zlomnik.pl

Home |

1946 Plymouth Sedan Special Deluxe – nadal w służbie

Published by on January 20, 2012

Problem z wysokimi cenami paliwa polega na tym, że choć wydaje się, że dotykają demokratycznie wszystkich – jest całkiem na odwrót. Wysokie ceny samochodów faworyzują zaradnych, wysokie ceny paliw – bogatych. Wskutek tego złomnik znika z dróg, a zostają same Passaty B7 i BMW X5. Oczywiście nie mam nic przeciwko wysokim cenom paliw, ponieważ one przyspieszą tylko dywersyfikację źródeł napędu, a to, że przy okazji trochę osób przestanie jeździć samochodami, jakoś mnie nie martwi.
Zmartwiłbym się natomiast, gdyby przestał jeździć stacjonujący w Zabrzu Plymouth Sedan Special Deluxe z 1946 r., który mimo ukończenia 65 roku życia wcale nie zamierza przechodzić na emeryturę. 65 lat to dobry wiek dla samochodu – każde auto powinno wytrzymać przynajmniej tyle. Model Special Deluxe Sedan z 1946 r. był drugim najdroższym modelem Plymoutha z tego rocznika – kosztował 1199 dolarów (droższe było tylko kombi z drewnianymi bokami), a pod maską miał rzędową szóstkę. Cena nie stanowiła przeszkody dla klientów, którzy po prostu rozchwytywali ten model. Najwyraźniej jeden z nich trafił do Polski, gdzie od lat znajduje się w rękach jednego właściciela. Według informacji, które otrzymałem, starszy pan dba o auto na swój sposób: włożył silnik od Wołgi i pomalował je wałkiem, jednak tak naprawdę jak na swoje lata pojazd prezentuje się znakomicie. Byłoby zbrodnią restaurowanie go do oryginału – jest to piękny zabytek, znak czasów i miejsca w których przyszło mu służyć. Życzę właścicielowi, żeby swoim Plymouthem Special Deluxe jeździł przez następne 65 lat.

zdjęcia: jacekviola




Comments
Żelazny Said:

Samochód jest piękny, musi wzbudzać MILIARD wszędzie, gdzie się pojawi.


szczubar Said:

Ja pierd*le !! genialny jest !!


da Said:

Trzyma klimacik schyłkowej komuny – te czarne chromy!

Chociaż p*erdolicie, milion razy lepiej byłoby go spolerować, chromy wrzucić w… chromy i dać ładne kapsle.

I przestancie już o tych samochodach co eony mają wytrzymać…
Jakoś mi się nie widzi jazda fordziakiem T, z zawrotną mocą 30 koni z 2.5 litra przez 100 lat!

Nowe to postęp!


ddd Said:

napewno większość gawiedzi myli go z Warszawą


Tjo Said:

To się nazywa samochód, tyle lat i ciągle spełnia swoją funckję, jeździ!
To nie jest staroć, to nie jest zabytek, to nie jest żaden oldtimer, to jest Uliczny Bohater!
Kolejnych 65 lat na drodze! Na pohybel kreowanej przez dzisiejsze media, rządy i koncerny ekologii!


notlauf Said:

da – to wracaj na interię!


Szybki Lopez Said:

Ehh choć spotkać takiego na drodze… A znaleźć w stodole !! 😀


piernik Said:

Urzekło mnie malowanie a dokładnie jego…dokładność.
Ciekawe jak z częściami zamiennymi?
Idzie sobie taki dziadek do IC i mówi że chce np końcówki drążków do Plymoutha Sedana Special Deluxe z 46 roku. Chciałbym zobaczyć minę sprzedawcy 😀


eF Said:

pytanie do autora zdjęć: w którym miejscu dokładnie pojazd stacjonuje?


Hooligan Said:

@piernik
na tym polega genialnosc tych aut – najczescie okazuje sie, ze koncowka drazka pasuje od ursusa C330, ewentualnie wymaga niewielkiej przerobki u znajomego slusarza. Pekl blok silnika? pospawamy! wyszczerbilo sie kolo zebate skrzyni? dotoczymy! szczeki hamulcowe zjechane do zera? kupimy okladzine na metry i przynityjemy! korbowod wyszedl bokiem? ……
Jesli ma sie jaka tako wiedze, te auta s


garwanko Said:

Gdyby nie to, że żona siedzi obok, zrobiłbym teraz to, co zazwyczaj robi się ogladając RedTube :)


TaTo Said:

Chłopaki, Hooligan zasłabł!


