Fura na niedzielę: Nysa W202 kuchnia molekularna ediszyn
Często tak jest, że dostaję jakiegoś maila “ej złomnik, obczaj to” i tam jest link, z którego wynika że to na przykład kolejny Żuk kamper albo coś, czyli nic ciekawego. Tym razem było dokładnie tak samo. Spojrzałem na tytuł linka: Nysa kamper. Wielkie rzeczy, wziąć Nysę i wsadzić do niej łóżko oraz kuchenkę gazową.
Nic z tych rzeczy, drodzy Państwo. Moja pycha i samozadowolenie omal nie doprowadziły do pominięcia na złomniku niebywale ciekawego pojazdu o pięknej, finezyjnej linii nadwozia, czyli Nysy W202 kamper, o której można napisać tyle wspaniałych rzeczy nawet patrząc na nią przez sekundę, że nie wiadomo od czego zacząć. A że widziałem dziś w telewizji program o kuchni molekularnej, to rozłożę tę Nysę na molekuły, bo jest ona równie nietypowa jak dania w El Bulii Ferrana Adrii.
Przede wszystkim mamy tu przemyślnie podany smaczek hinduski, bo Hindusi znani są z pakowania frontów od nowszych Mercedesów do starszych busów typu Tata, jakieś ichniejsze kopie Toyoty Hiace czy Mercedesa T/N1. Curry za pomocą łuku elektrycznego ze spawarki łączy się z kaszą gryczaną, nieodmiennie kojarzącą się z barami, w których podłoga wyłożona jest linoleum. Wdzięczne połączenie tradycyjnych dla Nysy wyokrągleń z kanciastymi kształtami części mieszkalnej jest jak smażenie w wodzie – w praktyce brzmi jak bzdura, w rzeczywistości sprawdza się bardzo dobrze. Z boku mamy czarne prostokąty wyglądające jak okna, a w rzeczywistości są to jedynie ich atrapy, podobnie jak zachwalana na stronie o kuchni molekularnej “herbata wołowa”, to ch… a nie herbata, bo ani to herbata, ani wołowa. Wewnątrz dominuje obciachowe, PRL-owskie drewno w jak najgorszym guście, powodujące u wielu osób podobną eksplozję smaku co kuchnia molekularna, tyle że w drugą stronę. Ostatecznie, reasumując, powstało coś na kształt “Filet z sarny z wiśnią pieprzową na blin z kukurydzy”. Podobnie jak wspomniana kuchnia Nysa W202 Kamper budzi duże zainteresowanie, ale w ostatecznym rozrachunku powoduje niestrawność, a przy tym jest absurdalnie droga. Różnica jest tylko taka, że Nysy nie trzeba rezerwować na pół roku naprzód.
Kojarzy mi się, nie wiem czemu, z jakąś bryką dla papieża 😀
faktycznie wygląda jak jakiś Tata.
Kompletnie nie potrafię pojąć, po co takie coś rzeźbić. Jaki jest cel połączeenia mercedesa kaczki z szoferką od nysy? Przód od c-klasy daje znak sygnał, że bez gwiazdy nie ma jazdy i rzekomo ma uzasadnienie, przez pokrewieństwo z kaczką. Kształt kampera rozumiem, podporządkowane praktycznosci. Ale po te kawałki nysy?
I przede wszystkim: po co komu kamper?
Wakacje kamperem są znacznie droższe, niż nocowanie w hotelu, ale za to mniej wygodne – musisz co rano wynosić zbiornik z gównem. Wolność? Bzdura, bo kamperam nie można raczej ot tak stanąć na łące i kempingować. Opłaty za kempingi są horrendalne. Kamper pali 2 razy tyle co dostawczak, za to jest wolny i prowadzi się co najmniej interesująco. Wjechać się nim nie da do zatłoczonego miasta, bo za duży. Nie rozumiem sensu kamperow i przyczep.
Poza sprzedażą zapiekanek oczywiście.
Marlon, wypraszam sobie, ja tak wcale nie wyglądam.
A mnie zafascynowała architektura w tle. Dom z Autosanów i nie wiadomo czego jeszcze. Boję się pomyśleć, co tam się jeszcze czai w zaroślach.
