zlomnik.pl

Home |

Papierosy w Australii, czyli uświadamiamy społeczeństwo

Published by on November 21, 2011

Dobry wieczór,
dziś będzie złomnik niemotoryzacyjny, ale tylko z pozoru, bo im dalej przeczytacie, tym więcej będzie o samochodach. Zacznę jednak od początku – zelektryzowała mnie informacja, że w Australii papierosy będą pozbawione loga producenta i zapakowane w szaro-oliwkowy papier ze zdjęciami przedstawiającymi skutki palenia papierosów, np. płuca dziecka, którego matka paliła w ciąży, albo umierający na raka płuc człowiek, albo coś podobnie przyjemnego. Wszystko po to, ażeby uświadomić palaczom, jak zgubny nie tylko dla nich, ale i dla otoczenia jest ich nałóg.
Tak się przedziwnie składa, że sam nie palę, ale nie do końca jestem przeciwnikiem palenia. Jeżeli ktoś chce sobie zajarać w domu – niech sobie jara. Jeżeli chce to zrobić w klubie czy w restauracji – też nie jestem wcale temu przeciwny, wystarczy napisać na drzwiach do danego klubu, baru, restauracji, speluny – “tu wolno palić” i koniec. Nie przeszkadza ci to – wchodzisz. Przeszkadza – idziesz gdzie indziej. Ba, powinny być miejsca, gdzie jest napisane na drzwiach “tu możesz zajarać blanta”, wchodzisz i sobie jarasz, państwowe eleganckie blanty z akcyzą “Państwowa Wytwórnia Skrętów Konopnych im. Marii Konopnickiej w Bakach Wielkich”.
Niestety mojego punktu widzenia nie podzielają władze Australii, które chcą naznaczyć palaczy w taki sam sposób, w jaki naznaczało się Żydów podczas okupacji – zawstydzić ich, że kupują i spożywają coś tak ohydnego i obmierzłego jak papierosy. Że należą do tej gorszej grupy społecznej, która zabija sama siebie i swoje dzieci w ten podstępny sposób, jakim jest palenie szlugów. Państwo próbuje obronić obywateli przed zgubnymi dla nich nałogami, ale zamiast tego po prostu stygmatyzuje obywateli, którzy tym nałogom się poddają, jako tych gorszych. Znam pewną starszą kobietę: ma 83 lata i pali papierosy. Nie ma w życiu wiele więcej przyjemności. Niech sobie pali na zdrowie. Ktoś inny jest chory i wie że umrze na raka trzustki, ale państwo i tak będzie wmawiało mu, że jak wypali papierosa, to jego rak przebiegnie z trzustki do płuc i zabije go jeszcze szybciej. Życie, jeśli ktoś by tego jeszcze nie zauważył, polega na uprzyjemnianiu sobie czekania na śmierć. Dla jednych są to papierosy, dla innych jeżdżenie samochodem, a jeszcze inni realizują się utrudniając innym życie i na siłę nawracając na pozorne dobro. Ja na ten przykład, jak już wspomniałem, nie palę, bo zawsze wolałem wydawać pieniądze na samochody i benzynę – kto wie, czy te rzeczy nie są nawet bardziej szkodliwe i czy niedługo nie zostaną zakazane. Te wszystkie emisje, spaliny, pyły, deosirngufronmina czy coś tam…
Przez lata reklamy przekonywały nas, że w sumie palenie jest fajne, i że lekarze je polecają. We wczesnych samolotach LOT-u w końcu lat 20. rozdawano nawet papierosy “Zdrowotne” jako sposób na zabicie czasu podczas lotu, a nie na zabicie siebie. Teraz dla odmiany papierosy są wstrętne i nie wolno ich reklamować, ale za to można do urzygania reklamować branie kredytów. Moim zdaniem branie kredytów jest dużo bardziej szkodliwe od palenia i powinno zostać zabronione, a banki powinny zostać oklejone szarym papierem ze zdjęciami wisielców i ostrzeżeniami “ON NIE SPŁACIŁ KREDYTU”.

