zlomnik.pl

Home |

5 klasyków, których nigdy w życiu bym nie kupił

Published by on July 20, 2015

Oficjalnie już mogę się przyznać, że szukam jakiegoś auta żeby je kupić i zrobić. To pewnie będzie się wiązało z wyprzedażą tego i owego z kolekcji. Bardzo bym chciał, żeby ten samochód miał co najmniej 50 lat. Przejrzałem już ogłoszenia kilka razy i raczej nie planuję kupować z ogłoszenia, bo to przeważnie nie ma sensu – raczej poszukam czegoś po znajomościach.
Mniej więcej wiem czego chcę, ale na pewno bardzo dobrze wiem, czego nie chcę. Dlatego dziś mamy klasyczny TopSrylion, 5 klasyków, których nie kupiłbym nawet gdyby dawali ich za 1 zł, czyli klasyczny temat na bloga.

1. Syrena, Warszawa
O dziwo Warszawy nawet nie kupiłbym sobie bardziej niż Syreny. Budzi we mnie skojarzenie tylko z funkcjonariuszami aparatu państwowo-partyjnego z lat 50. W Warszawie „sedance” wyglądasz jak taksówkarz z lat 70., a w „garbusce” jak członek PZPR. Ponadto jest to zwykły samochód: samonośny, 4-cylindrowy, 4-drzwiowy, napęd na tył, silnik z przodu. Nic ciekawego. To już Syrena jest ciekawsza, bo ma przedni napęd, co jak na lata 60. było nietypowe, dwusuw, drzwi otwierane pod wiatr. To są niewątpliwe atuty Syreny, dzięki którym jazda taką Syreną zasadniczo różni się od jazdy samochodem współczesnym, a o to chyba chodzi w przypadku posiadania klasyka. Kolejna zaleta Syreny to niemal rdzennie polska konstrukcja, oprócz zerżnięcia stylistyki z Goliatha a silnika z DKW. Jednak jakby nie było, jest to coś ciekawego, że to auto jest nasze, a nie licencyjne. Podziwiam ludzi, którzy przyjechali Syrenami np. z Warszawy do Mogilna, a jeszcze bardziej podziwiam Piotra, który taką Syreną ten rajd przejechał i wygrał. Mimo wszystko – nie. Dostałbym szału i porąbał taką Syrenę siekierą po osiemnastej wymianie jakiegoś idiotyzmu typu bębrana pompy paliwa.

2. Mercedes
Jechałem parę razy “skrzydlakiem” W110, a także modelem W108. Siedziałem parę razy w Pontonie W121, ale nim nie jechałem. Doceniam: to są wspaniałe pojazdy, wykonane z najwyższej klasy materiałów, dopracowane w każdym szczególe i opracowane z ogromnym zapasem wytrzymałościowym. To prawdziwe samochody w każdym calu, stworzone przez inżynierów, a nie przez księgowych. Z największym zainteresowaniem i kilkakrotnie przeczytałem artykuł w Magazynie Classicauto o modelu W110. I co? I nic. Nie nadaję się na właściciela Mercedesa. Nie ubieram się elegancko. Nie uważam, że posiadanie Mercedesa, a zwłaszcza zabytkowego, stawia cię w innej lidze niż posiadacz Syreny: ty masz stare auto i on ma stare auto. Nie kumplowałbym się z ludźmi, którzy zamówili sobie spinki do tapicerki z Mercedes Classic Parts i okazują swoją wyższość wobec tych, którzy muszą męczyć się z Wartburgiem, a oni każdy rajd i zlot przejeżdżają w ciszy i komforcie. Największy jednak problem z właścicielami klasycznych Mercedesów jest taki, że jak opowiadają o swoim aucie, to nie o tym, co przy nim zrobili (bo sami przy nim przeważnie nie robią), tylko ile i na co wydali pieniędzy.

3. Angielski roadster
Przejechałem się kiedyś Austinem Healeyem Sprite. Najpierw wsiadałem do niego 5 minut, bo nie mogłem się zmieścić. Potem wyglądałem jakbym wsiadł do dziecięcego autka na pedały i usiłował nim jechać. Na drogę patrzyłem ponad krawędzią przedniej szyby. Auto normalnie jechało do przodu i do tyłu, ale radości w tym nie było żadnej, a każda zmiana biegu sprawiała, że wbijałem sobie dźwignię w nogę. Czy naprawdę Anglicy w latach 60. mieli po 130 cm wzrostu, a John Cleese był najwyższym człowiekiem na ziemi? Pomijam oczywiście jakość wykonania tych pojazdów, która woła o pomstę do nieba, ale to rozmiar sprawia, że wszystkie Austiny, Healeye, Triumphy, MG itp. odpadają w przedbiegach.

4. Citroen 2CV
Na pierwszy rzut oka wszystko jest fajnie, bo to auto jest dość mocno bez sensu i jest też niesamowicie proste. Problem polega na tym, że jechałem i 2CV, i Renault 4 z 1967 r. z trzybiegową skrzynią niesynchronizowaną (błyskawiczny kurs podwójnego wysprzęglania!). Nie wiem jak można było kupić 2CV, jeśli w sprzedaży było Renault 4 lepsze pod każdym względem o miliony parseków (co to są parseki?) – wygodniejsze, szybsze, cichsze, z normalnym bagażnikiem, z normalnym (względnie) zawieszeniem, z działającą instalacją elektryczną i hamulcami – niestety jak fajne by nie było 2CV, tym się nie da jeździć, to wygląda jak szkic samochodu, albo jak temat pt. „z ilu rzeczy można zrezygnować żeby wóz jechał do przodu”. Ja lubię proste, nieprzekombinowane rzeczy, ale to nie znaczy, że miałbym ochotę robić sobie krzywdę, próbując jechać 2CV w polskim ruchu ulicznym. Nie wątpię że się da, ale to musi być męczarnia. Co nie zmienia faktu, że artykuł okładkowy z ostatniego CA też był superciekawy.

5. GAZ-69, Aro Muszczel
W kategorii „obcowanie z prawdziwą maszyną” GAZ zasługuje na komplet punktów. Nie ma co siadać za fajerę, zanim się go nie pozna. Z GAZ-em radziłem sobie słabo, głównie ze względu na trudność w trafianiu w biegi, ale także z powodu ich dyskusyjnej synchronizacji. Przyznam, że w terenie to świetna zabawa i radzi sobie niesamowicie. Podziwiam każdego, kto potrafi utrzymać ten wóz w pełnej sprawności – nie mówię tu o sprawności w rodzaju „odpali i pojedzie”, bo raczej odpali i pojedzie zawsze, w końcu od tego są samochody terenowe. Podziwiam też tego, kto ogarnia taki sprzęt przy prędkościach szosowych, bo wymaga to mnóstwa siły, sprawności i refleksu. Zasadniczo taki GAZ po szosie jedzie jak ciągnik, tylko trochę szybciej. Do tego momentu wszystko mi się w tym samochodzie podoba.
Potem przypominam sobie, że takimi wozami jeździła milicja, skutecznie pacyfikująca element wywrotowy i jedyne co mam ochotę zrobić, to takiego GAZ-a podpalić koktajlem MO-łotowa. Niestety – na klasyki patrzę też przez ich tło historyczne i dlatego też odpadają wszystkie auta wojenne z Wehrmachtu, a nawet czuję pewną nieufność wobec Garbusa, choć z technicznego punktu widzenia (oraz użytkowości) Garbus podoba mi się nadzwyczaj.




Comments
diodalodz Said:

To samo mam z Garbusem. Jak słyszę ten dźwięk silnika, to czekam na stukot butów wojskowych i gardłowy język. Co dziwne VW T1 już nie budzi takich emocji.


BB Said:

z ciekawości jakiego Garbusa szukasz/szukałeś?


Yossarian Said:

W takim razie: Bierz Wartburga, zostań Gargamelem!


Mortuus Said:

Zdjęcie czerwonego cabrio z panią w bikini na osiołku w poniedziałek rano pozamiatało system. Nie mogę go odzobaczyć.


Kuba Said:

O, a jakie miałeś wrażenia podczas jazdy po wybojach tym 2CV? Rozumiem, że koncept jego zawieszenia w praktyce nie dawał rady?


notlauf Said:

Koncept zawieszenia 2CV w praktyce daje radę na wybojach. Wyklucza utrzymanie auta na torze jazdy w dłuższym skręcie. Takie miałem wrażenie.


Ryś Said:

A co samochód winny pacyfikowania w stanie wojennym?
To tylko kupa żelaza używana przez ludzi.


Rogal Said:

Złomniku, a co z DF 125? 😉


Jerzy Said:

Z mojego pkt widzenia 2 CV ma jedną wielką zaletę, a mianowicie wielki zwijany dach – biorąc pod uwagę, że ponad 50 letni samochód zapewne będzie używany głównie w ciepłe dni, to daje to niesamowitą radochę. Z resztą 2cv były przecież produkowane do początku lat 90-tych, a znaczącą grupą odbiorców były kobiety, zatem chyba musiał jakoś dawać radę? Piszę to jako człowiek, który nigdy 2cv nie prowadził, ale zastanawiając się nad zakupem 50-letniego klasyka byłby to jeden z moich typów. Rozważyłbym jeszcze Fiata 500 koniecznie w odmianie Giardiniera.


Quattro132 Said:

Notlauf, kup Ty sobie Forda T… Tani jest, jeździć się da, tylko trochę starszy niż średnia. Za to wzbudza zaciekawienie na ulicy :)


jedna_brew Said:

ja też nie potrafię się zmusić do polubienia czegoś czym jeździli czerwoni i brunatni…


notlauf Said:

Rogal
a ma 50 lat?


Agent Orange Said:

Jaguar E-type to całkiem fajny brytyjski roadster.


notlauf Said:

o, zapomniałem

A SAAB???


bart Said:

Idź na całość. Znajdź (znajdź – hłe chłe) stara 20 albo 21 albo żubra lub inną ciężarówę z lat 60, zrób ją, powiększ garaż, i jeździj codziennie. Zrobisz wrażenie na innych rodzicach jak podjedziesz po córcie do przedszkola. Tylko pamiętaj o foteliku.


md Said:

Sz. P. Z.Łomnik,
Może napiszę Pan czego to poszukuje, a my spróbujemy poszukać mrocznych historii modelu. W ten sposób nakreślimy modela auta zabytkowego o krystalicznej przeszłości. Chciało by się rzec, że dokonamy lustracji.


Beczka76 Said:

No można się z tym zgodzić, choć mi osobiście nie przeszkadzało by, że GAZem, Fiatem czy Warszawką jeździły milicjanty 😀 To znaczy też, że panu podobają się te nietypowe, oryginalne rozwiązania technologiczne w tych mało popularnych autkach francuskich czy jakichś innych?


Ryszard Said:

Hejt poleciał na 2CV. Czyżby się mi zdawało, albo Złomnik zmienił zdanie też o Méhari ?:/


notlauf Said:

Mehari to wspaniały pojazd, ale to nie samochód do jeżdżenia w polskim klimacie. Raczej wózek rekreacyjny na małe odległości. Przejedź Mehari w godzinach szczytu po jakiejś trzypasmowej ulicy o szybkim ruchu w dużym mieście – od razu do szpitala.


Beczka76 Said:

A z Mercedesami to bym się chyba, bynajmniej po części nie zgodził :)


ryjas Said:

2cv występowało tez z normalna skrzynią biegów i z w miarę żwawym silnikiem. Generalnie wygoda zawieszenia nie ma sobie równych. Autem da się jechac jak po sznurku ale z niesamowicie dużym przechyłem. Mimo szorowania lusterkami po drodze nie przewróci się.
Tak czy inaczej Renault 4 wolę sto razy bardziej. Z silnikiem 1,1 44 KM na autobahnie da się pojechać nawet ok. 140 km/h. Auto ma świetną koncepcję. Szkoda, że teraz taki nie robią.


cooger Said:

Czyli 65 rok to graniczna data? Jeśli to ma być data produkcji egzemplarza a nie modelu to będzie ciężko. Osobiście chyba wybrałbym Skodę 1000MB – dwa pierwsze roczniki się łapią. Da się ją zdobyć za rozsądne pieniądze, Czesi pewnie mają do niej części, konstrukcja prosta a smaczków różnych wiele. koszt utrzymania – rozsądny.

Nawiasem mówiąc jest do kupienia w miarę trzymający się Uszatek… jezuuuu jak mnie korci.

Ktoś tam sugerował Fiata 500 – odpuść, nie zmieścisz się, Ja mimo gorylej budowy (krótkie nogi, długi korpus) miałem problemy.


marekrzy Said:

Parseki to takie stworzonka z kosmosu, podobne do fjordów ale nie jedzą z ręki.


pyzaty Said:

@notlauf

“Największy jednak problem z właścicielami klasycznych Mercedesów jest taki, że jak opowiadają o swoim aucie, to nie o tym, co przy nim zrobili (bo sami przy nim przeważnie nie robią), tylko ile i na co wydali pieniędzy.”

Jak ktoś się nie czuje na siłach czegoś zrobić sam, to daje to do roboty specjalistom. Dlaczego ta zasada ma nie obowiązywać w przypadku klasycznych samochodów?

Jak będę starszy, to kupię sobie jakiegoś klasyka, ale żeby nim jeździć, a nie grzebać w nim.


Nudny Said:

2CV chciałbym się kiedyś przejechać ogromnie, ale raczej egzemplarzem z końcowych lat produkcji (tyle czasu mieli na dopracowanie tego modelu, że prawdopodobnie jeździ nieco lepiej niż egzemplarz 50+ letni).
Ja nie miałbym nic przeciwko kupieniu auta, którym x lat temu jeździli źli ludzie, o ile jest to auto ciekawe i w dobrym stanie (Citroen Traction Avant ujeżdżany przez UB anyone?)
Mercedesy są wspaniałymi autami, ale jako klasyki są trochę zbyt… hmmm… oczywiste. Coś jak PF125p i Polonez na każdym spocie youngtimerowym.
A brytyjskiego roadstera kiedyś sobie sprawię, właśnie dlatego, że się zmieszczę (nawet do Midgeta). 😀 Ciułam pieniądz i planuję zakup MX-5 NA o ile trafi się w sensownej cenie i stanie, w końcu to taki brytyjski roadster, z tą różnicą, że niezawodny bo japoński.


Ryszard Said:

A co do GAZa 69, znam takiego człowieka co go posiada, a jeździ na co dzień BMW X3. Do dziś śmiga i nie ma zamiaru zgnić ani umrzeć. Kiedyś mi opowiadał, że był po zmianie silnika, bo ponoć się zagotował i strzeliła głowica (czy jakoś tak). Mimo wszystko fajnie jest zobaczyć taką maszynę, bo to były solidne konstrukcje. Jak byłem mały to bardzo miło wspominam przejażdżki na fotelu pasażera, i byłem zafascynowany gołym kokpitem z blachy. Tylko fotele były dość twarde :D. A z UAZem też jest ten sam problem co opisywałeś?


Twingo Said:

a czy oprócz zerżnięcia stylistyki z Goliatha a silnika z DKW konstruktorzy nie zerżnęli też ramy i zawieszenia z DKW?
http://karmannghias.org/DKW5/FrontChassis2.jpg
http://www.brzozuch.internetdsl.pl/jacomoto/gfx/stara_prasa/syr_wczoraj_dzis_jutro/obrazki/syren_wczoraj_dzis02.jpg


michau Said:

Opli też nie trawisz, ale może Volvo Pv? Choć to w sumie też zwyczajne auto. No ale się nie kojarzy… Co najwyżej ze szwedzką partią komunistyczną…


lordessex Said:

@cooger:
Z tym zdobyciem Skody 1000MB za “rozsądne” pieniądze mógłbym polemizować. Chyba że mówimy o sprowadzeniu z Czech, Słowacji ewentualnie Węgier, bo w Polsce myślę że nie ma co szukać wśród ulepionych ze szpachli i kitu parchów “jedyny taki zobacz, perła PRLu”.
Pytanie, też co rozumiemy pod pojęciem “rozsądne” pieniądze?


notlauf Said:

A UAZ ma 50 lat?


zeki Said:

Strasznie złomnik wybredny jest. 😛

Dobra pryta nie jest zła. Siwo z tyłu, słychać w promieniu kilometra. Czego tu wybrzydzać? Warszawy jeździły też jako karetki więc można kombiacza wyszukać.


Ryszard Said:

No w sumie się zagapiłem 😉


lordessex Said:

@Nudny:
Już wolę oglądać tabuny Mercedesów niż te pseudosamochody rodem z FSO.


Jerzy Said:

Rezygnacja z samochodu tylko dlatego, że jeździli nim źli ludzie jest trochę bez sensu, chociaż nie urywam że sam też mam czasami negatywne skojarzenia z częścią modeli. Paradoks polega na tym, że ci “źli” najczęściej wybierali często najlepsze dostępne dla nich samochody w swoim czasie i kierując się tą logiką musielibyśmy zrezygnować z: Citroena Traction Avant (gestapo, UB, marsylscy gangsterzy), Garbusa (a właściwie kdf-wagen, wiadomo, poza tym jeździł nim Ted Bundy), wszystkich niemieckich samochodów z lat 30-tych (wiadomo), Lincolna z 1961 i pokrewnych roczników (zastrzelili w nim Kennedy’ego, więc zawsze tak “pechowo” mi się kojarzył), poza tym odpada Peugeot 604 (Jaruzelski), Wołga i Pobieda (KGB), Range Rover (Honecker), Wartburg (Stasi, Pablo escobar), Rolls Royce (Lenin, Breżniew), Citroen SM (Idi Amin), pozostaje w zasadzie jedynie coś w rodzaju 2cv, 500-tki i Syreny, chociaż w tym ostatnim przypadku należałoby sprawdzić, czy nie jeździł nią Trynkiewicz;)


Yossarian Said:

Kup nowego SUVa i poczekaj 50 lat!


kuba-s Said:

Ta 3 biegową skrzynię w latach 50 w 2Cv wielu się nabierało. 2Cv nigdy nie miało 3 biegów, ale doi końca lat 50 czwórkę jako “nadbieg” wrzucało i zrzucało się z trójki a nie z luzu, przez co wielu przez całe lata nie potrafiło jej znaleźc, ale żeby to było w 67 r? Nie możliwe. Skrzynia z 67 by super precezyjna. Choć silnik i elektryka jeszcze przez dwa lata niedomagały. do 70 roku, potem było już z górki z mechganiką.


Autosalon Said:

2 CV nawet się dość spektakularnie rozbiłem , było to w 89 roku pod Paryżem.
Dawało się jechać , robiliśmy tym cudem po 500 km dziennie i jakoś nie zauważyłem by radykalnie źle jeździło.Może dlatego że to auto miało wtedy 2 lata.
UAZ też był , kupiony gdzieś w 92 r. z pomocy drogowej z Warszawy czerwony z białym plastykowym dachem. Szczerze go nie lubiłem , straszny motoryzacyjny mordor.
Zasadniczo zgadzam się z listą oprócz tego 2CV który jak jest w dobrym stanie to fajnie jeździ.


janmaria Said:

i broń boziu nie oglądać filmów Polańskiego bo puknął nieletnią!


