Idąc ulicą: pozagrobowe życie Golfa IV
Dobry wieczór,
ze względu na to że wczoraj były oferty z serwisów zagranicznych, to dzisiejszy mikrosamochód na sobotę przekładam na jutro (ale nie zmieniam nazwy, w związku z czym jutro pojawi się mikrosamochód na sobotę, a czy to będzie sobota miniona czy najbliższa, to już niech każdy sobie dopowie sam). Dostałem dziś zdjęcie, które zainspirowało mnie do napisania czegoś o królu polskich autokomisów, Volkswagenie Golfie IV i o tym, czy to dobrze, że przystąpiliśmy do UE.
Kiedy w 2003 r. Volkswagen zaprezentował Golfa V, przy okazji dowiedzieliśmy się, że Golf IV w ogóle jest bleee i niefajny, że jest już stary, ma mało miejsca z tyłu (to prawda) i belkę skrętną zamiast wielowahacza z tyłu (to raczej dobrze). Nowy Golf V miał miażdżyć czwórkę w każdym aspekcie. Stało się trochę inaczej, ale to temat na inną historię. W tej, którą opisuję, najciekawsze jest to, z jakim zaangażowaniem Volkswagen przekonywał wszystkich, że nowy Golf jest super a stary do niczego. Prawie jak w Salonie Niezależnych, jak porównywali kurę z bażantem (link).
W rzeczywistości Golf IV – konstrukcja z połowy lat 90. – ma się świetnie i nadal dobrze się sprzedaje. Volkswagen nie mógł sobie przecież pozwolić na to, żeby miliardowe inwestycje w linię produkcyjną czwórki zostały po prostu wyrzucone w błoto po 6 zaledwie latach produkcji. W Polsce Golf IV stanowi obiekt z jednej strony kpin, z drugiej strony nadal budzi pożądanie. Mój kolega ma na przykład aż dwie sztuki i całkiem mu się nawet sprawują. Do tego stopnia, że aż kupił sobie Micrę K11 żeby wreszcie czymś jeździć. Wracając jednak do Golfa IV, ludzie uwielbiają wyszydzać go w komentarzach na różnych dużych, znanych portalach, chociaż w rzeczywistości często sami przyznają, że taki Golfik czwóreczka w tedeiku albo gaziku, to jest całkiem coś. Oczywiście Golf IV bywa także obiektem tuningu, a zatem nic dziwnego, że gdy jeden z Czytelników złomnika zobaczył na ulicy coś takiego, w pierwszym odruchu pomyślał, że to dobry, polski ROOT.
Nic bardziej błędnego! Ten piękny pojazd po smakowitym restylingu to City Golf sprzedawany w Kanadzie aż do 2006 r., wyłącznie z 8-zaworowym silnikiem 2.0. Nic więc dziwnego, że jest zagazowany. Ten silnik trzeba od razu zagazowywać – bez tego gorzej chodzi. Takiego samego Golfa, tylko że z unowocześnionym przodem nadal można kupić sobie w Brazylii, Chile oraz w większości krajów Ameryki Południowej, a także w Meksyku – w różnych konfiguracjach, raz jako Borę sedan, raz jako VW Clasico, albo jeszcze jakoś inaczej. W Chinach na przykład Golf IV nazywał się Volkswagen Bora HS i został dopiero bardzo niedawno wycofany z oferty na rzecz nowego Golfa z silnikami TSI. Wskazuje to dość jasno, że co dla Europejczyków jest złe, brzydkie i przestarzałe, to bez skrupułów można sprzedawać w innych krajach świata i świetnie na tym zarabiać. Czy to źle? Myślę, że wręcz przeciwnie. Złe jest tylko opowiadanie jednym że Golf IV jest słaby, a innym – że świetny, i sądzenie że ci pierwsi z tymi drugimi nigdy się nie spotkają. Bo sam Golf IV, gdyby był sprzedawany u nas w cenie przypuśćmy 39 900 zł z fabryczną instalacją LPG – szedłby podejrzewam jak wóda przed Sylwestrem. Mamy na to dość dobre przykłady w postaci niekończącej się popularności Clio Campus we Francji lub wielkiego zainteresowania, jakim cieszył się Opel Astra Classic II, produkowany równocześnie z Astrą H, tylko że dużo prostszy i tańszy. Oczywiście powrót Golfa IV jest całkowicie niemożliwy. Unia Europejska zadbała o to, żeby norma Euro 5 wyeliminowała stare i brzydkie samochody z salonów sprzedaży. Pozostaje tylko pozazdrościć innym, że nadal mogą kupić sobie samochody proste i tanie oraz życzyć właścicielowi City Golfa dużo zadowolenia i dużo propanu w butanie.
