Bierz lawetę: SAM FUNDI, czyli nieskończona kariera Fiata 500
Witajcie fani odmienności i ludzie, których nie kręci bycie takim samym jak wszyscy.
Planowałem dziś poprosić po raz kolejny o opinię inź. Marmotę, niestety pan Wiesław jest chory i pojechał do sanatorium w Nowej Hucie. Dlatego z opisem SAM-a FUNDI będę musiał poradzić sobie samemu. A poradzę sobie bardzo łatwo: to najlepsza konwersja na bazie Malucha jaką widziałem w moim źyciu. Jeśli mowa o face-liftingu – ten jest naprawdę udany. Dzięki przeróbkom Maluch nie wygląda, jakby zbudowano go na Fiacie 500 z lat pięćdziesiątych, a jak pojazd z przełomu lat 80. i 90. Oświetlenie od Sierry z przodu i z tyłu nie wygląda na wsadzone na siłę, a za sposób przerobienia otwierania klap należą się brawa. Od razu uwaga: to nie jest BIS, tylna klapa została najwyraźniej wykonana od podstaw. Wprawdzie nie ma ona większego sensu (i tak daje dostęp tylko do silnika), ale za to jak wygląda. Podobnie jak przeróbka tablicy przyrządów: przywalenie jej czarną płytą wykonaną pewnie z pianki też nie ma większego uzasadnienia, ale za to odmładza Malucha o dobre 20 lat. Powiedzmy sobie szczerze: ten hołm-mejd-fejs-lift nie jest w niczym gorszy od tego, co FSO stosowało wobec Poloneza, robiąc najpierw akwarium z porucznika, potem Caro, a potem Plusa. Pod spodem i tak nadal panowały lata 60., przykryte tylko pseudonowoczesną pozłotką. Tyle źe tam były to rozwiązania kompleksowe, nad którymi pracowały sztaby inźynierów, jedni projektowali, inni wdraźali (przynajmniej chcę w to wierzyć), a tu mamy stuprocentowe RÓB SAM od początku do końca. Jedyne 1500 zł to prawdziwa okazja.
On naprawde wygląda z mordy bardzo łądnie. Tył no cóż wiele sie zrobic nie dało. I tak pełen szacun dla twórcy.
Kawał dobrej nikomu niepotrzebnej roboty. “Designe” jak z Rumunii!
Tego typu projektów RÓB SAM nie lubię, praktyczność bez zmian a wygląda dużo gorzej niż seria.
Przednie lampy jakby bardziej z Punto I. Fajny, ludzie by szaleli, gdyby takie sprzedawali w miejsce Happy Endów.
Złomnik, możesz sobie zmienić w MasOS układ klawiatury i będziesz miał “ź” i “ż” tam, gdzie chcesz.
poznałem kiedyś autora tego wozu. tak gdzieś około 2000roku. gość z rybnika. pracowałem wtedy w serwisie DAF, przyjechał poszperać w graciarni powypadkowej szukając uszczelek do drzwi i klap. pokazywał foty z różnych etapów budowy. gość był z tego co pamiętam spawaczem na kopalni albo elektrowni. wtedy koło 50tki. wszystko to ręczna robota w żelazie, projekt autorski. full metal i hard way.
“temi ręcami”.
jak na wkład pracy cena śmieszna do granic…
Nie w temacie, ale też ciekawe maleństwo => http://moto.allegro.pl/peugeot-205-1-9-gti-piekny-klasyk-134-000-km-i2212763164.html
Jesli na poczatku kosztowal 1500, to jak widac pojawienie sie na zlomniku podbilo cene o 1/3
Czesław,a ja w okolicach roku 2000 wyjeżdżałem lorą w trasę z tego samego miejsca
Tylna klapa to rewelka – niby większa od oryginału a daje gorszy dostęp do silnika (pas z tablicą rejestracyjną zostaje nieruchomy)
– Abstrakcja w czystej postaci !!!
@robeeert1
no zobacz jaki ten kraj mały;)
ja się zmyłem w 2001 bo nie rokowało i poszedłem do equus-samat.