Jerzy Said:

@janmaria i cieszyć się, że jej nie puknął w samochodzie;)


benny_pl Said:

2cv bym chcial. a mercedesa tez nie – dokladnie z tych samych powodow + naped na tyl ktorego nie lubie.
swoja droga ten samolot za tym mercedesem co taki poobijany? ktos mu wlecial w tyl i go wyklepali? 😉

ja na Twoim miejscu bym szukal Citroena TA, piekny jest, jest Citroenem i ma naped na przod :)


fisher78 Said:

@notlauf: ” Największy jednak problem z właścicielami klasycznych Mercedesów jest taki, że jak opowiadają o swoim aucie, to nie o tym, co przy nim zrobili (bo sami przy nim przeważnie nie robią), tylko ile i na co wydali pieniędzy.”
– 100% racji. A że najczęściej nie mają pojęcia o samochodach, gdyż nie są ani mechanikami ani inżynierami, to zazwyczaj wydali za dużo. I dlatego nie ma z nimi rozmowy na zlocie – po prostu właściciel fiata czy MG musi mieć o tym wehikule odrobinę pojęcia, bo na mercedesowską indolencję go zwyczajnie nie stać. Pewne rzeczy musi z racji szczupłości portfela zrobić sam, względnie w najlepszym stosunku jakości do ceny. Mercedesiarze czują pismo nosem i omijają na zlotach koleżków od mini. cortiny czy fulvii, bo tak naprawdę o remoncie samochodu za wiele nie wiedzą. Gdyby trzeba było podyskutować o np. firmowych kosmetyczkach czy piórach montblanc, które są do kupienia w serwisie – ooo, tu by było dużo do powiedzenia. Znajomy kolekcjoner mercedesów najpierw kupił W107 – z remontem wyszedł 150 000 zł, co za zajeżdżoną wersję amerykańską już trąci rozrzutnością. Potem do kolekcji dołączył 560 SEC, za którego remont serwis wziął ponad 80 000 zł, co już trąci frajerstwem. Dlatego koniec końców za zlotach pozostaje pławić się we własnym sosie i pokazywać sobie właśnie te kosmetyczki.


bart Said:

Opel Astra Classic se kup. Jest Classic? Jest.


AdiN Said:

notlauf Said:

benny, ja skasowałem wywody RADKA, więc i Twój komentarz się załapał.

Nie piszemy z kapslokiem


EWPE Said:

Wartburgi 311, 312 – można dostać w miarę tanio bez kłopotu (w Polsce zawsze taniej niż w NRD), byleby tylko nadwozie było względnie całe (a jakby co – można spawać do woli, póki jest do czego). Rama (za jakieś grosze) pasuje z 353, a nawet z 1.3 – widziałem takie cudo kiedyś – 311 1.3 – i nawet bez kłopotu wszystko do siebie pasowało – tylko trzeba lekko przednie nadkola podciąć od wewnątrz. I nie jest to samochód na wskroś komunistyczny – raczej wschodnioniemieckie wykorzystanie inżynierów i projektów przedwojennego DKW. Ewentualnie pierwsze 353 powinny lada moment mieć 50 lat – a z początków produkcji da się znaleźć wiele ciekawostek, takich jak np. dach lakierowany na czarno czy wiele innych ozdobników. No i raczej w porównaniu 1:1 Wartburg (nawet 311, nie mówiąc o 353) to od Garbusa lepszy samochód – z normalnym bagażnikiem (w 353 to 525 litrów!), mocniejszym silnikiem itd.


Marcel Said:

Z.Łomniku skoncz juz męczyc tą biedną syrene bo 37 filmów o tym było a 38 się kręci. Każdy ma to co lubi, ja np. nie wsiadłbym do Carry bo przypomina przerosnietego malucha I jest równie pieknie jak świnia z dzwonkiem. Membrana w Syrze jest ta sama co w maluchu. Kup sobie sprzeglo z wartburga, przeguby z polówki I zaplon elektroniczny I jezdzij az Ci koła odpadną. I nawet bedzie przyjemnie.

Mam taki jeden ezgemplaz z 66r, silnik + skrzynia ponad 100 kkm, przepalam raz na dwa lata, kompresja sladowa ale pali i jezdzi. Fura do kapitalki ale wszystko w niej dziala co jednak trzeba uznać za jakieś osiagniecie zwazywszy na poziom zaawansowania technologicznego przemyslu tamtych lat.


gipuk Said:

Parsek – jednostka odległości używana w astronomii. Jest to odległość, dla której paralaksa roczna położenia Ziemi widzianej prostopadle do płaszczyzny orbity wynosi 1 sekundę łuku. Parsek można równoważnie opisać jako odległość, z jakiej połowa wielkiej osi orbity ziemskiej (czyli 1 j.a.) jest widoczna jako łuk (na firmamencie obserwującego) o długości 1 sekundy kątowej.


Szara_Wołga Said:

Moskwicz? Wołga M21? Jakiś amerykanin? Morris Minor?


notlauf Said:

Był ostatnio ładny Minor na otomoto, spóźniłem się


Look Said:

Kup jakiegoś amerykańca, pełno tego Holandii. Zobacz na autoscout24.nl albo gaspedaal.nl :-)


monogramus Said:

Na drugim zdjęciu jest błąd, samolot wojskowy jest srebrny a mercedes zielony, powinno być odwrotnie.


atropos Said:

Tatra 603 drogi Notlaufie – dlaczego nikt wcześniej tego tutaj nie napisał?


pyzaty Said:

@fisher78

“Potem do kolekcji dołączył 560 SEC, za którego remont serwis wziął ponad 80 000 zł, co już trąci frajerstwem.”

Jeżeli naprawa była robiona na oryginalnych częściach, to nic dziwnego że tyle wyszło.

Gdybym mój W201 dał do ASO Mercedesa z prośbą aby powymieniali popsute części na nowe ( między innymi most trochę szarpie), to pewnie rachunek sporo przekroczyłby wartość samochodu.


cooger Said:

@lordessex – rokujący egzemplarz “na projekt” da się kupić za kilka tysięcy (3-4?) a taki znaleziony w garażu to pewnie <2k

Kilka lat temu <5k była do wzięcia kompletna, jeżdżąca IFA, ta mała taka, bodajże F9. Myślę, że to byłoby w klasie! W sumie w DE się znajdzie pewnie i < 1000EUR, tutaj "nieco" droższa: http://suchen.mobile.de/fahrzeuge/details.html?id=210310461&zipcode=&zipcodeRadius=&scopeId=C&adLimitation=&climatisation=&isSearchRequest=true&maxFirstRegistrationDate=1965-12-31&makeModelVariant1.makeId=1400&makeModelVariant1.modelId=1&pageNumber=1


KGB Said:

Syrena jest idealna na klasyka do codziennej jazdy – ma niezłą stylówę i jest rozpoznawalna w kraju,
jest zbudowana na ramie, a większość blach to praktycznie ręczna produkcja, więc jest to auto łatwe w remoncie (bo remont to też ręczna robota),
prostota konstrukcji pozwoli na podmiankę newralgicznych elementów mechanicznych, które są trudno dostępne i się zużywają,
mam kompletny zespół napędowy z Charade 1.0gt z ukręconą turbiną, więc moc na poziomie 40-45KM może została,
silnik trawi zauważalne ilości oleju, więc i chmurka z wydechu zapewniona,
silnik TYLKO 3 CYLINDRY, więc zgodność zachowana, skrzynia 5 biegów – no cóż, Syrena 105L w ramach kuracji odmładzającej zasługuje na dodatkowy bieg,
układ napędowy lub sam silnik można też wykorzystać z Tico,
swap jest konieczny do jazdy codziennej, bo silnik czterosuwowy pozwala zainstalować instalacje LPG


cubino Said:

W107 za 150 tysięcy? a nie R107? bo 150 za coupetę i to w amerykańskiej wersji to jakaś patologia…


Zonking Said:

To może Corolla, za 2 lata się złapie w ramy 😉
Albo Crown – chyba że to za duży prestyż 😉


Stefan Said:

Ten samolot na zdjęciu z Mercedesem wygląda jak po kiepskim remoncie, w którym ktoś poszycie młotkiem gładził, a nity po lewej wyglądają jak chamska łata wspawana przez amatora, których pełno ukrytych jest w podwoziach naszych samochodów.


notlauf Said:

fisher78 Said:

@pyzaty – no i co wniosłeś do dyskusji swoją wypowiedzią?
Gdyby każdego umęczonego golfa trójkę który jeździ po polskich wiochach dać do serwisu z prikazem naprawienia wszystkiego na cito, to też by pewnie weszło po 50 tysięcy w egzemplarz. Co nie zmienia faktu że w idealnym stanie ten wóz jest wart maksymalnie 1/6 tej ceny. Doskonały SEC kosztuje 50 tysięcy. Topienie w nim osiemdziesięciu to głupota. Dlatego cała ta zabawa z zabytkami polega między innymi na tym, aby się nie przerzucić. Mercedesiarze o tym często zapominają, dlatego pozostaje się im w kuluarach “przerzucać” kwotami.


RMF Said:

To może Zaporożec 966 lub 968? Jest wystarczająco niszowy (a więc tani), ma kilka mniej typowych rozwiązań technicznych, zawsze jest co przy nim robić, jest prosty, mocny, części wciąż są dostępne (choć raczej za wschodnią granicą niż u nas), pojedzie po każdej drodze i bez drogi też…


kot pandur Said:

Ten od syreny to może sprzedaje sam dowód rejestracyjny, który komuś ma posłużyć do legalizacji.


Ausf. F2 Said:

Skoro Ojciec Dyrektor zainicjował temat uprzedzeń – mnie irytuje ten dość sztuczny kult Warszawy, który rozwinął się w latach 00. Pamiętam jeszcze 80. – absolutnie tego modelu w żadnym wydaniu nie poważano, zero sentymentu, żaden klasyk, ścierwo najgorsze. A później nakręcił się hype, wiodący do tego zupełnie okropnego przedsięwzięcia nawiązującego. A przecież nawet bierutowski PRL chciał Fiata 1100, nie dar Chorążego Pokoju, wciśnięty na siłę. Samo to dyskwalifikuje Warszawę jako symbol polskiej motoryzacji. Jak już do czegoś nawiązywać, to do Lux Sporta (pewnie wizualnie by to zdecydowanie lepiej wyszło).


@notlauf – ja sam marzę o przejażdżce 2CV, tak by zweryfikować. Jak na razie jestem przeokrutnie zakochany “na odległość”. Znam ludzi którzy jeździli/jeżdżą – też zakochani. Znaczy – da się. Choć R4 na pewno bliżej współczesności. A co do Twoich poszukiwań – moje typy dla Cię to R4 właśnie, Pug 404, Fiat 238 (wszedł w ’65, więc rzutem na taśmę się łapie) i VW Typ 3, najlepiej kombi.

@Yossarian – no to by wygrało konkurs na whooyowe zdjęcie z ogłoszenia już na starcie.


piotrek Said:

notlauf Said:

doskonały. Może być Opel.


Łukasz Said:

Nie myślał Szanowny Złomnik o Dacii 1100. Wprawdzie model ten był produkowany od 1968, czyli brakują mu 3 latka do wymaganej 50-tki, ale ceny tych aut są znacznie niższe niż Renault 8 (produkcja 1962–1973), na którego licencji 1100 bazuje.
Silnik i napęd z tyłu, duży bagażnik z przodu, no i to pierwsze auto marki z którą Złomnik sympatyzuje. Do tego kawał historii z Ceaușescu w tle: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/38/Nicolae_Ceausescu_driving_the_first_Dacia_car.jpg
Minus jest taki że po takie autko trzeba by się pewnie przejechać do kraju Drakuli..


borek Said:

Każdy ma inne postrzeganie motoryzacji, ale celowałbym w Peugeoty. One chyba nic złego nikomu nie zrobiły, a może pomogły jakiemuś afrykańskiemu dziecku.


Cham w Audi Said:

Ja do klasyka 50+ chyba nie potrafiłbym się przekonać. Nie wyobrażam sobie jazdy takim autem “na co dzień”, a tylko takie posiadanie auta mnie interesuje. Dlatego też dla mnie granicą są lata 80-te, starsze to już tylko kilka wyjątkowych modeli by mnie zainteresowało.
No ale ja nie jestem hardkorem :)


Jerzy Said:

Nie przesadzajmy – jeżeli weźmiemy pod uwagę, że do klasyka 50+ łapią się auta z pierwszej połowy lat 60-tych, to znajdzie się na pewno coś nadającego się do codziennej eksploatacji, wszystko oczywiście kwestia ceny, ale myślę, że np. każdym Mercedesem z tego okresu da się bez problemu jeździć na co dzień. Problemów nie powinny też nastręczać produkty Fiata 1300/1500, 850 – najlepiej w wersji coupe.


cooger Said:

Też myślę, że auta “zachodnie” z pierwszej połowy lat 60-ych da się używać na co dzień. Przecież taki Fiat 1300/1500 oprócz budy nie różni się jakoś dramatycznie od 125p a tenże jest przecież (wśród właścicieli klasyków) uważany za auto nowoczesne!


przemowski Said:

Szanowny Pan Redaktor, wychodzi, że ma w sobie pierwiastek kobiecości, bo coś taki niezdecydowany :)

Proponowałbym może nieco zawęzić spectrum zainteresowania i, jeżeli mamy być pomocni, poinformować publicznie wierną rzeszą czytaczy i fanów, o kryteriach tego zabytku.
amerykańsky/europejski/japoński?
egzemplarz na gotowo czy do podłubania?
czy ma być liźnięty kultowością, czy też może być nudny jak milionowy odcinek wody na sukces?
czy ma być jak landrynka, czy może godnie zachowana patyna?
4×4, sedan, hatch, van, bus, pickup?
No i najważniejsze, budżet Panie, ile hajsu z portfela ma iść na te przygodę?
Serwery się grzeją tylko nie wiadomo czego szukać…


Tora Said:

Może legenda trwałości- Toyota Land seria 4? Popularna i charakterna


linikl Said:

Ja, choć zawsze się na coś napalam, po wielu cyklach napalenia doszedłem do wniosku, że klasyków których bym nie kupił, jest dokładnie tyle, ile klasyków do kupienia. Każdy ma bowiem jakiś problem:

1. Jeśli jest idealny to trzymasz go w klimatyzowanym i odpylanym garażu na marmurowej posadzce i rozpiera cię duma, ale nie możesz nim wyjechać i się pochwalić, żeby nic mu nie było.

2. Masz ideał i jesteś na tyle bezmyślny, że jeździsz nim po ulicach, drżąc że jakiś idiota go zaraz zniszczy, albo gówniarze ukradną sobie na pamiątkę jakiś znaczek, na który polowałeś przez ostatnie 3.5 roku.

3. Masz idealnego Mercedesa i jesteś szczęśliwy, bo możesz nim śmiało jeździć, gdyż w razie czego dokupisz wszystko w ASO. W pewnym momencie zauważasz, że po to kupiłeś klasyka, żeby czuć się wyjątkowo, a tu każdy, kto ma trochę więcej pieniędzy może sobie kupić i wyremontować do takiego samego stanu, jeśli tylko będzie miał taki kaprys.

4. Kupujesz samochód w stanie adekwatnym do wieku i cieszysz się, że mógłbyś nim bez obaw jeździć jako wozem codziennym, gdyby nie to, że akurat nie odpala, albo plama płynu hamulcowego w garażu sugeruje, że lepiej dziś wybrać inny środek transportu..

5. Kupujesz auto które nie jest idealne, ale nie jest złomem. Zadowolony jeździsz nim na co dzień. I w zależności od tego, jak dbasz, po roku lądujesz w punkcie 2 albo 4.

6. Kupujesz zmęczony egzemplarz, zakładasz mu współczesne alusy, dopasowujesz zderzaki z innego modelu, wstawiasz silnik od BMW, skrzynię od Mercedesa, most od Stara, zestaw car audio 125.5kW PMPO, lakierujesz kameleonem. Jeżeli trafiłeś na dobrego transplantologa, to okazuje się, że masz ideał klasyka – nie boisz się o niego, bo części są łatwo dostępne, jeździ to niezawodnie, a zrobienie sobie takiego samego to już nie tylko kwestia pieniędzy, ale jeszcze pomysłu i czasu. Wszystko byłoby cudownie, gdyby nie to, że otwierasz swoją szafę ubraniową, a tam wiszą same dresy.


BACKspacer Said:

Gdyby do wyprzedaży kolekcji zaliczal się błękitny Peżo w miejskiej cenie to poproszę.


benny_pl Said:

Notlauf: niema problemu, byl by i tak bez sensu 😉


Bazyl Said:

Saab moze być. Zależy jak chcesz go użytkować. 50 letni to tylko dwusow. Klasyczna 96 ma trzybiegową skrzynie i to jest słabe. Przydałby sie swap z 95. 95 ma od razu skrzynie czterobiegową i ta daje radę. Znalezienie 95 graniczy z cudem, z 96 jest lepiej. Ja w niecałe 3 lata przejechałem 13000 km swoim 96, wszędzie jadąc na kołach, nie zawsze na nich wracając. 😉 ogólnie fajne auto, prawie nie skręca (ale ten typ tak ma) pancerna blacha. Generalnie polecam.


pyzaty Said:

@fisher78

“Co nie zmienia faktu że w idealnym stanie ten wóz jest wart maksymalnie 1/6 tej ceny. Doskonały SEC kosztuje 50 tysięcy. ”

Jednak właściciele tych samochodów mają inne zdanie na temat ich wartości. Na 63 sztuki 560SEC wystawionych na mobile.de, jedynie 23 kosztują mniej niż 50 tysięcy złotych.

http://www.mobile.de/pl/kategoria/samochod/vhc:car,cnt:de,pgn:1,pgs:10,srt:price,sro:desc,mke:17200,mdl:145,vcg:sportscar

“Topienie w nim osiemdziesięciu to głupota.”

Generalnie hobby polega na wydawaniu pieniędzy na rzeczy które 99% społeczeństwa sklasyfikuje jako głupoty. Jak ktoś ma taki kaprys, że chce mieć każdą zepsutą część w swoim klasyku wymieniona na nową, to nazwiesz to głupotą?


marekrzy Said:

Fajnie byłoby upolować wersję z trzema gaźnikami – nie dość że stosunkowo mocna to ma jeszcze dozownik oleju i nie trzeba się babrać z mixowaniem mixolu.


bart Said:

Aaa, teraz dopiero załapałem po co była ta wyprawa po Seata 850.


Kaczy Said:

Kurcze, Kia nie robiła samochodów 50 lat temu to i Ktośka w ogóle nie ma, dobra, dość złośliwości.
Volvo PV544 byłoby fajne, stylówka bezbłędna, a i jakość pewnie dobra.