Nadesłał Marcin B
btw: o ile Golf V to było coś nowego w stosunku IV, to (pytam znawców) czy prawdą jest, że VI nie różni się już tak bardzo od V i dopiero VII na nowej platformie będzie czymś naprawdę nowym..?
W Chinach do dzisiaj można kupić nowego Passata B2
http://www.vw.com.cn/zh/models/santana_vista.html
oraz B5
http://www.vw.com.cn/zh/models/passat_xinlingyu.html
Nie jestem znawcą, ale mogę stwierdzić z 90% pewnością, że średni polski blacharz z powodzeniem naprawi V przodem od VI i odwrotnie, bo to tylko taki lifting był tak na prawdę.
miwo: oczywiście że tak. Szóstka to piątka po lifcie, a siódemka to będzie MQB, zupełnie nowe podwozie.
Jak bardzo różni się Golf II od IV pod względem prostoty obsługi? Warto w to brnąć?
tak patrząc po statystykach to obecnie Astra III Classic też nieźle ciągnie sprzedaż Opla w Polsze
W RPA jeszcze trzy lata temu sprzedawali Golfa I, zresztą też jako Citi Golf: http://www.flickr.com/photos/philippos/4250748979/
@garwanko:
Co może być trudnego w obsłudze samochodu osobowego?
jestem w ciężkim szoku. Nie wiedziałem, że są więcej niż 4 generacje golfa.
Mimo że jestem po 0,5 Bolsa, i niezabardzo kumam czaczę, to ten tekst rozbawił mnie tak jak nigdy. BTW. Dlaczego złomnik nie publikuje moich zdjeć tico? Przeca to bardzo dobrt root? Notlauf why?
“The Volkswagen Citi Golf was a car produced by Volkswagen in South Africa from 1984 till 21 August 2009”
Czy tylko europejczycy są aż tak durni, dając sobie wmówić, że co 5-6 lat muszą wymienić samochód na “nowszy i lepszy”?
Zlomnik po alko to zlomnik kwadrat! Pozdrawiam po 5 piwkach!
Złomniku – wiedz, że gdy publikujesz artykuł w sobotę wieczorem to połowa czytających jest na podwójnym gazie, w tym ja
PS. w PL mógłby byc sprzedawany nawet Golf II za 39900zł a i tak byłby pożądany jak Ewa Farna 😉
@garwanko – teorytycznie niewiele, ale jak zwykle diaboł tkwi w szczegolach. Majac II i IV w podobnym stanie jesli chodzi o zuzycie mechaniki i nadgryzienie blach, wybralbym dwojke. Ale to teorytyczna sytuacja, bo w praktyce przecietna dwojka jest o ponad dekade starsza.
Roznice w obsludze sa takie, ze np w II diagnostyka polegac moze na przytykaniu na okreslona liczbe sekund kabelka do masy i liczeniu ile razy mrognie dioda lub tez ile razy stuknie dany silownik, a w IV podlaczasz laptopa i nim zczytujesz dane.
Inna roznica jest taka, ze o ile oba maja macphersony z przodu, to ich dolne mocowanie w II to zwykle dwie sruby, a w IV musisz odkrecic niby tylko jedna, tyle ze czasem jej bez udaru nie ruszysz, a do tego potem musisz wysunkac kolumne ze zwrotnicy a ona oczywiscie bedzie tam fest zapieczona. Czyli niby podobnie, ale duzo gozej.
Podsumowujac – IV jest prosta i latwa w obslusze, ale II w szczegolach jest rozwiazana solidniej i – ceteris paribus – dlubie sie przy niej przyjemniej.
