Powrót Aleko albo "czy wy nas macie za idiotów?"
Dzień dobry,
na początek chciałem ostrzec, żeby nie kupować olkuskich poliuretanów do terenówek marki ZPUH Elast-Pol U PAWŁA, ponieważ producent nie dba o zbieżność z oryginałem, tzn. nie stosuje zewnętrznych obejm metalowych do tulei wahaczy, przez co podczas naprasowywania na prasie tuleje wykrzywiają się i nie można ich prawidłowo zamontować.
A teraz do rzeczy. Na pewno pamiętacie niedawno opisywane znakomite Aleko. Jakby ktoś nie pamiętał, to TU LINK. Na pewno też pamiętacie, że wiele osób obawiało się, że to auto, ze względu na zbyt atrakcyjną cenę, trafi w ręce cwanego handlarza, który będzie próbował sprzedać je trzy razy drożej, nikt go nie kupi i auto w końcu zgnije.
Tak też się stało, i właśnie dlatego dziś o tym piszę. Nawet w związku z tym wystosuję list otwarty do sprzedającego, który – jak mam nadzieję – środowisko fanów złomnikowej motoryzacji chętnie poprze.
Szanowny panie sprzedający,
Kiedy idziemy na targ staroci, mamy tam grupę sprzedających, którzy zajmują się pozyskiwaniem i restaurowaniem starych przedmiotów. Na tym targu mamy też grupę kupujących, która sama nie ma czasu ani chęci szukać starych przedmiotów rozproszonych po świecie, ani też ich później odnawiać, i w związku z tym godzi się na zapłacenie ceny, jaką chcą sprzedający. Płaci tę cenę za przedmiot, ale też i za wysiłek, jaki włożył sprzedający w jego znalezienie i doprowadzenie do sensownego stanu. Na tym targowisku staroci, jakim jest kategoria “samochody zabytkowe” na Allegro, to my jesteśmy przede wszystkim kupującymi. Co więcej, jesteśmy kupującymi, którzy uważnie śledzą ofertę, jaka się na tym targowisku pojawia.
Ktoś mógłby powiedzieć – wielkie rzeczy, kupił taniej, sprzedaje drożej. Na tym polega handel. Nie jest to jednak prawda. Handel polega na tym, że kupimy tanio w dużej ilości, dołożymy od siebie jakąś wartość (np. reklamę, miłe podejście sprzedającego) i sprzedamy drogo w detalu. To, co pan robi nazywa się spekulacją i proszę nie sądzić, że to pojęcie wraz z upadkiem PRL-u straciło swoje pejoratywne zabarwienie. Nikt bowiem nigdy nie słyszał o przypadku, żeby na targowisku staroci istniał jeden sprzedający, który kupowałby rzeczy od innych sprzedających na straganach, a potem stałby przy wejściu i oferował je klientom dwukrotnie drożej. Społeczność sprzedawców z takiego bazaru szybko zafundowałaby mu wizytę na pogotowiu. Pan natomiast nie tylko zachowuje się w ten sposób, obrażając uczciwych sprzedających, ale również obraża pan nas – kupujących. Czy ma pan nas za idiotów, panie Loslaw? “Jedyny w Polsce”? Ja sam pamiętam na Allegro oferty sprzedaży co najmniej czterech Aleko, z tego dwóch w samym roku 2011. “Stan kolekcjonerski”? Na oryginalnej aukcji tydzień temu samochód był w stanie “dobrym z ogniskami korozji”. Nie jesteśmy, wbrew pozorom (my, kupujący), bandą oszalałych kretynów dostających wzwodu na widok skorodowanego Aleko. Jesteśmy ludźmi świadomymi, obeznanymi w temacie i znającymi większość tego typu samochodów w Polsce, a także ich realne ceny. Dlatego wystawianie tego samego Moskwicza trzy razy drożej w odstępie jednego tygodnia powoduje pusty śmiech. Rynek na takiego Aleko to kilkaset osób, z czego do wszystkich mam e-maile, a do połowy numery telefonów. I wszystkie te osoby od teraz wiedzą, że jest pan zwykłym, kiepskim spekulantem.
