KAC PL MIKS 1/3: stare, piękne i wspaniałe
Witajcie!
Miksy rozrosły się do tego rozmiaru, że trzeba już dzielić je nie na dwie, a na trzy części. Mamy zatem przed sobą cały weekend z miksem KAC PL (jak wiadomo, weekend to najlepszy okres na kaca). Inspiracja do tytułu miksu wzięła się oczywiście z wybitnego dzieła filmowego (nie widziałem) pt. Kac Wawa, na które podobno do kina walą tłumy, żeby przekonać się czy naprawdę jest takim gniotem, jak opisał to krytyk Tomasz Raczek. Ciekawe, że ludzie znajdują upodobanie w oglądaniu czegoś takiego (dobra, widziałem zajawkę-trailer). Ciekawe, że ludzie znajdują upodobanie w oglądaniu starych i brzydkich samochodów. Ale mnie to cieszy, bo to znaczy że nie jestem odosobniony. Choć na Kac Wawa się nie wybieram. Wolę sortować miksy.
Miks został posortowany na 3 części:
– stare, piękne i wspaniałe
– wybuchające gałki oczne
– korozja-san, czyli japońska selekcja
Dziś część 1. Zaczynajmy.
D’accord. C’est le kar. Le kar avec le numero osiem.
Na kefirek najlepiej pojechać W110 200D.
Jedno z pierwszych oszukanych coupe. Wyglądało jak coupe, jeździło jak Garbus.
Kombo enerdowsko-angielskie. Ciekawe, dlaczego Wartburga 311 upodobali sobie lekarze?
Z kwadratowymi lampami to już chyba Zastava Skala.
Takie tematy lubię najbardziej. Rzadkie auto gnijące za płotem i nic nie można zrobić.
Ślubowóz – wszystko może nim być.
Styl kubański. Powinien mieć silnik z Toyoty Hiace.
Przed- czy powojenny? Nieważne! Ważne że ma kierunki z Żuka!
Dziobaki to ssaki jajorodne. Bez sensu.
Że to jeszcze występuje w naturze…
Ciekawe czy ma Rekordowy przebieg.
Niedaleko mnie gnije coś bardzo podobnego, co jednak nie jest Kadettem, a Vauxhallem Chevette. Stan podobny.
Pierwszy właściciel.
Ostatni właściciel.
Pamiętam ten odcinek Alternatywy 4. Strasznie mi było smutno że zepsuli samochód.
Ciekawe czy ktoś go jeszcze naprawi.
Albo tego.
Bo tego już nie. A pamiętam jak jeździł.
Amerykański najeźdźca.
Hiszpanie do dziś przepraszają za to, że przez lata uszczęśliwiali resztę Europy kolejnymi odmianami IMOSA-DKW F1000.
Fajne tablice!
Fajne wszystko!
Ale bym nim jeździł do pracy, takim DT75.
Mam na imię Kazimierz.
Który miałeś numerek? Siedemnaście. A ja piętnaście, tylko w kiblu byłem.
Hoy me WOI, czyli po hiszpańsku “dziś wyjeżdżam”. Niestety, prawdopodobnie na złom.
Maluch is cool, man. WoRD.
Autorzy: Grzegorz Szwed, Merowing (VT), Malin2k2, Maciej DM, Karol Dusza Roztocki, Paweł Sachwanowicz, Sukuremu, Paweł Chodkowski i Szybki Lopez.
Fiat 850 Coupe stał bardzo długo na parkingu Wydziału Mechanicznego Politechniki Krakowskiej, po czym zniknął.
Dzizas !! Żółty malar z rejestracja WIN gnije tam od zawsze!! ale co tam ważne że tylnia szyba mojego wozu załapała się na złomnik 😀 A gnijącego Stara na Owsianej ktoś pamięta?
Syrena Bosto stoi w siedzibie Automobilklubu Beskidzkiego i chyba kiedyś jeszcze pojeździ.
Ta zastawa należy do człowieka, która takowych ma 3 sztuki. Wszystkie są w stanie perfekcyjnym. Wyślę Ci zlomnik ich zdjęcia na maila.