Tyle wynika z mojego doswiadczenia, kore w wypadku IV jest mocno ograniczone
Zastanawiam się nad zanabyciem jakiegoś pojazdu i myśli me krążą wokół golfika czwóreczki w benzynce albo jakieś SDI może…
Miałem kiedyś Golfa II –> http://polskajazda.pl/Samochody/Volkswagen/Golf/56147/403577
cudowny samochód, wspominam go z motonostalgią wręcz. Był to solidnie zbudowany pojazd o konkretnych walorach technicznych i określonych cechach w prowadzeniu. Inżynierska robota. Golf “trójka” odstręcza mnie wyglądem i dziurawymi już w fabryce progami, stąd moich myśli krążenie wokół “czfurki”. Dobra, zadbana dwójka w dieselku z automatem i kolorze białym kosztuje od 2000E w górę u naszych zachodnich sąsiadów. Bez wahania nabyłbym takowe coś jeżeli głosu nie miałaby także druga połowa.
Zastanawiam się na ile fabryka poszła w kierunku gównolitu między II a IV generacją.
Wymiotuję kamieniami kiedy widzę deskę rozdzielczą golfa II.
A co do wieloletniej produkcji starych, dobrych modeli. Zastanówmy się, dlaczego do passata B2 wstawiają pysk od B5 i dużo psujnej elektroniki. Dzięki temu tre samochody prowadzą się, jak przed 30 laty, za to psują się tak, jak dzisiejsze, po 5 latach na złom.
Ja bym wolał jednak mieć mercedesa W212 wykonanego tak dobrze, jak W124, a nie odwrotnie
Ja chciałbym zauważyć że ten piany przez małe “p” to nie ja 😉
Jest przecież dostępna w sprzedaży Dacia w różnych formach. Proste toto jak konstrukcja cepa, troszkę bezpieczniejsze z fabrycznym gazem i z klimą 😉
Mają nawet wersję terenową, która jeździ lepiej niż X5, Q7 i te inne lotniskowce. Jak wprowadzą ten zapowiadany rozmiarowo większy model, to już w ogóle nie będzie się nad czym zastanawiać.
@TS Turos,
Corolla owszem, była smakowita, niestety skończyła bardzo źle, ponieważ spenetrowała że tak napiszę rowa
2008 Volkswagen City Golf Road Test:
http://www.volkswagendowntowntoronto.ca/en/info/news/index,view.spy?cmd=view&artid=92117&pg=1
@ garwanko – pomiedzy II a IV fabryka poszla w strone gownolitu i to widac oraz czuc, ale nie na tyle zeby zrobic z IV kiepskie auto.
@ Marlon – nie lubisz lat 80tych?
@ notlauf – “ma mało miejsca z tyłu (to prawda)” I kto tu kogo pouczal w kwestii generalizowania? A ja Ci napisze “(to nieprawda)” i to bedzie rownie prawda. Tyle ze ja nie jestem przedstawicielem czwartej wladzy i jak ja napisze cos takiego, to producent w odpowiedzi nie wypusci kazdego kolejnego modelu wiekszego o kilka centymetrow i w efekcie nie doprowadzi do sytuacji, gdy wspolczsny Golf jest tucznikiem o proporcjach kompakta, ale wymiarach limuzyny i masie polciezarowki
@Żelazny – pijesz do Volvo 480? Toż to gówno nad gównami 😀 ale za to dość szybkie w wersji Turbo 😉
@garwanko – ja bym jeździł każdym Volvo przed V40. 480 jest w dodatku na tyle zdupy, by powodować obrzydzenie na twarzach moich znajomych i szerokiego banana na mojej. Oczywiście wolałbym 340 w dieslu i klasycznym automacie, ale nie można mieć wszystkiego. 😉
A teraz poważnie, czemu gówno nad gównami? Psuje się, wybucha, a może jest wulgarne?
Grupa VAG od 98roku stosuje platformę a4pq34 na której powstaje golf4, octvia1, leon1, toledo2 i a3 8l. Tak więc w zasadzie jeden grzyb co kupimy z tej listy bo będzie różnić się tylko wyglądem zewnętrznym i ceną, a technicznie będzie takie same. Do niedawna można było nabyć w Polsce golfa4 w opakowaniu octavi1 jako Octavia tour
Volvo 480 powinno być w Sevres jako wzorzec gównolitu spowodowany nadgorliwymi księgowymi 😀 Auto jeździ bezbłędnie jednak jakość wykonania jest mówiąc oględnie taka sobie. Niedawno pożegnałem bez żalu jedno 480 Turbo –> http://www.youtube.com/watch?v=jV-vvuvySEk
Prawie dwa lata razem, dużo złotówek włożone, a efektów nie było widać…
Ma mało miejsca bo ja się tam nie mieszczę. Jechałem kiedyś Golfem IV Variantem do Piły i nie był to czas miły. Widocznie nie byłem jedynym narzekającym skoro tak radykalnie przekonstruowano ten pojazd (IV w stosunku do V).
