zlomnik.pl

Home |

Przedprodukcyjny prototyp Poloneza – odnaleziony unikat

Published by on March 19, 2012

Niebywałe, jak często dochodzi w naszym kraju do odnalezienia unikatowych, jednostkowych egzemplarzy pojazdów mających ogromne znaczenie dla historii naszej motoryzacji. Ledwo ustała wrzawa po odnalezieniu Syreny 607, a już pojawił się Polonez Kier (możecie poczytać o nim na złomniku TUTAJ). Ledwo zdążyliśmy ochłonąć po tym znalezisku, jak na tajemniczym złomie odszukano jednego z pierwszych, przedprodukcyjnych Polonezów, który tak naprawdę jest fabrycznym prototypem, tzw. test mule, czyli pojazdem do testowania rozwiązań wprowadzanych przez fabrykę. Kiedy go zobaczyłem, bezzwłocznie zadzwoniłem do inżyniera Wiesława Marmoty z FSO, żeby potwierdzić tę rewelację. “Tak, to prawda” – powiedział inż. Wiesław. “Pierwsze egzemplarze nadwozi dostaliśmy z włoskiej prototypowni Fiata” – wspomina Marmota – “przyszły one do nas praktycznie nieuzbrojone. Nie mieliśmy ani lamp, ani elementów detali wnętrza. Jedyne, co było, to obudowa deski rozdzielczej i karoseria z silnikiem i zawieszeniem. Z przodu zastosowaliśmy oczywiście lampy od 125p, od tego samego auta wmontowano równieź zegary i kierownicę oraz fotele. Problem pojawił się z tyłu – nie mieliśmy jeszcze lamp zespolonych do Poloneza, a egzemplarz ten musiał wyjechać na ulicę, żebyśmy mogli wykonać testy drogowe zawieszenia czy innych układów kluczowych dla bezpieczeństwa i komfortu jazdy. Ostatecznie zdecydowano więc o montażu tylnych lamp z furgonu Nysa. Było to rozwiązanie tymczasowe, ale jak wiadomo, prowizorki utrzymują się najdłużej”. Zdaniem inż. Marmoty, prototypowy Polonez przez lata jeździł jeszcze w FSO jako “samochód do wszystkiego” – testowano na nim nawet mocowania pod nowy układ hamulcowy typu Lucas. „Mówiliśmy na niego >>Polonys<<" - wspomina z uśmiechem pan Wiesław. "To auto było naprawdę solidnie złożone. To była ręczna robota, a nie taśma z wyeksploatowanymi tłoczniami". Potem auto trafiło do jednej z hal FSO, gdzie stało i niszczało, podczas gdy z taśm produkcyjnych zjeżdżały już Lanosy i Aveo. Po likwidacji FSO auto trafiło po prostu na złom - nikt nie zaprzątał sobie nim głowy, bo przecież tak naprawdę teoretycznie nie ma ono większej wartości. Nie jest to pierwszy wyprodukowany w FSO Polonez, ani ostatni, ani nie jeździł nim nikt znany - po prostu nośnik rozwiązań, które miały trafiać do produkcji wraz z kolejnymi modernizacjami Poloneza, rodzaj jeżdżącego poligonu doświadczalnego warszawskiej fabryki. Myślę więc, że 800 zł za ten kawał historii to nie jest wygórowana cena, a umieszczona za szybą historia tego auta po jego renowacji będzie wzbudzała sensację na wszystkich zlotach aut zabytkowych. Osobistą dedykację Wiesława Marmoty jestem w stanie załatwić bez problemu. O przedprodukcyjnym prototypie Poloneza ze światłami od Nysy wspomina także znany autor Andrzej Śrubak w swojej książce "Sto lat sukcesów polskiej motoryzacji" (Okładka książki).

link




Comments
Halski Said:

Szkoda tylko, że nie można kupić całego auta.


The Stig Said:

czeslaw Said:

noo…

wreszcie jakiś samochód. a nie ciągle te japońskie…pokemony;)


MSK Said:

Myślałem, że to jakaś ostra wkrętka ale jak nie to… Fajnie by było jakby go ktoś uratował.


narkee Said:

nawet nieźle to wygląda :)


Żelazny Said:

Łomotko, piękny.


Opik Said:

Bardzo ciekawi mnie zdanie że auto trafiło na złom. W takim razie, u licha, jakim cudem przez parę ładnych lat tym o to własnoręcznie ulepionym pokrzywieńcem jeździł mój sąsiad?????


notlauf Said:

Opik: czy Twoim sąsiadem jest Wiesław Marmota?


WB Said:

Opik – a czytałeś dokładnie? Po LIKWIDACJI FSO trafiło na złom.


chciałbym volvo 240 Said:

ładniejszy od normalnego z tymi lampami.