Wartburg 311 stoi jako “maskotka” jednej restauracji na krakowskim kazimierzu.
dziobadełko piękne tata wozil gtx’em pupe do przedszkola
Kadett D, moje pierwsze auto ;( tylko ze moj byl 3d.. sprzedalem za grosze i zaluje za nim do dziś
Rekord ma rekordowy przebieg, należy do mojego wujka. Ma silnik z beczki i dwa baki 😀 ZŁOMNIK!
wartburg – to nie tak że lekarze go sobie upodobali, za komuny, szczególnie w latach 50 i 60 jedynym sposobem na posiadanie auta był talon, różne grupy profesji dostawały “za zasługi” talony na różne pojazdy, na wartburgi w większości właśnie lekarze i kadra akademicka. Mój promotor z WT PW (obecnie ś.p.) opowiadał jak to w latach 60 dostał talon na wartburga i musiał dymać pod enerdowską granicę po niego.
ten z kierunkami od żuka – ciekawe czy mu to na pogotowiu zrobili 😛 (?) czy w zamku w Szczytnie (?)
na focie z obrzyganym “Krzychu kadetem tera” – mistrz drugiego planu – N126 w wersji super lux , max długa , max wysoka, szczyt marzeń karawaningowców w latach 80-tych, w tej wersji rarytas dostępny tylko za bony
“obecnie ś.p.” brzmi jakby ten stan mial sie zmienic : D
600 z luxarem. Miliard.
Wartburg z ulicy o wspaniałej nazwie Kupa na Kazimierzu jest do sprzedania za chyba 5,5 tyś. Obecnie wygląda paskudniej poza tym stoi otwarty. Ja chce takiego tylko kabrio !!
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/da/Wartburg_311_Cabrio.jpg
Bochen, fakt, stan ś.p. jest nieodwracalny… ale jak mi kolo o wartburgu opowiadał, zamiast treść mojej pracy weryfikować , to był całkiem żywy…
ta Zastava to napewno nie skala, skale miały inne zderzaki i pozycyjne i kierunki w zderzaku, a ta konkretna Zastava to jest troche kundelek bo w polszy Zastavy kwadratowych lamp nie miały, zarezerwowane były dla bogatszych odmian jak 1100 Super i 1100 L u nas nie montowanych, z tego co wiem w tym samochodzie atrapa to wyduma na bazie oryginalnej i kawałków atrapy od 128
Bogusz, ta przyczepa to N132!!! Produkowana jakos 1978-1980. W hierarchii przyczep Niewiadow 2 km ponad wszystkimi 126 i okolo 1km ponad eksportowa rzadkoscia z hamulcem najazdowym. Wiem, bo na dzialce stoi u nas jeszcze N127- pierwszy wlasciciel 😉 Jak nazwa wskazuje N132 to gorna polka polskich przyczep. Tak naprawde to powinnna byc bohaterka tego mixu. Przez cale zycie widzialem ja na zywo ze 2razy. Na kolana chamy, to Niewiadow raz-trzy-dwa!!!
Raz widzialem ja okolo 1988, raz w 2004 w Holandii i to chyba wszystko. Sprawdzilem, ze opracowali ja w 1975. Prosze wiecej zdjec tej sztuki!
Kefirek na Grodzkiej (nie posłance, a ulicy) 😉
piękna osłona przeciwsłoneczna na tym Trabim 600 – przypomina niektóre z ciężarówek – ciekawe, czy oryginalny z lat 60/70tych…
tzn., czy osłony takie oryginalnie robiono dla tego modelu w tamtych czasach (w NRDówku)?
Renault osiem i przyczepa raz-trzy-dwa – poproszę z dostawą do domu!
jak można tak dobrze mówić po francusku,a na dziesiątkę mówić osiem? Fakt, to 8 po grubym lifcie ale 30 lat temu mój tata sadzając mnie do naszej zielonej żabci wmawiał mi, że 10 jest dużo brzydsza,gorsza no i niema jak nasza rumunskiego silnika przemyconego z czech jak nasza.
