Fura dnia: resztki Renault Viva Grand Sport
Dzień dobry,
na Allegro czasem pojawiają się bardzo ciekawe samochody. Jeszcze bardziej ciekawe jest to, w jaki sposób sprzedający, nie mający zielonego pojęcia o motoryzacji (ale bardzo, bardzo lubiący pieniądze) opisują je dla potencjalnych klientów. Dziś mamy przykład ekstremalny: resztki Renault Viva Grand Sport opisane jako… prototyp tego auta.
Oto prawdziwy Viva Grand Sport:
Oto nasza dzisiejsza oferta dnia:
By notlauf at 2012-02-01
Nie ma wątpliwości, że kiedyś, dawno temu, był to ten sam samochód. Najwyraźniej jednak przeszedł przez dziesiątki lat ciężkiej eksploatacji w czasach PRL-u. Oryginalne Renault Viva Grand Sport warte jest dziesiątki tysięcy euro i bardzo, ale to bardzo chciałbym poznać historię, skąd taki samochód wziął się w Polsce. Niestety, przez następne lata użytkownik zastosował wszystkie możliwe prl-owskie patenty. Dołożył wielki bagażnik z niewiadomoczego, wywalił finezyjne pokrywki tylnych kół, to co pordzewiało – ulepił ze szpachli, całość pomalował pędzlem, a po stłuczce z pijanym woźnicą w okolicach Świdwiborka zrobił przód z tego, co akurat było, czyli z Warszawy. I tak powstało Renault Grand Glut, które sprzedającego może być nawet prototypem! Natężenie bzduryzmu w opisie powoduje u mnie zwrotny ruch trawionego właśnie kebaba.
Niestety, szanowny panie, litery BCX oznaczają wyłącznie kod fabryczny podwozia i nie mają nic wspólnego z żadnym prototypowym egzemplarzem. To po prostu straszliwie zmarnowany i zamęczony Viva Grand Sport, który powinien stanąć w muzeum w tym stanie obok idealnie odrestaurowanego Grand Sporta z tabliczką “reprezentuję biedę – tak wygląda samochód po 40 latach eksploatacji w gospodarce niedoborów”.
By notlauf at 2012-02-01
Nie wiem, czy nie wolałem go w tym malowaniu 😉 http://193.23.48.135/renault-bcx-i2057363651.html
Przynajmniej wiemy teraz, ile warte jest maźnięcie samochodu czarnym matem.
PS. Może okażę sie ignorantem, ale co to jest kontumacja umów??
A tak z innej beczki. Mój Citroen GS ma pomyłkę w dowodzie i jest zarejestrowany jako rok produkcji 1965. Na tabliczce znamionowej ma napisane (jak każdy GS) symbol GX – czyli symbol fabryczny. Też mogę go sprzedać jako prototyp, wprawdzie cytryniarze by mieli niezły ubaw, ale ja miałbym kasę, jakieś 6 mln dolarów i trzy wille na lazurowym wybrzeżu byłyby moje. Ten się śmieje, co śmieje, kiedy się śmieje, czy jakoś tak.
A ja dostałem zawrotów głowy, najwyraźniej od widoku tak finezyjnie ulepionego przodu, bo chyba z 3 razy przeczytałem 2 ostatnie słowa jako “… gospodarce nierobów”. Choć w sumie też od biedy pasuje do kontekstu!
Z tego co pisze sprzedający, to ogólnie “BDB” stan, więc właściwie po co “gruntownie restaurować”?
