Megaleria: Carry przed, w trakcie i po
Czyli to co wszyscy lubio najbardziej: jak było, a jak jest.
Większość zdjęć wykonana przez ShineON, a nieliczne przeze mnie.
Przypomnę:
Firma ShineON z Piaseczna pod Warszawą podjęła się szeroko zakrojonego detailingu Carry, czyli po prostu jego gruntownego wyczyszczenia, podmalowania tu i ówdzie, polerowania lakieru, wyprania tapicerki itp. Jest to dokładnie to, o co mi chodziło. W żadnym razie nie miałem zamiaru przeprowadzać pełnej rekonstrukcji tego samochodu. Ktoś napisał w komentarzach, że mimo detailingu i tak widać zużycie niektórych elementów i że przydałoby się wymienić to i owo. Niczego nie będę wymieniał – to jest 34-letni samochód dostawczy i naturalna patyna jest jego obowiązkową cechą. I TAK JEST NIEŹLE, tzn. poprzedni właściciel dbał o blachę i o to, żeby wszystko było na miejscu. Nie dbał tylko o rzeczy eksploatacyjne, np. stan hamulców czy pasków w ogóle go nie interesował.
Chodziło o usunięcie tego potwornego syfu, tych lat brudzenia i nie sprzątania, tego chlewu, który zastałem po poprzednim właścicielu. I smrodu, którego tak nienawidziła moja żona. Czy się udało? Ba! W ShineON nie ma lipy. Zobaczcie sami.
Zanim rozpocząłem procedurę rejestracji na żółte blachy, Carry prezentowało się tak.
I trafiło do ShineON. Grzyb jak malował, to po wszystkim.
Wżery-lakiery
Klamki to osobny temat – czekam na galerię od firmy Galvano, która się nimi zajęła
I nastąpiło rozkręcenie – tu sterowanie nawiewami
Oryginalnie czerwony. W każdych drzwiach 10 kg zabezpieczenia antykorozyjnego.
Mycie pod deską rozdzielczą: takie zabiegi są bardzo ważne dla usunięcia zapachów z samochodu. Przed…
Po
Praca wre – zdjęcie z fanpage Rise & Shine
Każdy element zdemontowany i wymyty – tytaniczna praca
Co ciekawe, drzwi kierowcy były najmniejszym elementem, jaki można było zdemontować i zawieźć do lakierni w celu dobrania lakieru. Drzwi? Lepiej niech pan przywiezie maskę. Aha, on nie ma maski… no to… klapkę wlewu paliwa! Co? Też nie ma?
Wkład nagrzewnicy przed
Wkład nagrzewnicy po
Na robocie
Silnik oczyszczony ze złogów starego oleju
Widać jak to wszystko jest sprytnie pomyślane i jak mało miejsca zajmuje.
Nie będę kłamał, te lampy po prostu wywaliłem i kupiłem nowe, zresztą dwa komplety, bo jeden nie pasował…
Po co jest garnek? Garnek jest pod bak. Silnik nie cieknie, ale paliwo trochę tak. Będę to robił.
Uszczelki okazały się być w niezłym stanie
WHEELIE!
Wszystko tak wyglądało
Niby to jest prosty wóz, ale pixxxxlnik jak w ruskim czołgu
To czerwone to stelaż koła zapasowego
Cały spód został umyty i zabezpieczony
ABRA-KADABRA, MOTHERF****R
Tapicerka była prana dwa razy, bo raz nie wystarczyło
I na ryby
Choć ShineON robi detailing, na moją prośbę polakierowano także złachane elementy wewnętrzne – wyszło doskonale
I jeszcze raz dwa przed i po
Wnioskuję, że skoro po detailingu zniknęły te przednie przeciwmgielne (czy coś), to był to patent grzyba, a nie jakieś wartościowe akcesorium dedykowane.
Czemu to zielone coś zasłania na jednym ze zdjęć takie piękne w124???
No i drugie kardynalne pytanie: Panie, ILE za taką przyjenność???
Wszystko zależy od zakresu prac, każdy samochód trzeba wycenić indywidualnie – napisz do ShineON
Ludzie na pewnym forum o detailingu będą piać z zachwytu :). Nie spodziewałem się że lakier doprowadzą do tak dobrego stanu. Czy auto było gdzieś lakierowane na zewnątrz oprócz oczywistych zaprawek i lakierowania wewnętrznych elementów?
