Urugwaj – el pais del złomnik liquido, część 2.
Dobry wieczór/buenas tardes seńores, seńoras y seńoritas!
Hoy presentamos con mucho gusto… eee… przepraszam. Dziś na złomniku z radością przedstawiam Wam galerię urugwajską, która stanowi kontynuację galerii zamieszczonej niedawno na Stadzie Baranów, do której link znajdziecie –> TUTAJ. Obawiam się, że jeżeli jest jakiś kraj na świecie, do którego chciałbym się wynieść z Polski, to jest to Urugwaj. Ciepło, przyjemnie, wszyscy mają wszystko w dupie i jeżdżą na wakacje do supermarketu, prezydent jeździ Garbusem, i wreszcie nikt by się nie dziwił, dlaczego jeżdżę na codzień 35-letnim samochodem (gdyż wziąłbym tam ze sobą swojego 126p). A nigdy nie wiadomo, gdzie człowieka rzuci. Mam na przykład koleżankę, która mieszkała w Dąbrowie Górniczej, a potem przeniosła się do Santiago de Chile.
W Urugwaju nie istnieje import samochodów używanych, więc jak coś raz sprzedano jako nowe, to już zostaje. Na skutek małej podaży wartość pojazdów prawie wcale nie maleje wraz z ich wiekiem, a nawet w niektórych przypadkach rośnie, ponieważ są tańsze w utrzymaniu niż nowe. Na własne oczy widziałem ogłoszenie o sprzedaży Tavrii za równowartość 4500 dolarów USA. A co jeszcze można obejrzeć na urugwajskich ulicach?
Oldschool GM Iron!
Nie wiem, buk mi świadkiem, ale jest super
Trochę jak na południu Francji czy Hiszpanii – nie ma dnia bez Mehari
Fiat Premio. Dwudrzwiowy sedan. Como yo lo rodaria!
Chevrolet, Ford, Chevrolet… czy może Ford, Ford, Chevrolet?
Urugwajski klub rajdowy jeździ Checkerem Marathonem. To logiczne.
W mordę jeża! A na drugim planie urugwajski youngtimer – Ami8.
Zawsze mam problem z tymi ciężarówkami z lat 50. Ale to jest Ford z ok. 1955 r.
Urugwajski pojazd o nazwie Rago. Rok 1967, nadwozie z włókna szklanego, silnik hiszpański Villiers. Powstało 12 sztuk.
Nie ma relacji bez Toyoty.
Jak w Hawanie! (jak na mój gust – Ford Fairlane)
O borze, znowu nie wiem. Coś angielskiego. Standard, Wolseley?
Youngtimery, oldtimery…
Na wakacje najlepiej pojechać Mercedesem Kubusiem i BMW 1602. W końcu auta mają dopiero po 40 czy 50 lat, a zatem idealnie nadają się do normalnej eksploatacji. Co za debil wymyślił, że samochód 4-letni jest stary, skoro np. 4-letni rower nie jest stary?
Np. ta przedwojenna ciężarówka dalej jeździ i służy.
Słyszeliście o marce Grumett?
To urugwajski klon Vauxhalla Vivy.
Polonez Truck jest dość popularny. Prosta konstrukcja, dobrze znosi gaz i ładnie się łamie.
AAAA!
I na koniec – urugwajski Tarpan, czyli pojazd rolniczy o nazwie Indio. Piękny/es maravilloso.
Zdjęcia: Buckel
Ten ichni prezydent to dosc podejzany jest. Jak troche pogooglac, to rzeczywiscie mozna znalezc jego zdjecia w Garbusie i wywiad TV pokazujacy jaki to on swojski i skromny w tym Garbusie, tyle ze to nie jest tan sam Garbus.
http://www.teledoce.com/noticia/19219_Mujica-mateando-en-el-Fusca/
http://en.mercopress.com/data/cache/noticias/27677/0x0/vw.jpg
http://1.bp.blogspot.com/_yJweiQEqAbc/TAj3CdgppjI/AAAAAAAAAds/x3KdCHtNKVg/s1600/134147.jpg
Ale fakt ze wyglada rownie oryginalnie, jak piekne auta powyzej
Oj, zdziwiłby się złomnik, mam znajomego dla którego 4 letni rower to już do niczego nie nadający się złom.