Jak już wszyscy przeginają, to i ja przegnę: http://www.facebook.com/photo.php?fbid=10150613350779005&set=a.10150610164009005.397232.725859004&type=3&theater
Całość jest równie mało złomnikowa, jak ten nyszedes kempingowy.
Ahahah…nie
To dzieło kampingowego klienta nie znajdzie z pewnością, ale gdyby tak odupcyć go na czarno, to by może jaki zakład pogrzebowy wziął. Lub wyobrażam go sobie na zielono i duży napis “Nadleśnictwo Budzianów” a w środku wieczne najebki leśników pod pozorem sadzenia drzewek w terenie. Bądź ewentualnie kolor brąz-orzech i duży napis “Hycel”. Tudzież, ostatecznie, zapiekanki, ale tylko dla wysokich, bo handlować można wyłącznie przez sufit.
Godna szacunku jest za to linia przetłaoczenia skorelowana z krawędzią przedniego zderzaka.
Ahhh to jeszcze mógłby być wspaniały tajny samochód nasłuchowy polskiego CBA, tak jak w filmach
na samochod nasłuchowy to Jelcz-Mielec transmisyjny byłby lepszy
jak na mój gust to właściciel miał skasowanego dostawczaka, budę od nysy (też kopniętą) a jedyną częścią jaka została po jego wspaniałym W207 to ten kawalek przodu (reszte skasował na drzewie, trzech latarniach i przystanku PKSu, próbując ominąć tego TIR’a którego nie zauważył wyprzedzając rowerzystę), a że kampery to modne to to, bo amerykańe nimi jeżdżo to zawołał szwagra, zdemontowali od dziadka z domu “chłodziarkę” i tapczan i zbudowali pojazd specjalny-kamper.
nie zdziwiłbym się, gdyby wspomnianym zbiornikiem na brudną wodę było najzwyklejsze blaszane wiadro.. to by była klasa!
Ten przód to na myśl mi przywodzi widoki z animal planet, jakby nysa połknęła tą c klasę, i na żywca ją trawiła:D W sumie to zgrubienie w tylnej części też to potwierdza.
Co trzeba brac zeby zbydowac nyse c-klasse/mb207 ?
Chce tego duuzo !!!
nawet klamki są jakieś rasowe
mi się trochę kojarzy z dawnym DAFem / LDV Convoy po modernizacji, albo z czymś, jak już wspomniano, ruskim.
Ciekawe czy przez ten otwierany dach nie p***dzi w czasie jazdy.
Hahahaha ja byłem dzieckiem to też miałem taki półkotapczan 😉
@TaTo: To straszny dom jest, oni wycinaja narządy z Autosanów i nie tylko. Miejscowe gadajo, że w nocy słychać tam wycie Wołgi z przeszczepionym szyberdachem od Ikarusa…
notlauf – jakiś stary program musiałeś oglądać, El Bulli jest zamknięta na amen od około roku 😉
co do opisu aukcji, to w ogóle jakieś cudo, bo NIBY bazuje na Mercedesie 207 (w 207?). To dość osobliwe 😛 Cena z kosmosu, ale “tunerzy” się cenią. Ostatnio widziałem Polo 86c z g40 pod maską za 45kpln… To dopiero chora cena 😛
Mercedes 207 to nie W207, a taki busik-klasik, które były produkowane od końca lat 70tych, do połowy 90tych, kiedy to zostały zastąpione sprinterem. Było tego bez liku swego czasu, 207, 308, 410 i pierdylion różnych kombinacji z czterocylindrowymi silnikami 2,4L i pięciocylindrowymi 3L.
moskwicz na bazie poloneza – prowadzi w moim rankingu na zlomnik miesiąca. Ale ma realna cenę przynajmniej.
@nicz – faktycznie, moje przeoczenie. jeździłem nawet kiedyś takim, ale miał jakieś inne oznaczenie 😉 310 chyba, ale to pewnie tak jak teraz w dostawczakach oznaczało bude i moc 😉
@Marlon byłeś kiedyś na wakacjach w kamperze/przyczepie/na kempingu czy tak sobie bredzisz bo się naoglądałeś Clarcksona?