Fura dnia: Mercedes W115 od konesera dla konesera
Myślałem kiedyś o tym, żeby zrobić konkurs na samochód w najgorszym stanie technicznym, ale jakoś mi się rozmyło. Jednak temat przypomniał mi się wraz z ogłoszeniem, które nadesłał Olek – na sprzedaż jest Mercedes, i to nie W115, a W114 – w naprawdę rzadko spotykanej wersji 230.6, czyli z rzędowym silnikiem 6-cylindrowym i automatyczną skrzynią biegów. Auto ma nietypowe, duże zderzaki i ogólnie wygląda, jakby nie było znacząco przerabiane za czasów swojej świetności, z wyjątkiem może kierunkowskazów od 125p. Trochę zadziwiające, że w czasach gdy takie Mercedesy były na topie, nikt nie przełożył do niego silnika Diesla – choć takiej pewności nie ma, bo wszak zdjęć spod maski również brak. Widać jednak, że samochód znajdował się w rękach prawdziwego konesera i to od wielu lat – ma czarne blachy i gustowny spoiler, a także wielkie progi i wyrypane dziury w masce obok grilla – nikt nie wie po co.
Tym, co naprawdę rzuca się w oczy, jest jakość blachy: to auto ma ponad 30 lat i dopiero teraz jest totalnie i ostatecznie zgniłe, natomiast takie np. W210 już wyglądają podobnie. Zastanawiam się, czy 1500 zł to nie za tanio jak za taki rarytas, w końcu dla poważnego kolekcjonera remont tego auta to łatwizna i sama przyjemność, a ileż ślubów będzie można przewieźć? Dycha co najmniej!
By notlauf at 2012-01-20
Jaki zbieg okoliczności… Ja dziś też piszę o w 115 na swoim blogu xzzzxzxzxz.blogspot.com:) tylko, że troche w lepszym stanie 😛
Oho, Police. Jak znajdę chwile to się tam wybiorę, obok jest fajne złomowisko. Podoba mi się, że zgadza się ilość zderzaków. A to, że są dwa przednie i żadnego tylnego to już mało istotne
A to nie jest tak, że to jednak W115? Juz bez małej szybki w drzwiach no i ten rok…?
Ciekawe co oznacza plakietka “Westerwald” z tyłu wozu? Czy to jakaś firma, która coś przerabiała, czy w 1974 ten Mercedes po prostu odwiedził miejscowość o takiej nazwie?
A nie było tak że 114 to były benzynowe a 115 diesle?
W114 to modele z małymi silnikami a W115 z 6 cylindrowymi.
Tyle ja wiem.
Dziury obok grilla moga byc pozostaloscia dodatkowych reflektorów
Dzięki plakietce, przedstawił się światu jako uchodźca z Niemiec i to zachodnich. Polecam porównać kształt grafiki na klapie bagażnika z mapą landu w którym leży powiat Westerwald:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Powiat_Westerwald
ciekawy patent z tym przednim zderzakiem 😉 typowy RETRO-ROOT
ładny, po prostu ładny, nic więcej nie da się powiedzieć. ładne, zielone dywaniki (foto 10) i ładny dresik pana na foto nr 9.
W Niemczech jest moda na umieszczanie loga i nazwy swojej wsi/powiatu na tylnej klapie, bo lokalny patriotyzm tam kwitnie. Więc auto pewno tam kiedyś jeździło. Ja na moim Suzuki SJ mam naklejkę klubu miłośników jakichś dziwnych psów myśliwskich z Niemiec. Myślę, że to fajny temat na Złomnik: Ślady poprzednich właścicieli (względnie pokoleń) w Twoim aucie. Znam piękną gnijącą Toyotę w Austrii pełną szylingowych drobnych monet.
Jest ohydny. Pies go trącał. Nie wiem, kto i po co miałby coś takiego kupować, bo jeśli na Nity, to nawet WWS przepłaca.
proszę nie bić lamera po twarzy, ale z tymi podwójnymi zderzakami to fabryczny patent?