Aż strach pomyśleć, co by powiedział na mojego 60-latka – który pomimo tego wieku, w codziennym użytkowaniu bije na łeb wszystkie rowery jakie miałem do tej pory. Pomimo nieco kwadratowych kół:D
A z tą tavrią – to może to taki urugwajski odpowiednik naszego rodzimego łowcy koneserów i pasjonatów z allegro – mało to u nas fiatów, polonezów i pochodnych, wystawionych za absurdalne kwoty?
hej Notlaufie. pamiętam 1szą relację z urugwaju:)) i te bajońskie sumy za polozona w dizlu. i wykiełkował mi taki plan żeby pojechać idealnym krajowym truckiem i sprzedać?? o nie nie, pamiętam jakie oni mają cło czy akcyzę czy też inny haracz;
Po prostu(ręce precz od po prostu;)zrobić podmiankę/przebitkę z nowo zapoznanym urugwajczykiem a za zarobione(..a no właśnie jakąż Oni operują walutą?) pieniążki spłacić transport przez ocean powczasować się u nich; pytanie(może ktoś wie) ile transport kontenera w okolice brazylii może kosztować?(bo do, abo ze stanów to łatwo znalazłem a z Am.pd siakoś opornie szło wyszukiwanie?)
druga prośba
Może pamiętacie te “numery” samochodowe z późnego prlu i wczesnego kapitalizmu np: na jednym dowodzie mogły jeździć 2 lub 3 samochody(metoda wtórnikowa)a może znacie przypadek z większą ilością? wspomniane już “przebitki” i np przerejestrowywanie w celu uzyskania odstąpionych czarnych blach aluminiowych które to było tańsze od owych blach alu.
dopiszcie coś od siebie(jeżeli Notlauf oczywiście pozwala)gdyż okres przedawnienia już dawno minął i nie zachodzą przesłanki skłaniające do pociągnięcia..
ale bym jeździł tym Panhardem na fotce ze Stada Baranów
notlauf, ty znasz wszystkich właścicieli zabytków w polsce, jeżdżą u nas jakieś Panhardy? z naciskiem na “jeżdżą”
Piękne to Charade Coupe. Zamieniłbym się z właścicielem na swojego Kurczaka!
@v8tatra: jedź golfem dwójką na Ukrainę. Poplażujesz, popijesz, a i kontenerem sie nie będziesz martwił.
Oż w mordę. Viva Uruguay!
Ta czerwona ciężarówka wygląda mi jak coś jugosłowiańskiego, jakiś IMV albo TAm. Tylko one chyba były mniejsze…
W mordę jeża to rzecz jasna Borgward Hansa 1500.
Ford pick-up (F-Series drugiej generacji) jest późniejszy. To znaczy, to jest amerykański ’55, ale w Brazylii, a pewnie stamtąd się sprowadził do Urugwaju, produkowali go 1957-62.
Następny Ford to też rocznik ’55, ale nie Fairlane, a niższy model,najprawdopodobniej Customline.
Coś angielskiego to Austin A40 Devon (albo A40 Dorset, ale chyba ma dwie pary drzwi, więc Devon).
A co do Mehari, to ono było produkowane na miejscu w Urugwaju w latach 1970-1982. Głowna różnica w stosunku do francuskiej wersji to sposób wykonania nadwozia – oryginał miał formowane na gorąco z plastiku w jednym kawałku, urugwajski był z łączonych kawałków GRP, bo nie mieli odpowiedniej technologii.
@v8tatra: Nie ma możliwości wwiezienia auta używanego do Urugwaju celem sprzedaży. Chyba że przenosisz się na zawsze, to wtedy jako mienie przesiedleńcze. Wywieźć można większość, np. wszelki złom amerykański, ale ceny transportu dość wysokie.
Urugwaj miał osobliwą metodę importu aut: cały statek raz i nigdy więcej. Więc wszystkie jeżdżące ciężarowe Citroeny 23 (na zdjęciu, podpisany jako przedwojenny) są z rocznika 1950. Statek Jeepów pozostałych po II wojnie załatwił sprawę aut dla miejscowej telekomunikacji do lat 80. Teraz jeżdżą jako auta prywatne.
4500 USD za Tawrię to niedużo. Cinquecento kosztuje 6000, Audi A4 TDI (B5) 13000 USD. Za 3000 $ można mieć Forda A, Ford T kosztuje jakieś 1500$, ale ich już nie widać na drodze. Są za to wszelkie dolnozaworowe V8 w cenie około 4000$.
I w tej kategorii niestety niektóre marki wymiękają: Wyobrażacie sobie pytanie: Które jest to drugie jeżdżące Porsche?
@Lesio, @Notlauf: drugi jeżdżący będzie wtedy jak pojedziemy do Appleville i odpalimy WAO.
Żółty TLW i drugi z Konina. Co do tego drugiego to może być że już trafił w inne ręce.
Wow! To i tak dla mnie zaskoczenie, że jest chociaż jeden jeżdżący, myślałem, że nie ma żadnego.
To zdjęcie z Meśkiem Kubikiem i BMW 1602 jest mega klimatyczne. Ja ja bym chciał zobaczyć u nas taki widoczek.
