zlomnik.pl

Home |

Poldery, rowery i żelaza od cholery: miks holenderski cz. 2

Published by on June 06, 2012

Witam Was ponownie w miksie holenderskim. Część druga to już ostatnia. Przezornie zostawiłem najlepsze mięso na dziś. Nie ma lipy – zaczynamy.

Męsko wjechał w zgraję rowerzystów, którzy są może świętymi krowami, ale nikt nie chce skończyć pod kołami RAM-a Laramie.

Czasem trzeba było mieć szybką rękę, żeby upolować nadjeżdżające z naprzeciwka żelazo.

W pewnym wyjątkowo urokliwym miejscu zatrzymaliśmy się, żeby zrobić zdjęcia holenderskiego krajobrazu. A po drugiej stronie ulicy była absolutnie nie odznaczająca się niczym szczególnym wiata. Pod nią natomiast stały…

EDYTOWAŁEM Nie W108, a W115

Jakiś Triumph

Oraz oczywiście DS. W ciągu niecałych dwóch dni widziałem w Holandii więcej DS-ów niż w ogóle w całym swoim motoryzacyjnym życiu. W każdej wiosce muszą stać przynajmniej dwa.

Szczególnie lubianym autem jest Jeep Wagoneer. Widziałem ich z pięć.

Niemal w każdych krzakach leży coś ciekawego. Np. to wystarczyłoby odpalić i pojechać. Stan był absolutnie bez zarzutu.

Posesja na której nie stoi klasyczne auto wygląda dziwnie.

A tym Autobianchi ktoś właśnie przyjechał do pracy.

Jest szansa że złomnik wkrótce przejedzie się taką Visą.

Największy napis DATSUN jaki widziałem, ależ bym go przyczepił do Leafa. Zresztą widziałem parę Leafów.

Widziałem też Peugeota iON podłączonego do prądu. Wrzucam to żeby pokazać jak różnorodny jest holenderski krajobraz motoryzacyjny.

Uwielbiam mikrosamochody za twórcze korzystanie z części z innych aut. Np. z Rovera 111.

Ale tak naprawdę, nie może być holenderskiego miksu bez DAF-a.

Na tym kończymy część zasadniczą i przechodzimy do obiecanego SPESZAL FICZUR.
Nie wiem jak to możliwe, że osoby, które do tej pory nadsyłały mi ciekawe zdjęcia z Holandii – w tym np. Suzuki GX1000 Whizzkid – pominęły całkowicie temat tego pojazdu. Może po prostu jest tak, że (będę się teraz przechwalał) jestem szczególnie wyczulony na takie ciekawostki i właśnie dlatego to ja jestem ten gość od złomnika a nie ktoś inny. Nieważne – najważniejsze że mówimy o jedynym samochodzie, którym można legalnie jeździć po drogach dla rowerów. To mikrosamochód CANTA produkowany przez firmę Waaijenberg. Dzięki swoim ekstremalnie małym rozmiarom (zwłaszcza szerokości) można parkować go wszędzie, nawet na zakazie, jak rower. Jest to samochód przeznaczony głównie dla niepełnosprawnych – w odpowiednio dostosowanej wersji przez tylne drzwi można wjechać wózkiem inwalidzkim. Jednak w Amsterdamie pojazd służy po prostu do jeżdżenia osobom zupełnie sprawnym, a dodatkowo ma dwa miejsca. Cantę napędza mocny, 200-centymetrowy silnik Hondy osiągający 6,5 KM, a limitowana prędkość maksymalna to 45 km/h. Jazda tym sprzętem po drodze dla rowerów to moje marzenie: bądź co bądź jedzie się w zamkniętej puszce i można bezkarnie przepychać się między rowerzystami. W Amsterdamie Canta występuje na każdej ulicy w dowolnej ilości. Oto specjalnie przygotowana galeria.

Podczas kiedy wszyscy poszli zwiedzać “Red Light District”, ten świr od złomnika, zamiast gapić się na dupy na wystawach, poszedł zagadać jakąś babkę od jakiegoś głupiego samochodziku. Pani bardzo miła i wszystko mi opowiedziała, a ja pałam chęcią nabycia takiej Canty i dokurwiania nią po drogach dla rowerów aż odpadną koła.