Jedynym słusznym kierunkiem w tym wypadku, jest montaż instalacji na holzgas, wywalić tą nadbudówkę z tyłu i w jej miejscu dać taki jebitnie wielki kocioł. Ewentualnie zaaplikować silnik z beczuni 200d. I jeździć nim tak, przez kolejne 77 lat.
przepraszam za tyle komentarzy, ale się wkurzyłem: “Zachowany bdb. jak na swój wiek”, “Blacha jak na swój wiek bdb.”. Kurde. Co to znaczy? Czy samochód z 1935 musi tak wyglądać? Jak na swój wiek? Czyli co? Mam Austina rozstrzelać z kałasznikowa i dopiero będzie dobry jak na swój wiek? Samochód jest dobry, albo nie. I tyle. Ten jak na swój wiek jest gratem i kupą złomu. Kurde, ale to jest wkurzające. To, że samochód ma 25 lat to znaczy, że jak na swój wiek może już mieć dziury, nie działać i być gratem? nie rozumiem tego.
http://193.23.48.135/renault-bcx-i2057363651.html
😀 świetne. czego to polak nie wymyśli żeby zarobić 😀
-te józwa, patrz jakie dziwne aro za 6 patyków ktoś wystawia
-gienek bieremy. pacniemy na czarno i wystawimy za 10!
A własciwie dlaczego nie napisać, że to prototyp Warszawy z 1936? Z mordy jakby się zgadza. Można by jeszcze jedno zero wtedy do tej ceny dołożyć. Albo i dwa.
Co to jest? Jest warte tyle, na ile go zważą na najbliższym złomie.
Nie nadaje się do niczego, poza jakąś reklamą, ale przywrócić to do stanu, w jakim legalnie i stosunkowo bezpiecznie poruszałoby się toto po drogach byłoby trudno i jest gówno wartym wysiłkiem. Ciekawe co z tego da się w ogóle odzyskać, aby działało/wyglądało jak fabryka przewidziała. Już nawet w sumie na tą cholerną reklamę wolałbym kupić jakiegoś SAM’a, nawet trochę droższego, ale przynajmniej sprawnego.
łojezusicku.. Zaradność naszych kochanych rodaków budzi mój niekłamany podziw 😀
Ten “wielki bagażnik z niewiadomoczego” może być nawet oryginalny…
Znalazłem taki tekst, choć wskazuje on, że roczniki 1939 miały taką powiększoną klapę bagażnika:
http://www.idrive.kz/clubs/auto-history/kavaler_prekrasnoj_epohi__belle_epoque
Niezły na kurnik. Nie wiem jednak, czy kury by się niosły porażone widokiem tak pięknego przodu.
Tylko proszę zwrócić uwagę że tył jest dłuższy niż w Vivie sądzę że jest to ten model http://www.autogallery.org.ru/m/renvivgs.htm na czwartym zdjęciu jest pokazany. Nawet kufer ma taki sam.
Widać, że ten sprzedawca jest stałym dostawcą JEDYNYCH TAKICH dla okolicznych koneserów… http://autostrada.otomoto.pl/renault-inny-renault-r16-100-oryg-zarejest-C22472708.html
Tym razem czerwony Hammerite był grany http://autostrada.otomoto.pl/opel-inny-opel-olimpia-37r-1-seria-1-3b-C22417988.html
A tam narzekacie. Elegancko pacnięty na czarny mat, teraz zostało tylko dokończyć wnętrze, założyć tylnie lampy od żuka i można do ślubów wozić. Parę kursów i inwestycja się zwróci.
Może to właśnie ten egzemplarz w czasach swojej świetności:
http://www.idrive.kz/up_img/big_r06_257.jpg
Skoro piszą, że pochodzi z Rosji.
Swoją drogą w zabrzańskim salonie Renault stoi Viva Grand Sport i drugi, wysoce podobny model, które nazwy ni-chu-chu nie pamietam.
R16: ‘Tapicerka w turbo rewelacyjnym stanie’ – o, tego jeszcze nie bylo:) Mam pytanie bo nie jestem w temacie za bardzo: ten opel olimpia nie ma dowodu rej. a pan sprzedajacy twierdzi ze to nie problem i mozna go (opla) na luzaku zarejestrowac jako zabytek. Prawda to czy ordynarne klamstwo?
“Tapicerka w turbo rewelacyjnym stanie…” lokalnym koneserom R16 cieknie po nogach z wrażenia.
Sprzedawiec ma dobry gust, wszystkie jego zabytki dobrze by się prezentowały z minikrematorium/holzgas na dupie.