Miałem kikakrotnie okazję rozmawiać z (byłym) właścicielem czarnej Dyny i nawet raz ja widziałem. Otóż za każdym razem opowiadał mi inną historię tego auta, ciezko powiedzieć która z nich jest prawdziwa (zakładając, że któraś jest) Stawiam nawet, że wóz jest nadal w kraju… i jestem niemal pewien że to ten:
http://www.zlomnik.pl/index.php/2011/01/28/bierz-lawete-panhard-dyna-ze-stodoly/
notlauf jeśli jednak pojechałeś go obejżeć można ustalić czy to ten sam egz.
A wojskowe Panhardy też się liczą? 😉
Czy ta przedwojenna ciężarówka to nie jest jakiś Citroen?
To jest Citroen 23, już powojenny. Popularne auto w Urugwaju, kosztują jakieś 1800 USD
adoos.com.uy albo mercadolibre.com.uy i tam wybieramy autos albo vehiculos
impishgrin – dzięki
te ceny to normalne dolary amerykańskie (wartość jak w USA) czy jakieś urugwajskie?
będę miał zajęcie na noc heh
http://auto.mercadolibre.com.uy/MLU-28802062-fiat-polonez-al-dia-_JM
poldek ’80 z klimatyzacja + dresik w środku 😮
I w dodatku jest w excelente estado!
Normalne dolary, hamerykańskie. Jak w wielu krajach z niestabilną walutą, wolą używać USD przy większych kwotach (jak w Polsce jeszcze na początku lat 90. chociażby). Dla pełnego obrazu – przeciętny roczny przychód Urugwajczyka to jakieś 11.000 USD.
Parę autek godnych polecenia 😉
http://auto.mercadolibre.com.uy/MLU-29110210-vendo-auto-charade-coupe-_JM
http://auto.mercadolibre.com.uy/MLU-29037580-grumett-_JM
Może to Aleko za pizdyliard PLN, które niedawno gościło na złomniku, powinno zostać wystawione w Urugwaju? http://auto.mercadolibre.com.uy/MLU-29075432-aleko-1994-_JM
Nie jest zle http://auto.mercadolibre.com.uy/MLU-29015829-passat-04-tdi-135-hpc6-vel-_JM
To ich allegro jest fajne, bo mozna komentowac i zadawac (widoczne) pytania sprzedawcy
Peso urugwajskie jest stabilniejsze od złotego, a pensje porównywalne, chociaż kraj nie jest tani. To nie trzeci świat, tylko taka Hiszpania w Ameryce Pd. W ogłoszeniach trzeba uważać: samo $ oznacza peso (warte tyle, co czeska korona – ok. 17 gr), U$S oznacza dolara amerykańskiego. Na mercadolibre.com.uy, w dziale Autos de Colección są w większości auta wstawiane przez miastowych, mających dostęp do internetu, a więc i droższe. Jak się wjedzie w interior, to ceny są lepsze i wybór też.
@Buckel: Że peso stabilniejsze od złotówki, to się nie zgodzę. Wahania kursu do dolara są wyższe niż u nas (niedużo, jakieś 10%, ale jednak), a średnia inflacja w ostatnich 10 latach wyniosła w UY 8,8%, a w PL 2,8%. Więc rzeczywiście wszystko w rozsądnych granicach, ale jednak większe zmiany wartości wyraźnie niż złotówka. A pensje porównywalne, tylko siła nabywcza niższa (ale to sam napisałeś). Inna sprawa, że ja mogę wysnuwać wnioski tylko na podstawie danych, więc to zupełnie co innego niż bezpośredni kontakt z krajem
Pod względem materialnym pewnie nie za ciekawie tam jest porównując zarobiki do cen, nie tylko samochodów. Skoro te auta wystawiają miastowi to ciekawe co jeździ na wsiach, Fordy T? 😉
Swoją drogą jakbym tam pojechał swoim civiciem z ’99 to bym miał lepszy status niż u nas sołtys z aszóstką na zagrodzie 😉
Po wsiach jeździ wszystko, ale raczej stare. Głównie jakieś lata 70 produkcji argentyńskiej, ale też masę pick-upów amerykańskich. Ford T raczej wrasta w krzakach. Nie wszystkie modele znane w Europie są znane tam – nie ma np. Pandy, ale i nie widzi się tanich w końcu Skód. Szpan to japońska terenówa. Nowe auta w większości są produkcji chińskiej, marek u nas nieznanych: BYD, Gonow, Noble, Chery itp.
@pecet – A wiesz ze istnieja takie kraje na swiecie, gdzie status spoleczny ani nie zalezy od posiadanego samochodu, ani nie jest za pomoca samochodu manifestowany?