ładniejszy.


piernik Said:

Auto przez wiele lat stało na posesji w Markuszowie przy DK17. Jest nawet widoczne na zdjęciu satelitarnym. Co kilka dni podziwiałem kunszt właściciela w drodze do i z Lublina.
http://maps.google.pl/maps?saddr=51.374284,22.257855&hl=pl&ll=51.374185,22.258419&spn=0.001691,0.005284&sll=51.374185,22.258421&sspn=0.000846,0.002642&t=k&gl=pl&mra=mift&mrsp=0&sz=19&z=18
Szkoda że tak skończyło


Gecko Said:

Łooo, mega, ciekawe co z nim dalej? Fajnie by było go zobaczyć w stanie zdatnym do użycia, albo np. w muzeum techniki :)


BelegUS Said:

O przedprodukcyjnym prototypie Poloneza ze światłami od Nysy wspomina także znany autor Andrzej Śrubak w swojej książce “Sto lat sukcesów polskiej motoryzacji” (Okładka książki).

Czy już chociażby to nie sugeruje, że nas Złomnik w… dzwońca robi? 😛


Przemo Said:

Chciałem już wklejać okładkę książki A. Śrubaka, jednak w ostatniej linijce została wspomniana! Historia auta brzmi wręcz groteskowo ale powyższa pozycja literaturowa przedstawia ten egzemplarz w lepszym świetle. I w końcu widać jego kolor bo w książce jest tylko skan cz-b!


seebeg Said:

polonys.uwielbiam te historie.daj namiar na dilera.


Jeremi.B Said:

@BelegUS – Szczerze mówiąc, to czytając byłem tak zmieszany, że nie wiedziałem czy to blef czy prawda. Dopiero okładka tej książki i dziwne nazwisko inżyniera postawiły kropkę nad “i”.
Świetny artykuł, poprawił mi humor na wieczór.


seebeg Said:

uwielbiam też jak łykają..ciekawe co z nim..nie miałem pojęcia 😉


szczubar Said:

Zatkało mnie … zlomnik … naprwde nie wiem co powiedzieć.

Ten polonez jest genialny


Maryla bez Gaci Said:

Bzduury opowiada ten wasz Mamrota. To Polonez Tylrok, czyli relikt po szeroko planowanej inwazji FSO na Stany Ju Es and Ej. W 78 roku kierownictwo FSO uwierzyło, że tym razem się uda. Wprowadzeniem i dostosowaniem Poloneza zajmowała się firma Tillrock, stąd wewnętrzna nazwa projektu TylRok. Nie wiadomo dlaczego przedsięwzięcie się nie powiodło, firma istnieje do dziś (www.tillrock.com), zmienili tylko profil działalności – teraz z równie wielkim rozmachem inwestują w nieruchomości.


notlauf Said:

Tak, tak, kierowcami testowymi w USA byli Fannie Mae i Freddie Mac. To znani kierowcy wyścigowi z serii NASCAR.


TaTo Said:

Jest świetny. Jakiś taki amerykański.


piotras Said:

prawda jest tak ze poldżer dostał strzała w dupę, a pod ręką były lampy z nyski to się ulepiło… @TaTo – rzeczywiście wyszedł amerykańsko


Fluffy Said:

I toto leci na części? Bora się nie boją…


Lipton91 Said:

Ależ on z dupy (bo przecież nie z ryja) podobny do dziobaka! Czyżby nam kolejny projekt podwędzili?:O

Że Śrubak o tym nie wspomniał ani słowem… Coś czuję, że w gre weszła jakaś grubsza łapówa od Forda.


piotras Said:

gdzie można dostać publikacje Wydawnictwa Złom ?


Oxej Said:

omg, omg, chromowany tylny zderzak!


miwo Said:

Fannie Mae, Freddie Mac? Dobra ekipa. Podobno jeździli też nim słynni zawodowcy: bracia Lehmann, a na końcu o zakończeniu projektu zdecydowali Goldmann i Sachs 😉


Pimito Said:

Jak pragnę zakwitnąć, i jeszcze to Wydawnictwo Złom!! – po prostu zawodowy wpust w maliny !!! Złomnik – miszcz kreacji (no, chłopaki spod Lublina pomogli), kolejny prototyp zostanie uratowany na chwałę (pardon – chałę) niesłusznie minionego okresu… Genialne


RMF Said:

Niemal uwierzyłem, ale inżynier nie pomyliłby tłoczników z tłoczniami (FSO miała dwie tłocznie i to nie w tym samym czasie).


Harry Reems Said:

@ miwo – pomyliles sie. Lehmann, Goldmann i Sachs to prywaciarze-badylarze, Mae i Mac to byla oficjalna ekipa FSO na panstwowym garnuszku.