Zrób zemstę na grzybie-poprzednim właścicielu: wyślij mu zdjęcia “po” i napisz, że po umyciu wystawiłś za 10x większą cenę i od razu znalazł się kupiec. Uprzejmie podzękuj – wnerwi się bardziej, niż jakbyś go zwymyślał 😉
Pięknie wygląda po tych zabiegach, bardzo zgrabny wózek. Gdybym miał siano, sam bym swoją Hondę zawlókł do ShineON.
nie mogles tej kasy i roboty wlozyc w mustanga jakiegos albo co?
Czyli z prac które musisz zrobić jeszcze trzeba podkleić podsufitkę, uszczelnić bak i prace można uznać za zakończone?
Jestem pod wrażeniem ogromu pracy – łącznie z wymontowaniem uszczelek 😉 Można wiedzieć ile taka operacja kosztowałaby człowieka “z ulicy”?
Czas posypać głowę popiołem. Zobaczyłem Carry na początkowych zdjęciach i pomyślałem, że to samochód, którego nie warto doprowadzać do porządnego stanu.
Oglądam ostatnie zdjęcia i widzę jak bardzo się myliłem.
Stan: pod koc i do garażu:)
Chcę ją zobaczyć na żywo!!!
PS. ShineON – brawa za ogrom roboty włożonej w projekt!
Klasyczny topielec. Znam ci ja ten rodzaj brudu aż za dobrze. Grzyb kupił od powodzian, umył gdzie sięgnął i pomalował bez rozkręcania.
hej,
podobają takie uparte i niezniszczalne konstrukcje. masz wrażenie, że takie autko jest jak wierny pies – jak karmisz, poisz, do weterynarza chodzisz i za uchem podrapiesz to odwdzięczy się wierną i niezawodną przyjaźnią
Te indyjskie klosze są identyczne jak te połamane? Ta wyblakłość migacza była fajna
Szkoda, że pozbyłeś się chlapaczy. Dodawały uroku. Większość starych samochodów miała chlapacze. Niby detal, ale jak odbudowujemy klimat, to na całego.
Miód. Ale to już jest stan samochodu, którym boję się jeździć – bo się zarysuje, bo skoroduje, bo plasticzki stracą połysk :). Jeśli mam auto w takim stanie, wstawiam je do garażu i chodzę na piechotę. Lub jak w nicku :).
Brakuje zdjęć z procesu polerki, serio.
Ten Carry w Piastowie nie miał wyłącznika świateł?
A ja bym prosił Złomnika o podsumowanie w osobnym wpisie kosztów detailingu . Realnie poniesionych nakładów w Twoim Suzuki. Nie trzeba uwzgledniać zniżek i gratisów w ShineON. Albo wspólnie z nimi zrobić opracowanie poniesionych kosztów i zrobić osobny wpis. Zrobili to i to i koszty kształtowały sie tak i tak. Bo wiadomo , że w przypadku każdego takiego projektu wyceny robione są indywidualnie. A myślę ze dla każdego z nas będą to cenne informacje no chyba że obowiązuje Ciebie tajemnica handlowa.
Bardzo ładnie, przyczyniasz się do popularyzacji dbania o auta w narodzie. Ostatnio zakładałem koledze brata radio to miałem okazję obejrzeć Fabię kupioną kilka miesięcy temu. Mech na uszczelkach :/
Fajnie jest bo tak jak wspomniales, nie brakło detali, nie był bity czy zgnity. Doskonala baza!
Gratulacje
Gdybym chciał sprzedać Carry po kosztach wszystkiego, to musiałbym je wystawić za 7000 zł.
Jak patrzę na to Carry i robotę przy nim wykonaną to mam ochotę złożyć wypowiedzenie i zając się czymś takim.
ShineOn – Dobra robota.
Złomniku -Auto stało się już poszukiwane dzięki temu że je posiadasz ale teraz to już ceny skoczą pod sufit
Mam nadzieję że ten egzemplarz trafi kiedyś do muzeum.
W czasach studenckich odrestaurowałem jedno auto, teraz z braku czasu skuszę się chyba na taki drobiazging jakiegoś potworka dzięki za inspirację.
Jestem pod wrażeniem efektu, ale nie podoba mi się
“lokowanie produktu”, reklamy i podpinanie pod idealistyczne przekonania prezentowane na blogu, z którymi zresztą szeroko się identyfikuję – typowej komercji.
