Fura na niedzielę: 3/4 wszystkich zachowanych Mielców
Dzień dobry,
skoro udało się ogarnąć problemy z wirusem w satysfakcjonujący sposób, to pozostaje tylko powrócić do produkcji złomnika w jego stałej formie. A skoro jest niedziela, to musi być też i fura na niedzielę. Tym razem mamy nie jedną, a trzy fury, wszystkie są wprawdzie takie same, ale mają szczególną cechę: stanowią łącznie podobno 75% pozostałych przy życiu egzemplarzy tego modelu. Chodzi oczywiście o Jelcza RTO z nadwoziem typu wóz transmisyjny “Mielec”. Jako mieszkaniec dzielnicy w której często coś kręcą, doskonale pamiętam Mielca z napisem “Karkowscy” przerobionego z wozu transmisyjnego na garderobę dla gwiazd serialu “Klan”, a ze względu na mój podeszły wiek (przez który nie mogę już być hipsterem) – pamiętam nawet jak na jakieś wydarzenia przyjeżdżały normalne, transmisyjne Mielce Telewizji Polskiej. Zawsze zastanawiałem się, czy był tylko jeden taki wóz, czy było ich więcej – teraz już wiadomo, że w posiadaniu jednej firmy znajdowały się trzy identyczne sztuki. Trzeba przyznać, że Mielce są piękne. Mają wyjątkową deskę rozdzielczą z baterią przycisków za kierownicą wyglądającą jak kopia Nardi Torino i światła od 125p. Niestety, duże zużycie paliwa + diesel po 6 zł za litr + ViaToll = brak możliwości dalszej sensownej eksploatacji Mielców, podejrzewam że zastąpiły je jakieś Sprintery albo coś równie interesującego-nie. Dlatego też nawet jeśli ktoś je kupi, to najprawdopodobniej skończą w taki sposób: link. Ja na przykład bardzo chętnie nabyłbym takiego Mielca, postawił go sobie na działce i zrobił w nim garaż na Malucha. W drugim otworzyłbym kebabownię pod nazwą “Yeltz Kebab”, a trzeciego przerobiłbym na loft i w ten sposób miałbym dom, pracę i hobby.
Karkowscy? Firma rodziny znajomej. Fajny tabor mieli. A te Mielce – miodzio!
Karkowscy to nawet baterią Sanosów dysponowali – często widziałem je na Podbipięty na Służewie – coś wokół tych willi kręcono, podobnie często stały jeszcze kilka lat temu w okolicach obu scen Teatru Polskiego (Karasia, Sewerynów). Z mojej krótkiej pracy w TVP (nigdy więcej!) – 5-6 lat temu, największe, co pamiętam z ich floty, to MB: różne warianty 814D, wchodziły Atego, Vario, Sprintery, no i oczywiście Fordy Transity.
Żelazny: ale żebym nie musiał każdego Twojego wpisu moderować, bo mi się naprawdę nie chce.
Mialem przyjemnosc dwukrotnie wizytowac w nich kiedy byly garderobami. Raz, kiedy “Człowiek w Płaszczu a Pod Płaszczem Nic” reżyserował jeden ze swoich filmów (statystowanie w połowie lat ’90) oraz w 2004 roku kiedy to brałem udział w kręceniu reklamówki dla jednej z sieci sklepów z ciuchami dla gówniażerii
Możesz nie kumać bo je zmoderowałem. A propos. Już mam tłumaczenia. Jutro jadę do Urzędu Celnego.
…niejeżdżonego nawet w niedzielę do kościoła, bo dziadek był ateistą?
Cholera, też chyba za stary jestem na hipstera. Jakoś zawsze Mielce kojarzyły mi się nieodzownie z większymi imprezami. Jak czytam, że zostały tylko cztery, to czuję te swoje dziewięćdziesiąt pięć lat na karku…
A tak w ogóle, to myślałem, że własnie ten ryflowany materiał na nadwoziu to aluminium.
Pierwszy raz taki wóz widziałem w encyklopedii PWN na czarnobiałych planszach z fotkami o telewizji, wydał mi się bardzo nowoczesny – do odtworzenia na boku napis “telewizja polska – kolor”
Ciekawe o tej klimatyzacji… Muj wój (czy jakos tak) w latach 70. pracował w TV jako oświetleniowiec i opowiadał, że w tych Mielcach panowała taka temperatura, że białko się ścinało. Podbno latem było nie do wytrzymania. Może zatem jak większość rzeczy w PRL – klima była, ale nie działała
widziałem niedawno wyjazd ekipy transmisyjnej z Woronicza. Dwa tiry i sprinter przodem.
Nie ma takiego miasta jak Londyn i nie ma takiego samochodu jak tir
jakaś tam klima za prl-u była nawet w autosanach H9 w wersjach luxturystycznych wstawiana, ale to było chyba jeszcze w latach 70tych i czy oraz jak to działało..? nie wiem.
Dobrze, już nie będę, to nie moja wina, że wysoce zirytowany siadam do internetów i posuwam się do kolokwializacji języka. To wszystko wina wtrysku bezpośredniego, przysięgam.
Takie zdjęcie krąży po sieci Trabanta rajdowego, na Karowej bodajże sporządzone; Trabant wali w krawężnik i wskutek tegoż uderzenia pod kątem 45 stopni do jezdni znajduje się na tymże zdjęciu. W tle widać chyba Mielca.
Marlon i Ulvraith: tak, był ateistą i nie jeździł do kościoła. Jeździł nim tylko w swoje urodziny, a urodził się 29 lutego 1933 r.
a teraz coś z zupełnie innej beczki: złomowa blachara http://media.englishrussia.com/112012/carsandgirls/carsandgirlsphotos-70.jpg
Jeżeli Notlauf kupił to auto: http://allegro.pl/toyota-camry-1988-2-0-turbo-diesel-na-zabytek-i2175977467.html
pogratuluję jemu decyzji, a sobie pociągnę z bańki o mur.
Marlon – pozowanie przy spalonym Porsche to jakiś nowy trend w modelingu ?
Azali, juści pamiętam te wozy transmisyjne, jak jeszcze robiły w TVP. Miały takie z boku napisy color television, czy jakoś tak i trzy duże kropy, chyba w kolorze czerwonym, zielonym i żółtym…