Hipsterski trójkąt: trzy Łady pick-up
Dobry wieczór,
dowiedziałem się w końcu kim są hipsterzy. To tacy ludzie, którzy nie lubią głównego nurtu tzw. kultury (lub tego, co obecnie z niej pozostało) i chcą iść pod prąd, a zarazem wybierają rzeczy stare (vintage), bo wydają im się bardziej atrakcyjne niż nowe. Fak szit. To zabrzmiało jak złomnik. W końcu my tu na złomniku też jesteśmy w opozycji do głównego nurtu rozwoju motoryzacji i świadomie wybieramy stare i brzydkie samochody. Zacząłem nawet kombinować, czy sam jeżdżąc 34-letnim Maluchem, nie jestem hipsterem, ale jednak chyba nie. Po pierwsze jestem za stary. Po drugie nie mam ajfona. Po trzecie, jest mi totalnie wszystko jedno jak się ubieram, a jak jakiś mężczyzna rozmawia o ubraniach to wydaje mi się podejrzany.
No i wymyśliłem że tacy hipsterzy, to oni by nie mogli jeździć 34-letnim Maluchem. Po każdej przejażdżce beżowym potworem jestem usyfiony jakbym z własnej woli tarzał się w smarach. Sweterek z jakiejś firmy, której nazwy nawet nie znam, zbyt długo by tego nie wytrzymał. Poza tym taki Maluch to też jest mainstreamowy. Teraz wszyscy mają Maluchy. Potrzeba czegoś naprawdę alternatywnego, czegoś naprawdę z dupy. I dziś czytając rosyjskie czasopismo motoryzacyjne “Za ruliem” (wychodzi od 1928 r.) takie coś znalazłem.
Podobno hipsterzy uwielbiają trójkąty. Nic z tego nie rozumiem, znalazłem tę informację na tym fanpejdżu. No ale skoro są trzy Łady, to tworzą trójkąt – to oczywiste. A dokładniej trzy Łady pick-up, dostępne jako fabrycznie nowe na rosyjskim rynku. W tym NIVA – pojazd nieśmiertelny, niewymagający żadnych modyfikacji od dobrych 30 lat, Samara z nowym przodem i nowiutka Kalina. Oto ich reklama we wspomnianym czasopiśmie.
Znalazłem jeszcze dwa ładne zdjęcia prasowe Samary i Nivy pick-up. Niestety nie znalazłem Kaliny. A podobno tylko Australijczycy mają fajne pick-upy. Te pojazdy są cudowne. Są tak anty-mainstreamowe, a Niva jest przy tym tak wintycz, że poproszę je natychmiast na pohybel Euro 5. To jest dopiero hipsterskie: wypić kawę w (wstawcie nazwę lokalu w centrum Warszawy), a potem wsiąść do swojej Nivy pick-up i pojechać na koncert zespołu o nazwie składającej się z sześciu wyrazów, który nie umie grać.
PS. Mam na oku – nie uwierzycie – być może ostatniego wyprodukowanego Malucha sześćsetkę. Ma go grzyb i trzyma w garażu od sześciuset lat. Już z nim gadałem
Niva ma świetne proporcje z profilu. Nie to, co L200, co wygląda jak jakaś posrana osa.
Zapomniałeś o najważniejszym: hipsterzy co prawda nie lubią masowego syfu i wielbią stare sprzęty, ale w większości przypadków wynika to z zajawki grubo podszytej pozerstwem.
Hipstera bardzo obchodzi jak wygląda i chce wyglądać tak, jakby go nie obchodziło jak wygląda czyli niby coś między menelem a biedakiem w ciuchach po dziadku ale z ajfonem w kieszeni (względnie coś drogiego z androidem).
Szejsetkę do 1978 chyba? Czy wykazuję się ignorancją w tym momencie?
Myślisz że łąmią się jak “nasz” truck ??? 😛
p.s. jeszcze jest 2107 pickup
szejsetke – wydaje mi się że gdzieś do 82-83 – sąsiad miał
L200 “widelec” wcale źle nie wygląda 😉
A dzięki złomnikowi w końcu wiem kto to jest ten hipster!
Uff chyba nim nie jestem…
jeżeli chodzi o hipsterów to ostatnio taki obrazek się pokazał:
http://kwejk.pl/obrazek/552125
a jeżeli chodzi o malucha, to ostatnio mi się przyśnił maluch, stylizowany na amerykańskie hot-rody z wielkim mięsistym silnikiem z przodu (oczywiście na wierzchu), napędem przełożonym na wielkie i grube koła z tyłu (takie trochę wyglądające jak z bolida F1), obniżonym dachem, no i oczywiście w czarnym kolorze (najlepiej mat) i płomieniami po bokach… FUCK YEAH!
600 produkowane były chyba do 1983r.
Najbardziej złomnik z tych 3 Ład jest Samara II.
Nie dość że ma to krzywo przeszczepiony przód od sierry to jeszcze montowali w niej (pickupie) Wankla 1,5…
ajfon srajfon.
