Instytut Naukowy "Złomnik" przedstawia: doświadczalna hodowla korozji
LISTA RAJDOWA ZAMKNIĘTA. ZGŁASZAJĄCYCH DOPISUJĘ DO LISTY REZERWOWEJ
Każdy mężczyzna podobno musi w życiu syna, dom i drzewo. Nie do końca się z tym zgadzam. Uważam, że prawdziwy mężczyzna powinien w życiu zgnić jakiś samochód. Zostawić go i poczekać co z tego będzie. W Instytucie Naukowym “Złomnik”, mimo braku dotacji z UE i od rządu Tuska, podjęliśmy próbę wdrożenia doświadczalnej hodowli korozji na samochodzie Volkswagen Transporter. Jest to długofalowy eksperyment, który trwa od ośmiu lat. W ostatnim roku, ze względu na pewne ekhm… problemy natury technicznej, nasza doświadczalna hodowla korozji nieco wymknęła się spod kontroli. W dniu dzisiejszym postanowiliśmy więc dokonać ewaluacji postępów w naszej samoutleniającej się plantacji oraz wykonać dokumentację fotograficzną dotychczasowych wyników.
Gdyby nie zarastająca go roślinność, wygląda jakby miał w dowolnym momencie odpalić i zawieźć Cytryna i Gumiaka ku kolejnym przygodom.
A oto już obiecana dokumentacja korozji.
To jeden z symptomów, że resurs się skończył.
Luksusowe wnętrze godne marki VW.
Kocyk za dopłatą, wzór “Bórberry”
Każdy z tych wgniotów ma swoją historię.
Prawdziwe hity czają się przy tylnych nadkolach.
Podłoga pod skrzynią ładunkową dała słowo honoru, że nie wypadnie przed Rajdem Złomnika. Nie wiem czy jej wierzyć.
Licznik kiedyś działał.
Ktoś chętny?
Instytut Naukowy “Złomnik” podjął męską decyzję. W swoją ostatnią drogę doświadczalna hodowla korozji pojedzie o własnych siłach i urządzimy w niej biuro Rajdu Złomnika. NIE MA LIPY.
Czy ktoś jeszcze zechce pochwalić się swoją hodowlą?
Co mu jest? Nie chcesz sprzedać? Wygląda rześko, szkoda go do huty.
Może sprzedamy, nie ode mnie do końca to zależy, kwit nie jest na mnie, ale T4 zawsze znajdzie nabywcę.
Szczerze? Dość słabo jak na T4. Mój był w zdecydowanie “lepszym” stanie (nawet ten samo kolor chyba), ale ostatnio coś mi odbiło i wymieniłem tylne i przesuwane drzwi oraz wstawiłem reperaturki nadkoli
Hodowałem kiedyś piękne dziury w podszybiu Cinquecento z 95. Czekałem, aż zmieści się pięść/odpadną wycieraczki. Niestety zmieniłem Fiata na Volvo z 93, które nie chce rdzewieć 😉
W naszej domowej T4ce ostatnio szlag trafił uszczelkę pod, albo i może samą głowicynę. Jak na razie nie potwierdza mitu pancernego szwabskiego dostawczaka.
Dżons: doskonale, czekamy na foty które wbiją nas w ziemię.
A tak bajdełej: koniec miejsc na rajd, przyjmuję teraz na listę rezerwową.
a ja poważnie myślałem, że vw nie rdzewieją – kurcze patrzcie, jak to w polskich głowach są silne stereotypy i archetypy. choć z drugiej strony – chyba każde auto może i musi zgnić – czekam tu na opinię Harry’ego Reemsa :).
pierwszy raz widzę taką starszą wersję deski rozdzielczej – dźwigienki przy kierownicy, kierownica, suwakowa regulacja nawiewów… zwykle można spotkać tą nowszą z niebieskimi zegarami i czerwonym podświetleniem przycisków.
wzruszający jest też otwór z cięgnem do otwierania tylnych drzwi/klapy od środka. nawet w Lublinie było to bardziej estetycznie rozwiązanie (dali wewnętrzną klamkę drzwi z CC) – no właśnie – VW właśnie taki był i miał być: prosty, praktyczny, logiczny, w miarę niezawodny. powiedzmy, że pozostał logiczny i praktyczny, ale teraz stał się już prestiżowy. i znowu klisza w mózgu: taki prestiż, a tu jakiś otwór w dykcie z malutkim cięgnem – niby nic więcej nie trzeba, ale dziś VW wskazuje (szczególnie w Polsce) już na coś innego.
