównywać tego do wypaczeń spowodowanych socjalizmem – bo znów wyjdzie nam kropla w morzu), ale nie można przekreślić, ani tym bardziej porównać KK do ZSRR – zupełnie inna skala. Raz jeszcze podam przykład Ameryki – dlaczego, jeżeli katolicyzm i chrześcijaństwo było wsteczne, to nieskażona nim Ameryka nie potrafiła obronić się przez garstką europejczyków ?. Na koniec trochę liczb: KK:2000 lat and counting, ZSRR i inne czerwone twory mniej niż 100.

Co do biskupów, co widzisz złego w ich postawie? KK chce bronić życia, dlaczego przeciwstawia się selekcji tego życia, nie widzę tutaj sprzeczności z nauką jako taką.

Galileusz, Giordano Bruno… ciągle te same nazwiska – proponuję coś z obecnych czasów, np. rodziców z Niemiec, którzy uciekli do USA, by ich dziecko nie musiało łykać pro_homo propagandy, która serwuje im się w szkołach (pod przymusem, bo obowiązek szkolny musi być), albo coś o działaniach islamistów. Można by wymyślić więcej, ale nie ma sensu – dla co niektórych to KK będzie największym zbrodniarzem, bo G i GB.

A na koniec – jeżeli KK tak Was męczy, to zawsze można dokonać apostazji… a teraz weź dokonaj wypisu z ZUSu, czy innego eksperymentu socjalistów – jak już to zrobisz, to napisz, bo jestem zainteresowany.

4. Mają i to bardzo dużo, ponieważ ustalają życie większości, w ogóle wprowadzili swoją dewiację do obiegu codziennego, co już jest gorszącym czynem – manifestują swoje dewiacje, a nasi decydenci ustalają prawo pod ich żądania – oczywiście sami działacze homo też nie stronią od dawania rad innym, jak “bądź tolerancyjny”, albo “wolna miłość”, nie mówiąc już o parlamentarzyście, którego jedynym atutem jest to, że wyciął sobie wiadomo co, między nogami… etc, etc. Nikt nie ma problemu z pokazywaniem tych “mentorów”, natomiast gdy pojawi się biskup, ksiądz… o, to trzeba poatakować, powyciągać brudy i oczywiście pytać o pedofilię.

5. Większość ateistów pewnie zaczęła jak Stirlitz konspirę na stacji – ale nie będę robił tutaj rachunku dusz poszczególnych ludzi, bo nie jestem od tego – natomiast ataki na KK to już inna rzecz.

6. Widzę na razie coraz więcej ataków ad personam, że młodzieńczy zapał, że inne… widocznie ściana coraz bliżej. Pradawny, ależ świat jest prosty – powiedz mi, jaki mam mieć stosunek do państwa, które zabiera mi znaczną część moich pieniędzy, by dać “potrzebującym”, w chwili gdy KK co najwyżej PROSI o te pieniądze – to znaczna różnica. To właśnie socjaliści mają tendencje do komplikowania rzeczy – X zabił Y, ale X pochodził z trudnej rodziny, w ogóle to dobry chłopak. Wszyscy ludzie są równi, tylko mają różny dostęp do środków produkcji – należy tak re dystrybuować budżet, by każdy dostał (nikt nie wspomina o tym, że kosztem tych, którzy ciężko pracowali).

Całe szczęście im bardziej kraj będzie się zadłużał (bo co do tego nie mam, niestety, wątpliwości), im więcej socjalistycznych obietnic zostanie złożonych, tym więcej ludzi będzie otwierało oczy w pytaniu “gdzie moje pieniądze” (bo ludzie mogą nie widzieć/nie interesować się polityką, nie rozpoznawać pewnych kolorów, ale liczyć jeszcze umieją), a wtedy okaże się, że jednak Korwin, Braun, Michalkiewicz czy inni ludzie prawicy to nie dziwacy i narwańcy, tylko poważni ludzie, którzy widzieli problemy na długo przed ich urealnieniem.

A tramwaj nie jest zły sam w sobie – jest po prostu drogi, głośny, dodatkowo to transport masowy (kołchoźnik) – dlatego przegrał z autobusem, który nie potrzebuje szyn, jeździ gdzie jest potrzeba (większa możliwość planowania tras) – tramwaj jest po prostu wsteczny do autobusu, a autobus jest wsteczny do auta.


Pradawny Elektryk z Kosmicznej Pustki Said:

Nie rozumiemy się – ale faktycznie, coś zgubiłem w wypowiedzi. Nie twierdzę, że symulacja kłamie – ona upraszcza. Ruch odbywa się po kole, rozmiar układu drogowego jest niewielki (mała ilośc pojazdów wystarczy, żeby uzyskać poziom wysycenia). Podaje tylko jeden powód zajścia korka, ale… on właśnie popiera ideę zbiorkomu w pewnym sensie. Dowód jest prosty: jeśli mamy pewne, niezerowe prawdopodobieństwo, że dany samochód zwolni wywołując korek, to wraz ze wzrostem ilości indywidualnych pojazdów wzrasta prawdopodobieństwo, że korek zostanie wywołany. Ergo – wprowadzając rozwiązania ograniczające ruch pojazdów (bo np. siedmiu pasów w centrum W-wy/Krakowa nie zrobisz), lub dające alternatywę od transportu indywidualnego, jesteś w stanie obniżyć kumulatywne prawdopodobieństwo zajścia zjawiska zakorkowania, a także częstotliwość tych zjawisk.
Prawdopodobieństwa przejść w strukturze nadsubtelnej atomu wodoru są niemalże zerowe (rzędu jednego aktu na, bodajże, miliard lat), a cały Kosmos świeci na linii neutralnego wodoru. Czemu – bo jest go… dużo.

Myślę, że w dostaniu prochu sporo pomógł nam fakt, że mieliśmy lądowe połączenie z Chinami. Chyba miało to wpływ. Statki chińskie z okresu średniowiecza też były lepsze od naszych… A tubylcy w Ameryce mieli własne religie, które widać były lepszym hamulcem rozwoju (masowe ofiary z ludzi raczej nie sprzyjają rozwojowi intelektualnemu społeczeństwa).

Ja KK nie uważam za największego wroga – uważam za hamulec, aczkolwiek mniej groźny, niż np. islam (czemu jak ktoś krytykuje KK, to od razu przywołuje się islam? Czy jeśli poskarżę się, że mam grypę, to ktoś zaraz wyskoczy “a gruźlicy nie masz!”?). Niepytany nie poruszam tematu religii, niezaczepiany nie dyskutuję, szanuję prawo do posiadania własnego zdania i to, że nic mi do jego treści – i liczę na wzajemność, o którą – jak wspomnę kilka linijek poniżej – ciężko.
Ciągle te same nazwiska? Te są najbardziej znane. Długą listę dałoby się skompilować. Poza tym – co da udowodnienie, że ktoś jest gorszy? To, że ten pierwszy stanie się dobry? Mimo wszystko wolałbym nie mieć ani grypy, ani gruźlicy.

Apostazja vs. wyjście z ZUSu – ale nic Ci ona nie da. I tak na prawodawstwo i Twoją wolność KK będzie mieć wpływ, dalej też – tak jak na ZUS – będziesz łożył pieniądze z podatków.

Punkt 4 – Znam sporo homoseksualistów i żaden nie nakłania mnie do zostanie jednym z nich. Księża i katolicy – owszem, do tego bardzo ich obrusza moja odmowa. Smutnych historii ludzi, którzy “uciekają przed homopropagandą” (widziałem ją raz – do dwóch serków homo-danio dawali serek z warzywami gratis), “przed makkakrtyzmem”, “przed nalotem wielkich buraków i cebul” znajdzie się pełno i w wielu przypadkach są dowodem na czyjąś histerię. Nie spodziewam się ostracyzmu społecznego, jeśli ktoś powie, że nie jest gejem…

Punkt 6 – Ściana zaiste blisko – sam przyznajesz, że “nie musisz korzystać, żeby wiedzieć”, często opisujesz, jak cudne jest USA, przyznając, że nigdy nie leciałeś samolotem – jak mamy wobec tego dyskutować o czymkolwiek, skoro Twoje tezy nie mają oparcia obserwacyjnego? Przypomina mi się teraz historyjka w typie Twojego kawału – o impotencie uczącym ludzi, jak płodzić dzieci…


KGB Said:

Mój nick to bynajmniej nie przypadek, a przynajmniej (co najmniej) spisek.
Ktosiek rymuje się do Antosiek, bo posiada ostatnią sylabę wspólną – przypadeq ?

