Mikrosamochód na środę: All-Cars Charly
Zasadniczo opisując to auto łamię dwie zasady, które sam sobie przyjąłem – że nie promuję aukcji z fatalnymi zdjęciami i że mikrosamochody mają być w sobotę. Innymi słowy, zmieniam zasady w trakcie gry i w ogóle postępuje całkowicie wbrew powszechnie przyjętym zasadom c’est la vie. Jednak tym razem pojazd jest tak ciekawy, a opis tak denny, że nie mogę pozostać obojętnym, zwłaszcza że kilkanaście osób pytało w mailach o co w ogóle tu chodzi.
Chodzi zasadniczo o to, że firma Autozodiaco produkowała przez lata zestawy do przeróbki Volkswagena Garbusa na tzw. buggy lub pojazd plażowy. Kiedyś było to niezwykle popularne, teraz na plażę wjeżdża się BMW X3 żeby się zakopać. Jednak w 1974 r. ta firma wyczuła koniunkturę na mikrosamochody (nic dziwnego, skoro szalał kryzys paliwowy) i postanowiła stworzyć swoją propozycję w tej klasie. Powstały twór nadzwyczaj przypominał samochód George’a Jetsona, tyle że nie tylko nie latał, ale i jeździł dość słabo – napędzany był 50-centymetrowym silnikiem Morini. Spora moc – 4,5 KM – i czterobiegowa skrzynia manualna pozwalały na uzyskanie osiągów na poziomie motoroweru. Pojazd sprzedawano pod marką All-Cars, we Francji także jako Marland lub Vitrex. Czterokołowa odmiana nazywała się Snuggy. Niektóre egzemplarze otrzymały z tyłu szerokie, terenowe opony – nikt nie wie po co. Była nawet seria limitowana z logiem Camel – ciekawe który producent dziś wypuściłby np. Kię Picanto Viceroy albo Mercedesa klasy B Spike.
Oczywiście sprzedający w opisie nie ma nawet cienia najbledszego pojęcia o czymkolwiek – od tego, jak napisać “samochód”, aż do tego, że jego zdaniem jest to prototyp VW. Ciekawe, jak udało mu się na to wpaść. Oczywiście całkowita niewiedza nie przeszkadza mu w najmniejszym stopniu żądać za Charly’ego kwoty pięciocyfrowej, której z pewnością wart nie jest – i to mimo tego, że zdjęcia wykonał prawdopodobnie przy użyciu wiadra lub łyżki stołowej.
Charly spotkany przypadkiem na ulicy
To, że sprzedawca nie potrafi napisać poprawnie słowa “samochód” to szczegół… Ciekawiej wyszła jego wersja słowa “karoseria” 😀 Co do samochodu – jeździłbym, zwłaszcza na tych terenowych oponach ^^
to legendarny prototyp passata na rynek środkowoeuropejski
hm, pewnie sprzedający wyszedł z założenia, że w tym kraju sprzeda się wszystko co nosi dumne imię Volkswagen, nawet jeśli nim nie jest.
Od jakiegoś czasu nosiłem się z zamiarem podesłania tych zdjęć; http://imageshack.us/g/830/wtf1t.jpg/
Sporządziłem je pod koniec listopada na waszawskiej Ochocie.
Ja nie wiem że ludziom nie wstyd takie “ulepy słowne” wpisywać tak o z dupy na aukcję, gdzie życzą sobie dodatkowo 10tyś za resztę budy.
A za takie bezczelne kłamanie, po prowadzeniu ACTA VW by mógł Pana ładnie poprosić o odszkodowanie – to tak w kwestii czarnego humoru
3 kołowe buggy? Ciekawe czy jest to w stanie skręcać w terenie 😛
Wszystko jestem w stanie zrozumieć, ale wrzucania zdjęcia tabliczki znamionowej ten “sprzedajoncy” mógł sobie darować…
co więcej, czarli z aukcji ma aż 10KM! tjunijnigggggg!!!!! 😀
Proponowałbym również zamienić nazewnictwo Subaru WRX, STI itd na Subaru Mocne i Subaru ExtraMocne. No i w wersji z największym spojlerem Subaru Radomskie.
Karesoria to chyba po włosku, więc nie rozumiem, dlaczego akurat folcwagen.
Ta aukcja to chyba nie na poważnie
nie wierze w to
nie ma takich ludzi już w internecie przecież : |
są?
Ach gdybym był adminem na allegro…
Za takie zdjecia: odebranie praw do fotografowania w miejscach publicznych i nie- na zawsze.
Za opis: powrót do II klasy podstawówki bez prawa do prezentów komunijnych
Za cenę i podejście do idei aukcji: zakaz korzystania z konta, pieniędzy i portfela od kwoty 6 zł
Też mi się wydawało, że takich już nie ma, albo się nie pchają na szkło.
A co będzie jeśli on tu napisze?
@nicz, nie umiesz po polskiemu, powinno być “spszedajoncy” 😀
To już kolejne moto-głoszenie gdzie poziom znajomości ortografii, interpunkcji czy ogólnie pojętego pisania doprowadza mnie do depresji.
“Nie chciało się chodzić do szkółki teraz trzeba sprzedawać na Allegro takie popierdólki”
Ogłoszenie do bani, ale fura całkiem całkiem. Łyknąłbym tego paskuda. Co prawda nie chce mi się tam jechać, bo mam do zpszedajoncego dalej niż do Wiednia, ale może się da z tą durną ceną coś zrobić? Co za czasy, że za Audi 80 ’74 w wypasionej wersji GL w ważnym badaniem i brakiem korozji trzeba zapłacić 2500 zł (nabyłem wczoraj), a za takie jeździdełko wołają od 5000 wzwyż…
Już widzę oczami wyobraźni tłumy chętnych licytujące ten pojazd, przepraszam – “samochud”. Merytoryczny opis litościwie pominę milczeniem. Propozycja oczywiście doskonała, ale jak dobrze wiemy, potencjalnych kupców w całej Polsce mogę wymienić z imienia, nazwiska, adresu i telefonu oraz policzyć ich na placach półtorej ręki. Niestety, nie za te pieniądze.
@garwanko – to prawdopodobnie DECSA LISA z San Marino – było już u kol. Lesia
Sam znalazłem taką żółtą, czterokołową i w dodatku z napędem elektrycznym 😉
Cena oczywiście wzięta z d. Jestem ciekawy jak została obliczona. Może właściciel nie wie, że w 95r. była (trudne słowo) denominacja.
Mniej lub bardziej ciekawa/intrygująca opcja:
http://otomoto.pl/fiat-125p-C22334954.html
DF od Żelaznego powinien mieć białe wnętrze. to by się śluby woziło!
Wykurwistą gałkę biegów ma ten Fiat. Normalnie jak customowy 1950 Mercury Monterey Mariona Cobretti’ego