Jak na moje oko i standardy to nowka sztuka wóz. Dziwi ze nowy a juz skorodował… Tandete teraz robią.
Ponad 589000, sacuneczek. Mój Citroen dociągnął “tylko” 498000 i pierścienie powiedziały “Merci, mais nous avons déjà aller” a turbina na to “Attends-moi”
ojtam! ojtam!! “do drobnych poprawek”, a nie od razu: “skorodowany”
Drzewa sadziłem, jak byłem mały, to nie wiem, czy się liczy. Domy buduję będąc architektem, ale nie swoje, to też chyba lipa. No i w mordę, mam dwie córki…
Ale gniję Zastavę, na pohybel, może ona uratuje moją męską dumę.
Wystawić teczwórkę na allegro z dopiską:
“Samochód jak na swój wiek w stanie idealnym” 😉
Olaboga! Wolcwagena tak zardzewieć! Nasze polskie dobro narodowe tak brutalnie zbezcześcić. Hańba!
A gdzie okleina tynki agregatem, posadzki mixokretem ja się pytam?
Mój zadbany cienias z nowoczesną wentylacją (ostatnie fot) 😉 -> http://fiatcc.blogspot.com/2009/03/zardzewiay-cienias.html
jak zasadzilem okolo 5000 drzew to mam zaliczone wszystko czy jeszcze nie?
przeca rudy najlepiej rośnie na “gombce”
http://img18.imageshack.us/img18/9817/dscn5339o.jpg
flap musisz spłodzić 5000 synów. trudne, ale nie niemożliwe
Jak ja wam zazdroszczę, tu gdzie mieszkam, takie coś jest białym kosem El Mirlo Blanco, po polskiemu Białym Krukiem … Tu rdza zdobi a nie niszczy.
Koncern VW miał dziwną politykę korozyjną: niektóre modele były przeznaczone do gnicia, inne nie. Np. SEAT Arosa produkowany w Wolfsburgu (najstarsze egzemplarze) gnije całkiem nieźle, nowsze Polo 86C też, starsze słabo a Audi w ogóle (przynajmniej mój, mimo niezliczonych stłuczek i 15 lat)
@pr
od tego co na liczniku się odejmuje 20 i tyle jedzie, tak się bawiło w dzieciństwie 😉 zawiesił mnie wtedy jakiś galant (śmieszne pozycje wzdłuż nadkoli) który miał 220 (wow)
“nie ma kariery bez t4” po za tym możesz jeździć nim bus pasem!
A oto moja już Wiatka Wp 150, dziadek od którego ją odkupiłem wychodował naprawdę dorodny okaz rdzy pod swoją jabłonką http://www.sendspace.pl/file/pic/12585ff6c93dac11c5eece7/view
ok, mogę się zgodzić się z Twoją teorią notlauf, bo rozumiem, że domu budowy chwilowo nie planujesz. stąd ta racjonalizacja, ale spoko.
😉
zatem i ja pochwalę się zgniciem auta. mazda 626 CB rocznik 1981. zdjęciówkę, zachęcony twoim wpisem, wyślę na złomnik. uprzedzam: not for fainted at heart.
@ miwo – ale ktore VW? Mam obecnie na stanie kilka gnijacych Volkswagenow, wiec moge podzielic sie swoimi doswiadczeniami, ale nie wiem o jakie modele i roczniki Ci chodzi
@ Harry – nie znam się za bardzo na VW, jak widać może powielam common thinking, ale mam 3 pytania: 1) masz jakiegoś niegnijącego VW? 2) wnioskuję z Twojej wypowiedzi, że jest różnica pomiędzy poszczególnymi modelami i rocznikami (podaj jakiś przykład – tyle wystarczy), 3) można jakoś wyabstrahować to wiekowo – tzn. starsze lepsze, nowsze gorsze, albo odwrotnie? bo tu chodzi tylko o restartowanie mojego myślenia – naprawdę byłem przekonany, że VW – jeśli nie jest to robione specjalnie – nie powinien rdzewieć (jak choćby, może też stereotypowy tutaj, Ford).
miwo: to chyba polski stereotyp VW tak Ci się wbił w pamięć. Z mojego Polo 86C2F wypadła podłoga podczas jazdy, ogólnie te auta pękają na słupkach i gniją jak szalone. A Passat B3 1.6 TD 1988 r.? Zardzewiał tak, że nie trzymała się już nawet maglownica.