A dlaczego inwazja sie nie udala? Oczywiscie jak zwykle przez spisek komunistow ktorzy bali sie ze projekt bedzie klul w oczy Ruskich i kazali zniszczyc cala dokumentacje tego skazanego na sukces przedsiewziecia.


maciek_dm Said:

to ja się pytam, za co ta fabryka brała piniondze, skoro jeden Pan z Drugim są w stanie własnoręcznie i jakby niechcący, wyprodukować takie cudeńka co mają pod sobą całe wiekopomne dokonania stylistyczne owej fabryki…


miwo Said:

@ Harry Reems: oj różnie to bywało i bywa z tym garnuszkiem – wystarczy prześledzić transfery: a to prywaciarz idzie na państwowe, a to państwowiec wchodzi w inicjatywę prywatną – vide słynni testerzy: Paulson (ten miał ratować projekt), Zoellick, czy z europejskich: Monti, Draghi, etc. innymi słowy: Goldman z Sachsem i Lehmannem robili u Fanny i Freddiego, a potem na odwrót, a potem… 😉


Tomasz Said:

Gdzieś w dalekim Markuszowie
jest autozłom co się zowie!
Pędź tam, gdy Ci nie zwisa
los FSO Polonysa
” z lawetą ” – tak W.Mamrota podpowie.


buckswizz Said:

“Gdzieś w dalekim Markuszowie
jest autozłom co się zowie!”

Ten Markuszów nie aż tak daleki- ok 2h jazdy z Warszawy


maz Said:

prototyp srototyp, ale wygląda kozacko


Seven Said:

Z tamtych okolic pochodzi moja rodzina. Ojciec często wspomina że po okolicy kręcił się np Duży Fiat w angielskiej wersji z kierownicą po prawej stronie :) to były lata 70te.


Marlon Said:

buckswizz – Markuszów 2 godziny jazdy? Autem typu złomnik chyba, żukiem na przykład. Pełnym jabłek.
Seven – Dużym fiatem, polonezem i maluchem z kierą po prawej jeździłem (ok, byłem wożony) w końcu lat 80-tych, więc to akurat nie było nic szczególnego. Przynajmniej w Wołominie.


Marlon Said:

Pardon my french: Co kurwa? http://www.autokrata.pl/artykul/czterodrzwiowy-golf-coupe-13009/0/4#photo-gallery-box
od razu widać, że to coupe. Czterodrzwiowe. No przecież.


Żelazny Said:

Robią dom publiczny w segmentach.


buckswizz Said:

Marlon Said:

“buckswizz – Markuszów 2 godziny jazdy? Autem typu złomnik chyba, żukiem na przykład. Pełnym jabłek.”

Piszę przeca, że około, w zależności o ruchu i stylu, często jeżdżę ta trasą wiec bywa różnie- często bez jabłek


Żelazny Said:

Uwaga fani Złomnika, bodaj w ten piątek w Warszawie w Muzeum Techniki otworzy się tymczasowa wystawa pewnych samochodów z tej kolekcji: http://phuimpala.otomoto.pl/tab?page=1
Jako, że w jakiś sposób część z nich tu zawitała, czuje się zobowiązany o powyższej wystawie poinformować. 😉


reddoctor Said:

W zeszłym roku jechałem z Warszawy do Lublina, odebrać jakieś graty do 125p i widziałem na podwórku (chyba tam gdzie “piernik” pokazuje na googlu) najprawdopodobniej to co coś. Na tych zdjeciach wygląda lepiej niż w rzeczywistości. Wtedy podejrzewałem, ze ktoś na własną rękę dokonał tych modernizacji czego dowodzą wloty powietrza w kolorze nadwozia i srebrny zderzak. Pamiętam, że jak to zobaczyłem, przez chwile nie wyglądało to na prototyp raczej na dzieło młodego fantasty w gumofilcach, który porzucił projekt z 10 lat temu.


elltry Said:

Raczej nie jest to super unikalny prototyp testowy jeżdżący w FSO…
Jeździł do niedawna w okolicy Puław. A tu link jak był jeszcze w dobrej formie http://imageshack.us/g/832/xwwa68ji.jpg/


Vaux Said:

Zgadza się – auto z puław, swego czasu trochę się u nas kręciło, parkowało na ul.polnej, potem trafiło na podwórko w Markuszowie – widywałem je jeżdząc czasami do lublina. Co do 125p z kierownicą po prawej widywałem go chodząc do podstawówki w latach 80’tych – parkował na ul.Jaworowej przy PSM’ie.
Z ciekawostek FSO w Puławach jeszcze niedawno często widać było Poloneza Analoga który “parkował” podobno gdzieś pod Kurowem ale już jakiś czas go nie widziałem…


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1