Co no normalności, to normę wyznacza większość.
Nie jest też tajemnicą, że większość nigdy nie ma racji obiektywnej (bo “swojszą” ma).
Wychodzi więc na to, że demokracja jest systemem niewydolnym, jednak wcale nie chodzi o to, że głos menela spod budki, czy profesora jest lub nie jest taki sam, jak zwykł bełkotać JKM. Profesor może być niezłym menelem, a menel sprawnym profesorem, to nie ma znaczenia.
Posłużę się klasykiem : “Skur…em może być każdy, nie waży kolor skóry, nie ważne, czy po studiach, czy bez matury… ”

Nie mam zamiaru licytować się na wydatki budżetowe – napisałem 240mld pln dla czarnej stonki, a Ty chcesz to przelicytować 13mld na socjale?
Nie bądź śmieszny (bardziej), bo hipokrytą już jesteś. A jako hipokryta jesteś na spalonej pozycji w szastaniu budżetem.
Hipokrytą stałeś się, gdy zabierałeś urzędasom wszelkiej maści, ale nie masz zamiaru zabierać urzędasom w czarnych sukienkach. Przyssałeś się jak pijawka do funduszu kościelnego, a to kropla w strumieniu kasy płynącej rok rocznie do czarnej dziury. Zaokrąglając strumień do 5mld/rok to sprawdź sobie jaka jest dziura budżetowa, potem podziel to przez 5mld pln i trzymasz wynik w latach, po upływie których dziura zostałaby załatana.
A to wszystko pieniędzmi na dotowanie prywatnej, międzynarodowej korporacji (TAK, Jezus jest Żydem, a nie Polakiem – czas to sobie uświadomić kato-prawiczki) .

Z tych 13mld na socjal i tak pewnie większość trafiła do czarnej dziury, bo Corytas jest monopolistą na naszej ziemi.
Ostatni medialny przykład to polscy Ukraińcy, niespełna 200 osób, a Corytas za 6 miesięcy trzymania w kołchozie i zbiorowego żywienia przytulił 4mln pln. Wychodzi 3400pln/mies. netto na głowę, nie ważne czy to dorosły, czy dziecko przy rodzicach. Mają rozmach skur…
Mieszkając w akademiku płaciłem z pokój jednoosobowy 400pln, na jedzenie wydawałem 300pln, gdy zaszalałem w porywach do 400pln (nie piję i nie palę) przy żywieniu indywidualnym. Średnio 750pln/mies. razem z biletem ZTM żyjąc indywidualnie. A tu patrzcie 3400pln w kołchozie w mazurskiej głuszy.
Teraz chcą 1500 syryjskich katolików przytulić – szykujcie 30mln pln na półroczne wczasy.

3. Proch dotarł, bo połączenie tranzytowe było lepsze, zapotrzebowanie do broni masowego rażenia w walce o wpływy i zasoby istniało, a i przypadek sporo swojego dołożył.
Jeżeli zasługą chrześcijaństwa ma być sprowadzenie prochu do Europy, to mógłbym o tym dyskutować, ale na żywo, bo temat jest tak gruby, że szkoda mi palców.

Giordano Bruno i Galileusz oraz Kopernik to doskonałe przykłady na twoje twierdzenia o rozwoju nauki dzięki chrześcijaństwu. Przykłady na to, że KK był przez wieki hamulcem rozwoju nauki, tylko po to, żeby utrzymać swój status quo. Wykorzystując władze, zagarnął zwierzchnictwo nad nauką – wszyscy trzej byli duchownymi, bo inaczej nie dało się zdobywać wiedzy już znanej.
To były czasy “świetności” KK w Europie, czyli adekwatnie do prochu i wyrzynania Indian (jeszcze do tego wrócę) te osoby dobrze się tu czują.
Idźmy od tyłu : Kopernik, wiedząc co spotkało jego poprzedników, zdecydował nie ujawniać swoich odkryć za życia,
Galileusz, wyparł się swoich odkryć i pozostał w areszcie domowym do końca życia (inaczej skończyłby jak Bruno – możliwe, że wiedział),
Giordano Bruno nie wyparł się, więc został spalony na stosie, uprzednio wbito mu w gardło kołek, by nie mógł wykrzykiwać swoich teorii – zaiste, człowiek płonący żywcem nie ma innych zmartwień, niż wykrzyczenie głupawej gawiedzi, że Ziemia jest okrągła i krąży wokół Słońca.
Jak widać KK wniósł nieoceniony wkład w rozwój europejskiej nauki, a Inkwizycja sprawowała pieczę nad uniwersytetami. Gdzie byśmy byli, gdyby nie KK, no gdzie ? Pewnie od stu lat kolonizowalibyśmy Marsa.

Ale tam nie ma kogo zabijać w imię Chrystusa, więc pies srał czerwoną planetę – no właśnie, w dodatku jeszcze czerwona, więc już kompletnie porażka.

Zdecydowanie lepiej jest eksploatować czerwony ląd – co prawda również czerwony na początku, później bardziej czerwony w trakcie “przemian ustrojowych”, ale krew wsiąkła i czernina mogła się rozplenić.
Może i Amerykanie progu nie znali, a ich obrzędy były krwawe, ale dopiero po przybyciu Chrześcijan zobaczyli jak się masowo umiera. Chrześcijańscy Konkwistadorzy wyrżnęli ~3mln ludzi, dosłownie wyrżnęli w imię Chrystusa. Stalin ludzi mordował, Hitler dokonał ludobójstwa, a na Wołyniu dokonano rzezi – tak, upowcy wyrżnęli Polaków, tak jak Konkwistadorzy wyrżnęli Indian w Amerykach.
Widać Ukraińcy to ostatni spadkobiercy średniowiecznych Chrześcijan.

Apostazji możesz dokonać, ale apostazja nie pomoże na przestrzeni publicznej.
Teraz mamy elekta Koleżkę ratującego opłatki – życie przerosło kabaret.
Jak na to ma pomóc apostazja ?

6. X molestował/zgwałcił D , ale X pochodzi z KK, więc generalnie to dobry chłopak, a D pewnie wymyśla banialuki jak to dziecko, albo za dużo twinkiwinków się naoglądało.

Wróćmy do socjalizmu. Mi socjalizm kojarzy się z centralnym planowaniem, planowaniem rozwoju, zapewnieniu pracy i godziwych zarobków – czyli automatycznie na niwelowaniu różnic płacowych do akceptowalnych.
Niektóre mechanizmy są stosowane w gospodarkach kapitalistycznych np. w Norwegii różnica między najniższa pensją, a najwyższą to 10x z czego za najniższą można normalnie żyć.
W usa ten stosunek to 349x ,więc to jest czysta patologia, w Polsce co najmniej 100x, a za najniższą można wegetować.
Każdy prawdziwy inżynier musi uważać centralne planowanie za najlepszy sposób zarządzania produkcją, a szerzej mierząc gospodarką, więc trudno, żebym myślał inaczej. Jeżeli państwo ma działać sprawnie jak fabryka, to działania muszą być skoordynowane. Wiara w niewidzialną rękę rynku jest dobra… dla ludzi wierzących – inżynier polega na faktach, możliwościach produkcyjnych i opłacalności.
Dawne gospodarki socjalistyczne były skazane na upadek ze względu na problemy komunikacyjne i mentalność ludzką (zwłaszcza, że były wprowadzanie w krajach, gdzie co drugi uważał się za cwaniaka niedługo po tym, jak mu zdjęto z grzbietu pański bat).
Dzisiaj, w dobie internetu, dałoby się wprowadzić gospodarkę socjalistyczną na obszarze wielkości RP3. Trzeba tym tylko dobrze zarządzać.