@Harry Reems – nie napisałem że nie lubię lat ’80-tych. Ja nie lubię golfa. Szczególnie nie lubię tego, że przy projektowaniu golfa zupełnie obeszli się bez stylistów.
A teraz coś z zupełnie innej beczki: Detektyw i STARION!
http://e5.pudelek.pl.sds.o2.pl/494c3edb850d05de519002b81758ee1bd14a7357
@ notlauf – Ma duzo miejsca bo ja sie w nim swobodnie mieszcze. Mozemy sie tak przekomazac, ale to bez sensu. Nie chcialem rozwijac tamtej wypowiedzi, ale pytanie, ktore przychodzilo mi do glowy to “Czy oceniasz Golfa po sobie (tym, ktorzy nie kojaza zlomnika w fizycznej postaci nadmienie, ze jednym z epitetow, ktorymi mozna go okreslic jest “wysoki”), czy tez chodzi Ci o pokonywanie dlugich tras?” Teraz okazuje sie ze obie te rzeczy na raz. Ja jestem czlowiekiem staroswieckim i dla mnie dla drągali, ktorzy chca swobodnie wyciagnac nogi na tylnym siedzeniu na dlugiej trasie sa przedluzane wersje limuzyn klasy wyzszej, a nie kompakty.
Natomiast masz racje ze nie byles jedynym narzekajacym i ze wlasnie przez to narzekanie nastepne modele sa wieksze. “Narzekal” kazdy dziennikaz, ktory porownywal IV w latach jej swietnosci do tych samochodow konkurencji, ktore weszly na rynek po niej i zostaly zaprojektowane tak, zeby miec wiecej miejsca na nogi niz aktualny Golf. To oczywiste, bo tak wygladaja testy porownawcze samochodow: kategoria ‘bagaznik’ samochod a – 2 miejsce, samochod b – 1 miejsce, samochod c – 3 miejsce. Na koncu jest suma pkt i jeden samochod okreslany jest jako najlepsiejszy. Dlatego nastepny Golf musial miec wiecej “miejsca na nogi” niz aktualna Astra, a nastepna Astra – wiecej niz Golf. Dolaczmy do tego Focusa i Meganke i mamy rezultat – wspolczesne kompakty, opasle, dwutonowe tuczniki przemyslowe. Czyja to wina? Takiego a nie innego sposobu opisywania samochodow. M.in. twoja. Ja wiem ze trudno jest pisac inaczej, ale dla mnie to rosniecie samochodow jest bez sensu i mnie irytuje.
Podsumowujac – Golf IV ma bardzo duzo miejsca na nogi, bo ja jestem niski, a do tego najczesciej jezdze nim na krotkie trasy.
@ Marlon – to ja sam napisalem kiedys, ze Golfa II nie projektowali stylisci. Ale wiesz, to byla tylko taka figura retoryczna 😉
Porownaj sobie deske II do IV (oczywiscie w porownywalnej wersji, bo Golf potrafi miec diametralnie odmiennie wykonane deski w roznych wersjach wyposazenia). Zwroc przy tym uwage na zegary w IV, podswietlane na kolor prosto z narkotykowego snu tjuningowca
@Marlon: Zacne foto Ale to nie Starion, to Dodż Dajtona.
Kiedyś wyciągałem ludzi z Volvo 480 po zdrowym dachowaniu i powiem tyle, że pod względem sztywności kabiny pasażerskiej w obrębie przednich foteli jest zaprojektowany poprawnie. Gdyby na tylnej siedzieli pasażerowie nie mieliby głów.
@Harry Reems: ktory konkretnie wspolczesny kompakt waży 2 tony?
Dżast e figur of spicz. A co, uwazasz ze wspolczesne kompakty sa lekkie?
@night rider, czy bylo to czerwone 480 Turbo uwiecznione na tym filmie?
http://www.youtube.com/watch?v=Pbgi2-bFQI0
Jeżeli tak, to mam parę fantów z niego
Nie, tam okoliczności przyrody były inne. I chyba był granatowy. Ale tego ładnie złożyło W tamtym kabina do słupków b była nie ruszona, za słupkami była zgnieciona jak w tym przypadku…