Ten Moskwicz, to tak naprawdę zwykła bezduszna kupa żelaza – jak każdy inny samochód. Byłoby mi żal, gdyby zgnił u swojego pierwszego właściciela, bo wtedy ktoś mógłby go uratować. Ale jeśli ma być obiektem spekulacji, to wolę żeby trafił go jasny szlag na pohybel pańskiemu cwaniactwu. Życzę zatem panu, żeby ten Moskwicz – niezależnie od tego jak jest ciekawy – zgnił na pańskim podwórku na śmierć bez żadnych ofert, i żeby inwestycja 900 zł za auto plus kwota za przewiezienie go z Działdowa do Krosna obróciła się w stratę. I żeby pan gryzł się, że za włożone w tego Moskwicza pieniądze można było kupić dzieciom prezenty na święta. Dokładnie tak, jak stało się z równie “przecwaniaczoną” Simcą 1301, o której pisałem ponad rok temu. Lepiej zgnić auto z mądrym, niż kupić je od…
Niech Wam rdza świeci.
mocne. ale bez sensu.tacy kolesie mają w d… takie opinie.
Śmieszny typ, to fakt. Jak większośc sprzedających dla kolekcjonera, pasjonaty, tego co wie o co chodzi. Poza tym zupełnie inaczej kupujesz auto do właściciela czy rodziny, wraz z jakąś wartością sentymentalną, z jakąś historią, widzisz garaż w którym ktoś radował się nowym autem n-lat temu itp., sprzedawca cieszy się że sprzedaje w dobre ręce, choćby auto już sto razy przeklął. Sprawdzone wielokrotnie. Natomiast Pana sprzedawce obecnego interesuje tylko cena.
Ale nie wolno nikomu źle życzyć.
Prognozowałem, że wystawi to Aleko ktoś za 4000 zł, ale się na szczęście pomyliłem. O ja głupi.
brazer – chyba rozumiesz, że tak naprawdę to nie jest do pana Loslawa, tylko do potencjalnych kupujących.
notlauf, ale to tym bardziej bez sensu, bo “prawdziwi koneserzy i pasjonaci” i “ci co rozumieją o co chodzi” oraz wierzący w bajki o “jedynym takim w Polsce” nie czytają złomnika. uwierz mi.
To normalne dla Aleko, że w kilku miejscach jest dwukolorowe na zdjęciach u obu sprzedających czy stan kolekcjonerski oznacza “zawiera próby artystyczne lakiernika po sąsiedzku”?
No to można wystawić aukcję z opisami obydwu i z listem otwartym.
o! to byłoby konstruktywne działanie. ale alledrogo zaraz by to usunęło.
Zbiera mi sie na wymioty jak slysze slowo “handlarz samochodów”
Hiena cmentarna potrafiąca czyjś sentyment do starego auta zniweczyć wszystko to co poprzedni właścicel szanował bardziej jak swoją “babę”
A już najlepiej jak widze tych matołów z ledwo skończoną podstawówką obstawionych przy dojeździe w Mysłowicach na giełde. Założyć dobrze podostrzone lemiesze i rozjeżdżać bez litości.
Ja też uważam że jeśli ma sie auto opchnąć handlarzowi, lepiej go nie sprzedawać.
Kilka lat temu sprzedawałem swojego Peugeota 406 na super wypasie sedan. Miał kilka bajerów typu wycieraczka tylnej szyby, czujnik deszczu o climatroniku nie wspomne.
Pan mnie zatrzymał (jeden z dziedziny cudne lata edukacji 1-8) otworzył drzwi od pasażera i sie mnie pyta: ile?
odpowiedź: 8000 do negocjacji
odpwiedź handlarza: “Kurwa mać” i trzasnął drzwiami.
Moze my ( odnoszę się do złomnikowej braci ) mamy skrzywienie do żelastwa i nawet nadajemy mu imiona, ale nie da się spokojnie patrzeć jak jakaś menda bez podstawoówki chce na obiekcie naszych starań zarobić nie dbając o to co z nim będzie.
Jak moje dziecko będzie stało pod giełdą w sobote i niedziele rano WYDZIEDZICZE!!!
swoją drogą z tym okrzykiem wydziedziczę! to się czasem spotykam w dyskusjach w necie, ale prawo takiej instytucji nie przewiduje….
@brazer….najwyżej do końca życia będę okładał w łeb na przemian książką do etyki oraz publikacjami Z.Podbielskiego
Szkoda Aleko, ale niech mu spuchnie na tym jego podwórku. Pan Wujek swoją drogą pewnie też dostaje niezłego wkurwa. Oby czuwał nad tym handlarzyną w należny mu sposób.
Równie chamskie jest skupywanie samochodów od dziadków przekonanych, że obowiązują ceny sprzed 10 lat i sprzedawanie 10x drożej. Nie rozumiem jak można biednego emeryta oszukiwać na takie pieniądze.
“W STANIE IDEALNYM (jak na te lata)” – i wszystko jasne. Typowe wciskanie kitu.