Socjalizm nie kojarzy mi się z podatkami, ani socjalem. Socjal ma tyle wspólnego z socjalizmem, co socjologia – kilka liter wspólnych.
Podatki to wymysł feudalny – socjalizm nie potrzebuje podatków od swoich obywateli, bo przecież ci obywatele pracują w zakładach lub dla zakładów należących do wspólnoty obywateli zorganizowanych w państwo. Czyli państwo pobierałoby podatki od pieniędzy, które samo wypłaca, więc wystarczyłoby, żeby zmniejszyło pensje.
Oczywiście podatek w socjalizmie można wprowadzić do regulacji prywatnego biznesu, ale to nie zmienia nic dla pracownika państwowego, których jest dużo więcej (tak było w PRL).
Jednak taka sytuacja nie ma miejsca w UE, więc protestuję w koligaceniu jej z socjalizmem – ustrój Unii jest mieszanką kapitalizmu i feudalizmu, czyli właściwie jest czysto kapitalistyczny.
Socjal to wynalazek kapitalistyczny (kto widział socjal w socjalizmie, np. w PRL ?) i na nim też kase trzepią wybrani – u nas Corytas i inni kolesie swoich kolegów ,a w UE … no cóż, Europejczycy to nie są samotnikami, też mają kolegów ;]

@Pradawny:
“Konserwatywny liberalizm” to oksymoron, oczywiście w wykonaniu katoprawicy, bo samo określenie konserwatywny ma wiele znaczeń.
Sam jestem konserwatywny, bo lubię stare samochody bardziej niż nowe i nie mam smartfona, bo telefonu używam do dzwonienia i smsowania (tego nie lubię)


Ktosiek Said:

@Pradawny: Gelilusz po części sam jest sobie winien – musisz wiedzieć, że nie chodziło tu o samo stwierdzenie, że słońce stoi w miejscu, itd – gdyby tak było, to taki sam los powinien spotkać Kopernika, a tak nie było – Galileusz był ogólnie chwalony za swoje badania i odkrycia, wiem, że otrzymał pochwałę od samego Papieża, który był zresztą jego przyjacielem. Problem jest taki, że zamiast twierdzić, że jest to teoria (na którą wtedy faktycznie nie było wystarczająco dużo dowodów) stwierdził on, że jest to fakt – i tego się trzymał. Do tego jego “Dialog” i obraza Papieża, matactwa na procesie. Nie możesz jednak powiedzieć, że KK jakoś hamował naukę na podstawie Galileusza – po prostu brak było dowodów na jego teorię.

Co do korków to raz jeszcze powtórzę, że obecne miasta są budowane jak te za Stalina – dużo zieleni, deptaków, mało ulic i jezdni – dlatego “nie ma miejsca” na auta. Poza tym tworząc buspasy, zajezdnie, tory też zabieramy miejsce dla aut – nie mówiąc już o tym, że dajemy wtedy transportowi masowemu nie małe przywileje. Ale mam propozycję, jeżeli transport publiczny jest TAK WAŻNY, to niech rynek sam zdecyduje, bo ja przewiduję plajtę tak bolesną, jak ta PKSu.

Co do ostatniego punktu, to mogę z 99,99% pewnością założyć, że nie byłeś w kosmosie ERGO nie możesz twierdzić, że ziemia nie jest płaska – właściwie nic nie możesz powiedzieć na ten temat, bo nie widziałeś. Niby dlaczego musiałbym odbyć wycieczkę do USA (którą ogólnie mam plan odbyć – i to na zasadzie 3-4 miesięcy jazdy przez USA), czy naprawdę muszę tam być, żeby wiedzieć, że auta tam są tańsze, benzyna kosztuje mniej, a podatki niższe? Europejczykom, gdy uciekali z europejskich luksusów jakoś to nie przeszkadzało, a internetu wtedy nie było :). W PRL informacje na temat zachodu też były selekcjonowane, ale całe szczęście ludzie wiedzieli, że jest tam lepiej – gdyby tak wierzyli tylko w to, co zobaczyli…. szkoda gadać ;). Rozumiem, że ofiary komunizmu też możemy zanegować, bo “nie mamy oparcia obserwacyjnego” – rewizjonizm pełną gębą, jak za ZSRR.

Mamy jakąś zupełnie inne spojrzenie na kwestię homo – może Ty spotkałeś mniej agresywnych, ja mam inne spojrzenie – nie muszę natomiast patrzeć daleko, by widzieć np paradę równości, tęczę na Placu Zbawiciela (jeżeli nie jest to żaden symbol, to dlaczego miała sobie nie spłonąć i dlaczego musiała zostać odbudowana?), czy ciągłe p$#%#^nie o tolerancji dla choroby. Czekam na marsz dendrofilii… będzie grubo.

@KGB: nie zgadzam się – przez tysiąclecia to właśnie duchowni byli najbardziej wykształconą warstwą, poza tym wielu obecnych, jak i już nieżyjących fizyków, inżynierów, wynalazców jest i było dumnymi katolikami.

Widzisz, strzelasz a nie nabijasz :) – JKM mówił o tym, że zły jest ustrój, w którym dwóch meneli może przegłosować profesora – i tutaj ma rację. Poza tym pewnie ludzie mają swoje słabości, ale wolę trzymać się pijanego profesora, niż dwóch pijaczków, którzy nigdy nie wzniosą się nad poziom kieliszka.

Słuchaj KGB, ja bardzo lubię Azjatów – bardzo ich szanuję, korzystam codziennie z ich produktów, które nigdy mnie nie zawiodły, podziwiam też ich etos pracy i zaangażowanie – ale pomimo tego, że byli oni “dość” zamknięci na wpływy innych kultur, to statku kosmicznego nie zbudowali w średniowieczu – nawet nie byli piersi w ogóle. Tak więc…. śnij dalej.

Co do dalszej częsci Twojego odpowiem potem, bo “podoba” mi się Twój tok myślenia -stay tuned ;].


Ktosiek Said:

Więc tak KGB, mogę Ci odpisać (przykro mi, że dopiero teraz puszczam ten post, ale tak wyszło). Co do Giordano Bruno to nie ma PEWNYCH dokumentów, że człowiek ten faktycznie był spalony (sic!) – proces faktycznie się odbył, jednakże nie był to proces za naukę, a za poglądy na istotę Boga – duża różnica.

Co do socjalizmu, weźmy słownik PWN: 1. «ideologia społeczna głosząca zniesienie prywatnej własności środków produkcji i postulująca zbudowanie ustroju społecznego, który doprowadzi do usunięcia podziałów klasowych»
2. «ustrój społeczny oparty na realizacji postulatów tej ideologii» – oczywiście dziś czerwoni są sprytniejsi, muszą się kamuflować, co niestety dość dobrze im wychodzi. Co do Twoich wyobrażeń, to przykro mi, ale bliżej im do komunizmu gdzie “«ideologia i doktryna społeczna postulująca zbudowanie społeczeństwa bezklasowego, opartego na społecznej własności środków produkcji i równym podziale dóbr»” więc pewnie są to te “akceptowalne” różnice w płacach itd, itd.

Dlaczego nierówność w płacach uważasz za patologię? to właśnie zdrowy układ – myślisz, że ludzie, którzy zarabiają te 349x więcej znaleźli się tam z przypadku? nie – poza tym, tutaj nie chodzi o liczby sensu stricto… może być i 2x… problem jest taki, by liczby te ustalał rynek – niech rynek zdecyduje, ile praca X’a jest warta – Ty natomiast uważasz, że 10x jest już uczciwie…. a może bardziej uczciwie byłoby 15, bądź 5? a może te 349x z USA jest dopiero uczciwe, bo oddaje prawdziwe zaangażowanie i poświęcony czas? Wiem, że takie rzeczy powinien ustalać rynek i tylko rynek – dlaczego jeden, pracujący po 14 godzin na dobę, ma zarobić tylko xx razy więcej od człowieka, który chce żyć z socjalu i prześlizgnąć się przez życie? Nie mam nic przeciwko takim ludziom – JEŻELI NIE ŻYJĄ NA MÓJ KOSZT – mogę co najwyżej określić ich mianem leniwych nierobów, natomiast gdy dostaną socjal, stają się … hm, nie wiem, czy nie powiem zbyt ostro, ale pasożytami. Dodatkowo nie mają chęci zmienić swojej sytuacji, bo przecież dostają socjal (ew. pracują za godziwą (tylko 10x mniejszą) stawkę minimalną, ustaloną przez rząd), a dureń, który pracuje dużo ma tylko 10x więcej… gdzie tu logika… – raz jeszcze piszę, nie chodzi tu o liczby – może być i 2x, ale niech to ustali rynek – a ten który nie pracuje, niech nic nie dostanie. Norwegia – no cóż, gaz, ropa – do tego LIBERALNA polityka ekonomiczna od lat końca II wojny, małe zniszczenia wojenne, niskie wydatki na wojsko i mamy, co mamy – przy czym, należy zaznaczyć ogromną redystrybucję dochodu. Mimo wszystko, zobaczymy czy Norwegia wytrzyma napływ wyznawców pewnej religii :).

Ale pieniądze to tutaj jedna strona medalu, poczytaj o życiu w tym “raju” na ziemi – zakazy, obostrzenia, nakazy – ja odrzucam państwo opiekuńcze i takie, które prowadzi mnie za rękę, choćby miała być to złota ręką, a miałbym siedzieć w złotej klatce. Naprawdę, nie chce mi się tutaj przytaczać wszelakich pierdół, jakimi karmi nas skandynawski socjalizm, bo nie ma to sensu, ale niech będzie ten z góry (nie wiem czy już wszedł w życie) z zakazem sikania na stojąco dla mężczyzn – bo niby ma dyskryminować kobiety. Być może model skandynawski stworzył już nowego, lepszego człowieka, który funkcjonuje i wykonuje sprawnie polecenia i dostosowuje się do woli mas/partii/tv/rządu – ja nie chcę być jednym z nich choćby za miliard koron norweskich.