Qropatwa Said:

Ja śmigałem 2CV – jest stosowna relacja na blogu i choć kumam to co pisze Tymon o tym aucie to trudno sie zgodzić z takim podejściem w przypadku klasyka. To nie jest dupowóz. Jak sam piszesz esencją klasyka jest jego inność i 2CV bardzo dobrze taka potrzebę realizuje.


Qropatwa Said:

No i fakt PV544 to doskonały strzał.


hooligan. Said:

Trzeba kupować stare, nieistniejące niemieckie marki. Od razu masz i oryginalność (nie ma tego za wiele w Polszy) i solidność. Ot takie DKW F102 – dwusów (samo w sobie wspaniałe), cztery kółka na atrapie, ale jednak nie Audi, co za zagwozdka dla licbazy, nowoczesne i w ogóle. Poza tym jakieś NSU, Borgwardy, Lloydy, Glasy (pierwszy seryjny pasek zębaty ever). Auta ociekające zajebistością, mimo że czasem poszycie z lakierowanej dykty, a silnik z trudem rozwija 20 kucy


api Said:

Parsek to odległość, generalnie dość spora, bo na jej przebycie światło potrzbuje 3,26 lat


pete379 Said:

Notlauf powinien teraz zrobić sobie C+E i kupić jakiegoś BUSSINGA, Opla Blitz, MANa z leżącym silnikiem, Kruppa, albo starego DAFa czy Scanie z V8… To by było coś, a nie osobowe pierdziawki z Japonii czy tam innej Szwecji…


parvuselephantus Said:

Zlomnik – uwielbiam Cię równie mocno jak nie rozumiem :)

U mnie syrenka też budzi różne emocje. Głównie takie: https://youtu.be/PUcbuqRveE4?t=45m41s

Serio klasyka ma się po to, by się wyróżniać? A nie chodzi o to, by trollować wszystkich właścicieli VipMW ITP mając 50 lat starsze auto, które jest tańsze, wygodniejsze – po prostu lepsze?

Mercedes jest idealny dla złomnika:
– Wydałem 100 000usd na Koła
– A ja na dwa razy tyle na same klamki!
– A ja sam wszystko zrobiłem

Jeśli ktoś się nie zna na mechanice (jak np. ja) to chyba oczywiste, że będzie szukał pomocy u mechaników. Jeśli się ma coś co się kocha, to się o to dba! Przynajmniej tego nauczyłem się w dzieciństwie rozbierając (tracąc jednocześnie) kilka swoich ulubionych samochodzików :)

Hmm… Pytanie otwarte: Czy klasyka trzeba kochać?


dw10 Said:

marek Said:

nigdzie nie widziałem budżetu, a Tatra, np T87 się mieści?


Slavicis Said:

@ Agent Orange
E-type zawsze spoko, ale zdajesz sobie sprawę, ile takie rzeczy kosztują? Chyba, że Złomnik miałby się wozić Serią III, która jest tak wstrętna, jak Serie I i II śliczne. Co do innych brytyjskich klasyków, to jeszcze ta jakość wykonania do lat 60. nie odbiegała od normy. Potem zaczęły się jazdy. Na pewno brońpanieboże późne MG B z metalowymi sztabami w zawieszeniu i plastikowymi zderzakami. Ale fakt, powtarzającym się zawsze motywem w autach z Wysp jest niewielka ilość miejsca. Także dla osoby wysokiej niezbyt.

A co do propozycji, to ja dołożę swoją. O tej opcji zresztą Autor wspomina. Renault 4. Bardzo fajne autko, z dużą dozą uroku, historycznie „poprawne” plus, powiem szczerze, że „widzę” Złomnika w takim aucie.


EWPE Said:

Fiat popełnił w końcówce lat 60. (czyli do wieku lat 50 odrobiny brakuje) kilka wspaniałych wozów, które pod względem zaawansowania technicznego mogą być rozważane jako samochody współczesne. Przykład pierwszy: Fiat Dino 2400 – silnik 2.4 V6 180 KM przy 6600 obrotach (ponad 70 KM z litra), po dwa wałki rozrządu na głowicę, rozrząd napędzany gumowym paskiem, elektroniczny zapłon (pierwszy samochód z elektronicznym zapłonem w standardzie)!, cztery tarczowe hamulce, w pełni niezależne zawieszenie na sprężynach, pięciobiegowa skrzynia. Wystarczy dla porównania spojrzeć na tak hołubionego przez wielu Mustanga – samochodu, jakby nie patrzeć, z tego samego segmentu – który pomimo bycia autem niewyobrażalnie bardziej masowym osiąga często w Polsce ceny z Dino porównywalne (jakaś paranoja jak z Warszawami) – a miał silniki osiągające z litra połowę tego, co Dino, trzybiegową skrzynię, sztywny most na resorach, itd, itp. – skansen. Na obronę Mustanga można jedynie dodać, że kosztował jako nowy mniej-więcej połowę tego, co Dino.

Niestety, uczciwa cena za jeżdżące Dino (któremu do perfekcji daleko) to przynajmniej 20 000 € – a to chyba pana Łomnika zdecydowanie nie satysfakcjonuje.

Zawsze jest jeszcze Fiat 2300 – czyli jakby 125p z dodatkowymi dwoma cylindrami – 50% więcej prestiżu na zlotach fanów 125p – ale wyceniany jest równie nieatrakcyjnie.


Błażej Said:

Może Land Rovera Defender lub Willysa Jeep? Ewentualnie Citro GS z Wanklem (o ile są jeszcze takie na sprzedaż).

Czytając powyższy artykuł początkowo odnosiłem wrażenie, iż powszechność danego klasyka jest tu deprymująca ale w trakcie wertowania okazało się, że nie, a upewnił mnie już w tym wpis o chęci kupna Garbusa (których sporo przecież pomyka po Polsce). Polecam wiec zastanowienie się na Citroenem GS/GSA. Jest ich bardzo mało i są to ciekawe, nietuzinkowe auta. Miałem GSA i wiążę z nim bardzo miłe wspomnienia.


Przemko Said:

GAZ-em przeprowadzili się w 1984 moi rodzice, z gminy Brańszczyk do gminy Bisztynek. 200 km pod plandeką, dwójka małych dzieci i przyczepka z meblami, tylko raz się odpięła a meble prawie w ogóle nie połamały.


KIEROWCA Said:

Ma mieć 50 lat?
Proszę bardzo:

Moskwicz
Skoda Octavia/1000MB
Wartburg 312
Trabant 600
Simca Aronde

Naprawdę klimatyczne fury wyróżniające się z tłumu w latach 90 kiedy jeszcze normalnie parkowały pod blokiem.

Pozdrawiam


brunon Said:

JAk już mowa o Volvo to ja głosuję na Sugga- widziałem ostatnio takiego w barwach red bull i powiem szczerze wyglądał jak protoplasta SUVa hehehe takie terenowo osobowy, tylko że w terenie faktycznie był dzielny. W czarnym połysku po Marszałkowskiej byłby to niezły żart sytuacyjny;). No ale to raczej właśnie żart nie propozycja, tak samo jak Tatra o której przy okazji bajaderki mówiłem, po prostu żłopie to jedno i drugie tyle że idź pan, a na miasto trochę toporne. O części do Tatry 603 to było trudno nawet jak ją produkowali hehe, a teraz?

Za 3000 eurasów widziałem na mobile różne DKW w spatynowanym stanie ale nie wiem czy dwusuwy wchodzą w grę?

No i przypomniał mi się ten starszy pan z Berlina chyba i jego Opel Olimpia czy jakiś taki, może w tą stronę? Ładnie się też Octavie prezentują i niedrogie.

Ale szczerze to ameryki nie odkryję mówiąc, że trzeba brać co jest w dobrym stanie, czyli najpierw konkretna oferta auta, a potem się zastanawiać czy to ciekawe auto, bo szukanie konkretnego modelu z jakiegoś tam roku to wiadomo ile może trwać, chyba że ktoś lubi przepłacać jak ci od meroli. Wtedy wszystko można mieć od ręki;)


brunon Said:

Aha a jak Garbus to klimat ma Baja Bug, czy tam Baha- taki specyficzny tuning z tamtej epoki. No i garbusy u mnie wygrywają boxerem, ale ja się uzależniłem się od bulgotania już dawno.


wojtekL Said:

A co sadzisz o taunusie kombi z końca lat 70-tych ? Jeździłem 3 takimi i są super tyl napęd i lekkie auto nawet 1.6 daje rade


Buckel Said:

W większości się zgadzam – Warszawa nudna (ale niedostępna szeregowym członkom PZPR – wiem co mówię, pochodzę z rodziny komuszej), Syrena fajna, tylko jakość straszna, w Mercedesach najgorsi są ich właściciele.


syreniarz Said:

syrena to prawdziwa męska przygoda. Mój serdeczny kolega, którego bardzo podziwiam za to co robi, śmiga syreną jako wozem na codzień. Zima, nie zima, błoto nie błoto, fajki w środku pali, w bagażniku syf niemiłosierny, dwa lata po remoncie wychodzą rdzawe zacieki, generalnie syrena robi się z dnia na dzień coraz bardziej rasowa. Jako że dosyć dobrze znam budowę syreny i naprawiałem chyba wszystko (a swoją włąsną przejechałem z 20km, buahahaha) mam ten samochód w rękach raz na czas i cóż mogę powiedzieć:

-lecą przesławne przeguby. 7 czy 8 sztuk po 20000km. Natomiast gość ma takiego skila w wymianie, że oczy wypadają.
-po cirka 12000 od remontu zatarło się łożysko na wale. Nawet jeszcze odpaliła. Na usprawiedliwienie należy dodać, że silnik stał niezalany olejem przez dobre 20 lat.
-wycierają się przerywacze, od kiedy są rzemieślnicze.
-hamulce o dziwo nie ściągają i hamują, a od zakupu ich nie tykał-czyli cirka 20000
-rozrusznik już drugi raz poleciał.
-ogólnie samochód może być prowadzony tylko przez właściciela. Coś jak z butami kowbojskimi, które pękają dokłądnie w tym miejscu gdzie się zgina śródstopie ownera i są tylko dla niego wygodne. Ja na przykład nie ogarniam, jak można jeździć z wypadającą jedynką i to tak, że prawie palce wybija.
Oprócz tego, że samochód jest wykonany z stali klasy najgorszego gówna, to całkiem fajnie jest mieć syrene. No właśnie, to jest chyba jednak znaczący problem.

Syrene można albo kochać, albo nienawidzić. Ja ją jednak zazwyczaj darze tymi uczuciami naraz. Do tego dochodzi frustracja, bo moja nie jeździ.

pozdrawiam!


Ktosiek Said:

Kaczy no i znów pokazujesz swoją niewiedzę, bo Kia swoje pierwsze trójkołowe pojazdy dostawcze, które można od biedy nazwać autami robiła od 1961 roku, poza tym w 68 powstaje Hyundai Cortina, licencyjna wersja Forda Cortiny. No i jest, 1955 rok Sibal – dzipek z 1.3 https://en.wikipedia.org/wiki/Sibal_(car) o bardzo wymownej nazwie “początek”. Never forget!.

Tak więc, gdyby Korea była bliżej optowałbym za czymś koreańskim 😉 – niestety, w Europie te auta są pewnie nieosiągalne.

A co do samochodu dla Złomnika, to może Fiat 1300?


cooger Said:

linikl – Miszcz! Trafne diagnozy!


LepschyMaysterek Said:

Widzialem ostatnio Opla GT Jaroszewicza. Ladny. Aaa NSU Prinz albo taki UAZ Ogorek. Garbus jak Garbus ale taki Karmann Ghia to ratchey.


Lesiu Said:

Skoda RTO bierz na gotowca tylko 300 tysi…


jelcz Said:

Panie Notlauf, jeździł Pan dokładnie Gazem 69 (stricte Uazem 69), czy Aro M461 (tzw. Muscel)? Bo to jednak dwie zupełnie inne maszyny. Tylko z wyglądu z daleka są takie same. Nic nie pasuje plug and play, oprócz chyba przedniej ramki z szybą i czegoś tam jeszcze. Silnik – kopia francuskiego Saviema, jeśli dobrze pamiętam. Skrzynia – od poprzednika Gaza 69, czyli od modelu 67, z nietypowymi synchronizatorami, 4 biegi, a nie trzy, wolna jedynka bez synchronizacji, która uzupełniała częściowo brak biegów terenowych. Zupełnie inna rama, mosty nie są dzielone jak w Żuku i Gazie, tylko jednolite. Główka przedniego mostu po lewej stronie, czyli odwrotnie niż zwykle. Przekładnia kierownicza też jest inna, zamiast zwykłej ślimakowej jest z ślimakiem globoidalnym i rolką (mam nadzieję, że zapisał Pan sobie swego czasu już to określenie w tej książce po angielsku 😉 ). Powinno się lżej kręcić fajerą. W ogóle to prawe drzwi większe od lewych, itd… Mógłby Pan trollować tych, którzy nie mają o tym pojęcia i wszystko nazywają Gazem 69. 😉


Dr.Benz Said:

Się Pan czepiasz mercedesiarzy. Owszem są też buce, ale występują wśród miłośników każdej marki. Zjawisko które opisałeś, dotyczy bardziej samochodów drogich i bardzo drogich, a nie koniecznie tych od gwiazdy. Zwykle taki typ g..no wie o autach, a kupuje bo to modne. Ale nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.

A co do 2CV, to już za tydzień mega zlot w Toruniu.
http://www.2cvpoland2015.pl/
Jako współorganizator zapraszam!


jelcz Said:

@Lesiu
Chyba koron. 😀


leh81 Said:

no a Ford Cortina?


Ktosiek Said:

Gooester Said:

Volvo Amazon z drugiej polowy 64 roku, juz po przestawieniu linii na nowy model. Do wyboru 2d – na podroze z najlepsza z zon, 4d sedan / kombi – mozna taka (Amazonke, choc zone pewnie tez) nawet nazwac rodzinna dla wzmocnienia argumentacji. Majtkowoniebieska, lekko zmarszczona (bo kto by robil lifting piecdziesiecioletniej damie), z tym i owym ukrytym pod niedoskonalym makijazem. Nienagannie sie prowadzaca, i z mlodziencza iskra w oku, obcowanie z ktora bywa ponoc lepsze od rozmowy z psychiatra. Nie mam tylko pewnosci, czy to towarzyszka nie nazbyt postepowa. Choc moze dzieki temu bedzie jej sie z zona latwiej porozumiec. Moim paniom dosc zgrabnie to wychodzi.


cooger Said:

Jest tu może ktoś z Białegostoku ze skilem mechanicznym? Byłoby auto do obejrzenia… a ja mam do Bstoku daleko…


wojtekL Said:

Popatrzcie na ostatnie taunusy kombi lub perelke granade coupe Zlomniki pomyśl nad taunusem przez Chile chociaż pogrzeb w przeszlosci na pewno miałeś z tego takim do czynienia polecam mimo ze sam juz nie mam ale liedys kosztowały tysiąc dwa a dzis ladne dużo wiecej


Smok wawelski Said:

50 lat, do jazdy na codzień i nie Mercedes, nie ma co, niezłe wymagania ma obywatel Z.łomnik, może Porsche 911 z pierwszych roczników ?


cooger Said:

Co poniektórzy mają chyba problem z czytaniem ze zrozumieniem…

A ja właśnie spędziłem ze 10 minut kolejny raz gapiąc się na ogłoszenie z Panhardem PL17… Panie złomnik Pan nakręcasz w złym kierunku!


Szara_Wołga Said:

Cooger- niby ja jestem z okolic Białegostoku i dość często tam bywam. O jaki wóz chodzi, jest on w samym Białymstoku czy gdzieś na obrzeżach?


MaxXxi47 Said:

Panie Z.Łomniku – Ja bym szukał np takiego BMW E12. Może to prestiż i w ogóle ale ktoś musi (sam bym chętnie ale nie mam tyle hajsów i muszę się tłuc plastikiem E36).

P.S
A Parsek to jednostka odległości 😉


Jerzozwież Said:

… a może velorex ???

prosty, oryginalny i kabriolet to kabriolet :)


pstryk124 Said:

@cooger no ja jestem z Białegostoku co trzeba obejrzeć? Yossariana też zawołaj :) Notaluf, a myślałeś o Fiacie 124? Części duzo pasuje z Żiguli , a więc nie powinno być problemów, przy czym bryłą auta jest bardzo ładna wg mnie. Co ma wspólnego Wartburg i Pablo Escobar? ;p @Buckel , szeregowym, świeżym członkom PZPR może i nie , ale członkostwo w tej partii bardzo ułatwiało zakup auta.


DRZrrr Said:

Ten no a jaki jest brzegowy budżet? Bo jest parę samochodów zza oceanu.. np. http://m.ebay.com/itm/Chevrolet-Corvette-Convertible-/181803313987?nav=SEARCH
😉


KIEROWCA Said:

A co jest niby złego w jednoznacznym kojarzeniu jakiegoś wozu z MO/PZPR? Przecież to partia która dźwignęła ten kraj z ruin!!! Tylko teraz w ciągu ostatnich 25-ciu lat “wolności” dla przekrętów i złodziei ten dorobek kilku pokoleń Polaków został rozgrabiony tudzież rozsprzedany za grosze zagranicznym kapitałom i złodziejom developerom. W miejscu pracy panoszy się zaś kapitalistyczny wyzysk, umowy śmieciowe, zostawanie po godzinach, brak dodatków za pracę np. w warunkach szkodliwych czy odzieży roboczej.
MO zapewniała zaś ład i porządek, już sam wygląd funkcjonariusza (obowiązkowo z wąsami) wzbudzał respekt nie to co teraz jakiś chłyst w niebieskim drechu, czapce baseballówce i czarnych adidasach.
A poprzez ład rozumiemy że młodzież nie rozbija pałkami zaparkowanych samochodów czy nie przechodzi naćpana przez miasto zaczepiając przechodniów w myśl zasady róbta co chceta.
Jeśli chodzi o działania prewencyjne i wychowawcze to milicja zrobiła wiele dobrego.

A odnośnie “rzezi niewiniątek” w kopalni to nie zapominajmy że z łapanki do nikogo nie strzelano. Mówimy tutaj o rozwścieczonym agresywnie nastawionym i atakującym siły porządkowe nielegalnym zgromadzeniu. Padały ostrzeżenia. Jeśli więc biorę udział w tego typu zadymie to jestem tego w pełni świadomy że mogę zostać postrzelony tudzież stratowany.
Środki masowego przekazu lansują zaś obecnie zakłamaną lewacką solidaruchową wersję tamtych wydarzeń. Kiedy my atakujemy wszystko jest ok. Władza interweniuje to już oni są be.
A później dokładnie ci sami skurkowańcy tylko już przy władzy kazali pałować rolników.