A moim zdaniem nie ma to co robisz złomniku (bądź planujesz zrobić) najmniejszego sensu. To, że sprzedający taką opinią podetrze sobie dupę to fakt i wszyscy o tym wiemy. Z innej strony – wygląda mi to na troszkę gorzkie żale. Jeżeli tak bardzo kochamy aleko albo innego syfa z kdl-u, to je skupujmy a później zgodnie z zasadami etyki i dobrymi obyczajami kupieckimi sprzedajmy za grosze, “bo tak będzie lepiej”. Gość chce zarobić, pewnie zarobi i krzyż mu na drogę. Nie widzę najmniejszego sensu w wystosowywaniu listów, co najwyżej wpierdol się należy za oszukanie poprzedniego właściciela. Ale czy tak naprawdę oszukał? Czy kupił za grosze jajko Faberge? Czy sprzedający dostał tyle hajsu ile chciał czy nie?
Moja konkluzja jest taka: chuj sprzedaje, debil kupi, a my podziwiajmy stare bezsensowne auta i ratujmy przed złomem. Tylko czy warto kruszyć kopie za Moskwicza Aleko?
Bochen: chodzi o to, że nam – fanom starych gratów – zależy na tym, żeby one trafiały w dobre ręce. Nie do handlarzy. Człowiek sprzedający Moskwicza traktuje nas jak bandę kretynów, których trzeba wycyckać i zgarnąć hajs, a przy tym kłamie w opisie aż furczy.
Komentarz pana Bochen jest przykładem na to że można polemizować w sposób kulturalny.
Hheh, nawet zamazał rejestrację. Ktoś mu to wysłał ?
Hej
Koleś winien w skarbówce zgnić za sprzedaż za czarne NIEZMIENIONE blachy.
Po co mu to wysyłać? Przesłanie ma za dużo yntelygentnych zwrotów, nie zrozumie.
Ja tam nie widze w handlu autami nic zlego. Wolny rynek na to pozwala i mozna legalnie prowadzic ten typ dzialalnosci. Dla mnie kazdy rodzaj handlu jest taki sam. Jedni handluja autami, drudzy jajkami, trzeci ksiazkami a jeszcze inni zywymi zwierzetami np. konikami lub krowkami.
Glupi jest ten co od handlarza kupuje. W zyciu nie kupilem auta od handlarza ani w komisie a aut juz troche mialem.
Rozpaczanie nad tym Aleko jest przesadzone. To zaden unikat. Mieszkalem swojego czasu w Bulgarii i mielismy takie Aleko tylko czerwone. Wg. mnie to fajny wozek i moge ich sprowadzic z tamtego rynku setki. Na Bialorusi i Ukrainie tez ich troche jest, wiec jest skad sciagac Jak ktos chce koniecznie takiego Moskwicza to sobie poradzi.
Wpis emocjonalny, ale u swoich podstaw bledny.
“nazywa się spekulacją i proszę nie sądzić, że to pojęcie wraz z upadkiem PRL-u straciło swoje pejoratywne zabarwienie” – Alez mylisz sie. Choc moze inaczej. To slowo zeczywiscie nie utracilo swojego pejoratywnego zabarwienia, bo tak naprawde nigdy go nie mialo. Ono bylo zochydzane przez komunisyczna propagande – i slusznie, bo spekulacja jest nie tylko czyms normalnym w gospodarce rynkowej, ale jest po prostu podstawa dzialania rynku i jako takie jest dla komunisty pojeciem wstretnym. A jesli dalej Ci ono zle brzmi…. zastap ja slowem “arbitraż”. Tylko po co?
Gdyby nie spekulacja, jak miala by sie ustalic cena rynkowa jakiegos dobra? Ona ustala sie wlasnie w ten sposob, ze jesli ktos wystawia cos smiesznie tanio, to zaraz ktos kupi jesli nie na wlasny uzytek, to po to zeby od razu wystawic po cenie normalnej.
Tylko ze – i tu dochodzimy do istoty problemu, ktory zlomniku zle opisales – spekulacja jest wtedy, gdy ktos kupi po cenie smiesznie malej, a sprzeda po normalnej. Spekulacją nie jest sytuacja, gdy ktos kupuje po cenie normalnej, a potem probuje (bezskutecznie) sprzedac po cenie z kosmosu. Takie zachowanie fachowo nazywa sie glupota. Ludzie, ktorzy tak robia nie sa handlarzami, tylko glupcami i nie robia interesow, tylko traca.
No chyba ze mamy do czynienia z jeszcze inna sytuacja, taka, gdy ktos kupuje cos po cenie normalnej i sprzedaje po wyzszej tylko dlatego, ze przedstawia swoj produkt jako bardziej atrakcyjny, niz jest. Ale to tez nie jest spekulacja, tylko oszustwo.