Zarobki w PL to też temat rzeka – ale znów powiem, że to nie wina tego, że ktoś zarabia 100, czy 1000000x więcej niż Ty – to wina państwa, które kwotę, którą zarobiłeś pomniejsza przy każdym ruchu tą gotówką (VAT), dodatkowo obowiązkowe ubezpieczenia i szereg innych danin – dlatego możesz tak mało kupić i dlatego tak mało otrzymujesz. Do tego dochodzi nepotyzm, kliki, znajomości i dzielenie pod stołem unijnej kasy – o straconych miliardach na głupie/złe/nietrafione/nieudane biznesy, projekty nie ma co pisać – ale dam Ci link, może da Ci trochę do myślenia – http://wynagrodzenia.pl/monitor_plac_1.php/wpis.349-ile-litrow-paliwa-kupi-za-srednia-pensje-polak-a-ile-amerykanin? .

Co do reszty Twojego postu, to nie wiem czy dobrze rozumiem, ale… dlaczego niby PRL miałby dawać socjal, jeżeli wszystko (no, 95%) szło do “wspólnego wora” zwanego budżetem ? To nie miało by sensu. Zamiast tego lepiej było płacić te 20USD/miesiąc, zapewniając opiekę zdrowotną, mieszkanie itp – no wszystko pięknie, już tam idę, ale jednak to nie wypaliło, ale pewnie przez “problemy komunikacyjne” :). Z tych samych powodów socjalizm nie potrzebuje podatków – to prawda… w teorii, bo to po prostu ukryte podatki.

I wracamy do tego, czy UE to już socjalizm czy jeszcze nie – ja twierdzę, że tak – nie obchodzi mnie, czy podatki są, czy są ukryte czy jawne – są progresywne, co już jest problemem, problemem jest także ingerencja UE w rynki przez swoje programy pomocy, stabilizacyjne, bail outy i inne – sa to jak najbardziej działania lewicowe, sterujące gospodarką ERGO socjalistyczne. Samo zabieranie dochodów i dawanie ich innym prywatnym firmom (często dużo większym niż moja), prywatnym osobom, etc to już naruszenie mojej wolności. Do tego pozbawienie suwerenności krajów członkowskich, zwierzchnictwo jakiś rad, komisarzy i innych instytucji UE spod ciemnej (czerwonej) gwiazdy, naciski finansowe, propagowanie dewiacji oraz propaganda szczęścia z przewodniczącym Barosso (maoistą) na czele… coś pięknego, tylko czekać aż ten cyrk się wywali, choć zanim to nastąpi, to pewnie jeszcze sporo krwi napsuje (a być może i rozleje – wszystko przed nami).

Co do wyższości PRL nad czymkolwiek nie będę dyskutował, bo tutaj KGB chyba już odleciał, ale powiem tylko tyle, że nie ufam ustrojowi, w którym papier toaletowy urastał do rangi trufla.

Naprawdę, musiałbym poruszać tutaj zbyt wiele wątków, by wytłumaczyć Ci jak bardzo jesteś w błędzie – na razie to wystarczy :). Temat arkabuzów, podboju Ameryki oraz wydatków budżetowych na razie zawieszamy.


Pradawny Elektryk z kosmicznej pustki Said:

Oj, Ktośku – toś walnął z grubej rury! Po kolei, mam nadzieję, że ujmę wszystko…

1) Co do Galileusza. Święte Oficjum, PRZED wysłuchaniem Galileusza, wydało polecenie wezwania i aresztowania w razie nieporzucenia swoich poglądów. Papież Urban polecił, żeby Galileusza torturować, jeśli nie wyprze się swoich tez. Księgę Galileusza, jak i Kopernika, czy Keplera wpisano na Indeks ksiąg zakazanych.

Podsumujemy:
Kościół Katolicki, jako motor rozwoju naukowego, odbiera dostęp do dzieł naukowych, oskarża uczonych o herezję i grozi im torturami w przypadku nieodwołania (nie: nieudowodnienia) tez. Ktośku – proszę o jeszcze! Bardzo chciałbym poznać, jak według Ciebie wygląda wolność, skoro tak definiujesz powodowanie rozwoju naukowego 😉 Choć co poniektórym naukowcom kara za brak dowodów na ich tezy by się przydała (joking only). Istotą rozwoju naukowego jest wolność dialogu i debaty, a nie wysyłanie ekipy, której nikt się nie spodziewa, do mieszkania adwersarzy.

2) Zieleni w Krakowie nie widziałem od dawna przy nowych inwestycjach, tendencja jest odwrotna – do betonowania wszystkiego, co tylko się da, a i wiele inwestycji nie zawiera buspasów. Ostatnio np. przerabiono ścieżkę rowerową na parking. Spadku nieprzejezdności nie stwierdzono. Pomijasz też, cały czas, kwestię tego, że miasta zostały już w dużej części zbudowane kilkadziesiąt, czy kilkaset lat temu – jak chcesz zatem wprowadzić te większe ilości aut? Wyburzać całe miasta?

2B) Oj, kulą w płot Panie z tymi PKSami – tak jak KGB prawił, coś wiesz, ale nie do końca. Primo – przewozy autobusowe istnieją, więc jednak transport masowy może się opłacać – pod warunkiem dobrego zarządzania. Secundo – upadek wielu PKSów spowodowała nieuczciwa konkurencja przedsiębiorstw busiarskich – posyłanie pojazdów poza rozkładem, zaraz przed odjazdami PKSów, dumping cenowy. Po pozbyciu się konkurencji ceny wzrastały do innego poziomu – zazwyczaj wyższego, niż w PKS – a jakość leciała w dół. Owszem, zawaliły PKSy nieelastycznością, ale ciężko słać wóz na 10 min. przed rozkładowym czasem, żeby zbierać ludzi, bo to też jest nieuczciwe – tym razem wobec pasażerów.

3) Kombinujesz i wykręcasz kota do góry zadkiem. Badanie Wszechświata realizuje się jednak w trochę inny sposób, niż badania społeczne. Płaskość Ziemi da się obalić nie wyłażąc poza nią, są na to różne sposoby. Kosmos ma ten plus, że w pewnych aspektach jest czarny, albo biały. Płaskość Ziemi to jeden parametr, jakość i warunki życia – olbrzymi ich zestaw. Dla Ciebie jakość życia w US jest lepsza, bo auta są tańsze, benzyna tańsza, podatki niższe. Fajnie, a reszta rzeczy? Bezpieczeństwo jednostki? Zakres wolności (słowa i osobistej)? Jakość życia w mieście? Ogólnie pojęte “szanse” na rozwój? Jakie są problemy np. małych społeczności? Ty rozważasz wszystko dogmatycznie, nie rozważasz poszczególnych aspektów, znowu: rzeczy są albo czarne, albo białe.
Aha – z kalkulacji PL/US/DE dla samego wynagrodzenia, z 5000 PLN/USD/EUR “brutto” w PL zostaje Ci 3550, w US – 4140, minus podatek stanowy (ok. 5%, więc 3890 zostaje), DE ok. 3500,czyli gigantycznej różnicy nie ma (a w usługach jest). Pytanie filozoficzne – czy jakość usług świadczonych za podatek Ci odpowiada? Mnie bardziej podoba się opcja niemiecka, Tobie amerykańska. Takie życie, no i dlatego też mamy wolność wyboru – osiedlać się w DE, US, GB, CHRL…
Sięganie do Sowietów i rewizjonizmu – coś Ci chyba brakuje argumentów powoli…

4) Przerzucanie się przykładami nie ma sensu – też nie muszę sięgać daleko, żeby widzieć np. sms z bura jednego z posłów, które zachęca do marszu modlitewnego w intencji wali z deprawacją w edukacji (rano przyszedł), brylującego w mediach ks. Oko, albo “teorie” ekspertów RM, “czy ciągłe pie***nie o tolerancji dla zabobonu. Czekam na marsz kreacjonistów – będzie grubo…” Don’t tread on me, jak mawiali Amerykanie 😛 – w sprawie zdania w cudzysłowie. Skoro machasz mieczem, to ja po kord sięgnę, mon cheri!


Ktosiek Said:

1. Wpisano, bo opierano się o tamten stan nauki, później zresztą księgi te usunięto z tego spisu. Nie było by problemów, gdyby Galileusz mówił o teorii, nie faktach. Nie chodziło o też oo wyparcie się tez, a o zarzucenie mówienia o nich w kategorii faktów.