Media każą nam okazywać empatię tylko dlatego że ktoś zginął i ponieważ “to był człowiek”. Wierzcie mi, widziałem w życiu takie patologie, że osobiście wolałbym żeby tych istot poruszających się na dwóch nogach nie było w moim otoczeniu. Nie uroniłbym po nich jednej łzy.
Śmierć byłaby dla nich chyba tylko wybawieniem od otaczających problemów a tak muszą żyć i się męczyć tonąc przy tym po uszy we własnych rzygowinach plot, pomówień i nałogów.

Gaz 69 to moim zdaniem dobry wybór. Samochód relatywnie tani, solidny i nieskomplikowany. Części pewnie do wyrwania nowe od Ruskich a ten klimat lat 60 jest.


fisher78 Said:

@pyzaty, “Na 63 sztuki 560SEC wystawionych na mobile.de, jedynie 23 kosztują mniej niż 50 tysięcy złotych” – czyli prawie połowa… Reszta to egzemplarze o doskonałym wyposażeniu, lub wozy niesprzedawalne, wystawione po życzeniowym myśleniu właścicieli. SEC znajomego to zwykły SEC, i to też weź pod uwagę. Podkreślam, w tych pieniądzach upolujesz idealnego SECA.
Tak, przerzucanie się w inwestowaniu w klasyka to idiotyzm. A przodują tu właściciele warszaw. Warszawa jest warta 15 tysięcy złotych – i tu znów trzeba pominąć co o tym sądzą właściciele, wystawiając te wozy za 100 tysięcy. Mówimy o pieniądzach jakie ktoś realnie chce za wóz wyłożyć, a nie ile wyliczył sobie Zenuś po zsumowaniu kosztów plus drugie tyle zysku. Nikomu nie bronię posiadania dopracowanego klasyka i życzę Ci, aby twój również taki był. Natomiast wrzucenie w to 150% jego wartości to trochę bez sensu. To tak jak kupić buty za 1500 zł, podczas gdy można je upolować za tysiąc. No ale wiem – kto bogatemu zabroni? (być frajerem).


Jerzy Said:

@pstryk124 Pablo Escobar znany był z kolekcjonowania samochodów – jednym z unikatów (jak na Kolumbię oczywiście) był niebieski Wartburg 312 pick-up, w którym bardzo chętnie się pokazywał. Nota bene po jego śmierci cała kolekcja zgniła w dżungli – ostrzegam smutny widok: http://www.dailymail.co.uk/news/article-2213697/He-shot-Cadillac-like-Al-Capone-Inside-Pablo-Escobar-s-strange-car-collection.html


Jerzy Said:

@Kierowca domyślam się, że nie pamiętasz tych czasów. Ja byłem tylko dzieckiem, ale pamiętam, że jak zdarzyło się, że panowie z MO, albo UB odwiedzili nas w domu, to rodzice się bali i jako dziecko to czułem. Policja nie powinna budzić normalnych ludziach strachu (gwoli wyjaśnienia przychodzili, bo ojciec jeździł taksówką, a z racji znajomości języków obcych miał klientów obcokrajowców).


lukasdeopalenica Said:

Moja znajoma posiada po zmarłym wiele lat ojcu skodę octavię, mniemam że z lat 60tych i z pierwszych rąk, do tego z jakąś tam historią. Auta nie widziałem, ale podobno jest w stanie przyzwoitym, stoi zamknięta przynajmniej od 30 lat w krakowskim garazu. Zapewne nietknięta od chwili przedwczesnego rozstania z właścicielem. Myślę że za normalne pieniądze…
Auto mnie osobiście nie zainteresowało bo nie gustuję w skodach. Jakby co mogę dać namiary do właścicielki.


marekrzy Said:

@lukas,
gdyby innych chętnych nie było, autora zwłaszcza, to plizzz marekrzy at yahoo pl.
Mam ogromny sentyment do tego wozu, upalanego w czasach młodości.


cooger Said:

Białostoczczanie! Tak to się pisze? Do obejrzenia jest… Clio jedynka. Dlaczego to i dlaczego tam mogę wyjawić mailowo :)


pieklonakolach Said:

Może w przyszłym roku Sonnet, żeby spełniał kryteria wiekowe.


pstryk124 Said:

@Kierowca, zmiażdżyłeś system 😀 Wygląd funkcjonariusza MO z wąsami wzbudzał respekt ;p taaa , szkoda że IQ większości tych funkcjonariuszy przynajmniej do połowy lat 70 nie przekraczało 80. “PZPR dźwignęła kraj z ruin” , no brawo szkoda tylko , ze na swój czerwony sposób zakłamując historię i stawiając na centralne planowanie. “kapitalistyczny wyzysk” to brzmi jak z Marksa. Nikt CI nie zabrania być kapitalistą. CO do umów śmieciowych to gdyby nie one to by bezrobocie wzrosło do 30% , bo przedsiębiorców nie stać na zatrudnianie na umowę o pracę przez przerosnięte podatki i biurokrację. Strajki mnie nie interesują , bo to była tylko walka o władzę jednej organizacji lewackiej z drugą. I nie żebym popierał Korwina 😉 Co do młodzieży , to uwierz mi , że w prawdziwie kapitalistycznych krajach np. Singapur, Kuwejt , czy niektóre Stany takie zachowania są skutecznie tępione przez policję. To, że naćpana młodzież rozbija samochody jest właśnie wynikiem tylko i wyłącznie komunizmu i jego bankructwa , gdyż rodzice tej młodzieży co za komuny pracowali(albo udawali że pracują) na kopalni , lub w innym nierentownym zakładzie jako robotnicy całymi dniami piją i nie mają czasu zająć się dziećmi. Na Zachodzie rozbijanie samochodów po pijaku to domena imigrantów.


gehazi Said:

Za bardzoś się rozpolitykował aż wychodzi niekonsekwencja.Lubisz proste samochody ale Warszawa jest be bo jakiś bolszewik nią jechał.Tak rozumując każdy kto robił w PRL-u to komuch i zabrać mu emeryture.Aż tyle lat nie masz żeby rozpamiętywać a amerykańskie wozy z lat czterdziestych były magiczne nawet jako podróbki i nie tylko dla tego że nie miały praktycznie konkurencji.
Albo Mercedes to że inni się przechwalają kasą to nie znaczy że też musisz zwłaszcza że nie masz.
A perfekcja ma swój urok o czym wie każdy miłośnik japońców.Patrz na Twardocha pisarz z niego średni Dukajowi mógłby najwyżej ołówki temperować ale za ten swój foksdojczyzm Rzesza o nim nie zapomina i miernota przedzie niczego sobie.Patrz i ucz sie.
A już Muscel to zupełnie nie nie niesie ładunku emocjonalnego.Fakt że Gaz ale też Rumuni nie wybierali go sobie swobodnie.Z tego co pamiętam jeździli nim chyba tylko leśnicy.
Skarpeta to sraka i tutaj nie ma o co kopi kruszyć.


KGB Said:

“No ale wiem – kto bogatemu zabroni? (być frajerem).”
Frajerami to są ci, którzy zarobili pieniądze dla tego bogatego, żeby mógł nimi teraz szastać bez opamiętania – bo go nie kosztowały zbyt dużo wysiłku (a mówimy o dziesiątkach i setkach tysięcy przecież, a nie pięciu stówkach odłożonych na hobby).
Niestety taki mamy klimat i ci frajerzy wiedzą, że nimi są, tylko nie mają jak z tej sytuacji wybrnąć.


Mav Said:

@pstryk124
Nie zauważyłeś, że @kierowca w kwestii ustroju politycznego to taki @Kaczy w kwestii niemieckiej motoryzacji?

“CO do umów śmieciowych to gdyby nie one to by bezrobocie wzrosło do 30%”
Za PRL nie było umów śmieciowych i nie było bezrobocia, bo państwo zadbało o każdego obywatela.

“przedsiębiorców nie stać na zatrudnianie na umowę o pracę”
Bo wyzyskują pracowników… i tak dalej. Nawet nie chce mi się wymyślać. Po prostu albo troll (jak Kaczy), albo co gorsza, on na serio jest przekonany, że było lepiej.


janmaria Said:

ja z postów kierowcy wywnioskowałem że kiedyś było lepiej bo ludzie nie używali porządnych czapek a nie takich z daszkiem (dziś policjant, kiedyś było o listonoszach)


artopoo Said:

To Volvo do mnie przemawia :O


vit Said:

Brnąc dalej w tę retorykę wszyscy narodzeni tutaj przed rokiem 89 to element podejrzany, zwłaszcza jeśli nie ma udokumentowanej próby walki z systemem lub przynajmniej próby samospalenia w proteście. Tzn nie wszyscy, bo taki uznany dziś bohater Ryszard K. przekazał bratniemu USA plany gdzie to skażone socjalizmem Polaki będą się chować pod ziemie w razie “w”, dzięki czemu w razie “w” można by wybić więcej tego komuszego tałatajstwa.


Wojciech Said:

A co jest niby złego w jednoznacznym kojarzeniu jakiegoś wozu z MO/PZPR? Przecież to partia która dźwignęła ten kraj z ruin!!! kierowca co ty wąchasz, że piszesz takie brednie! to nie partia a ludzie swoją ciężką pracą odbudowali kraj a komuchy sfałszowały pierwsze wybory zorganizowane tuż po wyzwoleniu stąd PZPR – tak w uproszczeniu!


Ktosiek Said:

O kurde, znowu coś o czerwonych a mnie nie ma – czas wykoleić ten wątek :).


Ktosiek Said:

@Kierowca: no cóż, niestety, ale kolega, androny piszesz – należy zadać sobie pytanie, czy gdyby nie PZPR, to, czy kraj nie powstałby z ruin? czy bez szkalowania, mordowania, zsyłania do różnych “ciekawych” miejsc patriotów i ludzie walczących o Polskę – czy bez tego nie dałoby się odbudować Polski? no ja myślę, że jednak by się dało.

Natomiast co do tego “cudu” jakim była socjalistyczna Polska, to najlepszym dowodem jest to, co z tego cudu zostało – niewiele, prywatyzacja u nas też była przeprowadzana w dziwny sposób, ale to przecież koledzy z PZPR dobrali sobie “opozycję konstruktywną”. Mogę Cię też zapewnić, że co jest chyba najbardziej smutne, że Ci ludzie nigdy nie wierzyli ani w socjalizm, ani ZSRR, ani PZPR – to byli zwykli karierowicze, ludzie z obozów szkoleniowych w ZSRR, do wykonania określonych zadań – ludzie którzy zawsze musieli i nadal musza komuś służyć.

Ale widzicie, mówiłem, że świat nadal jest pełen komunistów – miałem rację :). A to tylko forum na temat starych samochodów, w rządzie jest jeszcze gorzej ;/.

Wszystkie obecne problemy jakie mamy, to spuścizna PRL i wpływów lewackich ideologii (inna sprawa, że np. w takich Niemczech socjaliści wygrali bez czołgów i karabinów radzieckich – widać Marks miał rację, z tym, że należy zaprowadzić demokrację, a reszta zrobi się sama).


Andziasss Said:

Był w aparacie ucisku wysoko, to i czasy mu się kojarzą dobrze. A teraz jest Kierowcą i inni mają lepiej. To nie do zniesienia raczej.


Selen Said:

A horch 853 nada się?


Przemko Said:

Przede wszystkim bez PZPR w ogóle niczego nie trzeba by odbudowywać, albowiem jak dziś już dobrze wiemy IIWŚ wywołała ojczyzna pezetpeerowców, Rosja, na spółę z Niemcami.


miki Said:

Tak z innej beczki: czy nie OK są tylko auta kojarzące się z komuna/faszyzmem, czy z innymi “strukturami grzechu” również? Bo na przykład takie fury mafii amerykańskiej… oj, nie pogardziłbym…


vogon.jeltz Said:

@Ktosiek
> inna sprawa, że np. w takich Niemczech socjaliści
> wygrali bez czołgów i karabinów radzieckich

I dlatego właśnie w Niemczech – oraz w innych krajach, w których wygrał umiarkowany socjalizm – ludzie żyją dłużej, dostatniej, bezpieczniej i szczęśliwiej niż gdziekolwiek indziej na świecie, kiedykolwiek w historii. Diluj z tym.

> widać Marks miał rację, z tym, że należy
> zaprowadzić demokrację, a reszta zrobi się sama

Marks miał rację w bardzo wielu sprawach. Dopiero dzisiaj widać, jak jego bardzo trafne były jego przewidywania socjoekonomiczne. Inna sprawa, że u nas zwykło postrzegać się myśl Marksa przez pryzmat jego pożal-się-boże “kontynuatorów” w rodzaju Lenina.


Cubino Said:

Dobra, mam cos dla Notlaufa: dwutakt – check, projekt – check, starszy niz 50 lat – check, w rozsądnej cenie – check.

http://m.blocket.se/vasterbotten/Veteranbil_Saab_96_1963_2_takt_61658303.htm


miki Said:

@leh81 – Ford Cortina też odpada. Skoro jeździ tym, i to obecnie, capo di tutti capi fiskusa…


KGB Said:

Z PRLem sprawa jest prosta, wtedy większości krajan żyło się lepiej niż teraz, a mniejszości gorzej. W RP3 po prostu stosunek ten się odwrócił i teraz mniejszości żyje się lepiej, a większość jest w ciemnej d… . No i jeszcze doszła spora grupa, która nie ma porównania, ale zazwyczaj wie najlepiej co się działo przed narodzinami (gdyby to nie byli katolicy, to posądziłbym ich o reinkarnację).

@Przemko:
Musisz wrócić do książki historii, bo z tym wywołaniem IIWŚ coś Ci się pokićkało – nasz kraj to jeszcze nie świat, więc nie od tego wojna ma swój przydomek. Dodatkowo proponuję spojrzeć na przebieg wojny.


pstryk124 Said:

Koledzy ,ale socjalizm znany z ZSRR , a socjaldemokracja panująca przez ostatnie dziesięciolecia w wielu krajach Zachodu to dwie zupełnie inne rzeczy. Jakoś nie słyszałem , żeby GM był wyzywany przez Schroedera od kułaków ;p


Ktosiek Said:

@Vagon ja nie muszę z niczym dealować – niedługo ten “raj”, który ja nazywam kołchozem, sam się zawali, z takich samych przyczyn, jak każdy socjalizm – po prostu skończą się pieniądze – należy tylko modlić się, o jak najszybsze i jak najbardziej lekkie rozwiązanie się tego wynalazku. Rozumiesz to, że droga zadłużania się, gospodarki sterowanej, to droga donikąd ? Nie da się robić dwóch rzeczy naraz – jednej “chwalebnej” (np. pomoc socjalna, czy opieka zdrowotna – co zresztą jest też wątpliwie moralnie, a szczególnie pozyskiwanie środków na te “dobre” uczynki), a drugiej gorszącej, złej (podatki, terror fiskalny, walka z kościołem, inwigilacja) – plus i minus daje minus, tak samo tutaj – tłumaczę to w sposób prosty, bo oczywistym powinno być, że socjalizm to kradzież – o tym, jak niszczy ludzką godność, indywidualność, zapał do pracy, nawet nie ma co pisać.

Ale weźmy czasy, gdy “umiarkowany socjalizm” był tępiony policyjną pałą w USA – na początku XX wieku. To wtedy amerykanie żyli średnio ok. 50 lat! najdłużej na świecie.

Vagon widzę, że jednak zmuszeni jesteśmy, na przeżywanie ciągle tego samego – pomimo tego, że ideologia komunistyczna, socjalistyczna skompromitowała się wiele razy (i upadek UE będzie kolejnym dowodem na to) to jednak nadal są ludzie, którzy mówią takie androny. Oczywiście obecnie zmieniły się środki, wszak Machiavelli też uważał, by terror i przymus stosować umiarkowanie. Nie zmienia faktu, że nasi decydenci są czerwoni. Polecam poczytać o pomysłach Antonio Gramsci’ego – włoskiego marksisty, który uczynił z kultury główne pole bitwy dla rewolucji – a reszta przyjdzie sama. Niestety, jak widać, niektórzy już wpadli w sidła.

@KGB taa… żyło się lepiej, chodzili do pracować do nierentownej fabryki, kupno szynki czy pomarańczy urastało do rangi misji specjalnej, nie mówiąc o rzeczach takich jak TV, samochód – zresztą -jak już raz napisałem, nie zamierzam ufać ustrojowi, który nie potrafi zapewnić nawet papieru toaletowego swoim obywatelom.

Co ciekawe, socjalizm faktycznie działa, bo gdy wpisywałem w wujku google, czy można odmówić badania krwi policji (nie da się) to google sam podpowiedział, “czy można odmówić przyjęcia lokalu socjalnego” :) tak więc obdarowanym nie dość, że ktoś daje za moje pieniądze jakieś mieszkania, to jeszcze mają wymagania. Czyż to nie wspaniale? A ja robię po 12-14 godzin, by żyć na jako takim poziomie, a ktoś obok dostaje mieszkanie i narzeka – tylko w socjalizmie takie abominacje są możliwe.

Rozumiem też, że o ofiarach komunizmu nie mogę mówić, bo nie urodziłem się w 1917 roku, więc nie mogę mieć zdania o Leninie i reszcie? Pawlika Morozowa też pewnie można by wybielić.


Ktosiek Said:

“Koledzy ,ale socjalizm znany z ZSRR , a socjaldemokracja panująca przez ostatnie dziesięciolecia w wielu krajach Zachodu to dwie zupełnie inne rzeczy.”

Hm, zastanówmy się:
Gospodarka sterowana centralnie – jest
Możliwość “bratniej pomocy” – jest
Zwierzchnictwo jakiś instytucji unijnych nad naszymi, Polskimi? – jest, jest i jeszcze raz jest
Inwigilacja, tworzenie nowego lepszego człowieka, walka z tradycjami? jest
Budowa wielkich, niepotrzebnych, nienaturalnych abominacji – da!:)
Gnębienie ludzi przedsiębiorczych podatkami – no jest.
Poprawność polityczna – przemilczę.

itd, itd, jak widać podobieństw jest sporo – skala może trochę inna, ale pętla coraz bardziej się zaciska.

Nie chce mi się tego rozbijać na konkretne przykłady – kto ma zrozumieć, ten zrozumie. Kto nie chce, ten nadal będzie w “złotej” klatce, cieszył się ze względnego spokoju do czasu, gdy skończą się pieniądze.