Oczywiscie mozesz uwazac inaczej – w takim wypadku demonstracje Oburzonych czekaja na Ciebie (jak sie zrobi cieplej i przyjemniej na dworze).
To jest oszustwo. Znam handlarza, który kupuje hondy za bezcen, picuje je, leje motodoktorki i inne gówna a później sprzedaje za 150% ceny zakupu. Później przegląda się forum i ludzie z płaczem piszą tematy, że panewki siadły, zmieniłem olej i kopci z rana jak stefan batory, etc. Handlarzyna doskonale o tym wie a nie informuje o tym kupującego, a nie każdy sprawdzi sobie dokładnie auto. Jest to praktycznie to samo co w przypadku kaleko i bynajmniej nie jest to w porządku.
Niestety, Złomniku, kwota za przewiezienie auta pewno równa jest zeru, bo tam było pół baku paliwa. Założę się, że jak ktos kupi to auto,to wacha skończy mu się zaraz za bramą.
Mnie zasmuciło zdjęcie przedstawiające części zamienne, bo sobie je wyobraziłem w garazu pierwszego właściciela, zawinięte w śmierdzący radziecki pergamin i starannie, równo ułożone na regale…
A z czystej ciekawości, jeśli już tak dyskutujemy o spekulacji. Swego czasu sprzedałem w Niemczech parę zgniłych Toyot i Nissanów, które najprawdopodobniej (cena, którą mi zaoferowana była nienormalna w stosunku do tego co oferowano by mi Polsce) trafiły w kontenerach do Afryki i tam się konserwują w piaskach pustyni. Jestem przebrzydłym spekulantem czy po prostu wybrałem mniejsze zło?
Proszę bez flejmów, pytam poważnie z czystej ciekawości.
Na swoją obronę dodam, że na co dzień jeżdżę ’86 Hyundaiem Stellarem na szerokim zderzaku, a na podwórku pięknie gnije mi ’86 Hyundai Sonata Y po ojcu. Oba niestety, w Polsce, bezwartościowe :-).
smutne to
ale smutniejsze jest, jak kupimy nowszy samochód od posiadanego i sprzedajemy tego starego, o którego dbaliśmy, który miał na bieżąco wszystko wymieniane, nigdy nas nie zawiódł i ma się praktycznie tylko dobre wspomnienia związane z tym autem a po jakimś niedługim czasie widzimy go brudnego, stojącego gdzieś pod blokiem, z przerysowanym bokiem, pękniętym zderzakiem, z brudnym wnętrzem, z popielniczką pełną kiepów aż się wysypują i w ogóle obraz nędzy i rozpaczy
lepiej sprzedawać samochód jak najdalej, czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal
Po pierwsze uno. Kto pierwszy ten lepszy
Po drugie uno. Wolny rynek
Po trzecie cena za ten syf jest nadal nie wygórowana a jak ktoś ma fanaberie zakupić taki kibel to zapewne dla kaprysu, więc jak kopsnie drugiemu komuś kilka pln kto miał odwagę wejść w taki interes to świat się nie zawali i nie ma co robić scen.
Rób swoje i daj innym w spokoju zarabiać… handlarz samochodów też człowiek …uj ale człowiek ;P
Szanowny Notlaufie,
idea tego wpisu słuszna, wykonanie niestety nie do końca trafione. Końcowe “życzenia” wyszły jakoś tak typowo po polsku – zajadła zawiść, która nic konstruktywnego nie wnosi. Zdecydowanie bardziej wolałbym widzieć coś w stylu moralitetu (puenta – sprzedający proszony jest o pójście po rozum do głowy). A cała akcja z Aleko budzi obrzydzenie.
Oj wydaje mnie się że się człowiek troszeczkę pobuja z tym “rarytasem” niedawno sprzedawałem R11 Electronic poszło za 1000zł i jakoś nikt go nie rwał, fakt stan był zły ale same części które miał takie zwykłe jak sanki czy tylna belka, lub charakterystyczne dla electronica jak zegary, gadaczka, radio HiFi itd, były warte dwa razy tyle. I to był rarytasik, electroniców wyszło mało tym bardziej mało dotrwało do teraz i nie da się dokupić nóweczek 😉 Ale po co męczę klawiature? W polszy mamy taki a nie inny rynek aut zabytkowych gdzie wartość trzymają głównie auta niemieckie, brytyjskie i amerykańskie, francuzy czy włosi a już na końcu japońce są raczej nie uznawane za klasyki przez ogół społeczeństwa i to wpływa na ich cenę. Dla mnie dobrze bo mogę sobie przebierać w ofertach R25 do 3000zł i nawet z trzech aut przy odrobinie pracy zrobić cacuszko. Ale z drugiej strony mam nową lampkę obrysową do preludy 2 gen chcę taniej niż w aso a dalej gość do mnie pisze że może zapłacić 1/4 tej ceny bo to stare auto.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
In rust we trust. Amen
kolega bjks88 mnie oficjalnie zabił określeniem “kaleko”. Jezu nazarejski, jakie trafne! Określenie Kajaka “kibel” też dobre.