No i na koniec bonus. Mój ulubiony pojazd z całego wyjazdu. Ależ bym jeździł takim japońskim, małym autkiem z początku lat 80. A nie, czekajcie…




Comments
garwanko Said:

Alto ss80 :)

Lubie to!


pr Said:

Mają fantazję Holendrzy, nie ma co. A występuje u nich tuning?


maranelo Said:

DS’y cudowne! Oni to mają jednak fajnie u siebie 😀


notlauf Said:

Tuning raczej nie występuje oraz nie występują marki Seat i Chevrolet.


Qropatwa Said:

To suzuki śmieszne wyglada jak wielka jeżdżąca ekierka.


Grzechu_1990 Said:

To na pewno jest W108? Bo wygląda trochę jak W114/W115.


notlauf Said:

Nawet całkiem tak wygląda, oczywiście był to żenujący błąd prowadzącego. Zgłosiłem się do obcięcia premii, ale okazało się że nic nie zarabiam, więc nic nie mogą mi zabrać.


pr Said:

Identyczne alto stało sobie na Litewskiej we Wrocławiu w latach 84-88. Było ściągnięte właśnie z Holandii. Bywało w kombo z błękitną mazdą 626 capella 2.0d i brązowym charade D. Wszystkie w metaliku, ślina ciekła z ryja.


pr Said:

P.S. 50 metrów dalej parkowało sraczkowate scirocco.


Piotrkowy Said:

12 tysięcy euro za Cante to jak za darmo. Nie wiem tylko czy zrobiła by furorę w Polsce gdzie za to można mieć B6 w 2.0 TDI :/ Najbardziej moje serce raduje się na widok DS-ów, jedno z najbardziej zjawiskowych tworów ludzkiej myśli technicznej.


_krrl Said:

Jadę po te DS-y, biorę wszystkie!!!


pr Said:

@up

Weź na początek jednego :)


pecet Said:

ale tam aut na żółtej blaszce jeździ, astra I, astra II, a nawet golf IV!


krepak Said:

Ja widziałem wczoraj BXa podłączonego do prądu.


syol Said:

12 koła juro za Cante, 5 kółek za naszego Rometa 4E. Zastanawiające porównanie.


rozynant Said:

Jako osoba osobiście odpowiedzialna za Suzuki GX1000 Whizzkid pragnę poinformować, iż te małe wynalazki wystepujące w liczbie równej rowerom faktycznie zignorowałem. Mea culpa. Jako, że poruszałem się tam rowerem właśnie koniec końców przyzwyczaiłem się do widoku “samochodu” na ścieżce rowerowej. Ale patrząc z perspektywy 13 miesięcy, faktycznie było to jak brzoza w Smoleńsku. Dyskusyjne.


pr Said:

Skoro mowa o BX – widzieliście TO???

http://www.flickr.com/photos/leicester-vehicle-photography/5031476436/

Wierzyć się nie chce, że do budowy takiego ROOT-a użyto poczciwego BX-a.


Formel Said:

Z taką ilością rowerów, to zapewne występuje tam zjawisko odwrotne do polskiego : pieszy na drodze dla rowerów. Miks wypas!


Sneer Said:

wnusiu94 Said:

Dwie takie Visty zarastają we Wrocławiu. Jeżeli ktoś pilnie potrzebuje namiaru, kontakt do mnie znajdzie na mojej stronie internetowej, dostępnej po kliknięciu w nick.


Aetius Said:

Kurde… i wszystko na żółtych blachach….


krepak Said:

@pr niezły, napracował się ktoś


Orzech Said:

Drogi Złomniku, edytuj jeszcze raz :-) to nie 115 a 114 :-)


maciek_dm Said:

Canta (z wł. “śpiewa”, lub “śpiewaj”, jeśli z wykrzyknikiem) z relingami oraz kangurem; niejeden rowerzysta by zaśpiewał na jego widok! A poza tym chcę Wagoneera, nie musi już być “wczesny grand”! 😉 Kosmiczny miks, pozdrawiam!


piotras Said:

w zeszłym roku jeździłem trochę po holenderskich i belgijskich wiochach… nie da się tam normalnie jeździć, bo człowiek ciągle gapi się na fury dookoła zamiast na drogę.