Kaczy Said:

“Nie chce mi się tego rozbijać na konkretne przykłady – kto ma zrozumieć, ten zrozumie. ”
Ja rozumiem doskonale, bo jak rozbijesz to na konkretne przykłady to najlepszym przykładem państwa gdzie panuje niczym niespętany wolny rynek będzie Somalia, a socjalistycznego Norwegia/Szwecja.
Poza tym ty chyba czerpiesz wiedzę z gazety polskiej, radia maryja, wsieci albo dorzeczy bo żyjesz w jakieś alternatywnej rzeczywistości z syndromem oblężonej twierdzy, a z tymi prześladowaniami kościoła to już mnie rozbroiłeś, kościół w Polsce jest prześladowany? w jaki sposób.


cooger Said:

A może by tak coś o żelazie? Bo mam wrażenie, że blog o nazwie zlomnik to blog o polityce z drobną wartością dodaną w postaci żelaza…


Ktosiek Said:

I to czyni go tak dobrym :) – poza tym nie można rozmawiać o autach bez polityki, szczególnie, że ta ostatnia ma nie coraz większy wpływ – a co najlepsze, nawet nie ja sprowokowałem obecną dyskusję ;].


jedna_brew Said:

@kierowca,

a potem obudziłeś się zlany potem…


jedna_brew Said:

hej,

sroki że się rozpisuję, ale skoro ten prl był taki zajefajny to dlaczego zdechł? przecież było tak super – srajtaśmy nie było, na telefon czekało się 8 lat, pomarańcze były co roku na pierwszego maja, produkowaliśmy malucha, którego za prl tak spartaczyliśmy że aż żal,
no i dlaczego wszyscy chcieli uciec z tego przepięknego raju na zachód? nie rozwalajcie mnie z tym perelem bo zbyt dobrze pamiętam jakim byłem bossem w klasie jak przyniosłem czekoladę kokosową z reichu. W perelu dobrze się żyło jedynie przydupasom władzy i ich rodzinom. ludzie niby mieli pracę, tylko co z tego skoro gó… mogli sobie za to kupić, więc w gruncie rzeczy pracowali za niższe pieniądze niż dzisiaj na śmieciówkach. kończę – sami wiecie gdzie mozecie sobie ten piykny prl sobie schować…


Mav Said:

@Ktosiek
Ostro Cię trolują, a Ty (jako osoba o skrajnych poglądach) łatwo się dajesz.

Co do Twojej wyliczanki – są pewne różnice, i tak:
– “gospodarka sterowana centralnie” – no nie do końca. Nie spotkałem nigdzie odgórnego nakazu większej/mniejszej produkcji np. przewodów i przekazania ich do konkretnego zakładu. Fakt karania za nadprodukcję (np. zboża) wynika raczej z pobudek czysto kapitalistycznych (sztuczne zawyżanie cen)
– “możliwość <>” – dawniej ta pomoc nie była “możliwa”, a obowiązkowa i konieczna. Teraz wszyscy się zastanawiają jak to będzie jak Grecja wyjdzie z Euro, a Anglia w ogóle z UE i kombinują szarpiąc języki… ale nikt nie zastanawia się czy wysłać same czołgi, czy dodatkowo naloty, w ramach kar.
– “zwierzchnictwo…” – jak powyżej, dawniej obowiązkowe, teraz różnie bywa. Przykładowo głośno było o cenach cydru, że wysoka akcyza narzucona przez UE powoduje wysokie ceny. Tylko procedura wygląda tak, że to MY (Polska) wnioskujemy o nadanie takiej a nie innej stawki, a ta stawka bez żadnych obiekcji jest po prostu przyjmowana.

Sprawy socjologiczne (“nowy człowiek”, tradycje, itp.) – to wszystko w sumie na własne życzenie z pomocą odpowiednich gazet (które ludzie kupują z własnej woli) i propagandy w TV/internecie (a tych mediów ludzie używają z własnej woli).

Podatki i poprawność polityczna – tutaj akurat masz 99,9% racji (ten 0,1% zostawiam sobie na wszelki wypadek).

@jedna_brew
Większość ludzi to wie… zwróć uwagę, że główny flamebait to po jednym poście i na tym koniec. Czasami mam wrażenie, że te trole to jedna osoba 😉


JG Said:

Jeszcze odnośnie PRLu (bo mnie szlag trafia jak czytam androny kierowcy i kgb) – skoro było tak dobrze to dlaczego poziom życia bogatego badylarza – polonez z pewexu, telewizor neptun i jedyny telefon na ulicy był wyraźnie niższy niż obecny poziom życia kierowcy tira czy małorolnego z lubelszczyzny? Nawet jeżeli polonez był nowy to oferował niższy komfort niż 17letni passat mojego sąsiada. z każdym innym aspektem życia jest porównywalnie.
Skoro komuchy tak dobrze rządziły to dlaczego Niemcy z NRD spieprzali na zachód?
Skoro komuchy tak świetnie odbudowywały ze zniszczeń to wolałbyś mieszkać w 1975 roku we wschodnim czy zachodnim berlinie? Jak sądzisz gdzie był lepszy standard życia?


tata Said:

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Ponad-470-000-samochodow-mozna-zhakowac-7270998.html

ciekawe jakie problemy będą z samochodami produkowanymi za 50lat ? :)))


Jerzy Said:

@JG nieważny jest faktyczny poziom życia, a pkt odniesienia. Ten badylarz z Polonezem był w PRL królem życia, a teraz nawet jak ma Passata, to na nikim nie robi to już wrażenia, więc tęskni za tym co było. Na tym polegają resentymenty większości tych co tęsknią za poprzednim – kiedyś wszyscy mieli maluchy, a teraz nawet jak taki gość ma Pandę albo Aveo, to czuje się subiektywnie najniższym bytem w hierarchii drogowej, więc subiektywnie mu się pogorszyło.


KIEROWCA Said:

Obywatelu “Mav” -fakty są takie, że kapitalizm przynajmniej w tym polskim wydaniu cwaniaczków, złodziei, kombinatorów i aferzystów, Kulczyków i Solorzy to czyste skur****stwo z jakimkolwiek ustrojem politycznym mające niewiele wspólnego. Być może w innych krajach w których kapitalizm wykształcił się w sposób naturalny a ustwodastwo czuwa nad poszanowaniem praw robotników on się sprawdza, ale do jasnej Anielki nie w PL!
Oczywiście ludzie pokroju Kwacha nie byli żadnymi komunistami -to zwykli karierowicze dla których w każdym ustroju jest dobrze, dlatego utożsamianie dzisiejszego SLD z prawdziwym socjalizmem jaki mieliśmy w wydaniu Gierka czy Gomułki jest przegięciem.
Swoboda działalności gospodarczej -owszem, ale dla małych przedsiębiorców: sklepikarzy, rzemieślników, fryzjerów. Niech taki człowiek zarabia przy pomocy własnych rąk, sam na siebie pracuje. Nie może natomiast w rękach prywaciarza znajdować się zakład przemysłowy zatrudniający 50 czy więcej robotników ponieważ wtedy najzwyczajniej w świecie zaczyna się wyzysk. Zatrudnijmy mniej ludzi ale niech robią po 12, mniej opłat, utnijmy fundusz socjalny, odzież roboczą, zakombinujmy, żeby nie płacić dodatku za pracę w warunkach szkodliwych, weźmy pół zakładu na śmieciówki a sami kupujemy sobie nowego Avensisa, Pastucha albo jedziemy na Bahama. Tak niestety wygląda nasza rzeczywistość. Ktoś mógłby napisać w tonie oburzenia: “A widziałeś grabie które by grabiły od siebie? Sam też byś wyzyskiwał”. Tylko gdzie w takiej sytuacji jest PAŃSTWO i po co nam w ogóle cały rozbudowany aparat państwowy skoro nie czuwa on nad zabezpieczeniem naszych podstawowych praw wynikających m.in. z kodeksu pracy? Pytam się? Tylko i wyłącznie do spijania kolejnych charczy? Coś w zamian?
Otwórzcie sobie rocznik statystyczny, ilu urzędników było w ’89 roku a ilu jest obecnie pomimo informatyzacji którą PO-paprańcy tak się szczycili. Jak wygląda to w praktyce? Pracuję w zakładzie, co miesiąc dostaję odcinek. Boli mnie ząb, idę do pogotowia, gdzie dowiaduję się, że owszem zostanie przepisany mi ketonal i antybiotyk ale na 100% bo na komputerze wyskakuje czerwone. Na nic pokazywanie odcinków z wypłaty, na komputerze tak jest i koniec. Dobra, wszystko odkręciłem, idę do państwowego dentysty tylko po to żeby się dowiedzieć, że pierwszy wolny termin na WYRWANIE zęba jest za miesiąc!!! To skandal. Kiedyś człowiek wstał o piątej rano, poszedł się zarejestrować ale wizyta była tego samego dnia. Obecnie dzięki “prywatyzacji” a co za tym idzie kontraktom z NFZ mamy w służbie zdrowia taki burdel jakiego nie było od Mieszka I. Ostatecznie musiałem iść do prywatnego i zapłacić 120 zł za coś co mi się należało. Zresztą za PRL-u państwowotwórcza rola Partii była nieporównywalnie wyższa. Istniały kluby żeglarskie, krótkofalarskie, modelarskie, ZHP.
Młodzież miała zorganizowany czas, a nauczyciel stanowił autorytet. Nie chłopczyka do bicia nad którym bezkarnie pastwią się wioskowe kurewki “że to jest moje dziecko a więc ma zawsze rację, ojca nie znam ale to nie istotne, ja nie pozwolę skrzywdzić mojego Damianka/Brajanka/Alanka”.
Na ulicach panował porządek, widzę to chociażby na zdjęciach z dzieciństwa w towarzystwie rodziców i dziadków. To obecna władza dopuściła do takiego nieodwracalnego zeszpecenia polskich miast. Niejednokrotnie zabytkowe budynki oszpecone z każdej strony napisami: sex shop niski parter i w prawo, odziesz z Angljii -nova dostawa, kosmetyczka, tynki posacki miksokretem dzwoń, cegła klinkierowa, kiermasz obuwia, kebab. Ulica przypomina kiczowate targowisko z lat 90.
I w ten krajobraz dobrze wpisuje się także nadzwyczaj kiczowate “umundurowanie” policjantów i listonoszy przypominających drecholi w granatowym komplecie kresz.
Inteligencja samych funkcjonariuszy jest zaś kwestią dyskusyjną ale powszechnie znane są przypadki policjantów działających na zasadzie “dajcie człowieka znajdę paragraf” celu wyrobienia normy mandatów. Także wcale nie jest tak różowo. W wojsku to samo. Kontrakty. Armia ze Służby stała się tylko kolejną załatwioną częstokroć dzięki układom “pracą” za biurkiem do której dojeżdża się Audikiem w tedeiku i w cywilnych ciuchach.
Ja PRL wspominam miło po części pewnie dlatego, że byłem wtedy dzieckiem. W każdym razie cieszę się że czas mojego urodzenia przypadł akurat na lata 80 a nie na chwilę obecną, czasy tabletów i smartfonów w rękach 6-cio latka, wszechobecnego strachu przed kamerami, zamkniętych osiedli, fotelików, kasków rowerowych, bezstresowego wychowania, drewnianych “beSpiecznych” placów zabaw pozbawionych ostrych krawędzi. Dla nas wystarczała żeliwna łyżka, paczka saletry i pistolety z patyka żeby się lepiej bawić od dzisiejszych “internetów” pędzonych na pistacjach i ananasach na które zarabia tatuś w Reichu będący gościem w domu raz na trzy miesiące.

I na koniec pewna refleksja: Skoro III RP pod butem jewrokołchozu to taki raj na ziemi to DLACZEGO każdy stąd ucieka? Dlaczego tyle dzieciatych kobiet ma chłopa za granicą?
Już my mieliśmy być drugą Japonią, zieloną wyspą itd. Tylko to NASI ludzie wyjeżdżają paść krowy albo pracować na budowach za granicą. Do nas żaden Niemiec, Francuz, Szwed czy Anglik nie przyjedzie robić za 1300 ZŁ.


KIEROWCA Said:

Jeszcze jedno,
@JG:
“skoro było tak dobrze to dlaczego poziom życia bogatego badylarza – polonez z pewexu, telewizor neptun i jedyny telefon na ulicy był wyraźnie niższy niż obecny poziom życia kierowcy tira czy małorolnego z lubelszczyzny?”

Czy wy “JG” naprawdę jesteście tacy naiwni?
A widzieliście gdzieś Obywatelu flat-screena, smartfona czy komputer w dajmy na to ’87 roku?
W PRL-u tego nie było ponieważ NIGDZIE tego nie było. Jak można porównywać 2015 rok z tym co było 30 czy nawet 15 lat temu?
A dlaczego w PRL-u jeździły Warszawy i Gazy 51 a w 1914 ciągali węgiel końmi po mieście? Ale bida wtedy była i zacofanie.
Idąc dalej tym tokiem rozumowania to możemy się zapytać dlaczego Fred Flinston nie miał climy i poduszek :-)
W latach 70 czy 80 Polska być może wytwarzała produkty nieco zacofane względem państw imperialistycznych. ALE -ważne, że w ogóle coś wytwarzała. Obecnie Polska nie posiada zakładów ani technologii pozwalającej na wyprodukowanie chociażby własnego motocykla czy telefonu na poziomie Nokii 33. Wszystko to obcy kapitał tudzież chińszczyzna. Rzeczywiście jest powód do dumy w ch…


353 Said:

Panie KIEROWCO:
Nie ma co bronić PRL a tym bardziej PZPR.
Niemcy Zachodnie- RFN- miały taki sam start co PRL i jak to się skończyło?
Pomijam zbrodnie PRL’u.
A teraz w Polsce co nieco jednak się produkuje i jeśli się to produkuje, to z definicji jest tak dobre jak na całym świecie. A nie “zacofane względem państw imperialistycznych”.


JG Said:

Drogi kierowco – Tylko, że przedmioty użytkowe uchodzące w PRLu za luksusowe (np polonez) w normalnym kraju były nie luksusowe. Z jakiegoś powodu produkty FSO wzbudzały we Francji czy Anglii głównie uśmiech politowania. Gdyby PRL przetrwał do dziś to nie używalibyśmy zachodnich smartfonów tylko czegoś technologicznie 10-20 lat starszego (poza oczywiście kastą uprzywilejowanych i grupą bardziej zaradnych prywaciarzy)
I mylisz się – Polska jest obecnie potentatem produkcji samochodów. Tylko że czasy takie, że w ogóle na świecie samochody produkuje ~10 koncernów – i one maja w Polsce fabryki. I to że żaden z nich nie ma polskich korzeni to właśnie wina PRLu – w okresie gdy w na zachodzie europy, w Japoni czy w Korei producenci rozwijali się w wielkie korporacje FSO dzielnie walczyło o uproszczenie konstrukcji pozwalające produkować cokolwiek w gospodarce niedoboru. Więc nie dziwne, że w warunkach konkurencji sobie nie poradziło.


@Ktosiek – “Budowa wielkich, niepotrzebnych, nienaturalnych abominacji – da!”
Zgadzam się – najlepszym przykładem jest Świątynia Opaczności.


jedna_brew Said:

nie no… naprawdę kolega kierowca rozwala mnie tym bronieniem prl i państwami imperialistycznymi :) co do tego co “produkowano” za prl to dla równowagi przypomnę czego nie produkowano:

– cukru – wiadomo, towar luksusowy, imperialiści słodzili tym sobie herbatę
– papieru toaletowego – to takie coś co imperialiści używają do wycierania tyłka, proletariuszom w prl zostawała zwykle trybuna ludu. tylko strach był żeby się tusz nie roztarł bardziej niż g…
– chleb – robiło się zapisy i komitety kolejkowe przy piekarniach. pobudka o 4 rano, zimą. bardzo za tym tęsknie.
– mięso – jak ktoś miał rodzinę na wsi, albo hodował na działce kury, to jeszcze nawet jajka dostał. serio, taki był luksus…
– telewizory kolorowe – no to wiadomo, w dupach się poprzewracało. przecież czterech pancernych, klossa, stiglitza w kolorze nie da się obejrzeć, to na penisa komuś kolorowy telewizor?

o kawie, czekoladzie, i innych fanaberiach nawet nie wspominam. no ale tłuczono malucha, który psuł się średnio co 200 km i po niecałych 80 kkm nadawał się tylko na złom – i to wszystko samochód wyprodukowany w miodem i mlekiem opływających latach 80! żaden imperialista nie byłby w stanie tego dokonać!

:)


KIEROWCA Said:

@JG: PRL skończył się 26 lat temu…
Dlaczego więc każdy stąd ucieka?

Jakoś CSRS i Węgry też znajdowały się w bloku wschodnim tylko jaki tam jest standard życia obywatela? Dlaczego żaden inny naród Europejski nie jest rozsiany po świecie w stopniu takim samym co Polacy?

Raj na ziemi powiadasz?
A tzw. “zbrodnie PRL-u” jak to ładnie określiłeś?
Z łapanki brali na ulicy?
Nie, najzwyczajniej w świecie likwidowano wrogi element wichrzycielski, pachołków Londynu.
Mieli dopuścić do wybuchu wojny domowej a w konsekwencji do większego rozlewu krwi?
Pomijam fakt, że wielu ubeków z tego okresu nie skrywało swojej przynależności do pewnej rasy z Bliskiego Wschodu a Twoja kochana III RP do dzisiaj wypłaca im emerytury.


@Kierowca – żołnierze AK to “wrogi element wichrzycielski, pachołki Londynu”?

Nie no, plażo. Proszę.


Ktosiek Said:

@Mav ja skrajne? ;), no niech będzie :P.

Co do wyliczanki:
ależ oczywiście, że to centralne sterowanie – dużo zakładów też przez to po prostu upadło, bo UE powiedziała, że nie potrzebujemy np. więcej cukru – to nie jest kapitalizm, tylko właśnie socjalizm.

Co do pomocy, to jednak jest to niepokojący trend – nie mam też wątpliwości, że w razie “W” te zapisy pewnie zostaną użyte. Nie znam sprawy z cenami cydru, nie chodzi tutaj zresztą o niekompetencje naszych rządzących – chodzi po prostu o nadrzędność prawa unijnego nad naszymi, narodowymi prawami, czego dowodem jest choćby istnienie i działanie trybunału w Strasburgu, czy nakładanie na nas kar za CO2.

Ale to właśnie propaganda tak uformowała ludzi – gdy ludzi o innych poglądach, ludzi niechętnych homo przedstawia się jako “zaściankowych, zacofanych faszystów”, a z drugiej strony mamy pochód postępu, to wiadomo, komu będzie kibicował przeciętny Kowalski. To zupełnie jak w PRL, pewnie większość ludzi nie chciała (sama, z nieprzymuszonej woli!) by ich sąsiad miał samochód, albo dwa – no nie, przecież dla mnie braknie, jak to?!. Teraz każdy może mieć tyle aut, ile chce – i nikomu nie braknie.
Ludzie po prostu dają się manipulować, zresztą nie dziwię im się, bo przeciętny człowiek nie zna się i nie interesuje polityką – i teraz, co 4 lata daje mu się szansę głosować w wyborach, które go nie interesują, by decydował w sprawach, o których nie ma pojęcia.

Mistrz kłamstwa, Goebbels zwykł mawiać, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą – tak więc, jeżeli mass media będą dostatecznie długo bombardować społeczeństwo informacjami o różnym zabarwieniu, wypierać określone wzorce – to ludzie je przejmą. Dowodem jest nasza akcesja do UE, mam nawet książeczkę z tego okresu, gdzie przeciwników UE wprost opisuje się jako “niewykształconych ludzi z małych miasteczek” – słodko, nieprawdaż?:).