Hooligan Said:

Jesli ma sie jaka tako wiedze, te auta sa wieczne. W ostatecznosci mozna wstawic kazdy mozliwy inny silnik, jaki tylko masz pod reka, polaczyc go z jakakolwiek skrzynia biegow i po przerobce walu napedowego sprzac go z jakimkolwiek tylnym mostem. O tym ze pasuje do niego (ew. po niewielkiej przerobce) kazdy samocodowy resor z epoki nawet nie wspominam. Zreszta dla chcacego nic trudnego, byle tylko wiedziec do czego sluzy spawarka – po Kubie podobno smigaja Citroeny BL z napedem RWD wprost od Lady 2101


TaTo Said:

Uff, ocknął się. I mądrze gada. Kiedyś, żeby jeździc czymś takim, zazwyczaj trzeba było się co nieco znać na mechanice. Teraz już nie trzeba. Trzeba mieć kasę i komórę, żeby zadzwonić po pomoc drogową.


piernik Said:

Oczywiście że wszystko da się naprawić zwłaszcza w tym nadwiślańskim kraju. Ciekawe czy silnik z Wołgi to oszczędniejsza jazda czy też rzędowy amerykan nie wytrzymał jednak polskiego druciarstwa.

Mimo wszystko wielki szacun dla dziadzi za to że woli prawdziwe żelazo bepiątki. Oby nie zasilił miejscowej stacji demontażu pojazdów jak dziadzia zapuka do św. Piotra (niech żyje jak najdłużej).


piotras Said:

@piernik – niech dziadzia wychowa spadkobierców to żadna stacja demontażu nie będzie potrzebna ….FAK jak czasem widzę fury odkupione od 85-letnich dziadków przez jakiś handlarzy, to od razu zadaję sobie pytanie: gdzie do k**wy nędzy są ich wnuki? jakie trzeba mieć siano we łbie żeby nie odziedziczyć fury z historią?


Ser Said:

Wnuki siedzą pod klatką, słuchają rapu, spaliliby nim lacza i obowiązkowo film na Youtube z K#$%^ co drugie słowo 😉


Sharqi Said:

Kiedyś jak byłem młody.. jeszcze bez prawka.. szukałem pierwszego zabytka, dowiedziałem się kto w okolicy ma śliczną skodę octavię (jej pierwszym właścicielem był kolega mojego dziadka). Był to naprawdę dobry materiał na pierwszą odbudowę. Auto stało od kilku lat na kołkach w garażu. Jednak w ostatniej chwili gość za namową rodziny postanowił przekazać samochód swojemu wnukowi, aby ten katował go orając nim podwórko. Później ponoć rozwalił go podczas upalania po lesie… a chciałem zapłacić tyle, że gość miałby naprawdę zdrowego malucha wtedy za tę kasę. Ostatecznie kupiłem Audi 60 z którym walczyłem 4 lata i bardzo sobie mile ten czas wspominam.


dawers Said:

CUBA style- mój ulubiony styl wozów. Lekka modernizacja plus osobisty customizing :) no i wałek lakier- THE BEST
Mam takiego Opla P2 w garażu od kilkunastu lat, od pierwszego właść., całe życie w komunie. Niby cały oryginał, ale nie ma jednej częsci której by masterkowicz-właściciel nie “naprawiał”. Oczywiście wałeczek no i czarne blachy ale…zdarzyliśmy go przerejestrować nim je zabierali więc spox na dożywocie. CUBA LIBERTE!!!


jacekviola Said:

eF – samochód stoi pod blokiem przy ul. Broniewskiego. WIdac go od ulicy Monte Cassino.


Sukuremu Said:

Aaah zabrzanski klasyk 😀 I przyznaje sie do tego co ktos pisal wczesniej, jak bylem mlodszy i mniej swiadomy, myslalem ze to warszawa! :)
Widac ze auto jest ciagle w uzytku, staje w innym miejscu, czxasami go nie ma jak sie idzie obok. Ciekawe czy ma gaz? Nigdy az tak sie nie przygladalem 😛


Buckel Said:

Wnuki zwykle marzą o czymś nowym. Ostatnio wyrwałem dla znajomej miłośniczki rupieci jeżdżących pięknie zachowanego malucha FL (zero rdzy) za 550 zł (przy wywoławczej cenie 2500 zł), bo wnuk wolał swojego Golfa IV a dziadzio miał już nówkę Pandę.


Harry Reems Said:

Kurcze! To nie prima aprilis? Cos takiego naprawde stoi przy ulicy w Warszawie roku 2012? No coz – jade dokladnie przeszukac okolice skrzyzowania Monte Cassino z Broniewskiego.
Kwestie dywersyfikacji energii pomine. Dosc tych temtow mam na dyskusjach o politykach Unii. Tak tak, oczywiscie, dzieki temu przescigniemy chinczykow i wcale sobie nie zaszkodzimy. Wlasnie widac.


eF Said:

jacekviola: dzięki za info, nie udało mi się go wcześniej dostrzec.