Co do dialogu to pewnie zależy to od danego człowieka, ale większość naukowców/wynalzców było jednak odludkami – dlatego pewnie duchowieństwo im odpowiadało (przynajmniej w średniowieczu i renesansie), bo dawało odpowiednie warunki do rozmyśleń.

Raz jeszcze powtarzam – oskarżenie Galileusza było zgodne z ówczesnym stanem nauki, można więc powiedzieć PARADOKSALNIE, że to KK stał na straży nauki (inna sprawa, że teoria ta była błędna – i o tu chodziło – o nazywanie tego teorią, nie zaś faktami).

Poza tym tortury to za duże słowo, bo nie ma pewności, czy faktycznie był torturowany, a nawet jeżeli były to tortury, to nie ma dowodów jakiego rodzaju były to tortury. Nie zmienia to faktu, że do końca swoich dni był w niewolii domowej na koszt Watykanu – to i jego proces – to są pewniki – reszta to domysły.

Natomiast dam Ci przykład, do czego może prowadzić zbyt duża wiara w teorię – teorię, która jest szalona nawet w swoim opisie – bo kto normalny mógłby uwierzyć, że wkładanie szpikulca od lodu przez oczodół i grzebanie nim jak „mieszadełkiem od koktajli” wewnątrz mózgu może komuś przynieść ulgę – no ale ludzie i lekarze w to wierzyli, ba – dali za to nawet nagrodę Nobla. Co ciekawe, lobotomię jako pierwsi potępili sowieci.

Jakie całe miasta… wkładasz słowa w moje usta – naprawdę uważasz, że nie da się wygospodarować więcej miejsca? Trzeba budować więcej i szerzej, najlepiej jak w Chinach – bardzo szeroko. Niektóre rzeczy należałoby pewnie wyburzyć jak kamie… a może o kamienicach nie mówmy 😉 – oczywiście za zgodą właściciela!. Do tego obwodnice i inne wspaniałe twory architektury drogowej – i primo – szeroko. Poza tym, korki, jak mówię, to naturalna rzecz i po prostu będą – jest to koszt jaki płacimy za wolność poruszania się autem. Piszę raz jeszcze, dając busom, czy tramwajom inne pasy zabierasz to miejsce samochodom – i to wcale nie mało, zresztą w Poznaniu buspasami nie można jeździć, z tego co pamiętam, do godziny 17 – a to dodatkowy pas ruchu, często jest tak, że auta gnieżdżą się na swoich pasach a buspas stoi wolny, ale nie można, bo nie było 17.

Powiem Ci, jak jest Kielcach – ale to samo jest w innych miastach, jak choćby w Warszawie, co wiem, po lekturze Złomnika i innych źródeł – zamyka się centra miast dla samochodów – co np. w Kielcach ma już swoje konsekwencje, BO NIKT TAM NIE KUPUJE – każdy ma gdzieś ubber_parking, płatny bodajże 2zł/h, w chwili gdy w Tesco, czy w Galerii Korona ma parking za free, i po przejściu paru metrów (w obrębie tego samego budynku!) ma sklepy, kręgle kino, wuje muje, dzikie węże – natomiast na Sienkiewicza ma stare, małe sklepiki, często bez zaplecza, gdzie wszystko będzie “na jutro”. Dlatego – zgodnie z socjalistycznym dekalogiem – UM ogłosił z tym wojnę! inicjatywa nazywa się “budzeniem Sienkiewki”, ale niestety, to nie pomoże. Sienkiewicza żyłoby, gdyby można było po nim normalnie przejechać się autem – ale nie-e – zamiast tego trzeba uważać na rowerzystów, pędzących o wiele za szybko, “akwizytorów” z nożami 😉 i innych ciekawych ludzi. Do tego mamy ulicę Paderwskiego, która jest DZIELONA przez Sienkiewicza i przez którą nie można oczywiście przejechać – ale autobusy mogą. Powoduje to tylko korki, bo trzeba nadrobić około póltora kilometra, by objechać Sienkiewicza – genialnie ;).

2. Jak oni (prywaciarze) przyjeżdżali 10minut przed, to PKS powinien tam być 11… ale zarządzanie w państwowym molochu wygląda tak: “Dyrektorze jest problem”…. po 4 miesiącach: “Dyrektorze, niech Pan to ruszy, bo to ponoć ważne”…. 2 miesiące póżniej: “Tak, wiem, nasz zespół specjalistów pracuje nad rozwiązaniem, będzie gotowe za 2 tygodnie”… 3 miesiące póżniej: “mamy rozwiązanie: należy przesunąć czas przyjazdu naszego busa o 2 minuty”.

Teraz jak to wygląda u złego prywaciarza: ” Słuchaj Ziutek, tutaj twaja bumaga(dokument po rosyjsku, chodzi bardziej o taki oficjalny, ale co tam 😉 ), dziś startujesz o 11 i zobaczymy jak będzie żarło, jak będzie źle, to o 10:50…. no a teraz wypad na trasę”… tak to w dużej mierze wyglądało, pewnie w wersji PKS należało by dodać coś o związkach zawodowych, ale nie będę już się pastwił. Mimo wszystko zwycięsko z tej batalii wyszli prywaciarze – PRZYPADEK? no nie sądzę ;).

O zarządzaniu państwo kontra prywaciarz nie ma co pisać… TVP zatrudnia ok. 3500 osób, Polsat ok. 800 – to chyba mówi wszystko.

3. Ja nie wiem, ale dla mnie gdzieś minąłeś się z prawdą, jeżeli te różnice są tak niewielkie, to dlaczego przeciętny Amerykanin kupi jednak więcej benzyny (dużo więcej) niż przeciętny Luksemburczyk (którzy są jednymi z najlepiej usytuowanych Europejczyków)? I to nie kieliszek więcej, tylko prawie 1000 litrów – dla mnie sporo – ale załóżmy, że się nie pomyliłeś, nie chce mi się teraz tego ani prostować, ani szukać. Ale wróćmy do tych 1000 litrów – jak wiemy, koszty transportu ponosi każdy, więc niska cena transportu odbija się ogólnie na niskiej cenie wszystkiego. Tu nie chodzi o to, co ja wolę, tu chodzi o to, że nawet z Twoich wyliczeń wynika, że amerykański rząd bierze najmniej – i to pomimo zaangażowania militarnego na całym świecie i posiadania najnowocześniejszej armii świata – Europa musiała by pewnie zagłodzić swoich obywateli, by osiągnąć takie wyniki. Poza tym, wolę mieć 600zł/Euro/USD więcej niż mniej – po prostu – myślę, że wydam je znacznie lepiej, niż urzędnik.

Ciągle nie odpowiedziałeś mi, jak obalisz/udowodnisz ofiary komunistów bez „oparcia obserwacyjnego”. Widocznie skazani jesteśmy na ciągłe przeżywanie tego samego. Natomiast co do obalania płaskości ziemi, to będzie to ciągle teoria – według Ciebie bez fizycznego przebywania w odpowiednim “obserwatorium” nie da się potwierdzić/zaprzeczyć faktom. Jak pisałem, rewizjonizm.

Ale mi się bardzo podoba podejście w stanach Południowych, czy np Zachodniej Wirginii (casttle doctrine) do np. broni – chętnie bym sobie kupił broń do obrony siebie i mojego mienia – co zresztą ma miejsce, czego przykładem niech będzie Joe Horn, który ustrzelił dwóch rabusiów plądrujących dom sąsiada, za co dostał ogólną pochwałę od społeczności – jest też moim bohaterem, chętnie postawiłbym mu piwo, bo złodziei nie lubię.

Zakres wolności – no nie mam wątpliwości, że USA jest tutaj dużo bardziej wolnym i (ciągle jeszcze) normalnym krajem na tej planecie. Po pierwsze broń (to gwarantuje konstytucja), a w Stanach południowych realna możliwość użycia jej do obrony siebie i swojego mienia bez większych konsekwencji (oczywiście, gdy ta obrona jest konieczna). Do tego, choć zależne jest to od Stanu, brak kary dla palaczy w formie wysokiej ceny paczki – choć sam nie jestem palaczem, to mnie to denerwuje. Mógłbym dużo więcej, ale Złomnika by nie starczyło ;). Co do bezpieczeństwa to musiałem raz o 22 zadzwonić po niebieskich panów. No i dzwonię…. 15 minut !!!!! – serio, 15 minut dzwonienia, po czym zaspany (sic!) dyżurny łaskawie odebrał mój telefon. Jeżeli tak ma wyglądać bezpieczeństwo jednostki, to wolę polegać na moim Colt… a no tak, żyjemy w PL – bezpieczniej jednak czułbym się z bronią za pasem. Do tego brak obowiązkowego ubezpieczenia, brak w wielu stanach przeglądów rejestracyjnych, obowiązku pasów etc, etc krótko mówiąc kraj, w którym „volenti non fit iniuria” jeszcze coś znaczy, choć niestety, coraz mniej.