JG Said:

Panowie (i Panie?) – możemy tak sobie pisać w nieskończoność o czekoladzie i papierze. Nie zmieni to jednak faktów – zasadniczo wszystkie wskaźniki poziomu życia w demoludach były gorsze niż u imperialistów. To nie znaczy, że w PRLu nie wydarzyło sie nic pozytywnego – np ja się urodziłem :) – tylko że średnio i statystycznie było gorzej. I nie myślę tylko o wskaźnikach ekonomicznych ale również o poziomie wolności itp. Dla złagodzenia sporu dodam także, że to wcale nie oznacza ze teraz jest super, 25 lat wolności i wszystko jest tiptop. Oczywiście, że jest masa spraw do poprawienia. Tylko że niepoważne jest porównywanie problemów naklejek ekologicznych do:
braku możliwości awansu jeśli wziąłeś ślub kościelny (wojsko)
pustych półek w sklepach(wszyscy)
księży wożonych w bagażnikach radiowozów(kler)
braku możliwości działania społecznie jeśli nie jesteś w partii
rozwiązywania problemów społecznych pałowaniem przez bydło z ORMO.

Odlecieliśmy od tematu wpisu – sądziłem ze 2CV jest ultrazłomikowe – ujemny prestiż i dzielne toczenie się do przodu aż odpadną koła…


JG Said:

odnośnie uciekania – bo teraz może, a z PRLu nie mógł. Juz nadszyszkownik Kilkujadek wiedział, że jak otworzy Szuflandie to zostanie sam:)


Ktosiek Said:

Errata: “by ich sąsiad NIE miał samochodu” ;).


Ktosiek Said:

E- nie, pokiełbasiłem wszystko, post jest dobrze, errata niepotrzebna 😛 lecę, bo jak robi się 3 rzeczy naraz to takie kwiatki powstają.


KGB Said:

@jedna_brew:
Ty też z reinkarnacji, tak jak Ktosiek ;>
Nie żyłem zbyt długo w PRL, ale pamiętam, że w domu zawsze była srajtaśma, cukier, masło, mięso.
Cukier czy mięso były na kartki, benzyna też, ale z pieczywem nigdy nie było problemu.
Taka ciekawostka, że w tym sławnym miesiącu, gdy na półkach był “tylko ocet” to magazyny chłodni były zapełnione na 120%, aż po same drzwi, ale był odgórny zakaz rozsyłania tego po sklepach – wiadomość z pierwszej ręki i niezły kąsek do domysłów.

@JG:
Jerzy już Ci chyba wytłumaczył na czym polega względność ,a Kierowca dopowiedział na czym polega postęp.
Ja z innej strony pójdę. Jeżeli patrzysz na jakość życia przez pryzmat bogatych jednostek w społeczeństwie, to w ogóle powinieneś sobie odpuścić dyskusje, bo zawsze będziesz serwował bzdury. Może jesteś bogaty i Tobie jest teraz lepiej, ale o tym już pisałem i wcale nie potrzebujemy twojego potwierdzenia, że taki osobniki istnieją i piją krew biedaków.
Poziom życia odzwierciedla się dla najniższych zarobków (nawet nie dla średnich), bo każdy potrzebuję dachu nad głową i jedzenia – ciągle ten sam problem, bo czasy się zmieniły i komórka, telewizor kolorowy ;] LED ,czy stary rupiec na 4 kolach są tanie jak barszcz (w przypadku auta gorzej jest z jego utrzymaniem i paliwem niż zakupem). Nie obchodzi mnie na jakim poziomie bezwzględnym żył Solorz w PRL , na jakim żyje w RP3, a n jakim żyje angielska królowa. Mnie obchodzi na jakim poziomie może żyć Francuz za najniższe 1200E ,a na jakim może wegetować Polak za 1200pln.

PRL w żadnym przypadku nie był idealny, ale nie ruszają mnie porównania do tego jak wygląda dzisiaj rozwalona w wojnie RFN i nierozwalona Francja w stosunku do rozwalonej w wojnie RP, bo nie da się zastosować porównania dla wydarzeń nie równoległych.
Faktem jest, jak wygląda dzisiaj RP3 po 25latach rozkradania przez jednostki tego, co wypracowano za PRL – widać wyło to całkiem sporo, skoro starczyło na dwie dekady rozkradania w kęsach po wiele miliardów pln.
Mam obawy, że usa to by nas tak odbudowało po wojnie, jak dzisiaj z nami sojuszniczy – czyli chce z nas zrobić pierwszy front do swoich ewentualnych działań wojennych, ale wcześniej sprzedaje na broń 3 razy drożej niż innym krajom (znacznie bogatszym) i dodatkowo sami nie możemy tej broni użyć, bo oni muszą nam pozwolić (a w praktyce pewnie broń jest zabezpieczona kodami, więc fizycznie tylko usa może jej użyć)


Mav Said:

@Kierowca
Nie chce mi się kopać z trolem, zwłaszcza dobrze pamiętającym jak z PRL było dobrze, bo urodzonym w latach 80.

Ale bardziej z dzisiejszych “złych” czasów…
“Obecnie Polska nie posiada zakładów ani technologii pozwalającej na wyprodukowanie chociażby własnego motocykla czy telefonu na poziomie Nokii 33.”

To, że ty “obywatelu” takich firm nie znasz, nie znaczy, że ich nie ma. Chociażby GoodRAM (Wilk Elektronik), czy CD Projekt.

Oczywiście “obywatelu” zaraz “powiecie”, że te firmy są w tak dobrej kondycji, bo pewnie dostały spuściznę w postaci zaplecza wytworzonego za PRL (CD projekt to Optimus, a Wilk ma wykształcenie państwowej uczelni). A Wiedźmin (gra) powstał z wyzysku programistów pracujących pod butem przez 30 godzin na dobę i pewnie nawet na chleb nie mają… poza tym taki Solaris to już w ogóle tylko z kradzieży się jakoś utrzymuje, no nie?

“Dlaczego żaden inny naród Europejski nie jest rozsiany po świecie w stopniu takim samym co Polacy?”
Traktuję to pytanie jako retoryczne – przed wojną też tak było. W samym okresie międzywojennym wyjechało oficjalnie blisko 800 tysięcy ludzi.

@Ktosiek
“dużo zakładów też przez to po prostu upadło, bo UE powiedziała, że nie potrzebujemy (…)”
Nie znam żadnego przykładu sprawnie działającego zakładu, który z tego powodu by upadł. Dobrze działający zakład by się przekształcił i klepał co innego. Znam przykład jednej cukrowni, która przy ostrej konkurencji i własnej niewydolności ekonomicznej przestawiła się na produkcję brązowego cukru, cukrów dekoracyjnych i kostek w nietypowym kształcie. Taki “premium cukier” wyciągnął firmę na prostą.

“nadrzędność prawa unijnego nad naszymi, narodowymi prawami”
Tylko w niektórych przypadkach – nie chce mi się Ci tłumaczyć, ale skrajność poglądów mocno Cię w tej kwestii zaślepia. Temat bardzo długi, ale główny problem stanowią nasi rządzący ich ignorancja i nierzetelność.

@JG
Ode mnie propsy.


Ktosiek Said:

@Mav: w czym mnie zaślepia? czyż nie jest tak, że nad naszym, Polskim sądem, jest jeszcze inny, nadrzędny w Stassburgu czy innym? To podobne problemy jak jak w USA, walka prawa federalnego a stanowego, przy czym stany w USA mają jednak znacznie większa autonomię – niestety, coraz mniejszą. Pominę już to, że ostatnia próba wyjścia z Unii (mówię o tej amerykańskiej) zakończyła się śmiercią 600.000 amerykanów – do Unii, do której stany południowe weszły dobrowolnie – myślały, że tak samo z niej wyjdą – okazało się inaczej.

Pytanie tylko ile razy można się przekształcać :) jeżeli zainwestowano w pewne maszyny, do produkcji danego produktu, a tutaj nagle okazuje się, że to jednak nie możemy tego produkować to zaczyna się problem. Nie wiem czy wiesz, ale dużo firm, nawet dużych żyje “na krawędzi” czego przykładem może być Ford, który postawił wszystko na jedną kartę wystawiając Taurusa – gdyby to auto nie wypaliło, to Ford by zbankrutował – całe szczęście było inaczej. Natomiast gdyby nagle w połowie projektowania Taurusa przyszło państwo i powiedziało “nie, amerykanie nie potrzebują już midsize sedans, róbcie tylko hatchbacki” to chyba jednak Ford straciłby płynność i skończyłoby się bankructwem.


@Ktosiek – owszem, dość skrajnych. Na prawo od Ciebie jest już tylko przepaść 😉

A co do homo itd. – ja mam taką opinię: nic mi do tego, kto komu gdzie ładuje i w co go cmoka za obopólną zgodą. Nie robi mi to krzywdy. Nikomu nie robi. A i homomałżeństwa mi nie przeszkadzają, bo niby czemu? Coś mi zabierają? Nie, ja (ani miliony innych ludzi) nic nie tracę, za to zyskują ci, którzy wcześniej takich praw nie mieli. Problem? ŻODYN. Przy okazji pozwolę sobie uprzedzić tak lubiany przez niektórych argument dot. potomstwa – idąc jego tropem nie powinniśmy zezwalać na małżeństwa osób bezpłodnych, niechcących mieć dzieci oraz po tzw. wieku (re)produkcyjnym. A jakoś nikt nie ma z nimi problemu. Chyba.


jedna_brew Said:

@kgb

do tej pory pamiętam jak ojciec zadzwonił z drugiego końca miasta (dostaliśmy telefon już po 8 latach oczekiwania, mjót) że w sklepie koło jego miejsca pracy rzucono rzeczoną srajtaśmę… po prostu mega, sam nie wiem czego się czepiam – w końcu gdzieś ten papier był i kupowało się go na zapas ile wlazło, bo nie wiadomo było kiedy znowu będzie. podobnie było z innymi luksusowymi artykułami, mąką czy cukrem, a jak miałeś chody to nawet pustaki na budowę domu mogłeś załatwić…

no i najważniejsze – takeśmy byli 10 potęgą gospodarczą świata, “produkowalismy” te maluchy, poldki i żuki to i tak w tym prlowskim raju benzyna była na kartki… bodajże 20l/miesiąc. kupowanie części do malucha to też był sport – tu mieli, ale nie mają ale napewno będą mieli w polmozbycie w katowicach, ale tam trzeba mieć chody u sprzedawcy, bo przecież byle komu nie sprzeda, no chyba że płacisz zielonymi…

w prl taki ten post umieszczony przez notlaufa nie miałby sensu, bo po co kupować samochód +50-letni, skoro można by było kupić auto w zbliżonej technologii wprost z linii produkcyjnej? kupujesz taką funkiel nówkę i po trzech latach mozesz brać się za restaurację pordzewiałych blach, gaźników, wymianę zaworów, uszczelki pod głowicą…

normalnie motoryzacyjny raj wojtka jaruzela :)


vogon.jeltz Said:

@Ktosiek
> czyż nie jest tak, że nad naszym, Polskim sądem,
> jest jeszcze inny, nadrzędny w Stassburgu czy innym

Nie, nie jest. Zamiast popisywać się typowo korwinistyczną ignorancją, doczytaj sobie, jaka jest rola, kompetencje i zakres działania EPTC w Strasburgu.

> przy czym stany w USA mają jednak
> znacznie większa autonomię

Bredzisz. W czym niby ta “większa autonomia” się przejawia?


jasiek Said:

Ad Kierowcy
U nas 25 lat po przelomie. Niemcy po wojnie w ciagu 30 lat odbudowali kraj, my mamy od frontu ladne kamienice, od tylu syf, kila mogila. O gospodarce z litosci nie wspomnę. Coby nie mowić o PRLu, powoli wychyla się goła prawda, że ostatnie 25 lat można sobie wsadzić w….. buty.


Mav Said:

@Ktosiek
“Natomiast gdyby nagle w połowie projektowania Taurusa przyszło państwo i powiedziało „nie, amerykanie nie potrzebują już midsize sedans, róbcie tylko hatchbacki””

To nie jest tak, że państwo/UE w dzisiejszych czasach powie “nie wolno wam produkować”. Powie co najwyżej “nie będziemy dłużej was dotować”. Jeśli zakład żył głownie z dotacji, to dla niego koniec.

To fakt, że wielkie przedsiębiorstwa pracują na granicy opłacalności. Dlatego produkuje się wiele innych rzeczy przez jeden koncern. Żeby daleko nie szukać – Toyota:
– Jtek (łożyska)
– Denso (przedstawiać chyba nie trzeba)
– FHI (Subaru, ale też np. turbiny wiatrowe)
– zapomniałem nazwy, ale huty stali

Z przytaczanej przeze mnie cukrowni powstał zakład produkujący nie tylko cukier. Znam przykład sprywatyzowanej cementowni, która zaraz po przejęciu zaczęła produkować również fugi i inne gatunki cementu (również bardzo specjalizowane, np. biały).

O prawie nie będę się wypowiadał – powtórzę, że skrajne poglądy (czy pro-PRL u niektórych, czy anty-UE u Ciebie) powodują zaślepienie. Bardzo mylisz kwestie prawne posługując się ogólnikami i uproszczeniami, które po prostu nie mają zastosowania. Metaforycznie stoisz w słońcu patrząc w ciemny, nieoświetlony tunel i nie zauważasz różnicy między ścianami tego tunelu, a jego podłożem.


KGB Said:

@jedna_brew:
Niedobory występowały, ale nie takie, że przez 40lat brakowało tego samego. U nas winna jest mentalność Polaków, którzy jak czegoś nie muszą robić dobrze, to tego nie zrobią ze względów ambicjonalnych. Dodatkowo dochodził problem z komunikacją na szerszą skalę i choroby wieku dziecięcego, bo socjalizm w praktyce był młodym systemem (nawet dzisiaj jest). Jakość usług wołała o pomstę do nieba, ale jakoś teraz trochę pokolenie się zmieniło, a mentalność w narodzie od wieków taka sama i w urzędach doskonale widać taką samą jakość usług.
W kwestii luksusów to trzeba spojrzeć na to z jakiego poziomu startowaliśmy i wziąć poprawkę na te warunki. Dodatkowo jest taki myk, który wszystkim umyka, a najpewniej nie są świadomi jego istnienia. Otóż po IIWŚ zachód bał się ekspansji socjalizmu i obrano kurs, który nazwano gospodarką dobrobytu. Bogaci postanowili “z dobrej woli” zrezygnować z dużej części zysków, czyli poluzować szelki klasie robotniczej, żeby ta nie chciała socjalizmu. Gospodarka dobrobytu skończyła się z końcem lat 70′, gdy blok wschodni nie stanowił już zagrożenia, a z wyraźny znak przełomu uznaje się taczeryzm wprowadzony na angielski przemysł górniczy.
Tak więc nie można porównywać rozwoju zachodu i wschodu europy w połowie XXw. jako dwa indywidualne byty, bo zwyczajnie w świecie zachodził ich silny wpływ na siebie.


JG Said:

@kgb jeśli odebrałeś argument o polonezie jako porównywanie bogaczy to tu właśnie tkwi twój błąd. Dzisiaj osoba o średnio-marnych zarobkach – kierowca, księgowa, operator koparki, monter wiedzie lepsze życie niż w prl ktoś o zarobkach ponadprzecietnych. Je smaczniejsze obiady, ma ładniejsze ubrania,jego samochód się mniej psuje i ma cieplej w domu w zimę. Ważniejsze jest też ze dystans do osoby o podobnym statusie na zachodzie tez jest mniejszy teraz niż za komuny. A co do startu po zniszczenia wojennych znowu wrócę do RFN i NRD. Oba miały zniszczony przemysł., zbombardowane miasta itp. Gdzie lepiej żyło się po 30 latach po wojnie?


KGB Said:

Smaczniejsze obiady ? Smacznego benzoensanu sodu życzę ! Bądźmy poważni, o ile wszelakie Exxx mogą faktycznie poprawiać smak, o tyle nawet nie można mieć złudzeń, że nie jest gorsze jakościowo niż kiedyś. Twierdzenie, że jest lepsze, mimo że jest gorsze, bo komuś lepiej smakuje jest dziecinne. A tak w ogóle smak jest jak gust.
Nie będę wchodził w kwestie Poloneza, jak się psuje i czy się psuje, bo i tak najwięcej wiedzą ci, którzy o nim słyszeli, albo widzieli na ulicy (o co coraz trudniej), a ja niestety takich doświadczeń nie mam, bo mam kilka sztuk, a w 1983 mój ojciec kupił jednego w fabryce. Więc nie czuję się w temacie słyszenia i widzenia.
Faktem jest jednak, że w PRL Polonez był samochodem drogim i nie każdego było na niego stać, a dzisiaj wymienionych przez Ciebie ludzi o pensji oscylującej blisko średniej krajowej nie stać na najtańszy nowy samochód, jeżeli nie odziedziczyli po kimś mieszkania.

W RFN kasę pompował świat zachodnie, a w NRD ZSRR, który poniósł największy koszt IIWŚ,a dodatkowo nie był przecież kreatorem wartości walut. Masz chyba na tyle rozwiniętą wyobraźnie, żeby ogarnąć jak rozwój jest uzależniony od kasy.
Co ciekawe, z Niemcami nie mamy do dziś podpisanego aktu pokojowego, a odszkodowanie, jakie są nam winni to ~800mld (chyba $), tylko nikt się nie garnie, żeby sprawę zakończyć. A to by pozwoliło wyzerować liczniki po dotychczasowych przekrętach.
Jak nie trudno się domyślić, żeby być nam winnymi takiego odszkodowania, to w czasie wojny musieli nam tyle zgrabić, bądź zniszczyć, więc startowaliśmy z co najmniej takim minusem na majątku narodowym.


JG Said:

Panowie – ręcę mi opadły i ja też odpadam. Skoro chleb z pasztetową 7x w tygodniu i parówkowa z wody na śniadanie jest lepsza od dzisiejszego żywienia (przy wszystkich wadach obecnego) to zasadniczo dyskusja merytoryczna nie jest możliwa. Niech każdy wierzy w co chce i tym gorzej dla faktów.
Miłego dnia.