I to prowadzi nas do konkluzji, że akcja z papierosami powinna być tylko początkiem szeroko zakrojonej kampanii społecznej, polegającej na uświadamianiu społeczeństwa na temat konsekwencji korzystania z produktów i dóbr konsumpcyjnych. Wszystko ma bowiem swoją konsekwencję, swoje drugie dno. Każde nasze działanie zmienia nasze życie i naszą planetę. Najbliżej papierosów znajduje się oczywiście alkohol, który od tej pory będzie wlewany w jednolite, półlitrowe butelki z matowego szkła. Będzie na nich napisane tylko “Wino”, “Piwo” lub “Wódka”, a na każdej będą zdjęcia alkoholików w stanie najgorszego upodlenia i płaczących dzieci, którym tata przepił wszystkie pieniądze na jedzenie.
Następna w kolejności będzie kawa (zdjęcia pracoholików z przekrwionymi oczami i ich smutnych żon, ewentualnie zdjęcia zsiniałego serca po zawale). Potem oczywiście słodycze. Na czekoladzie – otłuszczone dzieci i żyły po arteriosklerozie.
Potem przyjdzie kolej na produkty przemysłowe. Wszystkie t-shirty będą miały jeden kolor i będą miały nadrukowane zdjęcie, przedstawiające biednych, zgarbionych Chińczyków w zlepionej z byle czego hali fabrycznej, pracujących w maskach na twarzach przeciwko szkodliwym oparom. To zdjęcie będzie przewijać się na większości zabawek, ubrań i produktów elektronicznych. A wreszcie to, co interesuje nas najbardziej: samochody. Zamiast wypasionych Holdenów VE Commodore i Ute w wersji Maloo, dostępne będzie tylko jedno auto – jako pięciodrzwiowy hatchback, sedan lub mały dostawczak (można to śmiało zrobić z aktualnym Aveo, jest słabe jak polska reprezentacja w skokach narciarskich). Na samochodzie obowiązkowo: z jednej strony zdjęcia ciał ludzi potrąconych przez samochody i małego dziecka, któremu auto zabiło rodziców. Z drugiej strony – zdjęcia zdewastowanego w poszukiwaniu ropy środowiska, susze i powodzie wywołane globalnym ociepleniem, ludzie głodujący przez zabranie ich pól pod uprawę roślin “energetycznych” na biopaliwa. Jedynym produktem nieopatrzonym szokującymi zdjęciami będą trumny.

Niech Wam rdza świeci.




Comments
simson Said:

Ba, powinny być miejsca, gdzie jest napisane na drzwiach “tu możesz zajarać blanta”, wchodzisz i sobie jarasz, państwowe eleganckie blanty z akcyzą “Państwowa Wytwórnia Skrętów Konopnych im. Marii Konopnickiej w Bakach Wielkich”.

piękne! ale tak dobrze to jeszcze długo nie będzie…


xyz Said:

…i na dodatek wchodze na złomnik a tam nic o autach. Rzeczywiscie ten swiat schodzi na psy :/


Filipeq Said:

Albowiem dzisiaj Złomnik bardziej przemyśleniowy. I na końcu jakis chyba Wagon R+


notlauf Said:

Nie może być codziennie “idąc ulicą”, choć mam teraz tyle zdjęć że mógłbym walić miks za miksem z takimi furami, że papierosy są przy tym zdrowotne.


Blogomotive Said:

Formel Said:

Jak na razie, koszty leczenia palaczy są zbyt drogie, żeby olac walke ze szlugami.


notlauf Said:

Ha ha ha cóż to za propagandowa bzdura. A koszty leczenia niepalaczy? Ile one wynoszą? Czy to już nie czas na walkę z czipsami i batonikami?


T. Said:

Koszty leczenie palaczy pokrywa w dużym zapasem akcyza. Zresztą palacze, pijący i kierowcy utrzymują ten kraj…


TaTo Said:

Świetne. Nic dodać, nic ująć. Australia w piękny sposób chłonie wszystko, co najlepsze z USA.


Harry Reems Said:

Z czipsami i batonikami juz sie walczy.


