zlomnik.pl

Home |

Fura dnia: Maluch Jamnik WOŹ TE ŚLUBY

Published by on February 03, 2012

Dzień dobry!
Jezu jak ja uwielbiam ślubowozy. To jest chyba prawdziwie polska specyfika – nigdzie na świecie (nie to, żebym jakoś szczególnie w świecie bywał) nie widziałem samochodów budowanych wyłącznie po to, żeby para młoda mogła pierdyknąć te 10 km z chałupy do kościoła ze stylem i fasonem. W Polsce to cały przemysł. Fordy Sierra przerabia się na Excalibury, istnieje nawet pojazd Nexeter przygotowany wyłącznie z myślą o wożeniu państwa młodych. Jednak śluby mają to do siebie, że każdy chce jechać czymś innym niż sąsiad, bo inaczej to przecież będzie obciach. Dlatego powstają coraz to nowe ślubopotworki. Oczywiście teraz na topie jest styl PRL, tyle że wszystkim przejadły się już zagazowane Warszawy z serduszkami na siedzeniach i Fiaty 125p w białym owłosieniu. Do ślubu trzeba pojechać Maluchem. Problem w tym, że wtedy Malucha pan młody musiałby prowadzić samodzielnie, a nie może, ponieważ jest nadal pijany po wieczorze kawalerskim. Rozwiązanie? Zrobić wydłużonego Malucha!

Image Hosted by ImageShack.us
By notlauf at 2012-02-03

I taki właśnie pojazd skonstruował pan Krzysztof. Maluch powstał z trzech Maluchów, a największym problemem było sterowanie skrzynią biegów. Myślę, że drugim problemem z którym zetknie się konstruktor będzie sztywność tego nadwozia podczas pokonywania wiejskich dróg z parą młodą na pokładzie. To, co szczególnie mi się podoba, to podkreślanie długości samochodu – ma on aż 4,70 metra! TO GIGANT! Jest wielki jak Passat B5 w sedanie! A gdy postawi się go obok potężnego Chryslera 300M – jest TYLKO o trzydzieści centymetrów mniejszy. Można by wręcz powiedzieć, że jest tej samej wielkości. Pamiętacie taki odcinek Dexter’s Lab, gdzie Dexter i Dee Dee zamienili się w mrówki i Dexter mówi do siostry, że pozostaną w tej postaci przez 24 godziny. A ona przerażona odpowiada “24 godziny? Ale to prawie… trzy dni!”
Przy całym szacunku dla konstruktora za wkład pracy, trzeba jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz: Maluch jest fajny, bo jest mały. Duży Maluch to jak wódka bezalkoholowa na ciepło albo jak kotlety sojowe na zimno – ani to wódka, ani to kotlety. To tak, jakby zrobić bardzo malutkiego Cadillaca Fleetwooda. Jakoś nie wyobrażam sobie, że ktoś chciałby pojechać do ślubu wydłużonym Maluchem, bo to wygląda jakby nie było go stać na nic porządniejszego. Gdyby pojechał standardowym 126p – fajnie, człowiek ma dystans do tematu ślubnych limuzyn, patrzy na to z przymrużeniem oka. A tu? Ani to na bogato, ani to z przymrużeniem oka, po prostu bez sensu. Jedyne zastosowanie jakie widzę dla tego pojazdu to oddanie go ekipie remontowej, która będzie wozić nim rury, drabiny i parapety. Trzeba by tylko zrobić otwieraną tylną szybę.

link

zdjęcia z budowy




Comments
rzuraf Said:

z tą ekipą to zajebiaszczy pomysł! 😀
w żadnym samochodzie nikt nie przewiezie 3 metrowego parapetu :/


krzemien Said:

mogli to zrobić z bisa – byłby bardziej funkcjonalny 😀
chciałbym zobaczyć jak ten jamnik wygląda koło współczesnego sedana…


binladen530 Said:

Od razu przypomniał mi się odcinek Top Gear, gdzie jeździli na maxa wydłużonymi autami np fiat panda 😀 Nigdzie nie znalazłem informacji, czy to ma standardowy silnik? Czy jakieś mega turbo 1.1 fire?


piotrek Said:

binladen530: Na filmiku facet co go budował mówi że silnik normalny z malucha 650.