Kaleko.
pfhehe
“producent nie dba o zbieżność z oryginałem, tzn. nie stosuje zewnętrznych obejm metalowych do tulei wahaczy, przez co podczas naprasowywania na prasie tuleje wykrzywiają się i nie można ich prawidłowo zamontować.”
to nadużycie, mam czwarty samochód z poliuretanami z tej konkretnej firmy i jakoś przy dość zgodnym z przeznaczeniem użyciem nie cię nie dzieje… wypadałoby podać chociaż markę auta do którego kupiłeś części… dla każdego auta, konstrukcja wygląda jednak nieco inaczej…
W zasadzie to handel jak każdy inny, ale… Handluję się przecież obrazami czy monetami albo znaczkami i jest OK. Ale: wielu handlarzy starymi autami na allegro uważa miłośników tego rodzaju pojazdów za debili-milionerów, którzy a byle szrot dadzą krocie. Jak można kupić coś na Allegro i wystawić tydzień później drożej? Po prostu nie kupować od takich.
co za brednie. zamiast narzekać na okropnego spekulanta trzeba było to auto kupić za 900zł i je sobie pieścić.
sprzedający dostał ile chciał, kupujący ma prawo zrobić z nabytkiem co chce.
i mylisz się w swojej definicji handlu. handel to wymiana dóbr za pieniądze lub inne dobra pomiędzy zainteresowanymi stronami (w granicach prawa). koniec kropka. kapitalizm, wolny rynek, prawo własności.
wiem, że w czasach PRLu było dużo fajnych aut, ale błagam – nie wracajmy już do tamtej mentalności.
Jest delikatna różnica między handlarzem, który sprzedaje drożej, niz kupił (to chyba typowe w handlu?) ponieważ włożył wysiłek w wyszukanie towaru ew. jego wyszykowanie, a wałem, który wystawia to auto na tym samym portalu, tydzień po zakupie.
TaTo – nie, nie ma zadnej. To o czym piszesz sie nie liczy. A moze inaczej – jesli ktos kupuje towar taniej (ale po w miare normalnej, rynkowej cenie) i potem go uszlachetnia (naprawde, a nie oszukujac) i sprzedaje drozej, poniewaz po takim uszlachetnieniu jest on wart wiecej, to to w ogole nie jest czysty handel. Taki czlowiek zarabia na uszlachetnianiu towaru, a nie na samym handlu.
Czysta spekulacja polega na tym, zeby kupic cos ponizej wartosci rynkowej i sprzedac za wartosc rynkowa. Albo tez wykorzystac roznice w wartosci pomiedzy rynkami (np lokalnym rynkiem w malym miasteczku i ogolnopolskim rynkiem allegrowym. albo rynkiem amerykanskim i angielskim). Oczywiscie mozna twierdzic ze jest to moralnie zle, jesli jest sie komunista. W Polsce jest jeszcze wielu ludzi wychowanych pod wplywem starego systemu, ktorzy tak uwazaja, a takze sa tez ludzie mlodzi, ktorzy sadza podobnie, bo komunizm stal sie ostatnio znowu modny. Tacy ludzie uwazaja, ze jedyny uczciwy zarobek to praca wlasnych rak w robotniczym trudzie.
Tylko ze wciaz to nie ma nic wspolnego z naszym przypadkiem, bo o ile wszyscy sie nie mylimy i Moskwicze nie sa naprawde warte X tysiecy zlotych, to ten wystawiajacy nie jest zadnym handlarzem, ani spekulantem, tylko idiotą.
Ludzie! Przeciez ten gosc nie sprzedaje drozej. On w ogole nie sprzedaje, tylko probuje sprzedac. A to jest nie delikatna, ale diametralna roznica. Roznica oddzielajaca handlarza od idioty
Ciekawe czy ten handlarzyna kupił go od pierwotnego właściciela na tzw. “pół umowę”? – czyli kolejny chory twór polskiej sceny handlu autami.