Widywałem ogłoszenia o 600-kach z 1982, choć na internetach piszą że do 1978 produkowali.
Panowie z boku są to polonezy tracki – a środek stary VW – i to jest piękne u Rosjan: kopie tego co było.
Tu Niva w realu:
Tu Kalina
http://auto.blog.rs/blog/auto/noviteti/2011/07/29/lada-kalina-pick-up
Jeździłem 600 z 83′, mam nawet jej foty jeszcze. Był to oryginalnie wsadzony tam silnik, mial jeszcze prądnice…
Mozna spotkać 600 nawet w roku 86(sasiad ma beżyka golasa tylko ma p4 zderzaki).Oficjalnie zakończono produkcje według mojej wiedzy w 84.
zwykle mówię, że po żonę to trzeba jechać na Ukrainę albo Rosję cofam to !
trzeba jechać po żonę i po nówkę ładę nivę pikap z doppel kabiną !!
Tylko Rosja ma jeszcze sens i w dupie euro i dpfy a mimo to rodzą im się piękne obywatelki
Z szejsetami jest ciekawa sprawa. Rozbieżności biorą się prawdopodobnie z tego, że ten silnik przestawano produkować kilka razy 😉 Pierwszy raz prawdopodobnie ok. ’78-79 roku, ale ponieważ popyt był i ludzie chcieli go z powrotem, to ok. 1980 przywrócono go do produkcji. Jednak ciekawsza rzecz wydarzyła się w 1982, kiedy to zrezygnowano z produkcji wersji 650 (!) na rzecz 600-tki. Nie wiem dokładnie jak długo trwał ten stan rzeczy, ale prawdopodobnie ok. roku. Do zwykłej 650-tki prawdopodobnie już nie wrócono, bo w ’83 pojawiły się pierwsze silniki 650 E, i właśnie w tym momencie zakończono definitywnie produkcję 600, zastępując go tymże.
Cytryn: ciekawe informacje. Otóż ten Maluch jest z września 1982. Nie znalazłem jak na razie późniejszego egzemplarza z sześćsetką.
Nie wiem czy było ale Złomnikowi powinno się podobać http://auto.fishki.net/comment.php?id=98640 .
Cytryn, najbardziej podejzany wydaje mi sie w tej historii fragment mowiacy o tym, ze przywrocono 600tke bo ludzie chcieli jej spowrotem. Nie neguje samego przywrocenia (nie mam na ten temat wiedzy) natomiast motyw jest wysoce nieprawdopodobny, jesli sie wezme pod uwage owczesna rzeczywistosc. Popyt to wtedy byl na wszystko i ludzie (w Polsce) nie zastanawiali sie nad wersja.
Oj, zastanawiali się, zastanawiali. Zwłaszcza, gdy w grę wchodziły koszty. Ludzie chcieli 600, bo była: a) tańsza w zakupie, b) bardziej ekonomiczna w eksploatacji. Czyli jednym słowem – RTwU. Czy w tym konkretnym przypadku był to rzeczywiście jedyny powód, dla którego tę wersję przywrócono, czy po prostu tak było z jakichś przyczyn korzystniej dla producenta, trudno dziś powiedzieć, na pewno jednak były jakieś przyczyny, dla których 600-tka występowała po ’77 roku tylko i wyłącznie na rynku krajowym.
Powód był taki że 650 była szykowana na eksportowe maluchy i do pandy, a 60 było sporo w częściach i fiat jejej do siebie nie chciał
Powod kocurzyskka (chec pozbycia sie zapasu czesci czy tez wykorzystania oprzyrzadowania) jest przynajmniej prawdopodobny, ale powod z ludzmi zastanawiajacymi sie jest owocem myslenia czlowieka przyzwyczajonego do gospodarki rynkowej. Cytryn, to nad czym ludzie sie w Polsce zastanawiali nie mialo znaczenia, poniewaz popyt i tak zawsze przekraczal podaz i wszystko co fabryka wypuscila na “rynek” i tak sie sprzedawalo, niezaleznie od tego czy to bylo 600, 650 czy wersja bura w zielone kwiatki.
Była wersja bura w zielone kwiatki? Wow!
😀
Harry, pojawił się Daihatsu Charmant dostępny do testów porównawczych…
😉
Wiem, slyszalem, tez o tym pomyslalem. Tylko trzeba by do pary znalezc jakas Jette drugiej generacji, w stanie pozwalajacym na przeprowadzenie testu – nie zlom i d otego nie kultstajl albo jakis inny modny bezsensowny stajl. Znasz taka?
Wlasnie zauwazylem ze na imprezie z linku kol. krepaka jest Nissan Pao. Niezle.
była idealna Jetta an forum yt. może mam kontakt do właściciela gdzieś jeszcze…
Damn it, zróbmy to Harry bo to dobry pomysł jest.