Żelazny Said:

Jako wychowanek lat 90’tych i fan kreskówek stwierdzam, iż z tego co pamiętam kwestię “prawie trzy dni” Dee Dee powiedziała, kiedy wpierdzieliła się do jakiejś maszynki do teleportu i Dex zamienił się w jej nogę. Nie wydaje mi się, by był to odcinek z mrówkami.


_krrl Said:

na pierwszy rzut oka wygląda na jakiegoś dłuższego niż 4.7 m, chyba dałem się zlapać sprzedawcy na jego haczyk


tsss Said:

Ale bym nim sadził boki na śniegu!


PanAndrzej Said:

“Jezu jak ja uwielbiam ślubowozy. To jest chyba prawdziwie polska specyfika – nigdzie na świecie (nie to, żebym jakoś szczególnie w świecie bywał) nie widziałem samochodów budowanych wyłącznie po to, żeby para młoda mogła pierdyknąć te 10 km z chałupy do kościoła ze stylem i fasonem.”

Chińczycy nie gorsi:
http://www.thetruthaboutcars.com/2012/01/fake-in-china-rolls-royce-phantom-for-39000/#more-428293


Marlon Said:

jestem jakis popaprany, jechałem swoim własnym peżotem 407 do ślubu. Ale to jest ch/ Kumpel, który kiedyś dla pompy kupił sobie limo cadillaca fleetwood, do ślubu pojechał citroenem 2CV. A nasz Wołomin to prawie jak wieś


zagtom Said:

Panie a tego malucha to w całości czy na metry można kupić?

Mam tu jeszcze jednego 126p, ale krótkiego za jedyne 11tyś. Oczywiście dla kogo? Dla kolekcjonera. http://otomoto.pl/fiat-126-C22771157.html

Ten oryginalny przebieg jakiś taki koślawy na tym liczniku.


miwo Said:

mój kuzyn w ubiegłym roku pojechał do ślubu pożyczoną (odrestaurowaną już) Syreną 105 – on prowadził (wcześniej kilka dni “trenował”, bo na co dzień jeździ Avensisem), a przyszła Małżonka siedziała z boku. Świadkowie siedzieli z tyłu. Oczywiście nie obyło się bez przygód – skarpeta 2 razy się popsuła, a to, jak twierdzili “eksperci” (wujkowie, którzy 30/40 lat temu eksploatowali takie auta) przez Młodego, bo nie opanował zasad używania ssania i coś tam zalał, etc…


PawDan Said:

mi sie ten maluch podoba, może nie na slubowoz, ale po prostu jako rekreacja :) Nie sztuka wydlużyć cadillaca albo jakiegoś mietka :)


pecet Said:

“A tu? Ani to na bogato, ani to z przymrużeniem oka, po prostu bez sensu” Czyli złomnik na 100%, nareszcie jakiś ciekawy maluch hyhy


Prot Said:

Zupełnie bez sensu, to prawda, ale jedno trzeba przyznać, że wykonane z klasą przynajmniej.