Jaskier Said:

@Harry Reems – w Zabrzu, nie w Warszawie :-)


JR Said:

@ Harry
Nie w Warszawie tylko w Zabrzu, jeżeli dobrze zrozumiałem.


brazer Said:

W Warszawie, he he he…. chciał byś….


Harry Reems Said:

Aaa… To by wiele wyjasnialo. I to dosyc zagadkowe okreslenie ulic, ktore slabo wyznaczaja jakikolwiek wspolny region i to, ze samochod jeszcze stoi (w Warszawie prawie sie to juz nie zdarza) i to, ze samochod ciagle ktos trzyma (w Warszawie ludzie juz tak nie czynia) i to, ze ktos taki samochod w ogole mial (na Slasku ludzie mieli kiedys naprawde ciekawe wozy).
No coz, sobota rano, trza sie obudzic


Buckel Said:

Ciekawym skądinąd zagadnieniem jest “rejonizacja” występowania niektórych pojazdów. Np. motorower Jawa Babetta 228 (czyli pierwsza wersja) występuje wyłącznie na Górnym Śląsku. W Warszawie sporo było aut amerykańskich, na Śląsku raczej niespotykanych, choć jak widać są wyjątki (za to były niemieckie od rodzin z Reichu).


jacekviola Said:

Buckel – masz rację. Podobnie jest z IFĄ z lat 50. Rozdawali to wtedy w nagrode przodującym górnikom. Gdzieniegdzie jeszcze mozna ją dostrzec, szczegolnie tu, na Gornym Slasku. Wyslalem Notlaufowi kilka zdjec jednego egz, moze wrzuci kiedys jesli uzna jest warto.


Hooligan Said:

@buckel
a w Czarnej Bialostockiej wszyscy jezdzili syrenami 104 i 105. Dlaczego? Czarna to polskie zaglebie bimbrownictwa. Prawie kazdy facet z Czarnej mial w ostepach Puszczy Knyszynskiej swoja destylarnie, gdzie zajmowal sie produkcja. Dojazd do tych mmiejsc byl utrudniony. A przeciez trzea dowiezc polpodukty i odebrac towar :)
Syrena z przednim napedem i kolami 15 spisywala sie w tych trudnych warunkach najlepiej. Poza tym w przypadku wpadki przepadal caly majatek uzywany do przestepstwa. W tym i auto. Wiec w czasach, kiedy syrene mozna bylo kupic za baterie Zytniej bylo to tez minimalizowanie ewentualnych strat. Bo gdyby zabrali takiego zuka albo tarpana, to bylaby tragedia. Ale skarpete?


BOB Said:

W roku 1946 4dr sedan kosztował 1239$, podana w opisie cena 1199$ dotyczy 2dr sedan. Drozszy był kabriolet (1439$) oraz wspomniane kombi (1539$). Tak więc ten wóz cenowo plasował sie posrodku stawki (seria Special Deluxe oferowała sześć modeli). Ciekawi mnie czy rocznik jest potwierdzony? Jesli nie, to moze być także wóz z 1947 lub 48 roku.
Tak czy inaczej, miło jest wiedzieć, że nadal się dobrze trzyma.


Dobrzyn Said:

I ma kierunki od Trabanta :)


Buckel Said:

Jestem prawie pewny, że to ten sam Opel, którego miał kiedyś mój sąsiad w latach 80. Tylko ta północ Polski nie pasuje, to było koło Bielska-Białej.


Rafał Tylenda Said:

Całe życie myślałem ze to Warszawa M20… byłem mały gdy mieszkała w pobliżu Babcia a tu dzisiaj wchodzę… i takie coś


Ulvraith Said:

Buckel -> Ten sam model Olympii, tylko świeższy, mignął
mi z 4 miesiące temu opodal skrzyżowania na Sarnim Stoku.
Czarne blachy, grzyb jako szofer i 4-drzwiowe nadwozie.


bobek Said:

dawers tyż mam opla p2 kilka lat,ale niestety w trakcie remontu,można twojego gdzieś w necie zobaczyć?


brazer Said:

@Rafał – właśnie nad tym boleję. Pojedziesz dajmy na to czymś na prawdę ciekawym na rajd/zlot/spot i przejdzie obok tego 90% ludzi kwitując – “zobacz synku, tak wygląda syrenka albo warszawa albo mercedes” *) niepotrzebne skreślić. załamka.