Szanse na rozwój? no proszę Cię, to właśnie UE i jej “pomoc” przeszkadza w rozwoju – bo np ja, kupię sobie jakiś diagnoskop za nie małe pieniążki, a ulicę dalej koleżka ma taki sam, tylko że z naklejką z programem rozwojowym… – tak wygląda “rozwój” w UE. To właśnie niskie podatki i wolność jednostki gwarantują rozwój – w UE, jak i innych socjalizmach czeka Cię co najwyżej frustracja z wyżej opisanych powodów. Na koniec zaciskanie pasa, bo „przeinwestowaliśmy”, a teraz zjecie trochę szczawiu, a potem znów będzie fajnie – my (klasa polityczna) w tym czasie spiepszymy na Karaiby. Powiem Ci nawet, że takie rozdawnictwo, jest bardziej szkodliwe, niż to, że ktoś tam nie pójdzie do szkoły, czy zakończy ją niżej, niż powinien, bo nie ma pieniędzy na naukę – taki ktoś ma ciągle „ogień” do kontynuowania, poszukiwania – socjalizm natomiast ten „ogień” gasi – co zresztą powinno być ogólnie znaną prawdą. Oczywiście administracja USA też robi różne głupie rzeczy, szczególnie odnośnie banków, ale jest to mniej widoczne dla przeciętnego obywatela – mimo wszystko tak samo szkodliwe i tak samo naganne.

Jakość życia w mieście – tzn? to też ogromny temat, dla jednego będą to tylko korki, dla kogoś innego powietrze, a dla jeszcze kogoś innego, jeszcze coś innego.

4. Widzisz, jakoś nie widzę marszów katolików – były jakieś marsze, ale były one często organizowane np. w obronie Radia Maryja, obronie życia – nigdy zaś dla propagowania katolicyzmu samego w sobie (co może faktycznie jest błędem – i nie chodzi o propagowanie katolicyzmu, a o brak tego propagowania). To co robią homoseksualiści to po prostu propagowanie dewiacji dla samej dewiacji – co na pewno jest błędem, nie tylko natury moralnej. Sprawdź sobie też jak homoseksualizm został wypisany z listy chorób – ciekawa historia :). Natomiast nie wiem co do tego SMS? Reklama jak każda inna, ja np. muszę znosić reklamę na grzybicę stóp, albo podpasek i innych – wyczuwam do tego znacznie większy wstręt, szczególnie, że puszczane one są głównie w porze obiadowej – choć całe szczęście prawie już nie oglądam TV.


rosenkranz Said:

nie ma propagowania katolactwa? to po co napieprzają w te dzwony kilka razy dziennie?


KGB Said:

O nie panie Ktośku, tak nie będziemy rozmawiać! Na spalenie Bruno nie ma dowodów, na tortury nie ma dowodów, Kopernikowi nic nie zrobiono… LOL. Napisałem chyba wyraźnie, że Kopernik wiedział, co mu grozi, więc nigdzie nie rozgłaszał swoich twierdzeń – co więc mieli mu zrobić ? Wyjąć ciało z sarkofagu i publicznie spalić ?
Nie ma dowodów, bo są dla Ciebie niewygodne, a jednocześnie pleciesz jakieś bzdury o teoriach na procesach, jakbyś sam był jednym z katów, a co najmniej czytał stenogramy z procesu Galileusza.
Skończ bujać w obłokach – świat jest taki, jaki jest, a nie taki jak go sobie wyobrazisz.
Na wymordowanie tysięcy ludzi przez Inkwizycje też pewnie nie ma dowodów i na to, że to był doskonały interes dla wszystkich z Inkwizycją związanych, bo zawłaszczali majątek ofiar – na to też nie ma dowodów. Na stosowanie tortur publicznie też nie ma dowodów – to oczywista oczywistość, przecież wyłączność na prawdę mają tutaj tylko środowiska katoprawicowe. Jakie szczęście, że Bruno i Galileusz w innej części Europy trochę pożyli – tam twoja katoprawicowa jurysdykcja nie sięga, więc skończ bredzić i zakończmy temat, skoro nie potrafisz się bawić.

Skoro dyskutować na temat faktów nie można z Tobą, to zostaje dyskusja na temat różnych teorii, czyli korkowanie się, kto i dlaczego lubi lub nie lubi KM i dlaczego żyjesz w swoim świecie nazywając UE socjalistyczną.

Zaczepie jeszcze temat faktów, czyli to, że KK, czy ogólnie chrześcijaństwo jest i było hamulcem rozwoju nauki. To, że tak jest nie podlega dyskusji, a mówiąc naukowo jest to aksjomat.
W średniowieczu naukowcy byli duchownymi lub szlachcicami, bo musieli i wiązało się to z dużymi kosztami. To naukowiec musiał zostać księdzem, a nie każdy klecha był naukowcem. Wykształcenie to przyjęcie wiedzy i skoro kościół położył łapę na edukacji, to on dyktował warunki.
A edukacja w garści była KK potrzebna z tego samego powodu, dla którego kapłani w Egipcie trzymali pewne odkrycia w tajemnicy przed ludem.
Poziom wiedzy i otwartość na naukę widać doskonale po tym co zrobili ze swoimi naukowcami, czyli Bruno, Galileuszem i Kopernikiem.

Azjaci w kosmos nie polecieli w średniowieczu, ale przynajmniej mieli proch i fajerwerki na nim zrobione, więc byli bliżej nieba niż sam papież. Odkrycia naukowe to w dużej mierze przypadek, jednak trudno lecieć w kosmos nie wiedząc, że Ziemia nie jest plaska :]
Niemniej jednak Chińczycy rozprowadzali proch po świecie, a europejska nauka pod władaniem papieża polegała na klepaniu paciorków i przepisywaniu biblii, a totalne odrzutki w tajemnicy po kątach pracowali na rozwój cywilizacji z poślizgiem kilku set lat po swojej śmierci.

Nie ma takiej pracy, gdzie zmęczysz się 349x mocniej niż przy najlżejszej – to jest fizycznie niemożliwe, bo doba ma tylko 24h. Stąd twierdzenie, że można na siłę usprawiedliwić różnicę 10x , ale 100x i 349x już nie. W końcu przechodzisz od pracy do utrzymywania nierobów w jednym akapicie, bo popuściłeś wodze fantazji i odpłynąłeś od tematu.
Widzisz, próbowałeś usprawiedliwić różnicę 349x ciężką i lekką pracą, a nie udało się, bo nie wziąłeś pod uwagę praw fizyki.
Jest jednak druga strona medalu, typowa dla kapitalizmu praktycznego – u nas możesz ciężko pracować i powiedzmy teoretycznie, bo trudno znaleźć przykłady, zarobisz 5000pln na rękę. Wiemy, że ktoś, kto ma 6000pln (chyba netto,trzeba by dopytać) to głupi lub złodziej. Ostro widać, że im pensja wyższa, tym praca lżejsza, albo wręcz symboliczna (np. zjawienie się o dowolnej godzinie przed zamknięciem w stanie trzeźwym w miejscu tzw. pracy, a dokładniej w prezesowni).

3. Hamburger może kupić więcej paliwa, bo paliwo w usa jest dużo tańsze. Usa jest największym agresorem na tej planecie i to paliwo zdobywa agresją militarną. Zrobili rozpierduchę w Syrii, a uchodźców ma przytulić UE ,czyli także Ty płacisz za tanie paliwo w Usa. Dziwię się, że jeszcze nikt nie powiedział publicznie, że trzeba ich załadować na statki i wysłać do kraju, przez który uciekli ze swojego.

Nie pomyślałeś oczywiście o tym, że ktoś dostaje dotacje, bo nie ma roboty i jakoś musi zacząć?
Oczywiście dotowanie firm to jakaś grubsza sprawa (ktoś na tym musi wyciągać kasę), ale dotacje na otwarcie działalności są w miarę sensowne.

2. Rozkład jazdy jest po to wyznaczony, żeby klient wiedział i przewoźnik widział o której godzinie się spotykają – to taki rodzaj umowy obustronnej. To że prywaciarz poleci w ciula to nie znaczy, że PKS ma zagrać tak samo łamiąc swoją własną umowę. Ciężko mi się tłumaczy takie trywialne sprawy, przecież gdyby nie rozkład, to prywaciarz nie wiedziałby kiedy przyjechać te 10min wcześniej, ponieważ “wcześniej” i “później” by nie istniało fizycznie.