Kaos Said:

Wyslalem Ci notlaufie przed chwilka znow troche Norwegii :)tutaj tez jezdza jakie elektryczne pizdzielce,wyglada to tak –>

http://farm4.staticflickr.com/3024/3030007161_47624102e0_z.jpg?zz=1


notlauf Said:

Orzech: przyjrzałem się jeszcze raz bardzo dokładnie. To jest W115 230.4.


Leniwiec Gniewomir Said:

Ależ bym jeździł tymi DSami. Wszystkimi. W holenderskim gazie.

A ta Cunta, przepraszam, Canta, jest tak niedorzeczna że aż zajebista.


Paradise Said:

To jest właśnie to, dużo zarabiają, ale umieją racjonalnie wydawać sianko, i dobrze ,że roweżysci to swięte krowy, przy tamtejszej infrastrukturze nikomu to nie przeszkadza. Sam myśle o kupnie roweru ze wspomaganiem elektrycznym, i perdole lupo 3l i inne marutisuzuki 700!


b-art Said:

Czerwona Canta jest osom! Nie tylko kolorem ale lampami nawiązuje do Ferrari 365 GTB! No i po dzisiejszym ficzurze, obok Imprezy w moim garażu będzie stało Vivio! :)


lora Said:

“i włoszczyzna, której więcej w drugiej części.”
Faktycznie żeś w drugiej części “włoszczyzną: przykurwił mocno:D


v8tatra Said:

zlomniku pytanie. dla mnie wazne – czy moze wiesz cos o tym ze canty ma wspomaganie? bede dzwonil do polskiego niby niby dystrybutora, ale pomyslalem ze jak widziales to moze wiesz:)?


notlauf Said:

Odpowiadam: Canta nie ma wspomagania.


Leniwiec Gniewomir Said:

W Cancie, przy jej masie i rozmiarach, wspomaganie jest zapewne równie potrzebne co klima w rowerze. W swojej Madzi nie mam wspomagania (zamiast tego jest montowany bez dopłaty moduł fitness wpływający na rozwój obręczy barkowej) i jakoś nie marudzę 😉


Orzech Said:

Złomniku upieram się przy swoim. Model 115 miał regulowane od środka lusterka, szybę bez trójkąta, długą listwę na bagażniku i inne tylne światła :-)


notlauf Said:

Orzech PRZESTAŃ NA MIŁOŚĆ KARLA BENZA

W115 był czterocylindrowy
W114 był sześciocylindrowy

Koniec różnic


Orzech Said:

Ponieważ przywołałeś Karla – przestaję. Ale nie zgadzam się z Tobą :-)

a tak wygląda w wersji zabytkowej:

http://otomoto.pl/mercedes-benz-250-mercedes-250-zabytowy-polecam-C24614759.html


notlauf Said:

Die zeitlose Karosserieform mit ihrer klaren Linienführung und ohne modisches Beiwerk stammte wie bei den Oberklasse-Modellen W 108/W 109 von Paul Bracq. Zu den W 115 zählen alle Modelle mit vier oder fünf Zylindern. Die Sechszylinder-Modelle, darunter auch das Coupe, heißen W 114.


pr Said:

Ależ się przepychacie o jakiegoś tam taksówkarskiego padalca z gwiazdą. Lepiej się pozachwycajcie tym BX-em w wersji wyjętej z Gotham, co stoi na ulicach Leicester!


Etherway Said:

B-art jak będę u siostry w Hadze to cykne Ci taką czerwoną ze znaczkiem ferrari bo wiem gdzie taka stoi :-)


lessmore Said:

W morde, Notlauf, to Ty znasz niemiecki? A gdzieżeś się naumiał? Jakiś verdammter Sprachgenie jesteś, czy co?


Moja Canta lx świetnie się prowadzi,wspomaganie jest nie potrzebne,jest lekki, plusem jest nie zawodny silnik hondy – czterosuw . Przyznam że cena takiego dziesięciolatka jest mało przystępna,podobnie jak ceny części, ale frajda z jazdy jest ogromna, mimo że na wzniesieniach we dwójkę prędkość maleje do max 25 km/h, tym samym – gdy jedziecie za mną to proszę nie trąbić.Pozdrawiam


Leave a Reply

Subscribe Via Email

Subscribe to RSS via Email

Translate zlomnik with Google

 
oldtimery.com

Polecamy

Kontakt


Warning: implode(): Invalid arguments passed in /archiwum/wp-content/themes/magonline/footer.php on line 1