Marlon Said:

Oczywiście, że czas na walkę z czipsami i batonami, od dziś kolejny raz się odchudzam. Chudszy kierowca jest szybszy. Odstawiłem nawet wieczorny rytuał piwka. Fajek nałogowo nie palę, a ostatnie paczki się pokończyły. Teraz tylko jest szansa, że wysiądą mi nerki, więc trzeba będzie drogo leczyć.
Chociaż bez fajków, piwa, rozpustnego jedzenia i z jedną żoną od lat kilku, trzeba mnie będzie santo subito kanonizować.


notlauf Said:

Marlon, w takim razie do mnie możecie już się modlić: Złomniku nasz, któryś jest na Strażackiej, benzyny naszej ołowiowej daj nam dzisiaj i odpuść nam awarie na drodze. I nie wódź nas na pokuszenie o zakup nowego auta, ale nas zbaw od Euro 5. Amen.


garwanko Said:

Takie przemyślenia są wrukwiające. Bo znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości :-/


M.T. Said:

Jak dla mnie bardzo dobrze, że wprowadzili zakaz palenia w klubach, wreszcie da się tam oddychać, a jak chcę sobie zapalić, to idę do wydzielonego miejsca i tam palę. Żyj sam i daj żyć innym. Ale w Australii to już faktycznie przesadzili, tu i z całą resztą wpisu zgadzam się w 100%.

A na taką modlitwę czekałem od kiedy jestem “wierzący niepraktykujący” :-)
a więc
Złomniku nasz, któryś jest na Strażackiej, benzyny naszej ołowiowej daj nam dzisiaj i odpuść nam awarie na drodze. I nie wódź nas na pokuszenie o zakup nowego auta, ale nas zbaw od Euro 5. Teraz i zawsze, i na wieki wieków, Amen.


2k2 Said:

Wytwornia Skretow Konopnych im. Marii Konopnickiej, przy ul. Gunthera Grassa (boczna Leopolda Staffa). Oraz wszelkim probom uszczesliwiania na sile mowimy nie.


radosc Said:

Świetny tekst. Dokładnie o to chodzi że większość łyka bez mydła bzdury uzasadniające zakazy. Jeśli ktoś pali w klubie i nie możesz oddychać to jest to tak samo naruszenie twojej wolności osobistej jak zakaz palenia dla osoby palącej. Czemu kluby same nie mogą o tym decydować czy są dla palących czy nie palących? Przecież klienci zagłosują nogami! Jesteśmy traktowani jak idioci którym dla ich własnego dobra trzeba wszystko co możliwe prawnie uregulować. Wprowadzić jak najwięcej licencji, praw, zakazów, nakazów i regulacji. Do tego więcej kar, grzywien i domiarów tak byśmy musieli jak najwięcej ubezpieczeń pokupować od wszystkiego co możliwe. A my to jak te pelikany to wszystko łykamy :/ Niedługo na portkach będziemy musieli mieć tablice rejestracyjną i prawo do ich noszenia…


garwanko Said:

Aaa… przy okazji… kupiłem sobie nową zabawkę :) Jest zlomnik, czy nie?

http://photos01.otomoto.pl/photos/original/C21/79/63/C21796376_6.jpg


Piter Said:

” można do urzygania reklamować branie kredytów. Moim zdaniem branie kredytów jest dużo bardziej szkodliwe od palenia i powinno zostać zabronione ” – podpisuję sie ręcyma i nogami, można wciskać wszystko, a czegoś tam zabraniać, w zależności od koniunktury. Ludzie, miejcie swój rozum!


Ja to powiem wprost – lubię czuć tego kapcia w mordzie i choćby nawet sprzedawali papierosy oblepione g…em żeby to ludzi odstraszało, to dalej je będę palił. A jaranie jointów powinno być tak samo dostępne jak jaranie fajków – wszędzie i zawsze i kij! 😀


M.T. Said:

A i jeszcze jedno mi się przypomniało: Choćby piwo było z gówna, nic mu w smaku nie dorówna!