Zresztą jaki wzniosły przymiot posiada to carry, żeby
konserwator zabytków wpisał je na żółte ?
Byś zobaczył Hjundaja Pony na żółtych to byś wyśmiał.
Pisz o nas dobrze, a my Ci furkie na igłe zrobim…
Pokaż zdjęcie oleju a kanisterek dostaniesz…
Zróbim Ci vanosa ale zdjęcia umieść…
Nie wierzę już w BLOGA
Wiadomo, że każde auto jest inne i trzeba indywidualnie, ale mniej więcej fajnie byłoby wiedzieć co ile kosztuje. Nie co do złotówki, ale MNIEJ WIĘCEJ – by takie ludki jak ja wiedziały czy podjechanie do firmy na np. samo pranie foteli i wnętrza, czy sam detailing lakieru to jest koszt 1000, czy 3000zł. Chodzi o RZĄD WIELKOŚCI – by potem nie wyjść na idiotę, że się przyjechało, pyta się, oni wkładają robotę w wycenę usługi i do niczego nie dochodzi bo ma się za mało kasy.
dokładnie, trzeba było kupić mustanga i remontować bo tego jeszcze nikt nigdy nie zrobił! a nie jakieś gupie szuzuki, przeciesz takich samochodów jest pełno i wszystkie są w salonowym stanie, nie to co mustangi, które w większosći cięzko pracują i niszczeją. a nie, wróć…
Syrena lepsiejsza -tam w celu dobrania lakieru można odkręcić maskę… albo konsolkę zegarów paliwa i wody 😉
@bystr9y
“YACA – A MORZE PASATA?”
buahahahahahahahaha w tedeiku, szacun na dzielni
rząd wielkości jest taki, że solidna robota bez ściemy to ok. 2000 zł za wszystko, jednak mówimy tu o normalnych samochodach a nie o Carry.
Ślicznie wyszło. Mimo wszystko za małe dla mnie. Muszę poszukać czegoś większego. Cały czas chodzi mi jakiejś stare żelazo po głowie.
Jerzozwież:
Gość Ci od lat dostarcza całkowicie za darmo genialny, najlepszy w polskim motoryzacyjnym internecie kontent do porannej kawy, a Ty piszesz, że straciłeś w niego wiarę, bo dzięki temu, że jego kontent jest tak wyrypisty, załatwił sobie polerkę wozu w zamian za reklamę. Dajże spokój…
To jest bardzo fajny przykład na to, że jak ktoś coś robi nie dla pieniędzy, to i tak może coś na tym zarobić, gdy jest dobry.
Jako osoba żyjącą i pracująca w detailingu napisze o kosztach.
Carry miało ewidentnie indywidualny pakiet, tzw “pinacle”, który zawiera demontaż elementów typu światła, zderzaki, itd.
W przypadku normalnych aut, cena renowacji lakieru to koszt ok 1000 zl z zabezpieczeniem woskiem. Warto dorzucić 1000 i zabezpieczyć lakier, szyby, felgi, plastiki powłokami kwarcowymi np firmy Gyeon.
Tzw Full pakiet czyli od komory silnika po koło bagażnika, z zrobieniem wnetrza to koszt ok 2500-3000 i schodzi na niego 70-120 roboczogodzin.
@jedna_brew
No bo taki pasek to jest cos, prawie jak mustang wiec po co tracic czas na inne auta? TYLKO PASATY I MUSTANGI – KOMIS PRESTIZ AŁTO HANDEL
Myślałem o czymś podobnym dla mojej Celiki, ale lakier tam miękki I sama polerka by nie wystarczyła A lakierowanie całego auta to 4 – 5 tys. MINIMUM. Przynajmniej w Krakowie.
Gratulacje niemniej – na zdjęciach wygląda bardzo ładnie.
7 tys. to moim zdaniem byłaby niska cena, sądzę, że koło 9 to byłoby adekwatne. Jeszcze zależy w jakim stanie są podzespoły; czy tym realnie da się jeździć na codzień?
