KONIEC MEGA KONKURSU! GŁOSUJ NA FINALISTÓW!
Przez ostatnich kilka dni na złomniku trwał konkurs aktywizacyjny “SZOŁ OF JOR RAJD” ( LINK – w tym konkursie trzeba było przysłać zdjęcia i opis swojego pojazdu. Zdjęcia traktowałem w miarę pobłażliwie, jeżeli ktoś np. nie dał jednego, ale inne były OK, to też brałem je pod uwagę. Nie wziąłem tylko pod uwagę tych nadesłanych po terminie, bo i tak był przedłużony, więc bez przesady z tym spóźnianiem. W konkursie są do wygrania nagrody – kalendarz BMW i nowe naklejki złomnika. To Wy zdecydujecie kto je dostanie. Głosujemy za pomocą linku zamieszczonego na końcu wpisu (ankieta internetowa). Głosowanie trwa 24 godziny – do jutra do 23.00. Potem prezentuję wyniki.
Zgłoszeń było sporo – wkrótce zrobię z nich dużą galerię. Wybór nie był łatwy, a już zwłaszcza trudno nie było wybrać samych Maluchów i Toyot. Były takie oryginalne propozycje jak Kleinschnittger i moje ukochane Daewoo Damas. Wypada jednak być od czasu do czasu w miarę obiektywnym i oto pięciu finalistów w losowej kolejności niealfabetycznej. Opisy pochodzą od właścicieli.
JEDEN: Fiat 2300 w wersji 2+1. Wcielone zło. Przy nim Christine to zaledwie jakaś popierdółka. Kupiony jakiś czas temu przez mojego kolegę, (konesera i pasjonatę 6-cio cylinfrowych fiatów z lat 60. Do ślubu pojechał fiatem 2300 sedan, w ostatnią drogę ma życzenie pojechać tym oto wynalazkiem). Samochód wspólnie uruchomiony http://www.youtube.com/watch?v=h_rNlrEH1Rc Dziś, z okazji konkursu został odpalony ( to były czasy, nawet karawan mógł mieć gaźnikową, rzędową szóstkę…) i powarczał sobie przez dziurway wydech. Zabija samym spojrzeniem czterech reflektorów carello, warczy złomnikowym silnikiem (moim zdaniem 150% złomnika – przecież to półtora silnika dużego fiata!) skrada się jak na jeżdzące zło przystało ( wyposażony jest w przeciwieństwo over – drive’a czyli reduktor na wyjściu ze skrzyni, do jeżdzenia po cmentarzu). Jest też odpowiedzią na pytanie ludzi gromadzących się na Krakowskim Przedmieściu. Już wiadomo gdzie jest krzyż…
———————————————————————————————
DWA: Moja Nysa 325 z 1980 roku. Najbardziej złomnikowe auto z polskich aut, bo złomnikiem jest z definicji i fabrycznie. Nadwozie Lublina na podwoziu z prototypu Honkera (4×4 kiedyś), każdy jeden element wzięty z czegoś, co wtedy produkowano (no, oprócz blach). Gdyby tego było mało, to w subtelny sposób wypieprzono napęd 4×4 i wstawiono silnik UAZa zamiast Poloneza. Profesjonalne zaślepki po drążkach reduktora na nitach. Pięknym detalem jest też grill – powiększona wersja atrapy ze 125p, okulary obrócone o 180 stopni, metalowy środek.
Definicyjne “Rób Sam” prosto z fabryki.
———————————————————————————————
TRZY – Toyota Camry: Ten oto luksusowy sedan należał do mojej znajomej. Miał iść na złom. Za kilka banknotów z Jagiełłą, pojazd wraz z dokumentami i ekspresem do kawy w bagażniku, stał się moją własnością. Wyposażony w pełną elektrykę oraz klimatyzację. Tym sposobem upiekłem dwie pieczenie na jednym ogniu. Mam stare, auto wyposażone w nowoczesne gadżety, które tak lubią kobiety.
———————————————————————————————
CZTERY – Austin Metro: W lokalnej gazecie powiatowego miasta pojawił się tekst. Coś w stylu “Wraki szpecą ulice”. Pewien mężczyzna zobaczył tekst i zdjęcia, po czym krzyknął: “Metro! Muszę to mieć!”. I tak, jak się później okazało “minipapamobile”, gnije teraz na naszym podwórku
———————————————————————————————
PIĘĆ – Taunus 12M. Opisu zabrakło, ale dowiedziałem się tylko, że auto kosztowało 300 zł. To było dobrze wydane 300 zł!
Jak się okazało, nie jestem sam ze swoim wyborem. Dasz wybłagać paczkę fotografii w dużej rozdzielczości?
Nysa wygrała u mnie opisem, lecz serce należy do omszałego, piętrowego kurnika.
Miałem takiego Taunusa. P4. W prawie taki samym stanie, trzymał się w kupię tylko dzięki świetnej jakości oryginalnemu lakierowi, we wnętrzu przed dziurę w podłodze wyrósł Sambucus nigra, tłoki w fordowskiej fałce stały na dębowo, bo poprzedni owner wykręcił świecę, a w bagażniku między prawą lampą a wlewem było gniazdo os.
Osz kuerwa, zastanawiałem się czy wysłać moją beemkę, ale widzę że nie miałbym szans. W sumie nie wiem co podoba mi się bardziej, nyssan Jula czy toyota… Ech, głosuję na toyotę, jedyne auto w zestawieniu które jeździ 😉
Mój głos oddałem na Camry, bo nie sztuką jest mieć kupę złomu na podwórku, lecz jeździć kupą złomu na co dzień – to jest to ! Do tego te zdjęcia i to auto mają taki postapokaliptyczny klimat. Camry królową złomnika ! 😀
Metro mnie położyło, przepiękna zabudowa, przedział bagażowy dla papieża i jeszcze automat. Nic więcej nie trzeba
fakt, wybór nielada… pada jednak na japońca – sam szykam takowego, a bardziej pieniędzy na niego
Dobrze, że nie robiłem fot mojego 316i bo nie ma podejścia w stężeniu złomnika.
Wybor byl trudny ale za opis nadwozia (2+1) glos idzie na Fiata 2300.
Naprawdę trudna sprawa. Będzie mi szkoda każdego samochodu, który nie wygra.
Austin FTW! Nie zdążyłem cyknąć Blazera odstawionego w krzuny bezpośrednio po remoncie blacharki i przeszczepie silnika, może kiedyś…
Opis Toyoty zasługuje na szczególne wyróżnienie przez wzgląd na interpunkcję a’la Kapitan Marchewa Żelaznywładsson ze “Świata Dysku”.
Camry. Za wnętrze, wyglądające jak w każdej innej Toyocie, i za używanie jej na codzień.
Taunus! Zbieram oczy z podłogi. I również apeluję o fotki na tapetę
wszystkie fajne ale jednak Camry czyli jezdze trupem na co dzień
Kiedy pojawi sie galeria wszystkich aut ?
[…] Dzień dobry, przypominam że trwa GŁOSOWANIE NA NAJBARDZIEJ ZŁOMNIKOWE AUTO. […]