Ten Wartburg trzy lata temu był w idealnym stanie. Od trzech lat nikt go nie ruszył. Teraz stoi na felgach i powoli gnije, a szkoda, bo był całkiem dobrze odnowiony.
Podbijam Marlona, co za ta siatką stoi? i to to białe w kupecie?
No właśnie, renówka to dziesiątka. Moi rodzice mieli taką w ejtisach, a potem zgnili, tylko tamta miała okrągłe lampy. Mam jeszcze tabliczkę znamionową.
Tak pięknego miksu dawno nie było <3
obok Chevette stoi idealna n132, stężenie złomu osiąga 101%.
Na zdjeciu z Trabim przejeżdża Magentis- nie wiem, co w naturze występuje rzadziej
@notlauf, ale moich zdjęć tu nie ma a mnie wpisałeś. Co prawda wysłałem Ci co najmniej kilkadziesiąt fotek ale żadnej tu nie ma.
Joł
Adacho = białe coupe to Renault 15 oczywiście
Wciąż nie wiem co to żółte za siatką, oświeććie mnie bo gupi umrę!
miksior przedni!
zdj 6 fiat 850 coupe
13 opel rekord
18 nsu prinz
19 fiat 850
27 reno 17
chyba rozwiałem wątpliwości
Panowie! Może mi ktoś “przejmie donieść”, gdzie stoi Kadett WOI i 126p WRD?
Takiego kadeta w kombiaczu z okrągłymi światłami miał kiedyś mój ojciec. Też biały, tylko 5dr. Miał pompowane tylne amorki pompką samochodową, jak się naładowało towaru na pakie.
Donosze: Kadett WOI – Kolbuszowska, 126p WRD – Bzowa. Obie lokalizacje z adnotacja “chyba” bo robione w stanie po spozyciu i juz nie pamietam niestety. Aha, Wroclaw oczywiscie.
dobra kartka na tym białym oplu kadett. widać fani zlominika są wszędzie.
@GM masz rację ta przyczepa to N132, to coś jak fiat 132 w porównaniu z fiatem 126 😛 :). Osobiście jako dziecko w latach 80-tych jeździłem z rodzicami na wczasy z N126 w wersji tzw. “eksportowej” która miała hamulec najazdowy. przyczepa była w ciekawej wersji, na francuskiej ramie zamontowana była buda w N126, rama miała 2 tabliczki znamionowe, jedną w j. francuskim, drugą z Niewiadowa, całkiem inne zawieszenie i koła. Ramy były sprowadzane z Francji, zakładana polska buda z trochę lepszym wyposażeniem i szły dalej na eksport. W polsce można było to kupić pod koniec lat 70 za ok 1000 bonów, ojciec kupił ok. 85 roku używaną. No ale w porównaniu do N132 to był pikuś, pod koniec lat 80 pojawiłay się N127 z hamulcem najazdowym, była to już polska konstrukcja
Żółta 850 cupeta gniła wiele lat na parkingu pod mechanicznym politechniki w kraku.
Star 20 strażak jest teraz ładnie odmalowany i stoi dalej na cepeenie na trasie Mszana dolna Limanowa w Podłopniu.
Widziałem tego spycha w drodze na Kaszeby, w zasadzie tak malowniczo stacjonuje, że trudno go przeoczyć 😉
Taki spychacz jak ten DT75 był kiedyś do sprzedania w komisie u wylotu z W-wy na Poznań, za Lazurową. Pruszków handluje tam wszystkim, co jeździ – od Ferrari po kombajny zbożowe Case. Spychacz był też radziecki, większy niż ten na zdjęciu i miał jedno wstrząsające rozwiązanie techniczne: rozrusznikiem kolosalnego, sześciogarowego rzędowego diesla był dwusuwowy, dwucylindrowy silnik benzynowy – taki, jak w syrenie 101. Najpierw uruchamiało się dwusuwa, a gdy się nagrzał, przysprzęglało się go do diesla, aż odpalił. Pierwszy i jedyny raz widziałem coś takiego.