Ja jak kupuję samochód to robię dokładnie to samo, tzn. całego wybebeszam i dokładnie myję, podmalowuję i zabezpieczam, a technikę dokładnie ogarniam żeby wszystko było tip top, nawet jak ma kosztować bo nie lubię niedoróbek. A tu się okazuje że ja robię jakiś detajling
Daozi – nie da się, bo jest za głośny. To właściwie jedyna wada – reszta to drobiazgi, do których przyzwyczajasz się po paru kilometrach.
Zdjęcie nagrzewnicy każe mi zwrócić uwagę na to, jakim dobrodziejstwem jest filtr kabinowy – gdyby to był parownik (klimatyzacja) to pewnie ładny muchomor by tam wyrósł – nie wiem jak tu, ale samo ręczne skrobanie parownika/nagrzewnicy to trochę mało, należy zdezynfekować go chemią – tak przynajmniej bym zrobił :). Tutaj mogę polecić amerykańską (OCZYWIŚCIE) chemię ProCare DiversiTechu – świetnie robi robotę, pozostawiając delikatnie miętowy zapach.
Przykro mi to mówić, ale pomimo nakładu pracy, auto będzie w podobnym stanie – w sensie, kurzu, po jakiś 2-3 latach maksymalnie, brak filtra i klimatyzacji przyspieszą ten proces.
Zabezpieczenie antykorozyjne to, szczególnie w azjatach , ważna sprawa – polecam Valvoline Tectyl – bardzo dobre środki, swoje autko też tym konserwowałem. Te “10kg” antykoru to pewnie bohater dnia codziennego, dzięki któremu to auto jeszcze żyje i wygląda, jak wygląda – więc co najmniej dobrze.
Nie zmienia to faktu, że wyszło bardzo ładnie
I takie pytanie, może wyjdę na dyletanta, ale gdzie Carry ma wlew?;].
@Jeżozwierz oczywiście, że to forma reklamy, ale osobiście nie mam tego nikomu za złe, bo jeżeli Złomnik znalazł sobie lukę na rynku i może mieć z tego co robi dodatkowe profity, to chwała mu za to – działalność nastawiona na zysk była z gruntu podejrzana jedynie w poprzednim ustroju. Czy taka usługa detailingu wiąże się z usuwaniem punktowej korozji, czy to już wyższa (droższa) szkoła jazdy? Czy na hasło “Złomnik” można liczyć na rabat?;)
Wyszło w porzo, a HIFLY-e ( wysokie loty szły w oryginale? Było odbrać jakieś Yokohamy albo coś innnego niż chińszczyznę.
Plaka pewnie trochę poszło… 😉
Od zawsze zastanawia mnie często stosowane w takich sytuacjach jaktajmerów sformułowanie: “czy tym wozem można jeździć na codzień”?
Ale co dokładnie rozumiemy poprzez jazdę na codzień?
-jeden jeździ po 3-4 kilometry do pracy i spowrotem, w miasteczku wielkości 20.000 mieszkaņców, raz w tygodniu wyskoczy do biedronki;
-ktoś jeździ 30 km w jedną stronę do sąsiedniego miasta powiatowego;
-handlowiec wykręca po 300 km dziennie
Każdy na codzień wsiada i odpala. Także ilu właścicieli tyle wyobrażeń nt. jazdy na codzień. Ja np. robię po 5-6 tysięcy rocznie także z powodzeniem mógłbym to przejeżdżać nawet i Zastavą 750. W każdym razie CC jest wystarczające a Carry to już wypas
Idźcie się gonić z tymi paskami i stangami.
Ojciec miał Damasa przez 10 lat i jakby jeszcze raz trafił w jego ręce to też miałby detailing. Za to wszystko co przeszedł, przewiózł i gdzie dojechał. To był świetny samochód użytkowy.
Co do Osiołka, ujeżdżany był takowy w rodzinie, rocznik 1992 w wersji GLS 5 door. Byliśmy II właścicielami, samochód z polskiego salonu. Technika Mitsubishi i dobre koreańskie wykonanie, ale na zabytek jeszcze by się nie załapał
@KIEROWCA:
Ja mam samochód już za miesiąc 26-letni i eksploatacja na poziomie 3-4 tys. km w sezonie letnim to sama przyjemność, pomijając fakt, że muszę w końcu ogarnąć instalację radiową…
Tomahawk Pony to kucyk 😉 poza tym się zgadza, a Pony IV to ostatni koreański samochód z benzynowymi silnikami Mitsubishi – Scoupe i Accent to pierwsze auta, które otrzymały Alphy, całkowicie opracowane w Korei silniki. To taka ciekawostka ;).