4. Jak islam ma nie wchłonąć Europy, skoro nawet tacy katoprawicowcy nie praktykują ? Masz grzech śmiertelny, z anie uczestniczenie w procesji – po wyrok zgłoś się do swojego proboszcza.
Plac na Narutowicza, czyli odcinek Grójeckiej był zamykany przez policje, żeby jakaś banda lemingów mogła sobie połazić i pohałasować, a do tego nabrudzić na ulicach uprzednio zniszczonymi kwiatami.
Taki pokaz siły, żeby przypomnieć kto tu rządzi – blokowanie przejazdu przez kilkadziesiąt minut na drodze trzy pasy w jedną stronę (zawrócić nie można, bo po środku tory tramwajowe – zresztą tramwaje też stoją).
Nie da się nie zauważyć.


Ktosiek Said:

@KGB: ja opieram się na faktach – Ty natomiast snujesz teorie, wyobrażasz sobie jakieś czarne scenariusze. Poza tym sam Bruno Giordani to dość ciekawa postać, która nie opierała się tyle, na tak uwielbianej przez Was tutaj nauce, w swojej obronie myśli heliocentrycznej, co na magii i religiach egipskich. Nie był też naukowcem.

Tak… zła zacofana Europa, pod katolickim butem, takie nieznaczące wynalazki jak druk, okulary, cała baza edukacyjna, techniki żeglugi i nawigacji, etc, etc… no zero, null, nic – ale to koniec średniowiecza – zapytasz – a co z czarnymi wiekami, tym najbardziej znienawidzonym okresem – a ja mówię: koło wodne, płodozmian, pług oraz chomąto.

Odnośnie pracy, to zauważ, że podałeś przykład ludzi, którzy żyją z naszych podatków, w dość chorym systemie w kondominium rosy…. a nie, czekaj – no w naszym nieszczęsnym kraju – podam Ci to na przykładzie Microsoftu, firmy, która zaczynała w garażu – to przykład, że idea jest ważniejsza, niż praca fizyczna 10.000 robotników – tam, w małym garażyku Bill i Paul stworzyli rzecz – towar, który przyniósł znacznie więcej zysku – im, a także ludziom korzystającym z ich wynalzku, a także USA w formie podatków, niż praca 10.000 ludzi, którzy nigdy nie wzbili by się (z pełnym szacunkiem dla ich ciężkiej pracy) nad poziom układania cegieł czy innych betowono-ceramicznych dzieł.

3. Ależ powiedział, m.in. Korwin i Braun, poza tym zgadzam się – polityka taka jak w Australii – zapakować na statek i odesłać. Fajnie, że się w czymś zgadzamy :). Natomiast powodów, dla których USA rozpoczyna “misje pokojowe” na świecie jest wiele – ale zgodzę się, że Syria to niezbyt udany pomysł – zobaczymy, co dalej z tego wyjdzie. Inna sprawa, że nie burzysz dwóch budynków w centrum Manhattanu i odchodzisz jak gdyby nigdy nic – i wyznawcy pewnej religii (o pardon, terroryści) muszą to wiedzieć.

Dotacje: nie są sensowne – choćby z tego względu, że parę lat temu nikt nie słyszał o jakiś dotacjach i ludzie też musieli zacząć – wiesz jak zaczynasz w normalnym kraju? bierzesz kredyt, sprzedajesz swoje rzeczy, albo po prostu zaczynasz u dołu, by skończyć na szczycie – czyli ciężko pracujesz. Natomiast dostanie dotacji deprawuje, demoralizuje i pokazuje takiemu przyszłemu “biznesmenowi”, że nie musi się starać, nic nie ryzykuje – to antyrynkowe – to ryzyko uczy rozsądnego zarządzania środkami, uczy rozsądnego inwestowania itd, itd. I znów mógłbym walić przykładami na temat firm, które bez żadnych dotacji rozwinęły się z małych, garażowych firemek, do potężnych korporacji, ale po co. Nie będę już się uzewnętrzniał, mówił o naszych początkach, bo to nie ma sensu – wiedz tylko, że nie da się zbudować zdrowo działającej firmy bez ryzyka.

Dlaczego uznałeś, że nie praktykuję? o porze obiadowej pisałem w dzień powszechny, natomiast w niedzielę często jestem na mszy, choć nie w Kielcach – często, jak jadę i zaczyna się Msza, to parkuję i uczestniczę w Mszy – zawsze coś nowego.


rosenkranz Said:

Ktośku, wiesz kim byli rodzice Gatesa?


Ktosiek Said:

Jakie to ma znaczenie ? fakt jest faktem, że twór umysłu dwóch ludzi – idea – jest warta więcej, niż ciężka praca 10.000 niewykwalifikowanych robotników. Oraz, nie ma co do tego wątpliwości, że Bill Gates pomnożył ten majątek – brawo!.

Chcesz bardziej rags to riches? zobacz sobie historię założyciela firmy Zippo, Hyundai’a (to akurat w Korei) – jak pewnie cała historia tego kraju, Do-Wong Chang, Forda, historia założyciela Virgin, etc, etc, etc… naprawdę mam takie rzeczy wymieniać?


rosenkranz Said:

to do dzieła, z całego serduszka życzę ci by okazało się że jesteś wyjątkową jednostką a nie kimś z pozostałych 6 miliardów ludzi (czy ilu nas tam w tej chwili jest)


Ktosiek Said:

@Rosenkranz: mi kapitalizm już pomógł – pomimo urzędniczych barier resztki rynku, jakie funkcjonują w Polsce pozwoliły mi na odmianę swojego losu – jest to fajne. Natomiast co do wyjątkowości – każdy zysk musi być okupiony pracą – natomiast redystrybucja dochodu, socjalizm itp to po prostu kradzież – moja (nasza?) religia w X przykazaniach wskazuje, że samo myślenie, pożądanie rzeczy bliźniego jest grzechem – z samego dekalogu można wywnioskować, że Chrześcijaństwo to religia antysocjalistyczna – że Bóg w swojej doskonałości ostrzegł nas przed zgubnym wpływem zaglądania do portfela innym.

Tak więc, jeżeli chcesz żyć na poziomie – albo być bogatym, żyć w luksusach – to pracuj na to. Nie mówię, że to proste, ale myślenie, o pomocy państwa, możliwościach redystrybucji jest a)złe moralne b)złe ekonomicznie c)rodzi postawę roszczeniową d)jest po prostu zgubne, i dla beneficjenta redystrybucji, a także dla okradanego ze swoich pieniędzy przedsiębiorczego człowieka.


rosenkranz Said:

chyba musisz ktośku dokonać schizmy, bo najnowszy chrześcijański papcio wszystkich papciów dość często mówi coś dokładnie przeciwnego niż ty


Ktosiek Said:

Papież Franciszek to skomplikowany temat – ale otrzymanie ukrzyżowanego Jezusa na sierpie i młocie, różne dziwne zagrywki, decyzję – nie podoba mi się to. Podobnie jak strój Franciszka, zachowuje się on nieodpowiednio do swojego urzędu, co być może – wynika z niskiej wiedzy teologicznej.

To właśnie wierność zasadom pozwoliła KK przetrwać tysiące lat, rewizjonizm zniszczy to dzieło.

Jak mówi Biblia – po owocach ich poznacie – na razie czekamy, jakie owoce przyniesie pontyfikat Franciszka – pozostaje modlitwa.


KGB Said:

@Ktosiek: Skończ się wygłupiać, nawigować potrafili Rzymianie i Grecy, płodozmian przed Mieszkiem uprawiano, a Gutenberg miał przesrane, bo jego maszyna znosiła monopol kościoła na słowo pisane. Jednocześnie mogła robić zbyt dużo egzemplarzy w danym czasie, co zagrażało zbyt szerokim dostępem ciemnego ludu do informacji – to właściwie kolejny dowód na blokowanie nauki. Gdyby Gutenberg nie trafił na odpowiedni okres w odpowiednim miejscu, to pewnie też by skończył na stosie.
Dalej sobie strzelasz w stopę (kolejną) pisząc o tym , że Bruna można było spalić na stosie, bo wymyślono mu związki z magią. Tym samym uważasz, że można morować ludzi w imię wymysłów jakiegoś paranoika – a to wszystko dla rozwoju nauki 😆
Weź już przestań, bo aniołkom w niebie puszczą zwieracze ze śmiechu i spadnie na nas goowniany deszcz.
A związki z magią i Egiptem Bruno oczywiście miał – przecież potrafił wytłumaczyć jak przebiega zaćmienie słońca, czyli to, czym kapłani egipscy trzymali za mordę lud i faraona jednocześnie. Każdy wie, że kapłani obcej chrześcijaństwu religii uprawiali magię, żeby ten stan wywołać ;]

Nie widziałeś marszu katolików na ulicy, czyli nie uczestniczyłeś w procesji = nie praktykujesz. Czy nie praktykujesz w pełni, czyli praktykujesz częściowo to nie ważne – klechy gadają, że nie można być częściowo wierzącym i częściowo praktykującym, więc wszystko się zgadza.

