Zlot Isuzu, czyli "co trzeba odwiedzić przed śmiercią"
Jest parę takich rzeczy, które trzeba zobaczyć zanim się zawiniemy za tęczowy mostek. Dla chrześcijanina będzie to oczywiście msza w Watykanie, dla muzułmanina – Kaaba w Mekce, dla złomnikanina – z pewnością zlot Isuzu. Takiż to zlot odbył się w Japonii – wprawdzie minęło już od niego parę miesięcy, ale dopiero dziś obejrzałem galerię zdjęciową z tego wydarzenia, którą nadesłał Szymilk. Isuzu to firma, która skończyła dokładnie tak samo jak Saab – była zdecydowanie zbyt niebezpieczna jako “indie”, zatem kupiło ją General Motors i doprowadziło do upadku, produkując najbardziej idiotyczne przejawy “badge engineering”. Każde Isuzu było Oplem, Subaru, Chevroletem, Buickiem, Holdenem, Subaru, Hondą, Acurą lub Asuną (a jeśli czegoś zapomniałem, to dopiszcie), w związku z tym marka błyskawicznie zatraciła swój mocny charakter i stała się dżi-emową papką dla nikogo. Nie pomogły Axiomy i Ascendery – Isuzu powróciło do produkcji ciężarówek i autobusów na rynki azjatyckie. Problem w tym, że Saaba w ogóle mi nie żal, a Isuzu tak. Mogę przynajmniej odczuwać satysfakcję, że jeszcze ze dwa lata temu udało mi się elegancko zakopać Isuzu D-Max półtorej kabiny przy dwudziestostopniowym mrozie i w półtorametrowym śniegu. Jak się zakopywać, to tylko z Isuzu. A teraz galeria.
Podpisy zapewnił Szymilk:
Bellett 1500 deluxe z 1966r.
wczesny Bellett GTR 1600 DOHC
oryginalne 117 z drugiej serii, która wizualnie różniła się od pierwszej bardzo drobnymi i całkowicie niezauważalnymi detalami.
117 z trzeciej serii, którą próbowano na siłę unowocześnić
piękny Florian trzeciej serii (wydaje mi się, że wszystkie z tego rocznika były bordowe)
Aska Irmscher – produkt w całości opracowany przez koncern GM, kuzyn Opla Ascony C
z tego, co zrozumiałem, jest to Isuzu Gemini pierwszej generacji przerobione na Kadeta
ładna klasyczna Piazza w interesującym kolorze
Gemini Irmscher 1.5 turbo
trochę oszpecone, ale interesujące wersje Gemini z lat 1990-1993
V-Cross, jak nazwano ten model w Japonii.
strasznie mało fotek no i brakuje midi. których jeszcze pełno do dziś wykorzystywane jest do wożenia kapusty na “Stragan Warzywno-Owcowy Jan Florek S.C.”
ja p*, ten florian to jest dopiero szczyyyt, powinien być wściekle czerwony, mieć koguty i drabinę strażacką, pasowalo by do nazwy.
Gemini z szybami zachodzącymi na dach bardzo fajny, podobnie jak bellett gtr, piazza i 117 3seria.
A odnośnie wstępu, mi by było szkoda saaba, gdyby dalej robil krokodyle, lub coś krokodylopodobnego. Cygański 9-5 przedostatniej serii to był gwóźdź do trumny.
Filipeq – w USA, bo pewnie z tamtąd pochodzi łódzka sztuka, ten model nazywał sie VehiCross
Czerwone Gemini jako plastikowy dupowoz. Poproszę dwa!
vehicross szokuje mnie dziś niewiele mniej niż jak go produkowali
Kiedyś, w wieku lat 8-9, miałem okazję jeździć Isuzu Rodeo (czyt. Oplem Fronterą). Przy próbie pokonania całkiem pokaźnego brodu, ale na pewno nie takiego w wersji czołgowej (jakieś 1,5m głębokości, przy nachyleniu 20-25 stopni) niestety utknął i trzeba było zatrudnić poloneza i forda ścierkę do jego wyciągnięcia.
W taki sposób sąsiad pozbył się połowy trawnika.
Bellety i 117 piękne. Takie nie japońskie z kształtu. Za to f;lorian typowy japończyk ze swoich czasów. Pamiętam jak zadawano szyk na ulicach Gdyni kupionym w Pewexie Gemini. Jakoś nikt wtedy nie zdawał sobie sprawy, że był to tylko restylizowany starutki opel kadet.
Piękne te stare Isuzu. Trzeba wybrać się kiedyś do Japonii
Co one mają z tymi lusterkami? W tym Florianie ledwo błotnika starczyło…
Harry – to brzmi jakby przyszedł tu ktoś z onetu czy tego drugiego portalu, który na co dzień tasuje się nad Ferrari i Lamborghini, zobaczył tu Isuzu i powiedział “nieciekawe plastiki”. Właśnie o takich nieciekawych plastikach jest ta strona, jeśli tego nie zauważyłeś.
no to biały felunek z gemini zdetronizowal felgi z fuego na mojej liscie najfajniejszych felg świata, kapitalne
http://allegro.pl/isuzu-vehicross-unikat-dla-koneserow-i2010290102.html oczywiscie tylko taki mogł byc tytuł
Kurka wodna, dawno nie miałem takiego dylematu, czym “ale bym nim jeździł”… Wziąłbym Belletta GTR 1600, Piazzę, czerwone Gemini i VCrossa.
@ notlauf, alez zauwazylem. Ale jako ze na takiej stronie regularnie pojawiaja sie podobnego kalibru opinie dotyczace roznych samochodow, uznalem ze sprawiedliwie bedzie jesli wzgledem Isuzu tez taka padnie. Nic osobistego, bo osobiscie to “ale bym nimi jezdzil”, za wyjatkiem ostatniego przypadku, ktorym jakbym jezdzil, to ze wstydem.
O, mozna by takie koszulki sprzedawac:
“Nie plakalem po SAABie”
Szczerze mowiac to nie rozumiem dlaczego tylu ludzi uwaza, ze jesli ktos ma stary samochod jakiejs marki, to powinien kochac cala firme, nawet jesli ta firma sra na niego z gory i/lub jej wspolczesne produkty sa do dupy
dokładnie.
jeździłem 5 saabami, im młodszy tym gorszy a to co ostatnio to jakiś żart, więc…
kupuję taką koszulką Harry!