A czemu akurat wybrałeś Carry ???
Pewnie jakieś schizy z dzieciństwa
Ja mam schizy na punkcie starych Peugeotów
obecnie walczę z 504 Coupe dwa lata i będzie lala
Wszystko ładnie, pięknie, aż mnie naszła ochota żeby przeprowadzić podobny zabieg na swojej furmance no ale… jak już zacząłem obliczanie ile mnie to wyniesie to jakoś tak zapał opadł.
Panie Złomnik, Pan chciałeś auto na projekt: http://olx.pl/oferta/ford-transit-mk1-ft150-CID5-ID9EkSj.html#98d41620b1 :]
Fajnie wyszło, muszę dać na taki lakiering i putzing moją Corsę.
Dajcie spokój z tymi Mustangami, one są dobre tam (w U$A). Tutaj lepiej się skupić właśnie na takich samochodach.
@ cooger i zaległe opłaty, tablica (tymczasowa z Niemiec bodajże) leży pod siedzeniem pasażera.
Hałaśliwe dzieci oddziela od rodziców jeszcze bardziej hałaśliwy silnik. Piękne rodzinne auto
Też mi się te opony rzuciły w oczy 😉
Jak ja czekam na trochę kasy, żeby swojego zrobić… głównie nadkola, bo rdza.
@Ktosiek
Jak to jest z tym Tectylem? Można to położyć bezpośrednio na czystą blachę/przeszlifowaną rdzę czy nie za bardzo? Chciałbym to zastosować jako tymczasowe zabezpieczenie na rok – dwa codziennej eksploatacji. Po tym czasie (o ile nie trafi się lepsza buda lub całkowicie inna zabawka) zrobię blacharkę z dokładną konserwacją.
@Ktosiek
A Hyundai Sonata III/Kia Magentis? Dalbym sobie reke uciac ze tam sa benzyniaki Mitsubishi
Niedługo strach będzie napisać, że się wypiło kawę określonej marki do śniadania, żeby nie przeczytać pierdów jak to się wstrętnie skomercjalizowało. Co za planeta.
Wyszło pięknie, kwintesencja złomnika. Mi się marzy karawan lub ambulans na bazie Volvo 240ki (choć z podwójną kabiną na bazie 960ki byłby praktyczniejszy ale już nie tak stylowy). A jeśli chodzi o jaktajmera na codzień- ujeżdżam Volvo 964 90′ i jeździ się tym cicho, szybko i aksamitnie i z LPG nie tak drogo, no ale wtedy to był haj-tek i zdecydowanie górna półka (oprócz designu- ten zahaczał o głębokie lata 80te).
@charmonijny – czynny żal i sprawa do załatwienia. Poza tym nie dzwoniłem, a nuż zapłacił.
@Padalec – na gołą blachę to połóż albo podkład reaktywny albo w ostateczności epoksyd a na to tektyl.
Poza tym – tektyl jest nieco marketingowo przedmuchany 😉
@cooger
Takie bajery może w przyszłości. Wiadomo, chciałbym zrobić to prawidłowo, niestety teraz maksimum to podkład typu unicor czy minia żelazowa – w reakcję to nie wchodzi, odcina tylko dostęp powietrza i wody (teoretycznie). Zaaplikuję któryś z tanich środków i za rok zobaczę co się tam podzieje.
przesliczny kolor ma to Carry, jak ten grzyb tak slicznie go polakierowal to ja nie wiem… a detaling ladnie wykonany, na prawde sliczne autko, sliczniejsze niz z fabryki, cos jak te syreny ktore wysmiewasz Notlaufie 😉 (choc syreny sa paskudne stylistycznie, ale to kwestia gustu)
a no i jak dobierali lakier na nadkola to ja bym tez zlecil podmalowanie tych drzwi pod boczkami i sufit pod podsufitka ktorej teraz niema, niby takie nic, ale glupio wyglada taki poprzedni kolor pod elementami…
Padalec.
Tectyl nie nadaje sie na gołą blachę. To coś w rodzaju bitexu ( pewnie inny skład), tylko bardzo rzadki, dozowany ze spraju. Jest jeszcze Valvoline do profili zamknietych, w formie brazowej mazi, ten by sie może nadal na golą blachę, pytanie jak łatwo to usunąć po wyschnięciu.