Mav Said:

@JG
A Ty liczyłeś na merytoryczną dyskusję? Na złomniku to tylko o czołgach 😉


jedna_brew Said:

@kgb

nie zgodzę się co do mentalności polaków. polacy, jesli dobrze ich zmotywować czy to ambicją czy kasą bardzo dokładnie i porządnie wykonują to co mają do zrobienia. to że prl promował bumelanctwo i bylejakość (np. pasztetowa zamiast prawdziwego pasztetu) to takie były skutki. żyłem w prl wystarczająco długo żeby w pełni doświadczyć jego dobrodziejstw. poza tym mentalność polaków z tego co zauważyłem różni się między poszczególnymi dzielnicami kraju.

teraz w polsce pod każdym względem żyje się lepiej niż w prl. nie mówię że idealnie, ale po prostu dużo lepiej.

piętnastoletni pasek jest naprawdę lepszy od 3 letniego poldka, a na takiego paska dziś stać praktycznie każdego – nawet babcię oddającą pół emerytury na tok fm. wiecie że w prl na giełdach uzywki były droższe od nowych? bo na zakup z fabryki musiałeś czekac latami, a na giełdzie mogłeś kupić od ręki.

nic w prl nie było lepsze niż jest teraz, takie są oczywiste fakty. przypomnę tylko temat bezrobocia – co z tego, że niby wszyscy pracowali skoro nic za to nie mogli kupić? czyli “zarabiali” bezwartościowe złotówki. to jest zwykła pańszczyzna, zaiwaniasz na pańskim polu (należącym do państwa) a w zamian za to dostajesz miejsce w czworakach (blokach), marne odzienie (kto wtedy kupował buty, wie o czym mówie) no i codziennie kaszę z wodą.

pozdrawiam


KGB Said:

@JG:
Skoro żarłeś codziennie pasztetową na przemian z parówkami to teraz pasztet z żurawiną jest dla Ciebie wypasem 😆
Akurat jakość jedzenia systematycznie spada, za to masz coraz więcej kolorów na opakowaniach. Rozumiem, że kupuje się oczami, ale żeby kolory były argumentem odnośnie jedzenia to już przesada. Jako argument do telewizora kolory były jeszcze jako takie, ale przy żywności to są bzdury.
Konserwa PEK z ZM w Ełku była bezwzględnie lepsza w smaku niż analogiczny Gulasz Angielski dzisiaj, ale miała brzydszą etykietę.
Żarcie jest dzisiaj po prostu gorsze niż kiedyś i podejrzewam, że to nie dotyczy PRL, tylko całej Europy, więc argument oparty na jedzeniu jest cienki jak doopa węża.

@jedna_brew:
Co do mentalności Polaków możemy mieć rożne zdania i różne doświadczenia.

Tak się składa, że miałem kiedyś 3 letniego Poloneza (mam do dziś i ma 17lat) i miałem dużo do czynienia z 15letnimi pastuszkami b3 i b4.
Pastuszek jest cichszy w środku i fabrycznie wychodził w mocniejszych wersjach silnikowych – i tyle jego lepszości.

Znowu uogólniasz, że w Polsce żyje się lepiej, a ja nie zaprzeczę, że wybranym na pewno. Licznym żyje się lepiej bezwzględnie, bo w końcu minęło kilka dekad i świat poszedł do przodu, ale względnie jest gorzej.
To nie prawda, że nie można było nic kupić za zarobione pieniądze w PRL – gdyby tak było, to po co ktoś miałby sprzedawać samochód drożej niż kupił ? Przecież nie było łatwo go kupić w fabryce.
Skoro opłaca się sprzedać raz nabytą rzecz, to pieniądze mają wartość.
Była ograniczona ilość towaru, ale skoro pensja wystarczała, żeby żyć na bieżąco i nie było na co wydawać reszty, to najwyraźniej ludzie zbierali, żeby kupić ten używany samochód drożej od nowego.

Jeszcze w sprawie ubrań – następna rzecz gustu, ale ubrania to bardzo prosty towar i podążają za modą. Nie słyszałem, żeby narzekano na ówczesne ubrania, zwłaszcza że materiały były znacznie lepsze. Tak, były lepsze i też pewnie nie tylko w PRL, ale ogólnie na świecie. Mam gdzieś koszulkę z napisem HOLLAND i jest mniej więcej w moim wieku, a trzyma się lepiej niż dzisiejsze po 10 praniach.


pstryk124 Said:

Koledzy, przede wszystkim co do tzw. nierówności w społeczeństwie , albo rozwarstwienia , jak kto woli. Powiem tak im większe rozwarstwienie to tak naprawdę dół ma lepiej. W sieci krąży filmik z posiedzenia Izby Gmin , jak Margaret Thatcher odpowiedziała na argument laburzysty który przytoczył tą kwestię. Do prawdy , wole takie rozwarstwienie gdzie właściciel firmy jeździ nowym Mercedesem S i mieszka w willi z basenem ,a nowego pracownika stać na kilkuletnią Corollę i spłatę kredytu za nowe mieszkanie , lub segment , niż takie gdzie dyrektor państwowego zakładu ma Poloneza , M4 na Ursynowie i telewizor Neptun, a nowy pracownik musi sie gnieździć w hotelu robotniczym , pomyka maluchem , albo Syreną i nie ma własnego telefonu. W Szwajcarii nikt się nie burzy , że jeździ mnóstwo egzotyków typu Lambo , czy Ferrari , a szeregowi robotnicy śmigają Aurisami , bądź Octaviami.


KGB Said:

@pstryk124:
“przede wszystkim co do tzw. nierówności w społeczeństwie , albo rozwarstwienia , jak kto woli. Powiem tak im większe rozwarstwienie to tak naprawdę dół ma lepiej.”
To się matematyki nie trzyma, ale kto by się przejmował takimi niuansami jak matematyka.

Przykłady są nieadekwatne jako dowody tej tezy. A już tak na marginesie, to akurat w Szwajcarii jakiś rok temu byli tacy co się burzyli (słusznie).


pstryk124 Said:

Nie słyszałem o jakichkolwiek protestach tam, oczywiście nie liczę bandy roszczeniowych islamskich imigrantów. Uwierz mi , że to się trzyma kupy. Poza tym ludzie rozwarstwienie tak na dobrą sprawę jest coraz mniejsze w krajach postkomunistycznych. Początek lat 90 kiedy Bagsik , Gąsiorowski, Grobelny itd. kręcili szwindle i zbijali ówczesne miliardy rozbijając się Camaro ,czy 750iL e32 , a marzeniem przeciętnego Polaka było Cinquecento z ręcznym ssaniem już minął. To samo z Kaliningradu już nikt nie przyjeżdża rozwaloną Ładą jak to było w latach 90 , tylko same kilkuletnie zachodnie auta stoją na granicy. Bo Putin pogonił Gusińskiego, Biereziowskiego i spółkę.


KGB Said:

Nie mogę uwierzyć, bo nie jestem wierzący, za to z matmą radzę sobie bardzo dobrze (w sumie nawet celująco, zależy od roku). Jeżeli na dzień dzisiejszy sprzedaż nowych Porsche w polskich salonach rośnie, to niestety nie “społeczeństwo się bogaci” jak dziennikarzyny piszą, tylko społeczeństwo się rozwarstwia – proste i logiczne, bo jakoś sprzedaż Pandy nie rośnie lawinowo (o ile w ogóle rośnie).

A w Szwajcarii w końcu ktoś odważył się podważyć święte prawa kapitalizmu i przyczepił się zarobków menadżerów i innych kombinatorów, którzy mają po kilkaset tysięcy eurasów na miesiąc. Jak mogłeś o tym nie słyszeć, a wiedzieć te Lambo dookoła.


pstryk124 Said:

@KGB, no ja nie mogę , ten komentarz wygrywa internet :) Sprzedaż Porsche rośnie , a Pandy spada. A zauważyłeś , że za cenę Pandy możesz mieć kilkuletnie auto np. Passat czy Corolla z klimą i innymi bajerami sprowadzone z zachodu. Import aut po 2004 wzrósł lawinowo. Tanie auta się przez to nie sprzedają , proste i logiczne. Wcześniej jak woda szły Daewoo i Fiaty z salonu , wraz z wejściem Polski do UE i zniesieniem absurdalnych opłat takie auta przestały mieć rację bytu. Zresztą w latach gdzieś 89-90 kiedy jeszcze nie było ceł zaporowych przywieziono do Polski masę Mercedesów Beczek po taksówce , jak też Golfów I i II. Dopiero jakoś pod koniec 1990 wprowadzono cła (szczegółów nie znam, jak ktoś zna historię tych spraw niech się wypowie) i wtedy gwałtownie wzrosła sprzedaż Polonezów. Aczkolwiek z cłami radzono sobie robiąc tzw. składaki.


KGB Said:

Ferrari też idą jak świeże bułeczki – to pewnie dlatego, że tych najdroższych wozów nie opłaca się sprowadzać przez cło 13% ;] Chyba wyraźnie pisałem o rynku nowych samochodów, a nie używanych. Zgoda, że podaż używek ma wpływ na sprzedaż nowych aut, ale Panda była tylko przykładem, a właściwie cały rynek jest w stagnacji poza drożyzną. Jeżeli twierdzisz, że ludzie nie chcą nowych aut, bo wolą używane to sam wygrasz internet – skoro trend jest taki, żeby zmieniać wszystko na nowsze, to dlaczego jedynie w kwestii motoryzacji nagle przestawili się na wielbienie złomów?
Po co w takim układzie jakiś bogol kupuje nową piątkę, skoro za tą cenę kupi kilkuletnią panamere!


Ktosiek Said:

Mav odpowiem Ci wieczorem, podobnie jak reszcie :) na razie piosenka, tak mi się skojarzyła odnośnie wędrówki naszej premier: https://www.youtube.com/watch?v=0XxYwWg7F8I – dobry tune.


Ktosiek Said:

Co do KGB to chłopak coraz bardziej brnie w czerwone brednie :[ szkoda.


Cooger Said:

Taka bieda w tym kraju a jak znaleźć kogoś na stanowisko handlowca (umowa o pracę) to się okazuje, że nie ma komu pracować, a nawet stawki nie chcieliśmy negocjować tylko dać tyle ile sobie człowiek na rozmowie zażyczył! Wszystko dogadane, czekamy za człowiekiem dwa tygodnie a on po prostu nie przychodzi, nawet nie raczył zadzwonić! Podobnie czekam dwa tygodnie za brukarzem (wszystko wycenione i dogadane) bo ma urlop a on mi dzwoni, że niestety on jednak tej roboty nie weźmie bo mu coś wyskoczyło. Zapewne coś bardziej lukratywnego…

Także ten tego, pi…..e totalne o tym wyzysku, głodowych pensjach i wyjeżdżaniu z kraju. A Ci co nic nie potrafią a tylko chcą michę za darmo to faktycznie niech wyjeżdżają, co nam po nich, ja bym ich jeszcze obciążył kosztami za naukę w większości w państwowych szkołach i na państwowych uczelniach.

Ci co tak kochają PRL to z pewnością mieli lepiej w tamtym systemie co im porządkował życie i myśleć nie musieli a w aktualnym znaleźć się nie potrafią.


jedna_brew Said:

@kgb

“Znowu uogólniasz, że w Polsce żyje się lepiej, a ja nie zaprzeczę, że wybranym na pewno”

nie wybranym, tylko wszystkim wlicząjc w to żulików.

nieco brutalnej statystyki:

http://wynagrodzenia.pl/files/raporty-pdf/Wynagrodzenia_Polakow_po_20_latach_transformacji.pdf

w skrócie napiszę tylko, że w 1990 roku, a więc w roku w którym odbyły się pierwsze częściowo wolne wybory średnie wynagrodzenie w prlowskim raju wynosiło całe 108 dolców czyli coś koło 400 zeta na dziś, mniej niż dostanie najgorszy żulik z mopsu dzisiaj.

życzę miłej lektury. sława perelowi…


KGB Said:

@Cooger:
Rozumiem twoje rozgoryczenie, ale problemy z zatrudnieniem to miecz obusieczny – oczywiście kultura wymaga, by się odpowiednio zachować, ale takie kwiatki jak opisujesz występują z obu stron, więc to dobry powód do żalów, ale żaden argument w dyskusji o PRL.
Przy zatrudnieniu przynajmniej udawany szacunek powinien być obustronny, więc nie powinno stosować się ukrytego kodu, gdzie “zadzwonimy” oznacza “spadaj na szczaw”, bo zadzwonimy oznacza, że powiadomimy o wyniku rekrutacji, jaki by on nie był.
Pytanie o to “ile chcesz zarabiać” jest niekulturalne, jeżeli to pracodawca zamieścił ogłoszenie.

Co do prowadzenia za rączkę to co kto lubi. Z jakiej paki masz dyskryminować tych, którzy wolą być prowadzeni za rączkę ? Uważać raczej trzeba na tych, którzy rączki po puszczeniu wyciągają po nie swoje.

@jedna_brew:
Odpuść już sobie, bo coraz zabawniej się robi. Co mnie obchodzi ile $ zarabiam, skoro nawet swobodnie do usa nie mogę polecieć ?
Obchodzi mnie, jak mogę żyć w walucie w której zarabiam (frankowicze nie zrozumieją) ! Nie ważne, czy to będą PLN, $ ,E ,czy kapsle z Nuka-Coli o ile mogę nimi płacić na terenie mojej egzystencji.
Dlatego kontrargumentem tak samo zabawnym, jak twoje 400 zeta, jest to, że bardzo się mylisz, iż to było 4000 000 zeta ,a to przeciez 10^4 więcej.

@Ktosiek:
Jak zwykle masz “rację”.
Matematyka jest czerwona, filozofia jest zielona, ekonomia jest niebieska, a wszystkie je zastępuje głupota, która jest brunatna.


Bystr9y Said:

A moze by tak o samochodach? 😮


pstryk124 Said:

@KGB. Nie ma żadnego pędu do jeżdżenia złomem , tylko większym i lepiej wyposażonym autem. Na co komu Panda nowa jako pierwsze auto w rodzinie?? Logiczne że kupi sobie za tą cenę używaną Avensis , Accorda , czy Passata , bo będzie mu po prostu wygodniej podróżować. Auta segmentów A/B w cywilizowanym kraju służą do tego żeby żona mogła pojechać po zakupy 10 km, a nie żeby nimi podróżować. A co do tego czy bogol wybierze nową 5kę , czy Panamerę używaną to kwestia jego mentalności. Jeden zadowoli się BMW , drugi sobie kupi Porsche(swoją drogą na temat postrzegania Porsche w polskim społeczeństwie tez można podyskutować). Myślę że podaż nowych BMW , jak i używanych Porsche(przede wszystkim Cayenne) , to podobny poziom.


Tono Said:

A ja widzę stare Fiaty: 1100, 1300. Pycha …


KIEROWCA Said:

Obywatelu Cooger -nie bądźcie śmieszni bo w tym momencie mocno zajeżdża to propagandowymi reportażami z pośredniaków w stylu “Praca jest, co ten naród pier…li”.
Tylko jakie wymagania są stawiane wobec tego handlowca? Bo jak znam życie to:
-młody
-bezdzietny
-niepalący
-conajmniej dwa lata doświadczenia w zawodzie
-nienormowany czas pracy (dyspozycyjność)
-znajomość obsługi komputera i dwóch języków obcych
-prezencja, brak tatuaży, kolczyków
-dobry stan uzębienia
-conajmniej 18 cm we wzwodzie (zgodnie z dyrektywą unijną nr. 666/69/bd/sm/lg/bt/2015) 😉

Kapitalistyczny wyzysk dąży do tego ażeby człowiek dał z siebie jak najwięcej za jak najmniej w imię szeroko rozumianych korzyści samowładnie panujących oligarchów, wrogów ludu pracującego. Ty masz zapier…ć po 12 godzin dzień w dzień to w nagrodę Twój szef przyjedzie nowym Aurisem. Będziesz mógł zabłysnąć w towarzystwie: polewałem takiego ze szlaufa, boss mnie poklepał po ramieniu. Gut chłopak! A teraz w nagrodę że tak ładnie umyłeś idź rozładuj tamtą paletę!!!
Dla kapitalisty robotnik jest maszyną, narzędziem pracy które po wykorzystaniu (choroba, podeszły wiek) zastępuje się nowym.
Kiedyś mój znajomy zerwał ścięgno i przez 7 miesięcy przebywał na zwolnieniu. Wrócił normalnie do pracy.
Obecnie prywaciarz nie zadawałby żadnych pytań.
Nie możesz pracować =przynosić mi ka$y =szukaj se nowej pracy a nie się obijasz na zwolnieniu.
Bo każdy kto chciałby mieć trochę czasu na życie rodzinne czy na leczenie to oczywiście “bumelant” i sierota po komunie. Naturlich. Masz zapier…ć aż padniesz na ryj a wtedy na cmentarz i następny.
Do tego sprowadza się niczym niepohamowana kapitalistyczna chęć posiadania demoralizująca Słowian i trawiąca ciało socjalistycznej ojczyzny od środka niczym nowotwór.


tata Said:

Bystry – ze starymi samochodami jest jak z dziurawymi zębami – najtaniej wychodzi wyrywanie/złomowanie. Wiem coś o tym, wczoraj wróciłem od zębologa bez ładnej ale tylko optycznie ósemki.


Mav Said:

@KIEROWCA
“wrogów ludu pracującego”
Pracującego czy tylko przebywającego w pracy?

Wcześniej nie byłem pewien:
http://memestorage.com/_nw/27/27057822.jpg

Teraz wiem, że trol. Nie ma tak głupich ludzi na wolności…


JG Said:

@ Kierowca – gdzie ty żyjesz? – jesteś emerytem w poprlowskim zagłębiu bezrobocia, gimnazjalistą, czy działaczem związkowym?

Twoje opinie o “prywaciarzach” to jakaś tania agitka lewackiej partii kanapowej i są zupełnie oderwane od rzeczywistości.

Wśród moich znajomych najdłużej pracują właściciele małych firm – oni faktycznie siedzą po nocy i dłubią te oferty z których do realizacji pójdzie jedna na dwadzieścia.

Pewnie, że można trafić na szefa chuja, ale u mnie w firmie, w firmach moich znajomych, u zony w pracy spotyka się ich niewielu. Z prostego powodu – szefowie chuje nie osiągają dobrych wyników w dłuższej perspektywie.

Podsumowując – z Twoimi obserwacjami rzeczywistości nie dziwię się ze dochodzisz do absurdalnych wniosków.


KIEROWCA Said:

@Mav -czyli jawne robienie ludzi w ch… a raczej nazywanie tego po imieniu nazywasz trolowaniem?
A kim Ty jesteś? Jakimś etatowym trollem od Niesioła?

Bo jak niby nazwać chociażby te wszystkie umowy śmieciowe, elastyczność zatrudnienia, pozbawiające pracowników wszelkich praw?
Brak prawa do urlopu, zasiłku, emerytury?
BO LICZY SIĘ TYLKO PRACODAWCA.
Nie podoba się coś? To wypier…j. Obdzwonimy 10-ciu innych gotowych robić za michę ryżu.
Nie ma roboty to “temu panu już dziękujemy”.
A robotnik niech idzie na szczaw i mirabelki, pisze podania do mopsu.
Zamiast dać ludziom pracę i kształtować w nich systematyczność produkujemy patologiczną klasę nierobów śpiących do 10 i utrzymujących się z socjali.