Co do Mikroshitu, to co wynalazł Gates ? Windowsa u Makintosza na trychu! Okienka zostały zerżnięte z MacOSa i wie to każdy, kto zadał sobie trud poznania historii M$.

Co do dotacji i zaczynania bez nich, to życia może braknąć, żeby się dorobić od zera do podstawowych potrzeb człowieka, czyli mieszkania, jedzenia i snu.
Gdybyśmy rodzili się równi, czyli o takich samych szansach i możliwościach to miałoby sens. Jednak jedyna równość z jaką się rodzimy, to ateizm.
Reszta jest skrajnie różna i dziwne, że wyznawca kraju usa o tym nie wie, przecież to tam 1% obywateli posiada 40% całego narodowego majątku i ten wskaźnik nierówności ciągle rośnie.
U nas te 20k czy 40kpln to nie jest dotacja na budowę korporacji, tylko na otwarcie działalności pozwalającej utrzymać się w zatrudnieniu/posiadaniu pracy. Zebranie takiej kwoty z pensji 1500 netto od zera jest właściwie niemożliwe.


Ktosiek Said:

Należy też pamiętać – oczywiście życzę Papieżowi jak najlepiej – ale, że pontyfikaty to dość krótkie “epizody”, w stosunku do całości trwania KK na ziemi – najdłuższy pontyfikat trwał 37lat – cóż to jest przy 2000 lat?


rosenkranz Said:

zgadzam się, pan papa franciszek ma niską wiedzę teologiczną i najprawdopodobniej dlatego nie jeździ Kią Rio


Kaczy Said:

Papież mało jeździ, więc po co mu tak niezawodny samochód? nawet nie doceniłby, że po 50 000 km nie bierze oleju bo zanim by dojeździł to skończyłby się pontyfikat.


Ktosiek Said:

@Kaczy pojawiasz się tu znikąd i zaczynasz gadać od rzeczy, a w temacie, gdzie Ci odpisałem cisza.

@Rosenkranz kończymy, gaszę światło, bo dyskusja wchodzi na coraz dziwniejsze tematy, do tego coraz więcej wycieczek personalnych – over and out.


rosenkranz Said:

tak już forever out? yesyesyes


Ktosiek Said:

Chciałbyś ;).


KGB Said:

W takim razie ostatnie słowo może należeć do mnie, bo mój komentarz utknął w moderacji w środku dyskusji dnia dzisiejszego.


Ktosiek Said:

@KGB: znów muszę tłumaczyć oczywistości – życia braknie na dorobienie, właśnie dlatego, że płacimy wysokie podatki – a płacimy je, bo właśnie istnieją różne programy pomocowe – i takie błędne koło – im więcej osób chce pieniędzy z tych programów, tym więcej podatków należy zebrać – tym bardziej oddala się tych ludzi od ich potrzeb materialnych. To jak jazda po rondzie z otwartą na maksa przepustnicą i skrzynią CVT – na początku dajesz radę, potem coraz ciężej, aż w końcu wylatujesz z ronda, bo nie jesteś w stanie opanować auta.

Weź mi wytłumacz, jak tacy prywaciarze ciągnęli w PRL, albo w latach 90, gdy nie było żadnych dotacji? Nie było, a jeść trzeba było -dlatego za działalność gospodarczą brali się Ci, którzy mieli jakiś pomysł, ideę – i tacy zostawali na rynku. Natomiast obecnie byle kto może dostać te 15 czy 40, czy nawet więcej tysięcy złotych – ryzyko ZERO – nic nie odpowiada, może mieć to nawet w 4 literach, bo po pewnym czasie maszyny są jego i może je legalnie sprzedać – bo nielegalnie to od razu :].

Brunowi nic nie wymyślono, takie są po prostu fakty, Ty natomiast oburzasz się na nie – nie był on naukowcem ze średniowiecznego punktu widzenia i tyle.

Kościół tak nienawidził Gutenberga, a Gutenberg KK, że pierwszą wydrukowaną księgą było Pismo Święte.

Pan Jobs powinien – niestety, już nie może – wytłumaczyć się jak po prostu oszukał kolegę, na początku swojej kariery. Natomiast wzorowanie się na lepszych/dobrych pomysłach to nic złego – Apple i inni robią tak samo.


KGB Said:

Bruno nie był naukowcem ? Przecież doszedł do faktów opisujących rzeczywistość planety w kosmosie – oczywiście na tyle, ile można było wtedy dostrzec.
To jest właśnie nauka, ale zdajesz się w ogóle tego nie dostrzegać. Nie wiem jakie studia skończyłeś i czy w ogóle studiowałeś, ale na pewno nie była to żadna politechnika, co widać po dziesięciu pierwszych zdaniach.
No chyba, że jesteś wyjątkowy jak ten biolog z Harvardu dzisiaj w FAKTACH, który twierdzi, że Ziemia ma 6tys. lat – no nie wiedziałem, czy śmiać się czy płakać. Jakiś lekarz był jeszcze lepszy, bo twierdzi, że dinozaury wymarły 100 lat temu.
To są ci “naukowcy” ze średniowiecza – pracują w muzeum kreacjonizmu.

Co do Gutenberga, to były to czasy, gdy biblia była hiciorem na tyle, że nic innego nie mógł drukować, żeby nie spłonąć – taki nieformalny układ, żeby nie mieć problemów. Skoro już wynalazł takie dzieło szatana, to trzeba je ochrzcić i drukować biblie – nie trzeba mieć za bardzo rozbudowanej wyobraźni, żeby to wydedukować. Nie miał powiązań z klerem, więc tego wynalazku nijak nie połączysz z kościołem,a sam wynalazca kokosów nie zarobił – wniosek : był ledwo co tolerowany przez władze.

Prywaciarze w PRL zbijali kokosy, bo było ich mało i działali w trefach nie wypełnionych przez państwowe zakłady – przedsiębiorczość wykazywana była przez niechęć do pracy w zakładzie i zbieg okoliczności pozwalający robić coś innego i czerpać z tego bardzo wysokie zyski.
W RP3 sytuacja jest diametralnie inna, ponieważ nie ma tych zakładów z pewnym zatrudnieniem, a jeść i mieszkać trzeba tak samo jak za PRL. Trudno więc zatem porównać te dwa okresy pod względem prowadzenia działalności, która dzisiaj bywa koniecznością, a nie luksusem.

Co do podatków to już miałeś podane przykłady, że obciążenia podatkowe mamy podobne jak w innych krajach, w tym też w ukochanym przez Ciebie usa.
Problemem więc nie jest wysokość podatków, tylko bezwzględna wartość pieniędzy, które zostają. Gdyby nikt nie płacił podatków,to wszyscy mieliby proporcjonalnie więcej pieniędzy, a wtedy wartość pieniądza by spadła – bo siła nabywcza pieniądza nie zależy od jego nominału.
Na nie płaceniu podatków zyskują tylko ci, którzy nie płacą, gdy cała reszta w przeważającej liczbie płaci – np. KK nie płaci większości podatków, ale dostaje dotacje z budżetu, czyli zyskuje podwójnie na podatkach.


“Samo zabieranie dochodów i dawanie ich innym prywatnym firmom (często dużo większym niż moja), prywatnym osobom, etc to już naruszenie mojej wolności”

A kiedy chodzi o KK, to Waść jesteś przeciwnego zdania – nie przeszkadza Waści, że zabierają z podatków i KK przekazują.
A mi się takie dotowanie nie podoba i wg Waści błądzę? Cóż za brak konsekwencji…


A w kwestii busiarzy i PKSu – ten drugo jeździł wg rozkładu, a ci pierwsi rozkładów nie mieli. Po uregulowaniu choćby tej kwestii sytuacja się uspokoiła. Busiarze przestali jeździć szybko, do rzadkości należą teraz wypadki z ich udziałem, ale wiele PKSów nie wytrzymało tych brudnych, nieuczciwych praktyk.
Ktosiek – ile masz lat, że tak zapytam?


” jakoś nie widzę marszów katolików – były jakieś marsze, ale były one często organizowane np. w obronie Radia Maryja, obronie życia – nigdy zaś dla propagowania katolicyzmu samego w sobie”

Kurczę, wyjeżdżasz zawsze na Boże Ciało z kraju?


“Papież Franciszek to skomplikowany temat”

Z pewnością – bo otwiera Kościół na XXI wiek po wsteczniczym JP2.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1