Harry Reems Said:

A co robisz, zeby ludzie tak nie mowili? Bo latwo narzekac na “gawiedz” ale to rola organizatorow i uczestnikow jest dac tej gawiedzi choc szanse niepopelnienia takich pomylek.
Na ilu imprezach przy samochodach stoja opisy?
Jasne – czesci widzow one nie zainteresuja, czesc je zignoruje ale – jak pisalem – warto by im choc dac szanse, a nie biadolic.
Przeca wystawki sprzetu, jasne ze dla “znawcow” nudne i traktowane jako zlo konieczne, maja jakis tam, gleboko ukryty cel popularyzatorski. Czy tez miec powinny.


brazer Said:

Harry – są kartki, starsi kolekcjonerzy zawsze je mają za szybą… plus napis NIE DOTYKAĆ. To nie o to chodzi. Ignorancja techniczna jest tak głęboko zakorzeniona, że ludzie przechodząc koło czegoś, czego nie znają nie interesują się tym tylko kwitują – “O, jakaś dziwna warszawa” i idą do syrenki, bo “taaaaaką jeździł wujek”. lubimy tylko te piosenki, które znamy.
:/
zobacz – facet pisze, że od lat przechodził obok i myślał, że to warszawa i przez myśl mu nie przeszło, żeby podejść bliżej i odczytać wielki jak ch*j napis PLYMOUTH.


Rafał Tylenda Said:

Tak Panie Brazer tyle że ja miałem wtedy 5-6 lat kiedy babcia mieszkała w okolicy…


brazer Said:

jaki tam panie… i nie bierz wszytskiego tak bardzo do siebie tego… a to doprecyzowanie ilustruje właśnie polski fenomen, o którym wspomniałem – przecież żaden dorosły nie był w stanie wyprowadzić cię z błędu, że to NIE jest warszawa…


Harry Reems Said:

A Ty odroznisz np Moneta od Renoira jak nie beda podpisane?


brazer Said:

tak. kiedyś bardzo się tym interesowałem. nawet pointystów odróżniam, nie tylko impresjonistów.


tchopz Said:

Brazer, a żywicę polyestrową od vinyloestrowej też odrózniasz bez podpisu? (jak to też potrafisz to ułatw nam zadanie i podpowiedz na czym się nie znasz 😉 )
Ja nie znam 99% modeli aut opisywanych na złomniku… I właśnie dlatego tu jestem codziennie. Jak już tatuś z synkiem są na zlocie to wystarczy. Wykonali pierwszy krok. Jak chcesz ich mieć po Swojej stronie to musisz wykonać krok następny 😉


brazer Said:

ja robię pierwszy krok jadąc na zlot i wystawiając auto. tylko, że jeśli obok stanie syrenka to będzie tłum a przy głupich autach jak moje – psa z kulawą nogą. i sorry, ale autami w tym kraju to się wszyscy interesują i wszyscy sę nba furach znają podobnie jak na piłce kopanej…. a żywicami, cóż…


brazer Said:

i jeszcze jedno – ja nie mówię, że wszyscy powinni wiedzieć wszystko o autach zabytkowych albo głupich albo zabytkowych i głupich. ja marzę o tym, żeby ludzie chcieli wiedzieć, interesowali się, byli otwarci… ech, marzenia.


kzq Said:

Nie spinajcie się ludzie 😉
brazer ma rację, a Plumouth piękny – prawdziwie polski.


Rafał Tylenda Said:

Wyluzujcie to auto i tak legenda każde zabrzańskie dziecko myśli że to Warszawa 😛 (byłem jednym z nich)


shardac Said:

Hola, hola, tego Playmoutha to ja z pół roku już nie widziałem.


Yyy Said:

BOB – chylę czoło dla wiedzy, poza tym to nie jest 1946 a 1949 rok… i jeszcze parę szczegółów się nie zgadza z rzeczywistością w tym “artykule” dot. auta, ale to juz inna rzecz. Pozdrawiam


jacek drożdż Said:

Yyy – z tym silnikiem od Wołgi to może być faktycznie niescislosc – to informacja zasłyszana, podobno z pewnego źródła – ale wiadomo jak bywa. NAtomiast faktycznie auto wygląda jakby je ktoś mopem pomalował. Albo patyczkiem do uszu maczanym w kiblu z olejną.


Regan Said:

82 strona, kilka tygodni wczytywania się w historię złomnika aż trafiłem na coś co prostuje korę mózgową na gładką kartkę. Kwintesencja, marzę aby zobaczyć starszego pana pyrkającego przez miasto czymś takim 😀


Janusz Said:

Oj Buckel mylisz sie z leksza, ja mam taką Jawe Babetke Model 28, rocznik 1973, jestem z WLKP. Oryginalny przebieg 1400km. Dziadek mój świętej pamięci dostał tą maszynerie w rozliczeniu za naprawę jakiegoś auta i nie jeździł bo miał swojego Junaka. Zapłon Tranzimo w stanie idealnym, kompresja czachę miażdży. Oryginalne Barumy dawno sparciały, lakier spatyniał (dlatego nie wierzę w te bzdury o nowych maluchach itp itd, bo wiem jak wygląda maszyna po 30-40 latach stania pod przykryciem w suchym garażu) Ojciec chciał to na złom wyrzucać, ale nie pozwoliłem.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1