Te do profili zamkniętych nie wysychają. Najwyżej gęstnieją do prawie suchego.
Na rdzę (powierzchniową) cortanin, po usunięciu resztek podkład epoksydowy. Może być jedoskładnikowy Bolla, poniżej tego nie schodzić.
Jakto nie blacha, tylko “element”, to można się pokusić o którąś z “morskich” farb gruntujących albo Lowikor.
MINII już dawno nie ma. Teraz produkuje się jakieś wynalazki barwione na tradycyjny kolor, minii.
Padalec
Valvo Tectylem robiłem swoje auto rok temu w wyspecjalizowanym warsztacie. Do dzisiaj trochę śmierdzi i strasznie się lepi. Wystarczy dotknąć ręką podwozia i cała ta maź na niej zostaje. Dodatkowo warstwa tego specyfiku jest cieniutka, więc w moim przypadku (auto obniżone) jeżdżąc przez zaspy lub wysoką trawę całe zabezpieczenie zostawiam za sobą bo się do wszystkiego klei.
Carry bardzo fajnie wyszło, robota pierwsza klasa. Jak bym miał więcej zaskórniaków sam bym swojego grata oddał na taki detaling.
@Ardian no może faktycznie się trochę zagalopowałem bo Sonata III (93-98) miała jeszcze Siriusa Mitsubishi, ale już IV generacja miała silniki Hyundai’a. Co do Kii to wtedy korzystała z rozwiązań Mazdy i nie była w spółce z Hyundai’em, więc nie ma co tutaj o niej pisać.
Co do Tectyla, to blacharzem nie jestem – wiem tylko, że to dobre środki :). Kłaść na rdzę nie miałem potrzeby, ale wiem, że można kłaść go w taki sposób – pierw dajemy MLa do profili, a potem bodysafe’a – dużo informacji na ten temat jest na forum Capriego http://www.capri.pl/forum/151215 :> .
Swego czasu próbowałem zrobić żonie niespodzianke i wyczyścić jej polówke na błysk, a w zasadzie przeprowadzić proces detailinu. Auto nie było stare ( 6 letnie), a roboty było na 3 dni. Wyobrażam sobie ile pracy musieli włożyć w Twoje Carry i jedyne co można powiedzieć to szacun!
ja mimo ze wypruwalem CALE wnetrze zarowno w CC jak i w Unie zeby zmienic instalacje elektryczna przy zmianach zespolu napedowego, a przy okazji wyczyscic i zakonserwowac podloge od srodka (i wywalic wygluszenia) to nie chcialo mi sie myc deski rozdzielczej od srodka ani samych kabli czy rur nawiewu pod nia… sens jest taki ze po miesiacu jazdy po wsi i tak bedzie to samo, bo za kazdym przejazdem wzbija sie tumany kurzu, ktore wszedzie pozniej osiadaja, ze sie nawet z deski rozdzielczej nie nadarza scierac…. takie gruntowne wymycie wyglada bardzo ladnie i jest fajne tylko w samochodzie ktorym sie praktycznie nie jezdzi, a jedynie podziwia.
ja jak bym mial duzy dom to tak wypucowane Carry trzymal bym w oddzielnym pokoju w domu, razem z mebloscianka na wysoki polysk pelna sprzetu Unitry typu Elizabetka, Radmor, wieze Diory, az po najpiekniejszy magnetofon szpulowy Nagra, a moze tez nawet jakis studyjny Studer/Revox czy cos w tym rodzaju na orginalnym stojaku
a tak wystawka ograniczyc sie musi do miejsca na gorze regalu…
Wszystko ślicznie ale oponki Panie Złomniku trzeba było założyć jakieś lepsze, głównie chodzi o bezpieczeństwo. I tak sobie myślę, że niepotrzebnie żółte blachy do niego, owszem jest to zabytek ale też fura do jeżdżenia jak to się mówi aż koła odpadną. Przynajmniej wydaje mi się, że Złomnikowi przyświeca taka idea. Mam nadzieję, że za jakieś 2-3 latka auto przestanie tak błyszczeć i lśnić, wtedy zobaczymy prawdziwe Carry- japońskie auto co pracy się nie boi i nie klęka na robocie!
Wygląda pięknie, porządna robota, według mnie taka praca kosztuje ponad dwie średnie krajowe.