@Buckel, hehe, ja znowu miałem na golfie naklejkę klubu wędkarskiego.
@Gracjan_Rpztocki: Śliczne są w Austrii i Bawarii naklejki ze święcenia aut. Tego nawet w Polsce nie widziałem. Ale w moim maluchu został św. Krzysztof po grzybie, mimo że sam jestem pobożny mniej więcej jak Palikot+Nergal.
W środę kupuję Audi 80 z 1974. Ma naklejki z wycieczek swojego pierwszego niemieckiego właściciela.
kurde, merc to jednak porządny wóz. To ma 5 lat a wyglada tak samo:
http://allegro.pl/huanghai-plutus-toyota-hilux-i2055491604.html?source=pr
Buckel to dobry temat wywołałeś z tymi pamiątkami po poprzednikach. Mi tak na szybko układa się w kolejności wozów którymi jeździłem:
1. Breloczek z jakimś logiem autoklubu we Francji
2. Długopis, parę drobniaków franków francuskich
3. Garść białych kłaków od psa/kota pod tylną kanapą
4. Kartka z ogłoszeniem o sprzedaży ( ha ha z prawdziwym przebiegiem + 40 tys więcej niż przebieg jaki miał podczas zakupu od polskiego handlarza)
5. Płyty jakiegoś holenderskiego muzyka country
6. Smoczek
7. Książka serwisowa (oficjalnie zaginęła)
Zwykle ludzie coś swojego w autach zostawiają, choć są wyjątki, jak moja mama, która aut nie przerabia, nie okleja, nie upiększa, nie myje.
To moje znaleziska:
Suzuki SJ: skrzynia na broń, półka na dziczyznę, naklejka z psiakiem, skórzane obicie z jakiegoś innego auta na chama naciągnięte na potargany fotel kierowcy
Audi A4: skórka do kluczy AVAG-Leasing, urządzenie głośnomówiące do Siemensa z 1997 r.
Trabant 601: cały majątek grzyba, m.in. stołek wędkarski, szpadel, mapa NRD
Jawa 50: kranik na klucz
Mazda Bongo E1600: zamykanie okienek trójkątnych na sprężyny,
Przyczepa campingowa TEC z 1976: cała niemiecka zastawa stołowa i mnóstwo flaszek po piwie
@Nocny: Holenderskie country musi być miodzio, jakbym miał takie płyty, to bym kupił jakieś holenderskie auto, np. DAF, Volvo 66, 430 czy choćby Carismę. To jest lans: zimny łokieć w DAFie z Variomatikiem i holenderskie country w mono
Miało być 340, zrobiłem holenderski błąd.
Takie znaleziska potrafią być mylące – sporo się nagłowiłem nad dodatkową sprężynką odciągającą pedał sprzęgła w moim garbatym Taunusie, po czym się okazało, że to usprawnienie poprzedniego właściciela.
Ja znalazlem pod kanapa w swoim Paszczaku B5 (ofkors tdi) paragon z niemieckiego lidla, same nudle i kotletten na ca. 30 ojro, na bogato!
A ja mam pytanie. Czy jak w jakims samochodzie pod dywanem znajdujesz feningi (takie centy od marek) to oznacza ze to jest conajmiej jangtajmer?
Te auto tak nawiasem ma już nie 30 a 40 wiec ostatecznie zgniło po 40 latach
Ja swojego czasu znalazłem w Volvo 760 kasetę Depeche Mode
(w pudełku), która wpadła jakiemuś niemiaszkowi za osłonki/szczoteczki z których wystaje lewarek ręcznego
a to jest bardzo ciekawy temat.
w zabytku sprowadziłem do Polska opakowanie po silnym leku na serce (I-y właściciel zmarł na serce) oraz breloczek do kluczyków w formie żetonu do wózka sklepowego (sprytne). poza tym dziewicze: apteczkę i koło zapasowe z oponą semperit. wszytsko rocznik 1978. nice.