Dzień dobry.
Jeśli chodzi o polibusze z Olkusza to one nie mają zewnętrznych tulei, żadne polibusze nie mają, super pro też. I wciska je się ręcznie, nie trzeba do tego prasy, chyba że nie trzymają wymiaru to co innego. Nie bronię producenta z Olkusza ale mam te polibusze u siebie w aucie. Zamontowane bez problemu, pasowały i już ze 2 lata jeżdżą bez problemu.
kzq: dziwne, właśnie trzymam w ręku Super Pro i ma zewnętrzną tuleję, a Olkusz nie ma. Skąd bierzesz swoją wiedzę?
Super Pro: http://www.sklep4x4.pl/sklep/produkt/126/3839.html
Olkusz: http://moto.allegro.pl/polibusze-toyota-land-cruiser-90-95-i1952303672.html
I co?
saksofon: kupiłbym, tylko że ktoś mnie ubiegł. Kupujący może zrobić ze swoim nabytkiem co chce, nawet jeśli w oczach potencjalnych nabywców swojego towaru wychodzi na zwykłego chuja.
Ogólnie jestem lekko zdziwiony że ktoś broni tego człowieka. Postawcie się w sytuacji osoby, która sprzedała Moskwicza. Wychuchany i wypieszczony Moskwicz stał się nagle przedmiotem bezczelnej spekulacji (to jest spekulacja choćby Harry Reems zjadł tłoki od Garbusa w proteście) i jest oferowany ze stertą kłamstw w opisie. Gdyby to chodziło o auto Waszego dziadka, co byście powiedzieli?
Podpisuję się obiema rekami i jedną nogą pod listem otwartym złomnika, niezależnie od tego czy mówimy o Aleko, Biscuterze czy też Fiacie 127. Dla mnie zabawa w stare (czytaj: mniej lub bardziej zabytkowe) pojazdy to hobby, a nie biznes. Pieniądze zarabiam na czym innym, a przy hobby się relaksuję. I dlatego nie zamierzam płacić krwiopijcom.
@notlauf: ja tam sie na tujotach nie wyznaję, raczej suzukach:
http://www.sklep4x4.pl/sklep/produkt/126/3848.html
I co? 😀
Zresztą polibusze z Olkusza to temat rzeka. Jedni chwalą inni psioczą, jeszcze inni wrzucają fotki jak im się super pro rozleciało po roku. Temat znany.
tak se czytam i czytam i w sumie nie mam pojęcia czy to jest spekulacja, oszustwo czy handel. po prostu szkoda auta, bo jest to pewnie jeden z nielicznych Aleko w tym kraju i skończy jako kurnik w kącie jakiegoś ogrodu. szczerze mówiąc rozważania czy pan dziadek poprzedni właściciel Moskwicza został oszukany czy nie są trochę dziwne, bo przecież nie chciał za samochód 3000 zł a dano mu 900 zł tylko chciał tyle ile dostał, a czy samochód był więcej wart? według mnie nie. i jeśli ktokolwiek jest w stanie dać za niego 3 kilo PLN to albo musi mieć niesamowity sentyment do tego auta, albo ma ostatnio sufit mu się na łeb się spadł.
wg mnie całą w całej sprawie nie chodzi (lub nie powinno chodzić, bo w końcu o co chodzi to stwierdza autor ;)) o oszukiwanie, spekulowanie i handlowanie tylko o to, że ktoś swoimi wybujałymi pomysłami na temat rynku pojazdów zabytkowych (i około zabytkowych) sprawi, że dość ten niezły egzemplarz niestandardowego pojazdu zakończy swoją wędrówkę w krzakach. typowe podejście: ‘wiem co mam za mniej niż… go nie oddam’
i chciałbym wierzyć, że wystawienie tego Aleko ma nacelu ‘sprawdzenie wartości’ itd itp, ale sądząc po opisie to jest to tak realne, że SDI będzie miało 204 KM. a tak już na zakończenie to mam wrażenie że auto kolejnego własciciela będzie miało po prostu za naszą wschodnią granicą
Półumowa jest wtedy gdy sprzedając samochód wypełniasz tylko pole “sprzedający”, a “kupujący” zostaje puste. Wtedy “kupujący” – oczywiście handlarz szuka nabywcy na “Twój” samochód i dopiero gdy go znajdzie wpisuje tam jego dane. W efekcie sprzedałeś samochód komuś kogo nigdy nie widziałeś, po handlarzu nie ma śladu w papierach. Oczywiście nielegalne, omijasz podatek 2%.