@miwo przecież wiesz, że to nie chodzi o markę tylko se jaja z notlaufa i Harrego robisz, Mon. To sól robi swoje w każdym aucie niezależnie od marki. Może ocynk, może biteks (he he he), może elementy alu, może plastikowe panele nadkoli od wew. coś pomagają, ale i tak zawsze po kilku słonych zimach w Polsce WSZYSTKO ZGNIJE.
A nie do konca. BXy nie gnijom :]
Poza tym moge przeciez miwo odpowiedziec. Czemu nie?
No wienc VW w ciagu dziesiatek lat swojego istnienia robil duzo roznych modeli samochodow i skad mam miec doswiadczenie ze wszystkimi? Czy ja zylem 100 lat i co roku zmienialem auta?
Moge Ci podac tylko wyrywkowe i niereprezentatywne przyklady:
Garbus – wszystkie gnija. Im mlodszy, tym bardziej gnije. Ale tez im mlodszy, tym mlodszy, wiec mial mniej czasu na gnicie.
Golfy – I gnije w cholere. II – gnije tam, gdzie ktos nieodpowiednio zabezpieczyl naprawe po stluczce/wypadku. W miejscach gdzie fabryczna powloka jest nieruszona – nie gnije. III – nie mialem, ale chyba jak jedynka. IV – raczej nie gnije. No chyba ze jak w wypadku II.
Na jedno uogolnienie moge sie pokusic – gnija wszystkie VW z lat 70tych.
Nie mialem zadnego Paska. Moge Ci tylko powiedziec ze A4 B5 nie gnije. Ale 80 chyba tez nie?
BTW – czy wyzej wymieniony CC byl naprawiany, czy to oryginalna blacha? Bo dziwne to jakos.
dzięki Harry
nie zgrywam się, nie rżnę głupa, poważnie.
nawet niedawno był tu na złomniku pokazywany Saab-Lancia i padło tam takie sformułowanie Autora, że gdyby to była Lancia Delta, to już by jej prawie nie było, a że to Saab-Lancia, który szedł na rynki Szwecji i Norwegii, to nie bardzo chce gnić. czyli jednak te wszystkie opowieści, ze pf125 wersja export trzymał się lepiej niż krajowy (a nawet “export krajowy”), mimo, że był to nadal tylko pf125, czy też, że jednak Ford zgnije ci szybciej niż VW mają jakieś ziarnko prawdy..?
Gnicie aut w naszych warunkach atmosferycznych nie jest niczym dziwnym. Nie wiem z czego mieliby robić te zabezpieczenia antykorozyjne zeby nie gniło w ogole. CC i SC pomimo ocynkowanego nadwozia i podwozia lubią sobie zgnić. Mój np miał zgnite wewnętrzene nadkola, progi juz zaczynaja sie utleniać…wiele innych tez skonczylo an zlomie z powodu rdzy.
Nawet jesli jest w nich ziarnko prawdy, to tylko prawdziwe królewny czuja jedno ziarnko. Dla zwyklych ludzi nie ma ono znaczenia.
@ brazer – nie zdefiniowalem poczatku ani konca okresu, a okreslilem tylko potrzebny zasób czasu.
luz, Harry, luz… i tak skromnie napisales o zmianie auta co roku, przeciez mozna o wiele czesciej…
@Harry Reems Said:
A nie do konca. BXy nie gnijom :]
Taaaaa. BX nie gniją:D Chyba maska i kilka elementów tych z plastiku. Miałem i był srogo pognity.
A tak generalnie to jedynym kilkunastolatkiem jakiego znam który nie gnije to Audi 80 i chyba 100 też. Całą resztę wpiezxala, tyle, że szybciej lub wolniej.
Panie złomnik, z duma podzielę się swoją dwu letnią chodowla na pożywce z mazdy 323f bg ? Będzie zapotrzebowanie ?