Co do cortaninu, po pomalowaniu i wyschnieciu, 24h, naleźy powierzchnie zmyć wodą. Po pokryciu jakims podkladem, farbą, tectylem, takie zabezpieczenie i tak wystarcza na maks. 2 lata.
Co do Valvoline do profili zamknietych, potrafi sie toto jakby zbrylić. Zaobserwowalem to po demontazu tapicerki na drzwiach, valvoline dozowane przez otwory kilka lat wczesniej.
brakuje chlapaczy,które były chyba wczesniej.Bez nich wygląda o wiele gorzej (oczywiscie pisze o sylwetce bo sama robota odnowienia wyszła znakomicie),w ogóle stare auta bez chlapaczy wyglądają beznadziejnie,bo mają bardzo ubogi dół auta,brak ich to jak brak czesci karoserii ,jak np.125p,126p,polonez,zresztą jak pisałem,kazde niemal klasyczne auto.Nowoczesne auta mają rozbudowane zderzaki,wiec brak fartuchów nie razi.
Wszystko fajnie ale to był jakby globaling a nie detailing hehe Niezłe efekty ale w zasadzie roboty tyle co przy malowaniu…hmm. A co do malowania to ten kolor to mój ulubiony na każdym samochodzie (zielony metalic) ale DLACZEGO TE ZDERZAKI SĄ ZŁOTE?? to pomysł podgrzybka czy faktycznie ten typ tak miał? WHYYY?
Albo weź je pochromuj razem z klamkami, będą bardziej zabytkowe;) podobno teraz nawet plastik się da;)
No i teraz to już tylko znajdź firmę która ci go zrobi tak hehe:
https://www.youtube.com/watch?v=M6g2ONYey7M
Mój ojciec kiedyś powiedział, że maluch najlepiej wygląda jak jest zwykłym, szarym maluchem, z lakierem fabrycznym w oryginalnym stanie, bez jakiegokolwiek tuningu, nawet z epoki… Do takiego podejścia trzeba dorosnąć Detailing – tak, ale do wyjątkowych aut, no i takich które nie wyjeżdżają za często z garaży… Carry jako wymarły gatunek i ciekawe auto – czemu nie, choć nawet kiedyś 30 lat temu się takich ładnych na bazarach i przed sklepikami nie widywało… Jak mamy przed sobą auto, które w jakiś cudowny sposób przetrwało 30 lat w zaskakująco przyzwoitym stanie, to moim zdaniem każdy detailing się chowa…
Ech, życie… Może tak jeszcze kiedyś…?
@”dawdzio
pisze: 17 grudnia 2013 o 09:02
A może by tak tydzień rozładowania kolejki tematów na oddzielny wpis? Było ich calkiem sporo. W większości ciekawe. :-)”
@Egon
ja z tym V8 i chromem to żartowałem, i to raczej dlatego ze poprzedni właściciel już rozpoczął tuning na miarę lat 90 tych;) stąd te złote zderzaki;) też lubię wszystko w oryginale a jak już tuning to w stronę sportu z tamtych lat, a nie uwspółcześnianie wszystkiego na siłę i wygładzanie i ‘retrofuturyzm’. No i raczej nie Carry wyścigówka hehe mimo, że Transity kiedyś miały swoje wyścigi hyhyhy
Muszę pogratulować, ładnie i profesjonalnie to wszystko wygląda. No i żółte blachy robią robotę!:)
Robota genialna! Az sam chcialbym nim pojezdzic. Ale żółte tablice -NIE! Nawet moja wsk-a z ’62,która miała niecałe 500km od nowości jak ją odziedziczyłem i nawet ma karte pojazdu, nie ma i nie bedzie miala zółtych – bo to nie jest i nie bedzie zabytek , no chyba ze za nastepne 50 lat. Rozumiem ze poronione sa przepisy i gnijący mercedes siłą zdjęty z taryfy jest zabytkiem, ale bez przesady.
PS. Cholernie podoba mi sie ta Carry i uwielbiam stare Mercedesy, sam mam jednego.
wykonali świetną robotę. Zresztą co tu dużo mówić taki zabieg pozwala obcować z leciwym autem w stanie niemalże zbliżonym do nowego przed 40 laty
no proszę jaka odmiana. aż strach nim jeździć by się coś nie zarysowało. lepiej schować do stodoły i sprzedać kiedyś do muzeum