Działenie Pana od Aleko nie wydaje mi się niemoralne czy coś w tym stylu. Jest nielegalne (nieświadomy Starszy Pan poszedł na półumowę). Jak ktoś się uprze to można wysłać piękny list rozpoczęty od “Uprzejmie donoszę”.
@BB – w sumie slusznie
@ notlauf – Czy to ze sie z Toba nie zgadzam, oznacza ze bronie faceta? Nie.
A jesli opisywana sytuacja rzeczywiscie jest spekulacja, to ja czekam az ten typ naprawde sprzeda tego Moskwicza za tysiace zlotych PeeLeN. Bo jesli tego nie zrobi, to to spekulacja nie jest, chocby zlomnik zjadl tloki od TDIka z dwoma czerwonymi literkami.
No to mam Chlopy problem,
Moj sasiad ma hurtownie materialow budowlanych. To jego jedyne zrodlo utrzymania. Kupuje towary w cenie X i sprzedaje w cenie X+jego zarobek. Lubilem go, ale teraz sam nie wiem, czy traktowac go jako hurtownika/kupca, czy ordynarnego spekulanta.;)
A tak serio to chyba prawo wolnego rynku i chocby nie wiem jak nam ono nie pasowalo to musimy sie z nim pogodzic.
aż mi się nie chce wierzyć, że całe to zamieszanie tylko dlatego, że notlauf się zgapił z zakupem tego parcha…
:/
Govar: naprawdę tak trudno pojąć o czym mówię? Sprzedający Moskwicza MOŻE tak robić, tylko że jest to naganne moralnie.
naganne moralnie to by było gdyby ukradł to auto. tak jest po prostu niefajne z punktu widzenia fanów złomnika i głupie z jego strony, bo za tyle nie sprzeda.
Nie, jakby ukradł to byłoby to przestępstwo, a tak to jest działanie legalne, naganne moralnie. Porównywalne z tym, jak mój wujek – taksówkarz jeżdżący Mercedesem – ubierał się w nędzne ciuchy i stał w kolejce po zupę dla bezdomnych.
@notlauf masz rację, tylko to jest tak: gdy ktoś kupi od handlarza trupa zespawanego z trzech, bo się nie zna a handlarz bajek naopowiadał. Połowa narodu wtedy powie, że ten co kupił to frajer, bo uwierzył w bajki handlarza. Niestety.
Rozumiem notlauf rozumiem. Problem tylko czy zrozumie to aktualny posiadacz kAleka.
Zakladam, ze jego handlarsko-komisowa moralnosc (zaznaczam, iz nie jest to regula) ogranicza sie do tego, ze gdy on wcisnie komus kit to wszystko jest ok, bo wszak widzialy galy co braly, a gdy jemu wcisna kit to zacznie straszyc sadami, kolegami itp. bo zostal oszukany. Ot kazdy ch@j ma swoj stroj;).
Jeśli ktoś ma ochotę się z nim podroczyć, to mam na Allegro konto na którym mi zupelnie nie zalezy i mogę to od niego “kupić”. A potem podać numer telefonu z prośbą o kontakt. Są chętni?
Ja nie jestem chętny, bo szkoda mi z owym człowiekiem rozmawiać ani też słuchać jego bajek.
Normalnie jak czytam niektóre posty to szlag mnie trafia-może spekulant, może sie okazało ze żona go z domu wygoniła, a on za transport zapłacił 1500 i liczy ze coś jakoś z tego wyjdzie.
Cholera wie. Ja wiem jedno jak ktoś z tu obecnych sprzedawał padalce za grube pieniądze to wcale nie był spekulantem, bo on dołozył zainwestował i w ogóle cacy, a ten koleś to co-moskwicza mu do domu zawieźli za darmo, jego czas na dojazd nic nie kosztował a samochodem jechał po niego porzyczonym od kolegi za pieniądze ojca-krótko mówiąc kosztów nie poniósł zadnych.
Po prostu transport jakieś 800 kilometrów to juz za sama lawete daje 800 lekko, plus moze przegląd albo inne pierdołasy(pakiet startowy)500 plus fura za 900 i macie wielkie zarobki.
Same koszty to na oko 2200 złotych.
Jak na taki wkład to mało chce kolo zarobić
Kocie, jestem przekonany ze ten gosc tak wysokich kosztow nie poniosl i ze zarobic chce duzo. Mysle tez, ze zarobi fige.