Zapasy magazynowe w gospodarce, w której wyprodukowanie każdej śrubki było zaplanowane 5 lat do przodu, nie walały się po magazynach przez tyle czasu, żeby składać z nich silniki jeszcze przez parę lat. Nie było takich potężnych nadmiarów. Z leżaków magazynowych, owszem można było lepić silniki przez rok, dwa (czyli do wspomnianego ’78-79), ale nie do ’83. Kontrakt z Fiatem opiewał na konkretną ilość silników, które mieliśmy im dostarczyć w ramach spłaty. Wszystkie zakontraktowane silniki zostały Włochom dostarczone. Nie było tak, że 650 pojawiło się nagle i zaskoczyło nasze fabryki, które nagle stanęły przed dylematem co zrobić z nadwyżką.
Prędzej mogło chodzić właśnie o wykorzystanie oprzyrządowania i z tym się mogę zgodzić.
Druga sprawa, która również wydaje mi się prawdopodobna, to problem, który mógł się pojawić w związku z niezrealizowanymi w terminie przedpłatami, które zakładały sprzedaż po cenach 600-tek, a nie droższych 650-tek.
Apropo jeszcze 600tek, to ta, którą przez pewien czas posiadałem miała emblemat…650S 😉 Jednak silnik to był 100% 600cc.
piękny konfigurator tył ład pod linkiem
piękne kolory!
zdjęcia, zoomy, chcę samarę pikap
@Hary – Nissan Pao jest moim ideałem. Poproszę jeden na zawsze.
Jeszcze wchodzi w grę opcja, że to były składaki. Często za kawę pani w urzędzie “zapominała” wpisać, że to składak.
Składaki składakami-za tamtego ustroju nie było problemu równiez z rejestracja fur z kierownicą po złej stronie i nnymi cudami-tak więc czy 600 czy 650 i tak nabywce znalała zawsze.A co do zapasów-pogadaj z kims kto pracował chocby w fso-bo z tym miałem do czynienia-skąd sie brały np-poldki z tyłem caro-stary typ zderzaka a z przodem od borka, albo stare wnętrze w szerokim poldku, albo silnik 1,5 w caro na szerokim moście.A to już nie była komuna.
A co do maluchów-u mnie w moim jest 650 a ma włoski osprręt silnika łącznie z regulatorem, prądnicą i gaźnikiem.
1 właścicielem był Pan Trep co pewnie miał letkie znajomości i sprawę sobie załatwił- za kawę rajstopy albo inne dobra deficytowe.
Ładny z boku przypominają mi żywcem Poldka Trucka jak nic, heh doczekał się następcy i to jeszcze 4×4.
W 1981 roku była końcówka felg “cytrynek”, silniki 600 był jeszcze montowane przez 2 lata. Ale na pewno coś mieli jeszcze na magazynach bo znajomy miał Malucha z silnikiem 600 który był z 87 roku.
Ha!
Ja się ostatnio dowiedziałem, że się snobuję na jeżdżenie złomami. Do tego jestem wiecznie krytykowany za krój garniturów. Czy jestem hipsterem, czy jak, bo już sam nie wiem? I czy w tej sytuacji powinienem naprawiać moją 166 z dieslem, żeby nie odpalać samostartem (w zasadzie to plak psikam), czy może zostawić jak jest, bo to większy lans? Proszę o poradę!
“-skąd sie brały np-poldki z tyłem caro-stary typ zderzaka a z przodem od borka, albo stare wnętrze w szerokim poldku, albo silnik 1,5 w caro na szerokim moście.A to już nie była komuna.”
przykład 1 brał się z napraw powypadkowych
przykład 2 był seryjnym zestawieniem w 1993 roku
przykład 3 to również jak najbardziej planowana wersja seryjna, silnik 1.5 występował także w szerokim Caro (chyba do ’95r.)
Cholera, czemu ta Niva pick-up taka droga… U producenta 353 tys. rubli, czyli mniej więcej 35 tys. zł. Plus VAT i akcyza. Bycie hipsterem nie jest tanie 😉 (ja oczywiście już od nastu lat jestem na to za stary). ∆ 😉
AAAAAAAAAAAA-JUZ NIE BĘDĘ KOMENTOWAŁ-przód borek tył przejściówka był nówka sztuka nie smigany, sami go jako uczniowie czyściliśmy pod klienta
Naprawa powypadkowa w PRL mogla oznaczac np wymiane calego nadwozia na nowe. A to jest okazja do wprowadzenia innych zmian, mniejszych lub wiekszych. Przy okazji nie bedzie wtedy widac, ze samochod jest powypadkowy.
W prl-u nie rzadko składali z tego co było, według mnie spokojnie w ’83 mogły być maluchy z 600′, albo i później. Sam miałem malucha z ’87 po dziadku, miał starą deskę, cienką kierownicę, rozrusznik na linkę, brak listew. W ’88 seryjnie składano duże fiaty z mostami jugola, mimo, że teoro od ’76 wkładano już głównie polskie mosty. Jak ojciec pracował w fso i nagle na hura kazali składać silniki S-21 do Żuków, a nie było części, to składali z tego co było, czyli szły tłoki nominalne o IV wymiarze do cylindrów nominalnych o I wymiarze i jakoś wszystko chodziło, ale jak to szkoda słów.