@2k2: Oczywiscie, ze prawda. Jak wiadomo prawdziwy koneser to i zezłomowaną huśtawkę potrafi na zabytek zarejestrować.
40 lat temu może to jeszcze przypominało Renault. Teraz jest warte tyle ile waży i pewnie za takie pieniądze wyrwane traktorem z jakiejś stodoły. A jak już jesteśmy przy traktorach to mój faworyt na furę dnia: http://tablica.pl/oferta/ciagnik-sam-fiat-126-p-IDfgMJ.html
“Silnik się kręci” – to ważne, szczególnie że jest to niezwykle rzadki i trudno dostępny silnik od Wołgi GAZ 24
Zwracam uwagę na dbałość o szczegół – chodzi mi o deskę rozdzielczą. zegar od łady psuje trochę efekt, ale za to jak pięknie wpasowano zespolony zestaw wskaźników chyba od ziła 130! na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że to oryginał. Szacunek dla twórcy – mógł przecież zaspawać otwór i zamontować baterię czterech okrągłych budzików z UAZ-a 469
Ale trzeba przyznać pewien szacunek temu “mistrzowi spawarki” który go kiedyś klepał za nową linię drzwi.
http://www.youtube.com/watch?v=gi_iAoaBPwQ tu jest egzemplarz z takim bagażnikiem i to nawet na chodzie 😉
trzeba miec fantazje….zrobić takie gówno i jeszcze chcieć za jakiekolwiek pieniądze…
Wydaje mi się, że w miałkiej dyskusji o szczegółach ucieka nam sedno – ten pojazd to 100% złomnik, jak na niego drugi raz spojrzałem to zdałem sobie sprawę, że nie pamiętam bardziej złomnikowej fury na tej stronie. Pomyślcie sobie o jego historii, o kolejnych okresach dziejowych, kiedy były wprowadzane poszczególne patenty… Pojechać nam na Paryż – Pekin, albo MonteCarloHistorique…. Przepraszam za egzaltację, ale się wzruszyłem…
Ten grat buja się na Allegro od lat. Chyba się jeszcze pobuja, bo cena prawie 10 000 zł jest ze 4 razy przesadzona.
Samochód jak najbardziej jest złomnik pełnym zmienionym ryjem, zabytkiem motoryzacji, oczywiscie miał historię (nie wiadomo czy ciekawą, np. czy wożenie prosiąt na targ jest ciekawe? dla niektórych jest, dla innych niezbyt). Sedno artykułu w tym, że samochód do odbudowy się nie nadaje, nawet gdyby ktoś dotarł do papierów, ze autem jeździł Stalin, Bierut, Jan XXIII czy choćby Jan z Kolna (miasto kolno na podlasiu twierdzi że on sljedzik od nich), nawet wtedy sens restauracji by był dyskusyjny. No, chyba że koneser wie o co chodzi. koneser zwykle wie, że chodzi o kasę za pomalowanie wraku wałkiem.
Złomniku bagażnik i gołe nadkola to wersja berline całkiem oryginalna. Edycja wpisu mile widziana. Pozdrawiam.
http://farm7.static.flickr.com/6067/6062004916_381c1865fa.jpg
Bezwypadkowy i garażowany.
Bezwypadkowy – sprzedający nie spowodował nim wypadku
Garażowany – kiedyś mógł stać w garażu
1. Dobrze, że jestem właśnie pod wpływem środków znieczulających po wizycie u dentysty. Opis wykonany przez cwaną gapę, zwaną dalej Sprzedającym, zawierający stek bzdur, spowodował we mnie tylko pobłażliwy uśmiech.
2. Kupić za pińcet i jeździć, jeździć, jeździć!
To auto było w 2009 na alledrogo za 7500, wtedy czerwone. Fotki zapisałem tu: http://syrena.gminanekla.pl/forum/viewtopic.php?t=7257&postdays=0&postorder=asc&start=105
“Mam kontumację umów kupna – sprzedaży”
To wszystko wyjaśnia