Prym w tego typu zatruwaniu Narodu wiedzie nie kto inny jak twój kochany zgniły zachód. Mało im swoich nierobów to jeszcze ściągają jakiś brudasów terrorystów żeby siedzieli na garnuszku pracujących obywateli.
Towarzysz Stalin mawiał: “Kto nie pracuje ten nie je” i w rzeczywistości tak było.
Bumelanci jak spod mopsu, patologia społeczna trafiała masowo do gułagów a ich dzieci do państwowych domów dziecka w których wychowywane były na żołnierzy.
Lepsze rozwiązanie niż nauka życia przy “mamusi” w wieku lat 23 i dwóch braciszkach od innych ojców…


Mav Said:

@Kierowca
“nie kto inny jak twój kochany zgniły zachód”

Nie dopowiadaj sobie. Nigdzie nic nie mówiłem o zachodzie.

“A kim Ty jesteś? Jakimś etatowym trollem od Niesioła?”

Znowu sobie wymyślasz. W żadnym poście nie napisałem ani słowa o obecnej polityce zarówno krajowej jak i zagranicznej. Udowodniłem Ci tylko, że teraz jesteśmy w stanie produkować zarówno produkty motoryzacyjne (Solaris), produkty mocno zaawansowane technicznie (Wilk) jak i doceniane wytwory rozrywkowe (Cd Projekt).

“Bo jak niby nazwać chociażby te wszystkie umowy śmieciowe, elastyczność zatrudnienia, pozbawiające pracowników wszelkich praw?”

Wolnością wyboru. Mam etat i dodatkowo rocznie robię od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu zleceń właśnie na “umowę śmieciową”. Gdyby ich nie było to bym miał tylko etat… albo robił zlecenia “na czarno”. Znam ludzi pracujących tylko i wyłącznie na “śmieciówki” i są z tego bardzo zadowoleni – głównie dlatego, że mogą pracować dla tej firmy, która najwięcej zapłaci za ich pracę.

“Nie ma roboty to „temu panu już dziękujemy”.”

A co ma być? “Wiesz, interes nie idzie, więc postój przy maszynie, ale nic nie rób, żeby materiału nie marnować”?

Twoja racja jest najtwojsza i nic nie poradzę, że wolisz żeby wszyscy byli jednakowo zniewoleni i robili co wódz kazał, niż sami sobie wybrali czy chcą, i na jakich warunkach pracować i żyć.


Szwed Said:

Oj Oj Oj co ma za znaczenie to czym jezdzilo MO czy ZOMO . Jakby sie uprzec to mozna stwierdzic ze wszystkie samochody wyprodukowane przed 1945 sa zle…. no bo przeciez zarowno Nazisci jak i Komuchy jezdzili wszystkimi mozliwie dostepnymi samochodami…. no moze z wyjatkiem tych z USA (bo nie bylo ich zbyt duzo w europie w tym czasie)
Sam posiadam dwa Ople Olympia z 1939 roku.


@Kierowca – no z tym domem dziecka i wychowaniem na żołnierzy to już pojechałeś tak, że mi się pierogi cofły. Nie wiem, czy masz dzieci, czy nie (to Twoja prywatna sprawa), ale odbieranie ich rodzicom tylko dlatego, że nie pasują do systemu, to bestialstwo. Wiesz, jaka jest więź rodzica (kochającego, rzecz jasna, nie tego, co robi dzieci dla becikowego na wódę) z dzieckiem? No właśnie. A i pamiętaj, że nie każdy na żołnierza się nada – co byś zrobił z takim, które np. ma ciężką astmę (jak ja od 2 roku życia)? Lub zwyczajnie brzydzi się zabijaniem? Do dołu w lesie, po stalinowsku?

A “kto nie pracuje ten nie je” powiedziała bodajże M. Thatcher.


cooger Said:

@Kierowca i KGB – Panowie macie duży problem ze sobą i postrzeganiem rzeczywistości. Bo fanatyzm jest dużym problemem.


cooger Said:

@Kierowca
I nie w ramach dyskusji a w ramach wyjaśnienia – oprócz schludnego wyglądu i kulturalnego zachowania nic z Twojej listy się nie zgadza. Choć faktycznie na handlowca do przyuczenia nie zatrudnia się raczej ludzi po 40-stce z oczywistych powodów. Wymagamy jeszcze komunikatywności i chęci nauki. Faktycznie przeginamy!

A jak według Ciebie pytanie o kwotę którą chce się zarabiać jest niekulturalne to udowadnia to tylko Twoje przyzwyczajenie do minionego systemu. Ja nie chcę zatrudniać ludzi którzy mierzą znacznie wyżej niż jesteśmy w stanie zaproponować, po co się mają męczyć w tej robocie. Po prostu to nie stanowisko dla nich. Nawiasem mówiąc pensje są otwarte z góry bo obowiązuje zarówno premia jak i prowizja. I to wszystko z pełnym legalem, na papierze – umowa o pracę.

A praca to 5 dni w tygodniu po 8 godzin. Plus delegacje od czasu do czasu bo klientów odwiedzać trzeba.

Ale spoko, to przecież kapitalistyczny wyzysk. Lepiej na państwowej posadzie za minimalną krajową i drżeć czy może w tym roku dadzą 100pln podwyżki albo jakiś dodatek na święta.


KGB Said:

@cooger:
Nie nazywaj mnie fanatykiem, bo nim nie jestem, właśnie z tego powodu, że rzeczywistość postrzegam taką, jaką jest na prawdę – jestem realistą.
Wypowiedź Kierowcy jest nacechowana emocjonalnie, jednak nie oznacza to, że nie pisze On prawdy. Tych sytuacji jednak może nie dostrzegać ktoś, kto w czasie “pracy” może sobie siedzieć na necie i czytać Złomnika oraz dodatkowo pisać posty, czym ujawnia swoją obecność w tych właśnie godzinach.
To tyle o postrzeganiu rzeczywistości przez pryzmat swojego siedzenia.

Co do pytania, “ile chcesz zarabiać” to jest bawieniem się w giełdę, to jest co najmniej nie kulturalne. Popatrz sobie na ogłoszenia w UP – tam podanie kwoty zarobków jest obowiązkowe. Nikt nie zabrania targowania się z pracownikiem lub pracodawcą, ale nie od 0pln, bo to jest właśnie nie kulturalne (brak szacunku).
Zresztą co tu dużo pisać – w każdym sklepie towar na półkach ma metki z cenami. Ogłoszenie też ma mieć podaną cenę, to wtedy zgłaszać będą się ci, którzy tę cenę akceptują. Tym się różni traktowanie pracy jako prawa, a nie przywileju.


jedna_brew Said:

@ kgb

w linku, który podałem wcześniej na slajdzie nr. 5 masz ile różnych podstawowych wyrobów mogłeś za średnią pensję kupić w 1990 a ile w 2010, czyli wypisz-wymaluj “Obchodzi mnie, jak mogę żyć w walucie w której zarabiam (frankowicze nie zrozumieją) ! Nie ważne, czy to będą PLN, $ ,E ,czy kapsle z Nuka-Coli o ile mogę nimi płacić na terenie mojej egzystencji.”
nie chce mi się tutaj rozpisywać znaczenia zarobków nominowanych w dolcach, wspomnę jedynie że np. ropę masz denominowaną w dolcach więc to ma znaczenie ile ich zarabiasz po przeliczeniu ze złotówek. jeżeli to tłumaczenie dalej jest niejasne, to…

weź zrób ten wysiłek i przeskroluj sobie do 5 strony i staw czoła rzeczywistości, bo się coraz zabawniej robi jak to w prl było fajnie…

p.s. na 6 stronie jest nawet wskaźnik big-maca, w 2010 był on prawie trzy razy wyższy niż w 1994, dla wcześniejszych lat brak danych. teraz można faktycznie twierdzić że za prl społeczeństwo wpierniczało big-maki na skalę, której teraz możemy jedynie pomarzyć, tylko specjalnie nie umieszczono tych danych w zestawieniu…

plis, byleby tylko w obronie prl nie przedawkować “legend prl”…

to tyle na koniec dniówki :)

zabawne to jest twoje tłumaczenie, że obchodzi cię ile możesz kupić w walucie w której zarabiasz. no właśnie o to chodzi z tym przeliczeniem średnich zarobków na $. myślisz że $ nie mają na ciebie wpływu? a w czym podaje się ceny ropy? to co, mówisz że na stacji benzynowej ilość dolców, które zarabiasz po przeliczeniu ze złotówek nie ma znaczenia? chylę czoła…


KIEROWCA Said:

@Leniwiec -ja przeginam? To spójrz co się wyprawia.
W takich dajmy na to USA (imperialistyczna ostoja krwiożerczego kapitalizmu :) ) rodzice mogą mieć sprawę za pozostawienie dziecka w domu bez opieki na czas balu sylwestrowego czy za najzwyklejsze kąpanie (zły dotyk). Musi tylko się znaleźć jakiś życzliwy sąsiad…
Mogą za to na legalu zmienić płeć dziecka -no comments.

Dla odmiany co się wyprawia u nas? Przecież socjalni robią jakiś tam wywiad środowiskowy, często są z tego samego miasta i nikt nie reaguje. Czy naprawdę myślisz, że od takich rodziców dzieci mogą czerpać jakieś pozytywne wzorce? Pamiętam kiedy odbywałem praktykę w urzędzie była jedna taka rodzinka dobrze znana w naszym mieście. Mamusia dwoje dzieci każde z innym, tatuś powszechnie znany ZŁODZIEJ (domy, kurniki, motory, sprzęt rolniczy, piły łańcuchowe) i do tego 6-ciu wujaszków o podobnej reputacji. Wozili ropę i fajki a na papierku wykazywali dochód rzędu 300 zł na gospodarstwo domowe. Mamusia zawsze z petem w zębach, wykształcenie podstawowe a co najważniejsze ona nie może iść do pracy bo kto zostanie z dziećmi. Meldunek na wiosce w celu dojenia zasiłku z gopsu a miejsce stałego pobytu w mieszkaniu opłacanym przez sponsora i zasiłeczek z mopsu. Tatuś alimenciarz przeniósł się do innej z którą puknął kolejne dziecko. W urzędzie wszyscy wiedzieli i tylko się śmiali, co zrobić, papierek to papierek (wyrwana kartka z zeszytu pisana chyba przez węglarza). I teraz taka patologia przekazuje tego typu wzorce młodemu pokoleniu.
Starzy jeszcze kiedyś tam pracowali, później PGR upadł duża część się rozpiła trochę wyjechało do Reichu a nasze pokolenia obecnych 18-35 latków pozostawione na łaskę ulicy. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
To nie telenowela brazylijska czy państwo trzeciego świata. To PL a.d. 2015.
Kawa, papieroch w zęby, dzieciak w wieku 5 lat ledwo mówi, nie potrafi liczyć do 10, książkę czy kolorowankę pozna w zerówce bardzo dobrze wie natomiast jak pokazać d…, narobić za wersalkę czy odpalić pornola na smartfonie wujaszka…
Miałem niestety (nie)przyjemność mieszkać z tego typu “rodziną radia m” prawie że po sąsiedzku. Awantury i wyzwiska w biały dzień przed blokiem, no masakra….
I czemu ten dzieciak winny że się musi wychowywać w takim bagnie?


Bystr9y Said:

Tata – ja mam 9 ale wyrwac sobie nie dam, moj dziadek od nowosci jezdzil to trzeba kontynuowac tradycje 😉


KGB Said:

@jedna_brew:
Wszystko ładnie/pięknie, ale to są dane od roku 1990, a więc nie dotyczą PRL. Poza tym są takie jednak tendencyjne, ponieważ nie ma nic o cenie mieszkań, za to są BigMacki i tendencja w stosunku do innych krajów, gdzie poziom życia na starcie jest dużo wyższy (i na mecie również). A co do BigMacków to dane są od 1994, bo wtedy otwarto pierwszą smażalnie BigMacków na Świętokrzyskiej.
Posługiwanie się średnią krajową nie jest właściwe, ponieważ ponad 70% ludzi zarabia mniej niż średnia krajowa. Jeżeli bawisz się w statystykę, to w takich przypadkach powinieneś posługiwać się medianą.

@pstryk124:
Przyznaję się do błędu, bo nie potrzebnie użyłem Pandy, której się uczepiłeś w mojej wypowiedzi. Po prostu na potwierdzenie rzeczy oczywistej użyłem przykładu, do którego faktycznie można mieć różne interpretacje. Spróbujmy zatem z EV – na forum jest śmiech przez łzy, że Tesli S jest w Polsce więcej niż Leafów. Przy czym Nissan kosztuje 130kpln, a Tesle kują u nas praktycznie w najdroższych wersjach za ponad 500kkm, mimo że najtańsza kosztuje 300kkm. Dodatkowo już wyszła nowsza wersja z dwoma silnikami i właściciele starszej (rocznej) zmieniają na nowszą – możesz sobie kupić roczną Tesle S P85+ z przebiegiem 20kkm za 400kkm, czyli 100 000 pln taniej niż rok temu zapłacił za nią pierwszy właściciel.


Mavi Said:

@Cooger
Wyjątkowo muszę się z KGB zgodzić w kwestii informacji o zarobkach. Jeśli w ogłoszeniu czy w rozmowie na wstępie by wisiało “zatrudnimy za 2000 brutto” to bym sporo czasu zaoszczędził.

Niestety często moja rozmowa kończy się zdaniem “nie stać nas/ liczyliśmy na kogoś z niższymi kwalifikacjami/ chcemy kogoś do przyuczenia, zaraz po studiach”, etc. A ja mam pół dnia urlopu zmarnowane, nie mówiąc o kosztach dojazdu.

Nic mnie tak nie denerwuje w ogłoszeniu o sprzedaży czegokolwiek jak “cena do uzgodnienia”. Mając drastycznie odmienne zdanie obydwie strony stracą czas. Mając różne (ale nie drastycznie!) zdanie mogą negocjować. Ale sam powiedz: jak negocjować jak jeden chce dać 5000zł, a drugi chce wziąć 150 000zł (np. za poloneza “coupe”)?

@jedna_brew
“teraz można faktycznie twierdzić że za prl społeczeństwo wpierniczało big-maki na skalę”

Nie. Wtedy państwo tak dbało o obywatela, że zakazywało big-macków. I coli. I ograniczało ilość cukru. I tłuszczów wieprzowych, i masła, i mydła (częste mycie skraca życie!), i waty, i pieluch, i mleka. Do tego uczyło ekologii, bo żeby kupić papier toaletowy to trzeba było oddać makulaturę. Taki to był wspaniały kraj.


cooger Said:

@Mavi – pensja (podstawa) zależy w pełni od możliwości danego kandydata. Oczywistym wydaje mi się, że jest zależna od jego wiedzy, umiejętności, tego co wnosi do firmy. Zatem nie – nie da się jej ustawić na stałym poziomie dla wszystkich. To nie jest fair. W kogoś kto ma mniejsze doświadczenie, wiedzę, umiejętności trzeba zainwestować znacznie więcej niż w kogoś kto z marszu idzie na 100% możliwości.

I zwróć uwagę, że nie o to szło – szło o to, że zgodziliśmy się na warunki zaproponowane przez człowieka. Nawet nie negocjowaliśmy (powiedziałem wprost – nie chcę pracownika któremu po głowie ciągle chodzi tylko, że ma 100 czy 200pln mniej niż sobie ustawił w głowie). Czekaliśmy za człowiekiem dwa tygodnie. A w dzień kiedy miał się stawić do pracy nawet nie zadzwonił, że nie przyjdzie.

Nawiasem mówiąc – jeśli miałbyś zbyt wysokie kwalifikacje na dane stanowisko… odłożyłbym Twoje CV na bok, nie trulibyśmy Ci tyłka… ja wiem na kogo nas stać a na kogo nie.

@KGB – dziękuję za rozmowę, z fanatykami nie dyskutuję, trudno o logikę argumentowania.


Mavi Said:

@Cooger
“nie da się jej ustawić na stałym poziomie dla wszystkich. To nie jest fair.”

To się trochę nie zrozumieliśmy. Mi nie chodzi o sztywną kwotę, tylko informacje z rzędem wartości. Zgadzam się z Tobą, że pracownik powinien być wynagradzany w zależności od umiejętności. U mnie w pracy wszyscy mieliśmy indywidualnie negocjowane wynagrodzenia i każdy jest zadowolony (bo na daną kwotę się zgodził). Ale rząd wartości mamy podobny (na tym samym stanowisku). Różnice są, ale wynoszą poniżej 1000zł brutto. Mamy też w pracy osobę w tym samym wieku co ja, ale przed tytułem zawodu ma wpisane “młodszy” i już ma zdecydowanie niższe zarobki.

“odłożyłbym Twoje CV na bok, nie trulibyśmy Ci tyłka…”

I bardzo fajnie – nie miałbym nawet cienia żalu, że nie oddzwaniasz;). Ale nie wszędzie tak jest. Mam wrażenie, że wielu potencjalnych pracodawców myśli sobie “w CV to same bajki i banialuki, można zawołać na rozmowę… a może zgodzi się na wypłatę niższą o połowę niż ma ku temu możliwości?”. Jest to o tyle dziwne, że wyraźnie zaznaczam, że obecnie pracuje i interesuje mnie zmiana pracy tylko z powodu:
1) chce więcej pieniędzy
2) chce większej inwestycji w szkolenia/ rozwój zawodowy

Po czym przychodzę na rozmowę i słyszę, że fajnie bo mam doświadczenie i nie trzeba wysyłać na szkolenia…


cooger Said:

@Mav no to cieszę się, że to wyjaśniliśmy.


KGB Said:

@cooger:
Nie mam nic do dodania w temacie dyskusji, pozostały tylko kwestie porządkowe.
Po raz kolejny nazwałeś mnie fanatykiem, mimo że już Ci tłumaczyłem dlaczego nim nie jestem, a tym samym sam się wpisujesz w bycie fanatykiem – nie rozumiesz zdań o nie skomplikowanej treści i używasz epitetów (a nie rozumiesz ich znaczenia) w ataku ad persona. A ja nawet nie napisałem co myślę osobiście o tych wszystkich handlowcach i innych nagabywaczach zawracających mi tyłek kilka razy dziennie.


flapjck1 Said:

cyt “– na klasyki patrzę też przez ich tło historyczne i dlatego też odpadają wszystkie auta wojenne z Wehrmachtu, a nawet czuję pewną nieufność wobec Garbusa, choć z technicznego punktu widzenia (oraz użytkowości) Garbus podoba mi się nadzwyczaj.”

mam chroniczna awersje do porsche
to pewnie przez te zupelnie przypadkowe sympatie starszego Pana Porsche i jego dokonania konstrukcyjne, np pojazd wielozadaniowy Mause :)


bonczek_hydroforgroup Said:

Dziwna ocena pod kątem doznań i uprzędzeń histryczno politycznych :-) Cud że Wołga się ostała…Jednak co do Syreny i Warszawy pełna zgoda . Mnie też w żaden sposób te auta nie kręcą.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1