@kocurzyskko
Jaka laweta? Z Krosna do Działdowa można dostać się pociągiem, rozkład pokazał trasę z 4-5 przesiadkami ale da się, a skoro tak, to da się i autobusem, później tylko zalać do baku Aleko i można wracać na kołach, w końcu samochód jest doinwestowany, ma OC i przegląd, możnaby nim od razu pojechać i niczego się nie bać. A koszt? Mniejszy niż laweta a i ta przyjemność z powrotu świeżo zakupionym samochodem na kołach – bezcenna.
Aleko ma zbiornik pojemności 55litrów, przy dziesiejszych cenach benzyny zatankowanie do pełna, to mniej więcej 300zł, 6litrów na setkę więc trochę ponad 900 kilometrów na baku a drogę miał do pokonania 450km, tak więc koszt zakupu:
900zł + 300zł paliwo + koszty biletów, niechby i nawet 200zł razem z prowiantem na drogę = 1400zł
A jestem za moją opcją bo przebieg w aukcji wzrósł o 1000km
zrobił dobrze, zarwał nockę, musiał auto umyć, wynieść części NALEŻY MU SIĘ zarobić. Zarobku na handlu “zabytkami” typu kaleko nie ma i podpada to pod filantropię, sprzedający pewnie puści go za 1500zł , bo sie załamie. Ale ten konkretny, jeśli go wziął strikte na handel, to jest ewidentnym durniem. To jest niesprzedawalne.
Wiedziałem, że tak będzie. W podręczniku aukcjonatora pt “Jedyny taki na allegro” jest wyraźna wskazówka, aby sprawdzać wpisy na zlomnik.pl i w przypadku pojawienia się atrakcyjnej aukcji w dobrej cenie, kupić taki samochód i wystawić go drożej na allegro!
Myślę, ze nie ma co rozdzierać szat, mamy wolny rynek i każdy może kupować i sprzedawać co chce i za ile chce. Oczywiście, aby odnieść sukces, to trzeba trafić z podażą na odpowiedni popyt. Nie wiem, czy ktoś kupi Aleko za 3 tys., ale z drugiej strony ludzie kupują mniej wartościowe rzeczy, za większe pieniądze.
A komu zależy na zabytkach, to powinien je kupować i tyle. Inaczej zawsze może okazyjnie sprzedawany zabytek kupić jakiś pośrednik i wystawić go za wyższą cenę.
A z innej beczki, jaką terenówkę posiada złomnik, że polibusze do niej kupował?:)
Qrna, ile Polakow tyle zdan.
Ja uwazam, ze moze tak robic i ch.. komu do tego z czego on zyje.
Czy handlarze zabytkowych aut w Anglii, USA czy Szwajcarii tez sa ch.. ? Przeciez kupuja auta, ktore sa na prawde unikatami i sprzedaja je duuuuzo drozej. Czy tez sa przez to spekulantami ?
Moze to Majk Brewer i Ed Czajna kupili? Jesli cena jest w funtach, a Krosno pod Birmingham, to wysoce prawdopodobne.
Panowie
Przede wszystkim – brawo dla notlaufa, więcej takich tekstów i piętnowania “spekulantów”, jakkolwiek jest to dla mnie nazwa zbyt ładna. Kompletnie nie rozumiem żenujących prób obrony tego gada – że też człowiek, że może go żona wyrzuciła itd. Dla mnie – gówniane zachowanie zawsze takim pozostanie, niezależnie jak ładnie je wyperfumujemy. Sprzedający to kawal gnoja ot co, a spodziewam się że dokonał zakupu z pokrzywdzeniem sprzedającego. Trudno tu mówić o bezpodstawnym wzbogaceniu,ale coś jest na rzeczy. Zwracam również uwagę na uwagę notlaufa w tekście – cena i praca. Jeżeli ktoś cwaniakuje, i zamiast uczciwie zarobić na chleb kombinuje ile się da, to znam tylko jedno wyjście – strzał ostrzegawczy w tył głowy. Wstyd i hańba. Polskie cwaniactwo.
BTW. Od kiedy to nie ma wydziedziczenia? Art. 1008. Spadkodawca może w testamencie pozbawić zstępnych, małżonka i rodziców zachowku (wydziedziczenie), jeżeli uprawniony do zachowku:
1) wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego;
2) dopuścił się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci;
3) uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych.
Papuga zawsze czuwa.
@tomasz
akurat oni nie zarabiają 200% na samochodzie i to mnie zdziwiło – włożyłem 2000 F zarobiłem 300 i to jest świetny zarobek – aż jak nie handlarz samochodów 😉
święta prawda, sam chcę tak kupić kolejnego starocia w stanie idealnym -oryginalnym, ale “chandlasz” położył na nim łapę i nie mam namiarów na prawowitego właściciela, i tak kupię, niestety pewnie 3x drożej