A co do ślubnych opowieści… 1,5 roku temu miałem jechać moją bmw e23 z kościoła po ślubie. Z miesiąc wcześniej porządnie się za Nią zabrałem, bo nie zawsze chciała gadać, czasami w ogóle. Spędziłem dobre 2 dni grzebiąc i dłubiąc, po czym tydzień jazd próbnych, żeby na 100% było OK. Potem gruntowne sprzątanie środka, myjnia zostawiona na 3 godz przed ślubem i przyczepianiem kwiatków i innych pierdół (między innymi po to żeby zasłonić wgniecione drzwi). Wracamy zadowoleni ze świadkiem z myjni i 100m przed domem i czekającą ekipą od kwiatków… beta mówi “pierdole nie robie”, na środku ulicy, koniec szlus chuj bombki strzelił choinki nie będzie. Ja wpadam w szał chcę się kłaść pod auto, na szczęście świadek zachował zimną krew i otrzaskał mnie po ryju “jak ze smarem za paznokciami będziesz obrączkę zakładał!”… racja. Ekipa od kwiatków pyta co robić? 2 godz do ślubu, przyszła żona nic nie wie, siedzi u rodziców. No to powrót na myjnię tym razem naszą V70 “na codzień”, całą w surfowych naklejkach, z walniętym zderzakiem i syfem od psa w środku… To był rekord na sprzątanie auta!… I tym sposobem pojechałem ze ślubu kombiakiem. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, tego dnia temp. była ok. 45st C. A beta nie ma klimy… Z ciekawostek, moja (teraz już) żona powiedziała kiedyś, że jasne, możemy jechać do ślubu tym rekinem, tylko dlatego że ślub był na poziomie prawdopodobieństwa ślubu Sarkozego z Merkel.
Mam nadzieję, że nie za długie te wypociny, ale pasowało mi do klimatu.
PZDR
PS:beta po pół roku stania bo się na nią obraziłem odpaliła od pierwszego.


mwod Said:

z innej beczki: czy złomnik widział nową m.i.e!? http://www.youtube.com/watch?v=2uYs0gJD-LE


notlauf Said:

mwod: dooglądałem do 0:40, więcej nie jestem w stanie.


mwod Said:

Szkoda, bo potem są popisy kaskaderskie rodem z arabii saudyjskiej, beemki i rooty . Niestety brakuje mercedesów klasy g żeby wideo było w pełni autentyczne


Żelazny Said:

Mmmm, zakurzona 156.
Poza tym teledysk bardzo dobrze zrealizowany i zmontowany.


arekm Said:

Nie potrzeba mieć otwieranej tylnej szyby, wystarczy wyjąć ją razem z uszczelką. Kiedyś gość podjechał malaczem do składu budowlanego i kupił jakieś rury, wszyscy zastanawiali się jak to załaduje ( nie miał bagażnika na dachu). Po prostu wyjął tylną szybę i zapakował wszystko przez dziurę.


matbik Said:

A ja uwazam ze spko;) cenie takich zapalencow, a panowie musza miec spory dystans do siebie i tego projektu-gdyby chcieli po prostu robic hajs,to pewnie woziliby te pary 300m, a tak maja duzo radosci i jeszcze na zlomnik sie dostali. sam bym tym pojechal nabijajac sie z tego calego slubnego zadecia;)


bandit Said:

A mnie zastanawia jak wyglądają właściwości trakcyjne tego pojazdu.


Lalek Said:

Nie zgadzam się z autorem! Uważam, ze ten wynalazek jest genialny, zwłaszcza, że co szybsze rowery będą to kuriozum wyprzedzały! Ale i tak mi się podoba i już!


Harry Reems Said:

“jak ze smarem za paznokciami będziesz obrączkę zakładał!” Pewnie sprawniej, zwlaszcza jesli obraczka troche przyciasna.
No ale ogolnie to masz slusznosc, bo przeciez co by ludzie powiedzieli?!


wojas Said:

rzuraf Said:
Luty 3rd, 2012 at 14:36

z tą ekipą to zajebiaszczy pomysł! 😀
w żadnym samochodzie nikt nie przewiezie 3 metrowego parapetu :/

blef… kupiłem na budowę mondeo mk2 kombi i w środku mieści się 3m rynny, poza tym można nim przewieźć 800kg płytek ceramicznych + dwie osoby ok 1 tony ładunku na odległość kilkudziesięciu kilometrów i nic mu się nie dzieje.


krepak Said:

A czy ktoś widział na żywo to –
http://grono.net/gallery/photo/show/65740347/tak-to-4-drzwiowy-maluch/#
albo to –
http://www.rotfl.com.pl/4+drzwiowy+maluch+++++++++,details,15268.html

ten drugi jest już w necie od paru ładnych lat, są też inne. Takiego 4 drzwiowca to bym chciał, realizacja Seatowskich zapędów na gruncie krajowym.


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1