Zoltan Said:

To jeszcze pikuś. Niebawem Viatolla będzie trzeba mieć w każdym samochodzie osobowym, a opłaty za autostrady w tym kraju będą większe niż koszty paliwa i tylko jakby jechało się Krazem, o ile będzie dopuszczony do ruchu, wówczas mniej wyda się na bramce niż na stacji. Do tego dojdą skanery siatkówki oka, czipy więc Urząd Bezpieczeństwa Obywateli z Ziobrą na czele będzie wiedział kto jaką dupę posuwa i gdzie. Z racji ochrony środowiska nawet piedzieć będzie można jedynie w specjalnych pierdzalniach zaopatrzonych w kadmowo jelitowe filtry. Dobrze, że mam już bliżej niż dalej.


Żelazny Said:

Mnie tam to wali, że ktoś sobie niszczy płuca, czy zażywa jakieś tam używki legalne lub nie. Ja tego nie robię. Odnośnie papierosów mam ochotę przytoczyć jeden, “dość znany” ostatnio obrazek:
http://www.demotywery.pl/uploads/2011_11/12/18252_310_500_Kiedy-Ktos-Idzie-Z-Papierosem-….jpg
Poza tym warto wiedzieć, co jest w tej świeżej szyneczce i pachnącym chlebku, który kupujemy w marketach. To, co jest w środku w pełni legalne. 😉


przemowski Said:

@ garwanko – jest zlomnik, ładna zabawka, gratki.

Uważam, że każdy powinien sam decydować o sobie i swoim otoczeniu. Chcę jarać, jaram, chcę wąchać, wącham. Mądry będzie robił to świadomie, głupi nieświadomie (bo np. mu tak reklamy powiedzą).
Aaaa, jeszcze modlitwa:
Złomniku nasz, któryś jest na Strażackiej, benzyny naszej ołowiowej daj nam dzisiaj i odpuść nam awarie na drodze. I nie wódź nas na pokuszenie o zakup nowego auta, ale nas zbaw od Euro 5. Gaźnik.


Buckel Said:

@ Garwanko: Jest śliczna.


nocny Said:

Ok. Masz rację jak ktoś chce to niech Nara fajki w domu, ale jak zachoruje na raka to za leczenie płaci z własnej kieszeni.


Harry Reems Said:

A jak ktos zlamie noge bo jezdzil na nartach? Tez niech sam placi? Albo jak sie przeziebi bo nie zalozy zima czapki?


Globy Said:

Zajeb*** felieton.


peanutbutterwolf Said:

Za leczenie swoich płuc to ja już na wyrost płacę poprzez akcyzę i wszystkie inne srodatki doliczane do ceny Lucky Strike’ów…


mjr. Kupricz Said:

Ja tam się cieszę z zakazu palenia w knajpach. Przynajmniej po wyjściu z pubu nie śmierdzę jak popielniczka.
Częściej ludzie palący nie liczyli się i często nadal nie liczą się z tymi co nie palą, niż odwrotnie, więc ja jestem za zakazem palenia w miejscach publicznych, bo nie mam ochoty wdychania tego smrodu.
O Australijczyków też się nie martwię, dadzą sobie radę, w końcu nie mają tam Euro 5 i mogą kupić Toyoty LC z klasycznym 6-cylindrowym dieslem .


grzeste Said:

Brawo,Bardzo się cieszę na ten wpis , bo czytając o różnych zakazach nakazach debilnych ustawach(np.krzywizna banana) powoli zaczynałem myslec,że to mnie popierniczyło a nie nawiedzonych biurokratów.Pomału zaczynam się dusić od tej pseudo cywilizacji gdzie wszystko musi być w ramkach i gdzie banda wszystko – wiedzących tępawych urzędników i polityków mówi mi jak mam żyć.Kurna jeszcze trochę tej poprawności politycznej i bzdur ustawowych i zacznę być anarchistą hehe.


motorniczy102 Said:

Pewnie! Wprowadźmy jeszcze zakaz tańczenia w klubach, bo można kogoś zdeptać tańcząc. Z resztą… do czego tu tańczyć!? Przecież głośna muzyka jest niebezpieczna dla słuchu, jej głośność powinna być ograniczona do 63dB. Nie będę wspominał o przeżytku jakim w dzisiejszych czasach jest sprzedaż alkoholu w klubach. Przecież nie po to się tam idzie żeby zapalić przy piwku i potańczyć.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1